Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 278/16

WYROK

W I M I E N I U R Z E C Z P O S P O L I T E J P O L S K I E J

Dnia 25 maja 2017 roku

Sąd Rejonowy w Kaliszu II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Sądu Rejonowego Daniel Hudak

Protokolant: sekretarz sądowy Jolanta Konieczna

przy udziale : ----

po rozpoznaniu w dniach: 20.10.2016 r,. 12.01.2017 r., 02.02.2017 r.,02.03.2017 r. 07.03.2017 r., 20.04.2017r., 18.05.2017 r.

sprawy:

J. G. syna W. i M. z d. S., ur. (...) w K.

oskarżonego o to, że:

w dniu 09 maja 2014 roku w K. kierując samochodem marki A. o nr rej. (...) nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że jadąc ulicą (...) skręcił w prawo w drogę poprzeczną tj. ulicę (...) nie ustępując pierwszeństwa pieszej małoletniej S. P. przekraczającej ze strony prawej na lewą dla kierunku jazdy pojazdu na skrzyżowaniu jezdnię drogi, na którą wjechał, na oznakowanym znakiem drogowym D-6 oraz znakiem poziomym P-10 przejściu dla pieszych i potrącił ją, skutkiem czego pokrzywdzona doznała obrażeń ciała w postaci złamania kostki przyśrodkowej podudzia lewego, potłuczeń ogólnych, które to obrażenia naruszyły czynność narządu ciała na czas powyżej dni siedmiu

tj. o czyn z art. 177§1 kk

1.  oskarżonego J. G. uniewinnia od popełnienia zarzucanego mu czynu,

2.  na podstawie art. 230§2 k.p.k. orzeka zwrot K. P. dowodów rzeczowych w postaci: spodni koloru niebieskiego i pary obuwia dziewczęcego koloru czerwonego zarejestrowanych w wykazie dowodów rzeczowych Sądu Rejonowego w Kaliszu pod nr Drz 72/14,

3.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz J. G. kwotę 1800 złotych tytułem zwrotu kosztów ustanowienia w sprawie obrońcy,

4.  kosztami postępowania obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt II K 278/16.

UZASADNIENIE

Dnia 9 maja 2014 roku, około godziny 15.00, oskarżony J. G. kierował samochodem marki A. (...) o numerze rejestracyjnym (...). Poruszał się ulicą (...) w K. z zamiarem skrętu w prawo, tj. ulicę (...). Z uwagi na spore natężenie ruchu, kierujący innym pojazdem z lewej strony, umożliwił mu włączenie się do ruchu. J. G. po stwierdzeniu braku przeszkód do włączenia się do ruchu z niewielką prędkością, około 5–10 km/h, wjechał na pas jezdni w kierunku Al. (...). W sytuacji kiedy samochód znajdował się na przejściu na pieszych małoletnia S. P., weszła na jezdnię i lewą stopą oparła się o przednie prawe koło, które spowodowało przemieszczenie się stopy pomiędzy nadkole pojazdu a oponę. W wyniku powyższego małoletnia upadła.

Następnie oskarżony zabrał pokrzywdzoną wraz z jej matką do szpitala, gdzie stwierdzono obrażenia ciała w postaci złamania kości przyśrodkowej podudzia lewego i potłuczenia ogólne. Powyższe obrażenia naruszają czynności narządów ciała na czas powyżej 7 dni. Obrażenia powyższe nie spowodowały wystąpienia skutku określonego w art. 156 §1 k.k.

Dowód : wyjaśnienia oskarżonego, k. 163-164, 424-424v, zeznania świadka R. H., k.166, częściowo K. P., k 164-165 i S. P., k 164, opinia sądowo – lekarska, k. 11 akt, szkic miejsca wypadku drogowego, k.2 protokół oględzin, k. 3-4, protokół oględzin pojazdu k. 5-6, protokół oględzin rzeczy k. 33-34, zapisy notatników, k 53-63, 201-202, materiał zdjęciowy k. 65 i 204, protokół zatrzymania , k. 28-29, opinia sądowo – psychologiczna, k. 208.

W wyniku oględzin pojazdu A. (...), stwierdzono jedynie delikatne otarcia brudu na prawym przednim błotniku.

Dowód: materiał zdjęciowy, k .204.

Oskarżony posiada wykształcenie wyższe medyczne. Jest lekarzem zatrudnionym w Wojewódzkim Szpitalu (...) w K. na stanowisku starszego asystenta. Na utrzymaniu żona i dziecko w wieku 21 lat. Nie był karany. Właściciel samochodu A. (...) z 2010 roku.

( dowód : dane o karalności, k.99 i 224, wyjaśnienia oskarżonego k.163-164.)

Oskarżony J. G. w toku postępowania przygotowawczego przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień. Przed sądem nie przyznał się i wyjaśnił, że dnia 9 maja 2014 roku, jechał ul. (...) samochodem marki A. (...). Chciał skręcić w prawo. Dojechał do ulicy (...). Kiedy kierowca z lewej strony dał mu znak, że może skręcić w prawo i upewniwszy się, że nikogo nie ma na przejściu dla pieszych i nikt nie chce wejść na to przejście z niewielką prędkością zaczął manewr skręcania w prawo. Kiedy zaczął już całkowicie prostować samochód na pasach, nagle na wysokości prawego lusterka samochodu, prawego błotnika samochodu, zjawiła się mała dziewczynka, która wpadła na bok samochodu i oparła się o jego bok. Ona nagle zjawiła się z prawej strony. Oskarżony nie był w stanie określić czy dziewczynka wybiegła: zjawiła się po prostu nagle. Straciła równowagę i upadła. Zdarzenie to rozegrało się bardzo szybko. Z uwagi na swój zawód zbadał dziewczynkę. Poinformował pogotowie, którego pracownicy wskazali, iż jest możliwe przywiezienia dziecka na pogotowie samodzielnie ale z prawnym opiekunem. Dziewczynka powiedziała, że się śpieszyła, gdyż kupiła lody. Razem z matką dziecka pojechali do szpitala, gdzie okazało się, iż doszło do złamania kostki. W tym czasie oskarżony zadzwonił na policję i poinformował o zdarzeniu. Przybyli funkcjonariusze rozpytywali go o przebieg wypadku, sprawdzali stan trzeźwości i oglądali jego samochód. Stwierdzili obtarcie na prawym błotniku. Wskazali oni, że dziewczynka mogła wejść i oprzeć się o samochód w momencie kiedy samochód J. G. był już na pasach. Przyznał się na policji do tego, iż takie zdarzenie miało miejsce. Nie przyznał się do winy, tj. w znaczeniu, że ponosi winę za spowodowanie tego zdarzenia. Będąc rozpytywany wskazał, że do potrącenia doszło na przejściu dla pieszych w odległości około 1 metra, niecały metr od krawędzi jezdni. Jak doszło do zdarzenia, to oskarżony całym samochodem był na pasach. Momentalnie wykonał manewr hamowania, jak tylko zobaczył dziewczynkę. To były ułamki sekund. W momencie zakończenia hamowania samochód wystawał ok. 0,5 m poza pasy. Nie widział żadnej osoby, która miałaby zamiar wejść na przejście dla pieszych. Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego albowiem znajdują one potwierdzenie w zeznaniach świadka R. H., zapiskami z notatników urzędowych funkcjonariuszy policji, dokumentacją medyczną, dokumentacją z miejsca zdarzenia w postaci szkicu miejsca wypadku a także materiałem zdjęciowym przedstawiającym pojazd uczestniczący w zdarzeniu. Ponadto wyjaśnienia te korelują z opiniami biegłego J. B. (1) a przede wszystkim A. C. i częściowo biegłego W. G..

Świadek R. H. zeznał, że o okoliczności zdarzenia rozpytywali razem z K. C. wszystkich w gabinecie. Nie rozmawiali z nikim dla osobności: wszyscy obecni słyszeli i widzieli przebieg wykonywanych przez nich czynności. W dalszej części wskazał, że małoletnia powiedziała, że wychodząc ze sklepu nie upewniwszy się czy może wejść na jezdnie, weszła nieostrożnie pod nadjeżdżający samochód. Nie rozejrzała się zanim weszła na przejście. Świadek pamiętał, że razem z matką dziewczynki stwierdzili, że sprawcą jest dziewczynka. Nie sposób odmówić waloru wiarygodności świadkowi. Nie jest związany z żadna ze stron, posiada stosowne doświadczenie zawodowe. Ponadto jak uczy praktyka sądowa, zazwyczaj relacje przybyłych na miejscu funkcjonariuszy są pomocne i co więcej celne w zakresie dotyczących przebiegu i przyczyn określonych zdarzeń drogowych.

Sąd przy rekonstrukcji stanu faktycznego pominął zeznania świadków: D. S., V. C., H. G. i J. P.. Świadkowie ci nie byli bezpośrednimi świadkami zdarzenia i w zasadzie nie posiadali wiedzy na jego temat z innych źródeł (D. S., wskazywał jedynie, że oskarżony przywiózł dziewczynkę, która cyt: „wbiegła mu pod samochód”). Podobnie sąd ocenił zeznania świadka funkcjonariusza policji K. C.. Świadek ten aczkolwiek wespół z R. H. uczestniczył w czynnościach ramach wezwanego patrolu w związku z wypadkiem drogowym, to jednak nie potrafił przedstawić istotnych okoliczności wskazując na krótki okres pracy a wcześniej – w toku składanych zeznań na etapie postępowania przygotowawczego - większe zaangażowanie R. H.. W zakresie w jakim zeznania świadków K. P. i S. P. są sprzeczne z ustaleniami sądu uznano je za niewiarygodne. Szczególnej ostrożności wymagały zeznania pokrzywdzonej a to z uwagi na treść opinii sądowo – psychologicznej z dnia 20 kwietnia 2015 roku.

Za niepełną uznano opinię sporządzoną przez biegłego Sądu Okręgowego w Łodzi, podins. mgr inż. M. K., z zakresu badania obuwia, gdyż została oparta jedynie na badaniu zabezpieczonego dowodu w postaci obuwia pokrzywdzonej. Ponadto analiza przesłanego dowodu jest bardzo pobieżna a wnioski nieprzekonywujące. Przechodząc do konkretów wskazać należy na wskazany w opinii mechanizm powstania uszkodzenia podeszwy od tarcia o podłoże w kierunku poprzecznym, co wskazywać miało o przemieszczeniu obciążonego buta w kierunku bocznym prawym, który z kolei powstać miał od uderzenia prawym narożem samochodu. Badający nie wziął pod uwagę okoliczności, że na przednim prawym narożniku samochodu A. nie ujawniono jakichkolwiek śladów mogących pochodzić od kontaktu nadwozia w jego części czołowej a w szczególności prawego naroża z ciałem pokrzywdzonej. Jest więc niemożliwym, aby pokrzywdzona uderzona wskazaną częścią pojazdu, nie pozostawiła na jego nadwoziu widocznych śladów w szczególności na lakierowanym w ciemnym kolorze zderzaku i masce czy reflektorze zespolonym. Z tego względu twierdzenie o małym prawdopodobieństwie uderzenia nogą w boczne poszycie samochodu uznano na nietrafne. Przesłuchiwany na rozprawie podtrzymał swoja opinię wskazując na pochodzenie badanych śladów od kontaktu z powierzchnią szorstką i sztywną, odpowiadającej nawierzchni asfaltu a nie elastycznej i gumowej. Jest to argumentacja nie do końca trafna, gdyż już na pierwszy rzut oka stwierdzić można, że również opona posiadająca przecież bieżnik może stanowić skuteczne źródło „zeszlifowania” wskazywanych powierzchni. Całkowicie nieuprawnione jest twierdzenie tego biegłego, iż przy hamowaniu odstęp między nadkolem a oponami nie zmienia się – jest stały. Nawet laik posiada wiedzę z której wynika, iż pojazd w momencie hamowania zmienia położenie nadwozia względem jezdni, która to zmiana jest pochodną wielu czynników takich jak: prędkość, rodzaj pojazdu w tym w szczególności rodzaju i stanu zawieszenia, wielkość kół, itp. Istnieje przecież w terminologii powszechnie znane pojęcie „nurkowania” pojazdu podczas hamowania, tak często używane przez biegłych sądowych.

Nie może budzić wątpliwości fakt, iż opinia mgr B. Ł. miała charakter wstępny. Trafnie jednak – zresztą nie tylko ten opiniujący – wskazuje na brak w sprawie podstawowych danych umożliwiających przeprowadzenie czasowo- przestrzennej rekonstrukcji przebiegu zdarzenia. Jednakże materiał dowodowy dostępny wówczas biegłemu pozwolił już wtedy na umiejscowienie kontaktu pokrzywdzonej z prawa boczną częścią pojazdu.

Za pomocną uznano opinię biegłego mgr J. B. (2), którego wnioski w zakresie mechanizmu powstania uszkodzeń obuwia korelują z ustaleniami w tym zakresie biegłego A. C.. Biegły ten podkreślił, że w momencie potrącenia piesza musiała być ustawiona przodem w stosunku do bocznych elementów nadwozia. Zatem piesza wpadła na bok samochodu, mając wystawioną przednią lewą nogę. Biegły ten wskazał na rozprawie, iż niemożliwym jest, aby mogło dojść do otarć w postaci usunięcia kurzu części tylnej błotnika i drzwi przednich w sytuacji uderzenia nóżki pokrzywdzonej przez przednią część samochodu – jak twierdził jego adwersarz. Co istotne biegły wskazał, że niezależnie od uznania czy pokrzywdzona wbiegła czy zatrzymała się przed wejściem na przejście, to w każdej z tych sytuacji oskarżony nie miał możliwości uniknięcia wypadku, gdyż z uwagi na położenie pojazdu, jego zaawansowanie w przejeździe po przejściu na pasach, eliminowało podjęcie skutecznych kroków. Jak to obrazowo określił biegły na rozprawie, tylko pokrzywdzona dziewczynka dysponowała czasem na uniknięcie zderzenia.

Kolejny biegły, dr inż. W. G. wskazał na okoliczność braku rzeczowego materiału dowodowego pozwalającego na pokreślenie zderzeniowego usytuowania samochodu A. (...) i pieszej, czyli toru ruchu samochodu i pieszej przed wypadkiem (rekonstrukcji przebiegu wypadku). Sąd odrzucił jako nieuzasadnione w świetle zasad doświadczenia życiowego i logiki wskazanie biegłego, który stwierdził, ze najbardziej prawdopodobnym zderzeniowym usytuowaniem pieszej względem samochodu A. (...) było usytuowanie w którym jej lewa noga – lewa stopa, znajduje się w chwili zdarzenia przed przednim prawym kołem samochodu A. (...) i po uderzeniu - najechaniu przez to koło, jest przez to koło dociskana do asfaltowej powierzchni i przemieszczana zgodnie z kierunkiem ruchu samochodu. Takie twierdzenia nie znajdują wsparcia w śladach a ściślej, w braku jakichkolwiek śladów na wspomnianym przednim prawym narożniku samochodu A. (...). Z zebranego materiału dowodowego wynika, że samochód ten był zabrudzony kurzem, czego dowodem były wspominane wyżej widoczne otarcia zanieczyszczeń umiejscowione na prawej części pojazdu ( vide: materiał zdjęciowy, k.204). Brak jest stwierdzenia takich otarć na przodzie pojazdu, co przeczy twierdzeniom o najechaniu stopy i co – więcej – przemieszczaniu jej w kierunku ruchu samochodu zakończonego upadkiem. W takiej sytuacji pewnym by było wystąpienie co najmniej otarcia nogawką spodni wspomnianej części pojazdu i w efekcie pozostawienia jakiegokolwiek „wytarcia”. Powyższe wynika z faktu niskiego osadzenia nadwozia pojazdu wynikającego z jego charakteru determinującego strukturę elementów zawieszenia.

Biegły G. zawarł zarazem stwierdzenie, iż zebrany materiał osobowy pozwala na stwierdzenie, że piesza wchodząc na przejście dla pieszych w sytuacji znajdującego się z jej lewej strony w bezpośredniej bliskości samochodu A. (...) spowodowała powstanie sytuacji niebezpiecznej na drodze prowadzącej w sposób bezpośredni do zaistnienia wypadku. Jednakże obarczył zarazem jedynie przyczynieniem oskarżonego z uwagi na nienależytą obserwację drogi.

Dodatkowo słuchany na rozprawie biegły G. wskazywał na materiał osobowy będący podstawą jego wnioskowania, gdzie dokonał przedstawienia metody wartościowania świadków na przykładzie zeznań świadka funkcjonariusza policji. W wyniku czego częściowo zmienił swoje stanowisko.

Będąc indagowany przez sąd wskazał jednak, iż w sytuacji gdyby uznać za przekonywujące zeznania funkcjonariusza policji, któremu pokrzywdzona przekazała informację, że pokrzywdzona wbiegła na przejście, to powoduje to uznanie, iż pokrzywdzona spowodowała wypadek. Kontynuując zeznał, że kierujący nie miał wpływu na dalszy przebieg zdarzeń i nie można przypisać mu odpowiedzialności, gdyż czas jakim dysponował od momentu wbiegnięcia pieszej na przejście byłby zbyt krótki i nie pozwalałby mu na zatrzymanie pojazdu przed torem ruchu pieszego koreluje z identycznym stwierdzeniem biegłego J. B. (2).

Biegły A. C. w swojej opinii z dnia 24 kwietnia 2017 roku, dokonał kompleksowej oceny zebranych dowodów pod względem zleconego mu zadania w ramach formalnego wniosku w trybie art. 201 k.p.k. zakresie zrekonstruowania przebiegu zdarzenia drogowego, zaznaczając przy tym na wstępie, iż sprawa nie jest prosta. Biegły ocenił przy tym kwestie ujawnionych śladów na pojeździe oraz ocenił kwestię mechanizmu wypadku, uzasadniając swoje stanowisko w sposób przejrzysty, logiczny i przez to przekonywujący. Koniecznym jest dla uporządkowania tej kwestii wskazanie na argumentację w której podał, iż analiza wypadków drogowych z udziałem pieszych wskazuje, że w sytuacji gdy pieszy idąc uderza w bok samochodu osobowego, w jego przednią część, następuje gwałtowne zatrzymanie dolnej części ciała na wysokości nóg, natomiast tułów i głowa poruszają się nadal powodując „wyłożenie” tułowia na pokrywę komory silnika i uderzenie głową w tą pokrywę lub szybę przednia pojazdu. Konsekwencją tego jest więc powstanie na poszyciu nadwozia, w miejscach kontaktowania najczęściej widocznych uszkodzeń, a co najmniej śladów zarysowania powłoki lakierniczej, wytarcia brudu. Na samochodzie oskarżonego niewielkie zaistniały niewielkie wytarcia brudu. Ponadto brak było śladów na lusterku pojazdu (również po zeskanowaniu obrazu i jego zdigitalizowaniu). Na tej podstawie uznał, że pokrzywdzona nie uderzyła swoim tułowiem w samochód A. (...) i tym samym nie wbiegła na jezdnie. Wniosek powyższy wsparty był nie tylko w/w argumentacją, ale również wnikliwą analizą dowodu w postaci zabezpieczonego obuwia pokrzywdzonej. Biegły przeprowadził analizę tego dowodu w powiazaniem ze strukturą kół jezdnych pojazdu w wyniku czego wykluczył w tym zakresie możliwość powstania tego śladu w wyniku tarcia o podłoże, zaprezentowaną wcześniej w opinii biegłych: K. i G. a korelującą z opinią biegłego B.. Biegły A. C. dokonał porównania uszkodzeń lewego buta, jego wymiarów, uszkodzeń z zamontowanymi w pojeździe oponami, w wyniku czego przedstawił graficzny obraz wskazujący na źródło powstałych śladów na obuwiu i tym samym rozwiał nieuzasadnione teorie o najechaniu stopy i dalszym jej przemieszczaniu w kierunku ruchu pojazdu. Dalej wskazuje, że ukształtowanie śladu widocznego na podeszwie koreluje ze średnica koła (opony) samochodu. To z kolei było podstawą do stwierdzenia, iż S. P. oparła się lewą noga (stopą) o przednie koło pojazdu. Jak najbardziej trafne jest również spostrzeżenie tego biegłego, iż zabrudzenia oraz uszkodzenia zlokalizowane na przyszwie oraz obłożynie buta świadczą, że stopa pokrzywdzonej została przemieszczona do góry i dostała się pomiędzy koło a wnętrze nadkola. Wykluczył przy tym inne okoliczności powstania znacznych przetarć materiału (w szczególności zeszlifowania nitów zabezpieczających sznurowadła). Stąd zasadnym było stwierdzenie o oparciu się nogą przez pokrzywdzoną o przednie, prawe koło samochodu oskarżonego. Biegły w sposób przekonywujący przedstawił obliczenie długości drogi hamowania przy uwzględnieniu wszystkich obiektywnych okoliczności i przy wskazanej treści wyjaśnień. W wyniku powyższego uznał, że oskarżony podjął manewr hamowania zanim jeszcze poszkodowana kontaktowała się z pojazdem, co wzmacnia jego pogląd. Stąd za uzasadniony należało uznać wniosek, iż pokrzywdzona S. P. nie została potrącona przodem samochodu, lecz wchodząc na przejeżdżający już przed nią samochód, czym spowodowała zagrożenie bezpieczeństwa. Ponadto przy uwzględnieniu stanowiska pokrzywdzonej, w sytuacji kiedy pokrzywdzona zatrzymała się przed przejściem dla pieszych, brak było podstaw do uznania, że piesza może nie respektować elementarnych zasad bezpieczeństwa. Powyższe koreluje z wcześniejszymi ustaleniami o podjęciu przez oskarżonego procesu hamowania, jeszcze przed kontaktem pokrzywdzonej z pojazdem. Powyższą opinię uznano za pełną i jasną. Biegły przedstawił swoje wnioski, przedstawiając przy tym metody dojścia do nich, dokonując przy tym oceny wcześniejszych ocen innych biegłych z którymi się nie zgadzał. Na rozprawie sądowej żadna ze stron nie wniosła do niej zastrzeżeń w szczególności nie złożyła wniosku w trybie art. 201 k.p.k.

Według art. 14 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku – Prawo o ruchu drogowym

– Dz.U. 2012 r., poz. 1137 z późniejszymi zmianami, zabrania się:

1) wchodzenia na jezdnię:

a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,

b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;

2) przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi;

3) zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas

przechodzenia przez jezdnię lub torowisko;

4) przebiegania przez jezdnię;

5) chodzenia po torowisku;

6) wchodzenia na torowisko, gdy zapory lub półzapory są opuszczone lub opuszczanie

ich rozpoczęto;

7) przechodzenia przez jezdnię w miejscu, w którym urządzenie zabezpieczające lub

przeszkoda oddzielają drogę dla pieszych albo chodnik od jezdni, bez względu na to, po

której stronie jezdni one się znajdują.

Skoro w postępowaniu ustalono, że pokrzywdzona weszła bezpośrednio na jezdnie w momencie, gdy przed nią przejeżdżał pojazd, toteż uprawniony jest wniosek, że kierujący mimo podjęcia prawidłowego manewru hamowania nie mógł uniknąć zdarzenia. Nie mógł również przewidzieć takiego zachowania pokrzywdzonej, skoro wcześniej brak było symptomów nakazujących uznanie, że piesza może nie respektować zasad bezpieczeństwa. Skoro przepis zabrania nie tylko wchodzenia bezpośrednio przed jadący pojazd, to tym bardziej zabrania wejścia bezpośrednio w jadący pojazd. W konsekwencji dokonanych powyżej ustaleń i rozważań powyżej analizy uznać należało, że postępowanie dowodowe nie dało podstaw do uznania winy oskarżonego J. G.. Stąd obowiązkiem sądu na podstawie art. 414§1 k.p.k w zw. z art. 17§2 k.p.k., było uniewinnienie J. G. od postawionego mu zarzutu z art. 177 §1 k.k. Zarazem orzeczono na zasadzie art. 230§2 k.p.k o dowodach rzeczowych zwracając je uprawionemu. Kierując się dyspozycją art. 632 pkt 2. k.pk. w zw. z §14 ust. 1 pkt 1, ust. 2 pkt 1, §2 oraz §16 rozporządzeniem Ministra sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu ( Dz.U. 2013, poz. 461) orzeczono o kosztach sądowych oraz zastępstwa procesowego w związku z wnioskiem obrońcy oskarżonego z wyboru.