Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II C 974/15

UZASADNIENIE

B. P. – reprezentowana przez pełnomocnika, będącego radcą prawnym (k.7) – wniosła o zasądzenie na jej rzecz od Towarzystwa (...) S. A. z siedzibą we W. kwoty 4.502 zł 81 gr wraz z odsetkami ustawowymi, naliczonymi od tej kwoty za okres od dnia 11 grudnia 2014 r. do dnia zapłaty. Strona powodowa wniosła także o zasądzenie na jej rzecz od pozwanej spółki zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych (k.1, 2).

W uzasadnieniu powództwa strona powodowa podniosła, że objęta pozwem kwota stanowi opłatę likwidacyjną, bezprawnie naliczoną i pobraną przez Towarzystwo (...) S. A. z siedzibą we W. po tym, jak powódka wypowiedziała tej spółce umowę ubezpieczenia grupowego na życie i dożycie z Ubezpieczeniowym Funduszem Kapitałowym (...). Wg twierdzeń B. P., strona pozwana potrąciła 30% środków, które w całości miały zostać zwrócone po umorzeniu jednostek uczestnictwa powódki w ubezpieczeniowym funduszu kapitałowym. W ocenie inicjatorki postępowania, postanowienia umowne, stanowiące podstawę do obciążenia jej opłatą likwidacyjną, jako klauzule abuzywne, nie wiążą jej, jako konsumenta. Jednocześnie, B. P. zauważyła, że naliczona opłata pozostaje w oderwaniu od faktycznie poniesionych przez pozwaną spółkę kosztów, a więc jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i rażąco narusza jej interesy. Zdaniem powódki, takie ukształtowanie umowy miało w praktyce uniemożliwić konsumentowi wcześniejsze rozwiązanie kontraktu z ubezpieczycielem (k.2-6).

Towarzystwo (...) S. A. z siedzibą we W. – reprezentowana przez pełnomocnika, będącego radcą prawnym (k.54) – w odpowiedzi na pozew wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanej zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego oraz opłaty skarbowej od pełnomocnictwa, wg norm przepisanych (k.38v).

Argumentując swe stanowisko w sprawie pozwana spółka podniosła zarzut braku legitymacji procesowej biernej po jej stronie. Pozwana twierdziła przy tym, że opłata likwidacyjna nie stanowi źródła zysku, a jedynie zabezpieczenie jej interesów oraz jej pozostałych klientów. Nadto, Towarzystwo (...) S. A. z siedzibą we W. wyraziła pogląd, iż wykorzystane we wzorcu umowy postanowienia nie stanowią klauzul abuzywnych oraz wskazała, że nie zostały one wpisane do rejestru klauzul niedozwolonych. Stanowisko to pozwana wywiodła z kodeksowej definicji, zawartej w treści art. 385 1 k.c. i przesłanek o charakterze przedmiotowym oraz podmiotowym w niej ujętych (k.39-49).

Przed zamknięciem rozprawy strony nie zmieniły stanowisk wyrażonych dotychczas w toku procesu (k.87, 125, 216, 217).

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

B. P., występująca, jako konsument, w roli ubezpieczonej, przystąpiła w dniu 31 sierpnia 2009 r. do grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z Ubezpieczeniowym Funduszem (...) S. A. (...). W charakterze ubezpieczającego wystąpiła (...) S. A. z siedzibą w W., zaś ubezpieczyciela – Towarzystwo (...) S. A. z siedzibą we W.. Podstawą udzielenia ochrony ubezpieczeniowej była umowa z dnia 22 kwietnia 2009 r., zawarta przez te dwie spółki.

Rozpoczęcie okresu ochrony ubezpieczeniowej przypadło na dzień 11 września 2009 r. i miało obejmować następne 180 miesięcy, tj. 15 lat – do dnia 11 września 2024 r. Umowa nakładała na B. P. obowiązek uiszczenia pierwszej składki w kwocie 9.000 zł oraz kolejnych, określonych mianem „bieżących”, w kwocie 236 zł każda. Składki bieżące miały być płatne co miesiąc, dnia 11 każdego miesiąca, na rachunek bankowy ubezpieczyciela. Środki miały zostać alokowane w Ubezpieczeniowym Funduszu Kapitałowym (...). Składkę zainwestowaną, określono na kwotę 45.000 zł. Treść tego stosunku cywilnoprawnego dopuszczała możliwość wypowiedzenia go w każdym momencie jego istnienia.

Umowa przewidywała, że opłata likwidacyjna w okresie pierwszych 3 lat odpowiedzialności wynosić będzie 80% środków zgromadzonych na rachunku, po sześciu latach 30%, a w ostatnich dwóch latach ochrony – 1%. Opłata likwidacyjna miała być naliczana od wartości rachunku, jednak oprocentowanie było uzależnione jedynie od upływu lat od daty zawarcia umowy, nie zaś od faktycznej ilości środków pieniężnych, zgromadzonych w czasie ochrony ubezpieczeniowej. Opłatę tę naliczano i pobierano w przypadku całkowitego wykupu, podług tabeli opłat i limitów składek, od wartości umorzonych jednostek uczestnictwa w funduszu z rachunku. Polegało to na pomniejszeniu kwoty wypłaconej ubezpieczonemu o wartość opłaty likwidacyjnej.

W dniu podpisania deklaracji, B. P. otrzymała Warunki (...), Regulamin Ubezpieczeniowego Funduszu Kapitałowego (...) oraz Tabelę Opłat i Limitów Składek oraz zapoznała się z ich treścią s( dowód: k.10-12 – kopia deklaracji przystąpienia wraz z załącznikiem, k.13 – kopia certyfikatu, k.14-15 – kopia Warunków (...), k.17 – kopia tabeli opłat i limitów składek).

Pismem z dnia 13 października 2014 r. B. P., doręczonym w tym samym dniu (...) S. A. z siedzibą w W., oświadczyła, iż rezygnuje z ochrony ubezpieczeniowej udzielonej jej w ramach Umowy grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z Ubezpieczeniowym Funduszem Kapitałowym (...). Do pisma został dołączony wypełniony formularz „Oświadczenia o rezygnacji z ubezpieczenia”. Jednocześnie, B. P. oznajmiła, że w przypadku naliczenia i pobrania opłaty likwidacyjnej, wystąpi z pozwem o jej zwrot, jako środków pobranych bezprawnie.

W odpowiedzi na rzeczone pismo Towarzystwo (...) S. A. z siedzibą we W. oświadczyła, że na dzień 13 października 2014 r. wartość rachunku B. P. wynosiła 15.812 zł 22 gr oraz że wobec rezygnacji z ubezpieczenia zostanie jej wypłacona kwota 11.068 zł 55 gr.

Wszystkie składki uiszczane były przez B. P. ( dowód: k.26 – kopia pisma powódki, k.27, 27v – kopia pisma pozwanej, k.79-85 – potwierdzenia przelewów, okoliczności niesporne).

Towarzystwo (...) S. A. z siedzibą we W. wypłaciła B. P. w dniu 11 grudnia 2014 r. kwotę 11.309 zł 41 gr, potrącając jednocześnie kwotę 4.502 zł 81 gr, jako 30% wartości rachunku. Mimo wezwania do zapłaty, Towarzystwo (...) S. A. z siedzibą we W. do dnia zamknięcia rozprawy nie zwróciła B. P. kwoty 4.502 zł 81 gr ( dowód: k.31 – kopia potwierdzenia przelewu, okoliczność niesporna).

Sąd ustalił powyższy stan faktyczny w oparciu o dokumentację zgromadzoną w aktach sprawy oraz o zgodne (niepodważone) twierdzenia stron. Środki dowodowe nie były poddawane wątpliwościom, co do ich prawdziwości i wiarygodności, a zatem Sąd nie miał podstaw ich im odmówić (art. 230 k.p.c.). Co kluczowe stan faktyczny płynący z dokumentów był bezsporny. Strony dokonywały jednak jego odmiennej oceny, w świetle obowiązujących przepisów prawa. Sąd pominął przy tym dokumenty z k.18-20 (pisma pozwanej spółki) bowiem nie miały one jakiegokolwiek znaczenia dla rozstrzygnięcia w sprawie (art. 227 k.p.c.).

Sąd zważył, co następuje:

Podstawą żądania B. P., w sferze faktycznej, było potrącenie przez Towarzystwo (...) S. A. z siedzibą we W. kwoty 4.502 zł 81 gr z tytułu opłaty likwidacyjnej, naliczonej i pobranej z rachunku prowadzonego dla powódki po tym, jak zrezygnowała ona z dalszego korzystania z ochrony ubezpieczeniowej. W ocenie inicjatorki postępowania, regulacje umowne, umożliwiające pozwanej spółce takie działania a zawarte w (...) i (...), jako kształtujące jej prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco naruszają jej interesy, jako konsumenta, nie wiązały jej.

Powództwo zasługiwało na uwzględnienie w całości.

W pierwszej kolejności należało odnieść się do najdalej idącego zarzutu podniesionego przez Towarzystwo (...) S. A. z siedzibą we W. – zarzutu braku po stronie tej spółki legitymacji procesowej biernej. Prymat rozpoznania przedmiotowego zarzutu wynika z jego procesowych konsekwencji – otóż jego uwzględnienie, tj. uznanie przez Sąd za trafny, przesądza o braku zasadności powództwa, a więc i konieczności badania kolejnych elementów konstytuujących jego ewentualną słuszność.

Zgodnie z art. 808 § 2 k.c. roszczenie o zapłatę składki przysługuje ubezpieczycielowi wyłącznie przeciwko ubezpieczającemu, zaś zarzut mający wpływ na odpowiedzialność ubezpieczyciela może on podnieść również przeciwko ubezpieczonemu. W ocenie Sądu nie można, na podstawie przytoczonego przepisu, wyciągać wniosku, że roszczenie o zwrot składki ubezpieczeniowej przysługuje tylko ubezpieczającemu, czyli w realiach niniejszej sprawy – (...) S. A. z siedzibą w W. – która to zawarła na rzecz powódki umowę ubezpieczenia z pozwaną spółką. Zapisu tego nie można stosować odpowiednio, co do roszczeń o zwrot składki. Przepis ten normuje w tym wypadku uprawnienia stron umowy dosyć ściśle i nie można rozszerzająco interpretować ich na niekorzyść beneficjenta. Co więcej, końcowym odbiorcą składki jest ubezpieczyciel. Zatem ubezpieczony, jako podmiot wpłacający tę składkę, jest legitymowany czynnie do występowania z roszczeniem o jej zwrot właśnie względem ubezpieczyciela, na rzecz którego dokonuje albo dokonał wpłat.

Niewątpliwie, umowa ubezpieczenia na życie jest umową nazwaną, która ma charakter umowy dwustronnie zobowiązującej i odpłatnej – po obu stronach kontraktu powstają określone prawa i obowiązki. Stronami przedmiotowej umowy są ubezpieczyciel i ubezpieczający. Jednakże, zgodnie z treścią art. 808 § 1 k.c., ubezpieczający może zawrzeć umowę ubezpieczenia na cudzy rachunek. W tej sytuacji, stosownie do treści § 3 powyższego przepisu ubezpieczony jest uprawniony do żądania należnego świadczenia bezpośrednio od ubezpieczyciela, chyba że strony uzgodniły inaczej; jednakże uzgodnienie takie nie może zostać dokonane, jeżeli wypadek już zaszedł.

Sytuacja prawna ubezpieczonego w umowie ubezpieczenia zawartej na cudzy rachunek jest zatem specyficzna, gdyż mimo że nie jest on stroną umowy ubezpieczenia, to w oparciu o art. 808 § 3 k.c., co do zasady, może żądać spełnienia świadczenia wynikającego z umowy ubezpieczenia bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń. Ponadto, zgodnie z art. 808 § 5 k.c., jeżeli umowa ubezpieczenia nie wiąże się bezpośrednio z działalnością gospodarczą lub zawodową ubezpieczonej osoby fizycznej, dyspozycje art. 385 1 – 385 3 k.c. stosuje się odpowiednio w zakresie, w jakim umowa dotyczy praw i obowiązków ubezpieczonego. Oznacza to, że w takich przypadkach można poddać kontroli postanowienia umów ubezpieczeń dotyczące praw i obowiązków ubezpieczonego z punktu widzenia wskazanych przepisów. Przy tym, z żądaniem takiej kontroli, może wystąpić sam ubezpieczony. Jak stwierdził Sąd Najwyższy, nie sposób bowiem byłoby wyobrazić sobie odpowiednie korzystanie przez ubezpieczonego z przepisów art. 385 1 – 385 3 k.c. w zakresie określonym w treści art. 808 § 5 k.c., bez możliwości wytoczenia przez niego przewidzianego do tego celu powództwa ( zob. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 12 marca 2015 r. I CSK 165/14, LEX nr 1660655 oraz z dnia 12 września 2013 r., IV CSK 91/13, LEX nr 1413591). W przekonaniu Sądu nie można zaakceptować sytuacji, w której nie jest dopuszczalne dokonanie indywidualnej, a nie abstrakcyjnej kontroli postanowień umownych, tylko z tego powodu, że konsument przystąpił do już istniejącej i obowiązującej umowy. Nie oznacza to bowiem wykluczenia dokonania oceny takiej umowy pod kątem ich ważności.

Tym samym, B. P., będącej jednocześnie ubezpieczoną i konsumentem, a do tego zobowiązaną do opłacania na podstawie przedmiotowej umowy ubezpieczenia na rzecz ubezpieczyciela określonych składek, niewątpliwie przysługiwało uprawnienie do żądania, w drodze niniejszego powództwa, dokonania kontroli zakwestionowanych postanowień tej umowy pod kątem art. 385 1 – 385 3 k.c.

Jak już wcześniej stwierdzono, umowa ubezpieczenia na życie jest umową nazwaną, do której zastosowanie mają przepisy znajdujące się w Kodeksie cywilnym oraz unormowania zawarte w ustawie z dnia 22 maja 2003 r. o działalności ubezpieczeniowej (Dz.U. z 2015 r., poz. 1206, j.t. – dalej, jako „u.o.d.u.”). Zgodzić się należy z argumentacją strony pozwanej, która trafnie zauważyła, iż umowa ubezpieczenia grupowego jest umową mieszaną z elementami klasycznego modelu umowy ubezpieczenia na życie i postanowieniami charakterystycznymi dla umów, których celem jest inwestowanie kapitału. Albowiem, obok przewidzianej umową ochrony ubezpieczeniowej istotny jest w niej także aspekt kapitałowy, uzasadniający pogląd, że cel umowy zakłada istnienie długotrwałego, stabilnego stosunku prawnego łączącego strony, zmierzającego do zgromadzenia jak najwyższego kapitału i wygenerowania możliwie najlepszego efektu ekonomicznego dla ubezpieczonego, co zapewnia także ubezpieczycielowi określone korzyści o charakterze majątkowym. Stwierdzić zatem należy, że ubezpieczyciel pozostaje zainteresowany jak najdłuższym uiszczaniem przez ubezpieczającego składek, co czyni możliwym ich dalsze inwestowanie, a więc pomnażanie kapitału, z obopólnym zyskiem.

Nie mniej, w ocenie Sądu, nie sposób zgodzić się ze stanowiskiem pozwanej spółki, podług którego taki charakter umowy przemawia za tym, iż postanowienia umowy w zakresie ustalenia opłaty likwidacyjnej, a tym samym, ustalenia wartości całkowitego wykupu, określają główne świadczenia stron omawianego stosunku cywilnoprawnego. W pierwszej kolejności należy bowiem wskazać, iż zgłoszony przez powódkę zarzut abuzywności nie dotyczył świadczenia ubezpieczyciela polegającego na wypłacie wartości wykupu, ale świadczenia ubezpieczonego w postaci opłaty likwidacyjnej, pobieranej jeszcze przed całkowitą wypłatą wartości wykupu. Świadczenie w postaci opłaty likwidacyjnej nie może stanowić głównego świadczenia stron umowy ubezpieczenia, gdyż nie jest przedmiotowo istotnym składnikiem tej umowy ( essentialia negotii). Przeciwnie, jest ono tylko postanowieniem przewidzianym na wypadek przedwczesnego jej rozwiązania, a więc funkcjonującym jako konstrukcja umowna o charakterze incydentalnym. Nadanie jej charakteru świadczenia głównego, zważywszy na cel umowy, jest nieporozumieniem, którego źródła należy szukać albo w niezrozumieniu kauzy umowy ubezpieczenia na życie, albo w stanowisku procesowym pozwanej, co zrozumiałe, zmierzającym do oddalenia powództwa. W przedmiotowej sprawie do głównych świadczeń stron należało, co wynikało wprost z Warunków Umowy dołączonych do akt sprawy, spełnienie przez ubezpieczyciela danego świadczenia, w przypadku zajścia określonego w umowie zdarzenia ubezpieczeniowego, a po stronie ubezpieczonego – opłacanie na rzecz ubezpieczyciela składki, w wysokości i terminach określonych w treści kontraktu. Tylko postanowienia bezpośrednio regulujące wskazane kwestie można zatem zaliczyć do postanowień określających główne świadczenia stron. „Świadczenie główne” z umowy, co do zasady, odpowiada temu, co strony miały w wykonaniu umowy świadczyć na swoją rzecz (w zadanym wypadku – art. 805 § 1 k.c.), a nie temu, co muszą sobie zwrócić w związku z tym, że umowa nie została wykonana (o ile do tego dojdzie, gdyż nie jest to samo w sobie celem zawiązania takiego stosunku cywilnoprawnego). Świadczenia główne to, krótko rzecz ujmując, rezultaty świadczeń wzajemnych określonych, jako przedmiot umowy. Zasadniczo nie mogą nimi być więc te świadczenia, które nie są tożsame z tymi, które powinny być efektem wykonania głównego zobowiązania umowy. Wykluczonym z tego katalogu jest więc świadczenie będące konsekwencją rozwiązania umowy przed jej wykonaniem lub, w przypadku umów terminowych, przed terminem, na jaki ją zawarto.

O wyłącznie ubocznym charakterze opłaty likwidacyjnej świadczy także fakt, iż nie została ona wspomniana w treści deklaracji przystąpienia do ubezpieczenia, podczas gdy określone w niej zostały świadczenia główne – zarówno ubezpieczonego, jak i ubezpieczyciela. Jednocześnie, mając na względzie, iż analizowana umowa odbiega swoją konstrukcją od klasycznej kodeksowej umowy ubezpieczenia i jej aspekt finansowy jest silnie wyeksponowany, także i analiza treści świadczeń stron przez ten pryzmat, nie pozwalała zakwalifikować nałożonej na ubezpieczonego opłaty likwidacyjnej, jako jego świadczenia głównego. Przy przyjęciu takiej koncepcji należałoby bowiem uznać konsekwentnie, iż po upływie 15 lat trwania umowy, owo świadczenie główne by wygasło, gdyż tak określono długość jego trwania w załączonej do Warunków Umowy tabeli opłat (k.17). Ponadto, stwierdzić należy, że odwołanie się przez pozwaną spółkę do treści art. 13 u.o.d.u., jako przepisu określającego główne świadczenia stron umowy ubezpieczenia, również nie zasługiwało na uwzględnienie. Unormowanie to określa konieczne elementy treści umowy ubezpieczenia w sensie technicznym – wskazuje, jakie elementy stosunku prawnego strony są obowiązane uregulować. Nie mniej jednak, wymóg ten nie jest tożsamy z określeniem głównego świadczenia stron, stanowiącego materialną, a nie formalną, treść zobowiązania. Z art. 13 ust. 4 pkt. 2 u.o.d.u. nie wynika, aby strony zobowiązane były przewidzieć w umowie, że w razie jej wypowiedzenia w określonym terminie ubezpieczony powinien uiścić ubezpieczycielowi opłatę likwidacyjną, czy świadczenie o analogicznym charakterze i znaczeniu.

Reasumując powyższe rozważania należy podkreślić, iż powołany przez pozwaną spółkę przepis nakazuje określić zasady ustalania wartości wykupu, nie nakłada zaś obligatoryjnie obowiązku potrącenia z niej jakiejkolwiek kwoty, w tym, w postaci opłaty likwidacyjnej. Sąd popiera tym samym zbieżny pogląd wyrażony w wyrokach Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 26 czerwca 2012 r., sygn. VI ACa 87/12 oraz z dnia 6 września 2012 r., sygn. VI ACa 458/12, gdzie również stwierdzono, iż opłaty (zwane likwidacyjnymi) nie stanowią głównego świadczenia stron umowy ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. W okolicznościach niniejszej sprawy opłata likwidacyjna nie była zatem w żadnym razie świadczeniem głównym stron. Pozwalało to na zbadanie abuzywności postanowień umowy, odnoszących się do tej opłaty.

Zdaniem Sądu na aprobatę zasługiwały natomiast argumenty strony powodowej, podług których postanowienia umowy ubezpieczenia zawarte w Tabeli Opłat i Limitów, dotyczące ustalenia opłaty likwidacyjnej, ukształtowały prawa i obowiązki powódki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jej interesy. Należy bowiem wskazać, że pobrana od niej opłata likwidacyjna w wysokości 30% wartości zgromadzonych środków była rażąco wygórowana, a potrącenie tak znacznej części uiszczonej przez powódkę kwoty (sumy składek) pozbawione było uzasadnienia i doprowadziło do bezpodstawnego zubożenia konsumenta na rzecz przedsiębiorcy, naruszając tym samym równowagę kontraktową. Dodatkowo, abuzywny charakter postanowienia umowy, konstytuuje fakt, że przejęcie przez stronę pozwaną środków powódki nastąpiło na zasadzie automatyzmu (ryczałtu), w całkowitymi oderwaniu od kosztów pozwanej spółki poniesionych na rzecz powoda z tytułu likwidacji polisy i wobec braku oparcia ich w skonkretyzowanych kwotach.

Sąd stanął na stanowisku, iż ubezpieczyciel nie jest uprawniony do przejęcia tak istotnych środków konsumenta, gdy przejęta kwota nie znajduje oparcia w rzeczywistych kosztach związanych z rezygnacją przez klienta z umowy, tj. ewentualnej stracie z tego tytułu. Tymczasem sposób sformułowania przedmiotowego postanowienia ewidentnie wskazuje na to, że taki był właśnie zamiar pozwanej spółki, podczas redagowania treści wzorca i przedkładania go konsumentowi do podpisu. Postanowienie to nie ma żadnego odniesienia do rzeczywistych kosztów, które przedsiębiorca ponosi w takim przypadku. Wysokość potrąconego świadczenia (opłaty likwidacyjnej) jest uzależniona wyłącznie od okresu trwania umowy oraz wysokości wpłaconych składek (stałe oprocentowanie, niezależnie od wysokości sumy wpłaconych składek). Przy tym, już same tłumaczenia pozwanej, że w kolejnych latach koszty wynikające z opłaty likwidacyjnej są coraz mniejsze, jak należy mniemać chyba z tego powodu, że jest to rekompensowane możliwością korzystania przez przedsiębiorcę z kapitału konsumenta, potwierdza abuzywność przedmiotowego postanowienia, skoro przez pierwsze 3 lata zakłada ono taką samą wysokość potrącenia (80%).

Nie sposób także uznać za dopuszczalne pokrywanie w ten sposób przez ubezpieczyciela wysokich kosztów prowizji agenta czy też kosztów promocji produktu. Koszty związane z umową powinny być już w umowie określone w sposób jednoznaczny, tak aby klient, w oparciu o komplet informacji, mógł dokonać oceny takiej umowy pod kątem opłacalności i ryzyka kontraktu. W przedmiotowej umowie koszty te zostały zaś po prostu ukryte przed konsumentem. B. P. nie miała żadnych możliwości ustalenia wysokości tych kosztów i dokonania weryfikacji zasadności ich naliczenia i, w konsekwencji, opłacalności umowy. Co więcej, nie miała sposobności choćby powzięcia wiedzy, co do faktu istnienia tych kosztów. Zatajając te informacje pozwana spółka przerzuciła także w całości na konsumenta koszty realizacji produktu, choć są to koszty, które winna uwzględnić w ogólnych kosztach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej, choćby jako koszty uzyskania przychodu, a także, z ich uwzględnieniem, określić wynagrodzenie, jakiego życzy sobie za objęcie ochroną ubezpieczeniową swoich klientów. Ponadto, są to koszty, na które konsument nie ma najmniejszego wpływu. Przedsiębiorca może, równie dobrze, dbając o interesy własne, jak i interesy konsumentów, ponosić je w sposób wyważony i adekwatny do celu, jaki potrzebuje osiągnąć, jak i windować je do ogromnych wartości, nijak niezwiązanych z rzeczywistymi kosztami z tego tytułu. A wszystko to w, korzystnej dla spółki, niewiedzy konsumenta.

Jednocześnie wskazać należy, iż dla oceny abuzywności kwestionowanego postanowienia umownego nie pozostawało bez znaczenia to, iż analogiczne postanowienia wzorców umów były już rozpoznawane przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a także przez Sądy powszechne i zostały uznane za abuzywne ( np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 26 czerwca 2012 r., sygn. VI ACa 87/12, wyrok Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków we Wrocławiu z dnia 10 października 2013 r., sygn. I C 908/13, wyrok Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumenta w W. z dnia 7 października 2011 r., XVII Amc 1704/09), przy czym Sąd miał na uwadze, iż kontrola dokonywana przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ma charakter abstrakcyjny. Jednakże stosowanie takich postanowień podlega negatywnej ocenie choćby na podstawie ustawy o nieuczciwych praktykach rynkowych, a dla przypisania im abuzywnego charakteru nie jest konieczne, jak chciałaby tego pozwana spółka, wpisanie danego postanowienia umownego do rejestru takich klauzul. Oczywistym jest, iż taka zależność otwierałaby kolokwialną furtkę dla nieuczciwych przedsiębiorców, którzy za sprawą nieznacznych modyfikacji mogliby stale wprowadzać do obrotu postanowienia umowne tożsame w skutkach z już uznanymi za klauzule niedozwolone, jednak o nieco odmiennej treści, a więc omijające dyspozycję art. 385 1 § 1 k.c.

Pokreślenia wymaga fakt, że Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 26 czerwca 2012 r. (sygn. akt VI ACa 87/12) stwierdził, iż „znaczna część kosztów funkcjonowania pozwanej oraz jej ryzyko jest pokrywane przez konsumenta w ramach szeregu innych opłat pobieranych przez pozwaną (…) wysokość opłaty likwidacyjnej powinna być uzależniona jedynie od kosztów, które ponosi ubezpieczyciel w związku z wygaśnięciem umowy ubezpieczenia i wykupem uczestnictwa. Tymczasem przy określeniu tej opłaty pozwana bierze pod uwagę wszystkie koszty jej działalności, w większości już pokryte przez ubezpieczonego z innych opłat”.

Sąd zważył, że aspekt inwestycyjny umowy ubezpieczenia na życie sprawia, iż istotną cechą jest jej losowość. Wszak przedsiębiorca musi nieustannie liczyć się ze stratą, nie tylko dlatego, że konsument może w każdej chwili zrezygnować z ochrony ubezpieczeniowej, ale również dlatego, że tuż po zawarciu umowy może dojść do zdarzenia ubezpieczeniowego, warunkującego wypłatę określonego świadczenia podmiotowi uprawnionemu, a więc, w skrajnym przypadku, brak wpływu nowych środków, w ramach tego kontraktu. W związku z tym, nietrafne jest twierdzenie, że dopiero długi okres utrzymywania środków sprawić może, że zostanie wypracowany zysk pozwalający na skompensowanie kosztów zawarcia umowy, gdyż do osiągnięcia zysku wcale nie musi dojść. Oczywistym jest w takim ujęciu, że ubezpieczyciel winien mieć inne źródła finansowania, pozwalające na zachowanie płynności finansowej w przypadkach, gdy określona umowa przyniesie wyłącznie straty. Ciężarem tym nie może jednak obarczać konsumenta.

Warto również nadmienić, że w Warunkach Umowy brak jest zapisu, który wskazywałby na funkcję kompensacyjną opłaty. Zdaniem Sądu powódka została zatem obciążona opłatą likwidacyjną w sposób nadmierny, która nie znajdowała ekonomicznego uzasadnienia w podniesionych przez stronę pozwaną wydatkach.

Nie bez znaczenia dla oceny zasadności powództwa jest także to, iż kwestionowane postanowienia Warunków (...), zdaniem Sądu, kształtują obowiązki i prawa konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco naruszają jego interesy. Albowiem, służą one wprost do przymusowego, ekonomicznego związania konsumenta z przedsiębiorcą na określony czas, czyniąc ewentualne wypowiedzenie umowy uprawnieniem umownym tak niekorzystnym ekonomicznie, że aż iluzorycznym. Wysokość opłaty likwidacyjnej, wynosząca w zadanym przypadku 30% wpłaconego kapitału, była rażąco wygórowana i powodowała, że w przypadku wygaśnięcia stosunku ubezpieczenia z woli ubezpieczonego, zostawał on pozbawiony możliwości uzyskania zwrotu wpłaconych przez niego uprzednio składek. Przepadały one w określonym w tabeli stosunku na rzecz pozwanego przedsiębiorcy – ubezpieczyciela. Ponadto przedmiotowe postanowienie umowy narusza dobre obyczaje, gdyż zezwala wprost na przejęcie przez ubezpieczyciela znacznej części środków wpłaconych przez ubezpieczonego – w postaci opłaty likwidacyjnej i to niezależnie od tego, czy zakwalifikuje się ją jako swojego rodzaju odstępne, czy też po prostu sankcję finansową – w całkowitym oderwaniu od skali poniesionych przez ten podmiot wydatków.

O rażącym charakterze naruszenia interesów konsumenta świadczy to, że prowadzi ono do uzyskania przez ubezpieczyciela pewnych korzyści kosztem ubezpieczonego, zwłaszcza wówczas, gdy ten ostatni zgromadzi na swoim rachunku osobistym aktywa o znacznej wartości ( por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 14 maja 2010 r., sygn. akt VI ACa 1175/09). Innymi słowy, umowa w tym zakresie została skonstruowana tak, że z jednej strony oprocentowanie jest stałe, tj. umownie uzależnione od okresu, jaki pozostał do zakończenia umowy, z drugiej, w ogóle nie uwzględnia wysokości wpłaconych środków. Irrelewantne dla wysokości opłaty likwidacyjnej są też faktyczne koszty związane z ewentualną stratą, wynikającą z przedterminowego rozwiązania umowy. Nie stanowi dostatecznego usprawiedliwienia dla stosowania tak rygorystycznego automatyzmu okoliczność, że umowy ubezpieczenia na życie mają ze swej natury długoterminowy charakter. Znaczna część kosztów funkcjonowania pozwanej spółki oraz jej ryzyko jest bowiem pokrywana przez konsumenta w ramach szeregu innych opłat pobieranych przez niego, takich jak opłata za zarządzanie, czy w tym konkretnym przypadku opłata administracyjna.

Nie umknęło uwadze Sądu to, iż wg podpisanej przez powódkę Deklaracji Przystąpienia (...) i otrzymanych przez nią dokumentów (np. certyfikatu – k.13), składka zainwestowana, a więc kwota, która miała zostać zainwestowana w Ubezpieczeniowy Fundusz Kapitałowy (...) w ciągu całego okresu odpowiedzialności (k.14), a więc 180 miesięcy, miała wynieść 45.000 zł (k.10, 13). Jednakże, o czym nie wspomniano w tych dokumentach, w zadanym okresie ubezpieczona uiściłaby na rzecz ubezpieczyciela kwotę znacznie wyższą – 9.000 zł + 180 x 236 zł = 9.000 zł + 42.480 zł = 51.480 zł. Bez wątpienia, różnica pomiędzy tą sumą, a „składką zainwestowaną” (6.480 zł), stanowiła jeden z elementów zysku pozwanej, w ramach omawianego stosunku zobowiązaniowego, a więc i źródło środków, które mogły posłużyć do opłacenia omawianych kosztów.

W tym miejscu należy też zauważyć, że pozwana spółka nie przedstawiła w toku postępowania jakichkolwiek dowodów na okoliczność, iż w istocie, w związku z wypowiedzeniem przez powódkę umowy, poniosła koszty, które miała zrekompensować jej opłata likwidacyjna (art. 6 k.c.). Do akt sprawy nie zostały dołączone żadne dokumenty, które pozwalałyby na ocenę tych twierdzeń. Zresztą, nawet w sferze samych twierdzeń nie skonkretyzowano tytułu poniesionych kosztów, ani ich wysokości. Tym samym, brak było podstaw do dopuszczenia dowodu z opinii biegłego aktuariusza. Trzeba pamiętać, że biegły sporządza opinie w zakresie, w jakim konieczne jest skorzystanie przez Sąd z wiadomości specjalnych. Skoro nie przedstawiono choćby twierdzeń i, co istotniejsze, dowodów na ich poparcie, niemożliwym jest dokonanie przez Sąd wstępnej oceny, czy jest w stanie, na podstawie wiedzy powszechnej, ustalić określony fakt, czy też, czy jest do tego konieczne skorzystanie z opinii biegłego.

Na marginesie wskazać, że strona pozwana, w odpowiedzi na pozew, wniosła o zobowiązanie (...) S. A. z siedzibą w W. do wskazania informacji w przedmiocie tego, jakie wynagrodzenie spółka ta otrzymała z tytułu objęcia powódki ochroną ubezpieczeniową. Tak sformułowany wniosek nie mógł zostać uwzględniony. Sąd może bowiem zwrócić się do osób trzecich o przedstawienie dokumentów w sytuacji, gdy strona sama nie może ich przedstawić. Nie sposób zaś uznać, że pozwana spółka zapłaciła (...) S. A. z siedzibą w W. wynagrodzenie, a przy tym, nie dysponuje dokumentami, z których będzie wynikała jego wysokość. Co ciekawe, sama pozwana w treści odpowiedzi na pozew podkreślała, że jest ona zobligowana do prowadzenia rzetelnej rachunkowości, zgodnie z przepisami prawa dotyczącymi rachunkowości zakładu ubezpieczeń. Przedmiotowy wniosek przeczy tym twierdzeniom. Zresztą, gdyby w istocie pozwana spółka prowadziła swoją działalność gospodarczą w taki sposób, że nie dokumentowałaby swoich wydatków w należyty sposób, to tym bardziej świadczyłoby to o tym, że omawiane postanowienie umowne jest abuzywne. Wszak wówczas pozwana spółka nie miałaby w ogóle możliwości ocenić, jakie kwoty powinna pobierać od klientów z tytułu opłat likwidacyjnych. W rzeczywistości czyniłaby więc to całkowicie losowo i dowolnie.

Sąd doszedł do przekonania, że nie sposób też zarzucić powódce działania sprzecznie z dobrymi obyczajami, polegającego na skorzystaniu z przysługującego jej uprawnienia do wypowiedzenia umowy oraz na żądaniu zapłaty kwoty, którą pozwana potrąciła jej na podstawie postanowienia, które jest nieważne z powodu rażącego naruszenia interesu konsumenta. Pozwany konstruując przedmiotowe postanowienie umowne w całości przerzucił na powódkę ryzyko finansowe związane z zawartą umową a także ciężar ponoszenia kosztów prowadzenia działalności, związanej z partykularną umową. Jednocześnie, czyni z tego samego zarzut powódce, jakoby to ona miała przerzucać teraz na pozwanego takie ryzyko w całości. To nie powódka stworzyła wzorzec umowny, na podstawie którego zawarto łączącą strony umowę i to nie ona ponosi odpowiedzialność za to, że wzorzec ten i w konsekwencji umowa, zawierała niedozwolone postawienie umowne. To przedsiębiorca, występujący w obrocie gospodarczym, jako profesjonalista, winien tak sformułować postanowienia wzorca umowy i w następstwie konkretnych umów, aby nie naruszały one interesów konsumenta w sposób prowadzący do ich nieważności. Skoro nie potrafił lub nie chciał tego uczynić, to nie może obecnie przerzucać za to odpowiedzialności na swoich klientów.

Sąd miał wobec tego na względzie, iż stosownie do regulacji art. 384 § 1 k.c., za wzorzec umowy należy uznać ustalone przez jedną ze stron np. ogólne warunki umów, regulaminy, wzory umów. Przy czym są to tylko przykłady występujących w praktyce postaci wzorców umownych, nie zaś definicja pojęcia. Wzorcem umownym jest bowiem każda klauzula umowna narzucona przez jedną stronę stosunku prawnego, z wyłączeniem możliwości rzeczywistego wpływu drugiej strony na istnienie i treść tego postanowienia, a tym samym na kształt nawiązywanego stosunku prawnego (por. np. F. Zoll, Niedozwolone klauzule w umowach konsumenckich. Wprowadzenie (do tłumaczenia dyrektywy nr 93/13 o niedozwolonych klauzulach w umowach konsumenckich), KPP 1993, nr 2, s. 191 i n., a na gruncie art. 384 § 1 i 2 k.c. – por. M. Pecyna, Kontrola wzorców umownych poza obrotem konsumenckim, Zakamycze 2003, s. 59 i n.), przy czym ta jednostronnie ustalana klauzula z założenia ma być przeznaczona do wielokrotnego zastosowania. Z kolei w myśl art. 385 1 § 1 k.c. postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne).

W świetle tego przepisu Sąd ma prawo dokonywać z urzędu oceny i kontroli postanowień zawartych w umowach (w tym we wzorcach umów), co do ich zgodności z przepisami powszechnie obowiązującego prawa. Prawo to niewątpliwie daje priorytet ochronie prawnej konsumenta przed powszechnie przyjętą zasadą swobody umów. Z uwagi na zachwianą zasadę równorzędności stron stosunku cywilnoprawnego i silniejszą pozycję profesjonalisty, który wykorzystując ów przymiot uzyskuje formalną zgodę kontrahenta – konsumenta na korzystną dla siebie treść umowy, zasadnym jest wzmacnianie pozycji konsumenta, poprzez wprowadzanie szeroko pojętej ochrony prawnej jego interesów. Jak wyjaśniono powyżej, Sąd uznał, iż postanowienia umowne, pozwalające pozwanej spółce na naliczenie i potrącenie opłaty likwidacyjnej stanowi przykład klauzuli abuzywnej, skodyfikowanej przez ustawodawcę w treści art. 385 1 § 1 k.c., której egzemplifikację podano w art. 385 3 pkt. 17 k.c. Kluczowym jest zaś, iż w myśl art. 385 1 § 1 k.c. niedozwolone postanowienia umowne nie wiążą konsumenta, a więc, na płaszczyźnie niniejszej sprawy – B. P.. To z kolei przesądza o tym, iż jest ona legitymowana procesowo czynnie, aby żądać od pozwanej spółki zwrotu kwoty objętej pozwem. Sąd jest zdania, iż przesunięcie w sferze majątkowej, polegające na zatrzymaniu przez pozwaną spółkę kwoty 4.502 zł 81 gr, nosi przymiot bezpodstawnego wzbogacenia, uregulowanego w treści art. 405 k.c. Otóż stosownie do jego treści, kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości. Skoro więc postanowienie umowne w zakresie uprawnienia do potrącenia opłaty likwidacyjnej nie wiązało powódki, a kwota z tego tytułu nie została jej wypłacona, może ona skuteczne dochodzi jej zwrotu w niniejszym procesie.

Rozstrzygając w przedmiocie odsetek Sąd miał na uwadze, iż stosownie do treści art. 481 § 1 k.c. jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Nadto, jeżeli stopa odsetek za opóźnienie nie była oznaczona, należą się odsetki ustawowe za opóźnienie w wysokości równej sumie stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego i 5,5 punktów procentowych. Jednakże gdy wierzytelność jest oprocentowana według stopy wyższej, wierzyciel może żądać odsetek za opóźnienie według tej wyższej stopy (§ 2). Maksymalna wysokość odsetek za opóźnienie nie może w stosunku rocznym przekraczać dwukrotności wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie (odsetki maksymalne za opóźnienie) (§ 2 1 ), zaś jeżeli wysokość odsetek za opóźnienie przekracza wysokość odsetek maksymalnych za opóźnienie, należą się odsetki maksymalne za opóźnienie (§ 2 2 ). Nadto, zgodnie z art. 482 § 1 k.c. od zaległych odsetek można żądać odsetek za opóźnienie dopiero od chwili wytoczenia o nie powództwa, chyba że po powstaniu zaległości strony zgodziły się na doliczenie zaległych odsetek do dłużnej sumy. Z kolei zgodnie z art. 476 k.c. dłużnik dopuszcza się zwłoki, gdy nie spełnia świadczenia w terminie, a jeżeli termin nie jest oznaczony, gdy nie spełnia świadczenia niezwłocznie po wezwaniu przez wierzyciela.

Skoro pozwana spółka, co było niesporne, nie uiściła na rzecz powódki kwoty uznanej przez Sąd za należną B. P. do dnia zamknięcia rozprawy, a była ona wymagalna już w dniu 13 grudnia 2014 r., co wynikało z treści rozdziału 14 ust. 4 Warunków Umowy (k.15v), Sąd uznał za słuszne również żądanie inicjatorki postępowania w zakresie odsetek. Nie było bowiem wątpliwości, iż już od dnia 14 grudnia 2014 r. pozwana spółka pozostawała w opóźnieniu z zapłatą dochodzonej kwoty.

Dlatego też, Sąd w oparciu o art. 405 k.c. w zw. z art. 385 1 § 1 k.c. oraz art. 385 3 pkt 17 k.c. i art. 481 k.c. zasądził od Towarzystwa (...) S. A. we W. na rzecz B. P. kwotę 4.502 zł 81 gr wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 11 grudnia 2014 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty (pkt I).

Odnosząc się do wniosków stron sporu o zasądzenie kosztów procesu Sąd zważył, iż stosownie do regulacji art. 98 § 1 k.p.c. strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony (koszty procesu), natomiast podług treści art. 98 § 3 k.p.c. oraz art. 98 § 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c. do niezbędnych kosztów procesu strony reprezentowanej przez adwokata albo radcę prawnego zalicza się wynagrodzenie, jednak nie wyższe niż stawki opłat określone w odrębnych przepisach i wydatki jednego adwokata albo radcy prawnego, koszty sądowe oraz koszty nakazanego przez Sąd osobistego stawiennictwa strony.

Tym samym, skoro strona pozwana, po której występowała Towarzystwo (...) S. A. z siedzibą we W., przegrała spór w rozumieniu art. 98 k.p.c. w całości, spoczywa na niej obowiązek zwrócenia poniesionych kosztów procesu stronie wygrywającej sprawę – powódce. Sąd, orzekając o zwrocie kosztów miał na względzie, iż B. P. poniosła w związku z wszczęciem przeciwko pozwanej koszty w postaci: opłaty sądowej od pozwu (100 zł), wynagrodzenia zawodowego pełnomocnika w wysokości odpowiadającej wartości przedmiotu sporu (600 zł) oraz opłaty skarbowej od pełnomocnictwa (17 zł).

Mając na uwadze powyższe, Sąd w myśl art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c. oraz § 6 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz. U. z 2013 r. poz. 490 j.t.) zasądził od Towarzystwa (...) S. A. we W. na rzecz B. P. kwotę 717 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (pkt II).

Wobec powyższego, Sąd orzekł, jak w sentencji.

ZARZĄDZENIE

1.  Odnotować zwrot uzasadnienia.

2.  Doręczyć odpis wyroku z uzasadnieniem pełnomocnikowi strony pozwanej.

SSR Bartosz Grajek