Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 817/17

UZASADNIENIE

wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach z dnia 14 listopada 2017 r.

Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach wyrokiem z dnia 7 czerwca 2017 r. sygn. akt II K 316/16 uznał oskarżonego C. Ć. za winnego popełnienia zarzucanego mu występku z art. 178a § 4 k.k., za co wymierzył mu karę 10 miesięcy pozbawienia wolności. Ponadto orzekł wobec oskarżonego zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym dożywotnio oraz świadczenie pieniężne w wysokości 10.000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Oskarżonego obciążył też kosztami sądowymi.

Apelacje od powyższego orzeczenia wywiedli oskarżyciel publiczny oraz obrońca oskarżonego.

Oskarżyciel publiczny zaskarżył je w zakresie rozstrzygnięcia o karze na niekorzyść oskarżonego i zarzucił mu rażącą niewspółmierność orzeczonej wobec C. Ć. kary pozbawienia wolności, wynikającą z niedostatecznego uwzględnienia wysokiego stopnia społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu, okoliczności jego popełnienia, rozmiaru zagrożenia jakie swoim zachowaniem spowodował oskarżony oraz stopnia winy oskarżonego, podczas gdy okoliczności te, jak również względy prewencji indywidualnej i generalnej przemawiają przeciw takiemu rozstrzygnięciu. W związku z powyższym prokurator wniósł o zmianę orzeczenia poprzez wymierzenie C. Ć. kary 2 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności.

Obrońca oskarżonego w wywiedzionej przez siebie apelacji zaskarżył wyrok Sądu I instancji w całości, podnosząc zarzuty: błędu w ustaleniach faktycznych, mającego wpływ na treść wydanego orzeczenia, polegającego na przyjęciu, że materiał dowodowy sprawy pozwala ustalić, że oskarżony popełnił zarzucany mu czyn; a także naruszenie przepisów postępowania, mające istotny wpływ na treść orzeczenia, w szczególności: art. 7 k.p.k. – przez przekroczenie zasad swobodnej oceny dowodów, a w szczególności przez przyjęcie, że zeznania jednego świadka P. S., w sposób przekonujący uzasadniają zarzut popełnienia przez C. Ć. przestępstwo opisane w akcie oskarżenia – wbrew wszelkim pozostałym dowodom, które mają jakikolwiek wpływ na przyjęcie sprawstwa czynu przez oskarżonego; także art. 5 § 2 k.p.k. – przez rozstrzyganie na niekorzyść oskarżonego wątpliwości, które mogą powstać w trakcie analizy materiału dowodowego. Podnosząc powyższe zarzuty obrońca oskarżonego wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu i zasądzenie od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego kosztów wynikających z udziału w sprawie obrońcy z wyboru w obu instancjach według norm przepisanych, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy stwierdził, co następuje :

Sąd odwoławczy podzielił co do zasady zarzut apelacji oskarżyciela publicznego, uznając jednocześnie, że argumentacja wywiedzionej przez obrońcę apelacji na uwzględnienie nie zasługiwała.

Wbrew wywodom obrońcy stwierdzić należało, że Sąd Rejonowy dokonał poprawnej analizy zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego oraz poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne. Tok rozumowania i sposób wnioskowania Sądu Rejonowego przedstawiony w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku jest jak najbardziej prawidłowy pod względem logicznym i zgodny ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego. Sąd odwoławczy nie doszukał się najmniejszych podstaw do odmiennej od dokonanej przez Sąd pierwszej instancji oceny dowodów, ani też do zakwestionowania trafności jego istotnych dla rozstrzygnięcia ustaleń faktycznych. Sąd I instancji dochodząc do ostatecznych wniosków nie przekroczył bowiem ram swobodnej oceny dowodów. Jednocześnie jednak stwierdzić trzeba, że pomimo prawidłowych ustaleń faktycznych i trafnej oceny prawnej zachowania oskarżonego, za przypisany mu występek z art. 178a § 4 k.k. Sąd merytoryczny wymierzył C. Ć. karę niewspółmiernie łagodną.

Na wstępie zauważenia wymaga, iż w realiach niniejszej sprawy, wbrew temu co postuluje obrońca, nie mógł budzić najmniejszych wątpliwości fakt zaistnienia przestępstwa będącego przedmiotem postępowania oraz sprawstwo oskarżonego.

Za takim uznaniem przemawiają jednoznacznie zeznania naocznego świadka zdarzenia – P. S., w korelacji z materiałem dowodowym w postaci zeznań policjanta M. M. oraz protokołu użycia alkometru . Świadek P. S. znajdowała się bezpośrednio na miejscu zdarzenia, to ona była osobą, która pierwsza podeszła do tkwiącego w zaspie pojazdu i usiłowała nawiązać kontakt z kierującym, a następnie zawiadomiła funkcjonariuszy Policji o tym, że jego kierowca znajduje się pod wpływem alkoholu. Jej zeznania były spójne, konsekwentne i logiczne. Świadek jest osobą postronną, nie związaną emocjonalnie z oskarżonym, nie miała powodów aby rozmijać się z prawdą, albo bezpodstawnie obciążać oskarżonego. Nie mogła mieć w tym bowiem żadnego celu. Kategorycznie wskazała na oskarżonego jako na osobę kierującą pojazdem. Zeznania świadka miały obiektywną wymowę, były szczegółowe, a ponadto korespondowały z zeznaniami świadka M. M., będącego funkcjonariuszem Policji, wyprowadzającym oskarżonego z samochodu. Świadek ten zeznał, że oskarżony siedział na miejscu kierowcy, natomiast silnik samochodu był włączony. Co więcej, obaj świadkowie zgodnie twierdzą, że oskarżony podejmował nieudolne próby odjechania samochodem z miejsca zdarzenia. Wiarygodność zeznań świadka P. S. wątpliwości nie budziła, a w ich korelacji z zeznaniami świadka M. M., Sąd orzekający miał dostateczne podstawy by uznać je za w pełni wiarygodne. Wbrew zarzutom obrońcy, nie istniała potrzeba szczegółowej analizy zdolności postrzegania świadka, uwzględniającej istniejące wówczas warunki atmosferyczne, albowiem świadek P. S. nie miała najmniejszych wątpliwości co do osoby sprawcy i nie wskazywała na żadną niepewność w tym zakresie.

Istota środka odwoławczego wywiedzionego na korzyść oskarżonego zasadza się przede wszystkim na kontestowaniu dokonanej przez Sąd I instancji identyfikacji oskarżonego jako osoby prowadzącej pojazd marki B.. W tym konkretnym bowiem zakresie skarżący nie aprobuje ustaleń przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku, uważając że są konsekwencją dowolnej oceny zgromadzonego materiału dowodowego, w szczególności poprzez przyznanie wiarygodności zeznaniom świadka P. S., a odmówienie tego waloru zeznaniom świadków K. M., D. G., R. Ć. oraz wyjaśnieniom oskarżonego. W przekonaniu instancji odwoławczej przeprowadzona przez Sąd Rejonowy ocena dowodów nie była w żaden sposób dowolną. Sąd Rejonowy miał jednocześnie pełne podstawy do tego, by odmówić wiary zeznaniom świadków w zakresie, w jakim potwierdzają oni przyjętą przez oskarżonego linię obrony, która, co napisał Sąd I instancji, kłóci się z zasadami doświadczenia życiowego i prawidłowego rozumowania.

Okoliczność, że oskarżony w stanie nietrzeźwości sam znajdował się w pojeździe i przy włączonym silniku zajmował w samochodzie miejsce kierowcy (niebędąca zresztą przez obrońcę kwestionowana) oraz że podejmował próby odjechania z miejsca zdarzenia, kłóci się z wersją wydarzeń przedstawianą przez świadków K. M., R. Ć. i D. G., zmierzającą do uwolnienia go od odpowiedzialności. Zupełnie nieracjonalne zdaje się wydawać, aby właściciel pojazdu pozostawił zimą pasażera, będącego dla niego osobą obcą, w unieruchomionym pojeździe z załączonym silnikiem – zważywszy, że osoba ta zamieszkuje nieopodal, a także to, że następnie pasażer bez żadnej uzasadnionej przyczyny przesiadł się na miejsce kierowcy. Już tylko z tego powodu wiarygodność wersji obrony musiała budzić wątpliwości.

Sąd I instancji w sposób należyty uzasadnił, dlaczego uznał, że zeznania wyżej wymienionych świadków nie polegają na prawdzie (k.126).

Wskazania także wymaga, że zeznania świadka R. Ć. w zakresie w jakim podaje, że na miejscu zastał jedynie brata siedzącego w samochodzie i funkcjonariuszy Policji, z których jeden próbował otworzyć drzwi pojazdu, kolidują z zeznaniami świadka A. K., który miał znaleźć się ponownie na miejscu zdarzenia po upływie 15 minut i potwierdził, że wówczas znajdował się tam jeszcze inny samochód oraz kobieta. Następnie przyjechał ktoś od Ć. (k.94v.) Pozwala to wnioskować, że świadek R. Ć. (zapewne chcąc w ten sposób pomóc bratu), nie mówi prawdy.

Niebagatelne znaczenie w kontekście wnioskowania o braku wiarygodności zeznań świadków potwierdzających przyjętą przez oskarżonego linię obrony ma okoliczność, że jak wynika z zeznań świadka P. S., nieustalona osoba podająca się za „znajomego oskarżonego” kontaktowała się z nią w celu „porozmawiania” na temat złożonych przez nią zeznań. Nie wydaje się, by okoliczność ta została wymyślona przez świadka. Opisana sytuacja potwierdza, jak pisze obrońca, zmowę mającą na celu doprowadzenie do uniknięcia przez oskarżonego odpowiedzialności. Zauważyć trzeba, że próba kontaktu ze świadkiem nastąpiła dwa tygodnie po zdarzeniu, zaś świadkowie obrony pojawili się dopiero w postępowaniu sądowym. Zatem bezskuteczna próba wpłynięcia na zmianę relacji P. S. skutkowała koniecznością podjęcia innych nagannych działań. Okoliczność, że świadek nie znała bliżej żadnej z osób będących na miejscu zdarzenia, nie dyskredytuje uznania, że zeznała prawdę. P. S. zamieszkuje w bliskiej odległości od miejsca zdarzenia oraz zamieszkania oskarżonego i jego świadków. Stąd nie trudno było ustalić jej tożsamość, zwłaszcza, że na miejscu znajdowali się znajomi oskarżonego.

Bezspornym jest również, że Sąd zobligowany jest orzekać na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych w postępowaniu, mających znaczenie dla rozstrzygnięcia. Nie chodzi przy tym jedynie o dowody w znaczeniu „ścisłym”. Stosownie do tej dyrektywy Sąd uprawniony jest wziąć pod uwagę również przebieg całego toku postępowania. Okoliczność, że oskarżony w postępowaniu przygotowawczym nie wskazywał na żadnych świadków – choć jak sam wyjaśniał, pytał ludzi czy widzieli co się stało – tak jak inne okoliczności ujawnione w toku postępowania, winna zostać wzięta pod rozwagę. Świadek P. S. oraz interweniujący funkcjonariusze Policji również nie wskazywali, aby w zdarzeniu uczestniczyli inni świadkowie. Moment zawnioskowania przez obrońcę rzeczonych świadków, jak każda inna okoliczność ujawniona w toku postępowania, podlega ocenie Sądu i uprawdopodobnia uznanie, że zostali oni powołani w celu przeforsowania przyjętej przez oskarżonego linii obrony, która jednak nie polega na prawdzie.

Kompleksowa ocena wszystkich przeprowadzonych dowodów w ich wzajemnym powiązaniu dawała Sądowi Rejonowemu pełne podstawy do przypisania oskarżonemu C. Ć. sprawstwa i winy w zakresie zarzucanego mu czynu. Z podanych względów nie stwierdził Sąd odwoławczy uchybień podniesionych w środku odwoławczym wywiedzionym przez obrońcę. Nie doszło do błędów w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę i mających wpływ na treść wyroku, ani też dowolnej oraz błędnej oceny materiału dowodowego. Sąd orzekał na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy, a dowody ocenił kierując się kryteriami określonymi w art. 7 k.p.k. Nie może tego zmienić fakt, że bezpośrednio o winie oskarżonego przesadzają zeznania tylko jednego świadka, skoro relacji tej osoby nie sposób w żadnym stopniu podważyć, zaś świadkowie obrony zeznają w sposób nieprzekonujący. Prawidłowo też Sąd I instancji nie powziął wątpliwości co do faktu dokonania przestępstwa i zidentyfikowania oskarżonego jako jego sprawcę. Nie doszło do błędnej wykładni przepisu art. 178a § 4 k.k., albowiem C. Ć. był w przeszłości karany za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, zaś skazanie to nie zatarło się.

Istotne zastrzeżenia Sądu Odwoławczego budzi natomiast wymiar kary orzeczonej przez Sąd Rejonowy wobec oskarżonego za przypisany mu występek, przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności dotyczących osoby sprawcy i jego sposobu działania. Zdaniem Sądu Okręgowego, orzekając wobec C. Ć. obok orzeczonej nawiązki i środka karnego karę w wymiarze 10 miesięcy pozbawienia wolności Sąd Rejonowy naruszył dyrektywy wymiaru kary. Doszło tym samym do obrazy przepisu postępowania – art. 438 pkt 4 k.p.k.

Nie mogło budzić wątpliwości, że czyn przypisany oskarżonemu należy zakwalifikować jako społecznie szkodliwy w stopniu wysokim – nawet przy uwzględnieniu, iż nie spowodował on swoim działaniem żadnej zindywidualizowanej szkody. Jest to bowiem przestępstwo tzw. abstrakcyjnego zagrożenia. Przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości tego rodzaju występku, sąd zobligowany jest, stosownie do dyspozycji art. 115 § 2 k.k., brać pod uwagę jednak rodzaj i charakter naruszonego czynem dobra, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia, które to czynniki, wpływają na ocenę stopnia społecznej szkodliwości zarzucanego oskarżonemu czynu jako znaczny.

Sąd Rejonowy prawidłowo ocenił stopień społecznej szkodliwości przypisanego oskarżonemu czynu jako znaczny. Za popełniony przez oskarżonego występek wymierzył jednak karę, która pozostaje z nim w rażącej dysproporcji, na co zasadnie wskazuje oskarżyciel publiczny.

Oskarżony naruszył jedną z podstawowych zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym – zasadę trzeźwości, przy czym stopień upojenia alkoholowego (I badanie – 1,67 mg/l), niemalże siedmiokrotnie przekroczył normę, która zgodnie z art. 115 § 16 k.k. wskazuje na nietrzeźwość. Spowodował, że zagrożenie stworzone przez niego dla innych użytkowników dróg było nie tylko realne, ale i znaczące. Życie i zdrowie innej uczestniczki ruchu – świadka P. S. – zostało bezpośrednio zagrożone przez C. Ć., prowadzącego pojazd na drodze publicznej. O realności tego zagrożenia świadczy okoliczność, że w pewnym momencie oskarżony jechał wprost na prawidłowo jadący pojazd kierowany przez P. S., a następnie nie panując nad kierowanym przez siebie pojazdem zjechał z pasa jezdni i utknął w zaspie. Mając jednocześnie na uwadze także panujące w czasie zdarzenia warunki atmosferyczne, uznać należy, że stan w jakim znajdował się oskarżony podczas prowadzenia pojazdu musiał w bardzo wysokim stopniu negatywnie wpływać na poziom bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Wielokrotna uprzednia karalność oskarżonego świadczy o swoistej łatwości łamania przez niego obowiązujących norm prawnych. Z aktualnych danych o karalności wynika, że oskarżony za przestępstwo z art. 178a § 1 k.k. był karany dwukrotnie – najpierw orzeczono wobec niego karę grzywny, kolejnym zaś razem karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, którą ostatecznie zarządzono do wykonania. Oskarżony kare tę odbył w systemie dozoru elektronicznego w 2013 roku (k.14). Co więcej, trzykrotnie C. Ć. karany był za przestępstwo z art. 244 k.k. i to w nieznacznie oddalonych od siebie odstępach czasu. Był również karany za przestępstwa skarbowe. Występku za który został skazany dopuścił się natomiast w warunkach specyficznej „recydywy” z art. 178a § 4 k.k. Uzmysławia to dobitnie, że nie wziął on sobie wystarczająco mocno do serca uprzednich skazań, co więcej niespecjalnie przejął się ich konsekwencjami. Wszystko to świadczy zdecydowanie na jego niekorzyść, dowodząc zarazem o daleko posuniętej demoralizacji oskarżonego. Stosowane wobec niego w przeszłości sankcje karne nie przyniosły jak widać spodziewanych rezultatów, oskarżony wkracza w konflikt z prawem, nie bacząc na konsekwencje swoich poczynań.

Swoista łatwość podejmowania przez oskarżonego decyzji o popełnieniu kolejnych przestępstw pomimo poprzednich skazań, dowodzi jednoznacznie, że oskarżony nie daje w ogóle gwarancji respektowania norm prawnych i rozstrzygnięć Sądu.

Dla osiągnięcia względem C. Ć. celów resocjalizacyjnych zasadnym jawi się zatem sięgnięcie po takie środki karnej represji, które – także przez stosowny stopień dolegliwości i długofalowości – umożliwią kontrolę zachowania oskarżonego w przyszłości, zwłaszcza pod kątem zachowania postawy zgodnej z porządkiem prawnym. W ocenie Sądu odwoławczego taką karą może być tylko bezwzględna kara pozbawienia wolności wymierzona w wysokości 2 lat pozbawienia wolności.

Ukaranie za tak poważne przestępstwo, o bardzo wysokim stopniu zawinienia i społecznej szkodliwości, nie może być symboliczne. Przez swoją wysokość kara ta ma spełnić swoją rolę, tak aby nie tylko sprawca, ale i społeczeństwo, odczuwając jej dolegliwość, wyciągnęli na przyszłość właściwą naukę, co pozwoli powstrzymać ich od zachowań przestępczych. W przypadku oskarżonego, który swoim postępowaniem wyraża rażąco lekceważący stosunek do obowiązujących norm prawnych, taką karę może stanowić jedynie kara orzeczona w wyższym wymiarze, niż ta orzeczona przez Sąd Rejonowy.

Trudno bowiem uznać za wystarczającą reakcję na czyn popełniony przez oskarżonego karę w wymiarze 10 miesięcy pozbawienia wolności, mając na uwadze również cele kary. Przy nagminności tego rodzaju zachowań, jak to, którego dopuścił się oskarżony, premiowanie ich sprawców zbyt łagodnym traktowaniem, zamiast zapobiegać podobnym czynom, spowodować by mogło jedynie przekonanie, że negatywne konsekwencje skazań za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości nie są wcale dotkliwe. Byłby to niepożądany sygnał mogący wpłynąć na ugruntowanie się nieakceptowanych społecznie postaw, przeciwko którym coraz to surowsza represja stosowana przez państwo nie okazuje się wystarczająco skutecznym narzędziem. Zjawisko prowadzenia pojazdów w stanie nietrzeźwości wciąż bowiem utrzymuje się na wysokim poziomie.

Kara w wysokości 2 lat pozbawienia wolności pozostaje adekwatną do stopnia karygodności czynu przypisanego oskarżonemu oraz stopnia jego zawinienia. Wraz z

orzeczonymi środkami karnymi w postaci dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów w odniesieniu do wszelkich pojazdów mechanicznych oraz obligatoryjnym świadczeniem pieniężnym orzeczonym w najniższym możliwym wymiarze, jawi się jako odpowiednia reakcja karno-prawna dla osiągnięcia celów kary, tak względem sprawcy, jak i ogółu społeczeństwa. Jedynie tak surowa dolegliwość uzmysłowić może nieopłacalność zachowań naruszających nakaz trzeźwości w ruchu drogowym ustanowiony w art. 45 ust. 1 pkt 1 prawa o ruchu drogowym. Jest również w pełni adekwatna do postawy oskarżonego, który nie wyciągnął żadnych wniosków z uprzednich skazań.

Również całkowite pozbawienie możliwości prowadzenia pojazdów mechanicznych, w przypadku oskarżonego, było obligatoryjne i stanowiło konieczność. C. Ć. stanowi bowiem potencjalne zagrożenie w ruchu drogowym, jeżdżąc w stanie nietrzeźwości oraz nie stosując się do orzeczonych wobec niego zakazów. Nie zachodził przy tym żaden wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami, który przemawiałby za rezygnacją z jego dożywotniego wymierzenia. Jak już wspomniano obligatoryjne było również orzeczenie świadczenia pieniężnego w wysokości 10.000 zł.

Wymiar kary pozbawienia wolności wyklucza stosowanie warunkowego zawieszenia wykonania tej kary, tak jak i uprzednia karalność oskarżonego na karę pozbawienia wolności (art.69 § 1 k.k.).

Z tych wszystkich powodów Sąd Okręgowy nie uwzględnił apelacji obrońcy, zaś na skutek środka odwoławczego prokuratora podwyższył karę pozbawienia wolności do 2 lat.

Stosownie do treści art. 635 k.p.k., zmiana wyroku skazującego na niekorzyść oskarżonego, skutkować musiała obciążeniem C. Ć. kosztami sądowymi za postępowanie odwoławcze, obejmującymi wydatki tego postępowania i opłatę za obie instancje.