Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I AGa 103/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 czerwca 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: SSA Bogdan Wysocki

Sędziowie: SA Ryszard Marchwicki /spr./

SO del. Piotr Majchrzak

Protokolant: st. sekr. sądowy Ewa Gadomska

po rozpoznaniu w dniu 6 czerwca 2018 r. w Poznaniu

na rozprawie

sprawy z powództwa Z. B.

przeciwko (...) S.A. w W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu

z dnia 9 maja 2017 r. sygn. akt IX GC 995/15

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda 4050 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Ryszard Marchwicki Bogdan Wysocki Piotr Majchrzak

Sygn. akt I AGa 103/18

UZASADNIENIE

Powód Z. B. wniósł pozew przeciwko pozwanemu (...) spółce akcyjnej w W. o zapłatę kwoty 109.090,67 zł wraz z odsetkami ustawowymi za zwłokę od dnia 25 maja 2015 r. do dnia zapłaty oraz o zasądzenie zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W dniu 29 czerwca 2015 r. Sąd wydał w sprawie nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym zgodnie z żądaniem pozwu.

W ustawowym terminie, w dniu 16 lipca 2017r. pozwany złożył sprzeciw od nakazu zapłaty, wnosząc o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie na jego rzecz zwrotu kosztów procesu, w tym zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Wyrokiem z dnia 9 maja 2017 r Sąd Okręgowy w Poznaniu:

1.  zasądzi od pozwanego (...) S.A. w W. na rzecz powoda Z. B. kwotę 62.800 zł (sześćdziesiąt dwa tysiące osiemset złotych) wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 26 maja 2015 r. do dnia 31 grudnia 2015r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016r. do dnia zapłaty,

2.  w pozostałym zakresie powództwo oddalił,

3.  kosztami procesu obciążył powoda w 42/100 części, a pozwanego w 58/100 części i z tego tytułu zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 4.127,96 zł tytułem zwrotu kosztów procesu,

4.  nakazał ściągnąć od powoda z przysądzonego roszczenia na rzecz Skarbu Państwa-Sąd Okręgowy w Poznaniu kwotę 737,06 zł tytułem wynagrodzenia biegłego sądowego za sporządzenie opinii,

5.  nakazał ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa-Sąd Okręgowy w Poznaniu kwotę 1.017,85 zł tytułem wynagrodzenia biegłego sądowego za sporządzenie opinii,

6.  postanowił odmówić nadania wyrokowi rygoru natychmiastowej wykonalności.

Podstawą rozstrzygnięcia były następujące ustalenia i wnioski Sądu I Instancji :

W dniu 30 kwietnia 2014 r. powód Z. B. zawarł z pozwanym – (...) spółką akcyjną z siedzibą w W. umowę generalną ubezpieczeń komunikacyjnych nr (...). Na podstawie wskazanej umowy pozwany ubezpieczył pojazdy mechaniczne będące własnością powoda lub pozostające w jego użytkowaniu, a wskazane w załączniku do umowy oraz pojazdy włączane do ubezpieczenia w czasie obowiązywania umowy (§ 2 pkt 1 umowy). Umowa obejmowała zestaw ubezpieczeń, między innymi odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych oraz autocasco wraz z ryzykiem kradzieży i rabunku (§ 1 pkt 1 umowy).

Umowa została zawarta na okres od dnia 5 maja 2014 r. do dnia 4 maja 2015 r. (§ 3 pkt 1), natomiast umowy ubezpieczenia wystawione w czasie jej obowiązywania miały zachowywać ważność do końca okresu ubezpieczenia wskazanego w polisie (§ 3 pkt 2).

Zgodnie z porozumieniem stron sumą ubezpieczenia w autocasco miała być wartość rynkowa pojazdu aktualna w dniu zawarcia umowy, w wysokości brutto lub netto (§ 4 pkt 2). Zgodnie z § 14 pkt 1 umowy generalnej powód był zobowiązany zgłosić pozwanemu szkodę w postaci uszkodzenia pojazdu w terminie 7 dni od daty uzyskania informacji o wystąpieniu szkody. Strony uzgodniły, że pozwany naprawi szkodę bądź gotówkowo – wypłacając na rachunek powoda odszkodowanie, którego wysokość będzie ustalana na podstawie przedłożonego kosztorysu lub faktury, po uregulowaniu przez powoda kosztów naprawy, bądź bezgotówkowo – wypłacając odszkodowanie bezpośrednio na rachunek wykonawcy naprawy, wskazanego przez powoda (§ 14 pkt 3). Strony przyjęły rozróżnienie na szkodę częściową i szkodę całkowitą. Szkoda częściowa oznaczała uszkodzenie pojazdu, którego koszty naprawy nie przekraczają 70% wartości rynkowej pojazdu w dniu szkody według systemu kalkulacji szkód A. lub E. bądź w autoryzowanej stacji obsługi, a podstawą rozliczenia takiej szkody miały być faktura z serwisu lub warsztatu oraz kosztorys (§ 14 pkt 4 i 5). Szkoda całkowita oznaczała natomiast uszkodzenie pojazdu w takim stopniu, że przewidywane koszty jego naprawy, według systemu A. lub E., przekraczają 70% wartości rynkowej pojazdu w dniu szkody. Odszkodowanie miało w tym wypadku stanowić wartość rynkową pojazdu w dniu zaistnienia szkody pomniejszoną o wartość pozostałości uszkodzonego pojazdu (§ 14 pkt 7). Zgodnie z § 14 pkt 14 pozwany miał wypłacić odszkodowanie w terminie 30 dni od dnia zgłoszenia szkody, a w przypadkach, gdy zakończenie postępowania likwidacyjnego nie było możliwe w tym terminie z przyczyn niezależnych od pozwanego – w ciągu kolejnych 14 dni.

Do umowy zostały dołączone Ogólne warunki ubezpieczenia pojazdów – autocasco, które zostały doręczone powodowi przed zawarciem umowy i które strony uczyniły elementem umowy generalnej. Zgodnie z § 5 wskazanych warunków ochroną ubezpieczeniową nie były objęte między innymi szkody powstałe wskutek użycia pojazdu niezgodnie z przeznaczeniem podanym w umowie, spowodowane umyślnie przez powoda, a także szkody spowodowane wskutek rażącego niedbalstwa przez powoda bądź przez niewłaściwie umocowany ładunek lub bagaż lub wskutek niewłaściwego przewożenia ładunku lub bagażu.

Powód posiadał między innymi leasingowany samochód ciężarowy marki M. (...) o numerze rejestracyjnym (...). Został on objęty generalną umową ubezpieczeń komunikacyjnych w dniu 3 lutego 2015 r. Wskazany samochód był tzw. hakowcem, do którego można było przymocować kontener. Po zamontowaniu kontenera ładowność pojazdu wynosiła 12,5 tony.

W dniu 24 marca 2015 r. powód nabył wskazany samochód na własność. W tym samym dniu pozwany wystawił polisę ubezpieczeniową autocasco nr (...) obejmującą ten samochód. Jako suma ubezpieczenia autocasco została wskazana kwota 180.000 zł. Jako właściciel pojazdu został wskazany powód.

W dniu 25 kwietnia 2015 r. M. (...) o numerze rejestracyjnym (...) był wykorzystywany przez pracownika powoda B. K. do przewiezienia płyt betonowych z terenu budowy w Z. na wysypisko śmieci w Ł.. B. K. nadzorował załadunek płyt, wskazując w jaki sposób mają być ułożone na kontenerze. W czasie przejazdu płyty były zabezpieczone łańcuchami. Waga ładunku wynosiła około 10-11 ton.

Na miejscu rozładunku B. K. ustawił samochód na nieutwardzonej drodze. Zaciągnął hamulec ręczny, wysunął kontener do tyłu i gdy tylne rolki kontenera zetknęły się z podłożem B. K. zwolnił hamulec ręczny i zaczął odjeżdżać samochodem do przodu. W pewnym momencie poczuł szarpnięcie, a samochód zaczął przechylać się na lewą stronę. B. K. nie mógł opanować przechyłu i pojazd przewrócił się na lewy bok.

W wyniku wypadku uszkodzeniu uległy lewy bok i kabina samochodu, lewe drzwi zostały pogięte, a przednia szyba popękała. Oprócz tego kabina kierowcy uległa skręceniu. Wewnątrz pojazdu popękał cały pulpit. Wysięgnik hakowca uległ skręceniu i zablokowaniu.

Wartość pojazdu przed wypadkiem stanowiła kwota 105.700 zł, natomiast wartość pojazdu po szkodzie spadła do kwoty 42.900 zł.

Powód zgłosił szkodę pozwanemu jeszcze w dniu 25 kwietnia 2015 r. W dniu 5 maja 2015 r. pozwany przekazał powodowi wiadomością e-mail kalkulację kosztów naprawy pojazdów, ustalając je na kwotę 14.881,15 zł, pomniejszoną o ubytki wartości lakierowania i części zamiennych do kwoty 13.974,47 zł.

Powód uznał wycenę pozwanego za zaniżoną i zwrócił się o przygotowanie wyceny szkody do organizacji rzeczoznawczej D.. W dniu 15 maja 2015 r. rzeczoznawca J. S. przygotował ocenę techniczną, zgodnie z którą wartość naprawy uszkodzonego samochodu stanowi kwotę 109.090,67 zł netto.

Pismem z dnia 17 maja 2015 r. pełnomocnik powoda wezwał pozwanego do zapłaty kwoty 109.090,67 zł w terminie 7 dni od otrzymania wezwania tytułem odszkodowania za szkody powstałe w samochodzie M. (...), dołączając przygotowaną dla powoda ocenę techniczną.

Pismem datowanym na dzień 27 maja 2015 r. pozwany oświadczył powodowi, że nie może zająć stanowiska w sprawie odszkodowania pomimo upływu terminu na to przewidzianego ze względu na brak zgody leasingodawcy na wypłatę odszkodowania i że sprawa zostanie załatwiona po uzyskaniu przez pozwanego tego dokumentu.

Pozwany nadal nie zajął stanowiska co do odszkodowania. Pismem z dnia 15 czerwca 2015 r. powód ponownie wezwał go do zapłaty kwoty 109.090,67 zł.

W dniu 18 czerwca 2015 r. pozwany przekazał powodowi wiadomością e-mail, że uznaje szkodę powstałą w pojeździe powoda za szkodę całkowitą. Do wiadomości została dołączona nowa wycena, zgodnie z którą wartość samochodu przed szkodą wynosiła 100.700 zł netto, natomiast wartość pozostałości samochodu po szkodzie - 56.910 zł.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie bezspornych twierdzeń stron, zebranych w aktach sprawy dokumentów, zeznań świadków oraz opinii biegłego sądowego.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Okręgowy wskazał , że nie był między stronami sporny fakt, że wyżej wskazany samochód M. (...) uległ uszkodzeniu w dniu 25 kwietnia 2015 r. podczas rozładunku betonowych płyt. Strona pozwana nigdy nie kwestionowała faktu samego wypadku ani też tego, że powód poniósł w związku z tym wypadkiem szkodę. Pozwany natomiast kwestionował zasadność roszczenia powoda, wskazując na przewidziane w wiążących strony postępowania ogólnych warunkach ubezpieczenia przypadki, w których odpowiedzialność pozwanego jako ubezpieczyciela jest wyłączona. Przypadki te, wymienione w § 5 ogólnych warunków ubezpieczenia, w zakresie, w jakim mogły mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia, to 1) użycie pojazdu niezgodnie z przeznaczeniem podanym w umowie ubezpieczenia, 2) spowodowanie szkody umyślnie przez ubezpieczającego, 3) spowodowanie szkody wskutek rażącego niedbalstwa przez ubezpieczającego, a także 4) powstanie szkody przez niewłaściwie umocowany ładunek lub wskutek niewłaściwego przewożenia ładunku.

Dalej sąd wskazał , że ze względu na brak odpowiedniej dokumentacji sporządzonej bezpośrednio po wypadku, w sprawie niemożliwym było ustalenie konkretnej przyczyny, która do wypadku doprowadziła. Sąd Okręgowy ustalił, jaki był przebieg wypadku – operator samochodu zaczął rozładunek kontenera, podnosząc go na haku. Kiedy jedna z rolek kontenera znalazła się na podłożu operator pojazdu zaczął odjeżdżać od kontenera, by ten opadł na podłoże. Ze względu jednak na przyczynę, której nie udało się ustalić, kontener utracił swoją stateczność i przechylił się na lewą stroną, pociągając następnie za sobą samochód, który przewrócił się na bok. Jest to przebieg wydarzeń, ograniczony do faktów takiego ciągu zdarzeń nie kwestionował nawet pozwany. Za niesłuszne Sąd uznał zarzuty strony pozwanej, jakoby powód w trakcie procesu, przedstawiając „prawdopodobny przebieg zdarzeń”, wskazał na zupełnie nową podstawę faktyczną roszczenia. Nie może bowiem budzić wątpliwości, w ocenie Sądu Okręgowego , że przedstawione przez Sąd okoliczności nie zostały przez stronę powodową w żadnym zakresie zmienione – powód jedynie przedstawił jedną z przyczyn, która w jego ocenie mogła spowodować, że doszło do wypadku i że odbył się on w sposób przez Sąd ustalony. Sąd podniósł , iż należy wyraźnie odróżnić zakres, w jakim możliwe było ustalenie okoliczności wypadku od tych okoliczności, których ustalenie okazało się niemożliwe. Jedną z okoliczności niemożliwych do ustalenia była przyczyna utraty stateczności przez kontener, a w konsekwencji – przyczyna, dla której ubezpieczony samochód się przewrócił.

Dalej Sąd Okręgowy wskazał , że zgodnie z ciężarem dowodu z art. 6 k.c. powód był zobowiązany do udowodnienia, że doszło do wypadku oraz że poniósł szkodę, co właściwie nie było sporne między stronami, poza kwestią wysokości poniesionej szkody. Pozwany natomiast, wywodząc z podnoszonych przez siebie przesłanek brak swojej odpowiedzialności na gruncie umowy ubezpieczenia był zmuszony wykazać, że przesłanki te w rzeczywistości miały miejsce. W ocenie Okręgowego pozwany obowiązkowi temu nie sprostał.

Wobec powyższego Sąd w punkcie 1 wyroku na podstawie art. 805 § 1 k.c. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 62.800 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 26 maja 2015 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty. O roszczeniu odsetkowym Sąd orzekł na podstawie art. 481 § 1 k.c., zgodnie z którym jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Na podstawie art. 817 § 1 k.c. ubezpieczyciel obowiązany jest spełnić świadczenie w terminie trzydziestu dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku. Gdyby wyjaśnienie w powyższym terminie okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności ubezpieczyciela albo wysokości świadczenia okazało się niemożliwe, świadczenie powinno być spełnione w ciągu 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe (art. 817 § 2 k.c.). Pozwany w toku procesu nie powoływał się na żadne okoliczności, które wskazywałyby na konieczność przedłużenia podstawowego terminu wskazanego w art. 817 § 1 k.c. Powód zgłosił szkodę w dniu 25 kwietnia 2015 r., a zatem trzydziestodniowy termin upływał w dniu 25 maja 2015 r. Powód mógł więc żądać odsetek od dnia następnego. Ze względu na nowelizację art. 481 k.c., która weszła w życie w dniu 1 stycznia 2016 r. Sąd uwzględnił zmianę odsetek ustawowych na odsetki ustawowe za opóźnienie, która nastąpiła z tym dniem.

W punkcie 2 wyroku Sąd oddalił powództwo ponad kwotę 62.800 zł oraz żądanie odsetek za dzień 25 maja 2015 r. – jak wskazano bowiem wyżej, w tym dniu pozwany nie pozostawał jeszcze w opóźnieniu.

O kosztach postępowania orzeczono na podstawie art. 100 k.p.c., zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu. Powód wygrał sprawę w 58%, zatem winien być obciążony kosztami procesu w 42/100 części, a pozwany wygrywając w 42% - winien ponieść koszty postępowania w 58/100 części. Z tego względu Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 4.127,96 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Powód poniósł koszty w łącznej wysokości 10.821,38 zł: koszty zastępstwa procesowego w wysokości 3.600 zł, ustalone na podstawie § 6 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonych przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (tekst jednolity – Dz. U. z 2013r., poz. 490 ze zm.), opłata skarbowa od pełnomocnictwa w wysokości 17 zł, opłata sądowa od pozwu – 5.455 zł, koszty stawiennictwa świadka – 249.38 zł, wykorzystana zaliczka na wynagrodzenie biegłego – 1.500 zł. Pozwany natomiast poniósł koszty pełnomocnictwa procesowego w wysokości 3.600 zł, ustalone na podstawie wyżej wskazanego rozporządzenia, koszty opłaty skarbowej – 17 zł oraz koszty wynagrodzenia biegłego sądowego w kwocie 1.500 zł. Łączne koszty pozwanego stanowiły kwotę 5.117 zł. Ze względu na fakt, iż powód poniósł wyższe koszty niż powinien w odniesieniu do stopnia wygrania sprawy, Sąd zasądził różnicę między sumą kosztów, jakie powód poniósł, a sumą kosztów, jakie powinien ponieść.

W punktach 4 i 5 Sąd obciążył strony postępowania w wyżej wskazanych częściach kosztami procesu, które zostały tymczasowo pokryte przez Skarb Państwa – były to koszty wynagrodzenia biegłego sądowego w zakresie, w jakim przekraczały zaliczki wniesione przez strony. Powód winien ponieść je w 42%, a zatem w wysokości 737,06 zł, pozwany natomiast w 58%, to jest w wysokości 1.017,85 zł. Sąd nakazał ściągnąć należność z tytułu kosztów sądowych z kwoty zasądzonej na rzecz powoda na podstawie art. 113 ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

W punkcie 6 wyroku Sąd oddalił wniosek powoda o nadanie wyrokowi klauzuli wykonalności. Zgodnie z art. 333 § 3 k.p.c. sąd może nadać wyrokowi nadającemu się do wykonania w drodze egzekucji rygor natychmiastowej wykonalności na wniosek, gdyby opóźnienie uniemożliwiało lub znacznie utrudniało wykonanie wyroku albo narażało powoda na szkodę. Strona powodowa nie wskazała na żadne z wymienionych okoliczności, wniosek podlegał oddaleniu.

Apelację od powyższego wyroku wniósł pozwany który zaskarżył wyrok w części tj w punktach 1, 3, 4 i 5 wyroku zarzucając :

1.  naruszenie przepisu prawa materialnego, tj. art. 65 k.c. w zw. z art. 384 k.c. w zw. z §4 ust. 1 OWU AC w zw. z §5 ust. 2-3, ust. 12 OWU AC w zw. z § 24 ust. 3 i ust, 6

poprzez przyjęcie, że do szkody doszło w okolicznościach deklarowanych, a zarazem objętych odpowiedzialnością pozwanego w ramach zawartej umowy ubezpieczenia Autocasco, i że podmiotem wyłącznie odpowiedzialnym za gromadzenie dokumentacji mającej na celu ustalenie odpowiedzialności za zdarzenie i wysokości powstałej szkody jest pozwany, podczas gdy do szkody nie mogło dojść w okolicznościach deklarowanych i objętych odpowiedzialnością ubezpieczeniową pozwanego, zaś również powód na podstawie zawartej umowy ubezpieczenia miał obowiązek zgromadzić dokumentację niezbędną dla ustalenia odpowiedzialności za zdarzenie i wysokości powstałej szkody, i za które to zaniechania nie może ponosić odpowiedzialności strona pozwana;

2.  naruszenie prawa materialnego, tj. art. 827 § 1 k.c. w zw. z § 24 ust. 5 OWU AC

poprzez przyjęcie, że do szkody nie doszło w okolicznościach wskazujących na rażąco niedbałe zachowanie użytkownika pojazdu, podczas gdy rozładowywanie nienależycie zabezpieczonego kontenera, na niestabilnym, nieutwardzonym podłożu, w sposób sprzeczny z instrukcją użytkowania pojazdu, należy uznać za zachowanie rażąco niedbałe, stanowiące bezpośrednią przyczynę szkody;

3.  naruszenie prawa materialnego, tj. art. 6 kc. w zw. z art. 805 § 1-2 k.c. w zw. z §4 ust. 1 OWU AC w zw. z §5 ust. 2-3, ust, 12 OWU AC w zw. z § 24 ust, 3 i ust. 6

poprzez przyjęcie, że to na pozwanym, a nie na powodzie spoczywał ciężar udowodnienia, że do szkody doszło w okolicznościach deklarowanych przez powoda w druku zgłoszenia szkody i że to wyłącznie pozwany, a nie powód miał obowiązek gromadzenia dokumentacji mającej na celu ustalenie przyczyny powstania uszkodzeń pojazdu, podczas gdy taki obowiązek spoczywał również na powodzie (właścicielu pojazdu), jak i prywatnym ekspercie powołanym przez powoda (J. S.);

4.  naruszenie przepisu prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez nie wzięcie pod uwagę, że ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, z opinii biegłego Ś. wynika, że do szkody doszło na wysypisku odpadów, co nie było kwestionowane przez strony postępowania, zaś zdjęcia przewróconego pojazdu wraz z kontenerem zostało wykonane tuż po zdarzeniu, tj. jeszcze przed podniesieniem pojazdu i jego przetransportowaniu do tzw. bazy, a które do zdjęcia wskazują bezpośrednio, że do szkody doszło w miejscu o niestabilnym, nieutwardzonym podłożu, co miało istotny wpływ na wynik sprawy, bowiem doprowadziło Sąd I instancji do błędnego przekonania, że do szkody nie doszło w wyniku rażącego niedbalstwa, czy naruszenia norm dotyczących użytkowania pojazdu wraz z kontenerem;

5.  naruszenie przepisu prawa procesowego, tj. art, 233 § 1 k.p.c. poprzez nie wzięcie pod uwagę, że ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, tj.:

1)  z zeznań B. K. (k. 438-439) wynika, że:

-

kontener, który przewoził świadek w dniu deklarowanego zdarzenia miał pojemność 12,5 tony (biegły nie zweryfikował?), a masa jego wkładu w dacie zdarzenia wynosiła około 10-11 ton (może powinni mniej jak były to płyty i mogły się przemieszczać?)

-

inne pojazdu, które poruszały się w miejscu zdarzenia miały dużo większą masę (40ton) niż pojazd deklarowanego poszkodowanego (14,5 tony pojazd wraz z pustym kontenerem)

-

wywrócenie pojazdu nastąpiło podczas jego rozładunku;

-

po znalezieniu miejsca do rozładunku świadek podjechał samochodem, naciągnął hamulec ręczny, kontener był zaczepiony hakiem na początku od strony kabiny i po wysunięciu kontenera do tyłu rozpoczął on operacje podnoszenia kontenera, następnie w chwili zetknięcia się rolek z podłożem, zluzował on hamulec ręczny i powolutku zaczął odjeżdżać do przodu, podczas podjeżdżania poczuł szarpnięcie i pojazd zaczął się przechylać;

-

świadek przewoził w kontenerze dwa rodzaje płyt: 6 mniejszych o wadze około 1100 kg w dwóch rzędach pośrodku kontenera i 3 większe o wadze 1500 kg na tyle kontenera (czy takie rozmieszenie i waga miały wpływ na wystąpienie szkody), były spięte łańcuchami (czy biegły to zweryfikował).

2)  z zeznań złożonych na rozprawie w dniu 18.02.2016 r, przez J. S. inż. eksploatacji taboru samochodowego, rzeczoznawcy samochodowego - a zatem nie osoby posiadającej wiadomości specjalne z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych - wynika, że:

-

nie widział on pojazdu w miejscu zdarzenia, tylko już po jego przetransportowaniu do bazy i na tej podstawie stwierdził zakres uszkodzeń pojazdu i możliwość powstania szkody w okolicznościach deklarowanych przez powoda;

-

zakres uszkodzeń pojazdu wskazywał, że powstał on wskutek przewrócenia się pojazdu na bok, podczas gdy nie świadek nie posiada wiadomości specjalnych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i w związku z tym nie był osobą kompetentną dla sporządzenia rzetelnej opinii co do przyczyny powstania uszkodzeń pojazdu w analizowanej sprawie;

-

powód poinformował świadka o tym w jakich okolicznościach pojazd miał ulec uszkodzeniu i wyłącznie z tego powodu świadek uznał, że do szkody mogło dojść w okolicznościach wskazanych przez powoda (w tym zakresie świadek nie przeprowadził żadnej, technicznej rekonstrukcji zdarzenia);

-

w chwili dokonania oględzin przez świadka nie było możliwości opuszczenia siłowników, do której to okoliczności zarówno świadek, jak i biegły sądowy nie odnieśli się w sporządzonych opiniach, a tego rodzaju okoliczność miała bez wątpienia wpływ na ustalenie przyczyny powstania szkody, w tym stwierdzenia, czy zakres zgłaszanych uszkodzeń pojazdu świadczy w ogóle o możliwości powstania szkody w okolicznościach deklarowanych;

Pominięcie powyższych okoliczności miało istotny wpływ na wynik sprawy, bowiem doprowadziło Sąd I instancji do błędnego ustalenia, że do szkody mogło dojść w okolicznościach wskazanych przez powoda;

3)  z opinii głównej i opinii uzupełniających biegłego z zakresu kryminalistyczno-technicznej rekonstrukcji wypadków drogowych i techniki pojazdowej dr hab. inż. M. Ś. wynika, że:

3.1) opinia główna, pisemna z dnia 01.07.2016 r.:

-

do przewrócenia pojazdu doszło w miejscu, które nie jest przygotowane do wywozu materiałów budowlanych, tj. na wysypisku odpadów budowlanych, na nieutwardzonym, nierównym, rozjeżdżonym podłożu, na niestabilnej nawierzchni gruntowej,, na terenie który nie ma wewnętrznych dróg dojazdowych o utwardzonej nawierzchni przystosowanej do ciężkiego sprzętu transportowego, jak i utwardzonych pasów dojazdowych, a ruch pojazdów analogicznych do pojazdu powoda po takim podłożu — w tym w celu rozładunku i załadunku — może powodować zagrożenie dla łudzi

-

operacje załadunku i rozładunku kontenera należy dokonywać na stabilnym i płaskim podłożu, inaczej może dojść do przewrócenia pojazdu wraz z kontenerem, co wynika również z instrukcji obsługi systemu hakowego do wciągania kontenerów;

-

przyczyną zdarzenia nie byłą utrata stateczności bocznej pojazdu lecz kontenera, który przechylając się na lewy bok „pociągną!” za sobą samochód ciężarowy powodując jego przewrócenie na lewy bok;

-

płyty nie wypełniały całej przestrzeni ładunkowej kontenera, i nie były najprawdopodobniej w pełni zabezpieczone przed bocznym przemieszczeniem, a właśnie do takiego przemieszenia miało dojść w dniu zdarzenia - tj. po przechyleniu;

-

„przyczyną zdarzenia był rozładunek kontenera na nierównym i niestabilnym podłożu (przemieszczenie kontenera — przesuwanie na hałdę (podczas oparcia tylnej części spodniej kontenera) na nawierzchni z luźnym, drobnym gruzem — (rys. 29 i 30). Takie działanie doprowadziło do przechylenia kontenera i przesunięcia płyt na lewą stronę. Po przekroczeniu przechylenia krytycznego doszło do utraty stabilności bocznej kontenera a w konsekwencji do przewrócenia samochodu ciężarowego.”, jak również zdaniem biegłego „do zdarzenia doszło na skute nieprzestrzegania w pełni zasad podanych w instrukcji obsługi pojazdu, to jest przemieszczenia kontenera (podczas rozładunku) na nierównym i niestabilnym podłożu;

3.2^ opinia uzupełniająca, ustna, złożona na rozprawie w dniu 15.11.2016 f.:

-

pierwszy przewrócił się kontener, a nie ciągnik siodłowy, co świadczy o utracie stateczności samego kontenera;

-

do przewrócenia doszło w czasie rozładunku, o czym świadczą wysunięte urządzenia hakowe i zablokowane siłowniki hydrauliczne i że przyczyną szkody musiało być podłoże i związana z nim utrata stabilności kontenera podczas rozładunku;

-

podczas rozładunku płyty były częściowo przemieszczone tzn. że występowały luzy między tymi płytami oraz między ścianami bocznymi, co mogło mieć wpływ na utratę stabilności kontenera w zaistniałym zdarzeniu, choć decydujące znaczenie miało otoczenie w jakim doszło do rozładunku kontenera, które nie było utwardzone (piach/żwir, a nie asfalt/beton);

-

okoliczność, że w miejscu deklarowanego zdarzenia poruszały się inne pojazdy ciężarowe nie ma wpływu na ocenę czy podłożone było stabilne, utwardzone i że tym samym do szkody mogło dojść w okolicznościach deklarowanych przez powoda;

-

nie jest możliwe powstanie szkody okolicznościach wskazanych przez powoda, cyt. „To co mówił właściciel, to jeżeli to jest w ogóle jakaś spąjystość wydłubią a nie popryecsęiia, żeby to była spąśystośćpopryectpia to musiałyby być du^ siły, które działałyby w poszycie boczne, ”;

-

przyczyną zdarzenia był sposób rozładowywania kontenera;

-

kontener był rozładowywany na hałdę gruzu, co wynika z dokumentacji fotograficznej, zaś gdyby kontener był rozładowywany na podłożu utwardzonym (asfalt/beton) to rolki służące do rozładowywania kontenera mogłyby się toczyć i wówczas mogłoby dojść do jego bezszkodowego rozładowania;

3.3)  opinia uzupełniająca, pisemna z dnia 27.12.2016 r. :

-

do zdarzenia doszło na wysypisku odpadków,

szczegółowy materiał dowodowy nie został przedstawiony przez powoda, eksperta działającego na jego zlecenie (J. S.), jak i pozwanego;

-

rozładunek mógł zostać przeprowadzony zgodnie z instrukcją obsługi urządzenia „gdy stoi poziomo na solidnym podłożu”

-

do szkody doszło wskutek utraty stateczności pojazdu na niestabilnym podłożu;

-

dia powstania szkody „nie bez znaczenia był fakt, że nacisk krawędzi kontenera (w momencie jego pierwszego kontaktu z podłożem) był wywierany na gruntowe podłoże, zapewne o różnym stopniu zagęszczenia i zmiennej nierówności (samej nawierzchni oraz wynikającej z ewentualnej obecności w tym miejscu, np. przedmiotów wcześniej składowanych)”;

-

nawierzchnia, na której miało dojść do zdarzenia to nie „nawierzchnia twarda — a jako taka może stwarzać problemy podczas rozładunku, do czego właśnie doszło w przedmiotowej sprawie. Nie można wykluczyć, że rodzaj podłoża mógł mieć istotny wpływ (może nie wyłączny) na utratę stabilności zestawu”;

-

deformację nawierzchni, na której miało dojść do zdarzenia, widać wyraźnie na zdjęciach zgromadzonych w toku niniejszego postępowania i celem stwierdzenia, że teren nie jest równy i stabilny nie jest potrzebne dokonywanie pomiarów, czy innych czynności;

-

„płyty ułożone prawidłowo i odpowiednio zabezpieczone na czas transportu, również podczas podnoszenia kontenera nie powinny powodować niebezpiecznych drgań, które zagrażałyby stabilności pracy urządzenia”

-

biegły nie był w stanie odpowiedzieć na pytania powoda odnośnie zmian konstrukcyjnych w zabezpieczeniach haków wprowadzonych przez producenta, bowiem w tym zakresie nie posiadał odpowiednich danych i opinii producenta;

-

do szkody mogło dojść w wyniku drgań powstałych wskutek zmian sił wymuszających (efekt zmiany rozkładu masy, zmiany pozycji części urządzenia hakowego, przemieszczenia bocznego ładunku, itp.);

3.4)  opinia uzupełniająca, pisemna z dnia 20.02.2017 r.:

-

dokumentacja wystarczająca do wydania wszechstronnej opinii w sprawie nie została wykonana przez właściciela pojazdu (powoda), działającego na jego zlecenie eksperta J. S., jak i przez pozwanego;

-

biegły wskazał, że do szkody mogło dojść w wyniku drgań mających wpływ na utratę stateczności pojazdu, podczas gdy tego rodzaju okoliczność nie wynika z jakiegokolwiek dokumentu zgromadzonego w aktach niniejszej sprawy i pomimo że pozwany zwracał na to uwagę biegłego, to ten wskazał, że nie można wykluczyć, że takie okoliczności nie miały miejsca w sprawie, podczas gdy ich wystąpienia nie potwierdza nawet świadek B. K.;

-

biegły wskazał, że decydujący wpływ na wystąpienie zdarzenia miały drgania, a nie stabilne podłoże, co stanowi zaprzeczenie opinii uprzednio wydanych, pomimo posiadania przez biegłego tych samych materiałów dowodowych, które posłużyły mu do wydania uprzednich opinii w niniejszej sprawie;

3.5)  opinia uzupełniająca, ustna, złożona na rozprawie w dniu 28.04.2017 r.:

-

nie ma ograniczeń jeżeli chodzi o rodzaj załadunku, to były płyty betonowe, które w przypadku prawidłowego zamocowania mogą być przewożone kontenerem i rozładowywane za pomocą tego urządzenia. Jeżeli chodzi o zasady BHP to w

materiale dowodowych brak danych które uniemożliwiały by analizę przestrzegania tych zasad. Natomiast całokształt materiału dowodowego nie świadczy o tym że te zasady nie były przestrzegane;

- źródłem drgań jest lub może być zmiana środka ciężkości ładunku, tego nie można w tym przypadku stwierdzić jednoznacznie. Takie drgania mogły mieć znaczenie jako przypadkowy jako dosyć nietypowy do przewrócenia się tego pojazdu. Same drgania jako wydzielone nie występują bo muszą być czymś spowodowane, taka przyczyna mogą być gwałtowne zmiany sił działający na cały układ. Samochód , kontener, urządzenie hakowe, ładunek i podłoże;

6.  naruszenie przepisu prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k,p,c. poprzez przyjęcie, że opinia biegłego dr hab. inż. M. Ś. może stanowić wiarygodny i rzetelny dowód w niniejszej sprawie, podczas gdy przedmiotowa opinia zawiera szereg wzajemnych sprzeczności i nieścisłości, nie odpowiada na wszelkie pytania stron skierowane do biegłego i podczas gdy popiera ona prywatną opinię laboratorium załączoną przez powoda, a opinia ta została sporządzona jedynie na podstawie 16 zdjęć dotyczących zdarzenia (I), podczas gdy wszystkich zdjęć zgromadzonych w sprawie, a dotyczących miejsca zdarzenia i pojazdu jest 84 (!), co świadczy o fragmentaryczności owej opinii, rzutując na opinie biegłego sądowego;

7.  naruszenie przepisu prawa procesowego, tj. art, 233 § 1 k.p.c. poprzez nieuwzględnienie, że stanowisko powoda co do okoliczności powstania szkody uległo diametralnej zmianie po doręczeniu mu opinii biegłego sądowego, co miało istotny wpływ na wynik sprawy i co winno podlegać ocenie przy ustalaniu możliwości zaistnienia szkody w okolicznościach przez niego wskazanych;

8.  naruszenie przepisu sprawa procesowego, tj. 217 § 1-3 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. w zw. z art, 290 § 1 k.p.c. poprzez przyjęcie, że w sprawie nie zachodzi potrzeba dopuszczenia dowodu z opinii Instytutu (...) (adres: ul. (...), (...)-(...) W.), bowiem opinia dr hab, inż. M. Ś. może stanowić wiarygodny i rzetelny dowód w niniejszej sprawie, podczas gdy Sąd I instancji nie posiada wiadomości specjalnych by stwierdzić tego rodzaju okoliczność w sposób samodzielny, a okoliczności sprawy wskazują opinia ta zawiera szereg sprzeczności i niewyjaśnionych okoliczności mających wpływ na ocenę czy do szkody mogło dojść w okolicznościach deklarowanych przez powoda, co miało istotny wpływ na wynik sprawy, jako że Sąd I instancji nie uwzględniając wniosku o dopuszczenie w sprawie dowodu z opinii Instytutu nie był w stanie w ocenić czy do szkody doszło w okolicznościach objętych odpowiedzialnością pozwanego w ramach zawartej umowy ubezpieczenia Autocasco;

9.  naruszenie przepisu prawa procesowego tj. art. 232 zd. 1 k.p.c. poprzez przyjęcie, że powód udowodnił w toku procesu, że do szkody doszło w okolicznościach deklarowanych przez powoda, nie wskutek rażącego niedbalstwa użytkownika pojazdu czy nieprzestrzegania norm dotyczących korzystania z pojazdu, podczas gdy z uwagi na szereg niejasności i sprzeczności zawartych w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, w tym opinii biegłego dr hab. inż. M. Ś., nie sposób stwierdzić że do szkody doszło w okolicznościach wskazanych przez powoda, czy w okolicznościach nie charakteryzujących się rażąco niedbałym zachowaniem użytkowania, czy też wskazujących na przestrzeganie norm używania pojazdu wskazanych przez jego producenta, co miało istotny wpływ na wynik sprawy, jako że doprowadziło Sąd I instancji do błędnego wniosku, że powód udowodnił swe żądanie co do zasady, w tym poprzez wykazanie, że do szkody mogło dojść w okolicznościach przez niego deklarowanych, a zarazem objętych odpowiedzialnością pozwanego, zgodnie z treścią łączących strony Ogólnych Warunków Ubezpieczenia Autocasco.

10.  naruszenie przepisu prawa procesowego tj. art. 232 zd. 1 k.p.c. poprzez niewykazanie przez powoda przesłanek odpowiedzialności pozwanego w niniejszej sprawie, a wynikających z OWU AC, co miało istotny wpływ na wynik sprawy, jako że doprowadziło Sąd I instancji do błędnego wniosku, że powód udowodnił swe żądanie co do zasady, w tym poprzez wykazanie, że do szkody mogło dojść w okolicznościach przez niego deklarowanych, a zarazem objętych odpowiedzialnością pozwanego, zgodnie z treścią łączących strony Ogólnych Warunków Ubezpieczenia Autocasco.

Wskazując na powyższe, zarzuty skarżący wniósł na podstawie art. 368 § 1 pkt. 4-5 k.p.c. o:

1.  dopuszczenie dowodu z opinii Instytutu (...) (adres: ul. (...), (...)-(...) W.) na okoliczność czy uszkodzenia pojazdu marki M. o numerze rej. (...) powstały wskutek okoliczności wskazanych przez powoda i czy dla zdarzenia, które było przyczyna uszkodzeń miało znaczenie podłoże na którym był dokonywany rozładunek oraz czy załadowanie towaru na sporny pojazd nastąpiło w sposób prawidłowy i czy sposób załadunku miał wpływ na zdarzenie którego efektem było uszkodzenia pojazdu, czy istnieją normy producenta co do możliwości przewozowych oraz warunków rozładunku spornego pojazdu marki M. (...) i czy do zdarzenia doszło w skutek nieprzestrzegania tych norm przez użytkownika pojazdu;

2.  zmianę zaskarżonego wyroku w pkt. 1 poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonej części, ewentualnie w razie niepodzielania tego wniosku o uchylenie wyroku Sądu I instancji i przekazanie temu Sądowi niniejszej sprawy do ponownego rozpoznania;

3.  zmianę zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu za postępowanie przed Sądem I instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych, oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu za postępowanie przed Sądem II instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie , oddalenie wniosku dowodowego o przeprowadzenie dowodu z opinii instytutu oraz o obciążenie pozwanego kosztami postępowania apelacyjnego w tym o zasądzenie na rzecz powoda zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za postępowanie odwoławcze według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje :

Apelacja pozwanego nie zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Apelacyjny w całości podziela ustalenia faktyczne sądu I Instancji i na podstawie art 382 k.p.c., czyni je własnymi.

Na akceptację zasługują również wnioski oraz ustalenia prawne Sądu Okręgowego.

Skarżący w apelacji podniósł szereg zarzutów zarówno prawa procesowego jak i prawa materialnego.

Pozwany zarzucił naruszenie przepisu prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez:

- nie wzięcie pod uwagę, że ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, z opinii biegłego Ś. wynika, że do szkody doszło na wysypisku odpadów, co nie było kwestionowane przez strony postępowania, zaś zdjęcia przewróconego pojazdu wraz z kontenerem zostało wykonane tuż po zdarzeniu, tj. jeszcze przed podniesieniem pojazdu i jego przetransportowaniu do tzw. bazy, a które do zdjęcia wskazują bezpośrednio, że do szkody doszło w miejscu o niestabilnym, nieutwardzonym podłożu, co miało istotny wpływ na wynik sprawy, bowiem doprowadziło Sąd I instancji do błędnego przekonania, że do szkody nie doszło w wyniku rażącego niedbalstwa, czy naruszenia norm dotyczących użytkowania pojazdu wraz z kontenerem

- nie wzięcie pod uwagę, że ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, tj.:

4)  z zeznań B. K. (k. 438-439) wynika, że:

-

kontener, który przewoził świadek w dniu deklarowanego zdarzenia miał pojemność 12,5 tony (biegły nie zweryfikował?), a masa jego wkładu w dacie zdarzenia wynosiła około 10-11 ton (może powinni mniej jak były to płyty i mogły się przemieszczać?)

-

inne pojazdu, które poruszały się w miejscu zdarzenia miały dużo większą masę (40ton) niż pojazd deklarowanego poszkodowanego (14,5 tony pojazd wraz z pustym kontenerem)

-

wywrócenie pojazdu nastąpiło podczas jego rozładunku;

-

po znalezieniu miejsca do rozładunku świadek podjechał samochodem, naciągnął hamulec ręczny, kontener był zaczepiony hakiem na początku od strony kabiny i po wysunięciu kontenera do tyłu rozpoczął on operacje podnoszenia kontenera, następnie w chwili zetknięcia się rolek z podłożem, zluzował on hamulec ręczny i powolutku zaczął odjeżdżać do przodu, podczas podjeżdżania poczuł szarpnięcie i pojazd zaczął się przechylać;

-

świadek przewoził w kontenerze dwa rodzaje płyt: 6 mniejszych o wadze około 1100 kg w dwóch rzędach pośrodku kontenera i 3 większe o wadze 1500 kg na tyle kontenera (czy takie rozmieszenie i waga miały wpływ na wystąpienie szkody), były spięte łańcuchami (czy biegły to zweryfikował).

5)  z zeznań złożonych na rozprawie w dniu 18.02.2016 r, przez J. S. inż. eksploatacji taboru samochodowego, rzeczoznawcy samochodowego - a zatem nie osoby posiadającej wiadomości specjalne z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych - wynika, że:

-

nie widział on pojazdu w miejscu zdarzenia, tylko już po jego przetransportowaniu do bazy i na tej podstawie stwierdził zakres uszkodzeń pojazdu i możliwość powstania szkody w okolicznościach deklarowanych przez powoda;

-

zakres uszkodzeń pojazdu wskazywał, że powstał on wskutek przewrócenia się pojazdu na bok, podczas gdy nie świadek nie posiada wiadomości specjalnych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i w związku z tym nie był osobą kompetentną dla sporządzenia rzetelnej opinii co do przyczyny powstania uszkodzeń pojazdu w analizowanej sprawie;

-

powód poinformował świadka o tym w jakich okolicznościach pojazd miał ulec uszkodzeniu i wyłącznie z tego powodu świadek uznał, że do szkody mogło dojść w okolicznościach wskazanych przez powoda (w tym zakresie świadek nie przeprowadził żadnej, technicznej rekonstrukcji zdarzenia);

-

w chwili dokonania oględzin przez świadka nie było możliwości opuszczenia siłowników, do której to okoliczności zarówno świadek, jak i biegły sądowy nie odnieśli się w sporządzonych opiniach, a tego rodzaju okoliczność miała bez wątpienia wpływ na ustalenie przyczyny powstania szkody, w tym stwierdzenia, czy zakres zgłaszanych uszkodzeń pojazdu świadczy w ogóle o możliwości powstania szkody w okolicznościach deklarowanych;

Pominięcie powyższych okoliczności miało istotny wpływ na wynik sprawy, bowiem doprowadziło Sąd I instancji do błędnego ustalenia, że do szkody mogło dojść w okolicznościach wskazanych przez powoda;

W ocenie Sądu Apelacyjnego zarzuty nieuzasadnione.

Sąd I Instancji w sposób wnikliwy i szczegóły dokonał analizy zeznań świadka B. K. i uznał je za wiarygodne w całości. Świadek opisał przebieg zdarzenia, które doprowadziło do powstania szkody w pojeździe powoda, a przedstawiony przez niego ciąg zdarzeń został przeanalizowany i potwierdzony przez biegłego sądowego. Świadek zeznawał w sposób logiczny i spójny, jasno przedstawił wydarzenia, w których brał udział. Należy zauważyć, że choć strona pozwana kwestionowała przed przesłuchaniem świadka wersję wydarzeń przedstawioną przez stronę powodową, to nie przedstawiła żadnych dowodów przemawiających za odmiennym biegiem wydarzeń. Podnoszone przez nią zarzuty ograniczały się do twierdzeń, że do wypadku doszło w innych okolicznościach, niż to przedstawił powód, jednak pozwany nie przedstawił żadnego konkretnego alternatywnego stanu faktycznego. Wszystkie wskazane okoliczności przemawiały za daniem wiary zeznaniom B. K..

Również jeżeli chodzi o zeznania świadka J. S. to i te zeznania sąd uznał za w pełni wiarygodne Świadek wyjaśnił, że przy przygotowywaniu prywatnej opinii technicznej opierał się na dokonanych przez siebie oględzinach. Co prawda świadek zeznał, że uszkodzony pojazdy widział już po tym, jak został on podniesiony i był holowany, jednak Sąd nie znalazł podstaw by uznać, że jakiekolwiek uszkodzenia powstały już po tym, jak samochód przewrócił się na bok. Świadek zeznał również, że oglądał pojazd jedynie z zewnątrz, nie widział zatem, do jakich uszkodzeń doszło wewnątrz pojazdu. Biegły sądowy nie miał wątpliwości co do zakresu uszkodzeń przedstawionych w przygotowanej przez świadka opinii, Sąd zatem również ich nie kwestionował.

W brew więc twierdzeniom apelującego sąd przy ocenie materiału dowodowego wziął pod uwagę całą treść zeznań obu świadków. W tym wszystkie te okoliczności które zostały wskazane w apelacji. .

W ocenie Sądu Apelacyjnego przy analizie zeznań świadków nie doszło do naruszenia art. 233§ 1 k.p.c.

Zgodnie z tym przepisem sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Taka ocena dokonywana jest na podstawie przekonania Sądu, jego wiedzy i doświadczenia życiowego, a nadto winna uwzględniać wymagania prawa procesowego oraz reguły logicznego myślenia, według których Sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i wiążąc ich moc i wiarygodność - odnieść je do pozostałego materiału dowodowego (wyrok Sądu Najwyższego z 10 czerwca 1999 r. II UK 685/98).

W rozpoznawanej sprawie brak jest podstaw do przyjęcia, że sąd analizując i oceniając zeznania w/w świadków te zasady naruszył.

Co do zarzutu dotyczącego opinii wydanej przez biegłego dr hab. inż. M. Ś..

Skarżący zarzucił naruszenie przepisu prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k,p,c. poprzez przyjęcie, że opinia biegłego dr hab. inż. M. Ś. może stanowić wiarygodny i rzetelny dowód w niniejszej sprawie, podczas gdy przedmiotowa opinia zawiera szereg wzajemnych sprzeczności i nieścisłości, nie odpowiada na wszelkie pytania stron skierowane do biegłego i podczas gdy popiera ona prywatną opinię laboratorium załączoną przez powoda, a opinia ta została sporządzona jedynie na podstawie 16 zdjęć dotyczących zdarzenia (I), podczas gdy wszystkich zdjęć zgromadzonych w sprawie, a dotyczących miejsca zdarzenia i pojazdu jest 84 (!), co świadczy o fragmentaryczności owej opinii, rzutując na opinie biegłego sądowego; oraz poprzez nieuwzględnienie, że stanowisko powoda co do okoliczności powstania szkody uległo diametralnej zmianie po doręczeniu mu opinii biegłego sądowego, co miało istotny wpływ na wynik sprawy i co winno podlegać ocenie przy ustalaniu możliwości zaistnienia szkody w okolicznościach przez niego wskazanych;

Sąd I Instancji oceniając opinię biegłego wskazał, iż opinie pisemne biegłego M. Ś. oraz jego ustne wyjaśnienia były przygotowane w sposób profesjonalny i były przydatne dla rozstrzygnięcia sprawy. Sąd nie znalazł podstaw, by kwestionować sposób przygotowania opinii oraz zachowanie należytej staranności przez biegłego. Należy wskazać, że biegły sądowy posiada wiadomości specjalne, jednak może opiniować jedynie w zakresie takiego stanu faktycznego, jaki jest możliwy do ustalenia. Zarzuty pozwanego dotyczące opinii biegłego stanowiły jedynie polemikę z wnioskami biegłego i jego wiedzą, a przedstawiane przez pozwanego odmienne stanowisko zostało poparte jedynie jego oświadczeniami. Skoro pozwany nie przedstawił zarzutów, które podważałyby przydatność opinii i jej odpowiednie przygotowanie, a stanowiły jedynie brak zgody z wnioskami biegłego, brak było podstaw, by opinię na te same okoliczności przygotował instytut naukowo-badawczy.

Co tego zarzutu w ocenie Sądu Apelacyjnego , rzeczywiście wnioski biegłego ewoluowały od wydania pierwszej opinii pisemnej poprzez opinie ustne i uzupełniające pisemne od stwierdzenia , że przyczyną upadku było niestabilne podłoże , aż do stwierdzenia , że nie można ustalić co było przyczyną zdarzenia.

Jednak wnikliwa analiza wszystkich sporządzonych przez biegłego opinii oraz jego ustnych wyjaśnień na rozprawie pozwala zdaniem Sądu Apelacyjnego uznać , że opinia jest spójna i czytelna.

Biegły w sposób logiczny wyjaśnił dlaczego jego stanowisko ulegało zmianie. Przy czym nie można stwierdzić , ż biegły całkowicie zmienił swoje stanowisko co do przyczyny zdarzenia.

Dowód z opinii biegłego nie polega na ocenie jej wiarygodności, jak przy dowodzie z zeznań świadków i stron, lecz na pozytywnym lub negatywnym uznaniu wartości rozumowania biegłego zawartego w opinii i jej uzasadnienia, decydującym o tym, dlaczego pogląd biegłego trafił lub nie trafił do przekonania sądu. Z jednej strony konieczna jest kontrola opinii biegłego z punktu widzenia zasad logicznego rozumowania i źródeł poznania, z drugiej zaś – istotną rolę odgrywa stopień zaufania do wiedzy reprezentowanej przez biegłego (por. W. Ossowski, Uwagi o korzystaniu z biegłych, s. 1350 i n.; W. Maruczyński, Dowód z biegłych, s. 39 i n.; S. Dalka, Opinia biegłego, s. 76 i n.; J. Turek, Biegły sądowy i jego czynności, MoP 2007, Nr 24, s. 1358 i n.).

W niniejszej sprawie biegły posiadał wiadomości specjalne niezbędne do wydania przedmiotowej opinii, a opinia oraz jej wnioski są logiczne i zrozumiałe. Jak już wyżej wspomniano biegły logicznie wyjaśnił dlaczego jego stanowisko ostateczne co do przyczyn zdarzenia było nieco odmienne od początkowego . Biegły wskazał , że uległo ono modyfikacji pod wpływem nowych informacji jakie uzyskał już po wydaniu pierwszej opinii .

Z powyższych powodów nieuzasadniony jest również zarzut oddalenia wniosku dowodowego pozwanego o dopuszczenie dowodu z opinii Instytutu (...).

Zarówno dowód z opinii biegłego, jak i z opinii instytutu ma szczególny charakter, gdyż korzysta się z niego w wypadkach wymagających wiadomości specjalnych. Z tego względu nie mają do nich zastosowania wszystkie zasady dotyczące postępowania dowodowego, a w szczególności art. 217 § 1 KPC. Dlatego nie można przyjąć, że sąd obowiązany jest dopuścić dowód z kolejnych biegłych, czy też opinii instytutu w każdym wypadku, gdy złożona opinia jest niekorzystna dla strony. Sąd ma obowiązek dopuszczenia dowodu z dalszej opinii (ekspertyza z instytutu jest odmianą opinii biegłego), gdy zachodzi taka potrzeba, a więc wtedy, gdy opinia, którą dysponuje, zawiera istotne luki, bo nie odpowiada na postawione tezy dowodowe, jest niejasna, czyli nienależycie uzasadniona lub nieweryfikowalna, tj. gdy przedstawiona przez eksperta analiza nie pozwala organowi orzekającemu skontrolować jego rozumowania co do trafności jego wniosków końcowych (por. post. SN z 19.8.2009 r., III CSK 7/09, (...) 2010, Nr 10, poz. 71, s. 16; zob. także wyr. SN z 29.9.2011 r., III UK 3/11, L.).

Nieuzasadniony jest również zarzut naruszenia prawa materialnego, tj. art. 65 k.c. w zw. z art. 384 k.c. w zw. z §4 ust. 1 OWU AC w zw. z §5 ust. 2-3, ust. 12 OWU AC w zw. z § 24 ust. 3 i ust, 6 poprzez przyjęcie, że do szkody doszło w okolicznościach deklarowanych, a zarazem objętych odpowiedzialnością pozwanego w ramach zawartej umowy ubezpieczenia Autocasco, i że podmiotem wyłącznie odpowiedzialnym za gromadzenie dokumentacji mającej na celu ustalenie odpowiedzialności za zdarzenie i wysokości powstałej szkody jest pozwany, podczas gdy do szkody nie mogło dojść w okolicznościach deklarowanych i objętych odpowiedzialnością ubezpieczeniową pozwanego, zaś również powód na podstawie zawartej umowy ubezpieczenia miał obowiązek zgromadzić dokumentację niezbędną dla ustalenia odpowiedzialności za zdarzenie i wysokości powstałej szkody, i za które to zaniechania nie może ponosić odpowiedzialności strona pozwana;

W przypadku odpowiedzialności z auto casco to pozwany , a więc ubezpieczyciel powinien wykazać iż do zdarzenia doszło w okolicznościach wyłączających odpowiedzialność odszkodowawczą , a nie powód .

Zgodnie z § 5 ogólnych warunków ubezpieczenia, ubezpieczyciel mógł się uwolnić od odpowiedzialności w następujących sytuacjach:

1) użycie pojazdu niezgodnie z przeznaczeniem podanym w umowie ubezpieczenia,

2) spowodowanie szkody umyślnie przez ubezpieczającego,

3) spowodowanie szkody wskutek rażącego niedbalstwa przez ubezpieczającego,

4) powstanie szkody przez niewłaściwie umocowany ładunek lub wskutek niewłaściwego przewożenia ładunku.

A więc to pozwany miał obowiązek wskazać , że samochód był nieprawidłowo załadowany oraz , że rozładunek następował na niestabilnym , nierównym podłożu i że to zachowanie spowodowane było rażącym niedbalstwem ze strony ubezpieczającego

Bez wątpienia bowiem to zakład ubezpieczeń musi udowodnić fakty, które wpływają na wyłączenie lub ograniczenie odpowiedzialności, jak też fakt naruszenia przez roszczącego obowiązków uzasadniających odmowę zapłaty odszkodowania lub jego zmniejszenie.

W niniejszej sprawie strona pozwana tych okoliczności nie zdołała wykazać.

W ocenie Sądu Apelacyjnego istotne jest i to , że w zachowania kierującego pojazdem nie można w okolicznościach niniejszej sprawy uznać za rażąco niedbałe. A tylko takie zachowanie mogłoby uwolnić ubezpieczyciela od odpowiedzialności.

W dniu 25 kwietnia 2015 r. M. (...) o numerze rejestracyjnym (...) był wykorzystywany przez pracownika powoda B. K. do przewiezienia płyt betonowych z terenu budowy w Z. na wysypisko w Ł.. B. K. nadzorował załadunek płyt, wskazując w jaki sposób mają być ułożone na kontenerze. W czasie przejazdu płyty były zabezpieczone łańcuchami. Waga ładunku wynosiła około 10-11 ton.

Według biegłego płyty były ułożone i zabezpieczone prawidłowo , albowiem w przeciwnym wypadku uległym by przesunięciu już podczas jazdy do miejsca docelowego. W każdym razie biegły nie znalazł podstaw w zgromadzonym materiale dowodowym do stwierdzenia , że płyty były ułożone bądź zabezpieczone nieprawidłowo.

Na miejscu rozładunku B. K. ustawił samochód na nieutwardzonej drodze. Na terenie wysypiska odpadów budowlanych. Zaciągnął hamulec ręczny, wysunął kontener do tyłu i gdy tylne rolki kontenera zetknęły się z podłożem B. K. zwolnił hamulec ręczny i zaczął odjeżdżać samochodem do przodu. W pewnym momencie poczuł szarpnięcie, a samochód zaczął przechylać się na lewą stronę. B. K. nie mógł opanować przechyłu i pojazd przewrócił się na lewy bok. Według biegłego trudno jest obecnie ustalić jedną główną przyczynę.

Nawet jednak przyjmując , ze jedną z przyczyn był fakt , iż grunt na którym stał kontener , pod wpływem jego ciężaru uległ osunięciu to i tak nie można mówić o rażącym niedbalstwie kierowcy .

Żaden z przepisów prawa nie definiuje rażącego niedbalstwa. Istnieje jedynie orzecznictwo sądowe, w szczególności orzecznictwo Sądu Najwyższego. W praktyce bardzo często występują problemy ze stosowaniem pojęcia rażącego niedbalstwa. Rażące niedbalstwo to ciężki zarzut (potocznie mówiąc, chodzi tu o zachowanie na granicy głupoty).

Rażącym niedbalstwem jest takie zachowanie, które wykracza poza zwykłą niestaranność, granicząc niejako z umyślnością.

W orzeczeniu z dnia 26.01.2006 r., sygn. akt V CSK 90/05. Sąd Najwyższy wskazał , że rażące niedbalstwo ubezpieczającego zachodzi tylko wtedy, gdy stopień naganności postępowania drastycznie odbiega od modelu właściwego w danych warunkach zachowania się dłużnika. Brak zaś stwierdzenia tak ujętej winy oznacza, że ubezpieczający, nawet jeśli dopuścił się określonego zaniedbania w sposób zawiniony, jest uprawniony – a zakład ubezpieczeń zobowiązany – do odszkodowania.
Umowa ubezpieczenia pełni funkcję ochronną i przy wykładni jej postanowień nie może tracić z pola widzenia tego jej zasadniczego celu. Poszukiwanie przez zakład ubezpieczeń per fas et nefas możliwości uchylenia się od świadczenia na rzecz ubezpieczonego jest nie tylko niezgodne z celem ubezpieczenia, lecz także stanowi akt nielojalności i złej wiary, który nie zasługuje na ochronę prawną.

Nie każde naganne, czy nieodpowiedzialne zachowanie ubezpieczonego może zostać zakwalifikowane jako rażące niedbalstwo. Rażące niedbalstwo jest elementem winy nieumyślnej, a ta podlega stopniowaniu. Mamy do czynienia z lekkomyślnością, niedbalstwem i rażącym niedbalstwem. Dopiero rażące niedbalstwo wiąże się z możliwością odmowy wypłaty odszkodowania i w związku z tym należy ustalić, w jaki sposób traktować czyjeś naganne zachowanie.

W ocenie Sądu Apelacyjnego w okolicznościach niniejszej sprawie nie możemy zakwalifikować zachowania kierowcy samochodu jako rażącego niedbalstwa . Kierujący pojazdem zatrzymał bowiem samochód na prostej , równej drodze na terenie wysypiska odpadów budowlanych , a więc w naturalny sposób wykorzystywanej do rozładunku materiałów budowlanych. Z dołączonych do akt zdjęć jednoznacznie wynika , że samochód stał na, co prawda nie utwardzonej , ale prostej , równej drodze.

Wszystkie czynności związane z rozładunkiem kierowca wykonywał poprawnie , zaciągnął hamulec ręczny , wysunął kontener do tyłu i gdy tylne rolki kontenera zetknęły się z podłożem B. K. zwolnił hamulec ręczny i zaczął odjeżdżać samochodem do przodu.

Wówczas nastąpiło niespodziewane poczuł szarpnięcie, a samochód zaczął przechylać się na lewą stronę.

W takiej sytuacji co już wyżej wskazano brak jakichkolwiek podstaw do przyjęcia , że zachowanie kierowcy samochodu miało cechy rażącego niedbalstwa. Być może była to lekkomyślność lub zwykłe niedbalstwo, a to nie uwalnia ubezpieczyciela od odpowiedzialności z tytułu umowy ubezpieczenia łączącej strony.

Mając powyższe na uwadze Sąd Apelacyjny apelację pozwanego na podstawie art. 385 k.p.c. jako nieuzasadniona oddalił .

O kosztach Sąd Orzekł na podstawie art. 98 k.p.c. w zw. z art. 108§ 1 k.p.c. oraz § 2 pkt. 6 w zw. z § 10 ust.1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r w sprawie opłat za czynności radców prawnych ( Dz.U. z 2018 r poz. 265 tj.)

Ryszard Marchwicki Bogdan Wysocki Piotr Majchrzak