Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IX W 483/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 maja 2017 r.

Sąd Rejonowy w Olsztynie Wydział IX Karny

w składzie:Przewodniczący: SSR Joanna Sienicka

Protokolant: Anna Ostromecka

w obecności oskarżyciela publ. P. S.

po rozpoznaniu w dniu 9 marca , 4 kwietnia, 15 i 30 maja 2017 r. sprawy

M. S.

s. R. i A. z domu B.

ur. (...) w O.

obwinionego o to, że: w dniu 11.12.2016 r. o godz. 9:42 w O. na ul. (...) kierując samochodem m-ki R. (...) o nr rej. (...) przekroczył dozwoloną prędkość o 54 km/h, jadąc z prędkością 104 km/h na ograniczeniu do 50 km/h

- tj. za wykroczenie z art. 92a kodeksu wykroczeń w zw. z art. 20 ust. 1 ustawy „prawo o ruchu drogowym

ORZEKA:

I.  obwinionego M. S. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za to na podstawie art. 92a kodeksu wykroczeń w zw. z art. 20 ust. 1 ustawy prawo o ruchu drogowym przy zastosowaniu art. 39§1 kw odstępuje od wymierzania mu kary ;

II.  zwalnia obwinionego od zryczałtowanych wydatków postępowania i opłaty.

Sygn. akt IX W 483/17

UZASADNIENIE

M. S. został obwiniony o to, że w dniu 11.12.2016 r. o godz. 9:42 w O. na ul. (...) kierując samochodem m-ki R. (...) o nr rej. (...) przekroczył dozwoloną prędkość o 54 km/h, jadąc z prędkością 104 km/h na ograniczeniu do 50 km/h tj. za wykroczenie z art. 92a kodeksu wykroczeń w zw. z art. 20 ust. 1 ustawy prawo o ruchu drogowym.

Obwiniony mieszka w U. , jest prezesem zarządu w spółce (...) z siedzibą w W., jest żonaty, na utrzymaniu ma czworo dzieci .

W dniu 11 XII 2016r funkcjonariusze policji A. S. (1) i K. D. (1) pełnili służbę w patrolu zmotoryzowanym na terenie O.. Poruszali się nieoznakowanym radiowozem wyposażonym w videorejestrator. Około godziny 9.42 na ul (...) zauważyli samochód marki R. (...) o nr rej. (...) jadący w kierunku centrum miasta. Zmierzyli jego prędkość. Pomiar wykazał 104km/h. Na ul (...), w miejscu dokonania pomiaru prędkości, obowiązywało ograniczenie prędkości do 50km/h. Pojazd R. (...) zatrzymany został do kontroli na stacji paliw przy ul (...) . Kierował nim obwiniony. Pasażerkami były żona obwinionego Z. S. (1) i jego córka w wieku około 2 lat . Obwiniony jechał z dzieckiem do lekarza na ul (...).

Funkcjonariusze policji zatrzymali obwinionemu prawo jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50km/h na terenie zabudowanym ; prawo jazdy następnie przesłane zostało do Starostwa Powiatowego w O..

Córka obwinionego od dwóch dni poprzedzających zdarzenie była chora, miała wysoką gorączkę, kaszel. Nie była u lekarza, rodzice korzystali z konsultacji lekarskich telefonicznie. Podawali dziecku leki na zbicie gorączki. W dniu 11 XII 2016r około godziny 8.30 stan dziecka pogorszył się, miała drgawki gorączkowe. Obwiniony zadzwonił do lekarza pediatry- doktor K. Ś. (1). Lekarz polecił podać dziecku leki na zbicie gorączki i jeśli drgawki nie ustąpią zawiezienie córki do szpitala. Natomiast w wypadku ustąpienia drgawek zaleciła przywiezienie dziecka do niej do gabinetu. Po chwili drgawki gorączkowe ustąpiły, a dziecko odzyskało świadomość. Obwiniony i jego małżonka wyruszyli wówczas z dzieckiem do dr K. Ś. do gabinetu przy ul (...) w O.. Po około godzinie od rozmowy telefonicznej obwiniony przywiózł córkę do w/w lekarza. Dziecko było przytomne, jego stan nie zagrażał życiu i zdrowiu. Lekarz zapisała leki przeciwzapalne i przeciwgorączkowe. Zaleciła zgłoszenie się do poradni neurologicznej celem diagnostyki, a w wypadku powtórzenia się drgawek gorączkowych natychmiastowe zawiezienie dziecka do szpitala.

(d. notatka k 3, zawiadomienie k 4, świadectwo legalizacji k 5, wniosek k 7, wydruk z (...) k 10-12, zaświadczenie lekarskie k 20, nagranie k 27,56, wyjaśnienia obwinionego k 41-41v, zeznania K. Ś. k 42, Z. S. k 42-42v, K. D. k 45-45v, A. S. k 62-63, pismo k 64)

Obwiniony nie przyznał siędo popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, iż zachodził stan wyższej konieczności o czym poinformował policjantów. Od 2 dni jego najmłodsza córka w wieku 1 roku i 9 miesięcy chorowała, dziecko miało gorączkę ok 39,8 stopnia. Nie był z nią u lekarza, ale miał konsultację telefoniczne z pediatrą, podawał leki na zbicie gorączki. 11 grudnia 2016r w godzinach porannych ok. 8:30 córka dostała ataku, wyglądało to jak atak padaczki , była usztywniona, mięśnie napięte, usta sine, białka wywrócone, zaciśnięte szczeki, przestała oddychać . Po minucie złapała oddech. Wówczas zadzwonił do lekarza- do dr Ś.. Nie zadzwonił po karetkę, bo mieszkają 20 km pod O., w miejscowości U. i ciężko jest do nich trafić. Pani Ś. powiedziała, żeby niezwłocznie pojechać na pogotowie albo do niej. Wtedy pojechał z dzieckiem do doktor Ś.. Wyjaśnił, iż nie pojechał do szpitala, bo nie miał dokumentów i całą czwórkę dzieci leczy prywatnie, nie ufa publicznej służbie zdrowia, dzieci są odsyłane z izb przyjęć i umierają w domach. W samochodzie córka milczała ale była już przytomna, zesztywnienie mięśni minęło, oddychała normalnie. Nie wie czy jej stan zagrażał życiu. Uważał, że atak może się znów powtórzyć. Nie jest lekarzem. Został zatrzymany na ul. (...). Nie jest w stanie powiedzieć z jaką prędkością jechał. Powiedział policjantowi by szybko zrobił co ma zrobić, bo musi jechać z córką do lekarza. Policjant widział jego zdenerwowanie i odstąpił od mandatu, ale zabrał mu prawo jazdy. Obwiniony oświadczył, iż nie miał prawa jazdy przez 3 miesiące. Dr Ś. powiedziała, że dziecko miało drgawki gorączkowe , nie kazała udawać się do szpitala, zapisała leki. Podobny atak później powtórzył się u córki chyba 2 razy; po podaniu leków przechodził. Obwiniony wyjaśnił, iż nie zadzwonił na numer alarmowy, bo nie ufa służbie zdrowia, a jego transport był najszybszy. Obwiniony wyjaśnił, iż samochód jadący po jego prawej blokował prawy pas i jechał bardzo wolno. Jak zjechał, to on odruchowo nacisnął na gaz i samochód jechał rozpędem. Dziecko w samochodzie nie miało powtórzenia ataku drgawek. Nie wiedział czy atak powtórzy się. Gdyby jechał teraz, wiedząc co to są drgawki to stan wyższej konieczności by nie zachodził.

Sąd zasadniczo nie kwestionował wyjaśnień obwinionego, nie podzielił jedynie jego argumentacji, iż w niniejszej sprawie zachodził stan wyżej konieczności, na co powołał się obwiniony. Oceny tej nie potwierdziły bowiem zeznania świadków - K. Ś., funkcjonariuszy policji. Treść wyjaśnień obwinionego i zeznań Z. S. (1) także nie wskazują na istnienie stanu wyższej konieczności w czasie gdy doszło do przedmiotowego przekroczenia prędkości.

K. Ś. (1) zeznała, iż udzielała obwinionemu i jego zonie konsultacji telefonicznie i na podstawie opisu stanu dziecka doszła do wniosku, że ma ono drgawki gorączkowe. Powiedziała, żeby szybko podali córce środek przeciwgorączkowy i zawieźli ją do szpitala, jeżeli drgawki nie ustąpią; jeżeli zaś dziecko odzyska przytomność mają przyjechać do niej do gabinetu. Prosiła o przyjazd w miarę szybko, bo śpieszyło się jej , wychodziła już z gabinetu. Gdy obwiniony przyjechał , około godziny od tej rozmowy telefonicznej, dziecko było przytomne. Świadek zeznała, iż nie oceniłaby stanu dziecka w momencie, gdy do niej je przywieziono, jako stan zagrażający życiu i zdrowiu. Zazwyczaj po drgawkach gorączkowych dziecko czuje się dobrze, trwają one minutę, pół minuty. Przyznała, iż jest to przerażający widok dla rodziców , którzy często wpadają w panikę. Może to przypominać atak padaczki. Po zbadaniu dziecka przepisała leki na zbicie gorączki i przeciwzapalne. Stan dziecka nie wskazywał na konieczność hospitalizacji.

Z. S. (1) zeznała, iż według niej „to był stan najwyżej konieczności żeby jak najszybciej skonsultować się z lekarzem”. Dziecko dostało napadu drgawek gorączkowych. Z mężem byli przerażeni, nie wiedzieli co się z dzieckiem dzieje. Córka straciła świadomość, nie było z nią kontaktu, ślina jej leciała, białka miała wywrócone do góry, nie pamięta czy stracił oddech. Po jakimś czasie odzyskała świadomość , wówczas mąż próbował skontaktować się z lekarzem rodzinnym , zadzwonił do dr Ś.. Pani doktor poprosiła aby jak najszybciej przyjechać do niej do domu z dzieckiem. Nie dzwonili na pogotowie. Podejrzewa, że pogotowie przyjechałoby dużo później niż dziecko potrzebowałoby pomocy. Chcieli oszczędzić dziecku dodatkowych przeżyć na izbie przyjęć. Jak zdecydowali się jechać do doktor Ś. to dziecko miało temperaturę powyżej 39 stopni, było blade i bardzo osłabione. Podczas jazdy samochodem córka nie miała już zesztywnienia mięśni, bezdechu ani utraty świadomości. Nie wie z jaką prędkością jechał jej mąż, zajmowała się dzieckiem. Po zatrzymaniu przez policję, obwiniony informował o stanie zdrowia córki. Kontrola mogła trwać dłużej niż 10 minut. Po dotarciu do lekarza, dr Ś. nie mówiła, że muszą jechać do szpitala, przepisała leki.

A. S. (1) zeznał, iż był kierowcą radiowozu. Na ul. (...) dokonał pomiaru prędkości pojazdu jadącego od ul. (...) w kierunku ul (...). Wynik wynosił 104 km/h na obszarze zabudowanym, przy ograniczeniu do 50 km/h. Samochód ten został zatrzymany na stacji na ul. (...). W pojeździe były trzy osoby, w tym dziecko, a kierującym był obwiniony. Nie kwestionował on wyniku pomiaru, twierdził, że porusza się z chorym dzieckiem do lekarza. W związku z tym, że była to prędkość, która powoduje utratę prawa jazdy na 3 miesiące, zatrzymał kierującemu prawo jazdy , ale odstąpił od nakładania mandatu z uwagi na stan zdrowia dziecka. Świadek zeznał, iż „ był to w pewien sposób stan wyższej konieczności” . Obwiniony twierdził, że dziecko w domu przestało oddychać, że jest leczone u specjalisty do którego właśnie jadą. Nie chciał przeciągać czasu kontroli, nie oglądał dziecka i nie jest w stanie określić w jakim było stanie. Mężczyzna mówił, że teraz z dzieckiem jest wszystko w porządku , stan dziecka jest w miarę dobry , był jednak bardzo zdenerwowany. Świadek nie pamiętał, czy mówił obwinionemu, że jest ratownikiem medycznym, a ma takie uprawnienia. Jako ratownik powinien obejrzeć dziecko, nie zrobił tego bo dziecko było pod opieką matki i na tą chwile nic złego się nie działo. Z relacji obwinionego stan dziecka w domu był krytyczny, potem poprawił się na tyle by móc je zawieść do lekarza . Świadek nie był w stanie określić czy w tym czasie istniało bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia bądź życia dziecka. Najbliższy szpital był na ul. (...), natomiast obwiniony wspomniał że jedzie do lekarza w kierunku D..

K. D. (1) zeznała, iż nie pamięta dokładnie tej sprawy. Pomiar prędkości wykonywał jej kolega z patrolu. Samochód jechał ponad 100 km/h. Zostało kierowcy zatrzymane prawo jazdy. Obwiniony tłumaczył, że ma chore dziecko, które jest w poważnym stanie, że konieczna jest wizyta u lekarza. Dziecko wyglądało na stan dobry. Jak patrzyła przez okno to normalnie się zachowywało. Nie wyglądało to na stan zagrażający życiu. Obwiniony powiedział, że nie oczekuje od nich żadnej pomocy jeżeli chodzi o sprawy medyczne, zależy mu żeby jak najszybciej dotrzeć z dzieckiem do lekarza. Obwiniony był spokojny , mówił, że zależy mu na czasie. Zdaniem świadka stan dziecka nie uzasadniał przekroczenia prędkości na tej drodze. Zeznała, iż dziecko oglądał najpierw A. S. (1) a później ona zajrzała do pojazdu. Nie pamięta czy to był chłopiec czy dziewczynka, ani gdzie siedziało w samochodzie . Zaglądała do samochodu przez szybę pasażera od strony kierowcy. Dziecko siedziało spokojnie.

Sąd podzielił zeznania świadków uznając je za spójne, logiczne, rzeczowe. Różnice w relacjach w/w osób dotyczą oceny czy obwiniony działał w stanie wyższej konieczności oraz na jakiej podstawie funkjonariusze ocenili stan dziecka, czy oglądali dziecko siedzące samochodzie. Nagranie z videorejestratora z radiowozu policji nie pozwala na ocenę czy funkcjonariusze dokonujący kontroli zaglądali do samochodu obwionego i czy widzieli dziecko, ich relacje w tym zakresie są odmienne. A. S. zeznał, iż nie oglądał dziecka, a K. D. podała, iż zaglądali przez okno do samochodu i dziecko zachowywało się normalnie. Jednocześnie jednak z jej zeznań wynika , iż nie pamięta dokładnie przebiegu interwencji. Bezsporne jest natomiast, iż to obwiniony opisał funkcjonariuszom w jakim stanie była jego córka w domu i poinformował ich , iż ten stan uległ poprawie na tyle, że pozwalał na zawiezienie dziecka do lekarza. Nie ulega także wątpliwości, iż obwiniony nie jechał do najbliższego szpitala przy ul (...) , co byłoby uzasadnione gdyby stan dziecka zagrażał jego życiu czy zdrowiu, lecz do gabinetu znajdującego się w znacznej odległości, na ul (...). Ocena stanu dziecka podana funkcjonariuszom przez obwinionego nie uzasadniła także potrzeby udzielenia mu pomocy przez A. S., który posiada uprawnienia ratownika medycznego.

Należy zauważyć, iż z zeznań funkcjonariuszy policji wynika, że obwiniony przekroczył dozwolona prędkość o 54km/h w miejscu ograniczenia prędkości do 50km/h. Okoliczność ta wynika także z nagrania z videorejestratora z nieoznakowanego pojazdu policji. Obwiniony nie kwestionował samego przekroczenia prędkości ani wyniku pomiaru. Podczas odtwarzania nagrania rozpoznał swój samochód i opisał wykonywane manewry. Urządzenie, którym dokonywano pomiaru, posiadało ważne świadectwo legalizacji.

Nie ulega zatem wątpliwości, iż do przekroczenia prędkości przez obwinionego doszło, a poruszał się on z prędkością 104km/h.

Sąd uznał obwinionego M. S. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu . Jednocześnie, uwzględniając okoliczności przedmiotowego zdarzenia, przy zastosowaniu art. 39§1 kw odstąpił od wymierzania mu kary .

Początek formularza

Art. 16 kw zawiera definicję stanu wyższej konieczności. Jest to działanie w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone nie przedstawia wartości oczywiście większej niż dobro ratowane. Niebezpieczeństwo grożące dobru prawnemu musi być bezpośrednie. Element bezpośredniości należy ujmować jako wskaźnik wysokiego stopnia prawdopodobieństwa przerodzenia się zjawiska charakteryzowanego tym elementem (niebezpieczeństwa) w zjawisko drugie (naruszenie). Czynnikami wpływającymi na stopień prawdopodobieństwa może być bliskość czasowa i usytuowanie w ciągu przyczynowym. Podkreśla się jednak, że wśród wszelkich czynników decydujących o stopniu prawdopodobieństwa najpoważniejszą rolę odgrywać może czynnik nieuchronności nastąpienia zdarzenia, którego prawdopodobieństwo chcemy ustalić. Taka analiza nie może opierać się na hipotetycznym szablonie, lecz musi się odnosić do konkretnych warunków badanego stanu faktycznego. Przesłanką stanu wyższej konieczności jest niemożność uniknięcia niebezpieczeństwa grożącego bezpośrednio dobru chronionemu prawem w odmienny sposób niż przez poświęcenie innego dobra prawnego. Zarówno brak stanu wyższej konieczności jak i przekroczenie jego granic oznaczają, że mamy do czynienia z wykroczeniem. Przekroczenie granic stanu wyższej konieczności rodzi potrzebę rozważenia łagodniejszej reakcji na popełnione w ten sposób wykroczenie. Dla odróżnienia braku stanu wyższej konieczności od przekroczenia jego granic konieczne jest wyróżnienie przesłanek konstytutywnych stanu wyższej konieczności i przesłanek wyznaczających jego granice (zob. A. Zoll, w: A. Zoll, Kodeks karny. Część ogólna, t. 1, 2007, s. 435). Do przesłanek konstytutywnych, których brak oznacza brak stanu wyższej konieczności, należy zaliczyć: niebezpieczeństwo grożące dobru prawnemu, poświęcenie innego dobra prawnego realizujące znamiona czynu zabronionego jako wykroczenie, działanie w celu uchylenia niebezpieczeństwa. Natomiast granice stanu wyższej konieczności wyznaczają: bezpośredniość niebezpieczeństwa, zasady subsydiarności i proporcjonalności. W konsekwencji z przekroczeniem granic stanu wyższej konieczności mamy do czynienia, kiedy grożące niebezpieczeństwo nie weszło jeszcze w fazę bezpośredniości bądź też faza ta już przeminęła, a także , jeżeli ujemnych następstw bezpośredniego niebezpieczeństwa można było uniknąć inaczej niż poprzez poświęcenie dobra prawnego (komentarz do kodeksu wykroczeń red. Daniluk 2016r)

Kontratyp stanu wyżej konieczności pozwala zatem na podjęcie działania mającego na celu ratowanie określonego dobra , jeśli grozi mu niebezpieczeństwo w ten sposób , że dla jego ratowania poświęca się dobro inne. Niebezpieczeństwo to musi jednak być bezpośrednie. Oznacza to, iż zagraża ono w czasie , w którym działający w stanie wyższej konieczności podejmuje działania ratujące dobro zagrożone . Niebezpieczeństwo które jest dopiero spodziewane, lub które minęło nie uzasadnia uznania działania w stanie wyższej konieczności. Niebezpieczeństwo to to musi być rzeczywiste, realnie istniejące, obiektywne, nie zaś subiektywne czy urojone.

Ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, iż w chwili przekroczenia przez obwinionego dozwolonej prędkości o 54km/h jechał on z dzieckiem do lekarza, a stan dziecka nie zagrażał bezpośrednio jego życiu czy zdrowiu. Wcześniejsze drgawki gorączkowe minęły, stan dziecka ustabilizował się . Miało ono nadal wysoka gorączkę, lecz stan zagrażający jego życiu czy zdrowiu nie miał miejsca. Tak też oceniła stan dziecka dr Ś., jak wynika z jej zeznań złożonych na rozprawie. Z zachowania obwinionego wynika, iż oceniał stan córki podobnie. Nie wezwał pogotowania do miejsca swego zamieszkania w U. , nie jechał do najbliższej przychodni czy też szpitala, lecz do gabinetu położonego dalej niż najbliższy szpital, a mianowicie na ul (...).

Sąd podzielił ocenę świadka K. Ś. , a także obwinionego i jego małżonki, iż drgawki gorączkowe mogą budzić zaniepokojenie, wręcz przerazić rodziców dziecka; dla osoby która nie miała z nimi wcześniej do czynienia przypominają napad padaczkowy. Nie ulega natomiast wątpliwości, iż w chwili gdy obwiniony przekraczał prędkość, stan ten już minął. Na uwagę zasługują słowa obwinionego, iż „gdyby jechał teraz, wiedząc co to są drgawki to stan wyższej konieczności by nie zachodził”.

Mając powyższe na uwadze Sąd uznał, iż nie zostały wyczerpane przesłanki z art. 16§1kw, biorąc natomiast pod uwagę okoliczności niniejszej sprawy odstąpił od wymierzania obwinionemu kary w oparciu o art. 39§1kw.(...)

Sąd na podstawie art. 624 § 1 kpk w zw z art. 119kpw zwolnił obwinionego od kosztów postępowania i opłaty.