Pełny tekst orzeczenia

II K 592/16

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Dnia 12 czerwca 2016 roku około godziny 22:00 oskarżony D. B. kierując samochodem osobowym marki O. (...) o numerze rejestracyjnym (...), poruszał się na prostym odcinku drogi w obszarze zabudowanym na Alei (...) w K. (woj. (...)), obwodnicą -z K. w kierunku K.. Był trzeźwy. Temperatura powietrza wynosiła 20ºC. Zachmurzenie było niewielkie, a opady atmosferyczne ani mgły nie występowały. Oświetlenie sztuczne było wyłączone.

W tym samym czasie poboczem jezdni przemieszczała się pieszo M. B. w towarzystwie swojego partnera życiowego M. K., który idąc pchał przed sobą dwukołowy wózek z dyszlem. W wózku znajdowała się czarna szmata oraz 3-4 puszki po piwie. Pokrzywdzona wraz z M. K. skierowali się w stronę oznakowanego przejścia dla pieszych, w rejonie wiaduktu kolejowego, celem przedostania się na drugą stronę szerokiej dwukierunkowej jezdni. Jezdnia ta z każdej strony miała po dwa pasy ruchu, które rozdzielone były pasem zieleni. Wyżej wymienieni przekroczyli pierwszą jezdnię biegnącą w kierunku wiaduktu. Kiedy znaleźli się na pasie zieleni D. B., zbliżający się do owego miejsca prawym pasem jezdni z prędkością nie mniejszą niż 60 km/h, dostrzegł znajdujące się już w bezpośredniej bliskości kolejnego przejścia dla pieszych osoby. Nie podjął jeszcze wówczas decyzji o zwolnieniu prędkości kierowanego przez siebie pojazdu, obserwując pokrzywdzoną i M. K.. Tymczasem piesi skierowali się na przejście dla pieszych, weszli na pasy. D. B. prowadząc samochód osobowy znajdował się wówczas w odległości około 45,9 m przed torem ruchu pieszej. M. K. szedł przodem pchając wózek, krok za nim po stronie prawej szła jego partnerka. Oskarżony widząc wchodzących na przejście dla pieszych M. K. oraz M. B. nie rozpoczął od razu awaryjnego hamowania. Pokrzywdzona oraz jej partner dostrzegli nadjeżdżający z prawej strony samochód osobowy marki O. (...) kierowany przez oskarżonego znajdując się jeszcze na lewym pasie ruchu jezdni kolejnego przejścia dla pieszych, pozostawali przekonani, iż zdążą pokonać pozostały odcinek drogi i przejdą bezpiecznie przez ulicę. Gdy piesi przebyli już po przejściu odcinek około 2 m, D. B. rozpoczął awaryjne hamowanie, starając się uniknąć kontaktu z pieszymi, znajdował się wówczas w odległości około 22,5 metra przed torem ruchu pieszych.

W obliczu tej sytuacji, M. B. widząc co dzieje się na drodze bardzo się wystraszyła. W reakcji na obrót wydarzeń i szybko zbliżający się z jej prawej strony pojazd cofnęła się, robiąc krok wstecz swoją lewą nogą. Kobieta w ten sposób chciała uchronić się przed zderzeniem z samochodem osobowym kierowanym przez oskarżonego, poruszającym się w tamtym momencie jeszcze wciąż prawym pasem jezdni. Dokładnie w tym samym czasie D. B., kiedy zorientował się, iż nie zdoła wyhamować i zatrzymać prowadzonego przez siebie pojazdu, wykonał manewr omijania, zjeżdżając w kierunku lewego pasa ruchu jezdni. Oskarżony w trakcie opisanego powyżej manewru mijania, tj. zmiany pasa ruchu z lewego na prawy najechał prawą oponą samochodu osobowego marki O. (...) o nr rejestracyjnym (...) na cofniętą uprzednio do tyłu lewą kończynę dolną M. B.. Tego rodzaju kontakt stłumił jakikolwiek kolizyjny oddźwięk w chwili zderzenia. W momencie kontaktu fizycznego samochodu osobowego z lewą kończyną dolną pokrzywdzonej, D. B. również nie poczuł i nie zauważył żadnego uderzenia, szarpnięcia, czy też drgania prowadzonego przez siebie pojazdu. Momentu styczności pokrzywdzonej z samochodem oskarżonego nie zauważył ani nie usłyszał także M. K., który znajdował się cały czas przed swoją partnerką. Wskutek potrącenia M. B. upadła na asfalt.

Do wypadku doszło wskutek nienależytego obserwowania przedpola jazdy przez oskarżonego i braku zachowania szczególnej ostrożności zbliżając się do oznakowanego przejścia dla pieszych. Oskarżony poruszając się z prędkością przekraczającą prędkość administracyjnie dopuszczalną, a zatem około 60 km/h, spóźnił się z podjęciem działań obronnych, podejmując hamowanie około 1,5 sekundy przed kontaktem z pieszą. W sytuacji należytego obserwowania przedpola jazdy i poruszania się z prędkością 50 km/h, oskarżony reagując zaraz po wkroczeniu pieszych na jezdnię, byłby w stanie zatrzymać się przed przejściem dla pieszych.

(dowody: zeznania świadka M. K. – k. 45-47, 137-139, zeznania pokrzywdzonej M. B. k. 41-42, 144-145, opinia biegłego J. N. k. 157-180, 211-212, protokół oględzin miejsca wypadku – k. 2-4, protokół oględzin pojazdu k. 5-6, protokół użycia A. k. 8, częściowo wyjaśnienia oskarżonego D. B., k. 88-89, 136-137).

W wyniku kontaktu z pojazdem oskarżonego M. B. upadła w okolicy przejścia dla pieszych, doznała obrażeń ciała w postaci złamania kości podudzia lewego. Obrażenia te skutkowały u pokrzywdzonej naruszeniem czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia trwający dłużej niż 7 dni.

Po zdarzeniu oskarżony zatrzymał samochód w odległości około 5 m za przejściem dla pieszych,. W tamtym momencie D. B. był w pełni przekonany, iż po wykonaniu manewru mijania uniknął całkowicie wypadku drogowego. Po chwili na miejscu przedmiotowego zdarzenia z zawiadomienia M. K. pojawił się patrol Policji w składzie (...). Z samochodu osobowego marki O. (...) wyszedł oskarżony D. B., który pomógł przenieść na pas awaryjny uskarżającą się na ból lewej nogi M. B..

Na miejscu badaniu na stan trzeźwości urządzeniem elektronicznym poddano również M. B. uzyskując wynik równy wartości 0,08 mg/l. Oskarżony w wyniku błędnego zrozumienia informacji przekazanych mu przez policjantów przestawił samochód w miejsce oddalone o około 30 metrów od przejścia dla pieszych.

Pokrzywdzona M. B. z miejsca wypadku z ostrym bólem lewej kończyny dolnej została przewieziona do Szpitala w K., gdzie trafiła na Oddział Urazowo-Ortopedyczny. W placówce medycznej leczona była w okresie od 12 czerwca 2016 roku do 6 lipca 2016 roku. W trakcie specjalistycznego leczenia stosowano wyciąg szkieletowy, a następnie dokonano operacyjnego nastawienia i zespolenia doznanego złamania. Założono gips stopowo - podudziowy.

W wyniku zdarzenia drogowego w samochodzie marki O. (...) o numerze rejestracyjnym (...) brak było widocznych uszkodzeń. Obecne natomiast były otarcia kurzu na powłoce lakierniczej prawego błotnika przedniego oraz prawego przedniego nadkola i zderzaka.

Pojazd w momencie wypadku miał sprawne układy hamulca roboczego i awaryjnego, kierowniczy oraz ogumienie. Nie stwierdzono również żadnych wad ani usterek w oświetleniu zewnętrznym, nie stwierdzono także usterek, które mogłyby spowodować zmianę kierunku jego jazdy bez udziału kierującego.

(dowody: zeznania świadka M. K. – k. 45-47, 137-139, zeznania pokrzywdzonej M. B. k. 41-42, 144-145, zeznania świadka A. F. k. 145-146, zeznania świadka Ł. U. k. 146-147, opinia biegłego J. N. k. 157-180, 211-212,, protokół oględzin miejsca wypadku – k. 2-4, protokół oględzin pojazdu k. 5-6, protokół użycia alkosensora k. 8, dokumentacja lekarska – k. 53-72; opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej- k. 74,79, 145 opinia techniczna k. 32-37,częściowo wyjaśnienia oskarżonego D. B., k. 88-89, 136-137)

D. B. posiada obywatelstwo polskie oraz niemieckie. Legitymuje się wykształceniem zawodowym o wyuczonym zawodzie elektryka. Pozostaje zatrudniony w charakterze operatora oczyszczalni ścieków, elektryka i traktorzysty w firmie (...) w K. osiągając z tego tytułu miesięczny dochód w wysokości około 2000 zł netto. Oskarżony jest bezdzietnym kawalerem. Psychiatrycznie ani odwykowo nie był leczony. Nie był karany sądownie.

(dowody: dane o osobie oskarżonego D. B. – k. 87-88, 91, 135, dane o karalności oskarżonego – k. 190)

Oskarżony D. B. zarówno w fazie prowadzonego postępowania przygotowawczego jak i przed Sądem nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Na okoliczność przedstawionego mu zarzutu wypowiedział się w dniu 13 września 2016 roku, będąc przesłuchiwanym w Komendzie Powiatowej Policji w K.. Wyjaśnił, iż jechał z K. obwodnicą w kierunku K.. Prowadząc samochód osobowy marki O. (...) zauważył z odległości około 100 m, dwie osoby stojące na pasie zieleni. Jak stwierdził, poruszał się wówczas prawym pasem jezdni, a osoby te zachowywały się w sposób niezdecydowany. Kiedy znajdował się w odległości około 30 m – wedle relacji oskarżonego-pokrzywdzona oraz jej partner wtargnęli niespodzianie na jezdnię, wobec czego zaczął gwałtownie hamować. Widząc jednakże, iż znajduje się za blisko ww. osób wykonał manewr ominięcia. D. B. wyjaśnił, iż przed hamowaniem poruszał się z prędkością 50 km/h. Jak stwierdził, widział, iż osoby te miały ze sobą wózek, ciągnięty z tyłu, jednakże nie pamięta która z osób go ciągnęła. Oskarżony tłumaczył, iż chciał ominąć M. B. oraz M. K. od strony wózka, i udało mu się to wykonać, gdyż obserwując w lusterku pojazdu widział, że przejechał obok niego w odległości ok. 50 cm. D. B. wyjaśnił, iż kiedy ominął pokrzywdzoną i jej partnera, zatrzymał pojazd i w lusterku ciągle obserwował zachowanie ww. osób. Według oskarżonego M. B. i M. K. obeszli cały wózek i okręcili jego dyszel. Wówczas pokrzywdzona upadła, a jej partner w dalszym ciągu trzymał za dyszel wózka. D. B. wskazał, iż po krótkiej chwili wyszedł z samochodu do ww. ludzi, którzy według niego w tamtym momencie zachowywali się bardzo chaotycznie. Jak podał, wyczuwał od nich wyraźną woń alkoholu. Następnie przeniósł leżącą na jezdni M. B. na pas zieleni. Kobieta nie mogła wówczas chodzić. Po chwili z zawiadomienia M. K. na miejsce zdarzenia dotarła Policja. Oskarżony akcentował w trakcie składanych przez siebie wyjaśnień, iż po zdarzeniu nie zauważył na kierowanym przez siebie pojeździe żadnych wgnieceń czy też śladów.

W trakcie przewodu sądowego oskarżony podtrzymał wcześniejsza relacje. . Dodał,iż po raz pierwszy zauważył obie osoby jak stały na pasie zieleni. Oskarżony oświadczył, iż widząc chaotyczny sposób zachowania pokrzywdzonej i jej partnera na drodze nie wiedział czy chcą oni wejść na jego pas ruchu czy też na przeciwny. Według niego na przedmiotowym przejściu dla pieszych raz jedna osoba szła pierwsza, raz druga. Nie było wiadomo tak naprawdę co takiego M. B. i jej partner na tym przejściu robią i jaki do końca jest ich zamiar. Zaczął więc gwałtownie hamować, a wobec dalszego chaotycznego zachowania z ich strony również na przejściu, zdając sobie sprawę z braku możliwości wyhamowania pojazdu wykonał manewr ominięcia. D. B. oświadczył ponadto, iż kiedy zaczął hamować obie osoby znajdowały się po jego lewej stronie. Nie zauważył on jednak reakcji tych ludzi na jego manewr hamowania. Jak stwierdził, kiedy zbliżał się do przejścia dla pieszych pokrzywdzona oraz jej partner przeszli już na prawy pas ruchu, mijając linię rozdzielającą dwa pasy.

(dowód : wyjaśnienia oskarżonego D. B. – k. 88-89, 136-137).

Sąd zważył, co następuje:

D. B. stanął w niniejszej sprawie pod zarzutem popełnienia przestępstwa kwalifikowanego z art. 177 § 1 kk.

Poczynione w sprawie ustalenia faktyczne pozwoliły na odtworzenie przebiegu zdarzenia mającego miejsce w dniu 12 czerwca 2016 roku na Alei (...) w K.. W procesie budowania stanu faktycznego Sąd uwzględnił materiał dowodowy zgromadzony zarówno w fazie prowadzonych czynności przygotowawczych, jak i podczas postępowania jurysdykcyjnego. Dokonując rekonstrukcji przebiegu wypadku Sąd wziął pod uwagę nade wszystko relacje bezpośrednich uczestników zdarzenia drogowego – a zatem pokrzywdzonej, M. K. oraz D. B.. Istotną rolę także należało przypisać zeznaniom policjantów, którzy pojawili się na miejscu zdarzenie krótko po jego zaistnieniu. . Niebagatelną rolę odegrały także dowody w postaci protokołów oględzin miejsca zdarzenia wraz ze szkicem sytuacyjnym oraz oględziny pojazdu, a także opinia sporządzona przez biegłego sądowego z zakresu rekonstrukcji przebiegu wypadków drogowych, jak również opinia sądowo-medyczna.

Na wstępie jednak zauważyć trzeba, iż dla rozstrzygnięcia kwestii odpowiedzialności sprawcy za przestępstwo stypizowane w art. 177 § 1 k.k. niezbędne jest zaistnienie łącznie trzech elementów. Konieczne zatem jest ustalenie, iż doszło do naruszenia przez daną osobę zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, przy czym oczywistym jest, iż zasadnicze znaczenie ma precyzyjne ustalenie i wskazanie o jaką w konkretnej sytuacji faktycznej zasadę chodzi. W tym miejscu skonstatować należy, iż rozważania w tym zakresie muszą koncentrować się na określonych – zarówno normatywnie, jak i zwyczajowo, powszechnie funkcjonujących standardach w tym zakresie.

W razie konstatacji dotyczącej naruszenia określonej reguły, w kontekście kształtu znamion analizowanego typu czynu zabronionego, kolejnym elementem rozstrzygającym o możliwości zastosowania tej normy jest stwierdzenie, iż zachowanie sprawcy cechowało się umyślnością – czy też nieumyślnością - w rozumieniu art. 9 k.k. Oczywistym jest, iż dla odpowiedzialności karnej z art. 177 § 1 k.k. – w tym zakresie - wystarczające jest, by naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym cechowało się nieumyślnością, a zatem niezachowaniem wymaganej w danych okolicznościach ostrożności, mimo przewidywania czy też możliwości przewidzenia takiego stanu rzeczy. Innymi słowy, zachowanie sprawcy musi być zarzucalne w kontekście funkcjonujących reguł ostrożności związanych z zasadami postępowania w określonej sytuacji faktycznej.

Zauważyć przy tym trzeba, iż nawet przy pozytywnych ustaleniach w zakresie wskazanych powyżej elementów, dla wypełnienia znamion przestępstwa z art. 177 § 1 k.k. niezbędne jest ustalenie, iż między zarzucalnym (we wskazanym powyżej rozumieniu) naruszeniem zasad bezpieczeństwa, a zaistniałym skutkiem, zachodzi adekwatny związek przyczynowy. Konieczne zatem staje się odpowiedzenie na pytanie, czy określone zdarzenie było normalnym, zwykłym następstwem działania bądź zaniechania sprawcy, a nadto, czy ów sprawca mógł zaistnienie takiego skutku przewidzieć.

W świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie mogło budzić wątpliwości, że około godziny 22:00 dnia 12 czerwca 2016 r. w K. na ul. (...) doszło do sytuacji, której uczestnikami byli kierujący samochodem osobowym marki O. (...) o numerze rejestracyjnym (...) oskarżony D. B. oraz pokrzywdzona M. B., poruszająca się wówczas pieszo w towarzystwie swojego partnera M. K.. Nie budził również wątpliwości kierunek poruszania się pojazdu oskarżonego oraz to ,iż w tym czasie na przejściu dla pieszych znajdowała się pokrzywdzona oraz jej partner.

Bezspornym w ocenie Sądu również pozostawało, iż w wyniku owej sytuacji zaszła konieczność wezwania na miejsce patrolu Policji, jak również karetki pogotowia ratunkowego. Nie budziło również wątpliwości Sądu, iż u M. B. stwierdzono w następstwie badań medycznych obrażenia ciała w postaci złamania kości podudzia lewego. O powyższym stanie rzeczy świadczą zarówno zeznania pokrzywdzonej, jak również świadków – M. K., oraz A. F. i Ł. U., którzy w ramach pełnionych przez siebie prawnych obowiązków służbowych przybywając na miejsce zastali taki a nie inny stan rzeczy. Okolicznościom akcentowanym powyżej w żadnym razie nie przeczył również oskarżony.

Z kolei fakt doznania określonych obrażeń ciała przez pokrzywdzoną wynikał jednoznacznie z dokumentacji lekarskiej, jak również szczegółowej opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej.

W konsekwencji, w świetle powyższych wstępnych ustaleń, w pierwszej kolejności należało rozstrzygnąć czy w dniu 12 czerwca 2016 roku doszło w ogóle do kontaktu pojazdu prowadzonego przez oskarżonego z pieszą M. B., zważywszy nade wszystko na treść wyjaśnień oskarżonego oraz brak stwierdzonych uszkodzeń pojazdu marki O. (...) o nr rej. (...), jak również miejsca powstania obrażeń ciała u pokrzywdzonej, tj. złamania kości podudzia lewego-biorąc pod uwagę fakt, iż oskarżony poruszał się samochodem osobowym od strony prawej z punktu widzenia przechodzących przez jezdnię pieszych.

D. B. wyjaśniając wskazywał konsekwentnie, iż prowadzony przez niego samochód nie miał tego wieczoru żadnej styczności ani z wózkiem, ani z ludźmi. Ponadto podniósł, iż na pojeździe, który prowadził nie było widocznych żadnych śladów wgnieceń czy też uszkodzeń. Pozostawał przekonany co do skutecznego i bezkolizyjnego ominięcia pieszych na pasach, po którym zatrzymał pojazd w odstępie 5m za oznakowanym przejściem dla pieszych.

W tym kontekście, na wstępie zauważyć należało ,iż nie mógł budzić wątpliwości fakt- wynikający z zeznań pokrzywdzonej, M. K., także relacji oskarżonego, iż bezpośrednio przed zdarzeniem pokrzywdzona pozostawała sprawna fizycznie, poruszała się pieszo, bez żadnych śladów urazu nogi. Z relacji przedstawionej przez wskazanych wyżej świadków jednoznacznym było i to, że przed zaistnieniem przedmiotowej sytuacji, już wchodząc na przejście dla pieszych pokrzywdzona znajdowała się w niewielkiej odległości za swoim partnerem, po jego stronie prawej. Zdaniem Sądu już na wstępie- w kontekście nakreślonych powyżej ustaleń dowodowych – należało skonstatować, iż jako oczywisty i logiczny jawi się fakt, iż ustalonych obrażeń ciała pokrzywdzona doznała w związku ze zdarzeniem mającym miejsce na pasach, w czasie ich pokonywania. Mając na uwadze wskazane wcześniej wyjaśnienia oskarżonego, negującego w ogóle fakt jakiegokolwiek kontaktu jego pojazdu z pieszą, należało zwrócić szczególną uwagę na charakter obrażeń, których doznała M. B.. W tym zakresie niezbędnym pozostawało szczegółowe przeanalizowania opinii sądowo- medycznej. Zdaniem Sądu biegły J. M., nade wszystko w uzupełniającej opinii ustnej w sposób wyczerpujący i jednoznaczny przedstawił ową kwestię, a Sąd w całości zaprezentowane stanowisko podzielił.

Obrażenia pokrzywdzonej miały charakter wielo-odłamowy z rozkawałkowaniem kości co całkowicie przemawiało przeciwko przyjęciu, iż mogły one powstać w wyniku samoistnego upadku. Sąd podzielił również stanowisko biegłego, uznając, iż sposób przemieszczenia kości w zakresie odłamów bliższych czyli górnych w analizowanym przypadku tj. dotyczącym pokrzywdzonej wskazywał ewidentnie na uraz działający od tyłu kończyny. Ponadto biegły zaakcentował, iż kości podudzia łamią się w momencie kiedy kończyna pozostaje obciążona. Ciężar ciała w związku z tym powinien być przeniesiony na lewą kończynę. Zdaniem Sądu konstatacja ta odpowiada w całej rozciągłości tej relacji M. B., w której wskazywała ona na swoje zachowanie w momencie, w którym pojazd D. B. pozostawał już w bezpośredniej bliskości przejścia dla pieszych. Pokrzywdzona przeniosła cały ciężar swojego ciała na lewą kończynę robiąc „krok do tyłu”. Zauważyć też trzeba, samo umiejscowienie doznanych przez pokrzywdzoną obrażeń ciała pokrywało się przy tym z ujawnionymi przez funkcjonariuszy Policji otarciami kurzu na powłoce lakierniczej prawego błotnika przedniego oraz prawego przedniego nadkola i zderzaka pojazdu. Należało do tego dodać, że złamanie dwóch kości, określane się mianem urazu wysokoenergetycznego wskazuje, iż taka duża energia nie generuje się zaś podczas przewrócenia się człowieka. Podobnie trudno byłoby o taką porcję energii w sugerowanym przez oskarżonego w jego wyjaśnieniach domniemanym uderzeniu pokrzywdzonej o skrzynię wózka. W konsekwencji Sąd uznał, iż powstanie obrażeń ciała pokrzywdzonej w wyniku upadku czy też uderzenia o wózek było wykluczone. Ustaleń faktycznych w powyższym kształcie dokonał Sąd biorąc również pod uwagę dalszą wypowiedź biegłego z zakresu medycyny sądowej, który wskazał, iż nie jest regułą, że w przypadku potrącenia z prawej strony następują uszkodzenia prawej kończyny, lecz uszkodzeniu ulega ta kończyna, która jest obciążona ciężarem ciała.

Sąd dał wiarę relacji przedstawionej przez M. B., która zeznała, iż widząc nadjeżdżający z dużą ( w jej subiektywnej ocenie) prędkością samochód osobowy marki po jej prawej stronie, „próbowała” odsunąć się by zwyczajnie uniknąć kontaktu z ww. pojazdem.

Dokonując dalszej analizy opisanej powyżej sytuacji, biorąc dodatkowo pod uwagę nade wszystko ustalenia zawarte w opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji przebiegu wypadków drogowych, także ujawnione ślady hamowania na jezdni, jak również zeznania przesłuchanych w sprawie funkcjonariuszy Policji- w szczególności wynikająca z relacji Ł. U. informacja o powypadkowe usytuowaniu pojazdu( której oskarżony nie negował) zasadnym było przyjęcie, iż oskarżony podjął manewr hamowania przed pasami , chcąc uniknąć kontaktu z pieszymi, a następnie podjął on decyzję o próbie ominięcia przechodzących po przejściu osób. Zeznania świadka M. K. potwierdzają jednoznacznie, iż tamtego wieczoru oskarżony kierując samochodem osobowym marki O. (...) „odbił” kierownicą zjeżdżając z prawego pasa jezdni na lewy. Ponadto taki stan rzeczy wynikał z relacji oskarżonego, także z nie budzących w tym zakresie wątpliwości ustaleń biegłego J. N.- także w odniesieniu zaistnienia kontaktu samochodu z ciałem pokrzywdzonej. W konsekwencji Sąd przyjął, iż oskarżony D. B. w momencie mijania pieszych, tj. nagłego zjazdu z prawego pasa na lewy najechał prawą oponą samochodu osobowego marki O. (...) o nr rejestracyjnym (...) na cofniętą uprzednio do tyłu lewą kończynę dolną M. B..

Sąd uznał, iż pokrzywdzona została potrącona właśnie prawą przednią oponą pojazdu- na co wskazał w opinii biegły. Zauważyć trzeba , że nikt z uczestników przedmiotowego zdarzenia nie słyszał jakiegokolwiek oddźwięku kolizji. Odgłos taki, zdaniem Sądu został całkowicie stłumiony przez gumową oponę w pojeździe. D. trzeba , iż na samochodzie marki O. (...) brak było widocznych śladów uszkodzeń, wgnieceń czy też zarysowań, - jak wskazano wcześniej- policjanci w toku oględzin ujawnili jedynie otarcia kurzu na powłoce lakierniczej prawego błotnika przedniego oraz prawego przedniego nadkola i zderzaka samochodu oskarżonego. Nie stwierdzono śladów rozwinięcia „pieszej” na pojeździe.

Na uwagę w tym miejscu zasługuje również fakt, iż krótko po wykonaniu przez oskarżonego manewru ominięcia, pokrzywdzona wskutek odczucia wielkiego bólu lewej kończyny dolnej upadła na asfalt. Świadczą o tym zeznania świadka M. K. ( który jednak – z uwagi na sposób usytuowania na pasach – „przed pokrzywdzoną” nie widział i nie mógł w istocie widzieć samego momentu potrącenia) oraz wyjaśnienia oskarżonego. Zdaniem Sądu cały przebieg zdarzenia z daty 12 czerwca 2016 roku miał charakter niezmiernie dynamiczny, a zważywszy na sposób zaistnienia kontaktu samochodu z pieszą nie można wykluczyć ,iż w istocie sam oskarżony mógł pozostawać w przekonaniu ,iż udało mu się bezkolizyjnie pieszych ominąć. Jednocześnie Sąd odmówił wiarygodności temu fragmentowi wyjaśnień oskarżonego, w których opisywał on rzekome czynności wykonywane przez pieszych bezpośrednio po zdarzeniu, także „późniejszy” upadek pokrzywdzonej, sugerując ewentualne powstanie obrażeń ciała w odmienny niż wskazany powyżej sposób.

Wobec powyższych rozważań, Sąd stanął na stanowisku, iż w dniu 12 czerwca 2016 roku doszło do kontaktu pojazdu prowadzonego przez oskarżonego z pieszą M. B. poruszającą się na przejściu, w następstwie którego pokrzywdzona doznała obrażeń ciała w postaci złamania kości podudzia lewego. Ponadto w świetle przedstawionych w sprawie materiałów dowodowych w postaci zeznań świadków, opinii biegłych należało stwierdzić jednoznacznie, iż obrażenia, których doznała M. B. powstały w wyniku zachowania oskarżonego na drodze, w trakcie kierowania przez niego pojazdem marki O. (...) w dniu 12 czerwca 2016 roku, a do kontaktu doszło w momencie „cofnięcia” lewej kończyny dolnej przez M. B..

Zaakcentować w tym miejscu należy, iż owe stwierdzenie jednak nie uprawniało jeszcze do przyjęcia tezy, jakoby oskarżony dopuścił się popełnienia zarzucanego mu aktem oskarżenia czynu, zważywszy na całokształt zespołu znamion zarzucanego mu przestępstwa.

Należało w tym miejscu bowiem rozważyć kwestię zachowania oskarżonego na drodze, w świetle zarzucanego mu naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, jak również ewentualnego związku przyczynowego między takim naruszeniem a zaistniałym skutkiem.

Analizując wyjaśnienia złożone przez oskarżonego, zdaniem Sądu twierdzenie D. B., jakoby owego dnia prowadził samochód osobowy poruszając się z prędkością 50 km/h nie zasługuje na wiarygodność. Świadczą o tym nade wszystko ustalenia wynikające z opinii biegłego, w której w powyższym zakresie dokonano bardzo szczegółowej analizy na bazie ujawnionych śladów hamowania, ich długości oraz odległości, z jednoczesnym uwzględnieniem miejsca usytuowania pojazdu po zdarzeniu, tj. w odległości 5 m za pasami. Oczywiście poprawność owych ustaleń należało uzależnić od ustaleń stanowiących podstawę faktyczną do takich wyliczeń – które biegły poczynić mając na względzie przede wszystkim powypadkowe usytuowanie samochodu oraz długość śladów hamowania. Zdaniem Sądu brak było podstaw do podważenia zasadności zastosowania owych zmiennych – wynikały bowiem jednoznacznie z relacji Ł. U. oraz oskarżonego, jak również oględzin miejsca zdarzenia.

Sąd podzielił stanowisko biegłego, iż oskarżony prowadząc samochód osobowy poruszał się z prędkością nie mniejszą niż 60 km/h, zatem z prędkością większą od wartości administracyjnie dopuszczalnej. Okoliczność poruszania się oskarżonego z nadmierną prędkością potwierdzają ponadto pośrednio zeznania pokrzywdzonej oraz M. K., którzy jednoznacznie określili, iż samochód osobowy kierowany przez oskarżonego tego wieczoru poruszał się w bardzo szybkim tempie.

D. B. wskazywał, że widział pieszych z dostatecznie dużej odległości, rzędu 100 m. Co więcej, widział ich gdy byli jeszcze na pasie zieleni, rozdzielającym jezdnie. Jak wynika z jego relacji piesi zachowywali się „niezdecydowanie i chaotycznie”. Stwierdził ponadto stanowczo, iż nie wiedział czy te osoby chcą wejść na pas ruchu zajmowany przez jego samochód, czy też na pas przeciwny. Zdaniem Sądu, hipotetyczne zakładając w tym miejscu prawidłowość spostrzeżeń oskarżonego ( co kwestionowali przesłuchana pokrzywdzona oraz M. K., a Sąd uznał owe relacje za przekonujące) to oskarżony już wówczas winien był zachować szczególną ostrożność. Taka konstatacja wynikała z racji zbliżania się do wyznaczonego i oznakowanego prawidłowo przejścia dla pieszych, jak również samej obecność pieszych na środku drogi. Oczywistym przecież pozostawało, iż w sytuacji, w której piesi znajdują się na pasie zieleni rozdzielającej jezdnie to tylko z tego powodu, że przekraczają drogę i przeszli już przez jeden pas jezdni.

Do przewidzenia zatem w tamtym momencie było, iż niewątpliwie M. B. oraz M. K. podążą w kierunku kolejnego przejścia dla pieszych. W istocie nawet gdyby oskarżony w danej chwili nie był pewny, iż piesi wejdą na tę jezdnię, którą on się poruszał, powinien niezwłocznie zareagować, przynajmniej zmniejszając prędkość. Wskazać w tym miejscu należy, iż relacjonowane przez oskarżonego „niezdecydowane i chaotyczne” zachowanie pokrzywdzonej oraz jej partnera powinno być odebrane przez niego jako symptom tego, iż piesi mogą postępować niewłaściwie. Kierowca ma bowiem prawo dawać wiarę, że drugi uczestnik ruchu zachowa się poprawnie tylko do tej chwili, kiedy wystąpi symptom zachowania niewłaściwego , niepewnego . Wówczas zasada zaufania do innego uczestniku ruchu drogowego powinna przekształcić się w zasadę zaufania ograniczonego. W istocie, gdyby oskarżony zareagował niezwłocznie, to miałby pełną możliwość zatrzymania samochodu przed przejściem dla pieszych. Do takiego wniosku- uznając przy tym za niezasadną i nieprzekonującą –rozważaną powyżej- relację oskarżonego odnośnie sposobu poruszania się pieszych ( świetle jednoznacznych zeznań pokrzywdzonej i jej partnera) skłaniają jednoznaczne ustalenia biegłego co do sposobu kierowania pojazdem przez D. B..

Z wyliczeń biegłego wynika, iż oskarżony spóźnił się z podjęciem decyzji o hamowaniu, mianowicie uczynił to w chwili, gdy piesza przeszła już po jezdni odcinek o długości około 2m. Faktem jest, iż D. B. znajdując się dopiero w odległości około 22,5 m przed torem ruchu pieszych, podjął decyzję o awaryjnym hamowaniu. Sąd podzielił stanowisko biegłego, iż wówczas było już jednak za późno, by mieć możliwość zatrzymania pojazdu przed torem ruchu pieszych. Co więcej, nawet gdyby oskarżony jechał z prędkością dopuszczalną 50 km/h i w tym samym co w rzeczywistości miejscu podjął decyzję o awaryjnym hamowaniu, to również nie zdołałby zatrzymać się przed torem ruchu pieszych. Wówczas potrzebny byłby bowiem na to odcinek drogi równy około 27 m. Z opinii biegłego wprost wynika, iż możliwość zatrzymania się przed torem ruchu pieszej istniałaby w przypadku, gdyby D. B. zareagował decyzją o hamowaniu zaraz w chwili, gdy piesza rozpoczęła wkraczanie na jezdnię. Wówczas bowiem jego samochód znajdował się w odległości około 45,9 m przed torem ruchu pieszej. Na awaryjne zatrzymanie samochodu potrzebny był zaś odcinek o długości około 27m przy prędkości 50 km/h i odpowiednio 35,8 m przy prędkości 60 km/h. Ponadto poruszając się z prędkością dopuszczalną 50 km/h oskarżony zdołałby wyhamować przed torem ruchu pieszej nawet bez potrzeby zastosowania hamowania gwałtownego. Wystarczyłby wtedy tryb hamowania normalnego.

Powyższe rozważania pozwoliły Sądowi stwierdzić, iż oskarżony w dniu 12 czerwca 2016 roku kierując samochodem osobowym marki O. (...) naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym określone w art. 3 ust. 1 i art. 26 ust. 1 ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, gdyż zbliżając się oznakowanego przejścia dla pieszych nienależycie obserwował przedpole jazdy, nie zachował ponadto szczególnej ostrożności i nie ustąpił pierwszeństwa znajdującej się na przejściu dla pieszych M. B.. Oskarżony nie dokładając należytych starań co do właściwego zachowania się na drodze na drodze, poruszał się ponadto z prędkością przekraczającą wartość administracyjnie dopuszczalną. Do zakresu szczególnej ostrożności niewątpliwie wchodzi nie tylko obserwacja ogólnie panującej sytuacji na drodze, ale przede wszystkim baczna obserwacja zachowania się poszczególnych uczestników ruchu drogowego, tym bardziej pieszych, znajdujących w rejonie oznakowanego dla nich przejścia. Co za tym idzie kierowca ma obowiązek nie tylko prowadzić pojazd zgodnie z obowiązującymi nakazami i zakazami, lecz przede wszystkim winien on także prowadzić pojazd w sposób rozważny i ostrożny.

Zdaniem Sądu, gdyby oskarżony baczniej obserwował sytuację na drodze, z zachowaniem reguł ostrożności i przy jednoczesnym poruszaniu się z prędkością administracyjnie dopuszczalną z pewnością skutkowałoby to uniknięciem przedmiotowego zdarzenia.

Rozpatrując sposób zachowania oskarżonego będącego uczestnikiem ruchu drogowego Sąd stanął na stanowisku, iż w kontekście funkcjonujących reguł ostrożności z podstawowymi zasadami zachowań w określonej sytuacji faktycznej pozostawało ono niewłaściwe. Co oznacza, iż zachowanie oskarżonego na drodze w dniu 12 czerwca 2016 roku w świetle panujących standardów i norm zwyczajowo przyjętych było błędne i nieprawidłowe w konsekwencji prowadzące do potrącenia pieszej. Oskarżony kierując samochodem winny był dążyć do zminimalizowania stopnia niebezpieczeństwa związanego z jego uczestnictwem w tej dziedzinie ruchu.

Podsumowując dotychczasowe ustalenia wskazać trzeba, iż w kontekście poczynionych ustaleń jakichkolwiek wątpliwości nie budził wątpliwości fakt, iż D. B. naruszył nieumyślnie wskazane powyżej zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Tezy tej nie zmienia konstatacja, iż w pewnym zakresie pokrzywdzona przyczyniła się do zaistnienia zdarzenia- wkraczając na przejście dla pieszych w sytuacji, w której takie zachowanie zwiększało niebezpieczeństwo zaistnienia zdarzenia drogowego. Ten stan rzeczy – jednoznacznie wynikający z ustaleń biegłego, które Sad w całości podzielił, w żadnym razie jednakże nie wyłączają i wyłączyć nie mogą co do zasady odpowiedzialności oskarżonego.

Zważywszy na regulację art. 177 § 1 kk przypomnieć trzeba, iż w świetle art. 9 § 2 k.k. czyn zabroniony popełniony jest nieumyślnie, jeżeli sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia go jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć. Odnosząc się do przytoczonej normy w analizowanym przypadku niezbędne było ustalenie czy oskarżony przewidywał bądź mógł przewidzieć zaistniały skutek. Zdaniem Sądu, D. B. swoją niedbałością nie przewidywał możliwości zaistnienia skutku w postaci potrącenia pieszej. Mając na uwadze niezachowanie jednak przez niego reguł ostrożności Sąd uznał, iż mógł on jednak przewidzieć, iż w wyniku przyjęcia takiej a nie innej postawy w ruchu drogowym może dojść w ostateczności do potrącenia pokrzywdzonej, czego jednak nie poczynił- zważywszy na całokształt zaistniałej sytuacji.

Zdaniem Sądu zasadnym był wniosek , pomiędzy naruszeniem wskazanych wyżej zasad bezpieczeństwa, a skutkiem w postaci doznanych obrażeń ciała zachodził adekwatny związek przyczynowy, innymi słowy doznane przez pokrzywdzoną obrażenia ciała, w okolicznościach niniejszej sprawy, mogą być poczytywane jako normalne, typowe następstwa naruszenia zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego w postaci nienależytego obserwowania przedpola jazdy, nie zachowania szczególnej ostrożności i nie ustąpienia pierwszeństwa znajdującej się na pasach M. B., w sytuacji zbliżania się do oznakowanego przejścia dla pieszych, którego dopuścił się oskarżony. W ocenie Sądu oczywistym pozostawało ,iż w przypadku kiedy samochód osobowy poruszający się prędkością co najmniej 60 km/h potrąca poruszającą się pieszo osobę to skutkiem tego potrącenia staną się obrażenia ciała . Nie budziło wątpliwości Sądu, iż w okolicznościach niniejszej sprawy doznane obrażenia ciała M. B. były normalnym, typowym następstwem naruszenia przez oskarżonego wskazanych wcześniej zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Tezy tej, w ocenie Sądu, nie podważały ustalenia dotyczące zachowania się M. B. w obrębie przejścia dla pieszych, polegające na „cofnięciu się”, rozważanym wcześniej. Zauważyć trzeba ,iż z przeprowadzonej w treści opinii analizy czasowo-ruchowej zdarzenia wynikało, że kiedy piesza wkraczała na drugie przejście, to samochód osobowy marki O. (...) znajdował się w odległości około 45,9m od niej. Ustalono, iż była to odległość umożliwiającą zatrzymanie samochodu z prędkości 60 km/h w trybie hamowania awaryjnego, bo na to potrzebny był odcinek drogi o długości liczącej około 35,8m, zaś kiedy pokrzywdzona przebyła po jezdni odcinek około 2 m, to będący w odległości około 22,5 m samochód jechał jeszcze z prędkością około 60 km/h. W takiej sytuacji – mając na względzie także i to ,iż wówczas jeszcze oskarżony poruszał się prawym pasem jezdni, uczynienie „kroku w tył” niepodobna uznać za reakcję niespodziewaną czy nadzwyczajną. Pokrzywdzona zareagowała chcąc unikną bardzo prawdopodobnego kontaktu z jadącym w jej kierunku pojazdem, nie będąc jednak w stanie w takiej, dynamicznie rozwijającej się sytuacji ocenić zachowania kierowcy, w szczególności przewidzieć jaki manewr jest on w stanie wykonać czy też w istocie wykona.( w realiach niniejszej sprawy był to manewr zmiany pasa ruchu i próba ominięcia pieszych, podjęty w bezpośredniej bliskości przejścia dla pieszych). Reakcję tą, zważywszy na bardzo krótki czas pozostały na tego rodzaju decyzję – motywowaną zamiarem uniknięcia wysoce prawdopodobnego kontaktu z pojazdem – uznać należało za logiczną , racjonalną- w istniejących okolicznościach.

Powyższe rozważania pozwoliły Sądowi na ostateczne stwierdzenie, iż oskarżony D. B. zrealizował znamiona przestępstwa opisanego w art. 177 § 1 k.k., ponieważ w dniu 12 czerwca 2016r. w K. (woj. (...)) na Alei (...) kierując samochodem osobowym marki O. (...) o nr rej. (...), nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym określone w art. 3 ust. 1 i art. 26 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o Ruchu Drogowym, w ten sposób, że zbliżając się do oznakowanego przejścia dla pieszych nienależycie obserwował przedpole jazdy i nie zachował szczególnej ostrożności i nie ustąpił pierwszeństwa znajdującej się na przejściu dla pieszych M. B. potrącając ją kierowanym przez siebie samochodem osobowym, wskutek czego, pokrzywdzona doznała złamania kości podudzia lewego. Uznając D. B. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu Sąd dokonał zmiany opisu tego czynu poprzez przyjęcie, iż dodatkowo oskarżony poruszał się z prędkością przekraczającą prędkość administracyjnie dopuszczalną na wskazanym odcinku drogi. Uznając oskarżonego za winnego tak opisanego przestępstwa , orzeczono wobec D. B., na podstawie art. 177§ 1 kk w zw. z art. 37 a kk – karę 100 stawek dziennych grzywny po 30 złotych.

Analizując kwestię wymiaru kary wymierzonej oskarżonemu D. B. Sąd kierował się zasadami i dyrektywami wymiaru kary określonymi w art. 53 § 1 i 2 k.k. Podstawową okoliczność obciążającą osobę wyżej wymienioną stanowi niewątpliwie rodzaj i rozmiar naruszonych przezeń zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz skutek tych naruszeń, w postaci obrażeń ciała pokrzywdzonej.

Dodatkowo wskazać trzeba, iż oskarżony kierując pojazdem marki O. (...), w terenie zabudowanym, zbliżał się do oznakowanego przejścia dla pieszych, co zdaniem Sądu skłaniać go powinno do rozważnej i zdroworozsądkowej jazdy. Z drugiej strony Sąd nie stracił także z pola widzenia okoliczności łagodzących, spośród których na pierwszy plan wysuwają się dane o dotychczasowej niekaralności oskarżonego, jak również jego zachowanie bezpośrednio po zdarzeniu, pozostanie przy pokrzywdzonej do momentu pojawienia się na miejscu odpowiednich służb ratunkowych oraz Policji. Sąd zwrócił także uwagę na wzmiankowane wcześniej przyczynienie się pokrzywdzonej do zaistnienia zdarzenia, co niewątpliwie wpłynęło na konstatację o zmniejszonym stopniu zawinienia oskarżonego.

Jednocześnie wskazać wypada, iż Sąd nie skorzystał w rozważanym przypadku z możliwości orzeczenia fakultatywnego środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów – w myśl art. 42 § 1 k.k.. w kontekście akcentowanych wcześniej uwag, Sąd nie uznał ,by zachowanie oskarżonego traktować w kategoriach innych niż jednorazowego zdarzenia, nie skłaniającego do tezy o konieczności zastosowania wobec niego środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Mając na uwadze powyższe okoliczności, w ocenie Sądu, orzeczenie o karze grzywny pozostanie wystarczającym oddziaływaniem na osobę oskarżonego, który wyciągając wnioski ze swojego zachowania w przyszłości będzie respektował obowiązujące przepisy prawa o ruchu drogowym.

Rozstrzygając powyższe Sąd zważał, aby wymiar kary był adekwatny do stopnia winy oraz współmierny do stopnia społecznej szkodliwości czynu. Zdaniem Sądu, orzeczona kara grzywny spełni wobec oskarżonego cele zapobiegawcze i wychowawcze oraz znajdzie odzwierciedlenie w kształtowaniu świadomości prawnej społeczeństwa. Nadto jej orzeczeniu w przekonaniu Sądu towarzyszy przekonanie, iż będzie ona wystarczająca do osiągnięcia wobec sprawcy celów kary, przede wszystkim z punktu widzenia zapobieżenia powrotowi do przestępstwa.

Kształtując orzeczenie o kosztach niniejszego postępowania, Sąd mając na względzie treść art. 627 k.p.k. zasądził od oskarżonego D. B. na rzecz oskarżycielki posiłkowej M. B. kwotę 723,24 zł tytułem zwrotu wydatków oraz na rzecz Skarbu Państwa kwotę 500 zł tytułem części kosztów sądowych, a na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych w pozostałym zakresie, obciążając nimi Skarb Państwa.

Mając na uwadze powyższe, Sąd zważył jak na wstępie.