Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II W 758/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 marca 2018 roku

Sąd Rejonowy w Puławach II Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Sądu Rejonowego Piotr Mogielnicki

Protokolant: starszy sekretarz sądowy Anna Lipnicka-Piądłowska, Joanna Wnuk – Radłowska, Anita Szczepanik, Donata Gołaś – Gwarda,

w obecności oskarżyciela publicznego z KPP P. M. K. (1), W. W.,

po rozpoznaniu dnia 05.12.2016 r., 04.01.2017 r., 03.02.2017 r., 03.03.2017 r., 17.07.2017 r. , 28.08.2017 r., 28. 09.2017 r., 25.10.2017 r., 29. 11.2017 r., 18. 12.2017r., 26.01.2018r., 21.02.2018 r., 26.03.2018 r.

na rozprawie

sprawy R. P. syna M. i T. z d. M. ur. (...) w G.,

obwinionego o to, że:

w dniu 25.01.2016r. około godz. 12:30 na ul. (...) w miejscowości B. gm. K. D., woj. (...), spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że kierując pojazdem marki (...) o nr rej. (...) wraz z przyczepą marki S. o nr rej. (...) 4 (...) nie oczyścił zalegającego na dachu przyczepy lodu, który oderwał się w czasie jazdy i uderzył w jadący prawidłowo, z naprzeciwka pojazd marki O. (...) o nr rej. (...), kierowany przez K. O. (1), tj. o czyn z art. 86 § 1 k.w.

1. obwinionego R. P. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu z art. 86§1 k.w. i za to na podstawie art. 86§1 k.w. skazuje go na 500 (pięćset) złotych grzywny;

2. na podstawie art. 119 § 1 k.p.s.w. zasądza od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa 2888,12 złotych tytułem kosztów postępowania w tym 50 zł opłaty.

IIW 758/16

UZASADNIENIE

Po przeprowadzeniu rozprawy Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 25 stycznia 2016 roku R. P. poruszał się pojazdem ciężarowym marki (...) o nr rej. (...) wraz z przyczepą marki S. o nr rej. (...) 4 (...). Po przejechaniu około 200km około godz. 12.30 dojechał do miejscowości (...) W tym samym czasie w przeciwnym kierunku pojazdem O. (...) o nr rej. (...) jechała K. O. (1). W chwili, gdy ze skrzyżowania o ruchu okrężnym K. O. (1) zjeżdżała w kierunku P. do ronda tego ul.(...) zbliżał się również prowadzonym pojazdem obwiniony pokonując łuk drogi w prawo prowadzący do ronda. Gdy K. O. (1) zjechał już z ronda oba pojazdy znalazły się bezpośrednio naprzeciwko siebie. Pod wpływem siły odśrodkowej i jazdy po łuku drogi z plandeki przyczepy samochodu (...) spadła bryła lodu, która uderzyła w nadjeżdżający pojazd O. powodując wgniecenia dachu i lewego słupka tyłu pojazdu. K. O. (1) zatrzymała się a następnie pojechała za samochodem (...), który udało jej się zatrzymać w S.. Na miejsca została wezwana policja. Obwiniony zaprzeczał, by lód miał spaść z jego samochodu. Uczestnicy zdarzenia wraz z policjantami pojechali do B.. Tam na poboczu drogi w prawej stronie ul. (...) w kierunku P. ujawniono fragmenty lodu w odległości około 20 m od skrzyżowania o ruchu okrężnym. Po powrocie na miejsce zatrzymania się pojazdów funkcjonariusze wraz z uczestnikami zdarzenia powrócili do S.. Po wezwaniu na miejsce jednostko straży pożarnej i uzyskaniu możliwości sprawdzenia dachu pojazdu ciężarowego na plandece naczepy pojazdu ujawniono warstwę lodu o grubości kilku centymetrów częściowo wyłamanego.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o: zeznania świadków K. O. (1) (k.57v-58, 15, 74v), M. K. (2) (k.50v-51, 5, 73v-74, 74v-75), D. S. (k.178v) oraz:

protokół oględzin k.2-3, dokumentację fotograficzną k.6-9, informację z zarządu dróg wojewódzkich w L. k.82, schemat k.83-84 drogi, opinie biegłych k.90-101 k.133v-134v, k.180-190, 203v-204.

R. P. (k.63v-64, 156v) nie przyznał się do stawianego mu zarzutu i złożył w sprawie wyjaśnienia, gdzie wskazał, że był tylko śnieg na pace, plandeka prześwitywała to wobec tego jej nie oczyszczał. Potem padał deszcz ze śniegiem. Był już na rondzie jak pani zjeżdżała i nie mogło dojść do tego zdarzenia tak jak opisywała pokrzywdzona. On wjeżdżał a ona jeszcze nie opuściła ronda. Na rondzie były „wysepki” i między pojazdami były 3-4 m odstępu bocznego. Pani pokazywała miejsce za rondem a ona poza rondem, pokazywali inne miejsca. Nie było lodu na ulicy i policjanci go nie stwierdzili. Straż pożarna przyjechała i okazało się, że paka jest czysta, a w jednym miejscy była tylko bryła lodu wielkości kartki A4. Znajdowała się na samochodzie a nie na przyczepie. Lód mógł zrobić się po drodze. Na miejsce pojechali ponad godzinę po zdarzeniu, nie widział żadnego lodu na miejscu.

Wyjaśnienia obwinionego nie mogą zostać uznane za wiarygodne w przeważającej części.

Przede wszystkim od razu zaznaczyć trzeba, że sąd uwzględniając wniosek o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego nie mógł oczekiwać, że pozwoli to na rekonstrukcję zdarzenia. Oczywistym jest, że skoro brak jest materialnym śladów i dowodów zdarzenia możliwe jest jedynie sprawdzenie przedstawianych wersji przebiegu zdarzenia. Co do zasady nie wykluczono możliwości przebiegu zdarzenia jak wskazany przez pokrzywdzoną. Obwiniony w zasadzie zaprzeczył by doszło do sytuacji, gdy miałoby dojść do spadnięcia lodu z jego pojazdu, tak więc trudno tu nawet mówić o określonej wersji. Według wskazania obwinionego doszło do takiej separacji pojazdów, że spowodowanie uszkodzeń nie było możliwe.

Zasadniczo, więc poza pozostałymi dowodami jedynie zeznania K. O. wskazują na ewentualny przebieg zdarzenia. Istotne pozostaje, zatem czy świadek ten miał powody by obciążać obwinionego tak jak on sam wskazywał.

Wbrew twierdzeniom obwinionego jak wynika ze zgodnych zeznań świadków S., K. i K. O. w B. na jezdni przy krawężniku znajdował się lód. Świadkowie K. i S. wskazywali również, że obwiniony zaprzeczał, że na ciężarówce i naczepie jest lód, bo oczyszczał je przed wyjazdem. W złożonych wyjaśnieniach obwiniony zaprzecza by oczyszczał pojazd bo jak wskazał znajdował się na nim lekki śnieg, zaś plandeka zachowała przejrzystość. Podobnie wskazuje, że na samochodzie znajdowała się tylko bryła lodu o wielkości kartki papieru. Chodziło przy tym o bryłę na pojeździe ciężarowym a nie przyczepie, gdzie jak wskazywała pokrzywdzona stamtąd lód miał spaść na jej samochód. Od razu zaznaczyć trzeba, że lód zalegający na drodze w ocenie sądu nie miał decydującego znaczenia dla ustaleń w sprawie. Od momentu zdarzenia do chwili stwierdzenia lodu na jezdni – czemu obwiniony wbrew pozostałym świadkom zaprzeczał- co pozostaje niesporne upłynęło co najmniej godzina czasu. W tym czasie istotnie lód mógł zostać przemieszczony przez inne poruszające się drogą pojazdy czy rozkruszony.

Nie ulega wątpliwości, na co wskazują nie tylko zeznania świadków, zwłaszcza świadka K., ale także wykonana dokumentacja fotograficzna (k.6-9), że lód znajdował się w istocie na naczepie i to w ilości większej niż powierzchnia kartki papieru. Nie mniej wskazywana przez policjantów miejsce położenia lodu od ronda wskazuje, że może być wiarygodna wersja przedstawiona przez K. O.. Choć niezmiennie mamy do czynienia z twierdzeniem jednej osoby i zaprzeczeniem drugiej – obwinionego.

W takich okolicznościach należało odnieść się bezpośrednio do zeznań K. O. (1) (k.57v-58, 15, 74v), które sąd uznał za wiarygodne w całości. Obwiniony zarzucał jej, że samochody mijały się w innym miejscu, a pokrzywdzona w istocie chce wyłudzić od niego odszkodowania. Jak już wskazano to skłoniło sąd do przeprowadzenia dowodu z opinii specjalistycznej. Obaj biegli potwierdzili, że w konfiguracji i miejscu wskazanym przez pokrzywdzoną mógł zadziałać mechanizm prowadzący do spadnięcia lodu z przyczepy ciężarówki i w dalszej kolejności mógł spaść w taki sposób by spowodować stwierdzone uszkodzenia pojazdu O.. Pomijając nawet, że taka zbieżność wskazań faktycznych z fizyczną możliwością zdarzenia, gdyby nie była prawdziwa musiałaby być przypadkiem wyjątkowego zbiegu okoliczności, to zwrócić trzeba uwagę, że pokrzywdzona nie miała przecież żadnej pewności przed wezwaniem policji, że na samochodzie znajduje się lód do czasu wezwania straży pożarnej i sprawdzenia nie mogła wiedzieć, że tak jest. Trudno tym bardziej wskazać powód, że pokrzywdzona miała jakiś powód by bezpodstawnie obciążać obwinionego. Zwrócić należy uwagę, że bez wątpienia nie wchodzi tu powód ekonomiczny. Pokrzywdzona dysponowała ubezpieczeniem auto casco i z tego ubezpieczenia została naprawiona szkoda, a zatem trudno odnaleźć tu powód potencjalnie fałszywych zeznań.

Za wiarygodne Sąd uznał również zeznania M. K. (2) (k.50v-51, 5, 73v-74, 74v-75), D. S. (k.178v). Obaj świadkowie to funkcjonariusze Policji, ich zeznania pozostają wzajemnie zgodne, a w zakresie miejsca położenia lodu na jezdni także z zeznania K. O.. Stwierdzenia, co do zalegania lodu na dachu znajdują potwierdzenie w sporządzonej dokumentacji fotograficznej. Obwiniony przede wszystkim podnosił długi okres czasu do wezwania interwencji, przyjazdu policjantów do S. a ostatecznie do B.. O ile zrozumiałe jest, że obwiniony okoliczność tą wskazuje by wykazać, że to niekoniecznie lód pochodzący z jego pojazdu lub mógł ulec przemieszczeniu to nie powinno to budzić wątpliwości i świadkowie, choć wskazywali nieco krótsze okoliczności to przyznawali, że okres ten był dłuższy. Nie zmienia to jednak okoliczności, że świadkowie zgodnie podawali, że lód na miejscu wskazanym przez pokrzywdzoną faktycznie znajdował się, choć obwiniony twierdził, że lodu tego nie widzieli policjanci. Dodatkowo świadkowie stwierdzali też zgodnie, że lód ten znajdujący się na drodze byłe tego samego rodzaju, co ten na dachu przyczepy pojazdu.

Sąd zgodnie z wnioskiem obrony dopuścił dowód z dwóch opinii biegłych, także opinii ustnych składanych na rozprawie. Jak już wskazano, nie było możliwe przeprowadzenie realnej symulacji, czy rekonstrukcji czasowo przestrzennej zdarzenia, gdyż sąd dysponował w zasadzie tylko dowodami osobowymi i fotografiami oraz protokołem oględzin, którego ustaleniem jest, że na jezdni znajdowały się odłamki lodu, a fragmenty lodu znajdowały się również na przyczepie pojazdu. Choć wykonano fotografie pojazdu nie utrwalono w ten sposób choćby lodu na jezdni. Brak jest odniesień i danych, które pozwoliły na wyliczenia czysto fizyczne. Trudno też wykazywać, że do czegoś nie doszło, co musiałoby nastąpić przy rozważaniu wersji przedstawianej przez obwinionego. To nie wymaga też wiadomości specjalnych. Skoro pojazdy nie miały się mijać to trudno też by z jednego na drugi miał spaść lód. Obie opinie i biegli potwierdzili to również na rozprawie zgodnie wskazywali na fizyczną możliwość przebiegu zdarzenia w sposób opisywany przez pokrzywdzoną. Biegły B. podawał też, ruch pojazdu po łuku, jeżeli miał miejsce umożliwiał spadnięcie lodu z jego boku, gdzie biegły K. dodatkowo zwracał uwagę na minimalna prędkość to warunkującą 20 km/h, wychylenie pojazdu jak i samą możliwość rozwinięcia takiej prędkości przez pojazd ciężarowy.

Obie opinie mimo zgłoszonych zastrzeżeń doprowadziły do sformułowania takich samych wniosków k.90-101 k.133v-134v, k.180-190, 203v-204. W konsekwencji należało je uznać za jasne wyczerpujące, niesprzeczne i komplementarne względem siebie.

Nie było również żadnych powodów by kwestionować wiarygodność dowodów nieosobowych w sprawie jak: notatka urzędowa k.1, protokół oględzin k.2-3, dokumentacja fotograficzna k.6-9, informacja ewidencji kierowców k.29, informacja z zarządu dróg wojewódzkich w L. k.82, schemat k.83-84, kopia notatników służbowych k.146-149.

Sąd zważył, co następuje:

Zgodnie z art. 66 ust. 1. pkt 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego m.in. nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu, nie naruszało porządku ruchu na drodze i nie narażało kogokolwiek na szkodę. Ustawodawca wymaga utrzymania pojazdu w określonym stanie, co ma charakter trwały, a nie sprowadza obowiązków do upewnienia się, co do stanu pojazdu w określonym momencie (np. przy wyjeździe), na co chociażby powoływała się obrona w sprawie wskazując na przejechanie 200km, gdzie warunki pogodowe mogły się zmienić i czysty dach pojazdu pokryć się lodem. Wskazany dystans, którego pokonanie przy dopuszczalnej prędkości zajmował, co najmniej 3 godziny skłania do przekonania, że stan pojazdu winien być skontrolowany. Oczywiście trudno przyjmować skrajnie, że chodzi o kontrolę co 1, 2 lub kilka kilometrów, ale gdy chodzi o kilkaset kilometrów, zwłaszcza w sytuacji deklarowanych przez obwinionego opadów, trudno przyjmować, że był on zwolniony z kontroli stanu utrzymania pojazdu i odpowiedniej reakcji. Interpretacja w tą stroną prowadzi do niebezpiecznego precedensu, że jedynie formalne działania mogą prowadzić do braku odpowiedzialności za powodowane zagrożenie.

Tu bez wątpienia do takowego doszło. Z dachu przyczepy obwinionego spadł znaczny fragment lodu o grubości kilku centymetrów oraz uderzył w inny pojazd, co niezależnie od uszkodzeń pojazdu mogło istotnie zagrażać bezpieczeństwu w ruchu drogowym. Znane są przypadki poważnych wypadków drogowych w takich okolicznościach.

Obwiniony wskazuje, że z uwagi na lekki śnieg nie oczyszczał pojazdu, choć co innego miał twierdzić wobec policjantów a zatem przy marznących opadach miał świadomość możliwości tworzenia się lodu. Kontynuując jazdę mimo tego świadomie i z zamiarem bezpośrednim godził w bezpieczeństwo w ruchu drogowym, choć polegało to na zaniechaniu czynności obsługowych. Chodziło o działanie zawinione w wysokim stopniu a jednocześnie nakazane przez ustawę. Wręcz okoliczności jazdy wskazywały na takie ryzyko a zignorowanie tego stanowi o rażącym uchybieniu obowiązkom, którym nic nie przeszkadzało. Nie zachodziła żadna okoliczność powodująca, że możność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem były chociażby ograniczone.

Stopień społecznej szkodliwości czynu należało określić jako wysoki. Obwiniony zagrażał bezpieczeństwu osób i mienia, a jego zachowanie doprowadziło do faktycznego uszkodzenia innego pojazdu. Niekontrolowany upadek lodu z dachu przyczepy pojazdu ciężarowego tak z uwagi na wysokość pojazdu, masę lodu powodował istotne zagrożenie dla pokrzywdzonej i innych uczestników ruchu, zwłaszcza podróżujących samochodami osobowymi. Dodać trzeba, że do incydentu doszło przy stosunkowo niewielkiej prędkości a na łuku drogi. Biorąc pod uwagę dystans przebyty przez obwinionego, możliwe prędkości rozwijane przez niego w czasie dotychczasowej drogi, trudno oszacować możliwe zagrożenia dla innych uczestników ruchu, choć na pewno były realne i duże. Zwrócić należy uwagę, że zachowanie obwinionego doprowadziło do szkody w mieniu o wartości blisko 12 tys. złotych. Obwiniony działał motywowany wyłącznie wygodą i pośpiechem przy wykonywanym transporcie.

Sąd wymierzył obwinionemu za czyn z art.86§1 kw karę 500zł grzywny. Uwzględnić należało, że obwiniony spowodował znaczną szkodę, powodował poważne i wysokie niebezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu, zresztą często ignorowane, a będąc kierowcą zawodowym zignorował jak się wydaje jeden z podstawowych obowiązków kierowcy w okresie zimowym, który przecież chronić miał również niego z uwagi na stabilność pojazdu przy dodatkowej masie położonej znacznie powyżej środka ciężkości. Zachowanie obwinionego będące wynikiem zwykłego niedbalstwa w chwili rozpoczęcia jazdy lub w czasie drogi było zawinione w stopniu wysokim i nacechowane też takim stopniem społecznej szkodliwości czynu. Nawet w sytuacji stwierdzenia lodu na przyczepie jego pojazdu obciążał pokrzywdzoną podejrzeniem wyłudzenia odszkodowania, a jak wskazywał świadek S. lekceważąco potraktował policjantów twierdząc, że mogą sobie sprawdzić do ma na dachu, co w realiach sprawy wyglądało na nierealne. Obwiniony jest kierowcą, przebywał przez dłuższy czas na zasiłku chorobowym, nie ma nikogo na utrzymaniu. Traktując te okoliczności, jako łagodzące w zupełnie innym aspekcie należało potraktować, to przez 10 lat był 9 krotnie karany za wykroczenia drogowe.

Zgodnie z art. 119§1kpw Sąd obciążył obwinionego kosztami postępowania na które złożyły się głównie wydatki na opinię biegłych, które nie mają charakteru zryczałtowanego oraz ryczałt za wydatki w związku z rozpoznaniem sprawy na rozprawie oraz czynności wyjaśniające (120zł) oraz opłata od orzeczonej kary grzywny w wysokości jej 10% - zgodnie z ustawą z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (t.j. Dz.U. z 1983 roku nr 49, poz. 223 ze zm.) – art. 3 ust. 1 ustawy.