Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 290/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 11 czerwca 2013 r.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie :

Przewodniczący: SSO Włodzimierz Suwała (spr.)

Sędziowie: SO Anita Jarząbek - Bocian

SO Marek Wojnar

Protokolant: sekretarz sądowy Joanna Szymańska

przy udziale Prokuratora Anny Radyno-Idzik

po rozpoznaniu w dniu 11 czerwca 2013 r. sprawy

G. K. (1)

oskarżonego o przestępstwo z art. 286§1kk w zw. z art. 284§2kk w zw. z art. 294§1kk
w zw. z art. 12kk w zw. z art. 11§2kk w zw. z art. 64§1kk

B. M. (1)

oskarżonego o przestępstwo z art. 18§1kk w zw. z art. 286§1 kk w zw. z art. 284§1
w zw. z art. 294§1kk w zw. z art. 12kk

na skutek apelacji wniesionych przez oskarżonego B. M. (1) i jego obrońcę oraz obrońcę oskarżonego G. K. (1)

od wyroku Sądu Rejonowego w Legionowie

z dnia 19 września 2012 r. sygn. akt II K 311/05

zaskarżony wyrok zmienia w ten sposób, że orzeczoną wobec oskarżonego G. K. (1) karę pozbawienia wolności łagodzi do wysokości 2 (dwóch) lat i 6 (sześciu) miesięcy, na podstawie art. 63§1kk na poczet tak orzeczonej kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu G. K. (1) okres jego rzeczywistego pozbawienia wolności
w sprawie od dnia 22 września 2000 roku do dnia 6 września 2001 roku; w pozostałej części tenże wyrok utrzymuje w mocy; zwalnia oskarżonego G. K. (1) od kosztów postępowania w sprawie, a oskarżonego B. M. (1) od kosztów postępowania odwoławczego, przejmując koszty te na rachunek Skarbu Państwa; zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. J. K. oraz adw. A. S. (1) kwoty po 516,60 zł obejmujące wynagrodzenie za obronę z urzędu w instancji odwoławczej oraz podatek od towarów i usług.

sygn. akt VI Ka 290/13

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy w Legionowie wyrokiem z dnia 19 września 2012 r., sygn. akt II K 311/05:

1)  Oskarżonego G. K. (1) uznał za winnego tego, że w okresie od 12.07.2000 r. do 30.08.2000 r. w L., woj. (...), z góry powziętym zamiarem wspólnie i w porozumieniu z J. M. (1) i innymi osobami w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadzili do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem 27 osób pokrzywdzonych poprzez wprowadzenie ich w błąd co do legalności działania (...) Komisu(...), a następnie przywłaszczyli sobie uzyskaną ze sprzedaży kwotę nie mniejszą niż 1 mln zł, działając na szkodę: R. K. – wartość 26 tys. Zł, Z. C. (1) – 26.500 zł, T. M. – 7 tys. Zł, M. F. – 50 tys. zł., T. B. – 85 tys. zł., M. i M. C. – 25 tys. zł., A. L. – 50 tys. zł., L. C. – 47 tys. zł., S. Ż. – 51 tys. zł., E. J. – 35 tys. zł., S. G. – 37.500 tys. zł., S. M. – 22.500 zł., W. P. – 40.500 zł., Z. C. (2) – 42 tys. zł., R. W. – 52 tys. zł., G. A. – 29.500 zł., T. L. 50 tys. zł., T. S. – 43.500 zł., firmy (...) – 56 tys. zł., J. R. – 34 tys. zł., J. P. (1)– 45 tys. zł., B. K. – 41 tys. zł., L. P. – 76 tys. zł., J. B. – 42 tys. zł., M. R. – 51 tys. zł. i Z. W. – 37 tys. zł. a nadto dokonali przywłaszczenia radia samochodowego wartości 500 zł na szkodę K. W., przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy pozbawienia wolności za podobne przestępstwo umyślne, to jest popełnienia czynu z art. 284 § 2 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. i za to z mocy art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. wymierzył mu karę 4 lat pozbawienia wolności, na poczet której na mocy art. 63 § 1 k.k. zaliczył okres rzeczywistego pozbawienia go wolności w sprawie od dnia 22.09.2000 r. do dnia 06.09.2001 r.

2)  Oskarżonego B. M. (1) uznał za winnego tego, że w okresie od 12.07.2000 r. do 30.08.2000 r. w L., woj. (...), w warunkach czynu ciągłego i w wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem w postaci samochodów 27 osób pokrzywdzonych wymienionych w pkt 1), poprzez wprowadzenie ich w błąd co do legalności działania komisu (...), a następnie przywłaszczył sobie uzyskaną za te pojazdy kwotę nie niższą niż 1 mln zł., działając na szkodę osób wymienionych w pkt I aktu oskarżenia, a nadto dokonał przywłaszczenia radia samochodowego wartości 500 zł na szkodę K. W., przy czym był on sprawcą kierującym to jest popełnienia czynu z art. 18 § 1 k.k. w zw. z art. 284 § 2 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i za to na mocy art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. wymierzył mu karę 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, na poczet której na mocy art. 63 § k.k. zaliczył okres rzeczywistego pozbawienia go wolności w sprawie od dnia 15.06.2001 r. do dnia 09.10.2002 r. i od dnia 18.11.2003 r. do dnia 05.04.2004 r.;

nadto przyjął, że oskarżony B. M. (1) w dniu 15.06.2001 r. w W., woj. (...), podczas zatrzymania umyślnie wprowadził w błąd organ państwowy w postaci policji co do własnej tożsamości w ten sposób, że podał, iż nazywał się M. K. i okazał podrobione prawo jazdy M. K. o nr (...), co stanowiło wykroczenie z art. 65 § 1 pkt 1 k.w. i na podstawie art. 5 § 1 pkt 4 k.p.s.w. w zw. z art. 45 § 1 k.w. w postępowanie o ten czyn umorzył;

na mocy art. 46 § 1 k.k. zobowiązał obu oskarżonych do solidarnego naprawienia szkody poprzez uiszczenie: na rzecz T. S. kwoty 43.500 zł. a na rzecz J. P. (1) kwoty 17.000 zł.; orzekł o kosztach procesu, w tym o należnościach dla obrońców z urzędu.

Wyrok zaskarżyli; oskarżony B. M. (1) i jego obrońca oraz obrońca oskarżonego G. K. (1), wszakże jedynie apelacja wywiedziona przez tego ostatniego zasługiwała na uwzględnienie przez Sąd Okręgowy – i to jedynie w części dotyczącej orzeczenia o karze zasadniczej.

Na wstępie jednak należy się ustosunkować do akcentowanego w osobistej apelacji oskarżonego B. M. zarzutu, jakoby w toku swojego postępowania Sąd I instancji dopuścił się naruszenia prawa: do obrony tego oskarżonego i prawa do korzystania z zastępstwa adwokackiego poprzez tolerowanie sytuacji, w której występujący w procesie obrońca z urzędu wyznaczony dla B. M. – w osobie adw. A. S. (2) – miał swoje powinności obrończe wykonania niewłaściwie i przy utracie zaufania ze strony oskarżonego. Zdaniem Sądu Okręgowego sytuacja ta jednak nie zaistniała Adwokat A. S. od lat reprezentował interesy osk. B. M. w nin. procesie, w tym od początku badanego obecnie przez Sąd Odwoławczy postępowania sądowego pierwszo instancyjnego. Zapis akt sprawy pokazuje, że czynił to poprawnie i w granicach określonych stosownymi przepisami to regulującymi – i dlatego też stanowisko adw. A. S. odrzucające stawiane mu przez B. M. zarzuty (wyrażone w piśmie z k. 1253 akt) jak i decyzji Sądu I instancji o dalszym wykonywaniu przez adw. A. S. obowiązków obrońcy z urzędu osk. B. M. (postanowienie z dnia 14 maja 2012 r., k. 1268 akt) są zasadne. Z pism oskarżonego dotyczących omawianej kwestii (Vide k. 1251, k. 1279 a także treść jego apelacji) wynika, że „brak zaufania” B. M. co do prawidłowości wykonywania, na jego rzecz, czynności obrończych przez adw. A. S. „ujawnił się” dopiero po rozprawie głównej z dnia 20 marca 2012 r. i to przede wszystkim po rzekomo biernym udziale tego obrońcy w przesłuchaniu świadka J. M. (1); obrońca miał nie zadawać temu świadkowi pytań i nie dążyć do wyjaśnienia istniejących sprzeczności. Wszakże protokół rozprawy głównej z dnia 20 marca 2012 r. pokazuje, że przesłuchanie na niej J. M. (1) przebiegało w taki oto sposób, że wobec oświadczenia świadka, iż wobec upływu 12 lat praktycznie nic nie pamięta, odczytano mu wcześniej złożone wyjaśnienia i zeznania, po czym J. M. ograniczał się do jednozdaniowych wypowiedzi, iż je potwierdza – niekiedy wszakże opatrując te „potwierdzenia” komentarzami korzystnymi z punktu widzenia linii obrony prezentowanej w procesie przez B. M. (vide k. 1238 – 1239). Tego stanu rzeczy z pewnością nie zmieniałoby to, że wg B. M., adw. A. S. miałby św. J. M. (1) zadawać więcej dodatkowych pytań ponad te, które już zadał świadkowi sam oskarżony. Adw. A. S. sam władny był ocenić, jaką „taktykę” swojego udziału w przesłuchaniu sądowym J. M. przyjąć dla należytego reprezentowania i zabezpieczenia interesów osk. B. M. przy tak a nie inaczej prezentowanej wówczas przez św. J. M. postawie. Również na kolejnych następnych terminach rozprawy głównej nie zaistniało nic, co wskazywałoby na to, że adw. A. S. nie realizuje prawidłowo swoich powinności jako obrońca z urzędu osk. B. M. a podczas końcowych głosów stron po zamknięciu przewodu sądowego adw. A. S. wniósł o uniewinnienie oskarżonego (k. 1322). Adw. A. S. był też obecny na ogłoszeniu wyroku przez Sąd Rejonowy, złożył wniosek o sporządzenie do niego pisemnego uzasadnienia a następnie wywiódł apelację na korzyść B. M., w której wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od stawianego mu zarzutu. Apelacja ta jest wprawdzie zwięzła, ale niemniej podnosi to, co jest i podstawą apelacji osobistej oskarżonego: a mianowicie, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, zdaniem skarżących wyrok, nie może być podstawą skazania B. M. w niniejszym procesie a wątpliwości co do wiarygodności zgromadzonych dowodów rzekomej winy tego oskarżonego nie zostały w sposób skuteczny wyjaśnione przez Sąd I instancji. Wprawdzie w toku postępowania odwoławczego nastąpiła zmiana adwokata wyznaczonego do pełnienia czynności obrońcy z urzędu osk. B. M. – ale jedynie dlatego, że adw. A. S. zaprzestał już wykonywania zawodu adwokata. T. artykułowane przez B. M. pod koniec postępowania uwagi co do jakości czynności obrończych adw. A. S., i utraty zaufania do niego, są tylko pozornie ważkie i mogące mieć znaczenie dla oceny prawidłowości procesu na etapie postępowania sądowego pierwszo instancyjnego i nie mogą wzruszyć zaskarżonego wyroku.

Przechodząc do kluczowych kwestii przedstawionych we wszystkich wywiedzionych apelacjach, to jest wyrażonych w nich zastrzeżeń co do prawidłowości: ocen dowodów w wykonaniu Sądu Rejonowego i powziętych na tej podstawie ustaleń faktycznych w sprawie, to tak na początku nin. procesu jak i obecnie jednoznaczne jest to, że podstawowymi dowodami obciążającymi oskarżonych są zeznania (a przede wszystkim wyjaśnienia ze wczesnych faz postępowania) świadków J. M. (1) i T. K. (1). Analiza i ocena tych zeznań była, w chwili orzekania przez Sąd I instancji, trudnym zadaniem dla tego sądu, a to z racji chociażby tego, że od krytycznych zdarzeń upłynęło już kilkanaście lat, co sprawiło, że weryfikowanie dowodów na rozprawie głównej ograniczało się w praktyce, do ich ujawnienia w poprzednio już istniejących kształtach. Ponadto T. K. odwołał swoje poprzednie obciążających oskarżonych depozycje, a w depozycjach J. M., w miarę upływu czasu, narastały sprzeczności – przy czym uprzednio status procesowy tych świadków jako oskarżonych, a teraz już prawomocnie skazanych za swój udział w kryminalnej działalności, za którą w nin. procesie odpowiadali też G. K. i B. M., nakazywał podejście do tych zeznań ze szczególną ostrożnością. Ową szczególną ostrożność Sąd orzekający wszakże zachował i bynajmniej nie zbagatelizował okoliczności, iż potencjalnie, zwłaszcza J. M. mógł mieć interes procesowy tak w umniejszeniu własnej roli w działalności przestępczej jak i w bezpodstawnym, bądź nadmienionym, obciążaniu nią innych osób. Co więcej okoliczność ową, jak również wszystkie inne brane pod uwagę w realiach nin. sprawy przy ocenie zeznań J. M. i T. K., Sąd Orzekający przeanalizował z pełnym zachowaniem reguł procesowych wskazanych w art. 4, art. 5 § 1 i 2 oraz art. 7 k.p.k. – przez co należycie wykazał, że obciążające B. M. i G. K. depozycje J. M. i T. K. są wiarygodnym i pełnowartościowym materiałem dowodowym. Trafnie też Sąd Rejonowy uargumentował, dlaczego nie odpowiadają prawdzie późniejsze procesowe wypowiedzi T. K. jakoby J. M. miał wywierać niedozwolony wpływ na to, jak ma zeznawać w sprawie. Brak też potwierdzenia późniejszych wypowiedzi J. M. o rzekomych naciskach na niego ze strony przesłuchujących go w postępowaniu przygotowawczym funkcjonariuszy policji. Wyolbrzymianie przez skarżących wyrok nieścisłości i sprzeczności w zeznaniach J. M. – wskazywanych w oderwaniu od kontekstu całości danych relacji w sprawie ze strony J. M. i z różnych dat zaistnienia tych relacji – w niczym nie może podważyć efektów, właśnie całościowej i wszechstronnej, analizy zeznań tego świadka w wykonaniu Sądu Rejonowego. Wbrew też temu co twierdzi osk. B. M. w swojej apelacji, co do kluczowych i zasadniczych okoliczności, obciążająca go część zeznań J. M. jest wystarczająco zgodna z zeznaniami świadka A. M. (1). Przestępstwo, za które została skazana A. M., jego okoliczności i związki z nim J. M. w każdym tego aspekcie, jak to słusznie jeszcze w toku rozprawy głównej zauważył Sąd Rejonowy, nie mogą mieć istotniejszego znaczenia dla przyjęcia, co w całości zeznań J. M. jest wiarygodne a co nie – a w szczególności w tej części tych zeznań, które odnoszą się ściśle do konkretnej działalności przestępczej zarzucanej w a/o B. M. i G. K.. Stąd też słusznie, i z pełnym respektem dla treści przepisu art. 170 § 1 pkt 2 i 5 k.p.k., Sąd I instancji na rozprawie głównej w dniu 16 lipca 2012 r. (Vide k. 1297) nie uwzględnił wniosku dowodowego B. M. o zwrócenie się do Urzędu Gminy W. o informację o założenie przez J. M. i okresie działalności firmy (...). Wywiedziony zatem, w oparciu o powyższy fakt procesowy, zarzut odwoławczy z apelacji B. M. rzekomej obrazy przepisów procesowych w postaci art. 167 i art. 170 § 1 k.p.k. nie może być skuteczny. Należy także wskazać, że skupieni na krytyce oceny zeznań J. M. przez Sąd Rejonowy skarżący wyrok (w tym zwłaszcza B. M., zdający się nawet w swojej apelacji wyrażać osobiste resentymenty wobec tego świadka) jakby zapominają, że równie ważka dla uznania winy B. M. i G. K. jest obciążająca część zeznań świadka T. K., niejako „od podszewki” znającego sposób działania komisu (...), okoliczności i cel jego powstania, nielegalne aspekty jego działalności i osoby z działalnością tą związane. Jak to już wcześniej wskazano, Sąd Rejonowy wykazał w sposób nie budzący wątpliwości: wiarygodność właśnie owej obciążającej B. M. i G. K. części depozycji T. K. oraz bezskuteczność ich późniejszego odwołania przez tego świadka.

Odnoszą się z kolei do innych kwestii podniesionych przede wszystkim w apelacji obrońcy G. K., to do przyjęcia, iż (...) Komis (...) działał legalnie nie wystarczało to, że był zgłoszony do prowadzenia działalności gospodarczej, był przedmiotem wpisu do ewidencji działalności gospodarczej czy też otrzymał numer identyfikacji REGON, posiadał konto bankowe i dysponował placem na cele użytkowe. To oczywiście stwarzało, dla osób z zewnątrz, pozory legalnej działalności i umożliwiało sporządzenie dokumentacji w rodzaju umów komisowych, wystawiania faktur itd. Na tym się jednak kończyło, gdyż rzeczywistym celem działania Komisu (...) nie było wywiązanie się, zgodnie z treścią art. 765 k.c., z umowy komisu zawartej z kolejnymi osobami wstawiającymi do komisu swoje samochody, lecz wyłącznie wejście w posiadanie tych samochodów i pozyskanie z ich zbycia korzyści majątkowych, które w żadnej części nie miały już trafić do uprawnionych właścicieli owych samochodów.

Odnosząc się do roli odegranej w przestępczej działalności prowadzonej pod szyldem Komisu (...) przez G. K., to i Sąd I instancji ustalił, że G. K. był w kontakcie tylko z niektórymi pokrzywdzonymi klientami komisu, podpisywał dokumenty In blanco i że, w zasadzie, jedynie formalnie firmował swoim nazwiskiem działanie komisu. Niemniej, jak to trafnie podniósł Sąd Rejonowy G. K. od początku wiedział, że założony na jego nazwisko auto – komis będzie jedynie przykrywką dla zabronionej prawem działalności – na co się godził, mając w perspektywie możliwość osiągnięcia wcale nie małej, jak dla niego, korzyści majątkowej. W efekcie jak to ustalił prawidłowo Sąd I instancji (k. 1363): podjął tą działalność „w ramach ustalonego podziału ról, wiedział, że pokrzywdzeni będą pozbawieni swej własności, a sprawcy, w tym on będą zarabiać sprzedając cudze samochody, bez zamiaru rozliczenia się z właścicielami”.

Reasumując, zdaniem Sądu Okręgowego, Sąd I instancji miał wystarczające podstawy dowodowe dla uznania B. M. i G. K. za winnych popełnienia przypisanych każdemu z nich czynów. U podstawy tego rozstrzygnięcia, wbrew twierdzeniom ze wszystkich apelacji, leżały prawidłowe ustalenia faktyczne a Sąd I instancji dokonał ich trafnej subsumcji co przetworzyło się na taką a nie inną kwalifikację prawną owych czynów. Sąd Okręgowy nie ustosunkował się przy tym do dotyczącego osk. B. M. rozstrzygnięcia Sądu I instancji odnośnie wykroczenia z art. 65 § 1 pkt 1 k.w. – gdyż żadna ze stron procesowych go nie kwestionowała.

Przechodząc do rozstrzygnięć zawartych w części dyspozycyjnej zaskarżonego wyroku w zakresie kar zasądzonych i środków karnych, to Sąd Okręgowy stwierdza, że wymierzona B. M. kara 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności jest karą sprawiedliwą i właściwie oddającą stopień zawinienia tego oskarżonego i stopień społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu – które bez wątpienia są wysokie i które prawidłowo zobrazował Sąd I instancji w pisemnych motywach do swojego wyroku, przytaczając konkretne argumenty jakie, przy ferowaniu kary, należało wziąć pod uwagę tak na korzyść jak i niekorzyść B. M..

Natomiast odnosząc się do kary wymierzonej osk. G. K., to Sąd II instancji podziela częściowo argumentację, w tej kwestii, zawartą w apelacji jego obrońcy: zwłaszcza co do tego, iż choć G. K. formalnie swoim nazwiskiem firmował działanie (...) Komisu (...), to niemniej był jedynie tzw. „słupem”, po samym fakcie rozpoczęcia „działalności” komisu mając już tylko niewielki udział w niej i nie czerpiąc z niej znaczących korzyści. Nie on stał za intelektualnym, organizatorskim i materialnym zapleczem owej działalności i nie był jej zasadniczą siłą sprawczą. Wprawdzie i za tą niepierwszo planową rolę G. K. powinien ponieść odpowiedzialność karną, tym bardziej, że dodatkowo jest ona kwalifikowana z art. 64 § 1 k.k., niemniej, w przekonaniu Sądu Okręgowego, karą w tym przypadku wystarczającą będzie kara 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności – i tak jak ostatecznie określił Sąd odwoławczy poprzez stosowną zmianę w zaskarżonym wyroku.

Na koniec, we wszystkich apelacjach kwestionowano zasadność zobowiązania oskarżonych do solidarnego naprawienia szkody w trybie art. 46 § 1 k.k. na rzecz T. S. i J. P. (1). Była to wszakże dla Sądu I instancji decyzja obligatoryjna, a podstawę do wysokości zasądzonych odszkodowań stanowiła treść konsekwentnych w tym zakresie zeznań obydwóch pokrzywdzonych. Wprawdzie J. P. odzyskał swój samochód, niemniej bez dokumentów i kluczyków. Oszacowanie zaś strat, jakie w związku z tym podniósł J. P., wedle jego zeznań, które nie zostały podważone żadną poważną kontrargumentacją (bo takową z pewnością nie są osobiste poglądy w owym względzie przedstawione przez osk. B. M. w jego apelacji), obejmowało nie tylko koszty do przeniesienia w związku z odtwarzaniem dokumentacji samochodu i zapewnianiem możliwości jego uruchomienia ale też i wywodzącą się z tychże utrudnień obniżkę ceny tego pojazdu w obrocie handlowym. Stąd też Sąd Okręgowy nie znalazł wystarczających podstaw do jakichkolwiek zmian w zadecydowanym przez Sąd I instancji rozstrzygnięciu opartym o treść art. 46 § 1 k.k.

Dla tych wszystkich przyczyn Sąd Okręgowy orzekł jak w wyroku.