Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII K 389/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 lutego 2016 r.

Sąd Rejonowy dla Warszawy - Mokotowa w W. VIII Wydział Karny w składzie:

Przewodnicząca: SSR Monika Louklinska

Protokolant: Paulina Więckowska, Cezary Mancarz

przy udziale oskarżyciela prywatnego (...) Sp. z o. o. spółki komandytowej z siedzibą w P.

po rozpoznaniu w dniach 12 stycznia 2015 r., 17 marca 2015 r., 15 czerwca 2015 r., 9 października 2015 r., 29 lutego 2016 r.

na rozprawie

sprawy przeciwko

J. R.

synowi W. i W.

ur. (...) w S.

oskarżonemu o to, że w dniu 16 grudnia 2013 r. w P., działając za pomocą środków masowego komunikowania, w treści artykułu o tytule: ,,Tak naciągają emerytów: cudowne urządzenie i biblijne zioła” opublikowanego na portalu internetowym (...).gazeta.pl, pomówił (...) sp. z o. o. sp. k. o to, że oszukuje emerytów oraz bezprawnie narusza dobra osobiste innych osób, tj. o czyn z art. 212 § 2 kk

orzeka

I) oskarżonego J. R. uniewinnia od popełnienia zarzucanego mu czynu,

II) na podstawie art. 632 pkt 1 kpk w zw. z art. 616 § 1 pkt 2 kpk zasądza od oskarżyciela prywatnego (...) Sp. z o. o. spółka komandytowa z siedzibą w P. na rzecz oskarżonego kwotę 648 (sześciuset czterdziestu ośmiu) złotych tytułem ustanowienia w sprawie obrońcy,

III) na podstawie art. 632 pkt 1 kpk obciąża oskarżyciela prywatnego (...) Sp. z o. o. spółkę komandytową z siedzibą w P. kosztami procesu poniesionymi przez Skarb Państwa, stwierdzając, że zostały one uiszczone w całości.

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego ujawnionego na rozprawie głównej Sąd ustalił następujący stan faktyczny.

Oskarżony J. R. jest dziennikarzem zatrudnionym w spółce (...) S. A. z siedzibą w W.. W pierwszej połowie grudnia 2013 r. oskarżony otrzymał od swojego kolegi z redakcji informację o spotkaniu organizowanym przez oskarżyciela prywatnego (...) Sp. z o. o. spółkę komandytową z siedzibą w P., na którym miała odbyć się prezentacja urządzenia leczniczego, a zaproszone osoby miały mieć możliwość skorzystania z bezpłatnych badań lekarskich. Oskarżony po konsultacji z ówczesną redaktor naczelną ,,Gazety (...) ( (...) część ,,Gazety (...)) A. C. postanowił udać się na przedmiotowe spotkanie, uznając, że temat wart jest poruszenia.

Spotkanie odbyło się w pierwszej połowie grudnia 2013 r. w W. w hotelu (...). Brało w nim udział około 20 osób w podeszłym wieku. Prowadząca spotkanie przedstawiła sposób działania i zalety płynące z korzystania z urządzenia R., które zgodnie z informacją podaną przez przedstawicielkę oskarżyciela, pracuje na zasadzie zmiennego pola magnetycznego o niskiej częstotliwości, a także z oferowanych przez oskarżyciela prywatnego ziołowych leków i materaca z naturalnym polem magnetycznym. Podczas spotkania wyświetlone zostały filmy – jeden z nich przedstawiał złą sytuację polskiej służby zdrowia; w dwóch kolejnych wykorzystano wypowiedzi lekarzy D. K. i I. B., wypowiadających się na temat urządzenia R.. Prowadząca prezentację przedstawiła zgromadzonym osobom propozycję zakupu urządzenia R. za 4400 zł, co miało być ceną promocyjną, gdyż regularna cena aparatu wynosi 5300 zł.

Po spotkaniu oskarżony przystąpił do pracy nad artykułem dotyczącym jego przebiegu. Oskarżony skontaktował się telefonicznie z D. K. i I. B.. Wymienione osoby oświadczyły, że nie wyrażały zgody na wykorzystywanie przez oskarżyciela ich wypowiedzi w trakcie prowadzonych przez niego prezentacji. Jeśli zaś chodzi o urządzenie R., to potwierdzili oni, że jest ono wykorzystywane w medycynie, ale cena zaproponowana przez oskarżyciela na przedmiotowym spotkaniu jest znacznie zawyżona. I. B. w trakcie rozmowy z oskarżonym wskazała, że porównywalne urządzenie można nabyć za 1500 zł. Oskarżony zacytował w opublikowanym przez siebie artykule wypowiedzi D. K. i I. B.. Bezpośrednio przed publikacją oskarżony ponownie zadzwonił do wymienionych osób i uzyskał ich zgodę na opublikowanie udzielonych wcześniej wypowiedzi. Oskarżony zapytał również oskarżyciela drogą e-mail, dlaczego oferowane przez niego urządzenie jest tak drogie. Otrzymaną odpowiedź, zgodnie z którą cena urządzenia wynika z jego parametrów, oskarżony powołał w swoim artykule.

D. K. i I. B. udzielili oskarżycielowi pisemnej zgody na wykorzystywanie i rozpowszechnianie przez oskarżyciela swojego wizerunku i wypowiedzi w celach marketingowych i reklamowych dla potrzeb związanych ze sprzedażą produktów oferowanych przez oskarżyciela.

Artykuł oskarżonego ukazał się w dniu 16 grudnia 2013 r. w ,,Gazecie (...) pod tytułem ,,Jak namawia się emerytów do kupna drogich urządzeń. Zbadamy i coś sprzedamy” oraz na portalu internetowym (...).gazeta.pl pod tytułem ,,Tak naciągają emerytów: cudowne urządzenie i biblijne zioła”. W artykule oskarżony opisał przebieg spotkania, w którym wcześniej brał udział oraz, jak już wyżej wskazano, zacytował wypowiedzi D. K., I. B. i przedstawiciela oskarżyciela.

Praktyka odnośnie publikacji zamieszczanych w ,,Gazecie (...) wygląda w ten sposób, że autor tekstu nadaje mu tytuł roboczy, ale ostateczna decyzja co do tytułu artykułu należy do redaktora redagującego tekst. Tytuł zaproponowany przez autora może ulec całkowitej zmianie i nie jest on o tym informowany. W przypadku materiałów publikowanych na portalu (...).gazeta.pl zasadą jest, że tytuły zaproponowane przez autorów są zmieniane. W tym wypadku z autorem tekstu również nie jest konsultowana zarówno zmiana tytułu tekstu, jak też kwestia jego przeredagowania. Redakcją tekstów zamieszczanych na stronie internetowej, w tym zmianą ich tytułów, zajmują się wydawcy. W dniu 16 grudnia 2013 r. edycją tekstów zamieszczanych na portalu (...).gazeta.pl zajmowali się J. O., J. C. i T. P..

Oskarżony nie był autorem tytułu ,,Tak naciągają emerytów: cudowne urządzenie i biblijne zioła”, nadał napisanemu przez siebie artykułowi inny tytuł. Tytuł w powyższym brzmieniu został nadany przez redaktora redagującego tekst i jego brzmienie nie było przed publikacją konsultowane z oskarżonym.

Na skutek artykułu zamieszczonego w Internecie wielu klientów oskarżyciela, powołując się na przedmiotową publikację, odstąpiło od wcześniej zawartych z oskarżycielem umów.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie: wyjaśnień oskarżonego – k. 69-72; zeznań świadków: A. C. – k. 88-90, J. C. – k. 102-103, T. P. – k. 119, J. O. – k. 119-120, I. M. – k. 120-122, zeznania świadka D. K. – k 146, dowodów z dokumentów: wydruku z portalu (...).gazeta.pl – k. 16-19, zezwoleń – k. 21-22, wydruku z Gazety (...) z dnia 16 grudnia 2013 r. – k. 53.

Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Składając wyjaśnienia opisał przebieg spotkania zorganizowanego przez oskarżyciela. Oskarżony wyjaśnił ponadto, że przygotowując artykuł na temat przedmiotowej prezentacji skontaktował się z D. K. i I. B., a następnie zacytował w swoim tekście ich wypowiedzi, uprzednio uzyskując ich zgodę na powołanie tych wypowiedzi w swojej publikacji. Oskarżony wyjaśnił, że publikując artykuł, chciał wyrazić swoje oburzenie co do sposobu, w jaki oskarżyciel sprzedaje swoje produkty osobom w podeszłym wieku. Wskazał, że jego materiał to relacja ze spotkania, która nie zawiera jego komentarzy czy opinii. Oskarżony zaprzeczył temu, aby nadał swojemu artykułowi tytuł, o którym mowa w akcie oskarżenia. Wyjaśnił, że autor tekstu nie ma wpływu na jego ostateczny tytuł. Końcową decyzję w tym przedmiocie podejmuje redaktor, który może, ale nie musi skonsultować jej z autorem tekstu. Tak też stało się w tym wypadku – tytuł pierwotnie zaproponowany przez oskarżonego został zmieniony w toku redakcji tekstu i nie było to konsultowane z oskarżonym (wyjaśnienia oskarżonego – k. 69-72).

Sąd zważył, co następuje:

Wyjaśnienia oskarżonego zasługują na wiarę w całości, są bowiem logiczne i jasne, a nadto w pełni znalazły odzwierciedlenie w zeznaniach świadków, tworząc z nimi spójny i pozbawiony luk obraz zdarzeń. Oceniając wyjaśnienia oskarżonego przez pryzmat kryteriów, o których mowa w art. 7 kpk należy stwierdzić, że nie istnieją żadne podstawy do ich podważenia.

Nie ma żadnych podstaw do zakwestionowania opisanego przez oskarżonego przebiegu prezentacji zorganizowanej przez oskarżyciela. Wyjaśnienia oskarżonego w zakresie procedury redakcji tekstów publikowanych na portalu (...).gazeta.pl i nadawania im tytułów również nie budzą żadnych wątpliwości, gdyż w pełni pokrywają się w tym zakresie z zeznaniami świadków, w szczególności z zeznaniami A. C. i J. C.. Wymienione osoby zgodnie bowiem zeznały, że o tytule tekstu zamieszczanego w Internecie ostatecznie decyduje redaktor, który nie ma obowiązku konsultować tej zmiany z autorem tekstu.

Zeznania przesłuchanych w sprawie świadków A. C., J. C., T. P. i J. O. Sąd również uznał za w pełni wiarygodne, jakkolwiek należy zauważyć, że nie wszystkie z nich były w równym stopniu przydatne. Zeznania T. P. i J. O. nie stanowiły podstawy do budowania ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie. Świadkowie zaprzeczyli bowiem, aby w grudniu 2013 r. zajmowali się redakcją tekstów zamieszczanych na portalu (...).gazeta.pl i oświadczyli, że nie mają wiedzy, jak ten proces przebiegał. Natomiast zeznania A. C. i J. C. były istotne ze względu na opisany przez nich proces redakcji tekstów zamieszczanych w Internecie. Sąd nie znalazł żadnych podstaw, aby odmówić im wiarygodności. Wymienieni świadkowie zeznawali bowiem w sposób spójny, ich zeznania wzajemnie ze sobą korespondowały. Należy zauważyć, że znalazły one także odzwierciedlenie w obdarzonych przez Sąd wiarą wyjaśnieniach oskarżonego.

Pełnią wiary Sąd obdarzył również zeznania świadka D. K.. Świadek jednoznacznie potwierdził w swoich zeznaniach, że oskarżony faktycznie w grudniu 2013 r. dzwonił do niego, a następnie wynik tej rozmowy znalazł odzwierciedlenie w opublikowanym tekście. Świadek stwierdził, że udzielił oskarżonemu wypowiedzi tożsamej z tą jaka następnie ukazała się w artykule. Tym samym zeznania świadka D. K. pozostają w pełni zbieżne z uznanymi przez Sąd za wiarygodne wyjaśnieniami oskarżonego, tworząc z nimi spójną i konsekwentną całość.

Sąd dał także wiarę zeznaniom świadka I. M.. Świadek w sposób wiarygodny opisał przedmiot działalności oskarżyciela prywatnego, a także skutki, jakie artykuł pod tytułem „Tak naciągają emerytów: cudowne urządzenie i biblijne zioła” wywołał dla oskarżonego. Zeznania świadka nie miały jednak znaczenia dla ustalenia, czy oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu, czy też nie. W niniejszej sprawie kluczowe dla stwierdzenia odpowiedzialności oskarżonego (lub jej braku) za zarzucany mu czyn było ustalenie, czy oskarżony świadomie nadał swojemu artykułowi tytuł w powyższym brzmieniu. Co do autorstwa artykułu nie ma żadnych wątpliwości, ale jego treść, w ocenie Sądu, nie realizuje znamienia ,,pomówienia”. Istotne było zatem ustalenie, czy to oskarżony nadał tytuł internetowy swojemu artykułowi. Świadek niewątpliwie na ten temat nie posiada wiedzy, gdyż nie jest pracownikiem serwisu (...).gazeta.pl., stąd też jego zeznania nie mogły mieć decydującego znaczenia dla istoty sprawy.

Sąd uznał za wiarygodne również dołączone do akt sprawy dowody z dokumentów, w tym: wydruk z portalu (...).gazeta.pl – k. 16-19, zezwolenia – k. 21-22, wydruk z Gazety (...) z dnia 16 grudnia 2013 r. – k. 53. Dokumenty te nie budzą wątpliwości Sądu co do swojej rzetelności i prawdziwości, nie były kwestionowane przez żadną ze stron.

Zgromadzone w sprawie dowody nie stanowiły wystarczającej podstawy do ustalenia, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu. Zgodnie z art. 212 § 1 kk karze określonej w tym przepisie podlega ten, kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Stosownie do treści art. 212 § 2 kk karze określonej w tym przepisie podlega ten, kto dopuszcza się czynu określonego w art. 212 § 1 kk za pomocą środków masowego komunikowania.

Pomówienie oznacza postawienie komuś nieprawdziwych zarzutów; oskarżenie kogoś kłamliwie i w sposób nieznajdujący odzwierciedlenia w rzeczywistości. Może być dokonane w rozmaitych formach, z wykorzystaniem różnorodnych sposobów komunikowania się. Nie ulega wątpliwości, że można kogoś pomówić w artykule prasowym czy internetowym. Z kolei sieć Internet czy ogólnodostępny dziennik z całą pewnością są środkami masowego komunikowania, o których mowa w art. 212 § 2 kk.

W niniejszej sprawie niekwestionowany był fakt, że oskarżony jest autorem artykułu, o którym mowa w akcie oskarżenia, zamieszczonym w Internecie, jak również w ,,Gazecie (...). Nie sposób jednak przyjąć, że artykuł ten ma charakter pomawiający oskarżyciela. Z treści przedmiotowego artykułu wprost wynika, że ma on charakter sprawozdawczo-informacyjny. Oskarżony opisał przebieg spotkania zorganizowanego przez oskarżyciela. W publikacji brak jest jakichkolwiek sugestii, komentarzy czy opinii oskarżonego, które chociażby pośrednio wskazywały, że oskarżyciel prowadzi swoją działalność w sposób nieuczciwy. Oskarżony zrelacjonował jedynie przebieg prezentacji, w której brał udział. Wbrew twierdzeniom zawartym w prywatnym akcie oskarżenia z treści artykułu w żadnym razie nie wynika teza o przestępczym charakterze działalności oskarżyciela. Twierdzenie, że oskarżony w swoim tekście wskazał, iż oskarżyciel bezprawnie wykorzystuje nazwiska D. K. i I. B., tym samym naruszając ich dobra osobiste także w oczywisty sposób stoi w sprzeczności z treścią artykułu, w którym takie twierdzenie (albo chociaż o zbliżonej treści) w ogóle nie padło. Oskarżony zacytował wypowiedzi wskazanych wyżej osób, które w rozmowie telefonicznej z oskarżonym zaprzeczyły, aby udzieliły oskarżycielowi zgody na wykorzystywanie ich wizerunku czy nazwisk. Zauważyć przy tym należy, że sposób redakcji tekstu nie budzi wątpliwości, że oskarżony w powyższym zakresie nie wypowiedział własnego, niczym niepopartego poglądu, lecz wprost przytoczył wypowiedzi uzyskane podczas rozmowy telefonicznej. Nie sposób znaleźć przyczyn, dla których oskarżony miałby zakwestionować uzyskane wypowiedzi osób, które wprost zaprzeczyły, aby wyraziły zgodę na używanie przez oskarżyciela swoich wizerunków czy nazwisk w celach reklamowych. Oskarżony działał w dobrej wierze, nie miał przy tym możliwości zweryfikowania, czy faktycznie taka zgoda została wyrażona czy też nie. Wskazane osoby udzieliły bowiem pisemnej zgody w powyższym zakresie bezpośrednio oskarżycielowi, a nie były to dokumenty powszechnie dostępne. Oskarżony zapoznał się z nimi dopiero w toku postępowania sądowego, gdyż oskarżyciel dołączył je do aktu oskarżenia. Kończąc ten wątek rozważań należy wskazać, że oskarżony dopełnił wszelkich wymogów wynikających z prawa prasowego w zakresie umożliwienia wymienionym wyżej osobom autoryzacji udzielonych wypowiedzi, bezpośrednio przed publikacją tekstu dzwoniąc do nich i upewniając się, czy wyrażają zgodę na publikację swoich wypowiedzi. Nie sposób zatem twierdzić, że oskarżony w swoim artykule postawił oskarżycielowi zarzut, że ten bezprawnie wykorzystuje nazwiska D. K. i I. B.. Oskarżony zacytował wypowiedzi wskazanych osób, a fakt, że wypowiedzi te były sprzeczne z treścią pisemnych oświadczeń tych osób nie może wpływać na ocenę rzetelności i staranności oskarżonego jako dziennikarza. Tym bardziej, że jak wynika to bezpośrednio z zeznań świadka D. K., które Sąd uznał za w pełni wiarygodne, w czasie rozmowy telefonicznej z oskarżonym, świadek sam pozostawał w przekonaniu, że oskarżyciel prywatny ma jego zgodę jedynie na częściowe wykorzystanie wizerunku świadka. Mając na uwadze zasady logicznego rozumowania oraz wskazania doświadczenia życiowego należy stwierdzić, że oskarżony rozmawiając z D. K. miał prawo zakładać, że ten ostatni przekazuje mu informacje zgodne ze stanem rzeczywistym.

Podsumowując ten wątek rozważań, w artykule napisanym przez oskarżonego nie sposób dopatrzyć się jakichkolwiek treści pomawiających oskarżyciela. Taki wniosek wynika wprost z treści przedmiotowej publikacji, która jest jedynie opisem spotkania, w którym oskarżony brał udział. Powyższe prowadzi do stwierdzenia, że publikując materiał, o którym mowa w akcie oskarżenia, oskarżony nie pomówił oskarżyciela o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć go w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności.

Odmiennie, w ocenie Sądu, przedstawia się kwestia internetowego tytułu tekstu stworzonego przez oskarżonego, który miał zupełnie odmienne brzmienie od tytułu zawartego w Gazecie (...). Nie ulega wątpliwości, że tytuł ,,Tak naciągają emerytów: cudowne urządzenia i biblijne zioła” ma jednoznacznie negatywny wydźwięk. Słowo „naciągać” oznacza tyle, co „oszukiwać”, „kłamać” czy „wyłudzać”. Tytuł w powyższym brzmieniu, nawet jeśli odnosi się do tekstu pozbawionego jakichkolwiek sugestii, mającego charakter informacyjny, niewątpliwie sugeruje, że oskarżyciel prowadzi działalność w sposób nieuczciwy, oszukując starszych ludzi. Zdaniem Sądu przedmiotowy tytuł może godzić w dobre imię oskarżyciela. Brak jednak w niniejszej sprawie dowodów na to, że to oskarżony nadał swojemu tekstowi tytuł w powyższym brzmieniu albo że przynajmniej miał świadomość, że jego tekst zostanie opublikowany pod takim właśnie tytułem nadanym przez kogoś innego.

Oskarżony stanowczo zaprzeczył, aby to on był twórcą tytułu „Tak naciągają emerytów: cudowne urządzenia i biblijne zioła”. Wprost wskazał, że nadał swojemu tekstowi inny tytuł i nikt z nim nie konsultował zmiany tytułu pierwotnego. Oskarżony wyjaśnił, że podpisałby się pod tytułem w brzmieniu z papierowego wydania ,,Gazety (...), natomiast nie podpisałby się pod tytułem internetowym. Jak już wyżej wskazano, brak jest jakichkolwiek podstaw, aby zaprzeczyć wyjaśnieniom oskarżonego. Co więcej, opis procedury redakcji artykułów ukazujących się na portalu (...).gazeta.pl, podany przez oskarżonego, jest całkowicie zbieżny z zeznaniami A. C. i J. C.. Świadkowie w sposób niebudzący wątpliwości podali, że zasadą jest zmiana tytułów tekstów, które mają ukazać się w Internecie, zaproponowanych przez autorów tekstów; praktyka w tym zakresie jest taka, że zmiany te nie są konsultowane przez redaktorów tekstów z ich autorami. Wobec powyższego brak było podstaw, aby odmówić wiary wyjaśnieniom oskarżonego, który stanowczo zaprzeczył, aby to on był twórcą tytułu, o którym mowa w akcie oskarżenia. To twierdzenie znajduje bowiem odzwierciedlenie w procedurze nadawania tytułów publikacjom, która obowiązywała w odniesieniu do portalu (...).gazeta.pl w grudniu 2013 r.

W niniejszej sprawie nie było możliwe ustalenie, kto nadał internetowy tytuł materiałowi oskarżonego. Świadek A. C. szczegółowo opisała proces redakcji tekstów – zarówno tych internetowych, jak i tych publikowanych w ,,Gazecie (...), nie była jednak w stanie wskazać konkretnej osoby, która ostatecznie zdecydowała o internetowym tytule artykułu oskarżonego. Świadek J. C. zeznał, że nie pamięta, czy to on dodawał do artykułu zdjęcie i nadawał mu tytuł i nie wie, kto pracował nad tekstem. T. P. zeznał, że zajmował się porządkowaniem tekstów, ale nie miał prawa ingerencji w ich treść czy tytuły. J. O. wskazał, że nie przypomina sobie, aby pracował nad tekstem oskarżonego, gdyż w grudniu 2013 r. zajmował się jedynie papierowymi wydaniami ,,Gazety (...), a redagowaniem tekstów w Internecie zajmuje się dopiero od września 2014 r. W toku postępowania w niniejszej sprawie niemożliwe okazało się ustalenie osoby, która nadała tytuł artykułowi oskarżonego w wydaniu internetowym. Natomiast z całą pewnością zostało ustalone, że tą osobą nie był oskarżony. W postępowaniu karnym nie domniemuje się winy oskarżonego, gdyż do jego skazania konieczne jest zebranie dowodów, które w sposób jasny i jednoznaczny wskazują na sprawstwo oskarżonego. Takich dowodów brak jest w niniejszej sprawie, wobec czego oskarżonego należało uniewinnić od popełnienia zarzucanego mu czynu.

W niniejszym postępowaniu oskarżony korzystał z pomocy prawnej obrońcy. Mając na względzie treść przepisów art. 632 pkt 1 kpk w zw. z art. 616 § 1 pkt 2kpk należało od oskarżyciela prywatnego na rzecz oskarżonego orzec zwrot kosztów ustanowienia w sprawie obrońcy. Wysokość kwoty określającej koszt ustanowienia w sprawie obrońcy, tj. 648 zł Sąd ustalił na zasadach wynikających z treści rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu, § 14 ust. 2 pkt 1) mając na względzie ilość terminów, w których brał udział obrońca oskarżonego.

Wobec uniewinnienia oskarżonego, kosztami postępowania należało obciążyć oskarżyciela prywatnego – stosownie do treści art. 632 pkt 1 kpk, uznając, że zostały one uiszczone w całości.