Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 283/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

26 czerwca 2018 r.

Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w VI Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie :

Przewodniczący SSR del. do SO Jarosław Staszkiewicz

Protokolant Katarzyna Rubel

po rozpoznaniu 26 czerwca 2018 r.

sprawy A. S. ur. (...) we W.

c. H. i H. z domu E.

obwinionej z art. 97 kw i art. 92 § 1 kw

z powodu apelacji wniesionej przez obrońcę obwinionej

od wyroku Sądu Rejonowego w Bolesławcu

z 2 marca 2018 r. sygn. akt II W 495/17

I.  zmienia zaskarżony wyrok wobec obwinionej A. S. w ten sposób, że:

- w miejsce kary grzywny wymierza jej karę nagany,

- uchyla rozstrzygnięcie z pkt. II części dyspozytywnej w zakresie wymierzenia opłaty;

II.  w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy,

III.  zasądza od obwinionej na rzecz Skarby Państwa koszty postępowania odwoławczego w wysokości 50 złotych.

Sygnatura akt VI Ka 283/18

UZASADNIENIE

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Bolesławcu z 2 marca 2018 roku w sprawie II W 495/17 A. S. uznano za winną tego, że:

- 9 lutego 2017 roku, około godz. 14:40 w B. przy ul. (...), kierując samochodem marki V. (...), nr rej. (...), zatrzymała pojazd bezpośrednio przed przejściem dla pieszych nie zachowując wymaganego odstępu minimum 10 metrów, tj. wykroczenia z art. 97 k.w. w zw. z art. 49 ust. 1 pkt 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym,

- w miejscu i czasie jw. kierując pojazdem V. (...), nr rej. (...), najechała prawą stroną pojazdu na powierzchnię wyłączoną z ruchu, czym nie zastosowała się do znaku poziomego P-21, tj. wykroczenia z art. 92 § 1 k.w.,

- w miejscu i czasie jw. kierując pojazdem V. (...), nr rej. (...) i zatrzymując go na jezdni wbrew obowiązkowi nie ustawiła go jak najbliżej prawej krawędzi jezdni, tj. wykroczenia z art. 97 k.w. w zw. z art. 46 ust. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym,

- 9 lutego 2017 roku, około godz. 14:42 w B., na skrzyżowaniu ul. (...) z ul. (...), kierując samochodem marki V. (...), nr rej. (...), nie zasygnalizowała zawczasu i wyraźnie zamiaru zmiany kierunku jazdy, tj. wykroczenia z art. 97 k.w. w zw. z art. 22 ust. 5 ustawy Prawo o ruchu drogowym

i za to, na podstawie art. 92 § 1 k.w. w zw. z art. 9 § 2 k.w. wymierzono jej karę 500 złotych grzywny.

Na podstawie art. 118 § 1 k.p.s.w., obciążono obwinioną zryczałtowanymi wydatkami postępowania w wysokości 100 złotych, zaś na podstawie art. 3 ust. 1 w zw. z art. 21 pkt 2 ustawy z 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych wymierzono jej opłatę w wysokości 50 złotych.

Apelację od tego wyroku wniósł obrońca obwinionej. Zarzucił w niej:

- naruszenie art. 1 k.w. w zw. z art. 8 k.p.s.w. w zw. z art. 5 § 2 k.p.k. poprzez uznanie za niewątpliwe sprawstwa obwinionej w odniesieniu do zarzucanych czynów, choć kwestia ta budzi wątpliwości,

- naruszenie przepisów prawa o ruchu drogowym poprzez uznanie, że swoim zachowaniem obwiniona naruszyła kolejne zakazy, choć faktycznie nie miało to miejsca.

Wniósł o zmianę zaskarżonego rozstrzygnięcia i uniewinnienie obwinionej od popełnienia zarzucanych czynów.

Sąd zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy obwinionej okazała się nietrafna, co do podniesionych zarzutów, a jednak, z uwagi na ich charakter i kierunek zaskarżenia, doprowadziła do zmiany wyroku sądu I instancji.

Zarzut błędnego ustalenia przez sąd rejonowy, iż to obwiniona kierowała samochodem marki V. (...) o numerze rejestracyjnym (...) 9 lutego 2017 roku, około godziny 14:40 w B. po ulicach (...), nie został odpowiednio uzasadniony. Autor odwołania poprzestał na przywołaniu relacji świadków, którzy dopuszczali możliwość, iż w tamtej sytuacji również inna osoba mogła prowadzić pojazd oraz zeznań J. J., który nie potrafił rozpoznać kierującej. Pomija przy tym argumentację zawartą w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku. Sąd I instancji wyraźnie opiera ją na ocenie wyjaśnień obwinionej, za wiarygodne uznając te, złożone podczas czynności wyjaśniających. Tłumaczy przy tym takie rozstrzygnięcie sprzeczności w jej twierdzeniach.

Dowody, o których mowa w apelacji nie mają kategorycznej wymowy, nie można na ich podstawie podważać wiarygodności przyznania się A. S. do zarzucanych czynów. Osoby, które użytkowały samochód marki V. (...) nie przekonywały przecież, że to one kierowały nim 9 lutego 2017 roku około 14:40, a tylko dopuszczały taką możliwość. J. J. nie wykluczał, że to obwiniona wówczas prowadziła auto - nie był jedynie w stanie jej rozpoznać. Na tych relacjach nie można zatem opierać przekonania, że zaistniały wątpliwości, o których mowa w art. 5 § 2 k.p.k. Rozwiewają je wyjaśnienia obwinionej w części, w której sąd I instancji uznał je za wiarygodne. Oceny jej twierdzeń nie starał się nawet podważyć skarżący. W tej sytuacji jego wywody są nieprzekonywujące.

Odwołanie się w apelacji do rozstrzygnięcia w sprawie VI Ka 687/17 Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze jest o tyle chybione, że nie uwzględnia odmienności obu postępowań. W poprzedniej sprawie dowodem na sprawstwo obwinionej były tylko niekategoryczne zeznania świadka, a ona sama od początku kwestionowała swój udział w zdarzeniu. Trudno zatem porównywać tę sytuację z materiałem dowodowym z aktualnego procesu, gdzie A. S. w pierwszych wyjaśnieniach potwierdziła, że to ona kierowała samochodem podczas zajść opisanych we wniosku o ukaranie.

Nie ma również racji apelujący, gdy stara się wykazać, że działania, zarzucane obwinionej, nie naruszały przepisów ustawy – prawo o ruchu drogowym. Na podstawie nagrania, którego wiarygodności nie podważa, musi przecież być przekonany, że samochód, kierowany przez A. S., zatrzymał się zaraz za przejściem dla pieszych ( godzina 14:41:38 zapisu ). Zasady doświadczenia życiowego wystarczają, by określić, że zarejestrowana odległość od przejścia była mniejsza, niż 10 metrów ( w istocie wynosiła około 15 centymetrów ).

Skarżący przedstawił własną interpretację pojęcia „zatrzymania” używanego w przepisach prawa o ruchu drogowym. Jego definicja legalna znajduje się jednak w art. 2 pkt 29 ustawy z 20 czerwca 1997 roku – prawo o ruchu drogowym. Wynika z niej, że zatrzymaniem pojazdu jest unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające nie dłużej niż 1 minutę, oraz każde unieruchomienie pojazdu wynikające z tych warunków lub przepisów. Nie wymaga zatem wyłączenia silnika.

Trudno też za zasadny uznać argument, że istnieje znak P-14, który skłania pojazdy do zatrzymania bliżej, niż 10 metrów od przejścia dla pieszych. Kwestia ta nie ma zupełnie znaczenia w niniejszej sprawie, skoro obwiniona nie powoływała się na dostosowanie do takiego znaku, nie umieszczono go w miejscu, gdzie zatrzymała samochód. Stanowisko skarżącego ignoruje też treść art. 5 ust. 1 ustawy – prawo o ruchu drogowym.

Autor odwołania dokonał też wykładni pojęć „wjazd” i „zatrzymanie”, użytych w § 90 ust. 5 rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z 31 lipca 2002 roku w sprawie znaków i sygnałów drogowych. Rozumienie tego drugiego określenia w zakresie unormowania ustawy - prawo o ruchu drogowym i aktów wykonawczych wynika z art. 2 pkt 29 ustawy. Trudno odnaleźć tam stwierdzenie o tym, że zatrzymanie w niedozwolonym miejscu musi dotyczyć całego pojazdu. Z art. 47 ust. 1 ustawy wynika wprost, że zatrzymanie może polegać na unieruchomieniu części pojazdu na pewnym obszarze drogi ( chodniku ).

Skarżący powołuje się na pogląd wyrażony w sprawie II K 685/17 Sądu Rejonowego w Bolesławcu. Całkowicie jednak zmienia jego treść. Sąd I instancji uznał w tamtej sprawie, że naruszenie przepisów nie stanowiło wykroczenia nie dlatego, że nie wypełniało jego znamion, lecz ze względu na to, że nie było wcale szkodliwe społecznie. Stanowisko to nie ma więc żadnego odniesienia do wywodów środka odwoławczego, co do bezprawności zarzucanych obecnie zachowań.

Dywagacje autora apelacji, co do faktycznego realizowania przez kierujących obowiązku poruszania się możliwie najbliżej prawej krawędzi jezdni, wynikającego z art. 16 ust. 4 prawa o ruchu drogowym nie mogą prowadzić do uznania tego przepisu za niewiążący. Mogą mieć wpływ na ocenę wagi czynu, natomiast nie prowadzą do zakwestionowania prawidłowości jego prawnej oceny, dokonanej przez sąd I instancji.

Nie znajduje podstaw w przepisach przekonanie skarżącego, że wjeżdżając na skrzyżowanie, gdzie obowiązywał ją nakaz jazdy w jednym kierunku, obwiniona nie była zobowiązana do sygnalizowania manewru zmiany kierunku. Obowiązek, wynikający z art. 22 ust. 5 prawa o ruchu drogowym takiego rozróżnienia nie czyni. Skoro natomiast obwinionej dotyczył znak „nakaz jazdy w prawo za znakiem”, to z pewnością zmuszał ją do wykonania manewru zmiany kierunku, co powinna zawczasu sygnalizować.

Z podanych przyczyn wszystkie zarzuty, zawarte w odwołaniu, zostały ocenione jako niezasadne. Zgodnie z art. 447 § 1 k.p.k. w zw. z art. 109 § 2 k.p.s.w., apelacja zwrócona przeciwko rozstrzygnięciu o winie – a taki skutek miało przynieść kwestionowanie sprawstwa A. S. i bezprawności jej zachowań – dotyczy całości wyroku. Sąd odwoławczy zobowiązany był zatem zbadać także, czy zaskarżone rozstrzygnięcie nie jest rażąco surowe w zakresie kary wymierzonej obwinionej.

Z uzasadnienia orzeczenia sądu rejonowego wynika, że stopień społecznej szkodliwości czynów obwinionej oceniono jako znaczny. Ma to wynikać z dobra, w jakie godziła – bezpieczeństwa w ruchu drogowym, miejsca zdarzenia – okolicy szkoły, gdzie znajdują się dzieci oraz naruszenia nie tylko zasad ruchu drogowego, ale też szczególnej ostrożności. Stanowisko takie musi zostać poddane krytyce. Dobro, które naruszały zachowania obwinionej, wynika wprost z umiejscowienia art. 92 k.w. i art. 97 k.w. w rozdziale XI kodeksu, który nosi tytuł „Wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji” oraz z treści obu przepisów. Jest więc stałym elementem wykroczeń z art. 92 i 97 k.w. Nie może być poczytywane jako okoliczność obciążająca. Sąd rejonowy nie wskazał, w odniesieniu do którego z czynów obwiniona zobowiązana była do zachowania szczególnej ostrożności – wykonywania manewru zatrzymania, czy też sygnalizowania skrętu w prawo. Analiza przepisów ustawy – prawo o ruchu drogowym nie uzasadnia takiego przeświadczenia. W art. 22 ustawy co prawda wspomina się o zachowaniu szczególnej ostrożności, dotyczy on jednak wykonywania manewru, a nie jego sygnalizowania, a przecież tylko tego dotyczy czwarty z zarzutów wniosku o ukaranie. Przepisy art. 46-50a ustawy nie wymagają szczególnej ostrożności przy zatrzymaniu.

Wynika z tego, że jedyną okolicznością obciążającą, wskazaną przez sąd I instancji, odnoszącą się do trzech pierwszych czynów obwinionej było to, że zatrzymanie wykonywała w pobliżu szkoły. Trzeba przyznać, że naruszanie przepisów regulujących bezpieczeństwo w ruchu drogowym w takim miejscu powoduje poważniejsze zagrożenie dla osób trzecich, skoro mogą nimi być dzieci, nie zawsze przestrzegające wszystkich reguł, zachowujące się impulsywnie i nieprzewidywalnie. Przy ocenie znaczenia tej okoliczności trzeba mieć jednak na uwadze charakter wykroczeń, jakich dopuściła się obwiniona. Trzy z nich, mające miejsce blisko szkoły, polegały na zatrzymaniu pojazdu niezgodnie z zasadami. Trudno uznać, iż zatrzymanie może samo z siebie powodować zagrożenie dla pieszych ( w takim charakterze użytkownikami dróg są dzieci ). Mogło nieść pewne niebezpieczeństwo związane z utrudnieniem ruchu, czy zmniejszoną widocznością, ale było ono hipotetyczne. Dodatkowo taki stan zagrożenia trwał jedynie chwilę – kilka sekund, bo tyle trwało zatrzymanie samochodu obwinionej. Wspomniana okoliczność nie może zatem przesądzać o uznaniu czynów A. S. za znacznie społecznie szkodliwe.

Sąd rejonowy przy ocenie wagi tych zachowań pominął całkowicie szereg okoliczności łagodzących. Pierwsza z nich, odnosząca się do zatrzymania pojazdu, już została powołana – stan naruszenia przepisów trwał jedynie chwilę, wsiadanie dziecka do auta przebiegało sprawnie, nie zakłóciło ruchu żadnego pojazdu, ani przemieszczania się innego uczestnika ruchu. Kolejna to stopień naruszenia przez A. S. zasad zatrzymania – jedynie w minimalnym stopniu jej pojazd stał na powierzchni wyłączonej, zatrzymał się też niedaleko od prawej krawędzi jezdni. Zasady doznały zatem jedynie niewielkiego uszczerbku.

Podobnie ocenić można rozmiar naruszonych obowiązków przy braku sygnalizowania przez A. S. skrętu w prawo na skrzyżowaniu ulic (...) w B.. Skoro obwinioną obowiązywał tam nakaz jazdy w prawo, nie ulegało wątpliwości, jaki manewr wykona. Inni uczestnicy ruchu mogli się go spodziewać, niezależnie od tego, czy to zasygnalizowała. Zagrożenie wynikające z wykonania zaskakującego manewru, zaburzającego ruch drogowy, było zatem znikome.

Z powyższych rozważań wynika, że waga czynów A. S. była nieznaczna. Trzeba jednak pamiętać, że w krótkim czasie popełniła ona kolejne wykroczenia, część w pobliżu szkoły. Nie dokonano w toku postępowania ustaleń, co do jej dotychczasowego trybu życia, co oznacza, że należy ocenić ją jako osobę nienaruszającą dotąd zasad porządku prawnego, nieskłonną do takich naruszeń. Odpowiada to okolicznościom analizowanych zachowań, z których większość była związana z odebraniem dziecka ze szkoły, nie zaś z niepotrzebnie brawurową jazdą samochodem.

W tej sytuacji nie było konieczności sięgać po surowszą z kar, przewidzianą w art. 92 § 1 k.w. i art. 97 k.w. Skoro zastosowana przez sąd rejonowy kara, niezależnie od jej wysokości, była zbyt surowa rodzajowo, to oceniany wyrok był w tym zakresie rażąco niewspółmierny. Obwiniona zasługuje bowiem na orzeczenie kary innej, nie wiążącej się z finansowym obciążeniem. Będzie to dla niej wystarczające do przypomnienia o konieczności przestrzegania wszystkich zasad ruchu drogowego, również tych mniej istotnych.

Z tych powodów zaskarżony wyrok uległ zmianie w ten sposób, że za przypisane obwinionej czyny wymierzono jej karę nagany, na podstawie art. 92 § 1 k.w. w zw. z art. 9 § 2 k.w. W pozostałej części utrzymano go w mocy, gdyż apelacja nie dostarczyła powodów do jego wzruszenia, sąd odwoławczy nie dostrzegł też ich w odniesieniu do okoliczności branych pod uwagę z urzędu.

Na podstawie art. 627 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k. w zw. z art. 119 k.p.s.w., zasądzono od obwinionej na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe. Ich wysokość, wynikającą z § 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 grudnia 2017 roku w sprawie wysokości zryczałtowanych wydatków postępowania oraz wysokości opłaty sądowej od wniosku o wznowienie postępowania w sprawach o wykroczenia, określono na 50 złotych.