Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 1106/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 stycznia 2017 r.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: SSO Aleksandra Mazurek

protokolant: protokolant sądowy Marta Piotrowska

przy udziale prokuratora Józefa Gacka

po rozpoznaniu dnia 16 stycznia 2017 r.

sprawy W. I., syna W. i H., ur. (...) w W.

oskarżonego o czyny z art. 190§1kk, art. 157§1kk, art. 178a§1kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego w Legionowie

z dnia 21 kwietnia 2016 r. sygn. akt II K 13/15

zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy; zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 270 złotych tytułem opłaty za drugą instancję oraz pozostałe koszty sądowe za postępowanie odwoławcze.

Sygn. akt VI Ka 1106/16

UZASADNIENIE

W. I. został oskarżony o to, że

I. w nocy z 8 na 9 września 2014 roku na akwenie Jeziora Z. kierował wobec M. I. (1) groźby karalne pozbawienia życia oraz spowodowania obrażeń ciała, które wzbudziły w w/w uzasadnioną obawę, iż zostaną spełnione, tj. o czyn z art. 190 § 1 k.k.;

II. w miejscu i w czasie jak w punkcie pierwszym dokonał naruszenia czynności organizmu ciała u M. I. (1) innych niż określone w art. 156 § 1 k.k. poprzez zadawanie ciosów maczetą w wyniku czego doznał on rany ciętej przedniej powierzchni klatki piersiowej długości 1,5 cm w okolicy obojczykowej lewej, rany ciętej przedramienia lewego z uszkodzeniem częściowym mięśnia prostownika palca V oraz powierzchniowego urazu głowy- stłuczenia, czym naruszył czynności narządów ciała trwające dłużej niż 7 dni, tj. o czyn z art. 157 § 1 k.k.;

III. w nocy z 8 na 9 września 2014 roku w akwenie Jeziora Z. w R. i w Z. Północnym prowadził pojazd mechaniczny typu jacht o nr rej. (...) w ruchu wodnym znajdując się w stanie nietrzeźwości, I badanie 0,91 mg/l, II badanie 0,91 mg/l w wydychanym powietrzu, tj. o czyn z art. 178a § 1 k.k.

Sąd Rejonowy w Legionowie wyrokiem z dnia 21 kwietnia 2016 roku w sprawie o sygn. akt II K 13/15 oskarżonego W. I. uznał za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w punkcie I i za to na podstawie art. 190 § 1 k.k. wymierzył mu karę 2 miesięcy pozbawienia wolności oraz uznał go za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w punkcie II i za to na podstawie art. 157 § 1 k.k. wymierzył mu karę 7 miesięcy pozbawienia wolności. Na podstawie art. 46 § 1 k.k. sąd zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego M. I. (1) kwotę 2 500 zł tytułem zadośćuczynienia. Ponadto sąd uznał go za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w punkcie III i za to na podstawie art. 178a § 1 k.k. wymierzył oskarżonemu karę 4 miesięcy pozbawienia wolności, a na podstawie art. 42 § 2 k.k. i art. 43 § 1 k.k. i art. 4 § 1 k.k. orzekł wobec oskarżonego zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów w ruchu wodnym na okres 2 lat, na podstawie art. 43 § 3 k.k. sąd zobowiązał oskarżonego do zwrotu dokumentu uprawniającego do prowadzenia pojazdów w ruchu wodnym w terminie 7 dni licząc od daty uprawomocnienia się niniejszego wyroku. Na podstawie art. 85 § 1 i 2 k.k. i art. 86 § 1 k.k. połączył kary pozbawienia wolności orzeczone wobec oskarżonego karę łączną 1 roku pozbawienia wolności i na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 k.k. wykonanie orzeczonej kary łącznej warunkowo zawiesił na okres 2 lat próby. Na podstawie art. 71 § 1 k.k. wymierzył oskarżonemu karę grzywny w wysokości 60 stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 15 zł. Na podstawie art. 44 § 1 i 2 k.k. orzekł przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodów rzeczowych opisanych w wykazie dowodów rzeczowych pod poz. 1, 2, 3 (k. 122), przez zniszczenie. Na podstawie art. 627 k.p.k. zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 430 zł tytułem kosztów sądowych w tym 270 zł tytułem opłaty.

Od powyższego wyroku apelację wniósł obrońca oskarżonego, który zaskarżył wyrok w całości na korzyść oskarżonego. Obrońca zarzucił naruszenie przepisów prawa procesowego, tj. art. 7 kpk poprzez dokonanie przez Sąd I instancji dowolnej, a nie swobodnej oceny zeznań pokrzywdzonego M. I. (1), polegającej na bezkrytycznym uznaniu wersji zdarzeń prezentowanej przez pokrzywdzonego za wiarygodną w pełni, podczas gdy zeznania pokrzywdzonego w konfrontacji z zeznaniami świadków, których Sąd uznał w pełni za wiarygodnych (W. B. (1), P. B., F. W.) wskazują, że pokrzywdzony zeznał nieprawdę co najmniej w odniesieniu do każdego z faktów od początku zdarzenia, do chwili wejścia na pokład jachtu W. I. (w szczególności co do zaproszenia M. I. (1) przez W. B. (1), okoliczności opuszczenia mieszkania przez oskarżonego, rzekomego obrażania W. B. (1) przez oskarżonego, rzekomych dwu lub trzykrotnych uderzeń świadka przez oskarżonego, przebiegu zdarzeń od wyjścia z mieszkania W. B. (1) do chwili wejścia na pokład łodzi oskarżonego), a w konsekwencji błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzekania, naruszenie przepisów prawa procesowego, tj. art. 7 kpk w zw. z art. 5 § 2 kpk, poprzez dokonanie przez Sąd I instancji dowolnej, a nie swobodnej oceny wyjaśnień oskarżonego W. I., pod z góry przyjętą tezę, bez wnikliwej konfrontacji wyjaśnień oskarżonego z zeznaniami pokrzywdzonego M. I. (1), co w konsekwencji doprowadziło do istotnych błędów w ustaleniach faktycznych, w szczególności uznania oskarżonego za winnego kierowania gróźb karalnych, w sytuacji niemożności jednoznacznego ustalenia ich treści, jak też nieuzasadnioną odmowę uznania, że w zakresie II i III czynu z aktu oskarżenia, W. I. działał w ramach kontratypu obrony koniecznej, naruszenie przepisów prawa procesowego, tj. art. 7 kpk poprzez uchylenie się przez Sąd I instancji od oceny wzajemnych sprzeczności w zeznaniach świadków uznanych przez Sąd za wiarygodnych, tj. Z. B. (1) i F. W. z jednej strony, a wyjaśnień W. I. i zeznań M. I. (1) z drugiej strony, co do istotnej okoliczności czy ochroniarz F. W. był obecny w trakcie przepychanki na terenie osiedla przy furtce wyjściowej i jak się wówczas zachował, co w konsekwencji doprowadziło do ustalenia nieprawidłowego stanu faktycznego, naruszenie przepisów prawa procesowego, tj. art. 410 kpk poprzez pominięcie przez Sąd I instancji istotnych okoliczności z dowodu zeznań świadka Z. B. (1), który to dowód Sąd uznał za wiarygodny w całości, a mianowicie okoliczności nagłego opuszczenia mieszkania Z. B. (1) przez oskarżonego oraz przebiegu szamotaniny z udziałem pokrzywdzonego i oskarżonego przy furtce wyjściowej z osiedla, co w konsekwencji doprowadziło do błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia. Mając na względzie powyższe zarzuty, obrońca wniósł o uniewinnienie oskarżonego od wszystkich zarzucanych mu czynów, ewentualnie, uchylenie wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył co następuje.

Apelacja obrońcy oskarżonego nie zasługuje na uwzględnienie.

Kontrola instancyjna zaskarżonego orzeczenia wykazała, że Sąd Rejonowy prawidłowo przeprowadził postępowanie w sprawie. Ustalenia faktyczne oparte zostały na podstawie całokształtu materiału dowodowego ujawnionego w toku rozprawy głównej, ocenionego zgodnie ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. Sąd Okręgowy podziela wniosek w przedmiocie uznania oskarżonego W. I. winnym popełnienia zarzucanych mu czynów. Wymiar kar jednostkowych za poszczególne przypisane oskarżonemu przestępstwa jak i wymiar kary łącznej należy zaś uznać za współmierny do stopnia winy i adekwatny do stopnia społecznej szkodliwości czynów, których się dopuścił.

Sąd Okręgowy nie dostrzega w zeznaniach pokrzywdzonego M. I. (1) nieścisłości tego rodzaju, aby skutkowałyby uznaniem świadka za niewiarygodne źródło dowodowe. Sporne zdarzenia będące przedmiotem niniejszej sprawy przebiegały w sposób dynamiczny, zaś ich uczestnicy znajdowali się pod wpływem alkoholu. Powyższe niewątpliwie miało wpływ na postrzeganie rzeczywistości i zapamiętywanie szczegółów zarówno przez pokrzywdzonego jak i oskarżonego. Przy ocenie zachowania uczestników zdarzenia sąd miał ponadto na uwadze, że każdy z nich mógł inaczej interpretować zachowanie pozostałych osób. W odczuciu świadka Z. B. (1) i oskarżonego, pokrzywdzony zjawił się w mieszkaniu świadka jako niechciany gość. Pokrzywdzony mógł zaś odebrać nastroje ww. zupełnie inaczej, bo jak zeznał, czuł się zaproszony. W tej części zeznania tych osób mogły się więc od siebie różnić, co nie oznacza, że któryś z nich zeznał nieprawdę.

Wbrew stanowisku skarżącego korzystanie przez oskarżyciela posiłkowego z jego praw polegające na zapoznaniu się z aktami sprawy i obecność na rozprawach nie oznacza, że jego wersja jest niewiarygodna. Oskarżyciel posiłkowy realizował swoje uprawnienia, podobnie zresztą do oskarżonego, który również zapoznawał się z aktami i uczestniczył w rozprawach. Nie są to okoliczności, które mogą decydować o braku wiarygodności relacji strony postępowania.

Nie jest również prawdą, że sąd I instancji w całości odmówił waloru wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego doszukując się w jego wersji najdrobniejszych nieścisłości i luk. Wnikliwa analiza ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd Rejonowy wskazuje, że ustalenia te uwzględniają wyjaśnienia oskarżonego, z wyjątkiem tego, że groził pokrzywdzonemu zabiciem oraz działał w obronie konieczniej, bowiem zdaniem oskarżonego na łódce to pokrzywdzony rzucił się na niego, po tym jak oskarżony zamknął go w kabinie.

Nie można podzielić poglądu skarżącego, że wyjaśnienia oskarżonego i zeznania świadka M. I. (1) oraz Z. B. (1), w zakresie dotyczącym powodu opuszczenia mieszkania Z. B. (1) przez oskarżonego, pozostają ze sobą w takiej sprzeczności, że wersja zdarzeń przedstawiona przez pokrzywdzonego jest całkowicie niewiarygodna. Niewątpliwie z zeznań Z. B. (1) wynika, że oskarżony nie był zadowolony z przebiegu wizyty pokrzywdzonego w mieszkaniu Z. B. (1) i dlatego chciał aby Z. B. (1) go wyprosił, a kiedy ten odmówił, to oskarżony sam opuścił jego mieszkanie. Nie jest więc zgodne z prawdą twierdzenie pokrzywdzonego, że wyszedł z mieszkania razem z oskarżonym i Z. B. (2), aby się przewietrzyć. Nie jest również prawdą, że oskarżony obrażał Z. B. (1), a następnie celowo go uderzył, tylko doszło do tego przypadkowo, kiedy Z. B. (1) usiłował rozdzielić szarpiących się oskarżonego i pokrzywdzonego. Jednak w ocenie sądu odwoławczego te rozbieżności co do przebiegu zdarzeń poprzedzających zdarzenia na łodzi, nie podważają wiarygodności zeznań pokrzywdzonego co do tego jak wyglądał ciąg zdarzeń na łodzi, będący przedmiotem aktu oskarżenia, bowiem sprzeczności te dotyczą kwestii pobocznych, a ustalenia sądu w tym zakresie są prawidłowe.

Analizując zeznania pracownika ochrony F. W. sąd odwoławczy nie znalazł również podstaw do przychylenia się do stanowiska skarżącego, że Sąd Rejonowy uchylił się od oceny zeznań tego świadka. F. W. zeznał jedynie, że nie był świadkiem kłótni, ani szarpaniny pomiędzy stronami niniejszego postępowania. Widział jedynie, że osoby te były obecne na terenie apartamentów w R.. Jego zeznania niewiele wniosły do sprawy, albowiem w ocenie Sądu Okręgowego nie potwierdzały ani też nie zaprzeczały wersji wydarzeń przedstawionej przez oskarżonego czy oskarżyciela posiłkowego. M. I. (1) zeznał, że F. W. pojawił się w międzyczasie, gdy doszło do szarpaniny pomiędzy nim a oskarżonym, lecz jego wniosek, że ochroniarz obserwował całe zajście nie znajduje potwierdzenia w zeznaniach F. W., co nie oznacza, że zajście nie miało miejsca, skoro wspomina o nim nie tylko pokrzywdzony, lecz również świadek Z. B. (2), a także sam oskarżony.

Odnosząc się zaś do kwestii w jaki sposób pokrzywdzony znalazł się na łodzi oskarżonego, to nie budzi wątpliwości, że oskarżony wprawdzie nie zapraszał pokrzywdzonego, jednak z jego wyjaśnień jasno wynika, że nie sprzeciwił się wejściu przez pokrzywdzonego na jego łódkę. Następnie między nimi toczyła się zwykła rozmowa towarzyska, oskarżony wyjaśniał pokrzywdzonemu kwestie związane z żeglarstwem i między nimi wówczas nie doszło do żadnego konfliktu. Zdaniem sądu odwoławczego wskazuje to, że w tym momencie poszły w niepamięć wcześniejsze konflikty między pokrzywdzonym i oskarżonym, w szczególności zajście przy furtce osiedla, podczas którego szarpali się miedzy sobą i oskarżony przewrócił się w wyniku jednego z popchnięć pokrzywdzonego. W ocenie sądu odwoławczego w świetle wyjaśnień oskarżonego nie budzi wątpliwości, że irytowało go zachowanie pokrzywdzonego i nie miał ochoty na jego towarzystwo, jednak nie potrafił tego wyrazić w sposób stanowczy i jednocześnie kulturalny. Dlatego pomimo wcześniejszych spięć nie zaprotestował jednak, aby pokrzywdzony wszedł na jego łódkę. Nie ma wątpliwości, co do tego, że sytuacja pomiędzy W. I. a M. I. (1) była napięta, zanim obaj znaleźli się na łódce. W tej kwestii niezaprzeczalnym dowodem są zeznania naocznego świadka konfliktu Z. B. (1), który zeznał, że konflikt ten był na tyle silny, iż doszło pomiędzy nimi do szarpaniny i gdy próbował interweniować, został przypadkowo uderzony przez oskarżonego. B. B. potwierdził zaś, że w chwili gdy oskarżyciel posiłkowy i oskarżony wsiadali na łódkę, panowała pomiędzy nimi zgoda.

Zdaniem sądu odwoławczego zarówno oskarżony, jak i pokrzywdzony przedstawiali przebieg wydarzeń w sposób jak najbardziej korzystny dla siebie. Pewne nieścisłości w relacjonowaniu przebiegu zdarzeń nie deprecjonują jednak wartości dowodowej zeznań M. I. (1), tym bardziej, że jego wersja była szczegółowa i spójna na każdym etapie postępowania. Wbrew twierdzeniom skarżącego nie sposób doszukać się w tym nieprawidłowości. Bez wątpienia pokrzywdzony przyczynił się do eskalacji irytacji oskarżonego. Przechwalał się swoją pozycją wśród kibiców znanego klubu piłkarskiego, posiadaniem drogiego samochodu i wielu firm, czym chciał wzbudzić zazdrość u swoich rozmówców. Nie zmienia to jednak faktu, że padł ofiarą agresywnego zachowania ze strony oskarżonego. Najistotniejsze dla przypisania oskarżonemu odpowiedzialności karnej są bowiem zdarzenia, które miały miejsce na łódce, w których brali udział tylko oskarżony i pokrzywdzony. Zdaniem Sądu Okręgowego zachowanie oskarżonego na łódce wskazuje, że narastało w nim zniecierpliwienie i irytacja niekulturalnym, czy wręcz chamskim, zachowaniem znacznie młodszego od niego M. I. (1), jednak tłumił w sobie tę irytację, aż do momentu w którym wybuchała ze zdwojoną siłą, kiedy postanowił dać nauczkę niegrzecznemu pokrzywdzonemu i pokazać mu swoją wyższość oraz niechęć do takiej niekulturalnej postawy pokrzywdzonego.

Sąd Okręgowy nie podzielił stanowiska skarżącego, że u oskarżonego stopniowo narastał strach przez M. I. (1), u którego podstaw leżały przechwałki pokrzywdzonego, że jest znaczącym kibicem (...) i dowodzi 8 tysiącami kibiców tego klubu oraz wcześniejsza szarpanina pomiędzy nimi przy furtce osiedla w R.. Oceniając zachowanie oskarżonego trudno doszukać się takich obaw przed pokrzywdzonym, bowiem jeszcze w mieszkaniu Z. B. (2) wprost wyrażał swój brak zainteresowania rozmowami na tematy forsowane przez pokrzywdzonego, a nawet wprost powiedział do pokrzywdzonego, że przechwałki o prowadzeniu 75 firm i posiadaniu B. nie robią na nikim wrażenia. Ponadto oskarżony zażądał, aby Z. B. (2) wyprosił pokrzywdzonego z mieszkania, a kiedy tak się nie stało sam opuścił to mieszkanie. Również to, że oskarżony pozwolił pokrzywdzonemu wejść na łódkę pomimo wcześniejszej szarpaniny między nimi przy furtce wskazuje, że oskarżony, chociaż znacznie starszy od pokrzywdzonego, to nie obawiał się, że z jego strony może coś mu grozić. Tak nie zachowuje się osoba, która obawia się pokrzywdzonego. Gdyby tak faktycznie było oskarżony nie wypłynąłby razem z pokrzywdzonym w nocy, w stanie nietrzeźwości, z przystani w R. do przystani (...) w Z..

Sąd I instancji słusznie nie doszukał się w zachowaniu oskarżonego działania w ramach obrony koniecznej. Sąd Okręgowy w pełni podziela to stanowisko. Kontratyp obrony koniecznej, o którym mowa w art. 25 § 1 k.k. wyłącza odpowiedzialność karną osoby, która w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem. Wszelkie zatem działania przedsięwzięte w celu odwzajemnienia nieprzyjemności doznanych uprzednio nie mają charakteru obronnego. W. I. całkowicie dobrowolnie wpuścił pokrzywdzonego na swoją łódkę, po czym wspólnie rozmawiali i spożywali alkohol. W zachowaniu pokrzywdzonego brak jest elementu wskazującego na bezprawny zamach na dobro chronione prawnie. Jego zachowanie było irytujące, uciążliwe i niekulturalne wobec oskarżonego, bowiem na początku pokrzywdzony szturchał go i uderzył w twarz, ale jak wynika z wyjaśnień oskarżonego nie robił tego, aby go zaatakować, tylko nakłonić do wspólnego wypicia wódki (zamiast piwa i wina spożywanego wcześniej), bowiem po tym szturchnięci i uderzeniu w twarz pokrzywdzony powiedział do oskarżonego „chodź k…. napijemy się jak ludzie, siądziemy przy stole i napijemy się” (k. 142). Zdaniem sądu odwoławczego z kontekstu wynika, że zachowanie pokrzywdzonego polegające na uderzeniu oskarżonego w twarz w istocie polegało na klepnięciu go po twarzy i nie miało wydźwięku agresywnego, było sposobem wywarcia wpływ na oskarżonego, przez będącego pod wpływem alkoholu pokrzywdzonego, aby razem napili się wódki. Świadczy o tym zresztą zachowanie samego oskarżonego, który w żaden sposób nie zaprotestował przeciwko takiemu postępowaniu pokrzywdzonego.

Następnie pokrzywdzony kuksańcami, poszturchiwaniami oraz klepaniem oskarżonego wymusił na nim, aby wypłynął z portu. Oskarżony nie przeciwstawił się temu mimo, iż wcześniej spożywał alkoholu i nie powinien kierować w stanie nietrzeźwości pojazdem mechanicznym. Kiedy następnie oskarżony zacumował łódź pokrzywdzony „dwoma mocnymi kuksańcami” usiłował wymusić na oskarżonym kontynuowanie pływania, na skutek czego oskarżony się przewrócił. Sąd Okręgowy rozważał, czy takie zachowanie pokrzywdzonego można potraktować jako bezprawny zamach na dobro chronione prawne jednak uznał, że w realiach niniejszej sprawy taka ocena jest nieuprawniona. Była to kontynuacja tego irytującego i denerwującego sposobu „komunikowania się” pokrzywdzonego z oskarżonym. Za przesadzone należy uznać twierdzenia oskarżonego, że zachowanie pokrzywdzonego mogło spowodować jego wypadnięcie za burtę i utonięcie. Zachowanie pokrzywdzonego do tego nie zmierzało, skoro po przewróceniu się oskarżonego (na skutek „mocnego kuksańca”) pokrzywdzony nie zachowywał się agresywnie wobec niego, w żaden sposób mu nie groził, tylko z własnej woli wszedł pod pokład do kabiny zostawiając oskarżonego na pokładzie. W tej sytuacji nie istniało żadne realne zagrożenie dla życia lub zdrowia oskarżonego, któremu musiał się przeciwstawić przy użyciu przemocy.

Dalsze zachowanie oskarżonego polegające na zamknięciu pokrzywdzonego pod pokładem poprzez postawienie części tzw. sztorcklapy, a następnie uderzanie w nią maczetą i grożenie pokrzywdzonemu pozbawieniem życia, nie było nastawione na odparcie bezprawnego zamachu pokrzywdzonego, bo takiego zamachu po prostu nie było. Pokrzywdzony znajdował się pod pokładem, nie dysponował żadnym niebezpiecznym narzędziem i słysząc groźby oskarżonego dysponującego takim narzędziem wystraszył się, że rzeczywiście oskarżony może mu zrobić krzywdę, co było usprawiedliwione okolicznościami. W związku z tym postanowił się ratować i usiłując wydostać się z kabiny na pokład został zaatakowany maczetą przez oskarżonego, który zranił go w klatkę piersiową i w rękę. Pokrzywdzony nie zachowywał się agresywnie wobec oskarżonego, nie groził mu w żaden sposób. Sąd Okręgowy nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, że pokrzywdzony rzucił się na niego i oskarżony w obronie własnej uderzył go maczetą. Takie wyjaśnienia oskarżonego są nielogiczne i sprzeczne z wiarygodną wersją pokrzywdzonego, że chciał wyjść na pokład, aby się ratować przed realizacją gróźb oskarżonego. W tym celu wspiął się na schodki, jednak po tym, jak został zraniony maczetą w rękę zaniechał dalszych prób wychodzenia z kabiny, uspokajał oskarżonego i prosił by ten nie robił mu krzywdy, a kabinę opuścił dopiero po przypłynięciu do przystani WAT. Doświadczenie życiowe i logika wskazuje, że atakowanie osoby, która dysponuje maczetą i grozi nią pozbawieniem życia, jest niebezpieczne, zwłaszcza jeśli się uwzględni, że zajście miało miejsce na bardzo małej przestrzeni łódki. Dokumentacja fotograficzna jednoznacznie wskazuje, że pokrzywdzony chcąc zaatakować oskarżonego musiał wyjść z kabiny na pokład znajdujący się wyżej, bo tam znajdował się oskarżony, wspinając się po schodkach i przechodząc przez stosunkowo małe przejście, co z pewnością utrudniłoby mu szybkie i skuteczne zaatakowanie oskarżonego będącego na pokładzie i dysponującego maczetą. Dlatego zdaniem sądu odwoławczego w tej części wersja zdarzeń przestawiona przez pokrzywdzonego zasługuje na uwzględnienie.

Zacytowane przez skarżącego orzecznictwo sądów o możliwości używania w ramach obrony koniecznej takich środków, jakie działający w obronie koniecznej uważa w konkretnych okolicznościach za niezbędne do odparcia zamachu, np. noża, nie ma zastosowania w niniejszej sprawie, bowiem Sąd Rejonowy zasadnie uznał, że w realiach niniejszej sprawy nie możemy mówić o bezprawnym zamachu ze strony pokrzywdzonego na dobro chronione prawnie należące do oskarżonego. Prawdą jest, że zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego z dnia 6 września 1989 r. w sprawie II KR 39/89 i orzeczeniem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 17 maja 2012 r. w sprawie II AKa 124/12 „o niebezpieczeństwie zamachu decyduje szereg czynników, w tym dobro zaatakowane, siła i środki zamachu oraz sposób ich użycia, właściwości napastnika, czas i miejsce zamachu, wreszcie dynamicznie rozwijający się przebieg, który może potęgować lub zmniejszyć to niebezpieczeństwo. Tylko łącznie, we wzajemnym powiązaniu, rozpatrywanie całokształtu tych okoliczności może być podstawą wniosku o stopniu społecznego niebezpieczeństwa zamachu”. Jednak przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy brak jest podstaw do przyjęcia, że pokrzywdzony stwarzał jakieś zagrożenia dla oskarżonego. Nie istniały również przesłanki do stwierdzenia, że zdarzenie będzie rozwijało się tak dynamicznie, że to niebezpieczeństwo dla oskarżonego będzie się potęgować. Oskarżyciel posiłkowy od początku poszturchiwał oskarżonego i w tym aspekcie trudno prognozować, że miał na celu zrobienie mu krzywdy. Oskarżony się temu nie przeciwstawiał, lecz narastała w nim irytacja i w związku z tym postanowił w pewnym momencie zemścić się na pokrzywdzonym.

Niezbędnym, podmiotowym elementem obrony koniecznej jest działanie z woli obrony, a nie z woli odwetu. Nawet jeśli na łódce, a także wcześniej, doszło do niesnasek pomiędzy W. I. a M. I. (1), z powodu niegrzecznego i irytującego zachowanie tego ostatniego, nie zmienia to faktu, iż to oskarżony groził mu pozbawieniem życia oraz spowodowaniem obrażeń ciała w sposób, który wywołał w nim uzasadnione poczucie zagrożenia życia, a następnie użył wobec oskarżyciela posiłkowego niebezpiecznego narzędzia- maczety, którym spowodował u niego rany. Słowa wypowiadane przez oskarżonego i okoliczności temu towarzyszące rzeczywiście mogły wzbudzić lęk w pokrzywdzonym. Oskarżony trzymał w ręku niebezpieczne narzędzie i uderzył nim M. I. (1). Nie sposób bagatelizować charakteru ran odniesionych przez M. I. (1). Jakkolwiek obrażenia, których doznał, nie były poważne, biegły uznał, że stanowią one naruszenie czynności narządów ciała na czas powyżej 7dni, tj. w myśl art. 157 § 1 k.k. M. I. (1) oprócz powierzchownego urazu głowy- stłuczenia, doznał także rany ciętej przedniej powierzchni klatki piersiowej oraz rany ciętej przedramienia lewego z uszkodzeniem częściowym mięśnia prostownika palca V (k. 77). Brak podstaw do zaaprobowania poglądu skarżącego, że obrażenia te mogły być znacznie poważniejsze, co ma świadczyć, o tym, że celem działań oskarżonego była obrona, a nie atak. Z obdukcji lekarskiej (k.16) wynika, że pokrzywdzony doznał „dużej, rozległej rany płatowej z uszkodzeniem mięśni przedramienia, która została zeszyta 9 szwami”, nie było to więc jedynie „skaleczenie”, jak chce obrońca. Zdaniem Sądu Okręgowego oskarżony chciał spowodować u pokrzywdzonego obrażenia ciała, a nie go zabić i zadany przez niego cios w rękę to właśnie odzwierciedla, bowiem rana kłuta klatki piersiowej była niewielka- zeszyto ją jednym szwem.

Nie ulega wątpliwości także to, że w nocy z dnia 8 na 9 września 2014r. na akwenie Jeziora Z. w R. i w Z. (...) W. I. prowadził pojazd mechaniczny typu jacht w ruchu wodnym znajdując się w stanie nietrzeźwości. Sąd Okręgowy nie dał wiary temu, że oskarżony został do tego zmuszony przez M. I. (1). Łódź była własnością W. I., dlatego gdyby rzeczywiście nie chciał jej uruchomić, nie zrobiłby tego. Nie licząc się więc z możliwymi konsekwencjami, uruchomił łódź i przepłynął nią po jeziorze. Oskarżony nie kwestionował, że prowadził łódź w stanie nietrzeźwości, ani też wyników badania alkomatem.

Z tych względów Sąd Okręgowy za sądem I instancji uznał, iż bezsporne jest, że oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał znamiona przypisanych mu zaskarżonym wyrokiem przestępstw. Sąd Okręgowy zgodził się z sądem I instancji również co do wymiaru kar jednostkowych oraz kary łącznej uznając ich wymiar za adekwatną reakcję karną na popełnione przez niego czyny. W. I. mógł rozwiązać inaczej konflikt z M. I. (1). Nie zmienia to jednak faktu, że osobą, która swoją irytująca i niekulturalną postawą doprowadziła do powstania konfliktu, był pokrzywdzony. Okolicznością łagodzącą jest także dotychczasowa niekaralność oskarżonego, jak i to, że jest on osobą prowadzącą ustabilizowany tryb życia. Zdarzenia mające miejsce w nocy z 8 na 9 września 2014r. miały dla niego charakter incydentalny. Z tego względu łączna kara 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 2 lat próby jest karą wystarczającą z punktu widzenia celów, jakie spełniać ma kara. Z uwagi na stosunkowo niewielki okres trwania probacji, sąd wzmocnił represyjność kary w ten sposób, że na podstawie art. 71 § 1 k.k. wymierzył karę grzywny w wysokości 60 stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 15 zł. Wysokość kary grzywny uwzględnia sytuację majątkową i rodzinną oskarżonego. Sąd słusznie uwzględnił wniosek pokrzywdzonego o naprawienie szkody jedynie w części i na podstawie art. 46 § 1 k.k. zasądził od oskarżonego na jego rzecz zadośćuczynienie w kwocie 2 500 zł. Żądaną przez oskarżyciela posiłkowego kwotę 10 000 zł należało uznać za zbyt wygórowaną z uwagi na charakter poniesionych przez niego obrażeń, jak i jego niekulturalne i irytujące zachowanie. Jednocześnie w związku z popełnieniem przez oskarżonego czynu polegającego na prowadzeniu pojazdu w stanie nietrzeźwości, sąd kierując się treścią art. 42 § 2 k.k. orzekł zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu wodnym, zaś okres obowiązywania zakazu ustalił zgodnie z zasadą wyrażoną w art. 4 § 1 k.k. na podstawie przepisów obowiązujących w dacie popełnienia czynu, jako korzystniejszych dla oskarżonego.

Podzielając rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego jak i jego pisemne motywy Sąd Okręgowy zaskarżony wyrok utrzymał w mocy. Zgodnie z treścią art. 636 § 1 k.p.k. sąd obciążył oskarżonego kosztami sądowymi za postępowanie odwoławcze, w tym opłatą w kwocie 270 zł, której wysokość ustalono na podstawie art. 8 i art. 2 ust. 1 pkt 3 oraz art. 3 ust. 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych