Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 530 / 16

UZASADNIENIE

Co do apelacji obrońcy – sąd odwoławczy nie podzielił żadnego spośród podniesionych w niej zarzutów. Skarżący bezskutecznie próbował zanegować istnienie podstawy dowodowej do czynienia ustaleń o takim sposobie kierowania przez oskarżonego samochodem w czasie bezpośrednio poprzedzającym potrącenie pokrzywdzonej, jak ten przypisany M. L. w zaskarżonym wyroku. Zawarte we wspomnianym środku odwoławczym twierdzenie, jakoby orzeczenie o winie oskarżonego oparte zostało o „ (…) dowolnie oceniony materiał dowodowy z naruszeniem zasad obiektywizmu, domniemania niewinności, prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego (…) ” rozmija się z realiami dowodowymi sprawy. Podobnie nie można się ze skarżącym zgodzić, jakoby sąd I instancji miał bezzasadnie zakwestionować wiarygodność wyjaśnień oskarżonego w sytuacji, gdy „ (…) w zasadzie nie są one wcale sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym w sprawie (…)”. Skarżący pomija bowiem, że sąd I instancji dysponował dowodem w postaci opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego, w świetle której tak optymistycznych dla oskarżonego wniosków, jakie wypływają się z przywoływanych fragmentów apelacji jego obrońcy, wyprowadzić po prostu się nie da. Biegły K. W. (1), bazując głównie na tzw. rzeczowym ( a więc obiektywnym ) materiale dowodowym, zakwestionował wszak wersję oskarżonego co do okoliczności najistotniejszych z punktu widzenia jego odpowiedzialności. Chodzi głównie o te fragmenty wyjaśnień oskarżonego, w których M. L. zapewniał o zachowaniu należytego odstępu od wyprzedzanej rowerzystki ( „ zachowałem bezpieczną odległość. Czyli powyżej metra ” – k. 245 ), czy o tym, że rowerzystka tuż przed jego pojazdem wykonała nagły, gwałtowny zjazd z asfaltowej nawierzchni jezdni na pobocze i z powrotem, przy których poruszała się skośnie w stosunku do osi jezdni ( oskarżony wyjaśniał: „ Rower znajdował się tak po przekątnej przed pojazdem po prawej stronie pojazdu około metr przed samochodem. Zauważyłem taki ruch jakby rowerzystka spadła z asfaltu i próbowała na niego wjechać ” – k. 245 ). Tymczasem biegły utrzymywał, że do wypadku doszło w trakcie wykonywania przez M. L. manewru wyprzedzania w obrębie skrzyżowania, zaś w trakcie zderzenia rower znajdował się w przybliżeniu w pozycji równoległej do jego pojazdu, jak również, że wymagany przepisami prawa o ruchu drogowym odstęp od rowerzystki zachowany nie został. Wprost stwierdzał, że „ nie jest możliwą wersja, że pokrzywdzona zjechała na pobocze i nagle zjechała na jezdnię zmieniając w sposób istotny tor swojego ruchu (…) nie ma tu mowy o jakieś znacznej zmiany toru jazdy rowerzystki, gdyby kierowca zachował odstęp do wypadku by nie doszło ” ( k. 337 ). W tej sytuacji sąd odwoławczy ma prawo uznać, że ustalenia ujęte w opisie przypisanego oskarżonemu czynu co do tego, iż podjął manewr wyprzedzania rowerzystki w miejscu niedozwolonym ( bo w obrębie skrzyżowania ), przy wykonywaniu którego nie zachował szczególnej ostrożności i bezpiecznego odstępu 1 metra od pokrzywdzonej, nie są dowolne, skoro u ich źródeł leżała przywoływana powyżej opinia biegłego. Co istotne – wśród zarzutów podniesionych w apelacji obrońcy nie sposób doszukać się próby podważenia tej opinii. Nie został sformułowany i uzasadniony zarzut, jakoby w omawianym powyżej zakresie opinia była dotknięta którąkolwiek z wad, o jakich stanowi przepis art. 201 kpk. Nie jest logicznie spójnym środek odwoławczy, który negując ustalenia faktyczne, nie podważa jednocześnie wiarygodności dowodu, w oparciu o który ustalenia te zostały poczynione. Przypomnieć należy, że ustalenia faktyczne mogą być skutecznie zakwestionowane wówczas, gdyby zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania, gdyby sąd pominął istotne w sprawie dowody, oparł je na dowodach na rozprawie nie ujawnionych, czy też ustalenia swe czynił bez jakiegokolwiek wsparcia dowodowego. Tego rodzaju uchybień skarżący nie wykazał. Ograniczył się do przedstawienia własnej, subiektywnej oceny dowodów, oderwanej od wymowy opinii biegłego. Jest to tylko i wyłącznie wyraz postawy życzeniowej, by ustalenia czynić w oparciu o wyjaśnienia M. L., nie bacząc na to, że w najistotniejszej ich części zostały one podważone opinią biegłego. Nie doszło również do naruszenia reguły określonej w art. 5 § 2 kpk. Nie należy bowiem utożsamiać utrwalonej w tym przepisie zasady in dubio pro reo jako konieczności wyboru spośród dwóch wersji zdarzenia tej, która jest dla oskarżonego najbardziej korzystna ( tę stanowiłaby wersja oparta o jego wyjaśnienia ). Pozwala jedynie na rozstrzyganie na jego korzyść tych wątpliwości, których usunąć się nie da. Jeżeli jednak wybór jednej z konkurujących ze sobą wersji będzie przeprowadzony w oparciu o nie budzącą zastrzeżeń swobodną ocenę dowodów i ustalenia te będą stanowcze, to nie może zachodzić obraza art. 5 § 2 kpk. Skoro więc Sąd Rejonowy z wchodzących w grę wersji nie uwzględnił tej, jaka wynika z wyjaśnień oskarżonego, lecz stanowisko swoje przekonująco uargumentował ( podpierając się wymową opinii biegłego ), to o obrazie art. 5 § 2 kpk również mowy być nie może.

Sąd odwoławczy nie uznał także za skuteczny tego zarzutu obrońcy, który zmierzał do zakwestionowania wiarygodności świadka M. M.. Jest to wszak świadek nie związany z żadną ze stron, w związku z czym nie było podstaw, by kwestionować jego obiektywizm. W chwili wypadku znajdował się w niewielkiej odległości od miejsca potrącenia rowerzystki, w związku z czym nie można mieć wątpliwości, że był w stanie zaobserwować to, o czym później zeznawał. Kwestionowanie jego zdolności do czynienia spostrzeżeń na tej tylko podstawie, że świadek miał nie pamiętać o zatrzymaniu się oskarżonego przed sklepem, nie jest powodem wystarczającym. Było to wszak zdarzenie, do którego miał prawo nie przywiązywać żadnej wagi i znaczenia, w związku z czym nie utrwaliło się ono w jego pamięci, w przeciwieństwie do tego, co zobaczył później.

Co do apelacji pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych – po pierwsze, sąd odwoławczy podzielił jej twierdzenia co do braku dostatecznej podstawy dowodowej do uznania, że pokrzywdzona dopuściła się pozostających w związku przyczynowym z wypadkiem naruszeń przepisów prawa o ruchu drogowym, o jakich traktuje uzasadnienie zaskarżonego wyroku. O takim ewentualnym przyczynieniu wspominał co prawda na początku biegły K. W. (1), tym niemniej opatrywał to zastrzeżeniem, iż tego rodzaju nieprawidłowa jazda rowerzystki nie wynika z rzeczowego materiału dowodowego. Podstawą do formułowania przez niego takiego wniosku były te wyjaśnienia oskarżonego, które traktowały o nieznacznej zmianie toru jazdy pokrzywdzonej w związku z utratą przez nią stabilności. Innymi słowy, ustalenia o tego rodzaju przyczynieniu się pokrzywdzonej wchodziłyby w grę, jeśli uznać za wiarygodne wyjaśnienia M. L. w tej właśnie części. Jak już jednak wyżej przedstawiono przy okazji odnoszenia się do apelacji obrońcy, oskarżony przy relacjonowaniu przyczyn i przebiegu wypadku jawi się jako osoba niewiarygodna. Dla sądu odwoławczego także jego relacje co do sposobu jazdy rowerzystki cechuje nieprzekonująca niekonsekwencja. Raz ma to być bowiem nieznaczna tylko zmiana toru jazdy pokrzywdzonej w związku z utratą przez nią stabilności, innym razem gwałtowny zjazd z asfaltowej nawierzchni jezdni na pobocze i z powrotem, który biegły wykluczał. Dlatego sąd odwoławczy nie podzielił tych ustaleń sądu I instancji, które zakładały nieprawidłowość w jeździe rowerzystki. Poza niewiarygodnymi wyjaśnieniami oskarżonego nie ma dowodów na to, by przewożone przez nią bańki spowodowały, że utraciła stabilność jazdy. Na podstawie dokumentacji fotograficznej wykonanej podczas eksperymentu procesowego można uznać, że niezależnie od wątpliwości, jak umocowana była jedna z baniek i tak nie mogła ona wystawać poza obrys kierownicy roweru. W związku z powyższym samo umieszczenie i umocowanie baniek do roweru, nawet jeśli nie spełniało odpowiednich wymogów wynikających z przepisów prawa o ruchu drogowym, samo w sobie nie tworzyło to jeszcze stanu zagrożenia. Jeśli więc kierowany przez oskarżonego pojazd w bańkę uderzył, to dlatego, że kierujący (...) nie zachował należytego odstępu od rowerzystki. Zgodzić się należy, że niewłasciwe przewożenie tego typu baniek może grozić utratą stabilności jazdy i utrudnia utrzymanie prostego toru ruchu. Tym niemniej pamiętać należy, iż z opinii K. W. (1) wynikało, że pokrzywdzona poruszała się po torze zbliżonym do równoległego, jeśli odnosić go tak do krawędzi jedni, jak i do toru jazdy samochodu ciężarowego, który w nią uderzył. Utrata stabilności przez pokrzywdzoną wynika wyłącznie z wyjaśnień oskarżonego, które z powodów wyżej opisanych na walor wiarygodności w tej części nie zasługiwały. Uwzględniając to za wystarczające do wypowiedzenia się, że brak jest podstaw dowodowych do przypisania pokrzywdzonej przyczynienia się do wypadku, korzystając z możliwości, jaką stwarza art. 436 kpk, sąd odwoławczy nie odnosi się już do pozostałych zarzutów ujętych w apelacji pełnomocnika oskarżycielek posiłkowych, które zmierzały do udowodnienia takiego właśnie ustalenia.

Sąd odwoławczy podzielił także zarzut pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych o rażącej niewspółmierności wymierzonej oskarżonemu kary, zaostrzając ją do granic postulowanych w apelacji. Sąd odwoławczy uznał, iż nie została należycie doszacowana wymowa wielości i charakteru naruszonych przez oskarżonego zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz ich następstwa. Wypadek był wynikiem niedochowania przez M. L. elementarnych wymogów, jakie stawiać należy przed kierowcami, a tym bardziej, gdy są to profesjonalni użytkownicy pojazdów o tak dużych gabarytach. Oskarżony w prostej, nieskomplikowanej sytuacji drogowej, nie wymuszonej zachowaniem innych uczestników ruchu, dopuścił się naruszenia fundamentalnych zasad bezpieczeństwa obowiązujących w ruchu drogowym, następstwa których były wyjątkowo tragiczne – śmierć pokrzywdzonej ( najpoważniejszy skutek, o jakim stanowi art. 177 § 2 kk ). Oskarżony sprokurował wypadek na prostym, płaskim odcinku drogi o dobrej nawierzchni, przy braku przeszkód w postaci np. wyjątkowo niekorzystnych warunków atmosferycznych, czy innych utrudnień w ruchu. Należyte uwzględnienie tych okoliczności uzasadniało podwyższenie kary zgodnie z wnioskami apelacyjnymi pełnomocnika oskarżycieli.

Sąd odwoławczy nie podzielił natomiast jego apelacji w tej części, w której skarżący domagał się podwyższenia orzeczonych nawiązek, albowiem nie było w ogóle podstaw do ich orzekania. Mając na uwadze, iż apelacja wniesiona na korzyść oskarżonego co do winy rodzi konieczność skontrolowania orzeczenia pod kątem wszystkich możliwych przyczyn odwoławczych, sąd apelacyjny uznał, iż do orzeczenia tych nawiązek doszło z obrazą art. 46 § 2 kk. Przypomnieć należy, iż ich beneficjentami nie były osoby bezpośrednio pokrzywdzone wypadkiem. Były to osoby, które będąc najbliższymi zmarłej, na podstawie art. 52 § 1 kpk wykonywały prawa, które by jej przysługiwały za życia. Jednak stosownie do treści art. 46 § 2 kk w brzmieniu obowiązującym w dacie popełnionego przez oskarżonego przestępstwa, opisaną w tym przepisie nawiązkę można było orzec wyłącznie „ na rzecz pokrzywdzonego ”, co oznacza, iż zasądzenie tego środka karnego możliwe było wyłącznie na rzecz osoby bezpośrednio pokrzywdzonej czynem sprawcy. Oznacza to, że w przeciwieństwie do obowiązku naprawienia wyrządzonej przestępstwem szkody lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę ( o jakich mowa w art. 46 § 1 kk ), nie istniała możliwość zasądzenia tej nawiązki na rzecz osoby innej, aniżeli bezpośredni pokrzywdzony ( w tym również na rzecz jego osoby najbliższej ). Sąd Okręgowy aprobuje analogicznej treści poglądy, jakie w tej materii wyraziły: Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 1 października 2010 r. ( IV KK 46 / 10, opubl. Legalis ) oraz Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z dnia 20 kwietnia 2011 r. ( IV AKa 48 / 11, opubl. Legalis ), z których wynika, iż orzeczenie takiej nawiązki nie jest możliwe w przypadku skazania za przestępstwo spowodowania śmierci, jakim jest występek z art. 177 § 2 kk z takimi właśnie następstwami. Takie samo stanowisko zaprezentowane zostało w komentarzu do art. 46 kk w: Kodeks Karny. Komentarz, red. prof. dr hab. A. G., prof. dr hab. K. W. (2), Rok wydania: 2012, Wydawnictwo: C.H.Beck, Wydanie: 1, opubl. Legalis.

Orzekając w ten sposób sąd odwoławczy zaznacza, iż kwestię odpowiedzialności karnej oskarżonego rozstrzygał w oparciu o stan prawny obowiązujący w czasie popełnienia przypisanego oskarżonemu czynu, jako, że ustawa karna w ówczesnym brzmieniu była dla niego względniejszą w rozumieniu art. 4 § 1 kk. Stosownie do tego przepisu, jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna, niż w czasie popełnienia przestępstwa, stosuje się ustawę nową, jednakże należy stosować ustawę obowiązującą poprzednio, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy. W analizowanym przypadku, porównując stan prawny, jaki istniał w dacie popełnienia czynu w porównaniu do tego, jaki obowiązuje po 30 czerwca 2015 r., na plan pierwszy wysuwały się przesłanki dopuszczalności stosowania instytucji warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności, jak i przesłanki orzekania nawiązki. Stosownie do treści art. 69 § 1 kk w brzmieniu obowiązującym w dacie popełnienia czynu, sąd mógł warunkowo zawiesić wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności nie przekraczającej 2 lat ( jak i kary ograniczenia wolności lub grzywny orzeczonej jako kara samoistna ), jeżeli było to wystarczające dla osiągnięcia wobec sprawcy celów kary, a w szczególności zapobieżenia powrotowi do przestępstwa. Zawieszając wykonanie kary, sąd brał pod uwagę przede wszystkim postawę sprawcy, jego właściwości i warunki osobiste, dotychczasowy sposób życia oraz zachowanie się po popełnieniu przestępstwa ( art. 69 § 2 kk ). Natomiast począwszy od 1 lipca 2015 r. sąd może warunkowo zawiesić wykonanie kary pozbawienia wolności orzeczonej w wymiarze nieprzekraczającym roku, jeżeli sprawca w czasie popełnienia przestępstwa nie był skazany na karę pozbawienia wolności i byłoby to wystarczające dla osiągnięcia wobec niego celów kary, a w szczególności zapobieżenia powrotowi do przestępstwa, przy czym zawieszając wykonanie kary, sąd bierze pod uwagę przede wszystkim postawę sprawcy, jego właściwości i warunki osobiste, dotychczasowy sposób życia oraz zachowanie się po popełnieniu przestępstwa ( art. 69 § 1 i 2 kk ). Pamiętać więc należało, iż oskarżonemu wymierzono karę przekraczającą 1 rok pozbawienia wolności. Oznacza to, że jeśli sąd I instancji lub sąd odwoławczy chcieliby stosować przepisy obowiązujące w dacie orzekania, to z już z samego rozmiaru kary orzeczonej wynikałaby negatywna przesłanka stosowania wobec oskarżonego instytucji warunkowego zawieszenia wykonania kary. Bezprzedmiotowym byłyby już rozważania o istnieniu wobec niego tzw. pozytywnej prognozy kryminologicznej. Podobnie ustawa karna obowiązująca w dacie czynu, w przeciwieństwie do stanu prawnego obowiązującego od 1 lipca 2015 r., nie pozwalała orzekać nawiązek na rzecz osób najbliższych wobec zmarłej pokrzywdzonej. Dlatego podstawę prawną skazania należało uzupełnić o art. 4 § 1 kk ze wskazaniem daty stanu prawnego obowiązującego w czasie popełnionego przez oskarżonego przestępstwa. W takiej sytuacji nie ma natomiast potrzeb przywoływania tego przepisu w podstawach prawnych pozostałych rozstrzygnięć ( por. komentarz do art. 4 kk w: M. Królikowski, R. Zawłocki Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz do art. 1–31. Tom I. Wyd. 3, Warszawa 2015, opubl. Legalis i orzecznictwo tam przywoływane ).

W sytuacji, gdy sąd odwoławczy zmienił wyrok skazujący na niekorzyść oskarżonego, stosownie do treści art. 635 kpk został on obciążony kosztami procesu za postępowania apelacyjne.