Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III C 1615/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 grudnia 2017 roku

Sąd Okręgowy Warszawa- Praga w Warszawie III Wydział Cywilny

w składzie: Przewodniczący: SSO Błażej Domagała

Protokolant: Iwona Rogala

po rozpoznaniu w dniu 13 grudnia 2017 roku w Warszawie

sprawy z powództwa E. N.

przeciwko Szpitalowi (...) w W.-Samodzielnemu Zespołowi Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej z siedzibą w W.

o zadośćuczynienie

1.  oddala powództwo;

2.  nie obciąża powódki kosztami procesu;

3.  nieopłaconymi kosztami sądowymi obciąża Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 28 stycznia 2013 r. powód M. F. wniósł o zasądzenie od pozwanego Szpitala (...) w W. kwoty 150.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty, w związku ze śmiercią matki I. F..

M. F. zmarł dnia 31.08.2014 r. Postępowanie zawieszono, a następnie podjęto i prowadzono z udziałem jego spadkobiercy E. N.. Podtrzymywała ona powództwo.

Pozwany szpital (obecnie działający pod nazwą Szpital (...) w W.) wnosił o oddalenie powództwa.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny.

I. F., matka powoda (i jego spadkobierczyni E. N.) dnia 09.01.2010 r. doznała złamania kości udowej prawej, w związku z czym została poddana hospitalizacji w pozwanym szpitalu. W momencie przyjęcia zdiagnozowano u 67-o letniej chorej schorzenia towarzyszące, takie jak cukrzyca, łuszczyca, nadciśnienie tętnicze i zaburzenia demencyjne. 13 stycznia 2010 r. wykonano zabieg stabilizacji kości za pomocą implantów. Po zabiegu pacjentka przebywała w zakładzie leczniczym w okresie do dnia 23.01.2010r., został zastosowany u niej wyciąg bezpośredni nadkolanowy, z uwagi na niemożliwość stosowania wyciągu nadkostkowego z powodu bólu.

Po opuszczeniu szpitala, następnego dnia, tj. 24.01.2010 r. została do niego ponownie przyjęta z powodu wycieku treści z rany pooperacyjnej. Lekarze stwierdzili, że pacjentka samodzielnie zdzierała opatrunki, doszło do nadkażenia kałem ran. Dokonano zabiegów mających na celu ich oczyszczenie, wdrożono antybiotykoterapię. Stan pacjentki ogólny w tym czasie pogorszył się, co jej rodzina stwierdziła nagle – 12.02.2010 r.. W trakcie hospitalizacji stwierdzono u chorej m.in. zaburzenia świadomości i utrudniony kontakt logiczny, nie stosowanie się do zaleceń. Dnia 17.02.2010 r. I. F. została wypisana ze szpitala w celu dalszego leczenia ambulatoryjnego i stacjonarnego w (...) w K.. W wypisie stwierdzono wyleczenie odleżyn i wygojenie rany pooperacyjnej.

Stan chorej ulegał dalszemu pogorszeniu, co spowodowało, że została ponownie skierowana do pozwanego szpitala, na żądanie rodziny zaniepokojonej jej zdrowiem w dniu 27.02.2010 r. Przyjęto ją na oddział ortopedii, gdzie przebywała 3 dni. I. F. została przyjęta w stanie ciężkim, zaniedbana, stwierdzono brak utrzymania higieny osobistej. 1 marca 2010 r. matka powoda została przeniesiona na oddział chorób wewnętrznych, gdzie stwierdzono zakażenie gronkowcem złocistym, a także przykurcz kończyny górnej najprawdopodobniej w wyniku udaru. Ustalono także, że doszło do wycieku z przetok pooperacyjnych, stwierdzono ogólne zaniedbanie higieniczne, pogorszenie odleżyn w przebiegu łuszczycy, a także miejscowe odleżyny z martwicą. W trakcie pobytu w szpitalu wdrożono antybiotykoterapię i ostatecznie uzyskano poprawę stanu ogólnego i poprawę kontaktu logicznego z pacjentką.

Następnie I. F. została skierowana na oddział neurologii (11 marca 2010 r.), po zaobserwowaniu objawów neurologicznych. Jej stan określono jako ogólnie ciężki, wymagała wdrożenia procedury zapobiegającej odleżynom. Stwierdzono rozległy udar pnia mózgu o charakterze niedokrwiennym. Pacjentka dostała materac przeciwodleżynowy, jednakże pomimo tego doszło do rozwoju znacznych odleżyn m.in. okolic krzyżowych.

11 kwietnia 2010 r. nastąpił zgon I. F.. Do śmierci doszło w wyniku objawów niewydolności krążeniowo-oddechowej, z rozległym udarem pnia mózgu niedokrwiennym i niewydolnością wielonarządową.

W trackie hospitalizacji matki powoda nie doszło ani do zaniedbań ani błędów w sztuce medycznej pod kątem prowadzonych zabiegów i leczenia ortopedycznego. W szpitalu stosowano antybiotykoterapię przedoperacyjną; wdrażano antybiotyki również później, w trakcie kolejnych hospitalizacji. W zakresie zapewnionych warunków leczenia dochowano w zakładzie leczniczym należytej staranności. Brak było związku pomiędzy schorzeniem narządu ruchu, zabiegiem i opieką z nim związaną a wystąpieniem u I. F. udaru i jego dalszymi skutkami.

W zakresie leczenia odleżyn zajmowały się tym przeszkolone pielęgniarki, po specjalistycznym kursie. W trakcie pobytów w szpitalu występowały problemy we współpracy pacjentki z personelem ze względu na stan psychiczny (stwierdzano otępienie, w tym głębokie). Brak było zaniedbań i błędów w sztuce lekarskiej pod kątem neurologicznym. W zakresie stanu ogólnego poddawana była ona konsultacjom internistycznym, wykonywano niezbędne badania diagnostyczne. Zburzenia neurologicznej objawiały się u chorej paraplegią kończyn dolnych i przykurczem zgięciowym w kończynach górnych, rozpoznano niedokrwienny udar pnia mózgu. Choroba ta ma wiele czynników ryzyka, w tym m.in. wiek powyżej 55 roku życia, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, zmiany w sercu, które występowały u I. F.. To one były przyczyną udaru, który występuje nagle. W procesie leczenia pacjentki zachowano należytą staranność w zapewnieniu bezpiecznych warunków, udar nie był związany ze schorzenia w zakresie narządu ruchu.

Rodzina I. F. bardzo przeżywała jej pobyt w szpitalu i angażowała się w prowadzone leczenie. Bliscy pacjentki zgłaszali m.in. zastrzeżenia do zapewnienia jej prawidłowych warunków oraz właściwego postępowania, w tym dotyczących zastosowanego wyciągu, leczenia bólu, unieruchomienia na łóżku, profilaktyki odleżyn i ich leczenia, zakażenia gronkowcem, zdiagnozowania udaru oraz zapewnionej w związku z tym opieki. Rodzina zmarłej wskazuje, że do jej śmierci doprowadzono w szpitalu, co było wynikiem nieprawidłowej opieki, zakażenia gronkowcem, wystąpienia znacznych odleżyn i ostatecznie – w wyniku tych okoliczności – wystąpienia udaru.

M. F. był osobą związaną ze zmarłą matką. I. F. była osobą wesołą, wprowadzała pogodny nastrój w domu. Wspomagała ona syna finansowo. W chwili śmierci matki powód miał 49 lat, mieszkał z rodzicami, zajmował się pośrednictwem w sprzedaży ubezpieczeń. I. F. opłacała za niego ZUS, wpierała go. M. F. miał również problemy z nadużywaniem alkoholu, powrócił do nałogu w 2010 r.. Po śmierci matki doszło u niego do znacznego pogorszenia zdrowia fizycznego, szczególnie od 2012 r., w tym chorób żołądka, zapaści płucnej, zawałów. W 2013 r. był leczony psychiatrycznie w związku z epizodem depresji u osoby z zespołem zależności alkoholowej.

Cała rodzina była związana z I. F., która była jej „filarem”. Dla M. F. śmierć matki była ogromnym szokiem, bardzo przeżywał jej pobyt w szpitalu. Pomimo wielu chorób podczas pobytów w szpitalach nie zgłaszał jednak, jako podłoża swoich dolegliwości, śmierci matki. W ocenie biegłych psychiatry i psychologa jego stan psychiczny w okresie po wytoczeniu powództwa w niniejszej sprawie nie miał związku ze śmiercią I. F., lecz wiązał się ogólnie z trybem życia.

Powyższy stan faktyczny ustalono na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, na który składały się przede wszystkim dokumenty medyczne, dotyczące choroby I. F. oraz stanu zdrowia M. F. po jej śmierci: dołączone do pozwu (k. 5-8), dołączone do odpowiedzi na pozew (dokumentacja dotycząca leczenia I. F.) – k. 47-164, 442-470, zdjęć dotyczących odleżyn zmarłej (k. 188 – płyta, uszkodzona, odtworzono akta w tym zakresie postanowieniem z dnia 19.04.2017 r – k. 518 – zdjęcia jak na płycie – k. 493 i przy piśmie z dnia 14.03.2017 r. – k. 495-509), k. 189-193, 203-208, , 248-249, 560-562. Ponadto ustalenia poczyniono przy uwzględnieniu zeznań świadków: R. F. (k. 211-213, protokół skrócony k. 516-517, e-protokół – k. 519), P. P. (k. 214-215), M. S. (protokół skrócony – k. 534-536, e-protokół – k.538) oraz opinii biegłych: psychologa i psychiatry – k. 253-262, 320-323, ortopedy traumatologa – k. 336-339, 366, neurologa – k. 384-390, 419-420.

Cały zgromadzony materiał był wiarygodny. Zeznania świadków nie budziły wątpliwości. Co do dokumentacji powódka podważała częściowo jej kompletność, czy zgodność z rzeczywistym stanem rzeczy, jednakże zarzuty w tym kierunku nie zostały rozwinięte i wykazane. Opinie biegłych, aczkolwiek kwestionowane przez stronę powodową, ostatecznie nie zostały podważone. Były one poprawne metodologicznie, spójne, logiczne i weryfikowalne, oparte na zgromadzonej dokumentacji i ich analizie oraz zgodne z fachową wiedzą. Powódka ostatecznie cofnęła wniosek o zasięgnięcia opinii innych lekarzy, nie wnosiła również o zasięgnięcie wiedzy biegłych innych specjalizacji, na co wskazywał chociażby jeden z ekspertów. Brak było podstaw do poszukiwania dowodów z urzędu za strony, bez naruszenia zasady równości i kontradyktoryjności, przy uwzględnieniu dochodzonego roszczenia oraz jego podstawy faktycznej i prawnej.

Sąd zważył, co następuje.

Powództwo podlegało ostatecznie oddaleniu, co spowodowało orzeczenie jak w pkt 1 wyroku.

Istotnym w niniejszej sprawie było to, z jakim żądaniem wystąpił zmarły powód i jaki - w związku z tym - był zakres rozpoznania sprawy, również po wstąpieniu do postępowania w jego miejsce spadkobierczyni.

Roszczenie dochodzone w niniejszej sprawie oparte było przede wszystkim na art. 446 § 4 k.c., który przewiduje możliwość przyznania zadośćuczynienia najbliższym członkom rodziny osoby zmarłej, której śmierć nastąpiła w wyniku doprowadzenia przez inną osobę w sposób bezprawny i zawiniony do jej uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia. Ciężar udowodnienia okoliczności istotnych dla rozpoznania sprawy, a więc bezprawnego i zawinionego działania sprawcy uszczerbku na zdrowiu, szkody i związku przyczynowego pomiędzy tymi zdarzeniami obciążał stronę powodową (art. 6 k.c.).

Na gruncie niniejszej sprawy pozwanym był zakład leczniczy, w związku z tym dodatkowo należało mieć na uwadze specyfikę odpowiedzialności takich podmiotów za tzw. błąd lekarski.

W niniejszej sprawie zastosowanie znajdowały przepisy art. 415 w zw. z art. 430 k.c., art. 446 § 4 k.c. Pierwszy z powołanych powyżej przepisów (art. 415 k.c.) przewiduje obowiązek naprawienia szkody przez tego, kto ją wyrządził, zaś kolejny (art. 430 k.c.) statuuje odpowiedzialność podmiotu, który powierza na własny rachunek wykonanie danej czynności innej osobie, podlegającej jej kierownictwu i poleceniom, za szkodę wyrządzoną przez nią przy wykonywaniu tych zleconych czynności.

W celu rozpoznania sprawy koniecznym do ustalenia było, czy spełnione zostały przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej, którymi są: szkoda wywołała działaniem lub zaniechaniem danego podmiotu, bezprawność zachowania sprawcy (obiektywna i subiektywna) oraz adekwatny związek przyczynowy pomiędzy tymi zdarzeniami.

Przeprowadzone postępowanie dowodowe nie dało ostatecznie podstawy do ustalenia, że śmierć I. F. była wynikiem bezprawnego i zawinionego działania pozwanego szpitala oraz personelu medycznego, za którego działania ponosi on odpowiedzialność. W tym zakresie konieczne było do uwzględnienia, że w zakresie najbardziej istotnym, a więc przyczyn śmierci zmarłej matki powódki, niezbędne było zasięgnięcie wiadomości specjalnych, a więc opinii biegłych. Stosowne dowody zostały przeprowadzone i nie pozwalały one na ustalenie bezprawności pozwanego, a więc tzw. błędu lekarskiego.

Podkreślić w tym miejscu należy, że sprawa niniejsza była tzw. procesem lekarskim. Na gruncie roszczeń związanych z odpowiedzialnością szpitali i lekarzy wykształcone jest ugruntowane i spójne orzecznictwo, w tym dotyczące właśnie rozumienia zawinionego bezprawnego działania, które doprowadziło do wyrządzenia szkody.

Przykładowo wskazać można, za stanowiskiem wyrażonym przez Sąd Najwyższy w wyroku z 25 stycznia 2001 r. (IV CKN 232/00), że „strona twierdząca, że to lekarz naruszył przy wykonywaniu zabiegu obowiązek staranności, obowiązana jest wykazać, że szkoda wyrządzona przez lekarza jest obiektywnie wynikiem naruszenia przez niego wymaganej staranności. Pomyślne przeprowadzenie tego dowodu może stanowić podstawę do ustalenia niedbalstwa lekarza, którego w takiej sytuacji procesowej obciąża przeprowadzenie przeciwdowodu stwierdzającego, że w tej (ustalonej) sytuacji nie było możliwe zachowanie większej staranności. Nie wymaga dowodzenia, że podstawowym obowiązkiem zakładu leczniczego jest zapewnienie odpowiedniego standardu świadczonych usług, a oprócz umiejętności i biegłości zawodowej także troski o chorego i staranności. Wina organizacyjna zakładu leczniczego może przejawiać się w zaniedbaniach w zakresie organizacji, bezpieczeństwa, higieny i opieki nad chorym. Ta wina musi być - w ramach odpowiedzialności deliktowej – udowodniona”.

Odwołać się należy w tym zakresie do obiektywnego wzorca „dobrego fachowca”, co zakłada uwzględnienie przy wykonywaniu danych czynności m.in. zasad współżycia społecznego, wypracowanych standardów, które w przypadku lekarza wymagają odwołania się do jego wiedzy medycznej, doświadczenia i deontologii zawodowej.

Z punktu widzenia subiektywnego zawinienia lekarza czy personelu medycznego przejawiać się to może w jego nieostrożności, nieuwadze, niedbalstwie lub niedołożeniu wymaganej staranności, braku wiedzy. Odnosząc się zaś do zawinienia szpitala może się to przejawiać w tzw. winie organizacyjnej, co przejawia się niewłaściwym zorganizowaniem pracy i świadczeniem usług.

Podkreślić należy za słusznymi wywodami Sądu Najwyższego (wyrok z dnia 26 października 2003 r., III CK 34/02), że „pojęcie bezprawności należy rozumieć szeroko jako sprzeczność z obowiązującym porządkiem prawnym, przez który należy rozumieć nie tylko ustawodawstwo, ale również obowiązujące w społeczeństwie zasady współżycia społecznego; wśród nich mieści się przeprowadzanie zabiegów operacyjnych zgodnie ze sztuką lekarską i z najwyższą starannością wymaganą od profesjonalistów w zakresie medycyny”.

Bezspornym musi być, że do podstawowych obowiązków lekarzy i personelu medycznego należy zastosowanie takiego sposobu postępowania, które przy uwzględnieniu aktualnego stanu wiedzy medycznej i należytej staranności, gwarantować będzie konkretny efekt w postaci przeprowadzenia zabiegu, który nie tylko, że nie doprowadzi do pogorszenia stanu zdrowia pacjenta, ale przede wszystkim pozwoli na jego wyleczenie. Oczywistym jest, że stosowanie zabiegów zarzuconych, uznawanych za niewłaściwe czy nawet niebezpieczne, nie mieści się w takim standardzie.

Za odpowiedzialnością zakładu leczniczego przemawiać więc będą chociażby błędy diagnostyczne, czy opieszałość w podejmowaniu decyzji przez lekarza. Osoba o takim zawodzie ma obowiązek wykonywać go zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością (art. 4 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty z 5 grudnia 1996 r.). Co za tym idzie, każde postępowanie diagnostyczne, lecznicze czy zapobiegawcze lekarz powinien prowadzić z należytą starannością, charakterystyczną dla wykonywanego zawodu (art. 355 § 2 k.c.).

Pomiędzy szkodą a działaniem lekarza i szpitala powinien występować normalny związek przyczynowy. Podkreślić należy, że art. 361 § 1 k.c. zakłada odpowiedzialność jedynie za szkodę, która pozostaje w normalnym, adekwatnym związku przyczynowym z danym zachowaniem lub zaniechaniem. Jednakże nie może pozostawiać żadnych wątpliwości, że na gruncie tego przepisu możliwość dowodzenia takiego związku w „procesach lekarskich” ograniczona jest aktualnym stanem wiedzy medycznej. W orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych w sposób utrwalony podkreśla się, że na gruncie tzw. spraw medycznych nie jest wymagane, aby związek przyczynowy został ustalony w sposób pewny. Wystarczającym jest wykazanie go w sposób wskazujący na dużą dozę prawdopodobieństwa, bez konieczności udowodnienia powiązań bezpośrednich pomiędzy przyczyną a skutkiem. Bardzo często bowiem ustalenie takiego pewnego związku przyczynowo-skutkowego może być po prostu niemożliwe.

Za dostateczne więc na gruncie sprawy takiej, jak niniejsza, jest udowodnienie, że wadliwe zachowanie lekarza, personelu medycznego ze znaczną dozą prawdopodobieństwa doprowadziło do powstania określonej szkody. Obojętnym przy tym zasadniczo musi być to, czy występowały jakieś inne potencjalne przyczyny jej wystąpienia, jeżeli udowodnione zostanie zaniedbanie lekarza, czy osób zatrudnionych w szpitalu.

Podkreślić należy, że co do zasady normalne następstwa zdarzenia, z którego wynika szkoda, to takie, które te zdarzenie ogólnie jest w stanie wywołać w normalnym biegu rzeczy. Będą wykraczać poza tą normalność jedynie takie wydarzenia, które są wynikiem okoliczności nadzwyczajnych, niezwykłych, nie mieszczących się w ramach doświadczenia życiowego, a więc takie, których normalnie nie bierze się pod uwagę. Normalne następstwo nie jest przy tym jednoznaczne ze skutkiem koniecznym. Co za tym idzie, lekarz nie będzie odpowiadał za nienormalny przebieg choroby, zabiegu, za komplikacje, które nie są możliwe do przewidzenia, a więc są nadzwyczajne. Wszelkie inne następstwa związane ze świadczoną usługą medyczną, chociażby ich wystąpienie oparte było jedynie na wysokim prawdopodobieństwie, pozostają w związku przyczynowym z postępowaniem lekarza.

Słusznie podkreśla się w orzecznictwie (por. wyrok Sąd Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 17.08.2017 r., I ACa 835/14), że w tzw. procesach lekarskich nie jest konieczne wykazywanie istnienia związku przyczynowego między działaniem (zaniechaniem) personelu służby zdrowia a szkodą pacjenta w stopniu pewnym i stanowczym, lecz wystarczy istnienie związku o odpowiednim stopniu prawdopodobieństwa, co oznacza, że "normalne następstwo", o którym mowa w art. 361 § 1 k.c. nie musi oznaczać skutku koniecznego, ponieważ proces chorobowy zachodzący w organizmie pacjenta nie zawsze da się przewidzieć z całkowitą pewnością. W tej kategorii spraw może wystarczyć ustalenie istnienia odpowiednio wysokiego prawdopodobieństwa pomiędzy działaniem sprawcy, a powstałą szkodą. Z tego też względu istnieje częstokroć konieczność posłużenia się tzw. dowodem prima facie, opartym na konstrukcji domniemań faktycznych (art. 231 k.p.c.), który zwalnia stronę ponoszącą ciężar dowodu od żmudnego wykazania wszystkich etapów związku przyczynowego między pierwotnym zdarzeniem sprawczym, a szkodą, wymagającym jednak wysokiego prawdopodobieństwa istnienia pierwszego i kolejnych zdarzeń sprawczych, pozwalających traktować je jako oczywiste. Uzasadnieniem sięgnięcia do nieco uproszczonego sposobu wykazywania przesłanek odpowiedzialności w tzw. procesach lekarskich są trudności związane z wykazaniem określonej przesłanki w sposób pewny.

Zadośćuczynienie określone w art. 446 § 4 k.c. to forma rekompensaty pieniężnej z tytułu szkody niemajątkowej, która może być przyznana przez sąd. Podstawą jego żądania jest krzywda w postaci ujemnych przeżyć związanych z cierpieniami psychicznymi i fizycznymi, wynikająca ze śmierci osoby najbliższej spowodowanej czynem zabronionym. Tego rodzaju świadczenia pieniężne mają więc przede wszystkim łagodzić ujemne przeżycia psychiczne, cierpienia rodziny zmarłego, w związku z jego zgonem.

Podstawą zadośćuczynienia są konsekwencje psychiczne wynikające ze straty najbliższej osoby w postaci krzywdy, czyli cierpienie, negatywne przeżycia psychiczne, stan żałoby. Cierpieniem psychicznym będą przede wszystkim ujemne uczucia przeżywane w związku ze śmiercią członka rodziny. Zadośćuczynienie powinno więc je łagodzić, stanowić swoistą rekompensatę. Powinna ona mieć charakter całościowy i obejmować zarówno cierpienia już doznane, czas ich trwania, jak i te, które zapewne wystąpią w przyszłości. Na pojęcie krzywdy składa się niewątpliwie konieczność znoszenia cierpień psychicznych, skutki odczuwania bólu, straty, przeżywania żałoby.

W przepisach kodeksu cywilnego brak jest jakichkolwiek kryteriów, które należałoby uwzględniać przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia pieniężnego. Pozostawiano to ustaleniom i ocenie sądu. W treści art. 446 § 4 k.c. jest mowa jedynie o „odpowiedniej sumie tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę". Kryteria wypracowało orzecznictwo, zarówno na gruncie powołanego przepisu oraz innych mówiących o zadośćuczynieniu (np. art. 445 § 1 k.c.).

Podnosi się, że odpowiednia suma nie oznacza kwoty dowolnej, określonej wyłącznie według uznania sądu, a do jej prawidłowego ustalenia wymagane jest uwzględnienie wszystkich okoliczności, jakie mogą mieć w konkretnym przypadku znaczenie. Zarówno okoliczności wpływające na wysokość zadośćuczynienia, jak również kryteria ich oceny winny być rozważane indywidualnie, wyłącznie w odniesieniu do konkretnej osoby. Należy więc kierować się zarówno zasadą wszechstronności, jak i indywidualizacji.

Na gruncie niniejszej sprawy, co podkreślano już wyżej, istotne znaczenie miało to, z jakim roszczeniem wystąpił powód. Domagał się on zadośćuczynienia, wskazując na przebieg leczenia matki w szpitalu, schorzenia, które u niej wystąpiły, błędy jakie mieli popełnić lekarze, jej cierpienie z tym związane i ostatecznie śmierć. Zważyć jednakże należało, że w ramach możliwej podstawy prawnej jego żądań, która wpływała na zakres okoliczności istotnych dla ustalenia w sprawie, mógł on zgłosić jedynie roszczenie określone w art. 446 § 4 k.c. Ten zaś przepis przyznaje możliwość zadośćuczynienia jedynie w związku ze śmiercią danej osoby. Co za tym idzie, dla rozpoznania niniejszej sprawy zasadniczo obojętne były okoliczności podkreślane przez stronę powodową, a związane z cierpieniem zmarłej matki, jej odczuciami, doznawaną przez nią krzywdą, bólem fizycznym. Istotny był jedynie fakt, czy podejmowane w pozwanym szpitalu działania doprowadziły do śmierci I. F. oraz odczuwane w związku z tym zdarzeniem (a więc zgonem) przez jej syna krzywda, poczucie straty, cierpienia psychiczne.

Okoliczności związane z osobistą krzywdą matki powoda, jej cierpienia fizyczne czy psychiczne mogłyby być przedmiotem jej żądań, opartych na art. 445 § 1 k.c. Możliwość dochodzenia zadośćuczynienia na tej podstawie przez jej spadkobierców doznaje jednakże ograniczeń. Zważywszy bowiem na charakter zadośćuczynienia, jako świadczenia należnego w związku z osobistymi doznaniami i cierpieniami danej osoby, ściśle związanymi z jej stanem zdrowia i emocjami, zgodnie z art. 445 § 3 k.c. roszczenie o jego zapłatę przechodzi na spadkobierców poszkodowanego tylko wtedy, gdy zostało uznane na piśmie albo gdy powództwo zostało wytoczone za jego życia.

Dla podstawy roszczeń powódki powołała ona również art. 19a ustawy z 30.08.1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej. Ten akt prawny w chwili śmierci I. F. jeszcze obowiązywał (utracił moc z dniem 1 lipca 2011 r.). Powołany przepis uchylony jednak został wcześniej, na skutek wejścia w życie ustawy z 06.11.2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. W tym akcie prawnym zawarto jednakże unormowania zbliżone do powołanego powyżej art. 19a, tj. art. 4, zgodnie z którym (ust. 1) w razie zawinionego naruszenia praw pacjenta sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę na podstawie art. 448 k.c. Stosownie do ust. 2, w razie zawinionego naruszenia prawa pacjenta do umierania w spokoju i godności sąd może, na żądanie małżonka, krewnych lub powinowatych do drugiego stopnia w linii prostej lub przedstawiciela ustawowego, zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez nich cel społeczny na podstawie art. 448 k.c.

Nie może budzić wątpliwości, że powołany art. 4 ustawy o prawach pacjenta (…) stanowi samodzielną, odrębną od przepisów kodeksu cywilnego, podstawę roszczeń w związku z naruszeniem praw pacjenta. Przyznaje on jednakże możliwość dochodzenia zadośćuczynienia jedynie osobie poszkodowanej, a więc pacjentowi, którego prawa naruszono. Ponieważ odwołuje się on do art. 448 k.c., należało mieć na względzie, że stosownie do tego przepisu, stosuje się do niego art. 445 § 3 k.c., a to oznacza, że roszczenie o zadośćuczynienie na podstawie art. 4 ust. 1 ustawy o prawach pacjenta (…) przechodzi na spadkobierców poszkodowanego tylko wtedy, gdy zostało uznane na piśmie albo gdy powództwo zostało wytoczone za jego życia. W związku z tym w niniejszej sprawie poza sporem musiało być, że powód nie mógł dochodzić zadośćuczynienia na powołanej powyżej podstawie prawnej. Art. 4 ust. 2 omawianej ustawy przewiduje zaś dla bliskich osoby, w stosunku do której doszło do naruszenia prawa do umierania w spokoju i godności, jedynie roszczenie o zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej na cel społeczny. Strona powodowa nie zgłosiła w niniejszej sprawie takiego żądania.

Podsumowując powyższe. W niniejszej sprawie podstawą żądania powódki mógł być jedynie art. 446 § 4 k.c. Przepis ten umożliwia domagania się zadośćuczynienia jedynie w związku ze śmiercią danej osoby. W związku z tym istotne dla rozpoznania sprawy było to, czy w sposób bezprawny i zawiniony strona pozwana doprowadziła do śmierci I. F.. Inne podnoszone przez powódkę okoliczności, a związane z cierpieniami zmarłej, jej traktowaniem, o ile nie skutkowały jej śmiercią, nie miały znaczenia dla rozpoznania sprawy. Mogłyby one być ewentualnie uwzględnione przy ustalaniu kwoty należnego zadośćuczynienia, o ile wykazane zostałyby pozostałe podstawy odpowiedzialności szpitala, a także udowodnione by było, że pozostawały one w bezpośrednim związku ze śmiercią i z tego punktu widzenia wpływały na zakres cierpień M. F.. Podkreślić ponadto należy, że pomimo śmierci syna zmarłej i wstąpienia do procesu jego spadkobierczyni, w niniejszej sprawie przedmiotem roszczenia było w dalszym ciągu zadośćuczynienie należne M. F., w związku z jego krzywdą i cierpieniem związanym ze śmiercią matki.

W sprawie przeprowadzono obszerne postępowanie dowodowe. Obejmowało one badanie dokumentów, zeznania świadków. Z uwagi jednakże na charakter sprawy, nie było możliwe jej rozstrzygnięcie bez odwołania się do wiedzy specjalistycznej. Sąd nie ma specjalnych wiadomości z zakresu medycyny, a nawet gdyby je posiadał, to uprawniony jest jedynie do stosowania prawa, a nie samodzielnego wyjaśniania okoliczności wymagających takiej wiedzy. Podkreślenia wymaga, że przepisy k.p.c. (art. 278) wskazują, kiedy sąd powinien skorzystać z opinii biegłego jako środka dowodowego, a więc wtedy, gdy konieczne jest uzyskanie wiadomości specjalnych w kwestiach, których wyjaśnienie przekracza zakres wiedzy wynikający z doświadczenia życiowego osób posiadających wykształcenie ogólne (wyrok Sądu Najwyższego z 21 marca 2017 r., I CSK 447/15). Przepis ten – co jest już poglądem ugruntowanym w orzecznictwie - ogranicza samodzielność sądu w zakresie dokonywania ustaleń wymagających wiadomości specjalnych (wyrok Sądu Najwyższego z 20 kwietnia 2017 r., I UK 172/16). Mając to na uwadze, należy stwierdzić, że sąd nie może samodzielnie wypowiadać się w kwestiach wymagających wiadomości specjalnych, z pominięciem dowodu z opinii biegłego (wyrok Sądu Najwyższego z 24 czerwca 2015 r., I UK 345/14).

Opinia biegłych ma istotne znaczenie w tzw. procesach lekarskich. W takich bowiem sprawach ma ona szczególny charakter, nie może być zastąpiona innymi dowodami, np. zeznaniami świadków, którzy to relacjonują sądowi swoje spostrzeżenia na temat okoliczności faktycznych, a nie przedstawiają wiedzy specjalnej. Sąd nie może dokonać oceny zagadnień związanych ze zdrowiem, leczeniem jedynie w oparciu o dokumentację medyczną, gdyż aby ją zrozumieć, przeanalizować i wyciągnąć z niej odpowiednie wnioski niezbędna jest specjalistyczna wiedza medyczna. Podkreślić ponadto należy, że sąd nie może poczynić ustaleń sprzecznych z opinią biegłego, jeśli jest ona prawidłowa i jeżeli odmienne ustalenia nie mają oparcia w pozostałym materiale dowodowym (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia: 27 listopada 1974 r., II CR 748/74).

Mając powyższe na uwadze, niezależnie od subiektywnych odczuć powódki, czy jej poprzednika, a także niewątpliwie drastycznych okoliczności śmierci I. F., dla wyjaśnienia sprawy konieczne było ustalenie, czy postępowanie wdrożone w pozwanym szpitalu w związku z hospitalizacją tej osoby stanowiło tzw. błąd lekarski w wyżej przedstawionym rozumieniu. Inaczej rzecz ujmując, konieczne było wyjaśnienia, czy zastosowane leczenie, opieka, podejmowane działania lekarzy i innych członków personelu medycznego, rozwiązania organizacyjne zakładu opieki zdrowotnej doprowadziły do śmierci matki powódki. W tym zakresie – na co wskazano wyżej – Sąd nie był władny samodzielnie dokonywać oceny zgromadzonego materiału, gdyż nie posiadał wymaganej ku temu wiedzy. Konieczne więc było zasięgnięcie opinii biegłych sądowych. Ci zaś przedstawili wnioski, które nie pozwalały na przypisanie pozwanemu szpitalowi bezprawności działania i zawinienia.

Wskazać należy przede wszystkim, że opinie biegłych nie potwierdziły, że opieka medyczna jakiej udzielono zmarłej była nieprawidłowa, sprzeczna z wiedzą medyczną, niestaranna, czy błędna. Subiektywne oceny powódki i jej spadkodawcy nie mogły podważyć analizy dokonanej przez dysponujących wiedzą specjalistyczną lekarzy. Biegły ortopeda stwierdził, że w trackie hospitalizacji I. F. nie doszło ani do zaniedbań ani błędów w sztuce medycznej pod kątem prowadzonych zabiegów i leczenia. Wskazał on, w kontekście zarzutów dotyczących zakażenia gronkowcem, że stosowano antybiotykoterapię przedoperacyjną; wdrożono antybiotyki również potem, w trakcie kolejnych hospitalizacji. W zakresie zapewnionych warunków leczenia wg specjalisty dochowano należytej staranności. Brak było związku pomiędzy schorzeniem narządu ruchu, zabiegiem i opieką z nim związaną a wystąpieniem udaru i jego dalszymi skutkami, tj. śmiercią pacjentki. Biegli ortopeda i neurolog zgodnie wskazywali, że w zakresie leczenia odleżyn zajmowały się tym przeszkolone pielęgniarki, po specjalistycznym kursie. Lekarz neurolog podkreślała, że w trakcie pobytów w szpitalu występowały problemy we współpracy pacjentki z personelem ze względu na jej stan psychiczny - stwierdzano u niej otępienie, w tym głębokie. Według tej biegłej brak było zaniedbań i błędów w sztuce lekarskiej pod kątem neurologicznym. W zakresie stanu ogólnego pacjentka poddawana była konsultacjom internistycznym, wykonywano niezbędne badania diagnostyczne. Zburzenia neurologiczne objawiały się paraplegią kończyn dolnych i przykurczem zgięciowym w kończynach górnych, rozpoznano niedokrwienny udar pnia mózgu. Choroba ta ma jednak wiele czynników ryzyka, w tym m.in. wiek powyżej 55 roku życia, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, zmiany w sercu, które to właśnie występowały u I. F.. To one były przyczyną udaru, który występuje nagle. W procesie leczenia pacjentki zachowano należytą staranność w zapewnieniu jej bezpiecznych warunków, udar nie był związany ze schorzeniami w zakresie narządu ruchu.

Powódka kwestionowała powyższe opinie, ostatecznie jednak nie wnosiła o sporządzenie innych ekspertyz. Pod względem metodologicznym, logicznym i weryfikowalności opinie nie mogły zostać przez Sąd podważone i stanowiły podstawę do oceny materiału i ustaleń w sprawie. W związku z tym nie było też podstaw do tego, aby za strony (z naruszeniem zasady równości i kontradyktoryjności) zlecać sporządzenie opinii przez innych biegłych.

Powódka nie wykazała, że pomiędzy stwierdzonymi u I. F. schorzeniami, takimi jak zakażenie gronkowcem, wystąpienie odleżyn, które zdiagnozowano podczas jej pobytów w szpitalu oraz wdrożonym w celu ich leczenia postępowaniem a śmiercią matki wskutek udaru nastąpił związek przyczynowy. Nie zostało udowodnione, że działania lecznicze podjęte u pozwanego były błędne, tak pod względem diagnostycznym, jak i organizacyjnym oraz że doprowadziły do śmierci I. F., co uniemożliwiało przypisanie tej stronie bezprawności i winy. W związku z tym brak było również podstaw do ustalania ewentualnego związku przyczynowego pomiędzy nieprawidłowymi działaniami szpitala a wywołaniem u matki powódki uszczerbku na zdrowiu, który skutkować miałby jej śmiercią.

Mając powyższe na uwadze, należało stwierdzić, że nie wykazano podstawowych przesłanek dla przypisania stronie pozwanej odpowiedzialności odszkodowawczej, co spowodowało, że brak było podstaw do uwzględnienia dochodzonego roszczenia i orzeczenia zgodnie z żądaniem pozwu. W związku z tym oddalono powództwo na podstawie powołanych wyżej przepisów.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 102 k.p.c. Powódka przegrała proces i co do zasady powinna zwrócić stronie przeciwnej poniesione przez nią koszty. Należało jednakże uwzględnić specyfikę niniejszej sprawy, charakter dochodzonego roszczenia, okoliczności śmierci I. F. i głębokie przekonanie jej rodziny o pokrzywdzeniu. Sprawa nie miała charakteru pieniaczego, sytuacja majątkowa powódki nie jest najlepsza, co w ocenie Sądu uzasadniało odwołanie się do względów słuszności i odstąpienie od obciążenia jej kosztami procesu.

O nieopłaconych kosztach sądowych orzeczono na podstawie art. 113 u.k.s.c. w zw. z art. 102 k.p.c.