Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 374/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 czerwca 2017 roku

Sąd Rejonowy w Golubiu-Dobrzyniu II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Leszek Osiński

Protokolant: st. sekr. sądowy Ewa Romanowska

w obecności oskarżyciela Prok. Rej. - ----------

po rozpoznaniu w dniu 26 kwietnia 2017 roku, 31 maja 2017 roku

1/ sprawy A. G. (1)

syna L. i A. z domu L.

urodz. (...) w W.

oskarżonego o to, że: w dniu 19 sierpnia 2016 roku w miejscowości M., gm. K. P.., woj. (...)- (...) działając wspólnie i w porozumieniu z M. G. (1) wywarł wpływ na czynności urzędowe Asystenta Komornika Sądowego przy Sądzie Rejonowym w G. D.związane z prowadzeniem licytacji ruchomości w sprawie (...)w ten sposób, że stosując przemoc i groźby karalne wobec uczestniczących w licytacji M. G. (2), D. J. i D. S., przy czym groźby te wzbudziły w wymienionych uzasadnioną obawę ich spełnienia, uniemożliwił przeprowadzenie w sposób prawidłowy tej licytacji zmuszając asystenta komornika do zaprzestania tej czynności.

tj. o popełnienie przestępstwa z art. 224 §1 kk w zw. z art. 190 §1 kk w zw. z art. 11 §2 kk

2/ sprawy M. G. (1)

syna A. i Z. z domu B.

urodz. (...) w G.-D.

oskarżonego o to, że: w dniu 19 sierpnia 2016 roku w miejscowości M., gm. K. P.., woj. (...)- (...) działając wspólnie i w porozumieniu z A. G. (1) wywarł wpływ na czynności urzędowe Asystenta Komornika Sądowego przy Sądzie Rejonowym w G. D.związane z prowadzeniem licytacji ruchomości w sprawie (...)w ten sposób, że stosując przemoc i groźby karalne wobec uczestniczących w licytacji M. G. (2), D. J. i D. S., przy czym groźby te wzbudziły w wymienionych uzasadnioną obawę ich spełnienia, uniemożliwił przeprowadzenie w sposób prawidłowy tej licytacji zmuszając asystenta komornika do zaprzestania tej czynności.

tj. o popełnienie przestępstwa z art. 224 §1 kk w zw. z art. 190 §1 kk w zw. z art. 11 §2 kk

ORZEKA:

I.  uznaje oskarżonego A. G. (1) za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w akcie oskarżenia z tym ustaleniem, iż wywarł wpływ oraz uniemożliwił przeprowadzenie w sposób prawidłowy licytacji zmuszając Asesora Komorniczego do zaprzestania tej czynności, tj. przestępstwa z art. 224 §2 kk w zw. z art. 190 §1 kk w zw. z art. 11 §2 kk i za to w myśl art. 11 §3 kk na mocy art. 224 §1 kk w zw. z art. 224 §2 kk w zw. z art. 37a kk w zw. z art. 33 § 1 i 3 kk wymierza mu karę grzywny w wysokości 125 (stu dwudziestu pięciu) stawek dziennych, przyjmując wysokość jednej stawki za równoważną kwocie 20 (dwudziestu) złotych;

II.  uznaje oskarżonego M. G. (1) za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w akcie oskarżenia z tym ustaleniem, iż wywarł wpływ oraz uniemożliwił przeprowadzenie w sposób prawidłowy licytacji zmuszając Asesora Komorniczego do zaprzestania tej czynności, tj. przestępstwa z art. 224 §2 kk w zw. z art. 190 §1 kk w zw. z art. 11 §2 kk i za to w myśl art. 11 §3 kk na mocy art. 224 §1 kk w zw. z art. 224 §2 kk w zw. z art. 37a kk w zw. z art. 33 § 1 i 3 kk wymierza mu karę grzywny w wysokości 125 (stu dwudziestu pięciu) stawek dziennych, przyjmując wysokość jednej stawki za równoważną kwocie 20 (dwudziestu) złotych;

III.  na mocy art. 46 §1 kk orzeka wobec oskarżonych A. G. (1) i M. G. (1) do zapłaty solidarnie na rzecz pokrzywdzonych M. G. (2), D. J. i D. S. kwot po 500 (pięćset) złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę;

IV.  zasądza od obu oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa kwoty po 250 (dwieście pięćdziesiąt) złotych tytułem opłaty sądowej i obciąża każdego z nich połową wydatków w sprawie tj. kwotą 65 (sześćdziesiąt pięć) złotych.

II K 374/16

UZASADNIENIE

Wierzycielka M. G. (2) wystąpiła z wnioskiem egzekucyjnym przeciwko dłużnikowi J. G.. Komornik Sądowy przy Sądzie Rejonowym w G. D.wszczęła przeciwko dłużnikowi postępowanie egzekucyjne zgodnie z wnioskiem i na podstawie tytułu wykonawczego. W ramach prowadzonego postępowania egzekucyjnego komornik zajęła ruchomości dłużnika w postaci samochodu oraz sprzętów gospodarstwa domowego. W dniu 3 sierpnia 2016 roku organ egzekucyjny wydał obwieszczenia o licytacji zajętych ruchomości, wyznaczając termin licytacji na 19 sierpnia 2016 roku. O wyznaczonym terminie zostały zawiadomione strony postępowania. W dniu 19 sierpnia 2016 roku asesor komorniczy zatrudniony w Kancelarii Komornika Sądowego przy Sądzie Rejonowym w G. D. J. M. udał się wspólnie z pracownikiem kancelarii – (...) do miejsce zamieszkania dłużnika J. G. w celu przeprowadzenia licytacji zajętych ruchomości. Gdy wyżej wymienieni dotarli, przed bramą posesji znajdowali się: wierzycielka M. G. (2) oraz osoby zainteresowane nabyciem licytowanych ruchomości. Przed rozpoczęciem licytacji samochodu na teren posesji przyjechał ojciec dłużnika A. G. (1), który zachowywał się agresywnie. Wykrzykiwał do przebywających tam osób, aby „wypierdalały”. Ponadto używał słów wulgarnych pod adresem M. G. (2), mówił do niej: „wypierdalaj kurwo”. Na skutek zachowania A. G. (1) większość osób biorących udział w licytacji odjechała. Następnie z miejsca przeprowadzanych czynności odjechał również A. G. (1). M. G. (2) pozostała. Wtedy asesor komorniczy kontynuował rozpoczęte czynności. Po sprzedaży samochodu wszystkie osoby weszły do domu w celu przeprowadzenia licytacji znajdujących się tam przedmiotów. W tym czasie na teren posesji przyjechali D. J. i D. S., którzy chcieli nabyć zajęte ruchomości. Gdy asesor komorniczy wypełniał dokumenty dotyczące sprzedaży samochodu do J. G. zadzwonił jego ojciec A. G. (1) i nakazał mu, aby nie dopuścił do licytacji rzeczy znajdujących się w domu. Po chwili mężczyzna ponownie przyjechał na miejsce, gdzie przeprowadzano czynności egzekucyjne. Razem z nim przyjechał również jego syn M. G. (1). Zaraz po przyjeździe mężczyźni zachowywali się wulgarnie i agresywnie w stosunku do M. G. (3), D. J. i D. S.. Chcąc zmusić ich do opuszczenia domu, szarpali ich, popychali, grozili pozbawieniem życia. A. G. (1) kazał wszystkim „wypierdalać” z jego domu. Zarówno A. G. (2), jak i M. G. (1) grozili M. G. (2) pozbawieniem życia, mówili, że ją znajdą, że ma oglądać się za siebie, że załatwią to po swojemu, że nie ma już życia. A. G. (1) zastosował wobec D. J. dźwignię na kark. Na skutek zachowania obu mężczyzn w domu dłużnika powstało zamieszanie. Wtedy asesor komorniczy podjął decyzję o przerwaniu licytacji sprzętów domowych. Wszystkie osoby biorące udział w licytacji opuściły dom. Podczas wychodzenia z domu A. G. (1), popychając D. J. i D. S., groził im, że zepchnie ich ze schodów. M. G. (1) zwrócił się do D. J. słowami: „a ty się kurwa nie patrz, bo zrobię ci zdjęcie i cię zajebię”. A. G. (1) mówił do wymienionego: „wypierdalaj stąd, bo użyję fadromy”. Wychodząc z domu, asesor komorniczy zadzwonił na policję. Następnie wspólnie z K. M. i pozostałymi osobami biorącymi udział w licytacji poszli przed bramę posesji i czekali na przyjazd Policji. D. J. i D. S. wsiedli do swojego samochodu i odjechali na odległość ok 40 metrów od terenu posesji. Wtedy podjechał do nich samochodem M. G. (1) i przez uchyloną szybę powiedział do D. J. następujące słowa: „zrobiłem ci zdjęcie, nie wiesz z kim zadarłeś i ja cię zajebię”. Groźby kierowane przez obu mężczyzn w stosunku do M. G. (2), D. J. i D. S. wzbudziły u wyżej wymienionych obawę ich spełnienia. Po przybyciu funkcjonariusza Policji zachowanie A. G. (1) i jego syna uległo poprawie, jednak asesor komorniczy nie wznowił czynności egzekucyjnych, gdyż nie miał możliwości przeprowadzenia licytacji pozostałych ruchomości w asyście Policji. Wobec tego odstąpiono od dalszych czynności. Wyłączną przyczyną przerwania licytacji było agresywne zachowanie członków rodziny dłużnika.

Dowód:

- zeznania świadka M. G. (2) – k. 3-3v, 126-127,

- zeznania świadka D. J. – k. 16, 124-125,

- zeznania świadka R. S. – k. 29v-30v, 127-129,

- zeznania świadka D. S. – k. 20v-21, 125-126,

- zeznania świadka P. Z. – k. 64, 129-130,

- wniosek egzekucyjny wraz z tytułem wykonawczym – k. 1-4 akt Km 80/16,

- protokoły zajęcia ruchomości – k. 24, 48 akt Km 80/16,

- obwieszczenia o licytacji ruchomości z potwierdzeniami doręczenia – k. -56-62 akt Km 80/16,

- protokoły – k. 67-68 akt Km 80/16.

Oskarżony A. G. (1) - żonaty, ojciec czwórki dorosłych synów, bez osób na utrzymaniu, wykształcenie średnie, z zawodu nauczyciel, prowadzi gospodarstwo rolne o powierzchni 4 ha, osiągający z tego tytułu miesięczny dochód w kwocie 1.200 złotych, właściciel gruntów rolnych o powierzchni 4 ha, lasu o powierzchni 6 ha, dwóch domów mieszkalnych oraz samochodu marki K. S. rok prod. 2011, nie karany.

Dowód:

- informacja z K. – k. 59,

- dane osobopoznawcze – k. 62.

- dane oskarżonego – k. 120-121.

Oskarżony M. G. (1) – żonaty, ojciec dwójki dzieci w wieku 9 i 2 lat pozostających na jego utrzymaniu, wykształcenie średnie, z zawodu mechanik maszyn rolniczych, zatrudniony w firmie (...) w Ł., osiągający z tego tytułu dochód w kwocie 2.500 złotych miesięcznie, właściciel domu mieszkalnego oraz dwóch działek o łącznej powierzchni 1,5 ha, nie karany.

Dowód:

- informacja z K. – k. 58,

- dane osobopoznawcze – k. 61,

- dane oskarżonego – k. 121.

Obaj oskarżeniu zarówno w toku postępowania przygotowawczego, jak i przed sądem nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. O ile oskarżeni nie kwestionowali swojej obecności podczas licytacji w miejscu zamieszkania dłużnika w dniu 19 sierpni 2016 roku, to konsekwentnie i stanowczo zaprzeczali, aby w stosunku do którejkolwiek z osób biorących udział w licytacji stosowali przemoc lub kierowali groźby karalne. Tym samym zaprzeczali, aby ich zachowanie doprowadziło do odstąpienia przez asesora komorniczego od dalszych czynności związanych z licytacją majątku dłużnika.

Oskarżony A. G. (1) wyjaśnił, iż licytacja była kontynuowana. Wskazał, że jest właścicielem nieruchomości, w której przeprowadzano czynności. Mimo tego nie został poinformowany, że tego dnia w jego domu miała odbyć się licytacja. Jego działania miało na celu wyłącznie ochronę miru domowego. Z tego powodu prosił osoby biorące udział w licytacji, by opuściły jego mieszkanie. Początkowo mówił to spokojnie, jednak osoby obecne w jego domu nie zareagowały. Wobec tego podniósł głos. Dopiero wtedy uczestnicy licytacji opuścili dom. Oskarżony nie pamiętał, czy używał słów wulgarnych. Zaprzeczył jednak, by kogokolwiek wyzywał, szarpał lub groził mu. Oskarżony zauważył jednocześnie, iż dalsze czynności mogły być prowadzone na zewnątrz, gdyż licytanci mieli wcześniej możliwość obejrzenia licytowanych urządzeń. W swoich wyjaśnieniach powołał się również na rozmowę z asesorem komorniczym, którego poinformował, że licytacja może być kontynuowana na zewnątrz budynku po wcześniejszym wyniesieniu rzeczy. Zaznaczył również, że asesor pytał go, czy będzie mógł przeprowadzić licytację w innym terminie. Oskarżony zgodził się na to, jednak pod warunkiem, że będzie wcześniej poinformowany o terminie licytacji. Zaznaczył zarazem, że nie wyraża zgody na obecność w jego domu osób, które już widziały zajęte przedmioty.

Oskarżony M. G. (1) wyjaśnił, że jadąc do domu, zauważył na posesji ojca samochody na obcych rejestracjach. Postanowił sprawdzić co się tam dzieje. Gdy wszedł do domu, były tam obce osoby, które brały udział w licytacji. Był tam też jego ojciec, A. G. (1), który nie zgadzał się na licytację i prosił jej uczestników o opuszczenie jego domu. Oskarżony potwierdził, że jego ojciec był zdenerwowany. Zaprzeczył natomiast, aby wyzywał kogokolwiek. Nie pamiętał również, by ojciec kogoś szarpał. Oskarżony w swoich wyjaśnieniach przyznał, że przyłączył się do A. G. (1) i również prosił o opuszczenie posesji. Podczas tej czynności nie wyzywał, nie szarpał oraz nie dotykał przebywających tam osób. Nie używał słowa „wypierdalać”. Po opuszczeniu domu nie brał udziały w zajściu, gdyż miał na rękach córkę.

Dokonując oceny wiarygodności wyjaśnień obu oskarżonych, sąd nie dał im wiary, bowiem były one sprzeczne z przeważającą częścią zebranych w sprawie dowodów, w tym z zeznaniami przesłuchanych w charakterze świadków R. S., D. J., D. S., M. S. oraz K. M..

W przedmiotowej sprawie istotne znaczenie miały zeznania świadka R. S. - asesora komorniczego, który prowadził licytacje w dniu 19 sierpnia 2017 roku w miejscu zamieszkania J. G.. Świadek ten zeznał, iż zgodnie z wnioskiem wierzycielki został wyznaczony termin licytacji na 19 sierpnia 2016 roku. Komornik nie wzywała asysty policji, bo nie sądziła, że będzie jakieś zagrożenie i utrudnianie licytacji. W dniu licytacji pojechał z pracownikiem administracji K. M. i zatrzymał się na posesji, gdzie zamieszkuje dłużnik. Przed bramą posesji było kilku lub kilkunastu licytantów. Z licytujących, oprócz świadka, na podwórko weszła wierzycielka, która też chciała przystąpić do licytacji. Dłużnik do tego momentu zachowywał się poprawnie, jedynie jego szwagierka coś wykrzykiwała w stronę wierzycielki. Zanim przystąpił do czynności związanych z licytacją, na teren posesji wjechał pojazd oskarżonego A. G. (1), który kazał wszystkim „wypierdalać”. Wymieniony używał również słów obelżywych wobec wierzycielki. Mówił do niej: „wypierdalaj kurwo”. Podszedł także do licytantów i ich również wyzywał. Wówczas znaczna część licytantów odjechała. Na początku licytowany był samochód a potem sprzęt znajdujący się w domu. Na skutek agresywnego zachowania A. G. (1) zainterweniował dłużnik, który uspakajał ojca. Wtedy A. G. (1) opuścił posesję. Do licytacji samochodu przystąpiła tylko wierzycielka, która nabyła go za cenę wywołania. Gdy świadek R. S. sporządzał protokół, dłużnik zaproponował, aby pójść do domu. Podczas czynności wykonywanych wewnątrz budynku, do drzwi zapukali dwaj mężczyźni, tj. D. J. i D. S., którzy chcieli przystąpić do licytacji lodówki. W trakcie licytacji do dłużnika zadzwonił jego ojciec. Z zeznań świadka wynikało, że w trakcie tej rozmowy A. G. (1) wykrzykiwał, żeby dłużnik się nie dał, by nic nie dał sprzedać, by wszyscy opuścili posesję. Po chwili A. G. (1) ponownie przyjechał do miejsca zamieszkania dłużnika. Po wejściu do domu ponownie kazał wszystkim „wypierdalać”. Mężczyzna zaczął wyzywać wierzycielkę, szarpał ją. Świadek wskazał, że zrobiło się ogólne zamieszanie, podczas którego również pozostali licytanci, tj. D. J. i D. S. byli popychani. Wobec tego świadek podjął decyzję o przerwaniu licytacji i opuszczeniu domu. Podczas wychodzenia z domu świadek widział jak A. G. (1) popchnął na schodach D. J. i D. S.. Słyszał również jak A. G. (1) i jego synowie grozili M. G. (2), mówiąc, że ją zabiją, że już nie żyje. Z zeznań świadka wynikało również, że A. G. (1) mówił, że weźmie fadromę i wszystkich wypchnie. Wtedy świadek razem z K. M. wsiedli do samochodu i wyjechali za ogrodzenie posesji. Teren nieruchomości opuścili również pozostali uczestnicy licytacji. Po opuszczeniu posesji, A. G. (1) oraz jego synowie krzyczeli do M. G. (2), że jak wejdzie ponownie, to ją zabiją. Świadek zeznał również, że widział, jak M. G. (4) podjechał swoim samochodem do samochodu, w którym siedzieli D. J. i D. S.. Mężczyzna coś do nich powiedział. Wobec takiego nastawienia A. G. (1) i jego synów, asesor komorniczy odstąpił od dalszej licytacji. Wskazał, iż licytacja zajętych ruchomości nie odbyła się tylko i wyłącznie z powodu agresywnego zachowania się dłużnika i członków jego rodziny. Z zeznań R. S. wynikało również, że podczas rozmowy z A. G. (1) mężczyzna mówił mu, że nic nie wiedział o licytacji, która odbywała się w jego domu. Świadek pouczył wtedy oskarżonego, że nie miał obowiązku zawiadamiać go o terminie licytacji, skoro dłużnik został o tym zawiadomiony. Mimo tego oskarżony nie zgodził się na ponowne wejście na posesję przez M. G. (2), grożąc jej pobiciem. Świadek zeznał, że A. G. (1) uspokoił się dopiero pod koniec całego zdarzenia. Z depozycji świadka wynikało również, że nie pamięta czy wraz z A. G. (1) do domu wszedł jego syn M. G. (1). Świadek stwierdził jednak obecność tegoż oskarżonego na zewnątrz domu. Zeznania tego świadka wskazywały, że groźby kierowane pod adresem licytantów miały na celu udaremnienie licytacji. Mając na uwadze agresywne zachowanie rodziny dłużnika, asesor poprosił o asystę Policji. Funkcjonariusz policji, który przyjechał na interwencję nie mógł jednak udzielić asysty. Z uwagi na brak możliwości zapewnienia bezpieczeństwa stronom, asesor przerwał licytację. Zeznania R. S. były logiczne i uporządkowane. Świadek ten przedstawił przebieg licytacji prowadzonej w miejscu dłużnika J. G., w trakcie której A. G. (1) i jego synowie zachowywali się agresywnie i wulgarnie. Ponadto stosowali przemoc wobec uczestników licytacji. Opisane zachowanie wyżej wymienionych było wyłączną przyczyną przerwania licytacji. Z tego względu sąd uznał zeznania tego świadka za wiarygodne. Przede wszystkim należy zauważyć, iż świadek nie miał żadnego interesu w tym, aby złożyć zeznania obciążające oskarżonych. Jego intencją było wyłącznie przeprowadzenie czynności służbowych w miejscu zamieszkania dłużnika. Z uwagi na opór oskarżonych przeprowadzenie tych czynności było niemożliwe. Ponadto sąd zważył, iż zeznania R. S. korespondowały z pozostałymi dowodami, które sąd uznał za wiarygodne, w tym z zeznaniami pokrzywdzonych oraz K. M. i P. Z..

Ponadto w przedmiotowej sprawie sąd przesłuchał w charakterze świadków pokrzywdzonych, tj. M. G. (2), D. S. oraz D. J.. Zeznania tych osób także stały w jaskrawej opozycji do wyjaśnień złożonych przez oskarżonych.

Świadek M. G. (2) zeznała, że była uczestnikiem licytacji ruchomości należących do jej byłego męża. Z jej zeznań wynikało, że w trakcie czynności związanych z licytacją ruchomości przyjechał były teść z synem, M. G. (1). Mężczyźni zachowywali się agresywnie i wulgarnie. Pokrzywdzona była szarpana przez A. G. (1). Ponadto A. G. (1) i M. G. (1) wyzywali ją od „kurew” i „dziwek”. Grozili jej pozbawieniem życia, mówiąc że ją znajdą, że ma oglądać się za siebie, że załatwią to po swojemu, że nie ma już życia. Na skutek tych słów świadek poczuła zagrożenie, bała się wrócić do domu. Z tego powodu zadzwoniła do swojego taty, informując go, że boi się sama wracać do domu. Jej depozycje wskazywały, że nie widziała szarpania pozostałych pokrzywdzonych oraz chwytu za szyję D. J., bowiem przez chwilę została w pomieszczeniu z asesorem komorniczym i jego asystentką. Świadek przyznała jednak, że atmosfera była gorąca i pozostali licytanci uciekali w popłochu. W złożonych zeznaniach pokrzywdzona zwróciła uwagę, że słyszała jak oskarżeni grozili również D. J. i D. S.. Świadek widziała również, jak M. G. (1) podjechał do samochodu, w którym po opuszczeniu posesji siedzieli pozostali pokrzywdzeni. Potwierdziła także, iż słyszała z ust oskarżonych słowa jednoznacznie wskazujące na ich nastawienie, np. „wypierdalać”. Zeznania świadka M. G. (2) również były dla sądu wiarygodne. Dokonując oceny wiarygodności tych depozycji, sąd zważył, iż M. G. (2) niewątpliwie pozostaje w otwartym konflikcie z byłym mężem i jego rodziną. Okoliczność ta zobowiązywała sąd do podejścia do tych zeznań z pewną dozą ostrożności. Niemniej sąd nie znalazł uzasadnionych podstaw do odmowy wiarygodności zeznań tego świadka. Należy podkreślić, iż zeznania te były spójne, logiczne i konsekwentne. Ponadto znajdowały potwierdzenie w zeznaniach złożonych przez innych świadków, tj. R. S., K. M., D. J. i D. S., które sąd uznał za wiarygodne.

Pokrzywdzony D. J. zeznał, iż przed 19 sierpnia 2016 roku nie znał oskarżonych. O danych mężczyzn, którzy wtargnęli na licytację dowiedział się od pokrzywdzonej. Z zeznań tego świadka wynikało, iż w trakcie licytacji do pomieszczenia wtargnęli A. G. (1) i M. G. (1), którzy od razu wszczęli awanturę. Mężczyźni ci używali słów: „wypierdalać z posesji, bo to moje”. A. G. (1) używał siły wobec M. G. (2), szarpiąc ją i popychając. Następnie A. G. (1) zaczął szarpać i popychać świadka. W pewnym momencie napastnik założył mu dźwignię na kark i zaczął wypychać z pomieszczenia. Oskarżeni wypychali również jego siostrzeńca, D. S.. Gdy obaj pokrzywdzeni znaleźli się na ostatnim schodku, świadek obawiał się, że spadną ze schodów. Po opuszczeniu domu A. G. (1) powiedział do świadka: „wypierdalaj stąd, bo użyję fadromy”. Wówczas pokrzywdzeni, obawiając się o swoje życie i zdrowie, opuścili posesję. Przed opuszczeniem posesji świadek wskazał, iż M. G. (1) zwrócił się do niego słowami: „a ty się kurwa nie patrz, bo zrobiłem ci zdjęcie i cię zajebię”. Następnie pokrzywdzeni wsiedli do samochodu i oddalili się od posesji o około 40 metrów. Wtedy podjechał do nich M. G. (1) i przez uchyloną szybę powiedział do świadka: „zrobiłem ci zdjęcie, nie wiesz z kim zadarłeś i ja cię zajebię”. Następnie oskarżony wrócił na posesję i wziął dziecko na ręce. Z samochodu świadek zaobserwował, jak brzuchem odpychał pokrzywdzoną. Zeznania świadka wskazywały, iż groźby kierowane pod jego adresem spowodowały u niego i jego siostrzeńca obawę ich spełniania. Zeznania D. J. również zasługiwały na walor wiarygodności. Świadek w sposób uporządkowany i logiczny przedstawił przebieg zdarzenia z udziałem oskarżonych. Jego relacja w tym zakresie była zbieżna z relacją przedstawioną przez R. S., M. G. (2), D. S. i K. M.. Sąd zwrócił przy tym uwagę na pewną sprzeczność pomiędzy zeznaniami tego świadka a zeznaniami M. G. (2), która nie potwierdziła, aby była odpychana brzuchem przez M. G. (1). Należy zwrócić jednak uwagę, iż okoliczność ta nie miała istotnego znaczenia, a mogła wynikać z tego, że D. J. obserwował tę scenę z pewnej odległości. Mógł zatem nie zauważyć jak dokładnie wyglądało zachowanie oskarżonego, zwłaszcza, że pokrzywdzona potwierdziła, iż oskarżony podchodził do niej bardzo blisko, wobec czego musiała się cofać.

Świadek D. S. zeznał, iż wspólnie z wujem D. J. brał udział w licytacji majątku ruchomego. Początkowo wszystko przebiegało sprawnie i spokojnie. Sytuacja ta zmieniła się po przyjeździe oskarżonych. Świadek wskazał, iż M. G. (1) zaczął szarpać M. G. (2). A. G. (1) również szarpał i popychał pokrzywdzoną. Obydwaj mężczyźni używali wobec niej słów wulgarnych i obraźliwych. Następnie, gdy A. G. (1) ustalił, kim są świadek i jego wuj, wpadł w szał i kazał im „wypierdalać”. Mówił, że nic nie zostanie sprzedane, że wszystko jest jego. W dalszej kolejności M. G. (1) z ojcem podeszli do świadka i D. J. i zaczęli wypychać ich z mieszkania. Podczas tej czynności A. G. (1) zagroził pokrzywdzonym, że zepchnie ich ze schodów. Ponadto groził, że użyje fadromy. Groźby kierowane przez oskarżonego wzbudziły u świadka obawę ich spełnienia. Świadek swoimi zeznaniami potwierdził również, że M. G. (1) zwrócił się do jego wuja słowami: „a ty co się tak kurwa patrzysz”. Dalej świadek zeznał, że po opuszczeniu posesji wsiedli do samochodu i oddalili się o kilkadziesiąt metrów. Wtedy podjechał do nich M. G. (1) i przez otwartą szybę powiedział do D. J., że ma jego zdjęcie i go zabije. Ponadto świadek zeznał, że słyszał, jak M. G. (1) mówił do M. G. (2), żeby lepiej oglądała się za siebie. Zeznaniom tego świadka sąd także dał wiarę. D. S., tak samo jak jego wuj, w sposób uporządkowany i logiczny przedstawił przebieg zdarzenia z udziałem oskarżonych. Jego relacja w tym zakresie była zbieżna z relacją przedstawioną przez R. S., M. G. (2), D. J. i K. M..

Dla ustalenia stanu faktycznego niniejszej sprawy istotne znaczenie miały również zeznania K. M., która razem z asesorem komorniczym brała udział w czynnościach przeprowadzanych w miejscu zamieszkania dłużnika. Licytowane były, między innymi, samochód, lodówka i telewizor. Licytacja samochodu odbyła się na terenie posesji przed budynkiem. Pozostałe rzeczy miały być licytowane w domu dłużnika. Do domu poza świadkiem i asesorem weszła wierzycielka, potencjalni nabywcy, tj. D. J. i D. S. oraz dłużnik. Kiedy wszyscy zebrali się w pomieszczeniu, to zadzwonił telefon dłużnika i następnie do pomieszczenia wpadł A. G. (1). Zaczął wszystkich wyganiać. Mówił: „wpierdalać mi stąd”. Świadek nie pamiętała przy tym, czy do pomieszczenia wszedł również M. G. (1). Asesor komorniczy uspakajał A. G. (1). Mówił, że czynności są podejmowane zgodnie z obowiązującym prawem. Wtedy mężczyzna złapał pokrzywdzoną za rękę i szarpnął ją w kierunku korytarza, chcąc ją wyprowadzić. Wówczas to M. G. (2) stanęła świadkowi na nogę. Na skutek zachowania oskarżonego uczestnicy licytacji opuścili dom dłużnika. Z zeznań świadka wynikało, że świadek widziała jak A. G. (1) rękoma wypychał ze schodów D. S.. Mówił przy tym, że spychem czy fadromą wyrzuci wszystkich z podwórka. Świadek wskazała, że w tych okolicznościach nie można było kontynuować czynności komorniczych. Po opuszczeniu terenu posesji asesor komorniczy wezwał wobec tego policję. Ponadto świadek zeznała, że widziała, jak któryś z braci G. podjechał do pokrzywdzonych i z nimi rozmawiał. Zeznania K. M. okazały się wiarygodne. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, iż wyżej wymieniona brała udział w zdarzeniu jako osoba zupełnie bezstronna, która przybyła na miejsce w celu wykonania obowiązków służbowych. Nie miała zatem żadnych podstaw, aby złożyć zeznania, które niesłusznie obciążałyby oskarżonych. Poza tym należy zwrócić uwagę, iż zeznania tego świadka korespondowały z zeznaniami pozostałych świadków, którym sąd również dał wiarę.

W sprawie sąd przesłuchał w charakterze świadka P. Z., funkcjonariusza Policji, który interweniował na skutek zgłoszenia asesora komorniczego. Świadek ten przybył na miejsce licytacji, kiedy zachowanie oskarżonych uległo już poprawie. Nie był on zatem bezpośrednim świadkiem przemocy oraz gróźb kierowanych w stosunku do pokrzywdzonych przez oskarżonych. Świadek P. Z. potwierdził, że podczas jego obecności zachowanie A. G. (1) było poprawne. Po rozmowie z nim zaproponował asesorowi komorniczemu, aby kontynuował licytację. Asesor wyraził na powyższe zgodę pod warunkiem, że otrzyma asystę Policji, gdyż widząc wcześniejsze zachowanie oskarżonych, bał się o bezpieczeństwo uczestników licytacji. Świadek wskazał, że nie mógł udzielić asysty, bo to odbywa się w odrębnym trybie.

Sąd przesłuchał w charakterze świadków również B. K., brata pokrzywdzonej oraz P. G., syna A. G. (1) i brata M. G. (1). Zeznania tych osób nie wniosły nic istotnego do sprawy, bowiem osoby te nie brały udziału w licytacji. Świadek B. K. przyjechał w trakcie licytacji tylko na chwilę po kartę do bankomatu. Następnie pojechał pobrać pieniądze. Gdy wrócił, na miejscu był już patrol Policji. P. G. przyjechał do miejsca zamieszkania brata również dopiero wtedy, gdy była tam już patrol Policji. Wskazani świadkowie posiadali wiedzę na temat zdarzenia jedynie na podstawie relacji przedstawionych przez ich najbliższych. Stąd nie mogły one wnieść nic istotnego do sprawy. Niemniej sąd nie miał podstaw, aby odmówić tym dowodom przymiotu wiarygodności.

Ponadto sąd dał wiarę pozostałym dowodom zgromadzonym w toku postępowania. Chodzi między innymi o karty karne dotyczące karalności. Sekwencję czynności związanych z prowadzonym postępowaniem egzekucyjnym ustalono na podstawie dokumentów z postępowania egzekucyjnego, w tym protokołu z czynności egzekucyjnych z 19.08.2016 roku. Wynikało z nich, iż wyłączną przyczyną odstąpienia od licytacji pozostałych ruchomości było agresywne zachowanie członków rodziny dłużnika. Autentyczność tych dowodów nie stanowiła przedmiotu sporu, stąd sąd przyjął je za podstawę do ustaleń w niniejszej sprawie.

Wreszcie sąd przesłuchał w charakterze świadka J. G., brata M. G. (5) i syna A. G. (1). Depozycje tego świadka przede wszystkim wskazywały na to, że świadek ten pozostaje w zaognionym konflikcie z byłą żoną, M. G. (2). Odnosząc się do zarzutów stawianych oskarżonym, świadek zeznał, iż po licytacji samochodu zaproponował asesorowi komorniczemu, aby wejść do domu i spisać potrzebne dokumenty. Dopiero później zobaczył, że za asesorem weszła jego była żona i część osób będących wcześniej na terenie posesji. Po wejściu do domu, w trakcie podpisywania dokumentów, do domu weszli jego tata oraz brat M., który miał córkę na rękach. Ojciec pytał co oni robią w jego domu. Komornik powiedział, że odbywa się licytacja. Wtedy ojciec powiedział, że jeśli obejrzeli wszystko, to mają opuścić mieszkanie i dokończyć licytację na dworze. To samo powiedział jego brat. Ojciec był wtedy zdenerwowany, nie wiedział co się dzieje. Osoby w budynku nie chciały opuścić pomieszczenia, więc ojciec świadka stanowczym głosem ich wyprosił. Świadek nie wykluczył przy tym, że ojciec w emocjach używał słów wulgarnych. Wykluczył natomiast, aby padały jakieś groźby lub była stosowana przemoc. Podkreślił, że brat M. miał dziecko na rękach. Następnie uczestnicy licytacji oraz asesor komorniczy opuścili dom. R. S. zadzwonił po policję. W złożonych depozycjach świadek wykluczył, aby rozmawiał z kimś przez telefon podczas czynności odbywających się już w pomieszczeniu. Stwierdził, że nie pamięta tego. Przyznał, że dzięki ojcu jego była żona nie zabrała mu wszystkiego. Świadek zeznał również, że nie słyszał rozmów brata M. z pokrzywdzonymi, gdyż skupił się na odprowadzeniu córki. Zeznaniom tego świadka sąd dał wiarę jedynie w niewielkim zakresie, w którym były one zgodne z ustalonym stanem faktycznym. Zdaniem sądu, analizując te zeznania, nie można oprzeć się wrażeniu, że świadek zdecydował się na złożenie zeznań w niniejszej sprawie, aby uchronić swoich bliskich od odpowiedzialności karnej. W tym celu opisał przebieg licytacji, pomijając zupełnie, że oskarżeni w jej trakcie podejmowali działania niezgodne z prawem, mające na celu udaremnienie licytacji. Należy zwrócić uwagę, iż zeznania, w których świadek stanowczo zaprzeczył, aby jego ojciec i brat kierowali pod adresem pokrzywdzonych groźby i stasowali wobec nich przemoc, były sprzeczne nie tylko z zeznaniami samych pokrzywdzonych, ale również z zeznaniami R. S. i K. M.. Poza tym trzeba podkreślić, iż świadek wykluczył stosowanie przemocy wskazując, iż brat miał na rękach dziecko, podczas gdy sam oskarżony M. G. (1) przyznał, że wziął dziecko na ręce dopiero po wyjściu z domu. Z tych względów sąd odmówił wiarygodności zeznaniom tego świadka, w zakresie, w którym zeznania te były sprzeczne z pozostałymi dowodami, którym sąd dał wiarę.

W świetle tak ukształtowanego materiału dowodowego wina i sprawstwo oskarżonych w zakresie zarzucanych im czynów została wykazana. Jednocześnie, dokonując rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie, sąd dostrzegł potrzebę zmiany opisu zarzucanych oskarżonym czynów z uwagi na fakt, iż w świetle zebranych dowodów nie mogło budzić wątpliwości, że licytacja prowadzona była przez asesora komorniczego, a nie - jak to sformułowano w opisach zarzutów - asystenta komornika. Wobec tego sąd uznał oskarżonych A. G. (1) i M. G. (1) za winnych popełnienia zarzucanych im czynów z tym ustaleniem, iż wywarli oni wpływ oraz uniemożliwili przeprowadzenie w sposób prawidłowy licytacji, zmuszając asesora komorniczego do zaprzestania tej czynności. Tym zachowaniem oskarżeni wyczerpali znamiona przestępstwa z art. 224 § 2 kk w zw. z art. 190 §1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk. W przedmiotowej sprawie nie mogła budzić wątpliwości kwalifikacja prawna czynów popełnionych przez oskarżonych. Oskarżeni w niezwykle agresywny sposób wtargnęli na miejsce, gdzie asesor komorniczy przeprowadzał czynności urzędowe związane z licytacją ruchomości dłużnika. Zaraz po przyjeździe wszczęli awanturę, podczas której wyzywali pokrzywdzoną, a ponadto groźili jej pozbawieniem życia oraz stosowali wobec niej przemoc fizyczną. Dodatkowo oskarżeni grozili D. J. i D. S. pozbawieniem życia oraz stosowali wobec nich przemoc fizyczną, chcąc zmusić ich do odstąpienia od licytacji. Groźby kierowane pod adresem pokrzywdzonych wzbudziły w nich uzasadnioną obawę ich spełnienia. Tym zachowaniem oskarżeni wyczerpali znamiona przestępstwa z art. 190 § 1 kk. Zgodnie z tym przepisem, kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Po przyjeździe funkcjonariusza Policji zachowanie oskarżonych uległo poprawie. Niemniej, asesor komorniczy nie miał możliwości otrzymania asysty Policji, wobec tego nie przystąpił do dalszych czynności, mając w pamięci wcześniejsze zachowanie oskarżonych. W konsekwencji uznać należy ponad wszelką wątpliwość, że oskarżeni swoim bezprawnym zachowaniem wywarli wpływ na asesora komorniczego, uniemożliwiając mu przeprowadzenie w sposób prawidłowy licytacji pozostałych ruchomości dłużnika. Z kolei tym zachowaniem oskarżeni wyczerpali znamiona przestępstwa z art. 224 § 2 kk. Powołany przepis penalizuje stosowanie przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego albo osoby do pomocy mu przybranej do przedsięwzięcia lub zaniechania prawnej czynności służbowej. W tym miejscu należy wobec tego wskazać, iż zachowania podjęte przez oskarżonych były podjęte w oczywistym i nieskrywanym przez nich celu. Było nim niedopuszczenie do licytacji przedmiotów należących do dłużnika. Środkami ku temu prowadzącymi było stosowanie przemocy fizycznej (szarpanie, popychanie) oraz groźby bezprawnej (pozbawienia życia, pobicia) wobec pokrzywdzonych. W efekcie działania oskarżonych doprowadziły do wytworzenia atmosfery, w której dalsze czynności asesora komorniczego nie mogły być prowadzone. Kierowany obawą o zdrowie i życie uczestników licytacji, asesor komorniczy słusznie odstąpił wobec tego od czynności służbowych. Sąd miał także na uwadze, iż asesor komorniczy ma status funkcjonariusza publicznego, gdy pełni zlecone mu obowiązki zastępcy komornika na podstawie art. 26 ustawy o komornikach sądowych i egzekucji, bądź prowadzi czynności egzekucyjne zlecone mu przez komornika w trybie art. 33 tej ustawy (por. UCHWAŁA SN Z DNIA 30 KWIETNIA 2003 r., I KZP 2/03, OSNKW 2003/5-6/42). Zlecenie takie znajduje się na karcie 5 akt komorniczych (...). Rola i status R. S. oraz charakter jego czynności nie mogą zatem budzić wątpliwości.
Z uwagi na jedność czasową opisanych zachowań, czyny należało ocenić w ramach konstrukcji zbiegu przepisów ustawy (art. 11 § 2 kk). W związku z tym czyny zarzucane oskarżonym zakwalifikowano jako wypełniające znamiona z art. 224 § 2 kk i art.190 § 1 kk w zw. z art. 11§2 kk.

Uznając A. G. (1) oraz M. G. (1) za winnych popełnienia zarzucanych im czynów, sąd, w myśl art. 11 § 3 kk na mocy art. 224 § 1 kk w zw. z art. 224 § 2 kk w zw. z art. 37a kk w zw. z art. 33 § 1 i 3 kk, wymierzył każdemu z nich karę grzywny w wymiarze 125 stawek dziennych po 20 złotych każda stawka. W przekonaniu sądu orzeczone kary – zarówno co do rodzaju, jak i wymiaru – w sposób trafny oddaje stopień winy i społecznej szkodliwości popełnionych przez oskarżonych czynów. Wymierzając kary wolnościowe, sąd miał na uwadze przede wszystkim fakt uprzedniej niekaralności oskarżonych. W ocenie sądu oskarżeni niewątpliwie działali pod wpływem emocji i nie przemyśleli do końca, jakie skutki może przynieść ich zachowanie. Dlatego sąd uznał, iż opisane zdarzenie miało w życiu oskarżonych charakter incydentalny, a wymierzone sankcje spełnią cele z zakresu prewencji indywidualnej. W tym stanie rzeczy wymierzenie kary pozbawienia wolności byłoby reakcją nieadekwatną. W przekonaniu sądu orzeczenie kar grzywny jest wystarczające dla osiągnięcia celów z zakresu prewencji indywidualnej, skutecznie odwodząc oskarżonych od dalszych tego typu zachowań w przyszłości. Kary w wysokości 2.500 złotych odniosą także efekt ogólnoprewencyjny, wskazując, iż zachowanie niezgodne z prawem spotkało się ze zdecydowaną i dolegliwą reakcją. Kara grzywny stanowi tym samym sygnał, iż popełnianie przestępstw jest nieopłacalne. Wysokość kar z jednej strony oddaje kryminalną zawartość czynu (liczba stawek dziennych), z drugiej zaś uwzględnia sytuację materialną oraz możliwości zarobkowe oskarżonych (wysokość stawki dziennej). Godzi się w tym miejscu przypomnieć, iż oskarżony A. G. (1) osiąga dochód w wysokości 1.200 złotych miesięcznie. Nie ma osób na utrzymaniu. Jest właścicielem dwóch domów mieszkalnych, gospodarstwa rolnego o powierzchni 4 ha i lasu o powierzchni 6 ha, a także samochodu osobowego marki K. S. rok produkcji 2011. Z kolei M. G. (1) osiąga dochód w wysokości 2.500 złotych miesięcznie. Do jego majątku należą dwie działki o powierzchni 1 ha oraz 0,5 ha, dom mieszkalny oraz samochód M. (...) rok prod. 2009. Orzeczone kary postrzegane w tym pryzmacie nie mogą zatem jawić się jako nadmiernie surowe. Niemniej, z całą pewnością ich wysokość będzie odczuwalna dla oskarżonych, którzy muszą mieć świadomość, iż ich zachowanie spotkało się ze sprawiedliwą odpłatą.

Na mocy art. 46 § 1 kk sąd zasądził od obu oskarżonych solidarnie na rzecz pokrzywdzonych M. G. (2), D. J. oraz D. S. kwoty po 500 złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Czyny jakich dopuścili się oskarżeni, grożąc pokrzywdzonym oraz stosując wobec nich przemoc, niewątpliwie przyczyniły się do powstania krzywdy po ich stronie. Udział pokrzywdzonych w opisanym zdarzeniu był dla nich przeżyciem traumatycznym. Jako licytanci, pokrzywdzeni nie mieli możliwości uczestnictwa w czynnościach prowadzonych przez asesora komorniczego. Spotkali się przy tym z niespodziewaną agresją ze strony oskarżonych. Ich zachowanie wzbudziło w pokrzywdzonych uzasadnioną obawę zrealizowania wypowiadanych gróźb. Wobec tego sąd uznał za uzasadnione orzeczenie na rzecz każdego z pokrzywdzonych zadośćuczynienia w wysokości po 500 złotych, które zrekompensuje doznane krzywdy.

O kosztach procesu rozstrzygnięto po myśli art. 3 ust. 1 ustawy o opłatach w sprawach karnych oraz art. 627 kpk, zasądzając od oskarżonych kwoty po 250 złotych tytułem opłaty i obciążając każdego z nich połową wydatków w sprawie, tj. kwotą 65 złotych. Rozstrzygnięcie w tym zakresie również uwzględnia sytuacje materialne oskarżonych, dla których poniesienie kosztów procesu nie wywoła uszczerbku w niezbędnych kosztach utrzymania oskarżonych oraz ich rodzin.