Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

T. L. (1) został oskarżony o to, że:

I. w okresie od 1 grudnia 2009r. do 4 lutego 2010r. w P., w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej wspólnie i w porozumieniu z B. W., wprowadzając T. S. (1) w błąd co do faktycznego znaczenia zawieranych umów notarialnych: umowy przedwstępnej sprzedaży warunkowej i umowy sprzedaży lokalu mieszkalnego na Os. (...) za kwotę 110000PLN oraz umowy pożyczki gotówkowej opiewającej na kwotę 69000PLN doprowadził pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości 213800PLN poprzez przeniesienie prawa własności nieruchomości wartej faktycznie 153000PLN bez otrzymania ekwiwalentu pieniężnego oraz przyjęcie zobowiązania do spłaty pożyczki w kwocie 69000PLN, w zamian na pożyczkę gotówkową w faktycznej wysokości 8200PLN,

II. w dniu 1 marca 2010r. w P., w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wykorzystując przymusowe położenie E. W. (1) i wprowadzając ją w błąd co do faktycznych skutków zawieranych umów: umowy o pożyczkę gotówkową oraz notarialnej umowy pożyczki i przeniesienia prawa własności nieruchomości na zabezpieczenie wierzytelności oraz terminu spłaty, doprowadził pokrzywdzoną do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 310400PLN, stanowiącej mienie znacznej wartości i świadczenie rażąco niewspółmierne ze świadczeniem sprawcy, poprzez przyjęcie zobowiązania do spłaty kwoty 92400PLN oraz przeniesienie prawa własności lokalu mieszkalnego położonego w P. na Os. (...) o wartości 238000PLN, w zamian za pożyczkę gotówkową w faktycznej wysokości 20000PLN,

III. w dniu 9 listopada 2009r. w P., w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wykorzystując przymusowe położenie J. M., a nadto wprowadzając w błąd co do faktycznych skutków zawieranych umów: umowy o pożyczkę gotówkową oraz notarialnej umowy pożyczki i przeniesienia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego na zabezpieczenie wierzytelności oraz terminu spłaty pożyczki, doprowadził pokrzywdzoną do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 262810PLN, stanowiącej mienie znacznej wartości i świadczenie rażąco niewspółmierne ze świadczeniem sprawcy, poprzez przyjęcie zobowiązania do spłaty kwoty 100050PLN oraz przeniesienie spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego położonego w P. na Os. (...) o wartości 176000PLN, w zamian za pożyczkę gotówkową w faktycznej wysokości 13240PLN,

IV. w okresie od 18 października 2010r. do 4 stycznia 2011r. w P., w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wykorzystując przymusowe położenie J. G. i wprowadzając ją w błąd co do zamiaru i możliwości wywiązania się w całości z umowy spłaty jej zobowiązań finansowych wobec innych podmiotów, doprowadził pokrzywdzoną do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w ten sposób, iż obiecując przeznaczyć kwotę 100000PLN na spłatę jej zobowiązań doprowadził do podpisania umowy notarialnej i aneksu, w których pokrzywdzona uznała tę kwotę za faktycznie otrzymaną pożyczkę i przeniosła na sprawcę na podstawie umowy notarialnej prawo własności nieruchomości położonej w P. na Os. (...) o wartości 210000PLN, co stanowiło świadczenie rażąco niewspółmierne do świadczenia sprawcy, powodując straty w kwocie 176950,64PLN stanowiącej różnicę pomiędzy ceną mieszkania a kwotą 33049,36PLN faktycznie przeznaczoną przez sprawcę na spłatę zobowiązań pokrzywdzonej,

V. w okresie od 28 stycznia 2009r. do 8 kwietnia 2009r. w P., w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wprowadzając H. C. w błąd co do faktycznych skutków zawieranych umów: umowy o pożyczkę gotówkową oraz notarialnej umowy pożyczki i przeniesienia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego na zabezpieczenie wierzytelności wraz z aneksem do tej umowy oraz terminu spłaty pożyczki, doprowadził pokrzywdzoną do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 204800PLN, stanowiącej mienie znacznej wartości, poprzez przyjęcie zobowiązania do spłaty kwoty 170800PLN oraz przeniesienie spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego położonego w K. przy ul. (...) o wartości 109000PLN, w zamian za pożyczkę gotówkową w faktycznej wysokości 75000PLN,

VI. w dniu 21 stycznia 2008r. w P., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wykorzystując przymusowe położenie E. B., a nadto wprowadzając ją w błąd co do rzeczywistych skutków zawartej w dniu 21 stycznia 2008r. notarialnej umowy o pożyczkę gotówkową, doprowadził pokrzywdzoną do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, poprzez przyjęcie przez nią zobowiązania do spłaty kwoty 100000PLN oraz poddanie się egzekucji do kwoty 150000PLN, stanowiącej równowartość kwoty pożyczki i odsetek, w zamian za pożyczkę gotówkową w łącznej kwocie około 11117,80PLN, czym spowodował straty w mieniu pokrzywdzonej wynoszące około 148882,20PLN PLN, przy czym świadczenie pokrzywdzonej było rażąco niewspółmierne do świadczenia sprawcy,

VII. w dniu 4 czerwca 2009r. w P., w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wykorzystując przymusowe położenie K. G., a nadto wprowadzając w błąd co do faktycznych skutków zawieranych umów: umowy o pożyczkę gotówkową oraz notarialnej umowy pożyczki i przeniesienia prawa własności nieruchomości na zabezpieczenie wierzytelności oraz terminu spłaty pożyczki, doprowadził pokrzywdzoną do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 187720PLN, stanowiącej świadczenie rażąco niewspółmierne ze świadczeniem sprawcy, poprzez przyjęcie zobowiązania do spłaty kwoty 44720PLN oraz przeniesienie prawa własności lokalu mieszkalnego położonego w P. na Os. (...) wartości 156000PLN, w zamian za pożyczkę gotówkową w faktycznej wysokości 13000PLN,

B. W. został oskarżony o to, że:

VIII. w okresie od 1 grudnia 2009r. do 4 lutego 2010r. w P., w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej wspólnie i w porozumieniu z T. L. (1), wprowadzając T. S. (1) w błąd co do faktycznego znaczenia zawieranych umów notarialnych: umowy przedwstępnej sprzedaży warunkowej i umowy sprzedaży lokalu mieszkalnego na Os. (...) za kwotę 110000PLN oraz umowy pożyczki gotówkowej opiewającej na kwotę 69000PLN doprowadził pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości 213800PLN poprzez przeniesienie prawa własności nieruchomości wartej faktycznie 153000PLN bez otrzymania ekwiwalentu pieniężnego oraz przyjęcie zobowiązania do spłaty pożyczki w kwocie 69000PLN, w zamian na pożyczkę gotówkową w faktycznej wysokości 8200PLN,

W. C. został oskarżony o to, że:

IX. w okresie od 1 grudnia 2009r. do 4 lutego 2010r. w P., w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w postaci taksy notarialnej, w zamiarze, aby B. W. i T. L. (1) dokonali wyłudzenia od T. S. (1) prawa własności lokalu mieszkalnego położonego w P. na Os. (...) o wartości 153000PLN, swoim zachowaniem ułatwił im popełnienie czynu zabronionego w ten sposób, iż pełniąc obowiązki notariusza i prowadząc czynności notarialne związane z podpisaniem aktów notarialnych rep. (...) oraz rep. (...), nie dopełnił obowiązków służbowych wynikających z przepisów art. 80§1,2 i 3 oraz art. 94§1 ustawy prawo o notariacie i dopuścił do zawarcia pomiędzy B. W. a T. S. (1) umowy przedwstępnej sprzedaży warunkowej i umowy sprzedaży lokalu mieszkalnego na Os. (...), pomimo, iż z okoliczności prowadzenia czynności notarialnych wynikało, że treść umów jest niegodna z wolą i interesem T. S. (1), czym działał na szkodę interesu prywatnego wymienionego pokrzywdzonego,

X. w dniu 1 marca 2010r. w P., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w postaci taksy notarialnej, w zamiarze, aby T. L. (1) dokonał wyłudzenia od E. W. (1) prawa własności lokalu mieszkalnego położonego w P. na Os. (...) o wartości 238000PLN, stanowiącego mienie znacznej wartości, swoim zachowaniem ułatwił mu popełnienie czynu zabronionego w ten sposób, iż pełniąc obowiązki notariusza i prowadząc czynności notarialne związane z podpisaniem aktu notarialnego rep. (...), nie dopełnił obowiązków służbowych wynikających z przepisów art. 80§1,2 i 3 oraz art. 94§1 ustawy prawo o notariacie i dopuścił do zawarcia pomiędzy T. L. (1) a E. W. (1) umowy przeniesienia prawa własności nieruchomości na zabezpieczenie wierzytelności, pomimo, iż z okoliczności prowadzenia czynności notarialnych wynikało, że treść umowy jest niegodna z wolą i interesem E. W. (1), czym działał na szkodę interesu prywatnego wymienionej pokrzywdzonej,

XI. w dniu 9 listopada 2009r. w P., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w postaci taksy notarialnej, w zamiarze, aby T. L. (1) dokonał wyłudzenia od J. M. spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego położonego P. na Os. (...) o wartości 176000PLN, swoim zachowaniem ułatwił mu popełnienie czynu zabronionego w ten sposób, iż pełniąc obowiązki notariusza i prowadząc czynności notarialne związane z podpisaniem aktu notarialnego rep. (...), nie dopełnił obowiązków służbowych wynikających z przepisów art. 80§1,2 i 3 oraz art. 94§1 ustawy prawo o notariacie i dopuścił do zawarcia pomiędzy T. L. (1) a J. M. umowy przeniesienia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego na zabezpieczenie wierzytelności, pomimo, iż z okoliczności prowadzenia czynności notarialnych wynikało, że treść umowy jest niegodna z wolą i interesem J. M., czym działał na szkodę interesu prywatnego wymienionej pokrzywdzonej.

Sąd Okręgowy w Poznaniu wyrokiem z dnia 18 maja 2015r. sygn.akt III K 25/12 uznał:

- T. L. (1) za winnego tego, że:

1.  w okresie od około października/listopada 2009r. do 4 lutego 2010r. w P., w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej polegającej na przejęciu własności lokalu mieszkalnego na Os. (...) w P. pod pozorem zabezpieczenia spłaty pożyczki, wspólnie i w porozumieniu z B. W., wprowadził T. S. (1) w błąd co do rzeczywistej wysokości pożyczki oraz co do faktycznego znaczenia umów zawartych w formie aktu notarialnego: umowy przedwstępnej sprzedaży warunkowej rep. (...) i umowy sprzedaży rep. (...) lokalu mieszkalnego na Os. (...) w P., czym doprowadził pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości poprzez przeniesienie przez pokrzywdzonego na B. W. prawa własności lokalu mieszkalnego na Os. (...) w P. o wartości 153.000 zł, przy czym pokrzywdzony w zamian uzyskał pożyczkę gotówkową w faktycznej wysokości ok. 8.480 zł, tj. przestępstwa z art. 286§1k.k. w zw. z art. 294§1k.k. w zw. z art. 12k.k. – w brzmieniu ustawy obowiązującym przed 8.06.2010r. w zw. z art. 4§1k.k.

2.  w okresie od połowy lutego 2010r. do dnia 1 marca 2010r. w P., w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej polegającej na przejęciu własności lokalu mieszkalnego położonego w P. na Os. (...), wprowadził E. W. (1) w błąd co do rzeczywistej wysokości pożyczki i terminu jej spłaty oraz co do faktycznego znaczenia i skutków zawieranej umowy tj. notarialnej umowy pożyczki i przeniesienia prawa własności nieruchomości na zabezpieczenie wierzytelności rep. (...), czym doprowadził pokrzywdzoną E. W. (1) do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości poprzez przeniesienie prawa własności lokalu mieszkalnego położonego w P. na Os. (...) o wartości 238.000 zł na T. L. (1), przy czym pokrzywdzona w zamian uzyskała pożyczkę gotówkową w faktycznej wysokości 20.000 zł, tj. przestępstwa z art. 286§1k.k. w zw. z art. 294§1k.k. w zw. z art. 12k.k. – w brzmieniu ustawy obowiązującym przed 8.06.2010r. w zw. z art. 4§1k.k.

3.  w okresie od 14-18.10.2009r. do dnia 9 listopada 2009r. w P., w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej polegającej na przejęciu spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego położonego w P. na Os. (...), wprowadził J. M. w błąd co do rzeczywistej wysokości pożyczki i terminu jej spłaty oraz co do faktycznych skutków i znaczenia zawieranej umowy tj. notarialnej umowy pożyczki i przeniesienia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego na zabezpieczenie wierzytelności rep. (...), czym doprowadził pokrzywdzoną J. M. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości poprzez przeniesienie spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego położonego w P. na Os. (...) o wartości 176.000 zł na T. L. (1), przy czym pokrzywdzona w zamian uzyskała pożyczkę gotówkową w faktycznej wysokości 13.240 zł, tj. przestępstwa z art. 286§1k.k. w zw. z art. 294§1k.k. w zw. z art. 12k.k. – w brzmieniu ustawy obowiązującym przed 8.06.2010r. w zw. z art. 4§1k.k.

4.  w okresie od 18 października 2010r. do 4 stycznia 2011r. w P., w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej polegającej na przejęciu własności nieruchomości położonej w P. na Os. (...), wprowadził w błąd J. G. co do zamiaru wywiązania się w całości z umowy spłaty jej zobowiązań finansowych wobec innych podmiotów oraz co do faktycznego znaczenia zawieranej umowy i doprowadził pokrzywdzoną do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w ten sposób, iż obiecując przeznaczyć kwotę 100.000 zł na spłatę jej zobowiązań doprowadził do podpisania umowy notarialnej i aneksu, w których pokrzywdzona fałszywie uznała tę kwotę za faktycznie otrzymaną pożyczkę i przeniosła na T. L. (1) na podstawie umowy w formie aktu notarialnego prawo własności nieruchomości położonej w P. na Os. (...) o wartości 210.000 zł, czym doprowadził pokrzywdzoną J. G. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości poprzez przeniesienie prawa własności nieruchomości położonej w P. na Os. (...) o wartości 210.000 zł na T. L. (1), przy czym T. L. (1) faktycznie przeznaczył na spłatę zobowiązań pokrzywdzonej kwotę 33.049,36 zł, tj. przestępstwa z art. 286§1k.k. w zw. z art. 294§1 kk i art. 12k.k. i za to na podstawie art. 294§ 1 kk wymierzył mu karę jednego roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności oraz na podstawie art. 33 § 2 k.k. wymierzył oskarżonemu karę grzywny w wymiarze 150 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki dziennej za równoważną kwocie 40 zł

5.  uniewinnił oskarżonego T. L. (1) od popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w punkcie V wyroku

6.  w dniu 21 stycznia 2008r. w P., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wprowadził E. B. w błąd co do wysokości kwoty pożyczki oraz co do rzeczywistych skutków zawartej w dniu 21 stycznia 2008r. notarialnej umowy o pożyczkę gotówkową, czym doprowadził pokrzywdzoną do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez przyjęcie przez nią zobowiązania do spłaty kwoty 100.000 zł oraz poddanie się egzekucji do kwoty 150.000 zł, stanowiącej równowartość kwoty pożyczki i odsetek, w zamian za pożyczkę gotówkową w rzeczywistej łącznej kwocie około 11.117,80 zł, czym spowodował straty w mieniu pokrzywdzonej wynoszące około 148.882,20 zł, tj. przestępstwa z art. 286§1k.k. – w brzmieniu ustawy obowiązującym przed 8.06.2010r. w zw. z art. 4§1k.k. i za to na podstawie art. 286§ 1 kk w brzmieniu ustawy obowiązującym przed 8.06.2010r. w zw. z art. 4§1k.k. wymierzył mu karę jednego roku pozbawienia wolności oraz na podstawie art. 33 § 2 k.k. wymierzył oskarżonemu karę grzywny w wymiarze 100 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki dziennej za równoważną kwocie 40 zł

7.  w okresie od maja 2009r. do dnia 4 czerwca 2009r. w P., w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej polegającej na przejęciu prawa własności lokalu mieszkalnego położonego w P. na Os. (...), wprowadził w błąd K. G. co do faktycznych skutków i znaczenia zawieranej notarialnej umowy pożyczki i przeniesienia prawa własności nieruchomości na zabezpieczenie wierzytelności oraz co do terminu spłaty pożyczki, czym doprowadził pokrzywdzoną do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości poprzez przeniesienie prawa własności lokalu mieszkalnego położonego w P. na Os. (...) o wartości 156.000 zł, przy czym pokrzywdzona w zamian uzyskała pożyczkę gotówkową w faktycznej wysokości 13.000 zł, tj. przestępstwa z art. 286§1k.k. w zw. z art. 294§1k.k. w zw. z art. 12k.k. – w brzmieniu ustawy obowiązującym przed 8.06.2010r. w zw. z art. 4§1k.k.

przy czym uznając, że czyny przypisane w pkt. 1, 2, 3 i 7 stanowią ciąg przestępstw, na podstawie art. 294 § 1 kk w brzmieniu obowiązującym przed 8 czerwca 2010r. w zw. z art. 4 § 1 kk w zw. z art. 91 § 1 kk oraz na podstawie art. 33 § 2 kk w zw. z art. 91 § 1 kk wymierzył mu karę 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywnę w wysokości 250 stawek dziennych, po 40 zł stawka, po czym powyższe kary sprowadził do kary łącznej 4 lat pozbawienia wolności i grzywny w wysokości 350 stawek dziennych, po 40 zł stawka;

- B. W. za winnego tego, że:

8.  w okresie od około października/listopada 2009r. do 4 lutego 2010r. w P., w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej polegającej na przejęciu własności lokalu mieszkalnego na Os. (...) w P. pod pozorem zabezpieczenia spłaty pożyczki, wspólnie i w porozumieniu z T. L. (1), wprowadził T. S. (1) w błąd co do rzeczywistej wysokości pożyczki oraz co do faktycznego znaczenia umów zawartych w formie aktu notarialnego: umowy przedwstępnej sprzedaży warunkowej rep. (...) i umowy sprzedaży rep. (...) lokalu mieszkalnego na Os. (...) w P., czym doprowadził pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości poprzez przeniesienie przez pokrzywdzonego na B. W. prawa własności lokalu mieszkalnego na Os. (...) w P. o wartości 153.000 zł, przy czym pokrzywdzony w zamian uzyskał pożyczkę gotówkową w faktycznej wysokości ok. 8.480 zł, tj. przestępstwa z art. 286§1k.k. w zw. z art. 294§1k.k. w zw. z art. 12k.k. – w brzmieniu ustawy obowiązującym przed 8.06.2010r. w zw. z art. 4§1k.k i za to na podstawie art. 294§1k.k. w zw. z art. 12k.k. – w brzmieniu ustawy obowiązującym przed 8.06.2010r. w zw. z art. 4§1k.k wymierzył mu karę 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności, a na podstawie art. 33 § 2 k.k. karę grzywny w wymiarze 150 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki dziennej za równoważną kwocie 20 zł

- W. C. za winnego tego, że:

9.  w okresie od 1 grudnia 2009r. do 4 lutego 2010r. w P., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w postaci taksy notarialnej, w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, pełniąc obowiązki notariusza i prowadząc czynności notarialne związane z podpisaniem aktów notarialnych rep. (...) oraz rep. (...), nie dopełnił obowiązków służbowych wynikających z przepisów art. 80§1,2 i 3 oraz art. 94§1 ustawy z dnia 14.02.1991r. prawo o notariacie tj. nie udzielił pokrzywdzonemu T. S. (1) niezbędnych wyjaśnień dotyczących znaczenia i skutków prawnych dokonywanych czynności notarialnych oraz nie upewnił się czy dokładnie zrozumiał treść i znaczenie aktów oraz czy akty te są zgodne z wolą pokrzywdzonego przez co w sposób należyty nie zabezpieczył praw i słusznych interesów pokrzywdzonego i dopuścił do zawarcia pomiędzy B. W. a T. S. (1) umowy przedwstępnej sprzedaży warunkowej i umowy sprzedaży lokalu mieszkalnego na Os. (...) w P., pomimo, iż z okoliczności prowadzenia czynności notarialnych wynikało, że treść umów jest niegodna z wolą i interesem T. S. (1), czym działał na szkodę interesu prywatnego wymienionego pokrzywdzonego, tj. przestępstwa z art. 231§ 2k.k. w zw. z art. 12k.k.

10.  w dniu 1 marca 2010r. w P., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w postaci taksy notarialnej, pełniąc obowiązki notariusza i prowadząc czynności notarialne związane z podpisaniem aktu notarialnego rep. (...), nie dopełnił obowiązków służbowych wynikających z przepisów art. 80§1,2 i 3 oraz art. 94§1 ustawy z dnia 14.02.1991r. prawo o notariacie tj. nie udzielił pokrzywdzonej E. W. (1) niezbędnych wyjaśnień dotyczących znaczenia i skutków prawnych dokonywanych czynności notarialnych oraz nie upewnił się czy dokładnie zrozumiała treść i znaczenie aktu oraz czy akt ten jest zgodny z wolą pokrzywdzonej przez co w sposób należyty nie zabezpieczył praw i słusznych interesów pokrzywdzonej i dopuścił do zawarcia pomiędzy T. L. (1) a E. W. (1) umowy przeniesienia prawa własności lokalu mieszkalnego położonego w P. na Os. (...) na zabezpieczenie wierzytelności wynikającej z umowy pożyczki, pomimo, iż z okoliczności prowadzenia czynności notarialnych wynikało, że treść umowy jest niegodna z wolą i interesem E. W. (1), czym działał na szkodę interesu prywatnego wymienionej pokrzywdzonej, tj. przestępstwa z art. 231§ 2k.k.

11.  w dniu 9 listopada 2009r. w P., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w postaci taksy notarialnej, pełniąc obowiązki notariusza i prowadząc czynności notarialne związane z podpisaniem aktu notarialnego rep. (...), nie dopełnił obowiązków służbowych wynikających z przepisów art. 80§1,2 i 3 oraz art. 94§1 ustawy z dnia 14.02.1991r. prawo o notariacie tj. nie udzielił pokrzywdzonej J. M. niezbędnych wyjaśnień dotyczących znaczenia i skutków prawnych dokonywanych czynności notarialnych oraz nie upewnił się czy dokładnie zrozumiała treść i znaczenie aktu oraz czy akt ten jest zgodny z wolą pokrzywdzonej przez co w sposób należyty nie zabezpieczył praw i słusznych interesów pokrzywdzonej i dopuścił do zawarcia pomiędzy T. L. (1), a J. M. umowy przeniesienia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego położonego P. na Os. (...) na zabezpieczenie wierzytelności wynikającej z umowy pożyczki, pomimo, iż z okoliczności prowadzenia czynności notarialnych wynikało, że treść umowy jest niegodna z wolą i interesem J. M., czym działał na szkodę interesu prywatnego wymienionej pokrzywdzonej, tj. przestępstwa z art. 231§ 2k.k.

i przyjmując, że czyny te stanowią ciąg przestępstw, na podstawie art. 231 § 2 kk w zw. z art. 91 § 1 kk wymierzył mu karę 2 lat pozbawienia wolności, a na podstawie art. 33 § 2 kk w zw. z art. 91 § 1 kk grzywnę w wysokości 200 stawek dziennych, ustalając wysokość stawki na 100 zł, ponadto na podstawie art. 41 § 1 kk orzekł wobec niego tytułem środka karnego zakaz wykonywania zawodu notariusza na 4 lata, zaś na podstawie art. 45 § 1 kk orzekł wobec niego przepadek równowartości korzyści majątkowych uzyskanych z popełnionych przestępstw w kwocie 4525 zł.

Na poczet orzeczonych kar pozbawienia wolności Sąd zaliczył T. L. (1) i B. W. okres jednodniowego ich zatrzymania.

Sąd Okręgowy uniewinnił oskarżonego T. L. (1) od popełnienia czynu zarzucanego mu w pkt. V, a także obciążył wszystkich oskarżonych przypadającymi na nich kosztami postępowania.

Od wyroku tego apelacje wnieśli obrońcy wszystkich oskarżonych.

Obrońca T. L. (2) adw. M. I. w swojej apelacji zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła:

I.  w odniesieniu do czynu przypisanego w pkt. 1 wyroku:

błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia o winie, polegający na uznaniu za udowodnione, że oskarżony działając w krótkich odstępach czasu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wspólnie i w porozumieniu z B. W. wprowadził w błąd T. S. (1), co do wysokości pożyczki i co do faktycznego znaczenia przedwstępnej umowy sprzedaży lokalu oraz umowy przyrzeczonej sprzedaży lokalu, gdy tymczasem Sąd nie wziął pod uwagę zachodzących w sprawie okoliczności, z których wynika, że :

oskarżony z transakcją tą nie miął nic wspólnego bowiem do aktu notarialnego stawał B. W. i to on był stroną przedmiotowej umowy, przy czym pokrzywdzony poza faktem obecności T. L. (1) w Kancelarii Notarialnej nie był w stanie wskazać na czym jego zdaniem miał by polegać udział oskarżonego,

pokrzywdzony miał pełną świadomość i rozeznanie dotyczące transakcji w której bierze udział albowiem w trakcie zawierania umów w formie aktów notarialnych potwierdzał, że rozumiał ich treść, nadto pokrzywdzony ma średnie wykształcenie, co świadczy o tym, że powinien on przynajmniej w stopniu przeciętnym pojmować znaczenie swych działań,

jego udział w czynnościach prawnych był w pełni dobrowolny i wynikał z jego własnej inicjatywy,

miał on możliwość zapoznania się z treścią dokonywanych przez siebie rozporządzeń majątkowych, a jeśli tego nie czynił to nic nie powinno usprawiedliwiać jego lekkomyślności,

pomiędzy dniem zawarcia umowy przedwstępnej ( 1.12.2009 ) a dniem zawarcia umowy przyrzeczonej sprzedaży lokalu ( 4.02.2010 ) minęły dwa miesiące i skoro pokrzywdzony faktycznie miał wątpliwości co do słuszności podejmowanych przez siebie rozporządzeń majątkowych wówczas miał on czas aby skonsultować powyższe z prawnikiem, czego jednak nie uczynił,

pokrzywdzony nigdy z własnej inicjatywy nie zgłaszał działań oskarżonego organom ścigania ani dążył do unieważnienia podejmowanych przez siebie czynności prawnych co poddaje w wątpliwość jego motywację,

I.  w odniesieniu do czynu przypisanego w pkt. 2 wyroku :

błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia o winie, polegający na uznaniu za udowodnione, że oskarżony działając w krótkich odstępach czasu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wprowadził w błąd E. W. (1), co do wysokości pożyczki i co do faktycznego znaczenia umowy pożyczki oraz umowy o przeniesieniu prawa własności nieruchomości na zabezpieczenie wierzytelności, czym doprowadził pokrzywdzoną do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez przeniesienie prawa własności lokalu mieszkalnego, gdy tymczasem Sąd nie wziął pod uwagę zachodzących w sprawie okoliczności, z których wynika, że :

pokrzywdzona miała pełną świadomość i rozeznanie dotyczące transakcji w której bierze udział albowiem świadczy o tym sposób relacjonowania jej poczynań przed Sądem na rozprawie,

zaniechanie w zakresie faktycznego a nie tylko pozornego dociekania przyczyn wpisania stosownego zawiadomienia w dziale II księgi wieczystej nieruchomości, o czym pokrzywdzona została powiadomiona i co powinno wzbudzić jej zastrzeżenia,

zaniechanie powiadomienia o swoich wątpliwościach osób najbliższych, w tym córki,

I.  w odniesieniu do czynu przypisanego w pkt. 3 błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia o winie, polegający na uznaniu za udowodnione, że oskarżony działając w krótkich odstępach czasu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wprowadził w błąd J. M., co do wysokości pożyczki i co do faktycznego znaczenia umowy przewłaszczenia nieruchomości pod zabezpieczenie zobowiązania, gdy tymczasem :

pokrzywdzona powinna mieć świadomość znaczenia czynności, w której wzięła udział albowiem miała możliwość odczytania aktu notarialnego, który był jawny i dlatego powinna się z nim zapoznać,

brak jest danych osób, którym pokrzywdzona miała zgłaszać swoje wątpliwości co do legalności działania oskarżonego,

pokrzywdzona nie podjęła żadnych kroków zmierzającego do wyjaśnienia swojej sytuacji cywilnoprawnej, w tym zaniechała zgłaszania sprawy policji, nie podjęła kroków zmierzających do ustalenia nieważności umowy,

akceptowała fakt, że jej obecne zadłużenie w spółdzielni mieszkaniowej powinno być obecnie spłacone przez nowego właściciela.

I.  w odniesieniu do czynu przypisanego w pkt. 4 wyroku :

1.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia o winie, polegający na uznaniu za udowodnione, że oskarżony działając w krótkich odstępach czasu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wprowadził w błąd J. G. i doprowadził ją do niekorzystnego rozporządzenia mieniem pomimo, że :

deklarowała ona zrozumienie znaczenia czynności prawnych, w których brała udział, ponadto ze zrozumieniem relacjonowała podejmowane przez siebie działania prawne w toku przesłuchań,

jej udział w czynnościach prawnych był w pełni dobrowolny i wynikał z własnej inicjatywy pokrzywdzonej,

pokrzywdzona nie podjęła próby unieważnienia umowy z jej udziałem oraz dobrowolnie zawarła z oskarżonym umowę najmu mieszkania, które wcześniej stanowiło jej własność,

wykształcenie i doświadczenie zawodowe pokrzywdzonej świadczy o tym, że musiała ona mieć pełne rozeznanie co do swojej sytuacji prawnej wynikającej z umów z oskarżonym, tak co do znaczenia instytucji prawnych jaki i wysokości pożyczki,

pokrzywdzona nie podjęła jakichkolwiek kroków prawnych, które zamanifestowałyby jej brak zgody na działania oskarżonego.

1.  Naruszenie przepisów prawa postępowania tj. art. 410 kpk poprzez nie wzięcie pod uwagę całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej w szczególności faktu, że J. G. zawarła umowę aktem notarialnym z dnia 17 lutego 2010 roku zawarła umowę z P. Z. (1) - pożyczki kwoty 20 000 złotych wraz z przeniesieniem własności nieruchomości, przy czym kwotę zadłużenia J. G. spłacił następnie na rzecz P. Z. (1) oskarżany T. L. (1), a własności lokalu przeszła z powrotem na pokrzywdzoną (w tym zakresie zgodnie z brzmieniem art. 167 kpk w brzmieniu obowiązującym w dacie orzekania przez Sąd Okręgowy, obligowało ten Sąd do przesłuchania w charakterze świadka P. Z. (1), czego Sąd jednak nie uczynił.

I.  W odniesieniu do czynu przypisanego w pkt. 6 wyroku:

błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia o winie, polegający na uznaniu za udowodnione, że oskarżony działając w krótkich odstępach czasu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wprowadził w błąd E. B. i doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez przejęcie zobowiązania w wysokości 100.000 zł oraz poddania się egzekucji co do kwoty 150.000 zł, gdy tymczasem Sąd nie wziął pod uwagę zachodzących w sprawie okoliczności, z których wynika, że :

pokrzywdzona miała pełną świadomość i rozeznanie dotyczące transakcji, których znaczenie musiała rozpoznawać z racji wyższego wykształcenia ekonomicznego oraz piastowanego stanowiska w (...) w K.,

jej udział w czynnościach prawnych był w pełni dobrowolny i wynikał z własnej inicjatywy pokrzywdzonej,

pokrzywdzona nie podjęła próby unieważnienia umowy z jej udziałem,

pokrzywdzona nie podjęła próby zaskarżenia nakazu zapłaty wydanego z powództwa Z. B. ani nie zainicjowała postępowania przeciwegzekucyjnego po wszczęciu egzekucji z jej majątku

I.  W odniesieniu do czynu przypisanego w pkt. 7 wyroku błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia o winie, polegający na uznaniu za udowodnione, że oskarżony działając w krótkich odstępach czasu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wprowadził w błąd K. G. i doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, gdy tymczasem Sąd nie wziął pod uwagę zachodzących w sprawie okoliczności, z których wynika, że :

pokrzywdzona miała pełną świadomość i rozeznanie dotyczące transakcji, których znaczenie rozpoznawała, co wiąże się choćby z potwierdzonym przez nią faktem, że rozmawiała o skutkach zawieranej transakcji z oskarżonym L. tuż przed zawarciem umowy,

jej udział w czynnościach prawnych był w pełni dobrowolny i wynikał z własnej inicjatywy pokrzywdzonej,

pokrzywdzona nie podjęła próby unieważnienia umowy z jej udziałem,

przy czym błąd ten wynikał w szczególności z nietrafności przyjętych kryteriów oceny wyrażająca się w :

bezkrytycznej ocenie zeznań pokrzywdzonych,

interpretowaniu wszelkich ujawnionych w sprawie faktów pod założoną z góry tezę o winie oskarżonego, przy czym interpretacja ta przebiegła całkowicie dowolnie, przez co w części dotyczącej ustaleń stanu faktycznego doszło do przyjęcia przez Sąd za udowodnione faktów wbrew istniejącym w sprawie dowodów.

W konkluzji wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku przez uniewinnienie oskarżonego, ewentualnie o uchylenie tego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania. Apelacja ta zawiera również alternatywny zarzut rażącej surowości kary (str.22-24).

Dwaj kolejni obrońcy oskarżonego T. L. (1), adwokaci S. W. i B. D. we wspólnej apelacji zaskarżonemu wyrokowi zarzucili:

na podstawie art. 438 pkt. 2 kpk – obrazę przepisów postępowania, mogącą mieć wpływ na treść orzeczenia, tj.: art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. poprzez dowolną i jednostronną ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i przesądzenie o sprawstwie oskarżonego, tj. o wypełnieniu znamion przestępstwa oszustwa na podstawie treści zeznań T. S. (1)

1.1.  mimo zawartych w nich sprzeczności w zakresie:

a)  dobrowolności podejmowania czynności prawnych przez pokrzywdzonego, związanych z zawarciem umowy przedwstępnej oraz umowy przyrzeczonej sprzedaży nieruchomości, inicjatywy ww. pokrzywdzonego w zakresie przekształcenia spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu w prawo odrębnej własności lokalu,

b)  jego sytuacji finansowej i świadomości braku zdolności kredytowej, ocenianej przez inne podmioty udzielające pożyczek lub kredytów,

c)  zmiennej treści zeznań pokrzywdzonego dotyczących wcześniejszych zadłużeń, wykonywanej pracy zarobkowej, okoliczności zawierania umów w formie aktu notarialnego, wreszcie wysokości kwot przekazanych mu w związku z zawartymi z oskarżonymi T. L. (1) i B. W. umowami,

d)  świadomości prawnej i instytucji, o korzystaniu z których informował pokrzywdzony podczas przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym, gdy posługiwał się językiem prawniczym, w porównaniu ze spontanicznymi zeznaniami złożonymi w postępowaniu sądowym, co winno przemawiać za dodatkową weryfikacją przez Sąd z urzędu treści zeznań złożonych faktycznie przez pokrzywdzonego w postępowaniu przygotowawczym, z zastosowaniem instytucji z art. 172 k.p.k.,

1.1.  przejawiającą się w stwierdzeniu, że pokrzywdzony został wprowadzony przez oskarżonego w błąd w zakresie rzeczywistej wysokości pożyczki oraz faktycznego znaczenia umów zawartych w formie aktu notarialnego (umowy przedwstępnej i przyrzeczonej), podczas gdy z zeznań ww. pokrzywdzonego złożonych w postępowaniu przygotowawczym wynika, że zdawał on sobie sprawę z treści zawieranych umów, był informowany, że „treścią aktu notarialnego miało być przeniesienie własności mieszkania” należącego do ww. pokrzywdzonego, a jednocześnie mając „w pewnym momencie obiekcje do podpisania umowy”, po namyśle, ostatecznie zawarł ją,

1.2.  wskazującą, że pokrzywdzony został wprowadzony w błąd, podczas gdy miał on świadomość, że zawierana umowa (związana z nieruchomością będącą własnością T. S. (1)) miała stanowić zabezpieczenie dla wierzyciela, w przypadku niewywiązania się ze zobowiązania kredytowego, następnie, jak wskazał ww. pokrzywdzony, celowo, po zapłacie pierwszych trzech rat, zaprzestał spłacania zaciągniętej pożyczki, mając świadomość następstw wynikających z nie wywiązywania się z zaciągniętych zobowiązań,

na podstawie art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że fakt nieuregulowania przez pokrzywdzonego po otrzymaniu pożyczki od oskarżonego zobowiązań u innych wierzycieli wskazuje, że pożyczka w wysokości wynikającej ze zgromadzonych w niniejszym postępowaniu dokumentów, faktycznie nie została przez oskarżonego udzielona ww. pokrzywdzonemu, podczas gdy oskarżony - wierzyciel nie posiadał wpływu na dalsze dyspozycje pożyczonymi od niego środkami pieniężnymi, którymi dysponował T. S. (1), a powyższe okoliczności nie pozostają ze sobą w adekwatnym związku przyczynowym i w jakikolwiek sposób nie przesądzają o sprawstwie oskarżonego.

II.  w odniesieniu do czynu wskazanego w pkt 2 wyroku (dotyczącego osoby E. W. (1)):

1. na podstawie art. 438 pkt 2 k.p.k. - obrazę przepisów postępowania, mogącą mieć wpływ na treść orzeczenia, tj.:

art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. poprzez dowolną i jednostronną ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i przesądzenie o sprawstwie oskarżonego, tj. o wypełnieniu znamion przestępstwa oszustwa

1.1.  na podstawie w treści zeznań E. W. (1), uznanych za wiarygodne, mimo zawartych w nich sprzeczności w zakresie:

a)  wskazywanych przez świadka przypadków mijania się z prawdą w zakresie swojej sytuacji finansowej przy ubieganiu się o skorzystanie z instrumentów oferowanych przez instytucje finansowe, tj. zatajania posiadanych zobowiązań, co w kontekście wykształcenia ww. pokrzywdzonej i jej doświadczenia zawodowego (ekonomista), wskazuje, że działanie to miało na celu, również w przypadku transakcji zawieranych z oskarżonym, umożliwienie E. W. (1) otrzymania środków finansowych, których nie tylko z uwagi na brak zdolności kredytowej, ale również brak faktycznych możliwości finansowych, warunkowanych innymi zadłużeniami, w rzeczywistości nie będzie w stanie spłacić, czego świadoma była pokrzywdzona, inicjując zawarcie poszczególnych umów z oskarżonym, czym w sposób świadomy działała na szkodę oskarżonego,

b)  świadomości prawnej i instytucji, o korzystaniu z których informowała pokrzywdzona podczas przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym, gdy posługiwała się językiem prawniczym, w porównaniu ze spontanicznymi zeznaniami złożonymi w postępowaniu sądowym, co winno przemawiać za dodatkową weryfikacją przez Sąd z urzędu treści zeznań złożonych faktycznie przez pokrzywdzoną w postępowaniu przygotowawczym, z zastosowaniem instytucji z art. 172 k.p.k.,

1.1.  przejawiającą się w stwierdzeniu, że pokrzywdzona została wprowadzona przez oskarżonego w błąd w zakresie rzeczywistej wysokości pożyczki i terminu jej spłaty oraz w zakresie faktycznego znaczenia i skutków zawieranej umowy notarialnej (umowy pożyczki i przeniesienia prawa własności nieruchomości na zabezpieczenie wierzytelności), podczas gdy z zeznań ww. pokrzywdzonej złożonych w toku postępowania sądowego wynika, że co najmniej podczas odczytywaniu aktu notarialnego E. W. (1) dowiedziała się, że „jeśli nie będzie spłacała rat, to mieszkanie zostanie przejęte przez L. ”, następnie zaś w obliczu ww. świadomości nie spłacała rat w wysokości wynikającej z zaciągniętego zobowiązania.

1.3.  wskazującą, że ww. pokrzywdzona został wprowadzony w błąd, podczas gdy miał świadomość, że zawierana umowa (związana z nieruchomością będącą własnością E. W. (1)) miała stanowić zabezpieczenie dla wierzyciela, w przypadku niewywiązania się ze zobowiązania pożyczkowego, następnie, jak wskazała pokrzywdzona, celowo, po zapłacie pierwszych trzech rat, zaprzestała spłacania zaciągniętej pożyczki, mając świadomość następstw wynikających z niewywiązywania się z zaciągniętych zobowiązań, a następnie ustalonego przez Sąd faktu, że pokrzywdzona jedynie „starała się” spłacać raty zgodnie z harmonogramem wynikającym z zawartej umowy,

1.4.  uznaniu, że to oskarżony wprowadził pokrzywdzoną w błąd w zakresie skutków zawieranych umów, dotyczących możliwości „przejęcia” przez oskarżonego nieruchomości będącej jej własnością, podczas gdy to z inicjatywy pokrzywdzonej zawarto umowę pożyczki, której gwarancją spłaty miało być obciążenie nieruchomości, zaś treść aktu notarialnego według niekwestionowanych ustaleń stron, na co wskazała pokrzywdzona w postępowaniu sądowym, miało być zabezpieczenie udzielonej pożyczki w postaci „zastawu mieszkania”,

2. na podstawie art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że fakt nieuregulowania przez pokrzywdzoną po otrzymaniu pożyczki od oskarżonego zobowiązań u innych wierzycieli wskazuje, że pożyczka w wysokości wynikającej ze zgromadzonych w niniejszym postępowaniu dokumentów, faktycznie nie została przez oskarżonego jej udzielona, podczas gdy oskarżony - wierzyciel nie posiadał wpływu na dalsze dyspozycje pożyczonymi od niego środkami pieniężnymi, któiymi dysponowała E. W. (1), a powyższe okoliczności nie pozostają ze sobą w adekwatnym związku przyczynowym i w jakikolwiek sposób nie przesądzają o sprawstwie oskarżonego.

III.  w odniesieniu do czynu wskazanego w pkt 3 wyroku (dotyczącego osoby J. M.):

1.  na podstawie art. 438 pkt 2 k.p.k. - obrazę przepisów postępowania, mogącą mieć wpływ na treść orzeczenia, tj.:

art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. poprzez dowolną i jednostronną ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i przesądzenie o sprawstwie oskarżonego, tj. o wypełnieniu znamion przestępstwa oszustwa

1.1.  w oparciu o treści zeznań J. M., gdzie wskazała, że zabezpieczeniem udzielenia pożyczki miało być należące do niej mieszkanie, o czym, jak przyznała, została poinformowana podczas uzyskiwania ogólnych informacji na temat warunków i zasad skorzystania z oferty pożyczki, zatem uczynienie oskarżonemu zarzutu wprowadzenia w błąd ww. pokrzywdzonej w zakresie skutków i znaczenia zawieranej w formie aktu notarialnego umowy pożyczki i przeniesienia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego na zabezpieczenie wierzytelności, co nie koresponduje z treścią złożonych przez nią zeznań,

przejawiającą się w stwierdzeniu, że oskarżony wprowadził pokrzywdzoną w błąd w zakresie potencjalnych skutków zawartej umowy pożyczki, bez uwzględnienia przez Sąd I instancji istotnej okoliczności, zatem że jedynie na skutek dobrowolnych działań J. M., prowadzących do założenia księgi wieczystej dla spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu, możliwym było zawarcie umowy z oskarżonym, tj. pożyczki z przeniesieniem ww. prawa na zabezpieczenie wierzytelności, o co zabiegała, po uzyskaniu informacji o możliwym sposobie zabezpieczenia, sama pokrzywdzona,

1.1.  polegającą na uznaniu, że ww. pokrzywdzona została wprowadzona w błąd w zakresie faktycznych skutków zawieranej umowy w formie aktu notarialnego (umowy pożyczki oraz przeniesienia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego na zabezpieczenie wierzytelności), podczas gdy, jak przyznała J. M. została ona powiadomiona, że pożyczki udzielono jej pod zastaw, a własność nieruchomości będzie przeniesiona, gdyby pokrzywdzona nie spłaciła pożyczki, co w obliczu świadomego zalegania pokrzywdzonej z zapłatą już pierwszej raty, świadczyło co najmniej o godzeniu się przez J. M. na skutki zawartej czynności prawnej i akceptowanie ich, przy pełnej świadomości konsekwencji niespłacenia wierzytelności zabezpieczonej przewłaszczeniem nieruchomości,

1.2.  wskazującą, że pokrzywdzona została wprowadzona w błąd w zakresie skutków zawieranej (ww.) umowy, podczas gdy z uwagi na swe doświadczenie związane m. in. z działalnością w strukturach zarządu spółdzielni mieszkaniowej, czy piastowaniem funkcji członka rady nadzorczej, w szczególności, że względu na uzyskane przed zawarciem umowy informacje w instytucjach finansowych i bankach zdawała sobie sprawę, że pożyczka udzielana jest jej przez instytucję niebędącą bankiem, a warunkiem dokonania transakcji jest jej zabezpieczenie, na wypadek, gdyby dłużniczka nie wywiązywała się terminowo z przyjętego na siebie zobowiązania,

1.3.  będąca stwierdzeniem, że pokrzywdzona została wprowadzona w błąd co do rzeczywistej wysokości pożyczki, podczas gdy wysokość rat wynikała z okresu, na jaki zawarto umowę pożyczki i jej wysokości, a pokrzywdzona akceptowała zaproponowane jej warunki, skalkulowane w oparciu o jej sytuację finansową determinowaną tymi zobowiązaniami finansowymi, których przed oskarżonym nie zataiła,

1.4.  prowadzącą do uznania za wiarygodne zeznań pokrzywdzonej w zakresie wskazanej przez nią wysokości środków pieniężnych, które łącznie otrzymała od oskarżonego w związku z zawartymi umowami, jak również dalszego ich przeznaczenia w kontekście ujawnionych rozbieżności między jej twierdzeniami, że pożyczone środki wykorzystała w celu spłaty wcześniejszych wierzycieli oraz ustaleń Sądu, że po zawarciu umowy z oskarżonym nie nastąpiła spłata zadłużenia pokrzywdzonej w BIK, zaś taki stan rzeczy wynikać może z faktu nieinformowania o wszystkich posiadanych zobowiązaniach oskarżonego,

powodującą uznanie zeznań ww. pokrzywdzonej za konsekwentne, logiczne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, podczas gdy w kontekście jej doświadczenia zawodowego i wcześniejszej działalności, trudno uznać, aby nie godziła się ona z możliwością „utraty” nieruchomości, zatem skonsumowania zabezpieczenia, wobec wyrażenia zgody na wpłatę raty w miesięcznej wysokości ponad 1.700,00 złotych, mimo deklarowanych dochodów w wysokości 1.200,00 złotych miesięcznie, a jednocześnie posiadania innych jeszcze zobowiązań finansowych, których, mimo świadomości ich istnienia i wymagalności, pokrzywdzona ubiegając się o pożyczki, nie ujawniała, tłumacząc swe zachowanie faktem, że trudna sytuacja finansowa jest dla niej wstydliwa, zatem potencjalnych wierzycieli nie informowała o wcześniejszych i nieuregulowanych zobowiązaniach względem osób trzecich,

1.  na podstawie art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że fakt nieuregulowania przez pokrzywdzoną po otrzymaniu pożyczki od oskarżonego zobowiązań u innych wierzycieli wskazuje, że pożyczka w wysokości wynikającej ze zgromadzonych w niniejszym postępowaniu dokumentów, faktycznie nie została przez oskarżonego jej udzielona, podczas gdy oskarżony - wierzyciel nie posiadał wpływu na dalsze dyspozycje pożyczonymi od niego środkami pieniężnymi, którymi dysponowała J. M., a powyższe okoliczności nie pozostają ze sobą w adekwatnym związku przyczynowym oraz w jakikolwiek sposób nie przesądzają o sprawstwie oskarżonego.

III.  w odniesieniu do czynu wskazanego w pkt 4 wyroku (dotyczącego osoby J. G.):

1.  na podstawie art. 438 pkt 2 k.p.k. obrazę przepisów postępowania, mogącą mieć wpływ na treść orzeczenia, tj.:

art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. poprzez dowolną i jednostronną ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i przesądzenie o sprawstwie oskarżonego, tj. o wypełnieniu znamion przestępstwa oszustwa

1.1.  na podstawie zeznań ww. pokrzywdzonej, która w postępowaniu przygotowawczym opisała sens i znaczenie zawieranych umów oraz fakt przeniesienia własności nieruchomości i jego „przywrócenie” pokrzywdzonej po spłacie zobowiązania, zatem wobec pełnej świadomości zastosowania i funkcjonowania instytucji przewłaszczenia na zabezpieczenie, przy jednoczesnym jej stwierdzeniu, że ww. pokrzywdzona „z góry wiedziała”, zatem zakładała taką możłiwość, godziła się z faktem, że zaciągniętego zobowiązania nie spłaci, co skutkować będzie pozostaniem przez oskarżonego właścicielem nieruchomości wcześniej należącej do pokrzywdzonej,

1.2.  wobec twierdzeń J. G., że w toku postępowania przygotowawczego nie czuła się pokrzywdzona, natomiast treść jej zeznań wynika ze sposobu prowadzenia przez Policję jej przesłuchania, mimo wywiązywania się przez oskarżonego z umowy zawartej z pokrzywdzoną, która była akceptowana przez obie strony, tj. regulowania zobowiązań pokrzywdzonej i zamieszkiwania w lokalu, który stał się własnością oskarżonego, co winno przemawiać za dodatkową weryfikacją przez Sąd z urzędu treści zeznań złożonych faktycznie przez pokrzywdzoną w postępowaniu przygotowawczym, z zastosowaniem instytucji z art. 172 k.p.k., względem ww. pokrzywdzonej oraz funkcjonariusza Policji przeprowadzającego ww. przesłuchanie,

polegającą na uznaniu, że pokrzywdzona „rozumiała treść umów zawieranych z oskarżonym, a jednocześnie nie była do końca świadoma”, która to wątpliwość, nierozważana przez Sąd I instancji przez pryzmat art. 5 § 2 k.p.k., nie świadczy w ocenie obrony o wprowadzeniu w błąd, skoro rozumienie treści dokonywanych czynności prawnych wskazuje, że żadna ze stron nie pozostaje w błędzie, co do ich skutków, w przypadku ziszczenia się wskazanych w danej umowie warunków,

1.3.  w oparciu o zeznania pokrzywdzonej, które uznano za wiarygodne w zakresie wskazującym, że oskarżony nie wywiązał się ze zobowiązania przekazania środków pieniężnych na uregulowanie jej zobowiązań, podczas gdy pokrzywdzona nie potrafiła wskazać łącznej wysokości swoich zobowiązań, ostatecznie w postępowaniu sądowym oszacowała je na kwotę w przedziale od 60.000,00 - 100.000,00 złotych, a tak znaczna rozbieżność, w granicach tolerancji wskazanej kwoty nie świadczy o tym, aby zeznania pokrzywdzonej, będące jedynym dowodem na rzekome wprowadzenie jej w błąd co do wysokości spłaconych na jej rzecz przez oskarżonego zadłużeń, były spójne, logiczne i nie budziły wątpliwości, stając się podstawą do uznania, że zachowanie oskarżonego wypełniło znamiona przypisywanego mu przestępstwa, również w kontekście doświadczenia zawodowego pokrzywdzonej (byłej pracownicy (...)),

1.4.  bez uwzględnienia okoliczności, że lokal zajmowany przez pokrzywdzoną był już wcześniej przedmiotem przewłaszczenia w związku z zawartą przez pokrzywdzoną z P. Z. (1) umową pożyczki z zabezpieczeniem w postaci ww. nieruchomości, co wskazuje, że wobec wcześniejszych trudności finansowych i rozeznania przez pokrzywdzoną swej zdolności kredytowej, miała ona świadomość, że w przypadku niespłacenia w terminie zobowiązania względem oskarżonego, prawo własności przewłaszczonej nieruchomości nie zostanie jej przywrócone, co wynikało również z ww. umowy zawartej z P. Z. (1), a fakt ten w ocenie obrony nie pozwala na przyjęcie, że pokrzywdzona, mimo ponownego kontaktu z omawianą czynnością notarialną, mając do dyspozycji wcześniejszy dokument, wiedząc, że następna umowa spowoduje przejście jej praw i obowiązków względem P. Z. (1) na T. L. (1), nie brała pod uwagę faktu możliwości „utraty” mieszkania na rzecz kolejnego wierzyciela,

2.  na podstawie art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na

przyjęciu, że fakt nieuregulowania przez pokrzywdzoną po otrzymaniu pożyczki od oskarżonego zobowiązań u innych wierzycieli wskazuje, że pożyczka w wysokości wynikającej ze zgromadzonych w niniejszym postępowaniu dokumentów, faktycznie nie została przez oskarżonego jej udzielona, podczas gdy oskarżony - wierzyciel nie posiadał wpływu na dalsze dyspozycje pożyczonymi od niego środkami pieniężnymi, którymi dysponowała J. G., a powyższe okoliczności nie pozostają ze sobą w adekwatnym związku przyczynowym oraz w jakikolwiek sposób nie przesądzają o sprawstwie oskarżonego,

III.  w odniesieniu do czynu wskazanego w pkt 6 wyroku (dotyczącego osoby E. B.):

1.  na podstawie art. 438 pkt 2 k.p.k. - obrazę przepisów postępowania, mogącą mieć

wpływ na treść orzeczenia, tj.: art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. poprzez dowolną i jednostronną ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i przesądzenie o sprawstwie oskarżonego, tj. o wypełnieniu znamion przestępstwa oszustwa

1.1.  w oparciu o treść zeznań pokrzywdzonej E. B., które uznane zostały za wiarygodne, albowiem w ocenie Sądu I instancji były konsekwentne, logiczne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, mimo znacznych rozbieżności w stosowanej przez pokrzywdzoną nomenklaturze przy opisywaniu instytucji prawnych pomiędzy zeznaniami złożonymi w postępowaniu przygotowawczym a postępowaniu sądowym, co w ocenie obrony w sposób jednoznaczny wskazuje, że zeznania złożone w postępowaniu przygotowawczym nie stanowią spontanicznego i wiernego odtworzenia rzeczywistych wypowiedzi pokrzywdzonej z postępowania przygotowawczego, co winno przemawiać za dodatkową weryfikacją przez Sąd z urzędu treści zeznań złożonych faktycznie przez pokrzywdzoną w postępowaniu przygotowawczym, z zastosowaniem instytucji z art. 172 k.p.k.,

1.2.  uznanie zeznań E. B. za wiarygodne i mogące stanowić podstawę do rekonstrukcji stanu faktycznego niniejszej sprawy, w szczególności w zakresie kwot pożyczek i ich wysokości, jakie były zawierane między stronami, podczas gdy sama pokrzywdzona w toku postępowania przyznała, że w relacjach z oskarżonym T. L. (1) nie przekazywała mu informacji zgodnych z prawdą, a celowo zatajała fakt posiadania zobowiązań w innych instytucjach i bankach,

2.  na podstawie art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na

przyjęciu, że fakt nieuregulowania przez pokrzywdzoną po otrzymaniu pożyczki od oskarżonego zobowiązań u innych wierzycieli wskazuje, że pożyczka w wysokości wynikającej ze zgromadzonych w niniejszym postępowaniu dokumentów, faktycznie nie została przez oskarżonego jej udzielona, podczas gdy oskarżony - wierzyciel nie posiadał wpływu na dalsze dyspozycje pożyczonymi od niego środkami pieniężnymi, którymi dysponowała E. B., a powyższe okoliczności nie pozostają ze sobą w adekwatnym związku przyczynowym i w jakikolwiek sposób nie przesądzają o sprawstwie oskarżonego.

III.  w odniesieniu do czynu wskazanego w pkt 7 wyroku (dotyczącego osoby K. G.):

1.  na podstawie art. 438 pkt 2 k.p.k. - obrazę przepisów postępowania, mogącą mieć

wpływ na treść orzeczenia, tj.:

art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. poprzez dowolną i jednostronną ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i przesądzenie o sprawstwie oskarżonego, tj. o wypełnieniu znamion przestępstwa oszustwa

1.1.  w oparciu o treść zeznań pokrzywdzonej K. G., które uznane zostały za konsekwentne, logiczne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, podczas gdy występujące w nich rozbieżności w zakresie stanu technicznego lokalu związanego z umową zawartą z oskarżonym, w porównaniu ich z relacją innych świadków w niniejszym postępowaniu odnoszących się do tej okoliczności, wskazują, że pokrzywdzona, abstrahując od jej możliwości postrzegania i zapamiętywania poszczególnych zdarzeń, determinowanych jej stanem zdrowia, opisywała okoliczności faktyczne, na które zeznawała w niniejszym postępowaniu w sposób budzący uzasadnione wątpliwości w zakresie swej rzeczywistej zdolności wiernego odtworzenia przebiegu zdarzeń występujących po 2008 roku,

1.2.  na podstawie zeznań pokrzywdzonej złożonych w postępowaniu przygotowawczym, następnie zaś postępowaniu sądowym, których rozbieżność K. G. tłumaczyła stanem zdrowia i prowadzoną farmakoterapią, co w ocenie Sądu przemawiało za uznaniem zachowania oskarżonego T. L. (1) za wypełniające znamię zarzucanego mu przestępstwa oszustwa, podczas gdy ww. świadek podczas rozprawy zaznaczyła, że ma znaczne problemy z pamięcią i pokrzywdzonej K. G. jedynie „ wydaje się, że złożone wcześniej zeznania (w postępowaniu przygotowawczym) są prawdziwe”.

1.3.  uznania zeznań pokrzywdzonej za logiczne, konsekwentne i w efekcie przydatne dla ustalenia stanu faktycznego niniejszego postępowania, podczas gdy świadek, już od 2008 roku cierpiała na chorobę nowotworową, co w połączeniu ze stosowaną terapią nie pozostawało bez wpływu na zdolność postrzegania, zapamiętywania, obiektywnej oceny sytuacji życia codziennego, trudno zatem uznać jej zeznania, niekorespondujące z oświadczeniami oskarżonych, zatem stanowiące jedyny dowód przemawiający za sprawstwem T. L. (1) na dowód tego, aby pokrzywdzona miała zostać wprowadzona w błąd przez ww. oskarżonego w zakresie skutków i znaczenia zawieranej notarialnej umowy pożyczki i przeniesienia prawa własności nieruchomości na zabezpieczenie wierzytelności.

2.  na podstawie art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że fakt nieuregulowania przez pokrzywdzoną po otrzymaniu pożyczki od oskarżonego zobowiązań u innych wierzycieli wskazuje, że pożyczka w wysokości wynikającej ze zgromadzonych w niniejszym postępowaniu dokumentów, faktycznie nie została przez oskarżonego jej udzielona, podczas gdy oskarżony - wierzyciel nie posiadał wpływu na dalsze dyspozycje pożyczonymi od niego środkami pieniężnymi, którymi dysponowała K. G., a powyższe okoliczności nie pozostają ze sobą w adekwatnym związku przyczynowym i w jakikolwiek sposób nie przesądzają o sprawstwie oskarżonego.

VII. w odniesieniu do czynu wskazanego w pkt 1,2,3,4,6,7, wyroku:

1. na podstawie art. 438 pkt 2 k.p.k. obrazę przepisów postępowania, mogącą mieć wpływ na treść orzeczenia, tj.:

- art. 424 § 1 ust. 1 k.p.k. w zw. z art. 148 § 2 k.p.k. poprzez uzasadnienie uznania za wiarygodne zeznań świadka A. W. z uwagi na fakt, że traktowały one o czynnościach, które wykonuje zawodowo, zatem rutynowo, z jednoczesnym pominięciem okoliczności, że świadkowie, którzy brali udział w czynnościach z udziałem ww. policjantki kategorycznie zaprzeczyli, aby mieli stosować słownictwo, które w ocenie ww. funkcjonariusza zostało w toku rutynowych czynności zaprotokołowane, gdyż rzekomo, mimo braku wykształcenia prawniczego, pokrzywdzeni mieli się nim posługiwać, zatem bez zachowania wymogu, aby treść protokołu z przeprowadzanej czynności odnotowana została zgodnie z jej rzeczywistym przebiegiem i możliwą dokładnością, jak też bez ustalenia przez Sąd I instancji, z jakiej przyczyny zbieżne zeznania kilku świadków - pokrzywdzonych wskazujące na brak możliwości spontanicznej wypowiedzi zostały przez Sąd pominięte, lub też uznane za mniej wiarygodne, niż zeznania ww. policjantki,

- art. 424 § 1 ust. ł k.p.k. poprzez brak odniesienia się w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku do sygnalizowanych w postępowaniu wątpliwości przesłuchiwanej bieglej z dziedziny psychiatrii, na tle ustalania możliwości uczestnictwa przez oskarżonego w toczącym się procesie, w rozumieniu art. 202 § 5 k.p.k., w kontekście kategorycznej tezy opinii, niekorespondującej jednak z wyjaśnieniami M. Z., złożonymi podczas przesłuchania jej na rozprawie.

VIII.  w odniesieniu do czynu wskazanego w pkt: 3,4,6, wyroku (dotyczącego pokrzywdzonych przesłuchiwanych w postępowaniu przygotowawczym przez ml. asp. A. W.) oraz wskazanego w pkt 1, 2 wyroku (dotyczącego pokrzywdzonych przesłuchiwanych w postępowaniu przygotowawczym przez post. R. G.):

na podstawie art. 438 pkt 2 k.p.k. - obrazę przepisów postępowania, mogącą mieć wpływ na treść orzeczenia, tj.:

art. 9 § 1 k.p.k. w zw. z art. 172 k.p.k. poprzez brak inicjatywy dowodowej Sądu w zakresie przeprowadzenia konfrontacji pomiędzy pokrzywdzonymi (J. M., J. G., E. B., następnie T. S. (1) oraz E. W. (1)) a funkcjonariuszem Policji dokonującym ich przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym, pomimo rozbieżności zeznań świadków w zakresie spontaniczności i wiernego odwzorowywania treści ich zeznań, składanych podczas przeprowadzanych z ich udziałem czynności w postępowaniu przygotowawczym, które nie zostały usunięte na skutek przesłuchania ww. funkcjonariusza A. W., w charakterze świadka przed Sądem I instancji

IX.  w odniesieniu do czynu wskazanego w pkt 1,2,3,4,6,7, wyroku:

1. na podstawie art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że:

1.1.  przeprowadzone w niniejszym postępowaniu badania oskarżonego i sporządzone na tej podstawie opinie biegłych z zakresu psychiatrii, mimo zawartych tam nieścisłości, w szczególności w kontekście ustnego ich uzupełnienia podczas przesłuchania w toku rozprawy głównej (biegłej z dziedziny psychiatrii - M. Z.) wskazują w sposób niesprzeczny, że stan zdrowia oskarżonego T. L. (1) pozwala mu na udział w toczącym się postępowaniu karnym, zatem nie istnieje potrzeba poszerzenia badania lekarzy innych specjalności (kardiologii i neurologii), mimo wieloukładowych schorzeń oskarżonego i prowadzonego w związku z nimi leczenia, w tym farmakoterapii, co skutkowało oddaleniem wniosków dowodowych o zasięgnięcie konsultacji biegłych ww. specjalności, po zapoznaniu się z opinią oraz uzupełniającym przesłuchaniem biegłych, pokrzywdzeni mieli wolę spłacania zaciągniętych zobowiązań, nie chcieli zaś „pozbywać się prawa własności lokali”, podczas gdy z przywołanych w stosunku do każdego z ww. oskarżonych zeznań z postępowania przygotowawczego oraz postępowania sądowego wynikało, że co prawda jedynym celem pokrzywdzonych nie było bezpośrednio „pozbycie się” lokali mieszkalnych, ale uzyskanie w oparciu o umowę pożyczki znacznych sum pieniężnych, jednak bez faktycznej możliwości terminowego wywiązywania się z zaciągniętego zobowiązania, wobec ustalenia swej zdolności kredytowej względem oskarżonego w oparciu o nieprawdziwe informacje (najczęściej zatajanie przed oskarżonym T. L. (1) faktu posiadania innych, w tym przeterminowanych zobowiązań u osób trzecich), zatem deklarowania możliwości spłaty miesięcznej raty w wyższej wysokości, niż faktyczny dochód, jaki uzyskiwali poszczególni pokrzywdzeni, o czym wiedzy, wobec ww. zatajania rzeczywistego stanu faktycznego, nie mógł posiadać oskarżony, z jednoczesnym uwzględnieniem, że zabezpieczeniem tych pożyczek i swoistą gwarancją wywiązania się pokrzywdzonych z ww. zobowiązań, miały być nieruchomości, których pokrzywdzeni mieliby „pozbyć się”, w przypadku zaprzestania spłacania rat pożyczek, co na skutek ich zachowania nastąpiło,

1.2.  oskarżony działał w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, pod pozorem zabezpieczenia spłaty pożyczki, podczas gdy transakcje te faktycznie miały miejsce, bez jednoczesnego wykazania, aby zachowanie oskarżonego było działaniem umyślnym, z zamiarem bezpośrednim, kierunkowym, tj. wprowadzenia pokrzywdzonych w błąd, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

W konkluzji tej apelacji widnieje wniosek o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. Ponadto apelacja ta zawiera wniosek o zasądzenie od Skarbu Państwa „na rzecz obrońcy” oskarżonego kosztów obrony za całe postępowanie.

Dwaj obrońcy oskarżonego B. W. we wspólnej apelacji zaskarżonemu wyrokowi zarzucili:

1.  na zasadzie art. 438 pkt 2 k.p.k. obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść wyroku w postaci:

a.  art. 410 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. i art. 5 § 2 k.p.k. poprzez nieoparcie wyroku na całokształcie okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, ale na fragmentarycznie traktowanym materiale dowodowym, ocenianym w sposób dowolny a nie swobodny oraz rozstrzyganiu wątpliwości na niekorzyść oskarżonego, m.in. poprzez:

bezzasadne przyznanie waloru wiarygodności zeznaniom pokrzywdzonego T. S. (1), które są wewnętrznie niespójne oraz pełno w nich sprzeczności i niekonsekwencji,

pominięciu dowodu z informacji Naczelnika Urzędu Skarbowego P. - (...) w P. z dnia 09 listopada 2012 roku (k. 2401), z której wynika, iż oskarżony W. dysponował środkami pieniężnymi umożliwiającymi uiszczenie ceny sprzedaży lokalu położonego w P. na os. (...),

a.  art. 410 k.p.k. w zw. z art. 392 k.p.k. poprzez nieujawnienie całości materiału dowodowego i nieodtworzenie na rozprawie dowodów w postaci zapisu nagranej przez T. S. (1), przy czym stenogramy nie mogą uchodzić za dowód samoistny, gdyż ujawnić należy przede wszystkim zapisy na nośnikach danych,

b.  art. 366 § 1 k.p.k. w zw. z art. 2 § 2 k.p.k. poprzez zaniechanie wyjaśnienia istotnych okoliczności sprawy, co doprowadziło do naruszenia zasady prawdy materialnej, w szczególności poprzez:

przyjęcie, że oskarżony B. W. brał udział w rozmowie z pokrzywdzonym T. S. (1), na którą to rozmowę powołuje się pokrzywdzony, tylko na podstawie stenogramu tej rozmowy dostarczonego przez pokrzywdzonego i nieprzeprowadzenie dowodów obiektywnych na tę okoliczność

ustalenie stanu lokalu, który nabył od T. S. (1) B. W. na podstawie opinii biegłego, która przedstawiała stan lokalu na chwilę oględzin dokonanych przez biegłego, nie zaś na chwilę sprzedaży, braku przeprowadzenia dowodu na okoliczność stanu lokalu pomiędzy październikiem 2009 roku a 4 lutego 2010 roku,

ustalenie wartości lokalu, który nabył od T. S. (1) B. W. na podstawie opinii biegłego, który dokonał wyceny tego lokalu jako nieruchomości lokalowej, kiedy to na dzień podpisania umowy przedwstępnej sprzedaży pod warunkiem z dnia 01 grudnia 2009 roku (k. 434 akt) T. S. (1) przysługiwało spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu mieszkalnego, nie zaś prawo własności, nieprzeprowadzenie dowodu z opinii biegłego na okoliczność wartości lokatorskiego spółdzielczego prawa do lokalu mieszkalnego nr (...) położonego w P. na Osiedlu (...) z uwzględnieniem jego zadłużenia,

2. na zasadzie art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który mógł mieć wpływ na treść wyroku, polegający na błędnym ustaleniu, że:

oskarżony B. W. wprowadził w błąd co do rzeczywistej wysokości pożyczki oraz co do faktycznego znaczenia umów zawartych w formie aktu notarialnego: umowy przedwstępnej sprzedaży warunkowej rep. (...) i umowy sprzedaży rep. (...) lokalu mieszkalnego na Os. (...) w P.,

oskarżony B. W. dokonał przejęcia własności lokalu mieszkalnego na Os. (...) w P. pod pozorem zabezpieczenia spłaty pożyczki,

oskarżony B. W. działał wspólnie i w porozumieniu z oskarżonym T. L. (1),

oskarżony B. W. doprowadził T. S. (1) do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości.

W razie nieuwzględnienia powyższych zarzutów, z daleko posuniętej ostrożności procesowej, podnieśli zarzut ewentualny na zasadzie art. 438 pkt 4 k.p.k, rażącej surowości (niewspółmierności) orzeczonej wobec oskarżonego kary 1 roku i 8 miesięcy lat pozbawienia wolności.

W konkluzji tej apelacji widnieje wniosek o zmianę zaskarżonego wyroku przez uniewinnienie B. W. ewentualnie o uchylenie tego orzeczenia i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, ewentualnie o jego zmianę przez warunkowe zawieszenie wykonania orzeczonej kary.

Obrońca oskarżonego W. C. zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

I.  obrazę przepisów postępowania karnego, mających wpływ na treść rozstrzygnięcia, tj.:

1.  przepisu art. 404 § 2 kpk poprzez faktyczne prowadzenie rozprawy w dniu 16 stycznia 2015 roku w dalszym ciągu, mimo iż po odroczeniu rozprawy w dniu 24 listopada 2014 roku Sąd I instancji zobowiązany był prowadzić rozprawę od początku, zwłaszcza, że nie zostały przez Sąd I instancji stwierdzone żadne wyjątkowe okoliczności uzasadniające prowadzenie rozprawy w dalszym ciągu, co doprowadziło do naruszenia zasady koncentracji materiału dowodowego i spowodowało, iż w chwili orzekania Sąd I instancji nie pozostawał „pod wpływem” dowodów przeprowadzonych w toku postępowania;

2.  przepisu art. 404 § 2 kpk w zw. z art. 366 § 2 kpk poprze przyjęcie, iż zachodzą wyjątkowe okoliczności uzasadniające prowadzenie rozprawy w dniu 11 maja 2015 roku w dalszym ciągu mimo, iż takie wyjątkowe okoliczności nie zachodziły, albowiem ostatnie rzeczywiste czynności dowodowe (tj. ujawnienie większości materiału dowodowego zgromadzonego w postępowaniu przygotowawczym oraz uzupełniające wyjaśnienia oskarżonych) przeprowadzone zostały 14 miesięcy wcześniej tj. 30 stycznia 2014 roku, a przesłuchania pokrzywdzonych przeprowadzone zostały 33 miesiące wcześniej tj. 19 lipca 2012 roku, co uzasadnia twierdzenie, iż prowadzenie rozprawy w dalszym ciągu doprowadzi do naruszenia zasady koncentracji materiału dowodowego oraz zasady bezpośredniości;

3.  przepisu art. 7 kpk w zw. z przepisem art. 410 kpk poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny zgromadzonego materiału dowodowego i wkroczenie w sferę dowolności tych ocen bez dokonania kompleksowej i wzajemnej jego analizy wyrażające się w:

a)  błędnym uznaniu, iż pokrzywdzeni T. S. (1), E. W. (2), J. M. zawarli przed notariuszem umowy niezgodne z ich wolą istniejącą w chwili sporządzana aktów notarialnych oraz że nie rozumieli oni treści dokonywanych czynności;

b)  błędnym uznaniu za wiarygodne zeznań pokrzywdzonej E. W. (1) złożonych w postępowaniu przygotowawczym i odmowie wiarygodności zeznaniom tego świadka złożonym w postępowaniu sądowym w zakresie w jakim były one sprzeczne z treścią zeznań uprzednio złożonych, uzasadnionym w ocenie Sądu upływem czasu, mimo iż upływ czasu mógł co najwyżej doprowadzić do zatarcia w pamięci pewnych zdarzeń, a nie do powstania twierdzeń o wystąpieniu zdarzeń innych (nowych względem uprzednio złożonych zeznań) niż zdarzenia uprzednio opisywane;

c)  całkowicie arbitralnym przyjęciu, iż oskarżony miałby działać z w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w postaci taksy notarialnej, mimo iż na oskarżonym ciążył ustawowy obowiązek dokonywania czynności notarialnych, a brak jest jakichkolwiek dowodów wskazujących na to, że akty notarialne sporządzone przez oskarżonego miałyby zostać sporządzone z jakiejkolwiek innej motywacji niż zamiar wykonania ustawowego nakazu;

błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za jego podstawę, mający wpływ na jego treść, będący następstwem opisanych powyżej uchybień, w szczególności przyjęcia za udowodnione faktów bez dostatecznej ku temu podstawy w zebranym materiale dowodowym przejawiający się m.in. w uznaniu, iż oskarżony nie dopełnił swoich obowiązków, mimo iż ustalony przez Sąd przebieg czynności notarialnych w żaden sposób nie odbiegał od modelu postępowania notariusza tj. akty odczytano, notariusz zapytał czy strony mają jakiekolwiek uwagi i czy coś jest niejasne, a wobec braku jakichkolwiek zastrzeżeń stron umożliwił podpisanie aktu notarialnego, w konsekwencji swoim zachowaniem nie wyczerpał znamion przestępstwa stypizowanego w przepisie art. 231 § 2 kk.

II.  Niezależnie od powyższego wskazać należy, iż nawet gdyby przyjąć teoretyczne założenie, iż Sąd meriti nie dopuścił się wyżej wskazanych naruszeń przepisów postępowania to i tak zaskarżony wyrok nie mógłby się ostać z uwagi na obrazę przepisów prawa materialnego, tj.

1. art. 80 § 1, 2 i 3 oraz art. 94 § 1 ustawy prawo o notariacie poprzez ich błędną nadmiernie rygorystyczną wykładnię opartą wyłącznie na dosłownym brzmieniu w/w przepisów zakładającą, iż notariusz zobowiązany jest udzielać dalszych pouczeń i zabezpieczać w jakiś dodatkowy sposób interesy stron w sytuacji gdy strony mają zdolność do czynności prawnych, po odczytaniu aktu na pytania notariusza oświadczają że rozumieją i akceptują treść czynności, a prawidłowa wykładnia w/w przepisów uwzględniająca wyniki wykładni systemowej i celowościowej wskazuje, iż notariusz nie powinien ograniczać autonomii stron w podejmowaniu decyzji, a zwłaszcza naruszać zasady bezstronności, a jego obowiązki wyjaśniająco-doradcze, dotyczące wyłącznie problematyki treści norm prawnych i ich wykładni, nie oznaczają konieczności prezentowania dalszych wyjaśnień stronie wyraźnie manifestującej, iż rozumie treść i znaczenie dokonywanych czynności;

2.  przepisu art. 231 § 1 i 2 kk w zw. z art. 2 kk oraz art. 80 § X, 2 i 3 oraz art. 94 § 1 ustawy prawo o notariacie poprzez ich błędne zastosowanie polegające na przyjęciu, iż oskarżony naruszył obowiązki notariusza, a jego zachowanie wyczerpało znamiona przestępstwa, mimo iż z ustaleń Sądu I instancji nie wynika jakich konkretnie wyjaśnień dotyczących znaczenia i skutków prawnych oskarżony miałby jeszcze stronom udzielić oraz w jaki sposób miałby dodatkowo ustalić rzeczywistą, zdaniem Sądu, wolę stron oraz na czym miało polegać niezabezpieczenie praw i słusznych interesów stron, a nadto nie wynika czy doszło do realnego zagrożenia dla interesu publicznego lub prywatnego ani czy rzekome naruszenia obowiązków notariusza pozostawały w związku przyczynowym ze skutkiem w postaci wystąpienia w/w realnego zagrożenia;

W konkluzji obrońcy wnieśli o zmianę zaskarżonego wyroku przez uniewinnienie W. C. od zarzucanych mu czynów, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

S ą d Apelacyjny zważył , co następuje.

Na uwzględnienie i to jedynie częściowe, zasługuje apelacja dotycząca oskarżonego W. C..

Odnośnie obu apelacji złożonych przez obrońców oskarżonego T. L. (1).

Zarzuty przedstawione w tych apelacjach zakresowo pokrywają się. Ich istota sprowadza się do tego, że zdaniem obrońców Sąd orzekający dokonał błędnej (dowolnej) oceny zeznań pokrzywdzonych, niezasadnie nie dając jednocześnie wiary wyjaśnieniom oskarżonego, co doprowadziło do błędnych ustaleń faktycznych, na których oparty jest wyrok skazujący.

W pierwszej kolejności odnieść się należy do oceny przydatności procesowej zeznań pokrzywdzonych, dokonanej przez Sąd Okręgowy, w kontekście zarzutów wyartykułowanych w obu apelacjach.

Co do oceny zeznań T. S. (1).

Obrońcy zaakcentowali dobrowolność podejmowania czynności prawnych przez pokrzywdzonego związanych z zawarciem umowy przedwstępnej oraz umowy przyrzeczonej sprzedaży nieruchomości, jego inicjatywy w zakresie przekształcenia spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu w prawo odrębnej własności lokalu, jego sytuacji finansowej i świadomości braku zdolności kredytowej, zmienności jego zeznań dotyczących wcześniejszych zadłużeń, wykonywania pracy zarobkowej, okoliczności zawarcie umów w formie aktu notarialnego i wysokości przekazywanych mu kwot, jego świadomości prawnej instytucji, z których korzystał – rzekomo zademonstrowaną w postępowaniu przygotowawczym, gdzie posługiwał się językiem prawniczym. Nadto podkreślili, że z jego zeznań z postępowania przygotowawczego ma wynikać, że zdawał sobie sprawę z treści zawieranych umów i wynikających z nich konsekwencji, miał świadomość, że zawierana umowa (chodzi zapewne o umowę zawartą w formie aktu notarialnego – uwaga SA) stanowi zabezpieczenie dla wierzyciela w wypadku niewywiązania się ze zobowiązania kredytowego.

W ocenie Sądu Apelacyjnego powyższe argumenty przedstawione w zarzucie dotyczącym oceny zeznań pokrzywdzonego, jako wyrwane z kontekstu okoliczności sprawy, zupełnie nie przekonują. Opierając się na ich treści, w oderwaniu od faktycznych zeznań T. S. (1), argumenty te mogłyby jawić się jako przekonujące. Rzecz jednak w tym, że zostały one przedstawione w sposób całkowicie oderwany od istoty depozycji pokrzywdzonego.

W ocenie Sądu odwoławczego bez znaczenia dla odpowiedzialności karnej T. L. (1) (i B. W.) jest sytuacja materialna, w tym zdolność kredytowa, T. S. (1) w trakcie zawierania przedmiotowych umów. Sąd orzekający ustalił, że wskutek wydarzeń losowych jego sytuacja w tym zakresie była zła, zdolności kredytowej nie posiadał. To właśnie skłoniło go do przedmiotowego działania. Chciał bowiem wykupić mieszkanie spółdzielcze w związku z zapowiedzianą zmianą przepisów sytuacji tej dotyczących, a z uwagi na zadłużenie i brak wolnych środków wiedział, że w żadnym banku kredytu na ten cel nie uzyska. Jest bez znaczenia, czy jego zadłużenie było takie, jak przedstawiono w uzasadnieniu wyroku, czy jeszcze większe. Istota sprawy sprowadza się do stwierdzenia, że uznał iż mieszkanie może wykupić za pieniądze pochodzące z innych źródeł aniżeli kredyt bankowy. We własnym odczuciu znalazł się w sytuacji bez wyjścia.

Nie ulega wątpliwości, że T. S. (1) zależało na utrzymaniu przedmiotowego mieszkania i logicznie ocenił, że korzystniejsze dla niego będzie przekształcenie jego statusu prawnego. Gdyby na mieszkaniu mu nie zależało, nie podejmowałby z istoty swojej ryzykownych działań związanych z dalszym zadłużeniem, wszak lokal ten mógłby w dalszym ciągu bez przeszkód użytkować jako mieszkanie spółdzielcze. Argumentem przesądzającym tę kwestię jest logiczne stwierdzenie Sądu Okręgowego, z którym Sąd Apelacyjny się zgadza, że gdyby pokrzywdzony faktycznie zakładał wyzbycie się mieszkania, mógłby sprzedać przysługujące mu prawo do niego.

W obu apelacjach w rzeczywistości zignorowano istotę sekwencji zdarzeń ustalonej przez Sąd Okręgowy. Nie było przecież tak, że pokrzywdzony zawarł tylko jedna umowę – w formie aktu notarialnego, dotyczącą pożyczki i to w wysokości w akcie tym wymienionej. Gdyby tak było, to nawet wobec dysproporcji kwot potrzebnych na wykup mieszkania (i spłatę zadłużenia lokalu) oraz wymienionej w akcie notarialnym, wobec dobrowolności podpisania tego aktu przez właściciela mieszkania sytuację taką należałoby uznać za mieszczącą się w swobodnie zawierania umów i nie byłoby podstaw do oceny zawarcie takiej umowy w kontekście przepisów prawa karnego. Tymczasem fakty ustalone przez Sąd Okręgowy były inne.

Świadek T. S. (1) w swoich zeznaniach złożonych w postępowaniu przygotowawczym podał, że przedstawił oskarżonym L. i W. swoją sytuację, tj. zamiar wykupienia mieszkania spółdzielczego i brak środków finansowych na ten wykup, a także zadłużenie tego lokalu. Umówili się wówczas, że udzielą mu pożyczki na ten cel. W rezultacie do ręki otrzymał 1200zł, natomiast B. W. w kasie spółdzielni spłacił zaległości. W związku z tą pożyczką została sporządzona pisemna umowa. W trakcie przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym świadek w dniu 8 maja 2010r. na temat tej umowy zeznał bardzo szczegółowo oświadczając, że stanowi ona kartę 18 akt sprawy (k.27). Z umowy tej, opatrzonej datą 3 lutego 2010r. wynika, że T. S. (1) pożyczył od firmy (...) 60.000zł z 2% stopą rocznego oprocentowania i 5% prowizją od pożyczki, przy czym – co jest bardzo istotne – spłata pożyczki miała nastąpić w 60 miesiącach ratalnych, a zatem w ciągu 5 lat. Jak już wspomniano, na okoliczność podpisania tej umowy świadek w postępowaniu przygotowawczym złożył szczegółowe zeznania i podtrzymał je na rozprawie w dniu 19 lipca 2012r. zeznając, że przed podpisaniem autu notarialnego był z oskarżonym W. w Spółdzielni, gdzie „spłaciliśmy moje zadłużenie” (z pierwszych zeznań złożonych w postępowaniu przygotowawczym wynika, że zapłacił W. – k. 27) – chodzi o kwotę ok. 25.000zł, do ręki świadek otrzymał od oskarżonych 1.200zł gotówki. W dniu podpisania aktu notarialnego oskarżony L. w samochodzie dał mi do podpisania umowę pożyczki na pieniądze „które już otrzymałem”, której jednak nie był w stanie przeczytać, bo było szaro i ciemno, a L. poganiał go, po czym pojechali do notariusza podpisać umowę „na zabezpieczenie na zasadzie zastawu mieszkania” (k. 2334).

Nie ulega wątpliwości, że świadek opisał okoliczności podpisania umowy pożyczki, która stanowi k. 18 akt i która została opisana powyżej. Zachodzi więc konieczność oceny tego fragmentu jego zeznań. Zdaniem Sadu Apelacyjnego zasadnie Sąd Okręgowy generalnie zeznania tego świadka uznał za wiarygodne, także w tej ich części, która dotyczyła okoliczności podpisania tej umowy.

Po pierwsze, opis tego zdarzenia przystaje do całego ciągu działań przypisanych w sprawie oskarżonemu L., ale – rzecz jasna – nie to przesadza o wiarygodności zeznań świadka. Gdyby rzeczywiście oskarżony L. z ramienia firmy (...) pożyczył świadkowi pieniądze w kwocie 60.000zł i wręczyłby je T. S. (1), z pewnością równocześnie wziąłby od niego pokwitowanie. Zatem wykluczyć należy, że świadek pieniądze te otrzymał do ręki. Z niekwestionowanych ustaleń Sądu Okręgowego wynika, że oskarżony W. w porozumieniu z oskarżonym L., ale także świadkiem S. spłacił zadłużenie tego ostatniego w spółdzielni mieszkaniowej w kwocie ok.25.000zł. Świadek twierdzi, że do ręki otrzymał nadto 1200zł. Z powyższego wynika, że od oskarżonych otrzymał łącznie 26.200 zł a nie 60.000zł, jak wynika z pierwszej umowy. Gdyby bowiem „do ręki” otrzymał większą kwotę (z rachunku wynikałoby, że chodzi o 35.000zł) w oparciu o logiczne rozumowanie i doświadczenie życiowe nie jest możliwe, aby oskarżony L., mając duże doświadczenie zawodowe związane z udzielaniem pożyczek, nie zażądałby pokwitowania na taką kwotę. Inaczej rzecz się ma z kwotą 1200zł. Jest ona z jego punktu widzenia mało znacząca, spodziewał się osiągnięcia większego profitu, nadto z realiów całej sprawy wynika, że każdemu z pokrzywdzonych wręczał bez pokwitowania pewną niewysoką kwotę, co z pewnością miało psychologiczne znaczenie dla osób w bardzo trudnej sytuacji finansowej i wzmacniało w pokrzywdzonych zaufanie do oskarżonego. Logika omawianej sytuacji przesądza tym, że Sąd pierwszej instancji dokonał prawidłowych ustaleń w tym względzie w oparciu o zeznania T. S. (1), trafnie uznając je za wiarygodne.

W apelacji obu obrońców m.in. pokreślono zmienność zeznań pokrzywdzonego co do przekazywanych mu kwot (przez oskarżonych), Sąd Apelacyjny takich rozbieżności nie dostrzega. W trakcie pierwszego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym zeznał jednoznacznie, że „do ręki” otrzymał 1200zł, a oskarżeni mieli spłacić jego zadłużenie w spółdzielni mieszkaniowej (k.27). Podczas drugiego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym do kwestii tych w ogóle się nie odniósł (k. 366v-367). Z kolei na rozprawie ponownie zeznał o kwocie 1200zł otrzymanej w gotówce (k. 2334) i o tym, że oskarżony W. spłacił jego zadłużenie w spółdzielni (k. 2334).

Obrońcy powołują się na to, że świadek S. w postępowaniu przygotowawczym posługiwał się „językiem prawniczym”, o czym ma świadczyć wypowiedź „wprowadzono mnie w błąd co do rzeczywistych skutków prawnych umów przeze mnie zawartych”. Rzeczywiście, taką jego wypowiedź odzwierciedla protokół z 19 lipca 2010r (k. 28). Sąd Apelacyjny wyraża jednak pogląd, że nie ma ona żadnego znaczenia dla oceny zeznań świadka. Nie wiadomo, czy rzeczywiście tak się wyraził, czy przesłuchujący go policjant „przekształcił” w ten sposób jego słowa – jest to bez znaczenia bez względy na to, jak było w rzeczywistości. Istota zeznań świadka sprowadza się do tego, że poczuł się ewidentnie oszukany w wyniku sekwencji zdarzeń, w których aktywnie uczestniczył.

Ustalenie faktów co do okoliczności zawarcia pierwszej umowy – najpierw ustnej a następnie pisemnej, jest bardzo istotne w kontekście umowy notarialnej, w efekcie zawarcia której stracił mieszkanie.

Sens obu apelacji obrońców oskarżonego T. L. (1) sprowadza się do tego, że umowa zawarta przed notariuszem stanowiła jedynie zabezpieczenie umowy faktycznie zawartej z pokrzywdzonym i podpisując wynikające z aktu notarialnego zabezpieczenie działał on z pełnym rozeznaniem, także co do skutków tego aktu. Zatem, zdaniem obrońców, działał w granicach ryzyka, jakie dobrowolnie przyjął na siebie. Pogląd taki należy zdecydowanie odrzucić i to z dwóch powodów. Po pierwsze, jest on sprzeczny z wiarygodnymi zeznaniami T. S. (1), a po drugie, jeżeli porówna się dwie umowy, tj. pierwszą, zawartą najpierw ustnie a następnie w formie pisemnej oraz zobowiązanie wynikające z aktu notarialnego z dnia 1 grudnia 2009r. (k. 5-9) – konstatacja jest oczywista: umowa notarialna w sposób zasadniczy zmieniła istotę „zobowiązania” T. S. (1), przy czym wymieniona w niej kwota nie koreluje z kwotą wymienioną w pierwszej umowie.

Pierwsza umowa dotyczy ewidentnie pożyczki zaciągniętej przez T. S. (1) w firmie (...) reprezentowanej przez oskarżonego L.. Sam fakt zamiaru zaciągnięcia pożyczki wynika z wiarygodności zeznań pokrzywdzonego i cel tej pożyczki był oczywisty: przekształcenia prawa do lokalu spółdzielczego. Pokrzywdzony od początku swoich zeznań logicznie przekonywał, że chodziło wyłącznie o przekształcenie prawa do lokalu a nie jego sprzedaż.

Gdyby rzeczywiście chciał sprzedać to mieszkanie, po prostu nie miałby gdzie mieszkać. Gdyby faktycznie działał w zamiarem wyzbycia się lokalu, pokwitowałby jedynie rzekomo otrzymaną zaliczkę.

Tymczasem druga umowa, zawarta w formie aktu notarialnego, jest umową sprzedaży mieszkania. Wynika z niej, że pokrzywdzony na poczet uzgodnionej ceny 110.000zł otrzymał już zaliczkę w wysokości 90.000zł i miało to miejsce przed podpisaniem tego aktu (k.7). Kwota ta w sposób oczywisty odbiega od kwoty 60.000zł wymienionej w pierwszej umowie. Rzecz jasna, pokrzywdzony stanowczo zaprzeczył, jakoby otrzymał wspomniane 90.000zł (ale także 60.000zł), zaś wymieniony w akcie notarialnym kupujący B. W. na potrzebny niniejszej sprawy nie przedłożył pokwitowania potwierdzającego uiszczenie rzekomej zaliczki. Znamienne jest, że oskarżony W. odmówił złożenia wyjaśnień i odpowiedzi na pytania, co miało miejsce w toku całego procesu. Wprawdzie w ten sposób korzystał z przysługującego mu uprawniania procesowego i realizował obraną linię obrony, ale Sąd Apelacyjny wyraża pogląd, że nie ma formalnych przeszkód, aby z tego rodzaju podstawy procesowej nie móc wyciągnąć negatywnych dla niego wniosków. Gdyby odwrócić sytuację i założyć, że to pokrzywdzony działał w oszukańczy sposób (co zdaje się sugerować oskarżony L. a pośrednio autorzy obu apelacji) przyjmując udzieloną mu zaliczkę a następnie twierdząc, że jej nie otrzymał i mieszkania w ogóle nie zamierzał sprzedać B. W., taka postawa procesowa tego ostatniego byłaby po prostu absurdalna. W pierwszej kolejności z pewnością okazałby stosowane pokwitowanie przekazania zaliczki. Skoro rzekoma zaliczka nie była wręczona w obecności notariusza, a tak wynika z § 4 umowy notarialnej (k.3) to oczywistym jest, że wręczając ją zażądałby pokwitowania. Pokwitowania nie okazał, bo nie wpłacając zaliczki nie mógł nim dysponować. Ponownie z całą mocą podkreślić należy, że przy uwzględnieniu doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania wykluczyć należy udzielenie takiej zaliczki bez pokwitowania.

O tym, że T. S. (1) nie chciał pozbyć się mieszkania świadczy poza jego wiarygodnymi zeznaniami jego dalsza postawa związana z podpisaniem aktu notarialnego z 1 grudnia 2009r. oraz aktu z 4 lutego 2010r. dotyczącego sprzedaży mieszkania. Znalazła ona wyraz w nagranej przez niego rozmowie z oskarżonym W. (k.32 i 139a), z której jednoznacznie wynika, że mieszkanie zgodnie z podjętym zobowiązaniem miało być pokrzywdzonego, „ale na czas pożyczki” jest „własnością” oskarżonego W.. Dowód z tego nagrania Sąd Okręgowy uczynił jedną z podstaw do ustalenia stanu faktycznego związanego z zamiarem towarzyszącym oskarżonym L. i W..

Podkreślić również trzeba, że z pierwszej umowy wynika, że pokrzywdzony rzekomo pożyczył od firmy (...) 60.000zł, a zatem od firmy oskarżonego L., natomiast z umowy przedstawionej wynika, że rzekomo otrzymał zaliczkę od oskarżonego W.. Znamienne jest, że obrońcy oskarżonego L. nie zanegowali faktu podpisania przez T. S. (1) umowy pożyczki z firmą (...), stanowiącej k. 18 akt – dokument ten pozostał poza ich rozważaniami. Siłą rzeczy nasuwa się pytanie, dlaczego pokrzywdzony miałby pożyczać ewentualnie wziąć zaliczkę od oskarżonego L., skoro zgodnie z wersją prezentowana przez obrońców chodziło o sprzedaż mieszkania oskarżonemu W..

Z wyjaśnień T. L. (1) wynika, że B. W. jest jego pracownikiem, a zatem nie wspólnikiem (k. 541). Wynika z nich również, że wie z relacji W., że dogadał się z pokrzywdzonym na wykup mieszkania przy użyciu środków prywatnych B. W. i niezależnie od tego S. zwrócił się do niego (L.) o pożyczkę na inny aniżeli wykup tego mieszkania cel, przy czym oskarżony nie wiedział, na jaki cel miała być ta pożyczka. Umowę na tę pożyczkę w wysokości 60.000zł podpisał z pokrzywdzonym u niego w domu a nie – jak twierdzi T. S. (1) – w samochodzie przed wizytą u notariusza. Oskarżony L. miał mu udzielić tej pożyczki pomimo, że miał duże opory, zaś pokrzywdzony wydawał mu się niewypłacalny i niewiarygodny. S. z W. mieli go zapewniać, że zostanie ona spłacona, jak klient załatwi sprawę z mieszkaniem. Pieniądze, tj. 60.000zł, miał przekazać wówczas pokrzywdzonemu w obecności W. (k. 541). Znamienne jest, że w złożonych wyjaśnieniach nic nie wspomina o pokwitowaniu, a przecież chodzi o osobę, która de facto utrzymywała się z udzielania pożyczek ogłaszając swoją działalność w prasie, przy czym przedmiotowa pożyczka została rzekomo faktycznie udzielona (wypłata gotówki) osobie, która oskarżonemu wydawała się niewypłacalna. W powyższych realiach danie wiary oskarżonemu L., że faktycznie udzielił pokrzywdzonemu tej pożyczki obrażałoby doświadczenie życiowe i logiczne rozumowanie. Rzecz jasna, pokrzywdzony temu kategorycznie zaprzecza zeznając, że „do ręki” otrzymał jedynie 1200zł i miało to miejsce w czasie wizyty obu oskarżonych u niego w domu, natomiast B. W., jak już wspomniano, odmówił złożenia jakichkolwiek wyjaśnień. Oczywiście naiwne, a przez to niewiarygodne są wyjaśnienia T. L. (1), jakoby pokrzywdzony potrzebował pieniędzy na jeszcze inny cel aniżeli przekształcenie statusu mieszkania – również w tym zakresie zeznania T. S. (1) Sąd Okręgowy zasadnie uznał za wiarygodne. Pokrzywdzony swoje potrzeby finansowe łączył wyłącznie z kwestią mieszkania i tylko na tym tle doszło do jego kontaktu z oboma oskarżonymi.

Dla bytu przestępstwa oszustwa konieczne jest, aby sprawca działając umyślnie i w zamiarze bezpośrednim oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadził inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem za pomocą wprowadzenia w błąd albo wyzyskanie błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania.

W orzecznictwie za niesporny uznaje się pogląd, że nie jest konieczne, aby sprawca działał w szczególnie wyrafinowany sposób, posługując się oszukańczymi metodami, których dorosła osoba o przeciętnym poziomie intelektualnym nie była w stanie właściwie ocenić. Istotne jest, aby w wypadku przestępstwa oszustwa w postaci dokonanej pokrzywdzony został faktycznie wprowadzony w błąd co do skutków swojego działania i w wyniku tego błędu sprawca osiągnął jego kosztem zamierzony cel, tj. wymierną i jednocześnie niezależną korzyść majątkową. Jeżeli zatem wykazany jest związek pomiędzy działaniem sprawcy, tj. środkami użytymi przez niego, wprowadzającymi pokrzywdzonego w błąd albo wyzyskującymi jego błąd lub niezdolność do należytego pojmowania przedsiębranego działania, oskarżonego nie może ekskulpować ustalenie, że gdy pokrzywdzony zachował niezbędną przezorność, mógłby w porę zorientować się co do rzeczywistych intencji drugiej strony i do przestępstwa by nie doszło.

Sens obu omawianych apelacji sprowadza się również do tego, że pokrzywdzony działał dobrowolnie przystępując do podpisania obu aktów notarialnych, w efekcie czego stracił mieszkanie – co w ocenie obrońców wyklucza popełnienie przestępstwa oszustwa przez ich mandanta.

Faktem jest, że T. S. (1) przystąpił do podpisania obu aktów notarialnych dobrowolnie w tym sensie, że nie stosowano wobec niego przemocy ani innych form przymusu, co jednak nie oznacza, że działał z pełnym rozeznaniem. W rzeczywistości wskutek intrygi uknutej przez oskarżonych L. i W. cały czas był przeświadczony, że oba akty notarialne, a w szczególności drugi, przenoszący własność mieszkania na B. W., są jedynie formą zabezpieczenia zobowiązania, które faktycznie zaciągnął (spłata przez oskarżonego W. finansowych zaległości w spółdzielni mieszkaniowej i kwota 1200zł, którą otrzymał w gotówce), bo tak zapewniali go obaj oskarżeni.

Gdyby rzeczywiście działał w zamiarze sprzedania mieszkania i oskarżeni działaliby w dobrej wierze, nie mając środków na spłatę zadłużenia będącą warunkiem koniecznym przekształcenia jego statusu a następnie tej sprzedaży oczywistym jest, że zawarłby ewentualną umowę pożyczki i to w firmie oskarżonego L., reklamującego swoją działalność w tym zakresie, ale na kwotę zdecydowanie niższą aniżeli 60.000zł (Sąd Okręgowy ustalił, że oskarżony W. z tego tytułu wpłacił w spółdzielni mieszkaniowej ok. 25.000zł, a więc taka pożyczka oscylowałaby wokół tej kwoty), przy czym gdyby pieniądze faktycznie otrzymał, z pewnością pokwitowałby ich odbiór. Rzecz jasna, strony mógłby się umówić, że pokrzywdzony pieniędzy tych nie otrzyma, bowiem będą one wpłacone bezpośrednio w spółdzielni, ale oczywistym jest, że stosowny zapis znalazłby się na ten temat w umowie. Ponadto, skoro – jak się okazało – pieniądze wpłacił oskarżony W., umowa taka byłaby zawarta z nim a nie oskarżonym L., który tymczasem miał – jak twierdził w swoich wyjaśnieniach – właściwie bez powodu, znacznie ryzykując wiedząc, że chodzi o osobę niewypłacalną, rzekomo pożyczył pokrzywdzonemu i to bez pokwitowania 60000zł. Znamienne jest, że w akcie notarialnym przenoszącym własność kwota ta urosła już do 110.000zł (§ 4 umowy k.13) i – jak wynika z tego aktu – została już zapłacona. Z kolei z pierwszego aktu notarialnego wynika, że pokrzywdzony od B. W. otrzymał już (przed podpisaniem tej umowy w dniu 1 grudnia 2009r.) 90.000zł.

Jak już wielokrotnie podnoszono w niniejszym uzasadnieniu, oskarżeni nie dysponują pokwitowaniami na przekazanie pokrzywdzonemu wspomnianych kwot 60.000zł, 90.000 czy 110.000zł co oznacza, że takie kwoty nie zostały mu przekazane.

Znamienne są również daty wszystkich trzech umów. Chronologicznie pierwszy jest akt notarialny z 1 grudnia 2009r., drugi to umowa rzekomej pożyczki na 60.000zł z 3 lutego 2010r. a trzeci – akt notarialny z 4 lutego 2010r. dotyczący sprzedaży mieszkania.

Gdyby prawdziwa była wersja oskarżonego L. dotycząca umowy pożyczki zawartej w mieszkaniu pokrzywdzonego, widniałaby na niej data poprzedzająca zawarcie pierwszego aktu notarialnego z 1 grudnia 2009r. Tymczasem opatrzona jest datą 3 lutego 2010r., a więc o dzień wcześniej od daty widniejącej na drugim akcie notarialnym. Sekwencja tych dat z pewnością potwierdza zeznania pokrzywdzonego, że oskarżony L. powołując się na umówioną już wizytę u notariusza i wynikającą stąd presję czasu, niejako wymusił jej podpisanie bezpośrednio przed tą wizytą i zdaniem T. S. (1) było to w samochodzie i przy słabej widoczności. Zdaniem pokrzywdzonego umowę tę podpisał w dniu drugiej wizyty u notariusza. Różnica obu dat, tj. 3 i 4 lutego 2010r. wcale nie przesądza o tym, że zeznania jego dotyczące okoliczności podpisania tej umowy są niewiarygodne bowiem, jak twierdzi, umowę tę dostał jedynie do podpisania i nie był w stanie wówczas jej przeczytać, oskarżony L. miał go zapewniać, że to jedynie formalność. Oczywistym jest, że w dniu 4 lutego mógł dostać do podpisania umowę opatrzona datą 3 lutego, która została sporządzona wcześniej.

Dla Sadu Apelacyjnego nie ulega żadnych wątpliwości, że gdyby przedmiotowa umowa pożyczki była sporządzona w okolicznościach jakie wynikają z wyjaśnień oskarżonego L., widniałaby na niej data poprzedzającą 1 grudnia 2009r., tj. data podpisania pierwszego autu notarialnego dotyczącego umowy przedwstępnej sprzedaży mieszkania. Powyższe świadczy o oczywistej niewiarygodności wyjaśnień oskarżonego dotyczących pożyczki udzielonej pokrzywdzonemu a przez to dotyczących okoliczności zawarcia obu aktów notarialnych.

Z zeznań pokrzywdzonego wynika ponad wszelką wątpliwość, że wszystkie trzy umowy podpisał co prawda dobrowolnie, ale będąc przeświadczony wskutek zapewnień obu oskarżonych o ich jedynie „gwarancyjnym” charakterze, związanym z pożyczką, którą faktycznie otrzymał, tyle, że w łącznej kwocie ok. 26.200zł, przy czym działał pod wpływem presji oskarżonego L. związanej z terminem uzgodnionym z notariuszem. Pokrzywdzony wierzył obu oskarżonym, że mieszkanie będzie jego a umowy podpisywał w zaufaniu do nich. Ponownie podkreślić należy, że gdyby chciał faktycznie sprzedać mieszkanie nie podpisałby umowy z 3 lutego 2010r. o takiej a nie innej treści. Wystarczające byłoby podpisanie obu aktów notarialnych, przy czym podpisanie drugiego z nich poprzedziłoby pokwitowaniem otrzymanej zapłaty. W rzeczywistości, aby wzbudzić jego zaufanie, oskarżeni zaoferowali mu pożyczkę w dwóch częściach, tj. 1200 zł gotówką (chociaż miał otrzymać 7000 zł – różnica była, jak mu powiedzieli, zapłatą za czynności notariusza) oraz w formie spłaty zadłużenia w kwocie ok. 25.000 zł. Dodać trzeba, że nie biorąc pokwitowań oskarżeni niewiele ryzykowali, wszak B. W. musiał dysponować dowodem wpłaty 25.000zł w spółdzielni, natomiast kwota 1200zł była tak nieznaczna w porównaniu ze spodziewanym i osiągniętym zyskiem, że oskarżony L. niewiele ryzykował. Również w przypadku pozostałych pokrzywdzonych wręczał bez pokwitowań niewielkie kwoty w gotówce, co zapewne u osób znajdujących się w bardzo trudnej sytuacji materialnej wzbudzało zaufanie do niego, a z drugiej strony zapewne miało na celu, podobnie jak w przypadku T. S. (1), osłabić ich czujność co do przedsiębranych czynności.

Reasumując tę część wywodów podzielić należy ustalenia Sądu Okręgowego co do tego, że oskarżeni T. L. (1) i B. W., działając wspólnie i w porozumieniu doprowadzili T. S. (1) do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, pozbawiając go prawa własności do mieszkania.

To, że formalnym właścicielem tego lokalu stał się jedynie oskarżony W. nie wyłącza odpowiedzialności za współudział w tym oszustwie oskarżonego L.. W świetle prawidłowych ustaleń Sądu Okręgowego ich działanie wspólne i w porozumieniu jest oczywiste.

Odnośnie działania na szkodę E. W. (1). Obie apelacje i w tym zakresie nie dostarczyły argumentów uzasadniających zarzut błędnych ustaleń faktycznych.

Adwokacji S. W. i B. D. akcentują sytuację finansową pokrzywdzonej – w rzeczywistości gorszą od tej, którą przedstawiła. W rzeczywistości i w tym wypadku jest to okoliczność przemawiająca za trafnością zaskarżonego wyroku. To właśnie bardzo trudna sytuacja E. W. (1) zdeterminowała jej działanie – zaciągnięcie pożyczki u oskarżonego L.. W bankach pożyczki na spłatę zaległości nie otrzymałaby. Przy założeniu, że oskarżonemu nie wyjawiła całego swojego zadłużenia logicznie można to wytłumaczyć, że nie chciała nadmiernie eksponować swojej sytuacji po to, aby przedmiotową pożyczkę uzyskać. Działania oskarżonego L. nie można ocenić w oderwaniu od czynów popełnionych na szkodę innych pokrzywdzonych. Wykorzystując ich bardzo trudną sytuacje finansową wprowadzał ich w błąd co do swoich intencji, dążył do przejęcia ich mieszkań za nieadekwatne niski ekwiwalent.

W rzeczywistości E. W. (1) zaciągnęła u T. L. (1) pożyczkę w kwocie 20.000zł wiedząc, że otrzyma z niej tylko 15.000zł, zaś różnica tych kwot to wynagrodzenie dla notariusza sporządzającego akt notarialny, na mocy którego zabezpieczeniem pożyczki miała być hipoteka na jej mieszkaniu. Pokrzywdzona miała też świadomość, że w ciągu 5 lat spłacania pożyczki uiści na rzecz oskarżonego około 40.000zł.

Tego typu ustalenia wynikały z jej zeznań. W dniu 1 marca 2010r. podpisała z oskarżonym umowę pożyczki ale na kwotę 92.400 zł, którą miała spłacić do 1 kwietnia 2015r. przy czym wysokość skapitalizowanych odsetek ustalono w niej na 9.900 zł. Zatem z umowy tej wynika, że po pięciu latach miała zapłacić w sumie 92.400 zł (k. 65). Umowę tę podpisała w związku i w dniu sporządzenia i podpisania przez notariusza W. C. aktu notarialnego dotyczącego pożyczki udzielonej rzekomo pokrzywdzonej przez oskarżonego L. i w akcie tym zostały określone takie same kwoty, zaś jej zabezpieczeniem było hipoteka na mieszkaniu E. W. (1) (k. 56-61).

Rzecz w tym, że w akcie notarialnym termin spłaty całej pożyczki określono na 1 września 2010r., z czego wynika, że w ciągu 5 miesięcy musiałaby zapłacić 92.400zł, a efektem niewywiązania się z tego zobowiązania była utrata mieszkania stanowiącego przedmiot zabezpieczenia.

Oceniając warunki umowy z aktu notarialnego należałoby dojść do wniosku, że pokrzywdzona zawarła umowę z jej punktu widzenia, przy uwzględnieniu jej sytuacji majątkowej, niemożliwą do wywiązania się, bowiem miesięcznie miałaby płacić ponad 18 tysięcy złotych. Absurdalność takiego zobowiązania z jej strony przesądza o tym, że świadomie by go nie podjęła. Być może sytuację, a zatem i zeznania pokrzywdzonej, należałoby ocenić inaczej, gdyby faktycznie otrzymała od oskarżonego kwotę 82.500zł i wówczas pomimo nierealnych warunków spłaty można by ewentualnie twierdzić, że zrobiła to w warunkach swobody zawierania umów i na własne ryzyko. Rzecz w tym, że kwoty takiej w ogóle nie otrzymała, oskarżony i w tym wypadku nie przedłożył jakiegokolwiek pokwitowania a jest oczywistym, że trudniąc się profesjonalnym udzielaniem pożyczek takie pokwitowanie musiałby od niej otrzymać.

Z wyjaśnień oskarżonego wynika, że w rzeczywistości z pokrzywdzoną uzgodnili pożyczkę na łącznie 160.000 zł, przy czym pierwsza zawarta została w zwykłej formie pisemnej, żeby nie ponosić kosztów notarialnych a druga w formie aktu notarialnego, przy czym tak krótki termin spłaty tej drugiej pożyczki zaproponowała sama pokrzywdzona licząc na pomoc syna(k. 538).

W ocenie Sądu Apelacyjnego oskarżony tymi wyjaśnieniami usiłował dostosować się do istniejących faktów procesowych – miał świadomość, że pokrzywdzona ujawniła obie umowy. Danie mu wiary w tym względzie obrażałoby logiczne rozumienie i doświadczenie życiowe.

Oczywistym jest, że pokrzywdzona nie mogła liczyć na pomoc syna w spłacie pożyczki określonej w akcie notarialnym, wszak chodzi o ponad 18000 zł miesięcznie.

Oskarżony twierdzi, że pieniądze wręczył pokrzywdzonej w obecności notariusza bez pokwitowania – chodzi o 165.000 zł ( k. 540). Rzecz jasna, w akcie notarialnym nie odnotowano przekazania pożyczki w obecności notariusza, chociażby kwoty 82.500 zł, zaś oskarżony W. C. oświadczył w swoich wyjaśnieniach, że jeżeli pokrzywdzona zakwestionowała niezgodność aktu notarialnego z wcześniejszymi uzgodnieniami, to nie jest rolą notariusza ustalenie kwoty pożyczki ( k. 1679). Rzecz jasna, w swoich ogólnikowych, lakonicznych wyjaśnieniach nie wspomniał o tym, aby oskarżony w jego obecności przedmiotowe pieniądze „wyłożył na stół” w celu wręczenia pokrzywdzonej.

Pokrzywdzona początkowo twierdziła, że „do ręki” otrzymała u notariusza 15.000 zł (k. 51,67) a następnie, że 10.000 zł ( k. 736 i 2341), Na rozprawie w dniu 19 lipca 2012 roku zeznała, że w postępowaniu przygotowawczym podała, że nie pamięta czy dostała 15.000 zł czy też 20.000 zł i przeprosiła, iż powiedziała o 15.000 zł – faktycznie „do ręki” otrzymała od L. 10.000 zł ( k. 2344). Kwotę 99.000 zł usłyszała dopiero u notariusza.

Istotne jest, że konsekwentnie zeznawała tylko o jednej pożyczce, tj, w jednej racie a nie w dwóch, jak wyjaśniał oskarżony i w zdecydowanie mniejszej kwocie, aniżeli wynika to z obu dokumentów. Umowę pisemną podpisała w związku z czynnościami notarialnymi w kancelarii notariusza i z inicjatywy oskarżonego. Gdy podczas odczytywania aktu notarialnego padła inna, tj. znacznie wyższa kwota pożyczki od umówionej, zwróciła na to uwagę, ale oskarżony zapewniał ją , że to tylko formalność, wiążą ich ustne ustalenia. Jak dalej zeznała, nie otrzymała od razu własnego egzemplarza aktu notarialnego, co stwierdziła dopiero po fakcie(k. 67).

Jak już stwierdzono, wbrew twierdzeniom oskarżonego L., pokrzywdzona nie otrzymała od niego pożyczki, której obie umowy z 1 marca 2010 r. dotyczą (nie wspominając o podwójnej takiej kwocie), co już samo przez się przesądza o tym, że T. L. (1) działał wobec nie w sposób oszukańczy wyłącznie po to, aby wyłudzić jej mieszkanie. Oczywistym jest, że gdyby E. W. (1) otrzymała od oskarżonego pieniądze wynikające z jego wyjaśnień, w pierwszej kolejności spłaciłaby całość swojego wysokiego, jak akcentują obrońcy, zadłużenia. Ponownie podkreślić należy, że logika i doświadczenie życiowe wykluczają, aby z pełnym rozeznaniem podpisała akt notarialny zawierający absurdalne wręcz dla niej warunki.

Sąd Apelacyjny w całej rozciągłości podziela pogląd Sądu Okręgowego, że działała w pełnym zaufaniu do oskarżonego zapewniającego ją, że obie umowy, które podpisała, to zwykła formalność i że łączą ich ustne uzgodnienia.

Obrońcy akcentują treść zobowiązań wynikających przede wszystkim z aktu notarialnego, abstrahując jednocześnie od okoliczności, w jakich został podpisany.

Niezrozumiały jest zarzut obrazy art. 172 kpk. De facto w pkt. II apelacji autorstwa obu obrońców jest mowa o rzekomych różnicach językowych w zeznaniach pokrzywdzonej złożonych w postępowaniu przygotowawczym i na rozprawie. Tymczasem przepis ten dotyczy konfrontacji pomiędzy osobami a nie „wewnętrznej” konfrontacji związanej z depozycjami określonej osoby. Skoro pokrzywdzona i oskarżony złożyli odmienne relacje dotyczące łączącego ich zobowiązania, trudno mówić o „ sprzecznościach” w tych relacjach, skoro były one z istoty swojej sprzeczne ze sobą. Nie takiej sytuacji dotyczy unormowanie z art. 172 kpk. Już tylko ubocznie zaznaczyć należy, że nie było żadnych przeszkód, aby obrońcy złożyli na rozprawie wniosek o skonfrontowanie pokrzywdzonej i oskarżonego.

Nie przekonuje stwierdzenie, jakoby pokrzywdzona w śledztwie używała „ języka prawniczego” a na rozprawie złożyła „spontaniczne zeznania”. Po pierwsze, stwierdzenie o języku prawniczym jest zdecydowanie „na wyrost”. Pokrzywdzona posiada średnie wykształcenie prawnicze, w związku z czym używała adekwatnego do niego języka. W rzeczywistości nie można podzielić twierdzenia obrońców, aby jej relacje złożone w obu fazach procesu językowo wyraźnie różniły się. Dodać wreszcie trzeba, że nie można i w tym wypadku wykluczyć, że przesłuchujący ją w postępowaniu przygotowawczym policjant niejako „modyfikował” jej wypowiedzi, aby bardziej przystawały do języka „fachowego”.

W apelacjach podkreślono, że pokrzywdzona zdawała sobie sprawę ze skutków zapisów zawartych w akcie notarialnym. Rzecz jednak nie w tym, że skutków tych nie rozumiała a w tym , iż oskarżony zapewniał ją, że są one formalnością, wiążą tu ustne uzgodnienia i mieszkania nie straci. Zapewne i w tym wypadku zadziałał psychologiczny element – otrzymywała do ręki gotówkę w istotniej dla niej kwocie 10.000 zł. I w tym wypadku brak pokwitowania tej kwoty nie może dziwić, wszak oskarżony niewiele ryzykował licząc na duży zysk. W obu apelacjach podkreślono literalne brzmienie obu umów, szczególnie zwartej w formie aktu notarialnego, ale całkowicie w oderwaniu od realiów sprawy, tj. działania pokrzywdzonej w dużym stresie, wynikający z faktycznego zadłużenia i sposobu działania oskarżonego, który do pewnego momentu wzbudzał jej zaufanie zapewniając, że zapisy te to wyłącznie formalność. Po raz kolejny stwierdzić należy, że pokrzywdzona nigdy nie otrzymała kwoty wynikającej z dokumentów i do tego podwojonej w wyjaśnieniach oskarżonego L..

W apelacji obu obrońców nie postawiono wprost zarzutu błędnych ustaleń faktycznych co do tego, że pokrzywdzona nie otrzymała pieniędzy wynikających z wyjaśnień T. L. (1) i w tym zakresie nie oceniono szczegółowo relacji pokrzywdzonej i oskarżonego, ale zarzut ten przedstawiono niejako „drogą okrężną”. Obaj obrońcy ograniczyli się do stwierdzenia, że oskarżony nie miał wpływu na to, co pokrzywdzona zrobiła z pieniędzmi a w szczególności na to, że nie spłaciła tymi pieniędzmi swoich wcześniejszych zobowiązań.

Nic do sprawy nie wnosi powoływanie się na to, że pokrzywdzona wyszła z inicjatywą wzięcia pożyczki. Gdyby faktycznie oskarżony udzielił jej uzgodnionej pożyczki a jej rzeczywista kwota widniałaby w akcie notarialnym, sytuację należałoby ocenić diametralnie inaczej i to także w wypadku zapisu o utracie mieszkania w razie niewywiązania się z tego zobowiązania. Podobnie nic nie wnosi do sprawy powoływanie się na to, ze pokrzywdzona działała bez powiadomienia córki i zięcia, wszak to ona była właścicielem mieszkania i ich ewentualna zgoda nie była potrzebna.

Odnośnie działania na szkodę J. M..

W tym wypadku oskarżony L. działał w podobny sposób, tj. wykorzystując trudną sytuację pokrzywdzonej, która zwrócił się do niego o udzielenie pożyczki. Z konsekwentnych zeznań pokrzywdzonej wynika, że uzgodniła z T. L. (1) relatywnie niewielką kwotę pożyczki tj. 15-20 tysięcy złotych na 5 letni okres spłaty, przy czym J. M. zgodziła się, że przez ten okres w sumie, tj. z odsetkami zapłaci w zależności od kwoty pożyczki 67.000 zł lub 87.000 zł i pożyczka będzie udzielona pod zastaw mieszkania. Ostatecznie zdecydowała się na pożyczkę w kwocie 20.000 zł ale otrzymała w gotówce jedynie 10.000 zł w dwóch równych ratach.

Oskarżony w trakcie rozmów wywierał na nią presję, twierdząc że ma się szybko decydować, bo on nie ma czasu. Przed podpisaniem aktu notarialnego dał jej do podpisania umowę pożyczki w kwocie 87.000 zł na pięcioletni okres spłaty – z umowy tej wynikało, że łącznie ma spłacić przez ten okres 100.000 zł, przy czym o związku z tą umową oskarżony nalegał, aby szybko podpisała a później wszystko przeczytała. Następnie zawiózł ją do notariusza W. C., gdzie był już przygotowany akt notarialny, w którym kwoty pożyczki określono na 87.000 zł, a odsetki na 8.700 zł, zaś termin spłaty określony był na 5 miesięcy. Tytułem zabezpieczenia było przeniesienie prawa do jej mieszkania na T. L. (1).

Gdy podczas odczytywania aktu notarialnego zwróciła uwagę na zwarte w nim zapisy oskarżony powiedział, że informował ją o tym, że w akcie tym będzie określona łączna kwota pożyczki. Dopytywała się, kiedy dostanie pozostałe 10.000 zł na co uzyskała odpowiedź, że w jej domu, dokąd oskarżony ją odwiezie. W rezultacie akt notarialny podpisała. T. L. (1) rzeczywiście zawiózł ja do domu, ale tam wręczył jedynie 3240 zł twierdząc, że resztę, tj. 6760 zł to koszty sądowe i podatek. Obiecał też, że jeszcze dołoży 5.000 zł, ale tak się nie stało. Ostatecznie pokrzywdzona otrzymała od niego łącznie 13.240 zł a ponieważ nie była w stanie spłacić „pożyczki” na warunkach określonych w akcie notarialnym, straciła mieszkanie ( k. 374-377, 1109, 234-2353).

Pokrzywdzona J. M. złożyła w toku całego postępowania stanowcze i konsekwentne zeznania, które Sąd Okręgowy zasadnie uznał za całkowicie wiarygodne. Ich streszczenie w niniejszym uzasadnieniu było celowe a to wobec treści zarzutów przedstawionych w obu apelacjach. Znamienne jest, że autorzy tych apelacji nie podnieśli zarzutu błędnej (dowolnej) oceny zeznań tego świadka dokonanej przez Sąd Okręgowy ograniczając się do stwierdzeń, że ze zgromadzonych dowodów Sąd wyciągnął błędne wnioski i to było powodem rzekomo błędnych ustaleń faktycznych.

Żaden z apelujących nie podjął nawet próby podważenia zeznań pokrzywdzonej w tej ich części, ze uzgodniła z oskarżonym L. pożyczkę w kwocie 20.000 zł, którą miała spłacić przez 5 lat, przy czym suma tej pożyczki łącznie z odsetkami miała wynosić 87.000 zł i taką kwotę miała mu ostatecznie spłacić przez uzgodniony 5 letni okres. Obrońcy nie podważyli też w zarzutach jej zeznań, że nie otrzymała uzgodnionej kwoty 20.000 zł a jedynie 13.240 zł. Obrońcy w zarzutach odwoławczych w ogóle nie odnieśli się do kwestii, ile oskarżony L. wręczył pieniędzy z tytułu przedmiotowej pożyczki.

Tymczasem z umowy pisemnej z 9 listopada 2009 roku poprzedzającej podpisaniem aktu notarialnego wynika, że oskarżony udziela pokrzywdzonej pożyczki w kwocie 87.000 zł na 5 lat, całość zadłużenia miała wartość 100.050 zł, zaś spłata miała nastąpić do 9 grudnia 2014r. (k.1957). Z kolei z aktu notarialnego opatrzonego tą samą datą wynika ponad wszelką wątpliwość, że oskarżony udziela pokrzywdzonej 87.000 zł, ale do dnia 9 kwietnia 2010 roku, a zatem nie na 5 lat, ale 5 miesięcy (k. 1939-1943).

W żadnej z obu apelacji nie podjęto nawet próby wyjaśnienia, z czego wynika tak drastyczna zmiana warunków spłaty przedmiotowej pożyczki. Obrońcy nie zakwestionowali również ustaleń Sądu Okręgowego, że pokrzywdzona nie otrzymała tyłem pożyczki kwoty 87.000 zł a jedynie 13.240 zł. Nie można też zasadnie twierdzić, że kwota 87.000 zł to suma pożyczki i skapitalizowanych odsetek, wszak z aktu notarialnego wprost wynika, że chodzi o pożyczkę w kwocie ww., z którą związane są odsetki w kwocie 8.700 zł ( vide § 1 aktu notarialnego). Co więcej, wynika z niego, że J. M. „kwituje” odbiór gotówki a tymczasem oskarżony żadnego pokwitowania nie przedłożył. Zwrotu o pokwitowanie w żaden sposób nie można ewentualnie utożsamiać ze stwierdzeniem, że samo podpisanie przedmiotowego aktu notarialnego należy traktować jako pokwitowanie odbioru gotówki. O ile podpisaniu tego rodzaju aktu towarzyszy przekazanie gotówki, jest to zawsze wyraźnie opisane, np. że przekazanie gotówki nastąpiło w obecności notariusza.

Ponieważ więc obrońcy generalnie nie zakwestionowali zeznań pokrzywdzonej nie podnosząc, że są one niewiarygodne oraz nie zakwestionowali ustaleń Sądu co do tego, ile pieniędzy i w jakich okolicznościach J. M. otrzymała tytułem pożyczki od T. L. (1), przedstawione w obu apelacjach zarzuty należy traktować jako nieprzekonującą polemikę z Sądem Okręgowym. W istocie stanowisko autorów obu apelacji sprowadza się do tego, że skoro pokrzywdzona podpisała przedmiotowy akt notarialny, to wszystkie wynikające z niego zapisy odzwierciedlają rzeczywisty stan rzeczy a skoro podpisała go dobrowolnie (w apelacjach pominięto ustalaną przez Sąd presję psychiczną wywieraną na niej przez oskarżonego L. oraz jej wątpliwości podnoszone w trakcie podpisywania tego aktu), to oskarżonemu nie można przypisać oszustwa.

Z całą mocą podkreślić należy, że pokrzywdzona straciła mieszkanie za pożyczkę otrzymaną w kwocie 13.640 zł a nie taka była jej rzeczywista umowa z oskarżonym. Gdyby J. M. rzeczywiście otrzymała tytułem pożyczki 87.000 zł i jej zabezpieczeniem byłoby mieszkanie, zapewne wobec niewywiązania się z obowiązku spłaty mogłaby stracić mieszkanie „w majestacie prawa”. W takiej sytuacji można by powiedzieć, że działała na własne ryzyko. Oczywistym jest, że działając z rozeznaniem, a więc nie będąc wprowadzona w błąd przez oskarżonego, nie wzięłaby pożyczki na warunkach, które z istoty swojej były nierealne do zrealizowania. Pokrzywdzona chciała pożyczyć 20.000 zł na pięć lat, tj. 60 miesięcy, stąd zgodziła się na wysokie kwoty związane z odsetkami. Z pewnością działając z rozeznaniem nie pożyczyłaby 20.000 zł na pięć miesięcy wiedząc, że po ich upływie będzie musiała zapłacić z odsetkami w sumie kwotę kilka razy większą od kwoty samej pożyczki.

W rezultacie Sąd Apelacyjny uznał, że żaden z zarzutów obu apelacji dotyczących tej części wyroku nie podważył prawidłowych tj. zgodnych z prawdą materialną, ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd Okręgowy.

Odnośnie działania T. L. (1) na szkodę pokrzywdzonej J. G..

W tym przypadku chodziło o udzielenie pokrzywdzonej pożyczki w znacznie większej kwocie. Z uwagi na znaczne zadłużenie pokrzywdzona uzgodniła z oskarżonym, że w ramach udzielonej pożyczki w kwocie 100.000 zł spłaci jej zadłużenie w bankach i w kasach pożyczkowych wynoszące w sumie 68.944 zł. Ponadto była winna P. Z. (1) 25.000 zł. Uzgodnili zatem, że oskarżony w ramach udzielonej pożyczki spłaci zadłużenie pokrzywdzonej.

Akt notarialny, w którym pożyczkę tę strony uzgodniły, został sporządzony 18 października 2010 roku. i określono w nim termin jej spłaty do 18 stycznia 2011 roku, a więc w ciągu 3 miesięcy. Zabezpieczeniem było mieszkanie pokrzywdzonej ( k. 457-464). Zawierając tę umowę J. G. miała świadomość, że w tym terminie nie będzie mogła wywiązać się z zaciągniętego zobowiązania (zeznania pokrzywdzonej – k. 532-533: „ z góry wiedziałam, że jej nie spłacę”). Zatem przyjąć należy, że J. G. zaciągając to zobowiązanie winna była liczyć się z tym, że mieszkanie straci. Wręcz zeznała, że miała w rezultacie wynajmować od oskarżonego przedmiotowe mieszkanie (k. 533). Rzecz w tym, że oskarżony spłacił jej zobowiązania tylko w części, wbrew wcześniejszym uzgodnieniem, tj. do kwoty 35.000 zł (k. 544) a mimo to mieszkanie straciła na jego rzecz.

Oczywiście wskazanej kwoty 100.000 zł oskarżony pokrzywdzonej nigdy nie wręczył, zgodnie zresztą z uzgodnieniami a przejęte mieszkanie, warte 210.000 zł, faktycznie wynajmował pokrzywdzonej za 800 zł miesięcznie.

Gdyby zatem oskarżony w całości spłacił zadłużenie pokrzywdzonej w ramach udzielonej pożyczki, pomimo dysproporcji w wartości mieszkania a kwotą pożyczki sytuację ocenić by należało jako mieszczącą się w warunkach swobody zawierania umów i na ryzyko, jakie J. G. przyjęła na siebie. Tymczasem oskarżony jej zobowiązań nie uregulował a mimo to z całą premedytacją doprowadził pokrzywdzoną do przeniesienia na niego własności przedmiotowego mieszkania.

Znamienne jest, że oskarżony spłacił w całości zobowiązanie pokrzywdzonej wobec P. Z. (1), albowiem było to warunkiem przejęcia przedmiotowego mieszkania, stanowiącego pierwotnie zabezpieczenie tego zobowiązania.

W obu apelacjach obrońców oskarżonego L. ich autorzy skoncentrowali się na tym, że pokrzywdzona J. G. dobrowolnie podpisała zobowiązania łączące ją z oskarżonym i musiała zdawać sobie sprawę z konsekwencji tych zobowiązań. W apelacji adw. M. I. zaakcentowano również to, że oskarżony spłacił w całości zobowiązanie J. G. wobec P. Z..

Znamienne jest jednak, że w obu apelacjach nie próbowano nawet polemizować z ustaleniem Sądu Okręgowego, że oskarżony spłacił jedynie cześć zobowiązań pokrzywdzonej a mimo to mieszkanie przejął. W apelacji adwokatów S. W. i B. D. również nie przedstawiono zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych dotyczących ustalenia stanu co do wysokości długów pokrzywdzonej i co do wysokości ich spłaty przez oskarżonego, a jedynie do kwestii tej nawiązano w sposób pośredni wskazując, że swoje długi J. G. wskazała bardzo nieprecyzyjnie: od 60.000 do 100. 000 zł. Tymczasem z jej zeznań wynika, że chodzi o kwotę w łącznej wysokości około 100.000 zł (k. 531). Gdyby nawet teoretycznie założyć, że chodziło o kwotę 60.000 zł , to również w tej apelacji jej autorzy nie twierdzą, że oskarżony spłacił jej długi na taką właśnie kwotę. W obu apelacjach nie zawarto również zarzutów związanych z zeznaniami pokrzywdzonej (poza ww. kwestią) a przede wszystkim z oceną tego dowodu dokonaną przez Sąd Okręgowy, który zeznania jej uznał za wiarygodne.

O tym, że oskarżony działał w oszukańczy sposób, tzn. od początku zakładał, że nie spłaci całego zadłużenia J. G. a mimo to przejmie jej mieszkanie świadczy to, że cel ten sfinalizował (przejęcie mieszkania) mając świadomość , że ze swej strony nie wywiązał się z zobowiązania. Ustalenie jego zamiaru znajduje również przekonujące wsparcie w innych czynach przypisanych mu w zaskarżonym wyroku. Wszystkie te czyny układają się w jedną logiczną całość.

Odnośnie działania na szkodę K. G..

Analogicznie do poprzedniego przypadku wyglądała sytuacja tej pokrzywdzonej. Z uwagi na swoje zadłużenie K. G. zdecydowała się wziąć pożyczkę od oskarżonego. Ustalili, że T. L. (1) pożyczy jej 26.000 zł na 3 lata a zabezpieczeniem będzie przewłaszczenie jej mieszkania ustalone w akcie notarialnym. Oskarżony na jej pytania dotyczące zabezpieczenia zbywał ja twierdząc, że to tylko formalności. W rezultacie w dniu 4 czerwca 2009 roku strony zawarły pisemna umowę pożyczki opiewającej na wspomniane 26.000 zł, w której oprocentowanie w skali roku określono na 24 %, co przez trzy lata dawało kwotę 18.720 zł. W rezultacie pokrzywdzona zobowiązała się do zapłaty do dnia 20 maja 2012r. łącznie kwoty 44.720 z a w efekcie co miesiąc przez 3 lata miała spłacać po 1242 zł ( k. 1610). Oskarżony nie tłumaczył jej, na czym ma polegać wspomniane zabezpieczenie.

Z uzgodnionej kwoty pożyczki wręczył pokrzywdzonej jedynie 13.000 zł a pozostałą część miał jej wręczyć po spłacie 4 pierwszych rat. Tego samego dnia T. L. (1) zawiózł pokrzywdzoną do notariusza W. C., gdzie był już gotowy akt notarialny. Wynikało z niego, że pokrzywdzona pożyczyła od oskarżonego 40.000 zł i zobowiązała się spłacić tę kwotę wraz z odsetkami wynoszącymi 4400 zł w ciągu 5 miesięcy. Zatem treść tego aktu w sposób ewidentny odbiegała od treści pierwszej umowy – w zakresie terminu, w jakim pokrzywdzona miała spłacić pożyczkę. Inaczej też określono sumę pożyczki i wysokości skapitalizowanych odsetek W akcie tym ustalono, że zabezpieczeniem pożyczki jest dokonanie przez pokrzywdzoną przeniesienia na rzecz T. L. (1) prawa własności do jej mieszkania( k. 422-427). Rynkowa wartość tego mieszkania w tym czasie wynosiło 156.000 zł. Podpisując akt notarialny pokrzywdzona nie zdawała sobie sprawy z istoty przedmiotowego zabezpieczenia, była to dla niej nowa sytuacja i nie analizowała odczytywanych szybko przez notariusza poszczególnych zapisów. Gdyby miała świadomość, że pożyczkę musi spłacić w ciągu 5 miesięcy nie zgodziłaby się na to, albowiem chodziło o miesięczną ratę wynoszącą 8880 zł. Ponadto wierzyła zapewnieniem oskarżonego, że zapisy aktu notarialnego to tylko formalność i że wiąże ich wcześniej opisana 3 letnia umowa.

Oskarżony nigdy nie wypłacił jej pozostałej kwoty, tj. 13.000 zł. Ponieważ, rzecz jasne, nie była w stanie wywiązać się ze zobowiązania określonego w akcie notarialnym, straciła mieszkanie na rzecz oskarżonego, który następnie sprzedał je w marcu 2010 roku.

Oczywistym jest, że pokrzywdzona obie umowy podpisała dobrowolnie, ale też nie ulega wątpliwości, że nie zdawała sobie sprawy z konsekwencji podpisywanego aktu notarialnego. Skoro nawet z jej emerytury prowadzona była egzekucja komornicza, nie mogła świadomie i z rozeznaniem przystać na warunki wynikające z umowy notarialnej. Przecież z gruntu było oczywiste, że nie dysponowała środkami, aby przez 5 miesięcy płacić raty wynoszące po prawie 9000 zł. Gdyby założyć, że akt notarialny podpisywała z rozeznaniem co do jego skutków, od razu musiałaby zakładać utratę mieszkania. Znamienne jest, że oskarżony nie pożyczył jej 40.000 zł ale jedynie 13.000 zł, tj. połowę uzgodnionej kwoty. Nie ulega wątpliwości, że gdyby K. G. realnie zakładała, że z uwagi na zadłużenie nie byłaby w stanie utrzymać się w posiadanym mieszkaniu, po prostu by je sprzedała, co byłoby sytuacją zdecydowanie korzystniejszą z punktu widzenia jej sytuacji finansowej. W powyższych realiach zasadnie Sąd Okręgowy dał wiarę jej zeznaniom z których wynika, że ufała oskarżonemu, iż akt oskarżenia to jedynie formalność i łączy ich jedynie pisemna umowa.

Tymczasem w obu apelacjach obrońców powołano się na to, że pokrzywdzona dobrowolnie podpisała akt notarialny i nie podjęła próby unieważnienia umowy z jej udziałem. Wbrew twierdzeniom autorów wspólnej apelacji pokrzywdzona w toku całego procesu co do istotnych kwestii złożyła konsekwentne zeznania (vide k. 1604-1606 i 2461-2469). Jedyna rozbieżność dotyczy tego, ze w postępowaniu przygotowawczym zeznała, że z uzgodnionej kwoty pożyczki otrzymała 13.000 zł a na rozprawie , że jedynie 8.000 zł. Na rozprawie pokrzywdzona zeznawała po upływie roku od złożenia wcześniejszych zeznań i ponad 3 lata od podpisania obu umów. Oświadczyła, że jest po leczeniu psychiatrycznym oraz odbyła chemioterapię z uwagi na chorobę nowotworową a o 8.000 zł wspomniała posługując się notatkami, bowiem z uwagi na stan zdrowia pamięć ją zawodzi (k. 2463).

W ocenie Sądu Apelacyjnego jest kwestią drugorzędną, czy pokrzywdzona otrzymała od oskarżonego 8.000 zł czy 13.000 zł. Istota sprawy sprowadza się do tego, że na pewno nie pożyczyła 40.000 zł - takiej kwoty z pewnością nie otrzymała. Sąd Okręgowy przekonująco wykazał, ze oboje uzgodnili pożyczkę w wysokości 26.000 zł, z której otrzymała tylko część, natomiast kwota pożyczki 40.000 zł znalazła się w akcie notarialnym wyłącznie wskutek intrygi oskarżonego. W obu apelacjach nie podjęto wcale próby wyjaśnienia, skąd w obu umowach znalazły się tak istotne różnice dotyczące kwoty pożyczki ( bez względu na to, ile pokrzywdzona dostała „do ręki”) a także dlaczego w akcie notarialnym znalazł się zdecydowanie skrócony termin spłaty, z istoty swojej powodujący, że pokrzywdzona na takich warunkach wspomnianej pożyczki nie byłaby wstanie spłacić. Oczywistą jest również różnica w oprocentowaniu, co wynika z obu umów.

Zatem Sąd Okręgowy był uprawniony w ramach sędziowskiego uznania do ustalenia, że K. G. została wprowadzona przez oskarżonego w błąd co do zaciągniętego zobowiązania i wyzyskując jej błąd T. L. (1), za symboliczną wręcz kwotę stał się właścicielem jej mieszkania, które następnie sprzedał za znacznym zyskiem.

Odnośnie działania na szkodę E. B..

Przypadek dotyczący tej pokrzywdzonej podobny jest do poprzednich. Z uwagi na swoją trudną sytuację finansową E. B. zdecydowała się na zaciągnięcie u oskarżonego pożyczki w kwocie 20.000 zł, na taką kwotę strony podsiały umowę, ale otrzymała od T. L. (1) jedynie 10.000 zł. Z umowy wynikało, że pożyczkobiorca będzie musiała spłacić w sumie 26.200 zł, zaś oskarżony wyjaśnił jej, że kwota 16.200 zł to wysokość odsetek i innych kosztów. Kolejną pożyczkę pokrzywdzona zaciągnęła u oskarżonego w związku z trudna sytuacją córki. Tym razem pożyczka formalnie 10.000 zł, ale otrzymała do ręki jedynie 6.000 zł. Z uwagi na swoje zadłużenie oraz sytuację finansową córki z zobowiązań tych nie mogła wywiązać się. Na prośbę o prolongatę spłaty oskarżony zareagował śmiechem strasząc, że nałoży jej karę i w sumie E. B. będzie musiała mu zwrócić 60.000 zł. W rezultacie namówił ją na kolejną pożyczkę, z której będzie mogła spłacić wcześniejsze zadłużenie a jej zabezpieczeniem będzie obciążenie hipoteką jej mieszkania. Pokrzywdzona zgodziła się na to, ale w kancelarii notarialnej odczytano jej przygotowany wcześniej akt notarialny, w którym wysokość nowej pożyczki określono na 100.000 zł i miała być spłacona w 34 miesięcznych ratach. Mieszkanie zostało obciążone hipoteką w takiej właśnie wysokości a nadto E. B. miała się poddać egzekucji do kwoty 150.000 zł na wypadek natychmiastowej wykonalności całej kwoty. Gdy notariusz odczytał przygotowany z inicjatywy oskarżonego akt notarialny E. B. zgłosiła swoje zastrzeżenie, że nie tak umawiała się z T. L. (1). W rezultacie ten pod nieobecność notariusza zapewnił ją, że niezwłocznie po podpisaniu aktu notarialnego udadzą się do jego biura, gdzie będzie sporządzona rzeczywista wiążąca umowa na kwotę pożyczki 35.000 zł z odsetkami (bez wskazania ich wysokości) a umowa zawarta w formie aktu notarialnego będzie jedynie jej zabezpieczeniem. Pokrzywdzona uwierzyła jego zapewnieniem i akt notarialny podpisała. Wręczył jej kwotę 4117.80 zł na koszty notarialne, które niezwłocznie wpłacił w kancelarii a także kwotę 7.000 zł z tytułu pożyczki. Pomimo wielokrotnych nalegań ze strony E. B. nigdy nie zawarł z nią umowy pożyczki na 35.000 zł. Swoją wierzytelność wobec pokrzywdzonej sprzedał Z. B. a ten egzekwował ją od pokrzywdzonej.

W rezultacie E. B. wbrew treści trzech umów zwartych z oskarżonym otrzymała od niego tytułem pożyczki łącznie 23.000 zł oraz wspomnianą kwotę, którą uiściła od razu z tytułu kosztów notarialnych, przy czym cześć obu pierwszych pożyczek spłaciła, natomiast oskarżony poza tymi spłatami wzbogacił się o kwotę 35. 0000n zł z tytułu sprzedaży wierzytelności wynikającej z aktu notarialnego, zaś pokrzywdzona wierzytelnością tą była nadal obciążona na rzecz jej nabywcy – Z. B., który prowadził wobec niej egzekucją komorniczą, ale przedmiotowego mieszkania nie udało mu się sprzedać.

Z przedstawionej sekwencji faktów wynika, że oskarżony oszukał pokrzywdzoną, że umowa zawarta w akcie notarialnym jest jedynie zabezpieczeniem umowy, którą obiecał zawrzeć z E. B. i z której ta miała spłacić dwie wcześniejsze pożyczki. W rzeczywistości umowy na 35.000 zł nie zamierzał z nią zawrzeć, o czym jednoznacznie świadczy jego późniejsza postawa. Zatem pokrzywdzona podpisała akt notarialny będąc przez niego wprowadzona w błąd i zakładała, że do spłaty będzie miała wyłącznie obiecaną pożyczkę w wysokości 35.000 zł, z której spłaci dwie wcześniejsze pożyczki.

Sąd Okręgowy ustalając stan faktyczny w wykazie dowodów nie wskazał dwóch pierwszych pożyczek, jednakże w obu apelacjach obrońców T. L. (2) nie podniesiono zarzutu błędnych ustaleń związanych z tymi pożyczkami. Autorzy tych apelacji jedynie pośrednio zakwestionowali ocenę wiarygodności jej zeznań (vide. Str. 5 apelacji adw. M. I. i str. 7-8) ale nie co do tego, że takie pożyczki miały miejsce. W obu apelacjach nie zakwestionowano wprost tego fragmentu jej zeznań, z którego wynika, że akt notarialny podpisała wierząc zapewnieniom oskarżonego, że niezwłocznie zostanie sporządzona umowa pożyczki pozwalająca na spłatę dwóch poprzednich. Treść aktu notarialnego jest niesporna (k. 946-949) z jego § 2 wynika, że oskarżony zobowiązał się do wydania E. B. w terminie do dnia 24 stycznia 2008 roku (a wiec w ciągu 3 dni) tytułem pożyczki kwoty 100.000 zł, do czego – rzecz jasna – nigdy nie doszło. W obu apelacjach do tej kwestii w ogóle nie odniesiono się. Zatem oskarżony sprzedał świadkowi Z. B. (co jest niesporne) za 35.000 zł wierzytelność wartą 100.000 zł jakkolwiek owa wierzytelność, tj. pożyczka opiewająca na kwotę wynikała wyłącznie z zapisu a nie na podstawy materialnej – pożyczki na kwotę 100.000 zł faktycznie E. B. nie udzielił. Co prawda miał wobec niej roszczenia wynikające z dwóch pierwszych pożyczek oraz z tytułu kwoty wręczonych jej u notariusza, ale z pewnością nie opiewało ono na kwotę 100.000 zł – było zdecydowanie niższe. Sąd Okręgowy nie ustalił, ile ostatecznie pokrzywdzona zapłaciła T. L. (1) z tytułu faktycznie otrzymanych od niego pożyczek, ale nie ma to wpływu na ustalenie, że oskarżony wskutek oszukańczego zabiegu doprowadził do zawarcia przez nią oczywiście niekorzystnej umowy. Gdyby E. B. wiedziała, że obiecana przez niego umowa pożyczki opiewająca na 35.000 zł mająca stanowić rzeczywiste zobowiązanie to fikcja, przedmiotowego aktu notarialnego by nie podpisała. Rzecz należałoby ocenić odmiennie, gdyby oskarżony w terminie uzgodnionym w akcie notarialnym faktycznie przekazał na jej ręce pożyczkę w kwocie 100.000 zł, ewentualnie pomniejszoną o sumę kwot wcześniej faktycznie przekazanych pokrzywdzonej. Nie ulega więc wątpliwości, że wskutek oszukańczego zabiegu doprowadził ją do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Sąd Apelacyjny całkowicie podziela ocenę zeznań E. B. dokonaną przez Sąd Okręgowy.

O tym, że Sąd Okręgowy właściwie ocenił zebrany materiał dowodowy świadczy to, że uniewinnił T. L. (1) od zarzucanego mu czynu za szkodę H. C..

H. C. w przeciwieństwie do pozostałych pokrzywdzonych występujących w sprawie zeznała, że umowę pożyczki określoną w akcie notarialnym podpisała mając świadomość jej skutków, zrobiła to na własne ryzyko. Co najważniejsze, zapis w akcie notarialnym określający wysokość pożyczki w kwocie 75.000 zł odzwierciedlała faktyczną wysokość pożyczki, którą otrzymała (k. 2494-2495) a zatem jej sytuacja diametralnie różniła się od sytuacji pozostałych pokrzywdzonych, którzy nigdy nie otrzymali od T. L. (1) pożyczek w wysokości określonej w dotyczących tu aktach notarialnych i co więcej, wszystkich tych pokrzywdzonych oskarżony w sposób oszukańczy zapewniał, że faktycznie łączy ich lub będzie łączyła inna umowa, opiewająca na kwoty zdecydowanie niższe aniżeli określone w aktach notarialnych. Znamienne jest też, w aktach notarialnych wskazywane były w zdecydowanej większości wypadków znacznie krótsze terminy spłat w porównaniu z terminami określonymi we wcześniejszych umowach, mającymi, według zapewnień oskarżonego, faktycznie obowiązywać.

Jak już niejednokrotnie wspomniano w niniejszym uzasadnieniu, wbrew wywodom autorów omawianych apelacji, Sąd pierwszej instancji trafnie uznał zeznania pokrzywdzonych za wiarygodne. Co do zasady były one konsekwentne a to, że niektórzy z nich nie ujawnili swojego faktycznego zadłużenia nie może zdyskwalifikować ich zeznań. Oczywistym jest, że zeznania te mają oparcie w dokumentach, w tym w umowach pisemnych oraz zawartych w formie aktu notarialnego, przy czym te dwie grupy umów zdecydowanie różnią się w swojej treści co do wysokości pożyczek i warunków ich spłaty, co z istoty swojej uwiarygodnia te zeznania. Stwierdzić zatem trzeba, że obie apelacje nie podważyły oceny zeznań pokrzywdzonych dokonanej przez Sąd orzekających. Z całą pewnością mieści się ona w granicach sędziowskiego uznania, a wiec korzysta z ochrony art. 7 kpk. Z kolei dowody z zeznań pokrzywdzonych wsparte dowodami w postaci dokumentów stanowią wystarczającą podstawę do dokonania ustaleń faktycznych przedstawionych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku.

Oczywistym jest, że oskarżony składając wyjaśnienia i niewątpliwie dozując je realizował obraną linię obrony. Sąd Apelacyjny w niniejszym uzasadnienia podkreślał, że gdyby T. L. (1) faktycznie udzielał pokrzywdzonym pożyczek w kwotach wskazanych przez siebie, z reguły relatywnie wysokich, jako osoba zajmująca się profesjonalnym pożyczaniem pieniędzy, dysponowałby stosownymi pokwitowaniami. Ponownie podkreślić należy, że zawierał umowy z osobami, o których wiedział, że mają duże problemy finansowe, pozbawionymi zdolności kredytowej. Oczywistym jest więc, że tym bardziej zabezpieczałby się stosownymi pokwitowaniami. Z kolei to, że nie brał pokwitowań w związku z faktycznie udzielanymi pożyczkami jest całkowicie logiczne. Po pierwsze, nie mógłby w przyszłości twierdzić, że pożyczki faktycznie byłby wyższe, po drugie wzbudzał w ten sposób większe zaufanie kontrahentów, a po trzecie, spodziewane zyski, które faktycznie osiągał, rekompensował ryzyko utraty z jego punktu widzenia niewielkich kwot. Oskarżony niejednokrotnie wywierał na pokrzywdzonych presję psychiczną np. twierdząc, że trzeba się szybko decydować bowiem on nie ma czasu albo, że umówiony notariusz już czeka. Słusznie zatem Sąd Okręgowy generalnie odmówił wiary wyjaśnieniom T. L. (1). Istota sprawy nie sprowadza się do tego, czy pokrzywdzeni rzeczywiście rozumieli istotę zapisów notarialnych zabezpieczenia rzekomej pożyczki określonej w akcie notarialnym, ale do tego, że oskarżony zapewniał ich, że faktycznie wiążąca jest inna umowa, opiewająca na mniejszą kwotę, a przedmiotowe zabezpieczenia to jedynie zapisy pro forma, którymi nie mają się przejmować.

Jak już wspomniano wcześniej, oskarżonego nie może ekskulpować twierdzenie, że gdyby pokrzywdzeni zachowali się z większą rozwagą, nie podpisywałby oczywiście krzywdzących ich aktów notarialnych. Rzecz jest nie w tym, na ile były wyrafinowane jego oszukańcze zabiegi, ale w tym, że okazały się one skuteczne. Pokrzywdzeni działali w bardzo trudnych dla nich okolicznościach i ich czujność była osłabiona faktami wręczenia im przez oskarżonego kwot pieniężnych ustalonych przez Sąd Okręgowy, dla nich w danej chwili istotnych, dla T. L. (1) w obliczeniu spodziewanego zysku – nie.

Obrońcy niezasadnie również bagatelizowali to, że pokrzywdzeni nie spłacali swoich zobowiązań z pożyczek rzekomo otrzymanych od oskarżonego. Podzielić należy stanowisko Sądu Okręgowego, że logika i doświadczenie życiowe wskazują na to, że gdyby otrzymywali kwoty wynikające z wyjaśnień oskarżonego spłaciłyby, a przynajmniej niektórzy z nich, swoje zadłużenie, zaś Sąd Okręgowy ustalił, że tak się nie stało.

Co do zarzutu sformułowanego w pkt. IX wspólnej apelacji obu obrońców T. L. (1) wskazać należy, że stan jego zdrowia, w tym psychicznego, został przez Sąd Okręgowy należycie oceniony. Sąd Okręgowy zgromadził obszerną i szczegółową dokumentację medyczną dotyczącą stanu zdrowia oskarżonego.

Kwestia stanu zdrowia T. L. (1) pojawiła się w końcowej fazie postępowania sądowego, gdy postępowanie dowodowe było już bardzo zaawansowane. Na rozprawie w dniu 24 października 2014r. Sąd wydał postanowienie o przeprowadzeniu dowodu z opinii lekarza Zakładu Medycyny Sądowej na okoliczność, czy aktualny stan zdrowia oskarżonego umożliwia mu udział w rozprawie (k.2906). Z kolei obrońcy oskarżonego pismem z 24 listopada 2014r. zawnioskowali o powołanie zespołu biegłych z zakresu neurologii, kardiologii i psychiatrii na powyższą okoliczność (k.2948-2949). W dniu 21 listopada 2014r. sporządzona została opinia przez dwóch lekarzy (...) (...) w P., z której wynika, że aktualny stan zdrowia T. L. (1), pomimo stwierdzonych schorzeń, jest stabilny i pozwala mu na udział w postępowaniu sądowym w charakterze oskarżonego (k.3008-3010). Z kolei w oparciu o dwa postanowienia Sądu Okręgowego z 24 i 27 listopada 2014r. (k.3006 i 3011) dwaj lekarze psychiatrzy i psycholog w dniu 31 grudnia 2014r. sporządzili opinię, z której wynika, że nie rozpoznano u oskarżonego choroby psychicznej i niedorozwoju umysłowego, natomiast rozpoznano osobowość nieprawidłową i uzależnienie od alkoholu, przy czym zaburzenia te nie znosiły ani nie ograniczały jego poczytalności i aktualny stan jego zdrowia pozwala mu na uczestniczenie w postępowaniu sądowym (k.3078-3082).

Z uwagi na kolejną absencję T. L. (1) na rozprawie w dniu 16 stycznia 2015r., usprawiedliwioną zaświadczeniem lekarza sądowego, Sąd Okręgowy ponownie wydał postanowienie o przeprowadzenie dowodu z opinii (...) (k.3090). Ze sprawozdania z badania sądowo – lekarskiego z dnia 17 lutego 2015r. wynika, że aktualny stan zdrowia oskarżonego jest dobry i umożliwia mu udział w postępowaniu w charakterze oskarżonego (k.3126-3139). Na rozprawie w dniu 19 lutego 2015r. Sąd przesłuchał obu lekarzy psychiatrów, którzy wydali opinię z 31 grudnia 2014r. (obrońcy nie wnieśli o przesłuchanie psychologa) i opinię tę podtrzymali, odpowiadając na liczne pytania obrońców (k.3144-3147). Na rozprawie tej Sąd po raz kolejny zlecił medykowi sądowemu wydanie opinii w celu ustalenia, czy oskarżony L. może uczestniczyć w postępowaniu (k.3148). W rezultacie 17 lutego i 2 marca 2015r. sporządzone zostały kolejne dwie opinie biegłych medyków sądowych, z których wynika, że stan jego zdrowia jest dobry i stabilny i może on uczestniczyć w postępowaniu w charakterze oskarżonego
(k.3162-3165 i 3170-3172). Na rozprawie w dniu 4 marca 2015r. Sąd przesłuchał dwoje z trojga autorów tych opinii i zamknął przewód sądowy (k.3178-3183).

W ocenie Sądu Apelacyjnego omawiany obecnie zarzut jest niezasadny i to w stopniu oczywistym. Ze wszystkich opinii biegłych jednoznacznie wynika, że T. L. (1), jakkolwiek dotknięty wskazanymi w opiniach schorzeniami, mógł z uwagi na stan zdrowia uczestniczyć w postępowaniu w charakterze oskarżonego, przy czym z opinii psychiatryczno – psychologicznej wynika ponad wszelką wątpliwość, że nie zachodziły wobec niego okoliczności, o jakich mowa w art. 31 § 1 lub 2 kk.

Wbrew stanowisku obrońców wyrażonemu ma stronie 10 oraz 12- 13 wspólnej apelacji, w sprawie z pewnością nie zachodziły okoliczności, o jakich mowa w art. 201 kpk nakazujące dalsze drążenie kwestii stanu zdrowia, w tym zdrowia psychicznego, oskarżonego L.. Opinie te są stanowcze, jasne, nie zawierają błędów logicznych ani sprzeczności, przy czym wydawały je osoby, których kompetencje nie nasuwają żadnych zastrzeżeń. Wydając opinie biegli dysponowali obszerną dokumentacją dostarczoną przez obronę, a także osobiście badali oskarżonego. W rezultacie więc przedmiotowy zarzut należy uznać za nieprzekonującą polemikę z jednej strony z biegłymi (do czego obrońcy nie posiadają kwalifikacji merytorycznych) a z drugiej – z Sądem orzekającym, który dowody te ocenił w granicach wynikających z art. 7 kpk

Sąd pierwszej instancji zasadnie uznał wyjaśnienia T. L. (1) za niewiarygodne. Sekwencja faktów prawidłowo ustalonych w oparciu o całokształt zebranych dowodów wskazuje na to, że oskarżony ten, działając częściowo z B. W., wykorzystując skrajnie trudną sytuację materialną pokrzywdzonych, swoim oszukańczym zapewnieniom, że łączą go z nim inne umowy aniżeli wynikające z aktów notarialnych, za niewielkie kwoty faktycznych pożyczek odbiegające od wymienionych w umowach, doprowadził pokrzywdzonych do oczywiście niekorzystnego rozporządzenia ich mieniem na swoją lub B. W. korzyść. Gdyby faktycznie działał w dobrej wierze, umowy z pokrzywdzonymi zawarłby jedynie w formie aktów notarialnych udzielając faktycznych pożyczek w kwotach w aktach tych wymienionych. W takiej sytuacji, nawet wobec oczywistej dysproporcji wysokości pożyczek i wartości przedmiotu ich zabezpieczenia tj. poszczególnych mieszkań, nie dopuściłby się do przestępstwa, albowiem z tak zawartych umów wynikałoby jednoznacznie, że pożyczkobiorcy godzili się na duże ryzyko utraty mieszkania.

Zatem Sąd Apelacyjny w całej rozciągłości podziela prawidłową ocenę czynów przypisanych T. L. (1) zaprezentowaną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku.

Odnośnie apelacji obrońcy oskarżonego B. W..

Zdaniem Sądu Apelacyjnego w apelacji tej nie podważono skutecznie ustaleń Sądu Okręgowego co do roli B. W. w zakresie przestępstwa popełnionego na szkodę T. S. (1), w dużej mierze poczynionych w oparciu o zeznania tego pokrzywdzonego. Z ustaleń tych wynika, że oskarżony W. razem z T. L. (1), którego formalnie był pracownikiem, udał się do mieszkania pokrzywdzonego, gdzie we trójkę uzgodnili warunki pożyczki, którą T. S. (1) chciał zaciągnąć i w obecności obu ww. oskarżonych przedstawił swoje bardzo trudną sytuację finansową, uniemożliwiającą mu wykup mieszkania spółdzielczego. Warunkiem tego wykupu było spłacenie zadłużenia związanego z użytkowaniem lokalu. Koszty wykupu i przekształcenia prawa do tego lokalu miały wynosić ok. 25.000zł. W rezultacie prowadzonej wspólnie rozmowy uzgodnili, że oskarżeni udzielą mu pożyczki w kwocie 7000 zł, przy czym pokrzywdzony do ręki otrzyma 1200 zł w gotówce. Nadto uzgodnili, że B. W. uiści koszty wykupu i przekształcenia prawa do lokalu wynoszące 25.000 zł. Od razu poinformowali go, że dla zabezpieczenia pożyczki konieczne będzie zawarcie umowy w formie aktu notarialnego, w której jako zabezpieczenie miało być przeniesienie prawa własności przedmiotowego mieszkania na oskarżonego W.. Pokrzywdzony wzbraniał się przed taka formą zabezpieczenia pożyczki, jednak obaj oskarżeni zapewniali go, że umowa ta będzie fikcją i miała stanowić „podkładkę” do udzielonej pożyczki, zaś on nadal pozostanie właścicielem lokalu. W rezultacie T. S. (1) przystał na takie uzgodnienia. B. W. wspomnianą kwotę 25.000 zł wpłacił w kasie spółdzielni mieszkaniowej, co pozwoliło na rozpoczęcie procesu wykupu.

Dalsza sekwencja faktów, jakie nastąpiły w wyniku tych uzgodnień, została przedstawiona w niniejszym uzasadnieniu podczas omawiania apelacji obrońców oskarżonego L.. Najistotniejsze z nich to podpisanie 1 grudnia 2009r. notarialnej umowy przedwstępnej sprzedaży mieszkania, z której wynikało – wbrew faktom – że otrzymał już tytułem zaliczki od udzielonej pożyczki kwotę 90.000 zł a własność mieszkania ma zostać przeniesiona na oskarżonego W., podpisanie w dniu 4 lutego 2010r. umowy pożyczki na 60.000 zł z 2% stopą rocznego oprocentowania i 5 % prowizją, przy czym co jest istotne, jej spłata miała nastąpić w 60 miesięcznych ratach, a więc w ciągu 5 lat i podpisanie tej umowy (opatrzonej datą 3 lutego 2010r.) nastąpiło wskutek nalegań oskarżonego L., wreszcie podpisanie tego samego dnia aktu notarialnego, z którego wynikało, że T. S. (1) sprzedał mieszkanie B. W. za 110.000 zł i że kwota ta została już uiszczona a mieszkanie miał wydać nabywcy do 30 kwietnia 2010r.

Ocena wiarygodności zeznań pokrzywdzonego T. S. (1) została przedstawiona podczas omawiania apelacji obrońców oskarżonego L., w związku z czym Sąd odwoławczy odsyła do stosownego fragmentu niniejszego uzasadnienia, a w efekcie nie podziela zarzutu opisanego we wstępnej części pkt 1 a omawianej obecnie apelacji.

Nic nie wnosi do sprawy powoływanie się przez obrońcę na sytuację materialną jego mandanta, z której wynika, że oskarżony W. dysponował środkami pieniężnymi umożliwiającymi kupno przedmiotowego mieszkania. Rzecz sprowadza się bowiem nie do tego, czy z jego punktu widzenia było to realne, ale do tego, czy rzeczywiście zapłacił cenę wynikającą z aktu notarialnego. O tym, że ceny tej nie uiścił (poza wpłatą w spółdzielni mieszkaniowej kwoty 25.000 zł) przesądzają wiarygodne zeznania pokrzywdzonego, ale również to, że B. W. musiałby dysponować pokwitowaniem potwierdzającym tę zapłatę, zaś takowego nigdy nie przedłożył, W niniejszym uzasadnieniu wspomniano już w związku z apelacjami obrońców oskarżonego L., że transakcje związane z tak dużymi kwotami zawsze są potwierdzane stosownymi pokwitowaniami.

Jeżeli chodzi o zarzut określony w pkt. 1 b Sąd Apelacyjny zauważa, że obrońca w toku całego procesu nie złożył wniosku o odtworzenie rozmowy nagranej przez pokrzywdzonego, co przedmiotowy zarzut czyni nieuprawnionym. Dodać należy, że na współudział oskarżonego W. w przedmiotowym czynie wskazują przede wszystkim zeznania pokrzywdzonego uznane za wiarygodne, a także dokumenty w postaci przedmiotowych trzech umów oraz niezwykle istotna okoliczność – brak pokwitowania potwierdzającego rzekomą zapłatę za mieszkanie.

W omawianej apelacji nie podważono ustaleń Sądu Okręgowego co do tego, że oskarżony W. razem z T. L. (1) uzgodnili z pokrzywdzonym sposób wykupu mieszkania spółdzielczego przez pokrzywdzonego. O tym, że obaj oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu świadczy też to, że to B. W. wpłacił w kasie spółdzielni 25.000 zł i to wreszcie on był stroną „umowy” sprzedaży przedmiotowego mieszkania, jako „kupujący”. Oskarżony ten doskonale wiedział, ze jedyną korzyścią finansową, jaką pokrzywdzony uzyskał to łączna kwota 26.200 zł, drastycznie odbiegająca od rzeczywistej wartości przedmiotowego mieszkania. To wreszcie oskarżony W. kontaktował się telefonicznie z oskarżonym L. w trakcie czynności w kancelarii notarialnej w sytuacji, gdy pokrzywdzony zgłosił zastrzeżenia, ze nie tak się umawiali. Realia sprawy wykluczają, aby stał się właścicielem lokalu działając w dobrej wierze. To, że odmówił złożenia w sprawie jakichkolwiek wyjaśnień, do czego miał prawo, nie wyklucza przypisania mu współudziału w przedmiotowym przestępstwie.

Co do stanu lokalu, który oskarżony „nabył” od T. S. (1) oraz jego rzeczywistej wartości – stwierdzić należy, że Sąd Okręgowy wartość tę w zaskarżonym wyroku określił na 153.000 zł opierając się na wycenie biegłego rzeczoznawcy z dnia 28 lutego 2011r., przy czym wartość tę biegły wycenił wg cen rynkowych z okresu od 1 grudnia 2009r. do 4 lutego 2010r. (k.649).

W apelacji poza powołaniem się na kwestionowany „stan” tego mieszkania nie wskazano, czym różnił się on w lutym 2011r. (opinia biegłego) od stanu sprzed roku. Jak już wspomniano, biegły dokonał wyceny z uwzględnieniem cen rynkowych z okresu przestępczego działania oskarżonego. Skoro, co jest niesporne, uiszczone zostały opłaty na rzecz spółdzielni mieszkaniowej, co pozwoliło na jego formalne wykupienie, należało uwzględnić jego wartość rynkową, a nie wartość prawa do lokalu spółdzielczego. Jest niesporne, że oskarżony sprzedał następnie ten lokal świadkowi M. K. 10 czerwca 2010r. za kwotę 140 000 zł (k.567-571). Rzecz jasna, powyższa kwota 140.000 zł, będąca efektem umowy oskarżonego W. i świadka Kapały, nie może podważać wyceny mieszkania dokonanej przez biegłego. Istota sprawy sprowadza się zresztą do tego, że nawet gdyby Sąd Okręgowy wartość przedmiotowego mieszkania ustalił na taką właśnie kwotę, czego nie uczynił, i tak byłaby ona w sposób rażący wyższa od sum, które pokrzywdzony uzyskał od oskarżonego. Wobec postawy obu oskarżonych – T. L. (1), składającego lakoniczne wyjaśnienia i B. W., który wyjaśnień w ogóle nie złożył, nie można ostatecznie przesądzić, z czyich środków pochodziły kwoty związane z faktycznie udzieloną pożyczką, wszak obaj działali wspólnie i w porozumieniu.

Skoro Sąd Okręgowy zasadnie ustalił, że pokrzywdzony nie otrzymał kwot pieniężnych wynikających z umów pożyczek (B. W. nie udzielił ich, bowiem nie dysponował stosownymi pokwitowaniami, nie mógł też zakładać, że pożyczek tych faktycznie udzielił pokrzywdzonemu oskarżony L., bowiem wówczas umowa przeniesienia własności mieszkania nie dotyczyła jego osoby, a T. L. (1)) oczywistym jest, że w realiach sprawy B. W. o tym wiedział, a zatem działał w złej wierze. Był świadkiem reakcji T. S. (2) w kancelarii notarialnej, gdy został odczytany akt notarialny.

Skoro B. W. od początku uczestniczył z oskarżonym L. w pertraktacjach z pokrzywdzonym, nie mógł nie być zorientowany w tym, że uczestniczy w oszustwie. To w jego obecności T. L. (1) podsunął pokrzywdzonemu w samochodzie do podpisania umowę „pożyczki” przed wejściem do kancelarii notarialnej.

Nie przekonuje także zarzut obrońcy dotyczący tego, że oskarżony W. doprowadził pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości. Autor apelacji podkreślił, że w chwili podpisania aktu notarialnego przenoszącego własność lokalu chodziło o rozporządzenie spółdzielczym lokatorskim prawem do lokalu i z tego powodu jego wartość była niższa od wycenionej przez biegłego. Z ustaleń Sądu Okręgowego nie wynika, kiedy T. S. (1) zdołał przekształcić prawo do tego lokalu, ale z umowy przenoszącej jego własność na oskarżonego w dniu 4 lutego 2010r. wynika, że pokrzywdzony jest jego wyłącznym właścicielem i przedmiotem transakcji jest prawo własności (k.11 i 12), a nie prawo do użytkowania lokalu spółdzielczego. Znamienne jest, że B. W. prawo własności związane z przedmiotowym lokalem odsprzedał już po upływie zaledwie nieco ponad 4 miesięcy. Oczywistym jest więc, że w chwili niekorzystnego rozporządzenia tym lokalem pokrzywdzony był jego właścicielem, a nie rozporządzał spółdzielczym prawem lokatorskim.

Z realiów sprawy wynika ponad wszelką wątpliwość, ze B. W. wskutek intrygi uknutej wspólnie z T. L. (1) wyłudził przedmiotowy lokal poprzez wprowadzenie pokrzywdzonego w błąd co do znaczenia czynności prawnych, w których ten uczestniczył. T. S. (1) działał w przekonaniu, że umowa przeniesienia własności jest swoistą fikcją, mającą jedynie zabezpieczyć pożyczkę, której zresztą nigdy nie otrzymał w wysokościach wskazanych w umowach z 1 grudnia 2009r. i 3 lutego 2010r.

Również w tym przypadku nie budzi zastrzeżeń ocena prawnokarna przypisanego oskarżonemu działania.

Odnośnie apelacji obrońców W. C..

We wstępie Sąd Apelacyjny stwierdza, że wobec ustalenia Sądu Okręgowego, że oskarżony C. nie współdziałał z pozostałymi oskarżonymi w oszukańczym wyłudzaniu mieszkań na szkodę pokrzywdzonych oraz z uwagi na aktualny układ procesowy, oceny działań W. C. można dokonać przede wszystkim w oparciu o to, co działo się w jego kancelarii podczas podpisywania przedmiotowych aktów notarialnych, w szczególności przez pryzmat reakcji pokrzywdzonych na odczytywane im te fragmenty aktów, które dotyczyły wysokości i warunków spłaty pożyczek oraz zabezpieczenia tych pożyczek. Istotna jest również sama treść sporządzanych przez niego aktów.

Oskarżony w swoich wyjaśnieniach zaznaczył, ze nie kojarzy konkretnych czynności z udziałem pokrzywdzonych (k.1714v). Generalnie z wyjaśnień tych wynika, ze akty te odczytywał w obecności stron i jeżeli strony zgłaszały zastrzeżenia, pozostawiał je same, aby umożliwić wyjaśnienie wątpliwości, po czym dochodziło do podpisania umów w formie aktów notarialnych. W jego ocenie skoro strona podpisywała akt oznaczało to, ze dobrowolnie zgodziła się na zawarte w nim zapisy. Zaznaczył, że mógł odmówić sporządzenia aktu notarialnego jedynie wtedy, gdy objęte nim zapisy były sprzeczne z prawem. Jeżeli czynność nie była sprzeczna z prawem, ale sprzeczna z jego przekonaniami i strona sobie jej życzyła, nie mógł odmówić sporządzenia aktu. W wypadku świadczeń nieekwiwalentnych jego rola ograniczała się do zwrócenia stronom na to uwagi, ale nie była to podstawa do odmowy przeprowadzenia czynności (vide k.1679v, 1714-1715 oraz 2790-2791).

Z uwagi na treść wyjaśnień oskarżonego W. C. celowe jest przedstawienie wzorca postępowania notariusza w aspekcie obowiązującego prawa oraz etyki zawodowej, co jest szczególnie istotne w wypadku sporządzania aktów notarialnych zawierających zapisy dotyczące żywotnych interesów storn tj. takich, których skutki mogą być dla stron bardzo dotkliwe.

Jest oczywistym, że notariusz ma obowiązek odczytania aktu notarialnego w obecności stron przed podpisaniem (art. 94 § 1 pkt 9 ustawy Prawo o notariacie). Obowiązku tego nie należy oceniać jako jedynie formalność, która musi być spełniona. Sens tej czynności sprowadza się do pełnego uzmysłowienia sobie przez strony skutków umowy zawartej w akcie, a zatem jeżeli kwestia jest zawiła albo dotyczy najbardziej żywotnych interesów stron, obowiązkiem notariusza jest udzielenie ewentualnych dodatkowych wyjaśnień, w tym zwrócenia uwagi na skutki prawne wynikające z zapisów zawartych w akcie. Zgodnie z art. 80 § 2 p.o.n. przy dokonywaniu czynności notarialnych notariusz jest obowiązany czuwać nad należytym zabezpieczeniem praw i słusznych interesów stron oraz innych osób, dla których czynność ta może powodować skutki prawne, zaś art. 80 § 3 stanowi, że notariusz jest obowiązany udzielić stronom niezbędnych wyjaśnień dotyczących dokonywanej czynności notarialnej. Nie ma żadnych racjonalnych powodów, aby tę ostatnią powinność ograniczać wyłącznie do odpowiedzi na ewentualne pytania. Art. 94 § 1 p.o.n. poza obowiązkiem odczytania aktu notarialnego przez notariusza zawiera również inne, bardzo istotne z punktu wiedzenia interesów stron unormowanie. Zdanie drugie tego przepisu brzmi: Przy odczytaniu notariusz powinien się przekonać, że osoby biorące udział w czynnościach dokładnie rozumieją treść oraz znaczenie aktu, a akt jest zgodny z ich wolą. Zatem z treści wspomnianych art. 80 § 2 i 3 oraz art. 94 § 1 wynika ponad wszelką wątpliwość, ze na notariuszu jako osobie zaufania publicznego (art. 1 § 2 p.o.n.) ciąży prawny obowiązek zachowania staranności w zakresie zabezpieczenia istotnych interesów życiowych i prawnych stron aktu notarialnego. W teorii przyjmuje się, że wśród konkretyzacji obowiązków zawodowych notariusza wyznaczonych treścią przepisu art. 80 § 2 i 3 wskazuje się na obowiązek sporządzenia czynności notarialnych również zgodnie z zasadami współżycia społecznego (vide Komentarz do ustawy – Prawo o notariacie autorstwa A. Oleszko – teza 8 do art. 80). Obowiązki wynikające z art. 80 ściśle łączą się z zasadą bezstronności notariusza, która nie oznacza, że notariusz ma być obserwatorem, osobą neutralną w znaczeniu „obojętną”. Neutralność notariusza nie może oznaczać jego obojętności, pasywności przy szeroko rozumianym dokonywaniu czynności notarialnej na wszystkich jej „etapach”. Obowiązek bezstronności ma „zabezpieczyć” stronę przed dokonaniem czynności notarialnej sprzecznej z prawem, a także zapobiec narażeniu jej na niekorzystne skutki, które można w sposób oczywisty lub z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć (z tezy 69 do art. 80 Komentarza j.w.).

Z ugruntowanej praktyki wynika, ze treść aktu notarialnego zazwyczaj jest redagowana pod nieobecność stron, ale rzecz jasna, w oparciu o dane uzyskane wcześniej od stron i tak wcześniej przygotowany akt jest odczytywany przed podpisaniem w obecności wszystkich stron. Zdarza się, że w trakcie odczytywania nanoszone są poprawki zgodne z wolą stron.

Wracając na grunt przedmiotowej sprawy stwierdzić należy, że akty notarialne oskarżony W. C. wcześniej przygotowywał po konsultacjach wyłącznie z jedną stroną, tj bez udziału pokrzywdzonych, co jest niesporne i co samo w sobie nie może tych aktów dyskredytować, ale – w ocenie Sądu Apelacyjnego – nakazywało w trakcie ich odczytywania w obecności również pokrzywdzonych zachować przez oskarżonego jeszcze większą staranność w wypełnieniu obowiązku wynikającego z art. 80 § 2 i 3 i art. 94 § 1 zdanie drugie, a konkretnie – zwracać większą uwagę na reakcję pokrzywdzonych w związku z odczytywanymi zapisami. Z realiów sprawy wynika, że w sytuacji zgłaszania przez pokrzywdzonych zastrzeżeń oskarżony na pewien czas zostawiał strony same po to, żeby „się dogadały”, po czym następowało złożenie podpisów bez ingerencji w treść aktów. Jak wynika z wyjaśnień oskarżonego, w jego ocenie w ten sposób realizował ciążące na nim powinności i zdaniem obrońców winno go to ekskulpować, albowiem ich zdaniem pokrzywdzeni dobrowolnie i świadomie podpisywali dotyczące ich akty notarialne. Sąd Apelacyjny stanowiska takiego nie podziela w zakresie okoliczności sporządzania aktów dotyczących pokrzywdzonych J. M. i E. W. (1).

Z wiarygodnych zeznań J. M. wynika, że notariusz polecił jej odczytać przygotowany akt notarialny i w trakcie jego czytania zdenerwowała się, że dotyczy on pożyczki kwoty 87.000 zł, która ma być spłacona w terminie 5 miesięcy, tj. od 9 listopada 2009r. do
9 kwietnia 1010r. W obecności notariusza powiedziała, że przecież pożyczka miała być udzielona na 5 lat, na co polecił jej kontynuowanie czytania, a wątpliwości i pytania wyraziła po zapoznaniu się z całością dokumentu. Notariusz był nerwowy i widziała, ze chce sprawę doprowadzić do końca jak najszybciej. W trakcie dalszego czytania doszła do kwoty 95.700 zł i wtedy „nie wytrzymałam i zdenerwowana zwróciłam się do pana T., ze przecież otrzymałam jedynie 10.000 zł a tu jest napisane, że kwituję odbiór pożyczki w wysokości 87.000 zł a na stronie 7 jest napisana kwota 95.700 zł. Zapytałam notariusz, co to wszystko ma znaczyć. On się nie odezwał”, natomiast oskarżony miał jej wówczas powiedzieć, że w akcie będzie wpisana łączna kwota pożyczki. Mając cały czas „mętlik w głowie” ostatecznie akt notarialny podpisała. Przed jego podpisaniem wobec zgłaszanych przez pokrzywdzoną uwag oskarżony C. zwrócił się do niej i oskarżonego L. „proszę sobie między sobą załatwić to dalej” i na pewien czas opuścił pomieszczenie, w którym się znajdowali (k.376 i 2344).

W omawianej apelacji nie zakwestionowano ustaleń Sądu Okręgowego dokonanych na podstawie zeznań pokrzywdzonej co do okoliczności podpisania przedmiotowego aktu notarialnego, w tym tego, że wbrew ustawowemu obowiązkowi notariusz nie odczytał go stronom. Wprawdzie obrońcy zarzucili błąd w ustaleniach faktycznych polegający na ustaleniu, że oskarżony nie dopełnił swoich obowiązków, ale jednocześnie dodano: „mimo że ustalony przez Sąd przebieg czynności notarialnych w żaden sposób nie odbiegał od modelu postępowania notariusza, tj akt odczytano (w w apelacji pominięto, kto go odczytał), notariusz zapytał, czy strony mają jakiekolwiek uwagi i czy coś jest niejasne, a wobec braku jakichkolwiek zastrzeżeń stron umożliwił podpisanie aktu notarialnego, a w konsekwencji swoim zachowaniem nie wyczerpał znamion przestępstwa stypizowanego w przepisie art. 231 § 2 kk” (zarzut nr II omawianej apelacji).

Treść zarzutu nr II wskazuje na to, że zredagowano go w całkowitym oderwaniu od ustaleń Sądu pierwszej instancji dotyczących okoliczności podpisania przedmiotowego aktu.

Przede wszystkim oczywiście niezasadne jest stwierdzenie, że przebieg czynności notarialnych w żaden sposób nie odbiegał od modelu postępowania notariusza. Pomijając oczywiste i rażące uchybienia polegające na tym, że oskarżony wręczył pokrzywdzonej akt notarialny do przeczytania zamiast samemu go odczytać, wbrew twierdzeniom autorów apelacji nie było tak, że strona pokrzywdzona nie wnosiła „jakichkolwiek zastrzeżeń”. W rzeczywistości J. M. takowe wnosiła i to wyraźnie stwierdzając w obecności notariusza, że wbrew zapisowi tytułem pożyczki nie otrzymała kwoty wymienionej w akcie, ale kwotę zdecydowanie niższą i że zgodnie z porozumieniem zawartym z oskarżonym L. miała ją spłacać przez 5 lat, a nie 5 miesięcy. Jest niesporne, że W. C. akt ten wcześniej przygotował wyłącznie w oparciu o dane uzyskane od T. L. (1), z pokrzywdzoną nie miał wcześniej kontaktu. Zatem w trakcie czynności notarialnych wyraźnie się dowiedział, że faktyczne uzgodnienia stron umowy pożyczki były zupełnie inne od tych, jakie podał mu oskarżony L. pod nieobecność pokrzywdzonej. W zaistniałej sytuacji, mając na uwadze bardzo trudne a w zasadzie nierealne do spełnienia przez przeciętną osobę warunki spłaty pożyczki określonej w akcie notarialnym (miesięczna rata miała wynosić 17.400 zł) oraz rodzaj jej zabezpieczenia i konsekwencje niewywiązania się z umowy (utrata mieszkania), zgodnie z powołanymi wcześniej art. 80 § 2 i 3 oraz art. 94 § 1 p.o.n. oskarżony C. nie mógł poprzestać na wezwaniu stron, żeby „się dogadały”, ale ciążył na nim ustawowy obowiązek wyraźnego zwrócenia pokrzywdzonej uwagi na rzeczywiste skutki przedmiotowej umowy zawartej w akcie notarialnym. Co więcej, od pokrzywdzonej dowiedział się, ze faktyczna pożyczka uzyskana przez nią od oskarżonego L. była drastycznie niższa aniżeli określona w akcie notarialnym. Nie mógł wreszcie nie zauważyć jej zdenerwowania i dezorientacji. W tych realiach ciążył na nim prawny obowiązek zwrócenia jej uwagi, że o ile nie spłaci pożyczki, której wysokość była zresztą wątpliwa, straci mieszkanie, o ile pożyczkodawca zachce skorzystać z zapisów zawartych w akcie, co zresztą się stało.

Wykładania art. 80 i 94 p.o.n. przedstawiona w zarzucie nr III pkt 1 omawianej apelacji, jako całkowicie sprzeczna z ratio legis tych przepisów, jest nie do przyjęcia. Odpowiadając na pytanie zawarte w zarzucie nr III pkt. 2 Sąd Apelacyjny odsyła do uwag wyżej przedstawionych.

Analogicznie ocenić należy działanie na szkodę E. W. (1). Również ta pokrzywdzona w trakcie odczytywania (przez W. C.) aktu notarialnego w obecności notariusza zwróciła uwagę oskarżonemu L., że „nie tak się umawialiśmy”, na co w obecności W. C. odpowiedział, że nadal łączy ich ustna umowa pożyczki w kwocie 20.000 zł udzielonej na 5 lat (w akcie notarialnym była mowa o pożyczce w kwocie 82.500 zł i odsetkach wynoszących 9.900 zł, która miała być spłacona w nieprzekraczalnym terminie do 1 września 2010r., a więc w ciągu 7 miesięcy – miesięczna rata wynosiła 13.200 zł – vide zeznania E. W. (1) k. 67 i 2343-2344).

Argumenty dotyczące przydatności procesowej zeznań złożonych przez J. M. oraz ocenę zachowania oskarżonego C. wobec tamtej pokrzywdzonej w kontekście wskazanych przepisów z ustawy o notariacie, przedstawione w niniejszym uzasadnieniu, w całej rozciągłości są aktualne dla oceny sytuacji dotyczącej E. W. (1), w związku z czym Sąd Apelacyjny odsyła do tamtych uwag – zaznaczyć należy, że w omawianej apelacji sytuacja trojga pokrzywdzonych została przedstawiona zbiorczo.

Inaczej natomiast ocenić należy zachowanie oskarżonego W. C. demonstrowane wobec T. S. (1). Z jego zeznań wynika, że w obecności notariusza nie zgłaszał zastrzeżeń co do zapisów zawartych w akcie notarialnym. Stwierdził wręcz, że notariuszowi powiedział, że zrozumiał treść aktu, widział co podpisuje ale wierzył zapewnieniom L. i W. (k.27-27v). Wprawdzie świadek ten na rozprawie zeznał, ze przed notariuszem wyraził wątpliwości „bo okazało się, że mieszkanie ma być sprzedane. Zacząłem pytać, no bo przecież nie miało być sprzedaży, tylko miała być pożyczka a mieszkanie miało być zabezpieczeniem, nie zgadzałem się z tym.” Wówczas oskarżony C. powiedział, ze świadek ma to uzgodnić z W. i wyszedł. Po rozmowie telefonicznej z L. dał się przekonać i podpisał umowę przedwstępną (k.2335).

Jest niesporne, że umowa przedwstępna sprzedaży mieszkania pod warunkiem z dnia 1 grudnia 2009r. (k.434) nie nawiązywała do jakiejkolwiek umowy pożyczki. Wprawdzie świadek początkowo stwierdził przed notariuszem, że przecież chodziło o umowę potwierdzającą pożyczkę i ustanawiającą jej zabezpieczenie, ale nie odwołał się w obecności notariusz do jakichkolwiek okoliczności związanych z tą pożyczką i ostatecznie po rozmowach z oskarżonymi W. i telefonicznej z oskarżonym L., przeprowadzonych pod nieobecność W. C., uwierzył ich zapewnieniom i zgodził się podpisać akt notarialny. W obecności notariusza świadek nie zakwestionował zapisu zawartego w § 4, z którego wynika, że otrzymał już zaliczkę w wysokości 90.000 zł, chociaż nie polegało to na prawdzie. Podkreślić należy, że z ustaleń Sądu Okręgowego nie wynika, aby świadek S. w obecności notariusza zgłaszał jakieś uwagi dotyczące niewywiązania się przez oskarżonych L. i Wronieckiego z wcześniejszych uzgodnień dotyczących pożyczki. W związku z drugim aktem notarialnym z 4 lutego 2010r. Sąd Okręgowy ustalił, ze po jego odczytaniu notariusz W. C. zapytał T. S. (1), czy akt ten zrozumiał, na co ten odpowiedział, ze tak (vide str. 2-3 uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Nic innego na temat okoliczności podpisania drugiego aktu nie wynika z zeznań świadka. Zatem dowód z jego zeznań obciąża wyłącznie oskarżonych L. i W., ale nie oskarżonego C.. W tym kontekście wywody obrońców dotyczące powinności ciążących na notariuszu, przedstawione w apelacji, zasługują na uwzględnienie. Z tych też powodów Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok uniewinniając W. C. od przedmiotowego zarzutu.

W omawianej apelacji podniesiono również zarzut obrazy art. 404 § 2 kpk polegającej na dwukrotnym kontynuowaniu rozprawy głównej pomimo upływu znacznych terminów związanych z jej odraczaniem. Chodzi o rozprawy z 16 stycznia i 11 maja 2015r.

Jeżeli chodzi o pierwszy z ww. terminów stwierdzić należy, że w dniu 16 stycznia 2015r. Sąd Okręgowy nie wydał postanowienia, o jakim mowa w art. 404 § 1 kpk, chociaż de facto zastosował się do treści drugiego zdania zawartego w tym przepisie. Doszło zatem w tym zakresie do uchybienia procesowego, ale w ocenie Sądu Apelacyjnego nie miało ono wpływu na treść zaskarżonego wyroku. Należy mieć na uwadze, że w przedmiotowej sprawie wyznaczonych było 21 terminów rozprawy głównej. Postępowanie sądowe trwało od końca grudnia 2011r. (wpłynięcie aktu oskarżenia) do 18 maja 2015r. (wydanie zaskarżonego wyroku). W tych realiach kontynuowanie rozprawy odroczonej było po prostu racjonalne. Prowadzenie sprawy od początku wpływałoby znacząco na dalsze jej wydłużenie. Zauważyć wreszcie trzeba, że obecni w dniu 16 stycznia 2015r. obrońcy nie złożyli wniosku o prowadzenie sprawy od początku (k.3089-3091).

Z kolei w dniu 11 maja 2015r. Sąd wydał postanowienie o prowadzeniu rozprawy w dalszym ciągu na podstawie art. 404 § 2 kpk z uzasadnieniem, że skład sądu nie uległ zmianie, a okres odroczenia nie jest długi. I w tym wypadku obecni obrońcy nie złożyli wniosku o prowadzenie sprawy od początku (k.3316-3317) przez co de facto omawiany obecnie zarzut niewątpliwie traci na ostrości.

Ponieważ w apelacji nie wykazano, że opisane sytuacje miały wpływ na treść wyroku (zresztą tylko w pierwszym przypadku może być mowa o obrazie prawa procesowego, polegającej na zaniechaniu wydania stosownego postanowienia), omawiany zarzut nie został uwzględniony.

Sąd Apelacyjny podziela ocenę prawnokarną działania przypisanego oskarżonemu W. C.. Niewątpliwie nie dopełnił ciążących na nim obowiązków wynikających z ustawy Prawo o notariacie podczas czynności notarialnych, czym ewidentnie działał na szkodę obojga pokrzywdzonych. Niedopełnienie tych obowiązków polegało na braku stosownej reakcji, jednoznacznego zwrócenia pokrzywdzonym uwagi na skutki umów, które popisywali. Oskarżony dopuścił do podpisania aktów notarialnych pomimo, że oboje pokrzywdzeni w jego obecności podnosili okoliczności, których nie mógł zbagatelizować. De facto akceptował podpisanie przez nich umów sprzecznych z ich wolą. Jako notariusz prowadził rodzaj działalności gospodarczej. Sporządzanie aktów notarialnych łączyło się z finansowym zyskiem dla niego, było to jego źródło utrzymania. Zasadnie zatem Sąd Okręgowy uznał, ze działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej – własny dochód uznał za ważniejszy od życiowych interesów E. W. (1) i J. M.. Z tych też powodów trafnie Sąd pierwszej instancji działanie jego zakwalifikował z art. 231 § 2 kk.

Sąd Apelacyjny generalnie podziela pogląd Sądu Okręgowego co do rodzaju i wysokości kar wymierzonych wszystkim oskarżonym, przekonująco przedstawiony w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku.

Czyny przypisane oskarżonym L. i W. z istoty swojej cechują się bardzo wysokim stopniem społecznej szkodliwości. Oskarżeni ci kierując się zwykłą chciwością nie wahali się podejmować działania zmierzające do pozbawienia pokrzywdzonych mieszkań, które użytkowali. Godzili zatem w sposób przestępczy w najbardziej żywotne ich interesy. Za niewielkie kwoty w sposób oszukańczy stawali się właścicielami lokali posiadających relatywnie wysoką wartość materialną. W tych realiach mowy być nie może o tym, że kary wymierzone im w zaskarżonym wyroku cechują się rażącą surowością. Zarzuty alternatywne podniesione w apelacji obu obrońców B. W. i apelacji obrońcy T. L. (1) dotyczące wymiaru kary, Sąd Apelacyjny uznaje za oczywiście bezzasadne.

Stan zdrowia oskarżonego L. przedstawiony w końcowej części apelacji adw. M. I. nie może wpływać na wymiar kary, może natomiast mieć wpływ na decyzje związane z wykonywaniem kary.

Częściowe uniewinnienie oskarżonego W. C. w postępowaniu apelacyjnym spowodowało częściową korektę zaskarżonego wyroku także w zakresie wymiaru kary. Sąd odwoławczy nie znalazł powodów do dalszego łagodzenia kary wymierzonej temu sprawcy.

Nie nasuwają zastrzeżeń instancji odwoławczej środki karne orzeczone wobec oskarżonego C. w pkt. 15 i 16 zaskarżonego wyroku z tym, że orzeczenie środka określonego w pkt 16 uległo korekcie z uwagi na częściowe uniewinnienie oskarżonego.

Sąd Apelacyjny podziela wreszcie pogląd Sądu Okręgowego o braku możliwości warunkowego zawieszenia wykonania kar pozbawienia wolności wymierzonych oskarżonym W. i C. i to pomimo ich dotychczasowej niekaralności. Orzeczeniu takiemu sprzeciwia się przede wszystkim wzgląd na prewencję generalną, który z uwagi na fakultatywność tej instytucji z całą pewnością należy uwzględnić. Ponadto czyny ich cechują się wysoką społeczną szkodliwością, w odniesieniu do B. W. wynikającą ze sposobu działania i skutku tego działania, a w odniesieniu do W. C. wynikającą z rażącego naruszenia elementarnych norm prawnych i etycznych, jakie każdy notariusz zobowiązany jest przestrzegać jako osoba zaufania publicznego.

O kosztach orzeczono na podstawie art. 627 i art. 634 kpk, a także na podstawie ust. 1 pkt 4 i 5 oraz art. 8 i 10 ustawy z 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych.

Wojciech Sych Marek Hibner Marek Kordowiecki