Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 133/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 maja 2016r.

Sąd Rejonowy w Kętrzynie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Małgorzata Olejarczyk

Protokolant: p.o. sekr. sąd. Agata Gackiewicz

Prokurator prok. Rej. w Kętrzynie: Tomasz Niesłuchowski

po rozpoznaniu na posiedzeniu w dniu 24 maja 2016r. wniosku w trybie art. 335 § 1 k.p.k.

sprawy

S. Ż.

s. T. i C. z domu P.

ur. (...) w D.

oskarżonego o to, że:

w dniu 30 stycznia 2016 r. w K. na ul. (...), umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym powodując nieumyślnie wypadek drogowy, w ten sposób, że kierując samochodem marki V. (...) nr rej. (...), zbliżając się do oznakowanego przejścia dla pieszych, nie zachował szczególnej ostrożności i nie ustąpił pierwszeństwa znajdującej się na tym przejściu pieszej G. C. doprowadzając do jej potrącenia, wynikiem czego doznała ona obrażeń ciała w postaci: uszkodzenia lewego stawu kolanowego, złamania głowy kości strzałkowej lewej, złamania kości krzyżowej po stronie lewej, złamania górnej i dolnej gałęzi kości łonowej lewej oraz stłuczenia prawego stawu nadgarstka, które to obrażenia powodują naruszenie czynności narządu ciała na okres powyżej siedmiu dni;

tj. o przestępstwo z art. 177 § 1 k.k.

I.  oskarżonego S. Ż. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za to z mocy art. 177 § 1 k.k. skazuje, zaś na podstawie art. 177 § 1 k.k. przy zastosowaniu art. 37a k.k. wymierza mu karę grzywny w wysokości 100 (stu) stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 20 (dwudziestu) złotych,

II.  na podstawie art. 46 § 1 k.k. zasądza od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonej G. C. kwotę 2000 (dwa tysiące) złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę,

III.  na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. zwalnia oskarżonego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych w całości.

II K 133/15

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny :

S. W. mieszka w G., gm. K., w bloku nr 38, razem z konkubiną M. B. i jej córką K.. W G. mieszka również A. J., natomiast P. C. posiada tam mieszkanie, w bloku nr 37, oznaczone nr 44. S. W., A. J. i P. C. są kolegami. Wśród znajomych P. C. ma pseudonim (...).

W dniu 26 sierpnia 2014 r. A. J. i P. C. spotkali się w Przychodni (...) przy ulicy (...) w K.. Następnie wspólnie spożywali alkohol, początkowo w K., potem postanowili pojechać do G., do mieszkania P. C.. Do G. przyjechali około godziny 16.00, gdzie w mieszkaniu P. C. nadal pili alkohol.

Tego samego dnia około godziny 18.00 S. W. wrócił po pracy do domu. Razem z konkubiną M. B. poszli do kotłowni, w której był zatrudniony, zobaczyć czy wszystko jest w porządku. Gdy wracał, to na balkonie sąsiedniego bloku, na drugim piętrze zobaczył P. C. i A. J.. Wymienieni zawołali go do siebie. Początkowo im odmówił i wrócił do domu. Tam pokłócił się z konkubiną i opuścił mieszkanie. Po rozmowie telefonicznej z A. J. poszedł do mieszkania P. C.. Następnie S. W. razem z P. C. pojechali taksówką po alkohol. Przywieźli 15 butelek piwa marki S., o pojemności 0,5 litra, które wspólnie spożywali. P. C. z S. W. siłowali się na rękę, podczas dwóch takich pojedynków zwyciężył S. W.. W trakcie rywalizacji, przewrócił się stół na którym stały butelki z piwem. Około godziny 24.00 mieszkanie opuścił AndrzejJęksa. Pozostali dalej rozmawiali, pili alkohol. Przed pójściem spać około godziny 2.00 w nocy, wyszli na klatkę schodową, żeby zapalić papierosa i w tym czasie wywietrzyć pokój.

Zeszli na półpiętro, znajdujące się pomiędzy drugim, a pierwszym piętrem, mieszkanie P. C. znajduje się na drugim piętrze. S. W. otworzył okno i zapalił papierosa. Mężczyźni głośno rozmawiali, odgłosy dochodzące z klatki słyszał K. S., mieszkający na parterze w tej samej klatce schodowej. Około godziny 2.00 nad ranem wstał, żeby nakarmić dziecko. Usłyszał wtedy hałasy dobiegające z mieszkania na górze, a potem z klatki schodowej. Były to głośne głosy męskie, jakby kłócące się.

W pewnym momencie P. C. chwycił S. W. za nogi, uniósł i siłą zrzucił go z okna klatki schodowej. Ten ostatni próbował złapać się parapetu i elewacji budynku, jednakże nie zdołał się utrzymać i spadł na ziemię na trawnik przed wejściem do klatki schodowej budynku, zahaczając o parapet okna położonego niżej i daszek nad wejściem do klatki schodowej. K. S. usłyszał huk, a następnie kroki zbiegania po schodach. Tuż po odgłosach zbiegania, usłyszał jęki mężczyzny. Gdy wyjrzał przez okno, na trawniku przed klatką schodową leżał młody mężczyzna, którym był S. W.. Przed klatką schodową zobaczył mężczyznę, który rozmawiał przez telefon, widział światło od telefonu komórkowego i słyszał rozmowę.

Po zrzuceniu P. C. zostawił S. W. i wrócił do mieszkania.

S. W. na krótko stracił przytomność, leżał pod blokiem, albowiem nie mógł się poruszyć, nie miał czucia w nogach. Po jakimś czasie zaczął wzywać pomocy. Około godz. 4.30, przed dom wyszła J. C., mieszkająca na parterze w tej samej klatce schodowej. Zawołała również konkubinę S. W. M. B.. Po ustaleniu, że S. W. nie może ruszać nogami, M. B. wezwała pogotowie ratunkowe. S. W. został przewieziony do Szpitala (...) w K.. Przed przewiezieniem go do szpitala, M. B. poszła do mieszkania P. C. po kurtkę i dokumenty S. W.. Początkowo P. C. nie wpuścił jej do środka, gdy ponownie dobijała się do drzwi, w końcu ustąpił. Kurtkę konkubenta znalazła w wersalce, zwiniętą w prześcieradło.

S. W. ze szpitala zadzwonił do A. J., informując go o tym, że P. C. wyrzucił go przez okno.

W toku oględzin miejsca zdarzenia ustalono, że okno klatki schodowej pomiędzy pierwszym, a drugim piętrem ma wymiary 104 x 100 cm, znajdujący się pod nim, po zewnętrznej stronie metalowy parapet 112,5 x 24,5 cm, natomiast odległość od tego parapetu do betonowej opaski wokół budynku wynosi 6,90 m.

Parapet metalowy po zewnętrznej stronie okna pomiędzy pierwszym piętrem a parterem znajduje się w odległości 4,5 m od betonowej opaski wokół budynku. Zaś daszek klatki schodowej znajduje się na wysokości 3,09 od podłoża. Na lewej części zewnętrznego parapetu okna, pomiędzy pierwszym a drugim piętrem, w odległości 12 cm od krawędzi elewacji okalającej ramę okna oraz 25 cm, stwierdzono ślad rozmazu, który stanowi cztery podłużnie biegnące równoległe linie. Na zewnętrznej części parapetu okna pomiędzy parterem, a pierwszym piętrem, w miejscu jego przełamania, w odległości 13 cm od lewej krawędzi oraz 22 cm od zewnętrznej ramy okna, stwierdzono fragment spodu obuwia na powierzchni o wymiarach 11,5 x 5 cm.

W toku postępowania uzyskano dokumentację medyczną oraz opinie sądowo- lekarskie z dnia 29 sierpnia 2014 r. oraz z dnia 29 stycznia 2015 r.

W opinii z dnia 29 stycznia 2015 r. stwierdzono, że S. W. doznał obrażeń ciała w postaci złamania I kręgu lędźwiowego i XII kręgu piersiowego kręgosłupa z przemieszczeniem i uciskiem na rdzeń kręgowy, co skutkowało niedowładem kończyn dolnych. Ponadto, na jego ciele stwierdzono otarcie naskórka i siniec w dole łokciowym lewym oraz otarcia naskórka (zadrapania) na tułowiu. W wyniku zastosowanego leczenia uzyskano kontrolę zwieraczy i poprawę siły mięśni kończyn dolnych w stopniu umożliwiających adaptacje do wózka inwalidzkiego. Skutkiem uszkodzeń kręgosłupa był ciężki uszczerbek na zdrowiu pod postacią „ciężkiej choroby długotrwałej” w rozumieniu art. 156 § 1 pkt. 2 kk. Zdaniem biegłego z zakresu medycyny sądowej stwierdzone złamanie kręgosłupa mogło powstać w wyniku upadku z wysokości, w okolicznościach wskazanych przez pokrzywdzonego.

Z opinii sądowo – lekarskiej z dnia 29 sierpnia 2014 r. wynika, że stwierdzone złamanie kręgosłupa mogło powstać w wyniku upadku z wysokości, w okolicznościach podanych w analizowanych materiałach. Stwierdzone na zewnętrznym parapecie okna linijne ślady mogły powstać wskutek kontaktów palców rąk z jego powierzchnią. Może to wskazywać na działania obronne przed upadkiem z okna.

W toku postępowania P. C. został poddany badaniu przez biegłych lekarzy psychiatrów, którzy w opinii podnieśli, iż nie zdradza on objawów choroby psychicznej, ani cech upośledzenia umysłowego. Stwierdzili natomiast zespół uzależnienia spowodowany używaniem alkoholu. Zdaniem biegłych wymieniony w czasie popełnienia zarzucanego mu czynu miał w pełni zachowaną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Warunki art. 31 § 1 i 2 kk nie zachodzą. P. C. ma zdolność do udziału w niniejszej sprawie, może też przebywać w warunkach izolacji penitencjarnej.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o następujące dowody:

protokół oględzin miejsca k. 3-6,37-40, protokoły oględzin rzeczy k. 305, 37-39, 90-91, 107-108, dokumentacje medyczną S. W. k. 35, 114, 122, 123, protokoły przesłuchania świadków: S. W. k. 15-17, 110-113, 189-190v, J. C. k. 7-8,190v, A. J. k. 29-30, 191v, M. B. k. 31-32, 190 v-191, K. S. k. 33-34, 191v-192, opinie sądowo- lekarskie k. 53-55, 131-134, opinię sądowo – psychiatryczną k. 148-149, materiał poglądowy k. 6, 40.

Oskarżony P. C. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W. postępowania przygotowawczego początkowo odmówił składania wyjaśnień. Następnie opisał jak wyglądał wieczór spędzony w towarzystwie (...). Potwierdził, że we trójkę spożywali alkohol, on siłował się na rękę z S. i tamten parę razy wygrał. Doszło między nimi do sprzeczki, bo W. rozbił butelkę piwa. C. miał do niego pretensje, że zawsze robi bałagan, a potem przyjeżdża policja. Wyjaśnił, że ,,wrzeszczał’’, odgrażał się, że zadzwoni na policję. Po wyjściu W. i J. z mieszkania, zadzwonił na numer 112, aby powiadomić, że w jego mieszkaniu była awantura, kolega potłukł butelki. Dzwonił również do swojej dziewczyny, żeby zawiadomiła matkę, że w mieszkaniu kolega potłukł butelki. Po opuszczeniu mieszkania przez W., więcej nie miał z nim kontaktu. O jego upadku z okna, dowiedział się rano od policji. M. B. była u niego około godziny 8.00 rano, nie rozmawiał z nią, zabrała kurtkę W. i poinformowała, że S. przebywa w szpitalu ( k. 62-63).

Podczas posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania oskarżony przyznał, że kłócił się z pokrzywdzonym o Norwegię, popychali się i szarpali w mieszkaniu. Najpierw mieszkanie opuścił W., potem wyszedł A. J., zaś oskarżony zadzwonił do dziewczyny, potem na policję ( k. 69).

Przed Sądem zaprzeczył, by doszło między nimi do szarpania, potwierdził, że ostatni kontakt z pokrzywdzonym miał około 2.00 w nocy, nie zostawał sam na sam z pokrzywdzonym i nie wychodził z nim na klatkę schodową ( wyjaśnienia k. 188-189).

Oskarżony wskazał, że powiadamiał swoją dziewczynę, by do niego oddzwoniła, bo nie miał nic na koncie. Gdy ta oddzwoniła poprosił, by zadzwoniła na policję i przekazała, że S. W. porozbijał butelki z piwem w jego mieszkaniu. Gdy nie chciała spełnić jego prośby, poprosił by zadzwoniła do jego mamy lub brata z prośbą, by to oni przekazali tę informację policji. Dziewczyna poinformowała go, że nikt nie odbiera telefonu. Następnie sam zadzwonił pod numer 112, wytłumaczył co się stało i poprosił o interwencję. Oskarżony, wskazał, że z uwagi na to, że był pijany, policja nie chciała przyjechać. Wyjaśnił, że wtedy był już sam w mieszkaniu Po godzinie 3:00 rozmawiał ze swoją dziewczyną, po czym zasnął. Rano obudziło go dobijanie się do drzwi M. B., która krzyczała, że S. jest w szpitalu. Kobieta weszła do jego mieszkaniem razem ze swoim bratem M.. Krzyczała, że go zniszczy, zabrała kurtkę i wyszła. (k.188-189).

Sąd zważył, co następuje:

Materiał dowodowy zgromadzony na potrzeby niniejszego postępowania i poddany gruntownej analizie, w ocenie Sądu potwierdza winę oskarżonego w zakresie zarzucanego mu czynu. Na wstępie podnieść należy, że wyjaśnienia oskarżonego, w których opisuje przebieg wieczoru w dniu zdarzenia, nie mają pokrycia w przeprowadzonych dowodach. Przeczą im zeznania S. W., A. J., M. B., K. S. oraz sporządzone na potrzeby niniejszej sprawy opinie sądowo – lekarskie z dnia z dnia 29 sierpnia 2014 r. oraz z dnia 29 stycznia 2015 r., a także opinia (...) w B. Zakład Medycyny Sądowej ( k. 215- 222).

Świadek A. J. nie potwierdził wersji oskarżonego, że ostatni opuścił jego mieszkanie. Zaprzeczył tym samym twierdzeniom P. C., że nie został on sam na sam z pokrzywdzonym. Świadek podał, że atmosfera między mężczyznami była napięta, przekomarzali się, siłowali na rękę, jeden śmiał się z drugiego. Gdy W. wygrywał, C. denerwował się i chciał rewanżu. A. J. zeznał, że po godzinie 24.00 wyszedł z mieszkania kolegi i poszedł do domu, bo na drugi dzień miał iść do pracy. W. został w mieszkaniu C., według świadka nie był pijany, lecz podpity. Rano, gdy zadzwonił do S., usłyszał od niego, że jest w szpitalu, bo P. wyrzucił go przez okno. ( zeznania k. 191).

Świadek w swoim zeznaniach, nie dokonywał oceny, czy oskarżony rzeczywiście popełnił zarzucany mu czyn. Przedstawił on sytuację w mieszkaniu oskarżonego w chwili, gdy z niego wychodził. Warto podkreślić, że brak jest powodów dla których świadek miałby niekorzystnie zeznawać przeciwko oskarżonemu. Podał bowiem, że to zdarzenie nie zaważyło na jego znajomości z P..

Zeznania A. J. i S. W. wzajemnie się uzupełniają. Bezsprzecznie z nich wynika, że mężczyźni po wyjściu A. J. z mieszkania, zostali sami. Pokrzywdzony zeznał, że wówczas P. C. zaproponował mu, by poszli zapalić na klatkę, bo chce on wywietrzyć pokój przed snem. Następnie na półpiętrze P. poczęstował go papierosem. Według świadka na klatce nie było między nimi szarpaniny, ani kłótni. Ewentualnie droczyli się między sobą, o to który z nich jest silniejszy. S. W. konsekwentnie podtrzymywał, że oskarżony zrzucił go z okna. Podczas relacjonowania posługiwał się zamiennie sformułowaniami ,,wypychał’’, ,,spychał’’, ,,wyrzucił’’.

Opisując zdarzenie na klatce i moment upadku z okna, przedstawia go następująco: ,,Ja otworzyłem okno i zapaliliśmy papierosy. Stałem przodem do otwartego okna. Po chwili C. znowu coś zaczął się mnie czepiać i złapał mnie rękoma za obie nogi. Myślałem, że on żartuje, ale on podniósł mnie i zaczął wypychać przez to okno. Pamiętam, że ja rękoma próbowałem złapać się okna i parapetu, ale C. dalej mnie wypychał, nawet spychał mnie z okna, kiedy próbowałem się utrzymać. Pamiętam tylko, że C. wypychając mnie, mówił, że go wkurwiłem’’ (k.17).

Zeznania składane zaraz po zdarzeniu, najbardziej spontaniczne, najpełniej zdaniem Sądu, odzwierciedlają bieg zdarzeń z tego dnia. Również kolejne zeznania są z nimi spójne : „Stałem przodem do okna, oparłem się ręką o parapet i paliłem „fajkę”. W pewnym momencie C. złapał mnie za nogi i uniósł do góry z siłą mnie wypchnął, ja się usiłowałem złapać parapetu.(…) Pamiętam tylko, że byłem głową w dół, i on mnie wypchnął” (k.112). Kolejne zeznania złożone przed Sądem : ,, Oskarżony wyrzucił mnie z okna. Poczułem, że oskarżony chwyta mnie za nogi od dołu. (…)„Najpierw złapałem się za parapet, potem za elewację budynku, zapierałam się o parapet rękoma, całymi dłońmi, zapierałem jak najmocniej. Oskarżony uniósł mnie i wypchnął przez okno. Mój tułów miał kontakt z parapetem (190v).

Według pokrzywdzonego powodem zachowania się oskarżonego, był fakt, że wcześniej W. śmiał się z niego, że jest słabszy. Wskazał, że nikt nie widział ich na klatce schodowej. Podkreślił, że w chwili zdarzenia był wypity, ale nie był pijany, nie urwał mu się film, wiedział co się dzieje.

W tym miejscu należy odnieść się do fragmentu zeznań świadka J. C., która znalazła S. W. pod klatką schodową. Na pytanie co się stało, pokrzywdzony początkowo udzielił jej odpowiedzi, że nic nie pamięta, po czym powiedział, że wyskoczył z balkonu ( k. 7-8). Okoliczność ta wskazuje w ocenie Sądu, że pokrzywdzony najprawdopodobniej znajdował się w szoku.

Jego stan fizyczny i psychiczny opisał M. K.- ratownik medyczny, który udzielił mu pomocy. Świadek zeznał, że W. znajdował się we wstrząsie neurogennym, raz kontakt z nim był logiczny, a raz ograniczony. Pokrzywdzony był agresywny, wulgarny i pod wpływem alkoholu. Kierował groźby pod czyimś adresem, ponadto był bardzo wychłodzony. Istniało podejrzenie złamania kręgosłupa, przerwania rdzenia kręgowego lub ucisku na rdzeń kręgowy. Świadek podejrzewał u pokrzywdzonego uraz głowy, z którym wiąże się utrata pamięci, ale pamięć najczęściej powraca. Dodał również, że jeśli pacjent nie miał urazu czaszkowo – mózgowego, to pamięć może wrócić w krótkim czasie. (k.193v i 194).

Tak też było w przypadku S. W., u którego nie stwierdzono urazu czaszkowo- mózgowego. Jeszcze w czasie transportu do szpitala pokrzywdzony nie pamiętał co się z nim stało, pamięć powróciła w szpitalu, wówczas pokrzywdzony około 8.00 rano w rozmowie telefonicznej z A. J., powiedział mu, że oskarżony wyrzucił go przez okno.

Brak jest podstaw, by odmówić wiary zeznaniom pokrzywdzonego. W ocenie Sądu jeśli nawet zarysowały się w jego relacjach, składanych kilkakrotnie jakieś nieścisłości to przede wszystkim nie są one na tyle doniosłe, by podważyć całość jego zeznań. Pokrzywdzony z całą stanowczością twierdził, że to P. C. wyrzucił go przez okno, natomiast jak dokładnie usytuowany był pokrzywdzony, w jaki sposób chwycił go oskarżony w okolicznościach niniejszej sprawy ma znaczenie drugorzędne, bowiem pozostałe dowody w łącznym powiązaniu wskazują na sprawstwo oskarżonego. Pewne jest, że oskarżony uniósł pokrzywdzonego, tak że ten znalazł się na parapecie, następnie spychał go z wysokości, co spotkało się z oporem S. W..

Z opinii Centralnego Instytutu Ochrony Pracy- Państwowego Instytutu (...) w W. powołanego w celu wydania opinii z zakresu biomechaniki upadku z wykonaniem analizy przestrzennej mechanizmu upadku, poprzedzonej eksperymentem rzeczoznawczym, wynika że wypchnięcie pokrzywdzonego stojącego przodem do okna, skutkowałoby uderzeniem głową i plecami o daszek, upadek spowodowałby obrażenia głowy pokrzywdzonego, zatem taki scenariusz został przez biegłych wykluczony. Biegli w ten sposób odnieśli się do fragmentu zeznań pokrzywdzonego, w których relacjonował, że stał przodem zwrócony do okna, tyłem do oskarżonego, który chwycił go i wyrzucił ( opinia k. 275).

Zaakcentować należy, że na takim opisie relacja pokrzywdzonego się nie kończy. Podczas każdorazowego składania zeznań pokrzywdzony podkreślał, że podejmował próby obronne, a mianowicie chwytał się za parapet i elewację budynku. Ślady zabezpieczone na parapecie korespondują z zeznaniami pokrzywdzonego ( vide protokół oględzin k. 5, materiał poglądowy k. 6-7). W protokole czytamy ,, po stronie lewej na parapecie ujawniono fragmentaryczne ślady ośmiu palców. Ślady są rozmazane, przebiegają od środkowej części parapetu do jego dolnej krawędzi’’.

Samo już zachowanie obronne pokrzywdzonego, świadczy że zdarzenie miało dynamiczny przebieg, zaś on nie mógł zostać wypchnięty, stojąc przodem czy tyłem do okna, co wykluczyła opinia. Biegli jednoznacznie stwierdzili, że przy takim scenariuszu pokrzywdzony miałby obrażenia głowy, a nadto jego stopy nie mogłyby uderzyć o parapet jak wykazano w aktach sprawy ( opinia k. 282).

Sąd podzielił opinię Centralnego Instytutu Ochrony Pracy – Państwowego Instytutu (...) w W. w zakresie, w którym uznano, że najbardziej prawdopodobnym przebiegiem upadku było zsunięcie się pokrzywdzonego z parapetu. Wyniki symulacji tego przypadku mają odzwierciedlenie we wszystkich śladach ujawnionych na miejscu zdarzenia. W położeniu początkowym symulacji ręce modelu znajdują się na miejscu śladów na parapecie znajdującym się pomiędzy I a II piętrem budynku. W trakcie upadku model człowieka uderza stopami o parapet okna znajdującego się pomiędzy parterem, a I piętrem budynku w miejscu ujawienia śladów obuwia. Następnie model człowieka uderza plecami o krawędź daszka w miejscu ujawienia wgniecenia. W ostatnim etapie upadku model człowieka spada do ogródka znajdującego się po lewej stronie od wyjścia z budynku(rekonstrukcja upadku rys. 6 opinii k. 276).

Zdaniem biegłych zrzucenie jest specyficzną formą wypchnięcia. Zazwyczaj polega to na tym, że pokrzywdzonego umieszcza się na parapecie okna w taki sposób, aby środek ciężkości jego ciała znalazł się wyraźnie po zewnętrznej stronie parapetu. Wtedy wystarczy go puścić i zsunie się on sam z parapetu. (k.273).

Biegli wypowiedzieli się, że na podstawie przeprowadzonej analizy nie można jednoznacznie stwierdzić, czy zsuniecie się pokrzywdzonego z parapetu było spowodowane zrzuceniem pokrzywdzonego przez P. C., czy samodzielnym działaniem. Na podstawie przeprowadzonych przez opiniodawców analiz biomechanicznych nie ma możliwości ustalenia w jaki sposób S. W. znalazł się w położeniu początkowym symulacji tj. zwisając z rękami kontaktującymi się z parapetem.( k.282-283).

Sąd uznał opinię biegłych z Centralnego Instytutu Ochrony Pracy – Państwowego Instytutu (...) w W. za jasną, klarowną, wyczerpującą, a nadto zgodną z zasadami wiedzy. Zawarte w niej wnioski zostały szczegółowo i logicznie umotywowane, znajdują w pełni odzwierciedlenie w przeprowadzonych badaniach. Biegli wydający opinię uwzględnili całokształt zgromadzonego w sprawie materiału i rozważyli wszelkie możliwe warianty dotyczące przebiegu upadku z okna S. W.. Do odtworzenia przebiegu upadku wykorzystali model ciała człowieka zbliżony do wymiarów pokrzywdzonego S. W., wyposażony w szereg ,, wirtualnych czujników’’, dzięki którym możliwe było wyznaczenie trajektorii poruszającego się ciała, jego prędkości oraz oszacowania obrażeń powstałych pod działaniem obciążeń ( k. 270).

Okoliczność, że opinia w sposób jednoznaczny nie dała odpowiedzi, czy pokrzywdzony został zrzucony z okno przez P. C., nie przesądza jeszcze, że w sprawie istnieją wątpliwości o których mowa w art. 5 § 2 kpk. Wydana opinia była dla oskarżonego neutralna, albowiem nie wykluczała, ani nie potwierdzała jego sprawstwa. Jednakże pomimo tego, że opinia nie przesądziła o sprawstwie oskarżonego, pozostały materiał dowodowy w zupełności wystarczył do ustalenia jego winy. Na sądzie ciąży bowiem obowiązek skonfrontowania wniosków płynących z opinii specjalistycznych, z pozostałym zebranym w sprawie materiałem dowodowym.

Sąd po dokonanej analizie wszystkich dowodów, nie miał wątpliwości, że upadek S. W. z wysokości ponad 6 metrów, nie był spowodowany samodzielnym działaniem. Niezwykle istotne i pomocne do poczynienia tego rodzaju ustaleń, okazały się zeznania świadka K. S., zamieszkującego na parterze bloku mieszkalnego w G., tuż pod mieszkaniem oskarżonego. Świadek zeznał, że po godzinie 2.00 w nocy, słyszał krzyki, odgłosy kłótni dobiegające z mieszkania oskarżonego, które potem przeniosły się na klatkę schodową. Według niego były to męskie głosy, dyskutujących ze sobą mężczyzn pod wpływem alkoholu. Nie słyszał dokładnie ich rozmowy. Następnie usłyszał huk, przypominający uderzenie o poręcz na klatce i raptowne zbieganie jednej osoby. Gdy wyjrzał przez okno zobaczył, że na ziemi leży młody mężczyzna. Tuż obok wejścia do klatki, stała druga osoba, mężczyzna, który rozmawiał przez telefon. Była to godzina między 2.30 a 3.00 nad ranem, świadek zapamiętał czas, albowiem spojrzał na zegarek. Pomyślał, że młoda osoba leżąca w ogródku przed klatką jest nietrzeźwa, ale obecność na miejscu jego kolegi rozmawiającego przez telefon ( tak świadek określił drugą osobę ) kazała mu przypuszczać, że nic złego się nie dzieje, dlatego też udał się spać. Przed godziną 4.00 nad ranem obudziły go ponowne krzyki jak na k.34, 192. Gdy wyjrzał, mężczyzna nadal leżał na ziemi, ale był przykryty kocem. (k.192, 34).

Relacja świadka potwierdza wersję pokrzywdzonego, że na klatce schodowej nie był sam, lecz w towarzystwie (...). Po zrzuceniu pokrzywdzonego z okna, zbiegł na dół, co słyszał K. S.. Tam wykonał telefon na policję.

Należy zwrócić uwagę, że oskarżony telefonował na numer 112 o godzinie 2.46, co pozostaje zbieżne z zeznaniami K. S., który widział mężczyznę przy wejściu do klatki schodowej, rozmawiającego przez telefon. ( oskarżony w wyjaśnieniach potwierdza, że dzwonił o godz. 2.46 na policję k. 188v).

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka, albowiem dokładnie opisał zapamiętane fakty, godziny zdarzenia, ułożenie ciała pokrzywdzonego. Odtworzył kolejność zdarzeń z nocy 26 na 27 sierpnia 2014 r.: krzyki dobiegające z mieszkania, które następnie przeniosły się na klatkę, następnie huk, zbieganie po schodach, leżącego pokrzywdzonego oraz mężczyznę rozmawiającego przez telefon.

Pytanie w jakim celu oskarżony dzwonił na policję, pozostaje otwarte. Analizując treść nagranej rozmowy, zaobserwować można, że jest chaotyczna. Oskarżony opowiada o libacji, o tym, że kolega porozbijał butelki, prosi o interwencję policji. Mówi „dobrze, że nagrywacie i będzie wtedy rozmowa, nie, jak coś się stanie” (protokół oględzin płyty z nagraniem k. 107-108).

Tej samej nocy oskarżony rozmawiał ze swoją konkubiną A. L.. Świadek potwierdziła, że przed godziną 3:00 nawiązała kontakt telefoniczny z P. C., który był zdenerwowany. W rozmowie powiedział jej, że jest z A. J. i S. W. i poprosił, by ona, jego matka, bądź brat zadzwonili na policję, bo S. porozbijał butelki z piwem. W ocenie świadka oskarżony był pijany, dlatego też nie spełniła jego prośby. Ponownie zadzwoniła do niego po godzinie 3.00, wówczas stwierdził, że jest sam, A. i S. wyszli z jego mieszkania. (zeznania k. 192v).

Oskarżony po zrzuceniu S. W. z okna, rozpaczliwie szukał wyjścia z sytuacji, próbował wezwać Policję do miejsca swojego zamieszkania, jednocześnie nie informując co rzeczywiście się wydarzyło. Gdy dyżurny KPP potraktował go jako nietrzeźwego, który się awanturuje, zwrócił się do konkubiny o wezwanie policji przez nią lub członków rodziny. Następnie nie chciał otworzyć drzwi mieszkania M. B., kurtkę pokrzywdzonego ukrył w wersalce, chcąc zatrzeć niejako ślady obecności w jego domu pokrzywdzonego.

Świadek M. B. relacjonowała, że udała się do mieszkania oskarżonego, albowiem potrzebne były dokumenty S. W., które trzymał w kurtce. Udało jej się dostać do wnętrza za drugim razem, ze swoim bratem M.. Oskarżony zaprzeczał jakoby S. W. zostawił u niego kurtkę. Zauważyła tam jeden but konkubenta, zaś kurtkę znalazła w wersalce, zawiniętą w prześcieradło. W krótkiej rozmowie oskarżony wypowiadał słowa jak na karcie 31v., jednakże M. B. nie wiedziała, czego dotyczą zeznania k. 31-32.

Świadek L. B. i D. J., funkcjonariusze z KPP w K. zostali przesłuchani na okoliczność kontaktu z pokrzywdzonym przebywającym na Izbie Przyjęć (...) na sali zabiegowej w (...) szpitalu. Zeznali, że kontakt z P. C. był utrudniony, bowiem był on pod wpływem alkoholu, pamiętał niewiele faktów, jednak rozmawiał logicznie, nie bełkotał. Powiedział jedynie, że był na imprezie i pamięta tylko balkon. Po przyjeździe do mieszkania oskarżonego, funkcjonariusze zastali go pod mocnym działaniem alkoholu. W mieszkaniu widać było ślady libacji alkoholowej. Oskarżony podał, że razem z pokrzywdzonym i innym kolegą spożywali razem alkohol i pokrzywdzony wpadł w szał i pobił butelki. (k.193).

Sąd podzielił w całości opinię sądowo- lekarską sporządzoną prze biegłego B. Z. z dnia 29 stycznia 2015 r. Zdaniem biegłego z zakresu medycyny sądowej stwierdzone złamanie kręgosłupa mogło powstać w wyniku upadku z wysokości, w okolicznościach wskazanych przez pokrzywdzonego. (k.131-134).

Również opinia sądowo – lekarska z dnia 29 sierpnia 2014 r. potwierdza, że stwierdzone złamanie kręgosłupa mogło powstać w wyniku upadku z wysokości, w okolicznościach podanych w analizowanych materiałach. Stwierdzone na zewnętrznym parapecie okna linijne ślady mogły powstać wskutek kontaktów palców rąk z jego powierzchnią. Może to wskazywać na działania obronne przed upadkiem z okna. (k.50-52). Sąd podzielił w całości opinię sądowo – lekarską sporządzona przez biegłego B. Z. nie znajdując podstaw do jej podważenia. Przedmiotowa opinia została sporządzona w sposób rzetelny, zgodny z wymaganiami wiedzy medycznej (k.131-134)

Na podzielenie zasługuje również opinia sporządzona przez biegłych z (...) w B. Zakładu Medycyny Sądowej. Biegli na podstawie zabezpieczonych śladów, protokołu oględzin miejsca zdarzenia i miejsca ułożenia pokrzywdzonego po zdarzeniu, mieli udzielić odpowiedzi na pytanie jaki był mechanizm upadku pokrzywdzonego z wysokości, w szczególności czy upadek był wynikiem wyskoczenia, zsunięcia się czy wyrzucenia lub też wypchnięcia pokrzywdzonego.

Zgodnie z opinią, obrażenia jakich doznał pokrzywdzony są skutkiem przeprostnego urazu kręgosłupa na pograniczu piersiowo – lędźwiowym i powstały najprawdopodobniej w wyniku uderzenia plecami o krawędź daszku przed klatką schodową. Ślady na parapecie mają zdecydowanie charakter dynamiczny i mogą świadczyć o zachowaniu obronnym – próbach chwytania dłońmi za parapet i zsuwania się dłoni z parapetu. W powyższych warunkach – należy stwierdzić, że upadek z wysokości jakiemu uległ pokrzywdzony, nie jest wynikiem wyskoczenia, przypadkowego upadku, w wyniku nadmiernego wychylenia się przez okno ani zsunięcia się z pozycji stojącej wewnątrz klatki schodowej na zewnątrz. Upadek mógł natomiast nastąpić w sposób podany przez pokrzywdzonego – „przerzucenie” przez otwór okienny poprzez chwycenie i uniesienie nóg pokrzywdzonego przez inną osobę. (k.215-222).

Sporządzona opinia dotyczyła obrażeń ciała, jakich doznał pokrzywdzony, jak również mechanizmu upadku z wysokości, natomiast biegli z (...) w B., Zakładu Medycyny Sądowej nie byli w stanie podjąć się wykonania eksperymentu rzeczoznawczego, ze względu na brak odpowiednich specjalistów i brak warunków do przeprowadzenia analizy przestrzennej mechanizmu upadku.

W związku z powyższym Sąd zwrócił się do Centralnego Instytutu Ochrony Pracy – Państwowego Instytutu (...) w W. o wykonanie opinii, popartej wykonaniem analizy przestrzennej mechanizmu upadku, poprzedzonej eksperymentem rzeczoznawczym.

Biegli sprostali żądanym wymaganiom, zaś wnioski płynące z opinii, omówiono wyżej.

Zeznania J. W. i B. C. nie wniosły niczego istotnego do sprawy.

W tym stanie rzeczy, uznać należy, że poddane analizie i omówione dowody, układają się w logiczną całość. W ocenie Sądu przemawiają za uznaniem P. C. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu. Wina i okoliczności popełnionego czynu nie budzą, w ocenie Sądu żadnych wątpliwości.

Sąd skorygował nieznacznie opis czynu i uznał oskarżonego za winnego tego, że w nocy z 26 na 27 sierpnia 2014 r. w G. gm. K. zrzucił S. W. z okna klatki schodowej znajdującego się pomiędzy I i II piętrem budynku mieszkalnego nr (...), z wysokości ponad 6 metrów, w wyniku czego S. W. doznał obrażeń ciała w postaci złamania I kręgu lędźwiowego i XII kręgu piersiowego kręgosłupa z przemieszczeniem i uciskiem na rdzeń kręgowy, co skutkowało niedowładem kończyn dolnych, stanowiące ciężki uszczerbek na zdrowiu pod postacią ciężkiej choroby długotrwałej, tj. o popełnienie czynu z art. 156 § 1 pkt. 2 kk.

Przy przestępstwach przeciwko życiu i zdrowiu w orzecznictwie wskazuje się, że zamiar sprawcy może przyjmować postać tzw. zamiaru ogólnego, przy którym sprawca powinien uświadamiać sobie przynajmniej możliwość spowodowania swoim zachowaniem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, lecz dokładna postać zadanych obrażeń nie musi być sprecyzowana w jego świadomości.

W wyroku SN z 13.01.2011 r. (II KK 188/10, OSNKW 2011, Nr 2, poz. 17) przyjęto: "Nie budzi wątpliwości, że przyjmowanie tzw. zamiaru ogólnego przy przestępstwach przeciwko życiu i zdrowiu wymaga, gdy chodzi o art. 156 § 1 KK, aby zamiar sprawcy obejmował nie jakiekolwiek naruszenie czynności narządów ciała lub rozstrój zdrowia, ale w aspekcie choćby ewentualnym ciężki uszczerbek na zdrowiu, w tym wynikający np. ze sposobu działania sprawcy. Ponadto między zachowaniem sprawcy, a tym skutkiem musi istnieć związek przyczynowy, choć oczywiście nie jest wymagane uświadomienie sobie przez niego dokładnego przebiegu tego związku".

Zdaniem Sądu Najwyższego „chorobą długotrwałą w rozumieniu art . 156 § 1 k.k. jest przebiegające ciężko naruszenie normalnego funkcjonowania organizmu lub jego części na okres przekraczający 6 miesięcy " (por. wyrok SN z dnia 6 lipca 1972 r., Rw 635/72, RPEiS 1973, z. 1, s. 324). W okolicznościach niniejszej sprawy, bez wątpienia obrażenia ciała, których doznał pokrzywdzony stanowią ciężki uszczerbek na zdrowiu pod postacią ciężkiej choroby długotrwałej.

Z uwagi na popełnienie czynu w 2014 roku, Sąd uwzględnił zmianę przepisów prawnych, która nastąpiła po dniu 1 lipca 2015 r. Sąd zastosował art. 4 §1 k.k., który to przepis rozstrzyga kolizję w czasie stosowania przepisów ustawy nowej i obowiązującej poprzednio. Sąd zastosował ustawę względniejszą dla oskarżonego zgodnie z regułą intemporalną, a mianowicie w oparciu o przepisy kodeksu karnego w brzmieniu obowiązującym przed wejściem w życie ustawy z dnia 20.02.2015 r. przy zastosowaniu art. 4 § 1 kk, na mocy art. 156 § 1 pkt. 2 kk skazał oskarżonego na karę 2 lat pozbawienia wolności.

Bez wątpienia ustawa w brzmieniu obowiązującym przed 1 lipca 2015r., z uwagi na treść art. 69§1 kk, który przewidywał możliwość warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności w wymiarze do 2 lat, jest względniejsza dla oskarżonego. Obecne uregulowanie art. 69§1 kk pozwala na warunkowe zawieszenie wykonania kary pozbawienia wolności w wymiarze nieprzekraczającym roku, jeżeli sprawca w czasie popełnienia przestępstwa nie był skazany na karę pozbawienia wolności.

Wymierzając karę wobec oskarżonego, Sąd miał na względzie, by była ona współmierna do zarzucanego czynu, kształtowała społecznie pożądaną postawę oskarżonego wdrażała go do przestrzegania porządku prawnego i tym samym przeciwdziałała powrotowi do przestępstwa. Sąd wymierzył oskarżonemu karę dwóch lat pozbawienia wolności, uznając ją za adekwatną do stopnia zawinienia oskarżonego i społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu.

Ferując wymiar kary, Sąd uwzględnił okoliczności obciążające i łagodzące. Bez wątpienia czyn, którego dopuścił się oskarżony nosi ładunek znacznej społecznej szkodliwości. Oskarżony dopuścił się przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu, działał pod wpływem alkoholu, wykazał się brakiem poszanowania porządku prawnego, a nade wszystko zdrowia i życia drugiego człowieka, stanowiących wartość najwyższą. Skutki działania oskarżonego, pokrzywdzony odczuwa i będzie odczuwał jeszcze przez długi czas. Warto podnieść, że pokrzywdzony porusza się na wózku inwalidzkim. Jak wskazał jego stan zdrowia ulega poprawie, jedną nogę jest w stanie już podnieść, próbuje chodzić.

Analizując właściwości i warunki osobiste oskarżonego, Sąd zastosował wobec niego dobrodziejstwo warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności na okres próby wynoszący maksymalnie 5 lat. Instytucja warunkowego zawieszenia wykonania kary jest nierozerwalnie związana z istnieniem pozytywnej prognozy na przyszłość wobec oskarżonego. Sąd może skorzystać z tej instytucji jedynie wówczas, gdy jest mało prawdopodobnym, by sprawca w przyszłości popełnił przestępstwo. W przypadku warunkowego zawieszenia wykonania kary, ustawodawca wskazuje na pierwszeństwo celu zapobiegawczego.

W ocenie Sądu wobec oskarżonego zachodzi pozytywna prognoza kryminologiczna, pozwalająca przypuszczać, że w przyszłości nie wejdzie on ponownie w konflikt z prawem. Oskarżony wcześniej był karany za czyn zabroniony z art. 226 kk ( w 2001 r.), czyn z art. 178a § 1 ( w 2002 r.) oraz czyn z art. 289 § 1 kk (w 2006 r.) jednak są to skazania już odległe ( vide karta karna k. 305).

Obecnie P. C. prowadzi ustabilizowany tryb życia, podejmuje się prac dorywczych, mieszka z konkubiną i dzieckiem. Ponadto za zawieszeniem wykonywania kary przemawia fakt, że oskarżony został zobowiązany do zapłaty na rzecz pokrzywdzonego S. W. nawiązki w wysokości 15 000 zł. W okresie próby będzie mógł pracować, by wywiązać się z nałożonej nawiązki, zwłaszcza, że pieniądze są niezbędne pokrzywdzonemu na dalsze leczenie i rehabilitację. W przypadku zaś uchylania się od wykonania tego obowiązku, karę będzie można zarządzić do wykonania.

Sąd uznał, że efekt resocjalizacyjny wobec P. C., który nie wykazuje cech głębokiej demoralizacji, osiągnąć można w warunkach wolności kontrolowanej. Zdaniem Sądu oskarżony, skorzysta z danej mu szansy i nie powróci na drogę przestępstwa, zastosowanie środka probacyjnego w postaci warunkowego zawieszenia kary będzie wystarczające dla osiągnięcia wobec P. C. celów kary. Pięcioletni okres próby pozwoli zweryfikować postawioną prognozę kryminologiczną.

W ocenie Sądu tak orzeczona kara będzie wystarczająca dla osiągnięcia wobec sprawcy celów kary, a w szczególności zapobieżenia powrotowi do przestępstwa.

Pokrzywdzony S. W. na rozprawie podał, że domaga się od oskarżonego zadośćuczynienia, jednakże nie potrafił określić jego wysokości, z uwagi na trwający proces leczenia i rehabilitacji. Wskazał, że otrzymuje zasiłek rehabilitacyjny w wysokości 1200 złotych. (k.190).

W związku z tym, że orzeczenie obowiązku naprawienia szkody lub zadośćuczynienia było w tej sprawie znacznie utrudnione, Sąd postanowił zamiast tego orzec nawiązkę na podstawie art. 46 § 2 kk w wysokości 15 000 zł.

Nawiązka ma na celu przede wszystkim złagodzenie cierpień fizycznych i cierpień psychicznych pokrzywdzonego w związku z obrażeniami ciała w postaci złamania I kręgu lędźwiowego i XII kręgu piersiowego kręgosłupa z przemieszczeniem i uciskiem na rdzeń kręgowy, co skutkowało niedowładem kończyn dolnych, stanowiące ciężki uszczerbek na zdrowiu pod postacią ciężkiej choroby długotrwałej. W niniejszej sprawie, bez wątpienia istnieją podstawy do przyznania pokrzywdzonemu nawiązki. Sąd określając jej wysokość uwzględnił całokształt okoliczności ujawnionych w toku postępowania, a mających wpływ na rozmiar doznanej przez pokrzywdzonego krzywdy.

Należy podkreślić, że droga sądowa umożliwiająca wyegzekwowanie przez pokrzywdzonego pełnej rekompensaty szkody nie jest dla niego zamknięta. S. W. ma prawo na drodze postępowaniu cywilnego dochodzić niezaspokojonej części roszczenia.

Nałożony wyrokiem sądu karnego środek karny w postaci obowiązku naprawienia szkody, o którym mowa w art. 46 § 1 kk poprzez wpłatę określonej kwoty wiąże sąd cywilny jedynie w ten sposób, że pokrzywdzony nie może jeszcze raz dochodzić w postępowaniu cywilnym pełnej kwoty, stanowiącej równowartość wyrządzonej mu szkody, lecz jedynie różnicy pomiędzy kwotą zasądzoną wyrokiem sądu karnego, a kwotą rzeczywiście poniesionego uszczerbku na zdrowiu. Analogicznie należy traktować sytuację orzeczenia środka karnego w postaci nawiązki, o której mowa w art. 46 § 2 kk, w sytuacji gdy rozmiaru szkody bądź też krzywdy wyrządzonej przestępstwem nie można dokładnie określić. (por. wyrok wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie - I Wydział Cywilny z dnia 3 marca 2016 r.IACa 953/15).

Nawiązka, podobnie jak obowiązek naprawienia szkody, obok funkcji kompensacyjnej spełnia również zadania represyjne i prewencyjne. Konieczność zrekompensowania szkód wyrządzonych przestępstwem i związane z tym konsekwencje majątkowe mają nie tylko znaczenie szczególno – prewencyjne, ale mogą przyczynić się do kształtowania postawy poszanowania dla prawa w społeczeństwie.

O kosztach sądowych orzeczono w oparciu o treść art. 627 kpk.