Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt. IV Ka 868/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 listopada 2013 r.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu Wydział IV Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Dorota Kropiewnicka (spr.)

Sędziowie SSO Agata Regulska

(...) del. do SO Piotr Wylegalski

Protokolant Justyna Gdula

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej Bogdana Myrny

po rozpoznaniu w dniu 13 listopada 2013 r.

sprawy Z. D. (1) i T. Ł.

oskarżonych o przestępstwo z art. 220 § 2 k.k. i art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k

na skutek apelacji wniesionych przez prokuratora oraz obrońcę oskarżonego Z. D. (1)

od wyroku Sądu Rejonowego w Środzie Śląskiej

z dnia 24 maja 2013 r. sygn. akt II K 48/12

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając wniesione apelacje za oczywiście bezzasadne;

II.  kosztami sądowymi za postępowanie odwoławcze związanymi z apelacją prokuratora obciąża Skarb Państwa;

III.  zasądza od oskarżonego Z. D. (1) na rzecz Skarbu Państwa przypadające na niego koszty sądowe za postępowanie odwoławcze, w tym wymierza mu opłatę w kwocie 180 zł za II instancję.

Sygn. akt: IV Ka 868/13

UZASADNIENIE

(na podstawie art. 423 § 1a kpk w zw. z art. 457 § 2 kpk i art. 458 kpk ograniczone do oceny zarzutów zawartych w apelacji obrońcy oskarżonego Z. D. (1) )

Z. D. (1) został oskarżony o to, że w dniu 04 czerwca 2011r. w M., będąc zatrudnionym w Zakładzie Usług (...) Sp. z o.o. z/s w M. na stanowisku Wiceprezesa zarządu i z tego tytułu odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy podległych sobie pracowników, nie dopełnił wynikającego stąd obowiązku: zapewnienia nadzoru nad pracownikami wykonującymi w dniu 04 czerwca 2011r. we wnętrzu piaskownika prac zaliczanych do prac szczególnie niebezpiecznych, zapewnienia udzielenia instrukcji określającej bezpieczny sposób czyszczenia piaskownika oraz wzajemnej asekuracji pracowników przy wykonywaniu tych prac, wystawienia polecenia pisemnego na wykonanie w dniu 04.06.2011r. prac przy czyszczeniu piaskownika, określającego warunki wykonywania pracy i środki techniczno-organizacyjne, zapewnienia odpowiednich środków zabezpieczających wykonanie tych prac, w tym sprzętu ochrony indywidualnej, w szczególności urządzeń do wykrywania gazów niebezpiecznych i szkodliwych dla zdrowia, co najmniej dwóch aparatów powietrznych oraz przewoźnego urządzenia do wydobywania poszkodowanego z miejsca zagrożenia w pozycji głową do góry, przez co naraził podlegających mu pracowników R. Ł., T. W., M. B. oraz A. P. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnie doprowadził w dniu 04 czerwca 2011r. do śmierci R. Ł. wskutek utonięcia w wodach ściekowych w/w piaskowni, tj. o przestępstwo z art. 220 § 1 k.k., art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Wyrokiem z dnia 24 maja 2013 r. Sąd Rejonowy w Środzie Śląskiej:

I.  uznaje oskarżonego Z. D. (1) za winnego tego, że w okresie od początku 2011r. do dnia 04 czerwca 2011r., będąc zatrudnionym w Zakładzie Usług (...) sp. z o.o. w M. na stanowisku Wiceprezesa Zarządu i z tego tytułu zobowiązanym do zapewnienia przestrzegania przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, nieumyślnie nie dopełnił tego obowiązku, w ten sposób, że podejmując wspólnie z inną osobą decyzję o samodzielnym oczyszczaniu przez pracowników Zakładu Usług (...) sp. z o.o. w M. zbiornika piaskownika, znajdującego się na terenie oczyszczalni ścieków przy ul. (...) w M., nie zapewnił bezpiecznych i higienicznych warunków wykonywania tych prac, w szczególności poprzez zapewnienie właściwej organizacji pracy oraz stosowania środków profilaktycznych, uprzednie przeszkolenie pracowników w zakresie bezpieczeństwa i higieny przy wykonywaniu przedmiotowej pracy i udzielenie im informacji i instrukcji dotyczących jej wykonywania, przeprowadzenie oceny ryzyka związanego z zagrożeniami, określenie szczegółowych wymagań bezpieczeństwa i higieny pracy przy wykonywaniu pracy należącej do prac szczególnie niebezpiecznych, a w tym określenie sposobu wykonywania tych prac i zapewnienie odpowiednich środków zabezpieczających, w wyniku czego doszło do narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia pracowników T. W., M. B. i R. Ł., którzy wykonując w dniu 04 czerwca 2011r. pracę polegającą na oczyszczeniu piaskownika na terenie oczyszczalni ścieków przy ul. (...) w M., weszli bez wymaganego sprzętu zabezpieczającego do środka zbiornika piaskownika, gdzie na skutek wystąpienia ograniczonej zawartości tlenu i szkodliwych gazów, stracili przytomność, oraz spowodowania śmierci R. Ł., który w rezultacie utraty przytomności utonął w wodach ściekowych piaskownika, tj. popełnienia przestępstwa z art. 220 § 2 k.k. i art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to, na podstawie art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k., wymierzył mu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 69 § 1 i § 2 k.k. oraz art. 70 § 1 pkt. 1 k.k. warunkowo zawiesił oskarżonemu Z. D. (1) wykonanie wymierzonej mu kary pozbawienia wolności na okres 2 (dwóch) lat próby;

III.  na podstawie art. 633 k.p.k. i art. 627 k.p.k. zasądził od oskarżonego Z. D. (1) na rzecz Skarbu Państwa zwrot połowy wydatków poniesionych przez Skarb Państwa od chwili wszczęcia postępowania w sprawie i na podstawie art. 2 ust 1 pkt 3 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. nr 49 poz. 223 z późn. zm.) wymierzył mu opłatę w kwocie 180 zł.

Apelację od powyższego wyroku wniósł obrońca oskarżonego, który zarzucił Sądowi Rejonowemu:

I.  obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść wyroku, a to art. art. 7 w zw. z art. 4; 201 w zw. z art. 170 § 2 oraz 424 § 1 pkt 1 k.p.k., polegającą na jednostronnej i tendencyjnej, powierzchownej i bezrefleksyjnej, a w konsekwencji dowolnej ocenie zgromadzonego materiału dowodowego, przede wszystkim wyjaśnień osk. Z. D. (1), osk. T. Ł. oraz zeznań świadków: R. S., M. B., W. H., P. K., W. R. i T. W.. Sąd meriti, bezzasadnie odmawiając wiary wyjaśnieniom oskarżonego Z. D. (1) oraz opierając się na cząstkowych, wyrwanych z kontekstu oraz rażąco tendencyjnie interpretowanych zeznaniach ww. świadków, dokonał zupełnie dowolnych ustaleń stanu faktycznego, w istocie kreując okoliczności mające stanowić przesłanki odpowiedzialności Z. D. (1) za sferę bezpieczeństwa i higieny pracy w Zakładzie Usług (...) sp. z o. o. w M., po :o by za wszelka cenę przypisać oskarżonemu sprawstwo zarzuconego czynu zabronionego. Sąd Rejonowy z postawy oskarżonego, nie pozostającego obojętnym na dostrzegane w funkcjonowaniu oczyszczalni nieprawidłowości, wywiódł nieuprawniony w świetle rzeczywistych faktów, a przede wszystkim regulacji prawnych wniosek o faktycznym ..zajmowaniu się" przez Z. D. (1) oczyszczalnią ścieków w M. w zakresie funkcjonowania technicznego oraz - będący w ocenie Sądu jego konsekwencją wniosek o sprawowaniu przez oskarżonego faktycznego nadzoru nad czynnościami konserwacyjnymi, w zupełności pomijając zarówno wyjaśnienia samego oskarżonego w tej kwestii, jak i zeznania świadków, jednoznacznie wskazujące, iż oskarżony wizytował oczyszczalnię prowadząc ewidencję ścieków przywożonych i dopływających, co stanowiło konsekwencję obowiązującego go i wykonywanego zakresu obowiązków w ramach koordynacji i realizacji zadań inwestycyjnych. Sąd a quo pominął również wykazany dowodowo faktycznie panujący w (...) w M. system zarządzania, w którym w istocie oskarżony Z. D. (1) był wyłączony od zarządzania czy nadzorowania funkcjonowania oczyszczalni ścieków w aspekcie technicznym. Wyjaśnienia oskarżonego ocenione wszechstronnie, obiektywnie i swobodnie, w konfrontacji z całokształtem materiału dowodowego i ustalonego obiektywnie na jego podstawie przebiegu tragicznego wypadku z dnia 4 czerwca 2011 r. oraz rzeczywistym obrazem działalności Spółki, mają kluczowe znaczenie dla prawidłowego ustalenia i oceny okoliczności faktycznych oraz prawnych, niezbędnych dla jurydycznej oceny zakresu obowiązków Z. D. (1) oraz przypisanej mu odpowiedzialności za wypadek w dniu 04 czerwca 2011 r. Ponadto Sąd Rejonowy bezpodstawnie oddalił wniosek dowodowy o przeprowadzenie dowodu z opinii innego biegłego z zakresu bhp, chociaż ekspertyza biegłego dra inż. P. S. ze wskazanych we wniosku obrońcy przyczyn jest niepełna i niejasna, a przede wszystkim wkraczając w kompetencje sądu orzekającego, po prostu niezgodna z zasadą określoną w przepisie art. 193 § 1 k.p.k.

II.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku polegający na przypisaniu oskarżonemu Z. D. (1) nieumyślnego zaniechania zapewnienia przestrzegania przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy oraz zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków wykonywania prac oczyszczania zbiornika piaskownika w Zakładzie Usług (...) sp. z o.o. w M., co spowodować miało narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia pracowników T. W., M. B. i R. Ł. oraz doprowadzić do śmierci R. Ł., podczas gdy prawidłowo, a więc obiektywnie, wszechstronnie i swobodnie ustalony stan faktyczny, oparty na całokształcie ujawnionego w toku postępowania materiału dowodowego, w żaden sposób nie pozwala na dokonanie takiego ustalenia i wykazanie istnienia związku przyczynowego oraz naruszenia reguł ostrożności umożliwiających przypisanie oskarżonemu sprawstwa i winy, zwłaszcza w świetle rzeczywistych okoliczności wypadku, wynikających z dowodów w postaci złożonych w sprawie wyjaśnień oskarżonego, zeznań świadków oraz ustalonego w toku procesu faktycznie funkcjonującego modelu wzajemnych zależności służbowych i kompetencji.

Wskazując na powyższe, skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego była oczywiście bezzasadna. Wbrew podniesionym w niej zarzutom, Sąd Rejonowy prawidłowo zebrał i ocenił materiał dowodowy sprawy, zasadnie przypisując oskarżonemu popełnienie przestępstwa z art. 220 § 2 kk i art. 155 kk w zw. z art. 11 § 2 kk. W obszernym uzasadnieniu wyroku Sąd I instancji odniósł się do wszystkich istotnych dla sprawy okoliczności faktycznych, zaś spójny i logiczny wywód prawny prowadził do jednoznacznych wniosków w przedmiocie sprawstwa i winy oskarżonego. Argumentacja skarżącego opierała się na wewnętrznie sprzecznych wyjaśnieniach samego oskarżonego, pomijając szereg obciążających go dowodów oraz abstrahując od istoty zajmowanego przez niego stanowiska służbowego. W konsekwencji apelację obrońcy oskarżonego Sąd Okręgowy uznał za oczywiście bezzasadną i zaskarżony wyrok utrzymał w mocy.

Nie ulegało wątpliwości, że zasadniczego wpływu na ustalenia w przedmiocie sprawstwa i winy oskarżonego nie miało rozstrzygnięcie, czy Zakładzie Usług (...) w M. naruszono zasady bezpieczeństwa i higieny pracy (co w okolicznościach sprawy nie budziło w zasadzie żadnych wątpliwości), lecz ustalenie, czy oskarżonemu można było przypisać status osoby odpowiedzialnej za przestrzeganie zasad BHP. W świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego niewątpliwym pozostawało, że pracownicy wykonujący czynności oczyszczania piaskownika nie byli należycie przeszkoleni, nie wyposażono ich w wymagany właściwymi przepisami sprzęt oraz nie zapewniono im możliwości przeprowadzenia skutecznej akcji ratunkowej, z czym skarżący zresztą nie polemizował. Kwestionując prawidłowość ustaleń Sądu I instancji obrona podnosiła jedynie, że oskarżony nie był osobą odpowiedzialną za zapewnienie pracownikom bezpiecznych i higienicznych warunków wykonywania wskazanej czynności, bowiem nie był on formalnie odpowiedzialny za funkcjonowanie oczyszczalni ścieków. Zdaniem skarżącego oskarżony przejawiał wyłącznie „ bezinteresowną inicjatywę oraz fakultatywne zainteresowanie funkcjonowaniem oczyszczalni ścieków”, a w konsekwencji ustalenia w przedmiocie sprawstwa i winy oparto w ocenie obrony na niedopuszczalnym założeniu, jakoby o odpowiedzialności oskarżonego za bezpieczeństwo pracowników przesądzało zajmowanie stanowiska v-ce prezesa zarządu. Argumentacja skarżącego całkowicie pomijała jednak bardzo obszerne rozważania Sądu Rejonowego, w których jednoznacznie wykazano, że źródłem obciążającej oskarżonego odpowiedzialności za przestrzeganie przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy nie była formalna jedynie przynależność do zarządu spółki, ale rzeczywiście przypisany oskarżonemu zakres obowiązków służbowych.

Zgodnie z art. 3 1 kp za pracodawcę będącego jednostką organizacyjną czynności w sprawach z zakresu prawa pracy dokonuje osoba lub organ zarządzający tą jednostką albo inna wyznaczona do tego osoba. Linia obrony oskarżonego sprowadzała się do wniosku, że skoro pracodawcą była spółka kapitałowa, a więc podmiot posiadający odrębną osobowość prawną, w której powołano ponadto kolegialny zarząd, to odpowiedzialność za przestrzeganie przepisów BHP spoczywać powinna na spółce jako na odrębnym podmiocie prawa. Odwołując się w powyższym zakresie do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 3 kwietnia 2007 r. ( II PK 247/06, OSNP 2008/11-12/163) skarżący wskazał, że nie sposób przyjmować aby „ w przypadku zarządów kolegialnych osobą zarządzającą pracodawcą był z osobna każdy z członków zarządu”. Powołując się na wskazaną argumentację, skarżący całkowicie pominął jednak jej istotę, która ograniczała się do sfery stricte cywilnoprawnej. Powoływane przez skarżącego orzeczenie zapadło w sprawie, w której istotą sporu było ustalenie, czy umowa o pracę zawierana w imieniu spółki kapitałowej powinna być podpisana przez wszystkich członków zarządu (a więc przez zarząd jako organ), czy też przez jednego z jego członków. W żaden sposób nie przystawało to więc do okoliczności rozpoznawanej sprawy i nie mogło stanowić podstawy do wniosku, że za przestrzeganie zasad bezpieczeństwa i higieny pracy odpowiada zarząd in corpore (zarząd jako organ), nie zaś poszczególni jego członkowie. Za niezrozumiałą uznać wręcz należy próbę przenoszenia odpowiedzialności z konkretnych osób (członków zarządu) na odpersonalizowany organ, bowiem argumentacja taka pozostawałaby w oczywistej sprzeczności z zasadą indywidualizacji odpowiedzialności karnej, zaś jej przyjęcie musiałoby prowadzić do wniosku, że żaden z członków zarządu nie ponosi personalnej odpowiedzialności za stwierdzone w spółce nieprawidłowości. O ile więc z właściwych przepisów Kodeksu pracy wynika ogólna w swej wymowie norma, zgodnie z którą odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy obciąża „ pracodawcę” (art. 207 § 1 kp) i to właśnie „ pracodawca” jest obowiązany chronić zdrowie i życie pracowników poprzez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy (art. 207 § 2 kp), to oczywistym pozostaje, że związana z tym odpowiedzialność spoczywać musi na konkretnych osobach, w szczególności na osobach wchodzących w skład organu zarządzającego spółką („ pracodawcą”). Wynika to chociażby z brzmienia art. 207 § 3 kpk, zgodnie z którym „ pracodawca oraz osoba kierująca pracownikami są obowiązani znać, w zakresie niezbędnym do wykonywania ciążących na nich obowiązków, przepisy o ochronie pracy, w tym przepisy oraz zasady bezpieczeństwa i higieny pracy”. Ze wskazanej normy jednoznacznie wynika, że ustawodawca rozróżnia pojęcia „ pracodawcy” oraz „ osoby kierującej pracownikami”, tę ostatnią obarczając jedynie obowiązkiem znajomości właściwych przepisów BHP. To zaś na pracodawcy- a więc de facto na osobach wchodzących w skład organu zarządzającego- spoczywa obowiązek zapewnienia pracownikom bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Trafnie oddawał to wniosek opinii biegłego P. S., który wskazał, że „ to pracodawca steruje przedsiębiorstwem, wytycza zadania, sporządza instrukcje, szkoli, a w konsekwencji nie można czynić kierownikom poszczególnych działów zarzutów naruszenia przepisów BHP, jeśli zaniechania leżały po stronie zarządu. To ze strony zarządu powinny wychodzić wszelkie wymagane czynności i powinny one nastąpić jeszcze przed pierwszą czynnością czyszczenia osadnika” (k. 766). Jako oczywisty jawi się wniosek, że podjęcie decyzji o wykonywaniu nowych, niebezpiecznych czynności powinno być poprzedzone wnikliwą analizą ryzyka, wszechstronnym przeszkoleniem pracowników oraz podjęciem czynności zmierzających do zapewnienia im należytego wyposażenia technicznego. Obowiązki te obciążać muszą osoby wchodzące w skład organu zarządzającego, bowiem wyłącznie do organu zarządzającego należą kompetencje decyzyjne, w tym uprawnienia do dysponowania środkami pieniężnymi niezbędnymi na zakup wymaganego w danych okolicznościach sprzętu. Sąd Okręgowy w całości podziela wniosek Sądu I instancji, że to na pracodawcy, a więc w istocie na osobach wchodzących w skład organu zarządzającego, spoczywa obowiązek należytej dbałości o wszystkich pracowników i to właśnie na członkach zarządu spoczywa w pierwszej kolejności odpowiedzialność za przestrzeganie norm Kodeksu pracy. W pełni uzasadnione było więc ustalenie Sądu I instancji, że to właśnie na osobach zarządzających zakładem pracy spoczywał obowiązek należytego przygotowania prac przy czyszczeniu osadnika, zaś obowiązki podległych zarządowi kierowników działów (w szczególności T. Ł.) ograniczać mogły się wyłącznie do kontroli wprowadzonych wcześniej przez zarząd zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Akceptując wskazany wyżej wniosek, za oczywiste Sąd Okręgowy uznał jednocześnie, że w związku z zakresem wniesionego do Sądu aktu oskarżenia, przedmiotem merytorycznego rozstrzygania Sądu I instancji nie mogła być odpowiedzialność innych- poza Z. D. (1)- członków zarządu spółki (w szczególności prezesa zarządu- R. S.). W konsekwencji zaś dokonywanie w tym zakresie jakichkolwiek ustaleń pozostawało także poza zakresem kognicji Sądu Okręgowego.

Odnosząc się wprost do odpowiedzialności oskarżonego Z. D. (1) Sąd Okręgowy podzielił stanowisko Sądu I instancji, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwalał na niebudzące wątpliwości ustalenie, że oskarżony nadzorował pracę oczyszczalni ścieków w M. nie tylko z racji „ fakultatywnego zainteresowania”, lecz w wyniku zleconych mu zadań służbowych. Co prawda w toku przeprowadzonego w sprawie postępowania dowodowego ustalono, że oskarżony nie miał formalnie sprecyzowanego zakresu obowiązków, jednak nie stanowiło to przeszkody do poczynienia właściwych ustaleń faktycznych w oparciu o przeprowadzone w sprawie dowody. Na fakt bardzo aktywnego zaangażowania oskarżonego w nadzór nad pracami oczyszczalni ścieków wskazywało w szczególności wielu przesłuchanych w sprawie świadków, i to nie tylko świadków, którzy mogli być osobiście zainteresowani wynikiem procesu, ale także świadków zajmujących w spółce szeregowe stanowiska pracy („ generalnie jeśli chodzi o sprawy oczyszczalni ścieków to tym tematem zajmował się pan D. ”- zeznania świadka S. B.- kierownika D. (...) k. 524v, „ w tamtym okresie od września 2010 r. pan Z. D. (2) zajmował się oczyszczalnią; pan Z. przejął zadania związane z bieżącym utrzymaniem zakładu i zwłaszcza ten segment ściekowy, dlatego że zależało mi żeby uporządkować gospodarkę oczyszczalni ścieków”- zeznania świadka R. S.- prezesa zarządu spółki- k. 562, „ przed tym wypadkiem jak było coś to zgłaszaliśmy albo prezesowi D. albo Ł.; wydaje mi się, że co do oczyszczalni decydowali pan D. i pan Ł., bo pan D. był najczęściej ale pan Ł. też przychodził”- zeznania świadka W. H.- k. 612, „ bardzo często do oczyszczalni przyjeżdżał pan D., zaś T. Ł. przyjeżdżał jeśli coś się stało”- zeznania świadka P. K., k. 613, „nie wiem kto jest moim przełożonym, ja słucham kierownika i pana prezesa. Częściej przyjeżdżał pan D. od tego drugiego prezesa. On sprawdzał nas czy wszystko dobrze funkcjonuje i czy my dobrze funkcjonujemy”- zeznania świadka A. K.- k. 526). Także z postawy samego oskarżonego wynikało, że to właśnie on sprawował bezpośredni nadzór nad funkcjonowaniem oczyszczalni i to na nim w pierwszej kolejności spoczywała odpowiedzialność za jej prawidłowe działanie. Wszak oskarżony nie krył faktu, że przeprowadzone w styczniu 2011 r. spotkanie dotyczące sposobu czyszczenia piaskownika odbyło się z jego wyłącznej inicjatywy. Potwierdzały to nie tylko przeprowadzone w sprawie dowody osobowe (np. wyjaśnienia samego oskarżonego- „ spotkanie z pracownikami oczyszczalni było z mojej inicjatywy; z tego była sporządzona notatka; sporządzone były wytyczne, które wynikały z mojego przygotowania się do tego spotkania”- k. 501, czy zeznania świadka R. S.- „ to zebranie odbyło się z inicjatywy pana Z. D. (2), który stwierdził że pracownicy oczyszczalni dopuszczają do zrzutu ścieków dowożonych przed pracami konserwacyjnymi”- k. 561), ale także treść sporządzonej na tę okoliczność notatki, w której wyraźnie wskazano, że spotkanie odbyło się z inicjatywy oskarżonego D. i to właśnie on wykazywał w jego trakcie największą aktywność, bezpośrednio zwracając się wszystkich zebranych. O ile więc w toku niniejszego postępowania oskarżony starał się przenosić odpowiedzialność za funkcjonowanie oczyszczalni bądź to na prezesa zarządu spółki, bądź to na kierowników poszczególnych działów, to na kilka miesięcy przed zdarzeniem jednoznacznie okazywał, że to właśnie on jest najlepiej zorientowany w bieżących problemach oczyszczalni ścieków. Znamienne dla postawy oskarżonego przenoszenie ciężaru odpowiedzialności na inne osoby wyrażało się chociażby stwierdzeniem, że „ za ład, porządek i bezpieczeństwo odpowiedzialni są operatorzy oczyszczalni ścieków i to oni są prezesami tego obiektu ” (vide: notatka służbowa ze spotkania z maszynistami oczyszczalni ścieków). O ile więc w złożonych w sprawie wyjaśnieniach oskarżony usiłował stawiać się w pozycji sprawnego menadżera, wielokrotnie powtarzając, że od samego początku bardzo aktywnie zaangażował się w proces przywracania oczyszczalni ścieków właściwych standardów organizacyjnych, o tyle z równie wysokim zaangażowaniem usiłował przenosić na inne osoby formalną odpowiedzialność za funkcjonowanie oczyszczalni, w tym za stwierdzone przez Sąd I instancji uchybienia w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy. Trudno byłoby jednocześnie bronić poglądu, że oskarżony tak aktywnie uczestniczył w bieżącym funkcjonowaniu oczyszczalni, gdyby nie należało to do zakresu jego obowiązków służbowych. Z obowiązującego w spółce schematu organizacyjnego jednoznacznie wynikało, że szeroko rozumiany pion techniczny, obejmujący m.in. działanie oczyszczalni ścieków, podlegał właśnie oskarżonemu jako v-ce prezesowi zarządu. Niezrozumiała dla Sądu Okręgowego była podjęta przez oskarżonego próba tłumaczenia, że „ jeśli nawet wydawałem panu T. Ł. polecenie czyszczenia piaskownika czy też inne, to nie oznaczało to, że to była moja osobista decyzja tylko decyzja zarządu ” (k. 500v). Z jednej więc strony oskarżony nie polemizował z oczywistym skądinąd faktem, że zwierzchnia władza w spółce należała do zarządu, z drugiej zaś starał się uwalniać od odpowiedzialności poszczególnych jego członków, którzy mieli w jego ocenie wyrażać jedynie wolę bliżej niezdefiniowanego ciała kolegialnego. Mimo że ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynikało, że to właśnie oskarżony był pomysłodawcą samodzielnego czyszczenia piaskownika („ to była propozycja czy też inicjatywa pana prezesa D., żeby wykonywać we własnym zakresie oczyszczanie piaskownika”- wyjaśnienia oskarżonego Ł., k. 499, „ pan Z. powiedział mi że będziemy czyścić ten piaskownik własnymi pracownikami, że jest to prosta czynność podobna do wypompowywania szamba”- zeznania świadka R. S.- k. 561v), to w jego własnej ocenie „ o tym że piaskownik będzie czyszczony we własnym zakresie decyzję podjął zarząd ” (k. 501). Żadnego znaczenia dla oskarżonego nie miał więc fakt, że wchodząca w skład zarządu główna księgowa w ogóle nie była wprowadzona w techniczne aspekty funkcjonowania oczyszczalni ścieków, zaś prezes zarządu działał w zaufaniu do przekazywanych mu przez oskarżonego informacji o rzekomym bezpieczeństwie czyszczenia piaskownika. Z postawy oskarżonego wynika, że pomimo zajmowania tak poważnego stanowiska służbowego, oskarżony nie utożsamiał się z jakąkolwiek formą odpowiedzialności, zaś w wywiedzionej w sprawie apelacji skarżący wskazał wręcz, że „ Z. D. (1) pełnił w procesie decyzyjnym jedynie rolę pośrednika, przekazującego kierownikowi Ł. niektóre polecenia, nigdy nie będące jego osobistymi decyzjami . Oskarżony mógł wydawać polecenia służbowe wyłącznie w czasie urlopu Prezesa S., przy czym i tak wymagało to uprzedniej konsultacji z Prezesem ” (k. 9 apelacji). Z powyższego zdaje się wynikać, że z zajmowanym przez oskarżonego stanowiskiem nie wiązały się żadne samodzielne obowiązki, bowiem trudno uznawać za takie konieczność przekazywania podległym pracownikom woli prezesa zarządu. W powyższym kontekście oczywiste zdziwienie Sądu Okręgowego budziła postawa oskarżonego, który z jednej strony chciał budować obraz osoby kompetentnej i odpowiedzialnej, angażującej się w pracę i rzetelnie wykonującej swoje obowiązki, zaś z drugiej postawione przed nim zadania sprowadzał do obowiązków gońca. Pozostawało to zresztą w oczywistej sprzeczności z innym fragmentem apelacji, w którym skarżący jednoznacznie podkreślał powagę zajmowanego przez oskarżonego stanowiska, wskazując że „ próba przekonania Sądu ad quem, że z racji pełnienia funkcji v-ce prezesa zarządu spółki Z. D. (1) miał osobiście nadzorować prace pomocnicze jakimi w istocie rzeczy jest oczyszczenie piaskownika, zdaje się całkowicie lekceważyć zawodową pozycję i funkcję Z. D. (1) w (...) sp. z o.o. z M. ” (k. 11 apelacji). W ocenie obrony z powagą zajmowanego przez oskarżonego stanowiska nie licowało więc sprawowanie bieżącego nadzoru nad sposobem wykonywania przez pracowników spółki szczególnie niebezpiecznych czynności, co zdaje się prowadzić do wniosku, że do tego rodzaju „niepoważnych” w ocenie obrony czynności powinni być oddelegowani pracownicy niższego szczebla. Wpisywałoby się to skądinąd w szerzej przyjmowaną przez oskarżonego politykę „decentralizacji obowiązków”, według której „ prezesami przedsiębiorstwa byli operatorzy oczyszczalni ścieków”. W związku z powyższym powstawało jednak w pełni uzasadnione pytanie o zakres obowiązków samego oskarżonego. Z jednej bowiem strony starał się on sprowadzać swoje obowiązki do czynności posłańca, przekaziciela woli prezesa zarządu, by z drugiej podkreślać znaczenie swojego stanowiska w strukturze organizacyjnej przedsiębiorstwa.

W ocenie Sądu Okręgowego zgromadzony w sprawie materiał dowody dostarczał jednoznacznych wniosków w przedmiocie odpowiedzialności oskarżonego za funkcjonowanie oczyszczalni ścieków. Przed zdarzeniem oskarżony nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń do obowiązującego w spółce schematu organizacyjnego, zaś sprawowany przez niego bieżący nadzór nad działalnością oczyszczalni ścieków był dostrzegany zarówno przez ścisłe kierownictwo przedsiębiorstwa (w tym przez prezesa zarządu), jak i przez szeregowych pracowników. Jednocześnie gdyby prawdą było, że za funkcjonowanie oczyszczalni ścieków bezpośrednią odpowiedzialność ponosili kierownicy działów (w szczególności T. Ł.), to dziwić musiałaby postawa oskarżonego jako v-ce prezesa zarządu, który miał rzekomo z własnej inicjatywy przejawiać zainteresowanie funkcjonowaniem oczyszczalni oraz dostrzegać liczne nieprawidłowości w jej działaniu, a mimo to nie zgłaszał zastrzeżeń do sposobu pracy podległych zarządowi kierowników. Wszak gdyby to właśnie kierownicy działów byli odpowiedzialni za działanie oczyszczalni, to wykrycie w tym zakresie jakichkolwiek nieprawidłowości przez samego v-ce prezesa zarządu musiałoby skutkować podjęciem właściwych środków dyscyplinujących wobec osób rzekomo za owe nieprawidłowości odpowiedzialnych. Z przeprowadzonych w sprawie dowodów w żaden sposób nie wynikało zaś, by oskarżony lub świadek R. S. odbywali z którymś z kierowników rozmowy dyscyplinujące, a tym bardziej by wymierzali im jakiekolwiek kary. W sposób oczywisty wspierało to wniosek, że bezpośredni nadzór nad sposobem działania oczyszczalni ścieków nie należał wcale do kierowników działów, zaś wykonywane w tym zakresie przez oskarżonego czynności w sposób oczywisty wykraczały poza „ fakultatywne zainteresowanie sprawami oczyszczalni”.

Nie podzielając argumentacji skarżącego dotyczącej zakresu obowiązków służbowych oskarżonego, za oczywiście bezzasadne Sąd Okręgowy uznał także zarzuty skarżącego kwestionujące wiarygodność wydanej w sprawie opinii biegłego sądowego P. S.. W pierwszej kolejności należy wskazać, że posługiwanie się przez skarżącego stwierdzeniem, iż opinia biegłego była „ rażąco stronnicza”, bowiem biegły „ w sposób rażąco niedopuszczalny wypowiadał się o kwestiach prawnych, co prima facie dyskwalifikuje opinię, a ponadto manipulując dowodami i konsekwentnie odrzucając bez uzasadnienia treść wyjaśnień oskarżonego, dowolnie przyjął, że Z. D. (1) zajmował się sprawami związanymi z oczyszczalnią ścieków” w sposób oczywisty naruszało standardy rzeczowej i obiektywnej polemiki, wyrażając w istocie sugestię, że biegły działał nie tylko w sposób nieprofesjonalny, ale mógł nawet popełnić przestępstwo. W ocenie skarżącego od biegłego należało wymagać „ kompetentnej wypowiedzi w przedmiocie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz możliwości uniknięcia zatrucia siarkowodorem i śmierci R. Ł. ”, co dziwi o tyle, że odpowiedzi takiej biegły kategorycznie udzielił, wielokrotnie wskazując w swych opiniach- zarówno pisemnej jak i ustnej- że brak przeszkolenia pracowników, brak zapewnienia im właściwego sprzętu, a wreszcie brak zapewnienia im możliwości przeprowadzenia sprawnej akcji ratunkowej w skrajny sposób naruszał obowiązujące przepisy bezpieczeństwa i higieny pracy, narażając tym samym pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Biegły jednoznacznie wskazał również, że już samo przeszkolenie pracowników, a więc poinformowanie ich o czynnikach szkodliwych i możliwości ich uniknięcia, w sposób zasadniczy zmniejszałoby ryzyko nastąpienia wypadku przy pracy. Ryzyko to byłoby jeszcze mniejsze, gdyby udostępniono im właściwy sprzęt (w tym sprzęt ratunkowy). W tym świetle oczywiste zdziwienie budziło stwierdzenie skarżącego, że biegły nie odniósł się do istoty sprawy, zaś sporządzona przez niego opinia była nieprzydatna do merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Z zarzutów skarżącego zdaje się wynikać, że akceptowalną dla oskarżonego byłaby jedynie taka opinia biegłego, której wnioski byłyby tożsame z przyjmowaną przez niego linią obrony i która uwalniałaby go tym samym od odpowiedzialności karnej. Opinia taka byłaby co prawda zbieżna z argumentacją obrony, jednak pozostawałaby w oczywistej sprzeczności ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym i niewątpliwie nie mogłaby stanowić podstawy merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Jednocześnie nie sposób zrozumieć, na czym miało polegać podnoszone przez skarżącego „ manipulowanie przez biegłego dowodami”, skoro w sporządzonej w sprawie opinii pisemnej biegły jedynie przywołał treść poszczególnych dowodów, odnosząc je następnie do treści właściwych przepisów prawa. Całkowicie niezrozumiałe było również stwierdzenie, że „ w rażąco niedopuszczalny sposób biegły wypowiadał się w kwestiach prawnych”. Trudno byłoby wszak zakładać, że analizy zachowania oskarżonego biegły mógłby dokonać bez przywołania właściwych norm prawnych, regulujących zasady bezpieczeństwa i higieny pracy. Trudno również czynić biegłemu zarzut, że przywołał w opinii orzeczenia sądów dotyczące sposobu wykładni art. 220 kk, zwłaszcza że wyrażone w nich tezy były Sądowi Rejonowemu bardzo dobrze znane, zaś ostateczną ocenę biegły wyraźnie pozostawił w tym zakresie do wyłącznej kompetencji Sądu. W konsekwencji w ocenie Sądu Okręgowego w pełni uzasadniona była ocena Sądu I instancji, że wnioski obszernej i wszechstronnie uzasadnionej opinii biegłego S. potwierdzały ustalenia w przedmiocie sprawstwa i winy oskarżonego, zaś niezadowolenie oskarżonego z treści tego dowodu nie mogło stanowić wyłącznej podstawy do jego pominięcia w toku merytorycznego rozstrzygania sprawy.

Mając na uwadze wszystkie wskazane wyżej okoliczności Sąd Okręgowy zaakceptował ustalenia Sądu I instancji w przedmiocie sprawstwa i winy oskarżonego. Także wymierzona oskarżonemu kara nie raziła swą surowością, adekwatnie oddając stopień jego winy oraz stopień społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu. Zważywszy na ilość uchybień w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy a także na powstały w wyniku tego skutek w postaci zgonu pokrzywdzonego R. Ł., orzeczona wobec oskarżonego kara 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 2 lat musiała wręcz uchodzić za karę bardzo łagodną.

Mając na uwadze wszystkie wskazane wyżej okoliczności, Sąd Okręgowy uznał apelację obrońcy oskarżonego za oczywiście bezzasadną i zaskarżony wyrok utrzymał w mocy.

Orzeczenie w przedmiocie kosztów postępowania odwoławczego oparto o normę art. 636 § 1 kpk w zw. z art. 8 i art. 2 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych.