Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V ACa 139/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 maja 2017r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach V Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Grzegorz Stojek (spr.)

Sędziowie:

SA Zofia Kołaczyk

SA Wiesława Namirska

Protokolant:

Anna Fic

po rozpoznaniu w dniu 21 kwietnia 2017r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa (...)Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w K.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w B.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 28 września 2016r., sygn. akt XIV GC 420/13

1.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

- oddala powództwo,

- zasądza od powódki na rzecz pozwanej kwotę 7.217 (siedem tysięcy dwieście siedemnaście) złotych tytułem kosztów procesu;

2.  zasądza od powódki na rzecz pozwanej kwotę 118.750 (sto osiemnaście tysięcy siedemset pięćdziesiąt) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

SSA Wiesława Namirska

SSA Grzegorz Stojek

SSA Zofia Kołaczyk

Sygn. akt V ACa 139/17

UZASADNIENIE

Powódka (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w K. wniosła o zasądzenie od pozwanej (...) Spółki Akcyjnej w B. kwoty 14.066.568,64 zł z ustawowymi odsetkami od 3.296.548,62 zł od 6 listopada 2011 r., od 5.580.701,95 zł od 8 grudnia 2011 r., od 5.189.318,07 zł od 7 stycznia 2012 r., a także o zasądzenie kosztów procesu.

Pozwana wniosła o oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów procesu.

Sąd Okręgowy w Katowicach wyrokiem z 17 grudnia 2012 r. oddalił powództwo i orzekł o kosztach procesu.

Sąd Apelacyjny w Katowicach, na skutek apelacji powódki, wyrokiem z 14 czerwca 2013 r. uchylił wskazany wyrok Sądu Okręgowego w Katowicach i sprawę przekazał temu Sądowi do ponownego rozpoznania oraz rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy w Katowicach zasądził od pozwanej na rzecz powódki kwotę 14.066.568,64 zł z ustawowymi odsetkami od 3.296.548,62 zł od 6 listopada 2011 r., od 5.580.701,95 zł od 8 grudnia 2011 r., od 5.189.318,07 zł od 7 stycznia 2012 r. oraz orzekł o kosztach procesu i nieuiszczonych kosztach sądowych.

Rozstrzygnięcie oparł o następujące ustalenia faktyczne i oceny prawne.

Prace na budowie budynku produkcyjno-magazynowego dla pozwanej były nadzorowane przez inspektorów nadzoru w zakresie poszczególnych branż budowlanych. Inspektorzy nadzoru sprawdzali zakres zaawansowania prac, potwierdzali bądź korygowali. Na tej podstawie były sporządzane przejściowe świadectwa płatności za roboty budowlane. Świadectwa te były doręczane pozwanej, która je wyjaśniała; nie zakwestionowała ich.

B. G., prezes zarządu pozwanej, bywał na budowie dość często. Pytał kierownika budowy, jakie roboty są wykonywane, kto jest podwykonawcą. Przyjeżdżali też inni pracownicy pozwanej, w tym grupa ponad 30 osób, żeby obejrzeć obiekt. W lipcu 2011 r. na placu budowy odbyło się wmurowanie kamienia węgielnego, w czym uczestniczył B. G., J. S., M. P.. Za pośrednictwem poczty elektronicznej M. C.wysłał M. P. budżet inwestycji.

Mając dobre doświadczenia ze współpracy z M. C., M. P. polecił go prezesowi zarządu pozwanej, jako człowieka zaufanego, któremu można powierzyć budowę. M. C. mówił M. P., że budowa przebiega bardzo dobrze, pokazywał zdjęcia. M. C. poinformował M. P., że B. G. ma wobec niego (M. C.) opóźnienia płatnicze. M. P. telefonicznie nakazał B. G. dokonanie zapłaty. W pozwanej spółce to M. P., będąc jej akcjonariuszem (właścicielem), podejmuje decyzje jej dotyczące. M. P. uważał B. G. za laika w kwestiach budowlanych, gdyż nigdy nie prowadził procesu budowlanego. M. P. nie miał czasu na zajmowanie się inwestycją pozwanej i zatrudnił do tego (...)Spółkę Akcyjną, a właściwie M. C., który miał zająć się sprawą budowy. M. P. wiedział, że na podstawie umowy zawartej z (...) S.A. umowy z wykonawcami mógł zawierać tylko pozwany.

B. G. wiedział, że są dwie spółki, w których firmie zawarty jest człon (...), to jest (...) S.A. i powódka. Były mu dostarczane faktury wystawione przez obie te spółki. B. G. bardzo skrupulatnie sprawdzał faktury, zaś A. P. kilkukrotnie rozmawiała z nim na temat faktur i rozliczeń. Nie miał zastrzeżeń co do wykonania prac objętych fakturą nr (...), podobnie jak w odniesieniu do kolejnych faktur. Podwykonawcy składali wnioski o płatność, w których były zawarte ich przeroby z danego miesiąca. Wnioski były sprawdzane przez koordynatorów, kierownika budowy i inspektorów nadzoru. Następnie na podstawie tabel obmiarowych były wystawiane przejściowe świadectwa płatności, które były podstawą do wystawienia faktury dla danego podwykonawcy za dany miesiąc. Z faktury wystawianej na rzecz powoda była potrącana 5% tytułem gwarancji należytego wykonania umowy.

M. P. zgodził się na wprowadzenie powódki na zasadach zbliżonych do funkcji generalnego wykonawcy. Pierwsza faktura, wystawiona przez powódkę, została zapłacona przez pozwaną w trzech transzach. Kolejne faktury również były przyjmowane i księgowane przez pozwaną. Każdorazowo po doręczeniu faktury B. G. obchodził całą budowę, zaś inspektor nadzoru pokazywał mu w naturze przeroby uwzględnione w danej fakturze. Do czasu, gdy powódka opuściła plac budowy, żaden z podwykonawców nie zawarł umowy z pozwaną. Do każdej faktury, którą otrzymała pozwana, była dołączona tabela przerobowa, wskazująca wykonane roboty i wynagrodzenie za nie oraz kto je wykonywał. B. G. podkreślał, że M. P. jest właścicielem i ma prawo decydowania. M. P. nakazał B. G. zapłatę wystawionej przez powoda faktury.

Niesporne między stronami jest nie tylko doręczenie pozwanej faktur wystawionych przez powódkę, ale także ich księgowanie przez pozwaną. Skoro pozwana zaksięgowała faktury, uznała ich zasadność. Zeznania prezesa zarządu pozwanej nie wskazują jakichkolwiek racjonalnych przyczyn zaksięgowania faktur, przy rzekomym nieuznawaniu przez nią, że strony zawarły umowę, która co najmniej upoważniała powódkę do ich wystawiania, zaś pozwaną zobowiązywała do zapłaty przyjętych i księgowanych faktur. Zdaniem Sądu Okręgowego, żadne inne logiczne wytłumaczenie przyczyn księgowania faktur nie jest możliwe. Za sprzeczne z logiką uznał zeznania prezesa zarządu pozwanej, jakoby „nie przyszło mu do głowy, by faktur nie księgować”, skoro – poza pierwszą – kolejne faktury nie miały być regulowane. Dlatego Sąd Okręgowy uznał, że w tym zakresie zeznania prezesa zarządu pozwanej nie są wiarygodne. B. G. musiał zdawać sobie sprawę, że roboty budowlane są organizowane przez inną spółkę, niż (...) S.A., gdyż wyjaśniał tę kwestię z A. P.. Pocztą elektroniczną wysłał jej wiadomość zarówno przed, jak i po wyjaśnieniu kwestii odrębności (...) S.A. i powódki. W ocenie Sądu Okręgowego nie pozwala to przyjąć, że pozwana nie wiedziała o braku tożsamości obu spółek, a nie wyraziła niezadowolenia z tego stanu rzeczy i spełniła świadczenie objęte pierwszą fakturą. Zatem prezes zarządu pozwanej, uprawniony do jej reprezentacji, najpóźniej przed zapłatą należności wynikającej z pierwszej faktury był świadomy nie tylko, że są wykonywane roboty budowlanych, ale też miał świadomość co do podmiotu, który organizował ich wykonywanie.

Zdaniem Sądu Okręgowego nie później więc niż przy zapłacie pierwszej faktury doszło – poprzez czynności dorozumiane – do zawarcia między stronami umowy, na podstawie której powódka organizowała wykonanie robót na rzecz pozwanej (w sposób co najmniej przypominający generalne wykonawstwo), a pozwana zobowiązała się do zapłaty należności wskazanych w fakturach wystawianych przez powódkę z tego tytułu, odzwierciedlających wykonane roboty.

Faktycznie do zawarcia tej umowy doszło jeszcze wcześniej. M. P. w rozmowie telefonicznej nakazał B. G. zapłatę za roboty budowlane. M. P. nie był uprawniony do wydawania poleceń wiążących zarząd pozwanej. Nie można jednak ignorować faktu, że decyzje takie podejmował i były one wykonywane przez prezesa zarządu pozwanej, który zajmował się głównie kwestiami produkcyjnymi, nie zaś inwestycyjnymi, pozostawiając te drugie M. P..

Chociaż takie ograniczenie nie wynika z rejestru przedsiębiorców, B. G. zeznał, że nie był uprawniony do podpisywania umów na kwotę większą niż 12.000.000 zł.. Jest to kolejna okoliczność świadcząca o niesamodzielności prezesa zarządu pozwanej, nieformalnych ograniczeniach jego roli i akceptowaniu przez niego decyzji podejmowanych przez M. P.. Prezes zarządu pozwanej dopuścił do zaksięgowania faktur wystawionych przez powódki przewyższających tę sumę pieniężną, mimo że stron, według pozwanej, nie łączyła jakakolwiek umowa.

Za uznaniem, że między stronami doszło do zawarcia umowy, przemawia także okoliczność podnoszona przez pozwaną. Mianowicie umowa zawarta z (...) S.A. nie pozwalała tej spółce akcyjnej na zawieranie umów z wykonawcami robót budowlanych. Skoro zaś umowy te, choćby poprzez czynności dorozumiane, były zawierane przez powódkę i roboty budowlane były wykonywane, z czego pozwana zdawała sobie sprawę (wbudowanie kamienia węgielnego w obecności M. P. i prezesa zarządu pozwanej, obserwowanie przez B. G. postępu wykonywanych robót), musiała istnieć podstawa prawna do ich wykonywania. Za taką podstawę nie sposób uznać instytucji wykonywania cudzych spraw bez zlecenia, gdyż pozwana o wykonywanych robotach wiedziała, obserwowała ich postęp i uregulowała pierwszą fakturę za wykonane roboty.

W istocie decyzje co do sposobu realizacji inwestycji podejmował M. P. w porozumieniu z M. C., z którym łączyły go relacje wykraczające poza sferę biznesową, któremu ufał i pozostawił znaczną swobodę co do sposobu prowadzenia inwestycji. Ponieważ umowa z (...) S.A. nie przewidywała możliwości zawarcia przez tę spółkę umów z wykonawcami, jest oczywiste, że M. P. musiał co najmniej godzić się na wykonywanie, czy raczej organizowanie wykonywania robót przez powódkę, a także na zapłatę należności objętych fakturami wystawianymi w ramach tych robót, skoro nakazał B. G. ich zapłatę.

Zdaniem Sądu Okręgowego, zarzut niezawarcia umowy przez strony procesu jest próbą pozwanej, a w istocie M. P., wycofania się z ustaleń z M. C., podjętą, gdy M. P. uwierzył E. J., że M. C. chce go (M. P.) „przekręcić” na 10.000.000 zł. Powódka zaczęła bowiem kwestionować zawarcie umowy i wykonywanie robót na zasadzie przypominającej generalne wykonawstwo dopiero wtedy, gdy M. P. uwierzył w „przekręt” M. C.. Jednakże późniejsze próby kwestionowania umowy zawartej co najmniej w sposób dorozumiany, gdy roboty były wykonywane, są nieskuteczne. Umowa została zawarta. Rozliczanie wartości wykonanych robót nie powinno w tej sytuacji następować w oparciu o wskazaną z ostrożności procesowej przez powoda alternatywną podstawę prawną, a to bezpodstawne wzbogacenie. Jest to bowiem instytucja w założeniu przeznaczona do rozliczania bezumownych roszczeń z długiego okresu, o nietypowym charakterze. W niniejszej sprawie do zawarcia w jakiejś formie umowy między stronami zaś doszło.

Sąd Okręgowy uznał, że w okolicznościach rozpoznawanej sprawy nie może być mowy o prowadzeniu przez powódkę cudzych spraw (pozwanej) bez zlecenia. Pozwana wiedziała o prowadzonej budowie i na jej terenie obecni byli jej przedstawiciele, począwszy od wmurowania kamienia węgielnego. W tych okolicznościach nie sposób uznać, że powódka prowadziła jej sprawy „bez zlecenia”.

Sąd Okręgowy nie dał wiary świadkowi R. K., że nie wiedział, kto i na jakiej podstawie rozpoczął roboty budowlane. Ponieważ roboty były wykonywane przez wiele miesięcy, zaś świadek znał treść umowy zawartej przez pozwaną z (...) S.A., można domniemywać, że kwestia procesu budowlanego była mu znana. Jest więc niewiarygodne, aby nie miał jakiejkolwiek wiedzy co do trybu rozpoczęcia wykonywania tych robót.

Odmówił też wiary zeznaniom świadka M. P., jakoby zrozumiał M. C. w ten sposób, że B. G. nie płaci wykonawcom, tzn. innym podmiotom, niż reprezentowane przez M. C.. Z jego zeznań wynika bowiem wiedz, że umowa łącząca pozwaną z (...) S.A. nie pozwalała drugiej z nich zawierać umowy z wykonawcami. Świadek wiedział też, że zarówno B. G., jak i Ł. S. nigdy nie prowadzili procesu budowlanego, zajmując się wyłącznie produkcją i maszynami. Poza tym w lipcu 2011 r. wziął udział we wmurowaniu kamienia węgielnego na terenie budowy. Miał zatem świadomość, że rozpoczyna się realizacja budowy. Sąd Okręgowy uznał za retoryczne pytanie, kto i na jakiej podstawie miałby wykonywać inwestycję, skoro M. P. nie miał wiadomości o podpisaniu przez „laików”, to jest zarząd pozwanej, jakichkolwiek umów z wykonawcami. M. P. zlecił M. C. zajęcie się budową i dał mu w dużym stopniu „wolną rękę”, z góry akceptując jego działania wykraczające poza umowę zawartą z (...) S.A. Sąd Okręgowy uznał za nieprawdopodobne, aby – wiedząc o nieznajomości kwestii inwestycyjnych przez zarząd pozwanej oraz o prowadzeniu robót budowlanych przez wiele miesięcy – M. P. co najmniej w sposób dorozumiany nie akceptował roli M. C., a formalnie powódki, w procesie budowlanym. Sąd Okręgowy zinterpretował zeznania M. P. w ten właśnie sposób. zeznania tego świadka uznał za niewiarygodne w tej części, w jakiej są sprzeczne z udzieleniem M. C. swoistej, nieformalnej zgody na organizowanie wykonawstwa inwestycji. Wszak (...) S.A. nie miała inwestycji realizować, a nawet zawierać umów z wykonawcami, a ktoś inwestycję realizował, wykonywał roboty budowlane, o czym wiedział i zarząd pozwanej, i M. P..

Mimo braku podpisów stron na dokumencie obejmującym umowę o generalne wykonawstwo i braku zgody na jej pisemną formę, Sąd Okręgowy uznał, że za akceptacją pozwanej powódka była upoważniona co najmniej do organizowania procesu budowlanego na jej rzecz, który był realizowany, a także do wystawiania z tego tytułu wymagalnych faktur, dotyczących robót, które na zlecenie powódki wykonywali podwykonawcy.

Sąd Okręgowy nie dał wiary B. G., przesłuchanemu za powódkę, jakoby powiedział M. C., że zapłata należności wynikającej z pierwszej faktury wystawionej przez powódkę ma charakter jednorazowy i żąda dalszego prowadzenia procesu budowlanego zgodnie z umową z 20 kwietnia 2011 r. Przyznał bowiem, że zapłatę nakazał mu M. P., wymieniając kwotę wskazaną w tej fakturze. Z zeznań nie tylko M. C., ale także świadka M. P. wynika, że członkowie zarządu pozwanej nie znali się na procesie budowlanym, M. P. uznawał ich za laików. Za laika w tej dziedzinie uważał się też sam B. G.. Stąd niewiarygodne jest, że B. G. samodzielnie przekazał M. C., że zapłata ma charakter jednorazowy, zwłaszcza że została dokonana na telefoniczne polecenie M. P., a B. G. nie zakazał M. C. wykonywania dalszych prac na budowie. Ponadto za osobę decyzyjną uważał się M. P. i tak uznawał też prezes zarządu pozwanego. Sąd Okręgowy nie dał wiary zeznaniom B. G. też w tej części, w której zeznał, że następne faktury nie były sprawdzane. Jest to sprzeczne nie tylko z zeznaniami świadka A. P., ale też z zasadami doświadczenia życiowego. B. G. przyznał bowiem, że faktury te były księgowane. Stwierdzenie, że nastąpiło to „rutynowo”, przy przyznaniu, że zostały podatkowo rozliczone, nie wytrzymuje krytyki. Pomijając skarbowe konsekwencje rozliczenia rzekomo nieprzyjętych do zapłaty faktur, zaksięgowanie faktur obejmujących wielomilionowe kwoty, wynikające z działań inwestycyjnych, bez ich sprawdzenia przez spółkę, która nie dysponowała nieograniczonymi środkami finansowymi, jest niewiarygodne. B. G. przyznał, że wiedział, że faktury są wystawiane przez powódkę i nic z tym nie robił. Zeznał, że nie widział powodu, żeby zwracać faktury. Byłoby to zdumiewające, gdyby miał nie godzić się na sposób prowadzenia budowy przez powódkę przez wiele miesięcy, a także miał zamiar wymusić jej prowadzenie według pierwotnych ustaleń z (...) S.A., co wykluczało zawieranie umów z wykonawcami przez powódkę. Nielogiczne są zeznania B. G., że pierwszą fakturę zapłacił, gdyż prac, które już były wykonane, nie da się przetargować, więc zapłaconą fakturą usankcjonował je, natomiast pozostałych faktur nie płacił, licząc, że odbędzie się pełne przetargowanie prac. Wszak pozostałe faktury też dotyczyły prac wykonanych, podobnie jak pierwsza faktura, więc też „przetargować” się ich już nie dało.

Ponieważ pozew został wniesiony przed 3 maja 2012 r., w niniejszym postępowaniu mają zastosowanie przepisy art. 479 12 § 1 k.p.c. i art. 479 14 § 2 k.p.c. Sąd Okręgowy stwierdził, że z tej przyczyny nie wziął pod uwagę spóźnionych twierdzeń, zarzutów i dowodów powołanych przez strony.

Zapłaty, jakich pozwana dokonała na rzecz podwykonawców powódki, nie zmniejszyły zadłużenia pozwanej względem powódki. Stosunek prawny łączący strony był bowiem niezależny od stosunków prawnych łączących powódkę z podwykonawcami, zaś pozwana nie wykazała podstaw, dla których zapłata przez nią długów obciążających powódkę względem podwykonawców miałaby skutkować zmniejszeniem zadłużenia pozwanej wobec powódki. W szczególności z uwagi na brak przesłanek z art. 518 § 3 k.c. – nie była ona dokonywana za zgodą powódki w celu wstąpienia w prawa wierzyciela za zgodą dłużnika (takiej zgody nie było, a przynajmniej pozwana jej nie wykazała). Ponadto nawet w takim przypadku konieczne byłoby dokonanie przez pozwaną czynności skutkującej umorzeniem wierzytelności stron do wysokości wierzytelności niższej. Dotyczy to również sytuacji określonej w art. 518 pkt 1 k.c. Nie można zresztą w tym miejscu nie zwrócić uwagi na fakt, że pozwana zaprzeczyła, by z powódką łączyła ją umowa o roboty budowlane. Tym samym zaprzeczyła swojej solidarnej odpowiedzialności za zobowiązania powódki wobec podwykonawców. Brak jest podstaw prawnych do uznania okoliczności dotyczących czynności podmiotów wykonujących roboty budowlane na zlecenie powódki, jak również rozliczeń dokonanych przez pozwaną z tymi podmiotami, czy też zarzutów w stosunku do wykonanych przez nie robót, za mające wpływ na istnienie i wysokość roszczenia powódki w stosunku do pozwanej, dochodzonego w niniejszej sprawie.

Sąd Okręgowy podkreślił, że pozwana, kwestionując istnienie między stronami stosunku umownego, jednocześnie wywodzi skutki prawne z jego istnienia. Zarzuciła bowiem brak rozliczenia w stosunku 1:1 robót wykonanych przez podwykonawców powódki. Jest to stanowisko wewnętrznie sprzeczne. Pozwana, podnosząc tego typu zarzut, powinna udowodnić, że wykonane roboty powinny być rozliczone w takim stosunku. Pozwana nie tylko nie podjęła próby udowodnienia tej okoliczności, ale zaprzeczyła istnieniu między stronami stosunku prawnego, który mógłby być podstawą zarzutu w tym zakresie. Z tej przyczyny Sąd Okręgowy uznał, że omawiany zarzut jest bezskuteczny, podobnie jak zarzut co do „odstąpienia” przez powódkę od zawartej przez strony umowy. Pozwana bowiem nie wykazała, że „odstąpienie” (a nie rozwiązanie za obopólną zgodą) nastąpiło i to w sposób uniemożliwiający żądanie zapłaty za roboty, które zostały już wykonane. Oznaczałoby to, że powódka działała wbrew własnym interesom. Ponadto pozwana kwestionuje zawarcie umowy. Zarzut bezzasadności powództwa dotyczącego wynagrodzenia za wykonywanie umowy, wobec odstąpienia od niej, jest sprzeczny z zasadniczym stanowiskiem pozwanej. Stanowisko pozwanej oznaczałoby, że życzyła sobie dalszego wykonywania umowy (której istnienie kwestionuje), a z przyczyn leżących wyłącznie po stronie powódki nie doszło do kontynuowania stosunku umownego. Jest to nie tylko niezgodne z zebranym w sprawie materiałem dowodowym. Jest to też sprzeczne ze stanowiskiem procesowym pozwanej, która nie tylko sprzeciwiła się dalszemu prowadzeniu przez powódkę wykonawstwa, ale również zaprzeczała zawarciu przez strony umowy w tym przedmiocie.

Sąd okręgowy stwierdził, że dla uwzględnienie powództwa wystarczające byłoby ustalenie, że na zlecenie powódki inne podmioty wykonywały roboty budowlane dotyczące budowy dla pozwanej budynku produkcyjno-magazynowego i że działo się to co najmniej za dorozumianą zgodą pozwanej, która wyraziła zgodę na zapłatę faktur wystawionych z tego tytułu przez powódkę. Takie ustalenia zostały dokonane. Roboty budowlane były wszak wykonywane na zlecenie powódki. Pozwana przynajmniej w okresie, za który wystawione zostały faktury, co najmniej nie sprzeciwiała się ich wykonywaniu (w sposób dorozumiany akceptując ten stan rzeczy). Pierwszą z faktur wystawionych przez powódkę, nieobjętą powództwem, pozwana zapłaciła, a pozostałe przyjęła i zaksięgowała. Bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy jest w tej sytuacji niepodpisanie przez pozwaną umowy o generalne wykonawstwo, gdyż to nie tę umowę, a konkludentne ustalenia stron należy uznać za podstawę dochodzonych roszczeń.

Pozwana nie zarzuciła zgłoszenia przez powódkę roszczeń z tytułu rękojmi czy gwarancji co do wykonanych robót. Nie podnosiła tym samym ich wpływu na istnienie i wysokość roszczenia dochodzonego. Sąd Okręgowy uznał więc, że zbędne było dokonywanie ustaleń w tym zakresie.

Poza tym Sąd Okręgowy wyjaśnił, że pominął dowody dotyczące okoliczności między stronami bezspornych, jak też spóźnione i pozostające bez wpływu na rozstrzygnięcie sprawy.

Uwzględnienie stanowiska pozwanej oznaczałoby, że bez zapłaty za bezspornie wykonane roboty korzystałaby z nich. Podwykonawcy powódki nie wykonywali ich z własnej inicjatywy, nie wykonywali ich na zlecenie pozwanej. Ktoś musiał im wykonywanie tych robót zlecić. Podmiotem tym była powódka. Pozwana, obserwując wykonywanie robót, nie sprzeciwiała się im (w zakresie, za który powódka dochodzi zapłaty). Obecnie zaś odmawia zapłaty za wykonane roboty, choć z nich korzysta. Nie żąda też zwrotu zapłaty kwoty objętej pierwszą z faktur wystawionych przez powódkę, co byłoby uzasadnione w razie przyjęcia zasadności stanowiska pozwanej.

Sąd Okręgowy stwierdził też, że uzyskanie przez pozwaną korzyści majątkowej w postaci wykonanych robót uzasadniałoby zasądzenie ich wartości na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu, zgodnie z ewentualną podstawą żądania, gdyby uznać, że strony nie były związane jakąkolwiek umową. W relacjach gospodarczych dotyczących budowy realizowanej na terenie pozwanej co najmniej za jej wiedzą i zgodą właściwą podstawą dochodzonego roszczenia jest umowa stron. Trudno byłoby uznać, że pozwana nie udzieliła zgody na wykonywanie robót, skoro nie były wykonywane w ukryciu czy po siłowym zajęciu terenu budowy.

Jako podstawę prawną rozstrzygnięcia o roszczeniu głównym, Sąd Okręgowy wskazał art. 353 i art. 353 1 k.c., zaś o odsetkach orzekł na podstawie art. 481 § 1 i § 2 k.c.

Orzeczenie o kosztach procesu oparł o art. 98 § 1 i 3 k.p.c.

Z kolei orzeczenie o nieuiszczonych kosztach sądowy oparł o art. 113 ust. 1 u.k.s.c.

W apelacji pozwana wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku przez oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów postępowania za obie instancje.

Zarzuciła naruszenie przepisów postępowania.

Po pierwsze, art. 321 w związku z art. 187 § 1 w związku z art. 479 12 § 1 k.p.c. przez oparcie zaskarżonego wyroku na podstawie prawnej niewskazanej przez powódkę, a także nieuprzedzenie o tym zamiarze.

Po drugie, art. 233 § 1 k.p.c. przez naruszenie zasad oceny dowodów, jakie wynikają z tego przepisu, a w następstwie tego poczynienie ustaleń faktycznych nie tylko sprzecznych z treścią zebranego materiału dowodowego, ale też sprzecznych wzajemnie oraz pominięcie okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia.

Po trzecie, art. 227, art. 232 i art. 233 § 1 k.p.c. przez przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów, polegające na uznaniu, że dowody zgłoszone przez powódkę uzasadniają powództwo, podczas gdy powódka nie wykazała powierzenia jej wykonania robót i wysokości dochodzonego roszczenia, jak też przez przyjęcie, że to na pozwanej spoczywał ciężar dowodu, że roboty powinny być rozliczone w stosunku 1:1 (relacja między wysokością wynagrodzenia należnego wykonawcom do wynagrodzenia dochodzonego przez powódkę), mimo że to powódka twierdziła o dokonywaniu rozliczeń w takiej relacji, czemu pozwana zaprzeczyła.

Po czwarte, art. 479 12 § 1 w związku z art. 232 k.p.c. Mimo niewskazania w pozwie sposobu przypisania poszczególnych faktur wystawionych przez wykonawców do faktur, które powódka sama wystawiła, jak też nieprzedstawienia w pozwie dowodów zawarcia z nimi umów o roboty budowlane, ich wykonania i zapłaty za wykonane roboty, Sąd Okręgowy zasądził dochodzoną sumę pieniężną. Poza tym powódka nie wykazała niemożności powołania w pozwie albo późniejszego powstania potrzeby powołania dokumentów, które dołączyła do akt dopiero wraz z pismem z 10 kwietnia 2014 r. Natomiast Sąd Okręgowy nie wykazał istnienia podstawy do działania z urzędu.

Po piąte, art. 328 § 2 k.p.c. w sposób szczegółowo opisany w apelacji.

Ponadto zarzuciła naruszenie prawa materialnego, mianowicie art. 45 Konstytucji przez nieuprzedzenie o zamiarze oparcia orzeczenia o inną podstawę prawną od powołanej przez powódkę, a także, po pierwsze, art. 60 k.c., po drugie, art. 353 i art. 353 1 w związku z art. 58 § 3 k.c., po trzecie, art. 72 § 1 k.c., po czwarte, art. 752 w związku z art. 754 k.c. – przez niewłaściwe zastosowanie tych przepisów.

Powódka w odpowiedzi na apelację wniosła o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja zasługiwała na uwzględnienie.

Powódka w pozwie twierdziła, że w okresie od lipca do grudnia 2011 r., jako generalny wykonawca, wykonywała roboty budowlane na rzecz pozwanej, których przedmiotem był budynek produkcyjno-magazynowy w W., za co pozwana ma obowiązek zapłacić dochodzone wynagrodzenie, które ujęte zostało w fakturach wystawionych przez pozwaną, których wartość odpowiada „sumie przerobów wszystkich podwykonawców w stosunku 1:1”. Do zawarcia umowy miało dojść z chwilą zapłaty przez pozwaną należności objętej pierwszą z faktur wystawionych przez powódkę. Aż do listopada 2011 r. powódka nie kwestionowała wykonywania robót przez powódkę i wystawianych przez nią faktur. Pozwana nawet zwróciła się do urzędu skarbowego o zwrot podatku VAT, ujętego w fakturze wystawionej przez powódkę. Pozwana zaprzeczyła zawarciu umowy w sposób dorozumiany. Sąd Okręgowy ustalił, że strony w sposób konkludentny zawarły umowę jeszcze zanim pozwana dokonała zapłaty, to jest z chwilą akceptacji obowiązku zapłaty, co nastąpiło podczas rozmowy M. P. z B. G., prezesem zarządu pozwanej. Zdaniem Sądu Okręgowego, za zawarciem umowy w sposób dorozumiany przemawia również to, że na terenie pozwanej były wykonywane roboty budowlane przez podmioty, z którymi pozwana nie zawarła umów o roboty budowlane. Ich wykonywanie było wiadome pozwanej, która akceptowała ten stan. Nie mogła umów o roboty budowlane zawrzeć (...) S.A. w K., z którą pozwana zawarła umowę w dniu 20 kwietnia 2011 r., w oparciu o którą ta spółka akcyjna miała pełnić rolę inwestora zastępczego. W myśl jednego z postanowień tej umowy (...) S.A. nie mogła bowiem zawierać umów o roboty budowlane, lecz miała wskazywać wykonawców, z którymi pozwana zawierać będzie umowy o roboty budowlane. Ponieważ pozwana umów takich nie zawarła, musiała więc je zawrzeć powódka, skoro proces budowlany postępował, o czym pozwana wiedziała. Na tę umowę godził się M. P., większościowy akcjonariusz pozwanej, który polecił B. G. zapłatę za wykonane roboty budowlane. Pozwana zaksięgowała fakturę i zapłaciła wynikającą z niej należność. Zaksięgowała też następne faktury. Z umowy zawartej przez strony procesu wynikało, że obowiązkiem powódki było organizowanie wykonywania robót budowlanych w sposób co najmniej przypominający generalne wykonawstwo, natomiast pozwana obowiązana była do zapłaty wynagrodzenia objętego fakturami wystawionymi dla niej przez pozwaną.

Wbrew zarzutowi podniesionemu w apelacji, Sąd Okręgowy orzekł więc o roszczeniu zgłoszonym przez powódkę, wywodzonym przez nią z umowy, o której twierdziła, że została zawarta w sposób dorozumiany. Powódka już w pozwie przecież wskazała na faktury wystawione przez siebie, których wartość odpowiada „sumie przerobów wszystkich podwykonawców w stosunku 1:1”, a zatem, że sama robót nie wykonywała w oparciu o umowę o roboty budowlane, lecz że realizowali je podwykonawcy na podstawie umów, które z nimi zawierała. Sąd Okręgowy ustalił, że przedmiotem umowy zawartej konkludentnie było odpłatne organizowanie wykonywania robót budowlanych w sposób co najmniej przypominający generalne wykonawstwo.

Bezsporne jest między stronami, że M. C. był jedynym akcjonariuszem (...) S.A. w K. oraz jedynym udziałowcem (...) spółki o.o. w K., pełniąc w obu spółkach funkcję jedynego członka zarządu, uprawnionego do ich jednoosobowej reprezentacji.

M. C., będąc jednocześnie osobą uprawnioną do reprezentacji powódki i (...) S.A., przed wrześniem 2011 r. nie okazał pozwanej umów zawartych przez powódkę z wykonawcami, gdyż zawarte zostały dopiero we wrześniu 2011 r., mimo że roboty prowadzone były już od lipca 2011 r. Później umów tych też nie okazał. Ich nieokazanie tłumaczył brakiem takiej potrzeby z uwagi na zaakceptowanie przez pozwaną prowadzenia robót budowlanych według zasad generalnego wykonawstwa (zeznanie M. C., k. 2623, 2629).

Twierdzenie powódki o akceptacji przez pozwaną umowy o generalne wykonawstwo, która miała być zawarta przez strony we wrześniu 2011 r., pozostaje w sprzeczności z postępowaniem M. C. w 2011 r. Właśnie we wrześniu 2011 r. prowadził z pozwaną rozmowy dotyczące zasad realizacji przedsięwzięcia budowlanego. Zeznał, że w dniu 13 lub 14 września 2011 r. skontaktował się z M. P., większościowym akcjonariuszem pozwanej, który zaakceptował wtedy, że powódka będzie realizować przedsięwzięcie jako generalny wykonawca i polecił prezesowi zarządu pozwanej zapłatę za roboty wykonane w lipcu i sierpniu 2011 r. Z tej przyczyny powódka w dniu 15 września 2011 r. doręczyła pozwanej pierwszą z faktur. M. C. zeznał też, że odtąd nie domagał się już podpisania przez pozwaną dokumentu obejmującego oświadczenia woli stron o prowadzeniu przez powódkę robót jako generalny wykonawca, składające się na tę umowę, której realizację miał potwierdzić B. G. wraz ze sposobem rozliczeń według relacji 1:1, o której jest mowa w sprawie. Zarobkiem powódki miał być 1 % wynagrodzenia doliczany podmiotom, z którymi zawierała umowy o roboty budowlane, jako tzw. koszt budowy. Natomiast w fakturach wystawionych przez powódkę dla pozwanej, jako podstawa wykonania robót i wystawienia faktury, wskazywana była niepodpisana umowa, która objęta była dokumentem datowanym na 21 czerwca 2011 r., negocjowana później (zeznanie M. C., k. 2622-2631). Zeznając o tym dokumencie, M. C. posługiwał się określeniem projekt umowy o generalne wykonawstwo, jak wynika z jego zeznań (k. 2630). Zapłata przez pozwaną na rzecz powódki nastąpiła 14 października 2011 r. (k. 76) i 22 września 2011 r. (k. 77). Dokonana przez pozwaną zapłata dotyczy faktury z 6 września 2011 r. (k. 68). Jak w pozostałych, powódka powołuje się w niej na umowę z 21 czerwca 2011 r.

W dniu 16 września 2011 r. doszło do spotkania B. G. i J. S. z M. C.. Nastąpiło to, gdy 13 września 2011 r. M. C. pocztą elektroniczną przesłał B. G. wiadomość o rezygnacji z systemu generalnego wykonawstwa i poprzestaniu na realizacji inwestorstwa zastępczego (k. 454). Zatem szło o zasady współpracy wynikające z umowy zawartej przez pozwaną i (...) S.A. w K.. Z tej przyczyny B. G. później nie brał pod uwagę realizacji przedsięwzięcia w systemie generalnego wykonawstwa, forsowanego przez M. C. (zeznanie B. G., k. 2632). Znajduje to potwierdzenie w korespondencji, do której strony odwoływały się w toku procesu. W dniu 27 września 2011 r. M. C. zwrócił się za pośrednictwem poczty elektronicznej do B. G., że nie uzyskał jeszcze decyzji co do sposobu prowadzenia inwestycji (k. 458). W dniu 6 października 2011 r., już po dokonaniu przez pozwaną częściowej zapłaty pierwszej z faktur wystawionych przez powódkę, o których była mowa, strony dalej nie uzgodniły wszystkich istotnych postanowień umowy, które były przedmiotem negocjacji. M. C. domagał się wtedy zajęcia przez pozwaną stanowiska co do zasad prowadzenia inwestycji, nadal wskazując na dwa różne systemy: inwestor zastępczy albo generalny wykonawca (k. 560). Następnie w dniu 20 listopada 2011 r. M. C. poinformował M. P., że „Budowa prowadzona jest nie w oparciu o Generalnego Wykonawcę”, lecz w oparciu o „(...)”, a jedynie dla wygody pozwanej „przeroby przenoszone są na (...) w stosunku 1:1” i że już kilkakrotnie o tym pisał (k. 459). Bezsporne między stronami jest, że sformułowanie „(...)” odnosi się do inwestora zastępczego. Korespondencja elektroniczna stoi w sprzeczności z zeznaniem M. C., że uzgodnień z B. G. dokonał we wrześniu 2011 r. (zeznanie M. C., k. 2629).

Niezależnie od faktycznych relacji między prezesem zarządu pozwanej a M. P., drugi z nich nie był uprawniony do reprezentacji pozwanej. Dla rozstrzygnięcia sprawy nie ma więc znaczenia wola M. P.. Istotne jest natomiast jakiej treści oświadczenia woli w imieniu pozwanej składał B. G., w tym w sposób dorozumiany, których adresatem był M. C.. Podobnie znaczące jest w czyim imieniu działał M. C., to jest (...) S.A. czy powódki, czego nie ujawniał wprost. Ostatnio powołana wiadomość, jaką M. C. przesłał M. P. pocztą elektroniczną, została przywołana dla ilustracji treści oświadczeń, niezależnie woli czy wiedzy, jakie M. C. składał prezesowi zarządu pozwanej i jej większościowemu akcjonariuszowi, z których wynika brak uzgodnień, o których M. C. twierdził, że zostały poczynione.

(...) S.A. zatrudniała inspektorów nadzoru i kierownika budowy (zeznanie świadka B. K., k. 2285 i 2287, zeznanie świadka A. P., k. 2556).

Zeznanie B. G., że kojarzył M. C. z (...) S.A. w K., a nie z powódką, znajduje potwierdzenie w materiale powstałym jeszcze w 2011 r. Trudno założyć, że już wtedy, antycypując spór między stronami i późniejsze zarzuty procesowe, B. G. przesłał pocztą elektroniczną nieprawdziwą wiadomość. Mianowicie w dniu 13 października 2011 r., a zatem już po częściowej zapłacie kwoty pieniężnej ujętej w pierwszej z faktur wystawionych przez powódkę, co nastąpiło 22 września 2011 r. (k. 77), zwrócił się do A. P. o wyjaśnienie dlaczego są dwie faktury (...) z numerem (...), z których jedna jest datowana na 1 lipca, zaś druga ma datę 6 września (k. 520). Jeszcze w tym samym dniu poinformował adresatkę, że „Już się wyjaśniło. Są to faktury z różnych firm.” Dodał, że zmylił go „znaczek firmowy, który jest prawie identyczny” i nie sprawdzał już „NIP-u” (k. 521). Wynika z tego, że rzeczywiście nie kojarzył wtedy istnienia dwóch spółek ze sformułowaniem (...) w firmie. W dodatku M. C. podczas narad odbywających się na terenie budowy nie precyzował, czy jest obecny w imieniu (...) S.A. czy powódki (zeznanie świadka B. K., k. 2287). Trudno zrozumieć dlaczego miałoby być niewiarygodne zastrzeżenie poczynione telefonicznie przez B. G., gdy zorientował się w istnieniu dwóch spółek ze sformułowaniem (...) w firmie, że zapłata drugiej części należności objętej pierwszą z faktur jest jednorazowa (zeznanie świadka B. G., k. 2633). Sąd Okręgowy uznał, że skoro (...) S.A. nie mogło zawierać umów z wykonawcami, gdyż sprzeciwiała się temu umowa zawarta przez tę spółkę z pozwaną, to pozwana musiała wiedzieć, że zawierała je powódka i że działo się to za akceptacją pozwanej. Nie zwrócił uwagi, że M. C. przyznał, że nie okazywał zawartych umów i że roboty były faktycznie prowadzone zanim odpowiednie umowy z podmiotami je realizującymi zostały zawarte. Okoliczności sprawy prowadzą do wniosku, ż pozwana mogła przypuszczać, że umowy te zawiera jej kontrahentka, to jest (...) S.A., sprzecznie z umową łączącą strony. Gdy ujawniło się wobec pozwanej, że umowy o roboty budowlane z podmiotami, które faktycznie je wykonywały, były zawarte i że nie zawarła ich (...) S.A., lecz powódka, powstał spór między M. C. i pozwaną.

M. C. zeznał, że każdorazowo po przedłożeniu faktur B. G. obchodził teren budowy i inspektor nadzoru pokazywał mu wykonane roboty (k. 2627). Tymczasem B. G. zeznał odmiennie, że tylko z pierwszą z faktur otrzymał wykaz robót i wtedy, przed zapłatą, dokonał weryfikacji robót (k. 2634). Późniejsze faktury wprawdzie były księgowane, lecz zapłata nie została dokonana. Skoro później pozwana nie płaciła, czemu miałaby weryfikować roboty. Powstaje też pytanie o znaczenie tej kwestii dla rozstrzygnięcia. Stwierdzenie wykonania robót nie jest równoznaczne z ich wykonaniem przez pozwaną czy na jej zlecenie i to na podstawie stosunku umownego, o którym twierdziła, że łączył ją z pozwaną.

W okolicznościach sprawy zaksięgowanie faktur nie ma istotnego znaczenia. M. C. przyznawał nawet po wrześniu 2011 r., że do uzgodnień dotyczących formuły „generalnego wykonawstwa” nie doszło, o czym była mowa wyżej (przywołane wiadomości elektroniczne z 6 października 2011 r. i 20 listopada 2011 r.). Powódka nie zaprzeczyła, że pozwana podjęła działania, których efektem jest wyksięgowanie faktur.

W naprowadzonych okolicznościach zapłata pierwszej faktur, czy zaksięgowanie tych dokumentów księgowych nie prowadzi do przyjęcia, że strony z chwilą zapłaty zawarły w sposób konkludentny umowę, jak ustalił to Sąd Okręgowy. Nie mogła to nastąpić wcześniej, jak przyjął ten Sąd, to jest z chwilą wydania przez M. P. polecenia dokonania zapłaty. Chodzi nie tylko o to, że M. P. nie był uprawniony do reprezentacji pozwanej, ale też o to, że mógł być to jedynie przejaw wewnętrznych relacji w pozwanej spółce. Na pewno nie było to oświadczenie woli pozwanej, które adresowane byłoby dom powódki.

Podsumowując, skoro do listopada 2011 r. strony nie uzgodniły wszystkich jej postanowień, które były przedmiotem negocjacji, umowa, na podstawie której powództwo zostało uwzględnione, nie mogła być zawarta (art. 72 § 1 k.c.).

Pozwana trafnie więc zarzuciła naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. i w efekcie poczynienie przez Sąd pierwszej instancji nieprawidłowego ustalenia, że strony w sposób dorozumiany zawarły umowę, w oparciu o którą powódka organizowała proces budowlany na zasadach zbliżonych do generalnego wykonawstwa, za co pozwana miała obowiązek zapłacić wynagrodzenie będące odpowiednikiem wynagrodzenia należnego podmiotom wykonującym prace budowlane na podstawie umowy zawartej z powódką.

Sąd Apelacyjny podziela natomiast pozostałe ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Okręgowy dotyczące realizacji przedsięwzięcia budowlanego, o które chodzi w sprawie, które nie są sprzeczne z powyższymi uwagami.

Odnosząc się do dalszych zarzutów, w sprawie zwraca uwagę, że ponad dwa lata po wniesieniu pozwu, to jest na rozprawie w dniu 20 marca 2014 r., Sąd Okręgowy postanowił zobowiązać powódkę do przedstawienia w terminie 21 dni „wykazu wszystkich wykonawców zatrudnionych na przedmiotowym zadaniu inwestycyjnym, faktur przez nich wystawionych i dowodów uregulowania należności objętych tymi fakturami” (k. 1053-1054). Pozwana zwróciła wówczas Sądowi Okręgowemu uwagę na uchybienie w ten sposób przepisowi art. 479 12 k.p.c., podnosząc, że postanowienie prowadzi do ominięcia obowiązku dowodowego spoczywającego na powódce, sankcjonowanego rygorem utraty prawa powoływania twierdzeń i dowodów na ich poparcie, gdy zamiast w pozwie zgłoszone są dopiero w toku postępowania.

Trzeba zwrócić uwagę, że samo zobowiązanie przez Sąd Okręgowy do złożenia określonych dokumentów nie odpowiada jeszcze przepisowi art. 232 zdanie drugie k.p.c., w którym mowa jest o uprawnieniu sądu polegającym na dopuszczeniu dowodu niewskazanego przez stronę. Istotne jest, że Sąd Okręgowy ostatecznie nie postanowił o dopuszczeniu z urzędu dowodu z tych dokumentów, które – w wykonaniu wskazanego zobowiązania z dnia 20 marca 2014 r. – powódka złożyła do akt wraz z pismem z 10 kwietnia 2014 r. (k. 1065-1627). Również powódka nie uczyniła użytku procesowego z dokumentów przedłożonych na wezwanie Sądu Okręgowego z 20 marca 2014 r., jak i z faktów mogących wynikać z tych dokumentów. Nie zgłosiła bowiem wniosku o dopuszczenie dowodu z dokumentów stanowiących załącznik do pisma złożonego na skutek zobowiązania Sądu pierwszej instancji, a tym samym nie sprecyzowała jakiejkolwiek tezy dowodowej, którą zamierzałaby nimi wykazać. Wcześniej wskazane zobowiązanie z 20 marca 2014 r. nie jest tożsame z dopuszczeniem nim dowodu z urzędu, nieznanego Sądowi Okręgowemu w chwili wydawania postanowienia z tego dnia. Konieczne jest zaakcentowanie wreszcie tego, że Sąd Okręgowy ostatecznie nie przeprowadził dowodu z urzędu z dokumentów złożonych na jego wezwanie, czemu na przeszkodzie nie stałby rygor wynikający z art. 479 12 § 1 k.p.c., który skierowany był do stron, a nie do sądu mogącego działać z urzędu.

Powódka, reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika, twierdzi, że strony zawarły umowę, która jest podstawą dochodzonego roszczenia. W kolejnym piśmie procesowym złożonym w postępowaniu w pierwszej instancji, z dnia 10 kwietnia 2014 r. (k. 1060-1062), uzupełnionym pismem z 20 maja 2014 r. (k. 1629-1637), powołała się na to, że Sąd Okręgowy w Katowicach w innym postępowaniu ustalił, że strony zawarły tę umowę. Chodzi o wyrok z 2 kwietnia 2014 r., sygn. akt XIV GC 351/12, wydany w procesie z powództwa (...) spółki z o.o. w W. przeciwko (...) spółce z o.o. w K. i(...)S.A. w B.. Sąd Okręgowy zasądził tym wyrokiem solidarnie od obu ostatnio wskazanych spółek (będących stronami niniejszego procesu) jako, odpowiednio, wykonawcy i inwestora (art. 647 ( 1) k.c.) na rzecz (...) spółki z o.o. w W., jako podwykonawcy, kwotę 3.054.235,39 zł z ustawowymi odsetkami od kwot i dat w nim wskazanych wraz z kosztami procesu, a to tytułem wynagrodzenia za część spośród robót budowlanych, o których mowa w niniejszej sprawie.

Nie sposób na obecnym etapie sprawy dokonać jakiejkolwiek oceny dokumentów dołączonych dopiero do pisma z 10 kwietnia 2014 r. (k. 1065-1627), skoro nie były przedmiotem postępowania dowodowego w pierwszej instancji. Ponieważ powódka nie wskazała, co z poszczególnych dokumentów, niezwykle licznych (zawartych w niespełna trzech tomach akt), ma wynikać dla zasadności dochodzonego roszczenia, trudno było choćby rozważać dopuszczenie z urzędu przez Sąd drugiej instancji dowodu któregokolwiek z nich.

Podtrzymując twierdzenie o umowie zawartej przez strony, gdy przed zamknięciem rozprawy Przewodniczący w Sądzie Okręgowym udzielił głosu stronom, powódka wprawdzie wskazała na przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu jako podstawę prawną dochodzonego roszczenia, jednak ograniczyła się wtedy do wywodu o bezpodstawnym wzbogaceniu pozwanej przez to, że w jej majątku nastąpiło przysporzenie, a w majątku powódki wystąpiła „ewidentna, wynikająca z faktu wybudowania i chociażby z roszczeń, które mają podwykonawcy, szkoda” (zapis obrazu i dźwięku z przebiegu rozprawy w dniu 28 września 2016 r. w zakresie znaczników czasu 00:06:43-00:07:22, k. 2919). Abstrahując w tym miejscu od konieczności uprzedzenia stron o tej podstawie prawnej rozstrzygnięcia, gdyby miała być zastosowana, trzeba podkreślić, że uwzględnienie powództwa na podstawie art. 405 k.c. wymagałoby najpierw wykazania zubożenia powódki i wzbogacenia pozwanej kosztem powódki, to jest osiągnięcia przez pozwaną korzyści kosztem majątku powódki. Było to rzeczą powodowej spółki, gdyż to na niej spoczywał ciężar dowodzenia w tym przedmiocie (art. 6 k.c.). Tymczasem w powołanej wypowiedzi poprzedzającej zamknięcie rozprawy w pierwszej instancji powódka wskazała na nieznane roszczenia, jakie po upływie trzyletniego terminu przedawnienia roszczeń z umowy o roboty budowlane miałyby mieć względem niej inne podmioty, podczas gdy wcześniej miała w niniejszym procesie składać dowody zapłaty na rzecz tych podmiotów. Nie sposób też nie dostrzec zapłaty dokonanej wcześniej przez pozwaną, o jakiej zeznał B. G.. Mianowicie jeszcze w toku procesu w pierwszej instancji pozwana zapłaciła dwóm podmiotom łącznie ponad dwa miliony złotych, kwotę będącą częścią dochodzonego roszczenia (k. 2639). Z kolei już po wydaniu zaskarżonego wyroku, gdyż 26 października 2016 r., pozwana zapłaciła na rzecz (...) spółki z o.o. w W. kwotę 2.582.809,12 zł tytułem roszczenia głównego (k. 3031) zasądzonego od niej na rzecz wskazanej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 10 października 2016 r., sygn. akt V ACa 473/14, znanym z urzędu Sądowi Apelacyjnemu rozpoznającemu niniejszą sprawę, o czym strony zostały uprzedzone na rozprawie apelacyjnej (art. 228 § 2 k.p.c.). Poza tą kwotą pozwana zapłaciła na rzecz (...) spółki z o.o. jeszcze świadczenie w kwocie 1.120.019,25 zł, tytułem odsetek zasądzonych wskazanym wyrokiem Sądu Apelacyjnego (k. 3032). Ustalając, że (...) spółkę z o.o. w K. i (...) S.A. nie łączy żaden stosunek umowny, gdyż nie zawarły umowy, o której również w niniejszym procesie twierdzi (...) spółka z o.o. w K., Sąd Apelacyjny w Katowicach, na skutek apelacji (...) S.A. w B. zmienił bowiem wcześniej wskazany wyrok Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 2 kwietnia 2014 r., sygn. akt XIV GC 351/12. Zmiana polega na tym, że zasądzona od pozwanej (...) S.A. na rzecz (...) spółki z o.o. w W. kwota uległa obniżeniu do 2.582.809,12 zł z ustawowymi odsetkami od 3 sierpnia 2011 r. Poza tym w ostatnio wskazanym wyroku zawarte zostało zastrzeżenie, że zapłata w jakiejkolwiek części świadczenia nim zasądzonego zwalnia w takiej samej części (...) spółkę z o.o. w K. od zobowiązania zasądzonego prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Katowicach z 2 kwietnia 2014 r., sygn. akt XIV GC 351/12, podobnie jak zapłata w jakiejkolwiek części przez (...) spółkę z o.o. zobowiązania określonego tym wyrokiem zwalnia (...) S.A. w takiej samej części z zobowiązania określonego powołanym wyrokiem Sądu Apelacyjnego. Zważywszy, że na etapie postępowania apelacyjnego w niniejszej sprawie powódka ograniczyła się do twierdzenia o bezpodstawnym wzbogaceniu pozwanej, milcząc w kwestii zubożenia w majątku powódki, nie sposób bez postępowania dowodowego będącego efektem inicjatywy powódki, przyjąć, że wykazała przesłanki bezpodstawnego wzbogacenia. Dowody musiałyby być zgłoszone w pozwie, chyba że zgłaszając je później powódka wykazałaby, że ich powołanie w pozwie nie było możliwe albo że potrzeba ich powołania wynikła później, ale i w tym przypadku musiałyby być powołane w terminie określonym prawem, wynoszącym dwa tygodnie od dnia, w którym powołanie ich stało się możliwe lub wynikła potrzeba ich powołania (art. 479 ( 1) § 1 k.p.c.). Również w tej kwestii powódka milczy. Wskazane postanowienie z 20 marca 2014 r. nie wyłączyło tego obowiązku. Jak była mowa, Sąd Okręgowy ostatecznie nie skorzystał z materiału przedstawionego na jego żądanie i z urzędu nie dopuścił dowodu z żadnego z niezwykle licznych dokumentów dołączonych do tego pisma. Pozwana już w piśmie procesowym z dnia 9 marca 2012 r. (k. 205-233), będącym sprzeciwem od nakazu zapłaty wydanego w niniejszej sprawie w postępowaniu upominawczym, którym sprzeciw skutecznie zaskarżyła w całości, zaprzeczyła (k. 210), by „wartość wszystkich wystawionych przez powoda faktur odpowiadała sumie przerobów wszystkich podwykonawców w stosunku 1:1”, jak powódka twierdziła w pozwie (k. 4). Specyfika niniejszej sprawy polega na tym, że to nie powódka wykonywała roboty budowlane, lecz inne podmioty, z których majątku dokonane zostało przesunięcie do majątku pozwanej. Zatem w okolicznościach rozpoznawanej sprawy nawet wykazanie wykonania robót budowlanych, to jest wybudowania obiektu do określonego stanu, stanowiącego składnik majątku pozwanej, nie jest wystarczające do uznania, że powódka udowodniła przesłanki bezpodstawnego wzbogacenia. Musiałaby wykazać zubożenie jej majątku i będące tego efektem bezpodstawne wzbogacenie pozwanej, czemu nie sprostała. Jako okoliczność sporna, musiałoby to być bowiem przedmiotem postępowania dowodowego, by w kontradyktoryjnym procesie strona przeciwna mogła w sposób przewidziany prawem zwalczać zarówno dopuszczenie konkretnych dowodów zgłoszonych w celu wykazania konkretnych okoliczności, jak i wyniki postępowania dowodowego. Reasumując ten wątek, w okolicznościach rozpoznawanej sprawy bezsporność między stronami faktu, że obiekt został wybudowany do określonego stanu i że stanowi on majątek pozwanej nie jest wystarczające do uznania, że powódka udowodniła przesłanki roszczenia określonego w art. 405 k.c.

Powódka w pierwszej instancji nie dochodziła roszczenia opartego o przepisy o prowadzeniu cudzych spraw bez zlecenia. Przeciwnie, zwalczała stanowisko pozwanej w tym przedmiocie. W drugiej instancji nie mogłaby już zmienić powództwa (art. 383 k.p.c.).

Nie ma więc potrzeby analizowania tego zarzutu apelacji, podobnie jak tych, o których nie było jeszcze mowy, gdyż pozostałoby to bez wpływu na wynik sprawy.

Zatem, zaskarżony wyrok na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. podlegał zmianie przez oddalenie powództwa i stosowne do wyniku postępowania w pierwszej instancji rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego (art. 98 § 1 i 3 k.p.c. oraz § 6 pkt 7 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu – tekst jednolity w Dz. U. z 2013 r. poz. 461 z późn. zm.).

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono stosownie do wyniku sprawy w drugiej instancji oraz wartości przedmiotu zaskarżenia, według jednokrotności stawki, gdyż pozwana nie umotywowała wniosku o zasądzenie tych kosztów według sześciokrotności stawki, zaś Sąd drugiej instancji nie dopatrzył się w okolicznościach sprawy podstaw do uwzględnienia tak sformułowanego wniosku (art. 98 § 1 i 3 k.p.c. oraz § 2 pkt 9 w związku z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie – Dz. U. poz. 1800 z późn. zm.).

SSA Wiesława Namirska SSA Grzegorz Stojek SSA Zofia Kołaczyk