Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 473/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 27 listopada 2017 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi - Śródmieścia w Łodzi:

1) zasądził solidarnie od pozwanych G. G. i I. N. na rzecz powoda A. S. (1):

a) sumę 8.000 złotych z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 27 lutego 2016 roku do dnia zapłaty wyżej wymienionej kwoty;

b) sumę 138,62 złotych z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 16 listopada 2017 roku do dnia zapłaty wyżej wymienionej kwoty;

c) sumę 1.331,10 złotych z tytułu kosztów procesu;

2) zasądził od G. G. na rzecz A. S. (1):

a) sumę 99,95 złotych z odsetkami ustawowymi od dnia 18 września 2015 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty wyżej wymienionej kwoty;

b) odsetki ustawowe od sumy 8.000 złotych za okres od dnia 18 września 2015 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku i odsetki ustawowe za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia 26 lutego 2016 roku;

c) odsetki ustawowe od sumy 138,62 złotych za okres od dnia 19 grudnia 2015 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku i odsetki ustawowe za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia 15 listopada 2017 roku;

d) sumę 17,85 złotych z tytułu kosztów procesu;

3) oddalił powództwo w pozostałym zakresie;

4) nakazał pobrać od pozwanych nieuiszczone koszty sądowe od uwzględnionej części powództwa;

5) nie obciążył powoda nieuiszczonymi kosztami sądowymi od oddalonej części powództwa.

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 11 lutego 2015 roku I. N. zawarła ze stowarzyszeniem (...) umowę, w której § 2 ust. 1 zobowiązała się do zapewnienia wyżywienia i schronienia dla psa rasy amstaf o imieniu Set.

W czerwcu 2015 roku wyżej opisany pies rasy amstaff znajdował się pod opieką I. N., która w tamtym okresie przebywała albo w swoim mieszkaniu przy ul. (...) w Ł. albo w mieszkaniu G. G. przy ul. (...) w Ł., któremu pomagała z uwagi na jego chorobę.

W dniu 11 czerwca 2015 roku przed godziną 8 rano I. N. wyszła z lokalu mieszkalnego numer (...) przy ul. (...) do pracy – pozostawiając należącego do niej psa rasy amstaff w wyżej opisanym lokalu pod opieką G. G..

Ok. godziny 8 rano G. G. wyszedł z lokalu na klatkę schodową aby dokonać naprawy instalacji elektrycznej. W tym czasie pies wybiegł z wyżej opisanego lokalu, czego pozwany nie zauważył.

W dniu 11 czerwca 2015 roku w godzinach porannych (po godzinie 8 rano) powód wyszedł z mieszkania numer (...) przy ul. (...) w Ł. na podwórko przed tym budynkiem mieszkalnym. Po wyjściu z budynku powód zrobił kilka kroków, kiedy podbiegł do niego wyżej opisany pies rasy amstaff i złapał powoda zębami za lewą rękę w okolicach nadgarstka. Powód próbował zasłaniać się przed psem plecakiem. Kiedy powodowi udało się wyszarpnąć rękę, pies złapał go zębami za wewnętrzną część lewego uda, a następnie ponownie za lewą rękę. Pies puścił powoda dopiero wtedy, kiedy dostrzegł innego psa na podwórku i pobiegł w jego kierunku.

Powód zanim został zaatakowany przez psa nie prowokował go swoim zachowaniem.

Po zajściu wyżej opisanego zdarzenia G. G. przekazał A. S. (1) przekazem pocztowym kwotę 50 zł za uszkodzone (podarte) spodnie.

W dniach 11 i 13 czerwca 2015 roku powodowi udzielono pomocy medycznej w Wojewódzkiej (...) w Ł..

Wygojone rany kąsane uda lewego i przedramienia prawego u powoda nie wywołują upośledzenia funkcji kończyn. Zasadne było stosowanie przez powoda po pogryzieniu go przez psa antybiotyku D. C..

U powoda na skutek opisanego w pozwie zdarzenia wystąpiło okresowe uszkodzenie gałęzi nerwu udowego lewego (gałęzi skórnej przedniej), tj. gałęzi nerwu, która unerwia skórę uda i jest nerwem wyłącznie czuciowym – uszkodzenie tego nerwu nie powodowało deficytu ruchowego i nie stanowiło trwałego uszczerbku na zdrowiu powoda.

U powoda występują następujące trzy blizny, stanowiące stały uszczerbek na zdrowiu polegający na oszpeceniu i wynoszący łącznie szacunkowo 3%:

- na przedramieniu lewym owalna pourazowa blizna płaszczyznowa o wymiarach 36 na 28 mm,

- na lewym udzie płaszczyznowa blizna pourazowa blado-różowa o wymiarach 89 na 57 mm oraz sino przebarwiona wciągająca (ubytkowa) blizna tworząca zagłębienie o średnicy 26 mm.

Znaczna bolesność ran występuje w okresie obrzękowym ich gojenia się, który trwa zazwyczaj przez pierwsze 4 doby niepowikłanego gojenia się rany.

Wyżej opisane blizny mają charakter trwały i nieodwracalny, natomiast nie wpływają na sprawność psychomotoryczną powoda.

Powód poniósł wydatki w dniach 11 i 13 czerwca 2015 roku po 53 zł za usługę chirurgiczną w (...) w Ł., a ponadto wydatek w kwocie 27,68 zł w dniu 13 czerwca 2015 roku na zakup płynu R. na skórkę, antybiotyku D. C., opaski i kompresów oraz wydatek w kwocie 4,94 zł w dniu 18 czerwca 2015 roku na zakup opaski i kompresów.

W piśmie datowanym na 1 lipca 2015 roku A. S. (1) wezwał G. G. do zapłaty w terminie 7 dni kwoty 15.000 zł z tytułu zadośćuczynienia pieniężnego i kwoty 150 zł z tytułu odszkodowania – w związku z pogryzieniem powoda w dniu 11 czerwca 2015 roku przez psa rasy amstaff pozostającego wówczas pod pieczą G. G.. Pismo to zostało wysłane pocztową przesyłką poleconą na adres pozwanego. W piśmie datowanym na 7 lipca 2015 roku, skierowanym do A. S. (1), G. G. oświadczył, że w dniu 11 czerwca 2015 roku pies wymieniony w piśmie powoda pozostawał pod jego pieczą oraz że „pies ukąsał A. S. (1) (…) w naturalnym odruchu samoobrony, gdyż został przezeń kopnięty”.

Oceniając zebrany w sprawie materiał dowodowy Sąd Rejonowy wskazał, że w zakresie dotyczącym przebiegu zdarzenia z dnia 11 czerwca 2015 roku, w trakcie którego powód został ugryziony przez psa rasy amstaff, uznał za wiarygodną wersję zdarzenia podaną przez powoda w trakcie jego informacyjnego wysłuchania i następnie potwierdzoną w ramach przesłuchania powoda. Wersja ta została potwierdzona zeznaniami świadka K. C. i pośrednio także zeznaniami świadka A. S. (2). Pozwani nie przedstawili dowodów mogących podważać wiarygodność wersji zdarzeń podanej przez powoda i przyznali, że nie widzieli przebiegu zdarzenia opisanego przez powoda.

Wiarygodności wersji zdarzeń przedstawionej przez powoda nie podważają zeznania świadka M. S.. Zeznania tego świadka nie są w pełni wiarygodnym źródłem informacji na temat przebiegu wyżej opisanego zdarzenia, skoro świadek podał, że samego momentu ugryzienia powoda przez psa nie widział, gdyż widok zasłaniał mu samochód. Skoro widok na miejsce, w którym doszło do pogryzienia powoda przez psa, zasłaniał świadkowi samochód, to zapewne świadek nie mógł także widzieć tego, czy przed ugryzieniem powoda pies zachowywał się agresywnie i czy powód (jak zeznał świadek) „machnął w stronę psa reklamówką”. Nadto „machnięcie reklamówką” – zakładając nawet, że takie zachowanie powoda miało miejsce – samo w sobie nie wskazuje na to, że powód swoim zachowaniem celowo prowokował psa.

Wniosek powoda o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu psychiatrii – zgłoszony dopiero w piśmie procesowym z dnia 13 marca 2017 roku, tj. po ponad roku od złożenia odpowiedzi na pozew przez pozwanego - podlegał oddaleniu na podstawie art. 207 § 3 k.p.c.., tj. jako spóźniony. Dodatkowo Sąd Rejonowy wskazał, że powód składając wyjaśnienia na rozprawie nie twierdził, że doznał rozstroju zdrowia psychicznego na skutek opisanego w pozwie zdarzenia.

Wniosek pozwanego G. G. o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu weterynarii „na okoliczność naturalnej obojętności emocjonalnej traktowanego psa” podlegał oddaleniu jako nie dotyczący okoliczności istotnej dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy.

Sąd Rejonowy uznał opinię pisemną biegłego C. D. za dowód w pełni wiarygodny i stanowiący podstawę dokonania w niniejszej sprawie ustaleń faktycznych. Pisma pozwanych stanowią wyłącznie polemikę z ustaleniami biegłego i nie zawierają jakichkolwiek wniosków dowodowych ani tego rodzaju zarzutów, które podważałyby wiarygodność opinii wyżej wskazanego biegłego. W odniesieniu do opinii biegłych z zakresu ortopedii i neurologii żadna ze stron procesu nie zgłosiła jakichkolwiek zarzutów – brak było podstaw do kwestionowania wiarygodności tych opinii jako dowodów w sprawie niniejszej.

Przy tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy wskazał, że zgodnie z treścią art. 415 kodeksu cywilnego, kto z winy swojej wyrządza drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Z kolei art. 431 § 1 k.c. stanowi o tym, że kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.

Wyżej przywołany art. 431 § 1 k.c. dotyczy odpowiedzialności osoby, która w sposób trwały sprawuje władztwo nad zwierzęciem. Osoba taka odpowiada także za inne osoby, którym na krótki czas powierzyła pieczę nad zwierzęciem (np. za podwładnego czy domownika). Władztwo nad zwierzęciem nie musi mieć tytułu prawnego ani być związane z interesem ekonomicznym. Jednakże o chowaniu zwierzęcia w rozumieniu art. 431 k.c. można mówić dopiero wówczas, gdy władztwo i opieka nad zwierzęciem wykonywane są w sposób trwały (nie jedynie doraźnie, tj. okazjonalnie), co polega na nadzorze, zapewnieniu utrzymania i ochrony oraz ma na celu dowolną korzyść chowającego, chociażby satysfakcję z wykonywania pieczy nad zwierzęciem.

Z zebranego w niniejszej sprawie materiału dowodowego wynika, że tak rozumiane chowanie (tj. trwałe władztwo i pieczę) nad psem rasy amstaff, skutków którego zachowania dotyczy niniejsza sprawa, sprawowała w czerwcu 2015 roku pozwana I. N., co wynika zarówno z treści jej przesłuchania jak i zeznań świadków, którzy podawali, że to I. N. (a nie G. G.) widywali jako osobę wyprowadzającą wyżej opisane zwierzę na spacery.

Jak wynika z treści art. 431 § 1 k.c., pozwana jako osoba chowająca wyżej opisanego psa odpowiada za szkody wyrządzone jego zachowaniem niezależnie od faktu, że w czasie bezpośrednio poprzedzającym pogryzienie powoda pies nie znajdował się pod nadzorem pozwanej lecz pod nadzorem G. G. (któremu pozwana ten nadzór powierzyła – na czas jej pobytu w pracy - wychodząc rano do pracy). Jedyną okolicznością zwalniającą pozwaną od odpowiedzialności byłoby wykazanie przez nią, że osoba której powierzyła nadzór nad psem (tj. G. G.) nie ponosi winy w sprawowaniu tego nadzoru, tj. że sprawował on ten nadzór w sposób prawidłowy – z dołożeniem należytej staranności.

Z okoliczności faktycznych niniejszej sprawy wynika jednak, że nadzór nad psem nie był przez G. G. sprawowany w sposób prawidłowy, skoro nie zauważył on nawet momentu, w którym pies wybiegł z mieszkania na zewnątrz budynku. Pozwany wychodząc z mieszkania na klatkę schodową powinien zadbać o to, aby pies nie wydostał się z lokalu mieszkalnego, tj. powinien albo psa na ten czas uwiązać albo zamknąć drzwi mieszkania na klucz – jeżeli już jednak pozwany zaniechał podjęcia tego rodzaju zasadnych środków ostrożności, to powinien był przynajmniej obserwować, czy pies nie wydostaje się przez drzwi z mieszkania na zewnątrz. Tego minimalnego środka ostrożności pozwany też nie dochował, skoro nie zauważył momentu wychodzenia przez psa z mieszkania. Tym samym nie zachodzi wyżej przywołana przesłanka z art. 431 § 1 k.c. mogąca zwalniać I. N. z odpowiedzialności za szkody wywołane zachowaniem wyżej opisanego psa.

Zaznaczyć należy w dalszej kolejności, że wprawdzie art. 431 § 1 k.c. dotyczy wyłącznie odpowiedzialności osoby chowającej zwierzę, jednakże w żaden sposób nie wyłącza to – opartej na zasadzie winy (art. 415 k.c.) odpowiedzialności osoby, która wprawdzie nie chowa zwierzęcia w wyżej opisanym znaczeniu (tj. nie wykonuje w sposób trwały władztwa nad zwierzęciem) jednakże w danych okolicznościach (tj. krótkotrwale lub doraźnie) sprawuje nadzór nad zwierzęciem. Jeżeli taka osoba nadzór nad zwierzęciem wykonuje bez dołożenia należytej staranności, tj. naruszając ogólnie przyjęte reguły ostrożności, co następnie skutkuje wyrządzeniem przez zwierzę szkody innej osobie, ponosi odpowiedzialność za naprawienie tego rodzaju szkody w oparciu o zasadę winy wyrażoną w art. 415 k.c. Jeżeli za naprawienie danej szkody wyrządzonej przez zwierzę – jak w sprawie niniejszej – odpowiada zarówno osoba chowająca to zwierzę (art. 431 § 1 k.c.) jak i osoba nadzorująca zwierzę (art. 415 k.c.), to osoby te zgodnie z treścią art. 441 § 1 k.c. za naprawienie szkody odpowiadają solidarnie. Jest to zatem sytuacja analogicznej do tej, w której za naprawienie szkody odpowiadają zarówno sprawca szkody wyrządzonej w sposób zawiniony (art. 415 k.c.) przez wykonywaniu czynności zleconych przez inną niż sprawca osobę, jak i sam podmiot, który zlecił wykonanie określonych czynności (art. 429 k.c.).

Jak już wyżej wskazano, pozwany G. G. jako osoba nadzorująca wyżej opisane zwierzę w czasie bezpośrednio poprzedzającym zajście opisanego w pozwie zdarzenia (tj. pogryzienia powoda przez to zwierzę) niewątpliwie naruszył podstawowe reguły ostrożności i staranności dotyczące sprawowania nadzoru nad psem, a to dlatego, że nie dopilnował tego, aby pies nieposiadający założonego kagańca i niebędący na smyczy nie wybiegł na ogólnodostępne podwórze przed budynkiem mieszkalnym. O braku dbałości pozwanego w sprawowaniu nadzoru nad zwierzęciem świadczy dobitnie fakt, że nawet nie zauważył on, że zwierzę opuściło wyżej opisany lokal mieszkalny.

Z wyżej opisanych względów oboje pozwani solidarnie (art. 441 § 1 k.c.) odpowiadają za naprawienie szkody doznanej przez powoda w wyniku zajścia opisanego w pozwie zdarzenia.

Powód w pierwszej kolejności zgłosił roszczenie o zapłatę zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną szkodę niemajątkową. Należy wskazać, że art. 445 § 1 k.c. nie określa kryteriów ustalania wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, tj. niemajątkową szkodę na osobie. Zadośćuczynienie pieniężne ma charakter całościowy i powinno stanowić pełną rekompensatę pieniężną za doznaną przez osobę poszkodowaną krzywdę. Określając wysokość zadośćuczynienia sąd powinien brać pod uwagę wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar doznanej przez powoda krzywdy, a zwłaszcza zakres i trwałość uszczerbku na zdrowiu, stopień i czas trwania cierpień fizycznych i psychicznych, prognozę na przyszłość (polepszenie lub pogorszenie stanu zdrowia) oraz wpływ doznanej szkody na możliwość prowadzenia dotychczasowego trybu życia.

Stwierdził dalej Sąd Rejonowy, że powód na skutek pogryzienia go przez wyżej opisanego psa rasy amstaff doznał istotnych dolegliwości bólowych (w szczególności w trakcie samego zdarzenia i w pierwszym okresie gojenia się ran) i związanych z koniecznością poddania się zabiegom chirurgicznym (szycie ran), jak również doznał przejściowego uszkodzenia nerwu powierzchniowego lewego uda (niestanowiącego jednak trwałego uszczerbku na zdrowiu) oraz trwałego uszczerbku na zdrowiu polegającego na tym, że w miejscach ugryzienia na jego ciele pozostały trzy blizny opisane szczegółowo w opinii biegłego z zakresu chirurgii plastycznej (wielkość tego uszczerbku na zdrowiu powoda biegły oszacował na 3%). Uwzględnić jednak należało także i to, że blizny pozostające na ciele powoda nie znajdują się w miejscach szczególnie eksponowanych i nie ograniczają sprawności narządów ruchu powoda. Biorąc pod uwagę wyżej przywołane okoliczności należało ustalić wysokość należnego powodowi zadośćuczynienia pieniężnego na kwotę 8.000 zł.

Powodowi przysługuje także – na podstawie art. 444 § 1 k.c. – odszkodowanie mające pokrywać koszty leczenia po wyżej opisanym zdarzeniu, co obejmuje udokumentowane przez powoda wydatki: 53 zł za usługę chirurgiczną w (...) w Ł. w dniu 11 czerwca 2015 roku, 53 zł za usługę chirurgiczną w dniu 13 czerwca 2015 roku, a ponadto wydatki w kwocie 27,68 zł w dniu 13 czerwca 2015 roku na zakup płynu R. na skórkę, antybiotyku D. C., opaski i kompresów oraz w kwocie 4,94 zł w dniu 18 czerwca 2015 roku na zakup opaski i kompresów – co łącznie daje kwotę wydatków wynoszącą 138,62 zł.

Powód nie wykazał, aby poniósł koszty leczenia w większej wysokości. Do pozwu załączono wprawdzie także kopię rachunku za poradę lekarską w dniu 19 czerwca 2015 roku, jednakże powód nie złożył żadnej dokumentacji medycznej z tego dnia, wobec czego brak jest podstaw do przyjęcia, że była ta porada lekarska mająca związek ze skutkami zdarzenia opisanego w pozwie.

Do pozwu powód załączył kopie rachunków za przejazdy taksówkami, jednakże z treści pozwu nie wynika, aby powód żądał zapłaty odszkodowania za koszty przejazdu taksówkami – wydatki na tego rodzaju przejazdu z pewnością nie stanowią kosztów leczenia i rehabilitacji, czyli nie odpowiadają sformułowanej w pozwie podstawie faktycznej roszczenia o zapłatę odszkodowania. Niezależnie od powyższego stwierdzić należy, że złożone przez powoda kopie rachunków za przejazdy taksówkami dotyczą przejazdów z 12 i 17 czerwca 2015 roku, a powód nie wykazał, aby tego dnia korzystał z jakichkolwiek świadczeń medycznych (z dokumentacji załączonej do pozwu wynika jedynie tyle, że w dniach 11 i 13 czerwca 2015 roku powód korzystał ze świadczeń medycznych w (...) w Ł.). Co więcej, są to rachunki za przejazdy do tutejszego Sądu oraz do Wojewódzkiej (...) w Ł. a nie do jakichkolwiek placówek służby zdrowia, a sformułowana przez powoda podstawa faktyczna powództwa nie dotyczy kosztów przejazdu do sądu ani do siedziby Sanepidu.

Powód nie wykazał w niniejszej sprawie tego, jakie jego ubrania uległy uszkodzeniu w wyniku wyżej opisanego pogryzienia oraz tego, aby koszt zakupu nowych ubrań był wyższy od wypłaconej powodowi przez pozwanego kwoty 50 zł – z tych względów w omawianej części roszczenie powoda o zapłatę odszkodowania podlegało oddaleniu.

Ostatecznie zatem powództwo A. S. (1) przeciwko pozwanym podlegało uwzględnieniu w zakresie kwoty 8.138,62 zł (co obejmuje zadośćuczynienie pieniężne w kwocie 8.000 zł i odszkodowanie pokrywające koszty leczenia w kwocie 138,62 zł). W pozostałej części roszczenie powoda dotyczące zapłaty zadośćuczynienia pieniężnego i odszkodowania podlegało oddaleniu.

Na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. powodowi przysługują od pozwanych odsetki ustawowe za opóźnienie w zapłacie należności głównej – począwszy od dnia następnego po doręczeniu każdemu z pozwanych wezwania do zapłaty tejże należności (art. 455 k.c.). Pozwany G. G. znalazł się w stanie opóźnienia w zapłacie zadośćuczynienia pieniężnego w kwocie 8.000 zł po upływie terminu do zapłaty zakreślonego mu w piśmie powoda datowanym na 1 lipca 2015 roku – powód nie złożył dowodu doręczenia pozwanemu tego pisma, wobec czego przyjąć należało, że pozwany otrzymał wyżej opisane pismo powoda w dniu 7 lipca 2015 roku, skoro w tej dacie sporządził pismo stanowiące odpowiedź na wezwanie powoda. Skoro w piśmie z 1 lipca 2015 roku powód wezwał pozwanego do zapłaty zadośćuczynienia pieniężnego w terminie 7 dni, a należało przyjąć, że pismo to pozwany otrzymał w dniu 7 lipca 2015 roku, to tym samym stan opóźnienia po stronie G. G. w zapłacie zadośćuczynienia pieniężnego w kwocie 8.000 zł zaistniał po 7 dniach od 7 lipca 2015 roku, tj. począwszy od 15 lipca 2015 roku. Oznacza to, że sformułowane przez powoda żądanie zapłaty przez pozwanego skapitalizowanych odsetek za opóźnienie za okres do dnia 9 września 2015 roku (tj. za okres poprzedzający wytoczenie powództwa) jest zasadne w zakresie odsetek ustawowych od kwoty 8000 zł za okres od 15 lipca 2015 roku do 9 września 2015 roku, tj. co do kwoty odsetek wynoszącej 99,95 zł. Od tych odsetek skapitalizowanych powodowi – stosownie do treści art. 482 k.c. – przysługują od G. G. dalsze odsetki ustawowe za opóźnienie za okres od dnia wytoczenia powództwa (tj. od 18 września 2015 roku). Ponadto, powodowi przysługują dalsze odsetki ustawowe za opóźnienie od kwoty 8.000 zł od dnia wytoczenia powództwa, a odsetki od kwoty 138,62 zł należnej z tytułu odszkodowania mającego pokrywać koszty leczenia powoda przysługują powodowi za okres od dnia następującego po doręczeniu G. G. odpisu pozwu, tj. od dnia 19 grudnia 2015 roku (powód nie wykazał, aby przed datą doręczenia pozwanemu odpisu pozwu wzywał pozwanego do zapłaty odszkodowania mającego pokrywać koszty leczenia).

Z kolei pozwana I. N. w zakresie obowiązku zapłaty zadośćuczynienia pieniężnego w kwocie 8.000 zł znalazła się w stanie opóźnienia w dniu następnym po doręczeniu jej odpisu pisma powoda z 17 lutego 2016 roku zawierającego wniosek o jej dopozwanie i żądanie zapłaty przez nią kwoty 15.213,70 zł z tytułu zadośćuczynienia pieniężnego, tj. od dnia 27 lutego 2016 roku (co oznacza, że począwszy od tej daty oboje pozwani odpowiadają solidarnie za zapłatę odsetek ustawowych za opóźnienie od kwoty 8.000 zł zadośćuczynienia pieniężnego). Żądanie zapłaty przez pozwaną odszkodowania w kwocie 372,49 zł powód sformułował dopiero w piśmie złożonym na rozprawie w dniu 15 listopada 2017 roku, wobec czego opóźnienie I. N. w zapłacie kwoty 138,62 zł z tytułu odszkodowanie powstało od dnia następnego, tj. od dnia 16 listopada 2017 roku (co oznacza, że począwszy od tej daty oboje pozwani odpowiadają solidarnie za zapłatę odsetek ustawowych za opóźnienie od kwoty 138,62 zł należnej z tytułu odszkodowania mającego pokrywać koszty leczenia powoda).

O kosztach procesu Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 100 k.p.c., tj. proporcjonalnie do stopnia, w jakim każda ze stron wygrała niniejszą sprawę.

O pobraniu od pozwanych kosztów sądowych od uwzględnionej części powództwa orzeczono na podstawie art. 113 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Powyższy wyrok zaskarżyli apelacjami oboje pozwani.

Pozwany zaskarżył wyrok w części, a mianowicie w zakresie punktów 1., 2. i 4., wnosząc o ich uchylenie i obciążenie powoda kosztami procesu.

Skarżący zarzucił wyrokowi błędną interpretację prawną stanu faktycznego, wynikły stąd wadliwy wywód przyczynowy i brak bezstronności w doborze i ocenie dowodów.

Pozwana zaskarżyła wyrok w części, a mianowicie w zakresie punktów 1. i 4., wnosząc o ich uchylenie i obciążenie powoda kosztami procesu.

Skarżąca zarzuciła wyrokowi błędną interpretację prawną stanu faktycznego, wynikły stąd wadliwy wywód przyczynowy i brak bezstronności w doborze i ocenie dowodów.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacje nie są zasadne i jako takie podlegają oddaleniu.

W pierwszej kolejności podkreślić należy, że art. 378 § 1 k.p.c. nakłada na sąd odwoławczy obowiązek ponownego rozpoznania sprawy w granicach apelacji, co oznacza nakaz wzięcia pod uwagę wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków. Granice apelacji wyznaczają ramy, w których sąd odwoławczy powinien rozpoznać sprawę na skutek jej wniesienia, określają je sformułowane w apelacji zarzuty i wnioski, które implikują zakres zaskarżenia, a w konsekwencji kognicję sądu apelacyjnego (np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 6 sierpnia 2015 r., V CSK 677/14, nie publik.). Jednocześnie w świetle uchwały 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r. sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego, w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania (III CZP 49/07, OSNC 2008/6/55).

Najpierw zatem należy rozpoznać zarzuty naruszenia prawa procesowego, gdyż jedynie w przypadku uznania, że postępowanie dowodowe nie było dotknięte wadami, można przyjąć, że prawidłowo został ustalony stan faktyczny w sprawie. Ponieważ zaś prawna kwalifikacja stanu faktycznego jest pochodną ustaleń, o prawidłowym zastosowaniu bądź niezastosowaniu prawa materialnego można mówić dopiero wówczas, gdy ustalenia stanowiące podstawę wydania zaskarżonego wyroku pozwalają na ocenę tej kwestii (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 listopada 2002 r. IV CKN 1532/00. Lex nr 78323). Prawidłowe zastosowanie prawa materialnego może mieć z kolei miejsce jedynie do niewadliwie poczynionych ustaleń faktycznych.

Idąc dalej wskazać należy, że brak było podstaw do uzupełnienia materiału dowodowego zebranego w sprawie poprzez przeprowadzenie postulowanego w apelacji pozwanego dowodu z zeznań świadka S. R., do którego to wniosku dowodowego przyłączyła się również pozwana.

Stosownie bowiem do dyspozycji art. 381 k.p.c. sąd drugiej instancji może pominąć nowe fakty i dowody, jeżeli strona mogła je powołać w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, chyba że potrzeba powołania się na nie wynikła później. Strona, która dopuszcza się zaniedbania w zakresie przysługującej jej inicjatywy dowodowej w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, musi się liczyć z tym, że sąd drugiej instancji jej wniosku dowodowego nie uwzględni (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 2002 r., IV CKN 980/00, LEX nr 53922).

Występujący w art. 381 k.p.c. zwrot: "potrzeba powołania się na nowe fakty i dowody wynikła później" nie może być przy tym pojmowany - jak zdaje się to zakładać strona apelująca - w ten sposób, że "potrzeba" ich powołania może wynikać jedynie z tego, iż rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji jest dla strony niekorzystne, gdyż takie pojmowanie art. 381 k.p.c. przekreślałoby jego sens i rację istnienia. (...) ta ma być następstwem zmienionych okoliczności sprawy, które są niezależne od zapadłego rozstrzygnięcia pochodzącego od sądu pierwszej instancji.

Sytuacja taka w przedmiotowej sprawie nie zachodzi, jak bowiem wskazał sam pozwany w uzasadnieniu wywiedzionej apelacji, wniosku o przesłuchanie tegoż świadka nie złożył w toku postępowania przed Sądem Rejonowym, gdyż nie sądził aby wyrok mógł być dla niego niekorzystny.

Czyni to zgłoszony w apelacji wniosek dowodowy spóźnionym i tym sam podlega on pominięciu.

Niezależnie od tego należy zauważyć, że nawet gdyby wniosek ten został zgłoszony we właściwym momencie postępowania, to i tak podlegał by on oddaleniu. Przydatność każdego zgłoszonego przez stronę wniosku dowodowego sąd ocenia z perspektywy okoliczności spornych w sprawie i istotnych z punktu widzenia rozstrzygnięcia. Wnioski dowodowe muszą więc służyć dokonaniu ustaleń istotnych dla rozstrzygnięcia. Tymczasem zeznania świadka na okoliczność "co do jego osobistych spostrzeżeń z pierwszej styczności z psem" pozostają bez znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Okoliczność, jak pies zachowywał się w czasie spotkań ze świadkiem w żaden sposób nie wpływa na zaistnienie zdarzenia z którym swoje roszczenia odszkodowawcze wiąże powód, nie świadczy również w żadnym stopniu o przebiegu zdarzenia, w trakcie którego powód został pogryziony.

Przechodząc do oceny zasadności wywiedzionych w sprawie apelacji, w pierwszej kolejności wskazać należy, że z treści ich uzasadnień wynika, iż pozwani kwestionują ustalony przez Sąd Rejonowy stan faktyczny sprawy, przede wszystkim w tym zakresie, w jakim Sąd Rejonowy nie ustalił wbrew twierdzeniom pozwanych, że do pogryzienia doszło w wyniku prowokowania psa przez powoda, co musi być uznane jako postawienie zarzutu naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c..

Zarzut ten musi być jednak uznany za chybiony.

Wbrew zarzutom skarżących podniesionym w apelacjach, Sąd I instancji dokonał w powyższym zakresie prawidłowych ustaleń stanu faktycznego, znajdujących pełne oparcie w zebranym w sprawie materiale dowodowym i trafnie określił konsekwencje prawne z nich wynikające.

We współczesnych procedurach sądowych obowiązuje bowiem zasada swobodnej oceny dowodów zakładająca, że wewnętrzne przekonanie sędziego jest najlepszym kryterium tej oceny. Stosownie do treści art. 233 § 1 k.p.c., sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Ocena wiarygodności i mocy dowodów jest podstawowym zadaniem sądu orzekającego, wyrażającym istotę sądzenia, a więc rozstrzygania kwestii spornych w warunkach niezawisłości, na podstawie własnego przekonania sędziego z uwzględnieniem całokształtu zebranego materiału (vide - orz. SN z 16 lutego 1996 r., II CRN 173/95, niepubl.).

Kwestionowanie dokonanej przez sąd oceny dowodów nie może polegać jedynie na zaprezentowaniu własnych, korzystnych dla skarżącego ustaleń stanu faktycznego, dokonanych na podstawie własnej, korzystnej dla skarżącego oceny materiału dowodowego. Jeśli tylko z materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dawały się wysnuć wnioski odmienne. Jedynie wówczas, gdy brak jest logiki w wysnuwaniu wniosków ze zgromadzonego materiału dowodowego lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza reguły logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona. Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd przepisu art. 233 § 1 k.p.c. wymaga zatem wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem może być jedynie przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie o innej niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie, niż ocena sąd.

Jeżeli przeprowadzone dowody sąd oceni przy zachowaniu wskazanych wymagań, dając temu wyraz w uzasadnieniu orzeczenia (por. art. 328 § 2 k.p.c.), podważenie tej oceny jest prawie niemożliwe. Należy w tym miejscu podkreślić rolę uzasadnienia orzeczenia, którego treść powinna umożliwiać sprawdzenie w toku instancji prawidłowości doboru, jak i stosowania kryteriów oceny. Strona, która chce podważyć sędziowską ocenę dowodów nie może ograniczyć się do przedstawienia własnej oceny. Nie wystarczą stwierdzenia, że ustalenia faktyczne są wadliwe ani też wskazanie stanu faktycznego, który - zdaniem skarżącego - odpowiada rzeczywistości. Sędziowskiej ocenie dowodów nie można przeciwstawiać własnej oceny, przeciwnie - konieczne jest wskazanie, umiejscowionych w realiach danej sprawy, przyczyn, dla których w przekonaniu skarżącego ocena dowodów nie spełnia kryteriów określonych w art. 233 § 1 k.p.c. Dopóki skarżący nie wykaże istotnych błędów logicznego rozumowania, sprzeczności oceny z doświadczeniem życiowym, braku wszechstronności czy też bezzasadnego pominięcia dowodów, które prowadzą do wniosków odmiennych, dopóty nie można uznać, że sąd przekroczył granice swobodnej oceny dowodów.

Sąd drugiej instancji, dokonując - w ramach zarzutów apelacyjnych - kontroli w zakresie oceny dowodów przeprowadzonej przez sąd pierwszej instancji, nie ustala prawdziwości faktów, lecz sprawdza, czy granice swobodnej oceny nie zostały przekroczone. Sąd Najwyższy w uchwale składu 7 sędziów z 23 marca 1999 r., III CZP 59/98, OSNC 1999, nr 7-8, poz. 124 podkreślił, że same nawet bardzo poważne wątpliwości co do trafności oceny dokonanej przez sąd pierwszej instancji, jeżeli tylko nie wykroczyła ona poza granice zakreślone w art. 233 § 1 k.p.c., nie powinny stwarzać podstawy do zajęcia przez sąd drugiej instancji odmiennego stanowiska.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy stwierdzić należy, iż skarżący nie wykazali iżby Sąd pierwszej instancji naruszył art. 233 k.p.c. co miałoby polegać na dowolnej ocenie materiału dowodowego, bez jego wszechstronnego rozważenia oraz dokonaniu ustaleń sprzecznych z treścią zebranego materiału dowodowego przez błędne przyjęcie, że do pogryzienia powoda przez psa doszło na skutek prowokowania psa przez powoda.

W ocenie Sądu Okręgowy Sąd I instancji prawidłowo ustalił stan faktyczny sprawy i wskazał w sposób wyczerpujący, na jakich dowodach oparł swoje ustalenia, jakim dowodom i w jakim zakresie odmówił zaś mocy dowodowej. Zarzuty apelujących stanowią jedynie polemikę z uzasadnieniem Sądu I instancji, w szczególności w zakresie przyczyn, dla których doszło do pogryzienia powoda i zachowania powoda przed tym zdarzeniem. Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił przebieg zdarzenia rodzącego odpowiedzialność pozwanych, opierając się w tym zakresie na zeznaniach świadka K. C. i pośrednio zeznaniach świadka A. S. (2). Pozwani nie przedstawili dowodów mogących podważać wiarygodność wersji zdarzeń podanej przez powoda i przyznali, że nie widzieli przebiegu zdarzenia opisanego przez powoda. Sąd Rejonowy w sposób logiczny i wyczerpujący ocenił również moc dowodową zeznań świadka M. S. i wyjaśnił przyczyny dla których nie są one wystarczające dla zakwestionowania wiarygodności wersji zdarzeń przedstawionej przez powoda.

Z treści uzasadnień wywiedzionych apelacji wysnuć można również wniosek, że pozwani kwestionują wartość dowodową złożonych w sprawie opinii biegłych.

Wskazać należy, że dowód z opinii biegłego co do zasady podlega ocenie zgodnie z zasadami określonymi w art. 233 k.p.c. (a więc w kontekście całokształtu materiału procesowego), oczywiście przy uwzględnieniu specyfiki opinii biegłego wynikającej z normy art. 278 k.p.c. Rzecz jasna, w przypadku dowodu z opinii biegłych Sąd nie dokonuje oceny tego dowodu w takim zakresie, w jakim wkraczałby w kompetencje merytoryczne biegłego.

Sądowa ocena dowodu z opinii biegłego polega w pierwszej kolejności na kontroli kompletności wynikających z materiału procesowego przesłanek, jakie biegły powinien wziąć pod uwagę przedstawiając swoją opinię, a także spójności logicznej i przejrzystości wywodu oraz zgodności wniosków opinii z zasadami logiki oraz doświadczenia życiowego.

Dowód z opinii biegłego jest dowodem o tyle specyficznym, że jego zasadniczym celem jest dostarczenie Sądowi tzw. wiadomości specjalnych (art. 278 k.p.c.), a więc informacji naukowych lub dotyczących wiedzy technicznej (branżowej), przekraczających swym zakresem zasób wiedzy powszechnej. Dowód z opinii biegłego ma więc dostarczyć Sądowi wiedzy niezbędnej dla właściwej oceny materiału procesowego przedstawionego przez strony (w tym zwłaszcza innych dowodów) z perspektywy odpowiedniej dziedziny nauki lub techniki. Jak wskazano, dowód ten podlega ocenie na podstawie art. 233 § 1 k.p.c., przy czym z uwagi na opisaną swoistość tego środka dowodowego, w orzecznictwie wypracowano szczególne kryteria jego oceny. Wskazuje się zatem jednolicie, że opinia nie może podlegać ocenie Sądu w warstwie dotyczącej przedstawionych poglądów naukowych lub dotyczących wiedzy specjalistycznej nawet jeśli członkowie składu orzekającego taką wiedzę posiadają. Ocenie podlega wyłącznie zgodność z materiałem procesowym przyjętych założeń faktycznych, podstawy metodologiczne, transparentność, kompletność i spójność wywodu i wreszcie zgodność wniosków opinii z zasadami logiki, wiedzy powszechnej i doświadczenia życiowego.

Nadaje to pierwszorzędne znaczenie, przy tej ocenie, kryterium poziomu wiedzy biegłego. Gdy więc sąd zleca biegłemu wydanie opinii musi mieć na względzie to, czy dysponuje on wiadomościami specjalnymi niezbędnymi dla stwierdzenia okoliczności mających istotny wpływ dla rozstrzygnięcia sprawy. Wiadomości specjalne mogą wynikać zarówno z przygotowania teoretycznego, jak i wykonywanej w danej dziedzinie pracy i nabytych stąd umiejętności oceny występujących tam zagadnień. Nie przesądza jednak kwalifikacji na biegłego sam fakt, że dana osoba pracuje lub pracowała na określonym stanowisku, lecz decydują o nich posiadane wiadomości i praktyczne doświadczenie w danej dziedzinie. Biegli, którzy wydawali opinie w niniejszej sprawie posiadają konieczny dla wydania miarodajnej opinii w niniejszej sprawie zakres wiadomości specjalnych. Wywody ich opinii są logiczne, stanowcze i zgodne z zasadami wiedzy powszechnej. W swoich opiniach biegli odpowiedzieli na wszystkie pytania postawione w tezie dowodowej zakreślonej postanowieniami Sądu Rejonowego.

W realiach sprawy Sąd Rejonowy w sposób pogłębiony i uwzględniający całokształt materiału procesowego dokonał oceny spójności i zgodności z zasadami doświadczenia życiowego oraz zasadami logiki wniosków opinii biegłych.

Samo subiektywne przekonanie pozwanych o nieprawidłowości opinii w żadnym razie nie świadczy o wadliwości sporządzonych w sprawie opinii.

Przy prawidłowo ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy nie naruszył również przepisów prawa materialnego.

W pierwszej kolejności wskazać należy, że nie mają racji skarżący, podnosząc, iż w niniejszej sprawie nie można im przypisać co do zasady odpowiedzialności za pogryzienie powoda.

Co do odpowiedzialności pozwanej, to trafnie Sąd Rejonowy upatruje jej w przepisie art. 431 k.c..

Zgodnie z treścią art. 431 § 1 k.c. kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.

W judykaturze i piśmiennictwie powszechnie uważa się, że dotyczy to wyłącznie przypadków, gdy zwierzę spowodowało szkodę "własnym popędem", a więc spontanicznie, niezależnie od dyspozycji wydawanych mu przez człowieka. Podmiotem odpowiedzialnym za szkodę jest każdy, kto zwierzę chowa albo się nim posługuje. Chodzi więc o osobę, która sprawuje władztwo nad zwierzęciem. Odpowiada ona także za osoby, którym powierzyła pieczę nad zwierzęciem (np. podwładnego, domownika). Władztwo nad zwierzęciem nie musi mieć tytułu prawnego ani być związane z interesem ekonomicznym. Jednak o "chowaniu" można mówić dopiero wówczas, gdy piecza wykonywana jest w sposób trwały (nie doraźnie, okazjonalnie), polega na nadzorze, zapewnieniu utrzymania i ochrony oraz ma na celu dowolną korzyść chowającego, chociażby satysfakcję z pieczy.

Co do ciężaru dowodu przesłanek odpowiedzialności z art. 431 § 1 k.c. - poszkodowany powinien wykazać, że poniósł szkodę wyrządzoną przez zwierzę, które podmiot, jakiemu przypisuje odpowiedzialność, chowa lub posługuje się nim. Przepis art. 431 § 1 k.c. nie zawiera postanowień co do związku przyczynowego między czynem chowającego lub posługującego się zwierzęciem a szkodą. Brak podobnej regulacji, jak zawarta w art. 427 k.c., jest spowodowany faktem, że ustawodawca nie skonstruował w art. 431 k.c. domniemania związku przyczynowego. Oznacza to, że na poszkodowanym ciąży obowiązek wykazania, że to niedopełnienie obowiązków w nadzorze nad zwierzęciem było przyczyną poniesionych przez niego uszczerbków.

Ponoszący odpowiedzialność na podstawie art. 431 § 1 k.c. odpowiada na zasadzie winy za czyn własny oraz na zasadzie ryzyka za zawinione czyny cudze, a mianowicie osób, za które ponosi odpowiedzialność. Jednocześnie przepis konstruuje wzruszalne domniemanie winy zarówno chowającego lub posługującego się zwierzęciem, jak i osób, za które ponosi on odpowiedzialność.

Dowód braku winy dla wzruszenia domniemania z art. 431 § 1 k.c. wymaga wykazania dochowania należytej staranności w nadzorze nad zwierzęciem, a więc dopełnienia obowiązków, jakie zależnie od konkretnej sytuacji spoczywały na chowającym lub posługującym się zwierzęciem.

W realiach przedmiotowej sprawy odpowiedzialność pozwanej, oparta na przepisie art. 431 k.c. musi być uznana za bezsporną.

Spełnione zostały bowiem wszystkie, wyżej wskazane przesłanki odpowiedzialności pozwanej za zwierzę, które chowała. Pozwani w toku postępowania podnosili okoliczności dotyczące osoby powoda i jego rzekomego sprowokowania psa do ataku. Jak wskazano wyżej okoliczności te nie zostały przez nich udowodnione. Nawet jednak gdyby udowodnione zostały, to pozostawały by bez wpływu na zasadę odpowiedzialności pozwanej. Należy bowiem podnieść, że okoliczności podniesione przez pozwaną dotyczą zachowania powoda, a przecież ekskulpacja pozwanej jako tej, która "zwierzę chowa" w rozumieniu art. 431 § 1 k.c. polega na obaleniu domniemania jej winy w nadzorze. Oznacza to, że pozwana winna wykazać, iż jej nadzór nad psem był staranny, czego nie uczyniła w żadnej mierze.

Ustawodawca we wskazanej regulacji prawnej z art. 431 k.c. udziela poszkodowanemu bardzo silnej ochrony, ponieważ przewiduje ona możliwość uchylenia się od odpowiedzialności wyłącznie w przypadkach, gdy chowający lub posługujący się zwierzęciem wykaże, że "ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy". Dowód braku winy dla wzruszenia domniemania z tego przepisu wymaga wykazania dochowania należytej staranności w nadzorze nad zwierzęciem, a więc dopełnienia obowiązków, jakie zależnie od konkretnej sytuacji spoczywały na chowającym lub posługującym się zwierzęciem.

Dowód taki nie został przez pozwaną przeprowadzony.

Prawidłowo również Sąd Rejonowy uznał, że w niniejszej sprawie zachodzą również przesłanki uzasadniające odpowiedzialność pozwanego.

Po pierwsze podstaw tej odpowiedzialności upatrywać można w przywołanym przez Sąd Rejonowy przepisie art. 415 k.c.. W tym zakresie Sąd Okręgowy w pełni akceptuje wywód prawny poczyniony przez Sąd Rejonowy i przyjmuje go za własny, tak co do ogólnej zasady odpowiedzialności, jak i co do spełnienia jej przesłanek przez pozwanego. Wobec powyższego nie ma potrzeby ponownego przytaczania tegoż wywodu.

Po drugie, niezależnie od powyższego, stan faktyczny niniejszej sprawy zdaje się wskazywać na przypisanie również pozwanemu odpowiedzialności na podstawie przepisu art. 431 k.c..

Z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika bowiem, że w dacie kiedy doszło do przedmiotowego zdarzenia, pozwani zamieszkiwali razem. Okoliczność ta wynika z zeznań świadka A. S. (2) (k. 75), ale została również potwierdzona przez samych pozwanych. I tak pozwany w toku informacyjnego przesłuchania (k. 52) podał, że w dniu zdarzenia pozwana nocowała u niego, zawierając umowę o dom dla psa pozwana podała w niej, że przebywa pod adresem pozwanego (umowa k. 62), wreszcie w toku przesłuchania w charakterze strony pozwana również zeznała, że w tym okresie przebywała pod adresem pozwanego.

Powyższe czyni niewiarygodnymi twierdzenia pozwanego, zgodnie z którymi bytność pozwanej w jego mieszkaniu ograniczyła się do kilkugodzinnych pobytów związanych ze świadczeniem mu pomocy w chorobie.

Skoro zaś tak, to w sytuacji wspólnego zamieszkiwania pozwanych należy przyjąć, że wspólnie chowali oni psa, który pogryzł powoda, co uzasadnia odpowiedzialność pozwanego również na zasadzie art. 431 k.c..

Nie budzi przy tym wątpliwości, że nadzór nad psem nie był przez G. G. sprawowany w sposób prawidłowy, skoro nie zauważył on nawet momentu, w którym pies wybiegł z mieszkania na zewnątrz budynku. Pozwany wychodząc z mieszkania na klatkę schodową powinien zadbać o to, aby pies nie wydostał się z lokalu mieszkalnego, tj. powinien albo psa na ten czas uwiązać albo zamknąć drzwi mieszkania na klucz – jeżeli już jednak pozwany zaniechał podjęcia tego rodzaju zasadnych środków ostrożności, to powinien był przynajmniej obserwować, czy pies nie wydostaje się przez drzwi z mieszkania na zewnątrz. Tego minimalnego środka ostrożności pozwany też nie dochował, skoro nie zauważył momentu wychodzenia przez psa z mieszkania.

Prawidłowo również Sąd Rejonowy określił wysokość należnego powodowi zadośćuczynienia i odszkodowania.

W tym miejscu podkreślić należy, że zarzut zawyżenia lub zaniżenia wysokości zasądzonego zadośćuczynienia może być uwzględniony tylko w razie wykazania oczywistego naruszenia panujących w orzecznictwie kryteriów przez sąd, tym bardziej, że w pojęciu "odpowiednia suma zadośćuczynienia" zawarte jest uprawnienie swobodnej oceny sądu, motywowanej dodatkowo niematerialnym - a zatem z natury rzeczy trudnym do precyzyjnego oszacowania wartości charakterem doznanej krzywdy. Użyte w art. 445 k.c. wyrażenie "odpowiednia suma" zawiera już w sobie pojęcie niemożności ścisłego ustalenia zadośćuczynienia ze względu na istotę krzywdy. Artykuł 445 § 1 k.c. jest jednym z przykładów tzw. prawa sędziowskiego, którego istotą jest pozostawienie sądowi pewnego marginesu swobody. Powyższe wynika z faktu, że ustawodawca uznał, iż ostatecznie nie jest w stanie w prawie pozytywnym sformułować ścisłych reguł określania wysokości roszczeń, które poszkodowanemu przysługują. Dlatego przekazuje określenie wysokości tychże roszczeń w ręce sędziego, który bada dany przypadek indywidualnie. Oczywiście pozostawiony sądowi margines swobody nie oznacza dowolności, gdyż ustalenie wysokości roszczeń winno nastąpić przy uwzględnieniu i wnikliwym rozważeniu wskazówek zawartych w przepisie (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 18 września 2014 r., I ACa 398/14). Stąd na etapie postępowania apelacyjnego Sąd drugiej instancji może dokonać korekty zasądzonego przez Sąd pierwszej instancji zadośćuczynienia tylko wtedy, gdy Sąd ten nie uwzględnił wszystkich okoliczności i czynników uzasadniających przyznane świadczenie, dopuszczając się tzw. "błędu braku" albo niewłaściwie ocenił całokształt tych należycie ustalonych i istotnych okoliczności, popełniając tzw. "błąd dowolności".

Korygowanie przez sąd drugiej instancji zasądzonego zadośćuczynienia może być aktualne tylko wtedy, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, tj. albo rażąco wygórowane, albo rażąco niskie (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 24 czerwca 2014 r., I ACa 269/14).

W niniejszej sprawie skarżący nie zdołali wykazać, iżby zasądzona na rzecz powoda tytułem zadośćuczynienia kwota była rażąco wygórowana.

W ocenie Sądu Okręgowego Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił wszystkie elementy sytuacji powoda składające się na poczucie jego krzywdy i cierpienia związane ze skutkami doznanych w wyniku wypadku urazów.

Ustalając wysokość należnego powodowi zadośćuczynienia Sąd Rejonowy miał na uwadze doznane przez powoda wskutek pogryzienia obrażenia ciała, konieczność leczenia, dolegliwości bólowe oraz 3% uszczerbek na zdrowiu powoda.

Powód doznał cierpień fizycznych i psychicznych związanych przede wszystkim z bólem, ale także trwałym oszpeceniem. Jak słusznie ocenił Sąd I instancji, zasądzone na rzecz powoda zadośćuczynienie jest odpowiednie, bowiem kwota ta z jednej strony uwzględnia charakter, stopień, intensywność i czas trwania cierpień doznanych przez powoda, z drugiej zaś strony stanowi odczuwalną dla powoda wartość ekonomiczną, która pozwoli na złagodzenie doznanej przez niego krzywdy.

Sąd I Instancji - ustalając odpowiednią kwotę tytułem zadośćuczynienia - wziął pod uwagę wszystkie ustalone w sprawie okoliczności faktyczne, mające wpływ na wysokość zasądzonego z tego tytułu świadczenia. Jednocześnie skarżący nie wskazali jakichkolwiek rzeczowych argumentów uzasadniających przyjęcie, że kwota 8.000 zł nie jest kwotą "odpowiednią". Oceny tej nie zmieniają okoliczności podniesione przez pozwanych w apelacji. W tym stanie rzeczy zarzut naruszenia przez Sąd I instancji art. 445 k.c. nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd Okręgowy uznał, że zasądzając na rzecz powoda zadośćuczynienie na podstawie art. 445 § 1 k.c. Sąd Rejonowy nie popełnił błędu, nie pominął żadnych istotnych przesłanek rzutujących na wysokość tego świadczenia. Dlatego też Sąd Okręgowy aprobuje rozstrzygnięcie Sądu pierwszej instancji także i w tym zakresie.

Odnosząc się do wysokości kwoty przyznanej powodowi tytułem odszkodowania należy podkreślić, że Sąd I instancji wskazał, na jakich dowodach oparł swoje ustalenia stanowiące podstawę wyliczenia kosztów poniesionych przez powoda w związku z doznanym urazem, a ponadto powołał podstawę prawną orzekania, czyli art. 444 § 1 k.c..

Sąd I instancji szczegółowo określił, jakie wydatki poniesione przez powoda uznał za usprawiedliwione i te ustalenia są całkowicie zasadne, biorąc pod uwagę również wskazania doświadczenia życiowego.

W tym stanie rzeczy Sąd I instancji nie naruszył przepisu art. 444 § 1 k.c..

Wszystko to prowadzi do wniosku, że zarzuty zawarte w apelacjach pozwanych mają jedynie charakter polemiczny w stosunku do prawidłowych ustaleń Sądu Rejonowego i jako takie nie zasługują na uwzględnienie.

Wobec powyższego obie apelacje podlegały oddaleniu, a to na podstawie art. 385 k.p.c..

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł z mocy art. 98 § 1 i 3 k.p.c., obciążając nimi pozwanych, jako stronę przegrywającą.

Zasądzona z tego tytułu kwota stanowi zwrot kosztów zastępstwa procesowego strony powodowej w postępowaniu apelacyjnym, wysokość których to kosztów ustalono na podstawie przepisów § 2 pkt 4 oraz § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie z dnia 22 października 2015 r. (Dz.U.2015.1800);

Biorąc pod uwagę stopień zawiłości sprawy oraz nakład pracy pełnomocnika strony powodowej i jego wkład pracy w przyczynienie się do wyjaśnienia i rozstrzygnięcia sprawy, a w szczególności fakt, iż postępowanie apelacyjne zakończyło się na pierwszym terminie posiedzenia, zaś w jego toku nie było prowadzone postępowanie dowodowe, brak było podstaw do ustalenia wysokości wynagrodzenia pełnomocnika w wysokości innej niż minimalna, przewidziana przepisami wyżej wskazanego rozporządzenia.