Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 526/18

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.

Wbrew twierdzeniom zawartym w apelacji, Sąd I instancji nie dopuścił się błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę orzeczenia, gdyż poczynione przez tenże Sąd ustalenia faktyczne stanowią wynik, nie budzącej żadnych zastrzeżeń oceny zebranych w sprawie dowodów.

Wywody skarżącego sprowadzają się tymczasem do ogólnikowego zanegowania ustaleń faktycznych poczynionych przez Sąd Rejonowy i odwołują się do „całościowej” wymowy zeznań pokrzywdzonego, twierdzącego o pobiciu go przez trzech sprawców. Wnioski apelanta opierają się na subiektywnej interpretacji zebranych w sprawie dowodów i nie przedstawiają przekonujących argumentów, podważających prawidłowość i słuszność rozumowania Sądu I instancji. Zważyć trzeba, iż przekonanie Sądu meriti o niemożności przypisania sprawstwa i winy oskarżonym, pozostaje pod ochroną prawa procesowego, jako że nie wykracza poza ramy zasady swobodnej oceny dowodów, wyrażonej w treści art. 7 k.p.k. Jednocześnie zaś konkluzje Sądu meriti stanowią wynik rozważenia wszystkich okoliczności, będąc logicznie oraz z uwzględnieniem wskazań wiedzy, doświadczenia życiowego i prawidłowego rozumowania uzasadnione w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku. Przy wydaniu zaskarżonego wyroku, sąd ten miał na względzie całokształt ujawnionego w sprawie materiału dowodowego oraz wnikliwie i starannie rozważył wszystkie zebrane w sprawie dowody, przemawiające zarówno na korzyść jak i na niekorzyść oskarżonych.

Skarżący nie wykazał w przekonujący sposób, aby rozumowanie Sądu, przy ocenie zgromadzonych w sprawie dowodów było wadliwe, bądź nielogiczne, samemu wyciągając wnioski nie mające pokrycia w zgromadzonych dowodach (kwestia wcześniejszego braku uzębienia, bardzo wysoki – graniczący z pewnością z punktu widzenia medycznego, mechanizm powstania obrażeń na nodze pokrzywdzonego, wykluczenie wersji podanej przez pokrzywdzonego dotyczącej uderzenia go deską). Zarzuty przedstawione w apelacji, mają więc w istocie charakter polemiczny i opierają się na wybiórczej, a przy tym subiektywnej ocenie zeznań M. A. (1).

Nie jest w szczególności trafny zarzut skarżącego, stanowiący istotę wniesionej apelacji, że Sąd Rejonowy dokonał błędnego ustalenia stanu faktycznego, co do przebiegu zajścia, do jakiego doszło w lesie w dniu 10 sierpnia 2016 roku pomiędzy oskarżonymi, a M. A. (1). Chodzi tu o ustalenie, jaki przebieg miała ewentualna sprzeczka pomiędzy w/w osobami, która istotnie mogła się wywiązać w trakcie jazdy pojazdem, albowiem pomiędzy M. A. (1) a S. A. (1) istniał wówczas (i zapewne istnieje nadal) spór na tle finansowym (chodzi o dużą kwotę 14.000 złotych).

Zdaniem skarżącego błąd polegał na przyjęciu za wiarygodne wyjaśnień oskarżonych z toku rozprawy sądowego, i - przede wszystkim - odmówieniu wiarygodności zeznaniom pokrzywdzonego, co skutkowało niezasadnym uniewinnieniem obu oskarżonych osób. Tymczasem nie można zgodzić się ze skarżącym, że z samego faktu, iż oskarżony S. A. (1) miał w przeszłości zagrozić pokrzywdzonemu, „połamaniem mu kości” - jeśli ten będzie się od niego nadal domagał jakiś pieniędzy, wynika zdarzenie opisane w akcie oskarżenia, będące spełnieniem słów oskarżonego. Nawet jeśli jakieś niecenzuralne słowa, co do rozliczeń finansowych padły w przeszłości (wątek ten wynika tylko z zeznań pokrzywdzonego, a potwierdził go tylko raz świadek P. G., który miał słyszeć owe słowa – tak na k.125, wcześniej równie mocno zapewniając, iż nigdy ich nie słyszał – tak na k. 106), to logika wskazuje, iż jest nieuzasadnionym, by pokrzywdzony, który obawiałby się oskarżonego (i jego kolegi), jednocześnie korzystał z uprzejmości oskarżonego jako taksówki. Niczego nie zmienia tu fakt, iż oskarżeni w toku postępowania przygotowawczego nie złożyli merytorycznych wyjaśnień. Choć sąd odwoławczy zauważa, iż zwykle niewinni się jednak „tłumaczą” i to najczęściej „na gorąco”, to fakt milczenia S. A. i M. D. może wynikać ze swoistego układu towarzyskiego, w jakim się znaleźli (pokrzywdzony i oskarżony Sł. A. to koledzy „spod celi”, wszyscy także tj. i oskarżeni i świadkowie są swoimi znajomymi i poruszają się w kręgu tych samych osób). Wreszcie, być może pomiędzy mężczyznami, wówczas w pojeździe, kiedy wracali już do domu, doszło do jakiejś sprzeczki na tle rozliczeń finansowym, a każdy miał w nim swoje racje. Nie sprzeczka jednak, ani zasadność rozliczeń finansowych są przedmiotem przedmiotowej sprawy karnej, a pobicie w rozumieniu art. 158 § 1 k.k., jakiego mieli dopuścić się oskarżeni i trzeci nieustalony sprawca powodujące określone obrażenia, o jakich mowa w tym przepisie (i tylko takie tj. spowodowanie obrażeń o jakich mowa w art. 157 § 1 k.k., bądź co najmniej narażenie na takowe). Sąd odwoławczy zauważa także, iż wersję, zgodnie z którą pokrzywdzony będąc pijany wypadł wysiadając z Busa i wówczas pechowo uszkadzając nogę, oskarżony S. A. (1) przekazał świadkowi P. G. (2) jeszcze w tym samym dniu tj. 10 sierpnia 2016 roku, kiedy podwiózł pokrzywdzonego pod posesję P. G., (k.14 akt, pierwsze depozycja świadka P. G.).

Oskarżyciel oparł akt oskarżenia w zdecydowanej mierze na zeznaniach pokrzywdzonego M. A. (1), dając im w całości wiarę oraz na opinii lekarskiej potwierdzającej obrażenia w/w na nodze i w ustach oraz wskazującej na prawdopodobny mechanizm ich powstania, zbieżny z wersją prezentowaną przez badanego (k.92-94, 139). Cały pozostały osobowy materiał dowodowy miał charakter jedynie pośredni i w istocie nie wnosił do sprawy okoliczności istotnych z punktu widzenia ustaleń związanych z przebiegiem zajścia w lesie. W apelacji natomiast, za błąd sądu I instancji apelant poczytał przywoływanie fragmentów wypowiedzi pokrzywdzonego, jako wyrwanych z kontekstu zdania. Tymczasem sąd odwoławczy zważył, iż tak szczegółowa analiza zeznań pokrzywdzonego okazała się w sprawie niezbędna. Choć bowiem M. A. (1) zawsze mówił dużo i konsekwentnie wskazywał na pobicie swojej osoby przez oskarżonych (uderzenie pięścią w twarz, upadek, kopanie i uderzenie sztychówką a nogę), to tak samo niezmiennie wskazywał na obrażenia, które po prostu powstać wówczas nie mogły. Chodzi tu przykładowo o wybicie aż trzech zębów, których dopuścić się mieli oskarżeni (dokładnie jeden z nich). Akt oskarżenia, w ślad za depozycjami pokrzywdzonego, zarzucał oskarżonym „ uszkodzenie wargi dolnej z uszkodzeniem zębów” bez wskazania, jakich dokładnie uszkodzeń doznał pokrzywdzony. M. A. (1) zeznawał tymczasem, że „sąsiad” A. „wybił mu trzy zęby”. Co więcej, dokładnie takich słów używał kilkakrotnie w swoich zeznaniach. Nie podawał o żadnym innym ich uszkodzeniu, ale konkretnie tylko o wybiciu na skutek owego uderzenia w twarz. Oskarżyciel tymczasem już formułując akt oskarżenia, a mając wiedzę o bardzo złym stanie uzębienia M. A. (1) (w 2013 roku w Areszcie Śledczym pokrzywdzony posiadał łącznie tylko 8 takowych), zawęził spowodowane obrażeń przez oskarżonych do bliżej nieustalonego „uszkodzenia zębów”, samemu pomijając zupełnie w/w depozycje pokrzywdzonego, iż przed uderzeniem miał je „mieć”, a dopiero na skutek uderzeniu, miały zostać „wybite”.

Opinia Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej (...) w Ł. nie pozostawia tu żadnych złudzeń. Biegli po dokładnym odczytaniu zapisu o stanie uzębienia pokrzywdzonego z 2013 roku, stwierdzili jednoznacznie, iż: „ Brak jest podstaw do przyjęcia, aby wskutek przedmiotowego zdarzenia M. A. (1) utracił zęby, o których podawał z zeznaniach”. Sąd Okręgowy zważył, iż powyższa opinia jest jednoznaczna, logiczna i przekonująca. Istotnym jest także, iż dopiero opinia Zakładu Medycyny Sądowej jako pierwsza była właściwa z punktu widzenia specjalności biegłych do wypowiadania się w kwestii uzębienia. W tym miejscu zauważa bowiem, iż początkowo dopuszczając opinię Zakładu Medycyny Sądowej UM w Ł., sąd odwoławczy zaznaczył, iż chodzi o „specjalność ortopedia”. Taki jednak zapis został uznany przez w/w placówkę jako błędny, a akta zwrócono bez opinii. Chodziło właśnie o fakt, iż sąd wskazał biegłego konkretnej specjalności, podczas gdy Zakład Medycyny Sądowej UM w Ł. wydaje opinie kolegialnie korzystając z wiedzy tych specjalistów, których w danej sprawie uznano za niezbędnych. Pamiętać także należy, iż w żadnej dokumentacji medycznej po zdarzeniu pokrzywdzony nie sygnalizował nawet, by dodatkowo tego samego dnia sprawcy wybili mu zęby.

Podobnie ma się rzecz z obrażeniami pokrzywdzonego opisanymi w akcie oskarżenia jako: „ złamanie dwukostkowe w stawie skokowym lewym z podwinięciem w stanie skokowo-goleniowym” naruszające czynności narządów ciała M. A. (1) trwające dłużej niż siedem dni w rozumieniu kodeksu karnego. Już biegły R. K. (1) opiniując obrażenia pokrzywdzonego na etapie postępowania przygotowawczego, wykluczył uderzenie szpadlem, czy łopatą jako powód spowodowania przedmiotowego złamania – a przecież pokrzywdzony twierdził o silnym uderzeniu go w nogę sztychówką (deską). Jako bardziej prawdopodobne biegły uznał wówczas spowodowanie stwierdzonych obrażeń na nodze pokrzywdzonego przez naskoczenie, czy silne nadepnięcie osoby leżącej, aniżeli nieszczęśliwy wypadek, choć jednocześnie dodał (uzupełniająca opinia k. 139), iż brak pierwotnego zdjęcia RTG utrudnia mu opiniowanie. Takie zdjęcie (oraz jeszcze jedno wcześniejsze od pierwszego załączonego do akt) odnalazło się dopiero w toku postępowania sądowego. Po ich analizie ów biegły nie miał już większych wątpliwości, co do mechanizmu powstania obrażeń doznanych przez pokrzywdzonego. Dodatkowo także oskarżeni wyjaśniając przed Sądem szczegółowo i spójnie opisali upadek pokrzywdzonego z Busa w momencie wysiadania. Niekwestionowany fakt stanu nietrzeźwości pokrzywdzonego w tym momencie dodatkowo tylko uprawdopodabniał taki nieszczęśliwy wypadek. Ten sam biegły (o niebudzącej renomie na terenie działalności sądu właściwego miejscowo) podał wówczas, iż bardziej prawdopodobną przyczyną przedmiotowego złamania nogi u M. A. (1) jest jednak niefortunny upadek z wykręceniem stopy. Dalej podtrzymywał także, iż nieprawdopodobną przyczyną takiego obrażenia jest opisywane przez świadka skakanie po nodze (k.232, k.252v).

Sąd Okręgowy zważył, iż biegły R. K. z racji badania kończyny u pokrzywdzonego, w jednej z wypowiedzi pod rozwagę sądu poddał celowość sięgnięcia dodatkowo po opinię ortopedy. Apelant właśnie z brakiem dopuszczenia w sprawie takowej opinii (oraz brakiem zeznań świadka J. P. (1) o czym poniżej) łączył zarzut obrazy przepisów postępowania i upatrywał naruszenia art. 2 § 1 pkt 1 i 2 k.p.k., art. 7 k.p.k. i art. 9 § 1 k.p.k. Wobec treści zapadłego wyroku, dla usunięcia wszelkich wątpliwości w sprawie, ostatecznie w toku postępowania odwoławczego dopuszczono dowód z opinii Zakładu Medycyny Sądowej wskazując ostatecznie w uzasadnieniu wydanego postanowienia, iż zasadnie sygnalizowano potrzebę zbadania sprawy nie tylko przez biegłego chirurga.

Opinia w/w Zakładu jest jeszcze bardziej niekorzystna w swej wymowie dla autora aktu oskarżenia, aniżeli uzupełniające opinie R. K.. Otóż zgodnie z wnioskami końcowymi Zakładu Medycyny Sądowej pokrzywdzony w dniu 10 sierpnia 2016 roku doznał: stłuczenia powłok głowy, rany okolicy wargi dolnej i złamania dwukostkowego w stawie skokowym lewym z podwichnięciem w stawie skokowo-goleniowym, nie doznał wybicia opisywanych zębów (takowych już nie posiadał od 2013 roku). Do złamania doszło w mechanizmie pośrednim: siła powodująca złamanie nie działała bezpośrednio na jego miejsce, co pozwoliło im wykluczyć „skazanie po lewej nodze”, oraz „uderzenie łopatą czy deską tzw. S.. Z dużym prawdopodobieństwem do złamania doszło w okolicznościach podawanych zgodnie przez oskarżonych (niefortunny upadek ze skręceniem stopy).

Reasumując powyższe, stwierdzić należy, iż ciosy jakie miał otrzymywać pokrzywdzony od oskarżonych, a które w ślad za zeznaniami M. A., opisano w akcie oskarżenia jako powodujące obrażenia pokrzywdzonego w rozumieniu art. 157 § 1 k.k., nie powstały jednak w okolicznościach, o których tak szeroko i kilkakrotnie podawał pokrzywdzony. Przy tym wniosek ten nie opiera się w żadnej mierze na ocenie osobowego materiału dowodowego, lecz wypływa on ze zgromadzonego w sprawie obiektywnego materiału dowodowego w postaci bogatej dokumentacji lekarskiej oraz wskazań fachowej wiedzy medycznej.

Pokrzywdzony nie zawiadamiał organów ścigania bezpośrednio po zdarzeniu. Dopiero po kilku dniach, kiedy przestał chodzić (wcześniej z trudem, ale poruszał się chodząc np. do sklepu), poprosił znajomą o takowe zawiadomienie. To J. P. (2), rodzina P. G. (2), w dniu 14 sierpnia 2016 roku zawiadomiła policję, iż pokrzywdzony poprosił ją o powiadomienie, że „dwa dni temu” został pobity przez mężczyzn, w wyniku czego doznał otwartego złamania nogi. Notatka sporządzona z telefonicznej rozmowy z J. P. wskazuje, iż zawiadamiająca zgłosiła także, że pokrzywdzony został zabrany do samochodu sprawców pobicia z dworca PKP w K., a po pobiciu został przez nich umyty i ponownie odwieziony na ten sam dworzec, po czym dopiero z niego pojechał do domu (notatka urzędowa k.2). To właśnie w takich okolicznościach ujawniła się w sprawie osoba o danych J. P. (2), której brak przesłuchania w charakterze świadka, zdaniem apelanta także uzasadniał zarzuconą obrazę wymienionych powyżej przepisów postepowania. Tymczasem sąd odwoławczy zważył, iż J. P. (2) nie była bezpośrednim świadkiem zdarzenia, a co najwyżej była świadkiem pośrednim, „ze słyszenia”, co więcej – jak wynika z zapisów notatki urzędowej – jej wiedza opierała się na słowach przekazanych przez jedną ze stron konfliktu tj. M. A. (1), a opisany przebieg działalności sprawców, co do zabrania z dworca i odwiezienia na dworzec, mija się z tym, co pokrzywdzony sam podał do protokołu.

W tej sytuacji Sąd Odwoławczy zważył, iż nieprzesłuchanie w charakterze świadka J. P. (2) nie stanowiło obrazy przepisów postępowania, albowiem w świetle ustaleń opartych na obiektywnym materiale dowodowym, jej ewentualne depozycje nie mogły już mieć wpływu na treść wydanego w sprawie wyroku, w rozumieniu art. 438 pkt 2 k.p.k. Tym samym również w tym zakresie zarzut uznano za niezasadny.

W przedmiotowej sprawie osobowy materiał dowodowy w postaci zeznań pokrzywdzonego - wobec jawnych ich sprzeczności z materiałem nieosobowym, czy zeznań świadka P. G. (2) - wobec braku ich konsekwencji, co do szczegółów zabrania i odwiezienia pokrzywdzonego przez oskarżonych, nie mogły stać się podstawą ustaleń niekorzystnych dla oskarżonych. Wobec powyższego, mając na względzie wymowę całokształtu zgromadzonego w toku niniejszego postępowania materiału dowodowego, w szczególności zważając na przekonująco ocenioną przez Sąd Rejonowy wiarygodność zeznań pokrzywdzonego i wyjaśnień oskarżonych w zakresie kluczowym dla rozstrzygnięcia przedmiotowej sprawy, a przy tym treść opinii tak biegłego R. K., jak i Zakładu Medycyny Sądowej (...) w Ł., słusznym jawi się stanowisko Sądu I instancji, że w toku postępowania sądowego nie tylko nie zostało obalone domniemanie niewinności oskarżonych, ale ustalono, iż oskarżeni nie spowodowali spornych obrażeń u M. A. (1). Jednoznacznie bowiem ustalono mechanizm powstania obrażeń, które ewentualnie mogły decydować o zaistnieniu przesłanek z art. 158 § 1 k.k. Nie spowodowali ich oskarżeni, lecz powstały one na skutek okoliczności przypadkowych (obrażenia nogi), bądź były następstwem niewłaściwej higieny (zęby). Wynikająca z dyspozycji art. 4 k.p.k. zasada obiektywizmu, a przede wszystkim zasady domniemania niewinności (art. 5 § 1 k.p.k. ), nie pozwalają w tej sytuacji na przypisanie oskarżonym odpowiedzialności prawnokarnej za czyn z art. 158 § 1 k.k.

Z powyższych względów, zaskarżony wyrok jako słuszny i odpowiadający prawu, należało utrzymać w mocy.

O kosztach procesu za postępowanie odwoławcze, Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 636 § 1 kpk oraz art. 9 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity : Dz. U. z 1983 r. Nr 49 , poz. 223 z późniejszymi zmianami).