Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XIV K 332/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 maja 2016 r.

Sąd Rejonowy w Słupsku w XIV Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSR Marcin Machnik

Protokolant: prot. sąd. Patrycja Kaczmarek

przy udziale Prokuratora: Marcina Natkańca

po rozpoznaniu w dniach 19 stycznia, 24 marca, 21 kwietnia, 13 maja 2016 r. sprawy:

A. J. (1) (J.)

s. S. i J. z d. M.

ur. (...) w B.

oskarżonego o to, że:

w okresie od 17 czerwca 2014 r. do 31 lipca 2014 r. w S., działając w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i krótkich odstępach czasu przerabiając elektroniczna wersję dokumentu w postaci umowy o dzieło z dnia 13 stycznia 2013 r., poprzez usunięcie § 3 ust. 3 umowy, uzależniającego wypłatę wynagrodzenia od zaakceptowania dzieła przez zamawiającego oraz nanosząc na ten dokument podpisu I. J. (1) skopiowany z innego dokumentu, a następnie posługując się tym dokumentem jako autentycznym przy zgłaszaniu na piśmie żądania wypłaty wynagrodzenia wynikającego z tej umowy, usiłował doprowadzić (...) Sp. z o.o. w S. do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem w postaci pieniędzy w kwocie 75.000 zł netto za pomoc wprowadzenia spółki w błąd co do autentyczności dokumentu,

tj. o czyn z art. 270 § 1 k.k. i art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

I.  uniewinnia oskarżonego A. J. (1) od popełnienia zarzucanego mu czynu, tj. występku z art. 270 § 1 k.k. i art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.;

II.  na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. zwraca oskarżonemu dowód rzeczowy w postaci jednostki stacjonarnej komputera, opisany w postanowieniu w przedmiocie dowodów rzeczowych na k. 831 akt;

III.  kosztami procesu obciąża Skarb Państwa.

XIV K 332/15

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

A. J. (1) był prezesem (...) Sp. z o.o. w S.. Był także właścicielem części udziałów spółki, tj. 429, zaś jego żona I. J. (2) była właścicielką (...) udziałów. Oboje byli właścicielami łącznie 100 % udziałów spółki.

W dniu 11 stycznia 2013 r. prezes zarządu spółki A. J. (1) udzielił I. J. (2) pełnomocnictwa do zawierania w imieniu spółki umów cywilnoprawnych, w tym umów o dzieło.

W dniu 14 stycznia 2013 r. (...) Sp. z o.o. w S. reprezentowana przez I. J. (2) zawarła z A. J. (1) umowę o dzieło, na mocy której wykonawca – A. J. (1) zobowiązał się do opracowania biznesplanu umożliwiającego podpisanie przez spółkę umowy dealerskiej z (...) Sp. z o.o. w W.. Dzieło miało być wykonane do 31 grudnia 2013 r., a rozliczenie umowy i zapłata miała nastąpić do 30 czerwca 2014 r.

A. J. (1) sporządził biznesplan w 2013 r.

W dniu 20 lutego 2014 r. na mocy uchwały zwyczajnego zgromadzenia wspólników odwołano A. J. (1) z zarządu i pełnienia funkcji prezesa zarządu spółki i na prezesa zarządu spółki powołano D. G., który również nabył część udziałów spółki od A. J. (1).

Zmiana władz spółki została wpisana do Krajowego Rejestru Sądowego z dniem 6 maja 2014 r.

W dniu 15 czerwca 2014 r. A. J. (1) sporządził pismo, które w dniu 18 czerwca 2014 r. złożył do (...) sp. z o.o. w S. informując, że do końca miesiąca zgodnie z zawartą umową o dzieło powinno nastąpić rozliczenie i wypłata wynagrodzenia. W załączeniu A. J. (1) przedstawił kopię umowy o dzieło. W § 3 ust. 3 umowy stanowił, że zamawiający musi zaakceptować ostateczną formę dzieła.

W dniu 23 czerwca 2014 r. prezes zarządu spółki D. G. sporządził pismo, w którym stwierdził, że „w odpowiedzi na pismo z dnia 15 czerwca 2014 r. dot. zapłaty za dzieło, którego przedmiotem było sporządzenie ‘ (...) planu’ na potrzeby F. proszę o przesłanie rachunku zaaprobowanego przez osobę zlecającą wykonanie dzieła, tj. I. N. oraz oświadczenie o zaakceptowaniu ostatecznej formy dzieła”. Pismo przekazał A. J. (1).

W odpowiedzi pismem z dnia 31 lipca 2014 r. A. J. (1) wezwał (...) sp. z o.o. w S. do zapłaty należności z tytułu umowy o dzieło z dnia 14 stycznia 2013 r. w terminie 7 dni informując jednocześnie, że w przypadku nieuregulowania należności sprawa zostanie skierowana na drogę postępowania sądowego. W załączeniu A. J. (1) przesłał ponownie kopię umowy o dzieło, która jednak z nieustalonych przyczyn różniła się od poprzednio przesłanej kopii brakiem ust. 3 § 3 umowy. Ponadto na obu kopiach umowy widniał naniesiony poprzez kopiowanie podpis I. J. (1) w dwóch różnych wersjach, tj. (...) oraz (...). Oba podpisy były użytkowane przez I. J. (2) i służyły do zastępowania podpisu ręcznego.

D. G. złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

W toku wszczętego postępowania w wyniku przeszukania miejsca zamieszkania A. J. (1) zatrzymano jako dowód rzeczowy jednostkę stacjonarną komputera stanowiącą własność A. J. (1). W toku oględzin zawartości dysku twardego ujawniono plik o nazwie „Umowa o A. J. (...) biznesplan.docx”, który zawierał zapisy słowno – literowe zbieżne z kopią umowy, która nie zawierała ust. 3 § 3, jednak podpis (...) zbieżny był z tym podpisem (...), jaki widniał na kopii wersji umowy zawierającej ust. 3 § 3 umowy. Plik ten stanowił kopię pliku o tej samej nazwie, znajdującego się w lokalizacji „U./A./D./F./K. 2014”, a zatem plik oryginalny znajdował się w przestrzeni Internetu, w tzw. chmurze, pozwalającej na gromadzenie danych poza komputerem, dostępnej dla użytkowników usługi dropbox. Kopia pliku na komputerze A. J. (1) została utworzona w dniu 30 czerwca 2014 r. o godz.. 10.58.09, ostatni raz plik był używany (otwierany) w dniu 30 czerwca 2014 r. o godz. 10.58.17, zaś ostatnia modyfikacja miała miejsce w dniu 17 czerwca 2014 r. o godz. 17.11.00. Plik mógł powstać w dniu 17 czerwca 2014 r. lub przed tą datą.

Niemożliwe jest ustalenie, kto dokonywał modyfikacji pliku, jakiego rodzaju modyfikacje wprowadzono do pliku oraz kiedy to nastąpiło. Nie było możliwe ustalenie, czy oryginalny plik zapisany w lokalizacji na koncie dropbox był kopiowany do innych jeszcze lokalizacji.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o częściowo zeznania świadków D. G. (k. 1049-1051, 1051-1053v), I. J. (2) (k. 1053v-1056), M. M. (2) (k. 1110-1115), częściowo w oparciu o wyjaśnienia oskarżonego A. J. (1) (k. 1018-1024v, 1051), ustną opinię biegłego J. P. (k. 1056v-1058) oraz w oparciu o pozostałe dowody ujawnione na rozprawie (k. 7-8, 16-31, 34-35, 51-53, 55-57, 59-62, 69, 73, 80-81, 102-121, 123, 127-142, 145-151, 173, 177-187, 197-204, 206-209, 211-770, 788-801, 806-807, 811-819, 828-829, 840-842, 875-891, 917-918, 981-986, 995-996, 1010-1016, 1044-1046, 1047, 1086-1090).

Należy w tym miejscu stwierdzić, że jakkolwiek na rozprawie podnoszona była kwestia prawidłowej reprezentacji pokrzywdzonej (...) sp. z o.o., a to w związku z oświadczeniem D. G. o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli nabycia udziałów spółki pod wpływem błędu i przyjęciem tego oświadczenia przez drugą stronę umowy, tj. oskarżonego, to jednak oświadczenie to pozostaje bez wpływu na reprezentację spółki i nie dało podstaw do wydania postanowienia w trybie art. 56 § 2 k.p.k.

Ponieważ brak decyzji Sądu nie wymagał uzasadnienia, dlatego też zasadne jest wyjaśnienie takiego stanowiska w uzasadnieniu wyroku. Reprezentacja spółki wynikała z uchwał zgromadzenia wspólników, na mocy których odwołano oskarżonego z zarządu i funkcji prezesa, zaś w jego miejsce powołano na stanowisko prezesa zarządu D. G., który zyskał prawo jednoosobowej reprezentacji spółki (k. 732-735). Zmiana władz spółki została zgłoszona do Krajowego Rejestru Sądowego i odnotowana w dniu 6 maja 2014 r. (k. 16v). D. G. widnieje w KRS do chwili obecnej (k. 1012). Sam wpis do KRS nie jest oczywiście decydujący, choć korzysta z domniemania prawdziwości i wiarygodności danych wpisanych do KRS zgodnie z art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 20 sierpnia 1997 r. o Krajowym Rejestrze Sądowym („domniemywa się, że dane wpisane do Rejestru są prawdziwe”).

Należy jednak przede wszystkim oddzielić kwestię własności udziałów od kwestii powołania wspólnika na stanowisko prezesa zarządu. Uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli o nabyciu udziałów, jeżeli jest skuteczne, nie powoduje ex lege sankcji nieważności uchwał zgromadzenia i nieważności wyboru władz spółki, a co najwyżej może rodzić określone roszczenia stron sporu. Sam fakt zmian właścicielskich nie powoduje zmiany we władzach spółki nawet, jeżeli członek zarządu był uprzednio jednocześnie wspólnikiem. To członek zarządu, a nie wspólnik, ma prawo i obowiązek prowadzenia spraw spółki i jej reprezentacji, a jego mandat wygasa wskutek upływu kadencji, śmierci, rezygnacji bądź odwołania (art. 202 k.s.h.). Żadna z tych okoliczności nie zaistniała w niniejszej sprawie. W tych okolicznościach nie było podstaw do niedopuszczenia do sprawy organu pokrzywdzonej spółki i jej pełnomocnika.

Oskarżony A. J. (1) słuchany na rozprawie w dniu 19 stycznia 2016 r. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia, w których przedstawił okoliczności związane z zarzutem, przedstawiając własną ich ocenę.

W tym miejscu należy zaznaczyć, że sąd nie uznaje za konieczne cytowania i przytaczania szczegółowo treści wyjaśnień oskarżonego i zeznań świadków wobec braku takiej konieczności i potrzeby, skoro zostały one zawarte w aktach sprawy, zwłaszcza zważywszy na dyspozycję art. 424 § 1 k.p.k. in principio; nie może to jednak prowadzić do wniosku, że dowód został pominięty, skoro nie został dokładnie zacytowany.

Wyjaśnienia oskarżonego zasadniczo są wiarygodne, brak jest przekonujących i wiarygodnych dowodów przeciwnych. Za takie dowody nie mogą być uznane zeznania świadka D. G., które zresztą w dużej części pozostają spójne z wyjaśnieniami oskarżonego, ani też świadka M. M. (2). Z kolei zeznania świadka I. J. (2) potwierdziły w pełni wyjaśnienia oskarżonego. Nadto pozostały materiał dowodowy, w tym opinia biegłego z zakresu informatyki, również nie doprowadziły do podważenia relacji oskarżonego.

Oskarżony słusznie podkreślał w toku postępowania, że istotą sprawy jest fakt zawarcia umowy o dzieło z dnia 14 stycznia 2013 r., wykonanie tej umowy, a następnie pełna realizacja umowy, tj. wykonanie obowiązków ciążących na drugiej stronie umowy, czyli spółce (...), sprowadzających się do zapłaty wynagrodzenia dla wykonawcy. Ten tok rozumowania oskarżonego poparty analizą treści przedmiotowej umowy oraz treści pism kierowanych przez oskarżonego do spółki w czerwcu 2014 r. zasługuje na uwzględnienie. Bez praktycznego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy pozostają nadto okoliczności przedstawiane przez oskarżonego dotyczące konfliktu między wspólnikami i wzajemne oskarżenia, dotyczące całokształtu relacji między stronami.

Oskarżony zwrócił uwagę na niejednoznaczność materiału dowodowego, dysponowanie wyłącznie kopiami pism do spółki, i wymowę opinii biegłego w zakresie postawionego mu zarzutu. Z drugiej strony oskarżony stwierdził też, że nie jest w stanie jednoznacznie wyjaśnić, czy sporny punkt § 3 w umowie przesłanej do D. G. był zawarty w umowie, czy też nie, wskazując na brak oryginału. Jakkolwiek oskarżony przyznał, że dwukrotnie skierował wezwania do zapłaty, to jednak, jak wynika z jego wypowiedzi, nie pamiętał, czy załączał do każdego z wezwań umowę, mogła to być również omyłkowo przesłana kopia wersji roboczej umowy, a oskarżony twierdził, że chodziło o przypomnienie D. G., o jaką umowę chodziło. Oskarżony w sposób logiczny wyjaśniał także przyczyny możliwości zaniechania załączenia umowy do wezwań, twierdząc, że D. G. był obeznany z problematyką spraw spółki i powinien orientować się, o jaką umowę chodziło. Ponieważ do sprawy załączono wyłącznie kserokopie, to oskarżony nie był w stanie stwierdzić, czy kopie te są dokładnie taki samymi kopiami dokumentów, które on przedłożył D. G., a tylko co do oryginałów mógłby stwierdzić, że nie dokonano w nich zmian. Oskarżony słusznie też zauważył, że skoro przedstawił kopie dokumentów, to miał świadomość, że kopia niepotwierdzona za zgodność z oryginałem nie stanowi dowodu w przypadku ewentualnego dochodzenia roszczeń, a chodziło mu jedynie o przypomnienie, że taka umowa została zawarta.

Należy też zgodzić się z twierdzeniem oskarżonego, że sporny § 3 ust. 3 umowy był nieistotny dla spółki, skoro z tego samego § 3 wynikało, że zamawiający może wnieść uwagi do dzieła, co było jednoznaczne z tym, że gdyby dokument nie spełniał wymogów, to zamawiający mógłby go nie odebrać. Z dalszej części wyjaśnień oskarżonego wynikało wszak, że dzieło zostało odebrane i w istocie w sposób dorozumiany zaakceptowane, skoro zostało przedstawione celem zawarcia umowy dealerskiej. Trzeba w tym miejscu przyznać rację argumentacji oskarżonego i podkreślić zarazem, że sporządzenie tegoż dzieła (biznesplanu) nie było kwestionowane; nie był też kwestionowany fakt, że sporządzenie biznesplanu posłużyło do zawarcia umowy dealerskiej, niezależnie od oceny wartości merytorycznej biznesplanu przedstawionej przez świadka D. G. na rozprawie.

Brak jest podstaw do podważenia wyjaśnień oskarżonego w tym zakresie, wobec braku przekonujących dowodów przeciwnych.

Nie sposób też pominąć kolejnych argumentów podnoszonych przez oskarżonego, a dotyczących ingerencji w dokument w wersji elektronicznej. Oskarżony podniósł, że biegły stwierdził jednoznacznie, że nie jest w stanie określić, kiedy dokonano zmiany w przedmiotowym pliku, a jest w stanie określić, kiedy doszło do ostatnich zmian i otwarcia pliku. Biegły nie byłby też w stanie określić, jakich zmian dokonano. Kolejna kwestią był też fakt, że badany plik w istocie był kopią pliku właściwego.

Te argumenty zasługują na uwagę, a wnioski, jakie można i należy z nich wyciągnąć, nie mogą stanowić o niewiarygodności relacji oskarżonego.

Zeznania świadka I. J. (2), będącej w czasie zawarcia umowy o dzieło wspólnikiem spółki, znajdują odzwierciedlenie w wyjaśnieniach oskarżonego, nie są też sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym. Świadek w sposób jednoznaczny wypowiedziała się o kwestiach istotnych dla rozstrzygnięcia, usuwając wątpliwości co do autentyczności swych podpisów naniesionych na analizowanych dokumentach, co do istotnych warunków umowy, jej wykonania. Nie można więc odmawiać zeznaniom świadka przymiotu wiarygodności z tego tylko powodu, ze świadek pozostaje dla oskarżonego osoba najbliższą. Taki wniosek byłby uprawniony, gdy zeznania świadka nadto byłyby niewiarygodne także z innych powodów, jednak w realiach sprawy brak jest podstaw do ich podważania. Świadek wprawdzie nie orientowała się szczegółowo w sprawach spółki, co jednak nie może prowadzić do podważenia jej zeznań w zakresie związanym ze sprawą, zwłaszcza że świadek wykonuje własną pracę jako lekarz, i to ten zawód stanowi główną aktywność zawodową świadka. Kwestia wykonania umowy była niekwestionowana w tym postępowaniu. Z kolei istnienie dwóch różnych wersji umowy w kserokopiach świadek wyjaśniła w sposób analogiczny do wyjaśnień oskarżonego i trudno z tego powodu uznawać, że świadek świadomie zeznawała nieprawdę.

Zeznania świadka D. G., jakkolwiek przedstawiają szereg ogólnych okoliczności związanych z działalnością spółki, współpracą świadka z A. J. (1), pozostają w zasadzie w zgodzie z relacją oskarżonego. Świadek nie kwestionował sporządzenia biznesplanu, choć wypowiadał negatywną ocenę jego wartości merytorycznej, twierdził także, że ustalone wynagrodzenie nie przystaje do realiów, jednak przyznał, że biznesplan służył do podpisania umowy dealerskiej spółki (...) z F., a następnie, po wycofaniu się F. z umowy na skutek zmian właścicielskich w spółce, jego elementy miały zostać wykorzystane przez kolejną spółkę, tj. B., również w celu zawarcia umowy z F.. Świadek przyznał, że F. wymagał sporządzenia takiego dokumentu i taki też dokument został sporządzony.

Te wszystkie okoliczności, o których zeznawał świadek, pozostają w zasadzie zgodne z relacją oskarżonego, odmienną kwestią jest ocena i interpretacja zdarzeń i czynności prawnych stron umowy, co jednak pozostaje wyłącznie oceną. Do tej kategorii wypowiedzi świadka należy wysokość ustalonego wynagrodzenia, okoliczności zawarcia umowy o dzieło, tj. zawarcie umowy między małżonkami, a także kwestia akceptacji dzieła, która według świadka miała nastąpić w formie pisemnej.

Wobec tego, ze zeznania świadka stanowią uzupełnienie zebranego materiału dowodowego, nie pozostając z nim w sprzeczności, nie ma podstaw do podważania wiarygodności tych zeznań. Przypomnieć jedynie należy, że uwaga ta dotyczy przedstawiania faktów oraz nie dotyczy ocen dokonywanych przez świadka, których nie sposób weryfikować według kryteriów wiarygodności. Nadto należy zaznaczyć, że świadek nie posiadał żadnej wiedzy co do okoliczności powstania dwóch wersji przedmiotowej umowy o dzieło. Świadek nie posiadał również żadnej wiedzy odnośnie okoliczności otwarcia bądź dokonania zmian w wersji elektronicznej pliku.

Zeznania świadka M. M. (2) są przydatne dla rozstrzygnięcia sprawy tylko częściowo, tj. w zakresie, w jakim świadek opisywała swą pracę i kontakty z oskarżonym i D. G., jednak trudno na podstawie tych zeznań poczynić istotne ustalenia. Świadek nie pamiętała, by zawarta została umowa między spółką a oskarżonym, nie pamiętała tez szeregu okoliczności związanych z funkcjonowaniem spółki.

Nie ma jednak powodów, by odmawiać zeznaniom świadka przymiotu wiarygodności.

Zeznania świadka A. T. nie przyczyniły się do odtworzenia stanu faktycznego.

Nie ma podstaw do podważania wiarygodności opinii z zakresu informatyki. Sporządzona opinia odpowiada na postawione pytania, jest ona pełna, logiczna i nie zawiera sprzeczności, została także uzupełniona na rozprawie. Nie może też być wątpliwości co do wiedzy i doświadczenia zawodowego biegłego.

Z opinii tej wynika między innymi, że w wyniku skanowania dysku twardego komputera oskarżonego ujawniono plik tekstowy o nazwie „Umowa o A. J. (...) biznesplan docx” został utworzony w dniu 30 czerwca 2014 r. o godz. 10.58.09, ostatnie modyfikacje w pliku miały miejsce w dniu 17 czerwca 2014 r. o godz. 17.11.00, plik był ostatnio używany (otwierany) w dniu 30 czerwca 2014 r. o godz. 10.58.17.

Plik został zlokalizowany w tzw. chmurze w programie dropbox (lokalizacja: U./A./D./F./K. 2014), a zatem nie znajdował się fizycznie na dysku twardym komputera. Badany plik znajdujący się na dysku twardym może być kopią pliku źródłowego z uwagi na to, że system operacyjny podczas wykonywania kopii pliku wskazuje datę jego skopiowania jako datę utworzenia pliku (30 czerwca 2014 r.). Zatem data 17 czerwca 2014 r. była datą utworzenia w całości bądź zmiany pliku.

Już na rozprawie biegły odpowiedział na dodatkowe pytania i uzupełnił opinię. Biegły podkreślił, że nie ma dostępu do historii operacji na pliku, możliwe było tylko stwierdzenie tego, o czym była mowa w opinii. Odnosząc się do pozornej nielogiczności dat utworzenia pliku oraz modyfikacji pliku, która miała być datą wcześniejszą od utworzenia, biegły wyjaśnił, że wynika to z tego, że przy kopiowaniu pliku nie jest zapisywana pierwsza data utworzenia pliku. Kopiowanie pliku powoduje, że system operacyjny przyjmuje datę skopiowania jako datę utworzenia pliku. Jednocześnie można ustalić, że między 17 a 30 czerwca nie były dokonywane żadne zmiany. Nie wiadomo, co działo się z oryginalnym plikiem, na dysku twardym znajduje się tylko kopia.

Nadto biegły uzupełnił opinię o stwierdzenie, że godzina oraz data przypisana do pliku tekstowego podana jako właściwość pliku „ostatnio używany” wskazuje datę i godzinę otwarcia pliku.

Pozostały materiał dowodowy nie budzi wątpliwości, także Sąd z urzędu nie znalazł podstaw, by podważać jego wiarygodność.

Analiza całokształtu materiału dowodowego nie pozwala na przyjęcie, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu. Zarzut dotyczy okresu od 17 czerwca 2014 r. do 31 lipca 2014 r. Czyn zarzucany oskarżonemu miał być popełniony poprzez przerobienie elektronicznej wersji dokumentu w postaci umowy dzieło i usunięcie § 3 ust. 3 umowy, uzależniającego wypłatę wynagrodzenia od zaakceptowania dzieła przez zamawiającego oraz naniesienie podpisu I. J. (2) z innego dokumentu. Następnie oskarżony miał posłużyć się tym dokumentem jako autentycznym przy zgłoszeniu na piśmie żądania wypłaty wynagrodzenia.

Z materiału dowodowego wynika, że umowa o dzieło została w istocie zawarta w dniu 14 stycznia 2013 r. między (...) sp. z o.o. reprezentowana przez I. J. (1) a A. J. (1) jako wykonawcą. Jak wynika z materiału dowodowego, I. J. (2) została upoważniona do działania w imieniu spółki jako pełnomocnik spółki.

W dniu 14 stycznia 2013 r. A. J. (1) pełnił funkcję prezesa zarządu spółki, nadto był właścicielem udziałów spółki, podobnie jak żona. Oboje byli jedynymi wspólnikami spółki, dysponując łącznie 100 % udziałów. Oskarżony działając jako prezes zarządu spółki udzielił pełnomocnictwa szczególnego żonie. Jednak zgodnie z art. 210 § 1 k.s.h. w umowie między spółką a członkiem zarządu oraz w sporze z nim spółkę reprezentuje rada nadzorcza lub pełnomocnik powołany uchwałą zgromadzenia wspólników. Nie zachodzi przy tym w relacjach sprawy sytuacja, o której mowa w § 2 art. 210 k.s.h., gdyż oskarżony nie był w tym czasie jedynym wspólnikiem. Zatem oboje jako wyłączni wspólnicy spółki mieli prawo podjąć decyzję o umocowaniu I. J. (1) jako pełnomocnika do zawarcia tej konkretnej umowy. Niezachowanie formy uchwały wspólników nie niesie za sobą skutków nieważności czynności ani innych konsekwencji, nie przewiduje ich k.s.h., zaś przypomnieć należy, że to właśnie oni i tylko oni jako wspólnicy byli władni podjąć taką decyzję. Co istotne, I. J. (2) nie zakwestionowała swego podpisu na obu wersjach umowy, nie zakwestionowała tego, że w imieniu spółki zawarła taką umowę, choć nie potrafiła wskazać, która wersja była ostateczna, a która pozostała wersją roboczą. Na marginesie nie potrafił tego wyjaśnić również oskarżony.

Umowa została wykonana, A. J. (1) sporządził biznesplan, który posłużył następnie do celów podpisania umowy dealerskiej, a podkreślić należy, że okoliczność ta była bezsporna, kopia biznesplanu została przedłożona do akt sprawy. Jakkolwiek oskarżony nie stwierdził jednoznacznie, czy był to dokładnie ten sam dokument i czy D. G. nie wprowadził do niego zmian, to jednak nie wykluczył, że taki właśnie dokument mógł zostać przez niego sporządzony. Skoro tak, to nie ma podstaw do tego, by podważać prawo strony umowy, tj., wykonawcy, do domagania się realizacji umowy, czyli zapłaty wynagrodzenia.

Nie można zatem czynić zarzutu z podejmowania czynności zmierzających do uzyskania wynagrodzenia. Jakkolwiek podstawą zarzutu jest uwypuklenie posługiwania się przez oskarżonego dwiema wersjami umowy, to jednak sporna kwestia, tj. istnienie i usunięcie § 3 ust. 3 umowy pozostaje całkowicie bez praktycznego znaczenia. Przypomnieć należy, że w jednej wersji umowy § 3 ust. 3 przewidywał, że „zamawiający musi zaakceptować ostateczna formę dzieła”, zaś w drugiej wersji § 3 ust. 3 został w nieustalony sposób usunięty. Taki zapis umowy przewidywał więc akceptację dzieła przez zamawiającego, czyli przez spółkę. Co istotne, umowa nie przewidywała sposobu, w jaki miało to nastąpić. W szczególności nie było mowy o obowiązku pisemnej akceptacji dzieła. W takiej sytuacji należy odwołać się do zasad prawa cywilnego. W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na zasadę swobody zawierania umów, która oznacza swobodę stron w zakresie regulacji łączących ich stosunków cywilnoprawnych, wprawdzie z pewnymi zastrzeżeniami, jednak nieistotnymi dla niniejszej sprawy. Strony miały zatem prawo do uzgodnienia takiej, a nie innej treści spornego § 3. W dalszej kolejności należy stwierdzić, że owa akceptacja ostatecznej formy dzieła (lub jej brak) stanowi jednostronną czynność prawną, a odwołując się do art. 60 k.c. należy stwierdzić, wobec braku postanowień odmiennych w umowie, wola osoby dokonującej czynności prawnej może być wrażona przez każde zachowanie się tej osoby, które ujawnia jej wole w sposób dostateczny. Należy zatem przyjąć w świetle okoliczności sprawy i braku innych postanowień umowy, że akceptacja mogła nastąpić w taki właśnie sposób. O tym, że akceptacja nastąpiła, przekonuje dalszy bieg zdarzeń, skoro dzieło będące przedmiotem umowy, biznesplan, zostało użyte do zawarcia umowy dealerskiej, a zatem zgodnie z przeznaczeniem, również zapisanym w § 1 umowy.

O tym, że § 3 ust. 3 umowy pozostawał w istocie bez praktycznego znaczenia, przekonuje także treść § 3 ust. 2 umowy, zgodnie z którym zamawiający mógł zgłosić poprawki do dzieła, jednak materiał dowodowy nie wskazuje, by takie poprawki były w ogóle zgłaszane, a niezależnie od tego brak jest w sprawie jakichkolwiek dowodów, by dzieło nie zostało przez spółkę w sposób dorozumiany zaakceptowane. Trzeba też zauważyć, że przecież § 8 umowy stanowił, iż w sprawach nieuregulowanych w umowie mają zastosowanie przepisy k.c. oraz ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Kodeks cywilny reguluje umowę o dzieło, w tym także kwestię wadliwego wykonania dzieła, dając prawo zamawiającemu do wezwania wykonującego do zmiany sposobu wykonania, a nawet odstąpienia od umowy (art. 627-646 k.c.), co oznacza, że nawet brak owego § 3 ust. 3 umowy w niczym nie zmieniałby pozycji zamawiającego.

Wreszcie należy zauważyć, że zarówno oskarżony, jak i jego żona, czyli osoby podpisujące umowę, nie były w stanie jednoznacznie stwierdzić, która wersja umowy była wersją ostateczną, a która jedynie projektem i mogła zostać omyłkowo przesłana spółce. Nie można zatem przyjąć, że ktokolwiek działał z zamiarem wprowadzenia w błąd obecnych władz spółki. Sam fakt przedłożenia dwóch wersji umowy nie może być w sposób pewny powiązany z ingerencją w treść pliku tekstowego w komputerze oskarżonego, skoro nie ma możliwości ustalenia kiedy i jakie w istocie zmiany zostały dokonane na przestrzeni czasu, zaś na komputerze zapisana jest wyłącznie kopia pliku, a plik źródłowy pozostaje zapisany w przestrzeni Internetu, za pośrednictwem usługi dropbox. Nie ma zatem żadnej pewności, czy plik źródłowy nie został skopiowany w jeszcze inne miejsce przez nieustaloną osobę i w nieustalony sposób oraz czy jego kopia w innym nieustalonym miejscu nie posłużyła do zmiany treści dokumentu w formie papierowej. Rozważania te mają jednak znaczenie teoretyczne wobec tego, że zmiana treści umowy w jednej z wersji pozostawała bez praktycznego znaczenia dla praw i obowiązków stron umowy, zaś obie strony umowy nie kwestionowały złożenia swoich podpisów pod obiema wersjami umowy. Nadto nie można wykazać, by oskarżony przedstawiając dwie wersje kopii umowy działał w sposób umyślny. Trudno zresztą dowodzić, by w istocie miałby on świadomie przedkładać prezesowi zarządu spółki zmienioną wersję umowy wiedząc, że przecież kilka tygodni wcześniej przekazał odmienną wersję. Nie sposób też pominąć przekonania oskarżonego o znikomej wartości dowodowej umowy, którą przedstawił jedynie w postaci kopii, gdyby miał dochodzić roszczenia przed sądem.

Powyższe przesądza, że nie można zasadnie twierdzić o wypełnieniu przez oskarżonego znamion czynu zarzucanego oskarżonemu. Dodać nadto należy, że twierdzenie o usiłowaniu doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 75.000 złotych również nie przystaje do realiów sprawy, a ograniczanie tej kwestii tylko do czasu 17 czerwca – 31 lipca 2014 r. jest nadmiernym uproszczeniem. Przecież wykonanie biznesplanu nie było kwestionowane, doprowadziło do zawarcia umowy dealerskiej we wcześniejszym okresie, a z zawarcia tej umowy spółka osiągnęła zapewne określone dochody, jednak ich ustalenie przekracza ramy tego postępowania. Należy więc jedynie zasygnalizować, że nie może być mowy wyłącznie o możliwej stracie spółki i zwiększeniu jej pasywów, a wysokość ustalonego wynagrodzenia musi być postrzegana w powiązaniu z możliwymi dochodami spółki, a nie w oderwaniu od nich, skoro realizacja umowy mogła doprowadzić do zwiększenia aktywów spółki.

Przestępstwo z art. 270 § 1 k.k. i z art. 286 § 1 k.k. są przestępstwami, które mogą być popełnione wyłącznie umyślnie, z zamiarem bezpośrednim kierunkowym, na co wskazuje konstrukcja ich znamion. Ocena całokształtu materiału dowodowego nie pozwala wnioskować, że oskarżony w taki właśnie sposób działał. Nie można wykazać, by oskarżony działał wbrew woli drugiej strony umowy, nie można wykazać, by działał ze świadomością przerobienia dokumentu.

Na marginesie można też zauważyć, że elektroniczna wersja pliku ujawniona na dysku twardym nie zawierała ust. 3 § 3, jednak podpis (...) zbieżny był z tym podpisem (...), jaki widniał na kopii wersji umowy zawierającej ust. 3 § 3 umowy. Zatem wersja zapisana na dysku twardym nie była ani jedną ani druga wersją umowy, która ostatecznie otrzymał D. G.. Nadto, jak wynika z opinii biegłego, nie można ustalić kiedy i jakie zmiany były dokonywane w elektronicznej wersji pliku.

Powyższe wyklucza przyjęcie, że zachowanie oskarżonego wypełniło znamiona występku z art. 270 § 1 k.k. i art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. bądź innego występku w granicach aktu oskarżenia.

Konsekwencją tego ustalenia jest uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu.

Na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. orzeczono o zwrocie oskarżonemu jako podmiotowi uprawnionemu dowodu rzeczowego w postaci jednostki stacjonarnej komputera stanowiącego własność oskarżonego z uwagi na jego zbędność dla postępowania.

Na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. w związku z uniewinnieniem oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu kosztami procesu obciążono Skarb Państwa.