Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V ACa 78/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 stycznia 2019 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie V Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący: SSA Bernard Chazan

Sędziowie: SA Robert Obrębski (spr.)

SO (del.) Elżbieta Wiatrzyk-Wojciechowska

Protokolant: Małgorzata Szmit

po rozpoznaniu w dniu 10 stycznia 2019 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa A. K.

przeciwko Skarbowi Państwa - Dyrektorowi Aresztu Śledczego W.-B. w W.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie

z dnia 20 września 2017 r., sygn. akt I C 1230/15

I.  oddala apelację;

II.  odstępuje od obciążania powoda kosztami postępowania apelacyjnego.

Elżbieta Wiatrzyk-Wojciechowska Bernard Chazan Robert Obrębski

Sygn. akt VA Ca 78/18

UZASADNIENIE

Pozwem z 8 listopada 2011 r. A. K. wniósł o zasądzenie od Skarbu Państwa – Dyrektora Aresztu Śledczego W.B. kwoty 150000zł tytułem zadośćuczynienia za naruszenie przez stronę pozwaną dóbr osobistych powoda w okresie pobytu powoda we wskazanej jednostce służby więziennej od 27 sierpnia 2010 r. do daty wniesienia pozwu, z kilkudniową przerwą w listopadzie 2011r. Podawał, że w celach nie było odpowiedniego oświetlenia, wentylacji, ani sprawnie działającego ogrzewania. Nie było w nich też odpowiednio wydzielonej części na potrzeby fizjologiczne. Według powoda administracja limitowała dostęp do ciepłej wody, energii elektrycznej oraz RTV, ponieważ oświetlenie było wyłączane w ustalonych godzinach w ciągu dnia oraz w porze nocnej. Twierdził, że nie miał właściwego dostępu do zajęć kulturalno – oświatowych oraz do opieki zdrowotnej. Stan materacy i koców doprowadził też do zarażenia powoda świerzbem, który nie był właściwie leczony. Powód także wskazywał w pozwie i w toku rozprawy przed Sądem Okręgowym, że warunki odbywania kary w Areszcie Śledczym W. - B. naruszały godność osobistą powoda w rozumieniu art. 24 k.c. Na podstawie art. 448 k.c. domagał się uznania odpowiedzialności pozwanego przez zasądzenie zadośćuczynienia w wysokości wskazanej w żądaniu pozwu.

W toku postępowania, po złożeniu zeznań przez matkę, powód poszerzył ponadto podstawę faktyczną powództwa o twierdzenie, że wielokrotnie był przez strażników służby więziennej bity, a tym samym dręczony w ten sposób z byle powodu, w tym za naruszanie ciszy nocnej albo zbyt długie oglądanie wraz ze współosadzonymi programów telewizyjnych. Według powoda, strażnicy bili osadzonych przeważnie po pietach, aby nie pozostawiać śladów. Sąd Okręgowy uznał podniesione twierdzenia za spóźnione i nie przeprowadzał w tym zakresie zawnioskowanych przez powoda dowodów, w tym z zeznań świadków, lecz poprzestał na zbadaniu okoliczności podniesionych w pozwie na uzasadnienie zgłoszonego w nim żądania.

Strona pozwana wnosiła o oddalenie powództwa. Zaprzeczała wszelkim w zasadzie twierdzeniom powoda, w tym dotyczących warunków bytowych i sanitarnych odbywania przez powoda kary pozbawienia wolności, dostępu do zajęć kulturalnych i opieki medycznej, która została zapewniona powodowi w uzasadnionym zakresie. Podnosiła i wykazywała zgłoszonymi dowodami tak z dokumentów, jak też z przesłuchania świadków, że wyposażenie cel, jak też zaopatrzenie powoda oraz dostęp do środków higieny i opieki medycznej były zgodne z obowiązującymi przepisami kodeksu karnego wykonawczego, jak też że były kontrolowane przez organy penitencjarne, które nie odnotowały w tym zakresie bezprawnego działania albo zaniechania ze strony administracji Aresztu Śledczego W.B..

Wyrokiem z 26 maja 21014 r. Sąd Okręgowy oddalił powództwo i orzekł o kosztach procesu. Wskutek uwzględnienia apelacji powoda od tego wyroku, opartej przede wszystkim na nierozpoznaniu istoty sprawy w zakresie twierdzeń dotyczących bicia powoda przez strażników, w tym nieprzeprowadzeniu w tym zakresie postępowania dowodowego, wyrokiem z 23 kwietnia 2013 r. Sąd Apelacyjny uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu w celu jej ponownego rozpoznania, w tym w zakresie zarzutów dotyczących bicia powoda, jak też rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego.

W ramach ponownego rozpoznawania tej sprawy, Sąd Okręgowy ponowił czynności dowodowe, w tym przesłuchał świadków zgłoszonych przez powoda i przeprowadził dowód z jego przesłuchania.

Wyrokiem z 20 września 2017 r. Sąd Okręgowy oddalił powództwo oraz zasądził od powoda na rzecz Skarbu Państwa – (...) kwotę 240 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania. Na podstawie zebranych w tej sprawie dowodów, w tym podczas ponownego rozpoznania sprawy, Sąd Okręgowy ustalił, że powód obywał karę pozbawienia wolności w Areszcie Śledczym W.B. od 27sierpnia do 19 listopada 2010 r. oraz od 29 listopada 2010 r. do 8 listopada 2011 r., głównie w celach czteroosobowych, a we wrześniu 2010 r. został skierowany do izolatki za udział w bójce. Według Sądu Okręgowego, cele wymagały remontu, jednak były wyposażone zgodnie z przepisami, w tym w wydzielony murowaną ścianą kącik sanitarny z dostępem do zimnej wody i z zasłonką od wejścia, jak też w kratki wentylacyjne. Co dwa tygodnie zmieniano osadzonym prześcieradła i poszewki na poduszki. Wymiana dotyczyła również materaca. Raz w tygodniu powód mógł korzystać z ciepłej kąpieli w łaźni, która na zalecenie lekarza mogła zostać zwiększona. Powód otrzymywał raz na miesiąc pastę do zębów, papier toaletowy, proszek do prania z solą, maszynkę do golenia i środki do czyszczenia. Przechodził badania zaraz po przyjęciu i przy zmianie oddziału. Był konsultowany stomatologicznie oraz internistycznie w związku ze zgłaszanymi dolegliwościami skórnymi. Otrzymał leki niestosowane w leczeniu świerzbu. Podczas badań w dniu 22 września 2010 r. i 13 marca 20012 r., jak podał Sąd Okręgowy, nie stwierdzono żadnych zmian skórnych u powoda, ani przebycia świerzbu. Powód był ponadto konsultowany psychiatrycznie i psychologicznie w związku ze zgłoszonym uzależnieniem od dopalaczy i narkotyków. Odbył w zakładzie terapię w zakresie tych uzależnień. Z innych konsultacji nie korzystał. Ustalone również zostało, że powód naruszał porządek wewnętrzny zakładu poprzez oglądanie telewizji podczas ciszy nocnej, głośny śmiech w nocy, wyrzucanie niedopałków papierosów w niedozwolonych miejscach i absencję na porannym apelu z powodu zaspania. Nie reagował też na upomnienia i brał udział w bójkach ze współosadzonymi. Wyjawiał też matce podczas odwiedzin obawy dotyczące zachowania innych więźniów. Nie zgłaszał jednak żadnych skarg z powodu pobić. Nie stwierdzono także, by ich sprawcami mogli być strażnicy więzienni. Nie odnotowano bowiem żadnych ich objawów na ciele powoda podczas badań lekarskich i pielęgniarskich.

Oceniając znaczenie ustalonych okoliczności, Sąd Okręgowy nie doszukał się podstaw do uwzględnienia powództw. Nie zostały bowiem w tej sprawie potwierdzone zarzuty powoda dotyczące warunków mieszkalnych, sanitarnych i higienicznych odbywania przez kary pozbawienia wolności w areszcie podanym w pozwie, ani też zaniedbania w zakresie dostępu do zajęć kulturalnych oraz do opieki medycznej. Bazując na wiarygodnych zeznaniach świadków K. H. (1) oraz osadzonego P. Z., nie dając zaś częściowo wiary zeznaniom świadków N. K., M. T. i M. S. i matki powoda M. Kisiel oraz przesłuchaniu powoda, zwłaszcza w zakresie stanu cel oraz wielokrotnego pobicia powoda przez strażników, Sąd Okręgowy uznał, że powód nie wywiązał się z ciężaru udowodnienia zdarzeń, z których wywodził roszczenie oparte na art. 448 k.c. Według Sądu Okręgowego, złożonymi dowodami z dokumentów i zeznaniem pierwszego z wymienionych świadków, strona pozwana wykazała natomiast właściwe wyposażenie cel oraz dostęp powoda do środków czystości i higieny, jak też do opieki medycznej oraz zajęć kulturalnych, a tym samym zapewnienie powodowi zgodnych z prawem i gwarantujących zachowanie godności warunków odbywania kary pozbawienia wolności uzasadnione interwencje strażników, jak też gaszenie światła w nocny i kontrolowanie, nie rzadziej niż co dwie godziny, cel z osadzonymi, zgodnie z § 49 ust. 3 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 17 października 2016 r. w sprawie sposobów ochrony jednostek organizacyjnych Służby Więziennej. Nie zostało natomiast wykazane, aby strażnicy wielokrotnie bili powoda. Sąd Okręgowy poddał wnikliwej ocenie zebrany materiał dowodowy w tym zakresie oraz wskazał na liczne rozbieżności, nieścisłości lub sprzeczności w zeznaniach świadków, którzy na ten temat zeznawali, w szczególności dotyczące czasu, miejsca i częstotliwości zdarzeń, na które powód się powoływał dopiero w toku postępowania, dotyczących zachowania nieokreślonych jednak strażników. Sąd Okręgowy wskazał na pośrednie informacje matki powoda, która relacje na ten temat uzyskiwała od syna. Nie była natomiast bezpośrednim świadkiem zdarzeń tego rodzaju, lecz osobą emocjonalnie podchodzącą do relacji syna. Nie widząc przesłanej do uznania, by takie zdarzenia miały miejsce, Sąd Okręgowy również z tego powodu nie znalazł podstaw do uwzględnienia powództwa opartego na art. 448 w zw. z art. 23 i 24 k.c. Naruszenie wolności powoda było wywołane prawomocnym skazaniem oraz skierowaniem do odbywania kary pozbawienia wolności w rachunkach, które jednak nie naruszały, według Sądu Okręgowego, godności powoda jako człowieka. Powództwo oparte na tych przepisach, po ponownym rozpoznaniu sprawy, zostało więc w całości oddalone. O kosztach procesu Sąd Okręgowy orzekł zaś na podstawie zasady odpowiedzialności za wynik sprawy z art. 98 k.p.c. i przy zastosowaniu § 11 pkt 25 i § 13 ust. 1 pkt 2 rozporządzeni Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.

Apelację od wyroku Sądu Okręgowego wniósł powód. Zaskarżając ten wyrok w całości, zarzucił Sądowi Okręgowemu przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, wybiórcze i sprzeczne z logiką i doświadczeniem życiowym ocenienie zeznań osób, które relacjonowały wielokrotnie bicie powoda przez strażników więziennych, jak też odmówienie tym osobom, w tym świadkom i powodowi, wiarygodności wskutek skupienia się przez Sąd Okręgowy jednak na drobnych rozbieżnościach w zeznaniach dotyczących zdarzeń sprzed prawie 7 lat, czyli z okresu ich monotonnego pobytu w areszcie, podczas którego trudno jest tym osobom odróżnić poszczególne zdarzenia oraz sytuacyjne i czasowe okoliczności ich wystąpienia, a tym samym wyeliminować takie rozbieżności w ich zeznaniach, w szczególności poprzez przeoczenie przyczyn, związanych z obawą o swoje bezpieczeństwo w areszcie, ze względu na które świadek Z. początkowo zaprzeczał zdarzeniom pobicia powoda, który z tej samej zresztą przyczyny nie podniósł takich twierdzeń w pozwie skierowanym przeciwko tzw. placówce totalnej, w której powód był zdany na łaskę funkcjonariuszy i poddany stałej kontroli, również obejmującej korespondencję, własne notatki, dodatkowo bez możliwości posłużenia się urządzeniami rejestrującymi obraz i dźwięk, czyli bez możliwości wykazania pobić takimi środkami. Następny zarzut dotyczył naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 227 k.p.c. poprzez poinformowanie strony powodowej, że na etapie ponownego rozpoznawania sprawy zakres zdarzeń podlegających badaniu dotyczy tylko zarzutów związanych z biciem powoda, nie obejmuje natomiast warunków bytowych osadzenia powoda w Areszcie Śledczym W.B., mimo dokonania w tym zakresie ustaleń w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku i przeprowadzenia ich oceny prawnej. W ostatniej zaś kolejności został podniesiony w apelacji zarzut naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 23 i 24 w zw. z art. 448 k.c. poprzez oddalenie powództwa opartego na tych przepisach, przy przyjęciu, że strona pozwana nie naruszyła godność i czci powoda, podczas gdy zostało w tej sprawie wykazane, że powód był bity gumową rurą od gaśnicy w pięty, uderzany dłonią w tzw. karczycho, wyzywany i lżony przez strażników.

Na podstawie opisanych zarzutów powód wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie od strony pozwanej na swoją rzecz kwoty 150000 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 27 marca 2012 r. do dnia zapłaty, ewentualnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w celu jej ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania przed Sądem Apelacyjnym z powodu nierozpoznania istoty sprawy. W uzasadnieniu apelacji powód wskazywał na to, że mimo rozbieżności w złożonych zeznaniach oraz w twierdzeniach i przesłuchaniu skarżącego, wynikające z tych dowodów elementy zbieżności czasowej i sytuacyjnej były wystarczające do przyjęcia, że stałe stosowanie kar bicia powoda za drobne uchybienia albo bez przyczyny, dla zachowania też właściwej hierarchii, stanowiło urągające godności traktowanie powoda przez funkcjonariuszy, których działania nie odbiegały do postępowania strażników zagranicznych zakładów tego samego rodzaju, na tle których skargi osób podobnie pokrzywdzonych były uwzględniane przez (...)w wyrokach, które zostały załączone do apelacji. W ten sposób powód usiłował wykazać, że w Polsce, przy udziale sądów powszechnych orzekających w takich sprawach, są nieprawidłowo stosowane niższe standardy ochrony godności osób skazanych i osadzonych w jednostkach służby więziennej. Powód apelował tym samym, przez zawodowego pełnomocnika, również podczas rozprawy apelacyjnej, aby rozstrzygnięciem orzekającym w apelacji, Sąd Apelacyjny stanowczo sprzeciwił się naruszaniu godności takich osób poprzez przykładowe uwzględnienie żądań, z którymi powód wystąpił w pozwie i apelacji.

W odpowiedzi na apelację strona pozwana wnosiła o jej oddalenie oraz obciążenie powoda poniesionymi kosztach postępowania apelacyjnego według norma przepisach.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie. Osadzenie apelacji, jak też wypowiedzi pełnomocnika skarżącego podczas rozprawy apelacyjnej, w silnie eksponowanej aksjologii systemu ochrony prawnej, analogiczne standardy której powinny być stosowane także do osób osadzonych w zakładach karnych lub aresztach śledczych, zwłaszcza w odniesieniu do ochrony ich godności, daje podstawę do rozpoczęcia motywacyjnej części wyroku rozstrzygającego o losie tej apelacji, że na poziomie podstawowym Sąd Apelacyjny w pełni podziela to zapatrywanie i uznaje jego przekaz za oczywiście uzasadniony i konieczny do stosowania przy orzekaniu o tego rodzaju powództwach. Poza sporem więc co do zasady pozostaje, jak trafnie uznał Trybunał Konstytucyjny w uzasadnianiu wyroku z 26 maja 2008 r., wydanego w sprawie SK 25/07, że na gruncie przepisów Konstytucji RP, w tym w jej art. 30, regulacji kodeksu karnego wykonawczym i ratyfikowanych przez Polskę konwencji międzynarodowych ,, zapewnienie przez Państwo godziwych warunków odbywania kary pozbawienia wolności jest jednym z podstawowych wymagań demokratycznego państwa prawnego” (tak Sąd Najwyższy w licznych orzeczeniach, które zapoczątkował wyrok z 2 października 2007 r. II CSK 269/07). Poza sporem również pozostaje, że niezapewnieniem podstawowych warunków odbywania kary pozbawienia wolności, ,, może stanowić naruszenie dóbr osobistych w postaci godności i prawa do intymności oraz uzasadniać odpowiedzialność Skarbu Państwa na podstawie art. 24 i 448 k.c. ” (wyrok Sądu Najwyższego z 28 lutego 2007 r., V CSK 431/06).

Podzielając przywołane poglądy, w dwojaki jednak sposób uczynić należy zastrzeżenie związane z udzieleniem ochrony naruszonego prawa do odbywania kary pozbawienia wolności w godnych dla człowieka warunkach na drodze powództwa wniesionego na podstawie art. 448 k.c. Po pierwsze, osadzenie danej osoby w jednostce służby więziennej w celu odbycia takiej kary samo w sobie stanowi zgodne z prawem pozbawienie w wyjątkowo szerokim, niemal pełnym zakresie wolności takiej osoby i wiąże się z licznymi jej ograniczeniami, jak też przymusem dostosowania się do określonych prawem, w tym głównie kodeksem karnym wykonawczym, warunków jej odbywania, koniecznością znoszenia wynikających z przepisów standardów związanych z warunkami bytowymi, higienicznymi, dotyczącymi opieki medycznej i poziomu zaspokajania potrzeb społecznych, kulturalnych i wszelkich innych potrzeb przypisanych do natury człowieka jako jednostki i członka określonej społeczności. Spostrzeżenie to jest o tyle istotne, że zwłaszcza dla osób po raz pierwszy osadzonych w zakładzie karnym albo areszcie śledczym, w tym młodych, czyli porównujących standard więzienny do warunków ogniska domowego, zderzenie wyobrażenia o sposobie, w tym warunkach odbywania takiej kary, z rzeczywistością konkretnego aresztu albo więzienia, codziennością odbywania tej kary, może wywoływać szokujący efekt, w tym silne przekonanie o naruszaniu przez Państwo godność osadzanych w tych miejscach osób, zwłaszcza natężone wypieraniem świadomości wydatku, jaki wiąże się z koniecznością zapewnienia odpowiednich warunków osobom osadzanym w takich jednostkach, ponoszonego przez Państwo, finansowanego tym samym ze środków budżetowych. Innymi słowy, określenie standardu, czyli progowego punktu odniesienia w zakresie warunków bytowych odbywania kary pozbawienia wolności przeważnie odbiega od standardów zaspokajania przez przeważającą część społeczeństwa swoich potrzeb życiowych. Stąd też standard więzienny wymaga dokładnego określenia w przepisach prawa, w tym w treści kodeksu karnego wykonawczego i w przepisach do niego wykonawczych, także dotyczących zachowania porządku, ciszy nocnej, dopuszczalnego sposobu ich egzekwowania przez funkcjonariuszy, w tym strażników więziennych, jak też wprowadzania ograniczeń w zakresie dostępu do cieplej wody, energii w porze nocnej zwłaszcza, korzystania z prysznica, telewizji albo zajęć kulturalnych. We wszystkich tych zakresach muszą występować ograniczenia, konieczne do tego, aby wszyscy osadzeni mogli odbywać kary na warunkach określonych przez powołane przepisy, które nie powinny być przez nich naruszana pod sankcją stosowania dopuszczalnych, humanitarnych środków sankcjonujących działania polegające na łamaniu tych przepisów przez osadzonych. Wśród tych środków nie ma jednak kar cielesnych. Z żadnego przepisu spośród powołanych bowiem nie wynika, aby były one dopuszczalne, mimo że są wśród nich przewidziane zasady dopuszczalnego stosowania przymusu fizycznego przez kompetentnych funkcjonariuszy w wypadkach zachodzącej konieczności, czyli w sytuacjach gdy osadzeni wskazane przepisy naruszają albo też gdy opierają się przed ich stosowaniem. Stosowanie kar cielesnych, w tym bicie osadzonych, niezgodnie z tymi przepisami, narusza obowiązujący porządek prawny. Ich stałe stosowanie, czyli traktowanie takich kar jako zwykłego elementu życia więziennego, narusza godność osób osadzonych i powinno być bezwzględnie sankcjonowane, również w sposób określony art. 24 i art. 448 k.c. Incydentalne stosownie takich kar, na warunkach ewidentnego i oczywistego przekraczania uprawnień przyznanych poszczególnym funkcjonariuszom, w tym strażnikom, które nie było znane, ani też akceptowane przez ich przełożonych, nie może być jednak traktowane jako naruszenie godności osób w ten sposób ukaranych ze strony Skarbu Państwa, który na podstawie tego przepisu w zw. z art. 417 k.c. ponosi odpowiedzialność za bezprawne działania lub zaniechania ze strony swoich funkcjonariuszy, gdy pozostaje one w zakresie ich kompetencji albo się z nimi wiąże. Nie odpowiada jednak za wszystkie, jednostkowe i przestępcze działania tych osób z jawnym przekroczeniem przyznanych im kompetencji. Odpowiedzialność za skutki tego rodzaju działań ponoszą bowiem sprawcy przestępstw tego rodzaju.

Drugie zastrzeżenie można sprowadzić do powinności dopełnienia przez strony standardów procesowych, związanych z koniecznością udowodnienia swoich twierdzeń zgodnie z formalnymi regułami dowodowymi postępowania w sprawach cywilnych i przy konieczności realizowania spoczywającego na obu stronach ciężaru dowodu, przy uwzględnieniu jednak wyjątkowej sytuacji, która dotyczy osób osadzonych i wiąże się z ograniczeniem ich wolności, wynika tym samym z okoliczności ich osadzenia i związanymi z nim rygorami, w tym także zakazami, w szczególności swobodnego korzystania z dokumentacji, urządzeń utrwalających dźwięk lub obraz albo też z ograniczeniami w zakresie wolności korespondencji, również ograniczonej. Wskazać więc należy, że co do zasady, jak wskazał Sąd Najwyższy po raz pierwszy w wyroku z 28 lutego 2007 r., V CSK 431/06: ,, ciężar dowodu, że warunki w zakładzie karnym odpowiadały obowiązującym normom i nie doszło do naruszenia dóbr osobistych, spoczywa na pozwanym (art. 6 w zw. z art. 24 k.c.) ,,. Z drugiej strony podkreślić jednak należy, że w sprawie wniesionej na podstawie art. 448 k.c. strona pozwana nie może zostać obciążona obowiązkiem wykazania, że powód nie był bity, ani w inny sposób torturowany przez strażników więziennych. Nie sposób bowiem nałożyć na stronę pozwaną obowiązek udowodnienia, że określone zdarzenia nie miały miejsca, jeżeli powód nie wykaże, że wystąpiły. Ciężar udowodnienia, że powód był bity przez strażników wskazanego w pozwie aresztu podczas pobytu w tej jednostce służby więziennej, spoczywał więc na powodzie w tej sprawie i wymagał zachowania ogólnych reguł postępowania dowodowego, związanych z udowodnieniem zgodności takich twierdzeń z rzeczywistością. W ocenie Sądu Apelacyjnego, z ciężaru tego powód się nie wywiązał. Oceniając zebrany w tej sprawie materiał, w tym mając świadomość trudności, jakie powód w zakresie tych twierdzeń napotkać musiał przy wykazywaniu ich zgodności z prawdą, Sąd Apelacyjny nie miał podstaw do uznania, że powód ze wskazanego ciężaru się wywiązał w sposób uzasadniający uwzględnienie apelacji, a tym samym także powództwa co do samej jego zasady i w zakresie wszystkich okoliczności, na które powód się powoływał na uzasadnienie wyłącznie majątkowego żądania opartego na art. 448 k.c.

Najdalej idący zarzut apelacji dotyczył nierozpoznania istoty sprawy w zakresie badania okoliczności związanych z bytowymi warunkami odbywania przez powoda kary pozbawienia wolności w Areszcie Śledczym W.B. i jakością opieki zdrowotnej, na którą powód się uskarżał, połączony zresztą z zarzutem naruszenia art. 227 k.p.c. poprzez pouczenie pełnomocnika powoda, na początku ponownego rozpoznawania sprawy przez Sąd Okręgowy, że dalsze czynności rozpoznawcze zostaną ograniczone do zbadania zarzutów dotyczących bicia powoda przez strażników więziennych. Zasadności zarzutów tego rodzaju nie sposób podzielić. W znacznej mierze są one ponadto sprzeczne. Poza sporem bowiem pozostaje, że podczas pierwszego rozpoznania sprawy przez Sąd Okręgowy przeprowadzone zostały wszystkie w zasadzie czynności dowodowe dotyczące zbadania warunków bytowych odbywania kary przez powoda oraz korzystania z opieki medycznej. Nie doszło natomiast, z przyczyn obciążających Sąd Okręgowy, do rozpoznania sprawy w zakresie podniesionych w toku postępowania zarzutów bicia powoda. Zalecenia, które Sąd Apelacyjny sformułowała w uzasadnieniu wyroku z 23 kwietnia 2015 r., którym uchylony został wyrok Sądu Okręgowego z 26 maja 2014 r., dotyczyły więc w zasadzie wyłącznie konieczności rozpoznania sprawy w zakresie zarzutów dotyczących bicia powoda przez strażników. W sytuacji uchylenia w całości wyroku Sądu Okręgowego z 26 maja 2014 r., niedopuszczalne byłoby bowiem jego uchylenie w odniesieniu do niektórych elementów oddalonego powództwa, informacja, że sprawa będzie ponownie rozpoznana co do zarzutów bicia powoda, zwłaszcza skierowana do zawodowego pełnomocnika powoda, oznaczać musiała tylko tyle, że dalsze czynności dowodowe zostaną ukierunkowane na zbadanie tych zarzutów. Nie mogła jednak oznaczać, że Sąd Okręgowy nie zbada i nie wyda rozstrzygnięcia w zakresie dotyczącym warunków bytowych i opieki medycznej na etapie ponownego rozstrzygania o zasadności powództwa, które również na tych zarzutach zostało oparte, z tego oczywistego względu, że wyrok z 26 maja 2014 r. nie mógł zostać uznany za rozstrzygnięcie o ich zasadności dlatego po prostu, że został uchylony wyrokiem Sądu Apelacyjnego z 23 kwietnia 2014 r. Można więc mówić co najwyżej o niewłaściwym zrozumieniu informacji, która została podana przez przewodniczącego na początkowym etapie rozpoznania sprawy po raz drugi przez Sąd Okręgowy, nie zaś o nierozpoznaniu sprawy w zakresie zarzutów podniesionych w pozwie, zwłaszcza w sytuacji, gdy w treści pisemnego uzasadnienia Sąd Okręgowy poczynił w tym zakresie wystarczające ustalenia, tyle że w oparciu o materiał dowodowy zebrany przy rozpoznawaniu tej sprawy po raz pierwszy. Poddał ponadto dokonane ustalenia odpowiedniej do ich wagi ocenie prawnej, której również dał wyraz w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Oparcie tych ustaleń na wcześniej zebranych dowodach było ponadto uzasadnione tym, że na etapie ponownego rozpoznawania sprawy żadna ze stron nie zgłaszała nowych wniosków dowodowych w zakresie dotyczącym bytowych warunków odbywania kary pozbawienia wolności przez powoda i korzystania przez skarżącego z opieki medycznej w tym okresie. Co więcej, w apelacji nie zostały podniesione żądne zarzuty dotyczące ustaleń dokonanych przez Sąd Okręgowy w tym zakresie. Zarzuty podniesione w apelacji, procesowe, jak też dotyczące naruszenia art. 23 i 24 w zw. z art. 448 k.c. zostały odniesione tylko do twierdzeń dotyczących wielokrotnego bicia powoda przez strażników. Nie dotyczyły warunków bytowych i opieki medycznej, z pewnością również z tego powodu, że w tym zakresie, uchylając wyrok Sądu Okręgowego z 26 maja 2014 r., w uzasadnieniu wyroku z 23 kwietnia 2015 r. Sąd Apelacyjny nie uznał zarzutów podniesionych w apelacji powoda od pierwszego wyroku wydanego w tej sprawie przez Sąd Okręgowy w odniesieniu do pierwotnej podstawy żądania pozwu, czyli zarzutów dotyczących tylko warunków bytowych odbywania przez powoda kary pozbawienia wolności oraz korzystania w tym czasie z medycznej opieki w warunkach więziennych. Ograniczonych zarzutami naruszenia prawa procesowego do twierdzeń dotyczących bicia powoda przez strażników, Sąd Apelacyjny związany był więc ustaleniami, które w zaskarżonym wyroku Sąd Okręgowy poczynił w zakresie warunków bytowych odbywania przez powoda kary oraz opieki medycznej, która była wystarczająca, świadczona była ponadto zgodnie z jej standardami określonymi obowiązującymi przepisami.

Nie można było więc przyjąć na potrzeby oceny zasadności apelacji, aby powód odbywał karę w warunkach urągających godności osoby osadzonej w jednostce służby więziennej. Nawet jeżeli warunki bytowe, z którymi powód się zetknął po raz pierwszy odbywając karę pozbawienia wolności, trafił bowiem w 2010 r. do Aresztu Śledczego W.B. jako przestępca młodociany wprost z domu rodzinnego, były dla powoda szokująco nieodpowiednie, nie można było uznać, by więzienny standard cel, wyposażenia, także w wydzielony murowaną ścianą i kotarą kącik sanitarny z dostępem do bieżącej wody, mimo że tylko zimnej, sposób jej ogrzewania i wentylacji, rodzaj wymienianej jednak co dwa tygodnie pościeli i materaca, a ponadto stały dostęp do światła, telewizji, zajęć kulturalnych i jakość opieki medycznej, urągały godności osoby skazanej za popełnione przestępstwa i osadzonej w areszcie. Na wymaganym dla takich osób poziomie, ich podstawowe potrzeby bytowe były zaspokajane na równych zresztą dla nich zasadach, wykluczających także uznanie, aby proponowane tym osobom, w tym powodowi, warunki bytowe odbywania kary miały na celu ich dodatkowe poniżenie ponad ograniczenie wolności tych osób, wynikające z ich osadzenia w celu odbycia kar pozbawienia wolności. Niezależnie od tego, że poza sporem pozostaje, iż proponowany standard wiązał się w oczywisty sposób ze znaczącymi ograniczeniami w zakresie zaspokajania swoich potrzeb i mógł stanowić przyczynę silnego dyskomfortu ze strony wielu osadzonych, w tym też powoda, który spotkał się z taką sytuacją po raz pierwszy, mógł być więc nawet zszokowany, wykazane przez stronę pozwaną, również zeznaniami K. H. (2), zachowywania wymogów dotyczących wielkości cel i relacji do liczby osób osadzonych wraz z powodem, ich wyposażenia, ogrzewania oraz dostępu do zająć kulturalnych, korzystania z telewizji i usług medycznych, na równych zasadach dla wszystkich osadzonych, poddawanych stałym kontrolom ze strony sądu penitencjarnego, który nie dostrzegał w tym zakresie uchybień, nie pozwalało na przyjęcie, aby powód odbywał karę w warunkach bytowych urągających godności skarżącego jako człowieka osadzonego w celu odbycia kary pozbawienia wolności we wskazanym w pozwie areszcie, a tym bardziej by jakość opieki medycznej, którą powód został objęty, była elementem upodlenia powoda jako jednostki ludzkiej, zwłaszcza że dokumentacja dotycząca kontroli stanu zdrowia powoda i rodzaju aplikowanych leków na dolegliwości natury dermatologicznej nie potwierdziła zarzutów, jakoby powód została zarażony w areszcie świerzbem. Nie było tym samym podstaw do uznania, aby oferowane powodowi warunki higieniczne odbywania kary urągały godności skarżącego jako osoby osadzonej. Przeciwnie, powód w trakcie osadzenia, jak ustalił Sąd Okręgowy, został poddany terapii odwykowej, która pozwoliła powodowi na wyzwolenie się do zażywania dopalaczy i narkotyków. Objęty został również opieką psychologiczną i stałym kontrolom stanu zdrowia, który nie została w ten sposób pogorszony. Nie sposób więc uznać, aby jakość opieki medycznej miała na celu poniżenie powoda, naruszenie poczucia własnej wartości, która przez osadzenie wywołane przestępstwem mogła zostać obniżona. Nie był to jednak wynik działania, zaniechania ze strony funkcjonariuszy Skarbu Państwa. Dodać tylko z przezorności należy, że nawet przy przyjęciu, że warunki bytowe oraz jakość opieki medycznej urągały godności powoda jako człowieka, do czego nie było jednak podstaw, zapewnienie przez stronę pozwaną standardów bytowych na poziomie odpowiadającym przepisom kodeksu karnego wykonawczego oraz regulacji do niego wykonawczej wyłączało możliwości przyjęcia bezprawności działania w tym zakresie funkcjonariuszy służby więziennej i odpowiedzialność Skarbu Państwa z art. 448 w z zw. z art. 23 i 24 k.c. w stosunku do powoda.

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie również w zakresie zarzutów dotyczących bicia powoda przez strażników. Dokonane w tym zakresie przez Sąd Okręgowy ustalenia nie zostały bowiem podważone przez skarżącego, który nie zdołał w tym postępowaniu udowodnić, z zachowaniem reguł postępowania dowodowego, że był regularnie bity przez strażników więziennych, tym bardziej że stosowanie kar cielesnych miało na celu poniżenie powoda, by stanowiło tym samym wpisany w życie więzienne element stałego traktowania powoda jako osadzonego ze strony strażników, zwłaszcza działających w warunkach cichego, nieformalnego przyzwolenia ze strony przełożonych.

Nie sposób zaprzeczyć, że osoba osadzona w zakładzie zamkniętym, przy uwzględnieniu wynikających z tej okoliczności ograniczeń, także w dostępnie do środków komunikowania się i utrwalania różnych zdarzeń z jej udziałem, jak też rygorów obowiązujących strażników więziennych w zakresie zabezpieczenia współosadzonych i ich przymuszania do respektowania określonych prawem reguł odbywania kary, w tym zachowania porządku, ciszy nocnej i wzajemnego funkcjonowania, jest ograniczona w zakresie możliwości wykazania zasadności zarzutów dotyczących jej bicia przez strażników, a tym bardziej stosowania ze strony funkcjonariuszy tych metod w celu dodatkowego jej poniżenia, upodlenia jako osoby osadzonej.

Nie pomijając znaczenia i praktycznego wymiaru wskazanych trudności, podnieść jednak należy, że ograniczenie inicjatywy, w tym dowodowej, tylko do przesłuchania jako świadków czterech niespójnie jednak zeznających więźniów i pośrednich ewidentnie oraz emocjonalnie silnie zabarwionych zeznań matki nie mogło zostać uznane za wystarczającą podstawę do dokonania konkretnych ustaleń dotyczących regularnego bicia powoda jako metody naruszenia godności powoda jako człowieka osadzonego w celu odbycia kary pozbawienia wolności. Obowiązujące w postępowaniu cywilnym reguły dowodowe na to nie pozwalały i przemawiały za koniecznością uznania, że tego rodzaju twierdzenia nie zostały udowodnione, co tylko formalnie musiało również oznaczać przyjęcie, że nie miały miejsca. Tym bardzie nie było podstaw do uznania, że takie zdarzenia nie były wywołane bezprawnym i rażąco przekraczającym kompetencje strażników działaniem poszczególnych osób, które by mogły ponosić z tego tytułu osobistą odpowiedzialność, nieupoważniającą jednak do przypisania cywilnoprawnej odpowiedzialności za funkcjonariuszy pozwanemu Skarbu Państwa.

Wykazanie, że powód był regularnie, wręcz metodycznie bity w areszcie przez strażników, niezależnie od tego, że nie jest zadaniem dowodowo łatwym, wymagałoby podjęcia przez powoda znacznie bardziej zdeterminowanych oraz konsekwentnych i spójnych wzajemnie działań, które mogłyby przemawiać za większą wiarygodnością zeznań świadków, z których nie należało rezygnować, lecz wzmocnić argumenty, również przy zastosowaniu reguł domniemań, w tym faktycznych, składające się na spójny i logiczny przebieg możliwych zdarzeń bicia powoda przez strażników. Konieczne byłoby więc przede wszystkim, aby po wystąpieniu takich zdarzeń, powód zgłaszał zajścia tego rodzaju w każdy możliwy sposób, w tym nie tylko do wychowawcy, o czym zeznawał, lecz na co nie było żadnych dowodów, lecz także dyrekcji aresztu i organom przełożonym oraz kontrolnym, jak sąd penitencjarny, prokuratura, Minister Sprawiedliwości lub choćby Rzecznik Praw Obywatelskich, jak też by powód domagał się jednak oceny medycznej, nawet w zakresie stanu pięt lub objawów bólu, który może być odczuwany z powód ich obicia, nawet jeśli skutki wizualne trudne są do stanowczego dostrzeżenia. Wykazanie wskazanych zdarzeń wymagałoby więc w pierwszej kolejności pisemnej reakcji na wszelkie możliwe sposoby, które na etapie późniejszej oceny zeznań świadków, w tym współosadzonych, mogłyby dać podstawę do dostrzeżenia argumentów za wiarygodnością zeznań świadków i przesłuchania powoda, nawet mimo rozbieżności w zakresie okoliczności o wtórnym znaczeniu. Chodzi o to, aby można było wyjaśnić działania powoda w logicznym związku z późniejszymi zeznaniami, zwłaszcza przeprowadzanymi po wielu latach. Powód powinien działać wszelkimi metodami, w tym również, gdyby miał taką możliwości, przy pomocy zaangażowanego pełnomocnika, w tym zwłaszcza adwokata zorientowanego z zakresie możliwości podjęcia takich działań, które pozwolą na zainicjowanie postępowań wywołanych pisemnymi interwencjami osadzonego, a być może na potwierdzenie zdarzeń w trybach w tym zakresie w pierwszej kolejności właściwych, w tym przede wszystkim na drodze postępowania służbowego, dyscyplinarnego albo w jeszcze bardziej w tym zakresie właściwym postępowaniu karnym, które przede wszystkim należy inicjować albo podejmować przynajmniej takie próby, ze względu na charakter, rodzaj zarzutów, na których powód oparł powództwo wniesione w tej sprawie w ramach rozszerzenia jego podstawy faktycznej w toku postępowania w zakresie twierdzeń dotyczących wielokrotnego pobicia powoda przez strażników, którzy nie zostali określeni ani imiennie, ani zajmowanym w areszcie stanowiskiem. Podczas zdarzeń powód powinien ponadto wszelkimi sposobami dostrzec osoby uczestniczące w takim zajściu, aby można je było zidentyfikować. Nie przecząc, że powód mógł w tym zakresie napotkać na trudności, z drugiej strony trudno uznać, aby podczas wielomiesięcznego pobytu w areszcie wskazanym w pozwie nie był w stanie dostrzec osób, wobec których tak poważne zarzuty zgłosił w tej sprawie, ani rozpoznać strażników, przez których był prowadzony do świetlicy, w której do pobić miało dochodzić, albo do łaźni, w której również miało dojść do tego rodzaju sytuacji, przez których miał być przytrzymywany albo uderzany po piętach. Nawet jeśli brak takich spostrzeżeń albo ich niezgłaszanie było, jak podnosił skarżący w apelacji, wywołane obawą o dalsze represje wobec powoda ze strony tych samych albo innych strażników, poza sporem pozostaje, że na etapie wieloletniego rozpoznawania sprawy nie był stale osadzony, lecz jako wolny człowiek mógł sformułować konkretne twierdzenia oraz zgłosić wnioski dowodowe, które mogłyby stwarzać szansę na wykazanie ich prawdziwości, w tym poprzez zgodne rozpoznanie poszczególnych strażników przez świadków i ich powiązanie z konkretnymi zdarzeniami pobicia powoda. Można było takie działania podjąć, nawet w sprawie cywilnej, czyli przy rozpoznawaniu żądania opartego na art. 448 k.c., w tym by uwiarygodnić zeznania świadków i znieść wrażenie, że nie są one wystarczająco spójne. Takie działania nie zostały jednak podjęte w tej sprawie. W apelacji, jak też podczas rozprawy apelacyjnej wprost zostało natomiast wyrażone oczekiwanie, że wyłącznie na podstawie niezbyt spójnych, miejscami nawet rozbieżnych zeznań trzech w zasadzie świadków, o których przesłuchanie wystąpił powód, i pośrednich zeznań matki skarżącego, oraz przesłuchania samego powoda, bez konkretnych twierdzeń dotyczących sprawców tego rodzaju przestępstw, bez wskazania konkretnych strażników i bez jakichkolwiek dalszych dowodów, Sąd Apelacyjny dokona ustaleń, które potwierdzą takie zarzuty jako element stałej praktyki stosowanej wobec osób osadzonych w Areszcie Śledczym W.B. w okresie podanym w pozwie i przyczyni się w ten sposób do jej ujawnienia i wyeliminowania przez stwierdzenie w uzasadnieniu wyroku rozstrzygającego o zasadności apelacji od wyroku oddalającego powództwo wniesione na podstawie art. 448 k.c., że takie działania miały miejsce oraz że były stałym elementem poniżania osadzonych, w tym powoda.

Mając na uwadze reguły dowodowe i zasady doświadczenia życiowego oraz zawodowego związane z orzekaniem w takich sprawach w odniesieniu do znanej ogólnie sytuacji osób osadzonych w tej jednostek, jak też postawy jej funkcjonariuszy, można tylko podnieść, że wyrażone wobec Sądu Apelacyjnego oczekiwanie nie było uzasadnione z dowodowego przede wszystkie punktu widzenia, zaś jego zgłoszenie stanowiło rodzaj nadużycia argumentów apelacji, której cel wykraczał ponad rozstrzygnięcie o zasadności roszczenia opartego na art. 448 k.c., zwłaszcza w zakresie dotyczącym ujawnienia praktyki dręczenia osadzonych przez strażników więziennych i jej powstrzymania wyrokiem sądu cywilnego wydanym w jednostkowej tylko sprawie o roszczenie majątkowe tej kategorii.

Zebrany w tej sprawie materiał dowodowy, uzupełniony o reguły logiki i zasady doświadczenia życiowego, nie pozwalał jednak na uznanie, że zarzuty dotyczące regularnego bicia powoda, a tym bardziej poniżana skarżącego w ten sposób, zostały udowodnione.

Sprowadzając rzecz do kwestii najważniejszych, większość argumentów została bowiem poprawnie wywiedziona przez Sąd Okręgowy w uzasadnieniu wyroku objętego apelacją, jak też podzielona przez Sąd Apelacyjny, również w zakresie ustaleń, które zostały z nich wyprowadzone przez Sąd Okręgowy, jak też podążając wytyczonym kierunkiem możliwego zachowania powoda przed wniesieniem tej sprawy i w trakcie postępowania wywołanego pozwem z dnia 8 listopada 2011 r., wskazać przede wszystkim należy, że późniejsze, widoczne w toku tego postępowania, ograniczenia dowodowe wynikały z zaniechania przez powoda działania, które mogłoby w większym stopniu uprawdopodobnić, że do pobić dochodziło. Powód jednak takich zdarzeń nie zgłaszał, poza przekazaniem takiej informacji – jak twierdził – wychowawcy, który miał to zbagatelizować i w ogóle nie zareagować. Także tego twierdzenia powód jednak nie wykazał. Nie złożył bowiem doniesienia wychowawcy na piśmie. Nie wystąpił ponadto o jego przesłuchanie w tej sprawie jako świadka, mimo że nie nastręczałoby powodowi korzystającemu z pomocy zawodowego pełnomocnika trudności ustalenie osoby wychowawcy i danych potrzebnych do zawnioskowania o jej przesłuchanie. Z zeznań matki powoda, które zostały w tej sprawie złożone i zainicjowały wątek dotyczący bicia powoda przez strażników, wynika, że powód skarżył się matce, że został pobity. W żaden sposób jednak tego nie wykazywał i nie zgłaszał na właściwej drodze urzędowej. Mógł więc kierować się psychologicznie klarowną potrzebą wzbudzenia u matki współczucia w celu złagodzenia cierpienia matki związanego z osadzeniem powoda w celu odbycia orzeczonej kary, wywołania w świadomości osoby najbliższej wrażenia, że nie tylko powód łamał przepisy i dopuszczał się przestępstw, czyli że podobne działania podejmowali strażnicy, w dodatku wobec powoda. Takiej motywacji nie sposób wykluczyć, jeżeli tylko matce powód przekazywał takie informacje albo jeżeli z tego powodu potęgował wywołane nimi wrażenie. Nie sposób więc poczynić w tym zakresie ustalenia co do prawdziwości tego przekazu, ani też wniknąć w rzeczywiste motywy, które kierowały powodem, który nie podejmował żadnych dalszych działań w tym zakresie. Ograniczył tym samym istotnie swoje szanse na wykazania zarzutów tego rodzaju w jakimkolwiek postępowaniu, w tym wywołanym pozwem, który został oparty na art. 448 k.c.

Istotne dla oceny wywiązania się przez powoda z ciężaru wykazania tych zarzutów znaczenie należy przypisać również temu, że powództwo nie zostało pierwotnie oparte na zarzutach dotyczących bicia powoda przez strażników. Ten rodzaj podstawy faktycznej zostało powołany pod wpływem zeznań matki, która na ten temat spontanicznie i emocjonalnie zeznawała w oparciu o informacje od syna, który poszerzając podstawę faktyczną powództwa w ten sposób równie dobrze mógł działać zamiarem zachowania twarzy wobec matki, utrzymania jej w przekonaniu, że przynajmniej wobec matki powód zachowywał zasady, czyli podawał prawdę. Zebrany w tej sprawie materiał nie pozwala na jednoznaczną ocenę motywacji powoda w zakresie poszerzenia o wskazane zarzuty podstawy faktycznej powództwa. Związek działania powoda z zeznaniami matki nie daje jednak podstawy do uznania twierdzeń powoda za prawdziwe, zwłaszcza przy uwzględnieniu mocy dowodowej zeznań pozostałych świadków i przesłuchania powoda, które pod tym kątem zostały poddane szczegółowej analizie przez Sąd Okręgowy, którego wnioski były poprawne. Odpowiadały bowiem regułom swobodnej oceny dowodów, przy stosowaniu których nie doszło do naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Odmienne stanowisko skarżącego, zaprezentowane w treści apelacji oraz w sugestywnym prima facie wystąpieniu pełnomocnika powoda podczas rozprawy apelacyjnej nie zasługiwało na uwzględnienie. Nie zniosło w każdym razie wrażenia, że zeznania świadków i przesłuchanie powoda mogły zostać uzgodnione albo że ich przekaz został niewspółmiernie wyolbrzymiony.

Zeznania świadka P. Z. nie przemawiały za prawdziwością twierdzeń powoda. Same w sobie były bowiem niewiarygodne. Świadek nie potwierdzał bowiem początkowo, aby powód był bity przez strażników. Nie sposób wykluczyć wprawdzie, jak podnosił skarżący w apelacji, że mógł działać w obawie przed represjami ze strony strażników, przebywał bowiem wówczas w areszcie, nie tłumaczy to jednak świadka przekonująco, jeżeli pozostali jednak zeznawali na korzyść powoda, który ostatecznie również zdecydował się na to, by na zarzutach dotyczących regularnego bicia oprzeć powództwo i apelację. Zeznania N. K., M. S. i M. T. nie były jednak spójne, podobnie jak przesłuchanie powoda, który mylił się nawet co do liczby takich zdarzeń, okoliczności ich występowania i sprowadzał relację do twierdzeń dotyczących używania przez strażników gumowych węży od gaśnic, uderzania w pięty oraz w kark na świetlicy i przy korzystaniu z prysznica. Nie był jednak w stanie, podobnie jak świadkowie, określić strażników, którzy mieliby w tych pobiciach uczestniczyć. W szczegółach zeznania świadków były sprzeczne, także co do tego, czy na świetlicę osadzeni byli prowadzeni zbiorowo czy każdy z osobna, ilu strażników w tych zajściach miało uczestniczyć, przede wszystkim zaś którzy z nich uczestniczyli w tego rodzaju procederze oraz jakie stanowiska zajmowali w areszcie.

Do pewnego stopnia można podzielić argument apelacji, w której zostało wyeksponowane, że rozbieżności wychwycone przez Sąd Okręgowy mogłyby zostać uznane za drugorzędne, chodziło bowiem o kwestie drugoplanowe oraz trudne do odróżnienia w warunkach monotonnego życia więziennego, w ramach którego kolejne dni i zdarzenia są do siebie podobne, zaś poczucie upływającego czasu jest mocno zaburzone. Istotnie trudno od osadzonych wymagać, aby po latach precyzyjnie podawali daty, godziny i szczegóły okoliczności. Z drugiej jednak strony nie można nie dostrzec, że same twierdzenia, na których żądanie z art. 448 k.c. zostało oparte, z tych samych dokładnie przyczyn można uznać za szablonowe, powszechnie znane wśród osadzonych, a nawet wśród osób średnio zorientowanych w realiach życia więziennego. Informacja, że bicie po piętach może nie pozostawiać widocznych śladów, jest wśród osadzonych powszechnie znana. Trudno więc się dziwić, że każdy ze świadków na ten temat zeznawał i podawał ten rodzaj przemocy jako formę stosowaną wobec powoda na świetlicy albo przy korzystaniu z prysznica, czyli poza miejscami stałego monitorowania pobytu więźniów w areszcie. Argument, na który powołał się powód w apelacji sporządzonej przez zawodowego pełnomocnika, można z łatwością obrócić przeciwko zarzutom, na uzasadnienie których został podany w wyrazistym jej uzasadnieniu oraz w podobnym wystąpieniu pełnomocnika powoda podczas rozprawy apelacyjnej. Problem polega jednak na tym, że przy braku innych, o wiele bardziej spójnych dowodów, opisane przez Sąd Okręgowy rozbieżności wykazywały, że ponad ogólną wiedzę osadzonych o metodach możliwych do zastosowania i okolicznościach, w których one mogłyby zostać użyte, żaden ze świadków nie był w stanie podać szczegółów co do przebiegu konkretnych wydarzeń, ani motywów działania strażników, spośród których żaden nie został dokładniej opisany, ani tym bardziej zidentyfikowany. Twierdzenie, że strażnicy więzienni zdejmowali mundury albo odpinali identyfikatory o tyle jest mało wiarygodne, że nie uprawdopodabnia tezy, jakoby przez kilkanaście miesięcy albo też kila lat pobytu w tym samym areszcie żaden z kilku świadków nie był w stanie rozpoznać po twarzy, postawie, głosie albo sposobie działania jednego choćby strażnika, który miałby w tych zdarzeniach uczestniczyć. Powód zaś od Sądu Apelacyjnego wymagał, aby na podstawie rozbieżnych zeznań świadków i przesłuchania skarżącego zostały dokonane ustalenia wskazujące na to, że stałe bicie powoda było stosowaną i akceptowaną w areszcie metodą jego poniżania, podobnie jak innych osadzonych, w tym wskazanych świadków.

Dokonanie ustaleń w zakresie twierdzeń podnoszonych przez powoda musiałoby się odnosić do konkretnych zdarzeń z udziałem oznaczonych jednak osób, dokładniejszym poza tym opisem okoliczności, w tym także ich przebiegu i skutków, jak też częstotliwości bicia powoda przez strażników więziennych. W przeciwieństwie zaś do zdarzeń, na tle których wydane zostały orzeczenia przez (...), na które powód powołał się w apelacji i które w odpisach dołączył do niej, ich przebieg nie budził bowiem wątpliwości i nie wywoływał tak dużych trudności dowodowych, chodziło w każdym razie w większym stopniu o ocenę znaczenia prawnego tych zdarzeń, a nie ich wystąpienie, w niniejszej sprawie nie został przedłożony na tyle pewny materiał dowodowy, aby można było przyjąć, że powód był przez strażników bity regularnie oraz że była to metoda na poniżenie skarżącego, czyli by jej regularne stosowanie miało świadczyć o naruszeniu godności powoda przez funkcjonariuszy działających w warunkach przyzwolenia przełożonych na takie działania oraz o odpowiedzialności Skarbu Państwa z art. 448 k.c. Jednostkowe wypadki pobicia, gdyby miały występować, powinny uzasadniać osobistą odpowiedzialność ich sprawców, również z art. 448 k.c., z racji działania tych osób z rażącym przekroczeniem kompetencji. Nie mogą natomiast uzasadniać odpowiedzialności Skarbu Państwa wobec powoda, także przewidzianej powołanym przepisem.

Przy braku dowodów, które potwierdzałyby występowanie takich praktyk, a nawet jednostkowe wypadki pobicia powoda przez strażników, nie sposób było uznać apelację za uzasadnioną, ani zaakceptować tezę, jakoby standardy ochrony godności osób osadzonych w polskich jednostkach służby więziennej istotnie, a tym bardziej rażąco, odbiegały od wspólnotowych, czyli wytyczanych orzeczeniami (...). W warunkach wywiązywania się przez osoby dochodzące ochrony z art. 448 k.c. z ciężaru wykazania podobnych zdarzeń albo z powodu niewywiązania się Skarbu Państwa w ciężaru wykazania właściwego standardu ich pobytu w zakładzie karnym lub areszcie w zakresie warunków bytowych i braku bezprawności przy umieszczaniu takich osób w celach przeludnionych, Sąd Apelacyjny w Warszawie udzielał takim osobom ochrony przewidzianej powołanym przepisem, w tym potwierdzał zdarzenia naruszania godności takich osób z podanych przyczyn, tak jak w sprawie IACa 819/ 10, w której naruszenie godności zostało uznane nawet w odniesieniu do osoby osadzonej w zakładzie półzamkniętym, tyle że w przeludnionych celach bez stosownych zarządzeń dyrektora ZK, które były wymagane prawie do końca 2009 r. jako warunek wyłączający bezprawność tego rodzaju działania, w oparciu jednak o konkretne ustalenia dokonane na podstawie dowodów, których ocena nie budziła żadnych wątpliwości, tak jak w sprawach rozstrzyganych przez (...), na które powołał się powód w apelacji, która z tych względów nie zasługiwała na uwzględnienie, tak jak nie sposób było zgodzić się z tezą, jakoby orzecznictwo sądów polskich rażąco w tym zakresie odbiegało od standardów wypracowanych w innych państwach wchodzących w skład Unii Europejskiej.

Oddalenie apelacji powoda nie przemawiało za koniecznością obciążenia skarżącego kosztami postępowania apelacyjnego. Uwzględniając młody wiek, w którym powód został osadzony w areszcie, i dostrzegając, że z subiektywnego punktu widzenia skarżący mógł odebrać napotkane warunki odbywania kary pozbawienia wolności jako niewystarczające, poza sporem bowiem pozostaje, że wskazana w pozwie jednostka wymagała remontu w 2010 r., jak ustalił Sąd Okręgowy, Sąd Apelacyjny uznał, że jest to szczególny wypadek w rozumieniu art. 102 k.p.c., pozwalający na zaniechanie obciążenia powoda kosztami, które na etapie postępowania apelacyjnego poniósł pozwany Skarb Państwa, w istocie sprowadzające się do udziału w tej sprawie (...), czyli instytucji państwowej powołanej do ochrony interesów Państwa także wobec osób osadzanych w jednostkach służby więziennej. Wyłącznie w ten sposób Sąd Apelacyjny mógł uwzględnić interes powoda związany w dochodzeniem w tej sprawie ochrony z art. 448 k.c., do udzielenia której na rzecz skarżącego nie było jednak podstaw w dowodach zebranych w tej sprawie.

Mając powyższe na uwadze, na podstawie powołanych przepisów i art. 385 k.p.c., Sąd Apelacyjny orzekł jak w sentencji.

Elżbieta Wiatrzyk-Wojciechowska Bernard Chazan Robert Obrębski