Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII K 132/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 kwietnia 2017 roku

Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim w VIII Zamiejscowym Wydziale Karnym z siedzibą w Siemiatyczach

w składzie: Przewodniczący SSR Dariusz Wiśniewski

Protokolant Helena Oniszczuk

przy udziale Oskarżycieli

subsydiarnych M. N. (1)

A. N.

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 23 września, 21 października i 14 listopada 2016 roku oraz 3 kwietnia 2017 roku sprawy:

S. K. , syna K. i J. z domu Ł., urodzonego w dniu (...) w K.,

oskarżonego o to, że:

I.  w okresie od dnia 11 stycznia 2015 roku do dnia 19 czerwca 2015 roku w S., w krótkich odstępach czasu, ze z góry powziętym zamiarem, fałszywie oskarżył M. N. (1) o popełnienie przestępstwa określonego w art. 158 § 1 k.k., będąc uprzednio uprzedzonym o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań w postępowaniu RSD 10/15,

to jest o czyn z art. 234 k.k. w zb. z art. 233 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. ,

II.  w okresie od dnia 11 stycznia 2015 roku do dnia 19 czerwca 2015 roku w S., w krótkich odstępach czasu, ze z góry powziętym zamiarem, fałszywie oskarżył A. N. o popełnienie przestępstwa określonego w art. 158 § 1 k.k., będąc uprzednio uprzedzonym o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań w postępowaniu RSD 10/15,

to jest o czyn z art. 234 k.k. w zb. z art. 233 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. ,

I.  Oskarżonego uniewinnia od popełnienia zarzuconych mu czynów.

II.  Kosztami procesu, obejmującymi wydatki poniesione przez Skarb Państwa, obciąża w częściach równych oskarżycieli subsydiarnych, uznając je za uiszczone w całości w formie zryczałtowanej.

III.  Zasądza od oskarżycieli subsydiarnych na rzecz Skarbu Państwa kwoty po 100 (sto) złotych tytułem opłat.

Sędzia :

VIII K 132/16

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 11 stycznia 2015 roku S. K. powiadomił telefonicznie dyspozytorkę Pogotowia Ratunkowego, że został napadnięty w swoim domu w miejscowości K. i zraniony przy użyciu noża. Dyspozytorka Pogotowia Ratunkowego wysłała na miejsce tego zdarzenia karetkę, a treść zgłoszenia przekazała dyżurnemu z Komendy Powiatowej Policji w S., który skierował tam patrol interwencyjny. W wyniku wstępnego rozpytania S. K. funkcjonariusze Policji powzięli następnie informację, iż w napadzie mogli uczestniczyć m.in. bracia A. i M. N. (2), którzy w związku z tym jeszcze tego samego dnia zostali zatrzymani w miejscu swojego zamieszkania. Kolejne czynności sprawdzające, w tym przyjęcie od S. K. ustnego zawiadomienia o przestępstwie oraz przesłuchanie go w charakterze świadka, zaowocowały wszczęciem w tej sprawie dochodzenia, zaś dalsze czynności dowodowe, w tym ponowne odebranie zeznań od pokrzywdzonego, postawieniem A. N. i M. N. (1) zarzutów z art. 158 § 1 k.k. Podejrzani nie przyznali się jednak do winy, a po zebraniu szeregu innych dowodów organa ścigania zadecydowały o umorzeniu postępowania (przeciwko braciom N. wobec stwierdzenia, że nie dopuścili się oni zarzuconych im czynów, a w sprawie – wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego). Po uprawomocnieniu się tego rozstrzygnięcia, A. N. oraz M. N. (1) złożyli zawiadomienia o popełnieniu na ich szkodę przez S. K. czynu z art. 234 k.k. w zb. z art. 233 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k., ale postanowieniem z dnia 22 czerwca 2015 roku odmówiono wszczęcia w tej sprawie postępowania przygotowawczego. Bracia N. tą decyzję zaskarżyli, a Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim ją uchylił (postanowieniem z dnia 31 sierpnia 2015 roku w sprawie o sygnaturze akt VIII Kp 123/15 w części dotyczącej M. N. (1), natomiast postanowieniem z dnia 02 września 2015 roku w sprawie o sygnaturze akt VIII Kp 122/15 w odniesieniu do A. N.). W tej sytuacji, w dniu 23 września 2015 roku wydane zostało postanowienie o wszczęciu dochodzenia w sprawie o czyn z art. 234 k.k. w zb. z art. 233 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k., ale już w dniu 22 października 2015 roku postępowanie to umorzono. Bracia N. również i tą decyzję zaskarżyli, zaś Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim ponownie uwzględnił ich zażalenie (postanowieniem z dnia 16 lutego 2016 roku w sprawie o sygnaturze akt VIII Kp 10/16). Skutkowało to przedstawieniem zarzutu popełnienia wskazanego wyżej występku S. K., który jednak do winy się nie przyznał, przez co postanowieniem z dnia 30 marca 2016 roku dochodzenie przeciwko niemu po raz kolejny zostało umorzone.

PowyższychustaleńfaktycznychSąddokonałnapodstawie materiałów zawartych w aktach spraw o sygnaturach Ds. 17/15 oraz PR Ds.62.2016 Prokuratury Rejonowej w Siemiatyczach.

A. N. i M. N. (1) wnieśli następnie przeciwko S. K. subsydiarne akty oskarżenia, zarzucając mu w nich, że w okresie od dnia 11 stycznia 2015 roku do dnia 19 czerwca 2015 roku w S., działając w krótkich odstępach czasu oraz ze z góry powziętym zamiarem, fałszywie oskarżył ich o popełnienie przestępstwa określonego w art. 158 § 1 k.k., uprzednio będąc uprzedzonym o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, co miało stanowić czyn z art. 234 k.k. w zb. z art. 233 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

S. K. nie przyznał się do winy, w swoich wyjaśnieniach utrzymując, iż w toku postępowania prowadzonego przez organa ścigania w związku z jego pobiciem i zranieniem go nożem podawał i zeznawał jedynie to, co było zgodne ze stanem jego ówczesnej wiedzy (k. 245 akt sprawy o sygnaturze PR Ds.62.2016).

Sąd zważył, co następuje:

Na wstępie zaznaczyć należy, że w świetle art. 55 § 1 k.p.k. subsydiarny akt oskarżenia może wnieść tylko pokrzywdzony, natomiast zgodnie z art. 49 § 1 k.p.k. pod tym pojęciem rozumie się osobę fizyczną lub prawną, której dobro prawne zostało bezpośrednio naruszone lub zagrożone przez dane przestępstwo. Tymczasem, rodzajowym przedmiotem ochrony przepisu art. 233 § 1 k.k. jest prawidłowe funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, a indywidualnym – trafność wydanego w konkretnej sprawie orzeczenia. Są to dobra prawne o charakterze ogólnym, abstrakcyjnym, toteż w przypadku występku z art. 233 § 1 k.k. brak jest indywidualnych pokrzywdzonych w rozumieniu art. 49 § 1 k.p.k. Tym samym, bracia N. nie mogą być uznani za pokrzywdzonych ewentualnym złożeniem fałszywych zeznań w prowadzonym przeciwko nim postępowaniu karnym, a przez to nie przysługuje im prawo do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia o taki występek. W rezultacie, w niniejszym postępowaniu zachowanie S. K. mogło być rozpatrywane wyłącznie w aspekcie ustawowych znamion czynu z art. 234 k.k.

Wskazać nadto wypada, że odpowiedzialności karnej z art. 234 k.k. podlega, w szczególności, sprawca, który przed organem powołanym do ścigania przestępstw, fałszywie oskarża inną osobę o to, że popełniła taki czyn zabroniony. Przyjęcie, że doszło do zrealizowania ustawowych znamion takiego występku wymaga oczywiście ustalenia, że zarzut podniesiony przed właściwym organem wobec innej osoby jest obiektywnie nieprawdziwy, albowiem do popełnienia danego czynu zabronionego w ogóle nie doszło, bądź też został on wprawdzie popełniony, ale przez kogoś innego. Co więcej jednak, konieczne jest wykazanie, że sprawca miał świadomość, iż sformułowane przez niego oskarżenie jest niezgodne z rzeczywistością. W ocenie Sądu, powyższa okoliczność prowadzić musi do przyjęcia, że przestępstwo z art. 234 k.k. można popełnić wyłącznie umyślnie, z zamiarem bezpośrednim. Sąd dostrzega przy tym, iż w doktrynie kwestia ta pozostaje sporna, albowiem część jej przedstawicieli przyjmuje, że wystarczający jest tutaj zamiar ewentualny (czyli sytuacja, kiedy sprawca przewiduje, że zarzuty są nieprawdziwe, i na to się godzi). Zauważyć jednak wypada, że ci komentatorzy, którzy opowiadają się za taką możliwością, albo tezy tej w istocie w ogóle nie uzasadniają, albo odwołują się jedynie do uchwały Sądu Najwyższego z dnia 17 maja 2011 roku w sprawie o sygnaturze akt SNO 6/11. Tymczasem, o ile faktem pozostaje, iż w orzeczeniu tym znalazło się stwierdzenie, że dla bytu przestępstwa z art. 234 k.k. wystarczające jest godzenie się sprawcy na fałszywe oskarżenie innej osoby o popełnienie czynu zabronionego, to jednak nie sposób pominąć, że rozstrzygnięcie to zapadło w sprawie, w której Sąd Najwyższy działał jako Sąd Dyscyplinarny, zaś owo stwierdzenie nie stanowiło jego tezy, a tylko jeden z argumentów podniesionych w treści uzasadnienia, i to bez poparcia go jakąkolwiek analizą. Stanowiska, że występek z art. 234 k.k. może być popełniony także z zamiarem ewentualnym, nie sposób zaś pogodzić z – powszechnie już akceptowanym – wymogiem, aby sprawca miał świadomość fałszywości swego oskarżenia, jak też np. z obowiązkami wynikającymi z art. 304 § 1 i § 2 k.p.k., które przecież aktualizują się w każdej sytuacji, w której określone tam podmioty powezmą li tylko podejrzenie, że ktoś mógł popełnić przestępstwo.

Przenosząc powyższe uwagi na grunt niniejszej sprawy, należało stwierdzić, że zgromadzony w trakcie postępowania materiał dowodowy nie dał wystarczających podstaw do przyjęcia, że S. K. zrealizował swoim zachowaniem ustawowe znamiona czynu z art. 234 k.k.

Poza sporem pozostaje, że w dniu 11 stycznia 2015 roku S. K. powiadomił telefonicznie dyspozytorkę Pogotowia Ratunkowego, że został napadnięty w swoim domu w K., a w przebiegu tego zdarzenia raniony nożem. Dyspozytorka wysłała wtedy do K. zespół ratownictwa medycznego, a treść zgłoszenia przekazała dyżurnemu z Komendy Powiatowej Policji w S., który wysłał do K. patrol interwencyjny (k. 1, 149 – 152 akt sprawy o sygnaturze Ds. 17/15). Już w tym miejscu podkreślić wypada, że wzywając karetkę S. K. nie mówił niczego na temat sprawców napaści na jego osobę, a zarazem to nie z jego inicjatywy zawiadomiono o tym Policję.

Z notatki urzędowej spisanej przez policjanta K. J. na okoliczność wstępnego rozpytania S. K. wynika (k. 2 akt Ds. 17/15), że wymieniony podał mu, iż tamtego dnia około godziny 21:00, korzystając z otwartej bramki na posesję i niezamkniętych na zamek drzwi do domu, przyszło do niego trzech mężczyzn, którzy mieli zasłonięte twarze. Jeden z nich oświadczył, że chce go przeprosić za niesłuszne oskarżenia, lecz po chwili został popchnięty na stół i przewrócony na ziemię. Następnie, jeden z napastników wyciągnął nóż z długim ostrzem i zaczął nim wymachiwać w jego kierunku, zaś w pewnym momencie ugodził go tym narzędziem w duży palec prawej stopy, powodując jego rozcięcie i obfite krwawienie. Agresorzy rzucili się wówczas do ucieczki, zaś on dokonał wstępnego zaopatrzenia rany, po czym zadzwonił po karetkę. S. K. miał przy tym oświadczyć, iż jednego z napastników rozpoznał po głosie i był to N. A. , jak również nadmienić, że drugim napastnikiem mógł być N. M., bo przypominał go z wyglądu i zachowania. Policjant zapisał też w notatce, że S. K. był pod lekkim wpływem alkoholu, co potwierdziły późniejsze badania (k. 8 akt Ds. 17/15). K. J. został później przesłuchany w charakterze świadka (k. 13 załącznika B do akt sprawy o sygnaturze PR Ds.62.2016 i k. 143 akt sprawy) i choć potwierdził, że sporządził powyższą notatkę, zawierając w niej to, co usłyszał wtedy od S. K., to przyznał zarazem, że tamtej interwencji już nie pamięta. W charakterze świadków przesłuchano także załogę karetki Pogotowia Ratunkowego, to jest kierowcę H. J. (k. 227 – 228 akt Ds. 17/15, k. 4 – 5 załącznika B do akt PR Ds.62.2016 i k. 140o – 141 akt sprawy) oraz ratowników medycznych M. A. (k. 225 – 226 akt Ds. 17/15 i k. 37 – 38 załącznika B do akt PR Ds.62.2016) i M. R. (k. 229 – 230 akt Ds. 17/15, k. 7 – 8 załącznika B do akt PR Ds.62.
2016 i k. 140o akt sprawy)
. Pierwszy z wymienionych wyżej ratowników nie przypominał sobie, aby w jego obecności S. K. dokonywał jakiejkolwiek identyfikacji sprawców, natomiast drugi ratownik oraz kierowca karetki potwierdzili, że mężczyzna, któremu udzielali pomocy, mówił wówczas to samo, co K. J. zapisał w swej notatce urzędowej, a w szczególności wskazywał, że wśród napastników byli dwaj bracia, ale zarazem podkreślali, że jego wypowiedzi były chaotyczne i częściowo niezrozumiałe.

W ocenie Sądu, nawet pobieżna analiza relacji S. K. ujętej w sporządzonej przez policjanta notatce urzędowej oraz przedstawianej w zeznaniach wymienionych wyżej świadków, prowadzi do wniosku, że jest ona wysoce niespójna. Trudno bowiem przyjąć, że napastnicy, czy choćby jeden z nich, po wejściu do domu S. K. stwierdzili, że chcą go przeprosić za jakieś fałszywe oskarżenia, a jednocześnie mieli zamaskowane twarze i bez dalszych słów go zaatakowali. Z drugiej strony, jeżeli agresorzy żadnego maskowania twarzy nie stosowali, to S. K. nie musiałby rozpoznawać ich tylko po głosie, czy sylwetce. Wskazać jednocześnie wypada, że wyżej wymieniony, zarówno składając jeszcze tej samej nocy zawiadomienie o przestępstwie, jak i dwukrotnie zeznając w charakterze świadka, nigdy więcej takiej dokładnie relacji już nie przedstawił, kategorycznie wręcz zaprzeczając, by tego typu sformułowania padły z jego ust. Powstaje w związku z tym wątpliwość, czy policjant i członkowie załogi karetki prawidłowo usłyszeli i zapamiętali wstępną relację S. K. z przebiegu zdarzenia, z której mężczyzna ten dopiero później się wycofał, czy też jego pierwotne słowa, sformułowania uległy zniekształceniu w ich depozycjach. Nie można też wykluczyć, że na treść wstępnej relacji S. K. wpływ miały jego stan fizyczny (doznał obrażeń, był pod wpływem alkoholu) i psychiczny (silne emocje, strach, roztrzęsienie, o których również wspominali wskazani wyżej świadkowie). W oparciu o opisany tu materiał dowodowy nie sposób zatem ustalić, czy S. K. istotnie oskarżał wtedy braci N., a zwłaszcza A. N., czy tylko snuł przypuszczenia o ich możliwym udziale w napaści na jego osobę.

W nocy z 11 na 12 stycznia 2015 roku, podczas pobytu w SP ZOZ w S., policjant przyjął od S. K. ustne zawiadomienie o przestępstwie i przesłuchał go jako świadka (k. 4 – 6 akt Ds. 17/15). Mężczyzna ten nie wspominał wówczas o żadnej rozmowie z napastnikami, ani też o tym, że mieli oni początkowo zakomunikować mu, że przyszli go przeprosić. Wskazał natomiast, iż jeden z agresorów od razu uderzył go pięścią w okolice brody, wskutek czego upadł na podłogę, a gdy leżał, został dwa razy kopnięty w okolice żeber. S. K. oświadczył, że dokładnie nie wie, kim byli sprawcy, ale na 90% jednym z nich był A. N. (czyli jednak sformułował tutaj podejrzenie – przypuszczenie, a nie kategoryczne oskarżenie). Dodał też, że pozostałych nie rozpoznał i podkreślił, że nie wie, czy wśród napastników był M. N. (1) . Sprecyzował ponadto, że A. N. rozpoznał po głosie, a konkretnie po jednym słowie, które miał on wypowiedzieć (i od tej pory wyrażał już przekonanie, że był on jednym z agresorów). Stwierdził zarazem, że chociaż doznał zranienia prawego palucha, to jednak u żadnego z napastników nie widział noża.

W dniu 13 stycznia 2015 roku S. K. został ponownie przesłuchany w KPP w S. w charakterze świadka (k. 79 – 80 akt Ds. 17/15). Zasadniczo powtórzył on wówczas swoje wcześniejsze zeznania, choć tym razem stwierdził, że jeden ze sprawców posługiwał się nożem, przyznając, że wcześniej świadomie skłamał w tym zakresie, gdyż myślał, iż w napadzie brał udział jego zięć i nie chciał go bardziej pogrążać. Zaznaczył zarazem, że nikt mu tym nożem nie groził, sugerując, iż mógł się na niego przypadkowo nadziać. Oświadczył jednocześnie, że obecnie jest na 100% pewien, iż jednym ze sprawców był A. N..

Na marginesie wskazać wypada, że w późniejszym okresie, do momentu złożenia zawiadomień o popełnieniu przez S. K. występku z art. 234 k.k. w zb. z art. 233 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k., organa ścigania nie prowadziły z udziałem wyżej wymienionego żadnych innych czynności, w toku których miałby on wypowiadać się na temat sprawców pobicia jego osoby. W obu subsydiarnych aktach oskarżenia wskazana została jeszcze – przy zakreślaniu ram czasowych przestępstwa – data 19 czerwca 2015 roku, ale w tym dniu sporządzona została jedynie notatka urzędowa z rozmowy z wyżej wymienionym, podczas której miał on tylko oświadczyć, że podtrzymuje wcześniejsze zeznania (k. 42 akt PR Ds.62.2016).

Analizując przedstawione wyżej zeznania S. K., zauważyć należy, że nie zawierają one żadnych stwierdzeń, w oparciu o które można byłoby przyjąć, że wymieniony oskarżył o udział w pobiciu go M. N. (1). Wręcz przeciwnie, S. K. oświadczył, że nie wie, czy jego zięć uczestniczył w zajściu, sugerując jedynie, iż tego nie wyklucza. Jeśli natomiast chodzi o A. N., to wyraźnie widać, że S. K. dopiero w trakcie składania w swojej sprawie zawiadomienia o przestępstwie oraz pierwszych zeznań niejako sam siebie utwierdzał w przekonaniu, że jednym z agresorów był wyżej wymieniony, chociaż jego identyfikację opierał na dość kruchych podstawach (jedno wypowiedziane słowo i ogólna sylwetka). Obaj oskarżyciele subsydiarni w swoich depozycjach podkreślali (k. 1 – 2 i 21 załącznika B do akt PR Ds.62.2016 oraz k. 114o – 115 i 115 – 115o akt sprawy), że S. K. dobrze ich znał i był z nimi do długiego już czasu poważnie skonfliktowany (o czym świadczą m.in. materiały zawarte w aktach spraw o sygnaturach Ds. 926/14 Prokuratury Rejonowej w Siemiatyczach i VIII K 404/14 Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim, a co nie było kwestią sporną), nie mógł zatem pomylić się przy ich identyfikacji i świadomie fałszywie ich oskarżył, mając w tym wyraźny interes. To wnioskowanie, choć logiczne, nie jest jednak jedynym, jakie można w tej sprawie przeprowadzić. Jeżeli bowiem przyjąć, że istotnie doszło do napaści na S. K., przy czym sprawcy byli zamaskowani, to równie logicznym jest, iż wyżej wymieniony w pierwszej kolejności skierował swoje podejrzenia na braci N., właśnie z uwagi na swój konflikt z ich rodziną. Byłoby wówczas wysoce prawdopodobnym i psychologiczne uzasadnionym, że dążąc do zweryfikowania swoich podejrzeń podświadomie, będąc w stanie silnego wzburzenia, nadał on drobnym cechom agresorów jednoznacznie identyfikujący charakter, co było obiektywnie nieracjonalne, jednakże wyrobiło w nim silne, subiektywne przekonanie co do tożsamości napastników.

Obaj oskarżyciele subsydiarni sugerowali wprawdzie, że zdarzenie opisane przez S. K. w ogóle nie miało miejsca, ale teza taka nie znajduje uzasadnienia.

Po pierwsze, ze zgodnych relacji członków załogi karetki Pogotowia Ratunkowego i policjantów wykonujących wstępne czynności w sprawie napaści na S. K. – poza wskazanym już K. J. w charakterze świadków przesłuchani zostali także funkcjonariusze Policji: M. C. (k. 10 – 11 załącznika B do akt PR Ds.62.2016 i k. 142o – 143 akt sprawy), M. L. (k. 32 załącznika B do akt PR Ds.62.2016), P. B. (k. 28 załącznika B do akt PR Ds.62.2016), A. B. (1) (k. 33 załącznika B do akt PR Ds.62.2016), R. D. (k. 35 załącznika B do akt PR Ds.62.2016 i k. 170o akt sprawy), P. D. (k. 42 załącznika B do akt PR Ds.62.2016 i k. 142o akt sprawy), A. B. (2) (k. 44 załącznika B do akt PR Ds.62.2016
i k. 142o akt sprawy)
, D. D. (k. 46 załącznika B do akt PR Ds.62.2016 i k. 142 akt sprawy) oraz E. S. (k. 143 akt sprawy) – wynika, że wyżej wymieniony był roztrzęsiony i zdenerwowany, a jego zachowanie nie dawało żadnych podstaw do podejrzeń, że wszystko zmyślił. Z jego twierdzeniami korespondowały wyniki przeprowadzonych oględzin (k. 9 – 23, 27, 82 – 87 akt Ds. 17/15), a także stwierdzone u niego obrażenia ciała (k. 154 – 155, 187, 236 akt Ds. 17/15). Nota bene, na miejscu zdarzenia nie ujawniono również narzędzia, które mogło posłużyć do zadania S. K. rany ciętej prawego palucha. Zauważyć tutaj wypada, że w ocenie biegłej z zakresu medycyny sądowej rana ta powstała w mechanizmie czynnym i jest mało prawdopodobne, aby wynikała z samouszkodzenia (k. 195 – 204 akt sprawy).

Przyjęcie, że opisane przez S. K. zdarzenie miało miejsce, implikuje zaś szereg wątpliwości:

1.  Jeżeli jeden z napastników faktycznie powiedział na wstępie, że chcą go przeprosić za to, iż go fałszywie oskarżali, a uczynił to jeszcze przed wejściem do jego domu, by np. skłonić go do otwarcia bramy lub drzwi, to dlaczego S. K. później temu zaprzeczał, skoro jeszcze bardziej uprawdopodobniłoby to tezę o sprawstwie braci N.? Jeżeli takie stwierdzenie padło już po wejściu napastników do domu S. K., to powyższa wątpliwość dalej się pojawia, a przy tym tej wersji wydarzeń nie da się pogodzić z informacją, że napastnicy byli zamaskowani (o czym była już mowa). Jeżeli tego typu słowa w ogóle nie padły, to po co S. K. miałby je zmyślać w trakcie wstępnych czynności z jego udziałem, a potem im zaprzeczać? Jeżeli tego typu słowa padły, a zarazem napastnicy nie byli zamaskowani, to dlaczego S. K. identyfikował ich po głosie oraz sylwetce, a nie po wyglądzie? Jeżeli sprawcy nie byli zamaskowani i rozpoznał wśród nich braci N., to dlaczego o tym później nie zeznał?

2.  Jeżeli sprawcy byli zamaskowani i S. K. ich nie rozpoznał, względnie nie byli zamaskowani, przez co widział, że nie ma wśród nich braci N., a swoją relacją rzeczywiście chciał ich fałszywie oskarżyć i pociągnąć do odpowiedzialności karnej (godząc się zarazem z tym, że faktyczni sprawcy jej unikną), to dlaczego wprost nie oświadczył, że napastnicy nie byli zamaskowani, przez co dwóch z nich rozpoznał i nie ma wątpliwości, że to bracia N., a trzeciemu np. nie zdążył się przyjrzeć – zamiast utrudniać przypisanie im winy relacją, w której nie widział ich twarzy, a rozpoznawać musiał ich po pojedynczych słowach, czy sylwetkach?

3.  Jeżeli S. K. chciał fałszywie oskarżyć braci N., to dlaczego nie tylko sam nie zawiadomił Policji o napaści (mógł przecież zgłosić to dyżurnemu, prosząc go o wezwanie do niego karetki), ale też w swoich pierwszych zeznaniach starał się ukryć fakt, że jeden ze sprawców posługiwał się nożem, zaś ostatecznie nie zaskarżył nawet decyzji o umorzeniu dochodzenia?

Dochodzenie przeciwko braciom N. zostało umorzone wobec uznania, że nie dopuścili się oni zarzuconych im czynów, a w sprawie pobicia S. K. – wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego. Rozstrzygnięcie to jest już prawomocne, jednak zgodnie z zasadą samodzielności jurysdykcyjnej, wyrażoną w art. 8 § 1 k.p.k., nie wiąże ono Sądu orzekającego w sprawie niniejszej. Uprawnia to do stwierdzenia, iż jednoznaczna teza o niepopełnieniu przez A. i M. N. (1) przestępstwa z art. 158 § 1 k.k. jawi się jako zbyt pochopna. Owszem, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie dawał i nadal nie daje podstaw do przyjęcia, że brali oni udział w pobiciu S. K., ale winno to prowadzić do umorzenia przeciwko nim postępowania ze względu na brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie, że dopuścili się oni tego występku – stwierdzenie, że na pewno go nie popełnili opierać się może bowiem wyłącznie na zgromadzeniu materiału dowodowego, który ich udział w przestępstwie jednoznacznie by wykluczył, a taka sytuacja nie ma tutaj miejsca. A. i M. N. (2) kategorycznie zaprzeczyli, że dopuścili się zarzuconego im czynu, a w złożonych na tą okoliczność wyjaśnieniach podnieśli, że w czasie, kiedy doszło do zdarzenia, przebywali w miejscu swego zamieszkania (k. 93 – 94 i 98 – 100 akt Ds. 17/15). Przedstawione przez nich alibi potwierdzili świadkowie w osobach H. N. (k. 63 – 64 akt Ds. 17/15, k. 26 załącznika B do akt PR Ds.62.2016 i k. 141 akt sprawy), G. N. (k. 65 – 66 akt Ds. 17/15, k. 19 i 40 załącznika B do akt PR Ds.62.2016 i k. 115o – 116 akt sprawy), Z. N. (k. 67 – 68 akt Ds. 17/15, k. 24 załącznika B do akt PR Ds.62.
2016 i k. 141 – 141o akt sprawy)
oraz R. N. (k. 132 – 133 akt Ds. 17/15), jednak wszyscy tutaj wymienieni to członkowie ich najbliższej rodziny, zainteresowani wsparciem przyjętej przez nich wówczas linii obrony. Jedynym dowodem potwierdzającym przedstawioną przez braci N. wersję wydarzeń, który pochodził ze źródła o obiektywnym charakterze, były dane przekazane w trakcie dochodzenia przez operatorów telefonii komórkowej (k. 137 – 141, 143 – 144, 163 – 172, 182 – 185, 188 – 191, 193 – 199, 201 – 202, 205 – 212, 214 – 223 akt Ds. 17/15), dotyczące czasu oraz miejsca logowania się do sieci urządzeń (telefonów) z zarejestrowanymi na nich numerami abonenckimi. Należy jednak zauważyć, że dane te pozwalają tylko na rozstrzygnięcie, gdzie znajdowały się ww. urządzenia, co nie jest jednoznaczne z ustaleniem miejsca pobytu abonentów.

Mając na uwadze całokształt przedstawionych wyżej okoliczności oraz rozstrzygając, zgodnie z treścią art. 5 § 2 k.p.k., na korzyść S. K. szereg istotnych wątpliwości wyłaniających się z analizy zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, których nie udało się usunąć pomimo wyczerpania znanych i dostępnych źródeł dowodowych, Sąd uniewinnił oskarżonego od popełnienia obu zarzuconych mu czynów.

O kosztach procesu rozstrzygnięto zgodnie z treścią art. 632 pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 640 § 1 i § 2 k.p.k., a o wysokości opłat – w myśl art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. z 1983 roku, Nr 49, poz. 223, ze zm.).

Sędzia :