Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 681/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 5 października 2016 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Bożena Żywioł

Protokolant Barbara Szkabarnicka

po rozpoznaniu w dniu 30 września 2016 r.

przy udziale A. S.

Prokuratora Prokuratury RejonowejG.

sprawy K. C. (1) ur. (...) w miejscowości S.

syna S. i H.

oskarżonego z art. 177§1 kk

na skutek apelacji wniesionych przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego i obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 12 kwietnia 2016 r. sygnatura akt III K 682/15

na mocy art. 437 kpk, art. 438 kpk, art. 636 § 1 kpk

1.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 1 w ten sposób, że z opisu czynu przypisanego oskarżonemu eliminuje ustalenie, że pieszy H. K. (1) swym zachowaniem przyczynił się do zaistnienia wypadku,

2.  w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy,

3.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty procesu za postępowanie odwoławcze: wydatki w kwocie 20 zł (dwadzieścia złotych) i opłatę za II instancję w kwocie 500 zł (pięćset złotych).

VI Ka 681/16

UZASADNIENIE

Wyrok Sądu Rejonowego w Gliwicach z dnia 12 kwietnia 2016r., sygn. akt III K 682/15, został zaskarżony apelacją obrońcy oskarżonego K. C. (1) i apelacją pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego B. K..

Sąd Okręgowy nie znalazł podstaw do uwzględnienia zarzutów i wniosków apelacji obrońcy, podzielił natomiast zarzuty podniesione w środku odwoławczym wywiedzionym przez stronę przeciwną.

Odnosząc się do wywodów zawartych w apelacji obrońcy oskarżonego stwierdzić należy, że podstawy części zarzutów skarżący upatrywał w błędnej, jego zdaniem, ocenie sądu pierwszej instancji, iż w miejscu zdarzenia znajdowało się jedno przejście dla pieszych obejmujące całą szerokość jezdni, a nie zachodziły warunki, o jakich mowa w art. 13 ust.8 Ustawy prawo o ruchu drogowym, który to przepis reguluje sytuację, gdy przejście na jezdni znajduje się w miejscu, w którym ruch pojazdów jest rozdzielony wysepką, co powoduje, że przejście na każdej jezdni jest traktowane oddzielnie, czyli występują dwa odrębne przejścia.

Sąd Okręgowy podzielił stanowisko zaprezentowane i uzasadnione w pisemnych motywach wyroku, a mianowicie że w warunkach istniejących na ul.(...) w miejscu, gdzie doszło do wypadku, nie znajduje zastosowania art. 13 ust.8 Ustawy prawo o ruchu drogowym. Nie może być traktowane w kategoriach błędu odwołanie się w tej kwestii przez sąd meriti do poglądów doktryny w sytuacji, gdy ustawodawca nie zawarł w przepisach definicji wysepki rozdzielającej ruch pojazdów.

Apelujący kwestionując pogląd sądu pierwszej instancji w tym zakresie nie wskazał, dlaczego uważa za nietrafne lub nielogiczne przywołane przez sąd argumenty, lecz wyłącznie argumentów tych nie podzielił. Tymczasem dla sądu odwoławczego jawią się one jako przekonujące. Przyjąć bowiem należy, że art. 13 ust.8 będzie miał zastosowanie tylko wówczas, gdy oprócz wysepki zlokalizowanej w osi jezdni użyte zostanie stosowne, współgrające z tym i sankcjonujące odrębność przejść oznakowanie poziome, oddzielne dla każdej części przejścia. Oznakowanie takie /pasy na jezdni/ nie może zatem występować w obrębie wyspy, bo wówczas nieadekwatne byłoby stwierdzenie, że wysepka pełni funkcję rozdzielającą.

W kontekście takich stwierdzeń Sąd Okręgowy, mając na względzie, że w miejscu wypadku pasy wyznaczone są na całej szerokości jezdni, uznał trafność ustalenia sądu pierwszej instancji, że wypadek miał miejsce na jezdni jednoprzestrzennej i wątpliwości zgłaszane w tej kwestii w opinii biegłego S., które przełożyły się na wniosek tego biegłego, że nie ma możliwości ustalenia przyczyny zaistniałego wypadku - były nieuzasadnione.

Z naprowadzonych względów Sąd Okręgowy nie podzielił podniesionego w apelacji obrońcy oskarżonego zarzutu obrazy art. 5 § 2 kpk, art.424 § 1 pkt 1 kpk i art. 13 ust. prawa o ruchu drogowym, gdyż zarzucając naruszenie w/w przepisów apelujący nawiązywał wyłącznie do kwestii rozdzielenia pasów ruchu wysepką w rozumieniu art. 13 ust.8 przepisów kodeksu drogowego.

Sąd Okręgowy nie znalazł także podstaw do uwzględnienia zarzutu obrazy art. 7 kpk w kontekście nieprzyjęcia przez sąd meriti - przy uwzględnieniu twierdzeń biegłego M., że pieszy mógł, w odróżnieniu do kierującego pojazdem oskarżonego, natychmiast, „w miejscu” zatrzymać się w azylu przed przejściem dla pieszych – że to zachowanie pieszego, a nie kierowcy było bezpośrednią przyczyną wypadku.

Należy jednak zauważyć, że apelujący wspierając się stwierdzeniami biegłego promował jednocześnie tezę, która w tak kategorycznym kształcie z opinii tej wcale nie wynika, gdyż biegły M. jednoznacznie wskazał, iż obojgu uczestnikom ruchu można zarzucać naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu, co skutkowało zaistnieniem przedmiotowego wypadku. W tej sytuacji teza apelującego nie znajduje oparcia w opinii, gdy tymczasem tylko do treści opinii apelujący, argumentując taką tezę, się odwołuje. Nie sposób zatem uznać, że omawiany tu zarzut apelacji jest zasadny i wynika ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego.

O kwestii prawidłowości zachowania się pieszego na jezdni będzie jeszcze mowa w dalszej części niniejszego uzasadnienia, w której omówione zostanie stanowisko sądu odwoławczego w zakresie zarzutów i wniosków apelacji pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego.

Ustalenia sądu pierwszej instancji odnoszące się do sposobu zachowania się oskarżonego, jako kierowcy samochodu ciężarowego marki M. i ocena tego zachowania przez pryzmat obowiązujących zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym znajdują uzasadnienie w zgromadzonym materiale dowodowym ocenionym wszechstronnie i zgodnie z zasadami logiki, wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego.

Analiza sytuacji na drodze poprzedzającej zaistnienie wypadku wymagała wiedzy specjalnej, dlatego też sąd dopuścił dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i rzeczoznawstwa samochodowego B. M..

Biegły stosownej analizy dokonał, a po zgłoszeniu przez stronę zastrzeżeń, wydał także opinię uzupełniającą, zaś przebieg postępowania wskazuje, że przed zamknięciem przewodu sądowego strony nie zgłaszały zastrzeżeń do opinii i nie wnosiły o przesłuchanie biegłego.

Wywód zaprezentowany w opinii odnoszący się do przebiegu wypadku oraz jego przyczyn – z punktu widzenia prawidłowości zachowania się oskarżonego jest dla sądu odwoławczego przekonujący.

Wykonane symulacje, przy uwzględnieniu danych zawartych w aktach sprawy oraz wiedzy specjalistycznej biegłego, uzasadniały przyjęcie, że oskarżony zbliżając się do oznakowanego przejścia dla pieszych nie zachował wymaganej szczególnej ostrożności, nie obserwował przedpola jazdy należycie i zbyt późno podjął manewr hamowania. Biegły wyliczył, iż w sytuacji, gdyby oskarżony zachował ostrożność i bacznie obserwował drogę, to miały możliwość zauważenia przechodzącego przez jezdnię H. K. z takiej odległości, że mógłby zatrzymać prowadzony przez siebie pojazd i uniknąć potrącenia pieszego.

Wywód biegłego, którego apelujący nie podważył, wskazuje w sposób jednoznaczny, że powoływanie się K. C. na to, iż pieszy wyszedł zza jadącego z przeciwka pojazdu, w zasadzie wprost pod koła samochodu oskarżonego, jest całkowicie nietrafne. Odległość, z jakiej oskarżony mógł zauważyć pieszego, z uwzględnieniem ograniczenia widoczności na przejście dla pieszych wynikającego z faktu nadjeżdżania samochodu z przeciwka /.. m była bowiem wystarczająca dla podjęcia hamowania i uniknięcia wypadku. Wskazana w wyjaśnieniach oskarżonego odległość 5 m opiera się na subiektywnym odczuciu przesłuchiwanego i w żadnym razie nie jest miarodajna, bo gdyby faktycznie z takiej dopiero odległości oskarżony miał możność zobaczenia pieszego, to nawet nie miałby czasu, aby przystąpić do hamowania / w ciągu 0,8 sek, czyli w czasie reakcji przejechałby większą odległość/, tymczasem oskarżony deklarował, że manewr hamowania podjął, a jedynie nie zdołał zatrzymać samochodu i uniknąć potrącenia pieszego.

Ustalenie charakteru przejścia, jako jednoprzestrzennego wykluczało natomiast zasadność oczekiwania oskarżonego, że pieszy zatrzyma się w połowie drogi i przepuści nadjeżdżający samochód, które to założenie oskarżony – kierując się pewnie zachowaniem drugiego pieszego, który samochód przepuścił –przyjął.

Prędkość samochodu oskarżonego w momencie potrącenia, w sytuacji, gdy K. C. nie wskazał jej w wyjaśnieniach, biegły wyliczył biorąc pod uwagę miejsce potrącenia i opóźnienie hamowania wynikające z warunków drogowych atmosferycznych, co z kolei skutkowało wnioskiem, że oskarżony przed wypadkiem nie poruszał się z prędkością przekraczającą administracyjnie dopuszczalną. Wymaga podkreślenia, że gdyby miała to być prędkość jeszcze mniejsza, to wnioski opinii byłyby mniej korzystne dla oskarżonego, gdyż wówczas oskarżony miałby jeszcze więcej czasu na efektywne wykonanie manewru hamowania gwarantujące uniknięcie wypadku.

Wskazane w apelacji okoliczności wynikające z zeznań B. K., a odnoszące się do stanu zdrowia pokrzywdzonego, który z uwagi na wiek i zaburzenia neurologiczne mógł mieć zaniżoną percepcję nie mogą mieć wymowy łagodzącej dla oskarżonego. Należyta obserwacja przedpola jazdy umożliwiłaby oskarżonemu zauważenie sposobu, w jaki po przejściu poruszał się pieszy i ewentualnie związanych z tym mankamentów oraz odpowiednią na to reakcję. Przede wszystkim jednak ustalenie, że pokrzywdzonemu należało ustąpić pierwszeństwa na przejściu dla pieszych powoduje, że sposób poruszania się pieszego po przejściu i jego możliwości percepcyjne dla oceny prawidłowości zachowania się uczestników ruchu nie miały już żadnego znaczenia; nawiasem mówiąc oskarżony w swoich wyjaśnieniach wskazał, że widząc pieszego jeszcze w obrębie chodnika zauważył, iż porusza się on niepewnie, ma opuszczoną głowa i naciągniętą na oczy czapkę.

Gdy chodzi o podniesiony w apelacji zarzut obrazy prawa materialnego, a to art. 46 § 1 kk. w zw. z art. 445 kc, to sąd odwoławczy nie znalazł podstaw do stwierdzenia, że zasądzone zadośćuczynienie jest nieadekwatne do okoliczności sprawy. Czyn oskarżonego godził w ważne dobro chronione, jakim jest zdrowie człowieka, konsekwencją zachowania oskarżonego były ciężkie obrażenia ciała pokrzywdzonego skutkujące dużym dyskomfortem zdrowotnym. Wobec uwzględnienia apelacji pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego i wyeliminowania przez sąd odwoławczy ustalenia o przyczynieniu się pokrzywdzonego do wypadku, domaganie się przez obrońcę oskarżonego zmniejszenia kwoty zadośćuczynienia nie jest niczym uzasadnione.

Sąd Okręgowy miał na uwadze fakt, że pokrzywdzony zmarł w toku postępowania międzyinstancyjnego, jednak w sytuacji, gdy – zgodnie z art. 445 § 3 kc, roszczenie o zadośćuczynienie przechodzi na spadkobierców m.in. gdy powództwo zostało wytoczone za życia poszkodowanego, stwierdził zasadność utrzymania w mocy rozstrzygnięcia w zakresie zadośćuczynienia, którego w toku postępowania przed sądem pierwszej instancji domagał się pokrzywdzonyH. K..

Sąd odwoławczy nie znalazł także powodów do ingerowania w zawarte w zaskarżonym wyroku rozstrzygniecie o karze. Wymierzona oskarżonemu kara najłagodniejszego rodzaju, w postaci grzywny w kwocie 5000zł, nie nosi w sobie znamion rażącej surowości, zważywszy tak na charakter czynu przypisanego oskarżonemu, jak i sytuację majątkowo-dochodową sprawcy.

Jak to już zaznaczono, Sąd Okręgowy uwzględnił apelację pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego.

Ustalenie sądu meriti – za stwierdzeniami biegłego M., że pokrzywdzony przyczynił się do wypadku poprzez to, iż widząc nadjeżdżający pojazd, który nie redukował prędkości winien w myśl zasady ograniczonego zaufania zatrzymać się i poczekać na możliwość bezpiecznego przejścia na drugą stronę jezdni nie jest przekonujące.

W sytuacji bowiem jednoczesnego ustalenia przez sąd, iż do wypadku doszło na jednoprzestrzennym przejściu dla pieszych aktualizowała się przecież sytuacja, o jakiej mowa w art. 13 ust. 1 in fine Ustawy prawo o ruchu drogowym, a mianowicie, że pieszy znajdujący się na przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.

Należy przy tym z całą mocą pokreślić, że nie ma żadnego dowodu wskazującego na to, iż przed wejściem na przejście pokrzywdzony zachował się w sposób naruszający obowiązujące go zasady bezpieczeństwa. Wszak z rozwoju sytuacji na drodze wynika, że pieszy zatrzymał się przed przejściem przepuszczając pojazd jadący z przeciwka, a nadto -jak to już wykazano - nie wszedł na przejście bezpośrednio przed jadący pojazd kierowany przez oskarżonego, gdyż samochód marki M. znajdował się wówczas w znacznej odległości, umożliwiającej odpowiednią reakcję kierowcy i udzielenie pierwszeństwa znajdującemu się już na pasach pieszemu.

W tym stanie rzeczy nie było zasadne przyjmowanie przez sąd pierwszej instancji obowiązku pieszego, aby w trakcie przechodzenia przez przejście, czyli w sytuacji posiadania pierwszeństwa, miał udzielać go jadącemu samochodowi, co zasadę pierwszeństwa pieszego na przejściu niweczyłoby. Tak więc uwaga biegłego, że pieszy mógł po pokonaniu części przejścia zatrzymać się i przepuścić samochód kierowany przez oskarżonego, bo – w przeciwieństwie do kierowcy – miał możliwość uczynienia tego w miejscu, z natychmiastowym skutkiem pozwalającym na uniknięcie potrącenia, mogła być, w ocenie sądu odwoławczego, potraktowana wyłącznie jako wskazująca na dostępny dla pieszego dodatkowy sposób chronienia własnego bezpieczeństwa, nie zaś jako dowodząca niewywiązania się z wymaganej powinności, której niedochowanie uzasadnia przyjęcie współodpowiedzialności pieszego za zaistniały wypadek.

Dlatego też Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok w sposób postulowany w apelacji pełnomocnika.

Uwzględnienie apelacji pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego i nieuwzględnienie apelacji obrońcy oskarżonego skutkowało obciążeniem K. C. kosztami procesu za postępowanie odwoławcze.