Pełny tekst orzeczenia

III Ca 1227/17

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 18 kwietnia 2017 r., wydanym w sprawie z powództwa (...) Spółki Akcyjnej w L. przeciwko C. M. o zapłatę, Sąd Rejonowy w Skierniewicach zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 2.696,96 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 13 listopada 2014 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty oraz kwotę 1.552,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, a ponadto nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 1.968,88 zł tytułem zwrotu kosztów sądowych.

Sąd I instancji ustalił, że strony łączyła umowa z dnia 1 stycznia 2000 r., której przedmiotem była sprzedaż energii elektrycznej oraz świadczenie usług przesyłowych do lokalu Nr (...) przy ul. (...) w S.. Licznik mierzący energię dostarczaną do lokalu znajdował się wewnątrz mieszkania i miały do niego dostęp wszystkie osoby tam przebywające. Wyprodukowano go w 1996 r., w roku następnym został zainstalowany w punkcie poboru energii elektrycznej w Z., następnie zdemontowano go z powodu wygasłej cechy legalizacyjnej, a po wtórnej legalizacji zamontowano go w lokalu C. M. w dniu 6 września 2010 r. Pozwany zgłaszał nadmierne zużycie energii, więc w dniu 12 września 2014 r. odbyła się w jego lokalu – w obecności jego żony – kontrola tego licznika przeprowadzona przez upoważnionych pracowników powoda, w której toku stwierdzono, że tarcza licznika obraca się dwukrotnie szybciej niż powinna. Sporządzono protokół kontroli, stary licznik zapakowano w torbę typu „securiti” i przekazano do badania laboratoryjnego, a następnie zamontowano nowy licznik. Stwierdzono, że zdemontowany licznik nie spełnia ustalonych wymagań i nie może być stosowany, a w ocenie kontrolujących jego sięgające ok. 110 % błędy dodatnie były wynikiem osłabienia parametrów jego magnesu hamującego, czego potwierdzeniem było badanie stopnia namagnesowania w szczelinie magnesu, gdzie zmierzona wartość natężenia pola okazała się znacznie zaniżona w stosunku do wartości magnesów fabrycznie montowanych dla liczników tego typu.

Sąd meriti przyjął w oparciu o opinię biegłego z zakresu instalacji elektrycznych, że przedmiotowy licznik działał nieprawidłowo, gdyż miał osłabione parametry magnesu hamującego, w szczególności mniejszą od znamionowej indukcję magnetyczną i błąd dodatni pomiarów. W konsekwencji licznik zawyżał wskazania zużycia energii elektrycznej o ok. 100 % i z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić można, że przyczyną tego było oddziaływanie obcym polem magnetycznym, najprawdopodobniej za pomocą tzw. laseru neodymowego; pośrednim dowodem potwierdzającym taką tezę jest zarysowanie na bocznej ścianie licznika, które często powstaje przy odrywaniu magnesu od metalowej obudowy. W dacie zamontowania u pozwanego licznik był sprawny, o czym świadczą wskazania zużycia energii w okresach od 22 września 2010 r. do końca 2010 r. oraz w okresie od 22 września 2009 r. do końca 2009 r., ponieważ różnice zużycia w tych okresach nie są zbyt wielkie i odpowiadają naturalnym jego wahaniom, natomiast od czerwca 2013 r. zużycie energii było bardzo nierównomierne, podlegało wahaniom w dużym zakresie i nie poddawało się żadnym statystycznym porównaniom; najprawdopodobniej od tego momentu dochodziło do nieregularnych manipulacji przy liczniku.

Opłata sankcyjna w związku z nielegalnym poborem energii została wyliczona w oparciu o zatwierdzoną taryfę z 2014 r. przy założeniu, że nielegalny pobór był skutkiem uszkodzenia licznika, gdyż tak kwalifikowane jest działanie polem magnetycznym na licznik. W związku z tym w dniu 28 października 2014 r. wystawiono C. M. notę obciążeniową za nielegalny pobór energii na kwotę 2.469,30 zł i fakturę VAT za wymianę licznika w kwocie 227,66 zł z terminami płatności do dnia 12 listopada 2014 r. Postanowieniem z dnia 13 grudnia 2014 r. Komenda Miejska Policji w S. umorzyła dochodzenie w sprawie kradzieży energii elektrycznej.

Sąd Rejonowy uznał powództwo za zasadne i powołał jako jego podstawę prawną art. 57 ust. 1 ustawy z dnia 10 kwietnia 1997 r. – Prawo energetyczne (t.j. Dz. U. z 2017 r., poz. 220 ze zm.), w myśl którego w razie nielegalnego pobierania energii z sieci przedsiębiorstwo energetyczne pobiera opłaty za nielegalnie pobraną energię w wysokości określonej w taryfach, zaś art. 3 pkt. 18 tejże ustawy nielegalne pobieranie energii definiuje jako pobieranie jej bez zawarcia umowy, z całkowitym albo częściowym pominięciem układu pomiarowo-rozliczeniowego lub poprzez ingerencję w ten układ mającą wpływ na zafałszowanie pomiarów dokonywanych przez układ pomiarowo-rozliczeniowy; Sąd zaznaczył przy tym, że obciążenie odbiorcy powyższymi opłatami może nastąpić tylko wówczas, gdy energia została rzeczywiście pobrana. Zdaniem Sądu, w sprawie niniejszej zachodzą przesłanki do naliczania opłaty, ponieważ doszło do nielegalnego poboru energii poprzez zafałszowanie pomiarów dokonywanych przez układ pomiarowo-rozliczeniowy, a fakt tego poboru jest niewątpliwy i wynika z zestawień zużycia prądu w czasie, kiedy doszło do manipulacji skutkującej zafałszowaniem pomiaru. Sąd zgodził się z biegłym, że uszkodzenie licznika było spowodowane działaniem magnesu neodymowego, ponieważ była to przyczyna najbardziej prawdopodobna, a ponadto wskazuje na to zarysowanie na obudowie licznika; brak odnotowania tego faktu przez kontrolerów, którzy ujawnili awarię, należy potraktować jako zwykłe niedopatrzenie. Nie było wątpliwości, że w chwili demontażu licznik nie działał prawidłowo, gdyż kontrolerzy stwierdzili to już wówczas, a późniejsza ekspertyza metrologiczna te obserwacje potwierdziła, co wyklucza późniejszą ingerencję w licznik, tym bardziej, że był on przed przekazaniem do ekspertyzy zapakowany w bezpieczną torbę. Sąd ocenił także, że zgromadzony materiał daje pełne podstawy do przyjęcia, iż przedmiotowy licznik działał prawidłowo w 2010 r., gdyż potwierdza to wynikający z ekspertyzy metrologicznej fakt jego legalizacji, opinia biegłego i zestawienie wskazań licznika. Od czerwca, a zwłaszcza od października 2013 r., rozpoczynają się znaczne wahania tych wskazań, które można wytłumaczyć jedynie zewnętrzną ingerencją w licznik, a jednocześnie strona pozwana nie dowiodła innych okoliczności, których wystąpienie mogłoby doprowadzić do tego samego skutku. W ocenie Sądu bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy jest to, czy C. M. przedstawiono szczegółowo warunki korzystania i zabezpieczenia licznika, gdyż nie jest to istotne z punktu widzenia przesłanek jego odpowiedzialności, zaś wiedza ogólna i doświadczenie życiowe wskazują, że nie należy do liczników przykładać magnesów neodymowych. Zaznaczono też, że pozwany nie dowiódł, by wyłączną winę za nielegalny pobór energii ponosiła osoba trzecia, a wobec tego uznać trzeba, iż powód był uprawniony do naliczania dochodzonej pozwem opłaty. O odsetkach od dochodzonej kwoty orzeczono w oparciu o art. 481 k.c., a koszty postępowania poniesione przez stronę powodową nakazano C. M. zwrócić w myśl zasady odpowiedzialności za rezultat procesu wynikającej z art. 98 k.p.c.

Apelację od tego wyroku złożył pozwany, zaskarżając go w całości i wnosząc o jego zmianę poprzez oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od pozwanego zwrotu kosztów procesu przed Sądami obu instancji. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucono naruszenie art. 233 k.p.c. poprzez sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego na skutek błędnej i dowolnej jego oceny, w szczególności poprzez przyjęcie, że:

doszło do nielegalnego poboru energii elektrycznej skutkującego zafałszowaniem pomiarów na korzyść pozwanego, podczas gdy analiza zużycia energii elektrycznej prowadzi do wniosków przeciwnych;

pokrywa licznika miała zarysowania wskazujące na użycie magnesu neodymowego, podczas gdy w momencie demontażu licznika nie był on zarysowany, na co wskazuje protokół kontroli, a także późniejsza ekspertyza;

licznik zamontowany u pozwanego w 2010 r. działał prawidłowo, podczas gdy nie zostało to wykazane, w szczególności za pomocą dokumentu legalizacji;

wiedza o wpływie magnesu neodymowego na magnes hamujący licznika indukcyjnego jest wiedzą ogólną i nie wymaga dodatkowych pouczeń, podczas gdy jest to wiedza specjalistyczna i przeciętnie wykształcony człowiek jej nie posiada.

Ponadto skarżący wniósł o dopuszczenie dowodów z dokumentów załączonych do apelacji, wskazując, że ich przeprowadzenie nie spowoduje zwłoki w postępowaniu.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od skarżącego zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym według norm przepisanych.

Sąd zważył, co następuje:

Apelacja nie jest zasadna.

Przede wszystkim trudno odgadnąć, jaki wpływ na treść rozstrzygnięcia sprawy mogłaby mieć trafność poglądu Sądu Rejonowego, iż wiedza ogólna i doświadczenie życiowe przeciętnego człowieka powinny przemawiać za uznaniem, że do liczników nie powinno się przykładać magnesów neodymowych, gdyż może to grozić jego uszkodzeniem. Przypomnieć w tym miejscu trzeba, że stanowisko to było częścią argumentacji dotyczącej podniesionego w postępowaniu pierwszoinstancyjnym zarzutu pozwanego, iż nie przedstawiono mu szczegółowych warunków korzystania z licznika i jego zabezpieczania. Rozstrzygnięcie po myśli skarżącego kwestii, której dotyczy zarzut, mogłoby ewentualnie mieć znaczenie dla wyniku postępowania wówczas, gdyby – pozostawiając już na boku problem trafności takiego wywodu – pozwany próbował twierdzić, że do nielegalnego poboru energii doszło w rzeczywistości z wyłącznej winy powoda, gdyż wskutek zaniechania udzielenia mu stosownych pouczeń odbiorca energii nieświadomie dokonał ingerencji w układ pomiarowo-rozliczeniowy mającej wpływ na zafałszowanie pomiarów dokonywanych przez ten układ, przykładając do niego magnes neodymowy, do czego by nie doszło, gdyby dysponował udzieloną mu przez powoda wiedzą, że tego czynić nie należy. W sytuacji jednak, gdy C. M. nie twierdził, że to wskutek jego nieświadomości doszło do przypadkowego oddziaływania na licznik magnesem neodymowym, a na rozprawie przed Sądem Okręgowym w Łodzi w dniu 6 grudnia 2017 r. działający w jego imieniu pełnomocnik wręcz wyraźnie takim zdarzeniom zaprzeczył, nie jest zrozumiałe dla Sądu odwoławczego, z jakich przyczyn skarżący uznał tę kwestię za na tyle istotną, by oprzeć na niej zarzut apelacyjny; z uzasadnienia apelacji wynika, że reprezentujący pozwanego profesjonalny pełnomocnik zapomniał, że dla zasadności wniosków apelacyjnych nie wystarczy wdać się w polemikę z poglądami wyrażonymi w uzasadnieniu orzeczenia Sądu niższej instancji, ale trzeba też wykazać, że kwestionowane stanowisko Sądu mogło mieć wpływ na wynik sprawy.

Nie można też zgodzić się z innymi zarzutami podnoszonymi przez apelującego. C. M. wywodzi, że zużycie prądu w jego lokalu nigdy nie spadło poniżej poziomu zużycia wskazywanego w analogicznym okresie sezonowym przez inny licznik, a zatem nie sposób, jego zdaniem, w takiej sytuacji zasadnie postawić tezy, że doszło do nielegalnego poboru energii, gdyż wyklucza to przyjęcie, że energia taka została rzeczywiście pobrana. W odpowiedzi na to zauważyć należy, że z danych zawartych w opinii biegłego nie wynika, jaki był rzeczywisty poziom zużycia prądu w konkretnych okresach czasu, ale jakie były wówczas wskazania licznika rejestrującego to zużycie – i bez wątpienia z samego faktu, że licznik nie wskazywał niższego zużycia niż licznik poprzedni, w żaden sposób nie można w zgodzie z zasadami logiki wyprowadzić jednoznacznej konkluzji, iż faktyczne zużycie energii nie mogło być wyższe niż zarejestrowane wskazania. Podnieść w tym miejscu można, że biegły przekonywująco i rzetelnie uzasadnił swoje przekonanie o dokonanej ingerencji w te wskazania i powiązał je z ich dużymi wahaniami od roku 2013, które nie występowały wcześniej i które ustały po wymianie licznika na inny. Skoro zatem podczas przyłożenia magnesu neodymowego wskazania licznika są znacznie niższe niż byłyby przy rzetelnym pomiarze zużywanej energii, a potem uszkodzenie magnesu pomiarowego skutkuje zawyżeniem wskazań w pewnym stopniu, to rzeczywiście zaobserwowane wahania przemawiają za prawidłowością wniosków biegłego o kilkukrotnych nieregularnych ingerencjach magnesem zewnętrznym w układ pomiarowo-rozliczeniowy. Podkreślić należy ponownie, że wbrew tezom apelacji fakt, iż wskazania przedmiotowego licznika nie spadły poniżej poziomu wskazań licznika poprzedniego, prawidłowo działającego, nie przemawia automatycznie za koniecznością przyjęcia, że odpowiadają one ilości faktycznie pobranej energii, gdyż z równym powodzeniem ilość ta mogła być w rzeczywistości znacznie wyższa, a wskutek zafałszowania pomiaru licznik wskazywał pobór niższy od faktycznego, choć nie poniżej wskazań licznika działającego prawidłowo w analogicznych okresach czasu.

Nie przekonują o nietrafności rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd Rejonowy także pozostałe zarzuty apelacyjne, ani nawet stanowisko Sądu Rejonowego w Żyrardowie, który według twierdzeń skarżącego doszedł jakoby do odmiennych wniosków w tożsamej sprawie. Skarżący kwestionuje fakt prawidłowego działania licznika w chwili jego zainstalowania i wywodzi, że okoliczność ta nie została udowodniona w toku postępowania, jednak Sąd II instancji z tymi twierdzeniami się nie zgadza. Sąd meriti w swoim uzasadnieniu ustalił, że w 2010 r. doszło do wtórnej legalizacji licznika przed jego zamontowaniem w lokalu C. M. i wskazał, iż oparł się w tym zakresie na świadectwie ekspertyzy metrologicznej, gdzie podano, że licznik poddany oględzinom legalizowany był w roku 2010. Istotnym dowodem przemawiającym na korzyść tezy, że w chwili zainstalowania go w lokalu pozwanego licznik działał prawidłowo jest opinia biegłego, który przeanalizował jego wskazania i doszedł do wniosku, iż w dniu założenia licznik był w pełni sprawny, a choć dopuścił teoretyczną możliwość jego wcześniejszego uszkodzenia, to jednak uznał za zdecydowanie bardziej prawdopodobną ewentualność, że w okresie użytkowania go przez C. M. dochodziło przy nim do nieregularnych manipulacji skutkujących zafałszowaniem jego wskazań. W istocie, innym dowodem świadczącym o faktycznym zaistnieniu kwestionowanej przez skarżącego okoliczności mógłby być dokument legalizacyjny, jednak nie ma przeszkód, by Sąd dokonał ustaleń w tym zakresie na podstawie innego materiału dowodowego. Autor apelacji, stawiając zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., nie wywiódł przekonywująco, dlaczego ocenę tych dowodów uważa za sprzeczną z zasadami logiki i doświadczenia życiowego i z jakich przyczyn poczynione na ich podstawie ustalenia faktyczne Sądu I instancji są nieprawidłowe i niezgodne z rzeczywistym stanem rzeczy.

Wreszcie na rozstrzygnięcie o zasadności apelacji nie może skutecznie wpłynąć fakt, że ani pracownicy pozwanego nie odnotowali zarysowania na obudowie przedmiotowego licznika, ani też nie opisano tego zarysowania w ekspertyzie metrologicznej. Po pierwsze, trudno powiedzieć, jakiego kalibru uszkodzenia obudowy były istotne dla osób wykonujących te opisy i z jaką starannością oględziny w tym zakresie były przeprowadzane. Wydaje się zgodne z doświadczeniem życiowym, że istotne znaczenie przypisywano wykrytym nieprawidłowościom we wskazaniach licznika i na tej kwestii przede wszystkim skupiona była uwaga badających; stanowisko Sądu Rejonowego w tej materii wydaje się być niepozbawione słuszności. Po drugie, zauważyć trzeba, że okoliczność ta stała się podstawą argumentu o pomocniczym tylko znaczeniu dla uzasadnienia wniosków biegłego i nawet gdyby wyeliminować z toku jego rozumowania powiązanie rysy na obudowie z faktem przykładania magnesu, nie zmieniłoby to ostatecznego efektu dokonanych przez niego ustaleń w przedmiocie nielegalnego poboru energii, które opierały się przede wszystkim na analizie kolejnych odczytów licznika na przestrzeni kilku lat. Innymi słowy mówiąc, nawet skuteczne zakwestionowanie faktu powstania przedmiotowej rysy na obudowie w czasie użytkowania licznika przez C. M. nie mogłoby skutecznie podważyć ustaleń co do ingerowania we wskazania układu pomiarowo-rozliczeniowego za pomocą magnesu neodymowego. Konkludując, Sąd odwoławczy uważa zarzuty apelacyjne, odnoszące się w całej swej rozciągłości do trafności dokonanej przez Sąd I instancji oceny dowodów i do poczynionych na ich podstawie ustaleń faktycznych, za chybione i uważa, że z powodzeniem ustalenia te może przyjąć za własne. Dodać też można, że nie jest dla Sądu jasne, czego dotyczył wniosek dowodowy zawarty w apelacji – tym bardziej, że jego autor nie sformułował jakiejkolwiek tezy dowodowej – zważywszy, że do apelacji dołączono jedynie dokumenty ilustrujące sytuację majątkową skarżącego w celu wykazania zasadności włożonego wniosku o zwolnienie od kosztów sądowych.

Ponieważ w sprawie niniejszej nie doszło także do naruszeń prawa materialnego, które Sąd II instancji musiałby wziąć pod uwagę z urzędu, apelacja podlega oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c. O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono zgodnie z zasadą odpowiedzialności za rezultat procesu wynikającą z art. 98 k.p.c., a na podlegające zwrotowi koszty procesu poniesione przez powoda składa się wynagrodzenie reprezentującego go pełnomocnika w kwocie 450,00 zł obliczone w oparciu o § 10 ust. 1 pkt. 1 w związku z § 2 pkt. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. o opłatach za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2015 r., poz. 1804 ze zm.).