Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt SDI 16/15
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 19 czerwca 2015 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Stanisław Zabłocki (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Zbigniew Puszkarski
SSN Eugeniusz Wildowicz
Protokolant : Anna Kuras
przy udziale Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej
w sprawie A. K.
obwinionego o czyn stanowiący naruszenie art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 19 czerwca 2015 r.
kasacji, wniesionej przez obrońcę obwinionego
od orzeczenia Naczelnego Sądu Lekarskiego
z dnia 5 grudnia 2013 r.,
utrzymującego w mocy orzeczenie Okręgowego Sądu Lekarskiego
z dnia 9 listopada 2012 r.
1) uchyla zaskarżone orzeczenie i przekazuje sprawę do
ponownego rozpoznania Naczelnemu Sądowi Lekarskiemu w
postępowaniu odwoławczym;
2) nakazuje zwrot A. K. kwoty 750 (siedemset pięćdziesiąt)
złotych, uiszczonej tytułem opłaty od kasacji.
2
UZASADNIENIE
Lekarz A. K. został obwiniony o to, że „w dniach 29–30 marca 2010 r.
jako lekarz ZOZ w B. w trakcie leczenia pacjentki G. J. popełnił błąd
diagnostyczny, polegający na niewłaściwym doborze badań w diagnostyce
różnicowej silnych bólów w klatce piersiowej z towarzyszącymi im
dusznościami”, tj. o czyn stanowiący naruszenie art. 8 Kodeksu Etyki
Lekarskiej.
Orzeczeniem Okręgowego Sądu Lekarskiego z dnia 9 listopada 2012
roku:
I. na mocy art. 78 ust. 1 i art. 83 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 2
grudnia 2009 r. o izbach lekarskich (Dz. U. Nr 219, poz. 1708)
uznano obwinionego lekarza A. K. winnym popełnienia
zarzucanego przewinienia zawodowego, stanowiącego
naruszenie art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej, i za powyższy czyn
orzeczono karę nagany;
II. obciążono obwinionego lekarza A. K. kosztami postępowania w
wysokości 1397,00 zł (jeden tysiąc trzysta dziewięćdziesiąt
siedem złotych) na rzecz […] Izby Lekarskiej;
III. zasądzono od obwinionego A. K. na rzecz pokrzywdzonej K. L.
zwrot poniesionych wydatków w wysokości 600 zł (sześćset
złotych) z tytułu ustanowienia w sprawie pełnomocnika.
Odwołanie od orzeczenia Okręgowego Sądu Lekarskiego z dnia 9
listopada 2012 r. wniósł obwiniony lekarz A. K., który zaskarżając wyżej
wymienione orzeczenie w całości na swoją korzyść, zarzucił:
1. „błąd w ustaleniach faktycznych, mający wpływ na treść
orzeczenia, polegający na mylnym przyjęciu, iż obwiniony dopuścił
się przewinienia zawodowego z art. 8 KEL”,
2. „obrazę przepisów postępowania i ustawy o izbach lekarskich
mającą wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie:
3
a) art. 424 § 1 k.p.k. (vide też art. 89 ust. 3 ustawy o izbach
lekarskich), art. 410 k.p.k., art. 5 k.p.k. (vide też art. 61 ust. 2
ustawy o izbach lekarskich), art. 7 k.p.k. (vide też art. 61 ust 3
ustawy o izbach lekarskich), art. 4 k.p.k., art. 2 § 2 k.p.k., art. 366 §
1 k.p.k., polegające na:
1) wydaniu orzeczenia wyłącznie na podstawie dowodów dla
obwinionego niekorzystnych oraz pozostawieniu poza podstawą
orzeczenia szeregu istotnych wynikających ze zgromadzonych
dowodów okoliczności faktycznych sprawy przemawiających za
tym, iż obwiniony nie dopuścił się zarzucanego mu przewinienia,
bez należytego umotywowania takiego stanowiska w uzasadnieniu
zaskarżonego orzeczenia,
2) całkowicie arbitralnym stanowisku, nie znajdującym potwierdzenia
w materiale dowodowym sprawy – opartym na niezasadnych
domniemaniach,
3) rozstrzyganiu nie dających się usunąć wątpliwości na niekorzyść
obwinionego,
4) dokonaniu oceny dowodów w sposób dowolny, z pominięciem
zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i
doświadczenia życiowego,
5) niewyjaśnieniu okoliczności faktycznych mających znaczenie dla
rozstrzygnięcia sprawy, a w szczególności też przyczyny śmierci
pacjentki i zastąpienie inicjatywy dowodowej ustaleniami opartymi
na niekorzystnych dla obwinionego domniemaniach i w
konsekwencji naruszenie również art. 193 § 1 k.p.k. w związku z
art. 167 k.p.k. poprzez niedopuszczenie dowodu z urzędu z opinii
Katedry Medycyny Sądowej,
b) art. 424 § 1 pkt 2 k.p.k. (art. 89 ust 3 pkt 2 ustawy o izbach
lekarskich) poprzez niewyjaśnienie podstawy prawnej orzeczenia,
4
c) art. 201 k.p.k. poprzez mylne przyjęcie, że opinie biegłych są jasne,
pełne, niesprzeczne,
d) art. 172 k.p.k. poprzez nieprzeprowadzenie konfrontacji między
biegłymi z uwagi na to, że opinie ich są sprzeczne między sobą,
e) art. 410 k.p.k. i 424 § 1 pkt 1 k.p.k. i art. 6 k.p.k. poprzez pominięcie
przy rozstrzyganiu niniejszej sprawy uwag obwinionego m.in. z k.
52, k. 57–68, k. 122, k.75–79, k. 173–174 postanowienia
Prokuratury Rejonowej w B. (k. 84–86),
f) art. 147 § 1 k.p.k. poprzez brak w aktach spraw załączników do
protokołu z rozpraw z 28.10.2011 r. i 9.11.2012 r. i w tym stanie
rzeczy doprowadzenie do rozstrzygnięcia z pominięciem treści
zawartych na tych załącznikach”.
W konkluzji, skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia w
całości i uniewinnienie go od zarzucanego mu przewinienia zawodowego z
art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej, względnie o uchylenie w całości
zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy Okręgowemu Sądowi
Lekarskiemu do ponownego rozpoznania.
Naczelny Sąd Lekarski orzeczeniem z dnia 5 grudnia 2013 roku
utrzymał w mocy zaskarżone orzeczenie Sądu I instancji, a kosztami
postępowania obciążył obwinionego lekarza.
Kasację od orzeczenia Naczelnego Sądu Lekarskiego wniósł obrońca
obwinionego lekarza A. K., który zaskarżając ww. orzeczenie w całości na
korzyść obwinionego zarzucił rażące naruszenie prawa procesowego, które
to naruszenie mogło mieć wpływ na jego treść, a mianowicie:
I. „art. 7 k.p.k. i art. 366 § 1 k.p.k. w związku z art. 201 k.p.k., 410 k.p.k.,
art. 457 § 2 k.p.k., art. 433 § 2 k.p.k. w związku z art. 440 k.p.k. w
związku z art. 112 pkt 1 ustawy o izbach lekarskich, polegające na
dowolnej, nierzetelnej kontroli zarzutów i wniosków odwołania z
jednoczesnym pominięciem analizy całego materiału dowodowego, w
tym:
5
1) opinii lekarzy Z. K., J. S., L. P., W. L., mimo, iż wszystkie opinie nie są
pełne, bowiem biegli przy ich wydawaniu nie dysponowali
dokumentami wymienionymi w pkt 1-8 z k. 39-41 odwołania od
orzeczenia od Okręgowego Sądu Lekarskiego z dnia 9.11.2012 r., a
brak w/w dokumentów pozbawiał uwzględnienia wszystkich
okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia badanych kwestii mających
związek z prawidłowością postawionej diagnozy i terapii przez
obwinionego, nieudzielenie przez biegłych odpowiedzi na wszystkie
zagadnienia poruszone w odwołaniu, a które objęte były zakresem
posiadanych wiadomości specjalnych, nieuzasadnienie w sposób
rzetelny wyrażonych ocen oraz poglądów, zwłaszcza, że jak wynika z
załączonych przez obwinionego do odwołania dokumentów
pominiętych przy rozpatrywaniu przez Naczelny Sąd Lekarski, jego
odwołania wskazywały na sprzeczność poglądów i ocen biegłych z
aktualnym stanem wiedzy medycznej, a nadto niepoddanie kontroli
opinii wszystkich opiniujących w sprawie obwinionego pod kątem
niejasności opinii, o czym świadczy posługiwanie się nielogicznymi
argumentami, wewnętrznymi i zewnętrznymi sprzecznościami, brakiem
precyzyjnego określenia sposobu dochodzenia do ocen i poglądów w
nich zawartych,
2) nieodniesienie się merytorycznie, względnie ogólnikowo, przez
Naczelny Sąd Lekarski do wszystkich zarzutów zawartych w odwołaniu
obwinionego, a mianowicie z pkt 1 i 2 a), b), c), d), e) i f),
II. art. 4 i 6 k.p.k., art. 170 § 3 k.p.k. oraz art. 368 k.p.k. w związku z
naruszeniem art. 458 k.p.k., art. 453 § 2 k.p.k. i art. 452 § 2 k.p.k., art.
433 k.p.k. i art. 6 ust 1 E.K.P.Cz. i art. 440 k.p.k. w związku z art. 112
pkt 1 ustawy o izbach lekarskich poprzez zaniechanie przez Naczelny
Sąd Lekarski zajęcia procesowego stanowiska odnośnie
wnioskowanego przez obwinionego i jego obrońcę dowodu z opinii
instytutu mimo, iż taki wniosek dowodowy został złożony przez
6
obwinionego w odwołaniu na k. 41 oraz przez jego obrońcę w dniu
5.12.2013 r., co w konsekwencji naruszyło prawo do obrony
obwinionego,
III. art. 7 k.p.k., 410 k.p.k., 433 § 1 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k. w związku z
art. 112 pkt 1 ustawy o izbach lekarskich poprzez oparcie wyroku nie
na całokształcie okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej,
czemu nie przeczy uzasadnienie zaskarżonego orzeczenia Sądu I
instancji, pominięcie przy rozstrzyganiu przez Sąd dokumentów, o
których mowa w ust. 2 pkt e) i f) odwołania obwinionego,
IV. art. 4 k.p.k., 5 § 1 k.p.k., 6 k.p.k., 41 § 1 k.p.k., art. 42 § 1 k.p.k., art.
406 k.p.k., 408 k.p.k. i 440 k.p.k. w związku z art. 112 pkt 1 ustawy o
izbach lekarskich poprzez naruszenie zasady domniemania
niewinności i obiektywizmu poprzez ferowanie orzeczenia przez
Przewodniczącego składu orzekającego Naczelnego Sądu
Lekarskiego przed udaniem się na naradę nad orzeczeniem,
naruszenie zasady głosów stron, nieodebranie od obwinionego
ostatniego słowa przez co naruszone zostało też prawo do obrony
obwinionego”.
Podnosząc powyższe zarzuty obrońca obwinionego wniósł o uchylenie
w całości orzeczenia Naczelnego Sądu Lekarskiego z dnia 5 grudnia 2013 r.
i utrzymanego w mocy orzeczenia Okręgowego Sądu Lekarskiego oraz o
przekazanie sprawy dotyczącej obwinionego A. K. do ponownego
rozpoznania Naczelnemu Sądowi Lekarskiemu, ewentualnie o przekazanie
sprawy do ponownego rozpoznania Okręgowemu Sądowi Lekarskiemu.
W trakcie rozprawy kasacyjnej przed Sądem Najwyższym obrońca
poparł kasację wraz z jej wnioskami końcowymi, natomiast Naczelny
Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej wniósł o jej oddalenie jako
oczywiście bezzasadnej, wywodząc, że gdy chodzi o materię merytoryczną
sprawy, związaną z treścią opinii specjalistycznych, to podlegała ona nie
tylko kontroli biegłych, najwyższych autorytetów w kardiologii, ale także i
7
kontroli składów orzekających, złożonych także z lekarzy-specjalistów,
znających tę problematykę, a gdy chodzi o podniesione uchybienia
procesowe, to Sąd Najwyższy powinien okazać dla nich wyrozumiałość, gdyż
członkowie sądów lekarskich nie są prawnikami, nie można zatem od nich
oczekiwać szczegółowej znajomości przepisów procedury, zaś podlegają oni
– jak lekarze – emocjom, gdy widzą krzywdę pacjenta.
Rozpoznając niniejszą sprawę Sąd Najwyższy zważył, co
następuje.
Kasacja jest zasadna, bowiem w trakcie procedowania przed
Naczelnym Sądem Lekarskim doszło do bardzo poważnego naruszenia
przepisów postępowania, po którego stwierdzeniu nie sposób przyjąć
założenia, iż mogło ono nie mieć istotnego wpływu na treść wydanego przez
ten Sąd orzeczenia. O uwzględnieniu kasacji zadecydowało potwierdzenie
się zarzutów zgłoszonych przez obrońcę obwinionego lekarza w zarzucie IV i
II części wstępnej kasacji. Istotnie, analiza protokołu rozprawy
przeprowadzonej w dniu 5 grudnia 2013 r. przed Naczelnym Sądem
Lekarskim jednoznacznie wskazuje na to, że doszło w jej trakcie do rażącego
naruszenia takich przepisów procedury, które nie pozwalają na stwierdzenie,
iż A. K. zapewniono rzetelny proces odwoławczy. Szczególnie rażące było
naruszenie art. 41 § 1 k.p.k., przejawiające się w takim zachowaniu jednego
z członków składu orzekającego, które powinno prowadzić – skoro już do
niego doszło – w niezwłocznym wyłączeniu się tego sędziego od dalszego
orzekania. Przewodniczący składu orzekającego nie tylko jednoznacznie dał
wyraz temu, że nie daje wiary linii obrony obwinionego, dyskwalifikując
jeszcze przed udaniem się do pokoju narad wiarygodność wyjaśnień A. K.
(cyt. : „Zebranie wywiadu, badanie chorej, co by obwiniony zrobił, co
zamierzał, wszelkie elementy wywiadu, nie znajdują umocowania w
dokumentacji”), ale – co tym bardziej niedopuszczalne – równie
8
jednoznacznie wypowiedział się w kwestii zasadności zarzutu, pod którym
stanął obwiniony i w kwestii jego zawinienia. Skoro bowiem A. K. pozostaje
pod zarzutem dopuszczenia się tzw. błędu diagnostycznego, wypowiedź
przewodniczącego składu Naczelnego Sądu Lekarskiego w trakcie trwania
postępowania, iż cyt. : „Brak było w postępowaniu obwinionego wstępnej
elementarnej diagnostyki”, nie może być oceniona inaczej, jak
wypowiedzenie się, i to publiczne, co do winy obwinionego przed sędziowską
naradą. Zachowanie takie jest niewątpliwie klasyczną wręcz okolicznością
mogącą wywoływać uzasadnioną wątpliwość co do bezstronności sędziego –
w rozumieniu art. 41 § 1 k.p.k. W konsekwencji, orzeczenie wydane z
udziałem tej osoby nie powinno się ostać. Skład orzekający w niniejszej
sprawie wyraża przy tym zapatrywanie, że do naruszenia gwarancyjnych
przepisów art. 41 § 1 i art. 42 § 1 k.p.k. dochodzi nie tylko wtedy, gdy wobec
sędziego, co do którego zaistniały okoliczności poddające w wątpliwość jego
bezstronność, został złożony wniosek o wyłączenie, a wniosek ten nie został
uwzględniony, ale także wówczas, gdy okoliczności wymienione w art. 41 § 1
k.p.k. realnie zaistniały, a sędzia taki nie zreflektował się i nie zażądał swego
wyłączenia od udziału w sprawie albo gdy pozostali członkowie składu,
świadomi zaistnienia takich okoliczności, z urzędu nie podjęli decyzji o jego
wyłączeniu (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 czerwca 2011 r.,
SNO 27/11, LEX Nr 1288839). W konsekwencji, niezłożenie przez sędziego
żądania wyłączenia go od udziału w sprawie może stanowić podstawę
zarzutu kasacyjnego (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 czerwca
2013 r., II KK 7/13, LEX Nr 1328041).
W pkt IV części wstępnej kasacji powołano także szereg dalszych
przepisów, jako naruszonych w okolicznościach opisanych w tym zarzucie.
Zostały one co prawda wymienione zasadnie, albowiem opisane wyżej
zachowanie przewodniczącego składu orzekającego Naczelnego Sądu
Lekarskiego bez wątpienia pozostawało w kolizji z treścią tych przepisów, ale
wypada w tym kontekście przypomnieć, że niektóre z nich mają charakter
9
dyrektyw ogólnych (art. 4 k.p.k. – deklarujący obowiązywanie w polskiej
procedurze karnej zasady obiektywizmu, art. 5 § 1 k.p.k. – deklarujący
obowiązywanie zasady domniemania niewinności, art. 6 k.p.k. – deklarujący
zasadę prawa do obrony), a odwołanie się do samego naruszenia tylko
przepisów o takim charakterze nie mogłoby stanowić skutecznej podstawy
nadzwyczajnego środka zaskarżenia (por. przykładowo postanowienia Sądu
Najwyższego z 16 marca 2001 r., V KKN 19/99, LEX Nr 51668, z 24 stycznia
2008 r., II KK 275/07, LEX Nr 346665, z 15 kwietnia 2010 r., III KK 351/09, R-
OSNKW 2010, poz. 775 i z 3 października 2011 r., V KK 112/11, LEX Nr
1044069), gdyż zawsze zgłoszenie naruszenia takiej dyrektywy ogólnej,
choćby o podstawowej wadze, musi być połączone ze wskazaniem, jaki
konkretny przepis, stanowiący materializację danej zasady, został w sprawie
pogwałcony. Pozostałe z przepisów wymienionych w tym zarzucie także
zostały naruszone (art. 406 i 408 k.p.k.), niemniej jednak ich obraza miała
charakter czysto formalny i trudno byłoby w realiach niniejszej sprawy
przyjąć, iż w konsekwencji niezachowanie reguły ostatniego głosu
obwinionego mogło zdecydować o treści wydanego orzeczenia, skoro – jak
wynika z protokołu rozprawy odwoławczej – A. K. kilkakrotnie zabierał głos
na forum sądu odwoławczego, z pełną świadomością tego, jakie jest
stanowisko stron przeciwnych, a zatem miał możność wyartykułowania tych
treści, które, co do zasady, zawierane są w tzw. ostatnim głosie
(oskarżonego czy obwinionego).
Zasadnicze znaczenie dla rozstrzygnięcia podjętego przez sąd
kasacyjny miało także uznanie zasadności zarzutu podniesionego przez
obrońcę w pkt II części wstępnej kasacji. Znów, tak jak w wypadku zarzutu z
pkt IV, szereg przepisów procedury zostało w nim wymienionych jedynie dla
wsparcia istoty uchybienia, które równie dobrze można było (i należało)
sprowadzić do rażącego naruszenia art. 170 § 3 k.p.k. i art. 452 § 2 k.p.k.
Niezależnie od tego, na jakim etapie postępowania strona zgłasza określony
wniosek dowodowy, sąd (a w związku z treścią art. 112 pkt 1 ustawy o
10
izbach lekarskich także i sąd funkcjonujący w ramach organizacji samorządu
lekarskiego) ma wręcz obowiązek ten wniosek rozstrzygnąć. W przeciwnym
wypadku rażąco narusza prawo do obrony i – szerzej zagadnienie ujmując –
reguły rzetelnego procesu. Nie przesądza to, rzecz jasna, sposobu
rozstrzygnięcia tego wniosku. Postanowienie w tym przedmiocie musi być
jednak wydane i w zrozumiały sposób uzasadnione. Sposób szczegółowości
tak wydanego uzasadnienia zależny jest od materii sprawy. Poza sporem
pozostaje to, że w odwołaniu obwiniony zgłaszał szereg zastrzeżeń pod
adresem opiniujących w sprawie biegłych, zarzucając naruszenie art. 201
k.p.k., to jest oparcie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia na opiniach
niepełnych, niejasnych i sprzecznych. W konsekwencji, obwiniony zgłaszał
potrzebę dopuszczenia dowodu z opinii instytutu naukowego, w celu
wyjaśnienia zaistniałych – jego zdaniem – wątpliwości i sprzeczności.
Protokół rozprawy odwoławczej, która toczyła się w dniu 5 grudnia 2013 r.
przed Naczelnym Sądem Lekarskim dokumentuje zarówno to, iż obrońca ten
wniosek dowodowy ponowił na tej rozprawie, jak i to, że wniosek ten nie
doczekał się formalnego rozstrzygnięcia. Także i tego uchybienia
procesowego nie można ocenić, jako pozostającego bez wpływu na treść
orzeczenia wydanego przez korporacyjny sąd odwoławczy. To właśnie z
treści tego rozstrzygnięcia powinno wynikać, dlaczego – ewentualnie – sąd
ten uznaje wniosek dowodowy za niezasadny i dlaczego, jego zdaniem, nie
zachodzą okoliczności wymienione w art. 201 k.p.k., które warunkowały
dopuszczenie kolejnej opinii biegłych, tym razem opinii instytutu naukowego.
W kontekście bezspornie zaistniałych, wyżej opisanych uchybień, należy
powrócić do stanowiska zajętego w trakcie rozprawy kasacyjnej przez
Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej, którego istotę
wypowiedzi oddano we wcześniejszych fragmentach niniejszego
uzasadnienia. Można zgodzić się z jego zdaniem, że gdy chodzi o materię
merytoryczną, związaną z samą wewnętrzną treścią opinii specjalistycznych,
złożonych do akt sprawy, sąd złożony z prawników powinien wykazać umiar i
11
swego rodzaju pokorę w dokonywaniu ocen odmiennych od tych, których
dokonali specjaliści. Dlatego też cytowanie przez samego obwinionego w
pismach składanych do Sądu Najwyższego i powoływanie się przez jego
obrońcę przed tym Sądem na opracowania specjalistyczne, które - ich
zdaniem - mogłyby prowadzić do wniosku odmiennego od tego, na którym
oparte jest prawomocne orzeczenie i dotychczas przeprowadzone w sprawie
opinie, nie może być skuteczne. Po pierwsze, postępując tak obwiniony i
jego obrońca nie uwzględniają istoty postępowania kasacyjnego. Sąd
kasacyjny nie przeprowadza nowych dowodów, a zatem musi oceniać
prawidłowość rozumowania sądu odwoławczego wyłącznie w nawiązaniu do
dowodów dotychczas ujawnionych w sprawie. Odwoływanie się do nowych
dowodów możliwe jest w wypadku wniesienia innego nadzwyczajnego
środka zaskarżenia, znanego także postępowaniu dyscyplinarnemu
prowadzonemu przeciwko lekarzom, a mianowicie w ramach tzw. skargi
wznowieniowej (art. 99 ustawy o izbach lekarskich). Po drugie, już wcześniej
w orzecznictwie zasadnie wskazano, iż przy rozpoznawaniu kasacji w tak
specyficznym postępowaniu, jakim jest postępowanie dyscyplinarne
prowadzone przeciwko lekarzom, Sąd Najwyższy nie może wnikać w
specjalistyczne kwestie medyczne, na których z istoty rzeczy o wiele lepiej
znają się członkowie składów orzekających sądów korporacyjnych obu
instancji, a w szczególności Naczelnego Sądu Lekarskiego. Jednocześnie
jednak silnie wyeksponowano to, że Sąd kasacyjny, złożony z prawników,
może i powinien skoncentrować się na badaniu legalności samego trybu
postępowania, przy zastosowaniu którego toczyło się postępowanie przed
sądami lekarskimi (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 grudnia
2014 r., SDI 43/14, nie publik.). W konsekwencji, nie można zaakceptować
kolejnego zapatrywania Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności
Zawodowej, co do potrzeby daleko posuniętej tolerancji dla uchybień
procesowych, których dopuszczają się sądy działające w ramach samorządu
lekarskiego, z uwagi na emocjonalne reakcje członków ich składów i ich
12
odmienny stosunek do prawniczych formuł. Gdyby bowiem podzielić i ten
pogląd, w rezultacie okazałoby się, że nie bardzo wiadomo czemu miałoby
służyć przekazanie kontroli kasacyjnej w tej kategorii spraw poza organy
samorządu i że przepis o kompetencjach Sądu Najwyższego wprowadzony
został do ustawy o izbach lekarskich w celach bardziej dekoracyjnych niż
gwarancyjnych. Takiej roli sądu kasacyjnego nie można zaakceptować. To
właśnie na tym etapie procesu dyscyplinarnego i na tym forum ma zostać
dokonana baczna kontrola orzeczenia pod względem przewidzianych ustawą
wymogów prawnych, a przede wszystkim kontrola prawidłowości sposobu
procedowania pod kątem zachowania gwarancji procesowych stron. Nie idzie
przy tym o to, aby kwestionować każde, choćby drobne, uchybienie
przepisów procedury, których dopuścili się sędziowie-nieprawnicy, ale o to,
aby także na tych etapach procesu dyscyplinarnego, które toczą się z
udziałem członków samorządu lekarskiego, nie dochodziło do rażących
naruszeń takich reguł procedowania, które są gwarancją każdego rzetelnego
procesu. Uchybienia, które zostały podniesione w zarzutach IV i II kasacji
obrońcy lekarza A. K. miały zaś właśnie taki elementarny wręcz charakter.
Nie sposób bowiem zapewnić obwinionemu rzetelnego procesu bez
respektowania zasady domniemania niewinności przez wszystkich członków
składu orzekającego aż do podjęcia przez tenże skład rozstrzygnięcia w
drodze wspólnej narady. Nie można też przejść do porządku dziennego nad
tym, iż nie zostały rozpoznane wnioski dowodowe złożone przez
obwinionego lub jego obrońcę. Uchybienia, które zasadnie wskazano w tych
dwóch punktach skargi, miały przy tym charakter tak istotny, że ich
stwierdzenie było wystarczające dla wydania orzeczenia, a rozpoznanie
pozostałych uchybień byłoby przedwczesne dla dalszego toku postępowania
(art. 436 k.p.k. w zw. z art. 518 k.p.k. i art. 112 pkt 1 ustawy o izbach
lekarskich). Jednocześnie zauważyć trzeba, że uchybienia te dotyczyły
wyłącznie procedowania na forum Naczelnego Sądu Lekarskiego, a zatem
uchyleniu podlegało orzeczenie jedynie tego Sądu.
13
Tak się zresztą w konfiguracji procesowej niniejszej sprawy składa, że
zarzuty sformułowane w pkt I i III kasacji adresowane były bardziej względem
orzeczenia Sądu korporacyjnego pierwszej instancji, gdyż w pierwszej
kolejności to na tym forum dopuszczane i oceniane były opinie biegłych, a
także pozostałe dowody, na których oparta była podstawa faktyczna
orzeczenia. To właśnie Naczelny Sąd Lekarski, a nie Sąd kasacyjny, miał
skontrolować, w niewadliwym procesowo trybie, zasadność zarzutów
wysuwanych przez obwinionego wobec dotychczasowej oceny dowodów.
Gdyby Sąd odwoławczy zapewnił obwinionemu rzetelny proces w toku tej
kontroli, należałoby stwierdzić, iż zarzuty sformułowane w punktach I i II
jedynie powielają zarzuty wcześniej zgłoszone w zwykłym środku
odwoławczym, a kontrola kasacyjna nie może służyć ponownemu, niejako
„dublującemu” zwykłą kontrolę odwoławczą, rozpoznawaniu zarzutów
stawianych przez skarżącego, w istocie, orzeczeniu sądu I instancji (por. np.
precedensowy wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 listopada 1996 r., III KKN
148/96, OSNKW 1997, z. 1-2, poz. 12, a w ślad za nim cały szereg dalszych
judykatów, w tym także wydawanych przy rozpoznawaniu kasacji od
orzeczeń sądów dyscyplinarnych). To jedynie orzeczenie sądu
odwoławczego (także w postępowaniu w przedmiocie odpowiedzialności
zawodowej lekarzy – zob. art. 95 ust. 1 ustawy o izbach lekarskich) może
bowiem zostać zaskarżone kasacją, a zatem to ono objęte jest tzw. polem
rozpoznania ze strony Sądu Najwyższego.
W konsekwencji, w związku z uwzględnieniem zarzutu z pkt II kasacji,
Sąd Najwyższy przesądza tylko jedno, a mianowicie to, że Naczelny Sąd
Lekarski zobowiązany jest rozstrzygnąć złożony wniosek dowodowy w
kwestii dopuszczenia w sprawie opinii specjalistycznej, która miałaby zostać
sporządzona przez instytut naukowy, to jest, że winien w związku z tym
wnioskiem wydać stosowne postanowienie i należycie je uzasadnić. Nie
przesądza natomiast Sąd kasacyjny sposobu (kierunku) rozstrzygnięcia tego
wniosku dowodowego, albowiem to właśnie do Sądu odwoławczego należeć
14
będzie ocena, czy dotychczas dopuszczone w sprawie opinie rzeczywiście
nie spełniają warunków jasności, niesprzeczności i pełności, a więc, że
zachodzą przesłanki, o których mowa w art. 201 k.p.k. w zw. z art. 112 pkt. 1
ustawy o izbach lekarskich. Podejmując rozstrzygnięcie w kwestii wniosku
dowodowego obwinionego o dopuszczenie dodatkowej opinii instytutu
naukowego, trzeba przy tym pamiętać o tym, co następuje. Po pierwsze, że
tak, jak samo tylko powoływanie się na tytuły naukowe i doświadczenie
zawodowe tzw. biegłych indywidualnych nie przesądza jeszcze walorów ich
opinii, tak też powoływanie się na to, że opinia instytutu naukowego z tego
tylko powodu, że stoi za nią autorytet zaplecza placówki naukowej lub jej
„zespołowość”, nie jest zasadne. Wszystkie opinie biegłych dopuszczone w
sprawie są formalnie równoważne, a o zasadności uczynienia ich podstawą
ustaleń faktycznych w kwestiach wymagających wiadomości specjalnych
powinny decydować jedynie takie ich walory, jak jasność sformułowań, siła
argumentacji, wyczerpanie problematyki postawionej przez organ procesowy
przed biegłym przy jednoczesnym skorzystaniu z wszystkich materiałów
dowodowych mogących mieć znaczenie dla wyjaśnienia tej problematyki
(„pełność”), wzajemna koherentność prezentowanych poglądów
(„niesprzeczność”), uwzględnienie aktualnych zapatrywań nauki. Organ
procesowy powinien, kierując się powyższymi kryteriami, dokonać oceny
poszczególnych opinii, a ocena tak przeprowadzona, po należytym jej
uzasadnieniu, korzysta z ochrony przewidzianej w art. 7 k.p.k. Po drugie, że
przy ewentualnym decydowaniu o dopuszczeniu dowodu z kolejnej opinii
obowiązują kryteria odmienne od tych, które winien stosować organ
procesowy przy rozpoznawaniu innych wniosków dowodowych. Z jednolitego
w tej mierze orzecznictwa Sądu Najwyższego wynika, że „w razie
przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego zagadnienie zasięgania kolejnych
opinii normuje w całości art. 201 k.p.k. i nie powinno się tu stosować art. 170
§ 2 k.p.k., gdyż prowadziłoby to do sytuacji, że strona niezadowolona z opinii
biegłego mogłaby raz po raz żądać kolejnych biegłych, aż któryś z nich
15
złożyłby opinię wykazującą to, co strona zamierza udowodnić. Oczywiście, w
kwestii uznania opinii za jasną i pełną w rozumieniu art. 201 k.p.k.
decydujące znaczenie ma ocena sądu a nie stron” (postanowienie Sądu
Najwyższego z dnia 10 lutego 2004 r., III KK 282/03, LEX Nr 84462; por. też
wyroki tego Sądu z dnia 13 czerwca 1996 r., IV KKN 38/96, OSP 1997, z. 9,
poz. 152, z dnia 18 czerwca 1998 r., III KKN 79/97, OSN PiPr 1999, z. 3,
poz. 7 oraz postanowienia tego Sądu z dnia 19 marca 2002 r., V KKN
150/00, LEX Nr 53086 oraz z dnia 25 czerwca 2003 r., IV KK 81/03, LEX Nr
81193).
W związku z uznaniem za zasadny zarzutu z pkt IV części wstępnej
kasacji, w ramach zapatrywań co do dalszego toku postępowania (art. 442 §
3 k.p.k. w zw. z art. 518 k.p.k. i art. 112 pkt 1 ustawy o izbach lekarskich) Sąd
Najwyższy przestrzega Naczelny Sąd Lekarski przed ujawnianiem, przed
ogłoszeniem orzeczenia, przez któregokolwiek z członków składu tego Sądu,
jego zapatrywań w przedmiocie zasadności zarzutu stawianego
obwinionemu, przed uleganiem emocjom. Przypomina też, że osoby
zasiadające w składach orzekających sądów działających w ramach
samorządu sędziowskiego, przy wykonywaniu tych funkcji podlegają takim
samym ograniczeniom i nakazom, jak sędziowie sądów powszechnych. W
konsekwencji, także przed sądami korporacyjnymi aż do momentu
ogłoszenia orzeczenia winna być bezwzględnie przestrzegana zasada
domniemania niewinności i zasada prawa do obrony, przede wszystkim w tak
elementarnych jej przejawach szczegółowych, jak te, które zostały naruszone
podczas poprzedniego rozpoznania sprawy.
W związku z koniecznością uchylenia zaskarżonego prawomocnego
orzeczenia, Sąd Najwyższy uważa także za niezbędne zwrócenie uwagi
organów sądowych samorządu lekarskiego na uwarunkowania wynikające z
daty popełnienia czynu, mającego stanowić delikt z zakresu
odpowiedzialności zawodowej lekarza A. K. oraz z przepisów art. 64 ust. 3 i 4
ustawy o izbach lekarskich. Czyn ten miał miejsce w dniu 29-30 marca 2010
16
r., a więc przed z górą pięciu laty. Według reguł określonych w art. 64 ust. 3
wskazanej wyżej ustawy karalność przewinienia zawodowego ustaje, co do
zasady, jeżeli od czasu jego popełnienia upłynęło 5 lat. Zgodnie jednak z art.
64 ust. 4 tej ustawy, jeżeli czyn, mający uzasadniać odpowiedzialność
zawodową lekarza, stanowi jednocześnie przestępstwo, ustanie karalności
przewinienia zawodowego następuje nie wcześniej niż ustanie karalności
przestępstwa. Zatem w realiach niniejszej sprawy, jeśli sąd lekarski uzna, że
A. K. nie można przypisać odpowiedzialności za czyn objęty wnioskiem o
przeprowadzenie postępowania w przedmiocie odpowiedzialności
zawodowej, będzie mógł uniewinnić obwinionego od jego popełnienia. Jeśli
jednak dojdzie do przekonania, że odpowiedzialność za ten czyn należałoby
obwinionemu przypisać, wówczas nie powinien umarzać postępowania z
uwagi na przedawnienie jego karalności, gdyż tego rodzaju rozstrzygnięcie
byłoby przedwczesne przed uprawomocnieniem się orzeczenia sądu
karnego w sprawie o zarzucony A. K. występek kwalifikowany z art. 160 § 3
k.k. i art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., która to sprawa nadal toczy się
przed Sądem Rejonowym. Czyn tak zakwalifikowany, w którym oskarżycielka
subsydiarna upatruje znamion przestępstwa, jest niewątpliwie, co do jego
podstaw i istoty, zbieżny z czynem zarzucanym A. K. w postępowaniu
dyscyplinarnym jako przewinienie zawodowe. Zarówno oskarżenie
subsydiarne przed sądem karnym, jak i obwinienie przed sądem
dyscyplinarnym, przyjmują za element decydujący dla pociągnięcia A. K. do
odpowiedzialności, dopuszczenie się przezeń tzw. błędu diagnostycznego
wobec tej samej osoby, w tej samej dacie i przy wdrożeniu tej samej
procedury medycznej (przy tym samym kontakcie z pacjentką). Bez
wątpienia zatem u podstaw obwinienia w niniejszej sprawie leży ten sam
czyn (to samo zachowanie w sensie ontologicznym), które stanowi istotę
czynu zarzucanego A. K. w sprawie karnej. W konsekwencji, stwierdzanie
przedawnienia karalności przewinienia dyscyplinarnego przed
uprawomocnieniem się rozstrzygnięcia w sprawie o wskazany wyżej
17
występek, byłoby przedwczesne. Od drugiej strony ujmując uwarunkowania
wyżej nakreślone stwierdzić jednak należy, że jeśli w sprawie karnej nie
zapadnie orzeczenie uznające zachowanie A. K. w dniu 29-30 marca 2010 r.
za wypełniające znamiona przestępstwa, wówczas najmniej korzystną
decyzją, jaka powinna zapaść w postępowaniu w przedmiocie jego
odpowiedzialności zawodowej, to rozstrzygnięcie o umorzeniu postępowania,
z powołaniem się na ujemną przesłankę procesową przedawnienia
karalności zarzucanego temu lekarzowi przewinienia zawodowego.
Na marginesie – nie dlatego, aby było to uchybienie nieistotne, ale
dlatego, że nie zostało ono podniesione w kasacji złożonej przez obrońcę
obwinionego, a zatem nie mogło być przyczyną uchylenia zaskarżonego
orzeczenia – wskazać należy, że o ile tzw. opis czynu zarzucanego i
przypisanego obwinionemu A. K. nie może, uwzględniając wskazania
teoretyczne i nie przesądzając samej zasady jego odpowiedzialności,
nasuwać zastrzeżeń, o tyle nieprawidłowe jest odzwierciedlanie w kwalifikacji
prawnej czynu jedynie przepisu zawartego w tzw. Kodeksie Etyki Lekarskiej.
W podstawie prawnej skazania prawidłowo należy odwołać się w pierwszej
kolejności do przepisu rangi ustawowej. W postępowaniu w przedmiocie
odpowiedzialności zawodowej lekarzy przepisem takim jest art. 53 ustawy z
dnia 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich, w którym określono ustawową
podstawę odpowiedzialności członków izb lekarskich za naruszenie zasad
etyki lekarskiej oraz przepisów związanych z wykonywaniem zawodu
lekarza, czyli za delikty dyscyplinarne zwane „przewinieniem zawodowym”.
Przepisy o randze uchwał podejmowanych przez samorząd zawodowy i
przepisy o charakterze wykonawczym powinny być powoływane, przy
kwalifikowaniu przewinienia zawodowego, jedynie jako uzupełniające i
konkretyzujące podstawę skazania. Podstawa ta musi jednak zawsze
znajdować swe zakotwiczenie, powtórzmy to raz jeszcze, w przepisie o
randze ustawowej.
18
Mając na względzie treść przepisu art. 527 § 4 k.p.k. w zw. z art. 112
pkt 1 ustawy o izbach lekarskich, Sąd Najwyższy nakazał zwrot kwoty 750
złotych, uiszczonej przez obwinionego tytułem opłaty od kasacji.