Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 859/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 9 marca 2018 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, w sprawie z powództwa W. S. przeciwko (...) Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W., zasądził od pozwanego ubezpieczyciela na rzecz powoda kwotę 22.500 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 13 grudnia 2016r. do dnia zapłaty (pkt 1) oraz koszty procesu w wysokości 4.802 zł (pkt 1); oddalił powództwo w pozostałym zakresie (pkt 2); jak również nakazał ściągnąć na rzecz Skarbu Państwa od strony pozwanej kwotę 504,74 zł w ramach nieuiszczonych kosztów sądowych (pkt 4).

Poczynione przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne przedstawiały się następująco:

Dnia 23 października 2015 r. pomiędzy W. S., a TU (...) została zawarta umowa terminowego ubezpieczenia na życie według pakietu Ochrona (...). Udzielany w 5 – letnim okresie zakres ochrony ubezpieczeniowej dotyczył szeregu ryzyk związanych z nieszczęśliwymi wypadkami, w tym zwłaszcza: poważnego urazu ubezpieczonego – suma ubezpieczenia 150.000 zł; pobytu ubezpieczonego w szpitalu – suma ubezpieczenia 50.000 zł (500 zł za dzień pobytu w szpitalu) oraz czasowej niezdolności ubezpieczonego do pracy – suma ubezpieczenia 50.000 zł (500 zł za dzień czasowej niezdolności do pracy). W razie wystąpienia urazu wskutek nieszczęśliwego wypadku w okresie ochrony podstawowym obowiązkiem ubezpieczyciela była wypłata świadczenia ubezpieczeniowego w wysokości odpowiadającej określonemu na podstawie tabeli urazów procentu sumy ubezpieczenia. Integralną część umowy stanowiły Ogólne Warunki Ubezpieczenia, gdzie w § 2 pkt 21 zamieszczono definicję urazu kończyny, podając że chodzi o powstały w wyniku nieszczęśliwego wypadku uraz, który nie doprowadził do złamania kości, prowadzący na zlecenie lekarza do konieczności unieruchomienia kończyny w opatrunku gipsowym bądź stabilizatorze na okres co najmniej 10 dni.

W dniu 14 stycznia 2016 r. powód podczas gry w piłkę nożną doznał skrętnego urazu lewego kolana z uszkodzeniem wiązadła krzyżowego przedniego i łąkotki przyśrodkowej.

Na początku lutego 2016 r. powód stawił się w (...). Wdrożona diagnostyka ujawniła uszkodzenie (...) kolana lewego, w związku z czym powód został zakwalifikowany do zabiegu rekonstrukcji stawu kolanowego. W czasie oczekiwania na zabieg uraz był leczony zachowawczo w krótkotrwałym unieruchomieniu. Dokładnie rzecz biorąc powodowi zalecono ortezę stawu kolanowego przez okres 14 dni oraz rehabilitację. Powód używał stabilizator w okresie 5 – 19 luty 2016 r. Wspomniany sprzęt ortopedyczny został wypożyczony za cenę 750 zł, a termin zwrotu określono na dzień 22 lutego 2016 r.

Dnia 21 marca 2016 r. powód przeszedł zabieg operacyjny, polegający na rekonstrukcji przedniego więzadła krzyżowego oraz szyciu łąkotki przyśrodkowej.

W świetle ortopedii zaistniały u W. S. uraz kolana należy zakwalifikować do punktu 123 – uszkodzenie więzadłowe stawu kolanowego – leczenie operacyjne – 15%. Tego typu obrażenia rutynowo podlegają leczeniu poprzez stosowanie

unieruchomienia kończyny w stabilizatorze lub w opatrunku gipsowym, przy czym – czasokres jego trwania zależy od stanu klinicznego i oceny lekarza leczącego. W dokumentacji medycznej tj. historii choroby z poradni ortopedycznej pod datą wizyty w dniu 4 lutego 2016 r. powinno być odnotowane zalecenie stosowania ortezy stawu kolanowego, jednakże brak tego wpisu nie świadczy o tym, że takie leczenie nie było stosowane. Według zaświadczeń lekarskich wystawionych przez lekarza leczącego prof. dr hab. n med. M. S. orteza stawu kolanowego była u powoda stosowana przez okres 2 tygodni.

Z tabeli urazowej, będącej fragmentem ogólnych warunków terminowego (...), wynika że wskaźnik procentowy przy urazie stawu kolanowego w postaci uszkodzenia więzadłowego połączonego z leczeniem operacyjnym wynosi 15% sumy ubezpieczenia – § 12 ust 1 pkt 123.

Zgłoszenie roszczeń miało miejsce w dniu 18 października 2016 r. Pismem z dnia 9 listopada 2016 r. zakład ubezpieczeń przyznał należność w rozmiarze 1.000 zł za dwa dni pobytu w szpitalu. Z negatywną odpowiedzią spotkała się natomiast złożona przez powoda reklamacja, ponieważ pozwany odmówił wypłaty świadczenia z tytułu poważnego urazu w wyniku nieszczęśliwego wypadku.

Od strony merytorycznej Sąd Rejonowy uznał w większości powództwo za zasadne. Na wstępie rozważań Sąd przywołał treść art. 805 § 1 i § 2 k.c., zgodnie z którą przez umowę ubezpieczenia ubezpieczyciel zobowiązuje się, w zakresie działalności swego przedsiębiorstwa, spełnić określone świadczenie w razie zajścia przewidzianego w umowie wypadku, a ubezpieczający zobowiązuje się zapłacić składkę. W szczególności świadczenie to polega na zapłacie: przy ubezpieczeniu majątkowym – określonego odszkodowania za szkodę powstałą wskutek przewidzianego w umowie wypadku (pkt 1), a przy ubezpieczeniu osobowym – umówionej sumy pieniężnej, renty lub innego świadczenia w razie zajścia przewidzianego w umowie wypadku w życiu osoby ubezpieczonej. Ponadto Sąd przypomniał, iż w myśl art. 829 k.c. przedmiotem ubezpieczenia osobowego mogą być następstwa nieszczęśliwych wypadków wyrażające się uszkodzeniem, ciała rozstrojem zdrowia lub śmiercią. W niniejszej sprawie nie ulegało wątpliwości, iż powód był objęty ochroną ubezpieczeniową. Z kolei przeprowadzone postępowanie dowodowe jednoznacznie wykazało, że powód doznał skrętnego urazu lewego kolana z uszkodzeniem więzadła przedniego i łąkotki przyśrodkowej, co następczo wymagało leczenia operacyjnego. Tym samym rzeczony uraz kwalifikował się jako zdarzenie (nieszczęśliwy wypadek) warunkujący wypłatę stosownego świadczenia w wysokości odpowiadającej określonemu na podstawie tabeli urazów procentu sumy ubezpieczenia. Asumpt do takiego stwierdzenia dała Sądowi opinia biegłego ortopedy, który kategorycznie stwierdził, że doznany przez powoda uraz odpowiadał definicji zawartej w OWU. Ponadto powołany specjalista stanowczo zaznaczył, iż uszkodzenia więzadła powinny być leczone unieruchomieniem kończyny w stabilizatorze lub opatrunku gipsowym. Taka procedura została również zastosowana wobec powoda, albowiem po rozpoznaniu uszkodzenia więzadła z początkiem lutego, w okresie oczekiwania na zabieg operacyjny (wykonany 21 marca 2016 r.) zalecono ortezę stawu kolanowego. Natomiast powód wypożyczył stabilizator stawu kolanowego na okres od dnia 5 do dnia 22 lutego. W świetle okazało się zatem, iż okres unieruchomienia kończyny powoda przekroczył minimalny czas 10 dni zastrzeżony w OWU. Skoro więc wynikły z urazu procent wynosił 15%, zaś sumę ubezpieczenia określono na 150.000 zł, to powodowi należało się świadczenie na żądanym przez niego poziomie 22.500 zł. Orzekając o odsetkach Sąd sięgnął do regulacji zawartych w art. 481 § 1 k.c., art. 359 § 1 k.c. i art. 817 k.c. Zgodnie z tym ostatnim unormowaniem zakład ubezpieczeń wypłaca świadczenie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o wypadku, wobec czego od tego momentu datuje się jego stan opóźnienia. Zdaniem Sądu data początkowa biegu odsetek od przypadała na dzień 13 grudnia 2016 r., gdyż dzień wcześniej ubezpieczyciel ostatecznie, po uprzedniej reklamacji, odmówił zaspokojenia. Sam powód nie wykazał natomiast kiedy pozwany otrzymał reklamację. W rachubę nie wchodziło też przyznanie odsetek od pierwotnego zgłoszenia roszczenia w dniu 18 października 2016 r., ponieważ wtedy powód nie dołączył do wezwania niezbędnego zaświadczenia lekarskiego. W rezultacie dalej idące żądanie odsetkowe podlegało oddaleniu. Biorąc pod uwagę ostateczny wynik sprawy Sąd stwierdził, iż powód ostał się ze swoimi roszczeniami niemalże w całości, dlatego też podstawą rozstrzygnięcia o kosztach procesu uczyniono art. 98 § 1 k.p.c. Na zasądzone koszty w łącznej wysokości 4.802 zł składały się opłata od pozwu – 1.125 zł. wynagrodzenie pełnomocnik wraz z opłatą skarbową – 3.617 zł oraz zaliczka na opinię biegłego – 60 zł. Rozliczenie nieuiszczonych kosztów sądowych nastąpiło w trybie art. 113 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, a powinnością uiszczenia z tego tytułu kwoty 504,74 zł obciążono przegranego ubezpieczyciela.

Apelację od powyższego wyroku złożył pozwany, który zaskarżył go w części tj. w zakresie pkt 1, 3 i 4. Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił naruszenie art. 805 § 1 k.c. w zw. z § 2 pkt 21 OWU, § 12 ust 1 OWU i § 15 ust 4 OWU oraz w zw. z art. 233 §1 k.p.c., art. 278 §1 k.p.c., art. 6 k.c. art. 231 k.p.c. i art. 328 § 2 k.p.c. Rozwijając tak sformułowane zarzuty apelant podniósł, iż Sąd przede wszystkim błędnie ustalił jakoby powód nosił stabilizator. Według skarżącego rzekome stosowanie stabilizatora było fikcją wygenerowaną już po decyzji odmownej na potrzeby postępowania likwidacyjnego nie mającą związku z rzeczywistością. Na tej zaś płaszczyźnie Sąd całkowicie zbagatelizował uwagi i zastrzeżenia pozwanego, które zostały odpowiednio przedstawione i umotywowane. Zamiast tego Sąd posłużył się niewiarygodnymi dowodami w postaci zaświadczeń lekarskich, dając im prymat, mimo ich nikłej mocy dowodowej.

W konkluzji strona skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa oraz zwróciła się o zasądzenie od powoda na własną rzecz kosztów postępowania za obie instancje. Z kolei wniosek ewentualny opiewał na uchylenie wadliwego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

W odpowiedzi na apelację powód W. S. wystąpił o jej oddalenie oraz nałożenie na przeciwnika obowiązku pokrycia kosztów postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna i jako taka nie zasługuje na uwzględnienie.

Wobec tego, iż skarżący zgłosił szereg uwag i zastrzeżeń odnośnie dokonanej przez Sąd Rejonowy oceny dowodów oraz poczynionych przezeń ustaleń faktycznych, na wstępie zająć się należy tymi właśnie zagadnieniami. Każdorazowo rozpoznanie apelacji rozpoczyna się od odniesienia się do zarzutów naruszenia przepisów postępowania, gdyż wnioski w tym zakresie z istoty swej determinują rozważania co do pozostałych zarzutów apelacyjnych, bowiem jedynie nie obarczone błędem ustalenia faktyczne, będące wynikiem należycie przeprowadzonego postępowania mogą być podstawą oceny prawidłowości kwestionowanego rozstrzygnięcia w kontekście twierdzeń o naruszeniu przepisów prawa materialnego. Wbrew zarzutom apelującego ubezpieczyciela Sąd Rejonowy należycie ocenił zgromadzony materiał dowodowy, a w konsekwencji poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne. Odzwierciedlone w stanie faktycznym okoliczności sprawy wiernie bowiem oddają całokształt stosunków i relacji zachodzących pomiędzy stronami na tle łączącego ich węzła obligacyjnego, wynikającego z zawartej terminowej umowy ubezpieczenia na życie. Sąd wnikliwie wziął pod uwagę wszystkie okoliczności mające znaczenie dla rozstrzygnięcia. Nie sposób też powiedzieć, aby Sądowi umknął jakikolwiek aspekt sprawy. Inaczej mówiąc okoliczności faktyczne sprawy zostały należycie zweryfikowane i ocenione oraz we właściwy sposób powiązane z unormowaniami prawnymi mającymi zastosowanie w niniejszej sprawie.

Przede wszystkim nie sposób zgodzić się ze skarżącym, iż Sąd Rejonowy błędne i dowolne rozważył materiał dowodowy, dopuszczając się w tym zakresie przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów. W myśl art. 233 § 1 k.p.c. Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Ocena dowodów polega na ich zbadaniu i podjęciu decyzji, czy została wykazana prawdziwość faktów, z których strony wywodzą skutki prawne. Celem Sądu jest tu dokonanie określonych ustaleń faktycznych, pozytywnych bądź negatywnych i ostateczne ustalenie stanu faktycznego stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia. Ocena wiarygodności mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części obejmującej ustalenie faktów, ponieważ obejmuje rozstrzygnięcie o przeciwnych twierdzeniach stron na podstawie własnego przekonania sędziego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia ze świadkami, stronami, dokumentami i innymi środkami dowodowymi. Powinna odpowiadać regułom logicznego rozumowania wyrażającym formalne schematy powiązań między podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji. Jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Na takim stanowisku stoi też ugruntowane i jednolite orzecznictwo Sądu Najwyższego, czego odzwierciedleniem jest chociażby wyrok SN z dnia 7 października 2005 r., IV CK 122/05, opubl. baza prawna LEX nr 187124. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami, lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo – skutkowych to przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona. W judykaturze wskazuje się, że dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie Sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył Sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając (por. postanowienie SN z dnia 23 stycznia 2001 r., sygn. akt IV CKN 970/00, opubl. baza prawna LEX nr 52753). Zarzut ten nie może więc polegać jedynie na zaprezentowaniu własnych, korzystnych dla skarżącego ustaleń stanu faktycznego, dokonanych na podstawie własnej, przychylnej dla skarżącego oceny materiału dowodowego (zob. postanowienie SN z dnia 10 stycznia 2002 r., sygn. akt II CKN 572/99, opubl. baza prawna LEX nr 53136). Skarżący powinien zatem wskazać, posługując się wyłącznie argumentami jurydycznymi, że sąd pierwszej instancji rażąco naruszył zasady logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego i że uchybienie to mogło mieć wpływ na wynik sprawy (tak wyrok SN z dnia 18 czerwca 2004 r., II CK 369/03, opubl. baza prawna LEX nr 174131).

W rozpoznawanej sprawie ocena dowodów dokonana przez Sąd pierwszej instancji uwzględnia dyrektywy wskazane w art. 233 § 1 k.p.c. jest swobodna, ale nie dowolna, odnosi się do całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. W istocie rzeczy zastrzeżenia apelującego odnośnie nieprawidłowej oceny dowodów stanowiły jedynie polemikę z logicznym i zgodnym z zasadami doświadczenia życiowego wnioskowaniem Sądu Rejonowego. Pisemne motywy zaskarżonego wyroku, zawierają wyraz własnego przekonania Sądu popartego wywodem logicznymi i wewnętrznie spójnym, dlatego w pełni pozostają pod ochroną art. 233 § 1 k.p.c. Ogólnie rzecz biorąc Sąd podołał swojemu zadaniu, przy czym ustalonego przebiegu wydarzeń nie sposób zdeprecjonować tylko z tego względu, że w większej mierze opiera się on na twierdzeniach powoda. Tak naprawdę W. S., pomimo emocjonalnego zaangażowania w sprawę, potrafił zachować obiektywizm, dzięki czemu jego wersja co do użytkowania stabilizatora stawu kolanowego jest bardziej wyważona i przekonująca, aniżeli gołosłowne zapatrywania firmy (...) o przeciwnym wydźwięku. Wbrew odmiennym twierdzeniom apelanta, powód wywiązał się ze spoczywającego na nim z mocy art. 6 k.c. ciężarze dowodu, wykazując słuszność swoich racji w kontekście zasadności i wysokości dochodzonego roszczenia. Z kolei pozwany zakład ubezpieczeń uparcie negował zgłoszone roszczenie, konsekwentnie twierdząc, że w toku postępowania nie zostało wykazane, iż po stronie powoda powstało roszczenie o wypłatę świadczenia z umowy ubezpieczenia, ponieważ powód nie udowodnił faktu unieruchomienia kończyny na okres 10 dni. Jeśli chodzi o wymienioną okoliczność, to Sąd odwoławczy jest zdania, że nie znajduje żadnego oparcia w przepisach procedury cywilnej twierdzenie, na którym skarżący opiera swoje stanowisko, że fakt noszenia stabilizatora lub ortezy może zostać wykazany w toku postępowania sądowego jedynie za pomocą szczegółowej dokumentacji medycznej, a jeśli strona takiego dowodu nie przedstawi, to innym powołanym przez nią dowodom należałoby odmówić wiarygodności i mocy dowodowej. W ocenie Sądu II instancji przepisy Kodeksu postępowania cywilnego pozwalają stronom procesu wykazywać swoje twierdzenia faktyczne wszelkimi środkami dowodowymi, w tym także takimi, jakimi posłużył się powód, to jest dokumentami w postaci zaświadczeń lekarskich i zeznaniami świadków, i nie sposób zgodzić się z wywodami autora apelacji, w myśl których taki materiał dowodowy nie ma żadnej wartości, a jedynym sposobem wykazania twierdzeń będących podstawą faktyczną powództwa jest złożenie kompletnej i źródłowej dokumentacji lekarskiej. Z pola widzenia nie może umknąć, iż takowa dokumentacja została przedłożona. Problem tkwi jednak w tym, iż nie ma w niej żadnego zapisu dotyczącego wystawienia zlecenia na stosowanie ortezy stawu kolanowego. Wspomniany mankament sam przez się nie przesądza jednak każdorazowo o braku takiego leczenia, co wyraźnie podkreślił w swojej opinii biegły ortopeda. Co więcej biegły kategorycznie też wskazał, iż przy urazach kolana połączonych z uszkodzeniem więzadeł powszechnie i rutynowo sięga się po stabilizatory lub opatrunki gipsowe, których zadaniem jest unieruchomienie kończyny. W tym miejscu przypomnienia wymaga, że orteza stawu kolanowego (stabilizator) jest rodzajem aparatu ortopedycznego, który poza funkcją stabilizującą pełni również rolę korekcyjną. Jest stosowana w przypadkach, kiedy staw kolanowy wymaga całkowitego lub częściowego unieruchomienia. Staw kolanowy ze względu umiejscowienie, budowę i pełnione funkcje jest szczególnie narażony na urazy. Kolano musi być bardzo elastyczne, aby wykonywać ruchy w pełnym zakresie, a z drugiej strony wytrzymałe na przeciążenia. Zastosowanie stabilizacji pozwala zmniejszyć ryzyko pogłębienia uszkodzeń w obrębie stawu, łagodzi obrzęki oraz pomaga w zapobieżeniu pojawienia się kolejnych kontuzji lub nawrotowi dopiero co zaleczonej dolegliwości. W tym wraża się zaś profilaktyczna funkcja stabilizatorów. Oczywiście stabilizatory na kolano są powszechnie wykorzystywane także jako zabezpieczenie stawu w trakcie leczenia urazu, na przykład w momencie częściowego uszkodzenia wiązadeł pobocznych lub krzyżowych stawu kolanowego, urazów łękotki lub bezpośrednio po zabiegach artroskopowych. W tym sensie spełniają one funkcję leczniczą i są często niezbędnym środkiem prowadzącym do wyleczenia nabytej kontuzji. Wtedy orteza pomaga odciążyć staw, więzadła, a także mięśnie, przez co przyspiesza proces rehabilitacji. Biorąc po uwagę to, iż powód korzystał ze stabilizatora w okresie pomiędzy zdiagnozowanym uszkodzeniem więzadeł, a zaplanowaną operację, przyjąć należy, iż głównym motywem sięgnięcia po ten sprzęt była właśnie profilaktyka nakierowana na utrzymanie stawu w dotychczasowym stanie. Trudno sobie wyobrazić, aby powód zrezygnował z ortezy, narażając się na wymierne niebezpieczeństwo w postaci komplikacji i powikłań oraz pogłębienia uszczerbku. Identycznie rzecz się ma z ortopedycznego punktu widzenia, gdyż każdy rozsądny lekarz wystawia swojemu pacjentowi takie zalecenie. Względy logiki i doświadczenia wskazują na to, iż takowe zalecenie zostało też udzielone powodowi, z tym że stosowne dane i informacje lekarz prowadzący przekazał w formie ustnej, nie odnotowując tego następnie w historii choroby. Potwierdzeniem tego jest późniejsze zachowanie powoda, który następnego dnia po pierwszej wizycie odbytej dnia 4 lutego 2016 r., wypożyczył stabilizator w specjalistycznej firmie rehabilitacyjnej. Na dowód tego powód przedstawił umowę oraz zaświadczenie wystawione przez Centrum (...). Ponadto z tymi dokumentami korelują też zaświadczenia lekarskie sporządzone przez lekarza prowadzącego w sobie prof. M. S.. Obrazu rzeczy nie zmienia przy tym to, że jedno z tych zaświadczeń nie ma daty, a drugie wystawiono prawie rok później w porównaniu do czasu użytkowania stabilizatora. Te okoliczności wzbudziły zaś podejrzenia ubezpieczyciela, który na tym tle zasugerował wręcz zmowę zainteresowanych. Co prawda ubezpieczyciel ma prawo do własnej oceny faktów, tyle tylko że jego stanowisko nijak nie przystaje do rzeczywistości.

Rekapitulując płynący z powyższego wniosek jest więc taki, że W. S. w należyty sposób udokumentował fakt i czasokres używania stabilizatora. Do identycznej konkluzji doszedł również Sąd Rejonowy, czemu dał wyraz w swoim uzasadnieniu. Z tej też przyczyny nie sposób powiedzieć, iż Sąd poczynił błędne ustalenia faktyczne w kluczowym dla rozstrzygnięcia fragmencie.

Idąc dalej chybionym okazał się też drugi wiodący zarzut apelacyjny obejmujący naruszenie art. 805 § 1 k.c. w zw. z § 2 pkt 21 OWU, § 12 ust 1 OWU i § 15 ust 4 OWU. Gwoli przypomnienia ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków ( (...)) należy do ubezpieczeń osobowych. Należy je odróżnić od innych ubezpieczeń osobowych, którymi są ubezpieczenia na życie (por. 829 § 1 k.c.). Zazwyczaj jest to ubezpieczenie dobrowolne, co wiąże się ze swobodą kształtowania warunków umowy i ogólnych warunków ubezpieczenia, co wynika z brzmienia art. 353 1 k.c. oraz art. 12 ust. 2 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o działalności ubezpieczeniowej. W przypadku umowy ubezpieczenia (...), podobnie jak w przypadku innych umów ubezpieczenia, obowiązuje zasada wyrażona w art. 12 ust. 3 i 4 ustawy o działalności ubezpieczeniowej, w myśl której ogólne warunki ubezpieczenia oraz umowa ubezpieczenia powinny być formułowane jednoznacznie i w sposób zrozumiały, a postanowienia sformułowane nieprecyzyjnie interpretuje się na korzyść ubezpieczającego, ubezpieczonego, uposażonego lub uprawnionego z umowy ubezpieczenia. Cechą charakterystyczną ubezpieczenia (...) jest to, że prawo do uzyskania świadczenia uzależnione jest od ulegnięcia przez ubezpieczonego nieszczęśliwemu wypadkowi powodującemu skutki określone w warunkach umowy. Ubezpieczenie to ma na celu finansowe wsparcie ubezpieczonego lub jego bliskich w przypadku trwałego uszczerbku lub śmierci wskutek nieszczęśliwego wypadku. Przedmiotem ubezpieczenia (...) są więc następstwa nieszczęśliwych wypadków polegające na uszkodzeniu ciała lub rozstroju zdrowia powodujące trwały uszczerbek lub śmierć ubezpieczonego. Nieszczęśliwy wypadek definiuje się najczęściej jako nagłe (gwałtowne) zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną (mającą swoje źródło poza organizmem ludzkim) w następstwie którego ubezpieczony, niezależnie od swej woli, doznał uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia lub zmarł. Przy takim zatem ujęciu powstanie prawa do świadczenia ubezpieczeniowego zawsze uzależnione jest od doznania przez osobę ubezpieczoną nieszczęśliwego wypadku powodującego skutki określone w OWU. Dokładnie taka właśnie sytuacja zaistniała w przypadku W. S., który na skutek nieszczęśliwego wypadku doznał urazu kolana podczas rekreacyjnej gry w piłkę nożną. Spełnienie wszystkich wymogów opisanych w umowie oraz w ogólnych warunkach ubezpieczenia przekładało się na konieczność wypłaty przez firmę (...) kwoty mieszczącej się w granicach umówionej sumy ubezpieczenia. W rezultacie podzielić należy stanowisko Sądu Rejonowego, który trafnie i słusznie zasądził od pozwanego ubezpieczyciela na rzecz powoda należność w rozmiarze 22.500 zł (15% × 150.000 zł – zgodnie z § 12 ust 1 pkt 123 OWU).

Na koniec prawidłowości kwestionowanego rozstrzygnięcia nie podważa zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. Sąd Okręgowy w pełni bowiem podziela w tej kwestii stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyrokach z dnia 7 stycznia 2010 r., akt II UK 148/09 opubl. baza prawna LEX nr 577847 i z dnia 4 października 2012 r., I CSK 632/11, opubl. baza prawna LEX nr 1228532, zgodnie z którym zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. może znaleźć zastosowanie w tych wyjątkowych sytuacjach, w których treść uzasadnienia orzeczenia Sądu I Instancji uniemożliwia całkowicie dokonanie oceny toku wywodu, który doprowadził do wydania orzeczenia. A to dlatego, że sposób sporządzenia uzasadnienia orzeczenia z natury rzeczy nie ma wpływu na wynik sprawy, jako że uzasadnienie wyraża jedynie motywy wcześniej podjętego rozstrzygnięcia. Powyżej wskazana sytuacja w realiach niniejszej sprawy nie ma zaś miejsca. Wbrew zastrzeżeniom skarżącego, Sąd Rejonowy w przedmiotowej sprawie wyjaśnił z jakich powodów i w oparciu o jakie dowody wyprowadził wnioski, które stały się podstawą rozstrzygnięcia. Pisemne motywy zaskarżonego orzeczenia przedłożone przez Sąd Rejonowy spełniają zatem należycie funkcję przypisaną przez ustawę temu dokumentowi sprawozdawczemu, umożliwiając odtworzenie rozumowania sądu orzekającego, które znalazło wyraz w sentencji zapadłego orzeczenia. Powyższe pozwala na dokonanie kontroli instancyjnej zaskarżonego wyroku. A skoro tak, zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. w niniejszej sprawie nie mógł okazać się skuteczny.

Z tych względów Sąd Okręgowy oddalił apelację jako bezzasadną na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach za II instancję orzeczono na podstawie art. 98 § 1 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. zasądzając od przegranego pozwanego, którego apelacja nie ostała się w żadnej mierze na rzecz powoda kwotę 1.800 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa prawnego. Wysokość wynagrodzenia pełnomocnika, przyznana w stawce minimalnej, została ustalona

od wartości przedmiotu zaskarżenia, czyli wedle dyspozycji § 10 ust. 1 pkt 1 i § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r. poz. 1800 z póź. zm.).