Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1177/17

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 7 marca 2017 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, sprawie z powództwa M. C. przeciwko R. S. o zapłatę, zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 2.800 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 8 stycznia 2015 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i z ustawowymi odsetkami za opóźnienie, poczynając od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty oraz kwotę 717 zł w ramach częściowego zwrotu kosztów procesu (pkt 1 i 3). W pozostałym zakresie powództwo zostało oddalone (pkt 2). Oprócz tego Sąd przyznał pełnomocnikowi pozwanej koszty nieopłaconej pomocy prawnej świadczonej z urzędu w wysokości 738 zł (pkt 4), przejął na rachunek Skarbu Państwa tymczasowo poniesione koszty (pkt 5) oraz nakazał zwrócić powodowi kwotę 289,43 zł tytułem nadpłaconej zaliczki na poczet wynagrodzenia biegłego (pkt 6).

Zapadły wyrok w zakresie pkt 1 i 3 zaskarżyła apelacją pozwana R. S., zarzucając rozstrzygnięciu:

1. nierozpoznanie istoty sprawy poprzez nieustalenie co było przedmiotem naprawy zleconej przez pozwaną i pominięcie merytorycznych zarzutów pozwanej, że przedmiotem naprawy nie było usunięcie wycieków oleju, a jedynie usunięcie pojawiającego się błędu „antypollution fault” i tracenie mocy przez silnik;

2. naruszenie prawa materialnego tj. art. 637 k.c. w brzmieniu obowiązującym do grudnia 2014 r., poprzez uznanie, iż pozwana pomimo zakwestionowania skuteczności naprawy nie zażądała usunięcia wad, w sytuacji gdy pozwana już wcześniej wielokrotnie zlecała powodowi naprawę tej samej usterki, a powód nie naprawiał jej skutecznie;

3. naruszenie przepisów prawa procesowego, a mianowicie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności poprzez:

a) pominięcie treści wiadomości tekstowej z dnia 24 listopada 2014 r. i przyjęcie, iż wyciek oleju był podstawą oddania pojazdu do naprawy, w sytuacji gdy powodem oddania pojazdu do naprawy był pojawiający się błąd „antypollution fault” i tracenie mocy przez silnik;

b) uwzględnienie powództwa i oparcie rozstrzygnięcia na opinii biegłego, w sytuacji gdy biegły w opinii stwierdził, iż nie miał możliwości jednoznacznej oceny czy części uwzględnione w kosztorysie zostały rzeczywiście wymienione oraz gdy biegły stwierdził że powód w ogóle nie naprawił zleconej przez pozwaną usterki;

4. sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zgromadzonego materiału dowodowego, polegającą na przyjęciu, że:

a) pomiędzy stronami doszło do zawarcia umowy o dzieło polegającej na naprawie przez powoda wycieku oleju w pojeździe pozwanej, w sytuacji gdy pozwana zleciła usunięcie pojawiającego się błędu „anntipollution fault” oraz tracenia mocy przez silnik, co wprost wynika z korespondencji smsowej z dnia 24 listopada 2014 r.;

b) części uwzględnione w kosztorysie zostały rzeczywiście wymienione,w sytuacji gdy biegły w opinii stwierdził, iż nie miał możliwości jednoznacznej oceny czy części zostały wymienione;

5. naruszenie przepisów prawa procesowego tj. art. 102 k.p.c., które miało istotny wpływ na rozstrzygnięcie sprawy, poprzez zaniechanie odstąpienia od obciążenia pozwanej kosztami procesu w całości w sytuacji gdy jej sytuacja rodzinna, majątkowa uzasadnia nie obciążanie pozwanej kosztami na zasadzie słuszności.

W następstwie tak sformułowanych zarzutów apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku drogą oddalenia powództwa w całości bądź ewentualnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Dodatkowo pełnomocnik pozwanej wystąpił o przyznanie niepłaconych kosztów urzędowej pomocy prawnej za II instancję.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie oraz obciążenie pozwanej kosztami postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna i jako taka nie zasługuje na uwzględnienie.

Wbrew zapatrywaniom apelującej, zaskarżone orzeczenie jest prawidłowe i stanowi wynik właściwej oceny zebranego materiału dowodowego. Sąd Okręgowy podziela poczynione przez Sąd I instancji ustalenia i w konsekwencji przyjmuje za swoje, uznając za zbędne powielanie ich w całości w treści niniejszego uzasadnienia. Odzwierciedlone w stanie faktycznym okoliczności sprawy wiernie bowiem oddają całokształt stosunków i relacji zachodzących pomiędzy stronami na tle zawartej umowy o dzieło, mającej za przedmiot naprawę samochodu marki P. (...). Sąd wnikliwie wziął pod uwagę wszystkie okoliczności mające znaczenie dla rozstrzygnięcia. Nie sposób też powiedzieć, aby Sądowi umknął jakikolwiek aspekt sprawy. Inaczej mówiąc okoliczności faktyczne sprawy zostały należycie zweryfikowane i ocenione oraz we właściwy sposób powiązane z odpowiednimi unormowaniami prawnymi. Tym samym na akceptację zasługują też rozważania merytoryczne, stanowiące konsekwencję poprawnie zastosowanych przepisów prawa materialnego, co w szczególności dotyczy przyjętego za podstawę rozstrzygnięcia art. 637 k.c.

Przede wszystkim Sąd II instancji nie dopatrzył się żadnego uchybienia co do art. 233 § 1 k.p.c., przewidującego zasadę swobodnej oceny dowodów. Na tej płaszczyźnie apelująca postawiła orzeczeniu wyraźne i skonkretyzowane zarzuty, których ogólna wymowa sprowadza się do tego, iż Sąd niewłaściwie interpretował informacje i dane pozyskane z osobowych źródeł dowodowych oraz dawał wiarę jedynie twierdzeniom powoda, a podobnego waloru nie nadał twierdzeniom pozwanej. Oprócz tego zdaniem skarżącej Sąd źle zinterpretował opinię powołanego w sprawie biegłego. Zgodnie z tym unormowaniem Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego. W orzecznictwie słusznie wskazuje się, że jeżeli wnioski wyprowadzone przez sąd orzekający z zebranego materiału dowodowego są logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, ocena tego sądu nie narusza przepisu art. 233 § 1 k.p.c. i musi się ostać, choćby z materiału tego dawały się wysnuć również wnioski odmienne (tak m.in. SN w wyroku z dnia 7 października 2005 r., IV CK 122/05, opubl. baza prawna LEX nr 187124). W rozpoznawanej sprawie ocena dowodów dokonana przez Sąd pierwszej instancji uwzględnia dyrektywy wskazane w art. 233 § 1 k.p.c., jest swobodna, ale nie dowolna, odnosi się do całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. W istocie rzeczy zastrzeżenia apelującej odnośnie nieprawidłowej oceny dowodów stanowiły jedynie polemikę z logicznym i zgodnym z zasadami doświadczenia życiowego wnioskowaniem Sądu Rejonowego. Bez wątpienia rzeczona sprawa od strony dowodowej nie była łatwa, gdyż Sąd dysponował przeciwstawnymi twierdzeniami z jednej strony powoda oraz z drugiej strony pozwanej, którzy byli ze sobą skonfliktowani. Za bardziej przekonującą została ostatecznie uznana wersja powoda, gdyż w większym stopniu korelowało to z innymi dowodami. Zeznania pozwanej były zaś mało obiektywne i w gruncie rzeczy stanowiły próbę skonstruowania zupełnie innego przebiegu zdarzeń, w którym to pozwana jest osobą poszkodowaną przez nierzetelnego i niesumiennego kontrahenta. Zdaniem Sądu Okręgowego w toku procesu pozwana przybrała określoną metodę działania, starając się wykazać po swojej stronie brak jakichkolwiek obowiązków sprowadzających się do powinności świadczenia na rzecz powoda kosztów wadliwej w jej przekonaniu naprawy samochodu. Ta próba okazała się jednak nieskuteczna właśnie w świetle zeznań strony przeciwnej, które zostały przecież poparte określonymi dowodami. Jednocześnie z całą stanowczością trzeba podkreślić, że pozwana nie przedstawiła wiarygodnego materiału dowodowego, który podważał wersję zdarzeń zaprezentowaną przez jej oponenta.

Co do meritum przypomnienia wymaga, iż świetle niewadliwych ustaleń i oceny Sądu Rejonowego strony zawarły umowę o dzieło, której przedmiotem była naprawa należącego do R. S. samochodu osobowego marki P. (...). Zgodnie z art. 627 k.c. przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. W tym wypadku, niezbędne jest, aby starania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu jako koniecznego do osiągnięcia. Podkreślenia wymaga, że w umowie o dzieło zawsze chodzi o osiągnięcie umówionego rezultatu, niezależnie od rodzaju i intensywności świadczonej w tym celu pracy oraz staranności. Jej istotą jest bowiem osiągnięcie umówionego przez strony konkretnego i sprawdzalnego rezultatu. Odpowiedzialność w wypadku nieosiągnięcia celu umowy jest tu odpowiedzialnością za nieosiągnięcie określonego rezultatu, a nie za brak należytej staranności i zawsze obciąża przyjmującego zamówienie (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 12 lutego 2013 r., III AUa 1016/12, opubl. baza prawna LEX Nr 1312028 ). W tym kontekście stwierdzić trzeba, że przyjmując zamówienie wykonawca, za którym przemawia doświadczenie, praktyka i stan wiedzy zobowiązuje się osiągnąć zamierzony rezultat, a sposób wykonania pozostawiony jest jego uznaniu, byleby dzieło miało właściwości określone w umowie. Z tego też względu skarżąca powinna pamiętać, że kluczowe znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy miała okoliczność związana z zakresem naprawy pojazdu. Jak słusznie zauważył Sąd Rejonowy zlecona naprawa ewidentnie obejmowała likwidację wycieku oleju z silnika. Na tym gruncie pozwana, powierzając powodowi pojazd, oczekiwała wykonania określonych prac naprawczych, które doprowadzą do skutecznego usunięcia stwierdzonej usterki. Pozwanej chodziło bowiem o „rezultat usługi”, a nie o same, choćby nawet najstaranniej wykonane usługi polegające na dokonywaniu czynności faktycznych, mających doprowadzić do naprawy samochodu. Z kompletnych i prawidłowych ustaleń Sądu Rejonowego wynika z kolei niezbicie, że doszło do skutecznej naprawy należącej do pozwanej samochód, wobec czego wspomniany rezultat został osiągnięty. W ocenie Sądu Okręgowego całkowicie nieuprawniony jest zatem wniosek skarżącej o naruszeniu przez Sąd I instancji prawa materialnego, a zwłaszcza art. 637 k.c. Zgromadzony w prawie materiał dowodowy przekonująco ujawnił, iż przeprowadzona przez powoda naprawa samochodu nastąpiła w sposób prawidłowy. Tymczasem do powstania odpowiedzialności przyjmującego zamówienie konieczne jest zaistnienie wad istotnych w wykonanym dziele. Nie sposób więc uznać, aby pojazd, który po usunięciu w toku remontu poważnej usterki, a następnie był intensywnie użytkowany przez pewien czas, posiadał istotne wady fizyczne. Za takim tokiem rozumowania przemawiają ponadto logika i doświadczenie życiowe. Mianowicie gdyby powód nie wykonał prawidłowo swojego zadania, to pojazd nie nadawałby się do używania, a co za tym idzie nie można by nim przejechać kolejnych kilku tysięcy kilometrów. Powszechnie wiadomym jest to, iż głównym zadaniem oleju w silniku jest smarowanie poszczególnych współpracujących ze sobą elementów. Zmniejszenie poziomu oleju tak eksploatacyjne, jak i usterkowe (np. wycieki) siłą rzeczy pogarsza pracę jednostki i prowadzi do jej przyśpieszonego zużycia. Z kolei skrajne przypadki w postaci braku oleju prowadzą do wręcz natychmiastowego zatarcia silnika i unieruchomienia pojazdu. Tymczasem w pojeździe pozwanej nic takiego nie miało miejsca. Niezwykle istotnym jest również i to, że pozwana tak naprawdę była zadowolona z naprawy i nie zgłaszała co do tego żadnych uwag ani zastrzeżeń. Dobitnym tego potwierdzeniem jest przesłana wiadomość tekstowa SMS przesłana przez pozwaną do powoda w dniu 26 października 2014 r. W jej treści pozwana podała, iż bezproblemowo udało jej się uruchomić samochód oraz jednocześnie zobowiązała się do dokonania płatności za naprawę w ratach. Bez wpływu na ocenę sytuacji pozostaje późniejsza korespondencja stron prowadzona przez strony tą samą drogą. Mianowicie pod koniec listopada 2014 r. pozwana poinformowała powoda, że nie dokona na jego rzecz płatności, ponieważ naprawa została wykonana w wadliwy sposób. Oczywiście zmiana stanowiska pozwanej była jak najbardziej dopuszczalna, tyle tylko iż pozwana na tym gruncie nie zachowała konsekwencji. Przede wszystkim koniecznym było wtedy sięgniecie do uprawnień płynących z powoływanego już art. 637 k.c. Tymczasem pozwana nic takiego nie uczyniła, a zamiast tego zaczęła się powoływać na rzekomo szerszy zakres naprawy. Dokładnie rzecz biorąc zabiegi pozwanej skupiły się na tym, aby do pierwotnego zakresu naprawy podciągnąć jeszcze jedną usterkę, która notorycznie trapiła jej pojazd. Chodziło tutaj o wyświetlający się na desce rozdzielczej komunikat „antypollution fault”. Tego typu ostrzeżenie było zaś konsekwencją uprzedniego wycięcia w pojeździe filtra cząstek stałych ( (...)), co negatywnie wpłynęło na działanie oprogramowania sterującego pracą silnika. Objawem tego była z kolei praca silnika w trybie awaryjnym, co wiązało się z utratą mocy przez silnik. Co prawda pozwana oddając powodowi pojazd zasygnalizowała istnienie tego mankamentu, jednakże wyraźnie nie zażądała, aby mechanik zajął się tą kwestią. W tym stanie rzeczy nie można więc przyjąć, aby powód był zobligowany do usunięcia również i tego problemu. Zdaniem Sądu odwoławczego przychylić się tutaj należy do stanowiska pełnomocnika powoda zawartego w odpowiedzi na apelację odnośnie tego, że pozwana zaczęła forsować tą koncepcję dopiero wtedy, gdy niniejsza sprawa zaczęła się rozwijać w niekorzystnym dla niej kierunku. Z racji tego chybione są więc twierdzenia pozwanej o rzekomo szerszym zakresie naprawy samochodu. Na koniec obrazu rzeczy nie zmienia też kolejny wyciek oleju z silnika, a to dlatego że nastąpił on w zupełnie innym miejscu, w które w ogóle nie ingerował mechanik. Innymi słowy mamy tutaj do czynienia z nową usterką eksploatacyjną powstałą w innym układzie i mechanizmie, która sama przez się nie może przekreślać poprawności wcześniejszej naprawy.

Niezasadnym jest też ostatni zarzut dotyczący naruszenia art. 102 k.p.c. Gwoli przypomnienia skorzystanie z tego unormowania jest suwerennym uprawnieniem jurysdykcyjnym sądu orzekającego i to do jego oceny należy stwierdzenie, czy wystąpił szczególnie uzasadniony wypadek. Każdorazowo koniecznym jest rozważenie całokształtu okoliczności, które uzasadniałyby odstępstwo od podstawowej zasady decydującej o rozstrzygnięciu w przedmiocie kosztów procesu, czyli obciążenia nimi strony przegrywającej spór (art. 98 § 1 k.p.c.). Ingerencja w to uprawnienie sądu, w ramach rozpoznawania środka odwoławczego bądź środka zaskarżenia, następuje jedynie w sytuacji stwierdzenia, że dokonana ocena jest dowolna i oczywiście pozbawiona uzasadnionych podstaw. Wynika to stąd, że zastosowanie art. 102 k.p.c. podlega dyskrecjonalnej ocenie sędziowskiej, co oznacza, że rozstrzygnięcie w tym zakresie może zostać skutecznie zakwestionowane w ramach kontroli instancyjnej jedynie w razie oczywistego naruszenia przewidzianych w ustawie reguł. W ocenie Sądu Okręgowego w realiach rozpoznawanej sprawy nie sposób zarzucić Sądowi I instancji, że te ustawowe reguły naruszył. Co więcej nie można przeoczyć, iż od przegranej pozwanej zasądzono tylko część kosztów należnych wygranemu powodowi, a bezpośredni wpływ na to rozstrzygnięcie miała właśnie zła sytuacja osobista i majątkowa pozwanej. Tym samym można powiedzieć, iż Sąd Rejonowy dość przychylnie potraktował R. S. uwzględniając szczególne okoliczności leżące po jej stronie. Wydane w tym zakresie rozstrzygnięcie musi się wiec ostać, zwłaszcza że nie ma już żadnych innych względów przemawiających za udzieleniem pozwanej dalej idącego dobrodziejstwa zwolnienia od kosztów procesu.

Reasumując zaskarżone orzeczenie należało uznać za prawidłowe, co prowadzi do oddalenia apelacji na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania za II instancję orzeczono na podstawie art. 98 § 1 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. Wywiedziona przez pozwaną apelacja nie ostała się w żadnej części, wobec czego w całości przegrała ona sprawę, co przemawiało za obciążeniem jej kosztami poniesionymi przez przeciwnika w związku z korzystaniem z fachowej pomocy prawnej. Odzwierciedleniem tego jest pkt 2 wyroku, mocą którego zasądzono od R. S. na rzecz M. C. kwotę 450 zł w ramach zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za II instancję. Wysokość wynagrodzenia pełnomocnika wynikała zaś z § 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 2 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r. poz. 1800).

Wobec tego, iż pozwana w postępowaniu apelacyjnym miała zapewnioną urzędową pomoc prawną, występującej w tym charakterze radcy prawnej B. S. przyznano w pkt 3 niniejszego wyroku wynagrodzenie w kwocie 369 zł , w tym podatek od towarów i usług. Wielkość należności, podlegającej wypłacie ze środków budżetowych Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, została ustalona w oparciu o § 16 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 8 pkt 3 i § 4 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu (Dz. U. z 2016 r. poz. 1715).