Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 1342/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 sierpnia 2014 roku

Sąd Okręgowy w Szczecinie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Mariola Wojtkiewicz (spr.)

Sędziowie:

SO Wiesława Buczek - Markowska

SR del. Mariusz Zawicki

Protokolant:

st. sekr. sąd. Dorota Szlachta

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 20 sierpnia 2014 roku w S.

sprawy z powództwa B. K.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w W.

o zapłatę

na skutek apelacji wniesionej przez powoda od wyroku Sądu Rejonowego Szczecin - Centrum w Szczecinie z dnia 11 lipca 2013 r., sygn. akt I C 766/12

oddala apelację.

Sygn. akt II Ca 1342/13

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 11 lipca 2013 r. Sąd Rejonowy Szczecin – Centrum w Szczecinie, Wydział I Cywilny, oddalił powództwo (I), zasądził od powoda B. K. na rzecz pozwanego (...) Spółki Akcyjnej w W. kwotę 1.200 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (II) oraz nakazał zwrócić powodowi B. K. od Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego Szczecin-Centrum w Szczecinie kwotę 483,63 zł tytułem nadpłaconych kosztów sądowych (III).

Sąd Rejonowy oparł swoje rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach
i rozważaniach:

W dniu 13 kwietnia 2010 r. doszło do kolizji, w wyniku której uległ uszkodzeniu należący do B. K. samochód marki V. (...) o nr rej. (...). Sprawca kolizji legitymował się zawartą z pozwaną umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. W wyniku tego zdarzenia w pojeździe powoda uszkodzeniu uległy następujące elementy: prawy błotnik, przednie prawe nadkole, przednie prawe drzwi, listwa ochronna drzwi, klamka zewnętrzna drzwi prawych, osłona lusterka, próg drzwiowy, poszycie słupka i przednia prawa opona. W dniu 19 kwietnia 2010 r. ubezpieczyciel ustalił wartość pojazdu przed kolizją na 12.600 zł, a koszt naprawy na 5.584,88 zł. Pismem z dnia 22 kwietnia 2010 pozwana poinformowała powoda, że w jej ocenie naprawa jest nieopłacalna, jako że wartość samochodu po kolizji wynosi 8.855 zł i zaproponowała odszkodowanie w kwocie 3.745 zł. Na zlecenie powoda w dniu 20 maja 2010 roku został sporządzony przez rzeczoznawcę P. O. kosztorys naprawy uszkodzonego pojazdu na kwotę 11.842,40 zł. Za sporządzenie kosztorysu powód zapłacił kwotę 427 zł.

Powód następnie w dniu 1 czerwca 2010 r. udzielił pełnomocnictwa do reprezentowania go w sprawie szkody w pojeździe V. o nr rej. (...) F. S., który w jego imieniu pismem z dnia 10 czerwca 2010 r. wezwał pozwaną do zapłaty kwoty 8.524,40. W dniu 14 czerwca 2010 r. pozwana zawiadomiła powoda o wypłacie odszkodowania w kwocie 3.745 zł, zaś pismem z dnia 30 czerwca 2010 r. odmówiła wypłaty wyższego odszkodowania.

W kwietniu 2010 r. szacunkowy koszt naprawy samochodu powoda V. (...) o nr rej. (...) przy użyciu oryginalnych części zamiennych wynosił 8.936,48 zł, co nie prowadziłoby do wzbogacenia powoda. W efekcie zdarzenia i po naprawie pojazdu zgodnie z technologią producenta, nie doszłoby do obniżenia wartości handlowej pojazdu.

Powód częściowo naprawił samochód. W szczególności wymienił drzwi. Jedynie nie został naprawiony w całości prawy błotnik – na samym jego dole pozostało pomalowane wgniecenie. Nadto nie zostało naprawione zarysowanie pod prawymi drzwiami – tj. uszkodzenie widoczne na zdjęciu nr 2 na k. 12. Powód sprzedał samochód w takim stanie w dniu 18 marca 2011 r. E. K. za cenę 9.000 zł. Samochód w chwili sprzedaży był w pełni sprawny technicznie, bez problemów przeszedł badania techniczne.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd I instancji stwierdził, iż oparte na przepisach art. 436 § 2 k.c. w zw. z art. 415 k.c. oraz art. 822 k.c. i art. 34 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych powództwo okazało się nieuzasadnione.

Sąd Rejonowy podniósł, iż odpowiedzialność sprawcy kolizji za powstałą w jej następstwie szkodę, powstanie szkody pozostającej w adekwatnym związku przyczynowym z działaniem sprawcy, jak i legitymacja bierna pozwanego ubezpieczyciela nie stanowiły okoliczności spornej. Sporna była natomiast wysokość odszkodowania.

Sąd I instancji zwrócił uwagę, iż zgodnie z art. 361 § 1 k.c. zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła, zaś art. 363 § 1 k.c. stanowi, że naprawienie szkody powinno nastąpić, według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Jednakże gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu. Odszkodowanie ze swej natury ma przywrócić równowagę w majątku poszkodowanego zakłóconą zdarzeniem wywołującym szkodę. Sąd podkreślił, iż zgodnie z przeważającym zapatrywaniem wyrażonym zarówno w doktrynie, jak i w orzecznictwie szkodę stanowi różnica między stanem majątku poszkodowanego, jaki zaistniał po zdarzeniu wywołującym szkodę, a stanem tego majątku, jaki istniałby, gdyby to zdarzenie nie nastąpiło. W ocenie Sądu Rejonowego, w niniejszej sprawie szkoda majątkowa po stronie powoda sprowadzała się do bezpośredniego uszczerbku w jego majątku wywołanego czynem niedozwolonym. Obowiązek naprawienia szkody przez wypłatę odpowiedniej sumy pieniężnej powstał przy tym już z chwilą wyrządzenia szkody i nie był uzależniony od tego, czy poszkodowany dokonał następnie naprawy rzeczy, ani nawet tego czy w ogóle zamierzał przywracać tą rzecz do stanu poprzedniego, gdyż wypłacenie odszkodowania winno prowadzić wyłącznie do wyrównania poniesionej straty majątkowej. Sąd nadmienił, iż rozmiar szkody określała zaś różnica między stanem majątku poszkodowanego, jaki zaistniał po zdarzeniu wywołującym szkodę, a stanem jego majątku, jaki istniałby, gdyby zdarzenie powodujące szkodę nie miało miejsca. Podniósł, iż roszczenie o świadczenie należne od ubezpieczyciela w ramach ustawowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej z tytułu kosztów przywrócenia uszkodzonego pojazdu do stanu pierwotnego jest wymagalne i to niezależnie od tego, czy naprawa została już dokonana. Sąd I instancji dodał, iż jeśli została wykonana i przywróciła stan sprzed kolizji, to należy brać pod uwagę koszty tej naprawy. Według Sądu rolą odszkodowania jest wyrównanie uszczerbku w majątku poszkodowanego a zatem jeżeli naprawił on samochód za konkretną kwotę i nie jest ona w sposób oczywisty zawyżona, należy mu się zwrot wydatkowanej na naprawę kwoty. Wypłata wyższego odszkodowania prowadziłaby zaś do niczym nie uzasadnionego wzbogacenia poszkodowanego.

Sąd Rejonowy stwierdził, iż wbrew twierdzeniom pozwanego nie ma w sprawie miejsca tzw. szkoda całkowita. Skoro bowiem z opinii biegłego wynika, że szacunkowy koszt naprawy jest niższy niż wartość samochodu przed kolizją, to naprawa jest opłacalna i zależy od decyzji właściciela.

Sąd I instancji podkreślił jednak, iż niezależnie od powyższego roszczenie nie mogło być uwzględnione. Sąd zwrócił uwagę, iż powód naprawił samochód, o czym w pozwie nie wspomniał, jak również nie wspomniał, że samochód sprzedał oraz uniemożliwił biegłemu oględziny pojazdu. Ponadto w chwili sporządzania opinii fakt sprzedaży samochodu był Sądowi nieznany. Sąd Rejonowy nadmienił, iż w takim układzie biegły sporządził opinię, szacunkowo określając koszt naprawy pojazdu na 8.936,48 zł. Sąd zaznaczył przy tym jednak, że opinia biegłego opiera się na średnich stawkach za roboczogodzinę w odpowiednio wyposażonych warsztatach i średnich cenach części zamiennych. Nie ma zaś w odniesieniu do cen części zamiennych jak i do cen usług, cen urzędowych, takich samych dla wszystkich warsztatów. Z tego powodu jest oczywiście możliwość przeprowadzenia technologicznie odpowiedniej naprawy za cenę niższą od ceny wynikającej z opinii biegłego jak i za cenę wyższą. Sąd I instancji nadmienił, iż obowiązująca na gruncie kodeksu cywilnego zasada pełnej kompensacji szkody, nakazuje zwrócić obowiązanemu całą kwotę poniesioną na usunięcie szkody. Jeżeli zatem powód samochód naprawił, to należy mu się zwrot poniesionych na ten cel kosztów.

Zdaniem Sądu Rejonowego w przedmiotowej sprawie powód nie wykazał szkody, ponieważ nie jest wiadomo ile wydatkował na naprawę, czy naprawa przywróciła w 100% stan sprzed kolizji, a jeżeli nie w stu procentach to w jakiej części – jaki koszt jest jeszcze niezbędny do całkowitego usunięcia szkody. Sąd podkreślił, iż z zeznań E. K. wynika, że naprawa w części została przeprowadzona. Pozostało jedynie wgniecenie w dolnej części błotnika (które zostało zamalowane) oraz otarcie pod prawymi drzwiami. Sąd I instancji stwierdził, iż z dostarczonych przez powoda danych nie sposób ustalić wysokości szkody - czyli ile powód wydatkował na naprawę oraz ewentualnie jaki jeszcze koszt należałoby wydatkować aby w całości doprowadzić samochód do stanu sprzed kolizji.

Wobec powyższego Sąd Rejonowy uznając roszczenie za niewykazane, powództwo oddalił.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 98 § 1 i 2 k.p.c.

Z powyższym wyrokiem nie zgodził się powód, który w wywiedzionej apelacji zaskarżył wyrok w całości i wniósł o jego zmianę w całości poprzez zasądzenie na rzecz powoda od pozwanego kwoty 5.618,48 zł wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od 18 czerwca 2010 r. do dnia zapłaty oraz zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji, z pozostawieniem temu Sądowi orzeczenia o kosztach postępowania odwoławczego.

Skarżący zarzucił wyrokowi:

I.  naruszenie prawa materialnego tj. przepisu art. 361 k.c. oraz 362 w zw. z art. 822 k.c. przez błędną wykładnię, w wyniku czego Sąd uznał że powód nie miał roszczenia do pozwanego o dopłatę odszkodowania; poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, w wyniku czego Sąd I instancji uznał, że fakt naprawy samochodu przed wypłatą całości odszkodowania ma wpływ na zakres odpowiedzialności pozwanego oraz poprzez przyjęcie że zdarzenia zaistniałe po dniu powstania szkody mają wpływ na wysokość wymagalnego roszczenia powoda wobec pozwanego;

II.  naruszenie prawa procesowego tj. przepisu art. 278 k.p.c. poprzez nieprzeprowadzenie dowodu z opinii biegłego na okoliczność ustalenia wysokości rzeczywistej szkody poniesionej przez powoda wskutek zdarzenia z dnia i 3 kwietnia 2010 r.;

III.  naruszenie prawa procesowego tj. art. 232 k.p.c. w wyniku czego Sąd I instancji uznał, iż powód nie podołał ciężarowi udowodnienia faktu z którego wywodził skutki prawne albowiem nie wykazał ile w istocie kosztowała naprawa uszkodzonego pojazdu;

IV.  naruszenie prawa procesowego tj. przepisu art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę zebranego materiału dowodowego przez co Sąd uznał, że zebrany w sprawie materiał dowodowy jest wystarczający do uznania, że wypłacone dotychczas przez pozwanego odszkodowanie jest wystarczające dla pokrycia szkody poniesionej przez powoda;

V.  naruszenie prawa procesowego tj. art. 322 k.p.c. poprzez oddalenie powództwa pomimo ustalenia, że powód poniósł szkodę, a zebrany materiał dowodowy pozwalał na ustalenie i zasądzenie odszkodowania;

VI.  błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, iż uszkodzony pojazd został naprawiony niemal w całości, gdy z zeznań świadka E. K. w sposób jednoznaczny wynikało, że naprawa pojazdu została wykonana w sposób niestaranny, a pojazd nosił znamiona przebytej kolizji drogowej;

VII.  nierozpoznanie istoty sprawy w wyniku zaniechania ustalenia wysokości szkody poniesionej przez powoda wskutek zdarzenia z dnia 13 kwietnia 2010 r., poprzez oszacowanie przez biegłego wartości nakładów koniecznych na przywrócenie pojazdu powoda do stanu sprzed szkody, zgodnie z metodą naprawy faktycznie przyjętą przez powoda i to pomimo posiadania przez Sąd wiedzy co do osoby, która nabyła uszkodzony pojazd oraz tego, iż nabywca nie dokonywał napraw pojazdu w zakresie stref uszkodzonych w ww. zdarzeniu.

W uzasadnieniu apelujący w pierwszej kolejności zwrócił uwagę na stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyroku z dnia 7 listopada 1990 r. (I CR 637/90), zgodnie z którym pojęcie szkody nie jest zdefiniowane w kodeksie cywilnym i używane jest zarówno na oznaczenie uszczerbku w sferze interesów majątkowych jak i w znaczeniu uszczerbku fizycznego rzeczy. Dla rozstrzygnięcia sprawy należy przyjąć jej znaczenie pierwsze, a więc ekonomiczne pojęcie szkody. W znaczeniu fizycznym szkoda powoda przestała istnieć po naprawie uszkodzonego przedmiotu. Jednakże nie oznacza to likwidacji szkody jako uszczerbku ekonomicznego. Na skutek działania powoda - społecznie akceptowanego - nastąpiło jedynie przesunięcie środków majątkowych pozostających w jego dyspozycji, lecz nie zmienił się ich ogólny bilans. Szkodą jest uszczerbek w sferze interesów majątkowych, a ten nie zmienia się wskutek przesunięcia przez poszkodowanego własnych środków. Szkoda zostaje pokryta na skutek przysporzenia pochodzącego „z zewnątrz” - od zobowiązanego. Odmienne rozwiązanie krzywdziłoby tych poszkodowanych, którzy mając uszkodzone rzeczy podejmują starania w celu przywrócenia tym rzeczom właściwej funkcji, a rezultat taki byłby społecznie nieusprawiedliwiony.

Zdaniem skarżącego Sąd I instancji rozstrzygając sprawę, bezpodstawnie oparł się na okolicznościach faktycznych zaistniałych po powstaniu szkody. Apelujący podkreślił, iż szkoda w rozumieniu przepisu art. 363 § 2 k.c., powstaje w chwili zaistnienia zdarzenia ją wywołującego i jej wysokość nie jest zależna od postawy poszkodowanego po dniu jej zaistnienia. Dodał, iż w szczególności dla wyliczenia wysokości szkody nie ma znaczenia co poszkodowany uczynił z uszkodzonym przedmiotem. Bez znaczenia pozostaje przy tym fakt, czy poszkodowany dokonał restytucji uszkodzonego przedmiotu oraz czy nim rozporządził i jaką z tego tytułu uzyskał korzyść. Dla ustalenia wysokości szkody ma znaczenie jedynie chwila powstania szkody, jako okoliczność mająca wpływ na wysokość i wymagalność roszczenia poszkodowanego w stosunku do podmiotu zobowiązanego wobec niego gwarancyjnie.

Skarżący powołał się na pogląd Sądu Najwyższego, który w wyroku z dnia 27 czerwca 1988 r. (I CR 151/88, LEX nr 8894) uznał, iż roszczenie o świadczenia należne od zakładu ubezpieczeń w ramach ustawowego ubezpieczenia komunikacyjnego odpowiedzialności cywilnej (OC) z tytułu kosztów przywrócenia uszkodzonego pojazdu do stanu pierwotnego jest wymagalne niezależnie od tego, czy naprawa została już dokonana a wysokość świadczeń obliczać należy na podstawie ustaleń co do zakresu uszkodzeń i technicznie uzasadnionych sposobów naprawy, przy przyjęciu przewidzianych kosztów niezbędnych materiałów i robocizny według cen z daty ich ustalenia. Naprawa uszkodzonego przedmiotu przed uzyskaniem świadczeń z zakładu ubezpieczeń i jej faktyczny zakres nie ma zasadniczego wpływu na powyższy sposób ustalenia ich wysokości.

W ocenie apelującego dla ustalenia wysokości odszkodowania nie ma zatem znaczenia to, na co zostaną przeznaczone środki finansowe uzyskane z odszkodowania. Poszkodowanemu przysługuje w tym zakresie pełna swoboda, wyrażająca się w dowolności przesunięć środków finansowych w ramach posiadanego majątku. Istota odszkodowania sprowadza się wyłącznie do wyrównania poniesionej przez poszkodowanego straty w jego majątku. Szkoda z definicji stanowi bowiem różnicę miedzy stanem majątku poszkodowanego, jaki zaistniał po zdarzeniu wywołującym szkodę, a jego stanem sprzed tego zdarzenia. Skarżący zaznaczył, iż zdaniem Sądu Najwyższego praktyka naprawiania szkód objętych ochroną ubezpieczeniową w ramach ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody związane z ich ruchem opiera się na regule ustalenia obiektywnego uszczerbku bez oczekiwania na dokonanie naprawy oraz pozostawienie poszkodowanemu decyzji odnośnie restytucji - mimo jej technicznego i ekonomicznego uzasadnienia. Poszkodowany podejmuje w tym przedmiocie autonomiczną decyzję, której ubezpieczyciel nie może nakazać lub zakazać, ponieważ jego świadczenie jest wypłacane zawszę w pieniądzu.

Apelujący zwrócił także uwagę, na uchwałę składu 7 sędziów z dnia 17 maja 2007 r. (III CZP 150/06, OSNC 2007/10/144), wskazując, iż w uzasadnieniu powyższej uchwały Sąd Najwyższy podniósł, że w judykaturze Sądu Najwyższego za ugruntowane i trafne należy uznać stanowisko dotyczące daty powstania roszczenia o świadczenie odszkodowawcze w ramach ustawowego ubezpieczenia komunikacyjnego odpowiedzialności cywilnej. Roszczenie uprawnionego i odpowiadający mu obowiązek ubezpieczyciela naprawienia szkody powstają z chwilą wyrządzenia szkody, tj. z chwilą nastąpienia wypadku komunikacyjnego w razie pojawienia się przesłanek przewidzianych w art. 436 k.c. Obowiązek naprawienia szkody nie jest więc uzależniony od tego, czy poszkodowany dokonał naprawy rzeczy i czy w ogóle zamierzał ją naprawić, odszkodowanie ma bowiem wyrównać mu uszczerbek majątkowy powstały w wyniku zdarzenia wyrządzającego szkodę, a uszczerbek taki istnieje już od chwili wyrządzenia szkody do czasu wypłacenia przez zobowiązanego sumy pieniężnej odpowiadającej wysokości szkody ustalonej w sposób przewidziany prawem.

Zdaniem skarżącego oczywistym jest więc, że należy odróżnić sam moment powstania obowiązku naprawienia szkody oraz datę ewentualnego naprawienia szkody (samochodu). Dla powstania odpowiedzialności gwarancyjnej istotne znaczenie ma fakt powstania szkody, a nie fakt jej naprawienia.

Apelujący nadmienił także, iż w uzasadnieniach wyroków z dnia 6 stycznia 2009 r., wydanego w sprawie II Ca 1169/09 oraz z dnia 29 sierpnia 2013 r. wydanego w sprawie II Ca 15/13, Sąd Okręgowy w Szczecinie II Wydział Cywilny Odwoławczy wskazał, że z brzmienia przepisu art. 363 § 1 k.c. nie wynika jakoby zakład ubezpieczeń obowiązany był zwrócić poszkodowanemu tylko te koszty naprawy, które faktycznie zostały poniesione. Skarżący dodał, iż z wykładni powyższego przepisu dokonanej przez Sąd Okręgowy wynika, że wypłacona w ramach odpowiedzialności gwarancyjnej zakładu ubezpieczeń kwota, powinna być odpowiednia dla naprawienia szkody, co oznacza, iż powinna być wystarczająca dla przywrócenia stanu poprzedniego. Apelujący zaznaczył przy tym, iż powyższe wyroki zostały oparte na stanie faktycznym, w którym powodowie również dokonali naprawy uszkodzonego przedmiotu i domagali się zasądzenia odszkodowania wyliczonego według kosztorysu biegłego sądowego.

W ocenie skarżącego Sąd I instancji bezpodstawnie odmówił ustalania odszkodowania na podstawie art. 322 k.p.c. Apelujący podkreślił, iż w aktualnym orzecznictwie Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, że w sytuacji, gdy szkoda jest bezsporna, a tylko nie została w procesie wykazana jej wysokość, sąd powinien mając do dyspozycji materiał dowodowy zgromadzony na chwilę zamknięcia rozprawy, ustalić jej ostateczną wysokość. Sąd nie może zaś, mając wątpliwości, jaka ma być ostateczna wysokość odszkodowania, oddalić powództwo w całości, jeżeli poza sporem jest, że powód szkodę poniósł. W takiej sytuacji powoda obciąża jedynie ryzyko ustalenia przez Sąd odszkodowania w wysokości niższej od poniesionej szkody. Według skarżącego zebrany w niniejszej sprawie materiał dowodowy pozwalał na ustalenie odszkodowania przy zastosowaniu art. 322 k.p.c., zwłaszcza, że powołany w sprawie biegły dokonał oszacowania kosztów naprawy uszkodzonego pojazdu. Zdaniem apelującego ta zatem kwota wyznacza granicę odpowiedzialności pozwanej za poniesioną szkodę w majątku powoda.

Skarżący wskazał również, iż pierwotnie Sąd I instancji zobowiązał biegłego do ustalenia wysokości szkody poniesionej przez powoda po dokonaniu oględzin pojazdu. Podkreślił, iż choć pierwotne oględziny okazały się niemożliwe, z uwagi na fakt zbycia pojazdu, to jednak w dalszej części procesu Sąd posiadł informacje co do osoby która nabyła pojazd, co pozwalało na uzupełnienie zebranego w sprawie materiału dowodowego o oględziny pojazdu i wyliczenia szacujące szkodę w oparciu o wynik tych oględzin. Sąd pomimo możliwości przeprowadzenia takiego dowodu zaniechał jednak tych czynności przez co nie rozpoznał istoty sprawy.

Dodatkowo apelujący stwierdził, iż Sąd I instancji wadliwie ustalił okoliczności faktyczne sprawy, przyjmując, że powód przed zbyciem pojazdu dokonał jego naprawy niemalże w całości. Tymczasem z zeznań świadka E. K. wynika w sposób jednoznaczny, iż pojazd został naprawiony prowizorycznie, a fakt udziału w kolizji drogowej był na nim aż nadto widoczny. W ocenie skarżącego tak błędnie ustalony stan faktyczny również rzutował na ostateczne orzeczenie wydane w sprawie.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja powoda okazała się niezasadna.

Przeprowadzając kontrolę instancyjną zaskarżonego wyroku Sąd Okręgowy podzielił ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji, uznając je za własne, bez ich ponownego przytaczania. Zdaniem Sądu Odwoławczego również dokonana przez Sąd Rejonowy ocena materialnoprawna roszczenia strony powodowej jest prawidłowa.

Podniesiony w apelacji zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. jest chybiony. Sąd Rejonowy poddał bowiem wnikliwej ocenie zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, ustalając prawidłowo stan faktyczny sprawy. Jednocześnie dokonana przez Sąd I instancji ocena materiału dowodowego odpowiada regułom służącym ocenie wiarygodności i mocy poszczególnych dowodów, tj. regułom logicznego myślenia, zasadzie doświadczenia życiowego i właściwego kojarzenia faktów. Wbrew stanowisku apelującego nie było podstaw do ustalenia wysokości szkody w pojeździe marki V. (...) nr rej. (...) w związku z kolizją w dniu 13 kwietnia 2010 r. w oparciu o hipotetyczny ustalony w ekspertyzie biegłego sądowego M. M. koszt doprowadzenia pojazdu do stanu sprzed wypadku. Skarżący nie podważył bowiem ustalenia Sądu I instancji, iż przedmiotowy pojazd został przez apelującego naprawiony w przeważającej części, tak iż stał się w pełni sprawny technicznie, przy czym nie została wskazana wartość tej naprawy. Podkreślić zaś należy, iż w takiej sytuacji zakres odpowiedzialności odszkodowawczej wyznacza już ustalona nie hipotetycznie, a realnie szkoda, której powód nie wykazał.

Sąd Okręgowy nie podzielił także podniesionego przez apelującego zarzutu naruszenia art. 361 i 363 k.c. Należy zauważyć, iż przepis art. 361 k.c. wyraża obowiązującą w polskim prawie cywilnym zasadę pełnego odszkodowania, w myśl której naprawienie szkody ma zapewnić całkowitą kompensatę doznanego przez poszkodowanego uszczerbku. Jednocześnie wymaga podkreślić, iż celem odpowiedzialności odszkodowawczej jest wyłącznie usunięcie uszczerbku wywołanego określonym zdarzeniem, a nie wzbogacenie poszkodowanego. Przy omawianej kwestii zakresu odszkodowania Sąd orzekający zwraca także uwagę na stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w uchwale z dnia 13 czerwca 2003 r. (sygn. akt III CZP 32/03, OSNC 2004/4/51, Prok.i Pr.-wkł. 2003/12/34, Biul.SN 2003/6/4, Wokanda 2003/7-8/5, M.Prawn. 2004/2/81) dotyczące następującego zagadnienia prawnego: Czy odszkodowanie za uszkodzenie pojazdu mechanicznego należne od ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej obejmuje w zakresie kosztów robocizny faktycznie poniesione przez poszkodowanego koszty naprawy, czy też koszty takiej naprawy ustalone przez biegłego według przeciętnych cen usług koniecznych do wykonania naprawy? W zakresie tego zagadnienia prawnego Sąd Najwyższy podjął uchwałę: odszkodowanie przysługujące od ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej za uszkodzenie pojazdu mechanicznego obejmuje niezbędne i ekonomicznie uzasadnione koszty naprawy pojazdu, ustalone według cen występujących na lokalnym rynku. W uzasadnieniu tej uchwały Sąd Najwyższy wskazał, iż efekt w postaci naprawienia osiągnięty zostaje wtedy, gdy w wyniku prac naprawczych uszkodzony samochód doprowadzony zostaje do stanu technicznej używalności odpowiadającej stanowi przed uszkodzeniem. Zgodnie z zasadą pełnej kompensaty poniesionej szkody (art. 361 § 2 k.c.), poszkodowany będzie mógł domagać się od podmiotu odpowiedzialnego (ubezpieczyciela) odszkodowania obejmującego poniesione koszty wspomnianych prac naprawczych. Sąd Najwyższy zaznaczył też, iż za „niezbędne” koszty naprawy należy uznać takie koszty, które zostały poniesione w wyniku przywrócenia uszkodzonego pojazdu do stanu jego technicznej używalności istniejącej przed wyrządzeniem szkody przy zastosowaniu technologicznej metody odpowiadającej rodzajowi uszkodzeń pojazdu mechanicznego. (...) Kosztami „ekonomicznie uzasadnionymi” są koszty ustalone według cen, którymi posługuje się wybrany przez poszkodowanego warsztat naprawczy dokonujący naprawy samochodu. Nie ma przy tym znaczenia fakt, że ceny te odbiegają (są wyższe) od cen przeciętnych dla określonej kategorii usług naprawczych na rynku. Jeżeli nie kwestionuje się uprawnienia do wyboru przez poszkodowanego warsztatu samochodowego mającego dokonać naprawy, miarodajne w tym zakresie powinny być ceny stosowane właśnie przez ten warsztat naprawczy. Mając powyższe uwagi na względzie Sąd Odwoławczy wskazuje, iż w rozpatrywanej sprawie z ekspertyzy biegłego sądowego M. M. wynika, że koszt prac naprawczych uszkodzonego samochodu powoda został określony jedynie hipotetycznie albowiem, z uwagi na sprzedaż pojazdu, nie było możliwe dokonanie jego oględzin. Dodać przy tym należy, iż z zeznań nabywcy przedmiotowego samochodu jednoznacznie wynika, iż przeprowadzona przez apelującego naprawa doprowadziła go do stanu technicznej używalności, a więc efekt w postaci naprawienia tego pojazdu został osiągnięty. Pozostałe niewielkie uszkodzenia, które nie zostały naprawione mają zaś jedynie charakter estetyczny i w żaden sposób nie wpływają na sprawność techniczną pojazdu. Zatem w kontekście celu odpowiedzialności odszkodowawczej, jakim jest wyłącznie usunięcie uszczerbku wywołanego kolizją z dnia 13 kwietnia 2010 r., niezbędnym było uwzględnienie realnie poniesionych kosztów na naprawę przedmiotowego pojazdu. Naprawienie szkody ma przecież zapewnić całkowitą kompensatę doznanego przez poszkodowanego uszczerbku majątkowego, lecz nie może prowadzić do wzbogacenia poszkodowanego. W tej sytuacji pominięcie realnie poniesionych kosztów naprawy pojazdu, a oparcie się jedynie na hipotetycznie ustalonych kosztach tej naprawy, mogło prowadziłoby do wzbogacenia poszkodowanego, co jest już niedopuszczalne.

Kolejno Sąd Okręgowy stwierdza, iż zarzut apelacji naruszenia art. 232 k.p.c. jest nietrafny. W myśl tego przepisu, strony są obowiązane wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne. Uwzględniając powyższe unormowanie Sąd Okręgowy wskazuje, iż w niniejszej sprawie faktem mającym istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy był uszczerbek wywołany kolizją z dnia 13 kwietnia 2010 r. wyrażający się, jak tego chciał powód, w koszcie naprawy pojazdu marki V. (...) nr rej. (...). Według Sądu Odwoławczego powód nie sprostał jednak temu obowiązkowi procesowemu i nie wykazał wysokości dochodzonego przez siebie roszczenia. Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika bowiem, czego apelujący nie podał w treści pozwu, iż powód dokonał naprawy przedmiotowego pojazdu, jednakże nie wiadomo w jakiej wysokości poniósł koszty z tego tytułu. Nie ulega przy tym wątpliwości, iż skarżący uzyskał już świadczenie od pozwanego ubezpieczyciela i kwestionuje jedynie jego wysokość. W tym stanie rzeczy apelujący winien był udowodnić, że poniesione przez niego koszty naprawy przekraczały otrzymane odszkodowanie, ewentualnie wykazać utratę wartości pojazdu wskutek dokonanych napraw.

Ponadto na uwagę zasługuje fakt, iż skarżący sprzedał swój samochód. Okoliczności tej nie wskazał w treści pozwu. Jest ona o tyle istotna, że prowadzi do wniosku, iż powód, uzyskanych środków z tytułu odszkodowania nie przeznaczyłby na dalszą naprawę pojazdu. Oczywiście, apelujący słusznie zauważył, że nie istnieje po jego stronie obowiązek przeznaczenia uzyskanego odszkodowania na naprawę samochodu, jednak jest to okoliczność, która wskazuje, że w tej konkretnej sprawie, przyjęty sposób liczenia wysokości szkody jest nieprawidłowy. Naprawienie szkody, w niniejszej sprawie, musi ograniczać się do szkody faktycznie poniesionej, a nie do szkody określonej jedynie teoretycznie. Szkoda ta wyraża się zaś w kosztach już przeprowadzonej naprawy i w żaden sposób nie może być od tego faktu oderwana. Jeśli bowiem apelujący dokonał naprawy, której koszt był niższy niż potencjalne koszty określone przez biegłego sądowego, różnica przekraczająca koszty naprawy prowadziłaby do bezpodstawnego wzbogacenia powoda. Podkreślić należy, iż strona powodowa nie podjęła jakiejkolwiek inicjatywy dowodowej w zakresie wykazania kosztów przeprowadzonej naprawy, nawet nie zawnioskowała przesłuchania powoda, który mógłby opisać przebieg naprawy, wskazać rodzaj wykorzystanych części, podać koszty robocizny. Tym samym powód nie wykazał, jak wywodzi aktualnie w apelacji, iż po uwzględnieniu dotychczas wypłaconego przez ubezpieczyciela odszkodowania, sprzedaży pojazdu za kwotę 9000 złotych, pozostawał jeszcze po jego stronie uszczerbek majątkowy w wysokości 5.619 zł.

Nie sposób też podzielić postawionego w apelacji zarzutu nierozpoznania istoty sprawy. Nierozpoznanie istoty sprawy odpowiada sytuacji, kiedy Sąd orzekający nie zbadał podstawy merytorycznej dochodzonego roszczenia albo zaniechał zbadania materialnej podstawy żądania. Nierozpoznanie istoty sprawy można ująć jako niewyjaśnienie i pozostawienie poza oceną okoliczności faktycznych, stanowiących przesłanki zastosowania normy prawa materialnego, będącej podstawą roszczenia (orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 11 marca 1998 r., II CKN 411/97). Oczywiście takiej wady nie ma kontrolowane orzeczenie. Sąd poddał bowiem ocenie wszystkie podniesione przez powoda fakty, ustalając, że fakty nie zostały udowodnione, a zatem wysokość szkody nie została wykazana. Oczywiście Sąd I instancji nie miał obowiązku przeprowadzania z urzędu kolejnego dowodu z opinii biegłego sądowego celem oszacowania wartości nakładów koniecznych na przywrócenie pojazdu do stanu sprzed szkody, zgodnie z metodą naprawy faktycznie przyjętą przez powoda. Po pierwsze powód nie zgłaszał takiej tezy dowodowej ani w pozwie, ani w toku procesu. Ograniczał się do szacunkowych kosztów naprawy, powiązanych ze stwierdzonymi uszkodzeniami w oderwaniu od kosztów już poniesionych, czy przyjętej technologii naprawy. Po drugie okoliczności: dokonanie naprawy pojazdu, sposób jej przeprowadzenia, wartość dokonanej naprawy, co zostało jeszcze do naprawienia i jak to wpłynęło na cenę pojazdu przy umowie sprzedaży - nie były zgłaszane przez powoda. Nie były to okoliczności, które powód chciał wykazać w toku procesu i w oparciu o które budował swoje żądanie. Prowadzenie zatem przez Sąd z urzędu postępowania dowodowego w tym kierunku byłby zabiegiem niedopuszczalnym, zaburzającym równowagę stron i prowadzącym do naruszenia zasady kontradyktoryjności. To na stronie powodowej ciążył obowiązek wykazania wysokości kosztów dokonanej naprawy, tak aby możliwe było precyzyjne określenie poniesionej przez apelującego szkody.

W ocenie Sądu Odwoławczego również podniesiony w apelacji zarzut naruszenia art. 322 k.p.c. jest nietrafny. Wymieniony przepis ma charakter wyjątkowy i jego zastosowanie ogranicza się wyłącznie do sytuacji gdy ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione. Sąd orzekający podziela stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyroku z dnia 26 stycznia 1976 r. (sygn. akt I CR 954/75, LEX nr 7795), w myśl którego z uprawnienia zawartego w art. 322 k.p.c. Sąd meriti może dopiero skorzystać wówczas, gdy po wyczerpaniu wszystkich dostępnych dowodów okaże się, że ścisłe udowodnienie żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione. Mając powyższy pogląd na względzie Sąd Okręgowy wskazuje, iż w rozpatrywanej sprawie nie ma podstaw do przyjęcia, iż wszystkie dostępne dowody zostały przedstawione, a co za tym idzie Sąd nie mógł skorzystać z uprawnienia, o którym mowa w wymienionym przepisie. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż skarżący dokonując naprawy, winien dysponować chociażby rachunkami za zakup części, za wykonane prace naprawcze, które mógłby przedstawić w toku postępowania. W pełni uzasadnione jest zatem przyjęcie, że apelujący jest w posiadaniu dodatkowego materiału dowodowego, którego jednak nie przedstawił.

Z uwagi na powyższe argumenty, Sąd Okręgowy, nie znajdując podstaw do wzruszenia zaskarżonego wyroku, w oparciu o przepis art. 385 k.p.c. oddalił apelację powoda.