Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII Pa 1/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 maja 2016 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach VIII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Grażyna Łazowska (spr.)

Sędziowie:

SSO Joanna Smycz

SSR del. Renata Stańczak

Protokolant:

Ewa Gambuś

po rozpoznaniu w dniu 12 maja 2016r. w Gliwicach

sprawy z powództwa U. Ł.

przeciwko Fabryce (...) Spółce Akcyjnej w T.

o zadośćuczynienie

na skutek apelacji pozwanej

od wyroku częściowego Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach

z dnia 29 października 2015 r. sygn. akt IV P 644/12

oddala apelację.

(-) SSO Joanna Smycz (-) SSO Grażyna Łazowska (spr.) (-) SSR del. Renata Stańczak

Sędzia Przewodniczący Sędzia

Sygn. akt: VIII Pa 1/16

UZASADNIENIE

Powódka U. Ł. w złożonym przeciwko Fabryce (...) Spółce Akcyjnej w T. pozwie domagała się zasądzenia kwoty 16.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 25.07.2012r. tytułem zadośćuczynienia za krzywdy i cierpienia w związku z warunkami pracy, w jakich pracowała u pozwanego. Powódka argumentowała, że była zatrudniona u pozwanego od 1 września 1977r. do 31 grudnia 2010r. w charakterze robotnika transportu, a następnie suwnicowej. Do jej obowiązków na stanowisku suwnicowej należało operowanie drążkami i manetkami urządzeń sterujących suwnicy, które to urządzenia znajdowały się z boku siedziska kabiny, co wymuszało przyjmowanie przez powódkę pozycji, w której jej ręce ułożone były w pozycji bocznej wzdłuż ciała zgięte w łokciach pod kątem 40 % bez oparcia. W tej pozycji powódka wykonywała monotonne ruchy rąk z przeciążeniem nadgarstków. Ponadto do jej obowiązków należało również ręczne montowanie na hakach suwnicy oraz późniejsze odpinanie transportowanych ciężkich elementów. Praca powódki była zorganizowana w sposób sprzeczny z przepisami BHP bowiem powódka czynności te wykonywała bez przerwy, na starych urządzeniach. Te warunki pracy doprowadziły do wystąpienia u powódki schorzenia w postaci cieśni nadgarstka. Decyzją Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w B. z dnia 17 października 2011r. opisane schorzenie powódki zostało uznane za chorobę zawodową-przewlekłą chorobę układu nerwowego wywołaną sposobem wykonywania pracy, cechy monotypii w zakresie stawów nadgarstkowych. Organ zwrócił uwagę również na to, że stanowisko powódki nie było wyposażone w podpórki. W związku z chorobą powódka przez wiele miesięcy odczuwała bóle rąk przez co została poddana dwóm zabiegom operacyjnym przecięcia więzadeł poprzecznych obu nadgarstków celem uwolnienia nerwów pośrodkowych. Rozmiar uszczerbku został oceniony na 10% i powódka została uznana za częściowo niezdolną do pracy. Ponadto kalectwo odbiło się negatywnie na psychice powódki w postaci pojawiających się u niej stany depresyjnych oraz lęku o przyszłość swoją i rodziny. Jako podstawę prawną odpowiedzialności pozwanego powódka wskazała odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, które ponosi przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody.

W odpowiedzi na pozew Fabryka (...) Spółka Akcyjna w T. domagała się oddalenia powództwa w całości oraz zasądzenia od powódki kosztów procesu. Uzasadniając swoje stanowisko pozwany podniósł, że do obowiązków powódki należała obsługa dwóch rodzajów suwnic: suwnicy sterowanej z poziomu roboczego za pomocą kasety sterującej oraz suwnicy bramowej sterowanej z kosza roboczego za pomocą drążków i nastawników obrotowych. Pozwany wskazał, że wbrew twierdzeniom powódki suwnica kasetowa nie polegała na trzymaniu ciężkiej kasety w rękach, bowiem jest ona zawieszona na grubej linie nośnej, a zatem nie wymagała znacznego i długotrwałego wysiłku. Operowanie natomiast suwnicą z kosza roboczego odbywało się z wygodnej pozycji siedzącej w fotelu, gdzie po obu stronach umieszczone były drążki i nastawniki obrotowe, a praca odbywała się w systemie 2 minuty pracy, 2 minuty odpoczynku, w czasie którego powódka mogła ułożyć ręce na kolanach a także oprzeć je na ściankach kabiny kosza roboczego. Pozwany wskazywał również, że suwnice na których pracowała powódka były dopuszczone do użytku i spełniały wymagania BHP, a podpórki pod ręce nie stanowią obowiązkowego wyposażenia suwnic. Zdaniem pozwanego samo zatrudnienie pracownika na stanowisku pracy w szczególnych warunkach nie stanowi o bezprawności zachowania pracodawcy, zaś na powstanie choroby powódki mogły mieć wpływ również jej warunki osobiste i prowadzony tryb życia.

Wyrokiem częściowym z dnia 29 października 2015 roku Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach zasądził od pozwanego Fabryki (...) Spółki Akcyjnej w T. na rzecz powódki U. Ł. kwotę 16.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 25 lipca 2012 roku, do dnia zapłaty, tytułem zadośćuczynienia.

Sąd I instancji ustalił, że U. Ł. była zatrudniony u pozwanego od 1 września 1977r. do 31 grudnia 2010r. w charakterze początkowo jako uczeń przyzakładowej szkoły zawodowej do czerwca 1980r., następnie przez 3 miesiące jako tokarz i od 15 września 1980r do 30 kwietnia 1982r. jako robotnik transportu. Następnie zatrudnienia od 1 maja 1982r. do końca zatrudnienia powódka pracowała na stanowisku suwnicowej. W okresie od 1988r. do 1994r. powódka miała przerwę w pracy w związku z urodzeniem i wychowywaniem dzieci. Stosunek pracy powódki został rozwiązany za wypowiedzeniem dokonanym przez zakład pracy z przyczyn niedotyczących pracowników.

Sąd I instancji ustalił także, że U. Ł. przechodziła szkolenia z zakresu BHP jak również szkolenia z obsługi suwnic. Zadaniem suwnicowej było przetransportowanie za pomocą suwnicy ciężkich często wielotonowych elementów na stanowiska robocze i spawalnicze. Sąd ustalił, że w pierwszym okresie pracy w charakterze suwnicowej przez około 6 lat powódka obsługiwała suwnicę górnosterującą tj. taką suwnicę, którą sterowało się siedząc w kabinie na wysokości. Kabina w której siedziała powódka była małym pomieszczeniem, w którym mieściło się jedynie twarde obrotowe krzesło bez podłokietników. Z boku siedzenia znajdowały się tzw. nastawniki czyli pokrętła oraz drążki, którymi kręcąc manewrowało się suwnicą. W starych suwnicach te drążki chodziły dość ciężko, co wymagało większego wysiłku fizycznego. Dopiero około roku 2010 drążki zostały zmodernizowane i zastąpione joystickami. Według ustaleń faktycznych Sądu I instancji powódka obsługując suwnicę jednocześnie patrzyła przez okna suwnicy obserwując przenoszony ładunek co wymuszało na niej przyjęcie określonej pozycji na krześle. Musiała wychylać się do przodu w celu patrzenia przez okno jednocześnie manewrowała nastawnikami znajdującymi się z boku krzesła mając ręce z tyłu w stosunku do tułowia i ugięte w łokciach lub wyprostowane. Ponieważ krzesła te nie miały podpórek nie można było rąk o nic oprzeć, ani ich rozluźnić. (...) suwnicy wymuszała jednostajny ruch nadgarstków powódki. Większość pracy powódki odbywała się na hali, na której było zimą zimno i powódka zimą pracowała w rękawicach spawalniczych. Sąd Rejonowy ustalił, że tej pozycji powódka pracowała przez około 8 godzin dziennie z jedną dłuższą przerwą śniadaniową trwającą około 30 minut i z niewielkimi na ogół przerwami na wyjście do toalety. Sąd I instancji ustalił również, że powódka obsługując suwnicę tzw. bramową obsługiwaną z poziomu roboczego czyli suwnicę dolnosterowaną używała przycisków umieszczonych na kasecie sterującej. Kaseta ta była zawieszona na grubej linie nośnej, jednakże trzeba było ją trzymać cały czas w rękach i przyciskać przyciski, gdyż jak się ją puściło to suwnica przestawała jechać. Do tego powódka musiała jeszcze przypinać i odpinać za pomocą haków i łańcucha materiał, który był przewożony. W zależności od wagi materiału i grubości łańcucha różne było natężenie z jej strony wysiłku fizycznego. Również praca przy obsłudze suwnic dolnosterowanych wymuszała jednostajny ruch nadgarstków związany z przyciskaniem guzików na kasecie sterującej. Przy obsłudze tych suwnic powódka przepracowała około 10 lat. W sumie na stanowisku suwnicowej powódka przepracowała ponad 20 lat odliczając przerwy związane z urodzeniem i wychowywaniem dzieci i zwolnienia lekarskie. Zgodnie z ustaleniami Sądu I instancji w czasie pracy powódki U. Ł., pozwany miał dużo zamówień i była duża produkcja, co również wymuszało nieustającą pracę suwnic. Jedyną dłuższą przerwą suwnicowych była przerwa śniadaniowa, czasem zdarzały się dłuższe przerwy gdy można było odpocząć i rozprostować i rozluźnić ręce. Nie wykonywało się pracy w systemie 2 minuty pracy 2 przerwy. Sąd I instancji ustalił, że w 2010 roku zaczął się spadek zamówień i spadek produkcji u pozwanego, co spowodowało zwolnienia grupowe w zakładzie, które rozpoczęły się w pierwszym kwartale 2010r. i objęły wszystkie grupy zawodowe.

Jak ustalił Sąd Rejonowy już w trakcie pracy u pozwanego powódka zaczęła odczuwać dolegliwości bólowe i drętwienie rąk. Rozpoczęła leczenie w przychodni neurologicznej gdzie rozpoznano początki cieśni nadgarstka. Dolegliwości powódki z biegiem czasu nasilały się do tego stopnia, że powódka odczuwała mrowienie i drętwienie od zgięcia łokciowego do końca dłoni. Odczuwała silne bóle nadgarstków do tego stopnia, że zdecydowała się na zabieg operacyjnego endoskopowego przecięcia więzadeł poprzecznych nadgarstków obu rąk celem uwolnienia nerwu pośrodkowego. Operacje te odbyły się w 2010 i 2011 roku. Według ustaleń Sądu I instancji decyzją Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w B. z dnia 17 października 2011r. schorzenie powódki zostało uznane za chorobę zawodową-przewlekłą chorobę układu nerwowego wywołaną sposobem wykonywania pracy, cechy monotypii w zakresie stawów nadgarstkowych. Organ zwrócił uwagę również na to, że stanowisko powódki nie było wyposażone w podpórki. Następnie Sąd I instancji ustalił, iż orzeczeniem Lekarza Orzecznika przy ZUS-ie z dnia 17 stycznia 2012r. ustalono powódce 10% uszczerbku na zdrowiu w związku ze stwierdzoną chorobą zawodową i przyznano jej odszkodowanie w kwocie 6450 zł.

Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach ustalił także, że powódka do chwili obecnej mimo operacji nadgarstków nadal odczuwa dolegliwości bólowe rąk w obrębie nadgarstków, bierze środki przeciwbólowe typu pyralgina czy paracetamol. W obrębie obu dłoni występują zaburzenia krążenia co manifestuje się bólami dłoni i ich sinieniem. Ponadto ustalono, że powódka ma zwolnioną szybkość przewodzenia czuciowego, obniżoną amplitudę odpowiedzi czuciowej oraz wydłużoną latencję ruchową. Stopień dysfunkcji dłoni ma średni stopień nasilenia i obecnie w związku z tym schorzeniem stopień uszczerbku na zdrowiu powódki wynosi 20%. Aktualnie powódka może wykonywać wszelkie czynności zawodowe nie wymagające potrzeby dźwigania większych ciężarów powyżej 15 kg jak, może wykonywać czynności zawodowe za wyjątkiem prac precyzyjnych za pomocą palców dłoni, prac z urządzeniami drgającymi czy też prac w środowisku wilgotnym o zmiennej temperaturze.

Sąd I instancji ustalił stan faktyczny na podstawie zeznań świadków J. P. k.155, A. P., A. D. k.156-158, M. S. k.206, A. S. k.207 i zeznań powódki. Ponadto Sąd I instancji oparł się na dowodach z dokumentów w postaci: akt osobowych powódki, kart informacyjnych z leczenia szpitalnego k.11, 12, decyzji Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w B. z dnia 17 października 2011r. k.9, opinii biegłych neurologa i ortopedy traumatologa z dnia 28 marca 2015r. k.293-296, wyniku z badania (...) z dnia 13 kwietnia 2015r. k.313, historii choroby powódki k.283-289.

Sąd Rejonowy argumentował swoją ocenę dowodów wskazał, iż bezspornym w sprawie było to, że u powódki stwierdzono chorobę zawodową w postaci cieśni nadgarstków obu rąk, na co zdaniem Inspektora Sanitarnego wpływ miały warunki pracy powódki. Wskazał także, że w pierwszej kolejności postępowanie dowodowe prowadzone w sprawie dotyczyło ustalenia charakteru pracy powódki i warunków w jakich pracowała obsługując najpierw suwnicę sterowaną z kabiny, a następnie suwnicę sterowaną za pomocą kasetki.

Sąd I instancji dał również wiarę zeznaniom świadków i powódki co do charakteru jej pracy na stanowisku suwnicowej. Praca suwnicowej polegała głównie na operowaniu pokrętłami i manetkami przy obsłudze suwnicy górnosterowanej czyli sterowanej z kabiny. Były to ruchy dłoni monotonne, w których najbardziej obciążone były nadgarstki. Pozycja w jakiej pracowała powódka była wymuszona warunkami, niewygodna, w kabinie suwnicy nie było podłokietników na których można byłoby oprzeć ręce czy to w trakcie czynności czy też w chwilach wolnych. Również wiarygodne jest twierdzenie powódki, że w pracy w tym okresie nie miała ona żadnych większych przerw poza przerwą śniadaniową i nie prawdą jest by pracowała w systemie 2 minuty pracy na 2 minuty przerwy. Świadkowie wskazywali, że jeżeli obsługiwało się suwnicę to nie można było pozwolić sobie na odpoczynek, a nadto nie było o co oprzeć rąk w kabinie suwnicy, nie było tam podłokietników. Sąd I instancji wskazywał w pisemnych motywach wyroku, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której w trakcie trwającej na hali produkcji pracownicy obsługujący maszyny czekają na dostarczenie im materiałów bo w tym czasie suwnicowa rozluźnia i ćwiczy nadgarstki. W ocenie Sądu orzekającego również w czasie gdy powódka obsługiwała suwnicę z dołu za pomocą kasetki to nie miała tak częstych przerw w pracy. Przeczą temu zeznania wymienionych świadków, którzy również w tym zakresie potwierdzili wersję powódki, że i przy obsłudze tego typu suwnicy najbardziej bolały ręce bowiem trzeba było cały czas trzymać w rękach kasetkę i jednocześnie naciskać przyciski, że gdy się kasetkę puściło to suwnica nie jechała. Do tego powódka musiała zapinać za pomocą łańcucha i haków materiału, który trzeba było przewieźć za pomocą suwnicy. Sąd ocenił zeznania zeznających w sprawie świadków jako spójne, szczegółowe i logiczne wzajemnie ze sobą korespondujące. Sąd I instancji nie uwzględnił wniosku dowodowego powódki o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu BHP na okoliczność wyposażenia stanowiska pracy powódki, że nie było ono zgodne z zasadami ergonomiki. Fakt, że krzesło w kabinie suwnicy nie posiadało podłokietników, a pokrętła ciężko chodziły, i przy obsłudze suwnicy z dołu koniecznym było trzymanie w rękach kasety i że trzeba było zapinać za pomocą haków materiał do przewiezienia potwierdzili wszyscy świadkowie jak również wynika to z decyzji Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w B.. Sąd I instancji poczynił ustalenia na podstawie opinii biegłych specjalistów ortopedy i neurologa na okoliczność stopnia uszczerbku na zdrowiu powódki w związku ze stwierdzoną u niej chorobą zawodową cieśni nadgarstka i na ile schorzenie to uniemożliwia prawidłowe jej funkcjonowanie i jaki jest stopień cierpień. Według opinii stopień dysfunkcji dłoni powódki ma średni stopień nasilenia i obecnie w związku z tym schorzeniem stopień uszczerbku na zdrowiu powódki wynosi 20%. Sąd Rejonowy ocenił, że biegli sporządzili opinię w sposób rzetelny, fachowy, szczegółowy i z uwzględnieniem dokumentacji z leczenia powódki.

W opinii Sądu I instancji roszczenie powódki zasługiwało na uwzględnienie. Sąd I instancji podał, że w sprawie okolicznością bezsporną jest fakt, iż powódka ma stwierdzoną orzeczeniem Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w B. z dnia 17 października 2011r. chorobę zawodową w postaci przewlekłej choroby układu nerwowego - zespół cieśni nadgarstków obu dłoni, które to schorzenie jest wynikiem warunków pracy u pozwanego. Kwestią sporną w toku postępowania, zdaniem Sądu I instancji, było ustalenie, jakie były warunki pracy u pozwanego czy takie jak podała powódka, czy też takie jak twierdził pozwany zakład oraz czy dolegliwości powódki są wyłącznie wynikiem warunków pracy u pozwanego, czy też wpływ miały warunki osobiste powódki oraz jaki jest zakres uszczerbku na zdrowiu powódki. Zdaniem Sądu I instancji w niniejszej sprawie pozwany jest przedsiębiorstwem, które w ruch wprawiane jest za pomocą różnych sił przyrody (art. 435 § 1 k.c.). Sąd I instancji doszedł do przekonania, że z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, iż negatywne konsekwencje zdrowotne powódki spowodowane zostały ruchem przedsiębiorstwa, tj. warunkami pracy, w jakich pracowała powódka wykonując pracę dla pozwanego. Dolegliwości zdrowotne powódki w postaci przewlekłej choroby układu nerwowego w obrębie nadgarstków pozostają w adekwatnym (normalnym) związku przyczynowym, o którym mowa w art. 361 § 1 kc. z warunkami pracy, tj. z obsługą suwnic, która to praca charakteryzuje się cechami monotypii w zakresie stawów nadgarstkowych, obciąża te stawy i w związku z powtarzalnymi monotonnymi ruchami w obrębie nadgarstków doprowadza do powstania tego schorzenia. Sąd I instancji zauważył, że powódka przez okres prawie 20 lat wykonywała pracę suwnicowej stale i w zasadzie bez większych przerw wykonując monotonne ruchy nadgarstków obu rąk przy obsłudze czy to pokręteł czy manetek na suwnicy górnostrowanej czy też naciskając przyciski na trzymanej w rękach kasetce przy obsłudze suwnicy dolnosterowanej przy której dodatkowo jeszcze powódka musiała przypinać za pomocą haków i łańcuchów przewożony suwnicą materiał. Zdaniem Sądu Rejonowego dla ruchu nadgarstków nie ma większego znaczenia to, że kasetka którą trzymała w rękach powódka była podtrzymywana przez linę, na której była zawieszona (jednakże ruchy nadal miały charakter monotonny, jednostajny). Sąd I instancji podał, że zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw aby przyjąć, że powódka swoim trybem życia, swoim zachowaniem w jakikolwiek sposób przyczyniła się do powstania u niej tego schorzenia. Sąd I instancji wskazał, że podstawą dochodzonych przez powódkę roszczeń jest art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 300 k.p. Podał również, że zadośćuczynienie pieniężne ma na celu naprawienie szkody niemajątkowej wyrażającej się krzywdą w postaci cierpień zarówno fizycznych i psychicznych, a przy ustaleniu jego wysokości uwzględniać należy wszystkie okoliczności oraz skutki doznanego uszczerbku na zdrowiu. Z uwagi na niemajątkowy charakter krzywdy nie jest możliwe jej określenie w pieniądzu, jednak z reguły wysokość zadośćuczynienia powinna odpowiadać wielkości ustalonej krzywdy, ponieważ w przybliżeniu świadczenie stanowić ma ekwiwalent utraconych dóbr. Sąd I instancji podsumował, że w procesie powódka wykazała szkodę w postaci przewlekłej choroby układu nerwowego wywołanej sposobem wykonywania u pozwanego pracy zespół cieśni nadgarstków obu dłoni, które to schorzenie jest wynikiem warunków pracy u pozwanego. Biegli określili uszczerbek na zdrowiu powódki na 20%, a zatem jest on obecnie większy niż uszczerbek stwierdzony w 2012r przez Lekarza Orzecznika przy ZUS, który wycenił uszczerbek na 10%.

Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach uznał, że stwierdzone u powódki schorzenie ma charakter bardzo przykrych dolegliwości, które znacznie utrudniają jej życie. Powodują cierpienia fizyczne czyli bóle w obrębie nadgarstków, drętwienie i mrowienie dłoni, brak pełnego czucia w rękach i osłabienie rąk na tyle, że utrudniają powódce normalne życie, a w szczególności utrudniają wykonywanie niektórych prac domowych. Dolegliwości wymagają dalszego leczenia zarówno farmakologicznego jak i rehabilitacji, w związku z czym powódka boryka się także z problemami natury finansowej. Sąd I instancji podał, że zasady doświadczenia życiowego wskazują, iż cieśń nadgarstka jest nacechowana dużym stopniem bólowym. Sąd ocenił rozmiar doznanej przez powódkę krzywdy jako znaczący. Zdaniem Sądu powódka jest osobą w średnim wieku. Przed nią jeszcze wiele lat życia, z którego w pełni mogłaby korzystać gdyby nie dolegliwości związane z obustronnym zespołem cieśni nadgarstków. W opinii Sądu I instancji dolegliwości powódki uzasadniają żądanie zadośćuczynienia do kwoty 16.000 zł, co ma pokryć także koszty odpowiedniej profilaktyki chorego czyli okresowych przerw w wykonywanych czynnościach, czasowe stosowanie ortez, zabiegów fizykoteraputycznych i farmakoterapii.

Zdaniem Sądu Rejonowego za przyznaniem U. Ł. zadośćuczynienia w żądanej wysokości przemawiają również zasady współżycia społecznego. Z powódką rozwiązano stosunek pracy po 33 latach zatrudnienia z przyczyn niedotyczących pracowników, a następnie odmówiono jej powrotu do pracy, mimo iż ponownie w tej grupie zawodowej przyjmowano pracowników. Sąd I instancji wskazał także za Sądem Najwyższym (por. wyroki Sądu Najwyższego z 22 czerwca 2005 r., sygn. I PK 253/04, publ. OSNP z 2006/5-6/73 i z dnia 21 października 2003 r., sygn. I CK 410/02, publ. LEX nr 82269), że zasadniczo nie ma podstaw do obniżenia należnego powódce zadośćuczynienia przysługującego z art. 445 § 1 k.c. o wypłacone jednorazowe odszkodowanie albowiem nie stanowi ono podstawy do automatycznego obniżenia wysokości zadośćuczynienia.

W apelacji od wyroku pozwany Fabryka (...) Spółka Akcyjna w T. zaskarżył wyrok w całości i zarzucił orzeczeniu:

1. Naruszenie przepisów prawa procesowego tj.: naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego oraz błędną ocenę w zakresie wiarygodności poszczególnych dowodów skutkujące sprzecznością ustaleń z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, wyrażającą się w wadliwym ustaleniu stanu faktycznego poprzez:

- błędne przyjęcie na podstawie zeznań świadków A. D., A. S., iż przy obsłudze przez powódkę zarówno suwnicy górnosterującej jak i dolnostcrowanej ruchy dłoni były monotonne, w których najbardziej były obciążone nadgarstki oraz iż praca ta świadczona była bez przerw na rozprostowanie dłoni w niewygodnej pozycji oraz w hali w której było zimno, pomimo faktu, iż wskazani powyżej świadkowie nie mogli mieć wprost wiedzy w przedmiocie warunków organizacji stanowiska pracy powódki, gdyż albo nic pracowali oni razem z powódką, albo nie obsługiwali oni urządzeń tego samego typu co powódka;

- błędne przyjęcie, iż schorzenie powódki ma charakter bardzo przykrych dolegliwości, które znacznie utrudniają normalne życie powódki, podczas gdy opinia biegłych wskazuje, iż objawy bólowe i czuciowe mogą powodować upośledzenie codziennego funkcjonowania powódki, ale nie w stopniu uniemożliwiającym wykonywanie czynności życia codziennego i zawodowego, a nadto z opinii tej wynika jednoznacznie, że odczucia powódki mają charakter subiektywny;

2. Ponadto apelujący zarzucił naruszenie przepisu prawa materialnego tj.: - naruszenie przepisu art. 445 § 1 kc poprzez jego błędną wykładnię skutkującą przyjęciem, iż kwota 16.000 zł stanowi odpowiednią sumę zadośćuczynienia, podczas gdy kwota ta przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy jest rażąco wygórowana;

- naruszenie przepisu art. 481 § 1 k.c. poprzez jego błędną wykładnię skutkującą zasądzeniem odsetek od kwoty zadośćuczynienia od daty 25 lipca 2012 r. podczas gdy prawidłowa wykładnia wskazanego przepisu skutkuje wnioskiem, iż ewentualne odsetki należą się powódce dopiero od dnia wyrokowania.

Pozwany argumentował, że świadkowie A. S. i A. D. w zakładzie pracy pozwanej nie obsługiwali tych samych urządzeń co powódka nie mogą oni mieć wymaganej wiedzy odnośnie rzeczywistych warunków pracy na tymi stanowisku, a w szczególności organizacji stanowiska pracy, faktycznego wyposażenia suwnicy, pozycji powódki w pracy, intensywności obciążania przez powódkę nadgarstków oraz stosowanych w zakładzie pracy pozwanej przerw w obsłudze suwnicy. Wskazał także, że sporządzona w sprawie opinia biegłych wyraźnie podkreśliła, iż objawy zespołu cieśni nadgarstka mogły powodować upośledzenie codziennego funkcjonowania powódki, ale nie w stopniu uniemożliwiającym wykonywanie czynności życia codziennego i zawodowego. Tym bardziej, iż dla zespołów cieśni nadgarstka charakterystycznym jest uzyskanie stosunkowo szybkiej poprawy po chwilowej przerwie w wykonywanych czynnościach. Apelujący podniósł również, że kwota zasądzonego zadośćuczynienia powinna być utrzymana w rozsądnych granicach i być dostosowana do aktualnych stosunków majątkowych w społeczeństwie, nie może być ona także źródłem wzbogacenia dla powódki. W ocenie pozwanego opinia biegłych jednoznacznie potwierdza, iż stan zdrowia powódki wiąże się raczej z pewnymi niedogodnościami w życiu codziennym, jednak nie można mówić o stałej znacznej dysfunkcji. Pozwany podkreślił również, że stany lękowe, na które uskarżała się powódka nie pozostają w związku przyczynowym z jej chorobą zawodową, tylko wiążą się z sytuacją rodzinną. Zdaniem pozwanego zasądzona na rzecz powódki kwota zadośćuczynienia jest rażąco wygórowana i zmierza do jej wzbogacenia. Pozwany podał również, iż wbrew twierdzeniom Sądu I instancji zasady współżycia społecznego nie są żadnym miernikiem w zakresie ustalania wysokości zadośćuczynienia.

Pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku częściowego poprzez oddalenie powództwa w zakresie roszczenia powódki o zadośćuczynienie, ewentualnie zaś domagał się uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy Sądowi Rejonowemu w Tarnowskich Górach do ponownego rozpoznania. Ponadto pozwany wniósł o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanej zwrotu kosztów sądowych w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych z tytułu postępowania apelacyjnego.

W odpowiedzi na apelację U. Ł. wniosła o oddalenie apelacji i zasądzenie od pozwanej na rzecz powódki kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych. Powódka podniosła, że zasada swobodnej oceny dowodów jest uprawnieniem sądu i jej naruszenie może nastąpić wyłącznie wówczas, gdy na skutek przeprowadzonej przez sąd rozpoznający sprawę analizy materiału dowodowego poczynione ustalenia pozostają w sprzeczności z zasadami logicznego myślenia bądź też doświadczenia życiowego. Tym samym zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie może się ograniczać do przedstawienia oceny poszczególnych dowodów w sposób odmienny od oceny przeprowadzonej przez sąd rozpoznający sprawę. Natomiast pozwany jedynie próbuje w apelacji przedstawić alternatywną ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Powódka podała również odnosząc się do zarzutu przyznania powódce zadośćuczynienia rażąco wygórowanego, że ze względu na niewymierność krzywdy, określenie w konkretnym wypadku odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pozostawione zostało sądowi. Sąd dysponuje w takim wypadku większym zakresem swobody, niż przy ustalaniu szkody majątkowej i sumy potrzebnej do jej naprawienia. Powódka powołała się także na ugruntowane w orzecznictwie stanowisko, że korygowanie przez Sąd II instancji wysokości zasądzonego zadośćuczynienia jest dopuszczalne wyjątkowo, jeżeli w okolicznościach sprawy kwota przyznana przez Sąd I instancji jest rażąco wygórowana lub rażąco niska.

Sąd II instancji zważył, co następuje:

Apelacja strony pozwanej nie była uzasadniona i podlegała oddaleniu.

W przedmiotowej sprawie Sąd I instancji przeprowadził w wystarczającym zakresie postępowanie dowodowe niezbędne do rozstrzygnięcia o przedmiocie procesu. Wbrew twierdzeniom apelującej w niniejszej sprawie nie doszło do naruszenia przez Sąd Rejonowy zasad swobodnej oceny dowodów. Wkroczenie w sferę dowolnej oceny dowodów ma miejsce, gdy sąd orzekający ustala określone fakty, lecz nie wskazuje na jakich dowodach się oparł bądź też okoliczności te nie wynikają z tych dowodów zgodnie z zasadami logicznego rozumowania i wnioskowania. Taka sytuacja nie miała miejsca w rozpoznawanej sprawie, jako że Sąd Rejonowy podał jakie dowody stały się podstawą ustaleń faktycznych. Sąd I instancji szczegółowo umotywował przeprowadzoną analizę dowodów, ma ona racjonalny charakter i nie sposób twierdzić, iż przekroczono granice swobodnej oceny dowodów.

Kwestionując analizę dowodów pozwany podniósł w złożonej apelacji, iż świadkowie A. D. i A. S. nie mogli mieć wprost wiedzy w przedmiocie warunków organizacji stanowiska pracy powódki, gdyż albo nic pracowali oni razem z powódką, albo nie obsługiwali oni urządzeń tego samego typu co powódka. Jednakże A. D. pracował na tym samym, co powódka oddziale przygotowania produkcji. Mógł on zaobserwować pracę powódki, w szczególności zapinanie elementów i detali na suwnicę, mimo iż jak stwierdził nie widział środka kabiny suwnicy (k. 157). Z kolei A. S. był operatorem suwnic górno sterowanych, pracował on w kabinie znajdującej się pod suwnicą. Świadek A. S. potrafił w szczegółowy sposób opisać działanie drążków manewrowych, jako że wykonywał czynności na takiej samej suwnicy co powódka. Niewątpliwie zatem świadkowie A. D. i A. S. posiadali informacje w przedmiocie charakteru i organizacji pracy powódki. Mogli oni tę pracę zaobserwować, znajdując się w jej otoczeniu, a A. S. wykonywał obowiązki na takiej samej suwnicy co powódka. Twierdzenia zatem pozwanego, jakoby świadkowie ci nie mieli wiadomości o okolicznościach istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy były nieprawdziwe. Powódka w toku procesu wykazała również, że występujący u niej obustronny zespół cieśni nadgarstka był wynikiem warunków, na które była narażona w pracy. U. Ł. wykonywała bowiem czynności suwnicowej siedząc w pozycji wymuszonej. Zarówno bowiem z zeznań świadków, zeznań powódki oraz wniosków płynących z opinii biegłych neurologa i ortopedy traumatologa z dnia 28 marca 2015r. wynika, że codzienne, długotrwałe powtarzanie w pracy określonych czynności manualnych doprowadziło do wystąpienia u powódki zmian chorobowych. Decyzją z dnia 17 października 2011 roku Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w B. stwierdził u powódki chorobę zawodową wywołaną sposobem wykonania pracy. Niewątpliwie choroba zawodowa nie wystąpiła gdyby powódka nie wykonywała pracy suwnicowej, zatem zatrudnienie powódki pełniło rolę warunku konicznego wystąpienia jej dolegliwości. Sąd Rejonowy wskazał, że dolegliwości zdrowotne powódki w postaci przewlekłej choroby układu nerwowego w obrębie nadgarstków pozostają w adekwatnym (normalnym) związku przyczynowym, o którym mowa w art. 361 § 1 k.c. z warunkami pracy, tj. z obsługą suwnic, która to praca charakteryzuje się cechami monotypii w zakresie stawów nadgarstkowych, obciąża te stawy i w związku z powtarzalnymi monotonnymi ruchami w obrębie nadgarstków doprowadza do powstania tego schorzenia.Praca w wymuszonej pozycji wywołała u powódki w rezultacie dolegliwości bólowe, których skutki musiały być leczone operacyjnie w 2010 i 2011 roku. Obecne określenie uszczerbku na zdrowiu powódki sprzed zabiegów operacyjnych nie jest możliwe, jednakże po przeprowadzeniu zabiegów procentowy uszczerbek wynosi 19-20 % łącznie dla obu dłoni. Aktualnie dysfunkcje mogą upośledzać wykonywanie zwłaszcza długotrwałe czynności wymagających powtarzalnych ruchów obu nadgarstków zwłaszcza w zgięciu grzbietowym i dłoniowym. Należy to odnieść do niedogodności i ograniczeń dotyczących skrajnych sytuacji, niż do stałej znacznej dysfunkcji. U. Ł. ma także obowiązek stosowania odpowiedniej profilaktyki – okresowych przerw w pracy, czasowego stosowania ortez, zabiegów fizykoterapeutycznych i farmakoterapii. Występujący u U. Ł. obustronny zespół cieśni nadgarstka nie stanowi dla niej istotnego ograniczenia funkcji życiowych czy znacznego upośledzenia codziennego funkcjonowania. Obecnie mimo pewnych ograniczeń takich jak dźwiganie ciężarów powyżej 15 kg, prace precyzyjne palcami, urządzeniami drgającymi czy w środowisku wilgotnym o zmiennej temperaturze powódce jest dostępny szeroki zakres prac. Wykonywanie czynności życia codziennego i zawodowego nie jest dla powódki niemożliwe, ponadto jak podkreślił pozwany w apelacji dla zespołów cieśni nadgarstka charakterystycznym jest uzyskanie stosunkowo szybkiej poprawy po chwilowej przerwie w wykonywanych czynnościach. Tym niemniej opisany uszczerbek na zdrowiu stanowi realną dolegliwość dla powódki, który nie tylko utrudnia jej normalne funkcjonowanie, ale także jest źródłem cierpień. Pozwany kwestionował powyższe ustalenie Sądu I instancji, iż schorzenie powódki ma charakter bardzo przykrych dolegliwości, jako że opinia biegłych wskazuje, iż objawy bólowe i czuciowe mogą powodować upośledzenie codziennego funkcjonowania powódki, ale nie w stopniu uniemożliwiającym wykonywanie czynności życia codziennego i zawodowego, a nadto odczucia powódki mają charakter subiektywny. Niewątpliwie uczucia powódki są jak każde przeżycia subiektywne, tym niemniej już na początku rozważań zasygnalizować należy fakt, iż powódka U. Ł. doznała krzywdy, której nie sposób w pełni zadośćuczynić poprzez przyznanie świadczeń pieniężnych. Mają one na celu jedynie pomniejszenie jej cierpień fizycznych związanych z dolegliwościami, których nabawiła się w czasie pracy. Jej obecne schorzenie utrudnia jej normalne funkcjonowanie i wykonywanie czynności życia bieżącego i zawodowego, ponadto jest źródłem bólów dłoni i łokci powódki. Zarówno okoliczności zdrowotne, jak i rokowania na przyszłość oraz stopień nasilenia bólu u powódki uwzględniał sąd orzekający przyznając powódce zadośćuczynienie. Kryteria określające rozmiar należytego zadośćuczynienia określił Sąd Apelacyjny w Katowicach w uzasadnieniu wyroku z dnia 10 listopada 2015 roku, sygn. akt: I ACa 561/15 (Lex nr 1950324) wskazując, że „Zadośćuczynienie przewidziane w art. 445 § 1 k.c. pełni funkcję kompensacyjną, przyznana suma pieniężna ma stanowić bowiem przybliżony ekwiwalent poniesionej szkody niemajątkowej. Podstawowym kryterium określającym rozmiar należytego zadośćuczynienia jest rozmiar doznanej krzywdy, tj. rodzaj, charakter, długotrwałość cierpień fizycznych, ich intensywność i nieodwracalność skutków. Ocenie podlegają również cierpienia psychiczne związane zarówno z ich przebiegiem, jak i w razie ich nieodwracalności ze skutkami, jakie wywołują w sferze życia prywatnego i zawodowego. Rozgraniczać należy te sytuacje, w których doznane urazy zostały wyleczone i nie będą miały dalszych skutków i wpływu na życie poszkodowanego w przyszłości od tych, w których urazy będą powodowały dalsze cierpienia i krzywdę oraz będą rzutowały na poziom życia i jego jakość. Zadośćuczynienie za krzywdę wyrządzoną czynem niedozwolonym jest świadczeniem przyznawanym jednorazowo, ma charakter całościowy i powinno stanowić rekompensatę za wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne zarówno te, których poszkodowany już doznał, jak i te które zapewne w związku z doznanym uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia, wystąpią u osoby poszkodowanej w przyszłości, jako możliwe do przewidzenia następstwa czynu niedozwolonego. Poza wymienionymi okolicznościami na rozmiar zadośćuczynienia może mieć wpływ także wiek osoby poszkodowanej, utrata szans na normalne życie, rozwój zainteresowań czy osiągnięcie zamierzonych celów, poczucie bezradności, utrata zdolności do pracy. W przedmiotowej sprawie Sąd Rejonowy kompleksowo ocenił okoliczności, które miały wpływ na rozmiar zadośćuczynienia i zasądził w rezultacie na rzecz powódki 16.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 25 lipca 2012 roku do dnia zapłaty.

Apelujący podnosił, że zasądzona suma zadośćuczynienia jest nieadekwatna do poziomu krzywd powódki i prowadzi do jej nieuzasadnionego wzbogacenia. W sprawach o zadośćuczynienie nie jest możliwe dokładne, matematyczne wyliczenie wartości kwoty zadośćuczynienia mającej zrekompensować krzywdy. Zadośćuczynienie powinno jednakże mieć charakter miarodajny, uwzględniający subiektywne poczucie cierpienia poszkodowanego. Tym niemniej Sąd oceniający wysokość żądania w oparciu o art. 445 § 1 k.c. powinien brać pod uwagę również czynniki obiektywne w postaci aktualnego materialnego poziomu życia społeczeństwa, tak aby zadośćuczynienie nie było nadmierne. Jak wskazał Sąd Apelacyjny w Katowicach w uzasadnieniu wyroku z dnia 14.04.2014 roku, sygn. akt: V ACa 836/13 (Lex 1461044) „Przy określaniu wysokości zadośćuczynienia należy mieć na względzie zarówno jego kompensacyjny charakter, jak i aktualne stosunki majątkowe społeczeństwa. Określając wysokość "odpowiedniej sumy" tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę - sąd, któremu ustawodawca pozostawił w tym względzie dużą swobodę, nie może zatem abstrahować od stopy życiowej danego społeczeństwa, choć z kolei, jak się podkreśla tak w orzecznictwie, jak i w reprezentatywnym piśmiennictwie że potrzeba utrzymania wysokości zadośćuczynienia w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa, nie może prowadzić do podważenia kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia i że jego wysokość musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość”. Istotnym również przy ocenie wysokości należnego zadośćuczynienia za uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia jest uwzględnianie okoliczności konkretnego przypadku, indywidualnej sytuacji, w której znalazła się osoba poszkodowana oraz poziomu jej negatywnych doświadczeń. Sąd I instancji w przedmiotowej sprawie wziął pod uwagę okoliczności subiektywne i obiektywne związane z powództwem U. Ł. i w opinii Sądu II instancji zasądził zadośćuczynienie spełniające cechy miarodajnego i sprawiedliwego. Zasądzona przez Sąd I instancji wysokość zadośćuczynienia odpowiada jej zmniejszonym możliwościom w zakresie funkcjonowania ruchowego, pozwoli na zrekompensowanie cierpień poszkodowanej i pokrycie kosztów leczenia i rehabilitacji. Zgodnie z utartą linią orzecznictwa Sąd II instancji ma możliwość zasądzonego zadośćuczynienia jedynie w przypadku, gdy utrzymanie orzeczenia prowadziłoby do przyznania podmiotowi zadośćuczynienia rażąco niewspółmiernego. Jak wskazał Sąd Apelacyjny w Katowicach w uzasadnieniu wyroku z dnia 10 września 2015 roku, sygn. akt: I ACa 393/15 (Lex nr 1842328) „Określenie wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia stanowi istotne uprawnienie sądu merytorycznie rozstrzygającego sprawę w pierwszej instancji, który - przeprowadzając w sposób bezpośredni postępowanie dowodowe - może dokonać wszechstronnej oceny okoliczności sprawy, a korygowanie przez sąd odwoławczy wysokości zasądzonego już zadośćuczynienia uzasadnione jest tylko wówczas, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, jako rażąco wygórowane lub rażąco niskie.” Sytuacja tego rodzaju nie miała miejsca w rozpatrywanej sprawie, jako że Sąd I instancji przyznał powódce zadośćuczynienie adekwatne i uzasadnione okolicznościami. Pozwany zanegował zasądzenie kwoty głównej zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od dnia 25 lipca 2012 roku do dnia zapłaty podnosząc, iż winny być one zasądzone od dnia wyroku. Powódka pismem z dnia 27 czerwca 2012r. zażądała od pozwanego kwoty 20.000 zł oraz 1046 zł miesięcznie tytułem renty. Pismem z dnia 25 lipca 2012 roku pozwana odmówiła żądaniom pozwanej. Jednakże w ocenie Sądu Okręgowego w toku postępowania sądowego nie ujawniły się żadne nowe okoliczności, które mogłyby mieć wpływ na powstanie prawa do zadośćuczynienia. W rezultacie pozwany był zobowiązany do wypłaty zadośćuczynienia już w momencie zgłoszenia mu stosowanego żądania. W tej chwili bowiem choroba zawodowa U. Ł. była już stwierdzona, opinia biegłych neurologa i ortopedy traumatologa z dnia 28 marca 2015r. jedynie potwierdziła zgłaszane przez powódkę dolegliwości. Jak podniósł Sąd Apelacyjny w Łodzi w uzasadnieniu wyroku z dnia 8 października 2015r., sygn. akt: I ACa 436/15, Lex nr 1927625 „Zasądzenie odsetek ustawowych od daty wyrokowania byłoby uzasadnione, gdyby na wysokość zadośćuczynienia wpływ miały okoliczności zaistniałe po dacie zgłoszenia roszczenia. Jeśli zaś znane lub dające się ustalić okoliczności mające wpływ na jego wysokość istniały w dacie zgłoszenia roszczenia i już wówczas było ono uzasadnione, stan opóźnienia powstaje od daty, kiedy świadczenie powinno być spełnione.”

Apelujący podnosił także, że zasady współżycia społecznego nie są żadnym miernikiem w zakresie ustalania wysokości zadośćuczynienia, na co powołał się Sąd Rejonowy w pisemnych motywach wyroku. Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku wyraźnie wynika jednak, że podstawą zasądzonego zadośćuczynienia jest przepis art. 445 § 1 k.c. Sąd I instancji opisał jednak w pisemnych motywach wyroku także okoliczności związane z sytuacją zawodową i osobistą powódki uznając je za istotne w kontekście zgłoszonego roszczenia. Reasumując Sąd II instancji uznał, że zasądzenie zadośćuczynienia na rzecz U. Ł. było uzasadnione w pełnej żądanej wysokości. Roszczenie to jest odpowiednie do poziomu cierpień fizycznych powódki i pozwoli na choćby częściowe zrekompensowanie dolegliwości związanych z obustronnym zespołem cieśni nadgarstków jak również uwzględnia aktualny poziom stopy życiowej społeczeństwa. Wszystkie zarzuty podniesione w apelacji okazały się nietrafione. Biorąc pod uwagę powyższe Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację, jako bezzasadną.

(-) SSO Joanna Smycz (-) SSO Grażyna Łazowska (-) SSR del. Renata Stańczak

Sędzia Przewodniczący Sędzia