Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII Ka 1106/13

UZASADNIENIE

P. C. (1) i W. K. (1) zostali oskarżeni o to, że:

oskarżonych o to, że:

I.  w dniu 04 listopada 2012r. w C. przy Al. (...) 71, działając wspólnie i w porozumieniu poprzez przewrócenie na ziemię, zadawanie ciosów pięściami po głowie oraz kopanie nogami po całym ciele, dokonali pobicia J. S. H. P., powodując obrażenia w postaci: złamanie kości potylicznej po stronie lewej biegnącej w stronę otworu wielkiego, stłuczenia twarzy w okolicy oczodołowo-potylicznej prawej z obrzękiem miejscowym, krwiakiem okularowym i raną szarpaną powieki górnej oka prawego, liczne rany twarzoczaszki i jamy ustnej, krwiak przymózgowy w okolicy czołowo-skroniowej prawej, drobne stłuczenia krwotoczne u podstawy płata czołowego prawego, złamania części zębodołowej żuchwy pomiędzy zębami 32-42, czym narazili go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 § 1 kk lub w art. 157 § 1 kk,

II.  tj. o czyn z art. 158 § 1 kk

III.  w dniu 04 listopada 2012r. w C. przy Al. (...) 71, działając wspólnie i w porozumieniu usiłowali dokonać pobicia K. R. (1), lecz czynu tego nie dokonali z uwagi na oddalenie się pokrzywdzonego,

tj. o czyn z art. 13 § 1 kk w związku z art. 158 § 1 kk

Sąd Rejonowy w Częstochowie wyrokiem z dnia 12 września 2013r., sygn.. akt III K 14/13 orzekł:

1.  uznaje oskarżonych P. C. (1) i W. K. (1) za winnych tego, że w dniu 4 listopada 2012r. w C. przy Al. (...) 71 na chodniku wraz z K. R. (1) i J. H. P. wzięli udział w bójce, w wyniku której J. H. P. doznał obrażeń ciała w postaci złamania kości potylicznej po stronie lewej biegnącej w stronę otworu wielkiego, stłuczenia twarzy w okolicy oczodołowo-potylicznej prawej z obrzękiem miejscowym, krwiakiem okularowym i raną szarpaną powieki górnej oka prawego, liczne rany twarzoczaszki i jamy ustnej, krwiak przymózgowy w okolicy czołowo-skroniowej prawej, drobne stłuczenia krwotoczne u podstawy płata czołowego prawego, złamania części zębodołowej żuchwy pomiędzy zębami 32-42 oraz został narażony na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i utraty życia tj. przestępstwa z art. 158 §1 kk i za to na mocy tego przepisu skazuje ich na kary po 1 (jednym) roku pozbawienia wolności;

2.  na mocy art. 69 §1 i 2 kk i art. 70 §1 pkt 1 i §2 kk wykonanie orzeczonych wobec oskarżonych kar pozbawienia wolności warunkowo zawiesza: wobec P. C. (1) na okres 5 (pięciu) lat, a wobec W. K. (1) na okres 3 (trzech) lat – tytułem próby;

3.  na mocy art. 73 §2 kk w okresie próby oddaje oskarżonego P. C. (1) pod dozór kuratora sądowego;

4.  na mocy art. 71 §1 kk orzeka wobec oskarżonych grzywny w wysokości po 50 (pięćdziesiąt) stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 10 (dziesięciu) zł;

5.  na mocy art. 46 §1 kk orzeka od oskarżonego W. K. (1) zadośćuczynienie na rzecz pokrzywdzonego J. H. P. w kwocie 8000 (osiem tysięcy) zł;

6.  na mocy art. 627 kpk w zw. z art. 616 §1 pkt 2 kpk zasądza od oskarżonych solidarnie na rzecz J. H. P. kwotę 929,88 (dziewięćset dwadzieścia dziewięć zł osiemdziesiąt osiem gr) zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;

7.  na mocy art. 627 kpk, art. 2 ust 1 pkt 3 i art. 3 ust 2 ustawy o opłatach w sprawach karnych zasądza od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa kwoty po 230 (dwieście trzydzieści) zł tytułem opłaty oraz od P. C. (1) kwotę (...),78 (dwa tysiące dwieście trzy zł siedemdziesiąt osiem gr) zł, a od W. K. (1) kwotę 299,85 (dwieście dziewięćdziesiąt dziewięć zł osiemdziesiąt pięć gr) zł tytułem wydatków.

Od powyższego wyroku apelacje wnieśli:

1)  Prokurator,

2)  obrońca oskarżonego P. C. (1),

3)  pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego J. S. H. P.,

4)  obrońca oskarżonego W. K. (1),

Prokurator zaskarżył wyrok w całości na niekorzyść obu oskarżonych, zarzucając mu:

1.  obrazę przepisów postępowania karnego, tj. art. 2 § 1 ust. 1 k.p.k., art. 9 § 1 k.p.k. , art. 167 oraz art. 366 § 1 k.p.k. i art. 389 § 2 k.p.k. poprzez wydanie wyroku przedwczesnego, bez przeprowadzenia niezbędnego dowodu:

-

z uzupełniającego przesłuchania oskarżonego P. C. (1) i zadania mu na podst. art. 389 § 2 k.p.k. dodatkowego koniecznego pytania o przyczyny sprzeczności w jego wyjaśnieniach z dochodzenia dotyczących podania, że nie został ani uderzony ani pobity przez świadków J. H. i K. R. (1) przed barem (...) a tylko złapany za ubranie i szyję (a zatem, że nie został narażony na żadne niebezpieczeństwo utraty życia lub nastąpienia skutków z art. 156 § l k.k. lub art. 157 § l k.k.), a następnie wyjaśnienia na rozprawie przed sądem, że został wtedy jednak pobity i kilkakrotnie uderzony w głowę,

-

z uzupełniającego przesłuchania świadka A. M. i zadania jej na podstawie art. 389 § 2 k.p.k. koniecznego pytania co do przyczyn sprzeczności w jej zeznaniach z dochodzenia co do przebiegu szarpaniny trzech osób przed jej barem (...), w których zeznała że nie widziała twarzy w/w osób, a tymi jakie złożyła na rozprawie w sądzie, w których rozpoznała oskarżonego P. C. jako jednego z uczestników w/w szarpaniny mającego rzekomo leżeć na ziemi, gdy tymczasem sąd miał z urzędu obowiązek przeprowadzenia takich dowodów dla wyjaśnienia w/w bardzo istotnych sprzeczności i prawidłowego ustalenia stanu faktycznego sprawy,

2.  błąd w ustaleniach faktycznych będących podstawą wyroku w dotychczas zgromadzonym materiale dowodowym polegający na niesłusznej zmianie opisu obu czynów zarzucanych obu oskarżonym i uznaniu, że oskarżeni nie dokonali przestępstwa pobicia i przestępstwa usiłowania pobicia pokrzywdzonych w tej sprawie, ale brali z pokrzywdzonymi udział we wzajemnej bójce, gdy tymczasem ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika wprost, że zachowanie pokrzywdzonych-świadków J. H. i K. R. (1) w całym zdarzeniu, ograniczające się tylko do złapania oskarżonego P. C. (1) za ubranie i przyciśnięciu go do ściany w fazie zdarzenia oraz szarpaniny bez żadnego uderzenia w głowę, czy inne części ciała, nie nosiło żadnych znamion narażenia P. C. (1) na niebezpieczeństwo utraty życia lub nastąpienia skutku z art. 156 § 1 k.k. lub art. 157 § 1 k.k., co jest przecież warunkiem koniecznym dla bytu przestępstw z art. 158 § l k.k., i co więcej – obaj pokrzywdzeni w ogóle nie mogli przecież przewidywać, że do zdarzenia tego włączy się z jakiegoś lokalu obok jakiś inny mężczyzna – osk. W. K., którego działanie doprowadzi do skutku w postaci obrażeń ciała z art. 157 § 1 k.k. u J. H., a zatem nie można było w jakikolwiek sposób potraktować zachowania obu pokrzywdzonych jako udziału w bójce z oskarżonymi.

W konkluzji wniósł Prokurator o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Obrońca oskarżonego P. C. (1) zaskarżył wyrok w całości, zarzucając mu:

1.  naruszenie przepisów postępowania (art. 438 pkt 2 k.p.k.), a to art. 2 § 2 k.p.k. w zw. z art. 92 k.p.k., 4 k.p.k. art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.pk mające wpływ na treść orzeczenia poprzez przekroczenie zasad obiektywnej i swobodnej oceny dowodów polegające na:

-

bezzasadnym odmówieniu wiary wyjaśnieniom oskarżonego, spójnym, logicznym, znajdującym potwierdzenie w innych dowodach zgromadzonych w sprawie, także nieosobowych, który konsekwentnie nie przyznawał się do winy na każdym z etapów postępowania, twierdząc, że nie uderzał ani nie kopał J. P., sam będąc ofiarą napaści ze strony J. P. i K. R. (1);

-

całkowite pominięcie części zeznań naocznego świadka zdarzenia A. M., która w szczegółowy sposób opisała przebieg zdarzenia potwierdzając wyjaśnienia P. C. (1), że nie był on napastnikiem ani uczestnikiem bójki, ale ofiarą pobicia;

-

bezzasadnym odmówieniu wiary zeznaniom K. W. (1) złożonych na rozprawie w tej części, w której mówi ona o pobiciu P. C. (1), choć znajdują one potwierdzenie w wyjaśnieniach tego oskarżonego, wyjaśnieniach W. K. (1), zeznaniach A. M. oraz częściowo także K. R. (1);

-

bezkrytyczne danie wiary zeznaniom świadków – funkcjonariuszom policji – Ł. S. (1) i B. T., których treść, a także forma ich składania budzi poważne wątpliwości co do okoliczności, że podane w nich fakty odzwierciedlają faktyczny przebieg zdarzenia;

2.  naruszenie przepisów postępowania (art.438 pkt 2 k.p.k.), a to obrazę przepisów postępowania mającą istotny wpływ na treść orzeczenia, to jest naruszenie z art. 399 § 1 k.p.k. poprzez wyjście przez Sąd poza granice oskarżenia przy zmianie kwalifikacji prawnej czynu oskarżonych, 397 § 1 k.p.k. poprzez brak odroczenia rozprawy i zakreślenia oskarżycielowi publicznemu terminu do przedstawienia dowodów, jako że, co wprost wynika z treści wyroku, w toku rozprawy ujawniły się istotne braki postępowania przygotowawczego nie pozwalające na postawienie zarzutów również innym osobom, naruszenie art. 49 § 1 w zw. z art. 56 § 2 k.p.k. poprzez nieorzeczenie o braku uprawnienia przez J. P. do występowania w niniejszej sprawie w charakterze oskarżyciela posiłkowego w chwili, gdy Sąd powziął przekonanie o tym, iż był on uczestnikiem bójki, a nie osobą pokrzywdzoną przestępstwem pobicia

i przez to

3.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mający istotny wpływ na jego treść (art. 438 pkt 3 k.p.k.) oraz sprzeczność ustaleń Sądu z zebranym w sprawie materiałem dowodowym polegający na przyjęciu, że oskarżony brał udział w bójce wraz z W. K. (1), K. R. (1) oraz J. H. P., że wszystkie obrażenia oskarżonego P. C. (1) powstały przed lokalem (...) poprzez niewłaściwą, sprzeczną z zasadami logiki, dowodzenia i doświadczenia ocenę tej części materiału dowodowego, który legł u podstaw wyrokowania;

a w konsekwencji

4.  obrazę przepisów prawa materialnego polegającą na przyjęciu, iż oskarżony popełnił zarzucony mu czyn stypizowany w art. 158 § 1 k.k. opisany w treści wyroku.

W konkluzji obrońca oskarżonego P. C. (1) wniósł o:

-

zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie P. C. (1) od dokonania zarzucanego mu czynu,

lub z ostrożności procesowej

-

uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownie rozpoznania przez Sąd I instancji.

Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego J. S. H. P. zaskarżył wyrok w części, tj. w zakresie przyjętego opisu czynu zarzucanego oskarżonym poprzez przyjęcie, że „w dniu 4 listopada 2012 r. w C. przy ul. AL. (...) 71 na chodniku wraz z K. R. (1) i J. H. P. wzięli udział w bójce”, zarzucając wyrokowi:

I.  Obrazę przepisów postępowania karnego, mającą istotny wpływ na treść wydanego orzeczenia, tj. rt. 7 k.p.k. i art. 424 § 1 pkt 1 in fine k.p.k. poprzez naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów, wyrażającej się w sprzecznej z zasadami doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania, wybiórczej, bezkrytycznej oceny materiału dowodowego, w szczególności:

-

zeznań świadka K. R. (1) z których wynika, że zarówno on, jak i oskarżyciel posiłkowy J. S. H. P. nie mieli zamiaru zadawania uderzeń oskarżonemu P. C. (1), a także woli udziału w bójce oraz świadomości możliwości spowodowania obrażeń ciała u w/w oskarżonego;

-

wyjaśnień oskarżonego P. C. (1) w części, w której Sąd I instancji dał im wiarę. a z których wynika, że pokrzywdzeni, pomimo sposobności, nie zadali P. C. (1) jakiegokolwiek ciosu, który miałby stanowić o udziale w bójce;

a w konsekwencji:

II.  błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę zaskarżonego orzeczenia, a polegający na przyjęciu, że zdarzenie z dnia 4 listopada 2012 r. pomiędzy oskarżonymi a pokrzywdzonymi miało charakter „bójki”, podczas gdy zebrany w sprawie materiał dowodowy prowadzi do wniosku, że po stronie pokrzywdzonych brak było zamiaru „walki” oraz spowodowania obrażeń ciała u P. C. (1) (o czym najlepiej świadczy brak zadania mu jakiegokolwiek uderzenia), a także zamiaru umyślnego udziału w bójce.

W konkluzji pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego J. S. H. P. wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji (z przyjęciem wytycznych polegających na zmianie orzeczenia w zaskarżonej części poprzez przyjęcie opisu czynu z aktu oskarżenia).

Obrońca oskarżonego W. K. (1) zaskarżył wyrok w całości, zarzucając mu (numeracja przyjęta przez SO):

1.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia mający wpływ na treść orzeczenia polegający na uznaniu przez Sąd, iż oskarżony W. K. działając celu udzielenia pomocy P. C. włączył się do bójki, powodując powiększenie kręgu bijących się osób, podczas gdy z materiału dowodowego wynika, iż działanie oskarżonego K. zostało podjęte w celu obrony i ukierunkowane było na odparcie ataku stanowiącego bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia P. C., co skutkowało obrazą przepisów prawa materialnego, a mianowicie bezpodstawnym zastosowaniem art. 158 § 1 k.k.

ponadto z daleko idącej ostrożności procesowej:

2.  rażącą niewspółmierność orzeczonej kary poprzez nieuwzględnienie w stopniu dostatecznym okoliczności łagodzących oraz przecenienie okoliczności obciążających czyn oskarżonego, gdyż zaistniała sytuacja została spowodowana przez pokrzywdzonych.

W konkluzji o brońca oskarżonego W. K. (1) wniósł o:

zmianę zaskarżonego wyroku w całości poprzez uchylenie kary pozbawienia wolności, złagodzenie kary grzywny oraz kwoty zasądzonego zadośćuczynienia ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Wszystkie wniesione apelacje zasługują na uwzględnienie w zakresie, w jakim wnoszą o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Częstochowie, aczkolwiek z innych powodów od tych, które wskazane zostały w poszczególnych apelacjach.

Przede wszystkim zasadniczym powodem uchylenia zaskarżonego wyroku jest to, że utrzymanie go w mocy byłoby rażąco niesprawiedliwe w rozumieniu art. 440 k.p.k., a owa niesprawiedliwość wynika z:

1.  przekroczenia przez Sąd granic swobodnej oceny dowodów, która stała się oceną całkowicie dowolną,

co z kolei doprowadziło do

2.  poczynienia błędnych ustaleń faktycznych,

a ta z kolei spowodowała

3.  błędną ocenę prawno-karną działania (w przypadku oskarżonego P. C. (1) braku działania) obu oskarżonych, ale również i błędne określenie roli uczestników zdarzenia, gdzie już w postępowaniu przygotowawczym status osoby pokrzywdzonej winien mieć oskarżony P. C. (1), natomiast „pokrzywdzonym” J. S. H. P. i K. R. (1) winien zostać postawiony zarzut pobicia ewentualnie usiłowania pobicia P. C. (1), natomiast działanie oskarżonego W. K. (1) winno być kwalifikowane przez pryzmat obrażeń ciała, jakich na skutek jego działania doznał J. S. H. P. (art. 157 § 1 k.k.) i ocenione przez pryzmat przepisu art. 25 § 1 ewentualnie § 2 k.k. (obrona konieczna lub też przekroczenie jej granic), co z kolei doprowadziło do wydania oczywiście niesprawiedliwego wyroku wobec obu oskarżonych, o czym poniżej.

Przekroczenie przez Sąd meriti granic swobodnej oceny dowodów spowodowane zostało przyjęciem błędnego na samym początku założenia, że zeznania postronnych i niezaineresowanych takim, a nie innym rozstrzygnięciem sprawy świadków (chodzi tu o funkcjonariuszy Policji B. T. i Ł. S. (1)) bezkrytycznie zasługują na wiarę, podczas gdy nawet pobieżna analiza ich treści, zwłaszcza w konfrontacji z innymi dowodami, a przede wszystkim z zeznaniami świadków K. W. (1) i A. M., ale również i wyjaśnieniami W. K. (1) musi prowadzić do wniosku, że zeznania w/w świadków nasuwają szereg wątpliwości, zwłaszcza co do tego, czy istotnie – jak obaj twierdzą – widzieli „jak dwóch mężczyzn kopie leżącego mężczyznę na chodniku przy posesji Aleja (...) 71” (ale tylko przy założeniu – jakie poczynił Sąd orzekający – że to oskarżeni kopali P.), którą to wersję stanowczo wyklucza treść zeznań w/w świadków M. i W. oraz treść wyjaśnień oskarżonego K. (identyczny zwrot zamieścili zresztą już w notatce urzędowej k. 1 akt), bowiem z treści zeznań wskazanej wyżej grupy osób (M., W. i K.) wyłania się zupełnie inna wersja zdarzenia, diametralnie różna od tej, którą za prawdziwą przyjął Sąd Rejonowy, opierając się właśnie na zeznaniach funkcjonariuszy Policji i przyjmując, że oczywistym jest, że widzieli oni jak to oskarżeni kopali P..

Nie spróbował tu Sąd „połączyć” zeznań funkcjonariuszy z zeznaniami W., M. i wyjaśnieniami K., przyjmując założenie, że wszystkie te osoby są wiarygodne i wszystkie opisują dokładnie to samo zdarzenie. Tylko pozornie wygląda, że tego pogodzić się nie da. Nie tylko się da, ale nawet – w realiach niniejszej sprawy – należy to uczynić.

Obiektywnie rzecz ujmując, biorąc pod uwagę dynamikę zdarzenia, odległość dzielącą funkcjonariuszy od miejsca zdarzenia, porę dnia, fakt że odgłosy zdarzenia usłyszeli w radiowozie, w którym „grzał” się silnik, że radiowóz stał tyłem do miejsca zdarzenia i świadkowie tyłem do tego miejsca byli odwróceni zasadnym było (i w dalszym ciągu jest) rozważenie innej wersji zdarzenia, która nie zmusza Sądu do dania wiary wyłącznie policjantom, bądź też wyłącznie tej wyżej wskazanej grupie dowodów (M., W., K.), ale ich wersje sprowadza „do wspólnego mianownika” i wówczas okazuje się, że zdarzenie, jakie rozegrało się pod lokalem B. wyglądało zgoła inaczej, niż przyjął to Sąd meriti; mianowicie P. i R. wspólnie biją zamroczonego alkoholem C. i właśnie ten fragment zdarzenia widzą funkcjonariusze T. i S., ale również i K. będący wówczas w środku lokalu, a mówią przecież o tym również i św. W. i M.. K. udaje się w końcu doprowadzić do otwarcia lokalu (który został zamknięty po to, aby zapobiec ewentualnemu przeniesieniu rozgrywającej się na zewnątrz „awanturze” i zapewnić bezpieczeństwo znajdującym się w środku lokalu gościom) i pomóc koledze, w towarzystwie którego przebywał przecież całą noc i za którego musiał się czuć odpowiedzialny, zwłaszcza, że C. był już mocno zamroczony alkoholem (wynik badania stanu trzeźwości oraz zeznania K. W. (1)) i znalazł się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia swojego zdrowia i życia, będąc bitym przez P. i R.; innymi słowy K. zachował się przyzwoicie, nie zostawiając kolegi – ewidentnie potrzebującego pomocy – bez pomocy.

Udzielił jej i uczynił to niezwykle racjonalnie, bowiem – a wynika to z zeznań W., M., ale również i wyjaśnień samego K. – po wybiegnięciu z lokalu zdołał ocenić racjonalnie sytuację i zagrożenie C., „… W. wybiegł na zewnątrz podbiegł do nich i W. złapał tego jednego za kurtkę i odciągając go zdjął mu kurtkę natomiast tego drugiego W. kopnął w twarz i on się przewrócił na ziemię” (K. W. (1), k. 17 verte), „… ja wyszedłem na zewnątrz lokalu, a ci mężczyźni cały czas bili P., był on wtedy oparty o ścianę kamienicy. Sytuacja ta działa się szybko i dynamicznie, ja zareagowałem, dynamicznie złapałem jednego z napastników za kurtkę i odciągnąłem go od P., natomiast drugiego mężczyznę popchnąłem lub uderzyłem nie pamiętam dokładnie, w wyniku czego mężczyzna ten przewrócił się na ziemię” (W. K. (1), k. 43), „…wówczas zobaczyłam tam szarpaninę trzech mężczyzn, z których jeden leżał na ziemi, lecz nie widziałam dokładnie ich twarzy (zajście pomiędzy P., R. i C. – przyp. SO). Następnie mężczyzna który był wraz z K. W. (1) (chodzi o K.-przyp. SO) powiedział iż są to jego koledzy i żeby mu otworzyć drzwi, ja otworzyłam drzwi od lokalu, dalej mężczyzna ten wziął K. W. (1) za rękę i wyszli na zewnątrz lokalu, dalej mężczyzna ten gdy wyszedł z baru uderzył z wyskoku nogą w twarz jakiegoś mężczyznę, w wyniku czego ten przewrócił się na ziemię…” (A. M., k. 61 verte).

Już tylko powołane wyżej i jedynie przykładowo fragmenty zeznań świadków wykluczają z jednej strony możliwość zakwalifikowania działania (jego braku w przypadku C.) oskarżonych z art. 158 § 1 k.k. (czy to bójka, czy pobicie), z drugiej zaś wskazują, że W. K. (1) działał w obronie koniecznej (do rozważenia, czy nie przekroczył jej granic) i czynił to w sposób nader racjonalny, bowiem prawidłowo ocenił sytuację i osobę, która dla C. stanowiła mniejsze i nie bezpośrednie zagrożenie odpychając/odsuwając ją (reakcja adekwatna do sytuacji), natomiast co do P., który stanowił zagrożenie dla C. większe i bezpośrednie, eliminuje to zagrożenie, kopiąc P. nogą w twarz (uderzenie jest niezwykle silne, co wynika przede wszystkim ze wzrostu K., mierzącego 188cm, k.42, a co za tym idzie i długości dźwigni, w tym wypadku nogi K., gdzie nawet stosunkowo niewielki zamach może nadać uderzeniu niezwykle dużą siłę i jest to oczywiste dla każdego, kto uprawia, bądź jedynie interesuje się sportami walki); można tu rozważać, czy reakcja K. była w tym wypadku adekwatna do sytuacji, czy nie wystarczyłaby inna reakcja K., chociażby nawet uderzenie w inną niż głowa część ciała, ale zawsze trzeba mieć w polu widzenia dynamikę zdarzenia, fakt, że i P. był w ruchu, a nie stał/klęczał z unieruchomioną głową, że nawet niewielki unik P. spowodowałby zapewne, że uderzenie mogło trafić (bądź i nie) w inną część ciała, a zatem i skutki byłyby zupełnie inne, zatem trzeba ustalić (podjąć próbę), czy faktycznie K. celował w głowę P., który zapewne musiał być zaskoczony nieoczekiwanym dla niego pojawieniem się K., co może tłumaczyć brak jego reakcji na cios, bądź też spóźnioną reakcję.

Wątpliwości o których była mowa wyżej wynikają z zachowania (zdecydowanie nagannego) obu w/w funkcjonariuszy, jakie wykazali oni bezpośrednio przed inkryminowanym zdarzeniem, podczas zajścia, które je poprzedziło, a do którego doszło pod dyskoteką D. K., z udziałem P. C. (1) i K. R. (1), którzy poszarpali się pod tym lokalem i – jak ustala prawidłowo Sąd meriti – „Doszło między nimi do szarpaniny, przewrócili się na ziemię. Interweniowała policja (św. T. i S. – przyp. SO), ale ponieważ obaj mężczyźni twierdzili, że nic się nie stało, funkcjonariusze ich puścili”.

A przecież z zeznań obu w/w świadków wynika, że ich zadaniem była obserwacja lokalu D. K., którą prowadzili z radiowozu zaparkowanego nieopodal, „ustawionego w jego stronę” (np. zeznania Ł. S.-k.184). Skoro tak i interweniowali, aby rozdzielić C. i R., którzy wrócili do lokalu, to zdziwienie budzić musi to, dlaczego nie zauważyli, że za opuszczającym ten lokal C., będącym w towarzystwie (...) i św. K. W. (1) wychodzi właśnie K. R. (1) w towarzystwie (...), że K. W. (1) udaje się do lokalu B., za nią podąża po pewnym czasie W. K. (1), a P. C. (1), który „zmęczony” alkoholem pozostaje na ławce, a dokładnie „…siedział skulony i głowę miał opuszczoną w dół, to moim zdaniem był nieźle wypity i zmęczony” (zezn. K. W. (1) – k. 17 verte) podąża za chwilę za K. do lokalu B., pod którym dochodzą do niego R. i P. – i już tylko w tym jednym momencie wiadomym jest, że może dojść do niekontrolowanego przebiegu zdarzenia z udziałem w/w, gdzie oczywistą przewagę mają R. i P. nad samotnym C., dodatkowo zmęczonym wcześniej spożytym alkoholem i nieprzespaną de facto nocą.

Tymczasem ta sekwencja zdarzeń „umyka” funkcjonariuszom, a w każdym razie nic w swoich (zadziwiająco zgodnych, żeby nie rzec lustrzanych) zeznaniach nie wspominają. Natomiast słysząc odgłosy jakiejś awantury (siedzą w samochodzie z odpalonym silnikiem, vide św. T., k. 184, zaparkowanym tyłem do lokalu B.), gaszą silnik, zamykają samochód, biegną w kierunku zajścia pod lokalem B. i widzą, „jak dwóch mężczyzn kopie leżącego mężczyznę”, ale tak naprawdę to nie wiedzą, ani też nie widzą kto kopie kogo, biorąc pod uwagę, że ten fragment zdarzenia z udziałem W. K. trwał bardzo krótko, a odległość funkcjonariuszy od miejsca zdarzenia była znaczna, a w każdym razie znacznie większa od tej, z jakiej zdarzenie obserwowali św. W. i M., z zeznań których nie wynika, aby była taka sytuacja, aby dwóch mężczyzn kopało jednego, leżącego na ziemi, a jeśli już, to mogła to być jedynie ta właśnie faza zdarzenia (zanim z lokalu wybiegł K.), w której udział brali wyłącznie P., R. i C., tym bardziej, że oskarżony K. w swoich wyjaśnieniach wspomina, że był taki moment – zanim jeszcze on interweniował – że C. faktycznie na ziemi leżał, a nadto C. przecież też doznał obrażeń ciała; mało tego – W. i M. mówią o jednym kopnięciu zadanym przez K., podobnie jak i sam oskarżony K. i właśnie zeznania w/w świadków oraz wyjaśnienia K. stanowią tę grupę dowodów, które są ze sobą zbieżną i w zasadzie pokrywają się ze sobą w kwestiach najistotniejszych dla jej prawidłowego rozstrzygnięcia), ale diametralnie różniącą się od zeznań Policjantów, ale tylko pozornie, mianowicie wówczas tylko, gdy zeznania te ocenione zostaną tak, że osobami bijącymi są K. i C., a przecież treść zeznań funkcjonariuszy do takiego zdecydowanego wniosku wcale nie prowadzi.

W tej sytuacji Sąd oceniając materiał dowodowy wydaje się, że popełnił błąd, przyjmując za podstawę swej oceny założenie, że zeznania funkcjonariuszy niejako z urzędu zasługują na wiarę, mimo wszelkich wątpliwości, chociażby tych wskazanych wyżej jedynie przykładowo, a odmawiając wiary wyjaśnieniom oskarżonego K. (nader konsekwentnym), znajdującym potwierdzenie w zeznaniach świadków W. i M. i nie sposób tu nie zgodzić się z obrońcą oskarżonego P. C. (1), kiedy ten twierdzi, że „policjanci nie mieli takich warunków obserwacji zdarzenia, jak świadkowie obserwujący je z odległości kilku metrów” oraz że, „z zeznań K. W. (2), A. M. i K. R. (1) wynika inny obraz zdarzenia” (niż z zeznań Policjantów, przyp. SO).

Z powyższych rozważań wcale nie wynika, że funkcjonariusze świadomie nie mówią prawdy, a jedynie to, że opisując zdarzenie nie można wykluczyć, że opisują oni tę fazę zdarzenia, w której uczestniczyli wyłącznie C. jako ofiara oraz R. i P. jako napastnicy i mógł im po prostu umknąć ten fragment zdarzenia, kiedy K. kopnął P., bądź też – co wydaje się bardziej prawdopodobne – nie był to dla nich inny fragment, ale cały czas to samo, dynamiczne zdarzenie i nie zauważyli, że sytuacja jakościowo się zmieniła z chwilą pojawienia się K. (w tym momencie kończy się bicie C. przez P. i R., co zapewne wcześniej policjanci obserwowali, a dla nich samych kopnięcie zadane przez K. – o ile w ogóle je zaobserwowali, a był to moment - to nic innego, niż kontynuacja tego samego zdarzenia, a sam K. to napastnik obserwowany wcześniej, bowiem nie widzieli, bo też i nie mogli widzieć wybiegającego z lokalu K., który wcześniej w zdarzeniu w żaden sposób przecież nie uczestniczył).

Zrozumiałym też jest, nawet z psychologicznego punktu widzenia, że po dobiegnięciu na miejsce zdarzenia i widząc na ziemi zakrwawionego i nieprzytomnego P. oraz uciekającego z kobietą jednego z uczestników zdarzenia oraz oddalającego się C., który zostaje po pościgu ujęty, podział ról dla większości osób postronnych, nie obserwujących zdarzenia od samego początku, jawił by się jako oczywisty – pokrzywdzeni to nieprzytomny P. i jego kolega, a napastnicy to ci, którzy uciekali i dopiero wnikliwe przyjrzenie się dowodom (przesłuchaniom świadków, podejrzanych, ale i poszukiwanie dowodów, np. ustalenie innych jeszcze świadków zdarzenia, w tym zwłaszcza danych ratownika medycznego, który udzielał pierwszej pomocy P., „dosłuchanie” tychże świadków, np. czy kurtka podłożona pod głowę P. przez ratownika medycznego nie należała aby do C., gdyż – jak wspomina św. K. W. (1) (k. 17 verte) „…W. (K.-przyp. SO) wybiegł na zewnątrz podbiegł do nich i W. złapał tego jednego za kurtkę i odciągając go zdjął mu kurtkę, natomiast tego drugiego W. kopnął w twarz i on się przewrócił na ziemię”.

Gdyby potwierdziło się, że kurtka (podłożona przez ratownika pod głowę P.) należała do R., tym bardziej wzmocniło by to wiarygodność w/w św., ale w przypadku ustalenia, że nie była to kurtka R. wartości dowodowej tych zeznań by nie osłabiło.

Rację ma Sąd Rejonowy i stanowisko to w całej rozciągłości podziela Sąd Okręgowy, że całkowicie niewiarygodne są zeznania K. R. „odnośnie tego, że obaj oskarżeni mieli go gonić; jest to sprzeczne ż zeznaniami policjantów jak i wyjaśnieniami W. K. (1). Jest oczywiste, że oskarżeni nie mogli być w dwóch miejscach jednocześnie tzn. gonić R. oraz kopać J.P. i następnie uciekać w dwóch różnych kierunkach przed policją” (k. 256 akt, str. 4 verte uzasadnienia), czego konsekwencją było oczywiście słuszne odrzucenie możliwości popełnienia przez oskarżonych czynu opisanego w pkt II części wstępnej wyroku.

Z tych wszystkich powodów zaskarżony wyrok należało uchylić, bowiem suma wskazanych uchybień doprowadziła do wydania wyroku, który jest oczywiście rażąco niesprawiedliwy (przede wszystkim dla obu oskarżonych) i rażąco niesprawiedliwe byłoby utrzymanie tego orzeczenia w mocy (art. 440 k.p.k.).

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Rejonowy:

1)  uwzględni powyższe rozważania, wnioski i zapatrywania Sądu Okręgowego,

2)  będzie miał w polu widzenia treść wszystkich apelacji, którym nie sposób odmówić słuszności w zakresie, w jakim kwestionują prawidłowość przyjęcia przez Sąd, że oskarżeni brali udział w bójce, a skarżący wskazali rozsądne argumenty,

3)  ponownie przeprowadzi całe postępowanie dowodowe, a przede wszystkim bardzo wnikliwie przesłucha oskarżonych (Sąd Okręgowy uznał, że dla czystości postępowania, ale i jego sprawności P. C. (1) przy ponownym rozpoznaniu sprawy winien posiadać nadal status podejrzanego),

4)  równie wnikliwie przesłucha świadków, a następnie oskarżonych,

5)  skonfrontuje wyjaśnienia oskarżonych z zeznaniami świadków, a głównie W., M., T. i S. i w tym celu na Sali wszystkie w/w osoby muszą być obecne w tym samym czasie, aby dokonać w razie potrzeby „zbiorowej” konfrontacji, odtworzyć bardzo precyzyjnie przebieg zdarzenia i każdą jego fazę,

6)  przeprowadzi wszelkie inne dowody, jeśli taka konieczność się wyłoni,

7)  usunie (podejmie próbę) rozbieżności w zeznaniach świadków, co w swojej apelacji postuluje Prokurator,

8)  przeprowadzając postępowanie w zakresie dowodów, które nie miały wpływu na uchylenie wyroku, może poprzestać na ich ujawnieniu (art. 442 § 2 k.p.k.), co nie zwalnia oczywiście Sądu od dokonania kompleksowej, wnikliwej oceny tych dowodów (chodzi zwłaszcza o dokumenty, opinie biegłych), w oparciu o reguły prawidłowego rozumowania i zasady doświadczenia życiowego,

9)  dokona oceny dowodów zgodnie z zasadami wynikającymi z art. 7 k.p.k. , w sposób wolny od schematyzmu, np. odrzucenie wiarygodności określonych dowodów (chodzi o zeznania świadków, głównie M. i W.) tylko dlatego, że osoby te są znajomymi oskarżonych i mają interes w złożeniu korzystnych dla nich zeznań (chodzi o zeznania z rozprawy); liczy się wyłącznie to, czy zeznania te są zgodne (współgrają) z pozostałym materiałem dowodowym; innymi słowy Sąd zachowa stosowny krytycyzm, ale nie może to być krytycyzm niejako „automatyczny”,

10)  zeznania R. i P. oceni z najdalej idącą ostrożnością, bowiem te osoby są ewidentnie zainteresowane w przedstawieniu przebiegu zdarzenia w sposób dla siebie najbardziej korzystny i nie sposób ich też „sprowadzić do wspólnego mianownika”, jak ma to miejsce w przypadku wyjaśnień K. i zeznań S., T., M. i W.; z kolei zeznania P. C. (1) w istocie mają znikomą (jeśli w ogóle) wartość dowodową i doprawdy trudno ocenić, czy i co oskarżony ten faktycznie pamięta, w jaki sposób wypełnił luki w swej pamięci dotyczące przebiegu zdarzenia, a wniosek ten usprawiedliwia ciągła ewolucja jego wyjaśnień, zmiennych, ale i w niektórych fragmentach wręcz niedorzecznych, co wynika z lektury ich treści, a „wyłuskiwanie” z tychże zeznań jedynie fragmentów jego opisu, „gdyż są zgodne z pozostałym materiałem dowodowym, któremu Sąd dał wiarę” zawsze będzie raziło dowolnością,

11)  wszystkie ustalenia i wnioski wyciągnięte przez Sąd Rejonowy powinny znaleźć swoje odbicie w prawidłowo sformułowanym, poddającym się kontroli instancyjnej, uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 i § 2 k.p.k.)

Sąd Okręgowy uchylając zaskarżony wyrok czyni to przede wszystkim z uwagi na treść art. 440 k.p.k. i ma w polu widzenia także i zakres zaskarżenia wyroku przez Prokuratora, który nie wnosi o zmianę kwalifikacji prawnej na surowszą, oraz że czyn z art.157 § 1 k.k. (jego zagrożenie), który w odniesieniu do W. K. (1) jest surowszy niż art. 158 k.k.,, ale należy zauważyć, że uchylenie wyroku prowadzi de facto do oczywistego polepszenia sytuacji obu oskarżonych, bowiem przepis art. 440 k.p.k. wprowadza bezwzględny zakaz aprobowania i tym samym utrzymania w mocy wyroku, który został wydany w toku wadliwego, rażąco naruszającego poczucie sprawiedliwości postępowania przez sąd orzekający, a ponieważ dopuszcza możliwość wyjścia przez sąd odwoławczy poza granice zaskarżenia i postawione zarzuty, jeżeli orzeczenie lub zawarte w nim rozstrzygnięcie jest rażąco niesprawiedliwe, ogranicza go jedynie w ten sposób, że wiążąc rozstrzygnięcie z kierunkiem środka zaskarżenia, nie dopuszcza jednocześnie do dokonania zmiany na niekorzyść oskarżonego w instancji odwoławczej, nakazując w takiej sytuacji uchylenie orzeczenia, zwłaszcza przy istnieniu apelacji na niekorzyść tego podmiotu.

Innymi słowy stwierdzić należy, że jeśli orzeczenie zaskarżone było również i na niekorzyść oskarżonych, a tak właśnie w niniejszej sprawie jest, to uchylenie tego orzeczenia - nawet wówczas, gdy następuje ono niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów, również i na podstawie art. 440 k.p.k., albo – co ma miejsce w niniejszej sprawie głównie na tej podstawie - nie powoduje konieczności przestrzegania zakazu reformationis in peius przy ponownym rozpoznaniu sprawy, z tym oczywiście zastrzeżeniem, że orzekanie na niekorzyść oskarżonego jest wówczas dopuszczalne tylko i wyłącznie w granicach, w jakich sprawa została przekazana do ponownego rozpoznania.

Podstawę prawną wyroku Sądu Okręgowego stanowią przepisy art. 437 § 1 i 2 k.p.k., art. 440 k.p.k., art. 438 pkt 1, 2 i 3 k.p.k.