Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 133/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 1 grudnia 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie - Wydział III Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Beata Górska

Sędziowie:

SSA Barbara Białecka (spr.)

SSA Jolanta Hawryszko

Protokolant:

St. sekr. sąd. Edyta Rakowska

po rozpoznaniu w dniu 1 grudnia 2016 r. w Szczecinie

sprawy Z.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S.

przy udziale D. G.

o objęcie ubezpieczeniem społecznym

na skutek apelacji płatnika

od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 30 września 2015 r. sygn. akt VII U 824/13

oddala apelację.

SSA Barbara Białecka SSA Beata Górska SSA Jolanta Hawryszko

Sygn. akt III AUa 133/16

UZASADNIENIE

Decyzją z 13 marca 2013 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S. stwierdził, że D. G. jako osoba wykonująca pracę na podstawie umowy zlecenia u płatnika składek Z., podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu w okresach i z podstawą wymiaru składek wskazaną szczegółowo w treści decyzji. Organ rentowy podniósł, że czynności powierzone ubezpieczonemu w ramach analizowanych umów – granie na trąbce w zespole instrumentalnym w ramach cyklu koncertów dla przedszkoli – wymagały jedynie starannego działania, nie prowadziły do uzyskania konkretnego i sprawdzalnego rezultatu. To za wykonanie czynności, a nie za osiągnięcie indywidualnie oznaczonego rezultatu zainteresowany otrzymał wynagrodzenie.

W odwołaniu od decyzji płatnik wniósł o jej zmianę przez ustalenie, że zainteresowany jako osoba wykonująca pracę na podstawie umowy o dzieło nie podlegał obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym w okresie objętym zaskarżoną decyzją.

W odpowiedzi organ rentowy wniósł o oddalenie odwołania, podtrzymując argumentację.

Sąd Okręgowy VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wyrokiem z 30 września 2015 r.

w pkt I zmienił zaskarżoną decyzję z 13 marca 2013 roku, nr (...) i stwierdził, że zainteresowana J. Z., jako osoba wykonująca pracę na podstawie umowy zlecenia u płatnika składek nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu w okresie wskazanym w decyzji,

w pkt II oddalił odwołanie od decyzji organu rentowego z 13 marca 2013 roku nr (...)w sprawie D. G.,

w pkt III umorzył postępowanie w sprawie w części dotyczącej odwołań od decyzji z 13 marca 2013 roku nr(...) nr (...), nr (...) nr (...), nr(...)

oraz w pkt IV zasądził od organu rentowego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S. na rzecz płatnika kwotę 300 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Postanowieniem z 18 czerwca 2013 r. Sąd Okręgowy wezwał do udziału w sprawie w charakterze strony zainteresowanej D. G., przy czym ten nie zajął stanowiska w sprawie.

Mając na względzie, że w wywiedzionym środku zaskarżenia, apelujący zaskarżył przedmiotowy wyrok jedynie w zakresie pkt II, a więc co do decyzji dotyczącej D. G., Sąd Apelacyjny ograniczył przywołane ustalenia oraz rozważania Sądu pierwszej instancji jedynie do tych, które dotyczyły tego zainteresowanego.

Sąd pierwszej instancji ustalił, że Z. prowadzi działalność gospodarczą w zakresie wspierania twórczości artystycznej, rozpowszechniania kultury i sztuki oraz badania, dokumentowania i propagowania dziejów i historycznej roli Z. (...), miasta S. i województwa (...). Płatnik w ramach współpracy z artystami, w tym m.in. T. S. – zawodowym muzykiem – organizuje audycje muzyczne dla dzieci. W 2009 roku audycje – pod kierownictwem artystycznym T. S. – realizowane były przez zespół muzyczny, w którym na trąbce grał D. G.. W ramach umowy nazwanej umową o dzieło nr (...)z dnia 12 lutego 2009 r. D. G. zobowiązał się do grania na trąbce w zespole instrumentalnym w ramach koncertów dla przedszkoli pt. „Klasycznie i rozrywkowo czyli zawsze wesoło” planowanych do realizacji w dniach 15- 20 lutego 2009 roku (20 koncertów) wg stawki 55 zł za koncert, w łącznej kwocie nie wyższej niż 1100 zł. Za uczestnictwo w projekcie otrzymał wynagrodzenie w kwocie 1110 zł. Nie został przy tym zgłoszony przez płatnika składek do ubezpieczeń emerytalnego, rentowych oraz wypadkowego.

Sąd Okręgowy, w oparciu o art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 13 pkt 2, art. 18 ust. 3 i art. 4 pkt 9 ustawy z 13 października 1998 roku o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jedn. Dz. U. z 2015r., poz. 121 ze zm.)., a także art. 81 ust. 1 i 6 ustawy z 27 sierpnia 20014 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. z 2008 r., nr 164, poz. 1027 ze zm.) uznał odwołanie Z. (...) (...) od decyzji nr (...). (...) za nieuzasadnione. Podkreślił, że istota sporu w sprawie sprowadzała się do ustalenia, czy umowa łącząca, zainteresowanego z płatnikiem była umową o dzieło, czy też miała charakter umów o świadczenie usług (do których stosuje się przepisy o zleceniu), generującej obowiązek opłacania składek na ubezpieczenia społeczne. Ustalając okoliczności sporne Sąd Okręgowy oparł się na dokumentacji zawartej w aktach organu rentowego. Przesłuchał również świadków, w tym S. S., który współpracował z T. S. i posiadał wiedzę o charakterze przedsięwzięcia, w którym uczestniczył – pod kierownictwem T. D. (...). Sąd Okręgowy wskazał, że autentyczność dokumentów nie była kwestionowana przez strony, nie budziła też wątpliwości sądu. Natomiast zeznania złożone przez świadków Sąd ten uwzględnił w zakresie, w jakim wykazywały okoliczności istotne dla sprawy, korespondowały z dokumentami zebranymi w przedmiotowej sprawie i nie były sprzeczne z zasadami logiki.

W oparciu o przeprowadzone dowody, Sąd pierwszej instancji uznał, że całokształt okoliczności towarzyszących wykonywaniu umowy przez zainteresowanego D. G. nie pozwolił przyjąć, że praca wykonywana była przez niego na warunkach umowy o dzieło, określonej w art. 627-646 k.c., ale że była to praca na warunkach charakterystycznych dla umowy o świadczenie usług, do której na podstawie art. 750 k.c. stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu, przy czym za takim poglądem przemawiał sposób realizacji umowy zawartej przez płatnika składek z zainteresowanym. Sąd ten przytaczając art. 627 oraz art. 750 kodeksu cywilnego wyjaśnił różnice pomiędzy umową o dzieło, a umową zlecenia, oraz wskazał, że jednym z kryteriów charakterystycznych dla umowy o dzieło jest możliwość poddania umówionego rezultatu (dzieła) sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych. Zaznaczył przy tym, że wykonujący usługę również odpowiada za należyte wykonanie zobowiązania, a więc sam fakt więc, że zleceniodawca przeprowadza kontrolę jakości wykonania usługi nie stanowi o tym, że czynność taka stanowi sprawdzian umówionego rezultatu na istnienie wad fizycznych i przemawia za zakwalifikowaniem umowy jako umowa o dzieło. Wyjaśnił również, że wykonywanie powtarzalnych czynności - usług w pewnym przedziale czasowym, nie może zostać zakwalifikowane jako umowa o dzieło z uwagi na ciągłość czynności. Sąd Okręgowy podkreślił, że jakkolwiek w polskim prawie obowiązuje zasada swobody zawierania umów, to jednak w postępowaniu przed sądem dopuszczalne jest badanie rzeczywistego charakteru prawnego łączącej strony umowy. W szczególności sąd ma obowiązek badać, czy dane postanowienia zawarte w umowie, czy też okoliczności związane z jej wykonywaniem nie wskazują, że strony zawierając danego rodzaju umowę nie wykroczyły poza granice swobody kontraktowej wyznaczonej zgodnie z art. 353 1 k.c. m.in. przez kryteria właściwości – natury stosunku prawnego wynikającego z zawartej umowy.

Sąd meriti podkreślił, że dla potrzeb niniejszych ustaleń bez znaczenia pozostawało to, jak strony nazwały zawartą umowę. Oceniając charakter umowy, należy bowiem brać pod uwagę nie tylko postanowienia przyjęte przez strony (mogące celowo stwarzać pozory zawarcia innej umowy), lecz także faktyczne warunki jej wykonywania. Nazwa umowy nie może automatycznie przesądzać o jej charakterze. Zdaniem Sądu pierwszej instancji przedmiot umowy nazwanej przez strony umową „o dzieło” nie został ustalony w sposób obiektywnie weryfikowalny. W spornej umowie strony, pomimo nazwania jej umową „o dzieło”, ujęły jej przedmiot zbyt ogólnie, nienależycie zindywidualizowały i jedynie czynnościowo określiły prace powierzone zainteresowanemu D. G. jako „granie na trąbce w zespole instrumentalnym” w ramach koncertów dla przedszkoli za wynagrodzeniem w kwocie określonej za koncert, z limitem wynagrodzenia 1100 zł. Jak natomiast zaznaczono uprzednio, umowa o dzieło stanowi przykład tzw. umowy rezultatu, co oznacza, że ustawodawca położył szczególny nacisk na ocenę wykonania dzieła zgodnie z pierwotnymi parametrami. Dzieło powinno być oznaczone jako wykonane na zamówienie, a zatem odpowiadające osobistym potrzebom, upodobaniom czy wymaganiom zamawiającego. W sprawie niniejszej jednak, zdaniem Sądu Okręgowego brak było w ogóle mowy o szczegółowych parametrach wykonanej pracy, wykraczającym poza zwyczajowe przyjęcie powierzonej pracy. W przypadku umowy o dzieło niezbędne jest, by starania przyjmującego zamówienie doprowadziły do konkretnego, w przyszłości indywidualnie oznaczonego rezultatu. Cechą konstytutywną dzieła jest samoistność rezultatu, która wyraża się przez niezależność powstałego rezultatu od dalszego działania twórcy oraz od osoby twórcy. Z chwilą ukończenia dzieła staje się ono niezależną od twórcy, autonomiczną wartością w obrocie. Ponadto, dzieło powinno być oznaczone jako wykonane na zamówienie, a zatem odpowiadające osobistym potrzebom, upodobaniom czy wymaganiom zamawiającego. Przedmiotem umowy o dzieło są rezultaty materialne i niematerialne.

W ocenie Sądu pierwszej instancji, płatnik nie zdołał wykazać, że rezultatem pracy zainteresowanego było dzieło w rozumieniu art. 627 k.c., mające samoistny byt, niezależny od działania twórcy, mające możliwość „oderwania się” od jego osoby oraz uzyskania samodzielnej wartości. Seria 20 koncertów, w których wykonaniu zainteresowany brał udział z zespołem miała charakter powtarzalnych koncertów o określonej tematyce i repertuarze, w aranżacji zgodnej z przyjętym z góry tematem audycji dla dzieci przedszkolnych „Klasycznie i rozrywkowo czyli zawsze wesoło”. Sąd Okręgowy podkreślił przy tym, iż nie neguje tego, że zainteresowany jest artystą muzykiem, jednakże z tej okoliczności nie wynika automatycznie fakt, iż jest on twórcą. Sąd ten po analizie zgromadzonego materiału doszedł do przekonania, że uczestnictwo D. G. w serii koncertów dla przedszkolaków nie był twórczą, kreatywną aranżacją utworów, które mogłyby dalej funkcjonować w obrocie np. jako aranżacja określonej kompozycji w wykonaniu D. G.. Cechą konstytutywną dzieła jest tymczasem samoistność rezultatu tj. niezależność od dalszego działania twórcy. Sposób wykonania utworów zależał od indywidualnych zdolności zainteresowanego i mógł nieznacznie różnić się od wykonania tego samego utworu przez innego muzyka, aczkolwiek nie oznacza to, że praca wykonana przez D. G. doprowadziła do powstania dzieła. Sąd pierwszej instancji nie kwestionował także, iż zainteresowany musiał posiadać swoje indywidualne sposoby wykonania powierzonych mu zadań, w tym wiedzę oraz indywidualne możliwości i predyspozycje. Cechy te nie są jednak cechami, które charakteryzują daną pracę jako dzieło, a tym samym dyskwalifikują ją jako świadczenie usług, czy zlecenie. Pewne umiejętności i cechy osobiste, pewna indywidualna specyfika jest wymagana w każdym zawodzie, w tym w zawodzie muzyka, i wcale nie świadczy to, że dana praca stanowi wykonanie dzieła. Trzeba podkreślić, że działalność samego ubezpieczonego nie doprowadziła do powstania koncertu. Był on tylko jednym z wielu odtwórców muzyki – członków zespołu instrumentalnego - biorących udział w tym wydarzeniu. Jego gra – obejmująca wykonanie tych samych utworów na każdym z 20 koncertów wespół z innymi instrumentalistami – nie przekładała się bezpośrednio na indywidualny charakter koncertu, czy jego wyjątkowość. Trudno więc przyjąć, że efekt pracy akurat zainteresowanego, będącego jednym z wielu wykonawców, tworzył odrębne, indywidualne dzieło. Ponadto skoro przedmiotem umowy o dzieło jest wykonanie dzieła będącego osiągnięciem określonego z góry efektu, tym samym płatnik chcąc uzyskać twór w postaci koncertu winien konstruując treść takiej umowy wskazać m.in. cechy tego koncertu, np. rodzaj, czy tematykę wykonywanych utworów, sposób ich interpretacji, długość koncertu. Płatnik tego typu elementów nie zawarł w analizowanej umowie. Trudno też przyjąć, by istniała obiektywna możliwość poddania umówionego rezultatu sprawdzianowi na istnienie wad. Abstrahując przy tym od samej możliwości poddania sprawdzianowi, czy dzieło zostało należycie wykonane, należy zaznaczyć, że zgromadzony materiał dowodowy nie dostarczał informacji, w jaki sposób miało dojść do weryfikacji w tym zakresie.

Sąd pierwszej instancji zwrócił uwagę na szczególną kategorię umowy o dzieło - umowę o dzieło autorskie (obejmującą m.in. utwory muzyczne, sceniczne), przy czym Sąd ten uznał, że umowa zawarta z zainteresowanym nie mogła zostać uznana za umowę o dzieło, względnie umowę o dzieło autorskie, ponieważ brak w niej szeregu elementów, przemawiających za takim poglądem, a zaprezentowanych w przywołanym komentarzu. Zdaniem Sądu Okręgowego płatnik nie przedstawił żadnych dowodów wskazujących na okoliczność, że praca wykonana przez zainteresowanego wykraczała poza klasycznie rozumianą usługę. Nie zlecono zainteresowanemu wykonania konkretnego dzieła, a wyłącznie wykonanie czynności, które sprowadzały się do starannego wykonania gry na trąbce, co było niezbędne do wykonania zadania całego zespołu występującego z koncertami dla przedszkoli. Zainteresowany realizując postanowienia umowy będącej przedmiotem sprawy nie był twórcą, ale odtwórcą. Rezultatem jego pracy nie był nowy, funkcjonujący w obrocie byt. Bytem takim jest określony utwór (muzyczny, literacki), skomponowany czy napisany przez jego faktycznego twórcę. Jednak w ocenie Sądu meriti kolejne wykonania tego utworu, czy to przez jego twórcę (np. w ramach recitali) czy też przez innych wykonawców nie tworzą nowych bytów. Nie tworzą, na bazie jednego utworu, nowych dzieł, chyba, że inny wykonawca, na przykład poprzez odmienną interpretację nada takiemu utworowi takie cechy, że dany utwór funkcjonować będzie w obrocie jako zupełnie nowy twór niematerialny (utwór określonego wykonawcy w interpretacji ....) i będzie to cecha na stałe odróżniająca ten utwór od jego pierwowzoru. Strona powodowa jednakże, zdaniem Sądu pierwszej instancji, nie wykazała, by przygotowując się do koncertu i uczestnicząc w nim D. G. stworzył nowe dzieło. Dziełem takim nie może być też uznany koncert, skoro brak jest w umowie jakichkolwiek wytycznych odnośnie tytułów wykonywanych utworów, ich charakteru czy sposobu interpretacji i koncert ten nie funkcjonuje jako odrębny, samodzielny i oderwany od jego twórców byt. Zadanie powierzone zainteresowanemu sprowadziło się zatem wyłącznie do starannego odtworzenia i wykonania dzieł - utworów muzycznych (bądź własnych, o ile zainteresowany takowe stworzył, bądź dzieł – utworów innych twórców).

Z powyższym rozstrzygnięciem w punkcie II, tj. co do zainteresowanego D. G. nie zgodził się płatnik. Wyrokowi zarzucił:

I. naruszenie przepisów postępowania mające istotny wpływ na wynik sprawy,

a mianowicie:

1) art. 233 § 1 k.p.c. polegające na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów

i niewszechstronnym rozważeniu zgromadzonego materiału dowodowego, skutkujących uznaniem, że praca wykonana przez zainteresowanego nie wykraczała poza klasycznie rozumianą usługę, podczas gdy efektem wykonania umów było współtworzenie przez zainteresowanego określonych wydarzeń artystycznych, a nadto skutkujących dokonaniem błędnej kwalifikacji prawnej umów;

2) art. 6 k.c. w zw. z art. 232 k.p.c. przez błędne zastosowanie i nałożenie na płatnika obowiązku udowodnienia, że przedmiotowa umowa stanowiła umowę o dzieło i nie miała cech umowy o świadczenie usług, podczas gdy w niniejszej sprawie płatnik nie musi dowodzić, że zawarł skuteczną prawnie umowę o dzieło, gdyż fakt ten wynika z zasady swobody umów określonej w art. 353 1 k.c., natomiast organ rentowy w przypadku gdy kwestionuje skuteczność umowy o dzieło jest obciążony obowiązkiem dowodowym.

II. naruszenie prawa materialnego, a mianowicie:

1) art. 627 k.c. poprzez jego błędną wykładnię a w konsekwencji niewłaściwe zastosowanie polegające na wadliwym uznaniu, że umowa zawarta pomiędzy płatnikiem a zainteresowanym nosiła znamiona umów świadczenia usług, co doprowadziło do niewłaściwego zastosowania art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych i objęcia zainteresowanego obowiązkowym ubezpieczeniem emerytalnym, rentowymi i wypadkowym, podczas gdy przedmiotową umowę – z uwagi na ich konstytutywne cechy – należało zakwalifikować jako umowę o dzieło, która nie stanowi tytułu obowiązkowego ubezpieczenia społecznego;

2) art. 65 § 1 i 2 k.c. przez błędną ich wykładnię, która nie uwzględnia obowiązku wzięcia pod uwagę woli stron wyrażonej treścią umowy, zachowania towarzyszącego zawarciu umowy oraz jej wykonaniu, a w konsekwencji zignorowanie charakteru prawnego, jaki płatnik i zainteresowany zamierzali nadać wiążącej ich umowie.

Mając na uwadze powyższe płatnik wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie odwołania w zakresie objęcia ubezpieczeniami zainteresowanego D. G. oraz o zasądzenie na swoją rzecz od organu rentowego kosztów procesu za I i II instancję.

Organ rentowy nie wniósł odpowiedzi na apelację.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja płatnika składek nie zasługiwała na uwzględnienie.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, rozstrzygnięcie Sądu I instancji jest prawidłowe. Sąd Okręgowy właściwie przeprowadził postępowanie dowodowe, w żaden sposób nie uchybiając przepisom prawa procesowego oraz dokonał trafnej oceny zebranego

w sprawie materiału dowodowego, w konsekwencji prawidłowo ustalając stan faktyczny sprawy. Sąd Odwoławczy podzielił ustalenia i rozważania prawne Sądu Okręgowego, rezygnując jednocześnie z ich ponownego szczegółowego przytaczania (por. wyroki SN z 5 listopada 1998 r. I PKN 339/98, OSNAPiUS 1999/24 poz. 776, z 22 lutego 2010 r. I UK 233/09,). Sąd Apelacyjny podzielił również stan prawny wskazany jako podstawa rozstrzygnięcia.

W niniejszej sprawie, wbrew przekonaniu apelującego, Sąd Okręgowy trafnie zakwestionował zasadę swobody zawierania umów i poszanowania woli stron z odwołaniem się do ostatniej przesłanki. Uznać należy bowiem, że płatnik oraz zainteresowany ułożyli stosunek prawny wynikający z umowy o dzieło w sposób sprzeciwiający się naturze umowy o dzieło. W oparciu o analizę treści umowy, jak też okoliczności ich zawarcia i realizacji jednoznacznie stwierdzić trzeba, że faktycznie strony łączyła umowa, której reżim odpowiadał reżimowi o świadczenie usług. Sąd Apelacyjny podtrzymuje swoje dotychczasowe stanowisko, że okoliczności takie jak zamiar zawarcia umowy o dzieło, a nawet jej świadome podpisanie przez zainteresowanego nie może zmienić charakteru zatrudnienia zainicjowanego taką umową, jeśli zatrudnienie to wykazuje w przeważającym stopniu cechy innego stosunku prawnego (wyrok SA w Szczecinie z 20 września 2012r., III AUa 497/12). Nie nazwa bowiem zawartej umowy, ale rzeczywisty jej przedmiot, a także rodzaj i okoliczności jej wykonania świadczą o typie umowy. Jednocześnie trzeba wskazać, że przedmiotem umowy o dzieło autorskie jest rezultat działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w określonej przez strony postaci.

Sąd Okręgowy zatem trafnie ustalił, że celem spornej umowy nie było dzieło, nawet w rozumieniu dzieła autorskiego, lecz staranne działanie w ramach przeprowadzania cyklu koncertów dla przedszkoli. Fakt, że ubezpieczony wykazywał się w tym zakresie pracą artystyczną, nie świadczy jednocześnie o tym, że wykonywał dzieło. Choć bowiem D. G. w ogólnym rozumieniu był artystą wykonawcą i dysponował osobistymi cechami stanowiącymi o powodzeniu gry na trąbce w ramach koncertów, jednak okoliczność ta, z definicji nie przesądzała o charakterze spornej umowy jako umowy o dzieło. Istotne bowiem były okoliczności związane z zawarciem i realizacją tych konkretnych umów, a te przemawiały przeciwko twierdzeniom apelującego. Jak trafnie bowiem argumentował Sąd pierwszej instancji zainteresowany nie był twórcą, ale odtwórcą. Rezultatem jego pracy nie jest nowy, funkcjonujący w obrocie byt. Nie można było w żadnym razie przyjąć, że D. G. stworzył nowe, nieistniejące wcześniej dzieło. Z pewnością dziełem takim nie może być koncert, jeśli brak jest w umowie jakichkolwiek wytycznych odnośnie tytułów wykonywanych utworów, ich charakteru czy sposobu interpretacji i koncert ten nie funkcjonuje jako odrębny, samodzielny i oderwany od jego twórców byt. Oznacza to, że D. G. odtwarzał swoisty akt twórczy, ale dziejący się na bieżąco i z pewnością nie według ustaleń zawartych w umowie. Oznacza to zarazem, że niemożliwy był także sprawdzian na istnienie wad, co tym bardziej przeczy istocie umowy o dzieło, nawet biorąc pod uwagę szczególny charakter dzieła autorskiego. Zatem czynności wykonywane przez zainteresowanego uznać należało za zwykłe powtarzalne usługi, a więc wyłącznie staranne działanie w postaci gry na trąbce.

Nie można jednocześnie podzielić argumentacji płatnika, że każdy koncert jest odrębnym dziełem. Choć bowiem w istocie, każda kolejna interpretacja będzie nieznacznie różnić się od poprzednich, co nie uzasadnia przyjęcia, że za każdym razem powstaje nowe dzieło. Jak słusznie zauważył w tym zakresie Sąd pierwszej instancji, skoro brak było w umowie jakichkolwiek wytycznych odnośnie tytułów wykonywanych utworów, ich charakteru czy sposobu interpretacji i koncert ten nie funkcjonował jako odrębny, samodzielny i oderwany od jego twórców byt, przyjąć należało, że zadanie powierzone zainteresowanemu sprowadzało się wyłącznie do starannego odtworzenia i wykonania dzieł - utworów muzycznych.

Odnosząc się do zarzutu naruszenia art. 6 k.c., w zw. z art. 232 k.p.c. należy zauważyć, że w procesie cywilnym (jakim na etapie postępowania przed Sądem jest sprawa z zakresu ubezpieczeń społecznych) ciężar dowodu stanowi wymaganie dostarczania sądowi dowodów potwierdzających fakty, pod rygorem przegrania procesu. W zakresie zdarzeń rodzących skutki na gruncie ubezpieczeń społecznych, tj. odnoszących się do takich okoliczności, jak zawarcie umowy, zgodna wola stron i cel umowy, treść umowy, sposób jej wykonywania, należące do sfery materialnego prawa cywilnego, obciążają one dowodowo płatnika składek oraz zainteresowanego/zainteresowanych. Zasada kontradyktoryjności i dowodzenia swoich twierdzeń (art. 232 k.p.c.) obowiązuje oczywiście w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych, a jednocześnie istotne znaczenie ma tutaj aktywność stron w przedstawianiu materiału procesowego, tj. nie tylko na płaszczyźnie powinności procesowej wyrażonej w art. 3 k.p.c., ale przede wszystkim w ramach ciężaru dowodu w znaczeniu formalnym (art. 232 k.p.c.), czy materialnym (art. 6 k.c.). Płatnik zatem zarzucając naruszenie przez Sąd Okręgowy przepisów art. 6 k.c. i art. 232 k.p.c., nie dostrzegł, że to stronom pozostawia się inicjatywę dowodową, gdyż adresatem omawianych przepisów są wyłącznie strony, a nie Sąd orzekający w sprawie. Należy przy tym zaznaczyć, że rolą sądu nie jest zastępowanie stron procesowych w gromadzeniu materiału dowodowego, lecz wyjaśnienie istoty sprawy i rzetelne zweryfikowanie przeprowadzonych dowodów. Przy czym w niniejszej sprawie należało uznać, że organ rentowy przedstawił wiarygodne dowody na poparcie swoich twierdzeń, zaś płatnik ograniczył się wyłącznie do zaprzeczania tym dowodom. W takiej sytuacji nie można powiedzieć jakoby płatnik udowodnił swoje racje, gdyż w istocie jego argumentacja sprowadzała się wyłącznie do bezpodstawnej polemiki ze stanowiskiem ZUS.

Należało zatem przyjąć, że organ rentowy prawidłowo zinterpretował sporną umowę jako umowę starannego działania, co uzasadniało w myśl przepisów ustawy systemowej objęcie D. G. obowiązkowymi ubezpieczeniami społecznymi.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację.

SSA Barbara Białecka SSA Beata Górska SSA Jolanta Hawryszko