Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XXVII Ca 1566/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 listopada 2018 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie XXVII Wydział Cywilny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący:

SSO Ada Sędrowska

Sędziowie:

SO Katarzyna Parczewska (spr.)

SR del. Joanna Karczewska

Protokolant:

sekr. sądowy Edyta Krzepicka

po rozpoznaniu w dniu 22 listopada 2018r. w W.

na rozprawie

sprawy z powództwa J. F.

przeciwko Bankowi (...) S.A. z siedzibą w G.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie

z dnia 16 marca 2017 r., sygn. akt I C 861/16

oddala apelację.

Sędzia SR (del.) Joanna Karczewska Sędzia SO Ada Sędrowska Sędzia SO Katarzyna Parczewska

Sygn. akt XXVII Ca 1566/17

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 14 marca 2016 roku J. F. wniósł o zasądzenie od Banku (...) S.A. z siedzibą w G. kwoty 2.129,90 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 11 lutego 2015 roku oraz kosztami procesu, wskazując na abuzywny charakter postanowienia zawartego w § 2 ust. 4 umowy kredytu nr (...) z dnia 25 października 2006 roku.

W odpowiedzi na pozew Bank (...) S.A. wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie kosztów procesu na rzecz pozwanego.

Wyrokiem z dnia 16 marca 2017 roku w sprawie o sygn. I C 861/16 Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie: zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 2.129,90 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 11 lutego 2015 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku i z odsetkami ustawowymi za opóźnienia od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty; jak również kwotę 1.324 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Podstawą rozstrzygnięcia były następujące ustalenia faktyczne i rozważania prawne:

Na podstawie wniosku z dnia 26 września 2006 roku o udzielenie kredytu hipotecznego J. F. zawarł z (...) Bank S.A. z siedzibą w W. umowę o numerze (...) o kredyt hipoteczny indeksowany kursem (...) na kwotę 273.562,98 zł. W dniu 31 grudnia 2009 roku wszelkie prawa i obowiązki powyższego banku przeszły na Bank (...) S.A. Zgodnie z § 2 ust. 4 umowy kredytowej, z tytułu przekroczenia dopuszczalnego wskaźnika obciążenia Nieruchomości Kredytem, Kredytobiorca zobowiązany jest do uiszczania opłaty manipulacyjnej w wysokości 2.129,90 zł za okres pierwszych trzech lat istnienia ochrony ubezpieczeniowej. W następnych latach, za każde trzy lata ochrony ubezpieczeniowej, opłata manipulacyjna będzie wynosiła 3,6% różnicy pomiędzy kwotą pozostającą do spłaty salda zadłużenia z tytułu kredytu, określoną na ostatni dzień mijającego 3-letniego okresu kredytowania, a 80% wartości nieruchomości będącej zabezpieczeniem tegoż kredytu. Obowiązek zapłaty opłaty manipulacyjnej ustaje, gdy w dacie płatności opłaty manipulacyjnej saldo zadłużenia obniży się do kwoty niższej lub równej kwocie 214.399,20 złotych polskich. Zgodnie z § 11 ust. 3 umowy kredytobiorca oświadcza, że postanowienia niniejszej umowy zostały z nim indywidualnie uzgodnione. § 12 umowy przewidywał szereg prawnych zabezpieczeń kredytu, m.in. hipotekę kaucyjną, ubezpieczenie nieruchomości, cesja wierzytelności z tytułu umowy ubezpieczenia nieruchomości.

Do umowy zostało dołączone podpisane oświadczenie o wyrażeniu zgody na wgląd (...) S.A. w dokumentację kredytową (pkt 1), zobowiązaniu się do zwrotu kwoty równej wypłaconemu odszkodowaniu z powodu zaprzestania spłaty kredytu wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia wypłaty odszkodowania do dnia poprzedzającego zaspokojenie w całości roszczeń regresowych (...) S.A., poinformowaniu, że po wypłacie odszkodowania na rzecz (...) Bank S.A. (...) S.A. może prowadzić postępowanie regresowe wobec kredytobiorcy i upoważnieniu (...) S.A. do przekazywania danych osobowych innym podmiotom w zakresie w jakim (...) S.A. uzna za konieczne (pkt 2).

Bank zawarł w dniu 25 czerwca 2004 roku z (...) S.A. umowę generalną ubezpieczenia kredytów hipotecznych z niskim wkładem własnym kredytobiorcy.

W dniu 25 października 2006 roku J. F. uiścił przelewem na rachunek banku kwotę 2.129,90 zł tytułem opłaty manipulacyjnej.

Zawierając umowę kredytową przedstawiciel banku poinformował J. F. o konieczności poniesienia kosztów opłaty manipulacyjnej na pokrycie kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Zaznaczono, że w przypadku niewyrażenia zgody na przedmiotową opłatę kredyt nie zostanie mu udzielony. Postanowienie w tym zakresie nie było negocjowane ani indywidualnie uzgadniane z J. F.. Negocjacje warunków umowy zawsze dotyczą tylko marży banku lub prowizji.

W dniu 28 października 2009 roku strony zawarły aneks do umowy kredytu, w którym zmieniono treść § 2 ust. 4 umowy, który otrzymał brzmienie: „z tytułu przekroczenia dopuszczalnego wskaźnika obciążenia Nieruchomości Kredytem, Kredytobiorca zobowiązany jest do uiszczania opłaty manipulacyjnej w wysokości 2.129,90 zł za okres pierwszych trzech lat istnienia ochrony ubezpieczeniowej. Każda kolejna opłata manipulacyjna będzie wynosiła 3,6% różnicy pomiędzy kwotą pozostającą do spłaty salda kredytu określona w złotych polskich (w przypadku kredytów indeksowanych ustaloną według kursu spłaty kredytu obowiązującego zgodnie z § 17) na ostatni dzień mijającego 3-letniego okresu kredytowania, a kwota 325.400 zł. Obowiązek zapłaty opłaty manipulacyjnej ustaje, gdy w dacie jej płatności saldo zadłużenia obniży się do kwoty niższej lub równej kwocie określonej na końcu poprzedniego zdania, czyli przestanie przekraczać dopuszczalny wskaźnik obciążenia nieruchomości kredytem. W przypadku kredytów indeksowanych przed doliczeniem do salda kredytu opłata zostanie przeliczona na walutę, do której indeksowany jest kredyt według kursu obowiązującego dla spłaty kredytu zgodnie z § 17”.

Pismem z dnia 26 stycznia 2015 roku J. F. wezwał Bank do zapłaty na jego rzecz kwoty 2.129,90 zł, w ciągu 14 dni, tytułem zwrotu uiszczonej opłaty manipulacyjnej. Pismo zostało doręczone w dniu 27 stycznia 2015 roku.

Sąd Rejonowy uznał, że świadek M. P. potwierdziła tezę stawianą przez powoda, odnoszącą się do faktycznego charakteru i celu obciążenia powoda jako kredytobiorcy tzw. opłatą manipulacyjną z tytułu przekroczenia dopuszczalnego wskaźnika obciążenia nieruchomości kredytem. Z jej zeznań jednoznacznie wynikało, że opłata ta miała na celu faktycznie pokrycie składki na ubezpieczenie niskiego wkładu własnego kredytobiorcy. Potwierdziła również, że postanowienia umowy w tym zakresie nie podlegały negocjacjom. Świadek A. M. sam określił charakter świadczenia jako ubezpieczenie wkładu własnego. Świadek stwierdził, że w przypadku braku wkładu własnego o wartości brakujących 20% konieczna była polisa ubezpieczająca niski wkład, której szczegóły regulowane były załącznikami do umowy, które nie były negocjowane indywidualnie z klientami. Sąd Rejonowy postanowił oddalić wniosek o przeprowadzenie dowodu z zeznań świadka B. H. oraz z opinii biegłego sądowego z dziedziny bankowości jako nieistotny dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, prowadzący jedynie do przedłużenia postępowania, a okoliczności, dla wykazania których miałby zostać dopuszczony ten dowód i tak nie miałyby znaczenia dla ustalenia abuzywności postanowienia umowy kredytu.

W ocenie Sądu I instancji powództwo zasługiwało na uwzględnienie w całości.

Na wstępie Sąd Rejonowy wskazał, iż niezasadny był zarzut przedawnienia roszczenia, podniesiony przez stronę pozwaną. Roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia, którego dochodził powód w niniejszym postępowaniu, przedawnia się bowiem w dziesięcioletnim terminie, określonym w art. 118 k.c. Opłata została pobrana w dniu 25 października 2006 roku, powód wniósł pozew w dniu 14 marca 2016 roku, a więc przed upływem dziesięcioletniego okresu przedawnienia.

Dalej Sąd I instancji przywołał art. 385 1 § 1 i 3 k.c., stwierdzając, iż w świetle treści wskazanego przepisu uznanie konkretnej klauzuli umownej za postanowienie niedozwolone wymagało stwierdzenia łącznego wystąpienia wszystkich przesłanek, tj.: 1) braku indywidualnego uzgodnienia; 2) nie odnoszenia się do głównych świadczeń stron określonych w sposób jednoznaczny; 3) kształtowania praw i obowiązków konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy.

W pierwszej kolejności Sąd Rejonowy odniósł się do kwestii, czy § 2 ust. 4 można było uznać za postanowienie określające główne świadczenia stron umowy. W ocenie Sądu I instancji tak nie było, a głównym świadczeniem stron w przypadku kredytu jest marża banku oraz prowizja, stanowiące swoiste wynagrodzenie banku za udzielenie kredytu.

Sąd Rejonowy zaznaczył, że art. art. 385 1 § 4 k.c. wyraźnie stanowi, iż ciężar dowodu, że postanowienie zostało uzgodnione indywidualnie, spoczywa na tym, kto się na to powołuje, a w niniejszej sprawie pozwany nie udowodnił tej okoliczności. Sąd I instancji wskazał, że z zeznań świadka i powoda wynika jasno, iż opłata manipulacyjna musiała być pobrana w sytuacji takiej, w jakiej znalazł powód, była ona polecana przez pracownika banku, a klient nie miał na nią żadnego wpływu. Postanowienie to zawarte było w przygotowanym przez bank wzorcu umownym i nie podlegało negocjacjom. Powód więc nie miał wpływu na istnienie przedmiotowego zapisu, jego treść oraz warunki.

Sąd Rejonowy uznał. Iż powyższego nie zmienia § 11 ust. 3 umowy, bowiem wbrew stanowisku pozwanego nie stwarza on domniemania indywidualnego uzgodnienia treści umowy. Przywołane przez pozwanego oświadczenie podlega również ocenie z punktu widzenia rzeczywistego wpływu strony powodowej na jego umieszczenie. W przeciwnym wypadku standardowe posługiwanie się nim w obrocie konsumenckim prowadziłoby do obejścia ustawowo określonego rozkładu ciężaru dowodu, ustanowionego w celu wyrównania pozycji konsumenta w sporze z przedsiębiorcą. Reguła określona w art. 385 1 § 4 k.c. nie może zatem podlegać wyłączeniu wolą stron. Do tego zaś sprowadzałoby się wprowadzanie do treści umowy oświadczeń, które zastępowałyby dowody zmierzające do wykazania rzeczywistej pozycji negocjacyjnej stron, przebiegu rozmów i ich wyników. Innymi słowy wymóg wykazania, że postanowienie umowne było indywidualnie negocjowane rozciąga się na całą treść umowy, również na zawarte w niej oświadczenie, że umowa była indywidualnie negocjowana. Nie może ono zmienić ciężaru dowodu w sporze konsumenta z przedsiębiorcą co do niedozwolonego charakteru postanowień umownych. Sąd I instancji uznał, że Bank (...) S.A. nie podołał ciężarowi dowodu co do indywidualnego uzgodnienia z klientem treści § 2 pkt. 4 umowy kredytowej.

Rozważając kwestię interpretacji pojęcia „dobrych obyczajów” oraz „interesów” konsumenta Sąd Rejonowy posiłkował się poglądem, że istotą dobrych obyczajów jest szeroko rozumiany szacunek dla drugiego człowieka. W stosunkach z konsumentami powinien on wyrażać się w informowaniu o wynikających z umowy uprawnieniach, niewykorzystywaniu uprzywilejowanej pozycji profesjonalisty przy zawieraniu umowy i jej realizacji, rzetelnym traktowaniu konsumenta jako równorzędnego partnera. Za sprzeczne z dobrymi obyczajami można więc uznać działania zmierzające do niedoinformowania, dezorientacji, wywołania błędnego przekonania u konsumenta, wykorzystania jego niewiedzy lub naiwności. Naruszenie interesów konsumenta wynikające z niedozwolonej klauzuli musi być zarazem rażące a więc szczególnie doniosłe. Działanie wbrew dobrym obyczajom oznacza natomiast tworzenie przez partnera konsumenta takich klauzul umownych, które godzą w równowagę kontraktową stron, przy czym w stosunkach z konsumentami szczególne znaczenie mają te oceny zachowań podmiotów w świetle dobrych obyczajów, które odwołują się do takich wartości jak szacunek wobec partnera czynności prawnej, uczciwość, szczerość, zaufanie, lojalność, rzetelność i fachowość.

Sąd Rejonowy wskazał, że pomimo konstrukcji postanowienia § 2 ust. 4 umowy nazywającego opłatę z tytułu przekroczenia dopuszczalnego wskaźnika obciążenia nieruchomości kredytem opłatą manipulacyjną, opłata ta stanowi nic innego jak de facto opłatę za składkę na ubezpieczenie niskiego wkładu własnego kredytobiorcy. Świadczą o tym postanowienia umowy rozpatrywane w połączeniu z oświadczeniem podpisanym przez powoda na udostępnionym wzorcu banku, które jednoznacznie wskazuje na istnienie ochrony ubezpieczeniowej banku w (...) S.A. Wynika to z treści postanowienia § 2 ust. 4 umowy, który zawiera sformułowania takie jak: „za okres pierwszych trzech lat istnienia ochrony ubezpieczeniowej” oraz „za każde trzy lata ochrony ubezpieczeniowej”. Biorąc pod uwagę konstrukcję postanowienia, uznać należało, że dotyczyło ono pobierania od kredytobiorcy opłat związanych z ochroną ubezpieczeniową, która go nie dotyczyła, a chroniła jedynie interesy i ryzyko banku. Ponadto z treści punktu 2 oświadczenia wynika, że kredytobiorca zobowiązuje się do pokrycia roszczeń regresowych ubezpieczyciela z tytułu odszkodowania wypłaconego z powodu zaprzestania spłaty kredytu, tak więc oświadczenie zawarte w punkcie 4 nie mogło dotyczyć tego samego. Musiało więc odnosić się do ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.

Dalej Sąd Rejonowy odwołał się do zeznań świadka M. P., która potwierdziła tezę stawianą przez powoda, odnoszącą się do faktycznego charakteru i celu obciążenia kredytobiorcy tzw. opłatą manipulacyjną. Świadek, jako pracownik banku, konstrukcję tę nazywała „opłatą za ubezpieczenie niskiego wkładu własnego”. Odniosła się również do tego, że ubezpieczenie to chroniło bank, a powód nie miał na nie żadnego wpływu (na jego istnienie, treść oraz warunki). Pozwany zawarł z ubezpieczycielem generalną umowę ubezpieczenia, która chroniła jego ryzyko z tytułu niskiego wkładu własnego kredytobiorców, za którą zobowiązany był uiszczać składkę. Koszt tej składki jednak rekompensował sobie tzw. opłatą manipulacyjną pobieraną od kredytobiorców, a skoro bank postanowił objąć się ochroną ubezpieczeniową od powyższego ryzyka sam powinien ponosić z tego tytułu wszelkie koszty, nie obarczając kredytobiorcy dodatkowymi kosztami (poza wynikającymi z umowy kredytu).

W wyniku analizy spornego postanowienia Sąd I instancji doszedł do wniosku, iż jest ono niezgodne z dobrymi obyczajami, gdyż prowadzi do dezinformacji klienta oraz wykorzystania jego niewiedzy. Dopuszczając wskazaną formułę obliczenia wysokości opłaty manipulacyjnej, bank wykorzystał swoją uprzywilejowaną pozycję profesjonalisty poprzez wprowadzenie pojęć oraz mechanizmów ustalenia opłat uniemożliwiających laikowi zorientowanie się w rzeczywiście obowiązujących między stronami stawkach opłat. W ocenie Sądu Rejonowego przedmiotowe postanowienie nie informuje konsumenta w sposób rzetelny o przysługujących mu prawach i obowiązkach, a takie postępowanie należy uznać za nieuczciwe względem klienta – stanowiące złą praktykę.

Po ustaleniu, iż wskazana wyżej część postanowienia § 2 ust. 4 umowy kredytowej kształtuje obowiązki powoda w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, Sąd Rejonowy stwierdził, że zamieszczony w umowie zapis uniemożliwił powodowi racjonalną kalkulację ewentualnych dodatkowych kosztów i wykluczył możliwość zrozumienia przez kredytobiorcę hipotetycznego ryzyka związanego z wzrostem ceny za ubezpieczenie. Dla osób zobowiązanych do comiesięcznej spłaty raty kredytu, obciążenie wszelkimi dodatkowymi kosztami, których osoby te nie mogły przewidzieć, szczególnie tak wysokimi stanowi rażące naruszenie ich interesów.

Zdaniem Sadu Rejonowego za sprzeczną z dobrymi obyczajami i rażąco naruszającą interesy konsumentów należało uznać sytuację, w której powód jako kredytobiorca zobowiązany jest do uiszczania kosztów ochrony ubezpieczeniowej, która chroni wyłącznie podmiot trzeci a nie jego, tym bardziej, że nie miał wpływu ani na wybór ubezpieczyciela, ani na treść umowy oraz że nie zna nawet jej warunków. Nie przedstawiono mu bowiem ani polisy, ani ogólnych warunków umowy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, obciążając go jednocześnie obowiązkiem pokrywania ewentualnych roszczeń odszkodowawczych ubezpieczyciela, który mógłby wystąpić przeciw niemu z regresem. Ze wskazanych przez pozwanego dokumentów nie wynikał rzeczywisty zakres ochrony ubezpieczeniowej, wypadki objęte tą ochroną, ani też ewentualne wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczyciela. W ocenie Sądu Rejonowego braku tych informacji nie usprawiedliwiał fakt, że powód nie był stroną umowy ubezpieczenia. Kredytobiorca mógł również stać się dłużnikiem ubezpieczyciela z racji odszkodowania wypłaconego pozwanemu bankowi na podstawie przysługującego mu roszczenia regresowego.

Według Sądu I instancji uznać nadto należało, że korzyść z umowy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego była ewidentnie jednostronna. Tylko bowiem pozwany korzystał z ochrony ubezpieczeniowej wynikającej z przedmiotowej umowy, nie ponosząc jednocześnie żadnych kosztów z tego tytułu, co stanowiło rażący przypadek przerzucenia na konsumenta kosztów i ryzyka prowadzonej działalności. Sąd Rejonowy uznał za nietrafne twierdzenie pozwanego, że korzyścią powoda była możliwość otrzymania kredytu przy niewielkiej kwocie środków własnych. W ocenie Sądu I instancji, jeżeli pozwany twierdziłby, że udzielenie kredytu na blisko całą wartość nieruchomości było dla niego nieopłacalne lub zbyt ryzykowne, wówczas nie powinien był w ogóle go oferować powodowi. Rolą banku jest ocenianie i przejmowanie na siebie ryzyka niespłacenia kredytu poprzez samodzielną i osobistą weryfikację osób chętnych do jego zaciągnięcia. Natomiast działanie pozwanego polegające na znaczącym zwiększeniu kosztów takiego kredytu przy zastosowaniu nieprecyzyjnych i mylących konstrukcji polegających na pobieraniu od konsumenta „opłaty manipulacyjnej” z tytułu umowy ubezpieczeniowej bez informowania go o jej warunkach, stanowi w istocie obciążenie jedynie konsumenta całym ryzykiem tej umowy.

Powyższy wywód doprowadził Sąd Rejonowy do konstatacji, że opłata uiszczona przez stronę powodową stanowi świadczenie nienależne w myśl art. 410 § 2 k.c. – powód nie był zobowiązany do świadczenia na rzecz pozwanego opłaty manipulacyjnej w wysokości 2.129,90 zł, gdyż zapis ten był bezskuteczny w stosunku do niego.

Rozstrzygniecie w zakresie odsetek należności głównej Sąd Rejonowy oparł na treści art. 481 k.c., przyjmując początkowy dzień ich naliczania jako dzień następujący po upływie 14 dni od wezwania pozwanego do zapłaty, tj. od dnia 11 lutego 2015 roku.

W przedmiocie kosztów Sąd I instancji orzekł na podstawie art. 98 k.p.c.

Apelację od ww. wyroku złożył pozwany, zaskarżając orzeczenie w całości i zarzucając naruszenie:

1.  art. 321 § 1 k.p.c. w zw. z art. 187 § 1 k.p.c. polegające na przekroczeniu przez Sąd Rejonowy granic żądania pozwu i oparciu zaskarżonego wyroku na okolicznościach dotyczących dalszych Opłat manipulacyjnych pobieranych ewentualnie po upływie pierwszego 36 miesięcznego okresu, podczas gdy roszczenie powoda dotyczyło tylko pierwszej Opłaty manipulacyjnej, której kwota wskazana została wprost w Umowie Kredytu i co do której nie zachodzą okoliczności wskazywane podstawy rozstrzygnięcia;

2.  art. 328 § 2 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. polegające na: (i) braku dokonania pogłębionej analizy konstrukcji opłaty za składkę na ubezpieczenie niskiego wkładu własnego kredytobiorcy, przede wszystkim braku wskazania, czy Sąd I instancji traktuje ją jako opłatę bankową (art. 110 Pr. Bank.), czy też jako składkę ubezpieczeniową, bądź jej refinansowanie (art. 805 § 1 k.c.), (ii) wewnętrznie sprzecznym uzasadnieniu co do charakteru opłaty za składkę na ubezpieczenie niskiego wkładu własnego kredytobiorcy, a także (iii) braku jednoznacznego wskazania, czy oceny wykonania przez Bank obowiązków informacyjnych dokonano pod kontem opłaty bankowej, czy też składki ubezpieczeniowej;

1.  art. 233 § 1 k.p.c., polegające na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów i poczynieniu sprzecznych z i) zasadami logicznego rozumowań, ii) zasadami doświadczenia życiowego oraz iii) zebranym w sprawie materiałem dowodowym ustaleń, a w konsekwencji błędne przyjęcie, że:

(i)  Umowa Kredytu w zakresie opłaty manipulacyjnej nie była przedmiotem indywidualnych negocjacji z powodem;

(ii)  powód nie był informowany w toku czynności zmierzających do zawarcia Umowy Kredytu o zasadach i konieczności ponoszenia opłaty manipulacyjnej, a także o innych możliwościach zabezpieczenia Umowy Kredytu w związku z niewnoszeniem wkładu własnego, mimo iż z przeprowadzonych w sprawie dowodów wynika, że otrzymał on pisemną informację o ryzyku roszczeń regresowych, a pracownicy Banku przekazywali informacje o zasadach i konieczności ponoszenia opłaty manipulacyjnej, a także o innych możliwościach zabezpieczenia Umowy Kredytu;

( (...))  wprowadzony przez Bank w § 2 ust. 4 Umowy Kredytu sposób wyliczania kwoty opłaty manipulacyjnej stanowił mechanizm uniemożliwiający zorientowanie się w rzeczywiście obowiązujących pomiędzy stronami wysokościami opłat, podczas gdy a) powód dochodzi zwrotu pierwszej opłaty manipulacyjnej której wysokość została w Umowie Kredytu wprost wskazana, b) sposób ustalania wysokości opłaty manipulacyjnej na przyszłość został określony poprzez odwołanie się do jego konkretnych części składowych, będących wyrazem negocjacji oraz akceptacji Stron, nie bardziej skomplikowany niż klauzule zmiennego oprocentowania;

(iv)  doszło do rażącego naruszenia interesów powoda, podczas gdy z zeznań świadków i z dokumentów wynika, że obowiązek uiszczania opłaty manipulacyjnej w wersji zaproponowanej przez Bank był warunkiem udzielenia kredytu w którym powód nie partycypował wkładem własnym w wysokości wymaganej przez organy nadzoru bankowego (KNF), a nadto w porównaniu z innymi dostępnymi na rynku w tym czasie formami jego opłacania, był dla powoda z ekonomicznego punktu widzenia korzystny, pozwalając na rozciągnięcie w czasie i kredytowanie kosztów tej opłaty (w porównaniu ze stosowaną powszechnie na rynku metodą pobierania opłaty jednorazowo, za cały trzyletni okres);

(v)  o rzekomym braku ekwiwalentności świadczeń stron świadczy treść oświadczenia powoda z dnia 26 września 2006 r., podczas gdy ww. oświadczenie zawiera szereg informacji dla powoda, w tym informację o możliwości wystąpienia przez Towarzystwo (...) z roszczeniami regresowymi;

3.  art. 217 § 2 i 3 k.p.c. oraz art. 227 k.p.c. w zw. z art. 278 k.p.c., polegające na bezpodstawnym oddaleniu wniosku dowodowego o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z dziedziny bankowości;

4.  art. 110 Pr. bank. w zw. z art. 805 § 1 k.c. art. 93 Pr. bank., poprzez ich niewłaściwe zastosowanie, polegające na uznaniu, iż a) opłata manipulacyjna stanowi składkę na ubezpieczenie niskiego wkładu własnego kredytobiorcy, podczas gdy nie ma wątpliwości, iż to opłata bankowa, o której mowa w art. 110 Pr. Bank, nie zaś składka ubezpieczeniowa lub jej refinansowanie, o których mowa w art. 805 § 1 k.c., b) Bank - jako podmiot stosunków prywatnoprawnych - nie może pobierać opłat bankowych za inne czynności, w tym związane z zabezpieczeniem kredytu, wedle swojego uznania, stosowanie do ryzyka jakie opłata ta ma rekompensować, c) opłata manipulacyjna podlega ocenom tożsamym co składka ubezpieczeniowa, mimo, że stanowi opłatę bankową, a obowiązek jej zapłaty przez kredytobiorcę nie zależy od istnienia umowy łączącej Bank z zakładem ubezpieczeń;

5.  art. 385 1 § 1 k.c. w zw. z art. 70 ust. 2 Pr. bank w zw. z art. 93 ust. 1 Pr. bank. w zw. z art. 56 k.c. oraz zw. z art. 137 § 1 Pr. bank poprzez błędną wykładnię art. 385 1 § 1 k.c. oraz niezastosowanie art. 70 ust. 2 Pr. bank. w zw. z art. 93 ust. 1 Pr. bank. oraz art. 137 § 1 Pr. bank., a w konsekwencji przyjęciu, że Bank nie był uprawniony do żądania od powoda opłaty manipulacyjnej, podczas gdy był to obowiązek Banku wynikający wprost z przepisów powszechnie obowiązującego prawa, a zgodnie z powszechnymi zwyczajami, koszty i opłaty związane z ustanowieniem dodatkowych zabezpieczeń ponosi zawsze kredytobiorca, tak więc działając zgodnie z prawem i zwyczajami, Bank nie mógł naruszyć dobrych obyczajów;

6.  art. 385 1 k.c. w zw. z Dyrektywą Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich w zw. z art. 288 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, polegające na ich błędnej wykładni i przyjęciu, że § 4 ust. 2 Umowy Kredytu traktowany jako składka ubezpieczeniowa może być poddany kontroli pod kątem abuzywności,

7.  art. 385 1 k.c., polegające na jego błędnym zastosowaniu i uznaniu, iż kwestionowane postanowienia Umowy Kredytu stanowią niedozwoloną klauzulę umowną, podczas gdy opłata manipulacyjna:

(i)  stanowi zabezpieczenie kredytu i zgodnie z panującymi w tym zakresie zwyczajami, zabezpiecza przede wszystkim interes Banku (kredytodawcy, pożyczkodawcy), a koszt tego zabezpieczenia ponosi kredytobiorca (pożyczkobiorca);

(ii)  została uzgodniona indywidualnie, co wynika z zeznań świadków, a także z okoliczności, że ten rodzaj zabezpieczenia został ustanowiony przez powoda w sposób dobrowolny i świadomy, albowiem miał inne możliwości zabezpieczenia kredytu;

( (...))  zabezpiecza interes obu stron Umowy Kredytu;

(iv)  określa główne świadczenie strony i postanowienia jej dotyczące zostały sformułowane w sposób jednoznaczny i nie są bardziej skomplikowane, aniżeli klauzule zmiany oprocentowania; a więc nie kształtują praw i obowiązków powoda w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i nie naruszają interesów powoda w sposób rażący;

8.  art. 385 1 k.c. w zw. z art. 828 § 1 k.c. polegające na błędnym zastosowaniu art. 385 1 k.c. i dokonaniu na jego podstawie oceny abuzywności art. 828 § 1 k.c., poprzez przyjęcie, iż w sytuacji gdy Umowa Kredytu nie wyłączała regresu ubezpieczeniowego w przypadku ubezpieczenia niskiego wkładu własnego w odniesieniu do powoda i w tym zakresie uzupełniana była przez normę dyspozytywną z art. 828 § 1 k.c., postanowienia Umowy Kredytu są abuzywne z uwagi na to, że do umowy tej znajduje zastosowanie ius dispositivum w postaci art. 828 § 1 k.c., czyli de facto z uwagi na to, że w ocenie Sadu I instancji art. 828 § 1 k.c. jest sprzeczny z dobrymi obyczajami;

9.  art. 410 k.c. w zw. z art. 405 k.c., poprzez ich niewłaściwe zastosowanie i uznanie, że uiszczona przez powoda na rzecz Banku kwota 2.129,90 zł stanowiła świadczenie nienależne;

10.  art. 409 k.c. w zw. z art. 410 § 1 k.c. poprzez ich niezastosowanie i uznanie, że kwota 2.129,90 zł nie została zużyta przez Bank, co skutkowało uwzględnieniem powództwa, podczas gdy kwota ta wykorzystana została na pokrycie ryzyka związanego z przekroczeniem dopuszczalnego wskaźnika obciążenia Nieruchomości kredytem;

11.  art. 411 pkt 1 k.c. poprzez jego niezastosowanie, podczas gdy zastosowanie tego przepisu skutkowałoby oddaleniem powództwa, bowiem powód w momencie uiszczenia opłaty wiedział, że nie był zobowiązany do jej uiszczenia, a spełnienie świadczenia nie następowało w celu uniknięcia przymusu lub w wykonaniu nieważnej czynności prawnej;

12.  art. 118 k.c. poprzez jego niezastosowanie, skutkujące nieuwzględnieniem zarzutu przedawnienia podniesionego przez Bank, mimo iż dochodzone przez powoda roszczenie - jako świadczenie okresowe - ulega przedawnieniu z upływem 3 lat.

Mając powyższe na uwadze skarżący wniósł o:

1. zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w całości;

2. zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego zwrotu kosztów postępowania za obie instancje - w tym kosztów postępowania apelacyjnego - według norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację strona powodowa wniosła o oddalenie środka odwoławczego i zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja pozwanego nie zasługiwała na uwzględnienie.

Pomimo bardzo rozbudowanej treści i drobiazgowego przywoływania licznych norm, których naruszenia pozwany upatrywał w rozstrzygnięciu Sądu Rejonowego, przedmiotowa apelacja, przeplatająca zastrzeżenia procesowe z materialnoprawnymi, daje się sprowadzić do zasadniczo dwóch poglądów. Pierwszy wyraża się w twierdzeniach pozwanego, iż sporne postanowienie umowne pozostaje w granicach swobody kontraktowania między uczestnikami obrotu gospodarczego, będąc zarazem rodzajowo odmienne od powszechnie zakwestionowanych klauzul związanych z ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego. Druga część argumentacji odnosi się zaś do całościowej oceny prawidłowości spornego postanowienia przez pryzmat dobrych obyczajów i interesów obu stron umowy.

Sąd odwoławczy podziela ocenę dowodów i ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy, przyjmując je za własne. Zdaniem Sądu II instancji zgromadzone dokumenty oraz zeznania świadków zostały poddane rzetelnej i trafnej analizie, spełniającej rygory z art. 233 § 1 k.p.c. Skarżący zarzucił Sądowi I instancji wybiórczość przy ocenie roszczenia powoda, tymczasem sam na potwierdzenie swoich zarzutów powołuje się na selektywne i wyrwane z szerszej całości fragmenty zeznań świadków i zapisów z dokumentów. Natomiast nie zdołał zdaniem Sądu odwoławczego przekonująco skontrować wymowy tej części materiału, która świadczyła na jego niekorzyść, a została przywołana w rozważaniach Sądu I instancji, ze szczególnym uwzględnieniem relacji pracowników banku co braku rzeczywistego wpływu klientów na brzmienie klauzuli o „opłacie manipulacyjnej” i praktycznie automatycznym wdrażaniu tego mechanizmu wobec klientów nie dysponujących wkładem własnym. Nie powinno też pomijać się wypowiedzi powoda, że w owym czasie przekazał personelowi banku informację o posiadanym majątku, w tym innej nieruchomości, co nie spotkało się z reakcją po stronie kredytodawcy. Apelujący nie wykazał, aby doszło do naruszenia zasad logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, w sposób prowadzący do wydania błędnego orzeczenia, jedynie wdał się w finalnie niezasadną polemikę z Sądem I instancji.

W rozważaniach Sądu I instancji nie sposób dostrzec wykroczenia poza granice sporu w rozumieniu art. 321 § 1 k.p.c. Podstawą faktyczną roszczeń powoda było pozbawienie go informacji o treści stosunku nawiązanego między bankiem a ubezpieczycielem, narzucenie treści klauzuli, brak wpływu na formę i treść zabezpieczenia kredytu w tej konkretnej części, czerpanie nieuzasadnionych zysków przez bank z tytułu przedmiotowej opłaty, niesprawiedliwa kalkulacja opłaty – co powód odnosił do faktycznie wpłaconej przez siebie kwoty, a nie hipotetycznych dalszych wpłat, do których nie doszło z uwagi na zmianę oszacowania wartości nieruchomości przed ustaleniem kolejnej opłaty manipulacyjnej. W żadnym razie rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego nie jest oparte jedynie na analizie mechanizmu obciążania kredytobiorcy kolejnymi opłatami manipulacyjnymi za przyszłe okresy ubezpieczeniowe, zatem kwestionując związek między rozważaniami Sądu I instancji a przedmiotem powództwa w postaci zwrotu wartości pierwszej opłaty, pozwany nie może oczekiwać, że doprowadzi do zmiany lub uchylenia wyroku.

Nie ma wątpliwości, iż dopuszczanie opinii biegłego w niniejszej sprawie byłoby zbędne, generując jedynie koszty i pochłaniając czas. Art. 217 § 2 i 3 k.p.c. w ogóle nie miały zastosowania do tej sytuacji. Okoliczności, na które pozwany żądał dopuszczenia tego dowodu nie mogły być w tej drodze ustalone. Dowód ten nie byłby celowy w myśl art. 227 k.p.c. Wpływ danej klauzuli umownej na sytuację stron jest władny i zobowiązany ocenić jedynie sąd rozpoznający sprawę, nie jest to natomiast okoliczność ustalana przy wykorzystaniu art. 278 § 1 k.p.c. Ponadto, wywodzenie, że zrozumienie istoty i mechanizmu działania klauzuli wymaga wiadomości specjalnych, samo w sobie sugeruje, że strona umowy niebędąca profesjonalistą nie była – nie mogła być – w stanie rozeznać się w skutkach przyjęcia tego postanowienia.

Zwrócić należy ponownie uwagę, że przedstawienie przez przedsiębiorcę gotowego wzorca umownego stwarza domniemanie faktyczne, że treść umowy nie została indywidualnie uzgodniona z konsumentem, co wynika wprost z art. 385 1 § 3 k.c., o czym była też mowa w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Brak indywidualnego uzgodnienia spornego postanowienia został wyczerpująco omówiony przez Sąd I instancji i pozwany w apelacji nie przytoczył żadnej argumentacji wymagającej zmiany oceny tej sytuacji.

Świadczenie z tytułu opłaty manipulacyjnej na potrzeby zabezpieczenia ryzyka związanego z niskim wkładem własnym nie może być uznane za główne w ramach umowy kredytu hipotecznego. Składniki wynikające z postanowień fakultatywnych w określonym stosunku zobowiązaniowym co do zasady rzadko nadają się do zakwalifikowania jako świadczenia główne.

Konkluzja o abuzywnym charakterze spornego postanowienia umownego zasługiwała na aprobatę, nawet jeżeli odrzuci się część rozważań Sądu I instancji (strona dwunasta, dwa ostatnie akapity) co do kierunku i poziomu dezinformacji po stronie klienta wywoływanej przez tę klauzulę oraz braku transparentności tej części stosunku zobowiązaniowego. Należy przy tym zaznaczyć, że wywody Sądu Rejonowego są pełne i nie można mu zarzucić naruszenia art. 328 § 2 k.p.c., niezależnie od wyrażonej przez stronę oceny zawartości pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Faktem jest, że pierwsza opłata była określona kwotowo. Bank wprost wskazał klientowi wartość obciążenia z tego tytułu. Dokumentacja kredytowa zastrzegała ryzyko poniesienia odpowiedzialności regresowej wobec towarzystwa ubezpieczeń. Dawało się też wywnioskować z dokumentacji, z jakim ubezpieczycielem pozwany pozostaje w stosunkach prawnych powiązanych z udzielanym kredytem. Na tym jednak wiedza kredytobiorcy w zasadzie się kończyła. W pełnym zakresie należy przyznać rację Sądowi Rejonowemu co do braku podstaw do odmowy kredytobiorcy informacji o parametrach ubezpieczenia – warunkach wypłaty ewentualnego odszkodowania, sumie ubezpieczenia, granicy odpowiedzialności i jej wyłączeniach, itp. Te okoliczności miały przecież bezpośrednie znaczenie dla konsumenta, który miał liczyć się z poniesieniem w przyszłości ciężaru świadczenia na rzecz towarzystwa ubezpieczeń. Niezrozumiałe jest podnoszenie przez pozwanego, iż mechanizm zaproponowany przez Bank w przedmiotowej umowie był dla powoda korzystny, bowiem pozwalał na rozciągnięcie w czasie i kredytowanie kosztów opłaty (w porównaniu ze stosowaną na rynku metodą pobierania opłaty jednorazowo za cały trzyletni okres). Przecież sam pozwany podkreślał, iż roszczenie powoda dotyczy tylko pierwszej opłaty, a ta była wpłacona jednorazowo z góry i warunkowała uruchomienie kredytu. Nie może być mowy o rozciągnięciu w czasie jej spłaty.

Okazało się ponadto, że Bank wcale nie przeznaczył całej wpłaty klienta na poczet składki ubezpieczeniowej, lecz zatrzymał jej część na nieznane cele i z nieznanych przyczyn. Ukrycie przed klientem rzeczywistych kosztów uzyskania ochrony ubezpieczeniowej przez Bank i przeznaczenie różnicy na inne cele, niż wskazane w umowie zabezpieczenie ryzyka związanego z niewystarczającym wkładem własnym, naruszało dobre obyczaje i standardy rzetelnego, transparentnego obrotu. Nawet gdyby uznać przerzucenie kosztu składki ubezpieczenia na klienta za akceptowalne, to takiej akceptacji nie można rozciągnąć na tego typu zachowanie Banku.

Pozwany stara się przypisać zdefiniowaniu spornej opłaty przez pryzmat pojęć prawa bankowego i finansowego większą rolę, niż to uzasadnione w realiach niniejszej sprawy. W przedmiotowym procesie należało ustalić cel, tryb kalkulacji, skutki wniesienia opłaty, zaś nazewnictwo pełni w istocie rolę poboczną. Od użytej nomenklatury nie zależała też ocena obowiązków informacyjnych banku, który w każdym przypadku miał obowiązek przedstawić klientowi wszystkie istotne elementy i ryzyka związane w żądanym od klienta świadczeniem. Podstawą oceny były tu normy cywilnoprawne właściwe dla każdego rodzaju zobowiązania i ogólne wymogi rzetelności kontraktowej. W tym kontekście należy podkreślić, że sam bank (jego poprzednik prawny) stworzył wzorzec umowy, w którym stwierdzał, iż „opłata manipulacyjna” z tytułu przekroczenia wskaźnika obciążenia nieruchomości miała być ponoszona „za okres istnienia ochrony ubezpieczeniowej”. Umowa, oświadczenia okołokredytowe i zeznania pracowników banku potwierdzają przeznaczenie opłaty manipulacyjnej, jej cel. Bank nie przewidywał spożytkowania opłaty na jakikolwiek inny sposób zabezpieczenia swego ryzyka (wynikającego z faktu niższej wartości nieruchomości obciążonej hipotecznie od wartości kredytu wraz z jego kosztami), jak tylko poprzez ubezpieczenie. Nawet przed Sądem odwoławczym pozwany w zasadzie nie był w stanie zaprezentować jakiegoś innego mechanizmu zabezpieczającego, który mógłby zostać wykorzystany przez Bank, a wiązałby się z pobraniem tego typu opłaty od powoda. Nazwanie świadczenia klienta „opłatą manipulacyjną” nie usuwało jej spod działania norm prawnych regulujących kontrolę obrotu gospodarczego z uwagi na takie wartości jak ekwiwalentność, rzetelność, transparentność, itd.

Należy zauważyć, że Sąd Rejonowy w rzeczywistości nie ustalił, jakoby pobrana od powoda opłata była składką ubezpieczeniową samą w sobie. Nie ustalono przecież, aby Bank prowadził działalność ubezpieczeniową i udzielał ochrony ubezpieczeniowej. Przeciwnie, korzystał z usług zewnętrznych podmiotów. Powiązanie między opłatą pobraną od powoda a składką ubezpieczeniową wnoszoną przez Bank do ubezpieczyciela jest oczywiste, ale świadczenia te nie zostały utożsamione ze sobą. Składka Banku została sfinansowana z części wpłaty od powoda, tj. opłata manipulacyjna została przewidziana w umowie na potrzeby pokrycia tej składki. Wynika to z materiału dowodowego i nie stanowi podstawy do uwzględnienia któregokolwiek z zarzutów pozwanego. Zarzut naruszenia art. 828 § 1 k.c. jest trudno zrozumiały w realiach przedmiotowej sprawy i zdaje się wynikać z błędnego pojmowania na czym w rzeczywistości polegały zastrzeżenia Sądu Rejonowego pod adresem Banku kredytującego. Sąd I instancji, z czym Sąd odwoławczy się zgadza, negatywnie ocenił pominięcie klienta w stosunku ubezpieczenia pomimo pobrania od niego środków pieniężnych, z których w całości pokryto składkę Banku. Jeżeli Bank jako jedyne racjonalne rozwiązanie problemu braku wkładu własnego po stronie klienta, widział ubezpieczenie od ryzyka braku spłaty tej części kredytu, która nie znalazłaby pokrycia w wartości nieruchomości, to mógł nakazać klientowi zawarcie takiej umowy ubezpieczenia na własny rachunek. Wówczas klient uzyskałby korzyść za świadczenie ze swej strony, tj. objęcie ochroną. Cesja praw z ubezpieczenia pozwoliłaby się Bankowi zaspokoić z odszkodowania, zaś kredytobiorca byłby wolny od ryzyka obciążenia odszkodowaniem.

Nie można zgodzić z pozwanym, aby którykolwiek z powoływanych przez niego przepisów Prawa bankowego, choćby i art. 110 tej ustawy, uprawniał go do arbitralnego nakładania na klientów opłat o niewyjaśnionym charakterze. Z całą pewnością żaden nie wprowadza obowiązku lub uprawnienia zawarcia w umowie kredytowej postanowienia o obciążeniu klienta opłatą manipulacyjną na poczet kosztów banku wynikłych z odrębnej umowy ubezpieczenia co do części kredytu. Katalog zabezpieczeń dostępnych dla banku jest otwarty. Banki nie są jednak zwolnione z obowiązku kształtowania stosunków umownych z konsumentami w sposób uwzględniający interesy obu stron. Problemem nie jest samo ustanowienie zabezpieczenia, co jest wręcz obowiązkiem banku, lecz kształt tego zabezpieczenia, krzywdzący dla klienta. Skarżący nie wykazał, jaki interes klienta chroniony był z wykorzystaniem spornej klauzuli. Stanowczo należy natomiast wykluczyć forsowane często przez banki twierdzenie, że samo otrzymanie kredytu we wnioskowanej kwocie jest wystarczającą podstawą do obciążenia go dodatkowymi, bezzwrotnymi kosztami, bez zaoferowania w zamian nic więcej. Udzielenie kredytu przynosi bankowi dochód z tytułu prowizji i odsetek. Wyższy kapitał kredytu generuje wyższy potencjalny dochód dla banku. Koszty udzielenia kredytu (koszty zatrudnienia, materiały, badanie zdolności kredytowej – uchwytne, konkretne czynniki) mogą zostać bankowi zrekompensowane w formie prowizji. W tej umowie od prowizji odstąpiono pod warunkiem przystąpienia klienta do szeregu ubezpieczeń, co do których klient był uczestnikiem stosunku ubezpieczenia, miał możliwość zaprzestania korzystania z ochrony ubezpieczeniowej (z zastrzeżeniem wskazanych w umowie konsekwencji, jak np. cofnięcie zwolnienia z prowizji), otrzymał regulaminy udzielania tej ochrony. Wniesienie opłaty manipulacyjnej nie było natomiast powiązane z żadnym konkretnym kosztem udzielenia kredytu poza arbitralnie wybranym przez Bank sposobem zabezpieczenia. Samo znoszenie przez Bank ryzyka ewentualnego braku spłaty kredytu jest naturalną cechą zobowiązania kredytowego, z którą musi się on liczyć jako profesjonalista. Zniwelowaniu tego ryzyka służy badanie zdolności kredytowej klienta. Trudno jest też zakwalifikować znoszenie wyższego ryzyka wynikającego z niskiego wkładu własnego powoda jako czynności bankowej (nie wynika ona z art. 5 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku Prawo bankowe) lub innej czynności (nie jest powiązane z żadną dodatkową usługą banku o charakterze prawnym lub faktycznym).

W ocenie Sądu Okręgowego przedmiotowe postanowienie umowne naruszyło interes konsumenta w sposób rażący, bowiem po stronie klienta nie przewidywało żadnych korzyści, a jak już wspomniano, samo udzielenie kredytu taką korzyścią nie jest, skoro jest to rekompensowane bankowi wyższymi zyskami z odsetek. Na skutek takiego ukształtowania umowy zaistniała zbyt daleko idąca dysproporcja między pozycją banku a kredytobiorcy, która nie została zrównoważona w żaden sposób w treści umowy. Bank uzyskał całkowite zabezpieczenie – w razie braku spłaty kredytu otrzymałby on jego część objętą ubezpieczeniem bez konieczności ponoszenia dodatkowych kosztów. Tymczasem klient i tak musiałby zaspokoić roszczenie regresowe ubezpieczyciela.

W konsekwencji uznania przedmiotowego postanowienia umownego za niedozwolone w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c. należało stwierdzić, że opłata manipulacyjna została uiszczona na rzecz strony pozwanej (poprzednika prawnego) bez podstawy prawnej, w konsekwencji podlegała zwrotowi na podstawie art. 410 § 2 k.c., zatem orzeczenie Sądu Rejonowego było jak najbardziej zasadne.

W ocenie Sądu Okręgowego nie zaktualizowały się przesłanki z art. 409 k.c., skoro sporne świadczenie nie zostało nawet w całości wykorzystane na pokrycie składki ubezpieczeniowej, a nie jest wiadome co stało się z różnicą między wpłatą powoda a składką uiszczoną na rzecz ubezpieczyciela. Niezależnie od tego wskazać należy, iż pozwany nie zużył pozyskanych środków bezproduktywnie. Obowiązek zwrotu nienależnego świadczenia wygasa w razie konsumpcyjnego zużycia korzyści, przy czym ciężar dowodu w tym zakresie spoczywa na wzbogaconym, a w tej sprawie Sąd Okręgowy nie znalazł podstaw dla twierdzenia, że stan wzbogacenia pozwanego ustał bez żadnego ekwiwalentu. Teza pozwanego jakoby powód był świadom, że nie jest zobowiązany do uiszczenia opłaty, nie znajduje żadnego umocowania w materiale dowodowym. Powód został poinformowany, że wpłata przedmiotowej kwoty jest konieczna dla realizacji umowy i wypłaty kredytu, oraz że jest to standardowe postanowienie stosowane przez ten Bank. Nie można było w tej sprawie doszukać się śladów istnienia po stronie powoda w roku 2006 świadomości abuzywności klauzuli. Powód jeszcze wówczas nie przypuszczał, że istnieją podstawy do wzruszenia przedmiotowego postanowienia, uważał się za związanego tą klauzulą.

Zarzut przedawnienia był całkiem bezzasadny, gdyż roszczenia o zwrot bezpodstawnego wzbogacenia (nienależnego świadczenia) nie należą do kategorii świadczeń okresowych. Ewentualne świadczenia nienależne nie dzielą charakteru świadczeń, z którymi wiązano uprzednie przesunięcia majątkowe, to jest np. roszczenie najemcy o zwrot wpłat na poczet czynszu najmu omyłkowo przekazywanych osobie nieuprawnionej zamiast wynajmującemu, przedawnia się w terminie ogólnym, względnie terminie dla roszczeń związanych prowadzeniem działalności gospodarczej. Powód jest konsumentem. Można zresztą zauważyć, że roszczenie banku o zapłatę opłat manipulacyjnych także nie kwalifikowałoby się jako świadczenie okresowe, skoro powstawało każdorazowo w oparciu o odrębne przesłanki i wyliczenia, w odmiennej wysokości, a mogło nie powstać w ogóle w przypadku wcześniejszego uregulowania kredytu do wskazanego w umowie poziomu.

Resumując, apelacja pozwanego nie zasługiwała na uwzględnienie, została więc oddalona na podstawie art. 385 k.p.c.

Powód byłby uprawniony do otrzymania zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego w myśl art. 98 § 1 k.p.c., jednak żadnych kosztów nie zgłosił (kosztów przejazdu, opłat pocztowych, itp.). Nie był obowiązany do uiszczenia żadnych opłat ani wydatków. Nie zostało ostatecznie złożone pełnomocnictwo udzielone przez powoda precyzujące, czy zakres umocowania obejmuje reprezentację powoda przed sądem II instancji. Odpowiedź na pozew została sporządzona przez powoda osobiście. Pełnomocnik nie stawił się na rozprawę. Nie było podstaw do uznania, że w postępowaniu apelacyjnym pełnomocnik udzielał powodowi obsługi prawnej.

Z tych względów orzeczono jak w sentencji.

Sędzia SR (del.) Joanna Karczewska Sędzia SO Ada Sędrowska Sędzia SO Katarzyna Parczewska