Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I Ca 321/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 5 września 2018 roku

Sąd Okręgowy w Sieradzu Wydział I Cywilny

w składzie:

Przewodniczący SSO Barbara Bojakowska

Sędziowie SSO Katarzyna Powalska

SSR del. Beata Witkowska

Protokolant sekretarz sądowy Elwira Kosieniak

po rozpoznaniu w dniu 5 września 2018 roku w Sieradzu

na rozprawie

sprawy z powództwa G. J.

przeciwko Przedsiębiorstwu (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w S.

z udziałem interwenienta ubocznego po stronie pozwanej (...) Spółki Akcyjnej V. (...) w W.

o zadośćuczynienie, odszkodowanie i ustalenie

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Rejonowego w Sieradzu

z dnia 20 kwietnia 2018 roku, sygnatura akt I C 84/17

I.  zmienia zaskarżony wyrok w punktach 1a, 1b, 2, 3, 4 i 5 w ten tylko sposób, że:

A.  obniża kwotę w punkcie 1a z 35000 złotych do 25000 (dwadzieścia pięć tysięcy) złotych;

B.  obniża kwotę zasądzoną w punkcie 1b z 14153,25 złotych do kwoty 10996,50 (dziesięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt sześć 50/100) złotych;

C.  obniża kwotę zasądzoną w punkcie 4 z 5980,45 złotych do kwoty 2903 (dwa tysiące dziewięćset trzy) złote;

D.  obniża kwotę należną na rzecz Skarbu Państwa w punkcie 5 z 6403,19 złotych do 4674,33 (cztery tysiące sześćset siedemdziesiąt cztery 33/100) złotych;

E.  uchyla punkt 2 wyroku;

II.  oddala apelację w pozostałej części;

III.  zasądza od pozwanego Przedsiębiorstwa (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w S. na rzecz powoda G. J. 828 (osiemset dwadzieścia osiem) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Sygn. akt I Ca 321/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Rejonowy w Sieradzu w sprawie z powództwa G. J. przeciwko Przedsiębiorstwu (...) Sp. z o.o. z siedzibą
w S. przy udziale interwenienta ubocznego po stronie pozwanej (...) Spółki Akcyjnej V. (...) w W.
o zadośćuczynienie i odszkodowanie, zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę
35000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od kwoty
25000 zł od dnia 08 listopada 2014 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku; ustawowymi
za opóźnienie liczonymi od kwoty 25000 zł od dnia 01 stycznia 2016 roku do dnia 21 marca 2018 roku i ustawowymi za opóźnienie liczonymi od kwoty 35000 zł od dnia 22 marca 2018 roku do dnia zapłaty (pkt 1a) oraz kwotę 14153,25 zł tytułem odszkodowania wraz
z ustawowymi odsetkami od dnia 08 listopada 2014 roku do dnia zapłaty (pkt 1b); ustalił odpowiedzialność pozwanego za ewentualne następstwa zdarzenia szkodzącego mogące ujawnić się u powoda w przyszłości (pkt 2); oddalił powództwo w pozostałym zakresie
(pkt 3); zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 5980,45 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (pkt 5) i nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Sieradzu kwotę 6403,19 zł tytułem brakujących kosztów sądowych (pkt 6).

Powyższe orzeczenie zapadło w oparciu o następujące ustalenia i wnioski,
których istotne elementy przedstawiają się następująco:

W dniu 20 stycznia 2014 roku powód idąc chodnikiem przy ulicy (...)
w S. poślizgnął się na oblodzonym chodniku i upadł, doznając urazu prawej nogi.

W okresie od 1 stycznia 2014 roku do 31 grudnia 2015 roku obowiązek zimowego utrzymania chodnika przy ulicy (...) w S., w tym odśnieżania oraz usuwania oblodzenia, należał do konsorcjum firm Przedsiębiorstwo (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w S. oraz Zakładu Usługowego (...). Przedsiębiorstwo (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w S. we własnym zakresie, bez konsultacji z przedstawicielami Gminy M. S., podejmowała decyzje o konieczności podjęcia czynności odśnieżania czy usuwania oblodzenia na drogach i chodnikach w obrębie S..

W dacie zdarzenia pozwana Przedsiębiorstwo (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w S. była ubezpieczona w zakresie odpowiedzialności cywilnej
w (...) Spółce Akcyjnej V. (...) Oddział
w Ł..

G. J. po upadku udał się do szpitala w S., gdzie stwierdzono uraz prawego stawu skokowego, złamanie tylnej krawędzi nasady dalszej prawej kości piszczelowej. Noga powoda została unieruchomiona w bucie gipsowym (do pachwiny), który nosił do 03 marca 2014 roku. Z uwagi na doznane obrażenia powód był niezdolny do pracy do dnia 29 kwietnia 2014 roku.

Przed upadkiem powód współpracował z firmą (...) M., wykonując na jej rzecz zlecenia, które wymagały sprawności fizycznej po stronie wykonawcy. W związku
z niezdolnością do pracy w okresie od 20 stycznia 2014 roku do dnia 28 kwietnia 2014 roku G. J. nie wywiązywał się z zawartej umowy, nie wykonując usług, za które przy możliwości pracowania otrzymałby kwotę 10721,25 zł.

W okresie gdy powód nosił opatrunek gipsowy wymagał pomocy osób trzecich przy czynnościach życia codziennego takich jak kąpiele, zakupy, ubieranie, poruszanie się
po mieszkaniu (tym bardziej, że powód mieszka na drugim piętrze), wizyty u lekarzy
czy w aptece, nie mógł również prowadzić pojazdów mechanicznych. Opiekę tę sprawowała małżonka powoda. Powód był w tym czasie wyłączony z życia codziennego, nie mógł pracować zarobkowo. Po zdjęciu opatrunku gipsowego, powód przez około dwa miesiące poruszał się o kulach, konieczne były zastrzyki przeciwzakrzepowe. Wypadek jakiemu uległ powód oraz konieczność związanego z nim leczenia był dla powoda przeżyciem stresującym.

Powód od dnia 20 stycznia 2014 roku do dnia 28 kwietnia 2014 roku nie mógł samodzielnie prowadzić działalności gospodarczej – warsztatu samochodowego i zmuszony był zawrzeć na ten okres umowę zlecenia ze swoim bratem - S. J., który wykonywał za niego część drobnych napraw klientom, sprzedawał również filtry i oleje. Kwota na jaką opiewała zawarta umowa to 1500 zł.

Dolegliwości bólowe spowodowane upadkiem towarzyszą powodowi do dnia dzisiejszego, ujawniają się one szczególnie przy zmianie pogody lub przy utrzymywaniu dłuższej pozycji wymuszonej tj. jazda samochodem. Również stan fizykalny uszkodzonego stawu nie powrócił do stanu sprzed omawianego zdarzenia. Nadto konsekwencją upadku jest zdeformowanie stopy, co powoduje ścieranie się obuwia i konieczność zakupu specjalnej wkładki aby temu zapobiec. Okoliczności te wpływają również negatywnie na stan psychiczny powoda.

Uwzględniając mechanizm urazu oraz przebieg leczenia biegły ortopeda stwierdził powstanie stałego uszczerbku na zdrowiu powoda w wysokości 7%, biegły podkreślił również, że charakter zmian układu kostnego i więzadłowego powoduje możliwość nasilenia się zmian w przyszłości. Zmiany dotyczą układu kostnego jak też więzadłowego. Zmiany mają charakter trwały, ocena uwzględnia całokształt zmian, łącznie z możliwością ich nasilenia w przyszłości. Odnośnie zaś dolegliwości bólowych, to biegły traumatolog wskazał,
że z zasady przy tego typu obrażeniach ból jest znaczny do czasu stabilizacji tego złamania
i ustąpienia objawów obrzękowych, co zazwyczaj występuje w ciągu 10-14 dni od urazu.
Po tym czasie dolegliwości mają charakter niewielki, a wyciszeniu zaczynają ulegać już bezpośrednio po unieruchomieniu stawu. Do czasu unieruchomienia załamania ból, jaki odczuwa pacjent może być skrajne wysoki 8-10 w 10 punktowej skali. Od chwili unieruchomienia ból radykalnie zmniejsza się – 5-6 punktów w tej skali, a po upływie
2 tygodni ma charakter znikomy 2-3 punkty. Rozmiar krzywdy powoda dotyczącej bólu związanego z urazem, niedogodności związanych z koniecznością unieruchomienia
oraz rekonwalescencji, koniecznością rehabilitacji i obecnością dolegliwości przetrwałych został oceniony przez biegłego jako kształtujący się u powoda w przedziale niewielkim
do średniego. Utrudnienia w życiu codziennym powoda były znaczne do czasu uzyskania zrostu złamania i zakończenia rekonwalescencji, warunkującej odzyskanie ruchomości stawu, umożliwiającej jego właściwe funkcjonowanie. W przypadku powoda nastąpiło to,
jak wynika z dokumentacji medycznej, w dniu 28 kwietnia 2018 roku, a więc około
3 miesiące od urazu. W okresie unieruchomienia gipsowego kończyny dolnej powód wymagał pomocy osób innych przy wszystkich czynnościach porządkowych, samoobsługowych, a także czynnościach związanych z lokomocją. Pomoc ta była niezbędna w okresie od załamania do 2 tygodni po usunięciu unieruchomienia. But gipsowy został usunięty 03 marca 2014 roku, biegły uznał zatem, że konieczność pomocy innych osób ustała w dniu 18 marca 2014 roku. Jej średni wymiar określi zaś na 3 godziny dziennie.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych ustalił stały uszczerbek na zdrowiu w związku
z upadkiem na 5%.

Stan faktyczny w sprawie oparto się na przedłożonych przez strony dokumentach
w postaci: umów, polisy ubezpieczeniowej, dokumentacji z leczenia, zaś odstawą ustaleń były również zeznania powoda, jego małżonki J. J., brata S. J. oraz świadków R. M. i J. Ł..

W zakresie ustalenia podmiotu odpowiedzialnego za usuwanie skutków zimy
na terenie miasta S., to Sąd oparł się głównie na zeznaniach świadka P. A. (1), pracownika pozwanej, który przesłuchiwany na rozprawie w dniu
28 czerwca 2017 roku wyraźnie podał, że to on decydował kiedy i w jakiej ilości sprzęt oraz ludzie wyjadą na miasto w celu usuwania skutków zimy. Sąd nie znalazł przy tym żadnych powodów, które podważałyby wiarygodność zeznań tego świadka. Odnośnie zaś pozostałych pracowników Przedsiębiorstwa (...), którzy w tamtym czasie zajmowali się odśnieżaniem, to Sąd oparła się na ich zeznaniach jedynie w ograniczonym zakresie, albowiem świadkowie ci z uwagi na upływ czasu nie mieli już szczegółowej wiedzy na temat usuwania skutków zimy w dniu kiedy powód uległ wypadkowi. Na tę okoliczność strona pozwana przedłożyła karty pracy Przedsiębiorstwa (...) z dnia 20 stycznia 2014 roku. Karty te natomiast są dowodem jedynie tego, iż w dniu 20 stycznia 2014 roku Przedsiębiorstwo (...) prowadziło odśnieżanie na terenie S., nigdzie jednak
nie wskazano, które dokładnie ulice zostały odśnieżone i czy były jakieś wyłączenia, ewentualnie z czego to wynikało. Brak jest dowodu, iż faktycznie odśnieżaniem objęło również ulicę (...) w S., tym bardziej, że przeczy temu dokumentacja fotograficzna oraz zeznania powoda, R. M. i S. J..

Nadto również żaden z pracowników Przedsiębiorstwa (...) nie był w stanie potwierdzić, iż w istocie w dniu 20 stycznia 2014 roku odśnieżał ulicę (...), co naturalne, pracownicy po upływie długiego okresu nie pamiętali już szczegółów, jednak dodatkowo też wskazywali, że odśnieżanie ulicy (...) niejednokrotnie sprawiało problemy z uwagi na zaparkowane pojazdy, ponadto nie wszystkie maszyny będące na wyposażeniu Przedsiębiorstwa (...) mogły służyć do pracy na mniejszych ulicach, rozmiarami odpowiadającymi ulicy (...).

Ustalenia stanu faktycznego Sąd czynił również na podstawie opinii sporządzonych przez biegłych sądowych: A. B., M. G., R. O.
oraz R. H.. W ocenie Sądu wszystkie wskazane opinie były rzeczowe, logiczne, jasne, wewnętrznie niesprzeczne. Wskazać w tym miejscu należy, iż wobec wyraźnych rozbieżności pomiędzy opinią biegłego R. O. z zakresu fizjoterapii i opinią biegłego Z. P. z zakresu ortopedii Sąd zdecydował o dopuszczenia opinii innego biegłego z zakresu ortopedii (R. H.).

Sąd dał w całości wiarę opinii biegłego R. H., albowiem została
ona sporządzona w sposób fachowy, rzetelny, uwzględniający aktualny stan wiedzy,
a wnioski opinii logicznie wynikały z jej treści. Treść opinii ortopedycznej oparta został
na badaniu powoda w postaci USG prawego stawu skokowego i RTG porównawcze obu stawów skokowych na stojąco oraz pozostałej dokumentacji medycznej G. J., przy czym opinię sporządzono z uwzględnieniem zasad fachowej wiedzy
i doświadczenia. Biegły w opinii szczegółowo opisał stan zdrowia powoda zarówno ten przed zdarzeniem, jaki i po wypadku oraz obecny, bazował na szerokiej dokumentacji medycznej powoda, a nadto na wnioskach wynikających z przeprowadzonych w dniu 05 grudnia 2017 roku badaniach, ustalając procentowy uszczerbek na zdrowiu oraz charakter obrażeń powoda uwzględnił również swoje wieloletnie doświadczenie jako osoby sprawującej funkcję biegłego sądowego. Nie dostrzeżono przy tym żadnych czynników osłabiających zaufanie
do wiedzy biegłego i jego bezstronności, ani żadnych ważnych powodów, które zmuszałyby do dopuszczenia dowodu z opinii innego specjalisty.

Zdaniem Sądu powództwo jako zasadne zasługiwało na uwzględnienie, zaś kwestią sporną była legitymacja bierna strony pozwanej, która wraz z interwenientem ubocznym podnosiła, iż Gmina M. S. nie uwolniła się od ustawowo nałożonych obowiązków
z zakresu zimowego utrzymania dróg albowiem nie zleciła w drodze umowy Przedsiębiorstwu (...) wszystkich czynności, do których zgodnie z treścią
art. 355 k.c., jest zobowiązana.

Sąd zgodził się przy tym z przytoczonym przez interwenienta ubocznego stanowiskiem Sądu Najwyższego, że dla uwolnienia się przez Gminę od odpowiedzialności za zdarzenia wyrządzające szkodę w związku z ewentualnymi uchybieniami w zakresie utrzymania zarządzanego terenu konieczne jest aby Gmina powierzyła innemu przedsiębiorcy, zawodowo trudniącemu się w wykonywaniu tego typu czynności, w drodze umowy wykonywanie tych czynności, do których sama jest zobowiązana, precyzyjnie określając ich przedmiot i zakres, a także pozostawiając wykonawcy pełną swobodę
i decyzyjność w zakresie doboru środków i metod wykonania usług.

Nie sposób jednak – według Sądu – w okolicznościach przedmiotowej sprawy zgodzić się z argumentacją strony pozwanej i interwenienta ubocznego jakoby w niniejszej sprawie Przedsiębiorstwo (...) zwolnione było z odpowiedzialności i nie posiadało legitymacji biernej. Przede wszystkim wskazać należy, że w istocie z zawartej między Gminą M. S., a konsorcjum firm (w skład którego wchodzi Przedsiębiorstwo (...)) umowy wynikało, iż nie wszystkie czynności zostały Przedsiębiorstwu (...) precyzyjnie zlecone, a sama Gmina miała koordynować i kontrolować działania Przedsiębiorstwa (...). Jednakże z materiału dowodowego zgromadzonego w przedmiotowej sprawie wynika – w ocenie Sadu – jednoznacznie, iż w istocie gmina powierzyła pozwanej w całości obowiązki związane z usuwaniem skutków zimy i w żaden sposób nimi nie koordynowała.
Z zeznań świadka P. A. (1), który w 2014 roku pracował w Przedsiębiorstwie (...) i odpowiadał za utrzymanie w należytym stanie dróg i chodników
- jednoznacznie wynika, iż on sam, z wyłączeniem innych osób decydował kiedy i w jakiej ilości sprzęt oraz pracownicy będą wyjeżdżać na teren miasta, aby zadbać o stan dróg
i usuwać skutki zimy. P. A. (1) wydawał wszelkie dyspozycje związane
z powyższym, osobiście decydował czy warunki pogodowe uzasadniają rozpoczęcie prac, kontrolował je, kontaktował się z pracownikami. Na zlecenie miasta dokonywał jedynie późniejszych kontroli, poza tym w swoich działaniach był samodzielny, a Gmina M. S. w nie w żaden sposób nie ingerowała. P. A. (1) nie informował i nie czekał na akceptację ze strony upoważnionego przedstawiciela Gminy M. S.,
aby rozpocząć akcję odśnieżania (która to powinność wynika ze specyfikacji technicznej wykonania i odbioru robót D-10.10.01d). Nie wskazano także osoby – pracownika Gminy, który byłby wyznaczony do wydawania poleceń Wykonawcy tj. Przedsiębiorstwu (...) (co także wynika ze wskazanej wcześniej specyfikacji), zaś zapobieganie śliskości na chodnikach winno być wykonywane na polecenie lub za zgodą prowadzącego zimowe utrzymanie pracownika Gminy.

Sąd nie badał przy tym dlaczego zaistniały stan faktyczny odbiegał od tego ustalonego w umowie i specyfikacji, jest to kwestia pomiędzy Przedsiębiorstwem (...), a Gminą M. S.. Mogła wynikać z wieloletniej współpracy czy nieformalnych rozmów.
Nie sposób jednak w tej sytuacji ignorować rzeczywistych relacji pomiędzy Przedsiębiorstwem (...) a Gminą M. S. i opierać się jedynie na zapisach umownych i specyfikacji, które ewidentnie nie były realizowane i to za zgodą,
i przyzwoleniem obu stron umowy. Dodatkowo Gmina M. S. do prac związanych
z zimowym utrzymaniem dróg i chodników wybrała przedsiębiorstwo specjalizujące się
w tym zakresie, posiadające odpowiedni sprzęt i zaplecze, nie sposób więc wskazywać
na błąd w wyborze po stronie Gminy.

W ocenie Sądu, Przedsiębiorstwo (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością jako podmiot, który faktycznie decydował o tym kiedy odśnieżać
i posypywać piaskiem ulice (chodniki), mający pełną swobodę w zakresie doboru metod
i środków potrzebnych do pracy, posiada w niniejszej sprawie legitymację bierną, a próby przeniesienia odpowiedzialności za zdarzenie na Gminę M. S. są zdaniem Sądu nieuzasadnione w ustalonym stanie faktycznym.

Podkreślono przy tym, że strona pozwana kwestionowała również swoją odpowiedzialność za zaistniałe zdarzenie, powołując się na nieudowodnienie, iż do upadku powoda doszło w wyniku zaniedbania bądź zaniechania po stronie Przedsiębiorstwa (...). Jednocześnie pełnomocnik strony pozwanej podważał wiarygodność zdjęcia wykonanego przez powoda tuż po zdarzeniu.

Zdaniem Sądu zgromadzony w sprawie materiał dowodowy jednoznacznie przemawia za prawdziwością w zakresie miejsca i czasu wykonanej fotografii. Przede wszystkim zdjęcie wykonano telefonem komórkowym, który zapisuje datę i godzinę zrobienia fotografii,|
po wtóre świadek R. M. potwierdził, iż widział jak powód robił zdjęcie, a dodatkowo widoczny jest na nim samochód należący do świadka, który jest osobą obcą dla stron i nie był zainteresowany rozstrzygnięciem w niniejszej sprawie.

W ocenie Sądu przedstawiona dokumentacja fotograficzna jest dowodem istotnym
i obiektywnym, ukazującym stan oblodzenia chodnika w chwili upadku powoda. Dodatkowo wskazać należy, że ani powód ani żaden ze świadków nie widział tego dnia pracujących maszyn, które posypywałaby chodnik, również żaden z pracowników Przedsiębiorstwa (...) nie był w stanie zweryfikować czy 20 stycznia 2014 roku pracował przy ulicy (...) w S., podali oni jedynie, że ulicę tę można było odśnieżać wyłącznie małym sprzętem i tylko wówczas, gdy pozostawione tam pojazdy były prawidłowo zaparkowane.

W tych okolicznościach Sąd nie miał wątpliwości, iż do upadku doszło
na oblodzonym chodniku, który nie został uprzednio posypany piaskiem. Wskazano przy tym, że choć strona pozwana i interwenient uboczny podnosili brak legitymacji biernej w sprawie, odwołując się do odpowiedzialności Gminy M. S., która nie zleciła Przedsiębiorstwu (...) wszystkich prac, to de facto również te zlecone, wynikające wprost
z umowy (IV standard odśnieżania - interwencyjne usuwanie śliskości) również nie zostały zrealizowane, gdyż chodnik i jezdnia przy ulicy (...) w S. w ogóle nie zostały posypane piaskiem. Nie dopełniając ciążącego obowiązku Przedsiębiorstwo (...) ponosi zgodnie z art. 415 k.c., odpowiedzialność za szkodę powstałą w związku upadkiem powoda.

Zdaniem Sądu, podstawą zgłoszonego przez powoda żądania zadośćuczynienia
z tytułu doznanej krzywdy jest przepis art. 445 § 1 k.c. i dlatego ustalając kwotę zadośćuczynienia wzięto pod uwagę z jednej strony okoliczności, które nastąpiły bezpośrednio po powstaniu urazu i związane były z leczeniem powoda, a z drugiej strony okoliczności, skutki i następstwa upadku występujące u powoda obecnie.

Sąd podniósł, iż z materiału zgromadzonego w sprawie wynika, że powód na skutek upadku doznał urazu nogi, który skutkował założeniem mu na okres od 20 stycznia 2014 roku do 03 marca 2014 roku, gipsowego opatrunku, aż po pachwinę. Spowodowany złamaniem
ból był trudny do wytrzymania (biegły wskazywał na osiem punktów w dziesięciostopniowej skali bólu), powód musiał brać leki przeciwbólowe, budził się z bólu w nocy. W okresie,
w którym powód nosił but gipsowy był osobą niesamodzielną. Konieczne było korzystanie
z opieki osób trzecich - szczególnie żony. Powód nie był w stanie sam się umyć,
iść do lekarza czy poruszać się po mieszkaniu. Powód wraz z rodziną zamieszkuje drugie piętro budynku domu wielorodzinnego, gdzie nie ma windy, problemem więc było również wyjście z domu i próba uczestniczenia w życiu codziennym. Powód zmuszony
był do robienia sobie przeciwzakrzepowych zastrzyków. Jak wskazywał biegły R. O. krzywda jakiej doznał powód w związku z urazem jest wielowymiarowa. Pierwszą
jest trauma związana z uszkodzeniem. Następnie należy pamiętać o występującym lęku przed ponownym złamaniem podczas uprawiania sportu lub aktywnością rekreacyjną. Wyłączenie
z pracy zarobkowej ograniczyło dochody powoda oraz sprawiło, że był zmuszony opłacać osobę drugą do wykonania pewnych zobowiązań. Złamanie kości jest bardzo traumatycznym przeżyciem. Mimo zakończenia leczenia często pozostaje na zawsze lęk przed prowadzeniem aktywnego, sportowego trybu życia ze względu na ryzyko ponownego złamania. Również po zdjęciu opatrunku gipsowego, powód poruszał się o kulach i w dalszym ciągu odczuwał skutki urazu.

Podkreślono, że powód jest osobą młodą, w chwili zdarzenia miał dwójkę małych dzieci, którymi nie mógł się opiekować z uwagi na własne problemy, swoista niemoc, poczucie bezużyteczności w życiu rodzinnym również powodowały u G. J. ból psychiczny, krzywdę. Dolegliwości związane z upadkiem po okresie noszenia opatrunku gipsowego i chodzenia o kulach stawały się coraz mniej dokuczliwe, jednakże nie zaniknęły do dnia dzisiejszego. Powód przed upadkiem był osobą aktywną fizycznie, grał w piłkę nożną i siatkówkę, aktualnie z uwagi na obawę przed kontuzją i dolegliwości bólowe, zaprzestał uprawiania sportów.

Wszystkie powyższe okoliczności – zdaniem Sądu – dla osoby, która wcześniej była w pełni sprawna stanowią źródło istotnego dyskomfortu. Niezależnie od siebie biegły ortopeda i lekarz orzecznik ZUS wskazali na stały uszczerbek na zdrowiu, który wynika
z doznanego upadku, a według biegłego wynosi 7%. Chociaż więc powód do dnia dzisiejszego odzyskał sprawność ruchową, na pozór w pełnym zakresie, to jednak uszkodzenia układu kostnego i więzadłowego okazały się na tyle istotne, że pewne dolegliwości będą towarzyszyły powodowi do końca jego życia. Warto również wskazać,
że w wyniku upadku nieco odmiennie układa się stopa powoda, któremu w związku z tym szybciej ściera się obuwie. Biegły fizjoterapeuta stwierdził również, że przy aktualnym stanie powoda wskazana jest dalsza fizjoterapia.

Podniesiono przy tym, że nie można z pola widzenia tracić również okoliczności,
iż powód jest przecież młodym trzydziestodziewięcioletnim mężczyzną, dla którego własny wygląd jest jednym z istotnych czynników psychologicznych. Jest on bowiem znaczącym, jeśli nie głównym, kryterium samooceny i samoakceptacji młodego mężczyzny. Świadomość trwałego defektu w postaci defektu stopy, który powoduje ścieranie obuwia, wywołuje
u powoda niewątpliwie zaburzenia sfery psychicznej, skutkujące pogorszeniem funkcjonowania społecznego.

Uwzględniając powyższe Sąd stanął na stanowisku, że należna powodowi kwota zadośćuczynienia winna wynieść łącznie 35000 zł.

Sąd ustalając zakres krzywd powoda uwzględnił przede wszystkim stwierdzony długotrwały uszczerbek na jego zdrowiu z powodu obrażeń o charakterze ortopedycznym
na poziomie 7%. Wziął także pod uwagę, że w następstwie wypadku doznał on złamania tylnej krawędzi nasady dalszej prawej kości piszczelowej. Uwzględnił również, że przez dwa i pół miesiąca powód pozostawał w opatrunku gipsowym stopowo-udowym, co znacznie ograniczało jego aktywność życiową i zmuszony był korzystać z pomocy żony
w wykonywaniu większości czynności życia codziennego. Jak wynika z opinii biegłego traumatologa utrudnienia w życiu codziennym powoda były znaczne do czasu uzyskania zrostu złamania i zakończenia rekonwalescencji, warunkującej odzyskanie ruchomości stawu, umożliwiającej jego właściwe funkcjonowanie. W przypadku powoda nastąpiło to, jak wynika z dokumentacji medycznej, w dniu 28 kwietnia 2018 roku, a więc około 3 miesiące
od urazu. Wziął także pod uwagę, że po zdjęciu gipsu powód nadal odczuwał i odczuwa dolegliwości bólowe. Sąd nie pominął również, że w wyniku doznanego urazu powód została wykluczona z wielu aktywności towarzyskich i społecznych. Miał też na uwadze, że obecne problemy powoda z niestabilnością stawu, mogą mieć istotny wpływ na jego samopoczucie.

Według Sądu, nie sposób zatem zgodzić się z argumentacją strony pozwanej jakoby żądanie kwoty 35000 złotych tytułem zadośćuczynienia było nazbyt wygórowane.

Sąd aprobuje stanowisko Sądu Najwyższego odnośnie miarkowania zadośćuczynienia i jego adekwatności do doznanej krzywdy, niemniej nie należy tracić z pola widzenia faktu,
iż orzeczenia sądowe muszą być sprawiedliwe i życiowe, funkcjonują w obrocie prawnym, muszą być odpowiednie do realiów dynamicznie zmieniającego się świata. Bezsprzecznie zaś poziom kwot zasądzanych przez sądy powszechne przed wielu laty w sprawach podobnych do niniejszej nie może być wystarczającym argumentem za przyjęciem kwoty kilkukrotnie niższej w przedmiotowej sprawie. Każde zdarzenie jest inne, osadzone w nieco odmiennej rzeczywistości dlatego też nie sposób przykładać w sprawach o zadośćuczynienie prostej kalki i bezkrytycznie i bezrefleksyjnie wzorować się na innych rozstrzygnięciach.

Mając na względzie zaś aktualną dobrą koniunkturę gospodarczą, rosnące pensje,
w ocenie Sądu kwota 35000 zł nie jest nadmiernie wygórowaną w stosunku do doznanej krzywdy. Tym bardziej, że powód jest osobą młodą, ma rodzinę na utrzymaniu, małe dzieci, zaś dolegliwości związane z doznanym urazem będą już zawsze dawać o sobie znać.

Mając na uwadze powyższą argumentację i treść art. 445 § 1 k.c., Sąd uznał,
iż żądanie dochodzone niniejszym pozwem w zakresie zadośćuczynienia w kwocie 35000 zł jest zasadne.

Zdaniem Sądu kwota 35000 zł stanowi odpowiednią sumę zadośćuczynienia i będzie ona odpowiadać rozmiarowi cierpień powoda będących skutkiem zdarzenia, pozostanie
w związku z ich intensywnością i czasem ich trwania. Nadto kwota ta będzie odczuwalną rekompensatą za doznaną krzywdę.

Odnośnie odszkodowania - art. 444 § 1 k.c. – Sąd stwierdził, że świetle zeznań powoda, świadków, a także przedłożonej dokumentacji medycznej oraz opinii biegłych różnych specjalności (ortopedia, fizjoterapia), niewątpliwym było to, że powód musiał korzystać z opieki osób trzecich przez 42 dni, a więc w okresie gdy miał unieruchomioną nogę w bucie gipsowym. Dzienny wymiar pomocy określony został na 4 godziny w ciągu dnia. Wyliczenie odszkodowania przedstawia się następująco: 42 dni po 4 godziny na dobę
x 11,50 zł (stawka za godzinę opieki wskazana przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej)
= 1932 zł. Nadto, w okresie niezdolności do pracy tj. od 20 stycznia 2014 roku do dnia
28 kwietnia 2014 roku powód nie mógł realizować założeń umowy zawartej z firmą (...) M., dla której wykonywał (i do dziś wykonuje) zlecenia. Zlecenia, których z powodu niezdolności do pracy, powód nie mógł wykonać, a które w normalnych warunkach byłyby z całą pewnością zlecone G. J. (wynika to po pierwsze z umowy, po wtóre
z zeznań J. Ł.), warte były 10721,25 zł. Powód poniósł więc szkodę
we wskazanej wysokości. Powód prowadzi również warsztat samochodowy, w którym
w okresie od 20 stycznia 2014 roku do 28 kwietnia 2014 roku nie mógł samodzielnie wykonywać napraw klientom, aby nie zamykać warsztatu i nie stracić klienteli zawarł umowę zlecenia ze S. J., który przejął wykonywanie prostych napraw i sprzedaż olejów i filtrów. Wartość zawartych umów zlecenia opiewała na kwotę 1500 zł, która
to kwota również stanowi poniesioną przez G. J. szkodę. Roszczenie
o zasądzenie wskazanych powyżej kwot wynikających z kosztów opieki, szkody poniesionej w związku z niewykonaniem umowy zlecenia oraz kosztów umowy zlecenia znajduje swoje uzasadnienie w treści art. 444 § 1 k.c.

W tym stanie rzeczy ostatecznie zasądzono na rzecz powoda kwotę 35000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz kwotę 14153,25 zł tytułem odszkodowania.

Sąd za zasadne uznał również żądania powoda w zakresie ustalenia odpowiedzialności pozwanej na przyszłość za ewentualne następstwa zdarzenia szkodzącego mogące ujawnić się w przyszłości. Okoliczność tę potwierdził w swojej opinii biegły ortopeda R. H., przyjmując, iż istnieje możliwość pogłębiania się problemów zdrowotnych wynikających
z doznanego upadku.

O odsetkach rozstrzygnięto na podstawie art. 481 § 1 k.c. , o kosztach postępowania
w oparciu o art. 98 § 1 k.c. i rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat
za czynności adwokatów z dnia 22 października 2015 roku, a o kosztach pokrytych tymczasowo przez Skarb Państwa na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych
w sprawach cywilnych.

Apelację od powyższego wyroku złożył pozwany, zaskarżając go w części w zakresie rozstrzygnięć zawartych w punktach 1, 2, 4 oraz 5, zarzucając:

1/ naruszenie art. 233 k.p.c., poprzez naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów
i oparcie rozstrzygnięcia na sprzecznej z zasadami logiki i doświadczenia życiowego ocenie zgromadzonego materiału dowodowego, w konsekwencji czego Sąd Rejonowy dokonał błędnych ustaleń faktycznych oraz wydał rozstrzygnięcie sprzeczne z zebranym materiałem dowodowym, w ten sposób, że:

a/ Sąd Rejonowy bezpodstawnie przyjął, że skoro pozwany i Gmina M. S. zawarły umowę to ten fakt uprawnia do przyjęcia, że pozwany odpowiada za szkodę powoda
będąc legitymowanym do występowania w postępowaniu zainicjowanym przez powoda
po stronie pozwanej,

b/ Sąd Rejonowy bezpodstawnie przyjął, że skoro pozwany nie wykazał jakie dokładnie ulice odśnieżał na terenie S. w dniu 20 stycznia 2014. roku, to brak jest podstaw do przyjęcia, że odśnieżaniem objęto również ulicę (...) w S. na której miało miejsce zdarzenie z którego powód wywodzi szkodę, podczas gdy logiczna ocena
dowodów prowadzi do wniosku, że zobowiązaniem powoda w zakresie zimowego
utrzymania dróg było podejmowanie działań objętych umową w sposób adekwatny
do zaistniałej sytuacji, ponieważ istotą tego rodzaju działań jest reagowanie na zaistniałą
sytuację, a użytkownicy ciągów komunikacyjnych muszą z nich korzystać stosownie
do warunków,

c/ Sąd Rejonowy bezpodstawnie przyjął, że dokumentacja fotograficzna złożona przez
powoda do akt sprawy obrazuje stan ciągu pieszego przy ulicy (...) w S.
w dniu w którym powód doznał szkody, wywodząc dowolnie, że telefon komórkowy
„zapisuje" datę i godzinę zrobienia fotografii, w sytuacji kiedy logiczne i zgodne
z doświadczeniem życiowym jest to, że użytkownik w telefonie komórkowym
ma techniczną możliwość dowolnego ustawienia wskazania daty i godziny; Sąd Rejonowy
dowolnie wywiódł, że skoro świadek R. M. potwierdził, że widział jak powód zrobił
zdjęcie i jest na nim widoczny samochód świadka, to uprawnia to do przyjęcia,
że fotografia została wykonana w dniu którym miało miejsce zdarzenie z którego powód
wywodzi roszczenia, podczas gdy fotografia na której jest samochód nie obrazuje
numerów rejestracyjnych samochodu świadka,

d/ Sąd Rejonowy dokonał dowolnej oceny dowodów z dokumentów jakimi są karty pracy przyjmując, że rzetelność budzi poważne wątpliwości, ponieważ wskazane w kartach
pracy faktyczne zużycie paliwa do pojazdów nie jest zgodne z normami zużycia,
wskazując na ilości wagowe zużycia piasku i nie wyjaśniając w pisemnych motywach
zaskarżonego orzeczenia w jaki sposób oznaczone w kartach zużycie piasku ma
dyskwalifikować kartę pracy jako dowód uzasadniający oddalenie żądań powoda,

e/ Sąd Rejonowy przyjmując, że wartość części zasądzonego odszkodowania opiewa na kwotę 10721,25, która w ocenie Sądu wynika z braku możliwości wykonania zleceń,
nie wyjaśnił, czy ustalając tą kwotę opierał się na wartości uwzględniającej podatek obrotowy VAT, którego jak wynika z przedłożonych w poczet materiału dowodowego
faktur VAT powód jest płatnikiem

2/ naruszenie art. 189 i art. k.p.c. w ten sposób, że Sąd Rejonowy przekroczył granicę swobodnej oceny dowodów i dowolnie przyjął, że opinia biegłego R. H. wskazująca na możliwość nasilenia zmian chorobowych u powoda w przyszłości uzasadnia odpowiedzialność pozwanego na przyszłość, w konsekwencji czego Sąd Rejonowy przyjął,
że powód wykazał interes prawny w ustaleniu odpowiedzialności pozwanego na przyszłość,

3/ naruszenie art. 328 § 2 k.p.c. poprzez nie wskazanie przez Sąd Rejonowy podstawy prawnej rozstrzygnięcia zawartego w punkcie 2 zaskarżonego orzeczenia,

4/ naruszenie art. 355 k.c. oraz art. 20 ustawy 21 marca 1985 roku o drogach publicznych w sposób polegający na ich niezastosowaniu, podczas gdy materiał dowodowy przedstawiony przez pozwanego wskazuje, że pozwany wykonał zobowiązania w zakresie przeciwdziałania śliskości zimowej z należytą starannością,

5/ naruszenie art. 415, art. 441 § 1 oraz 445 § 1 k.c. i w konsekwencji naruszenia przez Sąd Rejonowy zasady swobodnej oceny dowodów w wyspecyfikowany w punkcie 1 zarzutów apelacji sposób, poprzez niewłaściwe zastosowanie tych regulacji Kodeksu cywilnego
i bezpodstawne przyjęcie, że pozwany nie dopełnił obowiązku oraz zasądzenie zadośćuczynienia i odszkodowania w punkcie i zaskarżonego wyroku; zasądzenie zadośćuczynienia w oznaczonej w wyroku kwocie bez wskazania jaki był stopień zawinienia pracowników pozwanego.

W oparciu o tak sformułowane zarzuty skarżący wniósł o uchylenie wyroku
w zaskarżonym zakresie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania, ewentualnie
o zmianę wyroku w zaskarżonym zakresie w ten sposób, że powództwo zostanie oddalone w całości, zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja zasługuje tylko częściowo na uwzględnienie, ale zasadnicze jej zarzuty dotyczące samej zasady odpowiedzialności pozwanej nie są trafne.

W pierwszej kolejności wypada odnieść się do zarzutów apelacji skierowanej przeciwko samej zasadzie rozstrzygnięcia i ustaleniu odpowiedzialności pozwanej Spółki z o.o. za zdarzenie powodujące szkodę u powoda.

W ramach zarzutów naruszenia prawa procesowego, pozwany wskazuje na uchybienie normie art. 233 § 1 k.p.c. i zasadzie swobodnej oceny dowodów, kwestionując przyjętą przez Sąd pierwszej instancji ocenę skutków zawartej umowy pomiędzy apelującym a Gminą S., jako zarządcą drogi oraz dokonania ustaleń niekorzystnych dla pozwanego z pominięciem dowodów przez niego zaoferowanych, w tym kart pracy, zeznań świadków, a z drugiej strony poczynienie ustaleń, w oparciu o dowody, które w opinii skarżącego budzą wątpliwości. Na wstępnie przypomnieć trzeba, że w świetle powołanego przepisu, do kryteriów oceny wiarygodności i mocy dowodowej należą m.in. doświadczenie życiowe, poprawność logiczna, prawdopodobieństwo wystąpienia określonych zdarzeń. Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, to ocena ta musi być uznana za prawidłową, chociażby w równym stopniu z tego samego materiału dowodowego można byłoby wysnuwać wnioski odmienne. Dlatego zarzut apelacji, dla swojej skuteczności, nie może polegać na przedstawieniu przez skarżącego własnej wersji wydarzeń. Skarżący musi wykazać, że oceniając materiał dowodowy, sąd popełnił uchybienie polegające na braku logiki w wiązaniu faktów z materiałem dowodowym albo też, że wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej lub wreszcie, że sąd wbrew zasadom doświadczenia życiowego nie uwzględnił jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych. Oznacza to, że rolą skarżącego jest obalenie wersji zdarzeń przyjętych przez sąd, nie zaś zbudowanie własnej (tak SN w orzeczeniach z dnia: 10 stycznia 2002 r. w sprawie II CKN 572/99, LEX nr 53136; z dnia 27 września 2002 r. w sprawie II CKN 817/00, LEX nr 56906). Tym wymogom nie odpowiada uzasadnienie zarzutu naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c. przedstawione w apelacji strony pozwanej. W istocie argumentacja apelującego nie przystaje do przedstawionych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku motywów dokonanej przez Sąd Rejonowy oceny dowodów.

Przede wszystkim, nie ma racji skarżący, że wykazał on, iż ulica (...) była w dniu 20 stycznia 2014 r. prawidłowo oczyszcza. Abstrahując od tego, że powód doznał szkody nie z powodu braku jej odśnieżenia, ale na skutek braku usunięcia lodu, czy też posypania oblodzonego chodnika piaskiem z solą, to dla skutecznego zwolnienia się z odpowiedzialności należało wykazać, że chodnik był prawidłowo zabezpieczony, a nie, że w zakresie obowiązków pozwanej spółki jej pracownicy powinni usuwać zlodowacenie także z ulicy (...). Oceny tej nie zmieniają także karty drogowe, z których nie sposób ustalić czy i kiedy ulica (...) była posypywana piaskiem z solą. Nie można także zgodzić się, z twierdzeniami pozwanego, że jego działania w zakresie zimowego utrzymania dróg były podejmowane adekwatnie do zastałej sytuacji, kiedy powód przewrócił się na oblodzonym chodniku o godzinie 13, a był to pierwszy atak zimy tego roku.

Nie można także podzielić stanowiska apelującego, że Sąd Rejonowy bezpodstawnie nadał walor wiarygodności dokumentacji fotograficznej złożonej przez powoda, w sytuacji kiedy załączone są do akt sprawy pliki z telefonu komórkowego, z których wynika data ich wykonana, nadto powód przedstawił naocznego świadka swego upadku (R. M.) , a wszystkie te okoliczności znajdują potwierdzenie w dokumentacji medycznej, co do daty i miejsca zdarzenia. Sam brak na fotografii numeru rejestracyjnego samochodu świadka nie powoduje, że dowody te stają się bezwartościowe.

W świetle powyższego uznać należało, że Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił podstawę faktyczną zaskarżonego rozstrzygnięcia, co do samej zasady odpowiedzialności pozwanego. Ustalenia te sąd Okręgowy w całości podziela i przyjmuje za własne.

Przy tak ustalonych okolicznościach faktycznych podzielić należało rozważania Sądu pierwszej instancji co do przypisania stronie pozwanej odpowiedzialności za zaistniałe zdarzenie i szkodę powoda, ale nie w oparciu o art. 415 k.c. tylko na podstawie art. 471 k.c. w zw. z art. 355 k.c. Uchybienie to nie ma jednak wpływu na przyjęcie odpowiedzialności pozwanej spółki co do zasady. W tym miejscu należy też zauważyć, że chociaż strona pozwana podnosiła szereg zarzutów dotyczących naruszenia prawa procesowego w zakresie oceny dowodów, i poczynienia błędnych ustaleń, to część z nich faktycznie odnosi się do naruszenia prawa materialnego, to jest art. 355 k.c. i art. 471 k.c., ponieważ skarżący w uzasadnieniu apelacji w zdecydowanej części zarzuca Sądowi Rejonowemu naruszenie prawa materialnego poprzez brak uwzględnienia obowiązku powoda do zachowania należytej ostrożności w warunkach zimowych oraz nieuzasadnione przyjęcie, że strona pozwana nie wykonywała prawidłowo umowy w zakresie przeciwdziałania śliskości zimowej.

Odnosząc się do tak postawionego zarzutu nie sposób zgodzić się ze skarżącym że umowę wykonał z należytą starannością. Przede wszystkim to na stronie apelującej leżało wykazanie, że chodnik na ulicy (...) był posypany piaskiem, a nie na powodzie. Nie wykazano także, aby w tym dniu w ogóle ulica (...) była obsługiwana przez pracowników pozwanego, w sytuacji kiedy śliskość występowała w godzinach południowych. Nadto pozwany nie wykazał też aby w dacie i godzinie wypadku ciągle podał marznący deszcz, co uniemożliwiało usunięcie śliskości, żeby w ten sposób wyłączyć swą odpowiedzialność. Poza tym nie ma racji ani apelujący, ani Sąd Rejonowy, że pozwana spółka miała usuwać śliskość z jezdni czy chodników tylko na zlecenie pracowania Gminy, ponieważ z treści umowy z 5 grudnia 2013 r, (...).(...) § 4 pkt 3 wynika, że w zakresie usług polegających na utrzymaniu zimowym dróg gminnych i ciągów komunikacyjnych wykonawca zobowiązany jest do prowadzenia akcji zimowej bez żadnego zlecenia ze strony Miasta S., a co faktycznie, jak wynika z zeznań świadka P. A. (2), miało miejsce.

Wprawdzie w ugruntowanym orzecznictwie przyjmuje się, że nawet skuteczne powierzenie czynności osobie trzeciej, które na podstawie art. 429 k.c. zwalnia od odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez przedsiębiorstwo trudniące się zawodowo wykonywaniem danych czynności, nie wyklucza odpowiedzialności powierzającego za szkodę wyrządzoną jego własnym zaniedbaniem; najczęściej odpowiedzialność ta oparta będzie na art. 415 k.c. (por. wyrok Sąd Najwyższego z dnia 16 kwietnia 2003 r. II CKN 1466/00, Legalis nr 64861)., ale nie oznacza, to, że sama pozwana spółka nie odpowiada za nienależyte wykonanie umowy. Nie wymaga uzasadnienia nakaz zachowania bezpieczeństwa, staranności oraz ostrożności i ochrony prawa innych, poruszających się po ciągach komunikacyjnych. Wbrew tezom apelacji pozwanego, zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw dla uznania, że Spółka dopełniła obowiązków wynikających z umowy, to jest prowadzenia akcji zimowej według standardu drugiego, przy czym czynności te powinny być dostosowane do pory roku i zmieniających się warunków atmosferycznych. Z pewnością sposób zabezpieczenia powierzchni chodnika, jaki miał miejsce w godzinach południowych na ulicy (...) nie był wystarczający dla zapewnienia bezpiecznego poruszania się W realiach sporu trzeba zaznaczyć i tę okoliczność, że w istocie sam fakt obecności pracowania spółki na ulicy (...) i posypanie chodnika piaskiem nie został niczym potwierdzony. Brak właściwego wykonania umowy przez firmę, której powierzono usługi porządkowe, pozostaje przy tym w związku przyczynowo - skutkowym w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. z wypadkiem powoda. Należy bowiem zakładać, że brak czynności pozwanego w postaci należytego zabezpieczenia nawierzchni chodnika takich jak posypanie solą czy piaskiem skutkował brakiem usunięcia lodu z chodnika, na którym powód się przewrócił i doznał uszczerbku na zdrowiu.

W ramach zarzutów naruszenia prawa materialnego pozwany wskazuje również na uchybienie normie art. 455 k.c. poprzez jej niewłaściwe zastosowanie i orzeczenie zadośćuczynienia nadmiernie zawyżonego. Zarzut ten jest uzasadniony co do zasady. Zasadniczo ocena sądu co do ustalenia wysokości należnego poszkodowanemu zadośćuczynienia ma charakter swobodny, a zarzut zaniżenia lub zawyżenia zadośćuczynienia może być uwzględniony tylko w razie oczywistego naruszenia kryteriów oceny mających wpływ na ustalenie wysokości zadośćuczynienia (np. pominięcie określonych skutków wypadku, błędne określenie trwałości następstw, itp.) albo oczywistego zaniżenia lub zawyżenia kwoty zadośćuczynienia przy prawidłowo ustalonych skutkach zdarzenia (por. np. wyrok SN z dnia 9 lipca 1970 r. w sprawie III PRN 39/70, OSNCP 1971, Nr 3, poz. 53, podobnie wyrok SN z dnia 7 stycznia 2000 r. w sprawie II CKN 651/98, LEX nr 51063). O ile więc określenie wysokości zadośćuczynienia stanowi atrybut Sądu pierwszej instancji, a więc Sąd ten, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności towarzyszące skutkom zdarzenia, ustalić powinien rozmiar krzywdy, to Sąd Okręgowy może korygować wysokość zadośćuczynienia tylko wówczas, gdy zadośćuczynienie jest niewspółmiernie nieodpowiednie jako rażąco wygórowane lub rażąco niskie. Innymi słowy, jedynie rażąca dysproporcja świadczeń albo pominięcie przy orzekaniu o zadośćuczynieniu istotnych okoliczności, które powinny być uwzględnione przez sąd jako wpływające na wysokość zadośćuczynienia przy założeniu, że musi ono spełniać funkcję kompensacyjną, ale nie może być jednocześnie źródłem nieuzasadnionego wzbogacenia się osoby pokrzywdzonej, uprawniają do ingerencji w zasądzone zadośćuczynienie (por. wyrok SA w Warszawie z dnia 7 marca 2014 r. w sprawie I ACa 1273/13, LEX nr 1441577).

Z argumentacji apelującej strony pozwanej wynika, że zarzut naruszenia art. 445 §1 k.c. wiąże jedynie z wysokością przyznanego zadośćuczynią oraz stopniem winy pozwanego, nie wnosząc zarzutów co do ustaleń sądu w tym zakresie. Sąd Okręgowy rozpoznając apelację ma jednak obowiązek dokonać ponownej oceny całokształtu materiału dowodowego oraz prawidłowej wykładni prawa materialnego. Po ponownym przeanalizowaniu dowodów, w oparciu o które Sąd Rejonowy poczynił ustalenia co do skutków wypadku i ich trwałych następstw, nie można podzielić jego poglądu , że na skutek wypadku nieco odmiennie układa się stopa powoda, i szybciej ściera się obuwie. Ocena taka nie wynika z opinii biegłego , na którą powołuje się Sąd Rejonowy , ponieważ biegły z dziedziny rehabilitacji i fizjoterapii stwierdził, że powód nie wymaga zaparzenia ortopedycznego, a jego buty nie były zużyte, aby przyjąć, że nadmiernie wycierane są podeszwy. Poza tym ograniczenie pronacji nie oznacza jej zniesienia, a nadto nie przekracza granic anatomicznych i nie wpływa na upośledzenie funkcji ruchowej i statycznej uszkodzonej stopy i stawu skokowego ( k 254). Nadto z opinii biegłego ortopedy ( k 269-280) wynika, że obecnie ograniczenia funkcji stawu skokowego są znikome, a głównych ich składnikiem jest zespól skarg subiektywnych kojarzonych przez powodowa z dolegliwościami bólowymi związanymi ze zwiększanym wysiłkiem, czy bieganiem. Natomiast utrudnienia w życiu codziennym były dla powoda znaczne do czasu uzyskania zrostu złamania i zakończenia rekonwalescencji, co trwało 3 miesiące od wystąpienia urazu. Pozostałe okoliczności wzięte przez Sąd Rejonowy pod uwagę znalazły odzwierciedlenie w maturalne dowodowym, i należy generalnie podzielić stanowisko Sądu, że trwały uszczerbek na zdrowiu jest tylko jednym z elementów, który należy brać pod uwagę przy ustaleniu wysokości zadośćuczynienia, ale nie jest on przesądzający.

Za obniżeniem zadośćuczynienia nie może natomiast przemawiać brak winy umyślnej strony pozwanej w usunięciu śliskości chodnika, co podnosi apelacja. Niezalenie bowiem od rodzaju winy, powód doznał urazu stawu skokowego, co wiązało się ze znacznym cierpieniem. Uznanie, że pozwany zaniechał swych obowiązków z winy umyślnej skutkować mogłoby tylko podwyższaniem zadośćuczynienia, a nie jego obniżeniem

W konsekwencji powyższych rozważań należało uznać, że kwota 35.000 zł zasądzona dla powoda tytułem zadośćuczynienia jest rażąco wygórowania i obniżyć jej wysokość do 25.000 zł.

Przechodząc do oceny zarzutu pozwanego dotyczącego nieuzasadnionego ustalenia odpowiedzialności na przyszłość za szkody mogące powstać u powoda, to jest naruszenia art. 189 k.p.c., trzeba podkreślić, że ustalenie na podstawie art. 189 k.p.c. odpowiedzialności pozwanego za szkody mogące powstać w przyszłości nie jest wykluczone, jeżeli okaże się to uzasadnione w świetle konkretnych okoliczności sprawy. Należy mieć jednak na względzie, że w obecnym stanie normatywnym, pod rządem art. 442 1 § 3 k.c. praktycznie stracił na znaczeniu argument przemawiający za uznaniem interesu prawnego w rozumieniu art. 189 k.p.c., odwołujący się do potrzeby złagodzenia skutków upływu terminu przedawnienia. Uregulowanie, że bieg terminu przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody na osobie rozpoczyna się z chwilą dowiedzenia się przez poszkodowanego o szkodzie i osobie zobowiązanej do jej naprawienia powoduje, że nie jest ograniczony czas, w jakim może ujawnić się szkoda na osobie, prowadząc do powstania (zaktualizowania się) odpowiedzialności pozwanego za skutki danego zdarzenia (por. uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 24 lutego 2009 r., III CZP 2/09, OSNC 2009, Nr 12, poz. 68). Obecnie więc jedynie przewidywanie potencjalnych trudności dowodowych może skłaniać do rozważania istnienia interesu prawnego w ujęciu art. 189 k.p.c. Ocena, czy powód ma taki interes jest dokonywana na kanwie okoliczności konkretnej sprawy. W świetle niebudzących wątpliwości ustaleń co do co do skutków szkody należy się zgodzić z apelującym, że w niniejszej sprawie brak jest podstaw do postrzegania w tym zakresie poważnych zagrożeń, mogących uzasadniać powództwo o ustalenie. Sam fakt wystąpienia u powoda możliwości zwiększenia dolegliwości w bliżej nieoznaczonym przedziale czasowym nie uzasadnia interesu prawnego powoda w ustaleniu odpowiedzialności pozwanego na przyszłość. Słusznie też zauważył skarżący, że Sąd nie wskazał podstawy prawnej uwzględnienia żądania.

Trafny jest też zarzut naruszenia art. 444 k.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak dokładnych ustaleń co do kwoty utraconego zarobku na skutek niemożliwości wykonywania umów zlecenia. Wprawdzie kwota ustalona przez Sąd w wysokości 10721,25 zł wynikała z zaświadczenia ( k 187), ale błędnie Sąd Rejonowy przyjął, że do kosztów utraconego zarobku należy doliczyć VAT, który faktycznie jest daniną publiczną, której powód nie odprowadził, ani też nie będzie zobowiązany uiścić od kwoty zasądzonej wyrokiem. Dlatego też ostatecznie Sąd Okręgowy ustalił, że na kwotę dochodzoną tytułem odszkodowania składają się : koszty opieki 1932 zł oraz utracony zarobek 1500 zł w warsztacie i 7564,50 zł z tytułu braku dochodu z umów zlecenia, co łącznie daje odszkodowanie w wysokości 10996,50 zł.

Mając na uwadze powyższe rozważania Sąd Okręgowy, uwzględniając część zarzutów apelacji, zmienił zaskarżony wyrok na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. obniżając zadośćuczynienie o 10.000 zł oraz odszkodowanie o wysokość VAT, zgodnie z podanymi wyliczeniami oraz uchylił rozstrzygniecie o ustaleniu odpowiedzialności na przyszłość.

Natomiast dalej idącą apelację oddalił na podstawie art. 385 k.p.c.

Korekty wymagało też rozstrzygnięcie o kosztach procesu, zawarte w punkcie 4 i 5 zaskarżonego wyroku, ponieważ ostatecznie powód wygrał sprawę w 73%, zaś pozwany w 27. %. Powyższe uzasadnia stosunkowe rozdzielenie poniesionych przez strony kosztów procesu odpowiednio do zakresu, w jakim każda z nich wygrała i przegrała sprawę (art. 100 k.p.c.). Wszystkie koszty procesu poniesione przez obie strony, to 11397,45 zł, pozwany przegrywając proces powinien ponieś je w wysokości 8320,14, a poniósł tylko wynagrodzenie pełnomocnika - 5417 zł, do zapłaty na rzecz powoda pozostaje zatem kwota 2903 zł.

Korekcie uległa też kwota, którą pozwany musi uiścić na rzecz Skarbu Państwa na podstawie art. 113 § 1 i 2 pkt 2 ustawy o kosztach w sprawach cywilnych.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono także na podstawie art. 100 k.p.c. stosownie do wyniku apelacji, pozwany wygrał apelację w 27 %, natomiast koszty obu stron to wynagrodzenie pełnomocników po 1800 zł, co po uwzględnieniu zakresu wygranej każdej ze stron powoduje, że pozwany powinien zapłacić powodowi 828 zł .