Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: IV Ka 132/17

UZASADNIENIE

Apelacja obrońcy jest bezzasadna.

Zaskarżony wyrok jako sprawiedliwy, odpowiadający prawu karnemu materialnemu i nie uchybiający prawu karnemu procesowemu należało utrzymać w mocy. Argumenty zawarte w apelacji okazały się bezzasadne.

Zarzuty: błędu w ustaleniach faktycznych oraz błędnej oceny dowodów i naruszenie zasady obiektywizmu nie zasługują na uwzględnienie. Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił stan faktyczny w oparciu o rzetelnie i wszechstronnie oceniony materiał dowodowy. Każdy istotny dowód został poddany analizie i oceniony w kontekście innych, powiązanych z nim dowodów. Ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Rejonowy jest obiektywna, prawidłowa, zgodna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, oparta o całokształt ujawnionego na rozprawie materiału dowodowego i jako taka korzysta z ochrony jaką daje art. 7 kpk. Sąd Okręgowy nie będzie w tym miejscu tej oceny i tych ustaleń powielał, albowiem wobec doręczenia stronom odpisu uzasadnienia zaskarżonego wyroku analiza ta powinna być im znana - dość powiedzieć, że Sąd odwoławczy aprobuje dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę dowodów oraz oparte na niej ustalenia faktyczne.

W szczególności chybiony jest zarzut błędnej oceny zeznań pokrzywdzonej U. B., a także świadków W. B. i E. Ł..

Co do E. Ł., to była ona świadkiem ze słuchu, złożyła wyważone zeznania na temat inkryminowanego zdarzenia, zaznaczając, że nie była świadkiem bezpośrednim.

Natomiast bezpośrednim świadkiem zdarzenia był W. B., a sposób jego zeznawania wskazuje na obiektywizm świadka. Sąd Rejonowy trafnie podniósł, że mimo, iż świadek został uderzony przez oskarżonego, nie prezentował w stosunku do niego skrajnie negatywnego nastawienia, uczciwie przyznał, że sam nie bał się gróźb oskarżonego, ale wiarygodnie opisał zachowanie i reakcje swojej żony, które potwierdzają zaistniały u niej stan obawy. Gdyby był to świadek tendencyjny i nastawiony przez pokrzywdzoną, mógłby twierdzić, że i on był ofiarą gróźb, ale nie, zachował obiektywizm i uczciwość, relacjonując szczerze przebieg inkryminowanego wydarzenia.

Co do pokrzywdzonej U. B., to z opinii psychologicznej wynika, że z punktu widzenia psychologicznego może być ona uznana za wiarygodne źródło informacji, a jej choroba ( schizofrenia paranoidalna) jest aktualnie w fazie remisji. Obrońca nadużywa argumentu, że w świetle tej opinii istnieje możliwość przejaskrawiania przez nią oceny zagrożenia, albowiem biegły stwierdził, że jest to możliwość jedynie potencjalna. Sąd Rejonowy mając to na uwadze właściwie ocenił jej zeznania, albowiem wcale nie są one przejaskrawione, nie są koloryzowane, nie świadczą o chorobowej ocenie wydarzeń. Wręcz przeciwnie, pokrzywdzona zeznawała rzeczowo, zeznania te potwierdził naoczny świadek W. B., a opisywane przez nią zdarzenie obiektywnie mogło wywołać stan obawy nawet w oczach postronnego, zdystansowanego obserwatora. I tu leży sedno sprawy – nie ma nic przejaskrawionego w tym, że kobieta, słysząc wykrzykiwane w złości groźby pozbawienia jej życia i widząc, że oskarżony obiektywnie jest zdolny i skłonny do zastosowania przemocy ( uderzył w jej obecności jej męża W. B.), wystraszyła się tych gróźb, bo wystraszyłby się ich w tych okolicznościach każdy rozsądny i wyważony człowiek ( zaznaczmy przy tym, że groźby kierowane było do niej, więc nie ma nic dziwnego, że stanu obawy nie odczuł W. B., bo do niego nie było one kierowane). Nie chodzi przy tym o to, czy pokrzywdzona mogła realnie obawiać się, że oskarżony dokona na niej zbrodni zabójstwa, ale mogła realnie obawiać się, że oskarżony stosując wobec niej przemoc może wyrządzić jej jakąś krzywdę. Wytłumaczalne jest również dlaczego nie od razu zgłosiła to zdarzenie na policji, tylko po pewnym czasie, gdy oskarżony wszedł w bezpośredni konflikt z jej synem. Przecież w relacjach rodzinnych normalne jest, że pokrzywdzona chciała dać jeszcze oskarżonemu szansę, że liczyła, iż po tym incydencie oskarżony się zreflektuje, a stosunki między rodzeństwem ulegną wyciszeniu – nie oznacza to wcale, że nie odczuwała w tym czasie obawy przed oskarżonym w związku z jego groźbami. Czym innym jest bowiem stan obawy, a czym innym zdecydowanie się na złożenie wniosku o ściganie przestępstwa wobec rodzonego brata. Gdy jednak okazało się, że oskarżony nie tylko nie opanował swych emocji, ale jeszcze skonfliktował się z jej synem ( co zaowocowało składaniem przez niego zawiadomienia o przestępstwie), to dało to pokrzywdzonej uzasadniony impuls do złożenia oficjalnego zawiadomienia o przestępstwie gróźb na jej szkodę. Bardzo dobrze zostało to uzasadnione przez Sąd Rejonowy ( s. 3 uzasadnienia zaskarżonego wyroku), który słusznie stwierdził, że nie przekreśla to wiarygodności pokrzywdzonej i nie wyklucza zaistnienia u niej stanu obawy związanej z groźbami oskarżonego wypowiedzianymi w dniu 11 października 2015 roku. Dlatego i ten zarzut apelacyjny okazał się chybiony.

Chybiony jest również zarzut błędu w ustaleniach faktycznych co do zamiaru oskarżonego – przecież nie chodzi o to, czy oskarżony miał zamiar dokonania zbrodni zabójstwa, więc argumenty, że nie podjął żadnych działań, aby swą brutalną groźbę w rzeczywistości zrealizować nie mają tu znaczenia. Oskarżony chciał pokrzywdzoną wystraszyć, chciał, aby uwierzyła ona, że jest w stanie zrobić jej poważną krzywdę i się go bała. Zatem sprawca czynu z art. 190 § 1 kk nie musi podejmować czynności, które zapowiada formułując groźbę, aby ponosić odpowiedzialność za przestępstwo groźby karalnej. Tym samym słusznie przypisano oskarżonemu to przestępstwo, albowiem działał w nagłym zamiarze bezpośrednim, pod wpływem emocji chcąc zastraszyć siostrę, co zostało należycie ustalone przez Sąd Rejonowy.

Sąd Rejonowy trafnie ocenił wiarygodność wyjaśnień oskarżonego. Jego wersja, jakoby przyszedł sobie jedynie porozmawiać z siostrą i nie wypowiadał gróźb, stoi w sprzeczności nie tylko z zeznaniami pokrzywdzonej i W. B. ( a także pośrednio z zeznaniami E. Ł.), ale również z impulsywnym i nadpobudliwym sposobem zachowywania się oskarżonego, czemu dał on wyraz nawet na rozprawie, a co obszernie zostało wykazane i opisane w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku.

Chybiony jest zarzut naruszenia art. 170 § 1 kpk w zw. z art. 6 kpk, który miał zdaniem obrońcy polegać na oddaleniu wniosków dowodowych, co miało doprowadzić do naruszenia prawa do obrony. Wnioski te ( zawarte w piśmie procesowym - k. 107 i złożone ustnie na rozprawie - k. 114) słusznie zostały oddalone przez Sąd Rejonowy (k. 114 v akt). W szczególności co do świadków zgłoszonych w pkt 1 pisma procesowego na k. 107, to oczywiste jest, że nie byli to świadkowie czynu ( ten miał miejsce w obecności jednego świadka, tj. W. B.), zaś sama okoliczność, że między oskarżonym a pokrzywdzoną istnieje konflikt rodzinny jest bezsporna i została ustalona zgodnie z twierdzeniem wnioskodawcy ( art. 170 § 1 pkt 2 kpk). Co do zawartego w pkt 2 i 3 w/w pisma wniosku o przesłuchiwanie pokrzywdzonej w obecności psychologa oraz dopuszczenie ustnej opinii uzupełniającej tego psychologa, to wnioskodawca nie wykazał, aby dotychczasowa opinia była niepełna lub niejasna, a nie wynika z niej konieczność przesłuchiwania pokrzywdzonej z udziałem psychologa ( art. 201 kpk). Nie było również żadnych przesłanek do stwierdzenia konieczności przeprowadzania wywiadu środowiskowego w miejscu zamieszkania pokrzywdzonej ( pkt 4 w/w pisma), albowiem zarzucony oskarżonemu czyn miał charakter jednorazowy i nie miał związku z jej trybem życia i zachowywaniem się w miejscu zamieszkania, był więc to dowód nieprzydatny do wyjaśnienia sprawy ( art. 170 § 1 pkt 2 kpk). Absurdalny i bezpodstawny był wręcz wniosek złożony ustnie na rozprawie ( k. 114) o przesłuchiwanie świadka W. B. z udziałem psychologa, bowiem poza gołosłownym i mającym wręcz cechy pomówienia stwierdzeniem oskarżonego, jakoby świadek ten miał się leczyć psychiatrycznie, wnioskodawca nie wykazał, aby zachodziły przesłanki z art. 192 § 2 kpk dopuszczającego możliwość takiego przesłuchania, tym samym przeprowadzenie takiego dowodu było niedopuszczalne ( art. 170 § 1 pkt 1 kpk). Co do złożonego ustnie na rozprawie ( k. 114) wniosku o dopuszczenie dowodu z uzupełniającej opinii biegłych psychiatrów, to również wnioskodawca nie wykazał, aby dotychczasowa opinia była niepełna lub niejasna ( art. 201 kpk), wnioskodawca niczym nie wykazał, jakoby cierpiał na jakieś schodzenia genetyczne, na które powoływał się oskarżony, które to miałyby umknąć uwadze biegłych i które mogłyby wpłynąć na treść opinii.

Oddalanie bezzasadnych wniosków dowodowych nie stanowi naruszenia prawa do obrony, nie jest bowiem obowiązkiem Sądu dopuszczanie każdego, nawet absurdalnego wniosku dowodowego strony, bo to Sąd jest gospodarzem procesu i to Sąd ma obiektywnie oceniać sensowność takiej inicjatywy dowodowej nie kierując się subiektywnym przekonaniem strony. Bezkrytyczne uwzględnianie każdego, nawet absurdalnego wniosku dowodowego, zamieniałoby proces karny w teatr jednego autora i powodowałoby, że taki proces nigdy nie mógłby się zakończyć.

Nie stanowi naruszenia prawa do obrony oddalenie wniosku o ponowne przesłuchanie świadków, którzy już byli przesłuchiwani pod nieobecność oskarżonego nie korzystającego jeszcze wówczas z pomocy obrońcy, bo ta nieobecność była przez oskarżonego zawiniona, a nie zachodził w tej sprawie stan obrony obligatoryjnej. Przypomnijmy, że oskarżony tak starannie przygotowywał się do rozprawy, że stawił się na nią w stanie upojenia alkoholowego ( 0.99 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu – k. 72v). Sąd miał więc podstawy nie tylko do ukarania go karą porządkową, ale również do wydalenia go z sali i kontynuowania rozprawy pod jego nieobecność w trybie art. 377 § 1 kpk i przesłuchiwania świadków. Ani oskarżony, ani ustanowiony później obrońca nie wykazali, aby zachodziła uzasadniona potrzeba ponownego przesłuchania tych świadków, w szczególności nie wykazali, aby świadkowie ci zostali wadliwie przesłuchani, lub aby wnioskodawcy mieli do nich jeszcze jakieś istotne pytanie, na które dotąd nie padły odpowiedzi.

Natomiast co do faktu, że oskarżony wówczas jeszcze nie korzystał z pomocy obrońcy, to przepisy nie warunkują możliwości prowadzenia rozprawy pod nieobecność oskarżonego od obecności obrońcy, chyba, że zachodzi stan obrony obligatoryjnej, co w tej sprawie nie miało miejsca. Z opinii psychiatrycznej dotyczącej oskarżonego wynika, że oskarżony nie jest chory psychicznie, nie zachodzą wątpliwości co do jego poczytalności zarówno w chwili czynu jak i w trakcie postepowania i może samodzielnie prowadzić rozsądną obronę bez pomocy obrońcy ( opinia k. 88 – 91).

W tym miejscu odnieść się należy do wniosku dowodowego o dopuszczenie opinii uzupełniającej przez biegłych psychiatrów, złożonego przez obrońcę na rozprawie apelacyjnej ( k. 234). Obrońca powoływał się tu na dokumentację medyczną, którą złożył ( k. 231 – 232). Sąd Okręgowy oddalił ten wniosek na zasadzie art. 201 kpk, albowiem obrońca nie wykazał, aby dotychczasowa opinia była niepełna, niejasna lub oparta na niewystarczających przesłankach. W szczególności biegłym znany był jedyny istotny dokument przedłożony przez obrońcę, związany z urazem głowy oskarżonego z dnia 13 czerwca 2016 roku, bo opisywali go w części wstępnej opinii na k. 89, wskazując na te same dokumenty. Co do dokumentacji medycznej związanej z rozcięciem głowy z dnia 19 października 2016 roku, to zdarzenie to miało miejsce po dacie czynu, więc nie mogło rzutować na stan poczytalności z chwili czynu. Ponadto porównanie dokumentacji związanej z urazem z dnia 13 czerwca 2016 roku z dokumentacją związaną z urazem z dnia 19 października 2016 roku prowadzi do konkluzji, że za każdym razem u oskarżonego przeprowadzono identyczne badania, a ich wyniki i opis niczym się nie różnią ( poza stwierdzeniem nieznacznego rozcięcia skóry głowy). W szczególności biegli dysponując pierwszym z dokumentów mieli wiedzę o napadach padaczkowych u oskarżonego związanych z chorobą alkoholową, znali opis tomografii mózgu oskarżonego, wiedzieli o zdiagnozowanej u niego torbieli oraz chorobie wątroby. Ponadto biegli psychiatrzy nie tylko opierali się na dokumentacji, ale też sami bezpośrednio przebadali oskarżonego i wyciągnęli trafne, logiczne, pełne i zasługujące na aprobatę wnioski.

Dlatego ustalenia faktyczne Sądu meriti są prawidłowe, zaprezentowana w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ocena dowodów pełna, logiczna i zgodna z doświadczeniem życiowym, a rozstrzygnięcie zawarte w zaskarżonym wyroku jest sprawiedliwe, nie uchybiające prawu materialnemu, zaś sam wyrok zapadł bez obrazy prawa procesowego.

Na wydatki w postępowaniu odwoławczym złożył się ryczałt za doręczenia pism procesowych w kwocie 20 złotych.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim na podstawie art. 636 § 1 kpk i art. 8 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. Nr 49 poz. 223 z 1983 roku z późniejszymi zmianami) zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 20 złotych tytułem zwrotu wydatków poniesionych w postępowaniu odwoławczym oraz wymierzył mu 100 złotych tytułem opłaty za drugą instancję. Oskarżony ma stały dochód ( deklaruje zarobki rzędu 3000 zł. miesięcznie z tytułu praz w budownictwie), Sąd Okręgowy nie znajduje podstaw, dla których miałby w jego przypadku odstępować od zasady ponoszenia wydatków postępowania przez skazanego.

Wobec powyższego orzeczono jak w wyroku.