Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IX W 563/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 czerwca 2017 r.

Sąd Rejonowy w Olsztynie Wydział IX Karny

w składzie:Przewodniczący: SSR Joanna Sienicka

Protokolant: Jolanta Jarmołowicz

Bez udziału oskarżyciela publ.

po rozpoznaniu w dniu 14 marca , 6 kwietnia, 15 maja, 01 czerwca 2017 r. sprawy D. Z. (1)

s. T. i B. z domu P.

ur. (...) w O.

obwinionego o to, że: w dniu 29 marca 2016r. ok. godz. 4:40 w miejscowości S. będąc w stanie nietrzeźwości 1,43 ‰ i kierując samochodem m-ki V. (...) nr rej. (...) na łuku drogi nie dostosował prędkości do warunków ruchu w wyniku czego zjechał na prawe pobocze drogi i uderzył w drzewo czym stworzył zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym

- tj. za wykroczenie z art. 86 § 2 Kodeksu Wykroczeń

ORZEKA:

I.  obwinionego D. Z. (1) uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, ustalając, iż obwiniony nie zachował należytej ostrożności i nie dostosował prędkości do istniejących warunków na drodze i za to na podstawie art. 86 § 2 kw skazuje go na karę 2000(dwa tysiące) złotych grzywny;

II.  na podstawie art. 118 § 1 kpw i art. 3 ust. 1 w zw. z art. 21 pkt. 2 ustawy o opłatach w sprawach karnych obciąża obwinionego zryczałtowanymi wydatkami postępowania w kwocie 100 (sto) złotych i opłatą w kwocie 200 (dwieście) złotych.

Sygn. akt IX W 563/17

UZASADNIENIE

D. Z. (1) obwiniony został o to, że: w dniu 29 marca 2016r. ok. godz. 4:40 w miejscowości S. będąc w stanie nietrzeźwości 1,43 ‰ i kierując samochodem m-ki V. (...) nr rej. (...) na łuku drogi nie dostosował prędkości do warunków ruchu w wyniku czego zjechał na prawe pobocze drogi i uderzył w drzewo czym stworzył zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, tj. za wykroczenie z art. 86 § 2 Kodeksu Wykroczeń.

Obwiniony D. Z. (1) mieszka w O. , pracuje jako (...) z wynagrodzeniem około (...) miesięcznie , na utrzymaniu ma syna, jest kawalerem ( k 126).

W dniu 29 marca 2016r. ok. godz. 4:40 obwiniony D. Z. (1) jechał z pasażerem D. D. (1) z O. w kierunku miejscowości S. samochodem m-ki V. (...) o nr rej. (...). Wcześniej obaj wymienieni spożywali alkohol . Samochodem kierował obwiniony. Na odcinku drogi między W. a S., na łuku drogi obwiniony nie dostosował prędkości do warunków na drodze , wpadł w poślizg, zjechał z jezdni na pobocze, gdzie otarł się o drzewo, a następnie wjechał do rowu po prawej stronie, gdzie pojazd przewrócił się na dach . Obwiniony i D. D. (1) wysiedli z pojazdu. Leżący w rowie pojazd zauważył przejeżdżający drogą od strony miejscowości G. w kierunku O., M. P. (1). Wymieniony zatrzymał się, oświetlił światłami swojego pojazdu miejsce kolizji, zauważył obwinionego i D. D. (1). Obwiniony był zakrwawiony. M. P. zawiadomił pogotowie. Na miejsce przyjechała policja, straż pożarna i pogotowie. Obwiniony, którego obrażenia były poważniejsze, jako pierwszy zabrany został do Szpitala Wojewódzkiego w O.. D. D. (1) przewieziony został do Szpitala (...) w O.. O wypadku syna zawiadomiona została E. D. (1), która przyjechała do szpitala.

D. D. (1) poddany został badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Wynik badania o godzinie 8.55 wynosił 0,19mg/l. O godzinie 11.57 wynik 0,00mg/l. Analogicznemu badaniu poddany został obwiniony D. Z. (1), z wynikiem o godzinie 11.23 : 0,21mg/l. Obwinionemu o godzinie 8.15, 9.15, 9.45 pobrana została krew . Badanie krwi wykazało, iż znajdował się w stanie nietrzeźwości 1,43‰, 1,21‰i 1,07‰ .

Samochód m-ki V. (...) nr rej. (...) przed zderzeniem był sprawny technicznie Stan techniczny pojazdu nie miał wpływu na zaistnienie, przebieg i skutki wypadku. W wyniku wjechania poza jezdnię, przewróceniu się na dach pojazd ten uległ uszkodzeniu w znacznym zakresie. Szkielet nadwozia został zniekształcony, oblachowanie pogięte, z załamaniami i rozdarciami , lampy przednie pobite, lusterka boczne, szyby potłuczone, pogięte zostały m.in dach, maska silnika, szkielety boków, błotniki przednie, poszycia tylne boków prawego i lewego, bagażnik, uszkodzony został osprzęt silnika, chłodnica, instalacja elektryczna, wybuchła poduszka powietrzna prawa boczna. Na nadwoziu znajdowały się ślady liczne kontaktu z trawą, ziemią, drzewami.

W pojeździe odnalezione zostały dwa telefony komórkowe należące do obwinionego.

Po przewiezieniu do Szpitala Wojewódzkiego w O. u obwinionego stwierdzono stan ogólny dobry, był on przytomny, neurologicznie w normie, na głowie widoczne były liczne, drobne raty cięte, w okolicy czołowej prawej rana długości około 5cm obficie krwawiąca, rana powieki górnej prawej, rana grzbietu nosa, otarcie naskórka szczytu głowy. Obrażenia te wskazywały na uderzenie twarzą w szybę.

Na podstawie ujawnionych obrażeń biegły nie ustalił jakie miejsce w samochodzie zajmował obwiniony podczas zdarzenia.

U D. D. (1) stwierdzono stan po urazie w wypadku bez zmian urazowych w TK głowy.

Wobec obwinionego wszczęte zostało również postępowanie o przestępstwo z art. 178a§1 kk . Wyrokiem z dnia 18 kwietnia 2017r w sprawie IIK 1273/16 D. Z. (1) uznany został za winnego tego, że 29 marca 2016r w S. kierował samochodem m-ki V. (...) nr rej (...) w stanie nietrzeźwości 1,43‰, 1,21‰i 1,07‰ alkoholu we krwi i skazany na karę 4 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania pracy na cele społeczne w wymiarze 26 godzin miesięcznie, orzeczony został wobec niego zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 3 lat z zaliczeniem zatrzymania prawa jazdy od 29 03 2016r i świadczenie pieniężne w kwocie 5000zł na wskazany cel. W sprawie tej obwiniony skorzystał z możliwości skazania bez przeprowadzania rozprawy, dobrowolnie poddał się karze na pierwszym terminie rozprawy. Wyrok ten jest prawomocny.

(d. notatka k 2, 3,4, 17, 18, protokół k 5, 6,16, 23-25, sprawozdanie k 26, 27, świadectwo wzorcowania k 7, protokół oględzin k 8-10, szkic k 11, pokwitowanie k 19, zdjęcia k 28-33, 92-99, kopie notatników k 104-105,169-177, opinia k 34-38, wydruk z (...) k 48-dane osobopoznawcze k 81, karta karna k 84,116, informacja z (...) k 86, informacja z (...) k 106, opinia biegłego k 111-112, odpis aktu oskarżenia k 114, zeznania M. P. k 126v-127v, 78vM. G. k 127v-128, 102v,D. D. k 128-128v,12v-13, 82v-83, E. D. k 149v-150, M. M. k 146-146v, 87v, L.J. k 147-147v, 108v, A. B. k 146v-147, 110v, R. B. k 147v, Ł.D. k 147v,A. S. k 147v-148v, J. P. k 148v,P. B. k 148v-149,91vP.M. k 149,100v, Ł. E. k 149-149v, B. R. k 190, P. W. k 190v,R. W. k 196-196v, odpis protokołu rozprawy k 180-180v, odpis wyroku k 181, akta IIK 1273/16)

Obwiniony nie przyznał siędo popełnienia zarzucanego mu czynu. Odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Ostatecznie oświadczył, iż nie przyznaje się do tego, że prowadził samochód, a poddał się dobrowolnie karze w sprawie o przestępstwo , bo ma dość chodzenia po sądach.

Sąd uznał nieprzyznanie się obwinionego do zarzucanego mu czynu za przejaw przyjętej przez niego linii obrony zmierzającej do uniknięcia odpowiedzialności za zarzucane mu wykroczenie. Oświadczenie to sprzeczne jest ze stanowiskiem zaprezentowanym przez obwinionego w sprawie IIK 1273/16, gdzie będąc oskarżonym o przestępstwo z art. 178a§1kk dobrowolnie poddał się karze za kierowanie w dniu 29 marca 2016r samochodem m-ki V. (...) nr rej (...) w stanie nietrzeźwości, a także z pierwotnymi zeznaniami D. D.. Oświadczenie obwinionego, iż przyznał się do przestępstwa, gdyż „nie chce mu się chodzić po sądach” , wydaje się nieracjonalne i nielogiczne zwłaszcza zważywszy na fakt, iż groziła mu surowa odpowiedzialność karna.

Bezspornym jest, iż obwiniony uczestniczył z zdarzeniu drogowym poruszając się wraz z D. D. samochodem marki V. (...) nr rej (...) , który zjechał na pobocze , gdzie przewróci się na dach , a także to, iż obwiniony znajdował się wówczas w stanie nietrzeźwości : 1,43‰, 1,21‰i 1,07‰. Na miejscu zdarzenia ujawniono jedynie dwie osoby-obwinionego i D. D..

Uczestnikami powyższego zdarzenia byli obwiniony i D. D.. Wszystkie pozostałe osoby przesłuchane w charakterze świadków przybyły na miejsce zdarzenie już po kolizji i nie widziały jej przebiegu.

D. D. (1) był przesłuchiwany kilkakrotnie w toku postępowania przygotowawczego i wyjaśniającego. Podczas pierwszego przesłuchania z dnia 29 marca 2016r ( godzina 11.40) przeprowadzonego w K. w O., w obecności jego marki E. D. (1), zeznał, iż spotkał obwinionego wracając z klubu do domu w godzinach nocnych. Obwiniony podjechał do niego samochodem. Pojechali w kierunku miejscowości S.. Pojazdem kierował D. Z. (1). W samochodzie były tylko dwie osoby -on i obwiniony, nikogo po drodze nie zabierali. Obwiniony jechał bardzo szybko , zwracał mu uwagę, aby zwolnił. Samochód wpadł w poślizg, zjechał do rowu i dachował. Po chwili zaczęli zatrzymywać się kierowcy , przyjechało pogotowie. Kilkakrotnie podkreślił, iż samochodem kierował D. Z. (1).

Następnie świadek zmienił wersję swoich zeznań. Na rozprawie zeznał, iż jechał z D. Z. (1) i jego kolegą . Przyznał, iż nie był trzeźwy. Nie pamięta gdzie wcześniej byli. Ten kolega już był w samochodzie, jak on do niego wsiadł. Obwiniony nie był trzeźwy, ten trzeci mężczyzna też nie był , dlatego uciekł. Samochodem kierował kolega D.. Jak było dachowanie to siedział chyba z przodu na miejscu pasażera, a obwiniony z tyłu za kierowcą. W trakcie wypadku był zajęty telefonem, odpisywał wiadomość. Jechali szybko, doszło to wypadku bo prędkość była za duża. Na zakręcie wpadli w poślizg. Było to obok drzewa , ale prawdopodobnie nie otarli się o nie. Wpadli do rowu po prawej stronie. Pierwszy z samochodu wysiadł kierowca, który uciekł. On wysiadał jako ostatni, chyba drzwiami od kierowcy, bo od strony pasażera nie mógł wysiąść. D. już stał cały zakrwawiony. Nie pamięta, czy obwiniony miał oba buty na nogach. Ten trzeci mężczyzna był podobny z postury do D.. Był wyższy, ciemne włosy miał, bez okularów, nie wie w jakim był wieku, może około 28-30 lat. Pamięta, że został zabrany do szpitala. Rozmawiał tam z funkcjonariuszami policji. Przyjechała jego mama. Funkcjonariusze narzucili mu, że to on prowadził samochód i spowodował wypadek. Powiedzieli, że D. Z. (1) wskazał na niego. Wtedy „zwalił to na niego”. Przestraszył się, był w szoku. Nie wie czemu nie powiedział o trzecim mężczyźnie. W tej sprawie był przesłuchiwany dwa razy. Pierwszy raz w szpitalu. Miał kaca, nie czuł się dobrze. Cały czas myślał o tym wypadku. Załamał się wtedy. Jak wyszedł ze szpitala to stwierdził, że musi to odkręcić, bo obwiniony będzie miał przeze niego kłopoty. Obwinionego zna od paru lat.

Sąd uznał za wiarygodne jedynie pierwsze zeznania złożone przez D. D. w dniu zdarzenia, bezpośrednio po przedmiotowej kolizji. Świadek składał je w obecności matki, będąc trzeźwy, po opuszczeniu szpitala, bez możliwości skonsultowania i uzgodnienia relacji z obwinionym. Na wiarę nie zasługują natomiast jego późniejsze relacje , na które niewątpliwy wpływ miało dążenie do uchronienia obwinionego przed odpowiedzialnością karną. Złożenia zeznań przez w/w z dnia 29 marca 2016r nie sposób tłumaczyć jedynie zmęczeniem i strachem. W sytuacji gdyby pojazdem rzeczywiście kierowała trzecia osoba racjonalnym byłoby wskazanie jej funkcjonariuszom policji, podanie jej rysopisu i danych celem umożliwienie podjęcia czynności zmierzających do jej identyfikacji i odnalezienia.

M. P. (1) zeznał, iż jechał z miejscowości G. do pracy w O. około 4:40. Przejechał przez S.. Na „serpentynie” zobaczył pojazd leżący do góry kołami w rowie. Zatrzymał się i oświetlił pojazd, było jeszcze ciemno. Wówczas z lasu wyłoniło się dwóch mężczyzn, byli od pojazdu 10-15 metrów. Wyższy z nich był poszkodowany bardzo mocno, miał całą twarz zakrwawioną, głowę obwiniętą kurtką. Drugi, niższy mężczyzna, nie miał widocznych obrażeń ani zakrwawień. Prosili go by pomógł im postawić auto na koła. Wycofał pojazd i zadzwonił po pogotowie. Wrócił na miejsce zdarzenia, mężczyzn już nie było przy samochodzie Czekał 2-5 minut. Nadjechał bus, zatrzymał go. Obawiał się o życie poszkodowanego, ilość krwi wskazywała, że może się wykrwawić. Z osobami z busa odnalazł wcześniej zauważonych mężczyzn. W międzyczasie zapytał ich czy ktoś z nimi był. Oni oświadczyli, że był z nimi „jakiś koleś”. Świadek nie potrafił określić, który z mężczyzn to powiedział. Mówili, że to tamten mężczyzna prowadził, a potem uciekł do lasu. Twierdzili, że nie znają go. Nie mówili jak wyglądał, jak był ubrany, żadnych szczegółów na jego temat nie podawali . Gdy przyjechało pogotowie i straż poinformował ich , że w pojeździe mogła jechać jeszcze jedna osoba. Panowie ze straży podjęli akcję poszukiwania tej osoby, lecz nikogo nie znaleźli. Od tego niższego mężczyzny czuł alkohol, do wyższego nie zbliżał się na tyle blisko, bał się zakrwawić jego krwią. M. P. zeznał, iż przewrócony pojazd znajdował się w rowie i nie był pewien które drzwi miał otwarte, prawdopodobnie z przodu od strony kierowcy. Od strony pasażera nie były otwarte drzwi, ta strona leżała w rowie. Jadąc później stronę O. widział otarte drzewo w odległości 20-30 metrów od tego pojazdu, było ono świeżo otarte, miało zdartą korę. Otarcie było na wysokości około 0,6 m, tak jak błotnik auta osobowego.

Świadek M. G. (1) zeznał, iż przed nim na miejscu zdarzenia był patrol z ruchu drogowego. Karetki już nie było. Obwiniony został przez nią wcześniej zabrany. Z panem D. rozmawiał w szpitalu bądź na komendzie w dniu zdarzenia. Z obwinionym również, w szpitalu. D. D. oświadczył, że był pasażerem pojazdu, siedział z przodu, a kierującym był obwiniony Z.. Oświadczył także , że do zdarzenia doszło w wyniku zbyt dużej prędkości. Twierdził , że na pewno w pojeździe znajdowały się tylko dwie osoby, obwiniony i on. D. D. mówił, że będzie miał problemy ze strony pana Z. i na początku nie chciał mówić co się stało. D. D. nie mówił o trzecim mężczyźnie, który miał z nimi jechać. Obwiniony natomiast oświadczył, że czuł po sobie, że jest w stanie nietrzeźwości i poprosił jakiegoś nieznanego, przechodzącego mężczyznę o pomoc. Właśnie ten mężczyzna, według oświadczenia obwinionego, był kierowcą i doprowadził do zdarzenia, a po wypadku oddalił się w kierunku lasu. Obwiniony nie mówił jak ten mężczyzna wyglądał, nie znał też jego imienia i nazwiska. Jak świadek przyjechał na miejsce zdarzenia, to pojazd znajdował się na dachu, wywrócony, było dużo śladów krwi. Przyczyną dachowania było według świadka niedostosowanie prędkości. To miejsce jest znane , tam jest ostry łuk w lewo. W dniu zdarzenia jezdnia była sucha, bez opadów. Jak przyjechał to, były otwarte drzwi od strony kierowcy, jedne, przednie drzwi. Nic nie wskazywało na to , że w pojeździe była trzecia osoba. Funkcjonariusze policji, którzy byli przed nim oświadczyli, że widzieli gdzieś pod którymś z pedałów gazu bądź hamulca zakleszczony but. Obwiniony nie miał kompletnego obuwia, ale nie pamięta czy miał jeden but czy nie miał w ogóle butów. Jeden but został na miejscu zdarzenia, leżał obok pojazdu jak widoczne jest na zdjęciu. Nie wie natomiast, gdzie był ten but przed postawieniem pojazdu na koła, mógł wypaść z samochodu jak stawili samochód na koła.

M. M. (3) jest lekarzem, był na miejscu zdarzenia. Przed nim przyjechał tam inny zespół pogotowia, który zaopatrzył pierwszego pacjenta najbardziej potrzebującego. Z pacjentem tym nie miał już kontaktu. Na niego czekał drugi pacjent - niepełnoletni, któremu udzielił pomocy. Ten pacjent wspominał o prawdopodobnej osobie, która mogła podróżować z uczestnikami. Natomiast nie był w stanie określić kto to był, gdzie się obecnie znajduje i czy na pewno podróżował z nim. Świadek nie pamiętał, czy ta trzecia osoba miała być pasażerem czy kierowcą. Nie kojarzył, żeby nieletni wspominał, żeby ta osoba była w jakiś sposób pokrzywdzona, by uległa jakiemuś urazowi. Świadek potwierdził zeznania złożone w toku czynności przygotowawczych , przyznał, iż nie mówił w nich o trzecim pasażerze. Oświadczył, iż w toku przypomnienia sobie okoliczności zdarzenia przypominał sobie informacje o trzeciej osobie. Pochodziła ona od zespołu policji i strażaków. Jego obowiązkiem było zapytać czy są jeszcze jacyś inni poszkodowani. Stwierdzono, że poszkodowanych innych nie ma, natomiast od strażaków i policji usłyszał, że mówiono o jakimś trzecim uczestniku zdarzenia, którego nikt nie widział. Świadek sprecyzował , iż informację tę uzyskał od strażaków i policjantów, a nie od poszkodowanego nieletniego.

A. B. (2) jest strażakiem, gdy przyjechał na miejsce zdarzenia był tam już zespół karetki i udzielał pomocy jednej osobie. Druga osoba była poza pojazdem, rozmawiał z nią , ale nie pamięta jej, miała jakieś powierzchowne rany. Ten mężczyzna mówił, że jechały pojazdem trzy osoby, kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Nie mówił, że osoba która uciekła miała mieć jakieś obrażenia. Twierdził , iż nie zna tej osoby, nie wie kto to jest. Nie opisywał jej. Nie wskazywał żadnego kierunku gdzie miała się oddalić ta trzecia osoba. Przeszukali teren lasu w promieniu około 200 metrów i nic nie wskazywało, żeby ktoś tam poszedł. Były ślady krwi na siedzeniu na miejscu kierowcy , było podejrzenie, że kierowca jest poszkodowany. Trzeci mężczyzna nie został odnaleziony. Żadnych śladów krwi na miejscu, które przeszukiwali też nie było. Świadek zeznał, iż na miejscu kierowcy leżał niebieski but adidasa. Wydaje mu się, że leżał w okolicach pedałów siedzenia kierowcy. Mężczyzna z którym rozmawiał miał kompletne obuwie. Nie wie czy mężczyzna w karetce miał oba buty. Jak przyjechał, to pojazd leżał na boku, były w nim ślady krwi, z przodu. Od strony kierowcy i pasażera. Od strony pasażera było krwi mało. Od strony kierowcy było trochę więcej krwi. Według świadka , jeśli ktoś opuszczał ten pojazd to tylko od strony kierowcy, z drugiej strony chyba nie było takiej możliwości. Żadne ślady nie wskazywały na to, że ktoś z tylnej części pojazdu przemieszczał się do przedniej części i chciał opuścić pojazd. Świadek zeznał, iż najpierw młody chłopak stwierdził, że jechały trzy osoby. Potem „zaczął się łamać”. Po zapytaniu -gdzie mogła się oddalić osoba, która prowadziła pojazd, w którą stronę poszła, zadanym żeby łatwiej było ją odnaleźć, powiedział, że nie jest w stanie powiedzieć w którą stronę się oddalił. Jego obrażenia nie były na tyle ciężkie, by nie mógł zauważyć w którą stronę odchodzi kierowca. Nie potrafił określić jak on wyglądał, jak był ubrany, jak się nazywa, czy w ogóle go zna, czy nie.

L. J. zeznał, iż gdy przybył na miejsce zdarzenia było już tam pogotowie. Zastali samochód w rowie. To on kazał, bo dowodził zastępem, zabezpieczyć samochód. Jeden z poszkodowanych był opatrywany , a drugi stał przy drodze . Były dwie osoby przy zdarzeniu. Przekazał informację dla (...), że w pojeździe były dwie osoby, które nim podróżowały. Uzyskał taką informację od osób , które tam były. Po jakimś czasie dowódca z (...) powiedział, że muszą przeczesać teren w pobliżu, bo prawdopodobnie jechały samochodem trzy osoby. Nie wie skąd dowódca z (...) uzyskał informację o trzeciej osobie. Przeszukiwał teren ,pobliski las, aż pod miejscowość S., z drugiej było bagno. W promieniu 100 metrów szukali , nikogo nie znaleźli. Widział ślady krwi, to była plama krwi i ubranie – prawdopodobnie bluza. Od tej plamy krwi zauważyli ślady buta i stopy nieobutej , jakby ktoś szedł w jednym bucie. Znaleźli w samochodzie obuwie, jeden but. Nie pamięta, gdzie on leżał .

R. B. (2) jest funkcjonariuszem policji , był na miejscu zdarzenia. Jak przyjechał nie było już uczestników zdarzenia, obaj zostali zabrani przez pogotowie. Samochód leżał po prawej stronie drogi. Zajrzał do niego u żeby sprawdzić czy nie ma tam jeszcze jakiś osób, spojrzał pod samochód, sprawdził las. Nie pamięta jednak , czy w samochodzie było jakieś obuwie. Następnie kierował ruchem na miejscu zdarzenia, do czasu przybycia kolejnego patrolu. Nie miał informacji, że w zdarzeniu mogła uczestniczyć trzecia osoba.

Ł. D. zeznał, iż byłem w patrolu z R. B.. Przed nami na miejscu był inny patrol ruchu drogowego w składzie (...). Zajął się kierowaniem ruchem na miejscu zdarzenia. Nie zaglądał do samochodu. Tylko zabezpieczał miejsce zdarzenia.

A. S. (2) zeznał, iż miejsce zdarzenia przekazał mu patrol R. B., Ł. D.. Razem z asp. G. wykonywali całościową obsługę zdarzenia jako ogniwo wypadkowe. Z uwagi na trudne miejsce, był to zakręt, on czuwał nad bezpieczeństwem ruchu drogowego, natomiast oględziny wykonywał asp. G.. Na miejscu nie mieli kontaktu z żadnymi świadkami. Po zabezpieczeniu śladów udali się do szpitala, w którym znajdował się pasażer tego pojazdu. W szpitalu dziecięcym przeprowadzili z nim rozmowę co do okoliczności zdarzenia. Mówił, ze był pasażerem pojazdu, a samochodem jechały dwie osoby. Na pytanie kto prowadził początkowo odpowiadał „nie wiem kto prowadził, ja nie prowadziłem”. Zapytali czy w pojeździe znajdował się obwiniony i czy go zna. Powiedział, że tak. W ciągu dalszego rozpytania , w obecności jego matki ,świadek-pasażer powiedział, iż to obwiniony prowadził ten pojazd natomiast jemu jest trudno go wskazywać. Według oceny A. S. rozpytywany sprawiał wrażenie jakby obawiał się, że w ten sposób jest nielojalny wobec obwinionego lub czuł się zagrożony. Pasażer po wypisaniu ze szpitala został przewieziony do K.. A. S. podkreślił, iż mężczyzna z którym rozmawiał , a był to D. D., podawał kto prowadził pojazd i nie miał co do tego żadnych wątpliwości, wskazywał na obwinionego. W trakcie rozmowy mówił, że jechali tylko oni dwaj i nie wspominał o osobie trzeciej. Powiedział, że znany mu obwiniony zabrał go w O. z jakiejś ulicy; na skutek niedostosowania prędkości do warunków ruchu drogowego na łuku drogi obwiniony stracił kontrolę nad pojazdem i zjechali z drogi na prawą stronę do lasu. A. S. rozmawiał także w szpitalu z obwinionym. Powiedzieli mu o tym, że byli na miejscu zdarzenia , i że rozmawiali z pasażerem, że mają informację, że to on samochodem tym kierował. Obwiniony wzruszył ramionami i powiedział „do niczego się nie przyznaję”. Nie opisywał tej sytuacji, nie był chętny do rozmowy. Nie pamięta, żeby obwiniony mówił o jakiejkolwiek innej, trzeciej osobie w pojeździe. Nie pamiętał także , czy obwiniony miał kompletne obuwie. Siedział na łóżku szpitalnym bez obuwia. Następnie świadek zeznał, iż musiały paść słowa ze strony obwinionego o nieznanej osobie kierującej pojazdem. A. S. zeznał, iż był przekonany, że pojazdem kierował D. Z.. D. D. kilkakrotnie powtarzał, że kierowcą był obwiniony. Z rozpytania go nie sporządzali protokołu. Pamiętał, że była plama krwi i ubranie , wskazał to miejsce na zdjęciach.

J. P. (2) zeznał, iż byłem w pierwszym patrolu, który przybył na miejsce; wczesnym rankiem dostali od dyżurnego informację, że doszło do wypadku drogowego w miejscowości S.. Na miejscu byli już strażacy i jedna karetka. Strażacy chodzili po lesie i szukali trzeciego człowieka, który podobno jechał tym samochodem. Tą informację przekazał mu strażak. Nie wie od kogo ją uzyskał . Obeszli las. Szybko ustalili, że żadnej trzeciej osoby tam nie było. Jak przyjechał to osoby, które podróżowały samochodem były już poza nim, w pojeździe nikogo nie było. Nie widział buta w samochodzie, ale inny policjant, który był na miejscu i zaglądał do samochodu powiedział przy nim, że w samochodzie jest but, a człowiek który jest w szpitalu jest bez buta, więc pewnie on kierował. On sam nie rozmawiał z obwinionym i nie wdziałem go na miejscu zdarzenia.

P. B. (2) zeznał , iż byłem w patrolu z panem P.. Przed ich przyjazdem jeden z mężczyzn poszkodowanych został zabrany przez karetkę. Drugi był nieletni. Nie rozmawiał z żadnym z nich. Nie zaglądał do przewróconego samochodu. Jeden ze strażaków przekazał informację, że od strony kierowcy , gdzie są pedały jest zakleszczony jakiś but. Nie wdział jednak tego. Samochód leżał na dachu i nie zaglądał do środka. Nie pamiętam kto, ale jakaś osoba poinformowała go, że pierwsza osoba, która została zabrana do szpitala nie miała jednego buta. Chyba strażak przekazał informację , że mężczyzna, który został zabrany jako pierwszy twierdził, że on samochodem nie kierował, że kierował jakiś inny mężczyzna, ale on go nie zna. Żadnych informacji o tej trzeciej osobie nie uzyskał.

P. M. (1) zeznał, iż nie byłem na miejscu zdarzenia, wykonywał natomiast wstępne czynności w kierunku przestępstwa z art. 178a kk. Był w K. O., gdzie znajdował się D. D., i jego mama. Kiedy już D. D. wytrzeźwiał przesłuchiwał go w charakterze świadka. Według oceny świadka D. D. bardzo się wahał, był niezdecydowany co chce powiedzieć. Policjanci z ruchu drogowego, którzy go przywieźli twierdzili, iż w szpitalu początkowo twierdził, że kierował jakiś nieznany mu mężczyzna, który uciekł z miejsca zdarzenia. Potem w rozmowie z policjantami przyznał, że jednak kierował obwiniony. W trakcie przesłuchania była obecna mama D. D. , ona powiedziała, żeby zeznawał prawdę i nie stwarzał sobie dodatkowych problemów. Wtedy D. D. przyznał, że samochodem kierował od początku obwiniony. Mówił, że na miejscu zdarzenia w ramach linii obrony z obwinionym ustalili wersję, że była z nimi trzecia osoba. Jak D. D. był przesłuchiwany , był trzeźwy, wynik był 0,0. Podczas przesłuchania D. D. w obecności matki , w momencie gdy się pozbył wahań co do tego co ma powiedzieć mówił spontanicznie i dość szczegółowo opisywał co się zdarzyło.

Ł. E. (2) zeznał ,iż został skierowany do szpitala Wojewódzkiego i (...) celem ustalenia obrażeń i pobrania fiolki na krew od osoby, która uczestniczyła w zdarzeniu drogowym w okolicach S.. Rozmawiał w szpitalu z obwinionym, on nie przyznał się , twierdził, że nie prowadził pojazdu, wskazał, że pojazd prowadził nieznany mu mężczyzna, którego zaczepił na parkingu T. na ul. (...), bądź ul. (...). Mężczyzna ten miał być wysoki, szczupły, bez zarostu, ciemne włosy. Miał zawieźć obwinionego i jego kolegę za 30 zł do S. do znajomego . Obwiniony nie był w stanie wskazać jak ten obcy mężczyzna miał wrócić stamtąd z powrotem. Obwiniony nie mówił czy ten mężczyzna odniósł jakieś obrażenia. Z relacji obwinionego wynikało, że kolega obwinionego D. siedział z przodu na siedzeniu pasażera, a sam obwiniony siedział z tyłu za kierowcą. Obwiniony miał opatrunek głowy. Mi mówił, ze nie miał zapiętych pasów. Na okoliczność zdarzenia pan twierdził, że samego zdarzenia nie pamięta. Twierdził, że mężczyzna jechał dosyć szybko w kierunku S.. Nie był w stanie powiedzieć czy obwiniony miał kompletne obuwie. Na pewno podkoszulek mu rodzina przyniosła i chyba buty. Na pewno zwrócił uwagę w szpitalu, że jego skarpetki były brudne i we krwi. Świadek ocenił relacje obwinionego jako niewiarygodną, takie były jego odczucia. Obwiniony odpowiadał, ale każda jego odpowiedź była poprzedzona milczeniem i zastanawianiem się. Wydawało mu się, że zaczyna się gubić w tym co mówi i nie jest to racjonalne. Wypowiedzieć nie była płynna. Lakonicznie odpowiadał, niechętnie rozmawiał, uciekał wzrokiem.

E. D. (1) zeznała , iż była w szpitalu u syna. Nie miał poważniejszych obrażeń. Był trochę potłuczony, nie miał skaleczeń, otwartych ran nie było. Jak przyjechała nie było jeszcze policji. Nie była w stanie powiedzieć czy syn zna pana Z. i jaka to relacja. Pytała syna co się stało a on powiedział, że mieli wypadek, dużo nie mówił .Przed przyjazdem policji mówił, że kierowała osoba trzecia. Nie opisywał tej osoby. Mówił, że nie zna jej . Przyjechała policja i powiedzieli, że pan Z. zeznał przeciwko D., że to D. prowadził. Mówiła synowi, żeby się przyznał. Powiedział, że to Z. kierował. (...) marca syn opuścił szpital , potem była z nim na komisariacie policji na ul (...). Na komendzie syn był badany na zwartość alkoholu, po około godzinie był pomiar 0,0. Wówczas został przesłuchany. Była przy tym przesłuchaniu. Nie pamięta czy w trakcie przesłuchania syn stwierdził, że kierującym był Z.. Coś wspominał. Powiedziała D., żeby mówił prawdę. Nie rozmawiała później z synem na temat tego zdarzenia, on nie mieszka w domu, nie opisał jej tego zdarzenia nigdy szczerze, podtrzymywał wersję, że była to osoba trzecia. Syn powiedział, że to jej wina, że go naciskała i dlatego powiedział, że to Z. kierował. Nie naciskała na syna by powiedział, że kierowcą był Z.. Powiedziała mu żeby powiedział jak było. Syn twierdził że to wina jej i policjantów, że go podpuścili, że mówili , iż Z. zeznał, że to syn prowadził.

B. R. (2) zeznał , iż był na miejscu zdarzenia z zespołem ratownictwa medycznego jako druga karetka. Pacjent był przytomny i w dość dobrym stanie, rozmawiali podczas transportu do szpitala. To nie był obwiniony. Zapadła mu w pamięć historia, że była tam jeszcze inna osoba, że panowie wracali z imprezy , że dali jej 10 zł za transport do domu, za kierowanie pojazdem. To mówił mężczyzna, któremu udzielał pomocy podczas przejazdu do szpitala. On nie opisywał tej trzeciej osoby. Świadek zeznał, iż nie brał tego do końca na poważnie, to było mówione przez uśmiech na twarzy. Zachowanie tej osoby nie wskazywało na to że mogłaby to być prawdziwa historia.

P. W. (2) zeznał , iż przyjechał na miejsce zdarzenia jako pierwszy patrol ruchu drogowego. Pojazd znajdował się w rowie. Zabezpieczył to miejsce. Nie przypomina sobie żadnych osób, ani czy widziałem na miejscu obwinionego. Było to ponad rok tremu, był po 12-godzinnej służbie nocnej.

R. W. (2) zeznał , iż pełnił służbę z P. W. (2). Na miejscu V. (...) był przewrócony na dach. Byli tam strażacy, którzy zabezpieczali miejsce zdarzenia. Być może był w samochodzie but, ale nie pamięta już tego . Poranna zmiana przyjechała po nich, przekazali im ustalenia, że było 2 uczestników zdarzenia, którzy zostali zabrani do szpitala, jeden był nieletni. Nie kojarzy, aby rozmawiał z uczestnikami zdarzenia. Rozmawiał z osobami, które najechały na to zdarzenie, które przekazały informacje, że było 2 uczestników, którzy próbowali się oddalić, ale powstrzymali ich i zawiadomili odpowiednie służby. Nie przypomina sobie, czy ktoś z nich mówił o trzecim uczestniku.

Sąd podzielił zeznania w/w świadków uznając je logiczne, rzeczowe. Wynika z nich , iż na miejscu zdarzenia pojawiła się wersja o trzeciej osobie uczestniczącej w kolizji. Po przeszukaniu okolic miejsca zdarzenia nie odnaleziono jednak tej osoby. Świadkowie, którzy słyszeli powyższą informację od uczestników zdarzenia nie potraktowali jej jako wiarygodną. Sam D. D. oświadczył w rozmowie z P. M. , iż była to wersja -linia obrony ustalona z obwinionym. Obwiniony doznał obrażeń powodujących silne krwawienie. Ślady krwi świadkowie ujawnili w samochodzie na miejscu kierowcy i na zewnątrz. Ani obwiniony ani D. D. nie wspominali, by trzecia osoba , która rzekomo miała kierować pojazdem doznała jakichkolwiek obrażeń. Świadkowie przeszukujący pobliski teren nie ujawnili śladów wskazujących na obecność osoby trzeciej, która także uczestniczyła w kolizji. Z relacji omówionych świadków- E. D., P. M., M. G. A. S. wynika, iż D. D. wskazał w dniu 29 marca 2016r obwinionego jako osobę, która kierowała pojazdem w czasie zdarzenia w sposób spontaniczny, po sugestii matki by mówił co naprawdę się zdarzyło. Sam obwiniony w toku postepowania w sprawie sygn. akt IIK 1273/16 wniósł o skazanie go bez przeprowadzania rozprawy za kierowanie opisanym pojazdem w stanie nietrzeźwości 29 marca 2016r .

Mając na uwadze dokonane ustalenia oraz prawomocne orzeczenie w sprawie IIK 1273/16, Sąd uznał obwinionego D. Z. (1) za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, ustalając, iż obwiniony nie zachował należytej ostrożności i nie dostosował prędkości do istniejących warunków na drodze . Czyn ten wyczerpuje znamiona wykroczenia z art. 86 § 2 kw .

Ślady zabezpieczone na miejscu zdarzenia( k 11) , uszkodzenia pojazdu, opinia biegłego (k 34-38) dotycząca stanu technicznego pojazdu przed kolizją oraz pierwotna relacja D. D., z której wynika, iż obwiniony jechał zbyt szybko, stracił panowania nad pojazdem i zjechał do rowu , jednoznacznie wskazują na przyczynę przedmiotowego zdarzenia. Było nią niezachowanie ostrożności przez obwinionego, niedostosowanie prędkości do warunków na drodze, w wyniku czego po utracie panowania nad pojazdem na łuku drogi, zjechał na pobocze i do przydrożnego rowu, gdzie pojazd przewrócił się na dach. Wpływ na zdolność obwinionego do właściwej oceny prędkości i sytuacji na drodze niewątpliwie miał stan nietrzeźwości w jakim się znajdował.

Przy wymiarze kary Sąd wziął pod uwagę dane o wcześniejszej nie karalności obwinionego za przestępstwa . Sąd miał także na uwadze poważne zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym stworzone przez obwinionego, o którym świadczy skala i charakter uszkodzeń pojazdu którym się poruszał, a także udział w zdarzeniu pasażera pojazdu V..

W świetle wskazanych wyżej okoliczności i faktu naruszenia przez obwinionego jednej z podstawowych zasad ruchu drogowego Sąd orzekł wobec obwinionego karę grzywny w wysokości 2000 złotych. Orzeczona kara, w ocenie Sądu, jest współmierna do stopnia zawinienia obwinionego i społecznej szkodliwości zarzucanego mu czynu i nie może być postrzegana jako rażąco surowa.

Sąd na podstawie art. 118 § 1 kpw i art. 3 ust. 1 w zw. z art. 21 pkt. 2 ustawy o opłatach w sprawach karnych obciążył obwinionego zryczałtowanymi wydatkami postępowania w kwocie 100 złotych i opłatą w kwocie 200 złotych.