Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 526/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 lutego 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący:

SSA Robert Kirejew

Sędziowie:

SA Gwidon Jaworski

SO del. Arkadiusz Cichocki (spr.)

Protokolant:

Grzegorz Pawelczyk

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej Bielsko-Biała – Południe w Bielsku-Białej Mateusza Wolnego

po rozpoznaniu w dniu 16 lutego 2017 r.

sprawy B. P. , s. P. i M., ur. (...)
w R.
, oskarżonego o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. i art. 270 § 1 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

na skutek apelacji prokuratora

od wyroku Sądu Okręgowego w Bielsku - Białej z dnia 23 września 2016 roku, sygn. akt
III K 83/16

1.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

- eliminuje z opisu czynu przypisanego sformułowanie „oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej”,

- uzupełnia kwalifikację prawną czynu przypisanego o przepis art. 12 k.k.,

- eliminuje z podstawy wymiaru kary za to przestępstwo przepis art. 37a k.k.

2.  w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

3.  kosztami sądowymi postępowania odwoławczego obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt II AKa 526/16

UZASADNIENIE

B. P. został oskarżony o to, że w okresie pomiędzy 30 stycznia 2015 r. a 27 lutego 2015 r. w ustalonym miejscu, a ze skutkiem przestępnym w B. przy Pl. (...), działając w wykonaniu z góry powziętego zamiaru oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poprzez wprowadzenie osoby reprezentującej (...) sp. z o.o. w W. Oddział w B. w błąd, co do autentyczności zaświadczenia o niezaleganiu w podatkach, wystawionego rzekomo przez Naczelnika Urzędu Skarbowego w W., datowanego na 16.12.2014 r., a oznaczonego numerem (...), używając tego dokumentu jako autentycznego, przedłożył go w siedzibie oddziału pokrzywdzonej spółki wraz z wnioskiem o leasing zwrotny urządzenia w postaci centrum tokarsko-frezarskiego m-ki „(...)”, przez co usiłował doprowadzić osoby reprezentujące (...) sp. z o.o. w W. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w kwocie nie mniejszej niż 220.000,- zł. (dwieście dwadzieścia tysięcy zł), lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na negatywne zweryfikowanie wniosku leasingowego przez pracownika leasingodawcy, tj. o przestępstwo z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. i art. 270 § 1 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej wyrokiem z dnia 23 września 2016 roku, wydanym w sprawie III K 83/16, orzekł co następuje:

1.  uznaje oskarżonego B. P. za winnego tego, że w okresie pomiędzy 30 stycznia 2015 r. a 27 lutego 2015 r. w ustalonym miejscu, a ze skutkiem przestępnym w B. przy Pl. (...), działając w wykonaniu z góry powziętego zamiaru oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podrobił zaświadczenie Naczelnika Urzędu Skarbowego w W. oznaczone numerem (...)o niezaleganiu w podatkach, w szczególności poprzez przerobienie w technice komputerowej daty oryginalnego zaświadczenie na datę 16.12.2014 r. oraz wpisanie tej daty, jako daty badania stanu zaległości podatkowych, a następnie używając tego dokumentu, jako autentycznego, przedłożył go w siedzibie oddziału pokrzywdzonej spółki (...) sp. z o.o. w W. Oddział w B. wraz z wnioskiem o leasing zwrotny urządzenia w postaci centrum tokarsko-frezarskiego m-ki „H. (...)”, w kwocie 220.000 zł, to jest przestępstwa z art. 270 § 1 k.k. i za ten czyn na mocy art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 37a k.k. oraz art. 33 § 1 i 3 k.k. skazuje go na karę 100 (sto) stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 50 (pięćdziesiąt) zł;

2.  na mocy art. 44 § 1 k.k. orzeka przepadek dowodu rzeczowego w postaci zaświadczenia Naczelnika Urzędu Skarbowego w W. oznaczonego numerem(...) o niezaleganiu w podatkach (k. 3) nakazując pozostawienie go w aktach sprawy;

3.  na mocy art. 627 k.p.k. i art. 3 ust. 1 ustawy o opłatach w sprawach karnych zasądza od oskarżonego B. P. na rzecz Skarbu Państwa zwrot wydatków w kwocie 100 (sto) zł oraz opłatę w kwocie 500 (pięćset) zł, tj. łącznie 600 (sześćset) zł.

Apelację od wyroku wywiódł Prokurator Prokuratury Rejonowej Bielsko-Biała Południe w Bielsku-Białej. Prokurator zaskarżył wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego B. P., zarzucając mu:

1.  obrazę przepisów prawa materialnego, a to art. 286 § 1 k.k. poprzez wyrażenie błędnego poglądu prawnego tego rodzaju, iż prawidłowo ustalony i przypisany oskarżonemu B. P. czyn nie wyczerpuje również znamion przestępstwa oszustwa określonego w tym przepisie;

2.  obrazę przepisu postępowania, mającą istotny wpływ na treść orzeczenia, a to art. 410 k.p.k. poprzez

a)  czynienie ustaleń całkowicie dowolnych i nie popartych żadnymi dowodami, dotyczących w szczególności:

- rzekomo pozytywnej oceny kondycji (...) spółki (...), w okresie istotnym dla oceny zarzucanego oskarżonemu przestępstwa, której dokonać miał pierwotnie analityk kredytowy pokrzywdzonego Funduszu Leasingowego;

- tej okoliczności, iż w sytuacji pogorszenia się sytuacji finansowej kontrahentów (...) (spółek górniczych) oraz pogłębienia się wynikających stąd zatorów płatniczych, spółka zarządzana przez oskarżonego znalazłaby się w trudnej sytuacji finansowej, ale jednak umożliwiającej spłatę zobowiązań wobec leasingodawcy, gdyby umowa jednak finalnie została zawarta;

b)  bezpodstawne zignorowanie innych, wiarygodnych okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, a dotyczących:

- zeznań świadek A. R., w zakresie jej twierdzenia odnośnie odmowy zawarcia rzeczonej umowy leasingu, w sytuacji gdyby oskarżony ujawnił w treści wniosku leasingowego – zgodnie z prawdą – iż zamierza przeznaczyć uzyskane z leasingu środki na obsługę bieżących należności wobec pracowników spółki (wypłatę bieżących wynagrodzeń), bowiem jego kontrahenci zalegają mu z zapłatą należności;

- szeregu egzekucji komorniczych prowadzonych wobec spółki we wskazanym okresie, co ewidentnie wskazywało na zachwianie równowagi (...) spółki (...) i narażało ewentualnego leasingodawcę na uchybienia terminów płatności należnych mu rat leasingowych w oczekiwaniu na przyszłe i niepewne realizowanie należności przez dłużników (...);

- ewidentnie przeterminowanych należności publicznoprawnych (podatkowych) spółki (...) w okresie poprzedzającym złożenie wniosku leasingowego, co zostało ukryte przed leasingodawcą i co powinno ewidentnie wpływać na ocenę wiarygodności finansowej potencjalnego kontrahenta.

W konkluzji prokurator wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez:

- przyjęcie opisu czynu i kwalifikacji prawnej takich, jakie przypisano oskarżonemu w akcie oskarżenia a w dalszej kolejności,

- orzeczenie wobec oskarżonego dodatkowo również kary pozbawienia wolności w wymiarze 10 (dziesięć) miesięcy z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 2 (dwóch) lat,

- wyeliminowanie z podstawy prawnej ukarania podejrzanego grzywną art. 270 § 1 k.k. i art. 37a k.k.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja prokuratora odniosła tylko ten skutek, że spowodowała zmianę zaskarżonego wyroku poprzez eliminację jednego z elementów opisu czynu oraz poprzez poprawienie jego kwalifikacji prawnej i podstawy wymiaru kary. Zmiany te nie wynikały jednak z uznania zarzutów środka odwoławczego za trafne a tylko z faktu dostrzeżenia przez Sąd odwoławczy pewnych mankamentów kontrolowanego orzeczenia.

Środek odwoławczy pochodził od oskarżyciela publicznego i został wniesiony na niekorzyść oskarżonego. Sąd odwoławczy mógł zatem orzec na niekorzyść oskarżonego tylko w granicach zaskarżenia i tylko w razie stwierdzenia uchybień podniesionych w środku odwoławczym (art. 434 § 1 pkt 2 i 3 k.p.k.), a w szerszym zakresie, wyłącznie w sytuacjach opisanych w art. 435, art. 439 § 1, art. 440 i art. 455 k.p.k.

Pierwszy z podniesionych zarzutów dotyczy obrazy prawa materialnego, a to art. 286 § 1 k.k. Sama konstrukcja tego zarzutu jest wadliwa i niespójna z częścią motywacyjną środka odwoławczego. Skarżący podnosi bowiem, że „prawidłowo ustalony i przypisany oskarżonemu czyn” realizuje znamiona art. 286 § 1 k.k., pominiętego, jego zdaniem niesłusznie, przez Sąd I instancji. Czynem „prawidłowo ustalonym”, jak wynika z apelacji prokuratora, miałby być czyn o „opisie i kwalifikacji prawnej takich, jakie przypisano oskarżonemu w akcie oskarżenia”. Nie ma natomiast obrazy prawa materialnego, gdy wada orzeczenia jest wynikiem błędnych ustaleń faktycznych. Tylko niewłaściwa subsumcja niekwestionowanych ustaleń faktycznych pod konkretny przepis prawa materialnego daje podstawę do formułowania zarzutu obrazy prawa materialnego.

Sąd I instancji poczynił ustalenia faktyczne, z których wynikało, że przedłożenie sfałszowanego zaświadczenia nie nastąpiło w celu doprowadzenia pokrzywdzonej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Skarżący z tym ustaleniem się nie zgadza, a więc powinien podnieść w pierwszej kolejności zarzut błędu w ustaleniach faktycznych. Rekonstruując rzeczywistą treść podniesionego zarzutu należy zatem uznać, że skarżący kwestionuje ustalenie Sądu Okręgowego, który stwierdził, że działanie oskarżonego nie stanowiło usiłowania doprowadzenia pokrzywdzonej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Dopiero w przypadku zasadności tak zrekonstruowanego zarzutu można byłoby rozważać zagadnienie prawidłowego zastosowania prawa materialnego.

Omawiany zarzut, niezależnie od jego wadliwe redakcji, nie jest trafny. Przypisanie realizacji znamion art. 286 § 1 k.k. wymaga nie tylko wykazania, że sprawca wprowadził pokrzywdzonego w błąd ale także udowodnienia, że następstwem tego wprowadzenia w błąd było (albo miało być) doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Musi zatem istnieć związek przyczynowy pomiędzy oszukańczym zachowaniem sprawcy a skutkiem w postaci podjęcia przez pokrzywdzonego decyzji dotyczącej jego majątku, jakiej nie podjąłby bez tego wprowadzenia w błąd. Istotą zachowania oskarżonego było posłużenie się jako autentycznym zaświadczeniem o braku zaległości podatkowych, które oskarżony podrobił w celu wykorzystania przy wnioskowaniu o leasing. Tylko taki aspekt zachowania oskarżonego został uznany przez oskarżyciela za „wprowadzanie w błąd”. Posłużenie się sfałszowanym dokumentem nie miało jednak wpływu na ewentualną decyzję dotyczącą rozporządzenia mieniem a precyzyjniej rzecz ujmując, nie rzutowało na możliwość oceny przez kontrahenta skali ryzyka gospodarczego planowanego przedsięwzięcia, czyli udzielenia leasingu zwrotnego.

Wbrew twierdzeniom skarżącego materiał dowodowy dawał podstawy do uznania, że posiadanie zaległości podatkowych nie przekreślało automatycznie szans ubiegającego się o leasing. Była to tylko okoliczność wpływająca na ocenę zdolności płatniczych kontrahenta (tak zeznania A. R. – k. 191). Skarżący w toku postępowania pierwszoinstancyjnego nie składał wniosków dowodowych zmierzających do wykazania czegoś przeciwnego. Nie zgłosił wniosków dowodowych także w apelacji (co skądinąd byłoby spóźnione w świetle regulacji art. 427 § 3 k.p.k.). Nie podniósł wreszcie zarzutu naruszenia przepisów postępowania poprzez zaniechanie przeprowadzenia na tę okoliczność dowodów z urzędu. W świetle tych okoliczności skarżący nie może skutecznie kwestionować powyższego ustalenia Sądu I instancji.

Prawdą jest, że oskarżonemu odmówiono udzielenia leasingu i że wynikało to z faktu posłużenia się przez niego sfałszowanym dokumentem. Odmowa udzielenia leasingu nie wynikała jednak z tego faktu, który fałszerstwo miało ukrywać (posiadania zaległości podatkowej na datę odpowiadającą treści zaświadczenia), ale z przekonania o nieuczciwości i niewiarygodności potencjalnego kontrahenta, co pokrzywdzona wywodziła z samego faktu użycia sfałszowanego dokumentu. „Oszukanie” firmy leasingowej polegało w realiach sprawy na przedłożeniu fałszywego zaświadczenia, czyli zachowaniu, które od strony prawnej odpowiada znamionom czynu zabronionego z art. 270 § 1 k.k. Twierdzenie, że odmówiono leasingu z powodu próby „oszukania” pokrzywdzonego dotyczy zatem „oszustwa” wyłącznie w znaczeniu potocznym a nie prawnym, wynikającym z treści art. 286 § 1 k.k. Osoba posługująca się sfałszowanym dokumentem „oszukuje” tego, komu ten dokument przedkłada, ale w tym tylko sensie, że wzbudza (lub może wzbudzić, skoro przestępstwo z art. 270 § 1 k.k. ma charakter formalny) u innej osoby mylne przekonanie o autentyczności dokumentu.

Posiadanie niewielkiej (w zestawieniu z wartością przedmiotu leasingu) zaległości podatkowej było okolicznością pozbawioną znaczenia dla decyzji kontrahenta co do zawarcia umowy leasingu.Wynika to jednoznacznie z zeznań świadka A. R., która wskazała, że nawet późniejsze potwierdzenie braku zaległości podatkowych skutkowałoby uznaniem klienta za niewiarygodnego i odmową leasingu „nawet, gdyby miał super sytuację finansową” (k. 191v). Niewiarygodność ta nie wynikała z negatywnej oceny kondycji finansowej (...) a z faktu, że jej przedstawiciel posłużył się fałszerstwem przy zabieganiu o leasing.

Wykładnia przepisu art. 286 § 1 k.k. nie może być dokonywana w sposób wybiórczy, nie uwzględniający wszystkich znamion wymienionych w tym przepisie. Czyn zabroniony realizuje ustawowe znamiona art. 286 § 1 k.k. tylko wtedy, gdy wprowadzenie w błąd jest (lub w zamiarze sprawcy ma być) środkiem służącym doprowadzeniu pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Przepis ten nie penalizuje zatem wszelkich przejawów nieuczciwości w sprawach majątkowych a jedynie te, które mają swoje reperkusje w sposobie rozporządzenia mieniem przez osobę, którą wprowadzono w błąd. Ewidentny brak powiązania pomiędzy przedłożeniem sfałszowanego zaświadczenia a poziomem ryzyka firmy leasingowej w przypadku zawarcia umowy leasingu zwrotnego, uprawniał Sąd I instancji do uznania, że czyn oskarżonego nie był ukierunkowany na doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Dokonana zmiana opisu czynu i związana z tym zmiana kwalifikacji prawnej były zatem uzasadnione.

Odnosząc się do zarzutu obrazy prawa materialnego warto zwrócić uwagę na jeszcze jedno zagadnienie. Skarżący w uzasadnieniu apelacji zwraca uwagę na to, jak oceniły zachowanie oskarżonego władze pokrzywdzonej spółki. Podkreśla, że przekonaniu o realizacji znamion art. 286 § 1 k.k. „władze pokrzywdzonej spółki dały wyraźny wyraz składając zawiadomienie o próbie oszustwa na szkodę funduszu” (strona 5 apelacji). Twierdzenie to jest nierzetelne i nie odpowiada faktom. Zawiadomienie o przestępstwie dotyczyło wyłącznie czynu z art. 270 § 1 k.k. (k. 1). Postrzeganie zdarzenia przez pokrzywdzoną spółkę było zatem takie samo, jak przyjęte w zaskarżonym wyroku.

Konstrukcja zarzutu drugiego również jest wadliwa. Skarżący zarzuca obrazę prawa procesowego a to art. 410 k.p.k., natomiast w rozwinięciu swojego wywodu podnosi szereg uwag odnoszących się do oceny dowodów dokonanej przez Sąd Okręgowy. Dla „oczyszczenia przedpola” warto zatem przypomnieć, że norma art. 410 k.p.k. nie odnosi się merytorycznie do oceny dowodów a jedynie precyzuje, jaka ma być podstawa faktyczna wyroku. Norma art. 410 k.p.k. odnosi się do tego zagadnienia w dwóch aspektach. Pierwszy określa sposób budowania tej podstawy, drugi wskazuje na jej przedmiot. W pierwszym aspekcie przepis ten wymaga „ujawnienia” okoliczności w toku rozprawy głównej. W drugim aspekcie wskazuje, że przedmiotem ujawnienia są „okoliczności”, a ponadto określa ich zakres liczbowy, używając zwrotu „wszystkie” (D. Świecki (red.) Kodeks postępowania karnego. Komentarz. Tom I, wyd. II, teza 1 do art. 410 k.p.k.). Naruszeniem art. 410 k.p.k. jest zarówno brak ujawnienia określonego dowodu, jak i oparcie się przez sąd na dowodach formalnie nieujawnionych i niezaliczonych w poczet materiału dowodowego (podobnie wyrok SA w Krakowie z 17 stycznia 2013 r., II AKa 256/12, KZS 2013, z. 4, poz. 61). Istotą przepisu art. 410 k.p.k. jest to, że sąd, ferując wyrok, nie może opierać się na tym, co nie zostało ujawnione na rozprawie, jak również i to, że wyroku nie wolno wydawać na podstawie części ujawnionego materiału dowodowego, a musi on być wynikiem analizy całokształtu ujawnionych okoliczności, a więc i tych, które je podważają (wyrok SN z 15 grudnia 2011 r., II KK 183/11, OSNwSK 2011, poz. 2393).

Odnosząc powyższe uwagi do realiów niniejszej sprawy należy stwierdzić, że Sąd I instancji nie uchybił normie art. 410 k.p.k. Swoje ustalenia poczynił na podstawie całokształtu dowodów i okoliczności ujawnionych na rozprawie głównej. Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynika, że Sąd ten wziął pod uwagę wszystkie istotne aspekty wynikające z przebiegu rozprawy i przeprowadzonych na niej dowodów. Wbrew twierdzeniom skarżącego ocena tych dowodów jest kompleksowa i wnikliwa a nie wybiórcza. Warto przy tym zauważyć, że zasada wynikająca z art. 410 k.p.k. obowiązuje także przy wyciąganiu wniosków przez strony procesowe, które, przedstawiając w środku odwoławczym własne stanowisko, nie mogą go opierać na fragmentarycznej ocenie dowodów, lecz muszą odnosić się do całokształtu materiału dowodowego ujawnionego w toku rozprawy głównej (wyrok SA w Łodzi z 19 października 1999 r., II AKa 71/99, KZS 2001, z. 10, poz. 43; D. Świecki (red.) Kodeks postępowania karnego. Komentarz. Tom I, wyd. II, teza 8 do art. 410 k.p.k.).

Zarzut określony błędnie jako obraza przepisów postępowania mogąca mieć wpływ na treść orzeczenia (tzw. druga względna przyczyna odwoławcza – art. 438 pkt 2 k.p.k.) w istocie opiera się na kwestionowaniu dokonanej przez Sąd I instancji oceny dowodów. Odczytując w ten sposób intencję skarżącego należało zatem dokonać oceny jego argumentacji przez pryzmat tzw. trzeciej względnej przyczyny odwoławczej, czyli błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mogącego mieć wpływ na treść orzeczenia (art. 438 pkt 3 k.p.k.). Także i w tym zakresie argumentacja środka odwoławczego jest chybiona. Sąd I instancji prawidłowo ocenił zgromadzony materiał dowodowy i przekonująco wyjaśnił, dlaczego zgromadzone dowody nie dają podstaw do stwierdzenia realizacji ustawowych znamion art. 286 § 1 k.k.

Skarżący zwraca uwagę w złożonym środku odwoławczym na okoliczności, które Sąd I instancji przeanalizował i ocenił a następnie przekonująco uzasadnił. Co więcej, zarzut ten opiera się na eksponowaniu okoliczności faktycznych, które są oderwane od rzeczywistej treści zarzutu postawionego oskarżonemu. Oskarżonemu zarzucono popełnienie przestępstwa o określonym opisie i kwalifikacji prawnej. Sąd dokonując zmiany opisu i kwalifikacji nie zmodyfikował opisu poprzez dodanie do niego nowych elementów nieujętych w akcie oskarżenia. Poszerzenia opisu czynu poza zakres określony w akcie oskarżenia nie domaga się także skarżący. Błędem, w ocenie skarżącego, było dokonanie zmiany opisu czynu, natomiast zmianą przez niego postulowaną powinnobyć przypisanie czynu ściśle odpowiadającego opisowi i kwalifikacji wynikającej z aktu oskarżenia. Część argumentacji prokuratora jest z tym postulatem niespójna. Skarżący eksponuje bowiem takie elementy zachowania, które nie były ujęte w zarzucie i których wprowadzenia sam skarżący w apelacji się nie domaga (co z kolei pociąga za sobą konsekwencje przewidziane w art. 434 § 1 pkt 3 k.p.k.). Dokonując samodzielnej oceny zebranych dowodów prokurator stara się wprowadzić do podstawy faktycznej orzeczenia nowe, nieujęte w opisie elementy (wprowadzenie w błąd co do zdolności płatniczych warunkowanych zaległościami wobec innych kontrahentów, planowane przeznaczenie środków uzyskanych z leasingu, trudności w regulowaniu należności pracowniczych ), nie wnioskując jednak o to, by uzupełnić o nie opis czynu. Aby te aspekty mogły być badane pod kątem znamion art. 286 § 1 k.k., musiałyby jednak zostać spełnione dalsze wymogi, wykraczające poza granice dopuszczalnej w tej sprawie kontroli odwoławczej. Skarżący nie podniósł bowiem zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych polegającego na niesłusznym zaniechaniu poszerzenia opisu czynu o dodatkowe elementy, wykraczające poza opis czynu zarzuconego, a pozostające jego zdaniem w granicach oskarżenia. Oskarżonemu zarzucono tylko pewien ściśle oznaczony element zachowań składających się na kompleks działań ukierunkowanych na zawarcie umowy leasingu. Zachowanie oskarżonego miało charakter wieloczynowy. Czymś innym jest sfałszowanie zaświadczenia z Urzędu Skarbowego i przesłanie go do firmy leasingowej, a innym – zatajanie trudności płatniczych wobec kontrahentów, czy też własnych pracowników. Apelacja prokuratora na niekorzyść zawiera zarzut naruszenia prawa materialnego (art. 286 § 1 k.k.) i procesowego (art. 410 k.p.k.), których konsekwencją jest żądanie zmiany wyroku poprzez przypisanie oskarżonemu czynu o opisie takim, jak w akcie oskarżenia a nie szerszym, uzupełnionym o nowe, nieujęte tam zachowania mieszczące się w kategorii pojęcia „wprowadzenia w błąd”. Prawidłowa (a nie wybiórcza) ocena zgromadzonego materiału dowodowego wskazuje, że brak byłoby ku temu podstaw nawet w sytuacji, gdyby skarżący podniósł wskazany wyżej zarzut. Tym samym nie sposób twierdzić, że można byłoby ingerować w treść wyroku poza zakresem zarzutów apelacji w oparciu o art. 440 k.p.k. Faktycznie z zeznań świadka A. R. wynika, że gdyby klient poinformował o zamiarze uzyskania w ramach leasingu środków finansowych na pokrycie kosztów bieżącej działalności typu płace i inne, których nie jest w stanie pokryć dlatego, że dłużnicy na kwotę zbliżoną do leasingu zalegają z zapłatą, to prawdopodobnie by takiego leasingu nie uzyskał (k. 191v). Trzeba mieć jednak na uwadze, że ta sama świadek wskazała, że leasingodawcy nie interesuje sposób wydatkowania środków z leasingu (k. 192) i że nie było warunku ujawnienia, na co zamierza przeznaczyć środki z leasingu zwrotnego (k. 192v), co zresztą odpowiada konstrukcji tego normatywnego typu umowy. Ustawa nie przewiduje żadnych obostrzeń co do sposobu wydatkowania środków przekazanych oznaczonemu zbywcy przez finansującego w związku z nabyciem wskazanej przez korzystającego rzeczy, nawet jeśli korzystający i zbywca to ta sama osoba. Wymóg taki istnieje np. w przypadku umowy kredytu (art. 69 prawa bankowego), jednak nie odnosi się do leasingu (nie wynika to ani z ustawy ani z treści umowy, jaka miała być zawarta pomiędzy stronami).Informacje zawarte w zeznaniach świadka A. R. trzeba oceniać w zestawieniu z dowodami określającymi rzeczywistą sytuację finansową spółki (...). Ze zgromadzonej dokumentacji wynika, że zadłużenia egzekwowane przez komorników dotyczyły kwot niewspółmiernie niskich w stosunku do planowanej wartości leasingu. Leasing miał dotyczyć kwoty około 220 tysięcy złotych (zależnie od ostatecznej wyceny urządzenia dokonanej przez rzeczoznawcę). Egzekucje komornicze dotyczyły dwóch wierzytelności w wysokości niespełna 3,5 tys. zł (k. 91) i 7 tys. zł (k. 92). Spółka (...) nie miała zaległości wobec ZUS (k. 94-95). Ze sprawozdania finansowego za rok 2014 (k. 99-111) wynika, że w 2014 r. spółka uzyskała dodatni wynik finansowy – zysk wyniósł ok. 225 tys. zł (k. 106). Co więcej, jak wynika z informacji uzyskanej przez Sąd I instancji – spółka (...) na dzień 9 marca 2015 r. (czyli na datę złożenia oryginału przerobionego zaświadczenia – wcześniej przesłano skan dokumentu, co mieści się w pojęciu „przedłożenia”) nie posiadała zaległości podatkowych (k. 169). W tej sytuacji samo zatajenie posiadania zaległości podatkowych (tylko za wcześniejszy okres) wręcz nie mogło skutkować niekorzystnym rozporządzeniem mieniem. Ten aspekt sytuacji finansowej spółki (...) (a tylko ten jest przedmiotem zarzutu aktu oskarżenia i tylko w odniesieniu do niego można było sprawę rozpoznawać uwzględniając zakres zarzutów odwoławczych) nie mógł spowodować niczego w sposobie rozpoznania wniosku o leasing. Treść dokumentu z k. 169 wykluczała możliwość przypisania działania w celu doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Nie może być zatem nowy o naruszeniu przez Sąd I instancji reguł swobodnej oceny dowodów.

Już przy omawianiu zarzutu określonego jako obraza prawa materialnego (a faktycznie kwestionującego ustalenia faktyczne) zwrócono uwagę na to, że skarżący nie podniósł zarzutów co do zakresu postępowania dowodowego przeprowadzonego w I instancji. Nie twierdził, by Sąd Okręgowy zaniechał własnej inicjatywy dowodowej w sytuacji, w której żadna ze stron nie postulowała poszerzenia materiału dowodowego. Konkretyzując zarzut drugi (określony jako obraza prawa procesowego a w istocie odnoszący się do ustaleń faktycznych) skarżący kontestuje ustalenie Sądu I instancji co do „rzekomo pozytywnej oceny kondycji (...) spółki (...), w okresie istotnym dla oceny zarzucanego oskarżonemu przestępstwa, której dokonać miał pierwotnie analityk kredytowy pokrzywdzonego Funduszu Leasingowego”. Można jedynie domyślać się, że skarżący dostrzega w przebiegu postępowania dowodowego jakiś mankament, którego jednak wprost nie werbalizuje. Trzeba zatem wprost stwierdzić, że żadna ze stron postępowania nie dostrzegała konieczności ustalenia i przesłuchania owego analityka „kredytowego” (a precyzyjnie rzecz ujmując „leasingowego”). Sąd I instancji nie stwierdził konieczności dopuszczenia takiego dowodu z urzędu i nie sposób czynić mu z tego zarzutu, skoro przesłuchał świadka A. R., reprezentującą pokrzywdzoną spółkę i dysponującą wystarczającą wiedzą w sprawie. Faktem jest, że sprawa wpłynęła do Sądu po 15 kwietnia 2016 r., więc reguły postępowania dowodowego nie były w pełni kontradyktoryjne. Rzecz jednak w tym, że prokurator nie przeprowadził tego dowodu w śledztwie, nie wnioskował o jego przesłuchanie w postępowaniu sądowym, przed zamknięciem przewodu nie domagał się uzupełnienia postępowania dowodowego (k. 193) a w apelacji nie podniósł zarzutu zaniechania inicjatywy dowodowej przez Sąd I instancji. Mimo wniesienia aktu oskarżenia po 15 kwietnia 2016 r. nie można pomijać brzmienia w dalszym ciągu obowiązującego art. 427 § 3 k.p.k. („Odwołujący się może również wskazać nowe fakty lub dowody, jeżeli nie mógł powołać ich w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji.”). Odchodząc od modelu w pełni kontradyktoryjnego ustawodawca nie zrezygnował zatem z aktywizowania stron i ze stawiania im wymagań co do aktywności w postępowaniu dowodowym. Powstrzymywanie się ze zgłaszaniem wniosków dowodowych do czasu złożenia środka odwoławczego jest w dalszym ciągu niedopuszczalne. Co więcej, wniosku dowodowego nawet wówczas nie zgłoszono ani nie postawiono zarzutu obrazy art. 167 k.p.k. poprzez brak wystarczającej inicjatywy dowodowej Sądu I instancji. Zgromadzony materiał dowodowy dawał natomiast podstawy do uznania, że ocena kondycji (...) spółki (...) była pozytywna, zaś odmowa udzielenia leasingu wynikała z innych, omówionych już wcześniej przyczyn, mających charakter odmienny, niezwiązany z sytuacją ekonomiczną spółki.

Skarżący kwestionuje ponadto ustalenie, iż „w sytuacji pogorszenia się sytuacji finansowej kontrahentów (...) (spółek górniczych) oraz pogłębienia się wynikających stąd zatorów płatniczych, spółka zarządzana przez oskarżonego znalazłaby się w trudnej sytuacji finansowej, ale jednak umożliwiającej spłatę zobowiązań wobec leasingodawcy, gdyby umowa jednak finalnie została zawarta”. Ustalenie o możliwości wywiązywania się z obowiązku terminowej spłaty rat leasingowych zostało jednak przekonująco uzasadnione przez Sąd Okręgowy. Skarżący pomija istotę umowy, jaka miała być zawarta pomiędzy stronami. Miał to być leasing zwrotny a zatem urządzenie będące przedmiotem leasingu miało zostać sprzedane firmie leasingowej przez spółkę (...) a następnie dalej użytkowane w zamian za raty leasingowe. W tej sytuacji oczywistym było, że wnioskujący o leasing poszukuje nowego źródła finansowania swojej działalności wyzbywając się własności jednego ze swoich urządzeń. Uzyskanie leasingu gwarantowałoby spółce istotny przypływ środków pieniężnych i bez wątpienia poprawiłoby jej bieżącą kondycję finansową. Nie ma podstaw, by twierdzić, że pomimo takiego wsparcia finansowego spółka nie byłaby w stanie regulować swoich zobowiązań wynikających z umowy leasingu. W świetle przytoczonych już wyżej danych dotyczących sytuacji ekonomicznej spółki (...) nie sposób było czynić ustalenia, że płatność rat leasingowych jest lub może być zagrożona.

Apelacja skierowana przeciwko całości rozstrzygnięcia zawierała także postulaty co do wymiaru kary. W apelacji nie podniesiono zarzutu rażącej niewspółmierności kary. Wniosek o orzeczenie surowszej kary stanowił jednak następstwo żądania zmiany opisu czynu i kwalifikacji prawnej na surowszą. W takiej sytuacji nie trzeba było podnosić zarzutu rażącej niewspółmierności kary, skoro ewentualna zmiana kwalifikacji prawnej wymuszałaby automatycznie kontrolę co do wymiaru kary (zwłaszcza, że kara orzeczona przez Sąd a quo była niższa od dolnej granicy ustawowego zagrożenia wynikającej z art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k., którą należałoby przyjąć w razie uznania za trafne zasadniczych zarzutów apelacji). Nie podzielając zarzutów środka odwoławczego, miał zatem Sąd ad quem zachowaną możliwość zbadania wyroku także pod kątem orzeczonego wymiaru kary. Kara orzeczona przez Sąd Okręgowy jest sprawiedliwa i wyważona. Przewidziana w art. 270 § 1 k.k. sankcja ma charakter alternatywny. Charakter przypisanego czynu, brak jego istotnych następstw, postawa uprzednio niekaranego i przyznającego się do winy oskarżonego, uzasadniały poprzestanie na karze najłagodniejszego rodzaju. Kara jest realną dolegliwością dla oskarżonego, który i tak poniesie następstwa popełnionego bezprawia. Karalność za umyślne przestępstwo przeciwko wiarygodności dokumentów pozbawi go możliwości pełnienia funkcji w zarządzie spółki. Będzie musiał także liczyć się z trudnościami w relacjach z kontrahentami, w podejmowaniu działań wymagających statusu osoby uprzednio niekaranej itd. Nie sposób więc twierdzić, że kara jest nadmiernie łagodna. Nie sama łagodność kary, ale tylko jej rażąca niewspółmierność (tj. w stopniu niedającym się zaakceptować, rzucającym się w oczy) uzasadnia ingerencję Sądu Odwoławczego w sferę tzw. sędziowskiego wymiaru kary, ustawowo zastrzeżonego Sądowi I instancji.

Pomimo uznania zarzutów środka odwoławczego za nietrafne Sąd Apelacyjny dokonał kilku korekt zaskarżonego wyroku.

W opisie czynu przypisanego wskazano, że oskarżony działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Środek odwoławczy wniesiony na niekorzyść oskarżonego może spowodować orzeczenie także na korzyść oskarżonego m.in. wtedy, gdy zachodzą przesłanki określone w art. 440 k.p.k. W ocenie Sądu Apelacyjnego ustalenie o działaniu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej było nieuzasadnione a jego pozostawienie w opisie czynu skutkowałoby rażącą niesprawiedliwością orzeczenia. Dlatego na podstawie art. 440 k.p.k. należało dokonać w tym zakresie zmiany niezależnie od granic zaskarżenia i postawionych zarzutów. Działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej nie należy do znamion czynu zabronionego z art. 270 § 1 k.k. Nie jest – co do zasady – rażącym błędem ujęcie tej okoliczności w opisie tak zakwalifikowanego czynu. Działanie w takim celu nie ogranicza się bowiem do przestępstw przeciwko mieniu. Możliwe jest popełnienie w takim celu także przestępstw przeciwko innym, niemajątkowym dobrom prawnym, jak np. wiarygodność dokumentów. W realiach sprawy przypisanie działania w tym celu nie było jednak możliwe. Istotnie, fałszerstwo miało miejsce przy okazji ubiegania się o leasing, ale w świetle poczynionych przez Sąd meriti, trafnych ustaleń faktycznych, nie było to powiązane z dążeniem do wyłudzenia ani uzyskania jakichkolwiek korzyści innych niż te, które wynikałyby z prawidłowo zawartej umowy. Fałszerstwo materialne może dotyczyć różnych zachowań, także mających jakieś konotacje majątkowe. Może się zdarzyć, że w związku z fałszerstwem dojdzie po stronie sprawcy do jakich przysporzeń majątkowych (np. kierowca fałszujący prawo jazdy zarobi wykonując następnie odpłatnie usługę transportową). Dopóki jednak dotyczy to korzyści przysługującej sprawcy lub, jak w tej sprawie, mającej przysługiwać zgodnie z istniejącym, lub mającym legalnie zaistnieć stosunkiem prawnym, to nie ma podstaw do przyjmowania działania „w celu korzyści majątkowej”. Oskarżony dążył do uzyskania leasingu zwrotnego, którego istotą miało być zbycie należącego do kierowanej przez niego spółki urządzenia na rzecz firmy leasingowej a następnie dalsze korzystanie z tego urządzenia w zamian za raty leasingowe. Urządzenie zostało wstępnie wycenione przez rzeczoznawcę a następnie miało dojść do jego wyceny przez rzeczoznawcę wyznaczonego przez kontrahenta. Środki pieniężne, jakie miała uzyskać spółka (...) miały być zatem ekwiwalentem rzetelnie wycenionego urządzenia, którego własność miała przejść na spółkę (...). Także uprawnienie do dalszego korzystania z urządzenia miało następować w zamian za ekwiwalent, tj. raty leasingowe. Nie ma podstaw, by zakładać, że którekolwiek z korzyści, jakie miała uzyskiwać spółka (...) (a byłoby to po pierwsze otrzymanie pieniędzy za sprzedane urządzenie a po drugie uprawnienie do korzystania z urządzenia w zamian za płacenie rat leasingowych) byłyby „niegodziwe”, niezgodne z mającym legalnie zaistnieć stosunkiem prawnym. Konieczne stało się zatem wyeliminowanie sformułowania o działaniu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Zmiana w tym zakresie wiązała się z przełamaniem kierunku środka odwoławczego, co w tej sytuacji było dopuszczalne na podstawie art. 434 § 2 k.p.k. w zw. z art. 440 k.p.k. Nie ma wątpliwości, ze wyeliminowanie tego sformułowania jest zmianą na korzyść oskarżonego. Pozostawienie go w opisie czynu byłoby rażąco niesprawiedliwe. Wskazywałoby mianowicie na aspekt zachowania sprawcy, nie należący co prawda do znamion czynu przypisanego, ale nie wynikający z przeprowadzonych dowodów. Ustalenie o działaniu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej ma istotne konsekwencje prawne, nie tylko w sferze prawa karnego (np. w zakresie podobieństwa przestępstw – art. 115 § 3 k.k.), ale i w innych sferach (np. prawa ubiegania się o zamówienia publiczne – art. 24 pkt 4-8 Prawa zamówień publicznych). Dlatego należało dokonać omawianej zmiany opisu czynu.

Zmieniono ponadto wyrok poprzez uzupełnienie kwalifikacji prawnej o art. 12 k.k. oraz wyeliminowanie z podstawy wymiaru kary art. 37a k.k. Kwalifikacja prawna czynu przypisanego nie obejmuje art. 12 k.k. W opisie czynu przypisanego wskazano, że oskarżony działał w okresie pomiędzy 30 stycznia 2015 r. a 27 lutego 2015 r., w wykonaniu z góry powziętego zamiaru. Przypisany czyn obejmował sekwencję zachowań rozciągniętych w czasie. Oskarżony najpierw podrobił zaświadczenie a następnie przedłożył je w pokrzywdzonej spółce. Nie zmieniając w tym zakresie ustaleń faktycznych należy uznać, że oskarżony działał czynem ciągłym. Zachodziły w tej sytuacji podstawy do przyjęcia kwalifikacji prawnej z art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. Poprawienie błędnej kwalifikacji przez sąd odwoławczy jest dopuszczalne niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów (art. 455 k.p.k.). Uzupełnienie kwalifikacji prawnej o art. 12 k.k. jest ambiwalentne dla sytuacji prawnej oskarżonego, więc nie ma znaczenia kierunek zaskarżenia wyroku Sądu I instancji. W podstawie wymiaru kary zbędnie powołano w zaskarżonym wyroku art. 37a k.k. Przepisem stanowiącym podstawę wymiaru kary był art. 270 § 1 k.k. Przepis art. 270 k.k. przewiduje sankcję alternatywną (jest to wyjątek od systematyki kodeksowej, gdzie zagrożenie karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności nie jest w innych przypadkach zestawione z zagrożeniem karami wolnościowymi). Ustawowe zagrożenie karą grzywny, przewidziane w przepisie szczególnym dotyczącym danego typu czynu zabronionego, wyłącza możliwość zastosowania art. 37a k.k. Ten ostatni przepis znajduje zastosowanie w odniesieniu do przestępstw zagrożonych karą pozbawienia wolności i tylko tą karą. Skarżący w apelacji nie sformułował wprost zarzutu obrazy art. 37a k.k. poprzez jego zbędne zastosowanie z uwagi na ustawowe zagrożenie przewidziane w przepisie części szczególnej. We wnioskach środka odwoławczego zażądano wyeliminowania z podstawy prawnej ukarania m.in. art. 37a k.k., przy czym było to wynikiem żądania dalej idących zmian, sprowadzających się do postulatu przypisania oskarżonemu odpowiedzialności na podstawie surowszego przepisu. Bezpodstawność tych żądań nie zmienia faktu, że powołanie art. 37a k.k. w podstawie wymiaru kary było zbędne. W środku odwoławczym zażądano wyeliminowania tego przepisu z podstawy wymiaru kary i faktycznie są do tego podstawy. Wymóg uzasadnienia środka odwoławczego pochodzącego od prokuratora (art. 427 § 2 k.p.k.) nie ogranicza możliwości zmiany zaskarżonego orzeczenia do tych przypadków, w których uzasadnienie takie okaże się trafne. Samo żądanie wyeliminowania art. 37a k.k. z podstawy wymiaru kary daje zatem podstawy do ingerencji Sądu odwoławczego, choć z innych przyczyn, niż te wskazane w apelacji. Co więcej, eliminacja art. 37a k.k. nie jest zmianą na niekorzyść oskarżonego, więc zakres dopuszczalnej zmiany wyroku nie był ograniczony do uchybień podniesionych w środku odwoławczym (art. 434 § 1 pkt 3 k.p.k.) .

Sąd Apelacyjny dostrzegł z urzędu jeszcze jeden mankament w sposobie procedowania Sądu I instancji. Zmiana kwalifikacji prawnej czynu nie została poprzedzona pouczeniem w trybie art. 399 k.p.k. Zgodnie z art. 433 § 1 k.p.k. Sąd odwoławczy rozpoznaje sprawę w granicach zaskarżenia a jeżeli w środku odwoławczym zostały wskazane zarzuty stawiane rozstrzygnięciu - również w granicach podniesionych zarzutów, uwzględniając treść art. 447 § 1-3, a w zakresie szerszym w wypadkach wskazanych w art. 435, art. 439 § 1, art. 440 i art. 455. Żaden z tych wyjątkowych przypadków nie zachodzi. Naruszenie art. 399 k.p.k. nie stanowiło przedmiotu zarzutu w apelacji oskarżyciela publicznego, więc mogło być badane tylko pod kątem przesłanek z art. 439 i 440 k.p.k. Wspomniane naruszenie przepisu postępowania nie ma jednak charakteru bezwzględnej przyczyny odwoławczej ani nie prowadzi do rażącej niesprawiedliwości orzeczenia. Norma art. 399 k.p.k. ma charakter gwarancyjny przede wszystkim dla oskarżonego, o czym świadczy przewidziane w art. 399 § 2 k.p.k. uprawnienie do żądania przerwania rozprawy przysługujące tylko jednej stronie, tj. oskarżonemu. Inaczej trzeba oceniać skutki naruszenia tej normy odnoszące się prokuratora, choć oczywiście można wyobrazić sobie sytuacje, gdy brak pouczenia pozbawił stronę możliwości należytej reakcji, np. złożenia dodatkowych wniosków dowodowych służących wykazaniu realizacji znamion, których pominięcie wydaje się prawdopodobne w świetle pouczenia udzielonego w trybie art. 399 k.p.k. W realiach sprawy nic takiego nie miało jednak miejsca. Zmiana kwalifikacji poprzez eliminację art. 286 § 1 k.k. była postulowana przez obrońcę oskarżonego (zarówno w śledztwie – k. 118, jak i w odpowiedzi na akt oskarżenia – k. 170-171, doręczonej zresztą oskarżycielowi publicznemu – k. 174 i wreszcie w głosach stron – k. 193). W tym kierunku zmierzały też wyjaśnienia złożone przez oskarżonego częściowo przyznającego się do winy (potwierdzającego wszystkie okoliczności faktyczne a jedynie negującego zamiar oszustwa). Sam prokurator nie wskazał zresztą w apelacji na konieczność przeprowadzenia dalszych dowodów i nie podnosił zarzutu naruszenia art. 399 k.p.k. Norma art. 399 k.p.k. ma swoją procesową funkcję. Jest instytucją gwarancyjną zakotwiczoną w generalnej zasadzie lojalności procesowej (art. 16 k.p.k.). Chroni strony przed zaskoczeniem a przy tym jest to gwarancja niesymetryczna, bo tylko oskarżony ma prawo do dodatkowego przygotowania obrony. W realiach sprawy nie sposób twierdzić, by prokurator został zaskoczony zmianą kwalifikacji prawnej i by pozbawiło go to możliwości podjęcia w stosownym czasie aktywności procesowej zmierzającej do dodatkowego wsparcia swojego stanowiska procesowego.

Mając na uwadze całość powyższych rozważań, opierając się na dyspozycji
art. 437 § 2 k.p.k., Sąd Apelacyjny zaskarżony wyrok zmienił w sposób opisany
w pkt. 1 wyroku, w pozostałym zakresie utrzymując go w mocy. Częściowa zmiana zaskarżonego wynikała z przyczyn niewymienionych w środku odwoławczym pochodzącym od oskarżyciela publicznego. Należało zatem uznać, że apelacja pochodząca wyłącznie od prokuratora nie została uwzględniona. Konsekwencją tego było rozstrzygnięcie o kosztach procesu na podstawie art. 636 § 1 k.p.k.