Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 4/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 lutego 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący:

SSA Andrzej Olszewski

Sędziowie:

SA Grzegorz Chojnowski (spr.)

SA Stanisław Kucharczyk

Protokolant:

sekr. sądowy Anna Kaczmarek

przy udziale prokuratora Prokuratury Rejonowej Szczecin-Zachód w Szczecinie Michała Misiora

po rozpoznaniu w dniu 8 lutego 2018 r. sprawy

P. J. (P. J.)

oskarżonego z art. 156 § 3 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie

z dnia 6 października 2017 r., sygn. akt III K 228/16

I.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

II.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. Ł. W. kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych z VAT, tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu w postępowaniu odwoławczym;

III.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki za postępowanie odwoławcze i wymierza mu za to postępowanie opłatę w kwocie 600 (sześćset) złotych.

SSA Stanisław Kucharczyk SSA Andrzej Olszewski SSA Grzegorz Chojnowski

Sygn. akt II AKa 4/18

UZASADNIENIE

P. J. został oskarżony o to, że:

w dniu 2 lipca 2016 r. w S. przy ul. (...), po uprzednim ugodzeniu nożem S. M. w klatkę piersiową spowodował u wymienionego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci rany kutej klatki piersiowej oraz rany serca
z tamponadą worka osierdziowego, co w konsekwencji doprowadziło
u pokrzywdzonego do choroby realnie zagrażającej życiu, następstwem której był zgon, tj. o czyn z art. 156 § 3 k.k.

Sąd Okręgowy w Szczecinie wyrokiem z dnia 6 października 2017 r., sygn. akt III K 228/16 :

I.  uznał oskarżonego P. J. za winnego tego, że w dniu 2 lipca 2016 r.
w S., działając z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia S. M. ugodził go nożem w klatkę piersiową powodując rozcięcie worka osierdziowego i mięśnia sercowego na wysokości prawej komory, co skutkowało masywnym krwotokiem do worka osierdziowego, a w konsekwencji niewydolnością mięśnia sercowego i zgonem pokrzywdzonego, tj. popełnienia czynu z art. 148 § 1 k.k., i za to przestępstwo na podstawie art. 148 § 1 k.k. wymierzył oskarżonemu karę 10 (dziesięciu) lat pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet wymierzonej oskarżonemu kary pozbawienia wolności zaliczył okres tymczasowego aresztowania oskarżonego od
3 lipca 2016 r., godz. 8:40 do 19 września 2016 r., godz. 14:55;

III.  na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26.05.1982 r. Prawo o adwokaturze zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokata Ł. W. 1.623,60 (jeden tysiąc sześćset dwadzieścia trzy 60/100) złotych w tym 303,60 (trzysta trzy 60/100) podatku VAT tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej
z urzędu;

IV.  na podstawie art. 627 k.p.k. zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, w tym wymierzył mu 600 (sześćset) złotych tytułem opłaty.

Apelację od powyższego wyroku wywiódł obrońca oskarżonego. Zarzucił:

„1) naruszenie przepisów postępowania, które mogło mieć istotny wpływ na treść zapadłego w sprawie wyroku tj. art. 7 k.p.k. poprzez dowolną, sprzeczną z zasadami logiki i doświadczenia życiowego ocenę dowodu z zeznań świadków A. W., P. B., A. L. (1), R. S. i W. B.;

a w konsekwencji dokonanie błędnych ustaleń faktycznych;

2) błędne i sprzeczne z treścią materiału dowodowego przyjęcie, że pchnięcie nożem przez oskarżonego wynikało z chęci zadania oskarżonemu obrażeń ciała zadania bólu, pokazania swojej dominacji;

3) błędne przyjęcie, że oskarżony P. J. działał z zamiarem ewentualnym zabicia S. M. i w konsekwencji błędną kwalifikację czynu z art. 148 § l k.k.;

w wypadku przyjęcia, że zarzut naruszenia prawa procesowego jest nieuzasadniony,
a stan faktyczny ustalony został w sposób prawidłowy zaskarżonemu orzeczeniu zarzucił:

2) naruszenie przepisu art. 25 k.k. poprzez jego błędną interpretację i w konsekwencji przyjęcie, że oskarżony nie działał w ramach kontratypu obrony koniecznej;

3) rażącą niewspółmierność kary.”

Podnosząc powyższe zarzuty apelujący wniósł m.in. o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu; zmianę kwalifikacji prawnej czynu na czyn z art. 156 § 3 k.k. i wymierzenie oskarżonemu za ten czyn kary w dolnych granicach ustawowego wymiaru; ewentualnie wniósł
o uchylenie wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego nie jest zasadna, a tym samym nie zasługiwała na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności podkreślenia wymaga, iż Sąd I instancji kierując się nakazem – wynikającym z art. 2 § 2 k.p.k. – dążenia do prawdy materialnej, prawidłowo i w sposób wyczerpujący, na ile było to oczywiście możliwe, zgromadził
i ujawnił w sprawie materiał dowodowy. Zadośćuczynił tym samym wymogom art. 410 k.p.k. Uzasadnienie wyroku – odpowiadające dyspozycji art. 424 k.p.k. – pozwala zaś bezspornie na pełną kontrolę procesu myślowego, który przebiegał w czasie narady, a który doprowadził sąd orzekający do wniosku o sprawstwie i winie oskarżonego. Jego treść, w konfrontacji z materiałem dowodowym, nie daje żadnych podstaw do przyjęcia, że rozumowanie sądu jest alogiczne, czy też sprzeczne
z zasadami doświadczenia życiowego, a w konsekwencji, że przyjęte ustalenia
są wadliwe. Nie ulega wątpliwościom, że ocena materiału dowodowego przez Sąd
I instancji dokonana została z uwzględnieniem reguł sformułowanych w art. 4, 5 i 7 k.p.k., jest oceną wszechstronną i bezstronną, nie narusza granic swobodnej oceny.

Jednocześnie przypomnienia wymaga, iż aby zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mógł zostać uznany za zasadny, skarżący winien wykazać, jakich konkretnych uchybień w ocenie materiału dowodowego dopuścił się sąd orzekający w świetle zasad logicznego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Oznacza to, że nie jest wystarczającym zaprezentowanie samej polemiki z ustaleniami wyrażonymi
w uzasadnieniu wyroku lub zaprezentowanie odmiennego poglądu opartego na własnej ocenie zebranych dowodów, ocenie wybiórczej, bazującej jedynie na wybranych fragmentach materiału dowodowego. Tymczasem, obrońca oskarżonego stawiając zarzuty błędu w ustaleniach faktycznych, to właśnie uczynił, bowiem oparł go jedynie na własnych (krytycznych w stosunku do twierdzeń Sądu Okręgowego) ocenach materiału dowodowego, co sprawiło, że zarzut ten nie mógł zostać uznany za trafny.

Przechodząc do meritum, wskazania wymaga, iż w ocenie Sądu odwoławczego, Sąd I instancji nie dopuścił się wskazywanego przez apelującego naruszenia prawa procesowego w postaci art. 7 k.p.k., a więc dowolnej oceny dowodów z zeznań świadków A. W., P. B., A. L. (1), R. S. i W. B.. Ocena powyżej wskazanych dowodów - oczywiście z uwzględnieniem całości zebranego materiału dowodowego, a w tym także obiektywnymi dowodami, takimi jak protokół sekcji zwłok, protokół
sądowo –lekarski oględzin zwłok i otwarcia zwłok, czy opinia uzupełniająca biegłego M. P., a także opinia ZSM dotycząca obrażeń oskarżonego - jest zaś bezsprzecznie oceną uwzględniającą zasady prawidłowego rozumowania oraz wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego. To, że poszczególne dowody oceniono pod kątem ich wiarygodności nie w taki sposób, jak życzyłby sobie tego autor apelacji, nie oznacza bowiem, że w procesie ich weryfikacji doszło do naruszenia reguł wyrażonych w art. 7 k.p.k. Naturalnie odmienna ocena dowodów - korzystna dla oskarżonego, jest prawem obrońcy, jednakże nie wynika z niej, by ocena dokonana w wyroku charakteryzowała się dowolnością.

I tak, jeżeli chodzi o kwestionowanie przez apelującego zeznań P. B. złożonych w postępowaniu przygotowawczym, to fakt, iż wyżej wymieniony świadek w postępowaniu sądowym przedstawił odmienną wersję zdarzeń nie deprecjonuje od razu pod względem wiarygodności jego wcześniejszych zeznań. Pamiętać też należy, że o dowolności ustaleń nie świadczy sytuacja, gdy w obszarze jednego dowodu sąd uzna za niewiarygodną określoną część depozycji źródła dowodowego, zaś w innej części obdarzy je wiarą, zwłaszcza, że przepisy postępowania karnego nie przyznają prymatu relacjom złożonym przed sądem nad tymi złożonymi na wcześniejszym etapie postępowania (por. wyrok SA w Katowicach z dnia 10 listopada 2016 r., II AKa 420/16, LEX nr 2202528). Tymczasem, zwrócić należy uwagę, iż zmiana treści zeznań świadka P. B. nastąpiła podczas konfrontacji ze sprawcą (k. 208-209), co budzi pewne podejrzenia, iż za taką właśnie jego postawą stoi chęć działania na korzyść P. J.. W postępowaniu sądowym świadek ten, idąc o krok dalej starał się też przedstawić samego siebie jako osobę niewiarygodną, z oczywistych dla Sądu odwoławczego motywów. Zaś jako jedyny świadek przed organami ścigania w postępowaniu przygotowawczym zeznawał, na temat momentu kluczowego, czyli ugodzenia pokrzywdzonego nożem. I były to zeznania niekorzystne dla oskarżonego. Dlatego też chcąc wycofać się z wówczas złożonych zeznań, przed Sądem Okręgowym podał, iż po tym zajściu „ dużo rzeczy mu się śniło” i „pomieszało”. Stwierdził, że rozmawiał też na temat zdarzenia z dziewczyną P. J. (oskarżonego) i z A.(a którzy nota bene w swoich zeznaniach przed organami ścigania podali, że nie widzieli kulminacyjnego momentu utarczki – dźgnięcia). Dlatego też w tej części zeznania świadka Sąd Okręgowy słusznie uznał za niewiarygodne.

Co zaś się tyczy kwestii możliwości czynienia przez w/w świadka spostrzeżeń w kontekście stanu intelektualnego świadka oraz jego stanu upojenia alkoholowego, to wskazać należy, iż w pobocznych wątkach treść zeznań świadka P. B. jest zbieżna z treścią pozostałych świadków (miejsce zdarzenia, uczestnicy, przebieg
tego dnia, itp.), dlatego też próba kontestowania możliwości wymienionego do relacjonowania zdarzenia nie odniosła zamierzonego skutku. Zatem o słuszności koncepcji przyjętej przez Sąd Okręgowy (o posiadaniu przez oskarżonego własnego noża i sposobie zadania ciosu przez sprawcę) świadczą właśnie zeznania w/w złożone przed organami ścigania. Także opinia uzupełniająca biegłego M. P. wskazuje, iż małoprawdopodobnym jest to, że w momencie zdarzenia to pokrzywdzony trzymał nóż, którym oskarżony zadał mu cios. Siła z jaką zadano cios była dość duża, a więc ofiara trzymająca nóż nie broniłaby się, a co w warunkach tego zajścia zdaje się wyjątkowo małoprawdopodobne.

Przy czym, zauważyć wypada, że reszta uczestników zdarzenia (osoby spożywające alkohol pod garażami przy ul. (...)), przynajmniej na etapie postępowania przygotowawczego twierdziła, że momentu dźgnięcia pokrzywdzonego nie widziała (w tym też A. W. i A. L. (1)).

Natomiast po dogłębnej analizie treści złożonych przez świadków zeznań w niniejszej sprawie, nie dziwi zatem stwierdzenie Sądu Okręgowego, iż niektórzy ze świadków przejawiali chęć „ochrony oskarżonego” (A. K., A. W., A. L. (1)). Pamiętać zaś należy, iż działanie na korzyść oskarżonego niekoniecznie musi sprawdzać się do negacji jego udziału w zdarzeniu, a może też polegać na takim sposobie relacjonowania zdarzenia, aby nie zaszkodzić ewentualnej linii obrony przezeń przyjętej, co zdaje się ma miejsce w tym przypadku. Wbrew twierdzeniom skarżącego, także u A. W. takowe praktyki można dostrzec porównując treść jej zeznań z postępowania przygotowawczego i postępowania sądowego. Co z resztą nie powinno dziwić, skoro jak twierdzi, oskarżony jest jednak jej przyjacielem, a „prawie bratem”.

Dodatkowo wskazać też należy, że analiza akt sprawy, w tym nagrania
z monitoringu, choć nienajlepszej jakości (płyta CD - k. 159) wskazuje na słuszność koncepcji przyjętej przez Sąd Okręgowy. Na nagraniu widoczny jest m.in. moment upadku pokrzywdzonego. Poprzedza go moment, w którym dwie osoby (oskarżony
i pokrzywdzony) ze sobą rozmawiają. Widoczny jest też ruch ręki jednaj postaci (oskarżonego), po którym to druga z nich (pokrzywdzony) momentalnie upada.

W tym stanie rzeczy, ocena dowodów dokonana przez Sąd meriti,
jak równie sposób poczynienia na ich podstawie ustaleń faktycznych, jawi się jako pozbawione błędów. W tym stanie rzeczy także kolejny zarzut obrońcy oskarżonego nie zasługiwał na akceptację. Przebieg zdarzenia (rodzaj i siła ciosu zadanego pokrzywdzonemu), jego kontekst sytuacyjny (przed pojawieniem się oskarżonego na miejscu zdarzenia, mimo napięcia pomiędzy pokrzywdzonym, a A. K. do rękoczynów, ani przepychanek nie doszło), a także zachowanie oskarżonego w jego trakcie (rozpoczęcie sprzeczki, popchnięcie dziewczyny, która starała go uspokoić już po ujawnieniu niebezpiecznego narzędzia przez pokrzywdzonego) świadczy jednoznacznie o motywach P. J.. Nie była to obrona lecz akt agresji, w trakcie którego, jak zresztą sam stwierdził w toku składanych wyjaśnień „poniosło go”. Słusznie zatem Sąd Okręgowy wskazał, iż pchnięcie nożem przez oskarżonego wynikało z chęci zadania oskarżonemu obrażeń ciała zadania bólu, pokazania swojej dominacji. Zwrócić też należy uwagę na zachowanie się oskarżonego po zadaniu ciosu. P. J. nie zainteresował się losem pokrzywdzonego, nie udzielił mu pomocy, nie wezwał pogotowia. Los pokrzywdzonego był mu obojętny.

Zważając na powyższe, kwalifikacja prawna oraz przypisany sprawcy zamiar nie budzą wątpliwości Sądu Odwoławczego. Sąd Okręgowy powyższą kwestię wyjaśnił w sposób pełny, słusznie przyjmując, że oskarżony wymierzając cios pokrzywdzonemu w klatkę piersiową, a dokładniej w serce miał świadomość i godził się na to, że pokrzywdzony może ponieść śmierć. Nie było jego bezpośrednim zamiarem zabójstwo pokrzywdzonego, jednak wybierając taką formę „dania nauczki” musiał godzić się na to, że jego przeciwnik może umrzeć. Przy czym, odnosząc się do twierdzeń apelującego wyraźnie zaznaczyć trzeba, że na zamiar i kwalifikację czynu zarzucanego oskarżonemu nie ma wpływu to, że z domu wyszedł w celu spaceru dziewczyną, a nie zabijania. Ten dzień potoczył się może dla oskarżonego w sposób nieoczekiwany, ale to jego wybory doprowadziły do kulminacyjnego punktu zdarzenia, który poskutkował śmiercią drugiej osoby.

W następnej kolejności wskazać należy, że również twierdzenia skarżącego dotyczące naruszenia art. 25 k.k. przez Sąd Okręgowy nie mogły zostać uwzględnione. Sąd a quo w sposób pełny i trafiony wypowiedział się bowiem w kwestii braku możliwości zastosowania wobec oskarżonego kontratypu obrony koniecznej, który to wywód Sąd Apelacyjny w pełni podziela i nie widzi potrzeby ponownego ponawiania tejże argumentacji. Niemniej, w szczególności na akceptację zasługiwał przywołany przez Sąd meriti pogląd, zgodnie z którym dobrowolnie podjęta walka wręcz dwóch osób nie daje podstaw do przyjęcia, że którakolwiek z nich działa w warunkach obrony koniecznej, albowiem brak przymusu przy decyzji o wzięciu udziału w takim starciu i specyfika pojedynku, w którym nie działa się z woli obrony, ale z chęci wyładowania agresji, czy sprawdzenia swych sił i dochodzi do wzajemnych bezprawnych zamachów z obu stron, nie tylko nie pozwalają na uznanie, że w zaistniałej sytuacji jeden, czy drugi z walczących jest uprawniony do bezprawnych działań zaczepnych, czy obronnych, ale i nie daje podstaw do przyjęcia, że chroni ich instytucja z art. 25 § 1 kk (vide wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 29 października 2005 r., II AKa 344/05, OSAKat 2005 nr 4, poz. 3, Prok. i Pr. 2006 nr 4, poz. 13, str. 11, KZS 2006 nr 2, poz. 48, Legalis 72397). Przenosząc bowiem te stanowisko na grunt przedmiotowej sprawy warto przypomnieć, że to skazany rozpoczął utarczkę słowną, która przerodziła się wpierw w wymianę wyzwisk, a kolejno pokrzywdzony miał wyjąć nóż, i choć konkubina oskarżonego uspakajała go, to P. J. nie odstąpił od kłótni z pokrzywdzonym, a wręcz popchnął konkubinę i podjął tzw. „rękawice”. Przy czym, jego reakcja – cios w serce – skutecznie i szybko tą walkę zakończyło. Tego rodzaju ustalenia przeczą zatem możliwości przyjęcia w przypadku tegoż sprawcy działania w obronie koniecznej.

Finalnie, Sąd Apelacyjny podzielił także wskazane w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku okoliczności przedmiotowo-podmiotowe przypisanego oskarżonemu czynu i w konsekwencji uznał, iż kara wymierzona oskarżonemu P. J. w rozmiarze 10 lat pozbawienia wolności jest karą współmierną do stopnia społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu i nie przekracza stopnia jego winy, a jako taka właściwie winna spełnić oczekiwania w zakresie społecznego oddziaływania kary, jak i cele szczególnoprewencyjne. O rażącej niewspółmierności orzeczonej kary, wbrew stanowisku obrońcy, nie może tu być zatem w ogóle mowy, skoro mamy z nią doczynienia wówczas, gdy wymierzona kara nie da się zaakceptować. Chodzi o taką karę, której wymiar razi poczucie sprawiedliwości. Przechodząc natomiast do oceny słuszności orzeczonej wobec P. J. kary, nie można zatem pominąć tego, że oskarżony popełnił przestępstwo o wysokim stopniu społecznej szkodliwości (czyn godzący w jego z podstawowych dóbr prawnych podlegających ochronie tj. zdrowie i życie człowieka) oraz o nieodwracalnym skutku. Przy czym, z informacji dotyczących wcześniejszej karalności P. J. wynika, że był on uprzednio karany za przestępstwa podobne. Jak również uwzględnić
w odpowiednim stopniu należało okoliczności przestępstwa ujawnione w toku postępowania tj. fakt, że oskarżony popełnił powyższy czyn pod wpływem alkoholu (którego na co dzień nadużywał), na ulicy czyli w miejscu publicznym, a co także wskazuje na istotny poziom demoralizacji oskarżonego. Równocześnie jednak, Sąd Okręgowy orzekając wobec oskarżonego karę na poziomie 10 lat pozbawienia wolności miał w polu widzenia okoliczności wpływające łagodząco na wymiar sankcji, a więc to, że P. J. popełniając przypisany mu czyn działał w zamiarze ewentualnym, przeprosił rodzinę pokrzywdzonego, wyrażał skruchę, zaś przed zdarzeniem podejmował stałe zatrudnienie. W tym układzie, jeśli zważy się, że przestępstwo z art. 148 § 1 k.k. zagrożone jest karą na czas nie krótszy od lat 8, karą 25 lat pozbawienia wolności albo karą dożywotniego pozbawienia wolności oraz uwzględnieni dane osobopoznawcze oskarżonego i okoliczności popełnienia przez niego przestępstwa kara mu wymierzona – także w ocenie Sądu odwoławczego – jest karą adekwatną. Brak jest zatem jakichkolwiek powodów, aby orzeczoną karę w najmniejszym choćby stopniu złagodzić, zwłaszcza że w kształcie orzeczonym, kara ta czyni niewątpliwie zadość społecznemu poczuciu sprawiedliwości.

Rekapitulując, Sąd Apelacyjny podzielił zasadność wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 6 października 2017 r., sygn. akt III K 228/16 i nie znajdując żadnych podstaw do uwzględnienie wywiedzionej apelacji – na podstawie art. 437 § 1 k.p.k. – zaskarżony wyrok utrzymał w mocy.

O kosztach nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu
w postępowaniu apelacyjnym orzeczono na podstawie art. 29 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. Prawo o adwokaturze (t.j. Dz. U. z 2016 r., poz. 1999) oraz § 17 ust. 2 pkt 5 w zw. z § 4 ust. 1 i 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia
3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. z 2016 r., poz. 1714).

Zaś w zakresie kosztów sądowych rozstrzygnięto w oparciu o art. 636 § 1 k.p.k., zaś opłatę należną za drugą instancje wymierzono na podst. art. 2 ust. 1 pkt 6 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych.

SSA Stanisław Kucharczyk SSA Andrzej Olszewski SSA Grzegorz Chojnowski