Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 1270/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 lutego 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku - III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Michał Bober

Sędziowie:

SSA Maria Sałańska - Szumakowicz

SSA Jerzy Andrzejewski (spr.)

Protokolant:

sekr.sądowy Sylwia Gruba

po rozpoznaniu w dniu 10 lutego 2017 r. w Gdańsku

sprawy J. B.

z udziałem A. K.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w T.

o ubezpieczenie społeczne

na skutek apelacji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w T.

od wyroku Sądu Okręgowego w Toruniu IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 9 maja 2016 r., sygn. akt IV U 2137/15

oddala apelację.

SSA Maria Sałańska - Szumakowicz SSA Michał Bober SSA Jerzy Andrzejewski

Sygn. akt III AUa 1270/16

UZASADNIENIE

Decyzją z dnia 30 września 2015 roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w T. stwierdził, że A. K. z tytułu zgłoszenia dokonanego przez płatnika składek J. B. nie podlegała obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu w okresie od 7 kwietnia 2015 roku. W ocenie organu ubezpieczeń społecznych zgłoszenia do ubezpieczeń społecznych A. K. dokonano wyłącznie w celu uzyskania przez nią tytułu do ubezpieczeń, bez woli realizacji umowy o pracę.

Odwołanie od powyższej decyzji złożyła J. B. wskazując, iż ubezpieczona faktycznie wykonywała pracę na rzecz pracodawcy.

W odpowiedzi na odwołanie organ rentowy wniósł o jego oddalenie, ponawiając ustalenia faktyczne i prawne wskazane w skarżonej decyzji.

Na rozprawie w dniu 7 marca 2016 roku ubezpieczona poparła odwołalnie płatnika składek.

Sąd Okręgowy Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Toruniu wyrokiem z dnia 9 maja 2016 roku zmienił zaskarżoną decyzję i stwierdził, że A. K. jako pracownik u płatnika składek J. B. podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu od dnia 7 kwietnia 2015 roku. Swoje rozstrzygnięcie Sąd ten oparł na następujących ustaleniach faktycznych i prawnych.

A. K. mieszka w B. razem z mężem Ł., który choruję na cukrzycę i pracuje na ½ etatu, a jego wynagrodzenie wynosi 1.200 zł miesięcznie. Ubezpieczona ukończyła (...) Akademię (...) w S. M. w 2006 roku na kierunku organizacja turystyki. W latach 2005-2010 pracowała w brytyjskiej firmie (...) (ośrodek wypoczynkowy), a w latach 2011-2013 w (...) firmie (...). Od 2013 roku do chwili obecnej pracuje
w firmie (...) na stanowisku recepcjonistki hotelu (początkowo na ½ etatu z wynagrodzeniem 840 zł brutto miesięcznie, a od 1 lipca 2015 roku na pełen etat
z wynagrodzeniem 1.900 zł brutto miesięcznie). W firmie (...) do obowiązków ubezpieczonej należy oprowadzanie gości, sprzedaż imprez i prowadzenie małej księgowości. Grafik pracy jest ustalany z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Ubezpieczona pierwsze dziecko urodziło 19 lipca 2014 roku.

J. B. od 1991 roku prowadzi działalność gospodarczą pod firmą Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe (...). Jej przedmiotem początkowo był eksport porcelany do Rosji i Europy zachodniej, następnie produkcja porcelany. Aktualnie polega ona na ozdabianiu i sprzedaży porcelany na zamówienie – dla klientów indywidualnych, hoteli i sklepów. Działalność ta jest prowadzona na terenie nieruchomości należącej do J. B.. Znajduje się tam showroom, pomieszczenie biurowe z komputerem, faxem i telefonem oraz 2 biurkami, a także pomieszczenie produkcyjne. W przeszłości J. B. zatrudniała nawet do 40 pracowników, ale od kilku lat zatrudnia na stałe tylko U. Ś., która zajmuje się ozdabianiem porcelany,
a także okazjonalnie odbieraniem telefonów od klientów. Ponadto odwołująca okazjonalnie zatrudnia osoby na krótkookresowe umowy o pracę lub umowy zlecenia. Po samobójczej śmierci męża, który pozostawił jej znaczne długi, większość obowiązków związanych z prowadzeniem firmy przejęła ona sama – wykonuje czynności produkcyjne, kontaktuje się z klientami, odbiera zamówioną porcelanę, wysyła lub dowozi towar do klientów. W 2015 roku kondycja finansowa firmy uległa poprawie, co wiązało się ze zwiększoną liczbą zleceń. W tej sytuacji J. B. postanowiła zatrudnić pracownika biurowego. Ponadto przez łącznie
2 miesiące 2015 roku zatrudniała w ramach umowy zlecenia L. K., który zajmował się rozwożeniem porcelany do sklepów. Przychód jej firmy w 2015 roku wyniósł łącznie 171.216,10 zł, a wydatki 115.273,25 zł.

Ubezpieczona jest córką brata zmarłego męża odwołującej. O możliwości podjęcia pracy
u odwołującej dowiedziała się od swojej matki. W dniu 7 kwietnia 2015 roku odwołująca
i ubezpieczona zawarły umowę o pracę na okres próbny do 6 lipca 2015 roku na 1/2 etatu na stanowisko specjalisty ds. sprzedaży z wynagrodzeniem 1.500 zł miesięcznie. W dniu zawarcia umowy ubezpieczona przedłożyła zaświadczenie lekarskie o zdolności do pracy na stanowisku specjalisty ds. sprzedaży i przeszła szkolenie BHP oraz została zapoznana z warunkami zatrudnienia. W dniu zawierania umowy ubezpieczona była w ciąży, ale nie poinformowała o tym pracodawczyni. Została zgłoszona do ubezpieczeń społecznych w terminie. Ubezpieczona pracowała co drugi dzień po 8 godzin dziennie. Do pracy dojeżdżała samochodem z B. lub z domu rodziców w T., jeśli akurat u nich nocowała. Pracowała w biurze znajdującym się w domu J. B.. Podpisywała listę obecności i otrzymywała umówione wynagrodzenie. Do jej obowiązków należało odbieranie telefonów, wyszukiwanie potencjalnych klientów, przygotowywanie faktur, kontakt z klientami, a także okazjonalnie zajmowała się pakowaniem zamówień, przyjmowaniem zamówień i reklamacji. Gdy pracowała, opieką nad dzieckiem zajmował się jej mąż. Z uwagi na ciążę ubezpieczonej, w dniu 17 lipca 2015 roku umowa o prace została przedłużona do dnia porodu. Od 1 lipca 2015 roku do dnia porodu ubezpieczona przebywała na zwolnieniu lekarskim z uwagi na żylaki, które uniemożliwiały jej pracę w pozycji siedzącej. W dniu 27 października 2015 roku ubezpieczona urodziła córkę. Po przejściu ubezpieczonej na zwolnienie lekarskie ubezpieczona początkowo planowała zatrudnić kogoś na jej miejsce, ale ostatecznie postanowiła, że w prowadzeniu działalności będzie jej pomagał obecny (nowopoznany) partner życiowy.

Stan faktyczny Sąd Okręgowy ustalił na podstawie dokumentów zgromadzonych w aktach sprawy, a także na podstawie zeznań świadków L. K. i U. Ś. oraz dowodu z przesłuchania ubezpieczonej A. K. oraz odwołującej J. B.. Strony i świadkowie jednoznacznie potwierdzili, iż A. K. pracowała w spornym okresie w Przedsiębiorstwie Handlowo-Usługowym (...) jako pracownik biurowy i zajmowała się odbieraniem telefonów, wyszukiwaniem potencjalnych klientów, przygotowywaniem faktur, kontaktem z klientami, a także okazjonalnie pakowaniem zamówień, przyjmowaniem zamówień i reklamacji. Zeznania te były jasne, spójne
i logiczne.

Sąd Okręgowy wskazał, iż ubezpieczona przyznała, że wiedziała jest w ciąży, jednakże świadomości takiej nie można było przypisać odwołującej. Choć strony są ze sobą spowinowacone, to jednak ubezpieczona jest córką brata zmarłego męża wnioskodawczyni,
a ubezpieczona na dodatek mieszka w innym mieście i nie utrzymywała stałych kontaktów
z odwołującą (a o pracy dowiedziała się za pośrednictwem swojej matki). Sama ciąża nie była jeszcze widoczna (I trymestr), a ubezpieczona nie miała żadnego „interesu” w tym, aby mówić
o tym odwołującej. Co więcej w tamtym okresie zatrudnienie pracownika dla odwołującej było obiektywną koniecznością, gdyż praktycznie samodzielne wykonywanie wszystkich czynności związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej (poza obowiązkami związanymi
z deklaracją porcelany, czym zajmowała się U. Ś.) przy zwiększonej ilości zamówień jest trudne do wytrzymania na dłuższą metę, a poza tym odwołująca często musiała wyjeżdżać
w celu realizacji zamówień co powodowało, że odbieraniem telefonów musiała zajmować się U. Ś., co odrywało jej od wykonywania jej podstawowych obowiązków. Trudno więc byłoby przyjąć, że odwołująca miała świadomość, iż nowo przyjmowana pracownica jest w ciąży, a zatem w perspektywie czasu będzie przez dłuższy okres nieobecna w pracy i mimo to zgodziła się na jej przyjęcie, albowiem byłoby to po prostu niekorzystne dla jej działalności. Potwierdza to także pośrednio okoliczność, że mimo iż ubezpieczona nie była dla niej osobą zupełnie obcą, to jednak przy zawieraniu umowy o pracę zachowała dalece posuniętą ostrożność i zawarła z nią jedynie umowę na ½ etatu i tylko na okres próbny (niecałe 3 miesiące). Nie bez znaczenia była także okoliczność, że jako kobieta w ciąży ubezpieczona w zasadzie nie mogła zajmować się dźwiganiem ciężkich paczek z porcelaną, a był to jeden z obowiązków, jakim wnioskodawczyni chciała obarczyć nowozatrudnionego pracownika. Odwołująca miała świadomość, iż w przypadku zajścia zdarzeń generujących prawa do świadczeń z ubezpieczeń społecznych takie świadczenia będą ubezpieczonej przysługiwać w efekcie nawiązanego stosunku pracy, co jest jedynym z jego prawnych następstw, niemniej jednak w ocenie Sądu Okręgowego zebrany w sprawie materiał dowodowy nie pozwalał przyjąć, iż wówczas odwołująca dysponowała wiedzą, iż takie zdarzenie (ciążą) już nastąpiło w chwili zatrudniania ubezpieczonej. Nie mogła ona zatem działać w nią
w porozumieniu w celu zapewnienia jej prawa do tych świadczeń. Również ubezpieczona nie mogła wiedzieć, iż przyszły przebieg ciąży nie pozwoli jej na efektywne świadczenie pracy już po trzech miesiącach zatrudnienia. Sąd I instancji podkreślił przy tym, że zatrudnianie kobiet nawet w samym okresie ciąży nie jest co do zasady zabronione przez przepisy prawa pracy, oczywiście z pewnymi wyjątkami (ochrona zdrowia przyszłej matki i jej dziecka).

Sąd Okręgowy zaznaczył także, że dochody odwołującej umożliwiały zatrudnienie ubezpieczonej i wypłacanie jej pensji w wysokości 1.500 zł brutto miesięcznie. Co prawda nie zatrudniła ona nikogo na miejsce ubezpieczonej, jednakże część obowiązków związanych
z prowadzeniem firmy przejął jej nowy partner, dlatego też zatrudnianie pracownika do wykonywania czynności biurowych przestało być obiektywną koniecznością. Fakt posiadania dziecka nie przeszkadzał ubezpieczonej w pracy, gdyż pozostawało ono pod opieką ojca. Wykonywaniu pracy na rzec odwołującej nie przeszkadzało też zatrudnienie ubezpieczonej
w firmie (...), albowiem u E. W. ubezpieczona pracowała jako recepcjonistka, która to praca jest wykonywana także w weekendy, co z łatwością pozwalało jej na ustalanie grafiku pracy w taki sposób, aby mogła wygospodarować 2-3 dni
w tygodniu na wykonywanie pracy na rzecz wnioskodawczyni. Nie było też problemów
z dojazdami do T., jako że odległość między B., a T. można pokonać
w godzinę, a ubezpieczona dysponowała własnym samochodem. Poza tym rodzice ubezpieczonej mieszkają w T., więc niekiedy mogła nocować u nich, co dodatkowo ułatwiało jej dojazd do pracy w niektóre dni. Sąd miał na uwadze, że z uwagi na trudną sytuację finansową ubezpieczonej, mianowicie niskie zarobki u E. W. – 840 zł brutto miesięcznie, chory mąż pracujący na ½ etatu z wynagrodzeniem 1.200 zł miesięcznie, małe dziecko na utrzymaniu i kolejne w drodze, podjęcie dodatkowego zatrudnienie było obiektywną potrzebą, aby choć trochę zwiększyć dochody rodziny. Ubezpieczona początkowo ciążę znosiła dobrze i nie było podstaw do przyjęcia, że będzie musiała zrezygnować pracy już w lipcu 2015 roku.

Sąd Okręgowy podkreślił, że ubezpieczona pracę powierzoną na rzecz wnioskodawczyni faktycznie wykonywała, co znalazło potwierdzenie w zeznaniach obiektywnych świadków,
a ponadto w przedłożonych dokumentach, w tym podpisanej liście obecności. Pracę świadczyła w obowiązującym ją czasie pracy i wyznaczonym miejscu. Ubezpieczona przed przystąpieniem do pracy przedłożyła także komplet wymaganej dokumentacji pracowniczej, przedłożyła zaświadczenie o zdolności do pracy i została pisemnie zaznajomiona z zakresem jej obowiązków i przepisami BHP. Pracodawca w wymaganym terminie dopełnił również ciążącego na nim obowiązku zgłoszenia nowo zatrudnionego pracownika do systemu ubezpieczeń społecznych,
a także dopełnił również dalszych obowiązków formalnych wypłacając ubezpieczonej umówione wynagrodzenie.

W związku z powyższym Sąd I instancji uznał, iż ubezpieczona faktycznie wykonywała na rzecz odwołującej pracę w miejscu i czasie wskazanym przez pracodawcę za wynagrodzeniem, pod jego nadzorem w warunkach podporządkowania. Sporna umowa o pracę była więc zgodna
z prawem i nie nosiła cech pozorności w myśl art. 83 § 1 k.c. w zw. z art. 300 k.p. Tym samym brak było podstaw do wyłączenia A. K. z ubezpieczeń społecznych na podstawie decyzji z dnia 30 września 2015 roku albowiem posiadała ona tytuł prawny do objęcia tym obowiązkowym ubezpieczeniem społecznym, wynikającym z treści art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 11 ust. 1 i art. 12 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. W konsekwencji Sąd Okręgowy, na podstawie art. 477 14 § 2 k.p.c., zmienił zaskarżoną decyzję i orzekł jak w sentencji wyroku.

Apelację od powyższego wyroku wywiódł organ ubezpieczeń społecznych zaskarżając go w całości i domagając się jego zmiany i oddalenia odwołania, ewentualnie jego uchylenia
i przekazania sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. Pozwany zarzucił naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnej oceny materiału dowodowego prowadzący do błędnych ustaleń istotnych dla rozstrzygnięcia przedmiotowej sprawy oraz art. 83 ust. 1 w zw. z art. 68 ust. 1 pkt 1 lit. a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz 83 § 1 k.c. w zw. z art. 300 k.p. poprzez przyjęcie, że A. K. podlega ubezpieczeniom społecznym z tytułu zawartej umowy o pracę z J. B. od dnia
7 kwietnia 2015 roku.

W uzasadnieniu apelacji pozwany wskazał, iż płatnik składek nie udowodnił potrzeby zatrudnienia pracownika na podstawie umowy o pracę. Po przejściu A. K. na zwolnienie lekarskie nie została zatrudniona żadna inna osoba na podstawie umowy o pracę, natomiast obowiązki ubezpieczonej przejął partner odwołującej. Jeśli jednak przyjąć, że istniała potrzeba zatrudnienia pracownika na stanowisku specjalisty ds. sprzedaży, to trudno dać wiarę, iż potrzeba taka istniała wyłącznie do dnia 1 lipca 2015 roku. Płatnik składek ani ubezpieczona nie przedstawiły wiarygodnych i niebudzących wątpliwości dowodów potwierdzających fakt wykonywania pracy przez A. K.. W ocenie pozwanego zeznania świadka L. K., U. Ś. oraz płatnika składek są stronnicze i nie można przyznać im waloru wiarygodności. Pozwany podkreślił także, że J. B. przez dłuższy okres nie zatrudniała nikogo do obsługi biura. Po śmierci męża firma była zadłużona
i aby obniżyć koszty wykonywała większość pracy samodzielnie. Ponadto obecnie w firmie zatrudniona jest na pełen etat U. Ś., jako jedyny pracownik, który zajmuje się zdobieniem porcelany w zakładzie, w firmie pracuje od 1999 roku i jej zarobki jej kształtują się na poziomie najniższej krajowej. Z doświadczenia życiowego należałoby wywodzić, iż pracodawcy osobom, które są zatrudnione przez długi okres zapewniają zarobki na wyższym poziomie, natomiast osoby nowo przyjęte do danej pracy mogą liczyć na zarobki kształtujące się na poziomie najniższego wynagrodzenia.

Organ ubezpieczeń społecznych wskazał także, że pierwsza ciąża ubezpieczonej była zagrożona, tym samym z zasad logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego wywodzić można, iż kobieta która w pierwszej ciąży miała jakiekolwiek komplikacje podczas drugiej ciąży stara się minimalizować różnego rodzaju czynniki które mogłyby spowodować kolejne zagrożenia. Działanie ubezpieczonej było wręcz odwrotne, podjęła ona zatrudnienie w innym mieście, co wiązało się z dojazdami, które zajmowały około godziny w jedną stronę. Ponadto wykonywała ona pracę także w innym miejscu oraz wychowywała już roczne dziecko. Ubezpieczona w momencie podpisywania umowy o pracę wiedziała już o swojej ciąży, o której płatnika składek poinformowała dopiero po miesiącu. Żadna racjonalnie postępująca kobieta, która posiada już określone doświadczenie życiowe nie postąpiłaby w taki sposób, narażając siebie oraz dziecko na zagrożenie życia lub zdrowia. W ocenie pozwanego sporna umowa
o pracę miała na celu tylko włączenie A. K. do ubezpieczeń społecznych, który dawał dodatkowy tytuł do ubezpieczeń, a co za tym idzie do pobierania świadczeń z 2 tytułów,
a nie rzeczywisty zamiar jej realizacji, co czyni taką umowę nieważną w myśli art. 83 § 1 k.c.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje:

Apelacja organu ubezpieczeń społecznych jest nieuzasadniona.

Przedmiot sporu sprowadzał się do ustalenia, czy umowa o pracę zawarta pomiędzy A. K., a pracodawcą J. B. została faktycznie nawiązana i czy umowa ta nie została podpisana wyłącznie w celu uzyskania przez A. K. świadczeń z ubezpieczenia społecznego.

Sąd I instancji przeprowadził postępowanie dowodowe w zakresie zaoferowanym przez strony i dokonał właściwych ustaleń stanu faktycznego w zakresie elementów istotnych dla rozstrzygnięcia. Sąd ten przywołał też właściwe przepisy prawa materialnego, dlatego nie ma potrzeby ich ponownego przytaczania w niniejszym uzasadnieniu. Sąd Okręgowy zgromadzony materiał dowodowy ocenił zgodnie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Podkreślić
w tym miejscu należy, że jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać choćby w równym stopniu na podstawie tego materiału dawały się wysnuć wnioski odmienne. Pozwany w apelacji prowadzi jedynie polemikę
z ustaleniami faktycznymi i oceną dowodów przeprowadzoną przez Sąd I instancji. Sąd Apelacyjny nie dostrzega przy tym żadnych błędów w prowadzeniu postępowania dowodowego
i wnioskach wyciągniętych przez Sąd I instancji. Same wątpliwości podnoszone przez pozwanego nie poparte dowodami zaprzeczającymi dowodom i twierdzeniom naprowadzonym przez odwołującą, czy też nie wykazujące oczywistego braku logiki i błędów we wnioskowaniu, nie mogą spowodować wzruszenia orzeczenia.

W judykaturze sądów powszechnych oraz Sądu Najwyższego utrwalone jest stanowisko, że faktyczne zawarcie umowy o pracę i podjęcie na jej podstawie pracy nie może skutkować stwierdzeniem nieważności tejże umowy w oparciu o art. 58 § 1 k.c. choćby nawet celem samym w sobie było skorzystanie ze świadczeń z ubezpieczenia społecznego. Nie ma więc potrzeby czynienia w tej materii szerszych rozważań. Obowiązek ubezpieczenia powstaje z mocy prawa m.in. w sytuacji wykonywania pracy na podstawie stosunku pracy. Dlatego też ważnie zawarta
i faktycznie wykonywana umowa o pracę skutkować może prawem do świadczeń w momencie zaistnienia określonego zdarzenia prawnego niekoniecznie po osiągnięciu ekwiwalentności składki do tego świadczenia. Z tych też względów o wiele bardziej istotne jest dokonanie właściwej oceny, czy zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwala na skuteczne postawienie umowie zawartej pomiędzy odwołującymi zarzutu pozorności, tj. skutecznego podważenia wykonywania jakichkolwiek czynności objętych umową o pracę lub też realizowania ich wyłącznie „na pokaz” po to tylko, by uwiarygodnić łączącą strony umowę po to by uzyskać świadczenia
z ubezpieczenia społecznego. Tymczasem jak już wyżej wskazano takiego wniosku nie można jednak wyciągnąć na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Pozwany zaś nie zaoferował żadnych dowodów, które podważyły stanowisko odwołującej.

Odwołująca przedłożyła i zawnioskowała dowody, z których jednoznacznie wynika, iż istniała potrzeba zatrudnienia ubezpieczonej, a określone w umowie o pracę obowiązki pracownicze były przez nią wykonywane. Sąd Okręgowy trafnie wskazał, iż kondycja finansowa odwołującej pozwalała jej na zatrudnienie pracownika za wynagrodzeniem 1.500 zł miesięcznie. Odwołująca przekonująco przy tym wyjaśniła, że po trudnościach finansowych prowadzona przez nią działalność gospodarcza ponownie się rozwinęła i zwiększyła się liczba zamówień, a pomoc przy prowadzeniu tej działalności była uzasadniona. Istotnym jest przy tym, że również po stronie ubezpieczonej istniała realna potrzeba podjęcia dodatkowego zatrudnienia. Sąd Okręgowy trafnie zauważył, że na podstawie umowy o pracę zawartej z E. W. ubezpieczona zarabiała jedynie 840 zł brutto miesięcznie, a od kwietnia 2015 roku 1914,06 zł brutto, natomiast jej chory mąż uzyskiwał dochód w wysokości 1.200 zł miesięcznie. Mając na wychowaniu małe dziecko i spodziewając się wkrótce drugiego dziecka, za w pełni racjonale i odpowiedzialne zachowanie należało ocenić podjęcie przez nią dodatkowego zatrudnienia w celu uzyskania dodatkowych środków finansowych w związku ze zbliżającymi się nowymi wydatkami. Pozwany niezasadnie przy tym zarzuca, że jeśli faktycznie istniałaby potrzeba zatrudnienia pracownika na stanowisku specjalisty ds. sprzedaży, to trudno dać wiarę, iż potrzeba taka istniała wyłącznie do dnia 1 lipca 2015 roku. Odwołująca i ubezpieczona zgodnie wyjaśniły, że sporna umowa o pracę została zawarta na okres próbny. Zawarcie takiej umowy nie przekreśla celu w jakim pracodawca poszukuje pracownika na określone stanowisko. Przeciwnie, nawiązanie takiej umowy jest uzasadnione z punktu widzenia racjonalnie działającego przedsiębiorcy, który przez okres próbny może zweryfikować umiejętności i przydatność nowozatrudnionego pracownika. Wbrew więc twierdzeniom organu ubezpieczeń społecznych potrzeba zatrudnienia ubezpieczonej nie była przejściowa, nie mniej jednak nawet gdyby jednak przyjąć odmienne stanowisko, to i tak przepisy prawa pracy przewidują zawieranie umowy na czas określony lub na czas wykonania określonej pracy. W niniejszej sprawie istotnym jest, że odwołująca była zaskoczona ciążą ubezpieczonej, co mogło ją niewątpliwie zniechęcić do zawierania umowy z kolejnym pracownikiem, zwłaszcza, że w jej życiu, po śmierci męża, pojawił się nowy partner, który postanowił wspomóc ją przy prowadzeniu działalności gospodarczej i przejął część obowiązków, które wykonywała ubezpieczona. W tych okolicznościach zrezygnowanie z zatrudniania kolejnego pracownika należało uznać za uzasadnione i racjonalne.

Wbrew twierdzeniom pozwanego nie sposób uznać zachowania ubezpieczonej za coś zdrożnego czy nieodpowiedzialnego i zagrażającego życiu jej oraz dziecka. Ubezpieczona zarówno w pracy wykonywanej na rzecz E. W. jak i odwołującej nie miała wykonywać pracy, która mogłaby zagrażać utrzymaniu ciąży. Były to bowiem w istocie prace lekkie, nie wiążące się ze wzmożoną aktywnością psychoruchową. Ubezpieczona otrzymała zaświadczenie lekarskie dopuszczające ją do pracy u odwołującej. Z kolei same dojazdy
z B. do T. trudno uznać za nadzwyczaj uciążliwe, zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę, że ubezpieczona posiadała własny samochód. Trudo też uznać za uzasadnione stanowisko organu ubezpieczeń społecznych, iż zagrożenie pierwszej ciąży powinno powodować u ubezpieczonej istnienie świadomości tego, że przebieg kolejnej ciąży uniemożliwi jej efektywne wykonywanie pracy. Zaznaczyć trzeba, że każda ciąża może przebiegać inaczej i nie można automatycznie wnioskować, że powikłania w pierwszej ciąży objawią się także przy drugiej ciąży
i następnej. Ubezpieczona wskazała, że początkowo czuła się dobrze, a przejście na zwolnienie lekarskie w drugiej ciąży nastąpiło z innych przyczyn niż w przypadku ciąży pierwszej. Argumentacja pozwanego nie może więc spotkać z aprobatą Sądu Apelacyjnego, zwłaszcza że jak już wyżej wskazano nie istnieje zakaz zatrudniania kobiet w ciąży.

Strony spornej umowy o pracę i świadkowie potwierdzili wykonywanie pracy przez A. K.. Logicznie i spójnie opisali oni zakres wykonywanych czynności przez ubezpieczoną. Pozwany nie wykazał zaś aby odwołująca, ubezpieczona i świadkowie zeznawali nieprawdę. Podniesiony w apelacji zarzut stronniczości zeznań w/w osób nie został w żaden sposób umotywowany. Podkreślić przy tym trzeba, że brak też jest podstaw do odebrania mocy dowodowej zeznaniom odwołującej i ubezpieczonej tylko dlatego, że są one ze sobą spowinowacone. Podobnie rzecz się w przypadku zeznań świadków będących pracownikami odwołującej. Tego rodzaju okoliczności mogą i powinny uzasadniać ostrożniejszą ocenę dowodów, nie skutkują natomiast automatycznym i całkowitym ich pominięciem. Zeznania odwołującej, ubezpieczonej i świadków były logiczne, rzeczowe i wzajemnie się uzupełniały,
a tym samym były przekonujące i wiarygodne. Trudno też uznać, że ubezpieczona jedynie pozorowała wykonywanie pracy (świadczyła ją na pokaz), a odwołująca spreparowała odpowiednie dokumenty, tylko po to by ubezpieczona mogła skorzystać ze świadczeń
z ubezpieczenia społecznego. Istotnym jest bowiem, że ubezpieczona posiadała już tytuł do ubezpieczenia społecznego i miała zagwarantowane świadczenia z ubezpieczenia społecznego.

Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie pozwala na uznanie, że ubezpieczona
w rzeczywistości nie świadczyła pracy lub wykonywane przez nią czynności miały jedynie upozorować istnienie stosunku pracy. Takowy wniosek wymagałby zanegowania prawdziwości osobowych źródeł dowodowych, na co w ocenie Sądu Apelacyjnego nie ma podstaw. Co więcej ciężar podważenia mocy dowodowej osobowych źródeł dowodowych spoczywał na pozwanym, który w tym zakresie nie wykazał się w zasadzie żadną inicjatywą. Podkreślić bowiem trzeba, że podstawowa reguła procesowa stanowi, że ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. Skoro zaś odwołująca zaoferowała dowody na okoliczność świadczenia przez ubezpieczoną pracy i przedłożyła dowody potwierdzające formalne zawarcie stosunku pracy i dopuszczenia jej do wykonywania pracy, to ciężar dowodu w zakresie braku nawiązania stosunku pracy uległ przerzuceniu właśnie na pozwany organ ubezpieczeń społecznych. Jednocześnie zaznaczyć trzeba, że kolejna rządząca postępowaniem cywilnym zasada kontradyktoryjności polega na tym, iż to nie na sądzie, lecz stronach procesowych spoczywa ciężar aktywnego uczestniczenia w czynnościach procesowych, oferowania dowodów na potwierdzenie własnych tez oraz podważenie twierdzeń przeciwnika. Pożądana aktywność wyraża się zarówno w składaniu pism procesowych jak też w odpowiednim reagowaniu na zachowania procesowe przeciwnika i przedstawiane przez niego dowody tak w pismach procesowych jak i na rozprawie. Dlatego też to pozwany winien wykazywać stosowną inicjatywę, tak w konstruktywnym negowaniu twierdzeń odwołującej, jak też naprowadzaniu dowodów, które mogłyby podważyć jej stanowisko lub zdyskwalifikować zaoferowane przez nią dowody. Z tych też względów to pozwany winien także wykazać się odpowiednim zaangażowaniem w zakresie ewentualnego antydatowania złożonych w sprawie dokumentów oraz niewiarygodności świadków. Tymczasem organ rentowy nie wykazał należytej inicjatywy w w/w zakresie, a jak już wyżej wskazano Sąd I i II instancji nie był zobowiązany z urzędu rozpatrywać wszelkich możliwych okoliczności, które podważałyby wiarygodność stanowiska odwołującej i poszukiwać dowodów w celu obrony rozstrzygnięcia zawartego w decyzji pozwanego.

Bez znaczenia są także zarzuty pozwanego odnośnie ustalenia przez odwołującą wynagrodzenia ubezpieczonej na poziomie wyższym niż innej długoletniej pracownicy. Niniejsza sprawa nie była sprawą o wysokość podstawy wymiaru składek, a jak już wyżej wspomniano odwołującą mogła sobie pozwolić na zatrudnienie pracownika za kwotę 1.500 zł miesięcznie i to na innym stanowisku niż pracownik, do którego pozwany porównuje zarobki ubezpieczonej.

Ponownie podkreślić należy, że pozwany nie zdołał skutecznie zakwestionować wiarygodności osobowych źródeł dowodowych. W niniejszej sprawie stronom i świadkom nie sposób zarzucić matactwo czy wręcz kłamstwo. Skoro jednak przekonanie organu rentowego jest odmienne, to on powinien wykazać się odpowiednią inicjatywą w tym zakresie, albowiem to on wywodzi w tej mierze korzystne dla siebie skutki prawne.

Reasumując, apelacja organu rentowego nie zawierała żadnych zarzutów, które mogłyby skutkować zmianą lub uchyleniem zaskarżonego wyroku. Sąd I instancji nie uchybił przepisom kodeksu postępowania cywilnego i prawidłowo zastosował przepisy prawa materialnego. W tym stanie rzeczy Sąd Apelacyjny oddalił apelację stosownie do art. 385 k.p.c.

SSA M. Bober SSA M. Sałańska- Szumakowicz SSA J. Andrzejewski