Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII Pa 171/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 21 maja 2018 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, X Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oddalił powództwo J. J. (1) skierowane przeciwko (...) Spółdzielni Mieszkaniowej w Ł. o uznanie wypowiedzenia umowy o pracę za bezskuteczne oraz nie obciążył powoda obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania.

Sąd Rejonowy wydał powyższe orzeczenie w oparciu o następujący stan faktyczny.

Powód J. J. (1) był pracownikiem (...) Spółdzielni Mieszkaniowej w Ł., zatrudnionym na podstawie umowy o pracę zawartej na czas określony od dnia 26 marca 2002 roku do dnia 30 czerwca 2002 roku, w wymiarze ½ etatu, na stanowisku inspektora nadzoru robót ciepłowniczych. W dniu 28 czerwca 2002 roku strony zawarły aneks do w/w umowy o pracę zmieniając czas jej trwania na okres od dnia 1 lipca 2002 roku do dnia 30 kwietnia 2003 roku. W dniu 30 kwietnia 2003 roku strony zawarły kolejną umowę o pracę na czas określony – od dnia 1 maja 2003 roku do dnia 31 grudnia 2003 roku, na takich samych warunkach jak poprzednia umowa o pracę. Kolejna umowa o pracę została zawarta na czas od dnia 1 stycznia 2004 roku do dnia 30 czerwca 2004 roku. W dniu 1 lipca 2004 roku powód i pozwana spółdzielnia zawarli umowę o pracę na czas nieokreślony w wymiarze ¾ etatu, na stanowisku inspektora nadzoru robót ciepłowniczych.

W 2009 roku powód zdał egzamin potwierdzający kwalifikacje w zawodzie technika urządzeń sanitarnych.

W dniu 25 lutego 2015 roku Zarząd (...) wprowadził zmiany do załączników 1, 2 oraz 3 Regulaminu Wynagradzania (...). Uchwała weszła w życie w dniu 1 kwietnia 2015 roku. Pracodawca wymagał, aby inspektorzy: ds. robót budowlanych, ds. robót elektrycznych, ds. robót ciepłowniczych, ds. robót instalacyjnych, ds. robót sanitarnych posiadali wykształcenie wyższe lub średnie odpowiednie do wykonywanych zadań, wymagane prawem uprawnienia oraz uprawnienia budowlane.

Na mocy aneksu do umowy o pracę zawartego w dniu 1 kwietnia 2015 roku stanowisko powoda zostało określone jako „inspektor ds. ciepłowniczych”.

W chwili przyjmowania powoda do pracy, posiadane przez niego uprawnienia zawodowe były wystarczające do wykonywania powierzonych mu czynności. W czasie pracy w pozwanej spółdzielni (...). J. poszerzał swoją wiedzę i kompetencje, uczęszczał na kursy, dotyczyły one bardzo wąskiej dziedziny. W pozwanej spółdzielni powód wykonywał prace związane z nadzorem nad poprawną pracą automatyki, z efektywnym i racjonalnym użytkowaniem energii cieplnej – na potrzeby przygotowania ciepłej wody i centralnego ogrzewania. Powód wykonywał kontrole węzłów cieplnych w budynkach spółdzielni. Do obsługi automatyki ciepłowniczej potrzebne było wykształcenie formalne – elektryk, automatyk, elektroenergetyk oraz kursy z automatyki. J. J. był członkiem komisji odbierających ustawienia instalacyjne.

Do 2013 roku powód również zajmował się elementami wyposażenia węzłów cieplnych – sprawdzał ich funkcjonowanie za pomocą aparatury.

W kwietniu 2013 roku jeden z inspektorów nadzoru ds. instalacji sanitarnej – Z. Z. przeszedł na emeryturę. Jego obowiązki zostały podzielone na powoda i P. J.. Do kwietnia 2013 roku dwóch z trzech zatrudnionych inspektorów (powód, Z. Z., P. J.) posiadało uprawnienia budowlane. Byli to Z. Z. i P. J.. Powód nie posiadał uprawnień budowlanych, ponieważ początkowo nie było takiej potrzeby. Do czasu restrukturyzacji w 2013 roku nie było potrzeby, aby powód posiadał uprawnienia budowlane. Po odejściu Z. Z. powodowi powierzono obowiązki wymagające uprawnień budowlanych. Pozwana, opierając się na twierdzeniach powoda uznała, iż brak uprawnień J. J. był sytuacją przejściową, że uzupełni on te uprawnienia.

Od 2013 roku pozwana spółdzielnia prowadziła z powodem rozmowy w zakresie zdobycia przez niego odpowiednich uprawnień do zajmowania stanowiska inspektora. Powód twierdził, że wkrótce nabędzie uprawnienia budowlane. Takie rozmowy powoda z przełożonymi odbywały się co najmniej raz w miesiącu. Powód w odpowiedzi na uwagi przełożonych w zakresie braku uprawnień twierdził, że zdobędzie konieczne kwalifikacje, że kończy Politechnikę. Proces uzyskania uprawnień budowlanych zajmuje ok. 4 lata.

Powierzenie powodowi stanowiska inspektora ds. ciepłowniczych bez dookreślenia „nadzoru” wynikało z pomyłki spółdzielni. Pozwana spółdzielnia w spornym okresie zatrudniała 2 inspektorów nadzoru. Od 2015 roku byli to powód i Z. S..

W związku z brakiem uprawnień zakres obowiązków powoda był wąski, ograniczał się do czynności niewymagających szczególnych kwalifikacji. Konsekwencją tego było dużo większe obciążenie pracą drugiego z inspektorów nadzoru Z. S. (2), który posiadał uprawnienia budowlane.

Przełożeni od 2013 roku negatywnie oceniali pracę powoda, wcześniej jego praca była oceniana pozytywnie, jako przynosząca efekty. Od 2013 roku zdarzało się, że bezpośrednio przed zgłoszeniem przez lokatorów awarii ciepłowniczej na danym osiedlu był powód. Pozwana wymieniła zamki dostępu do węzłów sanitarnych, aby powód musiał stawić się w administracji i wyjaśnić te sytuacje.

(...) jednego z osiedli należących do Spółdzielni wystąpiła z formalnym wnioskiem, aby powód nie regulował urządzeń obsługi ciepła. (...) była niezadowolona z pracy powoda, urządzenia były ustawione niewłaściwie, była nieodpowiednia temperatura po regulacjach powoda. Dostęp do węzłów i nastaw nie był swobodny – klucze, po wymianie zamków, znajdowały się w administracji. Wcześniej powód miał nielimitowany dostęp do węzłów.

Podczas pracy powoda zdarzało się, że wartości nastaw były inne, niż te, które ustalił zarząd. Ustalanie nastaw, regulowanie automatyki musiało odpowiadać najefektywniejszemu wykorzystaniu ciepła i być zgodne z umową podpisaną z dostawcą.

W czasie pracy powoda w pozwanej spółdzielni nie dochodziło do dyskryminowania J. J. przez pracodawcę. Powód nie był traktowany gorzej niż inni pracownicy.

W dniu 10 marca 2016 roku powód uzyskał poświadczenie spełniania wymagań kwalifikacyjnych w zakresie dozoru (obsługi, konserwacji, remontów, montażu) urządzeń, instalacji i sieci elektroenergetycznych wytwarzających, przetwarzających, przesyłających i zużywających energię elektryczną – urządzeń, instalacji i sieci elektroenergetycznych o napięciu nie wyższym niż 1 kV, aparatury kontrolno-pomiarowej i urządzeń automatycznej regulacji do wskazanych urządzeń i instalacji; w zakresie dozoru i eksploatacji urządzeń wytwarzających, przetwarzających, przesyłających i zużywających ciepło oraz innych urządzeń energetycznych – kotłów wodnych na paliwa stałe, płynne i gazowe o mocy powyżej 50 kW wraz z urządzeniami pomocniczymi, sieci i instalacji cieplnych wraz z urządzeniami pomocniczymi, o przesyle ciepła powyżej 50 kW, aparatury kontrolno-pomiarowej i urządzeń automatycznej regulacji do wskazanych urządzeń i instalacji. Były to tzw. „grupy nadzoru”.

W dniu 26 września 2016 roku powód otrzymał od pracodawcy wezwanie do przedłożenia w terminie do dnia 27 października 2016 roku dokumentu potwierdzającego uzyskanie uprawnień do zajmowania w spółdzielni stanowiska inspektora nadzoru do spraw instalacyjnych.

Od dnia 28 października 2016 roku do dnia 27 kwietnia 2017 roku oraz od dnia 8 maja 2017 roku do dnia 5 listopada 2017 roku powód był niezdolny do pracy. W dniach 28 kwietnia 2017 roku – 5 maja 2017 roku powód wykorzystał 4 dni tzw. urlopu na żądanie.

J. J. (1) nie informował pracodawcy o przewidywanym czasie trwania swojej niezdolności do pracy, przesyłał tylko kolejne zwolnienia.

W dniu 18 kwietnia 2017 roku pracodawca powiadomił Związek Zawodowy Budowlani o zamiarze wypowiedzenia powodowi umowy o pracę.

W dniu 27 października 2017 roku pracodawca ponownie powiadomił Związek Zawodowy Budowlani o zamiarze wypowiedzenia powodowi umowy o pracę z powodu braku dostatecznych kwalifikacji i nieprzydatności do pracy na zajmowanym stanowisku oraz z powodu długotrwałej absencji chorobowej dezorganizującej pracę D. (...).

Powód odzyskał zdolność do pracy i stawił się w pozwanej spółdzielni w dniu 6 listopada 2017 roku.

Pracodawca zaproponował powodowi stanowisko konserwatora, z zachowaniem dotychczasowego wynagrodzenia. J. J. nie przyjął tej propozycji.

Oświadczeniem z dnia 6 listopada 2017 roku pozwany pracodawca wypowiedział powodowi umowę o pracę jako przyczynę wskazując brak możliwości dalszego zatrudnienia na stanowisku inspektora ds. instalacyjnych, zgodnym ze schematem organizacyjnym Ł.S.M. Brak uprawnień uniemożliwiał pełnienie przez powoda nadzoru inwestorskiego nad robotami budowlanymi zlecanymi przez Ł.S.M. wykonawcom zewnętrznym oraz ich odbiór w imieniu inwestora. Powód nie przedłożył wymaganych przez pracodawcę dokumentów. Nie przyjął on również otrzymanej propozycji objęcia innego stanowiska nie wymagającego posiadania ww. uprawnień. Wskazano również, iż absencja chorobowa powoda trwająca od dnia 28.10.2016 roku do dnia 27.04.2017 roku oraz od dnia 08.05.2017 roku do dnia 05.11.2017 roku dezorganizowała pracę D., w którym powód pozostawał w zatrudnieniu.

Po otrzymaniu oświadczenia o wypowiedzeniu umowy o pracę powód kierował liczne pisma do Zarządu i Rady Nadzorczej spółdzielni. Spowodowało to powstanie konfliktu pomiędzy stronami i niemożność dalszego zatrudniania powoda.

Obowiązki powoda przejęła E. M. – ukończyła ona Politechnikę (...). Podpisała również zobowiązanie uzupełnienia kwalifikacji do wskazanego przez spółdzielnię terminu. Pozwana Spółdzielnia nie była w stanie podołać finansowo zatrudnieniu w miejsce powoda osoby z doświadczeniem zawodowym i stosownymi uprawnieniami budowlanymi, dlatego też zdecydowano się na zatrudnienie osoby tuż po studiach, która w krótkim czasie uzyska uprawnienia budowlane.

Sąd nie dał w tym zakresie wiary zeznaniom powoda w zakresie, w jakim twierdził on, iż nie był napominany do zdobywania uprawnień budowlanych i że nie były one w jego pracy potrzebne. Z depozycji zeznań strony pozwanej oraz świadka S. bowiem wynika, iż wielokrotnie pracodawca podejmował z powodem ten temat, nawet zdarzało się, że przynajmniej raz w miesiącu strony rozmawiały w tym zakresie. Zostało to wykazane w wiarygodnych zeznaniach zarówno Prezesa pozwanej Spółdzielni, jak i Członka Zarządu tejże Spółdzielni, który był przez pewien czas bezpośrednim przełożonym powoda.

Sąd w przeważającej mierze pominął przy ustalaniu stanu faktycznego te elementy zeznań świadków i stron, które odnosiły się do sposobu wykonywania przez powoda jego obowiązków. Powyższa kwestia, z racji na wskazanie przez pracodawcę innej przyczyny w oświadczeniu o rozwiązaniu umowy o pracę, nie stanowił przedmiotu niniejszego postępowania.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy uznał, iż roszczenie powoda jest bezzasadne i podlega oddaleniu w całości.

Sąd I instancji przytaczając treść art. 45 § 1 oraz art. 30 § 1 pkt 2 i § 4 k.p. wskazał, że w przedmiotowej sprawie strona pozwana wypowiedziała powodowi umowę o pracę jako przyczyny wskazując:

- nieposiadanie odpowiednich uprawnień, co powodowało niemożność pełnienia przez powoda nadzoru inwestorskiego nad robotami budowlanymi (przy czym w wypowiedzeniu omyłkowo wskazano, iż chodzi o czynności „instalacyjne”, czym powód się nie zajmował – Sąd uznał to za oczywistą omyłkę, bowiem jako adresata pisma wskazano J. J. (1), z określeniem jego czynności zawodowych jako „ciepłownicze”);

- długotrwała absencja chorobowa dezorganizująca pracę.

Sąd ustalił, iż przedstawione w oświadczeniu pracodawcy przyczyny były konkretne, sformułowane w sposób jasny i precyzyjny, były również prawdziwe.

W zakresie nieposiadania przez powoda uprawnień Sąd zważył, iż argumentacja J. J., oparta na twierdzeniu, że wcześniej pozwana nie wymagała od niego takich uprawnień i nie powinna wymagać ich również później nie zasługuje na uznanie. Sąd wskazał, iż inna była sytuacja spółdzielni w roku 2002 – kiedy powód rozpoczynał pracę, inna w chwili składania oświadczenia o wypowiedzeniu umowy o pracę. W 2002 roku większość instalacji, za które odpowiedzialny był powód oraz budynków należących do spółdzielni była niezmodernizowana, konieczne było zatem, zatrudnienie osoby, która będzie opiekowała się instalacją ciepłowniczą, wymagającą dużej uwagi i wiedzy. Wówczas również obowiązków w tym zakresie było dużo więcej. Wiedza i kwalifikacje powoda w tamtym czasie były właściwie i wystarczające do pełnienia powierzonych mu obowiązków. Po latach jednak przeprowadzone zostały modernizacje, wprowadzono automatykę oraz ocieplono budynki. Nowe technologie spowodowały, że powód miał mniej obowiązków. W tym czasie spółdzielnia zatrudniała 3 inspektorów – w tym powoda. Dwóch pozostałych inspektorów miało uprawnienia budowlane. Z czasem ilość obowiązków powoda zmniejszała się.

W pierwszej połowie 2013 roku nastąpiła diametralna zmiana sytuacji – jeden z inspektorów, którzy posiadali uprawnienia budowlane przeszedł na emeryturę. Jego obowiązki zostały rozdzielone pomiędzy powoda i drugiego z inspektorów, przy czym powód otrzymał w większości te obowiązki, które nie wymagały posiadania uprawnień budowlanych. Z czasem ten zakres poszerzał się, powodowi powierzano również obowiązki, z którymi wiązał się wymóg posiadania uprawnień budowlanych. Sytuacja taka jednak – jak wynika z zeznań reprezentujących pozwaną spółdzielnię: Prezes Zarządu oraz Członka Zarządu – miała być tymczasowa. Powód bowiem obiecywał i zapewniał pracodawców, iż jest w trakcie zdobywania uprawnień przez pracodawcę wymaganych, że podejmuje odpowiednie kroki, że kończy studia, uzupełnia wykształcenie i kwalifikacje. O kwestii zdobywania uprawnień powód chwalił się również przed kolegami z pracy, choć ci, z uwagi na upływ czasu, szczegółów nie pamiętają. W tym czasie jednak sytuacja wyglądała w ten sposób, że obciążenie powoda i drugiego z inspektorów obowiązkami było bardzo nierównomierne, Z. S. był przeciążony obowiązkami, podczas gdy powód miał ich znacznie mniej. Sąd ustalił, iż obciążenie wynosiło 70% do 30%. Jak okazał się później twierdzenia powoda dotyczące zdobywania przez niego uprawnień budowlanych były nieprawdziwe. Pozwana spółdzielnia w tym czasie nie nakładała jednak na J. J. żadnych zobowiązań czy terminów na uzyskanie uprawnień, nie wymagała zaświadczeń, potwierdzających uczestniczenie przez powoda w odpowiednich zajęciach – pracodawca działał bowiem w zaufaniu do pracownika i formułowanych przez niego twierdzeń. Zdaniem Sądu Rejonowego nieprawdą jest, iż J. J. nie wiedział o tym, że wymaga się od niego posiadania uprawnień budowlanych. Sąd nie dał w tym zakresie wiary zeznaniom powoda. Z depozycji strony pozwanej oraz świadka S. bowiem wynika, iż wielokrotnie pracodawca podejmował z powodem ten temat, nawet zdarzało się, że przynajmniej raz w miesiącu strony rozmawiały w tym zakresie. Powód zatem miał świadomość, że pracodawca oczekuje od niego takich kwalifikacji, że jest to niezbędne dla właściwego wykonywania powierzonych obowiązków. Upomnienia te miały w tamtym okresie – od 2013 roku formę ustną.

Sąd wskazał również, iż spółdzielnia zdecydowała o wpisaniu do Regulaminu pracy obowiązku posiadania uprawnień budowlanych przez osoby zajmujące stanowisko takie, jak powód. Stało się to w 2015 roku, na mocy uchwały Rady Nadzorczej. Powyższe należało do kompetencji pracodawcy. Spółdzielnia – zgodnie z postanowieniami Regulaminu – mogła również odstąpić od żądania posiadania przez pracowników uprawnień budowlanych. Jednakże pracodawca był tutaj w pełni niezależny. Nie wyraził on woli skorzystania z tej prerogatywy i wymagał od powoda posiadania uprawnień budowlanych. Sąd zważył również, iż pracodawca – w ramach obwiązujących przepisów – miał również prawo zaostrzenia wymagań stawianych pracownikom, co też uczyniła. Spółdzielnia dała powodowi czas na uzupełnienie swoich kwalifikacji, lub też na podjęcie choćby jakichkolwiek działań w tym zakresie. Jak wynika z zeznań powoda, zdobycie uprawnień budowlanych to długi, czteroletni proces. Spółdzielnia dopiero we wrześniu 2016 roku (a więc po upływie półtora roku do zmiany Regulaminu) zakreśliła powodowi ostateczny, miesięczny termin do przedstawienia odpowiednich dokumentów, potwierdzających spełnianie przez pracownika wymagań pracodawcy. Powód, nie podjął żadnych kroków w tym kierunku, nie rozmawiał z pracodawcą, następnego zaś dnia po upływie wyznaczonego terminu stał się niezdolny do pracy. Niezdolność powoda trwała ponad rok.

Konkludując – Sąd uznał, iż pracodawca miał prawo wymagać od pracownika posiadania uprawnień niezbędnych do właściwego wykonywania powierzonych obowiązków. Zmiana sytuacji spółdzielni i stawianie przed powodem nowych wymagań nie stanowiły nadużycia ze strony pracodawcy. Powód przyjmował od pozwanej propozycje objęcia nowych obowiązków. Fakt aprobowania przez spółdzielnię tego, że przez jakiś czas powód wykonywał czynności bez posiadania odpowiednich uprawnień nie oznaczał, iż taka sytuacja będzie miała miejsce ciągle. Pracodawca bowiem miał potrzebę zatrudniania pracownika, który w pełni będzie odpowiadał stawianym przed nim oczekiwaniom. Nieposiadanie zatem uprawnień budowlanych powodujące nierównomierne rozłożenie obowiązków pomiędzy powodem i drugim inspektorem prowadziło do nadmiernego obciążenia Z. S. pracą. Okolicznością pozostającą poza sporem natomiast był fakt, że w dacie składania oświadczenia o wypowiedzeniu umowy o pracę powód nie posiadał uprawnień budowlanych, nie był nawet w trakcie ich zdobywania.

W zakresie drugiej z przyczyn wypowiedzenia Sąd zważył, iż również spełniała ona wymogi zawarte w przepisach kodeksu pracy.

W pozwanej spółdzielni na stanowisku takim jak J. J. zatrudniony był jeszcze Z. S.. Powód, z racji nieposiadania uprawnień budowanych był w znacznie mniejszym stopniu obciążony obowiązkami – w porównaniu do drugiego z pracowników. Jednakże strona pozwana przyznała, iż wykonywał on pewne czynności. W związku z powyższym – w przypadku długotrwałej nieobecności w pracy w dziale powoda pozostał tylko jeden pracownik, który i tak był już nadmierne obciążony pracą.

Nieobecności powoda prowadziły w pozwanej spółdzielni do opóźnienia wykonywania zadań i obowiązków należących do pracowników jego działu. Narażało to spółdzielnię na ryzyko ponoszenia dodatkowych opłat w zakresie przesyłu ciepłej wody i ogrzewania. Co więcej – J. J. nie informował pracodawcy o tym jak długo będzie trwała jego niezdolność. Pozwana zatem nie mogła przewidzieć i zaplanować określonych działań w zakresie pracy powoda. Uniemożliwiało to również podjęcie ewentualnej decyzji o zatrudnieniu dodatkowej osoby na zastępstwo, co jednak mogłoby być utrudnione z uwagi na ograniczony budżet Spółdzielni (świadczy o tym fakt braku środków na zatrudnienie w miejsce powoda pracownika z uprawnieniami budowlanym i doświadczeniem zawodowym).

W związku z powyższym Sąd uznał, iż wskazane przez pracodawcę przyczyny wypowiedzenia powodowi umowy o pracę były prawdziwe, jasne i konkretne i w pełni uzasadniały decyzję pracodawcy.

W zakresie roszczenia o odszkodowanie z tytułu naruszenia zakazu dyskryminacji powoda Sąd zważył na treść art. 6 k.c., który stanowi, że ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne.

Powód na poparcie swoich twierdzeń o jego dyskryminacji wniósł o przesłuchanie w charakterze świadka K. G. (prawidłowe nazwisko F.G.), która to nie potwierdziła faktu dyskryminacji powoda. Natomiast z zeznań pozostałych świadków, w tym również wnioskowanych przez stronę powodową wyłaniał się obraz, który przeczył tezie, że powód był dyskryminowany w pracy.

Regułą jest, że inicjatywa dowodowa należy do stron i sąd nie jest uprawniony do wyręczenia ich w tym zakresie, albowiem w przeciwnym razie przyjąłby rolę ich pełnomocnika. Dopuszczenie dowodu z urzędu winno nastąpić jedynie wówczas, gdy taka potrzeba jest szczególnie uzasadniona lub oczywista i to tylko pod warunkiem, że sąd ma wiedzę o istnieniu danego dowodu. W konsekwencji zasady wyrażonej w art. 6 k.c. dokonanie ustaleń zgodnie z podniesionymi przez stronę twierdzeniami uzależnione jest od naprowadzenia dowodów na objęte nimi okoliczności faktyczne, bądź zaistnienia sytuacji przewidzianej w dyspozycjach przepisów art. 229-231 k.p.c., pozwalającej na uznanie tych twierdzeń za przyznane lub wynikające z domniemań faktycznych. Twierdzenie strony nie stanowi natomiast dowodu i przy braku dodatkowych warunków przewidzianych we wskazanych przepisach, nie może stanowić podstawy ustaleń (wyrok SA w Szczecinie z dnia 22 listopada 2017 roku w sprawie I ACa 471/17, LEX 2490088).

W przedmiotowej sprawie powód – w toku całego postępowania – reprezentowany był przez fachowego pełnomocnika. Strona powodowa twierdziła, iż pracodawca dopuścił się wobec J. J. dyskryminacji i naruszenia nakazu równego traktowania pracowników poprzez wymaganie od niego określonych uprawnień, podczas, gdy inni pracownicy nie byli obciążeni takim wymogiem. W tym zakresie Sąd dysponował jedynie zeznaniami powoda, które nie mogą stanowić dowodu na prawdziwość formułowanych zarzutów. Strona powodowa nie wnosiła o powołanie w sprawie, w charakterze świadków tych pracowników spółdzielni, którzy nie posiadali odpowiednich uprawnień do zajmowania określonych stanowisk. W związku z powyższym Sąd wskazał, iż powód nie sprostał ciążącemu na nim ciężarowi dowodu w zakresie tego roszczenia.

Sąd zważył również, iż twierdzenia powoda opierały się na ogólnych sformułowaniach „niektórzy”, „inni”, „pracownicy”. Powód nie wskazywał konkretnych osób, konkretnych nazwisk. Co więcej – zeznający w sprawie świadkowie, będący pracownikami pozwanej spółdzielni jednoznacznie wskazali, iż pracodawca nie dopuszczał się względem powoda do naruszenia zasady równego traktowania w zatrudnieniu, bądź zakazu dyskryminacji. A zatem pracodawca wykazał brak dyskryminacji powoda w miejscu pracy, strona powodowa natomiast pozostała bierna w tym zakresie i przedstawiła kontrdowodów, które wykazałyby zasadność jej twierdzeń, wobec treści zeznań świadków strony pozwanej (a także i strony powodowej), iż do dyskryminacji powoda nie dochodziło. W tym zakresie niewystarczające były zeznania świadka J. K., która stwierdziła, że powód był „chłopcem do bicia”, nie przedstawiła jednak konkretnych okoliczności w których miało dochodzić do dyskryminacji powoda i na czym ta dyskryminacja miała polegać.

Dlatego też roszczenie powoda o odszkodowanie z tytułu naruszenia przez pracodawcę zakazu dyskryminacji podlegało oddaleniu jako bezzasadne.

O nieobciążaniu powoda kosztami procesu Sąd Rejonowy orzekł w oparciu o tzw. zasadę słuszności wynikającą z przepisu art. 102 k.p.c. Przepis ten pozwala w wypadkach szczególnie uzasadnionych na nieobciążanie strony przegranej w ogóle kosztami.

Sąd, mając na względzie charakter sprawy, sytuację życiową i ekonomiczną powoda, a w szczególności fakt, iż będzie on zmuszony szukać nowego miejsca zatrudnienia po odzyskaniu zdolności do pracy, której na chwilę wyrokowania nie posiadał, uznał, iż zachodzą okoliczności do zastosowania instytucji zwolnienia od kosztów przewidzianej w art. 102 k.p.c.

Mając powyższe na uwadze, orzeczono jak w sentencji wyroku.

Powyższe orzeczenie zaskarżył w całości pełnomocnik strony powodowej.

Apelujący zarzucił wyrokowi naruszenie:

1. przepisów prawa procesowego, tj.:

a) art. 233 § 1 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. z 2016 r. poz. 1822 z późn. zm.) - dalej k.p.c. - poprzez przekroczenie swobodnej oceny dowodów i uznanie, że pozwany w toku postępowania przed Sądem I Instancji wykazał, że składając powodowi oświadczenie o wypowiedzeniu umowy o pracę, w sposób właściwy uzasadnił przyczyny wypowiedzenia, wskazując, że te przyczyny były konkretne, sformułowane w sposób jasny i precyzyjny oraz że były prawdziwe, podczas gdy z materiału dowodowego zebranego w sprawie wynika, że oświadczenie pozwanego o wypowiedzeniu powodowi stosunku pracy było złożone dla pozoru;

b) art. 233 § 1 w zw. z art. 299 k.p.c. - poprzez uznanie przez Sąd I Instancji, że:

- wyjaśnienia strony pozwanej co do dania powodowi czasu na uzupełnienie swoich kwalifikacji o uprawnienia budowlane od 2013 roku są wystarczające do udowodnienia tego faktu, podczas gdy z materiału dowodowego oraz z wyjaśnień powoda nie wynika, by pozwany, przed wrześniem 2016 roku wymagał od powoda przedstawienia w/w uprawnień;

- powód nie podjął żadnych kroków w kierunku uzyskania dodatkowych uprawnień, podczas gdy z materiału dowodowego zebranego w sprawie oraz wyjaśnień powoda wynika, że powód, po pisemnym wezwaniu go przez pozwanego do przedstawienia uprawnień (wrzesień 2016 roku), podejmował starania w celu ich uzyskania oraz że „zdobycie” tych uprawnień wiąże się co najmniej z 4 letnim okresem nauki, zakończonej egzaminem;

2. przepisów prawa materialnego, tj.:

a) art. 6. ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. z 2017 r. poz. 459, z późn. zm.) - dalej k.c. - w zw. z art. 300 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. (Dz. U. z 2016 r. poz. 1666 z późn. zm) - dalej k.p. - poprzez jego błędne zastosowanie i uznanie, że powód nie wniósł o powołanie w sprawie, w charakterze świadków tych pracowników spółdzielni, którzy nie posiadali odpowiednich uprawnień do zajmowania określonych stanowisk, podczas gdy z materiału dowodowego wynika, że w toku prowadzonego postępowania dowodowego, na wniosek strony powodowej, został dopuszczony dowód z zeznań świadków, mistrzów osiedla, którzy, stosownie do postanowień Regulaminu pracy, winni legitymować się uprawnieniami budowlanymi, a z ich zeznań niezbicie wynika, że w momencie zatrudniania oraz nigdy później, pozwany nie żądał od nich przedstawienia jakichkolwiek uprawnień;

b) art. 30 § 1 pkt 2 w zw. z art. 30 § 4 k.p., poprzez uznanie przez Sąd I Instancji, że pozwany, składając powodowi oświadczenie o wypowiedzeniu umowy o pracę, w sposób właściwy uzasadnił przyczyny wypowiedzenia, wskazując, że te przyczyny były konkretne, sformułowane w sposób jasny i precyzyjny oraz że były prawdziwe, podczas gdy z materiału dowodowego zebranego w sprawie wynika, że oświadczenie pozwanego o wypowiedzeniu powodowi stosunku pracy było złożone dla pozoru;

c) art. 45 § 1 k.p. poprzez jego niezastosowanie i uznanie, że wypowiedzenie umowy o pracę powodowi było uzasadnione i nie narusza przepisów o wypowiadaniu umów o pracę, podczas gdy z materiału dowodowego wynika, że pozwany w sposób nieprawidłowy i błędny uzasadnił powodowi przyczyny wypowiedzenia umowy pracę;

d) art. 183b § 1 w zw. z art. 183a § 1 k.p. poprzez jego niezastosowanie i uznanie, że Powód w stosunku do innych pracowników był traktowany tak samo, podczas gdy z materiału dowodowego zebranego w sprawie wynika, że pozwany, według własnego uznania, bez poparcia tego żadnymi dowodami lub też materiałami, nie żądał od jednych pracowników przedstawienia posiadania szczególnych uprawnień, a od powoda już tak.

Mając przytoczone wyżej zarzuty na uwadze skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w całości i przywrócenie powoda do pracy na poprzednich warunkach i zasądzenie na jego rzecz odszkodowania ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania oraz o zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda obowiązku zwrotu kosztów postępowania za obie instancje, według norm przepisanych.

W odpowiedzi na powyższe, pełnomocnik strony pozwanej wniósł o oddalenie apelacji jako bezzasadnej oraz zasądzenie na rzecz pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego, według norm przepisanych.

Na rozprawie apelacyjnej w dniu 23 października 2018 roku pełnomocnik powoda poparł apelację, zaś pełnomocnik strony pozwanej wniósł o jej oddalenie.

Sąd Okręgowy w Łodzi zważył co następuje.

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego jest prawidłowy i znajduje oparcie zarówno w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, jak i obowiązujących przepisach prawa.

Sąd Okręgowy aprobuje ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji i przyjmuje je jako własne. Podziela również wywody prawne zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, nie znajdując żadnych podstaw do jego zmiany bądź uchylenia.

Przede wszystkim brak jest uzasadnionych podstaw do uwzględnienia zarzutu naruszenia przez Sąd I instancji prawa procesowego tj. art. 233 § 1 k.p.c.

Przepis art. 233 § 1 k.p.c. stanowi, iż sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Sąd dokonuje oceny wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, jak również wszelkich okoliczności towarzyszących przeprowadzaniu poszczególnych dowodów, mających znaczenie dla ich mocy i wiarygodności (tak np. Sąd Najwyższy w uzasadnieniu orzeczenia z 11 lipca 2002 roku, IV CKN 1218/00, LEX nr 80266). Ramy swobodnej oceny dowodów są zakreślone wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego, regułami logicznego myślenia oraz pewnym poziomem świadomości prawnej, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, odnosi je do pozostałego materiału dowodowego (tak też Sąd Najwyższy w licznych orzeczeniach, np. z dnia 19 czerwca 2001 roku, II UKN 423/00, OSNP 2003/5/137). Poprawność rozumowania sądu powinna być możliwa do skontrolowania, z czym wiąże się obowiązek prawidłowego uzasadniania orzeczeń (art. 328 § 2 k.p.c.).

Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd art. 233 § 1 k.p.c. wymaga zatem wykazania, iż sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego. Natomiast zarzut dowolnego i fragmentarycznego rozważenia materiału dowodowego wymaga dla swej skuteczności konkretyzacji i to nie tylko przez wskazanie przepisów procesowych, z naruszeniem których apelujący łączy taki skutek, lecz również przez określenie, jakich dowodów lub jakiej części materiału zarzut dotyczy, a ponadto podania przesłanek dyskwalifikacji postępowania sądu pierwszej instancji w zakresie oceny poszczególnych dowodów na tle znaczenia całokształtu materiału dowodowego oraz w zakresie przyjętej podstawy orzeczenia.

Zarzuty skarżącego sprowadzają się w zasadzie jedynie do polemiki ze stanowiskiem Sądu i interpretacją dowodów dokonaną przez ten Sąd i jako takie nie mogą się ostać. Apelujący przeciwstawia bowiem ocenie dokonanej przez Sąd pierwszej instancji swoją analizę zgromadzonego materiału dowodowego. Odmienna ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego przedstawiona przez stronę powodową, a w zasadzie odmienne wnioski wyprowadzone na podstawie tych samych okoliczności pozostają jedynie w sferze dyskusji i nie są wystarczające do uznania, że Sąd Rejonowy dopuścił się obrazy przepisów postępowania, a jego ocena jest dowolna.

Zatem o dowolności można mówić wówczas, gdy sąd ocenia dowody bez ich właściwej analizy, bądź też wbrew zdrowemu rozsądkowi lub zasadom logicznego rozumowania. Nie jest natomiast dowolną taka ocena, która – choć prowadzi do niekorzystnych dla strony powodowej konkluzji – to jednak jest logicznie i rzeczowo umotywowana.

W ocenie Sądu Okręgowego dokonana przez Sąd Rejonowy ocena zgromadzonego w postępowaniu materiału dowodowego jest prawidłowa. Sąd pierwszej instancji odniósł się do wszystkich zgromadzonych w postępowaniu dowodów, zarówno z dokumentów jak i zeznań świadków oraz stron. Dokonał analizy tych dowodów z precyzyjnym wskazaniem, którym z nich i z jakich powodów odmówił wiarygodności, a jakie pominął i dlaczego. Zastosowane przy tym kryteria oceny również nie budzą zastrzeżeń co do ich prawidłowości.

Wbrew twierdzeniom skarżącego Sąd Rejonowy doszedł do słusznych wniosków, że złożone powodowi wypowiedzenie było prawidłowe i uzasadnione. Przede wszystkim nie było możliwe podzielenie twierdzeń apelacji, że powód nie był zobligowany przez pozwanego do uzyskania uprawnień budowlanych we wcześniejszym okresie tj. od 2012 czy 2013 roku, ponieważ rzekomo taką informację miał uzyskał dopiero we wrześniu 2016 roku oraz, że zajmowane przez niego stanowisko pracy nie przewidywało posiadania ww uprawnień. Wprawdzie należy przyznać, że w rzeczywistości na początku zatrudnienia powoda pozwany od J. J. (1) nie wymagał posiadania takich uprawnień, ponieważ nie było takiej potrzeby. Z czasem gdy postęp technologiczny wymagał dokonywania w sieciach ciepłowniczych zmian, to i Spółdzielnia do tych nowych zmian było zobligowana się dostosować. Sąd Rejonowy tę okoliczność dostrzegł i w sposób logiczny wyjaśnił jak kształtowała się sytuacji w pozwanej Spółdzielni na przestrzeni kilku ostatnich lat. Zwrócił uwagę, że inna była sytuacja spółdzielni w roku 2002 – kiedy powód rozpoczynał pracę, inna w chwili składania oświadczenia o wypowiedzeniu umowy o pracę. W 2002 roku większość instalacji, za które odpowiedzialny był powód oraz budynków należących do spółdzielni była niezmodernizowana, konieczne było zatem, zatrudnienie osoby, która będzie opiekowała się instalacją ciepłowniczą, wymagającą dużej uwagi i wiedzy. Wówczas również obowiązków w tym zakresie było dużo więcej. Wiedza i kwalifikacje powoda w tamtym czasie były właściwie i wystarczające do pełnienia powierzonych mu obowiązków. Po latach gdy zostały przeprowadzone modernizacje, wprowadzono automatykę oraz ocieplono budynki dotychczas posiadane uprawnienia okazały się już nie wystarczające. Dlatego też od pozwanego wymagało się, aby osoby dotychczas zatrudnione - przede wszystkim na stanowiskach inspektorów nadzoru - miały wiedzę jak nowe urządzenia obsługiwać, posiadały uprawnienia budowlane w zakresie odbioru nowych urządzeń a przede wszystkim potrafiące czytać dokumentację techniczną. Dodatkowo na sytuację powoda wpływ miała okoliczność, że w 2013 roku z grupy trzech inspektorów nadzoru - do której należał także powód - jeden z ich, który posiadał uprawnienia budowlane przeszedł na emeryturę. Pozostał zatem powód wraz drugim inspektorem posiadającym jako jedynym uprawnienia. Początkowo pozwany próbował rozdzielić tak zadania, aby powód otrzymał te obowiązki, który nie wymagały posiadania uprawnień budowlanych. Z czasem gdy było ich co raz więcej nie było możliwe, aby tylko drugiego inspektora nim obciążać w sytuacji gdy i tak dotychczasowy podział był nierówny. Jednocześnie pracodawca powierzając wskazane obowiązki zaznaczył, że będzie to stan przejściowy do czasu uzyskania przez powoda uprawnień budowlanych. Natomiast powód zadeklarował się, że dopełni powyższego braku. Wprawdzie strony nie dokonały tych ustaleń na piśmie, ale nie można było przyjąć - jak chciałby tego odwołujący - że takich ustaleń w ogóle nie było. Przeciwko twierdzeniom powoda przeczą zeznania strony pozwanej tj. prezesa zarządu B. M., członka zarządu A. R. ale także świadka Z. S., z którym pracował J. J. w jednym pokoju. Świadek wskazywał, że powód opowiadał, że chodzi na uczelnie oraz do I. na ul. (...) w celu uzyskania informacji w zakresie czasu i sposobu nabycia uprawnień budowlanych. Oznacza to, że nie tylko strona pozwana - jako zainteresowana rozstrzygnięciem sprawy - ale współpracownicy powoda wskazywali, że J. J. (1) jakieś działania zmierzające do uzyskania wskazanych uprawnień podejmował. Co oznacza, że faktycznie rozmowy w zakresie uzyskania uprawnień budowlanych z powodem był przez pracodawcę prowadzone znacznie wcześniej niż 2016 roku. Twierdzenia zaś powoda we wskazanym zakresie są odosobnione, ponieważ nie znajdując potwierdzenia w materiale dowodowym. Zatem nie może ostać się zarzut apelacji, że powód dopiero we wrześniu 2016 roku po raz pierwszy powziął wiedzę, że pracodawca oczekuje się od niego posiadania uprawnień budowlanych.

Podobnie nie zyskały instancyjne akceptacji twierdzenia, że z uwagi na zajmowane stanowisko pracy nie był on zobligowany aby takie uprawniania posiadać. Faktycznie gdyby kierować się tylko nazewnictwem stanowiska pracy zajmowanego przez powoda tj. inspektor ds. ciepłowniczych to do powyższych wniosków można byłoby dojść. Jednak skarżący zapomina jaki zakres obowiązków i dlaczego został mu powierzony. Jak już wskazano powyżej nadal pozostawał w grupie inspektorów nadzoru i po części również zakres powierzonych zadań był przypisany do wskazanego stanowiska pracy. Dodatkowo pracodawca w 2015 roku kwestię tę formalnie ustalił w Regulaminie wynagradzania wskazując konkretnie jakie stanowiska pracy uprawnienia budowlane mieć powinny. Jednocześnie Spółdzielnia zastrzegła sobie możliwość - do czego miała prawo w wewnętrznym akcie zakładowym - odstąpienia od określonych w taryfikatorze zasad w przypadkach uzasadnionych posiadaniem umiejętności potwierdzonych praktyką oraz doświadczeniem zawodowym lub faktycznymi kwalifikacjami wymaganymi na tym stanowisku pracy. Faktycznie - co podnosi w apelacji skarżący - niektórzy jak np. mistrzowie osiedlowi pomimo obowiązującej regulacji takich uprawnień nie posiadali. Jednak jak już wskazano powyżej to pracodawca decydował czy z tego uprawnienie zawartego w § 8 pkt 5 Regulaminu skorzystać czy nie. Ponadto prezes zarządu B. M. (2) w sposób logiczny wyjaśniła dlaczego w przypadku mistrzów osiedlowych pracodawca niekoniecznie tych uprawnień wymagał. Zeznała ona, że „Mistrzowie nie pełnią obowiązków inspektorów nadzoru inwestorskiego, w przeciwieństwie do pracowników inspektorów zatrudnionych w D. Technicznym. Mistrzowie nie odbierają robót od wykonawców zewnętrznych, tylko zlecają prace naszym wewnętrznym konserwatorom.” Oznacza to, że decydujący jest zakres obowiązków pracownika i w przypadku mistrzów pozwany niekoniecznie - pomimo wskazanej regulacji - takich uprawnień wymagał. Natomiast J. J. (1) zatrudniony w dziale technicznym w grupie inspektorów z uwagi na wykonywane obowiązki był zobligowany takie uprawnienia nabyć, na co otrzymał od pracodawcy wystarczającą ilość czas aby chociaż przedsięwziąć działania w celu ich uzyskania. Postawa zaś powoda wskazuje, że pomimo zapewnionego przez pracodawcę czasu, aby uzupełnić brakujące wymogi nie podjął żadnych namacalnych działań w celu ich uzyskania. Mogłoby to oznaczać, że pracownik pozostawał w przekonaniu, iż pracodawca będzie taką sytuacje tolerował przez następne lata z uwagi, że na rynku pracy osoby posiadające uprawnienia budowlane otrzymują wyższe wynagrodzenia niż uzyskiwane przez powoda. Zatem nie może budzić wątpliwości, że nie spełnienie wskazanego warunku lub choćby potwierdzenia bycia w trakcie jego nabywania spowodowało, że pracodawca miał pełne prawo, aby rozwiązać z powodem umowę o pracę z uwagi jedynie tylko na tę okoliczność. Powyższych twierdzeń nie dyskwalifikuje fakt, że osoba zatrudniona na miejsce powoda także nie posiada uprawnień budowlanych. Pozwany w sposób logiczny wyjaśnił dlaczego nie było to możliwe wskazał, że nie była w stanie podołać finansowo zatrudnieniu w miejsce powoda osoby z doświadczeniem zawodowym i stosownymi uprawnieniami budowlanymi, dlatego też zdecydowano się na zatrudnienie osoby tuż po studiach, na czas określony, która zobowiązała się w krótkim czasie uzyska uprawnienia budowlane. Oznacza to, że pracodawca racjonalnie - mając na uwadze posiadane środki finansowe - podjął decyzję o zatrudnieniu nowej osoby. Nadto nie można zapomnieć, że powód miał na to 4 lata od momentu przekazania pracownikowi przez pracodawcę swoich wymogów do momentu złożenia wypowiedzenia. W związku z tym nie powinno dziwić, że nowy pracownik także uzyskał szanse - jak powód - aby w zakreślonym czasie takie uprawnienia zdobyć. W tej sytuacji nie może ostać się powyższy zarzut.

Trudno zgodzić się również z zarzutem apelującego, że nieobecność powoda w pracy nie dezorganizowała pracy w pozwanym zakładzie. Przede wszystkim nie ma żadnych wątpliwości, że J. J. (1) był nieobecny w pracy prawie przez rok czasu. Nie ma natomiast znaczenia z jakiego powodu nieobecność ta wynikała. Istotnym było również to, że była ona długotrwała a zatem miła wpływ na realizację zadań przez dział techniczny. Brak zaś informacji co do przewidywanego okresu nieobecności powoda uniemożliwiały pracodawcy podjęcie ewentualnej decyzji o zatrudnieniu dodatkowej osoby na zastępstwo. Trudno zatem - przy braku dowodów przeciwnych - uznać, że nieobecność nie dezorganizowała pracy działu technicznego. W tej sytuacji nie mógł się ostać również i ten zarzut apelacji.

Mając powyższe na uwadze, w ocenie Sądu Okręgowego dokonana przez Sąd Rejonowy ocena zgromadzonego w postępowaniu materiału dowodowego jest – wbrew twierdzeniom apelującego – prawidłowa. Sąd pierwszej instancji odniósł się do zgromadzonych w postępowaniu dowodów, zarówno z dokumentów, jak i zeznań świadków oraz stron. Dokonał analizy tych dowodów ze wskazaniem, którym z nich i z jakich przyczyn odmówił wiarygodności, a jakie pominął i dlaczego. Zastosowane w tej mierze kryteria oceny również nie budzą zastrzeżeń co do ich prawidłowości. Z tych też względów wywieść należy, że nie ma podstaw do stwierdzenia naruszenia przepisów prawa procesowego.

Reasumując - w kontekście powyższych rozważań - Sąd Okręgowy przyjął, iż prezentowana w apelacji argumentacja jest chybiona i jako taka nie może się ostać. Sąd Rejonowy w sposób prawidłowy przeprowadził postępowanie. Trafnie wywiódł na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego, że powód nie udowodnił, że wskazane przyczyny wypowiedzenia były nieprawdzie czy. Sąd drugiej instancji zważył więc, iż zaskarżone rozstrzygnięcie w świetle zgromadzonego materiału dowodowego było oczywiście uzasadnione.

Akceptacja powyższych ustaleń faktycznych i oceny dowodów Sądu Rejonowego czyni bezzasadnym zarzut obrazy prawa materialnego tj. art. 6 k.c., art. 30 § 1 pkt 2 w zw. z art. 30 § 4 k.p., poprzez ich niewłaściwe zastosowanie oraz naruszenie art. art. 45 § 1 k.p. i art. 18 3b § 1 w zw. z art. 18 3a § 1 k.p. poprzez ich niezastosowanie.

Z powyższych względów Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację, jako bezzasadną.

Z uwagi na to, że stronę pozwaną, która w postępowaniu apelacyjnym wygrała sprawę w całości reprezentował pełnomocnik z wyboru, Sąd Okręgowy zasądził od powoda J. J. (1) na rzecz strony pozwanej (...) Spółdzielni Mieszkaniowej w Ł. kwotę 120 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za drugą instancję, zgodnie z treścią art. 98 k.p.c. i § 9 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 10 ust 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 roku, poz. 1800 ze zm.)

Przewodnicząca: Sędziowie:

E.W.