Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XIV K 258/17

UZASADNIENIE WYROKU

Na podstawie materiału dowodowego zebranego w sprawie, a ujawnionego na rozprawie głównej, Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 22 stycznia 2016 roku K. L. wraz z dwoma ustalonymi mężczyznami w godzinach przedpołudniowych spotkali się i spożywali razem alkohol. Ww. mężczyznami byli J. P. (1) i jego brat Ł. P. (1). Około godziny 12:50 przechodzili koło sklepu (...) znajdującego się na ulicy (...) w W. i wtedy też postanowili dokonać kradzieży obuwia z tego sklepu.

Kiedy mężczyźni znaleźli się przed sklepem, postanowili, że jeden z nich wejdzie do jego wnętrza, pozostała dwójka miała zaś czekać na niego przed wejściem i pilnować roweru. K. L. wszedł do sklepu, zaś jego koledzy czekali przed sklepem.

K. L. ubrany w kurtkę z kapturem wszedł do sklepu, żeby wytypować towar do kradzieży. Będąc w sklepie komunikował się przez telefon z Ł. P. (1), stojącym na zewnątrz, który, rozmawiając, zaglądał przez szybę do wnętrza sklepu. Zachowanie mężczyzn zwróciło uwagę pracownika ochrony sklepu (...), który podjął obserwację.

Po chwili K. L., opuścił sklep, a po około dwóch minutach weszli do niego mężczyźni stojący wcześniej przed sklepem. Widząc powyższe i obawiając się, że rozmowa mężczyzn mogła dotyczyć kradzieży przedmiotów znajdujących się w sklepie, M. D. (1) i M. F. zaczęli obserwować mężczyzn. J. P. (1) i Ł. P. (1) po wejściu do sklepu udali się do stoiska z obuwiem sportowym. Kiedy mężczyźni zaczęli oglądać znajdujące się tam obuwie, podszedł do nich pracownik działu i spytał się czy może im w czymś pomóc, ale mężczyźni odpowiedzieli, że nie potrzebują pomocy. Następnie J. P. (1) wziął z regału parę butów N. B., a towarzyszący mu brat – Ł. P. (1) parę butów N., po czym obydwaj zaczęli kierować się w stronę wyjścia ze sklepu. Idąc za mężczyznami M. D. (1) zauważył, że J. P. (1) chowa pod kurtkę parę butów marki N. (...). Po chwili J. P. (1) i drugi z mężczyzn udali się w kierunku wyjścia ze sklepu. M. F. udał się wówczas za linię bramek antykradzieżowych, przygotowując się na konieczność powstrzymania J. P. (1) i Ł. P. (1) przed wyjściem ze sklepu w celu udaremnienia im kradzieży. Kiedy mężczyźni przeszli przez bramki antykradzieżowe, aktywowany został alarm sygnalizujący próbę wyniesienia ze sklepu produktów. Wówczas M. F. mając pewność, że mężczyźni nie zamierzają zapłacić za zabrane z regału obuwie udał się do przedsionka sklepu oddzielonego od jego wnętrza szklanymi drzwiami, żeby zapobiec opuszczeniu sklepu przez obu mężczyzn.

Mężczyźni otworzyli drzwi do przedsionka i szli w kierunku drzwi wyjściowych, wtedy też M. F. powiedział do nich, żeby zatrzymali się i zwrócili obuwie, które zabrali ze sklepu bez uiszczenia zapłaty. Mężczyźni nie zareagowali na żądanie pracownika ochrony M. F., dlatego też próbował uniemożliwić im dojście do drzwi wejściowych. Pracownik ochrony skupił się na powstrzymaniu J. P. (1) przed opuszczeniem sklepu, co umożliwiło Ł. P. (1) wyjście ze sklepu..

J. P. (1) został powstrzymany przed opuszczeniem sklepu przez M. F. i M. D. (1). Jednakże cały czas usiłował się wyswobodzić, wyrywając się interwenującym początkowo tylko M. F., a po chwili także M. D. (2), odpychając ich i uderzając ich rękoma. W tym czasie, do przedsionka wszedł K. L., który pociągnął J. P. (1) chcąc go uwolnić i wyrwać z szarpaniny jednakże bezskutecznie. Dołączył do niego Ł. P. (1), Następnie mężczyźni zrezygnowali chwilowo z interwencji i opuścili sklep. Po chwili, Ł. P. (1) chciał ponownie wejść do środka ale, z uwagi na trzymane pod kurtką obuwie firmy (...), cofnął się na zewnątrz sklepu, i dołączył do stojącego K. L.. Ł. P. (2) podczas wychodzenia rozpiął suwak kurtki i przekazał K. L. buty N., a ten je ukrył przed sklepem.

J. P. (1) próbując opuścić sklep wyzywał pracowników sklepu słowami powszechnie uważanymi za obraźliwe i wulgarne („chuju”, „kurwo”). J. P. (1) w dalszym ciągu próbował opuścić sklep, pracownik sklepu (...) dołączył do kolegów i doprowadzili do tego aby mężczyzna cofnął się do wnętrza sklepu. W czasie szarpaniny z pracownikami sklepu, jeszcze w jego przedsionku, z kurtki mężczyzny wypadł jeden but N. B.. J. P. (1) dalej obrażał pracowników sklepu wulgarnymi słowami i nie chciał zwrócić drugiego buta ze skradzionej pary. Ostatecznie wyrzucił but pod nogi kolejnego pracownika sklepu i wykorzystując wynikłe z powyższego zamieszanie szybkim krokiem opuścił sklep zatrzymując się w jego przedsionku, gdzie minął się z Ł. P. (1), który ponownie wszedł do sklepu. Mężczyzna ten zaczął krzyczeć na stojącego najbliżej pracownika sklepu, a kiedy M. D. (1) starał się go uspokoić, zaczął mu grozić i wyzywać, a następnie odepchnął ręką pracownika sklepu. Mężczyzna wyzywał M. D. (1), S. B. i M. F.. Po chwili do sklepu wrócił J. P. (1). Obydwaj mężczyźni zaczęli wówczas grozić pracownikom sklepu, krzycząc, że wrócą do sklepu i „zapierdolą ich”. Od mężczyzn wyczuwalna była silna woń alkoholu, ponadto byli oni pobudzeni. Sytuację znajdując się na zewnątrz sklepu i w jego przedsionku obserwował K. L.. Wszedł on do wnętrza sklepu i podjął wstępną próbę łagodzenia sytuacji w sklepie z udziałem jego kolegów, został poproszony przez M. F. o odejście na bok, podszedł do niego i rozmawiał na temat zdarzenia. Ostatecznie zaś, kiedy jeden z pracowników sklepu zaczął się z nim kłócić, K. L. zaczął grozić pracownikowi i M. D. (1) używając podobnych słów jak pozostali („zapierdolimy was”) i wyzywając ww. słowami powszechnie uważanymi za obraźliwe („chuju”, „kurwo”). W tym czasie J. P. (1) i drugi z mężczyzn w dalszym ciągu grozili pracownikom sklepu. J. P. (1) stał przy drzwiach do przedsionku sklepu i stojąc wykrzykiwał groźby w kierunku pracowników sklepu (...). Mężczyzna podszedł też na chwilę do M. F. i znajdującego się przy nim K. L., który wcześniej zaczął z nim rozmawiać. K. L. stał natomiast bliżej M. D. (1) i pracownika ochrony, którzy ostrzegali go, że jeśli nie opuści sklepu, to wezwą Policję. Po chwili J. P. (1) i K. L. wyszli ze sklepu, ponownie kierując przy tym groźby w stronę jego pracowników. Ł. P. (1) opuścił natomiast sklep po kilku sekundach, ponownie grożąc jego pracownikom.

Pracownicy sklepu oraz ochrona zostali skutecznie zastraszeni stosowaną przez sprawców przemocą oraz kierowanymi przez K. L. oraz dwóch pozostałych mężczyzn groźbami natychmiastowego użycia przemocy bowiem nikt nie wezwał na miejsce Policji, która mogłaby zatrzymać sprawców, ani także nikt nie udał się za nimi w pościg w celu odzyskania zabranego obuwia firmy (...).

Po opuszczeniu sklepu (...) K. L. wraz z towarzyszącymi mu mężczyznami udali się pieszo w kierunku centrum W., idąc wzdłuż ulicy (...), przy czym mężczyzna, który ostatni wyszedł ze sklepu tj. Ł. P. (1), opuścił ich i udał się w nieznanym kierunku.

Kiedy pozostała dwójka znalazła się na wysokości (...), obok nich w przeciwnym kierunku szedł K. S., który zamierzał dotrzeć na przystanek autobusowy. Kiedy mężczyźni mijali się, J. P. (1) zaczepił K. S., zwracając się do niego słowami „chcesz dostać w mordę”?. Następnie mężczyźni minęli się, a K. S. spojrzał za siebie. Wówczas znajomy K. L. wypowiedział coś w kierunku K. S., jednak mężczyzna nie usłyszał skierowanych do niego słów. K. S. szedł zatem dalej, kierując się w stronę przejścia dla pieszych znajdującego się przy skrzyżowaniu ulic (...), przed którym zatrzymał się z uwagi na czerwone światło. W okolicach skrzyżowania stały dwie kobiety, nieco dalej stał mężczyzna rozdający bezpłatne gazety. Po J. P. (1) zbliżył się do K. S., a wraz z nim podszedł do niego K. L., zatrzymując się jednak nieco dalej. J. P. (1) po podejściu do mężczyzny, ponownie spytał K. S., czy chce on „dostać w mordę”. K. S. odpowiedział przecząco, ale nie powstrzymało to znajomego K. L. od ponownej zaczepki. Widząc agresję ze strony tej osoby, K. S. próbował uspokoić mężczyznę zwracając się do niego słowami „dobra, nic ci nie zrobiłem, uspokój się”, ale ten dalej pozostawał agresywny cały czas patrząc na K. S. i ponownie go zaczepiając, używając takich samych słów („chcesz dostać w mordę”), jak w chwili, gdy pierwszy raz go zobaczył. Wówczas bliżej podszedł K. L., zwracając się do towarzyszącego mu mężczyzny słowami „widać, że to cipa”. Po chwili J. P. (1) znienacka uderzył K. S. pięścią prawej ręki w twarz, trafiając go w nos, co skutkowało zachwianiem się mężczyzny, jednakże nie doszło do upadku. Do zadawania cisów dołączył K. L., uderzając K. S. pięściami w twarz i w tył głowy na wysokości lewego ucha.

K. S. starał się uniknąć ciosów zasłaniając się rękami, jednak widząc, że nie powstrzymuje to napastników, próbował bronić się i sam zadawać im ciosy. Wobec liczebnej przewagi mężczyzn i wielości zadawanych przez nich uderzeń, nie miał jednak szans na skuteczną obronę, udało mu się jedynie raz trafić jednego z nich w twarz. Widząc, że nie ma szans na powstrzymanie napastników, K. S. wbiegł na jezdnię, licząc, że któryś z kierowców poruszających się nią pojazdów zatrzyma samochód i udzieli mu pomocy. K. L. i towarzyszący mu mężczyzna pobiegli za nim. K. S. udało się przebiec przez część przejścia dla pieszych i wbiec na wysepkę, skąd wbiegł na przeciwległy pas ruchu, którym poruszały się pojazdy jadące w kierunku P.. Kierowcą jednego z nich był D. W.. Mężczyzna zatrzymał prowadzony pojazd marki C. na czerwonym świetle, a kiedy włączyło się światło zielone chciał ruszyć, ale zauważył, że żaden z pojazdów stojących przed sygnalizatorem nie ruszył do przodu. Kiedy D. W. wyjrzał przez szybę zobaczył K. S., który biegł i kiedy znalazł się przy pojeździe stojącym na skrzyżowaniu przed pojazdem marki C., zaczął szarpać za jego klamkę, ale kierujący tym pojazdem odjechał. Również inne auta, które wcześniej się zatrzymały, zaczęły ruszać. Po chwili K. S. znalazł się przed maską pojazdu C., ale wtedy dobiegli do niego K. L. i mężczyzna, z którym opuścił on sklep (...). Mężczyźni ponownie zaczęli bić K. S. pięściami po głowie i twarzy. Kiedy K. S. udało się uciec, podbiegł do drzwi pojazdu marki C., a D. W. wpuścił go do środka. Kiedy mężczyzna usiadł na tylnym siedzeniu, kierowca zablokował drzwi i odjechał w kierunku, w którym się poruszał, tj. w stronę P.. Mężczyzna zatrzymał prowadzony pojazd na stacji paliw S., a wcześniej w rozmowie z K. S. powiedział mu, żeby zawiadomił Policję o pobiciu dokonanym na jego osobie. Mężczyzna zrobił to i pozostał na stacji benzynowej, po czym około 13:40 na stację przyjechał patrol zmotoryzowany (...) KP W. U., w składzie starszy posterunkowy A. S. oraz starszy posterunkowy D. I.. Funkcjonariusze zabrali K. S. i udali się na penetrację obszaru znajdującego się w pobliżu stacji, jadąc w kierunku, w którym udali się K. L. i drugi ze sprawców pobicia. Kiedy pojazd znalazł się przy sklepie (...) K. S. zauważył, że przed sklepem stoi K. L. razem z drugim mężczyzną, który go bił, a także trzecim, którego nie znał. Dwóch z mężczyzn stojąc spożywało przed sklepem alkohol w postaci piwa. Funkcjonariusze wezwali na miejsce do pomocy kolejny patrol w składzie sierżant sztabowy B. O. i sierżant sztabowy K. G.. Po przyjeździe funkcjonariusze Policji przystąpili do zatrzymania K. L. i jego towarzyszy, jednak mężczyźni stawiali opór, w związku z czym konieczne było stosowanie wobec nich środków przymusu bezpośredniego. W czasie wykonywania czynności funkcjonariusze Policji ustalili, że trzeci z mężczyzn, który nie uczestniczył w pobiciu, brał udział w kradzieży rozbójniczej, która miała miejsce w sklepie (...) przy ulicy (...).

W związku z informacją o kradzieży funkcjonariusze Policji dokonali przeszukania towarzyszącemu K. L., J. P. (1), przy którym ujawnili dobrowolnie wydane przez mężczyznę przedmioty w postaci jednej pary obuwia N. koloru czarnego na zewnątrz i niebieskiego w środku. Prawy but opatrzony był klipsem zabezpieczającym przed kradzieżą oraz czerwoną plakietką z ceną 329.99 zł.

K. L. został przebadany na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Badanie wykazało, że mężczyzna znajduje się w stanie nietrzeźwości (wynik I badania – 0,65 mg/l, wynik II badania – 0.61mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu).

Skutkiem pobicia K. S. były obrażenia w postaci urazu głowy bez utraty przytomności, obrzęku okolicy potylicznej lewej, rany grzbietu nosa oraz zaczerwienia policzka lewego, które spowodowały u niego naruszenie czynności narządu ciała oraz rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni. K. S. odczuwał ból głowy i twarzy, natomiast opuchlizna stanowiła dla niego dyskomfort.

Ł. P. (1) zmarł w dniu 7 stycznia 2017 roku w W..

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o następujące dowody:

częściowych wyjaśnień oskarżonego K. L. (k. 6, 79-80), zeznań świadka B. O. (k. 107, z akt sprawy XIV K 782/16: k. 20v, 432), zeznań świadka K. S. (k. 107-108, z akt sprawy XIV K 782/16 k. 26, 418-419), zeznań świadka M. D. (1) (k. 109, z akt sprawy XIV K 782/16k. 33), zeznań świadka J. P. (1) (k. 151-152, z akt sprawy XIV K 782/16: k. 52, 79, 397), zeznań świadka Ł. P. (1) (z akt sprawy XIV K 782/16: k. 61-62, 92), zeznań świadka M. F. (k. 176-177, k. 74-75, 419-420 z akt sprawy XIV K 782/16), zeznań świadka D. I. (k. 178, k. 22v, 432 z akt sprawy XIV K 782/16), zeznań świadka S. B. (k. 223-225), zeznań świadka D. W. (k. 240v, z akt sprawy XIV K 782/16: k. 629v), zeznań świadka M. R. (k. 252-252v ), z akt sprawy XIV K 782/16: notatka urzędowa (k. 1-2), protokół zatrzymania osoby (k. 3, 11, 15), protokół badania trzeźwości (k. 6, 14, 18), protokół przeszukania osoby (k. 7-9), karta medycznych czynności ratunkowych (k. 29), protokół oględzin osoby (k. 30-31, 45-46, 54-57, 63), protokół przeszukania (k. 37-38, 64-65), protokół zatrzymania rzeczy (k. 71-72), dane o karalności (k. 80), opinia sądowo – lekarska (k. 89-90), pokwitowanie (k. 93), materiał poglądowy (k. 94), akt zgonu (k. 327), z akt sprawy XIV K 258/17: karta karna (k. 278-279, 67-68), skrócony odpis aktu zgonu (k. 142).

K. L. ma 25 lat. Jest kawalerem, bezdzietnym. O wykształceniu podstawowym, bez zawodu. Odbywający obecnie karę pozbawienia wolności. Przed osadzeniem utrzymywał się z prac dorywczych, pracując w warsztacie wulkanizacyjnym. Nie był również leczony w PZP i (...), neurologicznie ani antynarkotykowo. Dotychczas był wielokrotnie karany sądownie. Oskarżony był m. in. skazywany za przestępstwa m. in. za posiadanie narkotyków, groźby karalne a także za kradzież rozbójniczą.

Oskarżony K. L. w toku postępowania przygotowawczego przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów.

Wyjaśnił, że w dniu 22 stycznia 2016 r. około godz. 13:40 wraz z kolegami J. P. (1) i jego bratem Ł. P. (1) był pod sklepem (...) na ul. (...) w W.. Opisał, iż wstępnie stali pod sklepem, a potem on sam wszedł obejrzeć rzeczy. Kiedy wyszedł ze sklepu, weszli do niego obaj koledzy. Wskazał, iż kiedy wychodzili oni ze sklepu zauważył jak szarpią z ochroną. Wtedy też ruszył im z pomocą i próbował ich rozdzielić. Podał, iż doszło miedzy nimi do szarpaniny, podczas której mógł trącić ochroniarza ale nie było to zamierzone. Podał, iż nie miał świadomości aby ktoś ukradł buty.

Odnośnie drugiego zarzutu wyjaśnił, iż po wyjściu ze sklepu (...) sport udali się na przystanek S. przy ul. (...). Minęli z naprzeciwka mężczyznę , który coś do nich powiedział. Wtedy też zapytali go „czy chce w mordę?”. Przyznał, iż uderzył tego mężczyznę kilka razy pięścią. Bili go razem z J. P. (1). Wskazał, iż Ł. P. (2) nie uczestniczył w zajściu gdyż stał kilka metrów dalej i był tylko obserwatorem. Wyjaśnił, iż pobity mężczyzna uciekł i wsiadł do jednego z przejeżdżających samochodów. Stwierdził, iż on sam nie doznał żadnych obrażeń podczas tego zdarzenia.

W postępowaniu przed Sądem przyznał się do pobicia, nie przyznał się do drugiego zarzucanego mu czynu z art. 281 k.k. w zb z art. 283 k.k., stwierdzając, iż nie brał udziału w kradzieży. Odmówił składania wyjaśnień. Potwierdził wcześniej składane wyjaśnienia.

Na rozprawie w dniu 28 sierpnia 2018 r. dodał, że żałuje dopuszczenia się czynów zabronionych i przeprosił pobitego pokrzywdzonego za swoje zachowanie. Odniósł się do sytuacji mającej miejsce w sklepie (...) i wskazał, iż wszedł do sklepu bo zobaczył szarpaninę pomiędzy jego kolegami a pracownikami sklepu i ochrony. Wyjaśnił, iż nie był agresywny wobec pracowników sklepu jak i ochrony. Nie groził im i nie wyrażał się wulgarnie. Wyjaśnił, iż zna z widzenia jednego z ochroniarzy, z którym rozmawiał bo widuje go na osiedlu. Opisał, iż sytuacja w sklepie uspokoiła się i dlatego opuścili go. Z relacji oskarżonego wynika, iż jeden ochroniarzy powiedział, że skoro odzyskali skradzione buty to mogą już iść. Podał, iż przy jednym z braci Policja zabezpieczyła parę butów. W jego ocenie były to te same buty, które wypadły w sklepie. Wyjaśnił, iż żaden z braci P. nie pokazywał mu tych butów. Podał, iż na nagraniu z monitoringu widać jak Ł. P. (1) popycha ochroniarza. On natomiast nikogo nie popychał, mógł zostać popchnięty na kogoś przez Ł. P. (1).

Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

Zdaniem Sądu, materiał dowodowy zgromadzony w toku procesu okazał się dla Sądu kompletny i wystarczający do wydania merytorycznego rozstrzygnięcia, zaś wersję zdarzeń w odniesieniu do zarzucanych oskarżonemu czynów, Sąd ocenił wszechstronnie, swobodnie i obiektywnie przez pryzmat zastosowania art. 7 k.p.k., zgodnie z którymi Sąd ocenia dowody swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania, jak i wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego.

W ocenie Sądu, wyjaśnienia oskarżonego, w których nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu kradzieży rozbójniczej nie zasługują absolutnie na wiarę. Pozostają one w jaskrawej sprzeczności z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, w szczególności z pełni wiarygodnymi – z przyczyn niżej wskazanych – wzajemnie uzupełniającymi się relacjami świadków tj. M. D. (1), M. F., S. B., M. R., a także zeznaniami J. P. (1) oraz Ł. P. (1), będącymi współoskarżonymi a obecnie świadkami oraz pozostałym zgromadzonym dokumentarnym materiałem dowodowym z protokołów zatrzymania, przeszukania, oględzin nagrania z monitoringu.

Sąd zauważa, że oskarżony w procesie karnym nie ma obowiązku dowodzenia swojej niewinności (art. 74 § 1 k.p.k.), a w ramach przysługującego mu prawa do obrony może on również odmówić (bez podania jakichkolwiek powodów) odpowiedzi na poszczególne pytania oraz odmówić składania wyjaśnień (art. 175 § 1 k.p.k.). Sam fakt skorzystania z tego uprawnienia nie może dla niego powodować żadnych negatywnych następstw. Jeżeli jednak na składanie wyjaśnień (co również jest jego prawem) oskarżony się zdecydował, to wyjaśnienia te podlegają takiej samej ocenie, jak każdy inny dowód (zob. np. post. SN z 04.02.2008 r., III KK 363/07, LEX 357459).

Zdaniem Sądu, wyjaśnienia oskarżonego stanowią jedynie linię obrony, przyjętą przez niego na potrzeby niniejszego postępowania. Wyjaśnienia oskarżonego, co oczywiste, zmierzały do uwolnienia się od odpowiedzialności karnej. W ocenie Sądu, analiza tych wyjaśnień prowadzi jednak do wniosku, że była to obrona nieudolna. Oskarżony nie przekonał bowiem Sądu do swoich racji, nie podważył spójnych ze sobą, logicznych i szczerych zeznań pracowników, sklepu, ochrony i funkcjonariuszy policji. Nadto wyjaśnień oskarżonego nie uwiarygodniły zeznania J. P. (2), który w równolegle toczącym się postępowaniu został uznany za współwinnego czynów objętych niniejszym postępowaniem (orzeczenie nie jest prawomocne), Ł. P. (1), który zmarł przed zakończeniem postępowania. Współsprawcy bowiem przyznali się do popełniania zarzucanych im czynów wspólnie i w porozumieniu z inna trzecią osobą, którą był K. L..

W ocenie Sądu wyjaśnienia oskarżonego K. L. zasługują na wiarę tylko w zakresie, w jakim przyznał się do obu zarzucanych mu czynów na etapie postepowania przygotowawczego oraz tego, że w dniu 22 stycznia 2016 r. około godz. 13:40 wraz z kolegami J. P. (1) i jego bratem Ł. P. (1) udali się do sklepu (...) na ul. (...) w W. oraz, że wszedł sam obejrzeć rzeczy a kiedy wyszedł ze sklepu, weszli do niego obaj koledzy, a także że w zakresie w jakim podał, iż kiedy jego koledzy wychodzili ze sklepu zaczęli się szarpać z ochroną, a on próbował pomóc im się uwolnić.

Wyjaśnienia oskarżonego jednoznacznie potwierdzają, iż w dniu zdarzenia był w sklepie (...) na ul. (...) w W., kiedy doszło do kradzieży rozbójniczej, działał wspólnie i w porozumieniu z dwoma ustalanymi mężczyznami a także pomagał im uwolnić się od pracowników sklepu i ochrony, którzy chcieli dokonać ich zatrzymania.

Natomiast Sąd w pozostałym zakresie nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, gdyż były nielogiczne, a przede wszystkim nie znajdowały potwierdzenia w pozostałym materiale dowodowym.

Oskarżony K. L. stanowczo zaprzeczył aby brał udział w dniu 22 stycznia 2016 r. w jakiejkolwiek kradzieży rozbójniczej butów i aby miał świadomość, że któryś z jego kolegów dokonał kradzieży.

Sąd nie uwierzył twierdzeniom oskarżonego, gdyż wyjaśnienia te są sprzeczne z pozostałym wiarygodnym materiałem dowodowym, a także z zeznaniami J. P. (1) i Ł. P. (1) złożonymi podczas przesłuchania w charakterze podejrzanych.

Sąd dał wiarę zeznaniom J. P. (1) i Ł. P. (1) złożonym w toku postepowania przygotowawczego, kiedy to przyznali się do popełniania czynu kradzieży rozbójniczej, w którym występowali w charakterze podejrzanych. Ł. P. (1) podał cel udania się do sklepu (...), którym miała być kradzież obuwia i wskazał osoby biorące w nim udział w tym J. P. (1) i K. L.. Wprawdzie podał, iż K. L., przebywał jedynie na zewnątrz sklepu i do niego nie wchodził, jednakże powyższe zeznania stoją w sprzeczności z wyjaśnianiami samego oskarżonego, uznanymi za wiarygodne w tej części, w której podał, iż wszedł pierwszy do sklepu żeby się rozejrzeć, zaś bracia P. czekali na zewnątrz. Dopiero po opuszczeniu przez niego sklepu, weszli do niego J. i Ł. P. (1).

Wyjaśnieniom oskarżonego przeczy także nagranie z monitoringu, które zarejestrowało wynoszenie butów przez obu znajomych oskarżonego. W szczególności wypadnięcie spod kurtki J. P. (1) jednego buta z pary i wyrzucenie drugiego. Oskarżony obserwował to zdarzenie z zewnątrz. Ponadto Ł. P. (1) wyniósł buty N. ze sklepu i przekazał je stojącemu na zewnątrz sklepu (...), co również zostało zarejestrowane na nagraniu, gdzie początkowo Ł. P. (1) posiada wyraźne wybrzuszenie pod kurtką, a po chwili dołącza do K. L., rozpina kurtkę i przekazuje jakieś przedmioty i wraca do sklepu, nie posiadając już pierwotnego wybrzuszenia. Okoliczność powyższa wespół z zeznaniami pracowników ochrony, którzy wiedzieli moment kradzieży obuwia N., pozwala w sposób nie budzący wątpliwości, w oparciu o zasady logicznego rozumowania, odtworzyć ten fragment stanu faktycznego.

Natomiast zeznania J. P. (1) z postępowania sądowego, w których odmówił składania zeznań miały na celu nieobciążanie K. L.. Również w zeznaniach Ł. P. (1) z postepowania przygotowawczego widoczna była tendencja do minimalizowania własnej odpowiedzialności w przebiegu zdarzenia, a także uwolnienie od odpowiedzialności karnej K. L. oraz własnego brata J. P. (1).

W pierwszej kolejności podnieść należy, iż Sąd orzekający w niniejszej sprawie nie miał żadnych wątpliwości, iż K. L. oraz towarzyszący mu dwaj koledzy udali się do sklepu sportowego w celu dokonania kradzieży obuwia. Świadczy o tym kolejność ich działania a mianowicie wejście K. L. do sklepu, podczas gdy koledzy czekali przed sklepem. Rozmawianie K. L. podczas oglądania rzeczy przez telefon ze swoim kolegą stojącym na zewnątrz sklepu, który zaglądał przez szybę do jego wnętrza. W dalszej kolejności zaś opuszczenie sklepu przez K. L. i wejście do niego mężczyzn stojący wcześniej przed sklepem, będących znajomymi K. L.. Następnie zaś odebranie od Ł. P. (2) wyniesionej pary butów N. i ich ukrycie. W dalszej kolejności zaś w celu utrzymania się w posiadaniu butów przez nich skradzionych, używanie przemocy oraz kierowanie groźby natychmiastowego użycia przemocy wobec pracowników sklepu (...).

Przesłuchany w charakterze świadka M. D. (1) szczegółowo opisał przebieg zdarzenia jakie miało miejsce w dniu 22 stycznia w sklepie (...) w W. przy ul. (...). Świadek zeznał, że w tym dniu ok. godziny 12:52 jego uwagę zwrócił mężczyzna – K. L., który przyglądał się produktom przeznaczonym dla osób trenujących kulturystykę. Zauważył, że mężczyzna szeptem rozmawiał przez telefon komórkowy, co w połączeniu z jego ubiorem (kaptur naciągnięty na głowę, utrudniający przyjrzenie się jego twarzy) wzbudziło podejrzenia co do celu pobytu w sklepie ww. mężczyzny. Ponadto po chwili świadek dowiedział się od pracownika ochrony, że przed sklepem stoi inny mężczyzna, który również rozmawia przez telefon i przez szybę zagląda do środka sklepu. Kiedy M. D. (1) zobaczył, że mężczyzna stojący wcześniej przed sklepem wszedł do jego wnętrza, wraz z towarzyszącym mu kolegą, zaczął obserwować mężczyzn. Pracownik ochrony powiedział M. D. (1), że jeden z mężczyzn, którzy weszli do sklepu, próbował schować buty pod kurtką, jednak zrezygnował z tego zamiaru, kiedy podszedł do niego pracownik sklepu, pytając mężczyzny, czy może mu w czymś pomóc. Mężczyźni odmówili, po czym J. P. (1) zabrał z regału parę butów marki N. (...), a drugi z mężczyzn parę butów marki N.. Kiedy zaczęli się oni kierować w stronę wyjścia, M. D. (1) i M. F. ruszyli za nimi, przy czym pracownik ochrony udał się za linię znajdującą się na wysokości bramek antykradzieżowych, kierownik działu technicznego szedł natomiast za J. P. (1). Kiedy J. P. (1) i towarzyszący mu mężczyzna, znaleźli się na wysokości bramek, uruchomił się alarm włączający się w razie próby kradzieży produktów znajdujących się w asortymencie sklepu. Z uwagi na powyższe M. F. poprosił mężczyzn o powrót na teren sklepu, ale oni nie zamierzali wrócić i zaczęli go odpychać, próbując wydostać się ze sklepu. Wówczas świadek udał się za linię bramek i wraz z M. F. „wciągnęli” J. P. (1) na teren sklepu, mimo że mężczyzna przez cały czas próbował się wyrwać, szarpiąc i odpychając pracowników sklepu. Wówczas na teren sklepu wszedł mężczyzna, który wcześniej razem z J. P. (1) opuścił sklep, ponadto zjawił się tam również K. L. tj. ten, który opuścił sklep przed ich przyjściem, a wcześniej rozmawiał z jednym z nich przez telefon. Mężczyźni zaczęli przepychać się ze świadkiem, M. F. oraz S. B.. Ponadto grozili oni pracownikom sklepu („zapierdolimy was”), a także wyzywali ich słowami powszechnie uważanymi za obraźliwe („chuju, kurwo”). W czasie szarpaniny J. P. (1) zgubił jeden but marki N. (...), który trzymał pod kurtką. Następnie wypadł mu kolejny but tej marki. Wówczas świadek odłożył buty na półkę za kasę, aby mężczyźni nie zdążyli zabrać ich z powrotem. Kiedy M. D. (1) wrócił, zobaczył że K. L., który najwcześniej pojawił się w sklepie i (...) szarpią się z pracownikiem ochrony, a trzeci z mężczyzn grozi S. B. popychając go. Groźby i wyzwiska padały z ust mężczyzn przez cały czas ich pobytu w sklepie. S. B. powiedział grożącemu mu mężczyźnie, żeby się uspokoił, bo wezwie Policję, ale w odpowiedzi usłyszał, że nie boi się on Policji. M. D. (1) kilkukrotnie wezwał mężczyznę do opuszczenia sklepu, a po dłuższej chwili wszyscy trzej mężczyźni zaczęli się wycofywać. Kiedy mężczyźni opuścili sklep, M. D. (1) próbował zorientować się, czy żadnej z osób przebywających na jego terenie nic się nie stało. Policja wezwana została na miejsce przez pracowników firmy (...) znajdującej się naprzeciwko sklepu. Funkcjonariusze pojawili się na miejscu po kilku minutach. Świadek dodał, że mężczyzna w ciemnej kurtce, który wychodził ze sklepu razem z J. P. (1), wyniósł z niego parę butów o wartości około 400 zł. M. D. (1) podkreślił, że od J. P. (1) i towarzyszących mu mężczyzn czuć było silną woń alkoholu.

Świadek M. F. zrelacjonował przebieg zdarzenia w podobny sposób jak M. D. (1). Widząc, iż koledzy K. L., którzy we dwóch weszli do sklepu zachowują się w sposób wskazujący na zamiar dokonania kradzieży, rozpoczął ich obserwację. Pracownik ochrony poprosił również kierownika sklepu o to, by razem z nim ktoś obserwował podejrzanie zachowujących się mężczyzn. Kiedy M. F. zauważył, że J. P. (1) i drugi mężczyzna wzięli z regału znajdującą się tam parę obuwia, udał się za linię bramek do przedsionka sklepu. Kiedy pracownik ochrony zobaczył, że nie mają oni zamiaru zapłacić za zabrane z regału obuwie, powiedział do nich, żeby się zatrzymali, ale nie zastosowali się oni do jego polecenia. J. P. (1) zaczął iść w stronę M. F., który rozłożyć ręce żeby zatrzymać mężczyzn. Drugi z mężczyzn przeszedł natomiast obok świadka i wyszedł ze sklepu. J. P. (1) szedł natomiast w stronę M. F. i kiedy zetknął się z nim próbował go odepchnąć. Wówczas świadek nie chcąc dać się wypchnąć z przedsionka popchnął J. P. (1) w wyniku czego J. P. (1) odskoczył. Wówczas do świadka dobiegł M. D. (1) i wraz z nim udało mu się wepchnąć J. P. (1) do środka sklepu. W czasie przepychanki spod kurtki J. P. (1) na podłogę wypadł jeden but. Po chwili mężczyzna wyrzucił drugi but tej pary. Drugi z mężczyzn, widząc że pracownicy sklepu uniemożliwili J. P. (1) jego opuszczenie, wrócił do sklepu. Wówczas zaczęła się utarczka słowna pomiędzy nim a M. D. (1) i pracownikiem działu obuwia. Potem do sklepu wbiegł K. L. i zaczął rozmawiać z M. F., mężczyźni odeszli przy tym na bok. Rozmowa przebiegała spokojnie. Oskarżony zachował się spokojniej niż dwaj pozostali mężczyźni. Potem rozpoczęła się szarpanina pomiędzy M. D. (1) i pracownikiem działu obuwia a mężczyzną, który cofnął się na teren sklepu. Po chwili zaczęli oni zachowywać się spokojnie, ale potem doszło jeszcze do dyskusji pomiędzy ww. osobami. Wówczas J. P. (1) oraz dwóch pozostałych mężczyzn opuścili sklep. Po zakończeniu zajścia M. F. dowiedział się od postronnych osób, którzy w czasie jego trwania przebywali w sklepie o groźbach wypowiadanych przez trzech mężczyzn. M. F. dodał, że obawia się spełnienia gróźb. Świadek nie rozpoznał mężczyzn na okazywanych tablicach, ponieważ nie przyglądał im się, ponadto mieli oni założone kaptury.

Sąd dał wiarę zeznaniom M. D. (1) i M. F. ze względu na ich zgodność z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, ponadto były one logiczne i konsekwentne, a także spójne z pozostałymi dowodami, w szczególności z nagraniem z monitoringu. Świadkowie skupili swoją uwagę na opisaniu w szczególności zachowania J. P. (1) i Ł. P. (1), bowiem to oni brali czynny udział w realizacji znamion kradzieży. Oskarżony był widziany jaki pierwszy w sklepie, kiedy rozmawiał przez telefon a później kiedy podjął próby uwolnienia kolegów. Jednocześnie znamienny jest, iż świadkowie potwierdzili, iż osoby te były razem i razem brały udział w zdarzeniu. Potwierdzili także, iż groźby kierowane były przez wszystkich trzech mężczyzn, spośród których oskarżany był początkowo najmniej agresywny.

Mając na uwadze powyższe okoliczności, Sąd nie miał wątpliwości co do wiarygodności zeznań złożonych przez świadka, uznając jednocześnie że naturalnym jest, że bardziej szczegółowe zeznania M. D. (1) złożył w postępowaniu przygotowawczym, które składał w dniu, w którym miało miejsce zdarzenie. Świadek wskazał zresztą, że ewentualne rozbieżności w jego zeznaniach wynikają z dużej liczby zdarzeń, jak to będące przedmiotem postępowania, dlatego w tego rodzaju przypadkach należy dawać wiarę zeznaniom złożonym w toku postępowania przygotowawczego. Sąd nie miał wątpliwości, by kwestionować powyższą okoliczność, nie dopatrzył się też żadnych powodów, dla których miałby on fałszywie oskarżać K. L. i towarzyszących mu mężczyzn o stosowanie gróźb.

Z tych samych względów (duża liczba zdarzeń podobnych do będącego przedmiotem postępowania zaobserwowanych w trakcie wykonywania pracy, jego dynamiczny przebieg) Sąd, uznając za w pełni wiarygodne zeznania świadka M. F., przyjął, że bardziej szczegółowe były jego zeznania z postępowania przygotowawczego, złożone przez świadka zaledwie po tygodniu od dnia zdarzenia będącego przedmiotem niniejszego postępowania. Na wiarygodność zeznań tego świadka negatywnie nie wpływała okoliczność, że świadek nie pamiętał gróźb kierowanych w jego stronę przez oskarżonego K. L. i towarzyszących mu mężczyzn, dowiadując się o nich od postronnych osób, tj. klientów sklepu. Sąd miał na uwadze, że świadek M. F. jako osoba odpowiedzialna za zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom i obsłudze sklepu, jak też zapobieganie dokonaniu kradzieży, w pierwszej kolejności zwracał uwagę na to aby sprawca kradzieży nie uciekł i czy nie będzie stosował przemocy wobec jakichkolwiek osób znajdujących się w sklepie.

Świadek S. B. potwierdził, iż w dniu 22 stycznia 2016 t. w sklepie (...) przy ul. (...) w W. miała miejsce kradzież obuwia. Kradzieży dokonało trzech mężczyzn, z czego dwóch było w środku a jeden na zewnątrz. Potwierdził, iż widział jak jedna z osób schowała parę butów pod ubranie i udało się jej wydostać wraz ze skradziony mi butami na zewnątrz sklepu. Obuwie to zostało odzyskane, bowiem przekazali je im Policjanci, którzy dokonali zatrzymania sprawców podczas innego zdarzenia. Potwierdził także to, iż miał informacje od ochrony, że może dojść do kradzieży. Drugiej z osób, która chciała ukraść parę butów, wypadły one spod ubrania w trakcie szarpaniny z pracownikami sklepu. Przyznał, iż osoba ta groziła im, że wróci, odgrażała się podczas szarpaniny.

Zeznania świadka należy uznać za wiarygodne bowiem nie miał on żadnego interesu aby zeznawać na korzyść jakiejkolwiek ze stron bądź obciążać oskarżonego i osoby z nim działające. Opisał zdarzenie w którym uczestniczył, ze swojej perspektywy i zaobserwowanych działań sprawców. Z uwagi na upływ czasu, zdarzenie to opisał dość pobieżnie, jednakże jego zeznania potwierdziły kluczowe kwestie tj. działanie kilku sprawców, dokonanie kradzieży i wyniesienie skradzionego obuwia na zewnątrz sklepu, szarpaninę z pracownikami ochrony oraz wypowiadanie gróźb.

Zeznania świadka M. R. potwierdziły również zdarzenie kradzieży obuwia, które miało miejsce w sklepie (...) w 2016 r. z udziałem oskarżonego. Świadek zeznała, iż pracowała na zmianę popołudniową i w tym czasie w sklepie nie było dużego ruchu. Potwierdziła, iż ochroniarz zauważył podejrzane osoby. Jedna z osób wkładała towar pod kurtkę. Z relacji świadka wynika, iż w kradzieży brały udział dwie osoby. Potwierdziła, iż celem zatrzymania sprawców kradzieży szarpali się z nimi kierownik i ochroniarze.

Zeznania świadka zasługują na wiarę, jednakże z uwagi na upływa czasu a przede wszystkim obserwowanie zdarzenia z innego punktu sklepu, który jest dość duży, nie znała ona jego szczegółów. Zeznania świadka potwierdzają jednak fakt zaistnienia tego zdarzenia.

Niezależnie od zeznań powyższych świadków, okoliczności zdarzenia będącego przedmiotem postępowania potwierdzone zostały również w pozostałym materiale dowodowym w postaci zapisu z kamer monitoringu. Dowód ten co do zasady potwierdza wersję ww. świadków.

Z przedmiotowego nagrania, ujawnionego podczas rozprawy, wynika, że oskarżony K. L. czekał przed sklepem i zaglądał cały czas do środka. Kiedy ze sklepu próbowali wyjść dwaj koledzy K. L., jeden z pracowników sklepu ubrany w T-shirt z krótkim rękawem zablokował drzwi wyjściowe w celu uniemożliwienia dwóm pozostałym wyjście ze sklepu. Jeden mężczyzna ubrany był w charakterystyczną żółtą, odblaskową czapkę z czarnym pasem, którym jest J. P. (1) a drugi w czarną kurtkę z napisem na plecach (...) Ł. P. (1). Mężczyźnie w czarnej kurtce udało się opuścić sklep, a w żółtej - został zatrzymany przez ochroniarzy i ponownie wprowadzony na halę sklepową. W tym momencie przez drugie z drzwi, do przedsionka sklepu wszedł oskarżony K. L. trzymając przy uchu telefon komórkowy, a za nim mężczyzna w czarnej kurtce z napisem (...). Oskarżony K. L. powiedział coś do interweniujących ochroniarzy, przyglądał się tej scenie przez moment, a następnie wyszedł ze sklepu, za nim wyszedł mężczyzna w czarnej kurtce, która była lekko wypchnięta z przodu i której zamek, po wyjściu ze sklepu, rozsunął. Mężczyźni wymieniają ze sobą jakieś zdania i przekazują coś sobie. Następnie jeden z ochroniarzy podniósł but, który wypadł spod kurtki zatrzymanego mężczyzny w żółtej czapce. Mężczyzna w żółtej czapce oswobodził się, wyszedł przez szklane drzwi. K. L. wraz z mężczyzną w czarnej kurtce wrócił do sklepu i dyskutował z pracownikami sklepu. Wrócił również mężczyzna w żółtej czapce. Następnie K. L. wraz z mężczyzną w żółtej czapce wyszli ze sklepu, rozmawiają ze sobą, śmiejąc się. Następnie za nimi wychodzi mężczyzna w czarnej kurtce. Mężczyzna w czarnej kurtce przed wyjściem ze sklepu jest agresywny, popycha jednego z ochroniarzy. Mężczyzna w żółtej czapce widoczny w oku kamery również dyskutował podniesionym głosem. Oskarżony K. L., gestykulował, zwraca się do ochroniarzy oraz do kolegów. K. L., będąc na terenie sklepu, nie był przez cały czas nagrania widoczny w oku kamery, ponieważ momentami znajdował się poza jej zasięgiem.

W świetle ww. dowodów bezsporne jest użycie przemocy przez kolegę K. J. P. mimo kilkukrotnego polecenia pozostania w sklepie wydanego mu przez M. F.. Ponadto z nagrania wynika, że dopiero czynności podjęte wspólnie przez pracownika ochrony oraz dwóch pracowników sklepu (...) spowodowały, że J. P. (1) zwrócił skradzione rzeczy. Z nagrania wynika ponadto, że J. P. (1) nie uczynił tego dobrowolnie, ponieważ pierwszy but wypadł mu podczas przepychanki z pracownikami sklepu, drugi wyrzucił zaś mając świadomość, że mężczyźni użyją wszelkich zgodnych z prawem środków, by skłonić go do zwrotu skradzionego mienia lub wezwania Policji w celu dokonania stosownych w takich przypadkach czynności. Ponadto na nagraniu widać również jak J. P. (1) kilkakrotnie krzyczy w stronę pracowników sklepu. Zapis nagrania nie pozostawia również wątpliwości co do zachowania oskarżonego K. L. w zakresie świadomości przyczyn przebywania kolegów w sklepie, faktu dokonanego przez Ł. P. (1) zaboru obuwia N. oraz zamiaru utrzymania się w posiadaniu zabranego obuwia, o czym świadczy włączenie się do sytuacji, a po osiągnięciu zamierzonego celu polegającego na zastraszeniu pracowników sklepu, swobodne oddalenie się z miejsca zdarzenia.

Istotnym uzupełnieniem okoliczności podniesionych w zeznaniach świadków był protokół przeszukania J. P. (1) (k. 7-9), tj. czynności, w wyniku której ujawniono u niego parę butów N. wraz z klipsem zabezpieczającym przed kradzieżą oraz plakietką z ceną. Dokument, o którym mowa powyżej stanowił uzupełnienie zeznań świadków oraz nagrania z monitoringu w zakresie sprawstwa oskarżonego wspólnie w porozumieniem z J. P. (1) i Ł. P. (1) odnośnie mienia, które ukradli ze sklepu, a następnie poprzez użycie przemocy oraz groźby bezprawnej bezpośrednio po kradzieży utrzymali się w jego posiadaniu.

Odnosząc się do drugiego z zarzutów postawionych K. L., Sąd uznał wyjaśnienia oskarżonego za wiarygodne w zakresie jakim przyznał się do popełniania czynu z art. 158 § 1 k.k.

Oskarżony potwierdził, iż po wyjściu ze sklepu (...) wraz z J. P. (1) pobili przypadkowo spotkanego mężczyznę, którego mijali na ulicy. Oskarżony przyznał, iż uderzył tego mężczyznę kilka razy pięścią.

Na sprawstwo oskarżonego wskazuje przede wszystkim przyznanie się oskarżonego, a także zeznania J. P. (1), który składając wyjaśnienia jako podejrzany przyznał się do popełnia tego czynu wspólnie w porozumieniu z oskarżonym oraz zebrany w sprawie materiał dowodowy w postaci zeznań pokrzywdzonego K. S., świadka D. W., a także świadków w osobach funkcjonariuszy Policji, uzupełnionych przez informacje zawarte w treści zgromadzonych w postępowaniu dokumentów.

Z zeznań pokrzywdzonego K. S. wynika, że w dniu 22 stycznia 2016 roku, około godziny 12:50 szedł on w kierunku przystanku autobusowego, znajdującego się w pobliżu skrzyżowania ul. (...). Kiedy znalazł się na wysokości (...) minął K. L. oraz towarzyszącego mu mężczyznę, poruszających się pieszo w przeciwnym kierunku. Wtedy kolega K. L. zwrócił się do K. S. słowami „chcesz dostać w mordę?”. K. S. spojrzał wówczas za siebie. Mężczyzna zaczął wówczas mówić coś do K. L. ale nie usłyszał on tych słów. K. S. poszedł wówczas w kierunku przejścia dla pieszych, przed którym zatrzymał się, ponieważ sygnalizator wskazywał światło czerwone. Wówczas mężczyzna towarzyszący K. L. podszedł do K. S. i drugi raz zwrócił się do niego słowami, które wypowiedział wcześniej („chcesz dostać w mordę?”). Wtedy K. S. odpowiedział „nie”. Do mężczyzny zbliżył się wówczas K. L., ale stanął on nieco dalej. Obok mężczyzn stały dwie kobiety, nieco dalej stał mężczyzna rozdający gazety, jednak żadna z ww. osób nie zareagowała na zachowanie kolegi K. L., który po chwili kolejny raz dalej pytał się K. S. czy chce on od niego dostać, na co udzielił on wymijającej odpowiedzi. K. S. powiedział do J. P. (1), że nic mu nie zrobił i żeby się uspokoił, ale ten w dalszym ciągu był agresywny, wypowiadając ciągle te same słowa i patrząc się na pokrzywdzonego. Wtedy K. L. powiedział do niego, mając na myśli pokrzywdzonego „widać, że to cipa”. Po chwili towarzysz oskarżonego znienacka uderzył K. S. pięścią w twarz, co skutkowało zachwianiem się mężczyzny. Mężczyzna zaczął zadawać pokrzywdzonemu kolejne ciosy, uderzając go prawą pięścią i trafiając K. S. w nos, lewy kącik ust, a także okolice lewego oka. Ofiara starała się bronić, zasłaniając się rękami, ale J. P. (1) dalej uderzał go głowę i w twarz. Po pierwszym ciosie znajomego, oskarżony K. L. zaczął także bić K. S. uderzając go pięścią w twarz, a także w tył głowy. K. S. próbował się bronić, uderzając jednego z napastników w twarz. Widząc jednak, że nie ma szans w starciu z dwoma mężczyznami, którzy nie zamierzają przestać go bić. K. L. wtedy też zadał mu silny cios w nos, będący najmocniejszym ze wszystkich uprzednio zadanych. Pokrzywdzony zdecydował się na wbiegnięcie na ulicę, licząc na pomoc ze strony kierowców przejeżdżających pojazdów. K. L. i drugi mężczyzna w pogoni za pokrzywdzonym również wbiegli na jezdnię. Pokrzywdzonemu udało się wsiąść do pojazdu kierowanego przez D. W., który po zatrzymaniu auta na czerwonym świetle, widząc pokrzywdzonego i goniących go mężczyzn, otworzył drzwi pojazdu. D. W. zawiózł pokrzywdzonego na (...), skąd zadzwonił on na Policję. Następnie wraz z funkcjonariuszami Komisariatu Policji W. U. D. I. i A. S. poruszającymi się radiowozem, K. S. pojechał przed sklep (...), znajdujący się przy ulicy (...), w kierunku którego wcześniej udali się oskarżony i drugi z mężczyzn. Miało to miejsce około godz. 13:40, a oprócz nich znajdował się tam jeszcze inny mężczyzna.

Wskazać należy, że na rozprawie pokrzywdzony z całą świadomością rozpoznał oskarżonego, któremu towarzyszył mężczyzna, który zapytał się go, czy chce dostać w mordę, podszedł do niego i zaczął powtarzać groźbę. Wskazał, iż oskarżony wypowiedział wobec swojego kolegi słowa „widać, że to cipa”, które miały go sprowokować. Pokrzywdzony zeznał, iż pierwszą osoba, która go uderzyła, był znajomy oskarżonego. Był to cios pięścią w głowę, w okolicy oka. Kolejne ciosy zadawali obaj napastnicy. Był szarpany za kurtkę i kopany. Pokrzywdzony stwierdził ponadto, że bardziej agresywny w trakcie zdarzenia był kolega oskarżonego, jednakże jak przyznał dostała także mocny cios w nos od oskarżonego. Widział doskonale twarze sprawców, widział ich twarz i ubrania. Nie miał także problemów z ich rozpoznaniem po zdarzeniu, gdy stali pod sklepem. Stwierdził ponownie, iż ma całkowita pewność co do rozpoznania.

Uzupełnienie wersji zdarzenia opisanej przez pokrzywdzonego stanowią zeznania świadka D. W. , który zeznał, że w dniu zdarzenia prowadził pojazd marki C. poruszając się w kierunku P.. D. W. zatrzymał prowadzony pojazd na czerwonym świetle, a po zmianie światła na zielone, zamierzał ruszyć, ale zauważył że pozostałe pojazdy dalej stoją. Zobaczył też, że zakrwawiony K. S. próbuje dostać się do samochodu stojącego przed pojazdem świadka, ale kierowca tego pojazdu nie otworzył mu drzwi i odjechał. Następnie świadek zobaczył, że pokrzywdzony znalazł się przed maską jego samochodu i ucieka przed goniącym go J. P. (1) i biegnącym razem z nim oskarżonym. Oskarżony wraz z ww. mężczyzną dobiegli do pokrzywdzonego i zaczęli go uderzać pięściami oraz kopać, dlatego kiedy K. S., który wcześniej próbował się osłaniać, podbiegł do pojazdu świadka, ten wpuścił go do jego wnętrza. Kiedy pokrzywdzony usiadł na tylnym siedzeniu, D. W. zablokował drzwi do samochodu i podwiózł K. S. do stacji paliw S.. W rozmowie z pokrzywdzonym, świadek powiedział mu, żeby zadzwonił na Policję, uznając że obaj napastnicy mogą zrobić krzywdę innym osobom, a potem zostawił mężczyznę na stacji benzynowej i pojechał do pracy. Pokrzywdzony był natomiast w szoku, bo został zaatakowany tylko dlatego, że spojrzał w stronę mijających go mężczyzn. Zeznając na rozprawie świadek dodał, że w pobliżu miejsca zdarzenia obecnych było wiele osób, jednak żadna z nich nie zareagowała.

Świadek zeznał, że w chwili, w której pokrzywdzony dobiegł do prowadzonego przez niego samochodu, na ciele K. S. widoczne były obrażenia będące skutkiem pobicia, tj. obtarcia na rękach, krwawienie z nosa. Ponadto oskarżony wraz z towarzyszącym mu mężczyzną gonił pokrzywdzonego i kiedy udało się im zbliżyć do niego, zaczęli go uderzać pięściami i kopać.

Okoliczność, iż świadek D. W. nie rozpoznał oskarżonego na sali nie ma większego znaczenia dla rozstrzygnięcia, bowiem świadek miał krótszą wzrokową styczność z napastnikami i był jedynie osoba postronną, dlatego mógł przykładać mniejsza wagę do swoich spostrzeżeń w wyniku czego nie zapamiętał na tyle dobrze agresorów, by rozpoznać jednego z nich na sali sądowej. Przyznał, iż osoby te miały sportowe ubrania a zdarzenie miała bardzo dynamiczny przebieg.

Osobną grupę świadków stanowili funkcjonariusze Policji w osobach sierżanta sztabowego B. O. oraz starszego posterunkowego D. I. . Pierwszy z przesłuchanych świadków zeznał, że w dniu 22 stycznia 2016 roku około godziny 13:40 z polecenia radiooperatora poruszając się oznakowanym radiowozem udał się wraz z K. G. udali się na penetrację terenu znajdującego się w okolicach skrzyżowania ulic (...), gdzie mieli udać się sprawcy pobicia K. S.. Przejeżdżając obok sklepu (...), znajdującego się w pobliżu (...) funkcjonariusze zauważyli, że na miejscu znajduje się funkcjonariusze Policji w osobach D. I. i A. S., a funkcjonariusze ci przystąpili do wylegitymowania osób rozpoznanych przez pokrzywdzonego jako sprawców pobicia, tj. J. P. (1) i K. L., a także Ł. P. (1), podejrzewanego o dokonanie kradzieży rozbójniczej w sklepie (...) przy ul. (...). Wobec powyższego funkcjonariusze zatrzymali ww. mężczyzn, do czego konieczne było zastosowanie środków przymusu bezpośredniego.

Zeznania ww. świadka korespondowały z zeznaniami D. I., który zeznał, że w patrolu zmotoryzowanym wraz z A. S. udali się oznakowanym radiowozem w okolice skrzyżowanie ulic (...), gdzie zastali pokrzywdzonego, który wraz z nimi udał się w do sklepu (...), znajdującego się na ulicy (...) niedaleko stacji BP. K. S. rozpoznał wśród trzech stojących przed sklepem mężczyzn J. P. (1) i K. L. jako sprawców pobicia pokrzywdzonego. Od wszystkich mężczyzn czuć było alkohol, dwóch z nich spożywało piwo przed sklepem. Policjanci przystąpili do zatrzymania mężczyzn wskazanych jako sprawcy pobicia, a także towarzyszącego im Ł. P. (1). W związku ze stawianym przez ww. mężczyzn oporem, konieczne było zastosowanie wobec nich środków przymusu bezpośredniego. Po przewiezieniu ich na Komisariat policjanci dokonali przeszukania J. P. (1), w wyniku którego ujawnili u niego parę butów N. z klipsem zabezpieczającym i metką cenową sklepu (...). W związku z powyższym funkcjonariusze udali się do ww. sklepu, gdzie po zapoznaniu się z zapisem monitoringu stwierdzili, że wszyscy mężczyźni są sprawcami kradzieży rozbójniczej w ww. sklepie.

Jako w pełni wiarygodne Sąd uznał zeznania świadków B. O. oraz D. I. – funkcjonariuszy Policji, interweniujących w przedmiotowym dniu. W swoich zeznaniach świadkowie opisali okoliczności i przyczyny interwencji wobec zgłoszenia pobicia K. S..

Dokonując oceny zeznań wspomnianych świadków podkreślenia wymaga, iż są oni osobami zupełnie obcymi dla oskarżonego. Nie pozostawali oni, ani nie pozostają z nim w żadnych relacjach. Ich wiedza o zdarzeniu pochodziła wyłącznie z przeprowadzonych czynności służbowych. Przedstawiona przez nich relacja jest pozbawiona własnych ocen zaistniałego zdarzenia. Zeznania są wyważone i spójne, tworząc logiczną całość. Co równie istotne, ich twierdzenia znajdują odzwierciedlenie w treści innych dowodów, w tym w postaci protokołów przeszukania. Sąd nie dopatrzył się przy tym jakichkolwiek motywów, dla których świadkowie – co istotne Policjanci – mieliby bezpodstawnie obciążać oskarżonego. Tym samym w ocenie Sądu, zeznania świadków nie pozostawiają jakichkolwiek wątpliwości co do rzeczywistego przebiegu zdarzenia z udziałem oskarżonego K. L. oraz drugiego mężczyzny, którzy dokonali pobicia K. S..

W wyniku pobicia pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci niewielkiego obrzęku w okolicy potylicznej po stronie lewej, niewielkiej rany grzbietu nosa, obrzęku nosa z krwawieniem oraz zaczerwienienia policzka lewego (karta medycznych czynności ratunkowych - k.29 z akt sprawy XIV K 782/16, protokół oględzin pokrzywdzonego - k. 30-31 z akt sprawy XIV K 782/16). Z treści opinii sądowo-lekarskiej wynika, że obrażenia doznane w wyniku pobicia spowodowały u pokrzywdzonego naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni w rozumieniu art. 157 § 2 k.k. (k. 89-90 z akt sprawy XIV K 782/16).

Do stwierdzenia czy czyn zarzucany K. L. wypełnił znamiona przestępstwa z art. 158 § 1 k.k. konieczne jest ustalenie czy biorąc udział w pobiciu K. S. naraził go na niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 § 1 k.k. lub w art. 157 § 1 k.k.

W pisemnej opinii biegły wskazał, że zdarzenie, którego następstwem było odniesione przez pokrzywdzonego obrażenia, nie narażało K. S. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, obrażenia te nie wyczerpywały skutków określanych w art. 157 § 1 k.k. i w art. 156 § 1 k.k.

Odnosząc się do ww. opinii Sąd nie miał podstaw do kwestionowania przyjętej przez biegłego kwalifikacji prawnej obrażeń pokrzywdzonego K. S., niemniej w ocenie Sądu bez znaczenia dla ustaleń Sądu pozostawała próba odpowiedzi przez biegłego na pytanie, czy zdarzenie będące przedmiotem postępowania narażało pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo nastąpienia skutku, o którym mowa w art. 156 § 1 k.k. lub w art. 157 § 1 k.k.

Sąd podziela bowiem stanowisko zawarte w doktrynie i orzecznictwie, iż stwierdzenie, że sprawcy pobicia narazili pokrzywdzonego na nastąpienie jednego ze skutków opisanych w art. 158 § 1 k.k. wymaga co prawda ustalenia, że biorący udział w zdarzeniu poprzez swoje działania wytworzyli dla dóbr chronionych ww. przepisem (tj. życia i zdrowia) sytuację bezpośredniego, realnego ich naruszenia (Komentarz do art. 158 k.k. red. Stefański 2018, wyd. 21/R.Kokot), niemniej od strony dowodowej dla dokonania tego rodzaju oceny nie wymaga wiedzy specjalnej. Przypisanie przestępstwa z art. 158 k.k. wymaga ustalenia niebezpiecznego charakteru bójki - na co mogą wskazywać ustalone w konkretnym przypadku okoliczności zajścia - sposób zadawania uderzeń, ich siła, kierunek i umiejscowienie uderzeń, sposób ich zadawania czy też użycie niebezpiecznych przedmiotów do zadawania ciosów (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 28 lutego 2002 r., II AKa 281/01). Z punktu widzenia konstrukcji materialnoprawnej przestępstwa określonego w art. 158 § 1 k.k. nie jest konieczne stwierdzenie u pobitego wymienionych w nim obrażeń ciała. Skutkiem relewantnym dla tego typu przestępstwa jest bowiem już samo tylko narażenie pokrzywdzonego na uszczerbek na zdrowiu w znaczeniu, o którym mowa w art. 157 § 1 k.k. lub narażenie go na dalej idące niebezpieczeństwo (tj. uszczerbku określonego w art. 156 § 1 k.k. lub nawet utraty życia). Dla dokonania takiej oceny nie jest wcale niezbędne przeprowadzenie badania lekarskiego pokrzywdzonego lub odebranie relacji od samego pokrzywdzonego, jeśli sąd dysponuje innymi wiarygodnymi dowodami co do charakteru i stopnia intensywności agresywnych poczynań oskarżonych (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28 grudnia 2001 r., V KKN 336/00).

W sprawie będącej przedmiotem niniejszego postępowania Sąd dysponował materiałem dowodowym umożliwiającym ustalenie powyższej okoliczności. Ze zgromadzonego materiału dowodowego, głównie w postaci zeznań świadków, w tym pokrzywdzonego K. S. i D. W., wyraźnie wynika, że K. L. i towarzyszący mu ustalony mężczyzna swoim zachowaniem narazili pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo nastąpienia skutku określonego w art. 157 § 1 kk. Zachowanie oskarżonego i drugiego z napastników cechowało się bowiem wyjątkową agresywności i z całą pewnością zmierzało do spowodowania szeroko pojętego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego. Z zeznań pokrzywdzonego wynika, że drugi z napastników uderzył go pięścią w twarz, w wyniku czego K. S. się zachwiał. Następnie zarówno oskarżony, jak i drugi mężczyzna zaczęli uderzać pokrzywdzonego pięściami.

Oskarżony zadał pokrzywdzonemu mocny cios w nos, poczuł wtedy, że cieknie mu krew z nosa. Sposób zadawania uderzeń, ich ilość oraz miejsca, w które mężczyźni je zadawali (głowa), świadczy o znacznym stopniu agresji. K. S. zeznał, że K. L. uderzał pokrzywdzonego pięścią, trafiając go m.in. w twarz i w tył głowy, zaś drugi sprawca będący pierwotnym agresorem zadał mu kilka uderzeń pięścią, trafiając w nos, okolice ust i oczu.

Z zeznań pokrzywdzonego wynika zatem, że sprawcy pobicia zadali mu co najmniej kilkanaście ciosów w twarz i w głowę. Zachowanie oskarżonego oraz towarzyszącego mu mężczyzny odzwierciedlają dobitnie obrażenia twarzy i głowy odniesione przez pokrzywdzonego.

W ocenie Sądu sam fakt zadania K. S. kilkunastu ciosów w głowę i twarz mógł spowodować obrażenia stanowiące co najmniej naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia o, którym mowa w art. 157 § 1 k.k. Wskazać bowiem należy, że tego rodzaju uszczerbek obejmuje bardzo szeroki zakres skutków na zdrowiu, które z jednej strony mogą znajdować się na pograniczu najcięższych postaci uszczerbku na zdrowiu z art. 156 § 1 k.k., a z drugiej także te, które wiążą się z naruszeniem normalnego funkcjonowania organizmu na okres nieznacznie nawet przekraczający 7 dni (Komentarz do art. 157 k.k. red. Stefański 2018, wyd. 21/R.Kokot). Dlatego też biorąc pod uwagę, iż oskarżony wraz z drugim ze sprawców zadawali uderzenia w twarz i głowę, a więc obszar szczególnie wrażliwy i związany z utrzymaniem funkcji życiowych, z pewnością mogli spowodować niekorzystne skutki na jego zdrowiu na okres trwający dłużej niż 7 dni. Mając na uwadze powyższe, nie ulega wątpliwości, że swoim zachowaniem K. L. uczestnicząc w pobiciu K. S. naraził go co najmniej na nastąpienie skutku określonego w art. 157 § 1 kk.

Przestępstwa z art. 281 k.k. (kradzieży rozbójniczej) dopuszcza się ten, kto w celu utrzymania się w posiadaniu zabranej rzeczy, bezpośrednio po dokonaniu kradzieży, używa przemocy wobec osoby lub grozi natychmiastowym jej użyciem albo doprowadza człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności.

Kradzież rozbójnicza wymaga zachowania winy umyślnej w zamiarze bezpośrednim kierunkowym. Wymagane zatem jest dokonanie zaboru cudzej rzeczy w celu jej przywłaszczenia, a ponadto następnie podjęcie czynności w celu utrzymania się w posiadaniu zabranej rzeczy. Występuje tu więc podwójna kierunkowość działania sprawcy (Komentarz do art. 281 k.k. red. Stefański 2018, wyd. 21/T.Oczkowski). Podkreślić należy, że środki przedsięwzięte przez sprawcę kradzieży w celu utrzymania się w posiadaniu zabranej rzeczy (przemoc, groźba natychmiastowego jej użycia albo doprowadzenie innej osoby do stanu nieprzytomności lub bezbronności), podejmować on musi bezpośrednio po dokonaniu tego zaboru. Oznacza to, że sprawca, który używa przemocy (lub dopuszcza się innych zachowań wskazanych w art. 281 k.k.) w czasie kradzieży nie dopuszcza się kradzieży rozbójniczej, ponieważ jednym ze znamion czynu z art. 281 k.k. jest działanie w celu utrzymania się w posiadaniu zabranej rzeczy, a zatem znajdującej się we władaniu sprawcy.

W art. 283 k.k. przewidziano typ uprzywilejowany, określany pojęciem „wypadku mniejszej wagi”. Wskazać należy, że o zakwalifikowaniu danej kradzieży rozbójniczej jako wypadku mniejszej wagi decydują nie tylko kryteria majątkowe (wartość skradzionej rzeczy), ale również skala przemocy lub innych metod rozbójniczych (groźby oraz doprowadzenia człowiek do stanu nieprzytomności lub bezbronności – Komentarz do art. 281 k.k. red. Stefański 2018, wyd. 21/T.Oczkowski).

Analiza i interpretacja zgromadzonego materiału dowodowego wykazały jednoznacznie, iż w dniu 22 stycznia 2016 roku na terenie sklepu (...) przy ul. (...) w W. K. L. dokonał kradzieży butów marki N. o wartości 400 zł na szkodę ww. sklepu, a następnie w celu utrzymania się w ich posiadaniu, bezpośrednio po dokonanej kradzieży, użył przemocy oraz kierował groźby jej użycia wobec pracowników sklepu (...). Znamiennym jest bowiem to, iż pracownicy sklepu oraz ochrona zostali skutecznie zastraszeni stosowaną przez sprawców przemocą oraz kierowanymi przez oskarżonego oraz dwóch pozostałych mężczyzn groźbami natychmiastowego użycia przemocy bowiem nikt nie wezwał na miejsce Policji, która mogłaby zatrzymać sprawców, ani także nikt za nimi nie wybieg ze sklepu w pościg, w celu odzyskania obuwia firmy (...), co do którego mieli pełną świadomość, że znajduje się w posiadania sprawców.

Sąd uznał oskarżonego za winnego zarzucanego mu czynu, uznając że dopuścił się go wraz z dwoma ustalonymi mężczyznami. Sprawa jednego z oskarżonych wyłączona została do odrębnego postępowania, zaś drugi z oskarżonych zmarł w okresie, w którym toczyło się postępowanie.

Zdaniem Sądu zgromadzony materiał dowodowy nie pozostawia wątpliwości, iż K. L. wraz z dwoma ustalonymi osobami działali wspólnie i w porozumieniu ze sobą. Pamiętać należy, że istotą współsprawstwa jest wyraźne lub milczące porozumienie współsprawców, zawarte przed popełnieniem przestępstwa lub w jego trakcie. Istotne i wymagane nie jest jednak wspólne dokonanie poszczególnych czynności czasownikowych, lecz realizacja zespołu znamion przestępstwa z objęciem zamiarem całości zdarzenia jak działania własnego (niezależnie od odpowiedzialności współsprawcy za rozmiary jego własnego ekscesywnego działania). Każda z osób obejmuje swoim zamiarem realizację wszystkich znamion czynu przestępczego. O wspólnym działaniu (a nie np. pomocnictwie) możemy mówić nie tylko wtedy, gdy każdy ze współsprawców realizuje część znamion czynu zabronionego, ale także wtedy, gdy współdziałający nie realizuje żadnego znamienia czasownikowego uzgodnionego czynu zabronionego, ale wykonane przez niego wcześniej lub w trakcie trwania czynu czynności stanowią istotny wkład we wspólne przedsięwzięcie. Działania poszczególnych współsprawców muszą mieć istotny, dopełniający się charakter, wspólnej realizacji znamion konkretnego czynu, zgodnie z przyjętym podziałem ról, przy czym podział tych ról, oparty na porozumieniu, może nastąpić per facta concludentia. Dla przyjęcia współsprawstwa ważne jest, aby każdy ze wspólników utożsamiał się z działaniami pozostałych, traktując takie zachowanie jako swoje, nawet wówczas, gdy osobiście nie wykonywał żadnych czynności czasownikowych przestępstwa. Wystarczy porozumienie osiągnięte w czasie wykonywania czynu. Ustawa nie wprowadza żadnych dodatkowych warunków dotyczących formy porozumienia. Może do niego dojść nawet w sposób dorozumiany.

Odnosząc powyższe na grunt niniejszej sprawy należy stwierdzić, że K. L. oraz dwie ustalone osoby dokonały kradzieży rozbójniczej działając wspólnie i w porozumieniu.

W ocenie Sądu, porozumienie między oskarżonym i dwoma mężczyznami istniało od samego początku, oskarżony wraz z dwoma mężczyznami udali się do sklepu (...) razem. Oskarżony wszedł pierwszy do sklepu celem zrobienia rozeznania i informował stojących na zewnątrz mężczyzn o sytuacji rozmawiając z jednym z nich przez telefon komórkowy. Następnie wyszedł, zaś do sklepu weszło dwóch jego znajomych. Oskarżony stał na zewnątrz i czekał na swoich kolegów, obserwował zajście z ich udziałem, kiedy mieli problemy z opuszczeniem sklepu. Włączył się w pomoc uwolnienia jednego z nich, jednakże nie przyniosło to rezultatu. Pomógł natomiast odebrać od Ł. P. (1) skradzione przez niego buty N. i je ukryć przed sklepem. Następnie zaś podjął działania utrzymania się w posiadaniu skradzionych butów poprzez wstępną próbę łagodzenia sytuacji w sklepie z udziałem jego kolegów, ostatecznie zaś przyjął także postawę agresywną i groził natychmiastowym użyciem przemocy.

Oskarżony wraz dwoma ustalonymi mężczyznami wspólnie zrealizowali znamiona przestępstwa kradzieży rozbójniczej z objęciem zamiarem całości zdarzenia jak działania własnego. Obejmowali oni swoim zamiarem realizację wszystkich znamion czynu przestępczego. Ich działania miały istotny, dopełniający się charakter, wspólnej realizacji znamion kradzieży rozbójniczej.

Fakt użycia w pierwszej kolejności przemocy przez J. P. (1) nie budzi wątpliwości. J. P. (1) odpychał M. F. oraz M. D. (1). Osoba ta najpierw odpychała pracownika ochrony jedną ręką, ale widząc że M. F. jest silniejszy od niego, schował do kieszeni telefon komórkowy i zaczął odpychać go obydwiema rękami. Mężczyzna odpychał też w ten sposób M. D. (1), ale kiedy ten złapał go za rękę, a M. F. przytrzymywał go za drugą kończynę, próbował on opierając się o drzwi do przedsionka sklepu kopnąć pracowników sklepu, a także wykorzystać siłę całego ciała w taki sposób, żeby móc odepchnąć jednego z nich bez użycia rąk. Przemocy używał też Ł. P. (1) odpychając M. D. (1). Obydwaj mężczyźni grozili też pracownikom sklepu, że wrócą na jego teren i „zapierdolą ich”. Oskarżony który pojawił się w sklepie najpóźniej, również kierował w stosunku do pracowników sklepy tego rodzaju groźby, pomimo ze wstępnie chciał załagodzić sytuacje. Nie budzi zatem wątpliwości, że oskarżony K. L. pierwszego z zarzucanych mu czynów dopuścił się wspólnie i w porozumieniu z ww. mężczyznami.

Sąd uznał, że zachowanie oskarżonego stanowiło wypadek mniejszej wagi, biorąc pod uwagę zabór mienia o łącznej wartości 400 zł, a także odzyskaną przez pracowników sklepu parę butów marki N., które zostały zabezpieczone przez funkcjonariuszy Policji przy J. P. (1). Wartość skradzionego mienia nie była zatem wysoka. Ponadto, jakkolwiek oskarżony i działający wraz z nim mężczyźni stosowali wobec pokrzywdzonych przemoc, to jednak jej skala nie była duża, w wyniku ich działania żaden z pokrzywdzonych nie odniósł obrażeń. Stosowana przez K. L. przemoc polegała głównie na kierowaniu groźby natychmiastowego użycia przemocy wobec pracowników sklepu, nie zadawał on im ciosów. Nie mniej jednak akceptował działania o większym stopniu agresji podejmowane przez jego towarzyszy. Stosowaną bezpośrednio przez oskarżonego przemoc obiektywnie należy uznać za cechującą się niewielką intensywnością oraz niskim narażeniem na spowodowanie uszczerbku na zdrowiu. Oskarżony wraz z ww. mężczyznami po konfrontacji z pracownikami sklepu dość szybko opuścili obiekt. Z powyższych względów Sąd uznał, że czyn, którego dopuścił się oskarżony, stanowił przypadek mniejszej wagi w rozumieniu art. 283 k.k.

Sąd nieznacznie zmienił opis czynu zarzucanego oskarżonemu poprzez uzupełnienie zawartego w opisie czynu znamienia kierowania gróźb, ustalając, że były to groźby natychmiastowego użycia przemocy. Zachowanie K. L. wskazuje, iż pomógł odebrać od Ł. P. (1) skradzione przez niego buty N. i je ukryć przed sklepem. Następnie zaś podjął działania utrzymania się w posiadaniu skradzionych butów poprzez pozostanie na miejscu zdarzenia (pomimo posiadania obiektywnej możliwości oddalenia się z zabranym obuwiem), przez co zamanifestował akceptację dla działań swoich współtowarzyszy, którzy stosowali bezpośrednią przemoc słowną i fizyczną, a następnie - przyjęcie postawy agresywnej, wyrażającej się w natychmiastowym użyciu przemocy, na tyle skutecznie, że nie wezwano Policji ani nikt z pracowników sklepu nie udał się za nimi w pościg.

Wobec powyższego Sąd dokonał zmiany kwalifikacji czynu zarzucanego oskarżonemu, uznając że dopuścił się on popełnienia przestępstwa z art. 281 k.k. w zw. z art. 283 k.k., a nie przestępstwa z art. 281 k.k. w zb. z art. 283 k.k. Sąd miał na uwadze treść przepisu art. 11 § 2 k.k., z której wynika, że zbieg przepisów ma miejsce wówczas, gdy czyn oskarżonego wyczerpuje znamiona określone w dwóch lub więcej przepisach ustawy karnej. W treści art. 283 k.k. nie wskazano natomiast odrębnego przestępstwa, ale typ uprzywilejowany przestępstwa z art. 281 k.k. Mając na uwadze powyższe podstawą skazania oskarżonego był art. 281 k.k. w zw. z art. 283 k.k.

Drugim z czynów zarzucanych oskarżonemu było przestępstwo z art. 158 § 1 k.k. Z treści tego przepisu wynika, że sprawcą opisanego w nim czynu, jest ten kto bierze udział w bójce lub pobiciu, w którym naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 § 1 k.k. lub w art. 157 § 1 k.k. W art. 158 k.k. wskazano dwa typy czynów zabronionych tj. bójkę lub pobicie. Udział w bójce oznacza uczestnictwo w starciu z co najmniej trzema osobami, które wzajemnie się atakują. Występuję one zatem w podwójnej roli, będąc zarówno napastnikami, jak i broniącymi się. Pobicie stanowi natomiast czynność napaść co najmniej dwóch osób na inną osobę lub osoby. W tym przypadku występuje zatem wyraźny podział ról na napastników (sprawców przestępstwa) oraz odpierającego, bądź odpierających atak.

W oparciu o zgromadzone dowody Sąd nie miał wątpliwości, że oskarżony K. L. dopuścił się czynu polegającego na pobiciu pokrzywdzonego. Sąd ustalił też, że dopuszczając się pobicia K. S. działał on wspólnie i w porozumieniu z innym ustalonym mężczyzną. J. P. (1) zaczepił pokrzywdzonego, a kiedy ten chciał uniknąć konfliktu, jako pierwszy uderzył go pięścią w nos. Z oskarżonym współdziałał inny mężczyzna, który po ciosie zadanym przez oskarżonego również zaczął bić K. S., uderzając go kilkakrotnie w twarz i w tył głowy. Przemoc stosowana przez mężczyzn nie ograniczyła się do jednego uderzenia, mężczyzna towarzyszący oskarżonemu wyprowadził kilka ciosów trafiając pokrzywdzonego w twarz i głowę, w tym okolice lewego oka. Pokrzywdzony występował wyłącznie w roli broniącego się, próbując osłaniać się rękami. Dopiero po jakimś czasie, zdając sobie sprawę z niemożności powstrzymania agresorów w ten sposób, K. S. próbował wyprowadzać on ciosy, ale oskarżony i drugi z mężczyzn praktycznie ich nie odczuli i w dalszym ciągu bili K. S.. W rezultacie mężczyzna zmuszony został do ucieczki wbiegając na jezdnię ulicy (...), ale został tam dogoniony przez napastników, którzy ponownie zaczęli bić go pięściami po twarzy i głowie. Mężczyźni zaprzestali przemocy dopiero, gdy pokrzywdzonemu udało się uciec do samochodu D. W.. Jak wynika z powyższego pokrzywdzony od początku występował w roli osoby broniącej się przed atakami, zaś oskarżony i drugi pełnili rolę napastników. Wielość ciosów zadanych przez mężczyzn w głowę i twarz pokrzywdzonego nie pozostawia wątpliwości, że swoim zachowaniem oskarżony naraził pokrzywdzonego na nastąpienie skutku określonego w art. 157 § 1 k.k.

Ustalając wymiar kary Sąd kierował się wytycznymi wskazanymi w przepisie art. 53 k.k. Stopień winy oskarżonego w przypadku obydwu zarzucanych mu czynów Sąd ocenił jako znaczny. K. L. dopuścił się czynów, które mogą być popełnione jedynie umyślnie w zamiarze bezpośrednim.

Oskarżony dopuszczając się kradzieży rozbójniczej w sklepie (...) miał pełną świadomość przestępnego działania. Wiedział, iż udając się do sklepu wraz z dwoma kolegami, z którymi ustalili sposób działania oraz poszczególne role, a następnie, w miarę rozwoju sytuacji K. L. zaakceptował ad hoc działania zmierzające do utrzymnia się w posiadaniu zabranej rzeczy a następenie aktywnie włączył się, realzując bezpośrednio znamię kierowania gróźb natychmiastowego użycia przemocy w celu utrzymania się w posiadaniu zabranych butów N..

Sąd nie znalazł żadnych przesłanek mogących wpłynąć na stopień winy oskarżonego.

Poczytalność K. L. nie budzi wątpliwości. Jako okoliczność obciążającą Sąd potraktował działanie pod wpływem alkoholu.

Również stopień społecznej szkodliwości czynu był znaczny. Przestępstwa przeciwko mieniu zaliczają się do grupy najgroźniejszych, a za szczególnie szkodliwe uważane są te, które popełnione zostały z użyciem przemocy lub groźbą jej użycia. Oskarżony użył przemocy skierowanej przeciwko dwóm osobom. Ponadto działał wraz z dwoma innymi mężczyznami, co z pewnością zwiększyło poczucie zagrożenia wśród pracowników sklepu, którzy nie wezwali po zdarzeniu Policji ani także nie ruszyli w pościg za sprawcami.

Jedynymi okolicznościami łagodzącymi, których Sąd dopatrzył się w stosunku do K. L., była stosunkowo nieduża wartość skradzionego mienia i mniejsza intensywność używania przemocy i wypowiadanych gróźb w porównaniu do współsprawców. Wskazać jednak należy, że dotychczasowy sposób życia oskarżonego nie daje podstaw do stwierdzenia, że były one wynikiem zrozumienia przez oskarżonego naganności swojego postępowania.

Mając na uwadze powyższe okoliczności, Sąd uznał, że za czyn opisany w pkt. I aktu oskarżenia, tj. przestępstwo z art. 281 k.k. w zw. z art. 283 k.k., zasadne będzie wymierzenie oskarżonemu K. L. kary 6 miesięcy pozbawienia wolności i taką karą wymierzył mu na podstawie art. 283 k.k. (pkt. I wyroku). Orzeczona kara pozostająca w dolnych granicach ustawowego zagrożenia w ocenie Sądu będzie wystarczająca do uświadomienia K. L., że próby niezgodnego z prawem wejścia w posiadanie mienia nigdy nie będą akceptowane, zwłaszcza w przypadku działań związanych z użyciem przemocy. Wymierzając taką karę Sąd miał też na względzie potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Odnosząc się do przestępstwa pobicia pokrzywdzonego K. S. wskazać należy, że stopień winy oskarżonego był bardzo wysoki. Oskarżony widząc zachowanie towarzyszącego mu mężczyzny, który miał zamiar pobicia pokrzywdzonego, zachowywał się prowokującą, nazywając K. S. „ciotą”. Nie odstąpił od konfrontacji a wręcz stanowił wsparcie dla towarzyszącego mu J. P. (1). Oskarżony wraz z towarzyszącym mu mężczyzną dążyli do pobicia K. S., chociaż przed jego spotkaniem poruszali się w innym kierunku. K. L. nie reagował na słowa pokrzywdzonego, który spokojnie próbował przekonać jego kolegę, że nie ma żadnych wrogich zamiarów w stosunku do niego. Powyższe okoliczności prowadzą do wniosku, że oskarżony i towarzyszący mu mężczyzna próbowali znaleźć potencjalną ofiarę, a kiedy w ich pobliżu przypadkiem znalazł się K. S. „wykorzystali okazję” do pobicia go.

Również stopień społecznej szkodliwości oskarżonego był bardzo wysoki. K. L. i J. P. (1) narazili pokrzywdzonego na spowodowanie poważnych obrażeń ciała. O ile K. L. był mniej agresywny przy zadawaniu ciosów niż jego towarzysz to wskutek pobicia spowodował u pokrzywdzonego obrażenia twarzy i głowy. Niezależnie od powyższego swoim zachowaniem oskarżony wywołał u K. S. dyskomfort psychiczny, towarzyszący każdej osobie, która została zaatakowana przez nieznanego jej sprawcę bez żadnego powodu.

Sąd uznał, że jedyną okolicznością łagodzącą zachodzącą w stosunku do K. L. jest przyznanie się oskarżonego do winy, okazanie skruchy i przeproszenie pokrzywdzonego. Ponadto w stosunku do zachowania oskarżonego przeważają okoliczności obciążające, do których z pewnością należy zaliczyć brak jakiejkolwiek przesłanki uzasadniającej agresję wobec obcej, przypadkowo spotkanej na ulicy osoby, a także skutki przestępstwa oraz właściwości i warunki osobiste oskarżonego, w tym zwłaszcza jego uprzednią karalność. Z powyższych względów Sąd uznał, że należy wymierzyć oskarżonemu karę 1 roku pozbawienia wolności (pkt. II wyroku).

Sąd na podstawie 85 § 1 i 2 oraz art. 86 § 1 k.k. połączył kary orzeczone wobec oskarżonego w pkt. I i II wyroku i wymierzył mu karę łączną 1 roku i 2 miesięcy pozbawienia wolności (pkt. III wyroku). Przesłanką wymierzenia oskarżonemu kary łącznej w wysokości bliskiej sumie okresów orzeczonych kar pozbawienia wolności było popełnienie przez K. L. dwóch czynów o luźnym związku podmiotowo-przedmiotowym. Przestępstwa, których dopuścił się oskarżony, skierowane były przeciwko różnych dobrom prawnym, ponadto w ich wyniku pokrzywdzone zostały różne osoby.

Sąd na poczet orzeczonej łącznej kary pozbawienia wolności zaliczył oskarżonemu okres pozbawienia wolności w sprawie w postaci jego zatrzymania od dnia 22 stycznia 2016 r. godz. 14:00 do dnia 23 stycznia 2016 r. godz. 14:55.

W ocenie Sądu zarówno kary jednostkowe, jak i kara łączna nie przekraczają stopnia winy oskarżonego i są adekwatne do stopnia społecznej szkodliwości popełnionych przestępstw. Orzeczona kara łączna powinna stanowić dla oskarżonego dostateczną dolegliwość, która wpłynie na przestrzeganie przez niego porządku prawnego w przyszłości i skłoni go do stosownej refleksji nad dotychczasowym postępowaniem.

Sąd zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokata K. D. kwotę 756 złotych podwyższonej o stawkę podatku VAT tytułem wynagrodzenia za obronę oskarżonego z urzędu. Podstawą przyznania ww. wynagrodzenia były przepisy Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu z dnia 3 października 2016 r. (Dz. U. z 2016 r., poz. 1714).

Mając na uwadze wymierzoną oskarżonemu karę pozbawienia wolności i będące jej konsekwencją czasowe pozbawienie go możliwości zarobkowania, Sąd mając na uwadze treść art. 624 § 1 k.p.k. zwolnił K. L. w całości od opłaty i pozostałych kosztów sądowych, przejmując je na rachunek Skarbu Państwa.

Z uwagi na powyższe, Sąd orzekł jak w sentencji wyroku.