Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VIII C 2435/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 kwietnia 2018 roku

Sąd Rejonowy dla Łodzi - Widzewa w Łodzi VIII Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący S.S.R. Małgorzata Sosińska-Halbina

Protokolant Przemysław Staszczyk

po rozpoznaniu w dniu 18 kwietnia 2018 roku w Łodzi

na rozprawie

sprawy z powództwa (...) Niestandaryzowanego Sekurytyzacyjnego Funduszu Inwestycyjnego Zamkniętego z siedzibą w W.

przeciwko J. W.

o zapłatę

oddala powództwo.

Sygn. akt VIII C 2435/17

UZASADNIENIE

W dniu 7 listopada 2017 roku powód (...) Niestandaryzowany Sekurytyzacyjny Fundusz Inwestycyjny Zamknięty z siedzibą w W., reprezentowany przez pełnomocnika będącego adwokatem, wytoczył przeciwko pozwanemu J. W. powództwo o zapłatę kwoty 107,06 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od daty wytoczenia powództwa do dnia zapłaty, ponadto wniósł o zasądzenie zwrotu kosztów procesu według norm przepisanych.

W uzasadnieniu powód podniósł, że przedmiotowe roszczenie wynika z zawartej przez pozwanego z P4 Sp. z o.o. umowy nr (...), której przedmiotem było świadczenie usług telekomunikacyjnych. Dochodzona pozwem kwota znajduje swoje źródło w wystawionej przez operatora nocie obciążeniowej opiewającej na 99 zł w związku z jednostronnym rozwiązaniem umowy przed upływem okresu na jaki została zawarta, zaś kwota 8,06 zł stanowi wysokość skapitalizowanych odsetek ustawowych za opóźnienie oraz wystawionych przez wierzyciela pierwotnego not odsetkowych. Powód wskazał ponadto, iż wierzytelność wobec pozwanego nabył na podstawie umowy cesji z dnia 18 września 2017 roku.

(pozew k. 4-5)

W dniu 28 listopada 2016 roku referendarz sądowy w Sądzie Rejonowym dla Łodzi-Widzewa w Łodzi wydał w przedmiotowej sprawie nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym, którym zasądził od pozwanego na rzecz powoda dochodzoną wierzytelność wraz z kosztami procesu.

Powyższy nakaz pozwany zaskarżył sprzeciwem w całości, kwestionując, aby łączyła go z pierwotnym wierzycielem umowa o świadczenie usług telekomunikacyjnych.

(nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym k. 25, sprzeciw k. 28-29v.)

W toku dalszego postępowania stanowiska procesowe stron nie uległy zmianie. Na rozprawie poprzedzającej ogłoszenie wyroku pozwany wnosił o oddalenie powództwa w całości.

(odpowiedź na sprzeciw k. 38-39, protokół rozprawy k. 77-79 )

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

Pozwany J. W. w dniu 4 maja 2016 roku zawarł z pierwotnym wierzycielem (...) z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W. umowę o świadczenie usług telekomunikacyjnych nr (...). Stosownie do treści umowy pierwotny wierzyciel zobowiązany był do świadczenia na rzecz pozwanego usług telekomunikacyjnych, zaś pozwany zgodnie z warunkami wybranej oferty, do uiszczania opłat za usługi telekomunikacyjne i inne usługi, w ramach wybranej taryfy. Wysokość abonamentu została w umowie oznaczona na kwotę 47,96 zł, ponadto począwszy od drugiego miesiąca obowiązywania umowy pozwany zobowiązał się uiszczać kwotę 10 zł tytułem usługi „nielimitowane SMS/ (...) do wszystkich” i kwotę 2 zł tytułem usługi „muzyka na czekanie”. Okres rozliczeniowy rozpoczynał się 6-go dnia każdego miesiąca. Umowa została zawarta na czas oznaczony 24 miesięcy, a w związku z jej zawarciem pozwanemu została udzielona ulga w wysokości 1.169 zł.

W myśl postanowień umowy abonent i operator byli uprawnieni do rozwiązania umowy z zachowaniem okresu wypowiedzenia, który wynosił 30 dni i był liczony od pierwszego dnia okresu rozliczeniowego następującego po okresie rozliczeniowym, w którym złożono oświadczenie o rozwiązaniu umowy. W przypadku, gdy zawarcie umowy wiązało się z przyznaniem abonentowi przez operatora ulgi, operator był uprawniony do żądania kary umownej z tytułu rozwiązania umowy przez abonenta lub przez operatora z przyczyn leżących po stronie abonenta przed upływem okresu, na który umowa została zawarta, w wysokości nieprzekraczającej równowartości ulgi przyznanej abonentowi i pomniejszonej o proporcjonalną jej wartość za okres od dnia zawarcia umowy do dnia jej rozwiązania. Roszczenie nie przysługiwało w przypadku rozwiązania przez abonenta będącego konsumentem umowy przed rozpoczęciem świadczenia usług telekomunikacyjnych, chyba, że przedmiotem ulgi było telekomunikacyjne urządzenie końcowe. Wypowiedzenie umowy wymagało formy pisemnej pod rygorem nieważności. W umowie znalazł się ponadto zapis, iż operator rozpoczynał świadczenie usług określonych w jej treści w terminie do 10 dni roboczych od daty jej zawarcia.

Zakres odpowiedzialności z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania umowy, wysokości i zasad wypłaty odszkodowania był unormowany w regulaminie świadczenia usług.

(umowa wraz z załącznikami k. 40-46)

W dniu 4 czerwca 2016 roku pierwotny wierzyciel wystawił na pozwanego notę debetową nr (...) opiewającą na kwotę 99 zł tytułem opłaty specjalnej za przedterminowe rozwiązanie umowy.

(nota debetowa k. 47)

W dniu 18 września 2017 roku powód (...) Niestandaryzowany Sekurytyzacyjny Fundusz Inwestycyjny Zamknięty z siedzibą w W. zawarł z (...) z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W. umowę o przelew wierzytelności m.in. wobec dłużnika J. W.. W wyciągu z elektronicznego załącznika do umowy przelewu wierzytelności z dnia 18 września 2017 roku zadłużenie pozwanego zostało oznaczone na kwotę 106,69 zł.

(umowa przelewu wierzytelności k. 11-12, wyciąg k. 9, okoliczności bezsporne)

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił bądź jako niesporny, bądź w oparciu o dowody z powołanych dokumentów, których prawdziwość nie budziła wątpliwości Sądu.

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo jest niezasadne i podlega oddaleniu w całości.

Rozważania w niniejszej sprawie rozpocząć należy od przypomnienia,
że w myśl treści przepisu art. 6 k.c., ciężar udowodnienia twierdzenia faktycznego spoczywa na tej stronie, która z tego twierdzenia wywodzi skutki prawne. Reguła ta znajduje również swój procesowy odpowiednik w treści art. 232 k.p.c., w świetle którego to strony są obowiązane wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne. Oznacza to, że obecnie Sąd nie jest odpowiedzialny za wynik postępowania dowodowego, a ryzyko nieudowodnienia podstawy faktycznej żądania ponosi powód. Podkreślenia w tym miejscu wymaga, że powód, jako strona inicjująca proces, jest obowiązany do udowodnienia wszystkich twierdzeń pozwu w oparciu, o które sformułował swe roszczenie. Zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego, zadaniem sądu nie jest zarządzenie dochodzeń w celu uzupełnienia lub wyjaśnienia twierdzeń stron i wykrycia środków dowodowych pozwalających na ich udowodnienie, ani też sąd nie jest zobowiązany do przeprowadzenia z urzędu dowodów zmierzających do wyjaśnienia okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy ( por. wyrok SN z dnia 17 grudnia 1996 roku, I CKU 45/96, OSNC 1997/ 6-7/76). Podkreślić jednak należy, że dowodzenie własnych twierdzeń nie jest obowiązkiem strony ani materialnoprawnym, ani procesowym, a tylko spoczywającym na niej ciężarem procesowym i w konsekwencji sąd nie może nakazać, czy zobowiązać do przeprowadzenia dowodu i tylko od woli strony zależy, jakie dowody sąd będzie prowadził. Jeżeli strona uważa, że do udowodnienia jej twierdzeń wystarczy określony dowód i dlatego nie przytacza innych dowodów, to jej błąd nie jest usprawiedliwiony, sama ponosi winę niezgłoszenia dalszych dowodów i nie może zarzucać nieuzasadnionego uniemożliwienia wykazania jej praw.

W niniejszej sprawie to zatem powód winien wykazać, że łącząca pozwanego z pierwotnym wierzycielem umowa o świadczenie usług telekomunikacyjnych uległa rozwiązaniu, na skutek czego po stronie operatora powstało uprawnienie do naliczenia opłaty specjalnej, jak również wykazać jej wysokość. W ocenie Sądu powinności tej powód nie sprostał. Nie powielając poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych przypomnienia wymaga, że przedmiotowa umowa ściśle regulowała kwestie związane z jej rozwiązaniem. I tak, strony umowy mogły ją rozwiązać z zachowaniem 30-dniowego terminu wypowiedzenia, który rozpoczynał swój bieg od pierwszego dnia okresu rozliczeniowego następującego po okresie rozliczeniowym, w którym złożono oświadczenie o rozwiązaniu umowy, przy czym samo oświadczenie wymagało formy pisemnej pod rygorem nieważności. W realiach niniejszej sprawy umowa mogła zatem zostać rozwiązana najwcześniej ze skutkiem na dzień 5 lipca 2016 roku, a więc z datą zakończenia drugiego okresu rozliczeniowego (30-dniowy okres wypowiedzenia, niezależnie od daty złożenia oświadczenia o rozwiązaniu umowy, nie mógł się rozpocząć wcześniej, aniżeli w dniu 6 czerwca 2016 roku). Skoro tak, zastanawiającym jest, w oparciu o jakie przesłanki pierwotny wierzyciel przyjął, że umowa abonencka została rozwiązana wcześniej, tj. najpóźniej w dniu 4 czerwca 2016 roku (data wystawienia noty debetowej). W sprawie nie zostało również wyjaśnione, która ze stron stosunku cywilno-prawnego złożyła oświadczenie o jego rozwiązaniu, a samo oświadczenie, które o czym była już mowa, pod rygorem nieważności winno został złożone w formie pisemnej, nie zostało załączone w poczet materiału dowodowego
i w istocie nie wiadomo, kto je złożył i czy to w ogóle zostało złożone. W świetle powyższych rozważań oczywistym jawi się wniosek, iż powód nie wykazał,
że w sprawie w ogóle zmaterializowały się przesłanki, które uprawniały pierwotnego wierzyciela do wystawienia noty debetowej.

W dalszej kolejności wskazać należy, że w myśl postanowień umowy, w przypadku rozwiązania umowy przed upływem okresu, na który została zawarta, operator był uprawniony do żądania zapłaty kary umownej w wysokości przyznanej abonentowi ulgi pomniejszonej proporcjonalnie o czas trwania umowy. Niesporne jest przy tym, że pozwany uzyskał określoną ulgę od operatora, jak również, iż stosowanie kary umownej w opisanej sytuacji jest prawnie dopuszczalne, o czym przesądza przepis art. 57 ust. 6 ustawy Prawo telekomunikacyjne. Nie może jednak ujść uwadze, że sporną notą debetową pierwotny wierzyciel nałożył na pozwanego nie karę umowną, a opłatę specjalną, a zatem opłatę, która nie została przewidziana w treści umowy. Wprawdzie przytoczony przepis prawa telekomunikacyjnego nie posługuje się pojęciem kary umownej a pojęciem roszczenia, pod którym można rozumieć również opłatę specjalną, rzecz jednak w tym, że w postanowieniach przedmiotowej umowy pierwotny wierzyciel posłużył się dla określenia przysługującego mu roszczenia pojęciem kary umownej a nie opłaty specjalnej. Z umowy stron w ogóle nie wynika uprawnienie świadczeniodawcy do obciążenia abonenta opłatą specjalną i w konsekwencji nie wiadomo kiedy i za co ta mogła być nakładana na abonenta ani w jakiej wysokości. Trudno zaś przyjąć, że świadczeniodawca wystawiając notę debetową alternatywnie posługiwał się pojęciem opłaty specjalnej, to powinno jasno wynikać z regulacji wiążących strony umowy. Zaoferowany przez powoda materiał dowodowy, ograniczający się do umowy oraz noty debetowej, nie jest wystarczający do uznania, że z takim utożsamieniem pojęć mamy do czynienia na gruncie niniejszej sprawy, przy czym co należy podkreślić w sprawie nie zostało wykazane, że pierwotny wierzyciel w istocie uzyskał uprawnienie do obciążenia pozwanego kara umowną ze względów wcześniej wskazanych.

W konsekwencji Sąd uznał, że w sprawie nie zostało wykazane, że pierwotny wierzyciel był uprawniony do nałożenia na pozwanego opłaty specjalnej za przedterminowe rozwiązanie umowy.

Wskazać wreszcie należy, że sama wysokość spornej opłaty nie została wykazana. Do akt sprawy nie załączono żadnego dokumentu (umowy, regulaminu, cennika), z którego treści wynikałaby ta wysokość, w konsekwencji kwota wpisana w notę debetową nie poddaje się żadnej weryfikacji. W ocenie Sądu nawet, gdyby hipotetycznie założyć, że opłata specjalna, o której mowa w nocie, stanowi jednak przewidzianą umową karę umowną, czego jednak w sprawie nie przyjęto, także brak byłoby podstaw do przyjęcia, że wysokość tej ostatniej została udowodniona. Opłata ta została w nocie ustalona na kwotę 99 zł, tymczasem jak wynika z postanowień umowy, kara umowna przysługiwała operatorowi w wysokości kwoty udzielonej ulgi (tu: 1.169 zł), pomniejszonej proporcjonalnie o czas obowiązywania umowy, który w realiach niniejszej sprawy wynosił – przy uwzględnieniu daty wystawienia noty debetowej – najwyżej jeden miesiąc. Wobec powyższej rozbieżności nie sposób ustalić sposobu wyliczenia jej wysokości i w konsekwencji, czy ta w ogóle miała jakiekolwiek odniesienie do ulgi. Oczywiste pozostaje przy tym, iż dowodem na wysokość zadłużenia dłużnika nie może być sama nota debetowa. W przeciwnym razie wierzyciel mógłby wystawiać dokumenty księgowe na dowolne kwoty
i w oparciu o nie dochodzić ich zapłaty w drodze powództwa cywilnego. Podobnie, w przypadku zaistnienia omyłki pisarskiej w treści noty, wierzyciel mógłby skutecznie dochodzić zapłaty omyłkowo wpisanej kwoty. Tak jednak nie jest, albowiem nota debetowa, tak jak każdy dokument prywatny, stanowi jedynie dowód tego, że określona osoba złożyła oświadczenie zawarte w tym dokumencie. Dlatego też dokumenty te, o ile nie zostały podpisane przez dłużnika, należy uznawać za dokumenty obejmujące wyłącznie oświadczenie wierzyciela. Tylko w takim zakresie przedstawiony przez powoda dokument księgowy nie budzi wątpliwości Sądu. Sąd podziela przy tym w pełni pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 7 listopada 2007 roku (II CNP 129/07, LEX nr 621237), iż nie sposób, w świetle art. 245 k.p.c. uznać, aby faktura VAT (a więc per analogiam nota debetowa) miała inną moc dowodową, niż inne dokumenty prywatne (tak też: wyrok SA w Białymstoku z dnia 9 stycznia 2014 roku, I ACa 622/13, LEX nr 1425358, wyrok SO w Krakowie z dnia 6 grudnia 2013 roku, XII Ga 412/13, LEX nr 1715416; wyrok SO w Gdańsku z dnia 7 lipca 2011 roku, III Ca 126/11, LEX nr 1713955). Jednocześnie przypomnienia wymaga, że treść oświadczenia zawartego w dokumencie prywatnym nie jest objęta domniemaniem zgodności z prawdą zawartych
w nim twierdzeń. Zatem dokument prywatny nie jest dowodem rzeczywistego stanu rzeczy (por. wyrok SN z dnia 25 września 1985 roku, IV PR 200/85, OSNC 1986, nr 5, poz. 84). W konsekwencji Sąd nie miał możliwości ustalenia, czy wskazana w treści noty kwota odpowiada wysokości kary umownej, gdyby hipotetycznie przyjąć,
że ta stanowi karę umowną, której pierwotny wierzyciel mógł dochodzić w przypadku przedterminowego rozwiązania umowy.

Kończąc rozważania w omawianym zakresie zauważenia wymaga również, iż uprawnienie do nałożenia kary umownej podlegało wyłączeniu w przypadku, gdy do rozwiązania umowy doszło przed rozpoczęciem przez operatora świadczenia usług, do czego operator był zobligowany w terminie 10 dni roboczych od daty zawarcia umowy, chyba że ulga dotyczyła telefonicznego urządzenia końcowego. Przenosząc powyższe na grunt przedmiotowej sprawy wskazać należy, że powód w ogóle nie udowodnił, iż pierwotny wierzyciel rozpoczął świadczenie na rzecz pozwanego usług telekomunikacyjnych. O czym była już mowa, złożone przez powoda dokumenty są także niewystarczające do ustalenia daty rozwiązania umowy, a tym samym nie można wykluczyć, iż owa data przypadała na okres, w którym operator nie rozpoczął jeszcze świadczenia usług. Skoro tak, przyjmując, iż to jednak pozwany rozwiązał umowę (na co jednak nie przedstawiono w sprawie żadnych dowodów i co w sprawie nie zostało wykazane wobec stanowiska pozwanego) i mogło mieć to miejsce, zanim przewidziane umowę usługi zaczęły być świadczone, pierwotny wierzyciel mógłby wówczas obciążyć go karą umową wyłącznie, gdyby przyznana pozwanemu ulga dotyczyła telekomunikacyjnego urządzenia końcowego. Z zapisów umowy nie wynika jednak, z jakiego tytułu pozwany ulgę otrzymał. W ocenie Sądu, także zatem z wyżej opisanych przyczyn brak jest podstaw do przyjęcia, że pierwotny wierzyciel posiadał uprawnienie do wystawienia noty debetowej, przy czym co należy jeszcze raz podkreślić zarówno podstawy do jej wystawienia jak i jej wysokość nie są w ogóle udowodnione.

W niniejszej sprawie nie ulega wątpliwości, że powołanie dowodów na wykazanie zasadności roszczenia, zarówno w aspekcie „czy się należy”, jak i aspekcie „ile się należy”, obciążało powoda już pozwie, a najpóźniej w odpowiedzi na sprzeciw. Powód powinien był w pozwie nie tylko jasno wykazać czego się domaga, ale też powołać dowody na wykazanie zasadności swojego żądania. Poza sporem bowiem pozostaje, że zawsze zachodzi obiektywna potrzeba powołania w pozwie dowodów na wykazanie zasadności swoich roszczeń w zakresie żądanej ochrony prawnej. W przedmiotowej sprawie powód, reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika, w ogóle nie udowodnił zasadności swojego roszczenia, w tym sensie, że nie powołał wszystkich niezbędnych dowodów do wykazania swoich żądań. Na marginesie należy w tym miejscu przytoczyć treść art. 207 § 6 k.p.c., zgodnie z którym Sąd pomija spóźnione twierdzenia i dowody, chyba że strona uprawdopodobni, że nie złożyła ich w pozwie, odpowiedzi na pozew lub dalszym piśmie przygotowawczym bez swojej winy lub że uwzględnienie spóźnionych twierdzeń i dowodów nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy albo że występują inne wyjątkowe okoliczności. Zgodnie z treścią powołanego powyżej przepisu zaniedbania strony w zakresie zgłoszenia na oznaczonym etapie postępowania twierdzeń i dowodów rodzą poważne konsekwencje, bowiem strona ta traci prawo ich powołania na późniejszym etapie postępowania. W niniejszej sprawie uznać należy,
iż to pierwsze posiedzenie przeznaczone na rozprawę wyznaczało dla powoda ostateczny termin na zgłoszenie stosownych wniosków dowodowych, czego jednak powód nie uczynił. Konstatacji tej nie zmienia okoliczność, iż Kodeks postępowania cywilnego daje stronom możliwość przedstawienia nowych dowodów w postępowaniu odwoławczym (art. 381 k.p.c.). Możliwość ta jest bowiem obostrzona określonymi warunkami - potrzeba powołania się na dany dowód musi się ujawnić już po zakończeniu postępowania przed Sądem pierwszej instancji
- przy czym strona nie może skutecznie żądać ponowienia lub uzupełnienia dowodu w postępowaniu apelacyjnym li tylko dlatego, że spodziewała się korzystnej dla siebie oceny określonego dowodu przez Sąd pierwszej instancji ( por. wyrok
SN z dnia 10.07.2003 r., I CKN 503/01, LEX nr 121700; wyrok SN z dnia 24.03.1999 r., I PKN 640/98, OSNP 2000/10/389
) .

Mając na uwadze powyższe rozważania, Sąd oddalił powództwo w całości orzekając jak w sentencji.