Pełny tekst orzeczenia

III Ca 1026/17

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia29 marca 2017 r., wydanym w sprawie z powództwa syndyka masy upadłości Parku (...) Spółki Akcyjnej w upadłości likwidacyjnej z siedzibą w O. przeciwko (...) Związkowi (...) w W. o zapłatę, Sąd Rejonowy w Rawie Mazowieckiej zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 60.000,00 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 16 maja 2014 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty, oddalił powództwo w pozostałym zakresie i zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 6.617,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sąd I instancji ustalił, że będąca obecnie w upadłości spółka działała uprzednio pod firmą Hotel (...) Spółka Akcyjna w O. i prowadziła działalność gospodarczą w zakresie usług hotelowych i gastronomicznych, a przedmiotem jej działalności było także świadczenie transportu lądowego pasażerskiego. Pozwany natomiast, przygotowując się do zorganizowania międzynarodowych zawodów sportowych, nie był usatysfakcjonowany poziomem planowanych dla uczestników noclegów w S. i podjął negocjacje z hotelem w O. prowadzonym przez powoda; w efekcie przedstawiciele stron odbyli dwie bezpośrednie rozmowy, podczas których dokonano wstępnych ustaleń co do cen noclegów i wyżywienia. Do uzgodnienia pozostawała kwestia transportu sportowców, a strony prowadziły w tej sprawie korespondencję mailową oraz rozmowy telefoniczne. Sąd przyjął, że w rezultacie tych uzgodnień przedstawiciel pozwanego doszedł do przekonania, iż powód zaoferował mu w ramach kompleksu świadczonych usług bezpłatny transport, natomiast pracownicy hotelu byli z kolei przeświadczeni, że transport miał być płatną usługą dodatkową, która nie została ujęta w cenie zakwaterowania sportowców. W dniu 4 listopada 2013 r. strony zawarły umowę, której przedmiotem było świadczenie usług związanych z obsługą noclegową i gastronomiczną dla grupy 154 osób w Hotelu (...) w terminie 4-11 listopada 2013 r., a wynagrodzenie zleceniobiorcy obliczono na podstawie kosztorysu na kwotę 116.980,00 zł; zapłata za świadczenia dodatkowe zamówione przez zleceniodawcę i nieujęte w umowie miała ewentualnie zostać doliczona do całkowitych kosztów usługi, powiększając umówione wynagrodzenie. Transport sportowców był realizowany przez powoda za pomocą zewnętrznej firmy (...)-osobowymi autokarami. W trakcie wykonywania usługi pozwany nie zgłaszał zastrzeżeń (z wyjątkiem pierwszego dnia); autokary jeździły dłuższą trasą, ponieważ z przejazdem trasą najkrótszą wiązała się konieczność uiszczania dodatkowych opłat.

W dniu 29 listopada 2013 r. powód wystawił fakturę VAT na kwotę 189.715,00 zł brutto, w której wskazano, że obejmuje ona należności za usługę noclegową w kwocie 136.123,20 zł brutto, „usługę inną 23%” w kwocie 115.584,00 zł brutto, „gastronomię 8%” w kwocie 950,00 zł brutto i „gastronomię 23%” z uwzględnieniem wcześniej zapłaconej zaliczki w kwocie 63.169,20 zł; termin zapłaty został określony na 13 grudnia 2013 r. W dniu 20 grudnia 2013 r. pozwany dokonał wpłaty kwoty 53.115,00 zł tytułem częściowej zapłaty powyższej faktury, a w dniu 15 maja 2014 r. powód wystawił fakturę korygującą pomniejszając należność o dalsze 29.688,20 zł. Pismem z dnia 21 lipca 2014 r. powód wezwał pozwanego do zapłaty pozostałej kwoty 106.911,80 zł w terminie 3 dni od dnia otrzymania wezwania – a w konsekwencji tego pozwany w dniu 12 sierpnia 2014 r. zapłacił na rzecz powoda 16.911,80 zł. W dniu 9 września i 12 listopada 2014 r. pozwany uiścił także na rzecz powoda kwoty po 15.000,00 zł, wpisując w tytule przelewu odpowiednio „zapłata za koszty transportu I rata” i „częściowa zapłata za usługę transportową (zgodnie z uchwałą zarządu (...))”. Sąd odnotował także, że doszło do zmiany firmy Hotelu (...) Spółki Akcyjnej w O. na obecną, a ponadto że postanowieniem z dnia 7 czerwca 2016 r., wydanym w sprawie XIV GU 37/16, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi ogłosił upadłość tego podmiotu obejmującą likwidację majątku upadłego.

Przed odniesieniem się do kwestii zasadności powództwa Sąd meriti uzasadnił swoją decyzję o prowadzeniu postępowania – po ogłoszeniu (...) Spółki Akcyjnej w O. – z udziałem syndyka masy upadłości, a także wyjaśnił, z jakich przyczyn nie uwzględnił zarzutu niewłaściwości miejscowej sądu. Przechodząc do meritum sprawy, Sąd stwierdził, że pomiędzy stronami bezsporne było, iż usługa transportowa została wykonana i że nie budzi wątpliwości kwota należności za tę usługę wynosząca 60.000,00 zł – a następnie zajął się rozważaniem zasadności podnoszonego przez stronę pozwaną zarzutu przedawnienia dochodzonego roszczenia. Wywiedziono dalej, że strony łączyła kompleksowa umowa o świadczenie usług związanych z obsługą grupy sportowców i osób towarzyszących, która przewidywała też możliwość zamówienia innych usług wprost w niej nieprzewidzianych za dodatkowym wynagrodzeniem. W ocenie Sądu brak w zgromadzonym materiale dowodowym potwierdzenia przypuszczeń strony pozwanej, że usługa transportowa była bezpłatna, a skoro powód korzystał przy wykonywaniu zlecenia w tym zakresie z usług profesjonalnego przewoźnika – któremu z pewnością za nie zapłacił – to trudno uznać, że nie zapewnił sobie zwrotu od pozwanego choćby poniesionych w tym zakresie kosztów. Sąd przytoczył dalej treść art. 778 k.c. i art. 774 k.c., wywodząc, że przewóz jest umową przedmiotowo kwalifikowaną, a przewoźnikiem, z którym może zostać zawarta, nie może być każdy podmiot wykonujący faktycznie przewóz w ramach swojego przedsiębiorstwa albo też podzlecający przewóz innemu przewoźnikowi, ale tylko taka osoba fizyczna lub prawna, która spełnia wymagania określone w art. 5 i 6 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym (t.j. Dz. U. z 2016 r., poz. 1907 ze zm.). W konsekwencji Sąd stwierdził, że art. 778 k.c. przewidujący roczny termin przedawnienia roszczenia liczony od dnia wykonania przewozu nie ma zastosowania do przewozów okazyjnych, wykonywanych odpłatnie przez osoby niemające statusu prawnego przewoźnika. Skoro zatem Hotel (...) Spółka Akcyjna w O. usługi transportowe wykonywał tylko obok innych usług wskazanych w zaświadczeniu o prowadzeniu działalności gospodarczej i przedmiotowe zlecenie transportowe realizował za pośrednictwem specjalnie wynajętego podmiotu, to nie można mu przypisać statusu przewoźnika w rozumieniu art. 774 k.c. i tym samym art. 778 k.c. nie ma zastosowania w sprawie niniejszej. Mimo że w takim razie zawartą umowę należy zaliczyć do kategorii umów nienazwanych polegających na świadczeniu usług, do których – w myśl art. 750 k.c. – winno stosować się przepisy odnoszące się do umowy zlecenia, to jednak w tym wypadku nie można posłużyć się art. 751 pkt. 1 k.c., gdyż wskazany tam termin przedawnienia aktualizuje się tylko w odniesieniu do roszczeń wynikających z usług świadczonych stale lub w zakresie działalności przedsiębiorstwa trudniącego się zawodowo czynnościami danego rodzaju. W rezultacie Sąd Rejonowy uznał, że roszczenie strony powodowej przedawnia się na zasadach ogólnych, a więc w terminie 10-letnim wynikającym z art. 118 zd. II k.c. – i tym samym podnoszony przez pozwanego zarzut nie jest skuteczny, a zatem nic nie stoi na przeszkodzie uwzględnieniu powództwa, z tym, że powództwo to oddalono jedynie w odniesieniu do części roszczenia odsetkowego, uznając na gruncie art. 481 k.c. zasadność ich naliczania dopiero od dnia następnego po wydaniu faktury korygującej. O kosztach postępowania rozstrzygnięto w oparciu o art. 98 k.p.c.

Powyższy wyrok zaskarżył apelacją pozwany w zakresie rozstrzygnięcia zasądzającego od niego dochodzoną pozwem należność oraz koszty procesu, domagając się jego zmiany poprzez oddalenie powództwa w całości i zasądzenia na jego rzecz od powoda zwrotu kosztów postępowania przed Sądami obu instancji. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucono naruszenie:

art. 386 § 4 k.p.c. poprzez nieprawidłowe zdefiniowaniu zakresu okoliczności spornych i zarzutów podnoszonych przez pozwanego, a w efekcie nierozpoznanie istoty sprawy;

art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów, dokonanie oceny zebranego materiału w sposób niewszechstronny, dowolny i sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania oraz dokonanie ustaleń sprzecznych z treścią zebranego materiału;

art. 299 k.p.c. w związku z art. 302 § 1 k.p.c. oraz art. 233 § 2 k.p.c. poprzez przeprowadzenie dowodu wyłącznie z przesłuchania pozwanego oraz niedokonanie oceny tego, jakie znaczenie należy nadać przeszkodom stawianym przez stronę w przeprowadzeniu dowodu;

art. 6 k.c. poprzez błędne zastosowanie i obciążenie pozwanego ciężarem dowodu w zakresie dotyczącym ustalenia okoliczności istotnych dla ustalenia zasadności powództwa, który to ciężar winien obciążać powoda;

art. 65 § 2 k.c. poprzez błędne zastosowanie i przyjęcie, że zgodnym zamiarem stron było odpłatne świadczenie usług transportowych;

art. 778 k.c. w związku z art. 774 k.c. oraz art. 118 k.c. poprzez błędną wykładnię i przyjęcie, że powód nie posiada statusu przewoźnika i nie mógł wobec tego zawrzeć umowy przewozu, a objęte pozwem roszczenie przedawnia się w terminie 10-letnim wynikającym z art. 118 k.c., a nie w terminie rocznym z art. 778 k.c.

Na rozprawie przed Sądem Okręgowym w Łodzi w dniu 25 października 2017 r. powód wnosił o oddalenie apelacji i zasądzenie od skarżącego na jego rzecz zwrotu kosztów postępowania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja skutkowała wydaniem orzeczenia reformatoryjnego, choć jedynie niektóre z podniesionych w niej zarzutów doprowadziły do takiego rezultatu.

Zupełnie chybiony jest najdalej idący z zarzutów apelacyjnych dotyczący naruszenia art. 386 § 4 k.p.c. poprzez nierozpoznanie przez Sąd I instancji istoty sprawy. Powinno być oczywiste dla redagującego złożony środek zaskarżenia pełnomocnika strony pozwanej, że naruszenie określonego przepisu proceduralnego ma miejsce wówczas, gdy adresat danej normy uchybi dyspozycji tego unormowania, nie zaś wówczas, gdy – jak stara się wywieść skarżący – zaistniała sytuacja wypełniająca jego hipotezę. Przywołany w apelacji przepis Kodeksu postępowania cywilnego skierowany jest do Sądu odwoławczego i nakazuje mu uchylić zaskarżone orzeczenie i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi niższej instancji w konsekwencji stwierdzenia, że Sąd ten uchybił swemu obowiązkowi dotyczącemu rozpoznania istoty sprawy bądź też jeśli konieczne jest przeprowadzenie postępowania dowodowego w całości – już z powyższego wynika, że adresatem tej normy jest Sąd wyższej instancji rozpoznający sprawę w postępowaniu odwoławczym i w żadnym razie nie mógł jej naruszyć Sąd meriti. Jeśli natomiast profesjonalny pełnomocnik reprezentujący stronę wywodzi – jak w tym przypadku – że Sąd Rejonowy nie wypełnił swego obowiązku w zakresie rozpoznania istoty sprawy, to przy prawidłowym sformułowaniu zarzutu winien był wskazać, jakie przepisy proceduralne nakazują temu Sądowi rozpoznanie istoty sprawy poddanej jego kognicji, uzasadnić swoje stanowisko o niezastosowaniu się przez Sąd do jego dyspozycji, a następnie w ramach wniosków apelacyjnych postulować, by Sąd odwoławczy zastosował normę art. 386 § 4 k.p.c. i uchylił zaskarżone orzeczenie do ponownego rozpoznania, skoro zaistniała sytuacja wypełnia hipotezę tego unormowania. Jak widać z treści złożonego środka zaskarżenia, pełnomocnik pozwanego przede wszystkim nie podołał pierwszemu z elementów tej sekwencji działań – jako że z pewnością nie wystarczy w tym zakresie powołać się na jakikolwiek przepis, w którym mowa o nierozpoznaniu istoty sprawy przez Sąd – a z kolei przy formułowaniu wniosków apelacyjnych nie dostrzegł potrzeby, by Sąd odwoławczy – o ile by zarzut ten podzielił – zastosował się do treści art. 386 § 4 k.p.c., uchylając zaskarżony wyrok i przekazując sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi niższej instancji. Odnosząc się do merytorycznej treści zarzutu – po powyższych uwagach natury metodologicznej dotyczących fundamentalnych zagadnień związanych z umiejętnością redagowania środka zaskarżenia – stwierdzić trzeba, że podniesiony zarzut jest niezasadny. W istocie prawdą jest, że Sąd meriti przeważającą część swoich rozważań dotyczących zastosowania przepisów prawa materialnego na gruncie sprawy niniejszej poświęcił kwestii zasadności zarzutu przedawnienia, jednak bez wątpienia odniósł się – choć bardzo pobieżnie – także do zagadnienia zasadności roszczenia dochodzonego pozwem, stwierdzając, że z poczynionych w sprawie ustaleń wynika, iż powód wykonał na rzecz pozwanego usługę transportową, a za jej wykonanie należne jest od pozwanego wynagrodzenie w kwocie 60.000,00 zł, co właśnie było istotą sprawy wynikającą z treści roszczenia poddanego przez pozwanego kognicji Sądu. Jasne jest, że strony procesu mogą mieć zastrzeżenia co do prawidłowości dokonanych ustaleń faktycznych i co do właściwego określenia wywiedzionej z nich treści stosunku prawnego łączącego strony, w szczególności co do tego, czy w istocie na tle okoliczności sprawy nie budzi wątpliwości, że na pozwanym spoczywał w chwili zamknięcia rozprawy obowiązek zapłaty na rzecz powoda należności dochodzonej pozwem – jednak ewentualne uchybienia Sądu Rejonowego w tym zakresie mogą być przedmiotem innych zarzutów, które zresztą skarżący formułuje.

W ocenie Sądu odwoławczego zasadnicze znaczenie w sprawie niniejszej ma problematyka ustaleń faktycznych dotyczących treści łączącej strony umowy, w ramach której Hotel (...) Spółka Akcyjna w O. świadczył na rzecz pozwanego usługi transportowe. W pierwszym rzędzie na gruncie niekwestionowanych przez strony okoliczności faktycznych sprawy należałoby więc odnieść się do trafności zarzutu apelacyjnego dotyczącego rozkładu ciężaru dowodowego pomiędzy stronami, a następnie ustalić, czy strona, na której ten ciężar spoczywa w określonym zakresie, podołała mu i czy Sąd meriti należycie ocenił dowody przedstawione przez nią na potwierdzenie spornych okoliczności, z których wywodzi ona skutki prawne – czego z kolei dotyczy zawarty w apelacji zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Aby uporządkować nieco meritum zagadnienia, odnotować należałoby, że należność za świadczone na rzecz pozwanego usługi transportowe – jak wywodzi sam powód w piśmie procesowym z dnia 16 grudnia 2015 r. (k. 65) – uwidoczniona została w wystawionych fakturach jako „usługa inna 23%”, której wartość została początkowo określona na 115.584,00 zł brutto, a w fakturze korygującej na 100.087,00 zł brutto. Ponieważ sporem na gruncie sprawy niniejszej objęta jest kwestia przysługiwania powodowi roszczenia o zapłatę za te usługi, natomiast pozostałe bezsporne należności objęte fakturą w łącznej kwocie 123.109,00 zł (w tym usługa noclegowa 121.932,00 zł, „gastronomia 8%” 950,00 zł i „gastronomia 23%” 227,00 zł) zostały już przez pozwanego z naddatkiem zaspokojone poprzez zapłatę zaliczki w kwocie 63.169,20 zł, wpłatę z dnia 20 grudnia 2013 r. w kwocie 53.115,00 zł i wpłatę z dnia 12 sierpnia 2014 r. w kwocie 16.911,80 zł (razem 133.196,00 zł), przyjąć wypada, że w przedmiotowym postępowaniu dochodzona jest wyłącznie należność za świadczone usługi transportowe.

Stwierdzić trzeba przede wszystkim, że niezależnie od tego, czy zawarte przez strony porozumienie traktować jako umowę przewozu, czy jako umowę o świadczenie usług, to z przepisów prawa materialnego wynika, że tego rodzaju czynności prawne są co do zasady odpłatne (jak to wynika odpowiednio z art. 774 k.c. oraz z art. 750 k.c. w związku z art. 735 § 1 k.c.), choć swoboda kształtowania treści stosunku prawnego zezwala oczywiście kontrahentom, by umówili się odmiennie co do tej kwestii. Bezsporne też było pomiędzy stronami, że Hotel (...) Spółka Akcyjna w O. i pozwany zawarli w dniu 4 listopada 2013 r. umowę, której nadali formę pisemną i której przedmiotem były usługi polegające na obsłudze hotelowej i gastronomicznej grupy 154 osób, zaś w jej § 3 ust. 1 określiły wynagrodzenie należne za świadczenie tych właśnie usług. Niewątpliwie w ramach tak oznaczonego przedmiotu umowy nie mieściło się wykonanie usług transportowych, jednak § 3 ust. 2 umowy przewidywał niejako ramowo możliwość zawarcia przez strony dalszego porozumienia co do wykonywania innych usług – oprócz wyraźnie wskazanych w treści umowy – jasno formułując zasadę, że będą one świadczone za wynagrodzeniem. Strona pozwana podniosła jednak w toku procesu zarzut, że co do ewentualnej odpłatności usług transportowych umówiła się ze swoim kontrahentem odmiennie niż mogłoby to wynikać z treści dyspozytywnych przepisów prawa materialnego, odstępując też od określonej w łączącej ich pisemnej umowie zasady odpłatnego świadczenia usług dodatkowych (bo taką usługą był z pewnością przewóz osób zapewniany przez hotel), a w związku z tym roszczenie o zapłatę wynagrodzenia powodowi nie przysługuje. W ocenie Sądu II instancji nie ulega wątpliwości, że to strona podnosząca tego rodzaju zarzut winna w myśl art. 6 k.c. wykazać okoliczności świadczące o jego zasadności, ponieważ to ona wywodzi z nich skutki prawne. Zupełnie chybiony jest zatem sformułowany przez skarżącego zarzut apelacyjny dotyczący tej kwestii, a Sąd Rejonowy trafnie wymagał od strony pozwanej przedstawienia dowodów, z których mogłoby wynikać, iż kontrahenci rzeczywiście złożyli – choćby nawet w sposób dorozumiany – zgodne oświadczenia woli o nieodpłatnym świadczeniu usług transportowych. Odnotować należy, że bez mała całość wywodów apelacji dotyczących prawidłowości zastosowania art. 6 k.c. odnosi się raczej do problematyki należytego udowodnienia przez powoda wysokości wynagrodzenia, nie zawiera natomiast rzeczowych argumentów dotyczących rozkładu ciężaru dowodowego przy ustalaniu istotnego dla rozstrzygnięcia sprawy faktu istnienia zgodnej woli stron co do tego, czy przewóz będzie świadczony co do zasady odpłatnie czy też nieodpłatnie.

Po przesądzeniu, że to strona pozwana winna była wykazać, iż umówiła się na nieodpłatne świadczenie usług z zakresu przewozu osób, rozważyć należy, czy trafnie Sąd I instancji uznał, że ciężarowi temu nie podołała i tym samym, czy podzielić można zarzut apelacyjny o naruszeniu art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie niewłaściwej oceny przedstawionych w tym zakresie dowodów. Nie sposób nie zauważyć, że jedynym dowodem zaproponowanym tu przez skarżącego było przesłuchanie w charakterze strony biorącego udział w negocjacjach z hotelem obecnego prezesa (...) M. P.. Po pierwsze, jasne jest, że dowodowi takiemu już z natury rzeczy przysługuje relatywnie mniejsza wiarygodność i moc dowodowa przy wykazywaniu okoliczności, z których dana strona wywodzi skutki prawne, ponieważ doświadczenie życiowe wskazuje, że niejednokrotnie relacje o faktach z dowodu takiego wynikające nie są w pełni obiektywne, a strona dąży w ten sposób do uzyskania korzystnego dla siebie rozstrzygnięcia sprawy – stąd dowód z przesłuchania stron ma charakter niejako uzupełniający pozostały zgromadzony w toku postępowania materiał i należy oceniać go ze szczególną ostrożnością, w powiązaniu z całokształtem innych dowodów analizowanych przez Sąd. Zauważyć trzeba dalej, że twierdzenia M. P. co do poczynionych uzgodnień o nieodpłatności świadczonych usług innymi dowodami nie zostały potwierdzone, natomiast wprost zaprzeczają im zeznania świadków M. P. i A. B.. W ocenie Sądu odwoławczego wyjaśnienia prezesa (...) niewiarygodne są także i z tej przyczyny, że gdyby tego rodzaju uzgodnienia zostały poczynione między kontrahentami, to w świetle zasad doświadczenia życiowego i elementarnej racjonalności trudno byłoby wyjaśnić dalsze postępowanie strony pozwanej, którą reprezentowały osoby działające w imieniu i na rzecz Związku, zobligowane przecież do zarządzania jego majątkiem z należytą starannością, tym bardziej, że przedmiotowa kwestia dotyczyła znacznej – bo wielotysięcznej – sumy pieniężnej. Nie jest zatem zrozumiałe, dlaczego opisywanemu porozumieniu nie nadano formy pisemnej, choć byłoby to w sposób oczywisty zasadne z punktu widzenia interesów pozwanego, zwłaszcza dla celów wykazania w przyszłości treści dokonanych uzgodnień na wypadek sporu między stronami. Potrzeba udokumentowania kształtu tych uzgodnień wydaje się szczególnie istotna w sytuacji, gdy kontrahenci podpisali umowę regulującą łączący ich stosunek prawny, w której jasno zaznaczono, że wszelkie dodatkowe świadczone przez hotel usługi, które nie zostały w niej wymienione, będą świadczone odpłatnie – i Sąd nie potrafi wyjaśnić, dlaczego pozwany nie domagał się ani zaznaczenia w jej treści, że spod tego postanowienia wyłączone jest świadczenie usług transportowych (o ile sporne uzgodnienia poprzedziły zawarcie umowy), ani też następczego aneksowania umowy w tym zakresie (jeśli do ostatecznego porozumienia w sprawie transportu doszło później, jak twierdzi świadek M. P.). Przeciwko wiarygodności dowodu z przesłuchania M. P. przemawia również fakt dwukrotnego uiszczenia przez pozwanego kwoty 15.000,00 zł jako częściowej zapłaty za usługi transportowe, a niezbyt przekonywujący jest przedstawiony Sądowi wywód co do przyczyn, z jakich pozwany zdecydował się wydatkować z własnego majątku niemałą kwotę 30.000,00 zł na pokrycie należności dochodzonej od niego – zgodnie z jego obecnym stanowiskiem – bez jakiejkolwiek podstawy prawnej. Opisywane powyżej przejawy niefrasobliwości zmierzające do wydatkowania z majątku Związku wielotysięcznych kwot bez uzasadnionego powodu byłyby niezrozumiałe i trudne do wytłumaczenia zwłaszcza w kontekście przytaczanej w apelacji wypowiedzi M. P., że „(…) nasze stowarzyszenie ma obowiązek pozyskiwania środków w celu szkolenia młodzieży. Ważna jest dla nas każda złotówka (…)”. Zdaniem Sądu II instancji, trafnie wywiedziono zatem w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, że skarżący nie sprostał ciężarowi dowodowemu w zakresie wykazania porozumienia co do nieodpłatności zawartej umowy, a w konsekwencji przyjąć należało, że zgodną wolą kontrahentów było świadczenie przewozu za wynagrodzeniem, jak to wynika z przepisów prawa i bezspornej treści umowy zawartej na piśmie.

Konstatacja taka nie jest jeszcze równoznaczna z przesądzeniem o zasadności powództwa, ponieważ z pewnością zgodzić się należy z autorem apelacji, że obowiązek wykazania wysokości umówionego i należnego wynagrodzenia spoczywał z kolei na jego przeciwniku procesowym – czy to przez udowodnienie, że strony rzeczywiście określone wynagrodzenie uzgodniły, czy też przez wykazanie okoliczności, którym przepisy prawa zezwalają zastąpić ustalenia kontrahentów w tym zakresie. To powód domaga się w sprawie niniejszej zasądzenia określonej kwoty pieniężnej, a żądanie swoje opiera na twierdzeniu, że zaistniały pewne fakty, z którymi przepisy prawa wiążą obciążający pozwanego obowiązek zapłaty takiej właśnie należności – w myśl art. 6 k.c. winien zatem te fakty udowodnić. Zauważyć należy, że Sąd meriti nie kwestionował takiego rozkładu ciężaru dowodowego w zakresie powyższych okoliczności, jednak nie wyjaśnił ostatecznie, z jakich przyczyn uznał, że powód tym obowiązkom sprostał w toku postępowania, poprzestając jedynie na dość arbitralnym stwierdzeniu, że „(…) nie budziła wątpliwości kwota należności za powyższą usługę, tj. 60.000,00 zł (…)”. Stwierdzić więc trzeba, że w ocenie Sądu odwoławczego ta okoliczność budzi jednak uzasadnione wątpliwości – a to z braku pozwalającego na jej ustalenie materiału dowodowego, który winna przedstawić strona powodowa. De facto trudno tu nawet odnieść się do prawidłowości oceny materiału dowodowego, która doprowadziła Sąd Rejonowy do ustalenia powyższego faktu, gdyż kwestia ta nie została wyjaśniona w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku i nie jest jasne, na jakich konkretnie dowodach oparto się przy jego dokonywaniu.

Przyznać należy, iż trafnie podnosi skarżący, że żaden z dowodów przedstawionych przez powoda nie daje wystarczających podstaw do stwierdzenia, jakie wynagrodzenie za dokonaną usługę transportową uzgodnili kontrahenci – czy to już w chwili zamówienia przewozu przez pozwanego, czy też następczo. W treści ich korespondencji prowadzonej za pomocą poczty elektronicznej, o ile nawet – wobec niekwestionowania ich autentyczności co do zasady przez strony procesu – można by przedstawione wydruki uznać za wiarygodny materiał dowodowy, brak jest jakichkolwiek ustaleń co do wysokości tego wynagrodzenia, ani nawet wzmianek mogących świadczyć o tym, że do ustaleń takich kiedykolwiek doszło. Jeśli z kolei chodzi o dokument zawierający kalkulację całości usług świadczonych przez hotel stronie pozwanej (k. 81-84), gdzie w kilku pozycjach figurują usługi transportowe i związana z nimi należność, to stwierdzić należy, że ani z tego dokumentu, ani z wydruków powyższej korespondencji nie wynika nawet, by kalkulacja ta została kiedykolwiek przedstawiona (...), co pozwoliłoby ewentualnie na wyprowadzenie domniemania, że pozwany ją zaakceptował w takim kształcie, w jakim została złożona do akt sprawy; wydaje się zresztą, że nawet sam powód nie twierdził, że kalkulacja ta odpowiada treści ostatecznego porozumienia, skoro fakturę dla pozwanego wystawił na inną kwotę. Także w zeznaniach powołanych na wniosek powoda świadków próżno szukać twierdzeń o tym, jaka była wysokość umówionego wynagrodzenia, bo choć zgodnie twierdzą oni, że świadczenie usługi było odpłatne, to jednak nie podają żadnych konkretnych kwot, wskazując jedynie, że sporządzony był stosowny kosztorys, który został wysłany mailem do pozwanego. W istocie, zauważyć trzeba, że strony w § 3 ust. 8 umowy zastrzegły sobie sposób następczego ustalenia wynagrodzenia za świadczone przez hotel usługi dodatkowe, który miałby polegać na przesłaniu przez hotel po wykonaniu tych usług końcowego ich rozliczenia do zleceniodawcy, a ten mógłby zaakceptować je wprost albo milcząco, nie udzielając odpowiedzi w ciągu 3 dni (umowa, k. 14-20). W rozpoznawanej sprawie jednak fakt istnienia takiego rozliczenia, jak również jego przesłania do strony pozwanej, jest sporny i rację ma skarżący, że wiarygodność zeznań świadków co do tej okoliczności może być słusznie podawana w wątpliwość, zważywszy, że z niezrozumiałych przyczyn powód nie przedstawił ani samego kosztorysu, ani korespondencji mailowej, do której dokument ten miałby zostać załączony, choć nie wydaje się, aby były ku temu jakiekolwiek przeszkody. Rozstrzygnięcie tej wątpliwości nie ma jednak kluczowego znaczenia dla rozstrzygnięcia analizowanej kwestii, zważywszy, że nawet gdyby ustalić ostatecznie, że rozliczenie zostało przesłane do pozwanego i przez niego zaakceptowane, to nadal z ustalenia takiego nie wynikałoby, jaka wysokość wynagrodzenia była przedmiotem tej akceptacji. Reasumując, w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy nie można stwierdzić, by strony ustaliły konkretną wysokość należnego wynagrodzenia za usługi transportowe w chwili dokonywania uzgodnień co do świadczenia tej usługi, a jeśli nawet – jak twierdzą świadkowie – doszło do następczych ustaleń w tym zakresie w trybie przewidzianym w postanowieniach umowy zawartej na piśmie, to nie udowodniono, jaką sumę wynagrodzenia wówczas uzgodniono. Można odnotować także, że powód – o ile konsekwentnie broniłby tezy, że umowę, z której wywodzi dochodzone roszczenie, należy potraktować jako umowę o świadczenie usług w rozumieniu art. 750 k.c. – miał możliwość także wywodzenia na gruncie art. 750 k.c. w związku z art. 735 § 2 k.c., że choć wzajemne świadczenie kontrahenta z jakichś przyczyn nie zostało ostatecznie ustalone co do wysokości, to jednak za wykonaną pracę zleceniodawcy należne jest wynagrodzenie zgodne z obowiązującą taryfą lub też – jeśli takowej nie ma – odpowiadające wykonanej pracy, ale także i w tym zakresie stosownych dowodów nie zaoferowano.

Wydaje się, że strona powodowa jako wystarczającą podstawę wykazania wysokości należnego jej wynagrodzenia, a tym samym i zasadności dochodzonych roszczeń, postrzega wystawioną przez siebie fakturę, w której zaznaczono ostatecznie – po dokonaniu korekty – że należne jej od pozwanego wynagrodzenie za usługi transportowe zamyka się kwotą 100.087,00 zł; prawdopodobne jest, że w ten sam sposób ocenił moc dowodową tego dokumentu Sąd I instancji i to stało się podstawą jego ustaleń co do zasadnej kwoty dochodzonej należności. Zgodzić się jednak trzeba ze skarżącym, że załączona do pozwu faktura nie jest dowodem, który sam w sobie pozwalałby na ustalenie treści łączącego strony stosunku prawnego. Jest to bez wątpienia dokument prywatny, który w myśl art. 245 k.p.c. pozwala Sądowi na stwierdzenie, że podpisany pod nim podmiot złożył oświadczenie wiedzy, iż na wymienionym w fakturze nabywcy usługi spoczywa obowiązek zapłaty określonej kwoty pieniężnej, żaden jednak przepis nie wiąże z takim ustaleniem jednoczesnego domniemania, że treść tego oświadczenia jest zgodna ze stanem rzeczywistym i że stwierdzony w treści faktury obowiązek w istocie istnieje i to w opisanym tam kształcie. Wielokrotnie podkreślano w orzecznictwie, że na gruncie obowiązującego porządku prawnego fakturze nie można przypisać żadnej szczególnej mocy dowodowej i nie ma do niej zastosowania domniemanie prawdziwości danych w niej zawartych, jak również – w przeciwieństwie do dokumentu zawierającego zgodne oświadczenia woli stron odnoszących się do ich praw i obowiązków – nie kreuje ona łączącego te strony stosunku prawnego. Nie ulega przy tym wątpliwości, że może ona stanowić jeden z dowodów, którym posłuży się sąd w ramach rozumowania pozwalającego mu na podstawie całokształtu zgromadzonego materiału dokonać właściwej oceny prawdziwości twierdzeń stron i ostatecznie ustalić treść stosunku prawnego łączącego strony, a w konsekwencji istnienie i rozmiar wierzytelności wynikającej z tego stosunku prawnego (tak choćby w wyroku SN z dnia 26 marca 2015 r., V CSK 312/14, niepubl.). Nie ma bowiem przeszkód, by Sąd uznał treść dokumentu prywatnego za zgodną z rzeczywistym stanem rzeczy i z pewnością w ramach oceny całokształtu materiału dowodowego jest on uprawiony do przyjęcia, że faktura należycie odzwierciedla treść stosunku prawnego i wynikających z niego zobowiązań, także co do ich rozmiaru, jednak o tyle tylko, o ile fakt złożenia zawartego w dokumencie oświadczenia wraz z innymi faktami wynikającymi ze znajdujących się w aktach dowodów pozwoli na dokonanie tego rodzaju ustaleń. Uznanie jednak, że sporna między stronami okoliczność decydująca o określonej treści pewnego elementu tego stosunku (w tym wypadku fakt ustalenia wysokości należnego od pozwanego wynagrodzenia, a zwłaszcza ewentualna treść tych ustaleń) może być wykazana wyłącznie przez przedstawienie faktury, bez zaoferowania innych dowodów na okoliczność wysokości zobowiązania pozwanego, byłoby równoznaczne z przyznaniem dokumentowi prywatnemu mocy dowodowej obejmującej także domniemanie zgodności z prawdą, której nie wiążą z nim obowiązujące przepisy prawa. W toku postępowania w sprawie niniejszej powód poprzestał jedynie na złożeniu kwestionowanej przez pozwanego faktury i nie podjął trudu przedstawienia innych dowodów, z których wynikałaby treść nawiązanego stosunku prawnego w zakresie określenia rozmiaru zobowiązania kontrahenta – co w ocenie Sądu odwoławczego nie wystarczy dla przyjęcia za udowodnione jego twierdzeń o wysokości umówionego wynagrodzenia za świadczone usługi transportowe i rozmiarze pozostałej nadal do zapłaty należności z tego tytułu. Z oczywistych przyczyn załączona do pozwu faktura nie może też być skutecznym sposobem wykazania na gruncie art. 750 k.c. w związku z art. 735 § 2 k.c., że określona w niej wysokość wynagrodzenia odpowiada wykonanej przez zleceniobiorcę pracy, skoro stanowi dowód jedynie złożenia przez zleceniobiorcę oświadczenia wiedzy o wysokości zobowiązania kontrahenta – i to nawet bez określenia, czy rozmiar tego zobowiązania wynika z uzgodnień stron, czy też może źródłem jego ustalenia przez powoda były powołane wyżej przepisy materialnoprawne.

Odnosząc się z kolei do podniesionego w apelacji zarzutu naruszenia art. 299 k.p.c. w związku z art. 302 § 1 k.p.c. i art. 233 § 2 k.p.c., stwierdzić trzeba, że skarżącemu w żadnej mierze nie udało się przekonać Sądu II instancji, by sposób przeprowadzenia dowodu z przesłuchania stron wiązał się z uchybieniami proceduralnymi mogącymi mieć wpływ na wynik postępowania. W istocie przyznać można, że Sąd meriti postąpił niezgodnie z art. 299 k.p.c. i art. 300 k.p.c., wzywając na posiedzenie, w ramach którego planował przeprowadzenie dowodu z przesłuchania stron, zamiast występującego po stronie powodowej syndyka masy upadłości (choć tak powinien był postąpić w myśl niebudzących wątpliwości wskazań judykatury – tak np. w wyroku SN z dnia 15 grudnia 2000 r., (...) 195/00, niepubl.), ale M. P., który nie jest nawet osobą wchodzącą w skład organu uprawnionego do reprezentowania upadłej spółki, a jedynie – według oświadczenia strony powodowej – dyrektorem prowadzonego przez spółkę hotelu; mimo zaistnienia tej nieprawidłowości dowód został przeprowadzony z ograniczeniem w trybie art. 302 § 1 k.p.c. do przesłuchania przedstawiciela strony pozwanej, choć z protokołu rozprawy nie wynika, by taka decyzja Sądu została formalnie ogłoszona. O ile tego rodzaju uchybienia mogłyby ewentualnie naruszać prawa procesowe powoda, to jednak nie wydaje się, aby skutecznie mógł się na nie powoływać w swej apelacji jego przeciwnik. Oczywiste jest, że wywodzone przez skarżącego z art. 233 § 2 k.p.c. negatywne skutki niestawiennictwa strony na przesłuchanie nie mogłyby zostać wdrożone w sytuacji, gdy strona nie została faktycznie wezwana na posiedzenie do osobistego stawiennictwa; ponadto – wbrew temu, co wydaje się postulować autor apelacji – nawet zastosowanie powoływanego przepisu nie skutkowałoby automatycznie potraktowaniem wyjaśnień obecnego na rozprawie przedstawiciela pozwanego jako wiarygodnych i w całej swej rozciągłości mogących stanowić podstawę ustaleń co do spornych między stronami faktów. Wydaje się zresztą, że przesłuchanie syndyka masy upadłości – nawet gdyby ostatecznie do niego doszło – nie wniosłoby zbyt wiele w zakresie możności poczynienia ustaleń dotyczących uzgodnień pomiędzy pozwanym a Hotel (...) Spółką Akcyjną w O. kreujących stosunek prawny, z którego wywodzone jest dochodzone roszczenie, zważywszy, że syndyk nie miał wówczas jakiegokolwiek kontaktu ze spółką, a jej majątkiem i reprezentacją zajął się dopiero po wydaniu przez Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi postanowienia z dnia 7 czerwca 2016 r. o ogłoszeniu upadłości.

Podsumowując powyższe rozważania, Sąd odwoławczy stwierdza, że stan faktyczny sprawy został ustalony przez Sąd niższej instancji w przeważającej mierze w sposób prawidłowy. Odmiennie niż Sąd Rejonowy oceniono po zamknięciu rozprawy w postępowaniu odwoławczym treść dowodu z przesłuchania przedstawiciela strony pozwanej, który wywodził, że był przekonany, iż usługa transportowa na rzecz (...) będzie świadczona nieodpłatnie i takiej treści ofertę hotelu zaakceptował; z wyjaśnionych wyżej w sposób szczegółowy przyczyn Sąd II instancji uznał ten dowód za niewiarygodny w opisywanym zakresie, uznając, iż w rzeczywistości późniejsze postępowanie strony pozwanej pozwala przyjąć z powodzeniem, iż zdawała sobie sprawę z tego, że zawarła ze zleceniobiorcą umowę mającą charakter odpłatny. Nawiasem mówiąc, stan faktyczny sprawy w kształcie ustalonym co do tej kwestii przez Sąd meriti – kiedy to jeden z potencjalnych kontrahentów był przekonany o nieodpłatności umowy, a drugi o tym, że uzgodniono obowiązek świadczenia wynagrodzenia przez zleceniodawcę – winien był automatycznie skutkować na gruncie rozważań materialnoprawnych przyjęciem, że do zawarcia umowy nie doszło z powodu nieosiągnięcia konsensu przez jej strony i niezłożenia wskutek tego zgodnych oświadczeń woli co do jej postanowień przedmiotowo istotnych – w konsekwencji czego powodowi nie mogłyby służyć roszczenia wywodzone z umowy, a co najwyżej z przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Nie ma jednak podstaw do czynienia uzasadnionych zastrzeżeń dotyczących pozostałej części ustaleń Sądu niższej instancji, wobec czego Sąd odwoławczy z powodzeniem może przyjąć je za własne. Do odmiennych natomiast wniosków Sąd II instancji doszedł podczas rozważania, czy fakty możliwe do ustalenia na podstawie przedstawionych przez stronę powodową dowodów uzasadniają w sposób wystarczający dochodzone pozwem roszczenia, biorąc pod uwagę reguły ciężaru dowodowego wynikające z art. 6 k.c. Nie można tu podzielić lakonicznego i nieuzasadnionego w jakikolwiek sposób twierdzenia Sądu Rejonowego, iż nie budzi wątpliwości kwota należności za wykonaną usługę. Z pewnością bowiem powód – by przekonać Sąd o zasadności swoich roszczeń – winien był wykazać nie tylko, że hotel świadczył swe usługi odpłatnie (co udało mu się z powodzeniem poprzez udowodnienie tego, że doszło do zawarcia umowy, z którą przepisy materialnoprawne wiążą domniemanie odpłatności – chyba że strony uregulują inaczej łączący je stosunek prawny – jak również tego, że uzgodniono, iż usługi dodatkowe wiązać się będą z obowiązkiem zapłaty dodatkowego wynagrodzenia), ale ponadto spoczywał na nim ciężar wykazania, że w ramach zawartej umowy uzgodniono wynagrodzenie na kwotę przekraczającą sumę 30.000,00 zł dotąd uiszczoną przez pozwanego z tego tytułu. Skoro temu ciężarowi nie podołał, brak było podstaw do uznania, że stronie powodowej przysługuje dochodzone w niniejszej sprawie roszczenie uprawniające ją do domagania się od pozwanego zapłaty sumy dochodzonej pozwem.

Wobec braku podstaw do przyjęcia, że dochodzone roszczenie istnieje, bezprzedmiotowe staje się czynienie ustaleń trafności zawartego w apelacji zarzutu dotyczącego prawidłowości zastosowania w sprawie przepisów o przedawnieniu, ponieważ oczywiste jest, że tylko w odniesieniu do roszczenia rzeczywiście istniejącego można rozważać, czy termin jego przedawnienia upłynął. Bezcelowe jest w takiej sytuacji rozstrzyganie powstałych wątpliwości, czy zawartą przez strony umowę można potraktować jako stypizowaną umowę przewozu co uzasadniałoby zastosowanie na gruncie sprawy niniejszej art. 778 k.c., choć z pewnością przyznać trzeba, że nawet gdyby nie było podstaw do zastosowania unormowań szczególnych, to i tak – jak trafnie podnosi skarżący – nie sposób byłoby zgodzić się z Sądem I instancji, iż zastosowanie na gruncie sprawy niniejszej znalazłby termin 10-letni, skoro ponad wszelką wątpliwość dochodzone roszczenie związane było z prowadzeniem działalności gospodarczej, co już na gruncie przepisów ogólnych skutkuje skróceniem terminu do lat trzech. Niewykazanie zasadności tego roszczenia winno skutkować oddaleniem powództwa, a tym samym wnioski apelacyjne muszą zostać uwzględnione, co skutkuje zmianą zaskarżonego wyroku na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. Korekta rozstrzygnięcia merytorycznego skutkuje także koniecznością zmiany orzeczenia o kosztach postępowania pierwszoinstancyjnego, zgodnie z wynikającą z art. 98 k.p.c. zasadą odpowiedzialności za wynik procesu, która nakazuje stronie przegrywającej proces zwrot kosztów poniesionych przez jej przeciwnika procesowego; na koszty te po stronie pozwanej składało się wynagrodzenie reprezentującego ją pełnomocnika w kwocie 3.600,00 zł obliczone na podstawie § 6 pkt. 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t.j. Dz. U. z 2013 r., poz. 490 ze zm.). O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono w oparciu o tę samą podstawę prawną, zasądzając od powoda na rzecz skarżącego kwotę 5.700,00 zł, na którą złożyły się: opłata od apelacji w kwocie 3.000,00 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika w kwocie 2.700,00 zł obliczone w oparciu o § 10 ust. 1 pkt. 1 w związku z § 2 pkt. 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2015 r., poz. 1804 ze zm.).