Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 15/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 sierpnia 2013 roku

Sąd Okręgowy w Szczecinie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Dorota Gamrat - Kubeczak

Sędziowie:

SSO Marzenna Ernest (spr.)

SSO Zbigniew Ciechanowicz

Protokolant:

sekr. sądowy Małgorzata Idzikowska-Chrząszczewska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 28 sierpnia 2013 roku w S.

sprawy z powództwa S. M.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w W.

o zapłatę

na skutek apelacji wniesionej przez powoda

od wyroku Sądu Rejonowego Szczecin - Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie

z dnia 21 sierpnia 2012 r., sygn. akt I C 205/11

1.  zmienia zaskarżony wyrok:

a)  w punkcie I. w ten sposób, że zasądza od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz powoda S. M. kwotę 2.670,19 zł (dwa tysiące sześćset siedemdziesiąt złotych i dziewiętnaście groszy) z ustawowymi odsetkami od dnia 26 kwietnia 2010 roku do dnia zapłaty i oddala powództwo w pozostałym zakresie;

b)  w punkcie II. w ten sposób, że zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 1.101,20 zł (jeden tysiąc sto jeden złotych i dwadzieścia groszy) tytułem zwrotu kosztów procesu;

2.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 434 zł (czterysta trzydzieści cztery złote) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt II Ca 15/13

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 21 sierpnia 2012 r. Sąd Rejonowy Szczecin – Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie Wydział I Cywilny w sprawie z powództwa S. M. przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w W. o zapłatę, sygn. akt I C 205/11, oddalił powództwo (pkt I), zasądził od powoda S. M. na rzecz pozwanego (...) Spółki Akcyjnej w W. kwotę 617 zł tytułem kosztów procesu (pkt II), zwrócił od Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego Szczecin – Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie na rzecz powoda S. M. kwotę 256,80 zł tytułem kosztów sądowych.

W uzasadnieniu wyroku Sąd Rejonowy powołał się na następujące ustalenia faktyczne i rozważania prawne:

Właścicielem samochodu osobowego marki F. (...) o numerze rejestracyjnym (...) jest (...) Fundusz (...). Użytkownikiem przedmiotowego pojazdu jest W. S.. W dniu 26 marca 2010 r. około godziny 4.00 rano w W. na osiedlu (...) w pobliżu budynku (...), na wysokości klatki schodowej nr (...) doszło do pożaru samochodu osobowego marki F. (...) o numerze rejestracyjnym (...). Posiadacz pojazdu zaparkował ten przed wjazdem do garażu przynależnego do lokalu nr (...). Lokal ten należał do S. M.. W wyniku tego zdarzenia zapaleniu uległ również zaparkowany obok samochód osobowy marki V. (...) o numerze rejestracyjnym (...) oraz elewacja budynku (...) wraz z bramą garażową stanowiącą własność S. M.. Brama garażowa uległa zniszczeniu i nie nadawała się do naprawy. W dniu 26 marca 2010 r. posiadacz pojazdu marki F. (...) o numerze rejestracyjnym (...) miał zawartą z pozwanym towarzystwem ubezpieczeń umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych. S. M. zgłosił szkodę w mieniu związaną ze zniszczeniem bramy garażowej (...) Spółce Akcyjnej w W.. Towarzystwo ubezpieczeń sporządziło wycenę kosztów związanych z wymianą bramy, szacując je na 2 810,16 zł. Ostatecznie jednak odmówiło wypłaty odszkodowania. S. M. nie zgadzając się ze stanowiskiem (...) Spółki Akcyjnej w W. wezwał go do zapłaty kwoty 2 810,16 zł tytułem odszkodowania za szkodę jakiej doznał wskutek uszkodzenia jego bramy garażowej. W odpowiedzi pozwany poinformował powoda, że nie znajduje podstaw do zmiany dotychczasowego stanowiska i odmówił zapłaty żądanej kwoty. Pismem z dnia 19 lipca 2010 r. powód wezwał pozwanego do zapłaty kwoty 2 810,16 zł tytułem odszkodowania za szkodę w mieniu jakiej doznał wskutek zdarzenia z dnia 26 marca 2010 r., jednakże pozwany nie uczynił zadość jego żądaniu. S. M. zlecił wykonanie wymiany uszkodzonej w wyniku pożaru bramy garażowej lokalnej firmie trudniącej się sprzedażą i montażem tego rodzaju urządzeń. Na podstawie tego zlecenia zamontowana została nowa brama firmy (...) wraz z elementami sterowania. Średni koszt zakupu nowej bramy garażowej firmy (...) wraz z elementami sterowania i montażem oraz demontażem bramy uszkodzonej wynosił w 2010 roku 2 670,19 zł brutto.

W tak ustalonym stanie faktycznym sprawy Sąd Rejonowy uznał powództwo za niezasadne.

Sąd Rejonowy wskazał, iż podstawę prawną rozstrzygnięcia stanowiły przepisy art. 822 k.c. i art. 34 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. z 2003 roku Nr 124, poz. 1152) w zw. z art. 436 § 1 k.c. oraz art. 361 § 2 k.c. i 363 § 1 i 2 k.c.

W niniejszej sprawie Sąd pierwszej instancji za bezsporne przyjął, że pozwany zawarł umowę odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych na okres obejmujący marzec 2010 roku z posiadaczem pojazdu marki F. (...) o nr rej. (...). Strony były również zgodne co do tego, że w dniu 26 marca 2010 r. pojazd ten zapalił się, a płomienie uszkodziły bramę garażową, stanowiącą część składową lokalu należącego do powoda. Zaistnienie szkody i jej związek ze zdarzeniem dotyczącym pojazdu objętego umową ubezpieczenia zawartą przez pozwanego było zatem bezoporne.

Sąd Rejonowy stwierdził, iż pierwszym ze spornych zagadnień było natomiast to, czy pozwane towarzystwo ubezpieczeń odpowiada za szkodę powstałą w takich okolicznościach. W tym zakresie strony prowadziły szeroką polemikę odnoszącą się głównie do zapisów zawartych w art. 34 ust. 2 pkt 3 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, w brzmieniu sprzed nowelizacji wprowadzonej ustawą z dnia 19 sierpnia 2011 r. Przepis ten stanowił, że za szkodę powstałą w związku z ruchem pojazdu mechanicznego uważa się również szkodę powstałą podczas zatrzymania, postoju lub garażowania. Strona powodowa powołując się na ten przepis wywodziła, iż ustawodawca przesądził, iż każda szkoda powstała podczas garażowania i postoju, winna być kwalifikowana jako związana z ruchem pojazdu i w związku z tym kreować odpowiedzialność towarzystwa ubezpieczeń na zasadzie ryzyka. Z kolei strona pozwana stała na stanowisku, iż przepis ten nie określa zasady odpowiedzialności. Przekonywała, że szkody związane z postojem pojazdu powinny być rozpatrywane na zasadzie winy.

Zdaniem Sądu Rejonowego odpowiedzialność strony pozwanej na gruncie niniejszego postępowania opierała się o zasadę ryzyka. Wniosek taki Sąd wysnuł, mimo że co do zasady nie podzielił przedstawionej przez stronę powodową interpretacji art. 34 ust. 2 wzmiankowanej ustawy. Faktem jest przy tym, iż w wypowiedziach judykatury, przywołanych obszernie w pismach procesowych powoda, ukształtował się pogląd zgodny z założeniami strony powodowej. Zgodnie z nim zapisy obowiązującej obecnie ustawy, analogiczne do tych, jakie wcześniej znajdowały się w treści rozporządzenia M.F. z dnia 9 grudnia 1992 r. w sprawie ogólnych warunków obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów (Dz. U. Nr 96, poz. 475 ze zm.) należałoby interpretować w ten sposób, że „ szkoda powstała "podczas garażowania" jest ex definitione szkodą będącą następstwem ruchu pojazdu, a co za tym idzie żądanie jej wynagrodzenia podlega ocenie na podstawie przepisu art. 436 w zw. z art. 435 k.c. Jeżeli zatem w grę wchodzi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, to konsekwentnie jej wyłączenie może mieć miejsce tylko w warunkach określonych w art. 435 § 1 k.c.” (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 kwietnia 2003 r. sygn. akt III CKN 1522/00, opubl. LEX nr 146430).

W ocenie Sądu pierwszej instancji takie wnioskowanie nie jest przekonujące, ani na gruncie obecnie obowiązującej ustawy, ani w świetle zapisów wzmiankowanego rozporządzenia Ministra Finansów. Regulacje te nie dotyczą bowiem ogólnych zasad odpowiedzialności związanej z ruchem pojazdów mechanicznych, tylko granic odpowiedzialności zakładów ubezpieczeń wynikających z umów ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów. Ich rolą jest więc określenie tego, jakie przypadki dotyczące użytkowania pojazdów są objęte ubezpieczeniem obowiązkowym i rodzą odpowiedzialność towarzystwa ubezpieczeń. Użycie w zapisach ustawy i rozporządzenia sformułowania „ruch pojazdu” w celu określenia granic odpowiedzialności, a także sformułowanie swoistej definicji tego pojęcia, nie uzasadnia twierdzenia, iż zakład ubezpieczeń w przypadku szkody powstałej w okolicznościach wyliczonych w art. 34 ust. 2 ustawy ponosi zawsze odpowiedzialność w reżimie określonym przepisem art. 435 w zw. z art. 436 k.c. Nie należy bowiem interpretować ustawy szczególnej (a tym bardziej obowiązującego wcześniej aktu niższej rangi w postaci rozporządzenia) jako podstawy do wykładni treści art. 436 k.c. Oczywiście co do zasady w zdecydowanej większości przypadków szkody komunikacyjne objęte są dyspozycją art. 436 k.c. W pewnych jednak sytuacjach, które ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych (...) traktuje szkodę jako powstałą w związku z ruchem pojazdu mechanicznego nie można uznać, iż odpowiedzialność sprawcy szkody i zakładu ubezpieczeń opiera się o reguły określone w art. 436 k.c. Zdaniem Sądu nie każda szkoda powstała w trakcie garażowania pojazdu lub postoju powinna ocenia przez pryzmat wyłącznie art. 436 k.c. Nie zawsze będzie jej bowiem uznać, że postój lub garażowanie pojazdu stanowią ruch pojazdu w rozumieniu tego przepisu. W tych wypadkach posiadacz pojazdu mógłby ponosić odpowiedzialność, ale tylko na zasadach ogólnych, czyli w oparciu o przesłankę w postaci winy. Wówczas o tę samą zasadę oparta będzie odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń. W tej sytuacji art. 34 ust. 2 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. będzie zaś podstawą do ustalenia, że szkoda taka mieści się w ustawowych granicach odpowiedzialności wynikającej z umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej.

W tym zakresie Sąd Rejonowy podzielił przywołany przez stronę pozwaną pogląd sformułowany przez D. M. w pozycji Komentarz do art. 34 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, LEX 2010. Autor wskazał, że „ Zakres ochrony ubezpieczeniowej wynikającej z tego ubezpieczenia obejmuje również wszystkie szkody powstałe podczas zatrzymania, postoju lub garażowania, także te, które pozostają poza granicami wytyczonymi na podstawie wykładni art. 436 k.c. W zależności od charakteru przerw w czasie jazdy, odpowiedzialność cywilna stanowiąca przedmiot ubezpieczenia będzie oparta na zasadzie ryzyka (zatrzymanie się pojazdu) lub zasadzie winy (postój, garażowanie).”

Sąd Rejonowy podkreślił, że przyjęcie odmiennych zapatrywań prowadziłoby do wniosku, że treść art. 34 wzmiankowanej ustawy określa nie tylko zakres odpowiedzialności wynikającej z umowy ubezpieczenia, ale również podstawy odpowiedzialności samego sprawcy szkody, czyli posiadacza pojazdu. Zgodnie bowiem z art. 822 § 1 k.c. przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. Zatem odpowiedzialność ubezpieczyciela jest zawsze warunkowana zaistnieniem zdarzenia, za które odpowiedzialność ponosi ubezpieczony. Jest to pierwsza i zasadnicza granica odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń. Skoro tak, to przesłanki odpowiedzialności ubezpieczonego nie mogą się kształtować inaczej, niż przesłanki odpowiedzialności posiadacza pojazdu. Idąc tym tokiem rozumowania należy stwierdzić, że jeśli założy się, iż przepis art. 34 ust. 2 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych (...) precyzuje podstawy odpowiedzialności wynikające z art. 436 k.c., to odnosi się to nie tylko do odpowiedzialności towarzystw ubezpieczeń, ale również posiadaczy pojazdów.

Zdaniem Sądu pierwszej instancji, taki wniosek należy zaś odrzucić z przyczyn zasadniczych. Omawiany przepis znajduje się w ustawie, której przedmiotem jest unormowanie kwestii związanych z umowami ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Przepis art. 34, co wynika wprost z jego treści, dotyczy zaś określenia sytuacji w których „ z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie”. Przepis ten ma więc za zadanie wyłącznie oznaczenie granic odpowiedzialności wynikającej z umowy ubezpieczenia. Nie dotyczy zaś kwestii podstaw samej odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu. W dalszej części przepis stanowi zresztą, iż wypłata odszkodowania warunkowana tym, że do zapłaty odszkodowania obowiązany jest kierujący pojazdem. Wyraźne jest tu zatem ograniczenie zakresu regulacji do kwestii ustalenia zakresu odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń. Treść cytowanego przepisu nie może natomiast określać zasady o którą odpowiedzialność być oparta. W tym przedmiocie właściwe jest posługiwanie się regulacjami zawartymi w kodeksie cywilnym. Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych (...) może jedynie zawęzić zakres przedmiotowy odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń w stosunku do odpowiedzialności kierującego pojazdem. Czyni to poprzez szczegółowe wyliczenie sytuacji, w których szkoda może być podstawą do wypłaty odszkodowania z umowy ubezpieczenia. Nie przesądza jednak tego, jakie zasady rządzą kwestią przesłanek tej odpowiedzialności.

Tym niemniej w ocenie Sądu Rejonowego pozwane towarzystwo ubezpieczeń nie mogło uwolnić się od odpowiedzialności za skutki związane z pożarem pojazdu, który objęty był umową ubezpieczenia. Odpowiednia wykładnia art. 436 k.c. w zw. z art. 435 k.c. powinna bowiem prowadzić do wniosku, że w sytuacji, gdy pojazd mechaniczny ulega zapłonowi bez udziału czynników zewnętrznych, to szkody wyrządzone w wyniku takiego zdarzenia innym osobom, są szkodami związanymi z ruchem pojazdu. Wprawdzie bowiem przedmiotowy pojazd w chwili zdarzenia był zaparkowany, a jego silnik nie był uruchomiony, jednak nie wyłącza to wcale możliwości zakwalifikowania całego zdarzenia jako związanego z ruchem pojazdu. Sąd co do zasady podzielił bowiem pogląd o konieczności szerokiego wykładania przepisu art. 436 k.c. O ile więc sam fakt, iż samochód był w trakcie garażowania lub postoju, nie powinien przesądzać o ziszczeniu się przesłanek warunkujących zastosowanie art. 436 k.c., to istotne znaczenie należało przypisać tej okoliczności niniejszej sprawy. Regulacja zawarta omawianym przepisie dotyczy szczególnego potraktowania odpowiedzialności posiadaczy pojazdów mechanicznych, a więc takich, które napędzane są własnym urządzeniem mechanicznym i poruszają się za pomocą sił przyrody. Przyjmuje się, że „ w omawianym przepisie pojęcie ruchu uzasadnione jest przesłanką wzmożonego niebezpieczeństwa, jakie związane jest z posługiwaniem się pojazdem wprawionym w ruch za pomocą sił przyrody” (Rzetecka-Gil A., Komentarz, LEX/el. 2011, stan prawny: 2011-09-19, komentarz do art. 436 Kodeksu cywilnego). Zdaniem Sądu należało więc potraktować jako ruch pojazdu wszelkie oddziaływania związane z elementami pojazdu, które służą do wprawiania go w ruch przy użyciu sił przyrody. W rozpoznawanym przypadku szkoda była zaś wynikiem uruchomienia energii związanej z tymi właśnie siłami. Pożar zainicjowany został bowiem samoistnie wewnątrz pojazdu, a więc w jego powstaniu brały udział instalacje służące wprawianiu go w ruch i zgromadzone w nim materiały oraz paliwo. To one wpłynęły na gwałtowność pożaru, która spowodowała zajęcie ogniem także elementów budynku. Powstanie i zakres szkody były więc związane ze specyfiką pojazdu mechanicznego jako zespołu urządzeń służących do wytwarzania energii.

W tym miejscu Sąd podkreślił, że podstawą wyłączenia odpowiedzialności strony pozwanej nie mogło być powołanie się przez nią, w treści pisma procesowego z dnia 21 kwietnia 2011 r., na siłę wyższą jako przyczynę powstania szkody. Zgodnie z art. 435 § 1 k.c. możliwe jest wyłączenie odpowiedzialności za szkodę, która wystąpiła wskutek siły wyższej. Jednak wykazanie okoliczności egzoneracyjnych powinno należeć do strony, która na ich podstawie chce zwolnić się z obowiązku naprawienia szkody. Taki rozkład ciężaru dowodu wynika bowiem z treści art. 6 k.c. i 232 k.p.c. Tymczasem strona pozwana żadnych dowodów w tym zakresie nie powołała. Przyjmuje się, że siłą wyższą jest zdarzenie zewnętrzne, mające swoje źródło poza urządzeniem, z którego funkcjonowaniem związana jest odpowiedzialność odszkodowawcza; a przy tym niemożliwe do przewidzenia i zapobieżenia. Pozwana winna zatem wykazać, że do pożaru doprowadziła ingerencja pochodząca z zewnątrz i to niemożliwa do uniknięcia, polegająca np. na wyładowaniu atmosferycznym. Tymczasem pozwana nie powoływała się nawet na zaistnienie takich okoliczności. Strona powodowa zaś wyraźnie wskazywała, że przyczyną pożaru był tzw. samozapłon. Pozwany tej okoliczności wyraźnie nie zaprzeczył. Nie wskazał też jakie jego zdaniem były przyczyny pożaru. Nie sposób więc przyjąć, że wykazał, aby jego odpowiedzialność oparta o zasadę ryzyka, została wyłączona.

W tej sytuacji wyłączną podstawą do oddalenia powództwa stał się dla Sądu Rejonowego nienależyty sposób wykazania przez powoda wysokości poniesionej szkody.

Mając na uwadze treść art. 363 § 1 i 2 k.c., Sąd stwierdził, że rozmiar szkody określa różnica między stanem majątku poszkodowanego, jaki zaistniał po zdarzeniu wywołującym szkodę, a stanem jego majątku jaki istniałby, gdyby zdarzenie powodujące szkodę nie miało miejsca. Zgodnie z poglądem wyrażanym przez Sad Najwyższy, kiedy szkoda nie została jeszcze fizycznie naprawiona wysokość odszkodowania należy ustalać według przewidywanych kosztów naprawy i według cen z daty ich ustalania (por. wyrok z dnia 27 czerwca 1988 r., I CR 151/88; wyrok z dnia 11 czerwca 2001 r., V CKN 266/2000).

Strona powodowa określając wysokość szkody powołała się na wyliczenie dokonane przez pozwane towarzystwo ubezpieczeń. Ponieważ jednak strona pozwana na etapie procesu zakwestionowała kwotę wskazaną w pozwie, ostatecznie powód wniósł, aby wartość szkody stała się przedmiotem dowodu z opinii biegłego. Sąd Rejonowy dopuścił dowód z pisemnej opinii biegłego z zakresu wyceny maszyn i urządzeń Z. N. na okoliczność kosztów naprawy bramy. Biegły oszacował zaś koszty ustalając rodzaj bramy, która została zamontowana w miejsce uszkodzonej i pozyskując informacje co do poziomu cen w tym zakresie w zakładach na rynku lokalnym i ogólnopolskim. Na tej podstawie ustalił średnią rynkową cenę za zakup i montaż bramy wraz z osprzętem. Wnioski sformułowane przez biegłego w ocenie Sądu były wyczerpujące i spójne. Opinia została sporządzona przez osobę dysponującą odpowiednią wiedzą specjalistyczną i doświadczeniem zawodowym. Po drugie, biegły sporządzając opinię oparł się na całokształcie zebranego w sprawie materiału dowodowego. Wreszcie zaś opinia biegłego była sformułowana w sposób precyzyjny, a konkluzje w niej zawarte zostały logicznie uzasadnione i powiązane z przedstawionym w opinii procesem rozumowania. Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, Sąd uznał opinię biegłego za w pełni przekonującą.

Zastrzeżenia do opinii zgłosiła storna pozwana. Jednak zdaniem Sądu pierwszej instancji biegły stając na rozprawie przekonująco odniósł się do zgłoszonych okoliczności, w tym wskazał na brak zmiany cen rynkowych w okresie lat 2010 – 2011 oraz wytłumaczył kwestie szacowania kosztów na podstawie danych pochodzących od różnych zakładów.

Na podstawie przedmiotowej opinii Sąd mógł ustalić, ile wynosiłby przeciętny, rynkowy koszt naprawy bramy powoda w okresie po powstaniu szkody. W ocenie Sądu powyższe ustalenie nie było jednak przydatne do określenia rzeczywistej wysokości szkody poniesionej przez powoda. Formułując żądanie pozwu i wskazując na okoliczności, które miały stanowić podstawę do jego uwzględnienia, strona powodowa pominęła bowiem kluczowy w niniejszej sprawie fakt, a mianowicie informację o tym, iż należąca do S. M. brama garażowa została już naprawiona. Okoliczność ta ujawniona została dopiero w toku przesłuchania powoda i świadków. Miała zaś ona w niniejszej sprawie zasadnicze znaczenie, albowiem zdaniem Sądu warunkowała inny niż postulowała strona powoda sposób określania należnego odszkodowania. Skoro bowiem naprawa została przeprowadzona, to szkoda poniesiona przez powoda została skonkretyzowana i stała się w pełni wymierna. Z tego co zeznał powód i potwierdził biegły wynikało, iż naprawa miała charakter kompletny, to znaczy usunęła wszelkie uszkodzenia i ich ślady. Do naprawy użyto nowej bramy i mechanizmu napędowego. Zatem koszt, jaki został poniesiony za tę usługę, był tożsamy ze szkodą majątkową powoda. Równał się bowiem różnicy między obecnym stanem majątkowym poszkodowanego, a tym, jaki istniałby, gdyby do szkody nie doszło. Różnica ta wyrażała się w uszczerbku majątkowym, wynikającym z wyłożenia określonej kwoty na koszty naprawy.

Sąd Rejonowy zauważył, iż mimo tego strona powodowa ani w pozwie, ani potem w toku całego procesu nie podała kwoty, która wydana została na naprawę bramy. Powód nie był nawet w stanie w sposób kategoryczny i precyzyjny określić zakładu, który wykonał dla niego usługi. Przede wszystkim nie był jednak w stanie przypomnieć sobie, ile dokładnie zapłacił wykonawcy. Pierwotnie zeznał, że było to między 2 000 zł a 3 000 zł. Zeznając po raz drugi twierdził, że było to około 2 500 zł. Zdaniem Sądu fakt, iż powód dokładnej kwoty nie pamiętał nie był aż tak istotny. Znaczące było natomiast to, że nie złożył on żadnych dokumentów potwierdzających wysokość poniesionych kosztów. Zeznał za to, iż „nie wie, co się stało z tymi papierami, nie wie czy tam była faktura VAT”, a także, że „nie wie za realizacje tego wystawiony był jakiś rachunek, czy faktura”. Powód nie był w stanie również stwierdzić, jaka była forma zapłaty.

Mając na uwadze powyższe Sąd stwierdził, że wysokość szkody poniesionej przez powoda pozostała kwestią niewyjaśnioną. Ponieważ zaś była to okoliczność konieczna dla oceny zasadności roszczenia, powód na zasadzie art. 6 k.c. i 232 k.p.c. winien ją wykazać. W warunkach niniejszej sprawy wymagało to przedstawienia innego rodzaju dowodów niż te, które zaproponowała strona powodowa. Zdaniem Sądu wysokość odszkodowania nie może być bowiem ujmowana jako pewna idealna wartość, która ujawnia się w chwili zaistnienia szkody i następnie pozostaje niezmienna, aż do czasu, kiedy zostanie uiszczona na rzecz osoby poszkodowanej. Przeciwnie wysokość odszkodowania podlega miarkowaniu przy uwzględnieniu wszystkich zdarzeń dotyczących sfery majątkowej poszkodowanego zaistniałych w związku ze szkodą, jakie mają miejsce w okresie pomiędzy jej zaistnieniem a chwilą ustalenia wartości odszkodowania. Wskazuje na to art. 363 § 2 k.c. ustanawiając datę ustalenia odszkodowania jako co do zasady najbardziej właściwą do określenia cen warunkujących wysokość szkody. Z kolei art. 361 § 2 k.c. stanowi, iż w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Zatem wysokość szkody ustalana musi być poprzez porównanie aktualnego stanu majątkowego osoby poszkodowanej z tym, jaki potencjalnie zaistniałby, gdyby szkoda nie powstała.

Według Sądu Rejonowego nie było podstaw, aby zasądzić na rzecz powoda kwotę ustaloną przez biegłego. Została ona bowiem oszacowana na podstawie średnich stawek rynkowych. Taki sposób miarkowania odszkodowania jest uzasadniony, jeśli rzecz pozostaje w stanie uszkodzonym. Wówczas bowiem koszt naprawy wyraża się w pewnej potencjalnej kwocie, odpowiadającej spodziewanym kosztom jego naprawy, powiększonym o ewentualne dodatkowe ujemne zmiany stanu majątkowego. Ów hipotetyczny wydatek na naprawę pojazdu winien być szacowany tak, aby określić jego wysokość w sposób jak najbardziej przybliżony do średnich cen rynkowych, a przez to z jednej strony umożliwić poszkodowanemu wykonanie za taką sumę rzeczywistej naprawy pojazdu, z drugiej zaś zapobiec obciążaniu sprawcy szkody obowiązkiem ponoszenia kosztów wyższych niż konieczne do uszkodzeń. Przy takich założeniach nie jest istotne, czy właściciel rzeczywiście planuje naprawić swoją rzecz. Nawet bowiem, gdy nie ma takiego zamiaru, istotne jest, iż w celu usunięcia szkody musiałby uiścić określoną kwotę, a jeśli z tego zrezygnuje, to szkoda wyrażać się będzie na przykład pogorszeniu właściwości technicznych pojazdu lub braku możliwości korzystania z samochodu.

W okolicznościach niniejszej sprawy, w ocenie Sądu pierwszej instancji, szkoda była równą kwocie, którą powód wydał na naprawę bramy. Mogła być ona zarówno niższa, jak i wyższa, niż wartość usługi oszacowana przez biegłego. Nie można wykluczyć, że powód nabył nowe urządzenie po cenach szczególnie atrakcyjnych, czy to na zasadzie promocji handlowej, czy to na przykład koleżeńskiej usługi. W tym przypadku zapłata przez pozwanego kwoty określonej przez biegłego doprowadziłaby do bezpodstawnego wzbogacenia powoda. W sytuacji, w której powód nie był w stanie stwierdzić, czy w związku z usługą aby wystawiona została faktura VAT, także fakt poniesienia przez powoda ceny obejmującej stawkę podatku od towarów i usług budził wątpliwość.

Przede wszystkim Sąd Rejonowy podkreślił jednak, że nie ma żadnych przesłanek, aby poszkodowany, który naprawił szkodę, domagał się zasądzenia na jego rzecz kwoty innej niż rzeczywiście uiszczona. W takiej sytuacji bez znaczenia są przeciętne ceny rynkowe. Właściwym i jedynym sposobem wykazania wysokości szkody powinno być dostarczenie dowodów wskazujących na sposób rozliczenia się powoda z dostawcami części i wykonawcami określonych usług. Zasadne byłoby zatem posłużenie się rachunkiem, fakturą, potwierdzeniem wpłaty gotówkowej lub polecenia przelewu. Nawet gdyby powód z jakiegoś powodu nie mógł skorzystać z żadnego z tych źródeł dowodowych, miał możliwość wnioskowania o przesłuchanie osób, które wykonały dla niego tę usługę lub o zobowiązanie ich do przedstawienia dokumentów księgowych, które świadczyłyby o kosztach poniesionych przez zamawiającego. Powód reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika nie skorzystał z żadnej z tych opcji. W żaden sposób nie tłumaczył przy tym swojej bierności, nie wskazywał na przeszkody, które mogłyby uniemożliwić mu złożenie dowodów tego rodzaju. W związku z tym należało uznać, że powód nie chciał wykazać rozmiarów rzeczywistej szkody. Nie było więc powodów, aby zasądzić na jego rzecz odszkodowanie wyliczone według danych szacunkowych i przybliżonych. Taka możliwość zgodnie z art. 322 k.p.c. dotyczy bowiem wyłącznie sytuacji, w których ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione. W warunkach niniejszej sprawy braki w postępowaniu dowodowym wynikały zaś wyłącznie z niczym nieusprawiedliwionej bierności strony powodowej.

Powyższe rozważania doprowadziły Sąd Rejonowy do wniosku, iż na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego nie da się stwierdzić jaką szkodę poniósł powód w związku ze zdarzeniem wskazanym w pozwie. W tej sytuacji powództwo podlegało oddaleniu.

O kosztach postępowania przy uwzględnieniu wyniku procesu orzeczono w oparciu o przepisy art. 98 § 1 i 3 k.p.c., art. 13 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz.U. Nr 167, poz. 1398 z późn. zm.) oraz § 6 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz.U. nr 163, poz 1349 z późn. zm.). Obciążając kosztami postępowania wyłącznie stronę powodową Sąd miał na uwadze, iż jej roszczenie zostało w całości oddalone. Wydatki poniesione przez pozwanego obejmowały koszty zastępstwa procesowego w kwocie 600 zł i opłatę skarbową od pełnomocnictwa w kwocie 17 zł.

W punkcie III. wyroku Sąd pierwszej instancji działając na podstawie art. 80 ust.1 ustawy z dnia 28 lipca 2002 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. 2010 r., Nr 90, poz. 594 ze zmianami) nakazał natomiast zwrócić od Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego Szczecin – Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie na rzecz powoda kwotę 256,80 zł tytułem kosztów sądowych, jako różnicę między zaliczką uiszczoną na poczet wynagrodzenia biegłego, a kwotą wykorzystaną faktycznie na ten cel.

Apelację od powyższego wyroku w części oddalającej powództwo do kwoty 2 670,19 zł wniósł powód, zarzucając zaskarżonemu wyrokowi:

1.  naruszenie prawa materialnego - przepisu art. 361 k.c. oraz 362 w zw. z art. 822 k.c. przez błędną wykładnię, w wyniku czego Sąd uznał że fakt naprawy bramy przed wypłatą całości odszkodowania ma wpływ na zakres odpowiedzialności pozwanego oraz poprzez przyjęcie że zdarzenia zaistniałe po dniu powstania szkody mają wpływ na wysokość wymagalnego roszczenia powoda wobec pozwanego;

2.  naruszenie prawa procesowego art. 322 k.p.c. poprzez oddalenie powództwa pomimo ustalenia, że powód poniósł szkodę, a zebrany materiał dowodowy pozwalał na ustalenie i zasądzenie odszkodowania;

3.  naruszenie prawa procesowego art. 233 k.p.c. poprzez oddalenie powództwa pomimo ustalenia, w wyniku przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego, iż koszt naprawy bramy garażowej stanowił kwotę 2 670,19 zł.

Wskazując na powyższe zarzuty, powód wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w części poprzez zasądzenie na rzecz powoda od pozwanego kwoty 2 670,19 zł wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od 26 kwietnia 2010 r. do dnia zapłaty, zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku w części i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji, z pozostawieniem temu Sądowi orzeczenia o kosztach postępowania odwoławczego.

W uzasadnieniu powód wywodził, iż nie zgadza się z rozstrzygnięciem Sądu I instancji z następujących względów. W pierwszej kolejności zwrócił uwagę na stanowisko Sądu Najwyższego wyartykułowane w wyroku z dnia 7 listopada 1990 r. (I CR 637/90). Zgodnie z tym stanowiskiem pojęcie szkody nie jest zdefiniowane w kodeksie cywilnym i używane jest zarówno na oznaczenie uszczerbku w sferze interesów majątkowych jak i w znaczeniu uszczerbku fizycznego rzeczy. Dla rozstrzygnięcia sprawy należy przyjąć jej znaczenie pierwsze, a więc ekonomiczne pojęcie szkody. W znaczeniu fizycznym szkoda powoda przestała istnieć po naprawie uszkodzonego przedmiotu. Jednakże nie oznacza to likwidacji szkody jako uszczerbku ekonomicznego. Na skutek działania powoda - społecznie akceptowanego - nastąpiło jedynie przesunięcie środków majątkowych pozostających w jego dyspozycji, lecz nie zmienił się ich ogólny bilans. Szkodą jest uszczerbek w sferze interesów majątkowych, a ten nie zmienia się wskutek przesunięcia przez poszkodowanego własnych środków. Szkoda zostaje pokryta na skutek przysporzenia pochodzącego „z zewnątrz” - od zobowiązanego. Odmienne rozwiązanie krzywdziłoby tych poszkodowanych, którzy mając uszkodzone rzeczy podejmują starania w celu przywrócenia tym rzeczom właściwej funkcji, a rezultat taki byłby społecznie nieusprawiedliwiony.

Zdaniem powoda Sąd I instancji przy rozstrzyganiu jego żądania bezpodstawnie oparł się na okolicznościach faktycznych zaistniałych po powstaniu szkody. Szkoda w rozumieniu przepisu art. 363 § 2 k.c. powstaje w chwili zaistnienia zdarzenia ją wywołującego i jej wysokość nie jest zależna od postawy poszkodowanego po dniu jej zaistnienia. W szczególności dla wyliczenia wysokości szkody nie ma znaczenia co poszkodowany uczynił z uszkodzonym przedmiotem. Bez znaczenia pozostaje przy tym fakt, czy poszkodowany dokonał restytucji uszkodzonego przedmiotu oraz czy nim rozporządził i jaką z tego tytułu uzyskał korzyść. Dla ustalenia wysokości szkody ma znaczenie jedynie chwila powstania szkody, jako okoliczność mająca wpływ na wysokość i wymagalność roszczenia poszkodowanego w stosunku do podmiotu zobowiązanego wobec niego gwarancyjnie (vide wyroki Sądu Najwyższego z dnia 27 czerwca 1988 r., I CR 161/88; z dnia 15 listopada 2001 r., III CZP 68/01; z dnia 7 sierpnia 2003 r., IV CKN 387/01). Z poglądem tego rodzaju doskonale koresponduje nadal aktualne orzecznictwo Sądu Najwyższego, który w wyroku z dnia 27 czerwca 1988 r. (I CR 151/88) uznał, iż roszczenie o świadczenia należne od zakładu ubezpieczeń w ramach ustawowego ubezpieczenia komunikacyjnego odpowiedzialności cywilnej (OC) z tytułu kosztów przywrócenia uszkodzonego pojazdu do stanu pierwotnego jest wymagalne niezależnie od tego, czy naprawa została już dokonana, wysokość świadczeń obliczać należy na podstawie ustaleń co do zakresu uszkodzeń i technicznie uzasadnionych sposobów naprawy, przy przyjęciu przewidzianych kosztów niezbędnych materiałów i robocizny według cen z daty ich ustalenia. Naprawa uszkodzonego przedmiotu przed uzyskaniem świadczeń z zakładu ubezpieczeń i jej faktyczny zakres nie ma zasadniczego wpływu na powyższy sposób ustalenia ich wysokości. Dla ustalenia wysokości odszkodowania nie ma, zatem znaczenia to, na co zostaną przeznaczone środki finansowe uzyskane z odszkodowania. Poszkodowanemu przysługuje w tym zakresie pełna swoboda, wyrażająca się w dowolności przesunięć środków finansowych w ramach posiadanego majątku. Istota odszkodowania sprowadza się wyłącznie do wyrównania poniesionej przez poszkodowanego straty w jego majątku. Szkoda z definicji stanowi bowiem różnicę miedzy stanem majątku poszkodowanego jaki zaistniał po zdarzeniu wywołującym szkodę, a jego stanem sprzed tego zdarzenia. Zdaniem Sądu Najwyższego praktyka naprawiania szkód objętych ochroną ubezpieczeniową w ramach ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody związane z ich ruchem opiera się na regule ustalenia obiektywnego uszczerbku bez oczekiwania na dokonanie naprawy oraz pozostawienie poszkodowanemu decyzji odnośnie restytucji - mimo jej technicznego i ekonomicznego uzasadnienia. Poszkodowany podejmuje w tym przedmiocie autonomiczną decyzję, której ubezpieczyciel nie może nakazać lub zakazać, ponieważ jego świadczenie jest wypłacane zawsze w pieniądzu (vide uchwała Sądu Najwyższego z dnia 14 września 2006 r., III CZP 65/06). Powyższe stanowisko przedstawione w szeregu wyroków Sądu Najwyższego ostatecznie potwierdziła uchwała składu 7 sędziów z dnia 17 maja 2007 r. (III CZP 150/06). W uzasadnieniu powyższej uchwały Sąd Najwyższy podniósł, że w judykaturze Sądu Najwyższego za ugruntowane i trafne należy uznać stanowisko dotyczące daty powstania roszczenia o świadczenie odszkodowawcze w ramach ustawowego ubezpieczenia komunikacyjnego odpowiedzialności cywilnej. Roszczenie uprawnionego i odpowiadający mu obowiązek ubezpieczyciela naprawienia szkody powstają z chwilą wyrządzenia szkody, tj. z chwilą nastąpienia wypadku komunikacyjnego w razie pojawienia się przesłanek przewidzianych w art. 436 k.c. Obowiązek naprawienia szkody nie jest więc uzależniony od tego, czy poszkodowany dokonał naprawy rzeczy i czy w ogóle zamierzał ją naprawić, odszkodowanie ma bowiem wyrównać mu uszczerbek majątkowy powstały w wyniku zdarzenia wyrządzającego szkodę, a uszczerbek taki istnieje już od chwili wyrządzenia szkody do czasu wypłacenia przez zobowiązanego sumy pieniężnej odpowiadającej wysokości szkody ustalonej w sposób przewidziany prawem (art. 363 § 2 i art. 361 § 1 k.c.; por. np. uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2001 r., III CZP 68/01; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 20 lutego 2002 r., V CKN 908/00; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 11 czerwca 2001 r., V CKN 226/00; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 7 sierpnia 2003 r., IV CKN 387/01). Oczywistym jest więc, że należy odróżnić sam moment powstania obowiązku naprawienia szkody oraz datę ewentualnego naprawienia szkody (samochodu). Dla powstania odpowiedzialności gwarancyjnej istotne znaczenie ma fakt powstania szkody, a nie fakt jej naprawienia. Powód podniósł również, że powyższe stanowisko Sądu Najwyższego znalazło zastosowanie w wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie II Wydziału Cywilnego Odwoławczego z dnia 6 stycznia 2009 r., wydanego w sprawie II Ca 1169/09.

Apelujący wskazał także, że Sąd I instancji bezpodstawnie odmówił ustalania odszkodowania na podstawie art. 322 k.p.c. W aktualnym orzecznictwie Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, że w sytuacji, gdy szkoda jest bezsporna, a tylko nie została w procesie wykazana jej wysokość, sąd powinien mając do dyspozycji materiał dowodowy zgromadzony na chwilę zamknięcia rozprawy, ustalić jej ostateczną wysokość. Sąd nie może zaś, mając wątpliwości, jaka ma być ostateczna wysokość odszkodowania, oddalić powództwo w całości, jeżeli poza sporem jest, ze powód szkodę poniósł. W takiej sytuacji powoda obciąża jedynie ryzyko ustalenia przez Sąd odszkodowania w wysokości niższej od poniesionej szkody (vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 listopada 2008 r., V CSK 207/08). W ocenie powoda, zebrany w niniejszej sprawie materiał dowodowy pozwalał na ustalenie odszkodowania przy zastosowaniu art. 322 k.p.c. Zwłaszcza, iż powołany w sprawie biegły dokonał oszacowania kosztów naprawy uszkodzonej bramy garażowej w oparciu o dokonane jej oględziny. W wyniku oględzin zamontowanej przez powoda nowej bramy garażowej biegły oszacował koszt przeprowadzonych prac na kwotę 2 670,19 zł. Zdaniem powoda ta zatem kwota wyznacza granicę odpowiedzialności pozwanej za poniesioną szkodę w majątku powoda.

Biorąc pod uwagę powyższe zarzuty wyrok Sąd I instancji jako krzywdzący dla powoda nie może się ostać. Z tego też względu powód wniósł jak w petitum apelacji.

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwany podniósł, że Sąd Rejonowy oddalając powództwo w przedmiotowej sprawie dokonał prawidłowej oceny stanu faktycznego i prawnego sprawy, a wydany przez niego wyrok w całości odpowiada prawu. Sąd, wbrew twierdzeniom strony powodowej zawartym w apelacji, w sposób prawidłowy ocenił materiał dowodowy wskazując, że powód nie wykazał w sposób należyty wysokości poniesionej szkody. W toku prowadzonego postępowania bowiem ustalono, co potwierdził również biegły w opinii, że uszkodzona brama garażowa została naprawiona. W takiej sytuacji nie było żadnych podstaw aby zasądzić na rzecz powoda kwotę ustaloną przez biegłego w opinii. Kwota ta została bowiem oszacowana na podstawie średnich stawek rynkowych. W ocenie pozwanego taki sposób miarkowania odszkodowania jest uzasadniony, jeśli rzecz pozostaje w stanie uszkodzonym. Wówczas bowiem koszt naprawy wyraża się w pewnej potencjalnej kwocie, odpowiadającej spodziewanym kosztom jego naprawy. Jednakże w okolicznościach niniejszej sprawy na podstawie art. 361 § 2 k.c. szkoda była równą kwocie, którą powód wydał na naprawę bramy. Właściwym i nadto jedynym sposobem wykazania wysokości szkody powinno być dostarczenie dowodów wskazujących na sposób rozliczenia się powoda z dostawcami części i wykonawcami określonych usług. Powód jednakże tej okoliczności w żaden sposób nie wykazał. Pozwany podkreślił, że podawane przez powoda w apelacji twierdzenia w całości dowodzą o prawidłowości rozstrzygnięcia Sądu pierwszej instancji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja powoda okazała się zasadna.

Na wstępie przede wszystkim wskazać należy, że w orzecznictwie Sądu Najwyższego wielokrotnie wyjaśniano, że postępowanie apelacyjne, choć jest postępowaniem odwoławczym, stanowi kontynuację postępowania przeprowadzonego przez Sąd I instancji. Z tego powodu, uwzględniając treść art. 382 k.p.c., sąd odwoławczy ma nie tylko uprawnienie, ale wręcz obowiązek rozważenia na nowo całego zebranego w sprawie materiału oraz jego własnej samodzielnej oceny, przy uwzględnieniu zasad wynikających z art. 233 § 1 k.p.c.

Sąd I instancji przeprowadził postępowanie dowodowe w sprawie. Sąd Okręgowy podziela i przyjmuje za własne dokonane przez Sąd Rejonowy ustalenia faktyczne. Jednakże dla rozstrzygnięcia sprawy należało dokonać częściowo odmiennej oceny prawnej przedstawionego przez powoda materiału procesowego skutkującej koniecznością zmiany zaskarżonego orzeczenia. Sąd Okręgowy nie podziela bowiem stanowiska Sądu pierwszej instancji, iż powód nie wykazał w sposób należyty wysokości poniesionej szkody.

Zgodnie z art. 361 § 1 k.c. zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Z kolei art. 363 § 1 k.c. stanowi, że naprawienie szkody powinno nastąpić, według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Jednakże gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu.

W świetle art. 34 ust. 1 i art. 36 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. z 2003 roku Nr 124, poz. 1152), odpowiedzialnością ubezpieczyciela co do zasady rządzą reguły dotyczące odpowiedzialności odszkodowawczej posiadacza pojazdu lub kierującego pojazdem, w tym przepisy o wynagrodzeniu szkody (zwłaszcza art. 361 – 363 k.c.), z tą jednak istotną różnicą, że w ramach odpowiedzialności z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych wyłącznym sposobem naprawienia szkody jest odszkodowanie pieniężne.

Zasadą jest zatem, że ustalenie wysokości odszkodowania, którego wypłata ciąży na ubezpieczycielu, odpowiadać może jedynie wysokości poniesionej szkody. Podnieść należy - za poglądami judykatury - iż naprawienie szkody ma zapewnić całkowitą kompensatę doznanego uszczerbku, nie dopuszczając jednak do nieuzasadnionego wzbogacenia poszkodowanego (compensatio lucri cum damno). Szkodą jest więc powstała wbrew woli poszkodowanego różnica między obecnym jego stanem majątkowym a stanem, jaki zaistniałby, gdyby nie nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę (orzeczenie z dnia 11 lipca 1957 r., 2 CR 304/57, OSN 1958 nr III, poz. 76). Szkodą jest różnica między tym, czym poszkodowany dysponowałby w zakresie wartości, których szkoda dotyczy, gdyby nie było zdarzenia powodującego szkodę, a tym, czym dysponuje rzeczywiście na skutek tego zdarzenia (uchwała składu siedmiu sędziów z dnia 22 listopada 1963 r., III PO 31/63, OSNCP 1964 nr 7-8, poz. 128; uchwała z dnia 3 stycznia 1967 r., III PZP 38/66, OSNCP 1967 nr 3, poz. 49; uchwała z dnia 31 maja 1994 r., III CZP 68/94, Wokanda 1994 nr 7, s. 9; uchwała z dnia 15 października 2008 r., II PZP 10/08, OSNP 2009 nr 9-10, poz. 112).

Zgodzić się w tym miejscu należy ze stanowiskiem Sądu Najwyższego (uchwała z dnia 17 maja 2007 r., III CZP 150/06, OSNC 2007 nr 10, poz. 144), iż „roszczenie uprawnionego i odpowiadający mu obowiązek ubezpieczyciela naprawienia szkody powstają z chwilą wyrządzenia szkody, tj. z chwilą nastąpienia wypadku komunikacyjnego w razie pojawienia się przesłanek przewidzianych w art. 436 k.c. Obowiązek naprawienia szkody nie jest więc uzależniony od tego, czy poszkodowany dokonał naprawy rzeczy i czy w ogóle zamierzał ją naprawić, odszkodowanie ma bowiem wyrównać mu uszczerbek majątkowy powstały w wyniku zdarzenia wyrządzającego szkodę, a uszczerbek taki istnieje już od chwili wyrządzenia szkody do czasu wypłacenia przez zobowiązanego sumy pieniężnej odpowiadającej wysokości szkody ustalonej w sposób przewidziany prawem (art. 363 § 2 i art. 361 § 1 k.c.; …)”. Jak dalej wskazał Sąd Najwyższy w uzasadnieniu przywołanej wyżej uchwały, „należy zatem wyraźnie odróżnić sam moment powstania obowiązku naprawienia szkody oraz datę ewentualnego naprawienia rzeczy (samochodu). Dla powstania odpowiedzialności gwarancyjnej ubezpieczyciela istotne znaczenie ma fakt powstania szkody, a nie fakt jej naprawienia. Fakt naprawienia rzeczy (samochodu) nie ma też znaczenia dla określenia wysokości przysługującego poszkodowanemu odszkodowania ubezpieczeniowego, ponieważ wysokość ta powinna odpowiadać kosztom wyrównania uszczerbku, jaki pojawił się w majątku poszkodowanego po powstaniu wypadku komunikacyjnego, a więc - kosztom przywrócenia pojazdowi jego wartości sprzed wypadku. Prezentowane orzeczenia Sądu Najwyższego wychodzą zatem z trafnego założenia, że poszkodowanemu w związku z ruchem pojazdu mechanicznego przysługuje w ramach ubezpieczenia OC roszczenie odszkodowawcze z chwilą powstania obowiązku naprawienia szkody, a nie dopiero po powstaniu w ten czy inny sposób stwierdzonych kosztów naprawy samochodu. Zastosowanie przepisu art. 363 § 1 k.c. w sferze odpowiedzialności gwarancyjnej ubezpieczyciela prowadzi do wniosku, że treścią świadczenia tego ubezpieczyciela, wynikającą z umowy ubezpieczenia OC, nie jest jednak przywrócenie pojazdu do stanu sprzed wypadku (restytucja techniczna samochodu), ale naprawienie szkody powstałej w ogóle w majątku poszkodowanego, wywołanej uszkodzeniem lub zniszczeniem pojazdu. Od woli poszkodowanego zależy bowiem to, czy i w jakim zakresie wypłacone mu przez ubezpieczyciela odszkodowanie przeznaczy na naprawę samochodu.”.

Przenosząc powyższe na grunt niniejszej sprawy, nie budzi wątpliwości, iż powód poniósł szkodę polegającą na zniszczeniu bramy garażowej w sposób nie pozwalający na dokonanie jej naprawy. W świetle opinii biegłego brak podstaw do kwestionowania, iż zamontowana obecnie brama H. z modułem napędowym posiadającym tabliczkę fabryczną tej samej firmy, jest ruchomością fabrycznie nową, sterowaną (otwieranie – zamykanie) płata bramy z odległości za pomocą pilota. Z zeznań powoda natomiast wynika, iż zlecił naprawę chyba firmie (...), natomiast należność za naprawę uiszczała już jego żona, ponieważ nie było go wówczas w kraju (wypłynął w rejs). Rację ma Sąd Rejonowy, iż fakt, że powód dokładnej kwoty nie pamiętał nie był aż tak istotny. Pełnomocnik powoda w piśmie procesowym z dnia 23 września 2011 r. wskazywał, iż powód nie posiada faktur ani rachunków związanych z naprawą bramy garażowej. Na rozprawie w dniu 3 lipca 2012 r. podczas uzupełniającego przesłuchania powód podał, iż próbował odnaleźć w domu „papiery”, ale ich nie znalazł. Jednakże powód już w pozwie złożył wniosek o powołanie biegłego sądowego z zakresu wyceny nieruchomości i ruchomości, na okoliczność m.in. kosztów naprawy mienia powoda, a tym samym wartości należnego powodowi odszkodowania. Zauważyć trzeba, iż Sąd Rejonowy dopuścił dowód z pisemnej opinii biegłego z zakresu wyceny maszyn i urządzeń na okoliczność ustalenia kosztów naprawy bramy garażowej według stawek obowiązujących w zakładach wykonujących tego rodzaju usługi z kwietnia 2010 roku, postanowieniem z dnia 4 października 2011 r., mając już informację, że brama została naprawiona, a powód nie dysponuje żadnymi dokumentami w zakresie poniesionych kosztów. Biegły zgodnie ze zleceniem Sądu podał, iż koszty naprawy bramy garażowej po pożarze polegające na jej wymianie na nową w 2010 roku przedstawiały się następująco: koszt bramy /materiału/, tj. płata bramy i jej konstrukcji wsporczej oraz zespołu napędowego (bez upustów promocyjnych) netto – 2.008,00 zł, koszt robocizny montażu bramy i materiałów pomocniczych – średnio 390,00 zł, koszt demontażu i wywiezienia bramy (25% montażu) – 97,50 zł, opierając się na informacjach uzyskanych z różnych firm, w tym w firmie (...) – wg naklejki na bramie garażowej. Podzielić należy stanowisko Sądu pierwszej instancji, iż biegły sądowy na rozprawie w dniu 29 marca 2012 r. przekonująco odniósł się do zgłoszonych przez stronę pozwaną zarzutów do opinii, w tym wskazał na brak zmiany cen rynkowych w okresie lat 2010 - 2011 oraz wytłumaczył kwestie szacowania kosztów na podstawie danych pochodzących od różnych zakładów. Istotnym też jest, iż strona pozwana w toku postępowania likwidacyjnego, szacując poniesioną przez powoda szkodę określiła ją na kwotę 2.810,16 zł. W tych okolicznościach brak było podstaw do kwestionowania, iż poniesiona przez powoda szkoda zamykała się w kosztach demontażu zniszczonej bramy garażowej, zakupu i montażu nowej bramy wraz z zespołem napędowym i materiałami pomocniczymi, wg średnich cen, podanych w opinii biegłego sądowego, jako niezbędnych i ekonomicznie uzasadnionych.

Podzielić należy także stanowisko apelującego, iż w sytuacji gdy szkoda jest bezsporna, a tylko nie została w procesie wykazana jej wysokość, sąd powinien mając do dyspozycji materiał dowodowy zgromadzony na chwilę zamknięcia sprawy, ustalić jej ostateczną wysokość. Sąd nie może zaś, mając wątpliwości, jaka ma być ostateczna wysokość odszkodowania, oddalić powództwo w całości, jeżeli poza sporem jest, że powód szkodę poniósł (zob. też wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 czerwca 2010 r., III CSK 245/09). W takiej sytuacji powoda obciąża jedynie ryzyko ustalenia przez sąd odszkodowania w wysokości niższej od poniesionej szkody. Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwalał na ustalenie odszkodowania także przy zastosowaniu art. 322 k.p.c. Zwłaszcza, że jak wskazano już wyżej biegły dokonał oszacowania kosztów naprawy w oparciu o dokonane oględziny bramy garażowej.

Z tych też względów Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok i zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 2.670,19 zł, przyjmując jednocześnie, iż ze zgromadzonego w spawie materiału dowodowego nie wynika, aby powód miał możliwość obniżenia należnego od niego podatku o kwotę podatku przy nabyciu usługi naprawy bramy garażowej.

Podnieść również należy, iż zgodnie z treścią art. 481 § l i 2 k.c. powodowi za czas opóźnienia w wypłacie należnego świadczenia przysługują odsetki za okres opóźnienia w wysokości ustawowej. Powód zgłosił fakt wyrządzenia szkody w dniu 26 marca 2010 r. W tym stanie rzeczy towarzystwo ubezpieczeń powinno - co do zasady - wypłacić należne świadczenie odszkodowawcze w terminie 30 dni. Pozwany (...) S.A. w W. nie spełniając świadczenia pieniężnego w powyższym terminie popadł z następnym dniem po upływie 30 dniowego terminu w opóźnienie, co uzasadniało zasądzenie ustawowych odsetek od kwoty 2.670,19 zł od dnia 26 kwietnia 2010 r..

Wskazana powyżej zmiana spowodowała również konieczność modyfikacji rozstrzygnięcia w przedmiocie kosztów procesu, zawartego w punkcie II zaskarżonego wyroku. Sąd Okręgowy miał przy tym na uwadze, iż powód w postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji dochodził od pozwanego zapłaty 2.810,16 zł, apelacją zaś objęta została kwota 2.670,19 zł. Powód uległ tylko co do nieznacznej części swojego żądania, dlatego też mając na uwadze treść art. 100 k.p.c., Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego na rzecz powoda całość poniesionych przez niego kosztów procesu, na które złożyły się: oplata od pozwu w kwocie 141 zł, opłata skarbowa od pełnomocnictwa w kwocie 17 zł, wynagrodzenie pełnomocnika – 600 zł ustalone na podstawie z § 6 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (j.t. Dz. U. z 2013 roku poz. 490) oraz uiszczona zaliczka na wynagrodzenie biegłego w kwocie 343,20 zł.

O kosztach postępowania odwoławczego Sąd orzekł zgodnie z regułą wyrażoną w art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c. Apelacja strony powodowej została uwzględniona w całości, dlatego też Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego na rzecz powoda z tego tytułu kwotę 434 zł obejmującą uiszczoną opłatę od apelacji w kwocie 134 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika w wysokości 300 zł ustalone na podstawie § 12 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 6 pkt 3 przywołanego już wyżej rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu.