Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 592/12

Sygn. akt I ACz 1009/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 listopada 2012 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSA Ryszard Iwankiewicz

Sędziowie:

SSA Danuta Jezierska (spr.)

SSA Małgorzata Gawinek

Protokolant:

sekr.sądowy Magdalena Stachera

po rozpoznaniu w dniu 15 listopada 2012 r. na rozprawie w Szczecinie

sprawy z powództwa D. W.

przeciwko A. M.

z udziałem po stronie pozwanego interwenienta ubocznego (...) Spółki Akcyjnej w S.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie

z dnia 23 marca 2012 r., sygn. akt I C 78/11

oraz zażalenia interwenienta ubocznego na rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów procesu zawarte w zaskarżonym wyroku

uchyla zaskarżony wyrok w całości i przekazuje sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Koszalinie, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego.

Małgorzata Gawinek Ryszard Iwankiewicz Danuta Jezierska

sygn. akt I ACa 592/12

I ACz 1009/12

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 23 marca 2012r. Sąd Okręgowy w Koszalinie oddalił powództwo D. W. skierowane przeciwko A. M. przy interwencji ubocznej (...) Spółki Akcyjnej w S. o zapłatę oraz nie obciążył powoda kosztami procesu.

Powód domagał się zasądzenia 60.000 zł zadośćuczynienia oraz odszkodowania w formie wyrównania renty uzupełniającej nadto renty w wysokości najniższej płacy krajowej.

Sąd Okręgowy ustalił, że w dniu 20.12.2009 r. (sobota) w godzinach wieczornych, powód D. K.­W. przebywał w lokalu gastronomicznym (...) przy ul. (...) w K. należącym do pozwanego. Do lokalu przybył razem ze swoim kolegą S. N. (1). W tym dniu w lokalu organizowana była zabawa taneczna. Przy wejściu do lokalu stał pracownik, który pobierał opłatę za wstęp, a także zajmował się pilnowaniem, czy w lokalu nie znajduje się zbyt duża ilość osób i w tym zakresie informował nowoprzybyłych klientów, czy istnieje jeszcze możliwość wejścia do lokalu. Kontrolował on także, czy osoby, które chciały wejść do lokalu nie znajdują się w znacznym stanie upojenia alkoholowego. Kontrola ta dotyczyła także klientów znajdujących się w lokalu. Osoby, które znajdowały się w znacznym stanie nietrzeźwości, awanturowały się lub zachowywały się w inny sposób, zakłócający spokój, były wypraszane. Powód zakupił bilet wstępu i wraz z kolegą zaczął się bawić. Kiedy wchodził do lokalu, zaczepił go nieznany mu mężczyzna, który zaczął zachowywać się w stosunku do niego agresywnie. Wówczas pracownik lokalu, wyprosił tego klienta. Początkowo powód usiadł przy barze, zamawiając piwo. Pracownik baru pokazał mu tę część lokalu, gdzie może znaleźć miejsce siedzące. Była to sala C, gdzie znajdowały się loże ze stolikami. Sala ta nie była w całości widoczna z miejsca, gdzie stał pracownik lokalu zajmujący się obserwacją klientów. Sala ta nie była też widoczna przez pracowników, którzy zajmowali się obsługą baru. W sali tej, przy jednym ze stolików siedział kolega powoda, M. T.. Razem z nim siedziały inne osoby, w tym mężczyźni i kobiety. Powód przywitał się z kolegą i pozostałymi osobami. W trakcie pobytu powoda w lokalu, naprzemiennie bawił się on z nowopoznanymi osobami, lub rozmawiał z nimi siedząc przy stoliku. Jego kolega M. T. w tym czasie został wyproszony przez pracownika lokalu, z uwagi na to, że był w znacznym stanie nietrzeźwości. W pewnym momencie, kiedy powód bawił się na parkiecie, podszedł do niego S. N. (1) i powiedział, żeby podszedł do stolika, przy którym dotychczas siedział, bo jeden z mężczyzn tam siedzących chciałby z nim porozmawiać. Powód podchodząc do stolika przez nieuwagę potrącił naczynie z alkoholem, które przewróciło się. Wówczas powód poszedł do baru, aby odkupić alkohol i gdy wrócił do stolika, nagle mężczyzna tam siedzący wstał, i jedną ręką łapiąc go za koszulę, drugą chwycił za pokal z piwem i uderzył nim w twarz powoda. W wyniku tego uderzenia D. W. doznał pęknięcia gałki lewego oka, co spowodowało utratę wzroku (zaćmę pourazową; krwawienia do ciała szklistego oka lewego, odwarstwienia siatkówki oka lewego, rany powieki górnej i dolnej oka lewego, złamania stropu oczodołu lewego z oderwaniem fragmentów blaszki korowej, rany policzka lewego i rany okolicy skroniowej lewej. Uraz doznany przez powoda spowodował obfite krwawienie. Powód udał się do toalety, gdzie jedna z kobiet, która wraz z nim siedziała przy stoliku, pomagała mu obmyć ranę. W tym czasie pracownicy lokalu zadzwonili na pogotowie ratunkowe. Mężczyźnie, który uderzył powoda nakazali opuścić lokal. Po przyjeździe pogotowia, powód został opatrzony i zabrany do Szpitala Wojewódzkiego w K., gdzie przeprowadzono odpowiednie leczenie. Ze szpitala powód został wypisany grudnia 2009 roku. Leczenie powoda zostało zakończone zabiegiem w dniu 22.02.2011 r. (...) w S., jednakże nie przyniosło ono rezultatów i na chwilę obecną powód nie odzyskał wzroku w oku lewym. W związku ze zdarzeniem od dnia 20.12.2009 r. do 20.06.2010 r. przebywał na zwolnieniu lekarskim i pobierał świadczenie chorobowe w wysokości 100% ostatniego swojego wynagrodzenia tj. ok. 1.276 zł, a następnie przyznane mu zostało świadczenie rehabilitacyjne od 21.06.2010 r. do 15.06.2011 r., przy czym od 21.06.2010r. do 18.09.2010 r. w wysokości 90% podstawy wymiaru świadczenia chorobowego, a od 19.09.2010 r. 75% podstawy wymiaru świadczenia chorobowego. Dzień po wypadku jego rodzice zawiadomili o zdarzeniu policję. Postępowanie przygotowawcze w sprawie spowodowania u powoda obrażeń ciała, prowadzone przez Komisariat II Policji w K. zakończyło się wydaniem postanowienia o umorzeniu dochodzenia z powodu niewykrycia sprawcy. Sąd Okręgowy nadto ustalił, że w lokalu (...) imprezy taneczne są organizowane tylko w piątki i w soboty. Wówczas wejście do lokalu jest odpłatne. Porządkiem w lokalu zajmują się pracownicy lokalu, których jest w tych dniach więcej niż w dni powszednie i którzy w razie potrzeby mogą skorzystać z ochrony Agencji (...). Jeden z pracowników stoi wówczas przy wejściu do lokalu i pobiera opłatę za wejście a także kontroluje, aby liczba klientów w lokalu nie przekraczała ilości miejsc. Pracownicy lokalu zajmujący się obsługą baru i wpuszczaniem klientów do lokalu, mieli obowiązek obserwować klientów, czy nie znajdują się w znacznej nietrzeźwości, czy nie zakłócają spokoju. Gdy zachodziły takie sytuacje, pracownicy odmawiali sprzedaży alkoholu tym osobom lub wypraszali je z lokalu. W skrajnych wypadkach korzystali z ochrony agencyjnej. Co pewien czas, pracownik zajmujący się sprzedażą biletów, przechodził się po całym lokalu, aby skontrolować te miejsca, których nie był w stanie dojrzeć stojąc przy schodach wejściowych. W dniu 20 grudnia 2009 r., w lokalu nie był zamontowany monitoring. Do czasu zdarzenia powód był zatrudniony w PHU (...) G. G. na stanowisku montera lamp oświetleniowych z wynagrodzeniem 1.276 zł brutto. W związku z długotrwałym pobytem na zwolnieniu lekarskim umowa o pracę z dniem 24.09.2010 r. została rozwiązana bez wypowiedzenia. Orzeczeniem lekarza orzecznika ZUS z 8 listopada 2010 r. powód został uznany za niezdolnego do pracy. Aktualnie powód nie pracuje, a jego źródłem dochodu jest świadczenie rehabilitacyjne w wysokości 680-720 złotych netto. Pozwany w dniu zdarzenia ubezpieczony był w (...) S.A. z siedzibą w S., od odpowiedzialności cywilnej wobec osób trzecich za szkody będące następstwem w związku z prowadzoną przez pozwanego działalnością gospodarczą lub posiadanym mieniem.

Sąd Okręgowy mając na uwadze takie ustalenia uznał powództwo D. W. za niezasadne.

Wskazał, że z okoliczności przedstawionych przez powoda wynika, iż podstawę prawną odpowiedzialności pozwanego należało upatrywać wart. 415 k.c. Brak było bowiem w stanowisku powoda powołania się na jakiekolwiek okoliczności, które miałyby świadczyć o odpowiedzialności kontraktowej pozwanego. Dokonując analizy art. 415 k.c. podkreślił, że do przesłanek odpowiedzialności deliktowej należą: zdarzenie, z którym system prawny wiąże odpowiedzialność na określonej zasadzie, oraz szkoda i związek przyczynowy między owym zdarzeniem a szkodą i przy ustalaniu odpowiedzialności z tytułu czynów niedozwolonych znajdują zastosowanie przepisy ogólne dotyczące związku przyczynowego, szkody i sposobów jej naprawienia (art. 361-363 k.c.). Ciężar dowodu relacji kauzalnych spoczywa na poszkodowanym (art. 6 k.c.), chyba że przepisy szczególne przewidują pewne odstępstwa. Z kolei, zakres obowiązku odszkodowawczego, wyznacza treść artykułu 361 § 2 k.c. W granicach określonych adekwatnym związkiem przyczynowym, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono.

Odnosząc się szczegółowo do każdej z powyższych przesłanek, Sąd uznał, że bez wątpienia powód doznał szkody - zarówno majątkowej, jak i niemajątkowej. Bezspornym bowiem między stronami był fakt, że powód doznał obrażeń w postaci utraty wzroku, zaćmy pourazowej; krwawienia do ciała szklistego oka lewego, odwarstwienia siatkówki oka lewego, rany powieki górnej i dolnej oka lewego, złamania stropu oczodołu lewego z oderwaniem fragmentów blaszki korowej, rany policzka lewego i rany okolicy skroniowej lewej. W związku z tak doznanymi obrażeniami u powoda wystąpił trwały uszczerbek na zdrowiu, a sam fakt doznanych urazów z pewnością wiązał się i nadal wiąże z cierpieniem zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Zdaniem Sądu jednak nie ma potrzeby rozstrzygać kwestii związanych z wysokością zgłoszonych roszczeń, albowiem w sprawie nie został wykazany adekwatny związek przyczynowy pomiędzy działaniem (a raczej zaniechaniem) pozwanego a szkodą powoda. W zaniechaniu pozwanego brak jest również winy i bezprawności, bez której przypisanie mu odpowiedzialności nie jest możliwe.

Sąd Okręgowy wskazał, że prowadzenie działalności gospodarczej i związane z tym obowiązki przedsiębiorcy reguluje ustawa z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej. Zgodnie z treścią art. 18 przedsiębiorca jest obowiązany spełniać określone przepisami prawa warunki wykonywania działalności gospodarczej, w szczególności dotyczące ochrony przed zagrożeniem życia, zdrowia ludzkiego i moralności publicznej, a także ochrony środowiska. Dokonując analizy obowiązujących przepisów Sąd doszedł do przekonania, że pozwany, prowadząc działalność gospodarczą w postaci lokalu gastronomicznego i pubu, organizując nadto dyskoteki, nie musiał posiadać szczególnych kwalifikacji zawodowych i jakiś szczególnych uprawnień, poza spełnieniem podstawowych wymagań dotyczących prowadzenia działalności gospodarczej gastronomicznej. Brak jest bowiem przepisów, które nakładały na niego szczególne obowiązki związane z zapewnieniem klientom „ochrony”. Sąd podkreślił, że nie mają w niniejszej zastosowania przepisy ustawy z dnia 22 sierpnia 1997 r. o bezpieczeństwie imprez. Co prawda, pozwany organizując zabawy taneczne w swoim lokalu powinien był z poczucia rozsądku zapewnić swoim klientom atmosferę bezpieczeństwa, tak aby w żaden sposób nie narażać ich na utratę zdrowia lub życia, powinien również podejmować w tym zakresie czynności zapobiegające możliwości powstania takiego zagrożenia, jednakże taki obowiązek, zdaniem Sądu Okręgowego, nie może mieć charakteru absolutnego. Zdarzają się bowiem sytuacje, na które czy to właściciel lokalu, czy jego pracownicy, nie mają wpływu na przebieg zdarzeń, co miało miejsce właśnie w przedmiotowej sprawie.

Zdaniem Sądu pozwany w ramach prowadzonej działalności gospodarczej zapewnił zarówno swoim pracownikom, jak i klientom wszelkie warunki bezpieczeństwa, do jakich był zobowiązany. W lokalu (...) imprezy taneczne były organizowane tylko w piątki i w soboty. Wówczas wejście do lokalu było odpłatne. Porządkiem w lokalu zajmowali się pracownicy lokalu, który w razie potrzeby mogli skorzystać z ochrony Agencji (...) przyciskając guzik antynapadowy w zainstalowanym w lokalu urządzeniu. Pracownicy mieli obowiązek obserwowania klientów, czy nie znajdują się w znacznej nietrzeźwości, czy nie zakłócają spokoju. Gdy zachodziły takie sytuacje, odmawiali sprzedaży alkoholu tym osobom lub wypraszali ich z lokalu. Świadkowie przesłuchani w sprawie potwierdzili, że obsługa reagowała prawidłowo a lokal należał do spokojnych. Zresztą sam powód wskazał, że gdy wchodził do lokalu i jeden z mężczyzn chciał go uderzyć, pracownik lokalu wyprosił go z pubu. Stwierdził on również, że jego kolega M. T. został wyproszony z pubu, gdyż znajdował się w stanie znacznego upojenia alkoholowego. Powód przyznał, że do lokalu pozwanego chodził bardzo często i nie miał zastrzeżeń do warunków tam panujących.

Zdarzenie w wyniku którego powód doznał uszkodzenia oka było nagłe i nie poprzedzone wcześniejszym konfliktem powoda z przyszłym sprawcą, nie było więc możliwe do przewidzenia. Sam powód nie spodziewał się ataku, stąd nie miał możliwości zareagować i zapobiec uderzeniu. Natomiast po uderzeniu powoda, pracownicy lokalu zadzwonili na pogotowie, a zatem podjęli te czynności, które były najwłaściwsze w tej sytuacji. To, że na miejsce zdarzenia nie została wezwana policja a pracownicy pozwanego nakazali sprawcy opuścić lokal, nie może być, zdaniem Sądu Okręgowego, przesłanką odpowiedzialności pozwanego za szkodę, jakiej doznał powód. Sąd podniósł, że co prawda takie zachowanie pracowników pozwanego można ocenić jako naganne, jednak nie jest rzeczą Sądu rozstrzyganie tej kwestii i wyciąganie konsekwencji wobec nich. Istotą sporu w sprawie jest bowiem zbadanie czy zaistniało zaniechanie w postaci niezapewnienia bezpieczeństwa powodowi i czy miało ono charakter bezprawny. Tymczasem w ustalonych okolicznościach brak było podstaw do przyjęcia, iż pozwany w jakikolwiek sposób zaniechał swoich obowiązków, jakie nakłada na niego specyfika prowadzenia lokalu gastronomicznego i organizowania w nim zabaw tanecznych. Pracownicy reagowali zarówno na agresywne zachowania, jak i kontrolowali stan nietrzeźwości klientów, aby zapobiec ewentualnym konfliktom. Nadto liczba pracowników w lokalu w weekendy była większa aniżeli w dni powszednie, właśnie dla zwiększenia możliwości reakcji na ewentualne konfliktowe sytuacje. Poza tym, samo zdarzenie z udziałem powoda i mężczyzny, który go uderzył było nagłe, niepoprzedzone żadnymi widocznymi sygnałami takimi jak krzyk czy szarpanina, wobec tego żadne dodatkowe środki ostrożności, czy to monitoring czy większa liczba pracowników pubu, czy obecność osób trudniących się zawodowo ochroną osób, nie zdołałoby zapobiec temu wydarzeniu. Oczywiście można przypuszczać, czy mężczyzna ten, w sytuacji zainstalowanego monitoringu zdecydowałby się na taki atak, biorąc jednak pod uwagę okoliczność, że uderzył powoda przy wszystkich obecnych tam klientach i obsłudze pubu, wydaje się, że nawet monitoring nie spełniłby swoich funkcji zapobiegawczych. Natomiast to, że ostatecznie sprawa szkody powoda nie został zidentyfikowany, a tym samym powód nie ma możliwości wystąpienia przeciwko niemu z określonymi roszczeniami, nie może być podstawą do uznania odpowiedzialności pozwanego, któremu nie można zarzucić ani winy, ani bezprawności. W zaniechaniu pozwanego, me można dopatrzyć się

bezprawności. Co prawda obowiązek osoby prowadzącej zakład gastronomiczny nienarażania klientów na utratę zdrowia lub życia jakkolwiek może wynikać nie tylko z ustawy, ale i z poczucia rozsądku, popartego zasadami doświadczenia życiowego, które nakazują unikać zbędnego ryzyka oraz podejmować czynności zapobiegające możliwości powstania zagrożenia dla życia lub zdrowia człowieka, jednak owo poczucie rozsądku należy rozpatrywać odrębnie w każdej sytuacji i w kontekście zaistniałych w danej sprawie okoliczności. W przedmiotowej sprawie lokal pozwanego był niewielki, pracownicy lokalu, co przyznali przesłuchani w sprawie świadkowie (M. B., K. J., A. H., Ł. J. (1), P. T., S. N. (1), J. W.) i sam powód, byli rozpoznawalni przez klientów, a tym samym wiedzieli do kogo mogą się zgłosić w razie sytuacji problemowych. Stąd należało uznać, że pozwany podjął dostateczne czynności w celu zapewnienia swoim klientom bezpieczeństwa.

W zaistniałych w sprawie okolicznościach, bezprawnym było jedynie zachowanie mężczyzny, który powoda uderzył, jednakże w niniejszym postępowaniu Sąd nie był zobligowany do poszukiwania, czy ustalania rzeczywistego sprawcy szkody.

Tym samym, wobec wskazanych wyżej wywodów, zdaniem Sądu należało uznać, że brak jest również związku przyczynowego pomiędzy zaniechaniem pozwanego a szkodą powoda. Przy zaniechaniu jako przyczynie szkody chodzi o taki stan rzeczy, przy którym określona przyczyna nie wywołałaby skutku w postaci szkody, gdyby pomiędzy nią a skutkiem włączyło się działanie, do którego jednak nie doszło. Tymczasem pozwany nie miał możliwości zapobiegnięcia szkody, jaka nastąpiła u powoda a przedsięwzięte przez niego czynności zarówno przed zdarzeniem sprawczym, jak i po nim (zawiadomienie pogotowia ratunkowego), nie pozwalają na uznanie, iż ponosi on odpowiedzialność wobec powoda za skutki uderzenia, którego dokonał nieznany sprawca, niezwiązany w jakikolwiek sposób z pozwanym.

Rozstrzygając sprawę Sąd wziął pod uwagę dokumenty załączone do akt oraz zeznania świadków przesłuchanych w toku postępowania. Dowody te Sąd ocenił jako wiarygodne i nie budzące wątpliwości. Również zeznania świadków należało ocenić jako obiektywne i pozwalające na ustalenie bezspornego stanu faktycznego. Niewielkie rozbieżności, jakie zaistniały między nimi okazały się nieistotne, a fakt zgodności tych zeznań z pozostałym zebranym w sprawie materiałem dowodowym, potwierdzał, że świadkowie ci zeznają na okoliczności im znane. Jedynie zeznania świadków Ł. J. (2) (k. 167-167v.) i A. K. (k. 210) okazały się zbędne dla przedmiotowej sprawy, gdyż świadkowie ci nie mieli żadnej wiedzy na temat przedmiotu sporu.

Mając zatem na uwadze wszystkie powyższe okoliczności, Sąd oddalił powództwo, o

czym orzekł jak w pkt. 1 wyroku.

O kosztach Sąd orzekł na podstawie art. 102 k.p.c., zgodnie z zasadą słuszności.

Sąd uznał, że zarówno rodzaj sprawy i subiektywne przekonanie powoda o słuszności

swojego roszczenia, jak również sytuacja materialna powoda uzasadnia zastosowanie wobec niego tej regulacji prawnej. Powód na skutek uderzenia przez nieznanego sprawcę doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu. Nadto stracił możliwość wykonywania wyuczonego zawodu, nie pracuje i utrzymuje się z uzyskiwanego świadczenia rehabilitacyjnego w kwocie 680-720 zł miesięcznie. Oprócz skutków, jakie ponosi w sferze zawodowej, również doznany uraz (utrata wzroku w lewym oku) ma istotny wpływ na jego codzienne funkcjonowanie, jako młodego człowieka. Niewątpliwie więc jego sytuacja osobista (w tym zdrowotna) oraz majątkowa jest trudna i nie pozwala mu na poniesienie jakichkolwiek kosztów postępowania.

Z rozstrzygnięciem Sądu Okręgowego co do punktu 1 oddalającego powództwo nie zgodził się powód oraz zakresie rozstrzygnięcia o kosztach w punkcie 2 - interwenient uboczny (...) Spółka Akcyjna w S..

Powód zaskarżając wyrok w punkcie 1 wniósł o jego uchylenie oraz zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda zadośćuczynienia w wysokości 60.000 zł z odsetkami ustawowymi, zasądzenia odszkodowania w formie wyrównania renty uzupełniającej za okres 21.06.2010r. do 18.09.2010r. w wysokości 382,80 zł brutto i za okres 19.09.2010r. do 19.03.2011r. w wysokości 1.914 zł brutto z tytułu utraconej możliwości zarobkowania wraz z odsetkami ustawowymi, zasądzenia odszkodowania w formie renty uzupełniającej od dnia 20.03.2011r. w wysokości 1.038 zł brutto, zasądzenie od daty zakończenia pobierania świadczeni rehabilitacyjnego renty w wysokości najniższej płacy krajowej, uzależnionej od ogłoszeń podawanych przez GUS, nadto obciążenie wszelkimi kosztami pozwanego.

W uzasadnieniu podniósł, że personel pozwanego miał obowiązek zatrzymania sprawcy, gdyż jego zadaniem było między innymi przeciwdziałanie naruszeniom porządku prawnego. Ponadto pozwany mógł skorzystać z pomocy wyspecjalizowanej firmy ochroniarskiej. Nic nie stało na przeszkodzie powiadomieniu policji o zaistniałym przestępstwie i było to działaniem w interesie samego pozwanego. Tym samym pozwany naruszył zasady należytego postępowania przy prowadzeniu działalności gospodarczej o ściśle określonym charakterze i swoim czynem przyjął na siebie odpowiedzialność za skutki postępowania personelu i klientów lokalu. Powód zawarł z pozwanym umowę poprzez wykupienie "biletu" wstępu. Ponadto, pomimo złożonego wniosku dowodowego, Sąd I instancji nie doprowadził do przesłuchania pracownika pozwanego, który powiadomił o zdarzeniu policję a także pracownika, który spowodował, że sprawca opuścił lokal.

Pozwany i interwenient uboczny wnieśli oddalenie apelacji powoda.

Interwenient uboczny Towarzystwo (...) Spółka Akcyjna w S. skarżąc postanowienie w przedmiocie kosztów zarzucił błędne zastosowanie art. 102 k.p.c. oraz niezastosowanie art. 98 k.p.c. Z tego względu wniósł o zmianę zaskarżonego postanowienia i zasądzenie na pozwanego kwoty 3617 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego oraz na rzecz interwenienta ubocznego kosztów postępowania odwoławczego według norm przepisanych. Zdaniem skarżącego w sprawie nie zaistniały przesłanki do zastosowania przez Sąd art. 102 k.p.c.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje :

Apelacja powoda okazała się zasadna i to w takim zakresie, że wyrok Sądu Okręgowego należało w całości uchylić i sprawę przekazać Sądowi Okręgowemu w Koszalinie do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny podziela ustalenia Sądu Okręgowego poczynione w sprawie, gdyż nie były one przez strony kwestionowane i przyjmuje je jako własne. Nie zgadza się jednak z prawną oceną dokonaną przez Sąd I instancji, iż brak jest związku przyczynowego pomiędzy działaniem (zaniechaniem) pozwanego a wystąpieniem u powoda szkody i przyjęciem przez ten Sąd, że pozwanemu nie można przypisać winy w rozumieniu art. 415 k.c.

Słusznie podkreślił Sąd Okręgowy, że do przesłanek odpowiedzialności deliktowej, które to przepisy mają w sprawie zastosowanie, należą: zdarzenie, z którym system prawny wiąże odpowiedzialność na określonej zasadzie, szkoda oraz związek przyczynowy między tym zdarzeniem i szkodą, przy czym zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Nie był też przez strony kwestionowany fakt, że pozwany w wyniku zdarzenia, do jakiego doszło w lokalu pozwanego w dniu 20 grudnia 2009 r., doznał uszczerbku na zdrowiu i chwili obecnej nadal nie odzyskał wzroku w lewym oku. Nie sposób jednak zgodzić się, jak słusznie zarzuca skarżący w swojej apelacji, z wywodami tego Sądu, że analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego prowadzi do wniosku, iż pozwany zapewnił w dniu 20 grudnia 2009 r. klientom korzystających z usług jego lokalu, w tym w szczególności powodowi, wszelkie warunki bezpieczeństwa, do jakich był zobowiązany i przedsięwziął wszystkie możliwe środki, by zapobiec szkodzie. Zdaniem tego Sądu, skoro z ustaleń wynika, że to pracownicy lokalu pozwanego, których liczba w czasie dyskotek była większa niż w dni powszednie, byli zobowiązani do reakcji na jakiekolwiek niewłaściwe zachowania klientów i to zdaniem Sądu czynili – reagowali na agresywne zachowania, jak i kontrowali stan nietrzeźwości, aby zapobiec konfliktom, a lokal pozwanego był niewielki i pracownicy rozpoznawalni przez klientów, to na pozwanym nie spoczywał obowiązek podjęcia innych dodatkowych środków celem zapewnienia klientom bezpieczeństwa. Ponadto, Sąd podkreślił też, że zdarzenie z udziałem powoda i mężczyzny, który go uderzył, było nagłe i dodatkowe środki ostrożności, w tym monitoring, nie byłyby w stanie temu zdarzeniu zapobiec.

Umknęło jednak uwadze tego Sądu, że z ustaleń tych wynika, iż sala w której przebywał powód i w której doszło do zdarzenia, nie była w ogóle widoczna dla osoby, która wpuszczała klientów do lokalu i miała zajmować się ich ochroną. Była to zresztą tylko jedna osoba, która stała przy wejściu, nie mogła więc zajmować się obserwacją kilku sal, z których składał się lokal pozwanego. Co więcej, sala w której doszło do zajścia, w znacznej części nie była też widoczna dla pozostałych pracowników obsługi (zeznania pracownika obsługi śwd. M. K.). Sala ta pozostawała więc bez żadnego nadzoru ze strony pracowników pozwanego, gdyż w lokalu nie był zainstalowany monitoring i pomimo tego, iż można tam było wnosić szklane kufle z piwem. Okoliczności te potwierdzili zarówno pracownicy pozwanego jak i pozostali świadkowie przesłuchani w sprawie - osoby korzystające z lokalu. Przyznał to także sam pozwany, podając w odpowiedzi na apelację, że jego pracownicy nie byli świadkami przedmiotowego zdarzenia, nie mogli więc ustalić sprawcy. Podkreślić też należy, co również umknęło uwadze Sądu I instancji, że nikt z tych pracowników w żaden sposób nie zareagował na zajście, mimo iż powód bardzo krwawił i by dostać się do toalety, musiał przechodzić koło pracowników pozwanego, co więcej sprawca udał się za nim do toalet. To osoby z sali, a nie pracownicy pozwanego, zajęły się powodem i udzielały mu pomocy. Pracownicy pozwanego nie tylko w żaden sposób sami nie zareagowali na zdarzenie, mimo iż powinni to uczynić, ale nawet nie wezwali policji bądź ochrony, chociaż w lokalu znajdował się przycisk antynapadowy. Nie sposób przy tym przyjąć, że był to tylko niegroźny incydent, skoro powód miał rozbitą kuflem głowę i bardzo krwawił. W tych okolicznościach nie sposób podzielić poglądu Sądu I instancji, że pozwany nie zaniechał w swoich obowiązków, jakie nakłada na niego specyfika prowadzenia lokalu gastronomicznego i organizowania w nim zabaw tanecznych, skoro nie jest kwestionowane, że pracownicy lokalu byli zobowiązani do reakcji na jakiekolwiek niewłaściwe zachowania klientów a tego nie uczynili. Pozwany prowadząc działalność gospodarczą polegającą na prowadzeniu pubu i dyskoteki powinien dołożyć bowiem szczególnej staranności w celu zapewnienia bezpieczeństwa klientom korzystającym z jego lokalu a tego obowiązku się nie wywiązał. Zgodzić się co prawda należy z Sądem Okręgowym, że w sprawie nie mają zastosowania przepisy ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, jednak jak słusznie zauważył Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 2 grudnia 2003 r. (III CK 430/03) obowiązek osoby prowadzącej zakład gastronomiczny nienarażania klientów na utratę zdrowia lub życia może wynikać nie tylko z ustawy, ale również z poczucia rozsądku, popartego zasadami doświadczenia życiowego, które nakazują unikać zbędnego ryzyka oraz podejmować czynności zapobiegające możliwości powstania zagrożenia dla życia lub zdrowia człowieka. W niniejszej sprawie pozwany, zdaniem Sądu Apelacyjnego, takich niezbędnych czynności nie podjął – sale nie były monitorowane i mimo, iż w czasie dyskotek w lokalu przebywało wielu klientów, ochroną zajmowała się w istocie jedna osoba, która nie widziała co dzieje się na salach, gdyż stała przy drzwiach, zajmując się wpuszczaniem klientów. Co więcej pozwany nie wykazał, by była ona w jakikolwiek sposób w tym celu przeszkolona, zaś pozostali pracownicy zajmowali się obsługą klientów przy barze i dla nich również nie wszystkie pomieszczenia lokalu były widoczne, w szczególności niewidoczna była sala na której doszło do zdarzenia, stąd o zdarzeniu nic nie wiedzieli. Gdyby zaś pozwany podjął niezbędne działania – w lokalu funkcjonowałby monitoring i sale stale monitorowane byłyby przez profesjonalnych, wyróżniających się spośród innych ochroniarzy, ryzyko iż pozwany zostałby uderzony przez nieznanego mężczyznę kuflem w głowę, w wyniku czego do chwili obecnej nadal nie odzyskał wzroku w lewym oku, jeżeli nie zostałoby wyeliminowane w całości, to co najmniej możliwość wystąpienia takiego zdarzenia zostałaby zminimalizowana. Jak bowiem wskazał sam Sąd I instancji, doświadczenie życiowe wskazuje, że takie zabezpieczenia działają prewencyjne na potencjalnych sprawców, nie mogą bowiem oni czuć się anonimowi, co wskutek zaniechań pozwanego, miało miejsce w niniejszej sprawie. Z pewnością też nie byłoby w takim wypadku kłopotów, by ustalić sprawcę szkody.

Tym samym nie sposób podzielić poglądu Sądu I instancji, że w sprawie brak normalnego związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniem, które wywołało szkodę u powoda a tą szkodą po stronie pozwanej. Taki związek bowiem w niniejszej sprawie, zdaniem Sądu Apelacyjnego istnieje i polega on na zawinionej bezczynności pozwanego, wskutek niezapewnienia przez niego dla osób korzystających z jego lokalu niezbędnych środków bezpieczeństwa, a szkodliwym dla powoda skutkiem, w postaci urazu głowy, którego doznał w lokalu pozwanego i utraty wzroku w lewym oku. Co więcej, wskutek bezczynności pracowników pozwanego, za których to pozwany jako właściciel lokalu ponosi odpowiedzialność, nie tylko nie została wezwana policja lub co najmniej profesjonalna ochrona, ale obsługa umożliwiła wydalenie się sprawcy zajścia z sali, wręcz ochroniarz ostrzegł tą osobę, by wyszła bo za chwilę może przyjechać policja (zeznania śwd. S. N. k. 190v.). Takiego działania nie sposób uznać jako należytą staranność w dopełnieniu obowiązków wynikających z prowadzenia przez pozwanego, w ramach działalności gospodarczej, lokalu gastronomicznego a okoliczność, że było to zdarzenie nagłe jest bez znaczenia dla oceny, iż zostały wyczerpane w stosunku do pozwanego przesłanki z art. 415 k.c.

Mając zatem na uwadze powyższe, wyrok Sądu Okręgowego nie mógł się ostać. Sąd ten bowiem uznał, że nie ma potrzeby rozstrzygać kwestii związanych z wysokością zgłoszonych roszczeń albowiem, jego zdaniem, w sprawie nie został wykazany adekwatny związek przyczynowy pomiędzy działanie (a raczej zaniechaniem) pozwanego a jego szkodą. Z tego też powodu Sąd ten na okoliczność wysokości szkody nie przeprowadził żadnych dowodów. Ponieważ poglądu tego, z przyczyn wskazanych wyżej, Sąd Apelacyjny nie podziela, wyrok Sądu I instancji należało uchylić, w tym również w zakresie złożonego przez interwenienta ubocznego zażalenia w przedmiocie rozstrzygnięcia o kosztach procesu. Rozstrzygnięcie to jest bowiem nierozerwalnie związane z wynikiem procesu.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy zatem uzupełnieni w zakresie wysokości szkody postępowanie dowodowe, mając na uwadze dowody zaoferowane przez strony przed Sądem I instancji w ich pismach procesowych, przy uwzględnieniu treści art. 6 k.c. oraz 227 i następne k.p.c. Następnie odniesienie się do tych dowodów i dokona ich oceny zgodnie z regułami art. 233 § 1 k.p.c., w kontekście żądań zgłoszonych przez powoda w pozwie.

Z tych względów, ponieważ Sąd I instancji w istocie nie odniósł się do żądań powoda i nie przeprowadził żadnych dowodów na okolicznośc wysokości szkody, zgodnie z art. 386 § 4 k.p.c. Sąd Apelacyjny zaskarżony wyrok uchylił i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Koszalinie, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego .

Małgorzata Gawinek Ryszard Iwankiewicz Danuta Jezierska