Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VW 4392/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 lutego 2017 r.

Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie V Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący SSR Piotr Grzędziński

Protokolant: sekr. sądowy Paulina Kowalczyk

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 5 grudnia 2016r. i 6 lutego 2017r. sprawy J. S. s. E. i J., ur. (...) w W.

obwinionego o to że:

1. w dniu 04 sierpnia 2016 r. około godz. 16:20 w W. na drodze publicznej jadąc ulicą (...) roku od strony ulicy (...) w kierunku do ulicy (...) wykroczył przeciwko przepisom określonym w art. 33 ust. 1 P. w ten sposób, że kierując rowerem podczas jazdy naruszył obowiązek korzystania z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów i jechał po jezdni,

tj. o wykroczenie z art. 97 KW w zw. z art. 33 ust. 1 Ustawy z dnia 20.06.1997r. Prawo o ruchu drogowym

2. w miejscu i czasie jak w punkcie pierwszym na skrzyżowaniu z ulicą (...) naruszył zasady przewidziane w § 95 ust. 1 pkt. 3 (...) oraz SW i A w ten sposób, że kierując rowerem nie zastosował się do sygnalizatora S-1 i wjechał za sygnalizator podczas nadawanego sygnału czerwonego dla jego kierunku ruchu,

tj. o wykroczenie z art. 92§1 KW w zw. § 95 ust. 1 pkt 3 Rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002 roku w sprawie znaków i sygnałów drogowych

orzeka

I.  Obwinionego J. S. uznaje za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów i za to na podstawie art. 92 § 1 kw w zw. z art. 9 § 2 kw wymierza mu łącznie karę grzywny w wysokości 200 ( dwustu ) złotych.

II.  Zwalnia obwinionego z opłaty i kosztów postępowania.

Sygn. akt V W 4392/16

UZASADNIENIE

W dniu 4 sierpnia 2016 roku w W. około godziny 16:20 J. S. jechał po drodze publicznej, tj. po jezdni na ulicy (...) roku, od strony ulicy (...) w kierunku ulicy (...), chociaż znajdowała się tam droga dla rowerów, a następnie w tym samym miejscu i czasie na skrzyżowaniu z ulicą (...) nie zastosował się do sygnalizatora S-1 i wjechał za sygnalizator podczas nadawanego sygnału czerwonego dla jego kierunku ruchu. J. S. wybrał taki sposób jazdy, ponieważ był dla niego wygodniejszy i dzięki niemu szybciej mógł dotrzeć do celu. Gdyby jechał po ścieżce rowerowej, musiałby okrążyć skrzyżowanie i trzy razy zatrzymać się przed sygnalizatorem świetlnym nadającym czerwone światło, podczas gdy na obranej trasie taki sygnalizator był tylko jeden.

Wyżej wymienione ulice krzyżują się w miejscu stanowiącym bardzo duży węzeł komunikacyjny o bardzo natężonym ruchu.

J. S. uzyskał kartę rowerową w dniu 28 kwietnia 1967 roku.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie następujących dowodów: wyjaśnienia J. S. – rozprawa z dnia 5 grudnia 2016 roku – czas nagrania 00:04:02-00:15:16, 00:26:22; zeznania D. M. k. 5, rozprawa z dnia 5 grudnia 2016 roku – czas nagrania 00:15:41-00:25:19; wydruki fotografii miejsca zdarzenia k. 35-40; kserokopia karty rowerowej k. 42)

Obwiniony J. S. urodził się w dniu (...) w W.. Jest stanu wolnego, nie ma nikogo na utrzymaniu. Zajmuje się pracami dorywczymi, nie uzyskuje stałych dochodów. Nie był leczony psychiatrycznie ani w związku z jakimkolwiek uzależnieniem.

(dane osobo-poznawcze – rozprawa z dnia 5 grudnia 2016 roku – czas nagrania 00:00:59-00:02:12)

Obwiniony był uprzednio karany za wykroczenia drogowe.

(informacja o wykroczeniach k. 7)

Na rozprawie w dniu 5 grudnia 2016 roku obwiniony przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale nie przyznał się do winy. Obwiniony wyjaśnił, że nieprzestrzeganie przepisów prawa ruchu drogowego nie zawsze skutkuje stworzeniem zagrożenia, zaś ich przestrzeganie nie zawsze skutkuje uniknięciem zagrożenia. Wskazał, że rowerzyści i piesi należą do kategorii uczestników ruchu, którzy przez własne błędy w jeździe zagrażają bardziej sobie niż innym uczestnikom ruchu, w przeciwieństwie do kierowców pojazdów mechanicznych, którzy przez własne błędy zagrażają bardziej innym uczestnikom ruchu. Z tej różnicy między obiema kategoriami uczestników ruchu wynika według obwinionego odmienna taktyka poruszania się. Kierowcy pojazdów mechanicznych bardziej unikają stworzenia zagrożenia, zaś rowerzyści i piesi bardziej unikają samego zagrożenia niż jego stworzenia. Dążenie rowerzysty, żeby na drodze przebywać jak najkrótszy czas, jest środkiem, który chroni jego życie. Przebywanie na drodze dłuższy czas stanowi dla rowerzysty bardzo wysokie zagrożenie. Nie jest bezpieczniej jechać według przepisów, które nie ochronią życia, lecz lepiej jest postąpić niezgodnie z prawem, ale żyć. Obwiniony podał, że łamie przepisy ruchu drogowego, ale nikt nie doznał szkody z jego powodu. Wielokrotnie uratował sobie w ten sposób życie. W dniu zdarzenia jechał jezdnią zamiast drogi dla rowerzystów; są tam dwie jezdnie. Jeśli miałby jechać wtedy ścieżką rowerową, to po drodze do miejsca, do którego jechał, musiałby zatrzymać się trzy razy na sygnalizacji świetlnej i oczekiwać na przejazd w wysokim stanie zagrożenia. Natomiast sposób, który wybrał, ograniczał się do tego, że jechał zgodnie z przepisami, ale tam gdzie była sygnalizacja zatrzymująca samochody, zjechał na jezdnię, bo krócej było przejechać jezdnią niż przejechać ścieżką rowerową, bo gdyby jechał ścieżką, to znów musiałby stać na światłach i czekać na przejazd w niebezpieczeństwie. Nie było to wygodniejsze, lecz bardziej bezpieczne, bo był krócej na drodze w miejscach zagrożenia. Po przejechaniu na czerwonym świetle znów wjechał na ścieżkę rowerową. W ten sposób jechał przez krótszy czas, nie chodziło o wygodę. W ten sposób chciał ominąć dwie sygnalizacje świetlne. Gdyby jechał zgodnie z przepisami, to by dłużej przebywał w niebezpiecznym miejscu. Poprzedniego dnia w W. zginęły dwie osoby, które stały i czekały na zmianę światła, żeby móc przejść przez jezdnię. W czasie oczekiwania nadjechały dwa samochody, doszło do kolizji i te osoby, które czekały na przejście, zginęły w niej. Obwiniony był potrącony kilka razy przez samochód, gdy jechał zgodnie z przepisami. Nigdy nie był potrącony, gdy jechał niezgodnie z przepisami. Obwiniony wyjaśnił, że przepisy ruchu drogowego stosuje, gdy jest to dla niego bezpieczne.

Sąd dokonał następującej oceny dowodów i zważył, co następuje:

Sąd w pełni opatrzył wiarą wyjaśnienia obwinionego w zakresie, w jakim opisał przebieg zdarzenia, ponieważ opis ten całkowicie pokrywa się z wiarygodnymi zeznaniami świadka D. M. (2). Zeznania wymienionego świadka także należało uznać za prawdziwe, albowiem świadek w czasie zdarzenia wykonywał swoje obowiązki służbowe jako funkcjonariusz Policji i doskonale to zdarzenie zapamiętał, o czym świadczy to, że zeznał o jego przebiegu identycznie zarówno w postępowaniu wyjaśniającym, jak i przed Sądem. Co istotne, przedstawiony przez świadka przebieg zdarzenia korespondował z wyjaśnieniami obwinionego. Wobec tego sprawstwo obwinionego nie budziło żadnych wątpliwości Sądu, zwłaszcza że sam obwiniony go nie negował, podobnie jak też wątpliwości Sądu nie budziło przyznanie się obwinionego do zarzucanych mu czynów. Obwiniony negował natomiast swoją winę, do czego Sąd odniesie się w dalszej części uzasadnienia, gdzie podda ocenie wyjaśnienia obwinionego dotyczące motywacji jego zachowania.

Poza tym Sąd za całkowicie wiarygodny uznał zebrany w sprawie materiał w postaci informacji o wykroczeniach, wydruków fotografii miejsca zdarzenia i kserokopii karty rowerowej, albowiem materiał ten został zgromadzony zgodnie z procedurą, nie był podważany przez żadną ze stron ani nie wzbudził obiekcji Sądu co do swojej prawdziwości.

W świetle poczynionych ustaleń faktycznych stwierdzić należy, iż obwiniony dopuścił się dwóch wykroczeń.

Pierwsze z nich określone zostało w art. 97 k.w., zgodnie z którym uczestnik ruchu lub inna osoba znajdująca się na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, a także właściciel lub posiadacz pojazdu, który wykracza przeciwko innym przepisom ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym lub przepisom wydanym na jej podstawie podlega karze grzywny do 3000 złotych albo karze nagany. Podnieść należy, że regulacja art. 97 k.w. jest normą subsydiarną, dopełniającą – stosowanie jej jest ograniczone do wypadków nieokreślonych w innych normach Kodeksu wykroczeń, a naruszających przepisy o bezpieczeństwie i porządku ruchu na drogach publicznych. Wykroczenie z art. 97 k.w. nie musi nieść za sobą jakiegokolwiek niebezpieczeństwa, a istota karalności czynu sprowadza się do wystąpienia przeciwko nakazom i zakazom określonym w przepisach ustawy Prawo o ruchu drogowym (dalej p.r.d.). Zgodnie z art. 33 ust. 1 tej ustawy „kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym”. J. S. w niniejszej sprawie jechał natomiast rowerem po jezdni, mimo że dla kierunku, w którym się poruszał, wyznaczona była droga dla rowerów, zatem naruszył wymieniony przepis, a tym samym popełnił czyn określony w art. 97 k.w. w zw. z art. 33 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym.

Drugi czyn popełniony przez obwinionego spenalizowany został w art. 92 § 1 k.w., który stanowi, że kto nie stosuje się do znaku lub sygnału drogowego albo do sygnału lub polecenia osoby uprawnionej do kierowania ruchem lub do kontroli ruchu drogowego, podlega karze grzywny albo karze nagany. W przedmiotowej sprawie obwiniony nie zastosował się do sygnalizatora S-1, nadającego dla jego kierunku ruchu sygnał świetlny czerwony, który to sygnał – zgodnie z § 95 ust. 1 pkt 3 rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych – oznacza zakaz wjazdu za sygnalizator.

W tym miejscu wskazać należy, iż z treści art. 1 § 1 i 2 k.w. wynika, że dla przypisania danej osobie popełnienia wykroczenia, nie jest wystarczające ustalenie, że dopuściła się określonego czynu (zachowania). Oprócz tego ustalić bowiem należy, że czyn ten jest bezprawny (narusza zakaz wyrażony przez ustawę), karalny (jest zagrożony sankcją karną, czyli karą), społecznie szkodliwy (karygodny) i zawiniony.

Na gruncie niniejszej sprawy nie ulega wątpliwości, że przypisane obwinionemu czyny są bezprawne i karalne.

Czyny te są także społecznie szkodliwe i to w bardzo wysokim stopniu. Zgodnie z art. 47 § 6 k.w. przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu bierze się pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia. Obwiniony swoim zachowaniem naruszył w rażący sposób przepisy mające na celu poprawę bezpieczeństwa na drogach, bezdyskusyjnie stwarzając w ten sposób innym uczestnikom potencjalne zagrożenie dla ich życia i zdrowia. Zachowanie obwinionego miało zaś miejsce na jednym z największych węzłów komunikacyjnych W., gdzie ruch jest bardzo natężony i gdzie często dochodzi do różnego rodzaju kolizji, a więc w miejscu, w którym należy zachowywać szczególną ostrożność, czego obwiniony zupełnie zaniechał. Obwiniony działał przy tym z zamiarem bezpośrednim i z niskich pobudek, albowiem motywem tego działania było jedynie szybsze i wygodniejsze dotarcie do celu, bez zważania na bezpieczeństwo innych uczestników ruchu.

Czyny obwinionego są także zawinione, co było negowane przez obwinionego. W tym miejscu wskazać należy, iż na gruncie prawa wykroczeń, jak też prawa karnego, przez winę rozumie się możliwość zarzucenia sprawcy czynu, że w czasie jego popełnienia nie dał posłuchu normie prawnej, chociaż można było od niego tego wymagać. Zarzut ten oparty być musi na ustaleniu możliwości dania takiego posłuchu normie. Sama możliwość postąpienia zgodnie z normą nie wystarczy do przypisania winy. Konieczne jest wykluczenie sytuacji, które z punktu widzenia kryteriów społeczno-etycznych mogłyby na tyle silnie oddziałać na motywację sprawcy, że odmówienie dania posłuchu normie prawnej należałoby uznać za usprawiedliwione. Sytuacje, o których tutaj mowa, to tak zwane okoliczności wyłączające winę, do których zalicza się:

1. stan wyższej konieczności (art. 16 § 2 k.w.),

2. usprawiedliwione nierozpoznanie bezprawności czynu (art. 7 § 1 k.w.),

3. nieletniość (tzn. wiek poniżej 17 roku życia – art. 8 k.w.),

4. niepoczytalność (art. 17 § 1 k.w.).

W niniejszej sprawie żadna z powyższych okoliczności nie zachodziła, albowiem w chwili popełnienia omawianych czynów obwiniony była osobą dorosłą, dojrzałą życiowo, w pełni poczytalną i zdającą sobie sprawę z bezprawności swojego zachowania, natomiast argumenty podnoszone przez obwinionego, które miałyby przemawiać za brakiem jego winy, w żadnej mierze nie zasługują na uwzględnienie. Podnieść bowiem należy, iż przepisy ustawy p.r.d. o poruszaniu się po drodze dla rowerzystów mają charakter bezwzględnie obowiązujący i rowerzysta nie może decydować, czy będzie się po tej drodze poruszać, czy też nie. Odstąpienie od obowiązku jazdy po drodze dla rowerów byłoby usprawiedliwione, gdyby skorzystanie z niej było niemożliwe lub zwiększało zagrożenie dla rowerzysty lub innych uczestników ruchu, np. gdyby była uszkodzona, oblodzona czy też prowadzone byłyby na niej wykopy. Zaznaczyć przy tym wypada, że drogi dla rowerzystów budowane są po to, by zwiększyć ich bezpieczeństwo, jak też innych uczestników ruchu, albowiem w świetle zasad doświadczenie życiowego oczywistym jest, że o wiele bezpieczniejsza jest jazda rowerem po ścieżce rowerowej, po której poruszają się tylko tego typu pojazdy, niż jazda rowerem po jezdni, na której poruszają się samochody i inne pojazdy mechaniczne, zwiększające ze swojej natury potencjalne niebezpieczeństwo dla rowerzysty. Innymi słowy, zwiększony stan zagrożenia istnieje dla rowerzysty na jezdni, a nie na drodze dla rowerów. W świetle poczynionych uwag za nielogiczne i sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego oraz ze zdrowym rozsądkiem uznać należało wyjaśnienia obwinionego co do braku jego winy, co prowadzi do wniosku, że jedynym powodem, dla którego obwiniony postąpił sprzecznie z obowiązującymi przepisami, była w rzeczywistości chęć skrócenia sobie drogi i uczynienia jej przez to wygodniejszą, chociaż trudno się zgodzić, by poruszanie się rowerem po jezdni w obszarze takiego węzła komunikacyjnego było wygodniejsze niż poruszanie się po ścieżce rowerowej. Pewne natomiast jest, że zachowanie takie było dla obwinionego, i nie tylko dla niego, o wiele bardziej niebezpieczne.

Jeśli zaś chodzi o drugi czyn obwinionego, to także w świetle zasad doświadczenia życiowego niewymagającym tłumaczenia i oczywistym jest, że zatrzymanie się przed sygnalizatorem nadającym czerwone światło jest bezpieczniejsze od przejechania za niego, albowiem takie zachowanie w znaczący sposób multiplikuje niebezpieczeństwo kolizji.

Uwzględniając powyższy wywód, z całą mocą trzeba podkreślić, że obwiniony ani nikt inny nie może dla swojej wygody zrezygnować z przestrzegania obowiązujących przepisów ustawy p.r.d. lub też stosować je wybiórczo, zaś obwiniony powinien zrozumieć, że reguły ustalone w tej ustawie wprowadzono po to, by chronić zdrowie i życie wszystkich uczestników ruchu, jak też ułatwić im poruszanie, a nie po to, by narażać ich na niebezpieczeństwo lub utrudniać im ruch. Dodać przy tym wypada, iż fakt, że obwiniony posiada kartę rowerową od 1967 roku nie ma żadnego wpływu na ocenę jego zachowania. Obwiniony z faktu tego usiłował wyprowadzić wniosek, że jest doświadczonym rowerzystą i posiada takie umiejętności jazdy, które pozwalają mu na takie zachowanie na drodze, które uzna on za właściwe i dla siebie bezpieczne. W tym miejscu przypomnieć zaś należy, iż wiara we własne umiejętności i zdolności kierowania różnego rodzajami pojazdów już wiele razy obróciła się przeciwko życiu i zdrowiu osób ją wyznających, a co gorsza, przede wszystkim przeciwko życiu i zdrowiu innych ludzi.

W świetle powyższego czyny obwinionego są zatem bezprawne, karalne, karygodne i zawinione, dlatego Sąd uznał obwinionego za winnego popełnienia zarzucanych mu wykroczeń i na podstawie art. 92 § 1 k.w. w zw. z art. 9 § 2 k.w. wymierzył mu za to łącznie karę grzywny w wysokości 200 zł.

Wymierzając obwinionemu karę, Sąd kierował się dyrektywami jej wymiaru określonymi w art. 33 § 1 i 2 k.w. Sąd wziął zatem pod uwagę stopień społecznej szkodliwości czynów i cele kary w zakresie społecznego oddziaływania, a także cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma ona osiągnąć w stosunku do ukaranego. Sąd nie znalazł przy tym żadnych okoliczności łagodzących, a za okoliczność obciążającą uznał wysoki stopień społecznej szkodliwości czynów obwinionego, którego zachowanie w rażący sposób wykroczyło przeciwko przepisom mającym na celu poprawę bezpieczeństwa na drogach, stwarzając zagrożenie innym uczestnikom, jak też postawę obwinionego, który bez cienia zawstydzenia głosił na rozprawie, że nie przestrzega przepisów drogowych i nie zamierza tego robić, jeśli uzna to za stosowne.

Mając to wszystko na uwadze oraz uwzględniając zgodnie z art. 24 § 1 i 3 k.w. dochody obwinionego, jego warunki osobiste i rodzinne, stosunki majątkowe i możliwości zarobkowe, Sąd wymierzył obwinionemu karę grzywny w kwocie 200 zł, uznając, że stanowi to wystarczającą reakcję na jego czyn. Dolegliwość orzeczonej kary powinna spowodować, że obwiniony zmieni swój sposób jazdy i będzie przestrzegał przepisów drogowych, szczególnie mając na uwadze dobro i bezpieczeństwo innych uczestników ruchu. Sąd uznał, że kara grzywny wpłynie w sposób wychowawczy na obwinionego, wywoła u niego refleksję nad jego zachowaniem i podejściem do kwestii bezpieczeństwa na drodze, a ponadto spełni swoje zadanie w zakresie prewencji indywidualnej i generalnej oraz spowoduje, iż w przyszłości nie popełni on podobnego wykroczenia.

Na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. w zw. z art. 119 k.p.s.w. Sąd zwolnił obwinionego od ponoszenia opłaty i kosztów postępowania, uwzględniając to, że obwiniony ma ponad 60 lat, nie ma stałej pracy ani stałych dochodów, co w ocenie Sądu słusznym czyni odstąpienie od obciążania obwinionego wymienionymi należnościami.