Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 409/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 grudnia 2016 r.

Sąd Rejonowy w Tczewie Wydział II Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Marcin Matusiak

Protokolant: stażysta Jakub Meisinger

Przy udziale prokuratora ---

przy udziale oskarżyciela posiłkowego J. J.

po rozpoznaniu w dniach: 5.10.2015 r., 4.12.2015 r., 25.03.2016 r., 15.04.2016 r., 13.05.2016 r., 19.08.2016 r., 26.10.2016 r. i 16.12.2016 r.

sprawy z oskarżenia Prokuratury Rejonowej w Tczewie przeciwko:

B. P., s. E. i S. z d. W., ur. (...) w L.,

oskarżonemu o to, że:

w okresie od dnia 22 sierpnia 2013 r. do dnia 23 grudnia 2013 r. w miejscowości Z. gm. T., dokonał przywłaszczenia powierzonych mu rzeczy ru-chomych w postaci wyposażenia warsztatu samochodowego, narzędzi, części zamiennych oraz innych przedmiotów, czym spowodował straty w wysokości nie mniejszej niż 167.000 złotych na szkodę J. J.,

tj. o przestępstwo z art. 284 § 2 k.k.

I. oskarżonego B. P. uznaje w ramach czynu zarzucanego mu w akcie oskarżenia za winnego tego że w okresie od dnia 22.08.2013 r. do dnia 23.12.2013 r. w miejscowości Z. gm. T. przywłaszczył sobie stanowiące własność J. J. rzeczy ruchome w nieustalonej ilości i asortymencie stanowiące wyposażenie warsztatu samochodowego, w ten sposób, że wywiózł je i sprzedał na złom, czym spowodował straty w nieustalonej wysokości, nie mniejszej niż 3.000 zł na szkodę J. J., tak opisany czyn kwalifikuje z art. 284 § 1 k.k. i za to skazuje go a na mocy art. 284 § 1 k.k. wymierza mu karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności;

II. na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza na okres 2 (dwóch) lat tytułem próby;

III. na mocy art. 46 § 1 k.k. zobowiązuje oskarżonego B. P. do naprawienia wyrządzonej szkody w całości przez zapłatę na rzecz oskarżyciela posiłkowego J. J. kwoty 3.000 zł (trzy tysiące złotych);

IV. na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. zwraca oskarżycielowi posiłkowemu J. J. dowody rzeczowe zapisane pod pozycjami 1-36 w wykazie do-wodów rzeczowych nr I/46/14 (k. 55);

V. na podstawie art. 627 k.p.k. oraz § 14 ust. 2 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności ad-wokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (t.j.: Dz. U. z 2013 r., poz. 461 z późn. zm.) zasądza od oskarżonego B. P. na rzecz oskarżyciela posiłkowego J. J. kwotę 1.764 zł (jeden tysiąc siedemset sześćdziesiąt cztery złote) tytułem zwrotu wydatków związanych z ustanowieniem pełnomocnika;

VI. Na podstawie art. 626 § 1 k.p.k. i art. 627 k.p.k. oraz art. 1, art. 2 ust. 1 pkt 1 ustawy o opłatach w sprawach karnych zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w tym 6.369,25 zł (sześć tysięcy trzysta sześćdziesiąt złotych 25/100) oraz 60 zł (sześćdziesiąt złotych) tytułem opłaty.

Sygn. akt II K 409/15

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Oskarżony B. P. jest właścicielem zabudowanej nieruchomości - działki o nr ewidencyjnym (...)powierzchni 1.805 m2 położonej w Z. pod numerem(...) W 2008 r. oskarżony wydzierżawił tę nieruchomość pokrzywdzonemu J. J., który rozpoczął tam prowadzenie działalności gospodarczej polegającej na prowadzeniu warsztatu samochodowego zajmującego się naprawą skrzyń biegów. Przed rozpoczęciem działalności J. J. wyremontował pomieszczenia i poczynił inne nakłady na nieruchomość oskarżonego. Pokrzywdzony w umowie zobowiązał się do opłacania comiesięcznie czynszu w wysokości 4.000 zł i zastrzegł sobie pierwokupu nieruchomości stanowiącej przedmiot umowy.

Pokrzywdzony w pewnym momencie zaczął mieć trudności z terminowym uiszczaniem czynszu. W szczególności w dniu 20.09.2010 r. oskarżony działając przez profesjonalnego pełnomocnika (radcę prawnego) sporządził pismo, w którym wezwał pokrzywdzonego do zapłaty zaległego czynszu, wskazując jego wysokość. W 2011 i 2012 r. czynsz był uiszczany w terminach cotygodniowych, z opóźnieniem, w wysokości 700 zł tygodniowo. W końcu z uwagi na problemy pokrzywdzonego z płynnością finansową, strony uzgodniły, że nieruchomość zostanie sprzedana a uzyskana cena podzielona pomiędzy oskarżonego (który był właścicielem nieruchomości) i pokrzywdzonym (który poczynił na tę nieruchomość nakłady). W dniu 10.01.2012 r. strony zawarły umowę przedwstępną sprzedaży, w której oskarżony i pokrzywdzony zobowiązali się zawrzeć w terminie do dnia 25.02.2012 r. umowę sprzedaży ww. nieruchomości za cenę 382.000 zł, która miała zostać pomniejszona o kwoty na rzecz wierzycieli, przy czym wartość nieruchomości strony określiły na kwotę 1.669.000 zł zgodnie z operatem szacunkowym biegłego rzeczoznawcy. Powyższe uzgodnienie uwzględniało fakt, że pokrzywdzony zalegał oskarżonemu z czynszem za różne okresy.

(...) nie udało się jednak zbyć a pokrzywdzony miał nadal problemy z płynnością finansową. Przeciwko niemu zostało wszczętych szereg postępowań egzekucyjnych, wszczęto także egzekucję z nieruchomości należącej do pokrzywdzonego.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k. 103-104, 148v-149v, 286v-287, zeznania świadka J. J. - k. 3, 318v, 320, umowa - k. 10, aneks - k. 11, umowa przedwstępna - k. 15, wezwanie - k. 31, wykaz wpłat - k. 80, 82, kserokopia aktu notarialnego – k. 213-215)

W dniu 1.05.2007 r. J. J. zawarł umowę z D. N., od którego wydzierżawił 2 szt. podnośnika dwukolumnowego, 3 szt. podnośnika do silnika, wózek warsztatowy podnośnikowy, 3 szt. wózków narzędziowych z narzędziami oraz komputer stacjonarny z drukarką, rok produkcji 2000. Pokrzywdzony zobowiązał się z tytułu tej umowy płacić wydzierżawiającemu czynsz w wysokości 300 zł miesięcznie.

(dowód: kserokopia umowy - k. 7-9)

W 2012 r. zostało wszczęte postępowanie egzekucyjne przeciwko pokrzywdzonemu J. J. w sprawie KM 2503/12 prowadzone przez Komornika Sądowego przy Sądzie Rejonowym w Tczewie A. Z.. W dniu 15.11.2012 r. asesor komorniczy z kancelarii tego komornika M. Z. przeprowadził czynności egzekucyjne w miejscu prowadzenia działalności gospodarczej przez pokrzywdzonego, tj. warsztacie samochodowym. Wobec małych obrotów i dochodów z tytułu prowadzonych napraw wezwano dłużnika do wskazania ruchomości, z których można prowadzić skuteczną egzekucję. Zajęto ruchomości w postaci czterech podnośników elektrycznych, ręcznego podnośnika hydraulicznego (o wartości 600 zł) oraz prasy hydraulicznej do wyciskania łożysk o nacisku 6 t (o wartości również 600 zł), które pozostawiono u pokrzywdzonego, ustanawiając go ich dozorcą. Z uwagi na fakt, że cztery podnośniki elektryczne stanowiły własność leasingodawcy, postępowanie egzekucyjne w tym zakresie zostało umorzone. W toku postępowania egzekucyjnego nie ujawniono innego majątku pokrzywdzonego, z którego można by skutecznie prowadzić egzekucję. W dniu 10.01.2013 r. zajęcia wymienionej wyżej prasy hydraulicznej dokonał w ramach postępowania egzekucyjnego KM 1755/11 inny komornik sądowy.

(dowód: protokół – k. 593, protokół zajęcia ruchomości – k. 594, 597, postanowienie – k. 595)

W okresie od maja 2012 r. do lipca 2013 r. pracownikiem pokrzywdzonego zatrudnionym w warsztacie samochodowym był T. M.. W tym czasie pokrzywdzony sporadycznie był obecny w warsztacie. Zdarzyło się, że przyjechali klienci niezadowoleni z wykonanej usługi i zażądali w ramach rozliczenia sprzętu, tj. kompresora olejowego (sprężarki), podnośnika hydraulicznego (żurawia warsztatowego), podnośnika hydraulicznego, wózka transportowego hydraulicznego, belki do podwieszania silnika, kompletu łańcuchów, pistoletu pneumatycznego oraz wózka podciśnieniowego do wymian olejowych. Po telefonicznej konsultacji z pokrzywdzonym zabrali ten sprzęt. Taka praktyka wydawania sprzętu związanego z prowadzonym warsztatem była powszechna. Zdarzało się, że klienci przyjeżdżali samochodem dostawczym, żeby wywieźć większy sprzęt.

W lipcu 2013 r. T. M. zachorował i od tego czasu do momentu wywiezienia przez oskarżonego przedmiotów z warsztatu nie pojawił się w warsztacie samochodowym pokrzywdzonego.

(dowód: zeznania świadka T. M. - k. 85-86, 159, 323, zeznania świadka J. J. – k. 159v, 318v, zeznania świadka I. S. – k. 479v)

Na przełomie lipca i sierpnia 2013 r. oskarżony wymienił zamek w drzwiach do warsztatu, uniemożliwiając pokrzywdzonemu wstęp do niego.

(dowód: oświadczenie - k. 76, wyjaśnienia oskarżonego – k. 287)

Początkowo oskarżony wpuszczał pokrzywdzonego i upoważnionych przez niego pracowników. W końcu z uwagi na brak płatności czynszu przestał ich wpuszczać. Pod nieobecność pokrzywdzonego, gdy przyjeżdżali niezadowoleni klienci, oskarżony, po telefonicznym uzgodnieniu tego z pokrzywdzonym wydawał im ich samochody.

(dowód: zeznania świadka T. M. - k. 85-86, wyjaśnienia oskarżonego – k. 287-287v)

Oskarżony chciał spieniężyć rzeczy znajdujące się w warsztacie. W dniu 20.07.2013 r. oskarżony zaoferował B. G. (1), byłemu pracownikowi pokrzywdzonego, zakup sterowników do automatycznych skrzyń biegów. B. G. (1) prowadził własną działalność w zakresie wymiany i naprawy automatycznych skrzyń biegów. Niedoszły nabywca stwierdził, że żaden z leżących na półce sterowników nie nadawał się do bezpośredniego użycia. Były one w większości niekompletne, a te, które były kompletne i tak nie nadawały się do montażu bez wcześniejszego mycia i sprawdzenia.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k. 288v, zeznania świadka B. G. (1) – k. 324, oświadczenie B. G. (1) – k. 210, zeznania świadka I. S. – k. 479v)

W dniu 19.08.2013 r. oskarżony przygotował i wysłał pokrzywdzonemu pismo, w którym domagał się uregulowania zaległości na czynsz. W treści pisma wskazał wysokości zaległości, tj. 9.100 zł. Oświadczył, że jeżeli kwota ta nie zostanie zapłacona do dnia 23.08.2013 r. przejmie pozostawione przez pokrzywdzonego przedmioty, tj. komputer z monitorem, 4 szt. podnośników śrubowych, narzędzia warsztatowe (klucze, szafki narzędziowe, prasa, stoły), pozostawione części samochodowe oraz ok. tony szmat. W tym okresie oskarżony prowadził korespondencję smsową z pokrzywdzonym. W wysyłanych mu wiadomościach oskarżony domagał się od pokrzywdzonego zapłaty zaległego czynszu oraz ostrzegał, że zamierza sprzedać pozostawione przez pokrzywdzonego w warsztacie przedmioty.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego - k. 149v, zeznania świadka J. J. - k. 149v, 158v, 318, wezwanie - k. 16, 144, wydruk smsów - k. 143)

W sierpniu 2013 r. pokrzywdzony przyjechał wraz z innym pracownikiem – I. S. do warsztatu. I. S. otworzył drzwi przy pomocy posiadanego przez siebie klucza, wszedł do środka i wyniósł stamtąd dwie siatki pełne rzeczy. Oskarżony zawiadomił o tym Policję. Policjant poinformował go, że nie ma prawa nie wpuszczać pokrzywdzonego do warsztatu.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k. 287, zeznania świadka P. C. – k. 324v, zeznania świadka J. J. – k. 320, zeznania świadka A. P. – k. 432v-433v, zeznania świadka I. S. – k. 472v-473)

We wrześniu 2013 r. oskarżony zaczął wywozić części samochodowe (karoseria, części silnika i skrzyń biegów, felgi stalowe, gwoździe i śruby oraz szafka metalowa) na złom, aby powetować sobie dług. Jeździł tak kilka razy, za każdym razem do tego samego punktu skupu złomu swoim samochodem K. C.. Jednocześnie oskarżony wywoził w tym czasie na ten punkt skupu złomu inne przedmioty, stalowe i miedziane (przewody miedziane i puszki aluminiowe), które nie należały do pokrzywdzonego. Łącznie w tym okresie był w tym punkcie skupu złomu 18 razy i łącznie uzyskał za cały sprzedany złom kwotę 7.005,10 zł. Nie za każdym razem wiózł złom uzyskany z warsztatu pokrzywdzonego.

Przedmioty uzyskane z warsztatu samochodowego pokrzywdzonego oskarżony wywoził siedmiokrotnie i otrzymał za nie ok. 3.000 zł, które przeznaczył na zakup papy na dach. Wśród wywożonych przez niego przedmiotów nie było narzędzi, ani wózków warsztatowych.

Oskarżony do chwili obecnej wywozi złom. Cały czas korzysta z jednego i tego samego punktu skupu.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k. 103-104, 159, 287, 289v, zeznania świadka B. G. (2) - k. 159, 321, kserokopie umów sprzedaży – k. 354-371, oświadczenie – k. 306, 387)

W okresie od grudnia 2012 r. do sierpnia 2013 r. oskarżony był ośmiokrotnie w punkcie skupu złomu prowadzonym przez P.H.U. (...) i sprzedał złom stalowy, aluminiowy i miedziany, za co uzyskał sumę 1.715,45 zł.

(dowód: kserokopie umów sprzedaży – k. 372-379)

W 2014 r. oskarżony był w ww. punkcie skupu złomu 23 razy i sprzedał złom, za co uzyskał łącznie sumę 8.698,40 zł.

(dowód: kserokopie umów sprzedaży – k. 331-353)

Jesienią 2013 r. funkcjonariusze Policji z KPP w T. kilkukrotnie bezskutecznie usiłowali wejść na teren nieruchomości, aby dokonać oględzin. Oskarżony jednak uniemożliwiał im dokonanie takiej czynności. W szczególności w dniu 23.09.2013 r. pomimo wcześniejszego poinformowania oskarżonego przez policjantów o konieczności udostępnienia warsztatu oskarżony oświadczył, że otworzy go jedynie na postanowienie prokuratorskie, nie wpuści zaś do środka pokrzywdzonego. Po wydaniu postanowienia o przeprowadzeniu oględzin, w dniach 13 i 14.10.2013 r. nie udało się skontaktować z oskarżonym. W dniu 16.10.2013 r. oskarżony oświadczył, że jedyny klucz do warsztatu posiada osoba wynajmująca go obecnie od niego i że będzie nim dysponował za 2 dni.

(dowód: zeznania świadka W. D. – k. 453v-454, notatka urzędowa - k. 22, 24, 27, 42, 43, postanowienie - k. 23, nagranie - k. 28)

Ostatecznie oględzin dokonano w dniu 23.01.2014 r. Tego dnia oskarżony otworzył warsztat policjantom i przeprowadzono oględziny. Pokrzywdzony odebrał od oskarżonego dokumenty, pieczątki firmowe oraz inne należące do niego przedmioty. Cztery podnośniki zostały zdemontowane i zabrane przez przedstawiciela firmy, od której pokrzywdzony je leasingował. Szereg przedmiotów (wózek dwukołowy, pralka automatyczna marki (...), pralka marki (...), drukarka (...), telewizory marki (...) i (...), wentylator, trzy szafki metalowe i szafka drewniana, dwa stoliki metalowe, dwa krzesła obrotowe, krzesło niklowane, biurko, dwie szafki, dwa wieszaki na ubrania, cztery krzesła drewniane, piecyk gazowy, pojemnik na śmieci, dwie tylne i dwie przednie lampy, licznik, kierunkowskaz przedni oraz obudowa konsoli od samochodu marki (...), monitor CD, zmieniarka do płyt, dwie osłony na silnik, dwie osłony na rozrząd, panel przedni od samochodu, osłona pod silnik, oliwiarka, 36 filtrów i 22 tarcze do skrzyń biegów, 8 uszczelek pod misę olejową), stanowiących wyposażenie warsztatu oraz części samochodowe, zostało objętych oględzinami i pozostawiono je na przechowanie oskarżonemu.

Rzeczy leżały częściowo na regale, a część w szmatach w wilgoci na podłodze.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k. 288v, zeznania świadka T. M. – k. 322, notatka urzędowa - k. 43, protokół oględzin - k. 44-47, protokół zatrzymania - k. 48-50, protokół oddania rzeczy na przechowanie - k. 51-52, protokół przejęcia i zabezpieczenia ruchomości - k. 53, dokumentacja fotograficzna - k. 87)

Od 13.01.2014 r. T. M. wynajmuje warsztat samochodowy od oskarżonego.

(dowód: zeznania świadka T. M. - k. 85-86, 322v)

W okresie od 2008 r. do 2012 r. pokrzywdzony J. J. rozliczał się w Urzędzie Skarbowym w W. z podatku dochodowego od osób fizycznych. W tych latach składał w urzędzie zeznania a druku PIT-36, w których wykazywał koszty uzyskania przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej. W 2013 r. pokrzywdzony złożył stosowną deklarację w Urzędzie Skarbowym w T. i wykazał koszty uzyskania przychody z tytułu prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej w wysokości 509.200 zł.

(dowód: pismo informacyjne – k. 583-588, 600, deklaracje – k. 601-608)

Oskarżony nie jest chory psychicznie, ani upośledzony umysłowo. W chwili popełnienia zarzucanego mu czynu miał zachowaną zdolność rozumienia jego znaczenia oraz pokierowania swoim postępowaniem. Warunki z art. 31 § 1 i 2 k.k. nie zachodzą. Poczytalność oskarżonego w chwili czynu oraz w trakcie badania nie budziła wątpliwości. Aktualny stan zdrowia psychicznego oskarżonego pozwala mu na prowadzenie obrony w sposób samodzielny i rozsądny.

(dowód: opinia sądowo-psychiatryczna – k. 391-393)

Oskarżony ma 65 lat, jest żonaty i ma czworo dorosłych dzieci. Zamieszkuje w miejscowości Z.. Oskarżony ma średnie wykształcenie, z zawodu jest rolnikiem. Jest właścicielem gospodarstwa rolnego o powierzchni 0,6 ha, przynoszącego miesięczny dochód w wysokości ok. 120 zł miesięcznie, ponadto dzierżawi nieruchomość rolną o powierzchni 2,5 ha, ma dom mieszkalny o powierzchni 320 m2 oraz warsztat o powierzchni 600 m2.

B. P. został skazany wyrokiem Sądu Rejonowego Gdańsk – Południe w Gdańsku z dnia 4.11.2013 r. (data uprawomocnienia: 13.05.2014 r.) w sprawie X K 1230/11 za czyn z art. 286 § 1 k.k. w zb. z art. 297 § 1 k.k. w zb. z art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. na karę roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 3 lat tytułem próby.

(dowód: oświadczenie oskarżonego – k. 148, karta karna – k. 269, 389, 440, 463, 485, 561, 580)

Słuchany w toku postępowania przygotowawczego oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że wynajmował warsztat pokrzywdzonemu, za co ten ostatni miał mu płacić czynsz w wysokości ok. 3.000 zł miesięcznie, tj. ok. 100 zł dziennie. Powstały zaległości, ok. 9.000-12.000 zł. Doszedł z pokrzywdzonym do porozumienia, że sprzedadzą nieruchomość a oskarżony dostanie z ceny sprzedaży 450.000 zł. Do sprzedaży nie doszło, gdyż zgłaszający się kupcy chcieli zapłacić mniejszą cenę niż chciał tego pokrzywdzony. Na początku lipca [2013 r.] oskarżony wymienił wkładki w zamkach uniemożliwiając pokrzywdzonemu wejście do warsztatu. W tym czasie w warsztacie były podnośniki, narzędzia, szafki narzędziowe. We wrześniu 2013 r. oskarżony zaczął wywozić rzeczy na złom, aby powetować sobie dług. Jeździł tak 6-8 razy, za każdym razem do tego samego punktu skupu złomu swoim samochodem K. C.. Za ten złom łącznie dostał jakieś 2.000 - 3.000 zł, które przeznaczył na zakup papy na dach. Jego zdaniem dług pokrzywdzonego wcale się nie zmniejszył, gdyż pokrzywdzony w czasie wynajmu rozebrał ok. 100 m2 powierzchni warsztatu. Oskarżony stwierdził, że pokrzywdzony pozbył się wcześniej wyposażenia warsztatu, a teraz twierdzi, że zginęło mu cenne wyposażenie warsztatu.

(wyjaśnienia oskarżonego - k. 103-104)

Słuchany na rozprawie oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Powtórzył, że z uwagi na zadłużenie pokrzywdzonego zamierzał on wraz z J. J. sprzedać nieruchomości i podzielić się ceną uzyskaną ze sprzedaży. Podniósł, że skoro pokrzywdzony miał zostawić w warsztacie mienie o wartości 160.000 zł, powinien je spieniężyć, aby spłacić swoje długi. W momencie gdy policjanci przeprowadzali oględziny majątek pokrzywdzonego leżał w brudnych szmatach na podłodze. W związku z planami sprzedaży pokrzywdzony przekazał klucz do warsztatu oskarżonemu. Oskarżony otwierał warsztat i zamykał go na każde żądanie pokrzywdzonego. Wydawał samochód klientom warsztatu pokrzywdzonego. Podniósł, że pokrzywdzony wykonał prace budowlane niezgodnie ze sztuką budowlaną, na skutek czego doszło do zalania budynku. Stwierdził, że rzeczy wywiezione przez niego na złom stanowiły jego własność, gdyż pokrzywdzony nie zrobił nic, aby je odzyskać. Nie dochodził zapłaty od pokrzywdzonego, gdyż nie chciał ponosić dodatkowych kosztów sądowych. Zarzucił, że pokrzywdzony wchodził na teren warsztatu po dniu 1.07.2013 r., pomimo że oskarżony mu tego zabronił. Przyłapał pracownika pokrzywdzonego, który wychodził z zapakowanymi torbami. Została wezwana Policja, jednak nie dokonano przeszukania i sprawdzenia co w tych torbach się znajdowało. Nie sporządzał żadnych rozliczeń z pokrzywdzonym. Zaległość ze strony pokrzywdzonego jest obecnie znacznie większa.

Widział sytuację, w której nieustalonym osobom wydano samochód C. (...) oraz inne przedmioty w rozliczeniu. Nie kwestionował tego, że zabrał przedmioty, zakwestionował natomiast ich wartość oraz podniósł, że rzeczywista wartość tych przedmiotów powinna wynikać z książki przychodów i rozchodów.

(wyjaśnienia oskarżonego - k. 148v-149v, 158v)

Słuchany ponownie na rozprawie oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Powtórzył, że pokrzywdzony zalegał mu z czynszem, w związku z czym ustalili, że sprzedadzą nieruchomość a uzyskaną ceną się podzielą. Uzgodnił z pokrzywdzonym, że ma on zapłacić zaległości do 1.08.2013 r., gdyż w przeciwnym razie oskarżony zamknie warsztat i nie pozwoli pokrzywdzonemu dalej prowadzić działalności gospodarczej. W dniu 1.08.2013 r. oskarżony wymienił zamek w drzwiach do warsztatu. Na prośbę pokrzywdzonego otwierał warsztat, umożliwiał jemu lub jego pracownikom wykonanie prac, a po ich zakończeniu zamykał warsztat. Sprawdził w internecie, że skoro pokrzywdzony nie zapłacił czynszu to oskarżony ma prawo dokonać zastawu na jego rzeczach do wartości zadłużenia. Oskarżony zaproponował pokrzywdzonemu, aby przekazał mu jako zabezpieczenie wierzytelności swój samochód. Pokrzywdzony nie wyraził na to zgody. Oskarżony odczekał jeszcze trzy miesiące i we wrześniu 2013 r. zaczął sprzedawać rzeczy z tego warsztatu. W sierpniu 2013 r., najprawdopodobniej 22, pokrzywdzony przyjechał z pracownikiem warsztatu, który wyniósł ze środka dwie pełne siatki przedmiotów. Oskarżony o tym zawiadomił Policję. Policjant poinformował go, że nie może nie wpuszczać pokrzywdzonego do warsztatu. Oskarżony umówił się na rozmowę z komendantem Policji lub jego zastępcą, który nie widział nic zdrożnego w postępowaniu oskarżonego.

Wyjaśnił, że chciał dochodzić swojej wierzytelności od pokrzywdzonego sądownie, jednak wycofał pozew po wezwaniu do uiszczenia opłaty, gdyż nie stać go było na jej uiszczenie. W pewnym momencie zorientował się o wysokości innych długów pokrzywdzonego, otrzymał akt notarialny, z którego wynikało, że nieruchomość pokrzywdzonego obciążona była długami w wysokości 700.000 zł. Do oskarżonego przyjeżdżali różni dłużnicy pokrzywdzonego, m.in. mężczyzna, który chciał zdemontować okna, odebrać piec na odpady, dostawca energii elektrycznej. Jego zdaniem pokrzywdzony świadomie uszkodził warsztat. Oskarżony był także świadkiem, gdy przyjeżdżali niezadowoleni klienci. Wydawał samochody klientom, przy czym za każdym razem uzgadniał to z pokrzywdzonym telefonicznie. Uważa, że skoro pokrzywdzony twierdzi, że zabrane rzeczy miały taką dużą wartość to mógł je spieniężyć i zapłacić swoje zobowiązanie wobec oskarżonego.

Oświadczył, że jego zdaniem to on był właścicielem przedmiotów znajdujących się w warsztacie. W treści swojego pisma wymienił wszystkie przedmioty, o których pamiętał, że znajdowały się w warsztacie.

Od października 2013 rozpoczął wywożenie przedmiotów z warsztatu na złom. Z uwagi na to, że w punkcie skupu złomu jest stałym klientem nie musiał pokazywać dowodu osobistego.

(wyjaśnienia oskarżonego - k. 286v-290v)

Sąd zważył co następuje:

Sprawstwo i wina oskarżonego w zakresie czynu ostatecznie opisanego w pkt. I wyroku nie budziła żadnych wątpliwości. Ustalając stan faktyczny sprawy sąd oparł się na wyjaśnieniach oskarżonego, które w przeważającej części należało uznać za wiarygodne. Z kolei zeznania pokrzywdzonego w znacznej mierze za wiarygodne nie mogły zostać uznane. W szczególności dotyczyło to ilości i asortymentu przedmiotów, które oskarżony przywłaszczył w ten sposób, że je zabrał i sprzedał a otrzymane pieniądze przeznaczył na własne potrzeby.

Po przeprowadzeniu całego postępowania dowodowego, przesłuchaniu wszystkich świadków zawnioskowanych przez oskarżyciela publicznego i pozostałe strony, przeanalizowaniu zgromadzonych w sprawie dokumentów, a przede wszystkim po porównaniu kolejnych wersji prezentowanych przez pokrzywdzonego w toku postępowania, sąd uznał, że nie można dać wiary J. J. co do ilości i rodzaju rzeczy, które znajdowały się w jego warsztacie, a które miał zabrać i sprzedać oskarżony. Przyczyn takiej oceny było kilka.

Po pierwsze należało zwrócić uwagę na fakt, że kolejne wersje prezentowane przez pokrzywdzonego różniły się od siebie istotnie a różnic tych w żaden racjonalny sposób nie można było wytłumaczyć. W trakcie pierwszego przesłuchania w dniu 7.09.2013 r. (k. 3) pokrzywdzony wymienił jako przedmioty, które zabrał oskarżony tylko cztery podnośniki hydrauliczne oraz narzędzia i wózki warsztatowe z narzędziami, co istotne nie precyzując w żaden sposób ilości wózków, rodzaju narzędzi czy przedmiotów jakie się w wózkach znajdowały, nie wspominając także w ogóle o innych ruchomościach. Biorąc pod uwagę fakt, że wskazane przez pokrzywdzonego podnośniki de facto nie stanowiły jego własności, należy uznać, że pokrzywdzony nie wymienił w tym swoim pierwszym najważniejszym zeznaniu prawie żadnych przedmiotów stanowiących jego własność, gdy tymczasem w trakcie dalszych przesłuchań pokrzywdzony wskazywał, że oskarżony przywłaszczył sobie różne przedmioty o wartości oscylującej wokół kwoty 150.000 zł, a więc wartości znacznej. Zdziwienie więc musi budzić to, że w trakcie pierwszego przesłuchania pokrzywdzony nie wymienił przedmiotów o tak znacznej wartości. Również w kontekście kolejnych zeznań pokrzywdzonego, w których podawał on już obszerną listę takich przedmiotów, takie zachowanie musi budzić zdziwienie. Nie stanowi wytłumaczenia takiego obrotu sprawy fakt, że pokrzywdzony nie wiedział, jakie rzeczy jeszcze znajdują się w warsztacie a jakie zostały wyniesione przez oskarżonego. Zaklejenie gazetami okien warsztatu nie przeszkodziło pokrzywdzonemu w trakcie pierwszego przesłuchania podać, że oskarżony przywłaszczył sobie cztery podnośniki. Takie okoliczności podawane przez pokrzywdzonego budzą wątpliwości tym bardziej, że przyjechał on co najmniej raz do warsztatu ze świadkiem I. S. i miał możliwość wejścia do środka, a więc miał możliwość zorientowania się, które przedmioty znajdują się w warsztacie a których tam nie ma. Następnie po dniu 23.01.2014 r. pokrzywdzony sporządził obszerną listę rzeczy, która jego zdaniem znajdowała się w warsztacie. Zdziwienie musi budzić, że pomimo tego, iż są to często stosunkowo cenne rzeczy nie wymienił ich w ogóle w trakcie pierwszego przesłuchania. Co więcej lista ta jest na pewno nieprawidłowa, bo skonfrontowany ze świadkiem T. M. pokrzywdzony sam przyznał, że część z tych rzeczy jednak nie było w warsztacie (k. 74: „zapomniałem, że został wydany w rozliczeniu za remont skrzyni” oraz k. 96, gdy w toku konfrontacji pokrzywdzony zweryfikował swoje zeznania). Kolejne zeznania pokrzywdzonego wyraźnie więc ewoluują, aby dopasować się do zgromadzonego materiału dowodowego. Z ustalonego stanu faktycznego wynika niezbicie, że część przedmiotów została wydana nieustalonym osobom przez pracowników pokrzywdzonego za jego zgodą. W szczególności przyznaje to sam pokrzywdzony (k. 74, 158v).

Po drugie pokrzywdzony mimo zobowiązywania go przez sąd nie potrafił przedłożyć w toku całego postępowania prawie żadnych dokumentów potwierdzających zakup przedmiotów, o których zeznawał. Początkowo przystał na zobowiązanie sądu, po czym oświadczył, że dokumenty uległy spaleniu. Nie kwestionując tej okoliczności zdziwienie musi budzić fakt, że pokrzywdzony nie podał tej okoliczności od razu będąc osobiście na rozprawie po wysłuchaniu treści zobowiązania (k. 159v). Okoliczność ta jest na tyle oczywista, że jej ustalenie nie powinno budzić żadnych wątpliwości i musiała być znana pokrzywdzonemu już w momencie przekazywania mu zobowiązania sądu. Dosyć późno i to na dodatek na skutek wymuszenia takiego działania przez sąd (k. 164) pokrzywdzony podał informację, że w 2008 r. spaliło się mu biuro w W.. Tłumaczenia więc pokrzywdzonego odnośnie kwestii braku jakiejkolwiek dokumentacji należy uznać za nieprzekonujące (k. 320v). Oprócz przedłożonej na skutek zobowiązania sądu faktury na zakup narzędzi, pokrzywdzony przedłożył tylko umowę dzierżawy z 2007 r. (k. 7-9), z której wynika, że był w posiadaniu dwóch podnośników dwukolumnowych, trzech podnośników do silnika, wózka warsztatowego podnośnikowego, trzech innych wózków warsztatowych oraz komputera stacjonarnego z drukarką, rok produkcji 2000. Za cały ten sprzęt pokrzywdzony płacił miesięcznie czynsz w wysokości 300 zł, wobec czego wartość tych przedmiotów nie mogła być znaczna. Należało wreszcie zwrócić uwagę również na fakt, w dniu 23.01.2014 r. pokrzywdzony zabrał z warsztatu należące do niego dokumenty (notatka urzędowa - k. 43). W tym kontekście musi więc budzić zdziwienie, że pokrzywdzony w przeważającej mierze nie dysponuje dokumentami na potwierdzenie tego, że w swoim warsztacie posiadał tak wiele ruchomości o dosyć znacznej wartości. Tym większe zdziwienie budzi fakt, że jednak niektórymi (nielicznymi) dokumentami jednak dysponował. Poza wszystkim należy wskazać, że fakt spalenia biura rachunkowego w 2008 r. ma się nijak do niemożliwości okazania dokumentów zakupów ruchomości, skoro znaczna część tych przedmiotów wymieniona szczegółowo przez pokrzywdzonego w jego ostatnim piśmie miała według jego twierdzeń datę produkcji po roku 2008.

Po trzecie, w dniu 19.08.2013 r. oskarżony sporządził pismo (k. 16), z którego wynika, jakie cenne przedmioty znajdowały się w warsztacie pokrzywdzonego. Oskarżony wymienia je i zapowiada pokrzywdzonemu, że zamierza je przejąć na poczet niezapłaconego czynszu. Jednocześnie oskarżony w swoim piśmie nie wymienia żadnych ruchomości wskazywanych przez pokrzywdzonego. Rodzi to domniemanie, że wymienione w tym piśmie przedmioty stanowiły wszystkie cenne ruchomości, znajdujące się w warsztacie w tym momencie.

Po czwarte zeznania świadka T. M. (k. 85-86, 159, 322v-323), zeznania świadka B. G. (1) (k. 324) oraz wyjaśnienia oskarżonego (k. 288v) przeczą temu, aby jakość rzeczy i ich asortyment były takie jak twierdzi pokrzywdzony. Przede wszystkim w warsztacie prowadzonym przez pokrzywdzonego istniała praktyka wydawania wyposażenia klientom, którzy byli niezadowoleni (k. 159), co zresztą potwierdził pokrzywdzony (k. 159v). Ponadto elementy wyposażenia samochodów, przede wszystkim skrzynie biegów, były niekompletne i nie miały takiej wartości jak podaje pokrzywdzony. W szczególności jako zdecydowanie nieprawdziwe należy zakwalifikować stwierdzenia pokrzywdzonego, że były to rzeczy pełnowartościowe i kompletne, w pełni nadające się do użytku. Rzeczy te nie były przechowywane w sposób prawidłowy, lecz na podłodze, nie miały więc takich własności jak to podaje oskarżyciel. W magazynie znajdowała się tylko jedna kompletna skrzynia biegów, a reszta była w częściach i pochodziła z demontażu. Z zeznań T. M. i B. G. (1) wynika, że nie miały one wartości rynkowej, nie powinny być traktowane jako pełnowartościowe części zamienne i bez dokładnego sprawdzenia ich stanu technicznego z uwagi na sposób ich przechowywania miały jedynie wartość złomową.

Po piąte, z protokołu zajęcia komornika, wynika, że w dniu 15.11.2012 r. (k. 594), tj. rok przed tym zanim oskarżony przywłaszczył sobie przedmioty należące do pokrzywdzonego, nie było w warsztacie oskarżyciela posiłkowego żadnych cennych ruchomości poza 4 podnośnikami elektrycznymi (które były przedmiotem leasingu, co nie ulega wątpliwości) oraz dwiema innymi mniej wartościowymi ruchomościami. W szczególności komornik nie zajął żadnego z przedmiotów wskazywanych przez pokrzywdzonego jako znajdujących się w jego warsztacie.

Po szóste pokrzywdzony stosunkowo późno w toku postępowania nagabywany przez sąd podał dokładne dane odnośnie liczby i rodzaju (marka, rok produkcji) części samochodowych i innych przedmiotów, które w jego warsztacie się znajdowały, jednocześnie zastrzegając, że może się mylić w dacie produkcji. Ponadto sam pokrzywdzony przyznał, że nie była sporządzana przez niego inwentaryzacja (k. 319v). Tak późne sporządzenie takiej listy, zawierającej szczegółowe informacje na temat utraconych przedmiotów, w sytuacji gdy nie jest to oparte o jakiekolwiek dokumenty źródłowe, musi budzić uzasadnione wątpliwości i w żadnym wypadku nie mogłoby stanowić podstawy wydania wyroku skazującego w stosunku do oskarżonego. Ponadto należało zwrócić uwagę na fakt, że nawet świadek I. S., składający zeznania wyraźnie na korzyść pokrzywdzonego, nie podjął się określenia dokładnych dat produkcji części znajdujących się w warsztacie i to pomimo faktu, że w odróżnieniu od pokrzywdzonego pracował w tym warsztacie codziennie i musiał mieć z tymi przedmiotami bezpośrednią styczność.

Po siódme wreszcie pokrzywdzony zdecydowanie zawyżał wartość przedmiotów, które oskarżony miał zabrać, zaniżając jednocześnie, a w każdym razie podając istotnie niższe ceny przedmiotów, które w jego warsztacie pozostały (k. 57-58). Zwłaszcza w kontekście wypowiedzi świadka T. M. (k. 85), który stwierdził m.in., że znajdujące się w warsztacie części nie nadawały się do zamontowania (k. 322v), ale również opinii biegłego z zakresu wyceny ruchomości, należy uznać, że pokrzywdzony zawyżał wartość tych przedmiotów, co pozwala uznać, że jego zeznania również w tym zakresie okazały się niewiarygodne.

Na marginesie należało tylko zaznaczyć, że pokrzywdzony w swoich zeznaniach myli się także w kwestiach obojętnych z punktu widzenia przedmiotu niniejszego postępowania. Mianowicie zeznał, że przez okres 3-4 lat spłacał czynsz regularnie (k. 291), podczas gdy ze zgromadzonej w aktach sprawy dokumentacji w postaci pism autorstwa oskarżonego oraz dostarczonych przez niego zestawień zawierających wysokość i daty wpłat wynika, że o żadnej regularności w spłacaniu czynszu nie mogło być mowy. Pokrzywdzony stwierdził, że codziennie przebywał w warsztacie, gdy co innego wynika z zeznań przesłuchanych w sprawie świadków (k. 322v).

Mając na uwadze wszystkie wyżej wskazane argumenty sąd uznał, że nie można opierać się na zeznaniach pokrzywdzonego przy ustalaniu rodzaju i ilości przedmiotów, które przywłaszczył sobie oskarżony. Zeznania pokrzywdzonego były zmienne, wewnętrznie niespójne, sprzeczne z pozostałym wiarygodnym materiałem dowodowym, a pomimo wykazania pokrzywdzonemu niekonsekwencji i mimo przyznania samego pokrzywdzonego, że rzeczywiście pewne przedmioty nie znajdowały się w dzierżawionym przez niego warsztacie, pokrzywdzony w kolejnych zeznaniach utrzymywał, że te przedmioty jednak tam się znajdowały. Przy ocenie wiarygodności zeznań świadka nie można było pominąć faktu, że z samej wypowiedzi pokrzywdzonego wynika, że nie przykładał odpowiedniej wagi do prowadzonej przez niego działalności gospodarczej i w tym zakresie działał z daleko idącą dezynwolturą. W ten sposób należy zdaniem sądu zakwalifikować zachowanie pokrzywdzonego, który sam przyznaje się do tego, że nie rozliczał się ze swoimi klientami i dopuścił do tego, że jeden z samochodów pozostawionych w warsztacie został z niego usunięty, a następnie zniknął i jego los nie jest pokrzywdzonemu znany. Ograniczył się – jak stwierdził w postępowaniu przygotowawczym - jedynie do poinformowania klientki o fakcie zaginięcia samochodu (k. 150), choć słuchany na rozprawie oświadczył, że to klientka go o tym poinformowała (k. 292v). Pokrzywdzony przyznał także, że posiadał zobowiązania względem oskarżonego i obiecywał oskarżonemu, że jeżeli uda mu się załatwić pieniądze to zapłaci, a jeżeli nie, „to trudno” (k. 292).

W zakresie tych okoliczności, tj. rodzaju i ilości przedmiotów przywłaszczonych przez oskarżonego sąd dysponował z jednej strony niewiarygodną relacją pokrzywdzonego a z drugiej - wyjaśnieniami oskarżonego. Oskarżony konsekwentnie w toku całego postępowania podawał wartość przedmiotów wywiezionych przez niego. Wskazywał, że miały one wartość jedynie złomową. Oświadczył, że za przedmioty pokrzywdzonego na skupie złomu otrzymał kwotę ok. 3.000 zł. Powyższe koreluje z uzyskanymi z punktu skupu złomu dokumentami. Ustalono bowiem, że w okresie objętym zarzutem, w którym oskarżony wywoził przedmioty należące do pokrzywdzonego uzyskał on z tego tytułu 7.005,10 zł (k. 354-371). Biorąc pod uwagę fakt, że oskarżony wyjaśnił wiarygodnie, że wywoził nie tylko złom należący do pokrzywdzonego, ale również swój własny, co znajduje potwierdzenie chociażby w fakcie, że i przed okresem objętym zarzutem w 2013 r. i po okresie objętym zarzutem w 2014 r. oskarżony wywoził złom, co potwierdziła świadek B. G. (2) (k. 321-321v), wersję oskarżonego należy uznać za wiarygodną. Pozostałe zgromadzone w toku postępowania dowody nie pozostają w sprzeczności z jego wersją, wręcz przeciwnie, zeznania świadków T. M. i B. G. (2) potwierdzają jego wersję. Brak jest również jakichkolwiek innych dowodów, z uwagi w szczególności na fakt, że przekazane na złom ruchomości zostały już zutylizowane, które pozwoliłyby na ustalenie ilości i wartości przywłaszczonego sprzętu w sposób dokładniejszy. Ostatecznie więc z uwagi na brak jakichkolwiek możliwości rozstrzygnięcia ewentualnych wątpliwości co do asortymentu i ilości tych przedmiotów, należałoby rozstrzygnąć te wątpliwości na korzyść oskarżonego, tj. zgodnie z jego linią obrony (art. 5 § 2 k.p.k.).

W pozostałym zakresie, w szczególności co do charakteru zobowiązania, jaki łączył pokrzywdzonego z oskarżonym, zeznania J. J., jako znajdujące potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym, należało uznać za wiarygodne.

Wyjaśnienia oskarżonego należało uznać w przeważającej części za wiarygodne. Charakteryzują się one konsekwencją, wewnętrzną spójnością oraz znajdują potwierdzenie w pozostałym wiarygodnym materiale dowodowym. Jedynie co do faktu braku świadomości w zakresie tego, że zachowanie oskarżonego, który przywłaszczył sobie przedmioty należące do J. J. było bezprawne, sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego.

Odnośnie tej okoliczności należy wskazać, że oskarżony w pierwszym rzędzie powoływał się na rozmowy z policjantami, którzy mieli go pouczać o przysługujących mu prawach, a w każdym razie nie widzieć nic zdrożnego w zapowiedziach oskarżonego, że sprzeda ruchomości pokrzywdzonego i z nich się zaspokoi. Faktycznie w protokołach przesłuchania go w charakterze świadka oskarżony zapowiadał, że będzie sprzedawał rzeczy pokrzywdzonego. Ale sama taka zapowiedź nie rodzi po stronie oskarżonego żadnych praw. Przesłuchany w sprawie policjant - dzielnicowy stwierdził (k. 320v), że nie przypomina sobie żadnych szczegółów odnośnie tej rozmowy. Co więcej ta część wyjaśnień oskarżonego charakteryzuje się pewną sprzecznością, gdyż sam oskarżony oświadcza, że został poinformowany o tym, że nie może nie wpuszczać pokrzywdzonego do wynajmowanego przez niego warsztatu (k. 287), czego jednak nie zaprzestał. Wprawdzie następnie oskarżony miał się udać na rozmowę do komendanta Policji lub jego zastępcy, jednakże dopytywany o szczegóły tej rozmowy sam oskarżony stwierdził (k. 288), że nie pamięta, co powiedział policjant. Mając na uwadze powyższe ta linia obrony musiała się okazać nieskuteczna. Tym bardziej, że z ustalonego stanu faktycznego wynika, że oskarżony nie chciał wpuścić policjantów, nawet po wydaniu postanowienia prokuratora o przeszukaniu nieruchomości. Nie można z jednej strony zasłaniać się tym, że oskarżony rzekomo rozmawiał z policjantami i uprzedzał ich, że chce sprzedać rzeczy należące do pokrzywdzonego wywodząc swoje prawo do tej czynności właśnie z takiej zapowiedzi, a z drugiej strony wbrew obowiązującym przepisom nie udostępniać nieruchomości na żądanie uprawnionego organu państwa. Ponadto w 2010 r. oskarżony korzystał z pomocy profesjonalnego prawnika - radcy prawnego, gdyż takie pismo sporządzone w tym okresie w jego imieniu znajduje się w aktach sprawy. Okoliczność tę zresztą potwierdza sam oskarżony w swoich wyjaśnieniach (k. 289). To oznacza, że oskarżony potrafił zadbać o swoje interesy i zwrócić się o pomoc do profesjonalnego pełnomocnika. Zresztą apelacja podpisana osobiście przez oskarżonego zawiera bardzo szczegółowy wywód prawny, nie zawsze trafny, ale pokazuje to że oskarżony miał możliwość ustalenia tego, jaki był stan prawny, a zwłaszcza jakie uprawnienia mu przysługiwały. Nie można się w szczególności powoływać na niezidentyfikowane źródło w internecie. Tym bardziej, że wystarczyłaby sama lektura właściwych przepisów Kodeksu cywilnego, aby ustalić, jakie uprawnienia przysługiwały oskarżonemu. W szczególności z treści art. 671 § 2 k.c. wynika, że wynajmujący może się jedynie sprzeciwić usunięciu rzeczy obciążonych zastawem i zatrzymać je na własne niebezpieczeństwo. Żaden przepis nie pozwala natomiast wierzycielowi sprzedać rzeczy dłużnika, a art. 312 k.c. dotyczący zastawu umownego i odpowiednio mający zastosowanie do zastawu ustawowego wprost stanowi, w jaki sposób następuje zaspokojenie wierzyciela z rzeczy obciążonej, tj. wg przepisów o sądowym postępowaniu egzekucyjnym. Oskarżony zresztą powołuje się na przepisy tego rozdziału Kodeksu cywilnego w swojej apelacji, przy czym nie można powoływać się wybiórczo jedynie na niektóre przepisy regulujące stosowną instytucję prawną. Oskarżony wyjaśnia, że z internetu dowiedział się, że ma ustawowe prawo zastawu i to jest informacja prawdziwa, natomiast w sposób nieprawidłowy zrealizował to prawo, przy czym można mu postawić zarzut z tego powodu.

Nie można tracić z pola widzenia faktu, że po zabraniu ruchomości pokrzywdzonego i sprzedaniu ich w punkcie skupu złomu oskarżony nie wystawił żadnego rachunku lub pokwitowania, w którym poinformowałby go o tym, za ile sprzedał jego ruchomości i o ile jego dług względem oskarżonego z tego powodu zmalał, względnie, że dług ten nie zmalał z uwagi na fakt, że oskarżony posiadał inne roszczenia względem pokrzywdzonego. Sam oskarżony wyjaśnia, że wydawał klientom warsztatu ruchomości, w tym samochody, po uzyskaniu zezwolenia pokrzywdzonego, a więc sam oskarżony przyznaje, że zdawał sobie sprawę z tego, że to nie on był właścicielem tych rzeczy. Należy również wskazać, że jakkolwiek nielojalnie by pokrzywdzony postępował oraz bez względu na wysokość jego długu, samo wysłanie mu smsów z zapowiedzią co zrobi oskarżony jeżeli dług nie zostanie uregulowany, nie tworzyło po stronie oskarżonego żadnych uprawnień do rozporządzenia cudzym mieniem.

W tej sytuacji brak było podstaw do uznania, że oskarżony pozostawał w błędzie co do okoliczności stanowiącej znamię czynu zabronionego, tj. że oskarżony sprzedawał przedmioty, które w wyniku skorzystania z ustawowego prawa zastawu przeszły na jego własność. Oskarżony wiedział, że przedmioty stanowiące wyposażenie warsztatu nie stanowi jego własności, lecz pokrzywdzonego, uzgadniał bowiem z nim wydawanie samochodów klientów. Nie sposób uznać także, że oskarżony mógł działać pod wpływem błędu spowodowanego nieprawidłowym pouczeniem go przez policjantów o przysługujących mu prawach. Jak już wyżej wspomniano okoliczność taka nie miała miejsca, a oskarżony był w stanie zasięgnąć odpowiednich informacji od osób świadczących profesjonalną pomoc prawną, nie zaś od organów zajmujących się ściganiem przestępstw. Niezależnie jednak od powyższego nie sposób uznać, aby ewentualny błąd w jakim pozostawał oskarżony był usprawiedliwiony. Oskarżony cytował przepisy Kodeksu cywilnego dotyczące umowy dzierżawy oraz numery przepisów regulujących uprawnienia wydzierżawiającego z tytułu nienależytego wykonania zobowiązania. Ich lektura i zrozumienie nie nastręcza żadnych trudności, są one sformułowane jasno i precyzyjnie, w szczególności regulują one sposób zaspokojenia się z cudzych ruchomości nie pozwalając na samodzielną ich sprzedaż. W tej sytuacji należy uznać, że norma art. 28 § 1 k.k. nie znajdzie w niniejszej sprawie zastosowania.

Za wiarygodne w całości należało uznać zeznania świadka B. G. (2). Świadek jest osobą obcą dla stron i nie miała żadnego interesu w podawaniu wersji korzystnej dla którejś z nich. Wyraźnie sygnalizowała okoliczności, których nie pamięta lub których nie jest pewna a z uwagi na upływ czasu i zajmowane stanowisko, jak również naturalne procesy zapominania, takie postawienie sprawy jest jak najbardziej wiarygodne. Składając zeznania w sprawie świadek posiłkowała się posiadanymi dokumentami, których kserokopie złożono do sprawy, a ich treść nie była przez żadną ze stron kwestionowana.

Zeznania świadka T. M. zostały uznane za wiarygodne w całości. W szczególności świadek dzielił się z sądem posiadaną przez siebie wiedzą, sygnalizując wyraźnie okoliczności, których zaistnienia był naocznym świadkiem. T. M. bezpośrednio przed zamknięciem warsztatu przebywał na ok. dwumiesięcznym zwolnieniu lekarskim i nie był obecny w momencie zamknięcia warsztatu przez oskarżonego, w związku z czym jego relacja odnośnie tego, co faktycznie wyniósł oskarżony nie mogła mieć pierwszorzędnego znaczenia. Nie budziło natomiast wątpliwości to, że w warsztacie pokrzywdzonego istniała powszechna praktyka wydawania sprzętów stanowiących części składowe warsztatu mechanicznego klientom niezadowolonym z usługi wykonanej przez pokrzywdzonego. W tym zakresie zeznania świadka znajdują potwierdzenie w relacji pokrzywdzonego. Właśnie z tego powodu relacja świadka odnośnie tego, co znajdowało się w warsztacie w czasie, gdy jeszcze świadczył pracę, nie może mieć miarodajnego znaczenia. Jak wynika z zeznań świadka, w czasie gdy przebywał na zwolnieniu lekarskim działo się najwięcej (k. 159), tj. najwięcej przedmiotów zostało w tym czasie wyniesionych. Sąd miał na uwadze fakt, że obecnie świadek wynajmuje warsztat od oskarżonego, wobec czego świadek może przedstawiać wersję wydarzeń korzystniejszą dla oskarżonego. Jednakże oceniając całą relację świadka złożoną jeszcze w czasie postępowania przygotowawczego a następnie dwukrotnie w trakcie postępowania sądowego należy uznać, że przedstawiona przez świadka wersja jest spójna i konsekwentna.

Zeznania świadka K. K. sąd uznał za wiarygodne w całości, choć świadek nie dysponował istotnymi informacjami odnośnie czynu zarzucanego oskarżonemu. Potwierdził sam fakt rozmowy oskarżonego z policjantem, co w świetle wyjaśnień oskarżonego i zeznań pokrzywdzonego nie budziło wątpliwości, natomiast nie potrafił odtworzyć jej treści.

Świadek B. G. (1) złożył zdaniem sądu wiarygodne zeznania. Ich treść znajduje potwierdzenie w złożonym przez niego wcześniej pisemnym oświadczeniu. Wprawdzie oświadczenie to zostało złożone na żądanie oskarżonego, jednocześnie jednak świadek został przesłuchany, pouczony o odpowiedzialności karnej i w pełni potwierdził okoliczności w tym oświadczeniu stwierdzone.

Również zeznania świadka P. C. sąd uznał za wiarygodne. Zdarzenie opisywane przez świadka rzeczywiście miało miejsce; nie kwestionują tego ani oskarżony ani pokrzywdzony. Powyższe w pełni odnosi się także do zeznań świadka A. P..

Sąd w przeważającej części nie dał wiary zeznaniom świadka I. S.. Pomijając już oczywisty błąd świadka w podaniu daty rocznej (2014 r. zamiast 2013 r.), który to błąd łatwo wytłumaczyć upływem czasu i naturalnymi procesami zapominania oraz nieudolną próbę suflowania świadkowi przez oskarżyciela posiłkowego na rozprawie prawidłowej daty rocznej (k. 472v), zeznania świadka charakteryzują się sprzecznościami tak z pozostałym wiarygodnym materiałem dowodowym, jak również z zeznaniami pokrzywdzonego. W szczególności świadek stwierdził, że oskarżony nie pozwalał pracownikom pokrzywdzonego wykonywać żadnych czynności w warsztacie, podczas gdy co innego wynika z zeznań T. M. – drugiego pracownika pokrzywdzonego oraz wyjaśnień oskarżonego. I. S. stwierdził, że zajrzeli wraz z J. J. do środka warsztatu (gdy przyjechali tam drugi raz po wygonieniu ich przez oskarżonego) przez szyby i zobaczyli, że wszystko (całe wyposażenie warsztatu zniknęło). Tymczasem pokrzywdzony w trakcie pierwszego przesłuchania, co miało mieć miejsce już po powyższym zdarzeniu wskazał, że oskarżony zabrał tylko nieliczne przedmioty, a pytany później o sprzeczności pomiędzy poszczególnymi swoimi wersjami stwierdził, że do środka nie zaglądał, bo uniemożliwiały mu to gazety zaklejone w oknach a o faktycznym stanie wyposażenia warsztatu przekonał się dopiero w styczniu 2014 r. Nie może polegać na prawdzie wreszcie fakt, że T. M. pracował do samego końca działania warsztatu samochodowego pokrzywdzonego, gdyż z ustalonego stanu faktycznego wynika, że przebywał na zwolnieniu lekarskim. Brak było natomiast podstaw do odmówienia wiarygodności zeznaniom świadka w tej części, w której potwierdził on okoliczności wskazywane przez pozostałych przesłuchanych w sprawie świadków i oskarżonego, tj. faktu, że klientom były wydawane w rozliczeniu sprzęty stanowiące wyposażenie warsztatu samochodowego, choć świadek niewiarygodnie, wbrew chociażby zeznaniom świadka T. M. podał, że taka sytuacja miała miejsce tylko raz, jak również tego, że przed zamontowaniem przechowywane w warsztacie części samochodowe powinny zostać zregenerowane.

Sąd oparł swoje ustalenia w całości o sporządzoną na potrzeby postępowania opinię sądowo – psychiatryczną. Została ona sporządzona przez specjalistów psychiatrów. Biegli w sposób wyczerpujący opisali przebieg badania. Wnioski zawarte w opinii w logiczny sposób wynikają z treści opinii. Brak było podstaw do kwestionowania wiarygodności i bezstronności biegłych.

Natomiast opinia biegłego rzeczoznawcy nie miała znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Z uwagi na fakt, że należało całkowicie zakwestionować dane leżące u podstaw tej opinii, tj. podawaną przez pokrzywdzonego ilość i rodzaj przedmiotów, które oskarżony wyniósł z warsztatu pokrzywdzonego, wnioski biegłego, tj. wartość tych przedmiotów, pozostają bez znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Biegły sporządził swoją opinię w oparciu o listę przygotowaną na ostatnim etapie postępowania przez pokrzywdzonego, a z przyczyn wskazanych wyżej lista ta co najmniej budzi wątpliwości co do swojej zgodności z rzeczywistym stanem rzeczy i nie może stanowić podstawy do skazania oskarżonego. Biegły nie był w stanie w oparciu o znajdujące się w aktach sprawy umowy sprzedaży złomu zakwestionować twierdzeń oskarżonego co do ilości przedmiotów należących do pokrzywdzonego wśród wywożonego przez niego złomu.

Za wiarygodne należało uznać znajdujące się w aktach sprawy zestawienie smsów wysłanych przez oskarżonego pokrzywdzonemu. Słuchany na rozprawie pokrzywdzony sam okazał treść otrzymanego smsa we własnym telefonie. Ponadto sąd stwierdził, że treść okazanych smsów jest zgodna z treścią smsów wypisaną na złożonej karcie (k. 150).

Ustalając stan faktyczny w sprawie w zakresie relewantnym dla rozstrzygnięcia sprawy sąd nie oparł się na zgromadzonej w sprawie dokumentacji fotograficznej. Dokumentowała ona bowiem stan warsztatu z nieokreślonego czasu, tj. dużo wcześniej przed popełnieniem przez oskarżonego przestępstwa (k. 319), kiedy funkcjonował on bez zakłóceń a znajdujące się tam urządzenia były w pełni wykorzystywane. Wykonane fotografie (k. 83, 151-156) w żaden sposób nie mogły ułatwić zadania polegającego na ustaleniu, jakie dokładnie przedmioty znajdowały się w momencie zamknięcia warsztatu przez oskarżonego i jakie przedmioty zostały przez niego wywiezione na złom.

Sąd oparł się na pozostałej zgromadzonej w aktach sprawy dokumentacji (informacje z kartoteki karnej, kserokopie protokołów i postanowień, dokumenty skarbowe, itp.), albowiem zostały one sporządzone zgodnie z obowiązującymi przepisami przez uprawnione do tego osoby a ich wiarygodność nie budziła wątpliwości.

Odpowiedzialności z art. 284 § 1 k.k. podlega m.in. ten, kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą. Przedmiotem czynności wykonawczej czynu zabronionego w niniejszej sprawie były przedmioty stanowiące wyposażenie warsztatu samochodowego (narzędzia, części samochodowe itp.). Wszystkie te ruchomości stanowiły przedmiot własności pokrzywdzonego, czego oskarżony był świadomy. Zdawał sobie sprawę z tego, że pokrzywdzony prowadził działalność gospodarczą w warsztacie położonym na nieruchomości oskarżonego. Wiedział, że przedmioty znajdujące się wewnątrz budynku należą do pokrzywdzonego. Obejmował więc swoją świadomością fakt, że wszystkie te przedmioty stanowią rzeczy cudze w stosunku do oskarżonego. Zabierając te przedmioty z warsztatu i wywożąc je do punktu skupu złomu, gdzie oskarżony je sprzedał a uzyskane z transakcji pieniądze przeznaczył na własne potrzeby, zrealizował on znamię przywłaszczenia opisane w ww. przepisie. Oskarżony postąpił bowiem z cudzymi przedmiotami jak z rzeczami stanowiącymi jego własność. W tej sytuacji zachowanie oskarżonego wyczerpało wszystkie znamiona określone w art. 284 § 1 k.k.

Zachowania oskarżonego nie można było zakwalifikować z art. 284 § 2 k.k., ponieważ przedmioty, które sprzedał w punkcie skupu złomu nie zostały mu powierzone. W tym zakresie sąd był związany (art. 442 § 3 k.p.k.) zapatrywaniami prawnymi sądu odwoławczego, który w uzasadnieniu wyroku uchylającego wyrok poprzednio wydany przez sąd I instancji wskazał, że właśnie ze względu na brak elementu powierzenia zachowania oskarżonego nie sposób zakwalifikować jako sprzeniewierzenia (k. 243).

W toku postępowania nie ujawniły się żadne okoliczności mogące wskazywać na to, że w inkryminowanym czasie oskarżony znajdował się w stanie wyłączającym lub znacznie ograniczającym jego poczytalność – tym samym nie zachodzą przesłanki z art. 31 § 1 lub 2 k.k.

Reasumując sąd doszedł do przekonania, że oskarżony był zdolny do zawinienia i działał umyślnie, dlatego też podlega odpowiedzialności karnej za przypisane mu przestępstwo.

Czyn z art. 284 § 1 k.k. zagrożony jest karą do 3 lat pozbawienia wolności. Pomimo teoretycznej możliwości wymierzenia oskarżonemu kary łagodniejszego rodzaju (na podstawie art. 37a k.k.), sąd doszedł do wniosku, że jedynie kara pozbawienia wolności spełni cele kary. W szczególności należało mieć na uwadze fakt, że oskarżony działał przez dłuższy okres czasu oraz czuł się wyjątkowo pewnie, ignorując całkowicie przez pewien czas wezwania organów ścigania do umożliwienia im przeprowadzenia oględzin w miejscu prowadzenia działalności gospodarczej przez pokrzywdzonego. Z drugiej strony należało również mieć na uwadze to, że oskarżony nie działał w celu całkowicie bezprawnego powiększenia swojego majątku kosztem pokrzywdzonego. Jakkolwiek samowolne przeprowadzenie postępowania egzekucyjnego nie może się spotkać z aprobatą wymiaru sprawiedliwości, niewątpliwie stopień winy takiego sprawcy jest istotnie niższy, niż w wypadku działania sprawcy, który pragnie powiększyć swój majątek kosztem pokrzywdzonego nie mając do tego jakichkolwiek podstaw prawnych. Na ocenę stopnia winy oskarżonego musiały wpłynąć również okoliczności, w jakich on działał. Mianowicie oskarżony od dłuższego czasu nie mógł doprosić się od pokrzywdzonego zapłaty zaległego czynszu. Pokrzywdzony wielokrotnie go zbywał, nie dotrzymując kolejnych terminów zapłaty ustalonych z oskarżonym. Oskarżony miał świadomość, że powszechną praktyką na końcowym etapie działalności gospodarczej pokrzywdzonego było zaspokajanie roszczeń niezadowolonych klientów przez przekazywanie im przedmiotów stanowiących wyposażenie warsztatu. Działo się to ciągle, przez dłuższy czas, czego świadkiem byli pracownicy pokrzywdzonego oraz oskarżony. Ten ostatni miał więc słuszne prawo obawiać się, że z uwagi na rozdanie majątku pokrzywdzony wkrótce stanie się całkowicie niewypłacalny i nie będzie w stanie uregulować swoich zobowiązań w ogóle. Co więcej, oskarżony był świadkiem, gdy na miejsce przyjeżdżali inni wierzyciele pokrzywdzonego domagając się zapłaty, chcąc wręcz zabrać wcześniej zamontowane okna, za których zamontowanie pokrzywdzony nie zapłacił. Powyższy stan działalności gospodarczej prowadzonej przez pokrzywdzonego znajduje potwierdzenie w obiektywnym dokumencie w postaci protokołu zajęcia ruchomości sporządzonym przez komornika w listopadzie 2012 r., w którym de facto nie stwierdzono, aby pokrzywdzony posiadał jakikolwiek majątek, z którego można zaspokoić istniejące wierzytelności. Wyżej przytoczone okoliczności miały również wpływ na wymiar kary i należało je uwzględnić w szczególności w związku z przewidzianymi w treści art. 53 § 1 i 2 k.k. dyrektywami jej wymiaru. Mając te wszystkie okoliczności na uwadze sąd uznał, że kara 3 miesięcy pozbawienia wolności będzie karą adekwatną do wagi popełnionego przez oskarżonego czynu i stopnia naruszonych przez niego obowiązków. Kara ta cechuje się z jednej strony niezbędną surowością i będzie stanowiła przestrogę tak dla oskarżonego, jak również dla społeczeństwa, że popełnianie przestępstw spotyka się z surową reakcją wymiaru sprawiedliwości. Kara w takim wymiarze powinna spełnić więc cele prewencji indywidualnej i ogólnej. Jednocześnie biorąc pod uwagę górną granicę ustawowego zagrożenia nie sposób uznać, aby kara ta była rażąco surowa.

Sąd brał pod uwagę fakt, że w chwili popełnienia przestępstwa przez oskarżonego (tj. w dniu 23.12.2013 r.) obowiązywały inne przepisy Kodeksu karnego aniżeli w chwili orzekania (tj. w dniu 30.12.2016 r.). W tej sytuacji należało ustalić, czy przepisy obowiązujące poprzednio są względniejsze dla sprawcy. W razie pozytywnej odpowiedzi na to pytanie, zastosowanie znalazłyby właśnie te przepisy (art. 4 § 1 k.k.). Sąd zobowiązany był dokonać tej oceny przez pryzmat wszystkich przepisów, których zastosowanie mogłoby wchodzić w grę. W szczególności sąd miał na uwadze przepisy regulujące możliwość zamiany kary pozbawienia wolności na karę łagodniejszego rodzaju (art. 58 § 3 k.k., który obowiązywał w dniu 23.12.2013 r. oraz art. 37a k.k.), możliwość zastosowania środka probacyjnego (art. 69 § 1 i 2 k.k. w brzmieniu poprzednim i obecnym) oraz orzeczenie obowiązku naprawienia szkody (art. 46 § 1 k.k. w brzmieniu poprzednim i obecnym). W tym kontekście należało uznać, że w przypadku oskarżonego zmiana przepisów pozostawała bez wpływu na jego sytuację prawną, a w szczególności nie sposób uznać, aby przepisy obowiązujące poprzednio były względniejsze dla niego. Zarówno przepisy obowiązujące w chwili popełnienia czynu jak i obowiązujące obecnie w sytuacji oskarżonego przewidywały możliwość orzeczenia kary łagodniejszego rodzaju zamiast kary pozbawienia wolności. Oba stany prawne pozwalały na orzeczenie w sprawie oskarżonego kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. W szczególności należało zauważyć, że oskarżony w czasie popełnienia przestępstwa nie był karany na karę pozbawienia wolności, wobec czego obecnie obowiązujące brzmienie art. 69 § 1 k.k. nie wykluczało zastosowania środka probacyjnego. Wreszcie zarówno przepisy obowiązujące poprzednio jak i obecnie przewidywały konieczność orzeczenia obowiązku naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem. W tej sytuacji sąd zastosował przepisy obowiązujące w dacie orzekania.

Sąd uznał, że istnieje względem oskarżonego pozytywna prognoza kryminologiczna, która pozwala stwierdzić, że pomimo niewykonania kary pozbawienia wolności cele kary zostaną osiągnięte, a oskarżony nie popełni ponownie przestępstwa. W szczególności należało wskazać, że oskarżony nie jest osobą zdemoralizowaną, wobec której cele postępowania mogą zostać zrealizowane jedynie przez izolację go od społeczeństwa. Sąd miał na uwadze fakt, że po popełnieniu przestępstwa związanego z niniejszym postępowaniem oskarżony dopuścił się kolejnego czynu zabronionego, jednakże przeważające znaczenie miał fakt, że oskarżony prowadzi ustabilizowany tryb życia, posiada rodzinę i stałe źródło dochodu. Powyższe sąd miał na uwadze orzekając warunkowe zawieszenie wykonania kary pozbawienia wolności. Dwuletni okres próby będzie wystarczający dla weryfikacji postawionej w chwili orzekania prognozy. Jeżeli oskarżony w okresie próby wykroczy po raz kolejny przeciwko porządkowi prawnemu wówczas kara warunkowo zawieszona zostanie wprowadzona do wykonania.

W pkt. III sąd orzekł o obowiązku naprawienia szkody, której wysokość została w sposób niekwestionowany ustalona w toku postępowania karnego. Sąd był obowiązany do orzeczenia tego środka kompensacyjnego z uwagi na fakt, że taki wniosek złożył pokrzywdzony. Jednocześnie kształt sentencji wyroku skazującego nie wyklucza możliwości dochodzenia przez pokrzywdzonego na drodze cywilnej naprawienia szkody w pozostałej części, o ile będzie w stanie wykazać, że wysokość szkody jest wyższa aniżeli ustalono to w toku postępowania karnego.

Sąd orzekł o zwrocie zatrzymanych w warsztacie wydzierżawianym przez pokrzywdzonego przedmiotów, które stanowiły jego własność, albowiem z uwagi na zakończenie postępowania, ich dalsze przechowywanie jest zbędne (pkt. IV wyroku).

Ponieważ Sąd uznał winę oskarżonego, zgodnie z dyspozycją art. 627 k.p.k. był zobowiązany do zasądzenia od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego, który w toku całego postępowania był reprezentowany przez pełnomocnika z wyboru kwoty 1.764 zł tytułem zwrotu wydatków poniesionych w toku postępowania przez oskarżyciela subsydiarnego w związku z ustanowieniem pełnomocnika procesowego. W toku poprzedniego rozpoznania sprawy przed sądem rejonowym odbyły się 4 rozprawy, a obecnie – 8, co daje łączną liczbę 12 rozpraw. Podstawą ustalenia opłaty była stawka w wysokości 420 zł zgodnie z obowiązującymi przepisami. Za każdą z kolejnych 11 rozpraw należało podwyższyć tę kwotę o 20%. Łącznie (420 zł + 11 x 0,2 x 420 zł) dało to kwotę 1.344 zł. Sumę tę należało podwyższyć o kolejną kwotę 420 zł, z uwagi na fakt, że w postępowaniu odwoławczym oskarżyciel posiłkowy był na rozprawie również reprezentowany przez pełnomocnika z wyboru.

Na podstawie art. 1 i art. 2 ust. 1 pkt 1 ustawy o opłatach w sprawach karnych sąd obciążył oskarżonego opłatą na rzecz Skarbu Państwa w kwocie 60 zł. Jej wysokość wynika z wymiaru orzeczonej kary pozbawienia wolności.

Ponadto na podstawie art. 626 § 1 k.p.k. oraz art. 627 k.p.k. zasądzono od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty procesu w kwocie 6.369,25 zł. Na kwotę tą złożyły się poniesione przez Skarb Państwa w toku postępowania wydatki: koszty postępowania przygotowawczego w kwocie 70 zł, zryczałtowana opłata za doręczenia w kwocie 20 zł, koszty opinii biegłych psychiatrów – 819,25 zł (k. 397), poniesiony przez Skarb Państwa zwrot kosztów dojazdu wypłacony świadkom w kwocie 150 zł (k. 473) oraz koszty opinii biegłego rzeczoznawcy – 5.310 zł (k. 539). Sąd doszedł do przekonania, że w sytuacji, gdy oskarżony posiada majątek i osiąga dochody, konieczność ich uiszczenia nie będzie stanowiła dla niego nadmiernego uszczerbku.