Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XIV K 458/16

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 19 stycznia 2017 roku

Na podstawie całokształtu oceny okoliczności ujawnionych na rozprawie głównej (art. 410 k.p.k.), sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 22 grudnia 2014 r. około godz. 20:00 w W. T. Ś. kierował samochodem osobowym marki R. (...) o nr rej. (...). Jechał z córką A. Ś. ulicą (...) z kierunku ulicy (...) w stronę ulicy (...); zbliżał się do przejścia dla pieszych rozdzielonego tzw. wysepką kanalizującą ruch (kierunek ruchu pojazdu R. zobrazowany jest na fotografiach nr 1-3 na k. 71, z kolei przejście dla pieszych obrazuje fot. nr 4; zob. też k. 44 – szkic). W czasie, gdy T. Ś. dojeżdżał do wspomnianego przejścia dla pieszych z ulicy wewnętrznej, znajdującej się przed przejściem, z lewej strony, patrząc od kierunku jazdy pojazdu R., wyjeżdżała J. G., która kierowała samochodem osobowym N.. Kobieta zawczasu, widząc nadjeżdżający pojazd T. Ś., zatrzymała się przy osi jezdni zajmując pas ruchu przeciwny do kierunku jazdy R..

/k. 9-10 – protokół oględzin miejsca; k. 44 – szkic; k. 71 – materiał poglądowy; k. 340-342, k. 28-29 – zeznania J. G.; k. 327v. – zeznania M. R./

W tym czasie na przejście dla pieszych wszedł wracający ze sklepu (...). T. Ś. kontynuował jazdę, przejechał obok oczekującego pojazdu N., a następnie, gdy pieszy wszedł już prawidłowo z wysepki na drugą część przejścia, idąc normalnym krokiem, został potrącony przez samochód (lewą stroną pojazdu), wskutek czego został odrzucony wzdłużnie i upadł na twarde podłoże, doznając rozległych obrażeń, skutkujących jego zgonem na miejscu. W chwili potrącenia pieszego T. Ś. jechał z prędkością około 52,9-59 km/h; w żaden sposób nie zareagował, nie obserwował całego obszaru przejścia dla pieszych, nie hamował też bezpośrednio przed potrąceniem.

/k. 340-342, k. 28-29 – zeznania J. G.; k. 326v.-327, k. 328, k. 328v., k. 32 – zeznania oskarżyciela posiłkowego P. G.; k. 9-10 – protokół oględzin miejsca, k. 11-12 – protokół oględzin pojazdu R., k. 13 – karta czynności ratunkowych, k. 14-17 – protokół oględzin zwłok, , k. 44 – szkic, k. 45-46 – protokół sekcji zwłok, k. 52 – informacja z (...), k. 58-64 – protokół sądowo-lekarskich oględzin i sekcji wraz z opinią, k. 69-71 – tablice poglądowe, k. 82-90 – częściowo opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych M. G. (1), k. 135-138 - dokumentacja medyczna do zmarłego S. G., k,. 151-153 – opinia uzupełniająca po sekcyjna, k. 164-186 – w całości opinia pisemna biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych W. P., k. 343-345, k. 346, k. 347 – opinia ustna biegłego W. P./

W chwili zdarzenia warunki atmosferyczne i drogowe na ulicy (...) były złe. Padał deszcz, wiał silny wiatr, jezdni była mokra, śliska, było już ciemno, choć samo przejście dla pieszych było dobrze oświetlone. Miejsce wypadku nie było objęte monitoringiem.

/328-328v. – zeznania policjanta z (...) R. R., k. 342 – zeznania policjantki z (...) M. G. (2), k. 342-343 – zeznania policjanta z (...) J. S.; k. 340-342, k. 28-29 – zeznania J. G.; k. 327-328, k. 127v. – zeznania M. R.; k. 37 – notatka dotycząca monitoringu, k. 39 jak wyżej/

Oprócz wspomnianej J. G. oraz kierującego Z. R., który zabezpieczał miejsce zdarzenia oraz policjantów i przedstawicieli innych służb ratowniczych, na miejscu pojawił się syn zmarłego S. P. G., który był zaniepokojony dłuższą nieobecnością ojca w domu. Jak nie trudno się domyślić informacja o śmierci ojca była dla niego szokująca, widział ciało najbliższej mu osoby, porozrzucane zakupy, obuwie. P. G. stracił ojca w tragicznych okolicznościach przed Świętami Bożego Narodzenia. Do dziś głęboko przeżywa tę stratę, w związku z którą poniósł niewątpliwą krzywdę.

/k. 326v.-327, k. 328, k. 328v., k. 32 – zeznania oskarżyciela posiłkowego P. G.; k. 328-328v. – zeznania policjanta z (...) R. R., k. 342 – zeznania policjantki z (...) M. G. (2), k. 342-343 – zeznania policjanta z (...) J. S. oraz własne spostrzeżenia sądu, oparte na wnioskowaniu logicznym oraz doświadczeniu zawodowym/

Oskarżony T. Ś. , ma obecnie 66 lat, jest żonaty, ma dwoje dorosłych dzieci, posiada wyksztalcenie wyższe niepełne, pracuje jako kierownik sekretariatu w Sądzie Najwyższym Izba Wojskowa, zarabia 4.900,00 zł netto z tytułu umowy o pracę oraz 2.600,00 zł netto z tytułu emerytury, posiada mieszkanie własnościowe we wspólności ustawowej z żoną, samochód oraz oszczędności rzędu 40.000,00 zł (k. 96-97, k. 326v. – dane osobo-poznawcze), niekarany za przestępstwa (karty karne), nie był leczony psychiatrycznie ani odwykowo, zarówno na etapie postępowania przygotowawczego (k. 98), jak i sądowego (k. 326v.) nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu, odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na wszelkie pytania; przed sądem jedynie wyraził ubolewanie wobec zaistniałego zdarzenia oraz rodziny zmarłego (k. 326v.).

Sąd zważył:

W ocenie sądu, swobodna analiza ustalonego wyżej stanu faktycznego uprawnia w sposób niebudzący jakichkolwiek wątpliwości do przyjęcia, że oskarżony jest sprawcą przypisanego mu czynu, a jego wina w tym zakresie jest niekwestionowana. Materiał dowodowy jest niezwykle przekonujący i jednoznacznie wskazujący, że oskarżony spowodował śmiertelny wypadek drogowy na ul. (...) w W..

Na wstępie należy zauważyć, że sąd skoncentrował, również z urzędu, niezbędny materiał dowodowy z dokumentów, które należy ocenić jako rzetelne i wiarygodne, sporządzone przez uprawnione podmioty. Sąd przesłuchał wszystkich świadków na dwóch terminach rozprawy i uczynił to w sposób wszechstronny, szczegółowy, jak również wielopłaszczyznowo. Sąd nie dopatrzył się nieścisłości oraz braku logiki w depozycjach świadków. Wypada podnieść, że świadkowie zeznawali szczerze, podawali szczegóły z różnych perspektyw. Ich przesłuchanie nastąpiło z udziałem biegłego W. P., który miał możliwość im zadawania, a to pod kątem następczego opiniowania ustnego, które miało miejsce. Dodać należy, że świadkom okazywano również konsekwentnie szkic miejsca zdarzenia oraz materiał poglądowy. Podkreślić należy, że zeznania wszystkich świadków przesłuchanych przed sądem były bardziej rozbudowane niż te, które ci sami świadkowie składali na etapie postępowania przygotowawczego, a to z uwagi na taktykę ich przesłuchania przyjętą przez sąd. Pozwoliło to sądowi przenieść się w miejsce i czas zgodnie z relacjami poszczególnych świadków, spojrzeć na ich punkt widzenia, a następnie ocenić te relacje przez pryzmat zasad, o których mowa w art. 7 k.p.k.

Pomimo tego, że sąd nie ma obowiązku przeprowadzania analizy dowodów, na których oparł własne ustalenia, a więc dowodów obciążających oskarżonego (art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.), uznał, że należy się jednak do nich zwięźle odnieść, albowiem wpływają na rozważania w jakim zakresie sąd nie uznał dowodów przeciwnych, których nota bene nie było wiele. Analiza ogromu dowodów obciążających i skąpości przeciwnych daje więc jasność obrazu zdarzenia drogowego. Prowadzi też do jednoznacznego wniosku o sprawstwie oskarżonego.

W tym względzie, jako materiał jednoznacznie obciążający, na pierwszy plan wysuwają się szczegółowe, jasne, pełne, logiczne i rzetelne zeznania J. G. (k. 340-342, k. 28-29), która była jedynym naocznym świadkiem zdarzenia. Opowiedziała o wypadku z własnej perspektywy, jej relacja była uporządkowana, spójna oraz szczera. Jako kierująca samochodem osobowym N. wyjeżdżała z ulicy podporządkowanej i przepuściła pojazd oskarżonego. Świadek odniosła się do tego zarówno w zeznaniach ze śledztwa, jak i rozprawy. Co jednak istotne, J. G. podała w pierwszych zeznaniach, że widziała moment uderzenia pieszego przez samochód i jego odrzucenie, zaś po rozmowie z oskarżonym po wypadku, gdy usłyszała od niego, że pieszy wbiegł przed samochód poza przejściem dla pieszych, zeznała: „On powiedział, że pieszy wbiegł na jezdnię poza przejściem dla pieszych. Mi się wydaje, że pieszy nie przechodził aż tak daleko. Gdyby to było tam gdzie leżało ciało, to nie widziałabym jego fikołkowania aż tak dokładnie. Bezpośrednio przy przejściu dla pieszych jest latarnia, która oświetla drogę. Poza tym pieszy był starszym człowiekiem, a starsi ludzie raczej nie przebiegają przez jednię” (k. 28). Podnieść należy, że świadek zeznawała po raz pierwszy dwa dni po wypadku. Przed sądem z kolei świadek podała: „Wydaje mi się, że widziałam cień osoby, która po mojej lewej stronie się poruszała. Z mojej perspektywy nie widziałam, żeby ktoś wchodził na pasy. Skoro zatrzymałam się przy osi jezdni to z mojej lewej strony żaden pojazd nie nadjeżdżał. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy pojazd nadjeżdżający z prawej strony miał włączone światła przeciwmgłowe. Miał sprawne oba światła mijania, ja nie miałam włączonych przeciwmgłowych. Z mojej perspektywy samo potrącenie było dość dobrze widoczne. Gdybym zatrzymała swoją projekcję na obrazku ciała obijającego się o dach pojazdu, umiejscowiłabym to gdzieś w okolicach pasów, blisko pasów. Droga dedukcji uważam, że to musiało zadziać się na pasach. Ja ten cień identyfikuję z pieszym, który został potrącony” (k. 341). Zdaniem sądu, analiza zeznań J. G. jednoznacznie wskazuje na to, że do potrącenia doszło na przejściu dla pieszych. Należy również zauważyć, że świadek nie obserwowała dokładnie całej sytuacji na przejściu dla pieszych, do którego była skierowana skosem, a które miała po swojej lewej stronie. W ocenie sądu, nie spodziewała się bowiem niczego niebezpiecznego, nie koncentrowała się na określonym punkcie w miejscu. Jest to dla sądu oczywiste, albowiem świadek była kierowcą innego pojazdu i skupiała swoją uwagę na prawidłowym wykonaniu manewru włączania się do ruchu.

Z zeznaniami świadka odnoszącymi się do miejsca potrącenia pieszego koresponduje szereg dowodów stricte obciążających, która łącznie układają się w spójną całość.

W tej mierze należy odnieść się przede wszystkim do czytelnego, dokładnego i rzetelnego protokołu oględzin miejsca wypadku (k. 9-10) oraz protokołu oględzin pojazdu oskarżonego (k. 11-12). Oba protokoły nie były kwestionowane, podobnie jak szkic miejsca wypadku (k. 44) oraz materiał poglądowy (k. 71). Ten ostatni dokument obrazuje wszelkie niezbędne elementy rzeczywistości, w tym kierunek ruchu pojazdu R.. Jeśli idzie o protokół oględzin miejsca, należy go odczytywać łącznie ze szkicem z uwagi na jasność projekcji. Wskazuje on na szereg szczegółów, które łącznie nakazują przyjąć, że do potrącenia doszło w obrębie pasów przejścia dla pieszych, a więc na samym przejściu.

W pierwszej kolejności warto zauważyć, że odległość powypadkowego ułożenia ciała S. G., wcześniejsze ślady tarcia włosów o asfalt i poprzedzające je ślady na jezdni wskazują na to, że przy ustalonej prędkości pojazdu oskarżonego jedynym miejscem potrącenia był obręb przejścia dla pieszych. W ocenie sądu dowodzą tego: obie opinie biegłego W. P., zeznania świadka J. G., protokół oględzin miejsca, szkic oraz materiał poglądowy. Pomocniczo wskazują na to też wnioski logicznego rozumowania oraz zasady doświadczenia życiowego. T. bowiem przyjąć, że starszy, schorowany człowiek odważyłby się na wejście na jezdnię poza przejściem dla pieszych, gdy miał je obok. Nieracjonalnym byłoby również ustalenie, że chciałby skrócić drogę poruszając się po śliskim, mokrym, błotnistym i grząskim trawniku. W ocenie sądu, powyższego ustalenie nie podważają jakiekolwiek dowody przeciwne. Dywagacje obrońcy oparte są w tej mierze na poszukiwaniu niedorzeczności.

Poza tym, o miejscu przechodzenia pieszego świadczy to, że w okolicy przejścia dla pieszych znajdowały się przezroczyste elementy z tworzywa sztucznego, które należy uznać za elementy rozbitego lewego reflektora pojazdu (fakt jego uszkodzenia wynika z protokołu oględzin pojazdu – k. 11 oraz zdjęcie nr 33 na tablicy poglądowej – k. 71), z czego jeden z tych elementów znajdował się na pasach przejścia dla pieszych (k. 10, 7 wers), drugi kilka metrów za przejściem (k. 10, 14-15 wers). W przekonaniu sądu, za uznaniem tych elementów jako pochodzących z pojazdu R. świadczą nie tylko zasady racjonalnego myślenia, wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego, ale i zeznania świadków – policjantów, którzy byli na miejscu (zeznania R. R. – k. 328v., zeznania J. S. – k. 343; obaj przesłuchani z urzędu). Dla porządku należy w tej mierze zauważyć, że w czasie wykonywania oględzin miejsca wypadku wiał silny wiatr w kierunku przeciwnym do kierunku jazdy pojazdu R.. Okoliczność ta wynika z zeznań wykonującego oględziny R. R. (k. 328v.). Sąd oczywiście nie może wykluczyć, że te właśnie elementy reflektora zostały przez wiatr przemieszczone w stronę przejścia dla pieszych, lecz jest to mało prawdopodobne, albowiem nie były one na tyle lekkie, a nadto znajdowały się na mokrym podłożu. Poza tym, zdaniem sądu, gdyby były przemieszczone samoistnie w wyniku podmuchów przed poddaniem ich oględzinom (podkr. sądu), to z pewnością nie umknęłoby to uwadze policjanta, który wykonywał czynności na miejscu. Przypomnijmy, świadek R. R. zeznał: „Ja przypominam sobie bo nad tym się długo zastanawialiśmy, pestki słonecznika. Z tego co pamiętam, pieszy miał w torebce ze sklepu wyłuskane pestki słonecznika i przy przejściu dla pieszych się znajdowały, ale nie pamiętam czy to było na przejściu czy delikatnie za, były rozjechane (…). Nie pamiętam czy pytałem na miejscu o przemieszczanie przedmiotów. Kojarzę te pestki słonecznika w obrębie przejścia dla pieszych (…). Pamiętam, że leżały chyba przed przejściem jakieś odłamki plastyków czy szkieł, który mogły z niego pochodzić. Był wtedy tak jak już wspomniałem bardzo silny wiatr. Pamiętam, że jak robiłem zdjęcie jakiegoś elementu na jezdni, był taki mocny wiatr, że po zrobieniu zdjęcia i zaznaczeniu kredą został on natychmiast zdmuchnięty” (k. 328-328v.).

Inną istotną okolicznością wskazującą na to, że pieszy przechodził przez przejście dla pieszych były wspomniane w zeznaniach świadka R. ziarna słonecznika, które były rozjechane (podkr. sądu). Znajdowały się one bezpośrednio za samym przejściem, były porozrzucane na całej szerokości pasa ruchu, co obrazuje szkic (k. 44 oraz dokumentacja fotograficzna). W ocenie sądu, jest mało prawdopodobne, aby wszystkie z nich były rozjechane, gdyż za pojazdem oskarżonego przejechał tylko jeden pojazd (świadka R. – k. 327v.). Najistotniejsze jest jednak to, że ziarna znajdowały się w jednym skupisku (podkr. sądu). Zdaniem sądu, jest więc mało prawdopodobne, żeby ziarna te zostały zdmuchnięte z dalszej odległości, albowiem gdyby tak było, to z pewnością część z nich znajdowałaby się dalej, w okolicach ciała pokrzywdzonego, co zwróciłoby uwagę doświadczonego policjanta wykonującego oględziny. Nadto, należy podkreślić, że ziarna te należały do pokrzywdzonego S. G. na co wskazują jednoznacznie rzeczowe i logiczne zeznania jego syna – P. G.. Podał on w tym względzie: „Tata dokarmiał ptaki na balkonie, miał karmnik, zawsze kupował słonecznik, stąd te pestki” (k. 328v.).

Na fakt przechodzenia pokrzywdzonego przez przejście dla pieszych wskazują zatem pośrednio zeznania jego syna P. G. (k. 32, k. 326v.-327, k. 328) w powiązaniu z niekwestionowaną i rzetelną dokumentacją o orzeczonym stopniu niepełnosprawności (k. 135-138), wsparte wnioskowaniem płynącym z zasad doświadczenia życiowego.

Jeśli zaś idzie o specyfikę uderzenia, należy podnieść, że pokrzywdzony został uderzony lewym narożnikiem pojazdu R. (k. 11-12 – protokół oględzin pojazdu, k. 71 – materiał poglądowy) w prawą część ciała, podrzucony i odrzucony wzdłuż. Oznacza to, że przechodził z lewej strony na prawą zgodnie z kierunkiem jazdy oskarżonego, na co z kolei wskazują obrażenia ciała S. G. (odwarstwienie skóry na bocznej powierzchni prawego kolana i podudzia, złamanie podgłowowe prawej strzałki, złamanie trzonu prawej strzałki, wieloodłamowe złamanie nasady bliższej i trzonu piszczeli) opisane w protokole sądowo-lekarskich oględzin i sekcji zwłok (k. 58-64), którego wywody opinii należy ocenić jako jasne, pełne i bezsprzeczne. Ponadto, o tego rodzaju przejściu przez jezdnię wskazują spostrzeżenia biegłego W. P., który przeprowadził dokładną symulację długości czasu przebywania pokrzywdzonego na jezdni.

Kwestia warunków atmosferycznych wskazanych w stanie faktycznym nie budzi wątpliwości sądu. Należy przypomnieć, że w czasie wypadku warunki te były złe. Miało to wpływ na obowiązki, które powinny towarzyszyć oskarżonemu.

Dokumentacja dotycząca ofiary wypadku, tj. karta czynności ratunkowych (k. 13), protokół oględzin zwłok (k. 14-17), protokół sekcji zwłok (k. 45-46), informacja z (...) (k. 52), protokół sądowo-lekarskich oględzin i sekcji wraz z opinią (k. 58-64), dokumentacja medyczna do zmarłego S. G. (k. 135-138), opinia uzupełniająca po sekcyjna (k. 151-153), nie była kwestionowana przez strony. Zdaniem sądu świadczy ona bezsprzecznie, że genezą zgonu było potrącenie przez pojazd oskarżonego, zaś sam zmarły S. G. z uwagi na stopień niepełnosprawności nie mógł wtargnąć na jezdnię, czy też przebiegać, co sugerował oskarżony w rozmowie ze świadkiem G.. Okoliczności tej sąd absolutnie nie daje wiary jako nielogicznej, niewiarygodnej.

Opinie biegłego W. P. (k. 164-186 – pisemna, k. 343-345, k. 346, k. 347 – opinia ustna) są jasne, pełne i bezsprzeczne, komplementarne z uwagi na to, że świadkowie byli przesłuchani z jego udziałem, wszechstronnie i skrupulatnie. Biegły wyjaśnił również na rozprawie wszystkie kwestie i wątpliwości, które miał obrońca, właściwie i konkretnie je uzasadnił. Obie opinie wykluczają przyjęcie, że do potrącenia pieszego doszło poza przejściem dla pieszych oraz, że pieszy przechodzić miał z prawej strony na lewą (biegły pasieczny doskonale to wytłumaczył w opinii ustnej). Opinie obalają zatem linię obrony oskarżonego.

Opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych M. G. (1) (k. 82-90) jest co do zasady zgodna z opinią W. P. jeśli idzie o ustalenie kwestii drugorzędnej, a więc prędkości pojazdu R.. Opinia nie odnosi się do sposobu przechodzenia pieszego, nie wyklucza żadnej wersji. Nie czyni to jej niejasną, a jedynie mało kategoryczną; pamiętać też należy, że została sporządzona na etapie postępowania przygotowawczego przy dość skąpym materiale dowodowym. Sąd uznaje ją za wartościową częściowo, w aspektach spójnych z wnioskami opinii biegłego P..

Omówione wyżej zeznania oskarżyciela posiłkowego P. G. (k. 326v.-327, k. 328, k. 328v., k. 32) wskazują nie tylko na tryb życia i codzienne funkcjonowanie jego ojca, ale i na traumę, którą przeżył pokrzywdzony w związku z jego śmiercią. Na ich podstawie sąd poczynił ustalenia w powołanym zakresie oraz w zakresie krzywdy i zadośćuczynienia.

Zeznania świadka M. R., który wypadku nie widział skupiły się głównie na opisie w jaki sposób zabezpieczał miejsce zdarzenia oraz na okolicznościach bezspornych takich jak warunki atmosferyczne oraz zachowanie oskarżonego po wypadku. Nie wnoszą wiele do sprawy.

Zeznania policjantów R. R., M. G. (2) i J. S. są wiarygodne, spójne ze sobą, oddają tło podejmowanych przez nich czynności oraz wskazują na zapamiętane elementy na miejscu zdarzenia. Relacje te znacząco uzupełniają dowody obciążające, niewskazując na jakiekolwiek wątpliwości.

Odpowiedzialności karnej z art. 177 § 2 k.k. podlega ten, kto naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba poniosła śmierć.

W ocenie sądu, oskarżony swoim nieumyślnym czynem, polegającym na umyślnym naruszeniu zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, tj. zasady nakazującej zachowanie szczególnej ostrożności podczas zbliżania się do przejścia dla pieszych zrealizował wszystkie znamiona czynu stypizowanego w powołanym wyżej przepisie. Przypomnieć należy, że przypisanie znamion czynu zabronionego popełnionego nieumyślnie uzależnione jest od wystąpienia czterech przesłanek: braku zamiaru popełnienia czynu zabronionego (zamiaru w rozumieniu art. 9 § 1 k.k.), niezachowania przez sprawcę ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, związku między brakiem ostrożności a realizacją znamion czynu zabronionego oraz przewidywalności popełnienia czynu zabronionego. Należy również podkreślić, że spowodowanie skutku może być tylko wtedy obiektywnie przypisane sprawcy, gdy urzeczywistnia się nim niebezpieczeństwo, któremu zapobiec miałoby przestrzeganie naruszonego obowiązku ostrożności (związek normatywny, oparty na teorii obiektywnego przypisania). Teza ta oddaje w sposób pełny istotę zasady obiektywnego przypisania skutku. Zasadę tę, obowiązującą na gruncie art. 9 § 2 k.k., która jest dalej idąca od zwykłej przyczynowości, wyeksponował Sąd Najwyższy m. in. w wyroku z dnia 8 marca 2000 r., III KKN 231/98. Teoria obiektywnego przypisania ma swoje źródło w nauce prawa. Opiera się ona na stwierdzeniu, że dla uznania sprawstwa oskarżonego, nie wystarcza, aby ten naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym i w wyniku tego kauzalnie spowodował nieumyślnie śmierć człowieka. Jak bowiem zauważył Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 4 listopada 1998 r., OSNKiW 11-12/1998 r., poz. 50): „Związek ten nie może być rozumiany jako jedynie czasowe lub miejscowe następstwo wydarzeń, ale jako powiązanie wypadku drogowego z poprzedzającym go naruszeniem przez oskarżonego przepisów o ruchu drogowym”. Nadto, należy zauważyć, że „przypisanie czynu zabronionego możliwe jest także wówczas, gdy sprawca swą nieostrożnością w znacznym stopniu zwiększa oceniane ex post ryzyko jego popełnienia, a więc bez potrzeby jednoznacznego wyjaśnienia wartości kauzalnej owej nieostrożności (tak: J. Giezek, Kodeks karny. Część ogólna – komentarz, Kolonia Ltd 2000 r., s. 55).

Przechodząc na grunt niniejszej sprawy należy przyjąć, że oskarżony nie miał zamiaru spowodowania skutku w postaci śmierci S. G., który to skutek w świetle powołanych i omówionych wyżej dowodów jest niekwestionowany oraz związany przyczynowo z obrażeniami, których doznał na skutek potrącenia. Biorąc pod uwagę trudne okoliczności drogowe, brak należytej obserwacji okolicy przejścia dla pieszych, fakt niepodjęcia manewru hamowania bezpośrednio przez potrąceniem, należy dojść do pełnego przekonania, że oskarżony naruszył reguły ostrożności w ruchu lądowym – zasadę szczególnej ostrożności, o której mowa w art. 26 ust. 1 (...). Oskarżony nie obserwował uważnie co dzieje się na przejściu dla pieszych i w jego okolicy, a więc nie zachował szczególnej, kwalifikowanej zasady ostrożności (umyślność naruszenia reguły ostrożności), wskutek czego nie podjął manewru obronnego. Oskarżony mógł też wystąpienie przedmiotowego skutku przewidzieć. Spowodowanie śmierci pokrzywdzonego w danych okolicznościach drogowych mając na względzie specyfikę uderzenia samochodu w człowieka przy ustalonej prędkości, leży w granicach świadomości, wyobrażalności skutku (jest to zatem znamię ogólne, dopełniające z art. 9 § 2 k.k.).

Sąd ocenił, że pokrzywdzony „przyczynił się” do wypadku, ale jedynie kauzalnie, tj. dlatego, że gdyby nie wszedł na przejście dla pieszych, nie zostałby potrącony. Przyczynienie to nie ma więc znaczenia prawnego. Należy pamiętać, że pieszy znajdujący się na przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem (art. 13 ust. 1 in fine ustawy – Prawo o ruchu drogowym); kierujący pojazdem jest obowiązany wówczas przepuścić takiego pieszego (art. 26 ust. 1). Ustawa nadaje pieszemu uprzywilejowaną pozycję, ale tylko wtedy, gdy znajduje się już na przejściu dla pieszych; nie ma jej, zbliżając się do przejścia lub stając przed nim. S. G. – jak zostało ustalone – wszedł na drugie przejście dla pieszych, czego oskarżony nie zauważył choć powinien. Pokrzywdzony wszedł na jezdnię w czasie, gdy samochód oskarżonego dojeżdżał do przejścia. Nie oznacza to jednak, że to pokrzywdzony był sprawcą wypadku, co sugerował przez cały czas trwania postępowania obrońca. Powyższe wykluczyły omówione dowody. Bezpośrednie wejście przed jadący pojazd ma miejsce wówczas, gdy pojazd przed wejściem pieszego na jezdnię znajdował się w takiej odległości od tego miejsca, że kierujący nim – przy zachowaniu bezpiecznej prędkości – nie jest w stanie go zatrzymać. Fakt, iż kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu (art. 26 ust. 1), nie uchyla w stosunku do pieszego tego zakazu. Przestrzeganie obu tych dyrektyw utrudniałoby w warunkach intensywnego ruchu zarówno poruszanie się pojazdów, jak i pieszych, dlatego też słusznie piśmiennictwo odwołuje się do tzw. zasad kultury drogowej i zaleca wzajemne ustępowanie sobie miejsca. Należy raz jeszcze podnieść i podkreślić, że kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu. Powinien więc zwiększyć uwagę i dostosować się do warunków i sytuacji na drodze w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie oraz ustąpić pierwszeństwa pieszemu, który jest już na przejściu. Jak słusznie podnosi R. A. S. (Komentarz do ustawy – prawo o ruchu drogowym, Wydawnictwo ABC, publ. elektr. LEX OMEGA 2006) trafnie Sąd Najwyższy zauważył, że: „W istniejącej tempore criminis sytuacji drogowej, nie kwestionując faktu naruszenia przez osobę pieszą zasad ostrożności przy przechodzeniu przez jezdnię, oskarżony miał obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, wyrażającej się w konkretnej sytuacji m. in. w zmniejszeniu szybkości, zbliżając się do przejścia dla pieszych, i to w warunkach, gdy miał ograniczoną widoczność na lewą stronę jezdni” (wyr. SN z dnia 22 sierpnia 1979 r., V KRN 146/79 (w:) R.A. Stefański, Przestępstwa i wykroczenia..., poz. 288). Należy też stwierdzić, że powołany wyżej judykat SN odnosi się wprost do stanu faktycznego rozpoznawanej sprawy. Oskarżony widząc pojazd J. G., który wyjechał i zatrzymał się przy osi jezdni powinien już wówczas zredukować prędkość i bardziej skupić się na całej okolicy przejścia dla pieszych, tym bardziej że pole jego widzenia było ograniczone warunkami atmosferycznymi (zwracali na to uwagę wszyscy świadkowie), a w pobliżu znajdował się supermarket, co uprawniało do przyjęcia, że w okresie przedświątecznym ludzie mogą robić zakupy i wracać do domu.

Sąd wymierzył oskarżonemu karę pozbawienia wolności w średnim wymiarze ustawowego zagrożenia, tj. 1 roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd zdecydował się na skorzystanie z dobrodziejstwa warunkowego zawieszenia jej wykonania na okres próby wynoszący 3 lata, a więc na okres maksymalny. Sąd orzekł też grzywnę w wymiarze 200 stawek dziennych po 20 zł każda; orzekł również zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 2 lat oraz zasądził na rzecz oskarżyciela posiłkowego zadośćuczynienie w kwocie 50 tys. zł. W ocenie sądu, wszystkie elementy wymiaru kary należało postrzec przez pryzmat ustawy względniejszej, którą są przepisy Kodeksu karnego w brzmieniu obowiązującym do dnia 1 lipca 2015 r.

W przekonaniu Sądu, wymierzona kara i środki karne są adekwatne do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu.

W ocenie sądu, stopień społecznej szkodliwości przypisanego oskarżonemu czynu, był znaczny, mimo, że do popełnienia czynu doszło nieumyślnie. Na ocenę tego stopnia wpłynęły następujące okoliczności. Oskarżony naruszył umyślnie istotną regułę bezpieczeństwa w ruchu drogowym, o której mowa w art. 26 ust. 1 prawa o ruchu drogowym, a więc rodzaj i postać naruszonej reguły ostrożności odnosił się do jej powagi. Oskarżony spowodował bardzo poważny skutek swoim zachowaniem, pozbawił życia innego człowieka, rozmiar szkody jest więc bardzo znaczny. Oskarżony spowodował znaczny stan zagrożenia w ruchu drogowym biorąc pod uwagę warunki panujące na drodze w miejscu i czasie przedmiotowego zdarzenia. Oskarżony w końcu wyrządził zarówno szkodę materialną, jak i niematerialną (krzywdę), związaną z rodzinną tragedią. Postać wiktymizacji pokrzywdzonych – osób najbliższych dla zmarłego, w tym oskarżyciela posiłkowego, którzy uczestniczył w procesie, była znaczna. Postawa oskarżonego w danych okolicznościach, w ułamkach sekund, które doprowadziły do wypadku, była daleka od wzoru „dobrego kierowcy”.

Stopień winy, zdaniem sądu, był również znaczny. Oskarżony popełnił czyn nieumyślnie, nie dał posłuchu normom prawa w zakresie zasad ruchu drogowego. Od oskarżonego jako doświadczonego kierowcy wymagało się innej postawy, aniżeli tej, którą zaprezentował na drodze, a która również dla niego stała się osobistą tragedią, której musi stawić czoło.

Wymierzając karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania oraz grzywnę, jak również środki karne, sąd miał na względzie w pierwszej kolejności względy sprawiedliwościowe, a mianowicie adekwatność reakcji penalnej do powagi przypisanego oskarżonemu czynu, która wyraża się w znalezieniu odpowiedniego stosunku pomiędzy karą a stopniem winy i społecznej szkodliwości czynu (art. 53 § 1 k.k.). Sąd uznał, że surowość kary 1 roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności będzie stanowiła odpowiedni i zarazem górny pułap wymiaru kary. Ilość 200 stawek dziennych grzywny mieści się w granicach średniego zagrożenia, o którym mowa w art. 33 § 1 k.k. Wysokość stawki dziennej została ustalona na kwotę 20 zł, co w świetle danych osobo-poznawczych odebranych na rozprawie od oskarżonego jest adekwatne do stosunków majątkowych oskarżonego oraz jego warunków rodzinnych i osobistych oraz możliwości zarobkowych. Zapłata grzywny będzie więc z jednej strony dolegliwością finansową dla oskarżonego, z drugiej zaś będzie w pełni realna do wykonania. Oskarżony ma dorosłe już dzieci, pracuje jako kierownik sekretariatu w Izbie Wojskowej SN, posiada majątek.

Sąd uznał, że zachodzi wobec oskarżonego pozytywna prognoza kryminologiczna i warunkowo zawiesił wykonanie kary na okres 3 lat próby. Zgodnie z brzemieniem art. 69 § 1 k.k. Sąd może warunkowo zawiesić wykonanie kary pozbawienia wolności, jedynie w wypadku, gdy jest to wystarczające dla osiągnięcia wobec sprawcy celów kary, a w szczególności zapobieżenia powrotowi do przestępstwa. Podkreślić w tym miejscu należy, że „aby możliwe było warunkowe zawieszenie wykonania kary sąd musi nabrać przekonania, że sprawca nie powróci do przestępstwa i wykonanie wymierzonej kary nie będzie konieczne dla wdrożenia go do przestrzegania porządku prawnego” ( zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 20 listopada 2003 r.; II AKa 391/03, Prok. i Pr. 2004/11 – 12/16). Sąd takiego przekonania zdecydowanie nabrał. U podstaw zastosowania tego dobrodziejstwa penalnego wobec oskarżonego legły wyłącznie okoliczności leżące po stronie osoby oskarżonego. Oskarżony nie był karany za przestępstwo ani wykroczenie drogowe, jest osobą dojrzałą życiowo, z uporządkowanymi stosunkami rodzinnymi i zawodowymi. Z pewnością, zastosowanie warunkowego zawieszenia wykonania kary, jak i sam fakt prowadzenia przeciwko oskarżonemu postępowania karnego, co powoduje dodatkową dolegliwość, wpłynie indywidualnie w pozytywny sposób na postawę oskarżonego.

Względy prewencji indywidualnej nakazują również na wymierzenie środka karnego w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 2 lat. Środek ten ma w zamierzeniu sądu, zbudować u oskarżonego mechanizmy odpowiedzialności i refleksji nad swoim postępowaniem. Zdaniem sądu, biorąc pod uwagę zachowanie oskarżonego jako kierowcy w czasie czynu należy go wyeliminować temporalnie z ruchu drogowego.

Dodatkowym wzmocnieniem powagi wyroku, ale przede wszystkim okolicznością o charakterze sprawiedliwościowym jest zasądzenie od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego P. G. kwoty 50 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. Pokrzywdzony niewątpliwie poniósł nieodwracalną stratę, głęboko przeżył śmierć ojca, był na miejscu zdarzenia. Zasądzona kwota odpowiada zakresowy doznanej krzywdy.

Kara pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, kara grzywny oraz omówione środki karne, spełnią też wymagania prewencji ogólnej. Informacja o wyroku i sankcjach w nim zawartych, dotrze do nieograniczonego kręgu osób, nie tylko do osób związanych ze stronami tego postępowania.

Okolicznościami obciążającymi przy wymiarze były: szczególnie rażące naruszenie podstawowych zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, głęboka trauma wśród najbliższych zmarłego, jak również nagminność podobnych zachowań drogowych, które bardzo często prowadzą do nieodwracalnych tragedii życiowych.

Jedyną okolicznością łagodzącą był nienaganny tryb życia oskarżonego. Sąd nie dopatrzył się innych okoliczności łagodzących.

Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego koszty adwokackie zgodnie ze złożoną fakturą.

Sąd zwolnił oskarżonego według zasad słuszności od ponoszenia kosztów sądowych w pozostałym zakresie z uwagi na wysokość zasądzonej grzywny oraz wysokość zadośćuczynienia.

Stąd też, orzeczono jak na wstępie.

sędzia Jakub Iwaniec

W., dnia 9 marca 2017 r.