Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 141/16

UZASADNIENIE

Na podstawie dowodów zgromadzonych w toku sprawy Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Oskarżony J. K. (1) był wiceprzewodniczącym Obwodowej Komisji Wyborczej nr (...) mieszczącej się przy ul. (...) w W. (w budynku Zespołu Szkół nr (...)) w trakcie wyborów parlamentarnych do Sejmu i Senatu w dniu 25 października 2015 r. Pracę w Komisji rozpoczął o godzinie 6:00 tego dnia. Praca w Komisji podzielona była na kilka zmian, oskarżony pracował w niej w godzinach 6:00 – 12:00 i ponownie od 21:00. W dniu poprzedzającym głosowanie do lokalu Komisji przywieziono paczki zawierające karty do głosowania, oskarżony pokwitował ich odbiór. W trakcie trwającego do godziny 21:00 głosowania nie wystąpiły nieprawidłowości. Po zakończeniu glosowania członkowie Komisji przystąpili do liczenia głosów. W trakcie liczenia głosów okazało się, że głosującym wydano zbyt dużą liczbę kart do głosowania. W związku z tym w systemie informatycznym, który służył do sporządzenia protokołu wyborczego, pojawiały się błędy. Świadek K. P. – przewodniczący Komisji wielokrotnie konsultował się w tej kwestii z informatykiem po godzinie 2:00 w dniu 26 października 2015 r. Podczas nieobecności przewodniczącego około godziny 3:20 oskarżony ukrył 8 kart do głosowania do Senatu pod ryzami papieru na stoliku, przy którym obradowała Komisja, a także włożył 5 kart do głosowania do Sejmu do torby foliowej, którą miał przy sobie. Głosy znajdujące się na ukrytych przez oskarżonego kartach były głosami pustymi i nieważnymi. Oskarżony zalecił spakowanie podliczonych kart do glosowania oraz zdjęcia obwieszczeń i informacji dla wyborców bez konsultacji ze świadkiem K. P.. Kolejne obliczanie głosów wykazało brak kart ukrytych przez oskarżonego. W trakcie poszukiwań brakujących kart oskarżony pod nieobecność przewodniczącego Komisji wyniósł torbę z ukrytymi głosami do toalety znajdującej się przy lokalu wyborczym i powrócił na salę. Świadek K. P. został poinformowany o tym przez innych członków Komisji, którzy widzieli zachowanie oskarżonego. Świadek udał się do toalety, za nim wbiegł oskarżony i zabrał schowaną tam przez siebie torbę. Następnie oskarżony ukrył ją pod schodami na korytarzu szkoły. Na prośbę członka Komisji – świadka K. S. świadek Z. P. – portier w szkole chciał zabrać torbę, ale oskarżony zwrócił mu uwagę, by tego nie robił. Oskarżony obserwował torbę z sali, następnie przyniósł ją z powrotem na salę. Świadek K. P. skonsultował się ze świadkiem A. J. – dyrektorem szkoły, który zasugerował mu przeszukanie rzeczy osobistych członków Komisji. W trakcie przeszukania zostały ujawnione ukryte przez oskarżonego karty do głosowania do Sejmu i Senatu. Na miejsce została wezwana Policja, funkcjonariusze dokonali zatrzymania oskarżonego.

Oskarżony J. K. (1) nie był dotychczas karany sądownie.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie następujących dowodów: wyjaśnienia oskarżonego (k. 53, 91, 131 – 132), zeznania świadków: A. J. (k. 68 – 69, 140 – 142), K. S. (k. 27 – 29, 142 – 144), K. P. (k. 15 – 18, 144 – 146), A. L. (k. 39 – 40, 159 – 160), K. I. (k. 44 – 45, 171 - 172), N. S. (k. 33 – 34, 172v), M. A. (k. 36, 172v – 173), J. K. (2) (k. 56, 184 – 185), Z. P. (k. 63, 185 – 185v), A. S. (k. 46 – 47, 191 – 192), listy członków Komisji wyborczej (k. 20), protokołu oględzin (k. 23 – 26), karty karnej (k. 190), informacji o dochodach (k. 103).

J. K. (1) został oskarżony o to, że w dniu 26 października 2015 r. pomiędzy godz. 3:20 a 5:00 w siedzibie Obwodowej Komisji Wyborczej nr (...) w W. przy ul. (...), w związku z wyborami do Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej ukrył dokumenty wyborcze w postaci trzynastu kart wyborczych, w tym pięć sztuk kart wyborczych do Sejmu RP oraz siedem sztuk kart wyborczych do Senatu RP,

tj. o czyn z art. 248 pkt 3 k.k.

W toku pierwszego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym oskarżony J. K. (1) przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu (k. 53). Wyjaśnił, że był w dniu 26 października 2015 r. wiceprzewodniczącym Obwodowej Komisji Wyborczej nr 133 w W. przy ul. (...). Wskazał, że w czasie liczenia głosów okazało się, że do Komisji przywieziono zbyt dużą liczbę kart wyborczych, a oskarżony pokwitował odbiór mniejszej ilości kart, stad ukrył ich nadmiar, na których to kartach znajdowały się głosy puste i nieważne.

W toku drugiego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym oskarżony dodatkowo wyjaśnił (k. 91), że karty przez niego ukryte zostały odnalezione. Dotyczyły one głosów nieważnych, a oskarżony chciał zakończyć chaos podczas liczenia głosów. Wskazał, że gmina dostarczyła zbyt duża ilość kart do glosowania, a na protokole przyjęcia kart wpisano mniejszą ilość kart. Zdaniem oskarżonego przewodniczący Komisji nie stosował się do zaleceń (...), podliczone głosy nie były pakowane do paczek. Oskarżony podkreślił, że do godziny 12:00 odpowiadał za prawidłowość przebiegu głosowania i sądził, że ktoś z członków Komisji wydał więcej kart do głosowania. Oskarżony uznał, że liczba głosów przez niego ukrytych nie będzie mieć wpływu na wynik wyborów.

Przed Sądem oskarżony przyznał się do winy (k. 131 – 132). Wyjaśnił, że w przeddzień głosowania stawił się do Komisji wyborczej, odebrano tam karty do głosowania, zapakowane w paczkach. Oskarżony wskazał, że pokwitował je na protokole u kuriera. Następnie w dniu wyborów zaczęto liczenie głosów, które w ocenie oskarżonego było niezgodne z wytycznymi Państwowej Komisji Wyborczej, bowiem liczenie i sprawdzanie głosów powinno odbywać się Komisyjnie. W tym czasie Komisja pracowała pod przewodnictwem przewodniczącego. Oskarżony podał, że po przeliczeniu głosów zostały one zdeponowane w pomieszczeniu wskazanym przez organizatora punktu wyborczego, a pomieszczenie zostało zaplombowane. Wskazał, że w dniu wyborów o godzinie 6.00 lub 5.00 stawił się w lokalu wyborczym i realizował przewidziane czynności. Według oskarżonego głosowanie przebiegało bez problemów. Wskazał, że sam też wydawał głosy. Po skończeniu umówionej zmiany oskarżony udał się do domu w celu wypoczynku i stawił się z powrotem w lokalu wyborczym przed 21.00 celem uczestniczenia w liczeniu głosów i ustalaniu wyników wyboru. Oskarżony podał, że po zamknięciu lokalu wyborczego przystąpiono do liczenia głosów, wówczas pracą Komisji kierował przewodniczący. Wyniki ustalano w grupach, podczas gdy Komisja powinna obradować w pełnym składzie. Powstały wyniki cząstkowe i zbiorcze, wypełniono protokół ręcznie, z tym protokołem przewodniczący udał się do informatyka. Oskarżony wyjaśnił, że przewodniczący powiedział, że coś się nie zgadza, kazał ponownie liczyć głosy, więc je liczono. W ocenie oskarżonego niewykorzystane karty powinny być spakowane. Oskarżony miał powiedzieć przewodniczącemu, żeby spakować niewykorzystane karty, ale on stwierdził, żeby nie pakować, bo mogą się przydać. Po jakimś czasie oskarżony usłyszał, że jest za dużo głosów i wtedy wpadł w panikę, że przyjął te karty i źle je policzono. Wskazał, że schował głosy nieważne, żeby zgadzała się liczba głosów. Po jakimś czasie okazało się, że brakowało tych nieważnych głosów, więc oskarżony je ujawnił, przy czym jedna z członkiń Komisji rozerwała paczkę, którą schował oskarżony i je znalazła. Według oskarżonego przewodniczący wezwał Policję, rozmawiał z funkcjonariuszami, potem protokół został podpisany przez wszystkich członków Komisji i wywieszony, następnie zatrzymano oskarżonego. Oskarżony wyjaśnił, że nie miał zamiaru fałszować wyborów, tylko chciał jak najszybciej skończyć udział w tych wyborach. Oskarżony wskazał nadto, że odmówił oddania reklamówki woźnemu, powiedział mu, że to jest jego i żeby to zostawił. W ocenie oskarżonego to przewodniczący odpowiadał za prawidłowy przebieg liczenia głosów. Oskarżony podkreślił, że nieprawidłowa ilość kart była znana dnia poprzedniego, gdy przyszły i były przeliczane paczki z kartami. Oskarżony podał, że był wiceprzewodniczącym w momencie przyjęcia paczki, potem przyszedł przewodniczący.

Sąd uznał wyjaśnienia oskarżonego za wiarygodne w przeważającej części. Nie budziły wątpliwości jego depozycje odnośnie do faktu zasiadania w Obwodowej Komisji Wyborczej i sprawowania funkcji wiceprzewodniczącego tej Komisji, odbioru kart do głosowania, pracy w Komisji w podanych przez oskarżonego godzinach, ujawnionej zbyt dużej ilości kart do głosowania i błędów w protokołach wynikłych na tym tle, samego ukrycia nadliczbowych kart do głosowania przez oskarżonego oraz ich późniejszego odnalezienia. W tym zakresie jego wyjaśnienia pokrywają się z zeznaniami pozostałych członków Komisji wyborczej i dokumentami zgromadzonymi w sprawie w postaci listy członków Komisji wyborczej oraz protokołu oględzin kart do glosowania. Wyjaśnienia oskarżonego w tej części brzmią nadto spójnie i logicznie.

Nie uznał natomiast Sąd za wiarygodne wyjaśnień oskarżonego w części dotyczącej rzekomych nieprawidłowości w postępowaniu dotyczącym liczenia głosów ze strony przewodniczącego Komisji i pozostałych jej członków. Fakt taki nie został potwierdzony przez żadną z osób uczestniczących w pracach Komisji ani też w protokole wyborczym podpisanym przez wszystkich członków Komisji. Jeżeli oskarżony miał zastrzeżenia co do procedury obliczania głosów, mógł je zgłosić przewodniczącemu Komisji i żądać wpisania ich do protokołu, czego nie uczynił. Z zeznań świadków wynika natomiast, że to oskarżony nie chciał uczestniczyć w liczeniu głosów, a jedynie ponaglał pozostałych członków Komisji, by szybciej liczyli głosy. Świadkowie nie wskazują też, by zbyt duża liczba kart do głosowania była im znana już w trakcie odbioru kart – fakt ten został ujawniony dopiero w trakcie ich przeliczania, a oskarżony nie wspomniał nikomu o rzekomo zauważonej przez siebie rozbieżności. Notabene świadek K. P. podkreślił, że nie istnieje możliwość policzenia kart w trakcie ich odbioru, co stoi w sprzeczności z depozycją oskarżonego, że już wtedy była mu znana większa ilość kart niż była potrzebna. Notabene nadmierna ilość kart do glosowania nie stwarzała problemu na etapie przygotowywania głosowania. W tej części relację oskarżonego należy przyjąć za pewna linię obrony przez niego obrana, o charakterze subiektywnym i dlatego Sąd pominął ją przy konstruowaniu ustaleń faktycznych.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania przesłuchanych w sprawie świadków – członków Obwodowej Komisji Wyborczej nr 133: K. S. (k. 27 – 29, 142 – 144), K. P. (k. 15 – 18, 144 – 146), A. L. (k. 39 – 40, 159 – 160), K. I. (k. 44 – 45, 171- 172), N. S. (k. 33 – 34, 172v), J. K. (2) (k. 56, 184 – 185), A. S. (k. 46 – 47, 191 – 192). Świadkowie ci opisali przebieg prac Komisji w dniu 25 i 26 października 2015 r., proces przeliczania głosów, który był powtarzany, „dziwne” zachowanie oskarżonego, odnalezienie ukrytych przez oskarżonego kart do głosowania. Zeznania tych świadków są ze sobą zbieżne, nie wykazują sprzeczności wewnętrznych, można je także uznać za odpowiadające zasadom logiki, a także za obiektywne. Wprawdzie nikt ze świadków nie widział samego momentu ukrycia przez oskarżonego kart do głosowania, jak też nie wszyscy świadkowie widzieli oskarżonego wynoszącego torbę z kartami do toalety, a później na korytarz, to jednak ich zeznania są w tej materii zgodne, a także znajdują potwierdzenie w innych dokumentach znajdujących się w aktach sprawy, a to w protokole oględzin kart do glosowania. Zeznania te również wzajemnie się uzupełniają.

Sąd przyznał walor wiarygodności także zeznaniom świadka A. J. – dyrektora Zespołu (...) w W., zapewniającego techniczną obsługę wyborów w lokalu (k. 68 – 69, 140 – 142). Świadek opisał swój zakres zadań w czasie glosowania, wskazał na uwagi dotyczące zachowania oskarżonego zgłaszane mu przez świadka K. P. oraz innych członków Komisji, wskazał też, że to on zasugerował kontrolę rzeczy osobistych członków Komisji w celu ewentualnego odnalezienia kart do głosowania. Wprawdzie świadek nie widział bezpośrednio zachowania oskarżonego będącego przedmiotem niniejszego postępowania, jak też nie obserwował na bieżąco pracy członków Komisji wyborczej, to jednak jego zeznania korelują z zeznaniami świadka K. P., a w zakresie opisu zachowania oskarżonego także z zeznaniami innych członków tej Komisji. Notabene świadek widział oskarżonego podczas jego wizyty w gabinecie świadka i opisał jego ówczesne zachowanie. Zeznania świadka można uznać za spójne i logiczne, jak też obiektywne.

Jako zasługujące na wiarygodność Sąd ocenił także zeznania świadka M. A. – funkcjonariusza Policji przeprowadzającego interwencję w lokalu wyborczym (k. 36, 172v – 173). Świadek opisał przebieg wskazanej interwencji, potwierdzając zeznania świadka K. P. dotyczące przyczyny tej interwencji, podał też, że nie zabezpieczał dowodów, tylko miejsce zdarzenia, nie uczestniczył też w zatrzymaniu oskarżonego. Zeznania świadka są zbieżne z relacją przedstawioną przez świadka K. P., a także z zeznaniami innych świadków, którzy potwierdzili interwencję Policji w lokalu wyborczym. Zeznania tego świadka cechują się spójnością wewnętrzną, zgodnością z zasadami logiki, nie są też obciążone subiektywizmem.

Za wartościowy materiał w sprawie uznał Sąd także zeznania świadka Z. P. – portiera w Zespole Szkół nr (...) (k. 63, 185 – 185v). Świadek wprawdzie również nie widział ukrycia przez oskarżonego kart do glosowania, potwierdził jednak, że otrzymał polecenie od świadka K. S., by przynieść torbę należącą do oskarżonego, który zakazał mu tego robić. Zeznania świadka znajdują potwierdzenie nie tylko w depozycjach świadka K. S., ale też w zeznaniach pozostałych członków Komisji Wyborczej, nadto należy uznać je za spójne i logiczne.

Sąd przyznał walor wiarygodności dokumentom urzędowym zgromadzonym w aktach sprawy, a mianowicie liście członków Komisji Wyborczej (k. 20), protokołowi oględzin (k. 23 – 26), karcie karnej (k. 190), informacji o dochodach (k. 103). Dokumenty te zostały sporządzone przez upoważnione osoby, w zakresie ich działania oraz zgodnie z właściwymi przepisami obowiązującymi przy ich sporządzaniu, a żadna ze stron nie kwestionowała uch treści ani autentyczności.

Analiza zgromadzonego w toku postępowania materiału dowodowego prowadzi do wniosku, że oskarżony w istocie dopuścił się zarzucanego mu czynu z art. 248 pkt 3 k.k.

Przepis ten penalizuje zachowanie w postaci niszczenia, uszkadzania, ukrywania, przerabiania lub podrabiania protokołów lub innych dokumentów wyborczych albo referendalnych w związku z wyborami do Sejmu, do Senatu, wyborem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wyborami do Parlamentu Europejskiego, wyborami organów samorządu terytorialnego lub referendum. Przedmiotem ochrony wskazanego przepisu jest istotne dobro prawne w postaci prawidłowości i legalności dokonywania wszelkich czynności związanych z realizacją praw wyborczych określonych zarówno w Konstytucji RP, jak i poszczególnych ordynacjach wyborczych (M. Szwarczyk, Komentarz do art. 248 Kodeksu karnego, teza 2 [w:] Kodeks karny. Komentarz, red. T. Bojarski, LEX 2016). Pojęcie ukrywania użyte w tym przepisie należy rozumieć identycznie jak na gruncie art. 276 k.k., a więc umieszczenie protokołu lub dokumentu w innym miejscu niż w tym, w którym winien się znajdować, po to, by pozostawał poza zasięgiem osób uprawnionych do posługiwania się nim lub do ich właściwego wykorzystania (M. Szewczyk, Komentarz do art. 248 Kodeksu karnego, teza 17 [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Komentarz do art. 117 – 277 k.k., red. A. Zoll, LEX 2013). Przestępstwo to może być popełnione tylko z winy umyślnej, a przy tym pozostawać w związku z wyborami wymienionymi w tym przepisie, a zatem nie dotyczy ono wyborów do innych organów czy instytucji. Należy zwrócić uwagę, że jednym z aspektów ochrony tego przepisu jest transparentność wyborów, stanowiąca wszak jeden z fundamentów demokratycznego charakteru tych wyborów, a w szerszym rozumieniu – demokracji w ogóle.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy Sąd wskazuje, że oskarżony J. K. (1) swoim zachowaniem wypełnił wszystkie znamion czynu zabronionego opisanego w art. 248 pkt 3 k.k. i możliwe jest przypisanie mu winy za ten czyn.

Oskarżony – jako wiceprzewodniczący Komisji wyborczej nr(...)w W. - miał świadomość faktu, że do lokalu wyborczego przywieziono zbyt dużą ilość kart do głosowania, co prowadziło do powstawania błędów w protokole informatycznym po zakończeniu głosowania. Jak stwierdził, zależało mu na tym, aby jak najszybciej zakończyć procedurę przeliczania głosów, sporządzić protokół wyborczy i udać się do domu ze względu na późną porę. Wiedział, że liczba dodatkowych głosów wynosi 13, wobec czego postanowił „przyspieszyć” liczenie głosów. Zdecydował się na ukrycie pięciu kart do głosowania do Sejmu oraz ośmiu kart do głosowania do Senatu wyjętych już z urny i odłożonych, wybierając spośród nich głosy puste oraz głosy nieważne, gdyż uznał, że ich ukrycie nie będzie miało znaczenia dla wyniku głosowania. Niewątpliwie działanie oskarżonego nosiło znamiona ukrycia dokumentu wyborczego (takim dokumentem z pewnością jest karta do głosowania), ponieważ dokumenty te oskarżony umieścił pod ryzami papieru przy stoliku Komisji (jeżeli chodzi o karty do głosowania do Senatu) oraz w przyniesionej przez siebie torbie foliowej, którą wyniósł do toalety i później na korytarz (karty do głosowania do Sejmu). Karty te znalazły się tym samym w miejscu, gdzie znajdować się nie powinny (nie można bowiem wynosić tych kart poza lokal wyborczy, dopóki nie zostaną spakowane, a w ramach lokalu wyborczego winny one znajdować się w miejscu dostępnym dla członków Komisji), a przy tym żadna z uprawnionych do wykorzystania tych dokumentów osób, tj. członków Komisji, nie miała od chwili ukrycia przez oskarżonego kart dostępu do nich. Oczywistą jest przy tym rzeczą, że oskarżony dopuścił się swojego czynu w związku z wyborami wymienionymi w art. 248 k.k., tj. wyborami do Sejmu i Senatu. Jedynie dzięki staraniom pozostałych członków Komisji brakujące karty do głosowania zostały odnalezione, bowiem oskarżony sam z siebie nie miał zamiaru ich ujawnić.

Przypisanie winy oskarżonemu nie budziło wątpliwości. Czynu swojego dokonał on w sposób świadomy, przy czym nie ujawniły się żadne okoliczności mogące wyłączyć jego winę.

Stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonej należało określić jako znaczny. Poprzez swoje działanie oskarżony naruszył istotne dobro prawne w postaci legalności i prawidłowości przebiegu wyborów, które jest starannie chronione przez polskie prawo karne. Dobro to uznaje się za jeden z podstawowych fundamentów demokratycznego społeczeństwa, stanowiący środek realizacji zasady demokratycznego państwa prawnego wymienionej w art. 2 Konstytucji RP, wobec czego każdy czyn w to dobro wymierzony winien spotkać się z odpowiednio surową sankcją karną. Jak wskazano wyżej, oskarżony popełnił swój czyn z zamiarem bezpośrednim, a skutkiem jego działania było zakłócenie transparentności wyborów. Nie umniejsza przestępności jego czynu fakt, że karty do głosowania zostały odnalezione, liczy się bowiem samo ukrycie kart przez oskarżonego. Także motywacja oskarżonego – chęć „przyspieszenia” procedury liczenia głosów – nie może być czynnikiem usprawiedliwiającym jego zachowanie.

Jako okoliczność obciążającą przyjęto, że oskarżony czyn swój popełnił w lokalu wyborczym, a zatem w miejscu, które z zasady powinno gwarantować wolność od jakichkolwiek prób wpływania na prawidłowy przebieg wyborów.

Jako okoliczność łagodzącą Sąd uznał natomiast uprzednią niekaralność sądową oskarżonego, a także jego przyznanie się do winy i złożenie szczegółowych wyjaśnień.

Przechodząc do uzasadnienia wymiaru kary należy w tym miejscu wskazać, że sankcją ustawową za czyny stypizowane w art. 248 k.k. jest kara pozbawienia wolności w wymiarze do lat 3.

Biorąc pod uwagę przytoczone wyżej okoliczności obciążające i łagodzące wobec oskarżonego, Sąd uznał, iż nie jest niezbędne wymierzenie mu kary izolacyjnej wskazanej w art. 248 k.k. Postawa oskarżonego wskazuje bowiem, że nie jest on człowiekiem zdemoralizowanym i zrozumiał naganność swojego postępowania. Dlatego też Sąd skorzystał z przewidzianej w art. 37a k.k. możliwości wymierzenia sprawcy kary grzywny. Stosując ten przepis Sąd orzekł karę grzywny w wymiarze 100 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 20 zł. Taki wymiar kary, w ocenie Sądu, jest adekwatny do stopnia społecznej szkodliwości czynu oskarżonego i nie przekracza stopnia jego winy, a jednocześnie stanowić będzie dla niego dolegliwość finansową, która skłoni go do refleksji nad swoim czynem i wzmocni jego poczucie potrzeby przestrzegania obowiązującego porządku prawnego. Nie wpłynie ona przy tym ujemnie na możliwość utrzymania własnego oraz innych osób pozostających na utrzymaniu oskarżonego, jako że jak sam oskarżony podał, że prowadzi działalność gospodarczą, z której osiąga stały dochód (6000 zł brutto, k. 52).

O kosztach postępowania Sąd orzekł na podstawie art. 627 k.p.k. Oskarżony osiąga stały dochód, toteż w ocenie Sądu będzie on w stanie ponieść całość kosztów postępowania bez uszczerbku dla utrzymania własnego i rodziny.