Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII GC 2348/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 lutego 2020 roku

Sąd Rejonowy w Bydgoszczy VIII Wydział Gospodarczy

w składzie następującym:

Przewodniczący Asesor sądowy Przemysław Kociński

Protokolant st. sekretarz sądowy Dorota Dąbrowska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 10 lutego 2020 roku w B.

sprawy z powództwa (...) w W.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W.

o zapłatę

I.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 1.211,55 zł (jeden tysiąc dwieście jedenaście złotych pięćdziesiąt pięć groszy) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 31 stycznia 2019 r. do dnia zapłaty,

II.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 995,60 zł (dziewięćset dziewięćdziesiąt pięć złotych sześćdziesiąt groszy) tytułem zwrotu kosztów procesu,

III.  zwraca powodowi ze Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Bydgoszczy kwotę 352,40 zł (trzysta pięćdziesiąt dwa złote czterdzieści groszy) tytułem zwrotu niewykorzystanej zaliczki,

IV.  zasądza od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Bydgoszczy kwotę 68,53 zł (sześćdziesiąt osiem złotych pięćdziesiąt trzy grosze) tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.

Asesor sądowy Przemysław Kociński

Sygn. akt VIII GC 2348/19

UZASADNIENIE

Powód (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W. domagał się zasądzenia od (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. kwoty 1.211,55 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od kwoty od dnia 31 stycznia 2019 r. do dnia zapłaty oraz kosztów procesu w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwu podał, że w dniu 27 grudnia 2018 r. doszło do zdarzenia drogowego, w którego wyniku uszkodzeniu uległ pojazd marki H. o nr rej. (...). Sprawca wypadku w chwili zdarzenia miał ważna polisę wykupiona w przedsiębiorstwie pozwanego. Powód podał, że poszkodowani w dniu 7 stycznia 2019 roku na mocy umowy cesji praw zbyli na rzecz W. D. (1), prowadzącego działalność gospodarczą pod nazwą (...), wierzytelność w stosunku do pozwanego. Następnie umową przelewu wierzytelności z dnia 6 lutego 2019 roku W. D. (1) zbył ją na rzecz powoda, który uzyskał legitymacje czynną do wystąpienia z powództwem w niniejszej sprawie. Szkoda miała zostać zgłoszona ubezpieczycielowi, który rozliczył ją jako częściową i ostatecznie wypłacił odszkodowanie za uszkodzenia w pojeździe w wysokości 1.692,97 zł. Niezależny rzeczoznawca oszacował natomiast koszt naprawy na kwotę 2.904,52 zł brutto. Powód wskazał również, iż pismem z dnia 6 marca 2019 r. podjął próbę pozasądowego rozwiązania sporu, wzywając pozwanego do dopłaty odszkodowania. Pozwany nie uczynił jednak zadość żądaniom powoda.

Nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym z dnia 11 lipca 2019 r. w sprawie o sygn. akt VIII GNc 5345/19 Referendarz sądowy w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy orzekł zgodnie z żądaniem powoda wyrażonym w pozwie.

W sprzeciwie od tego nakazu zapłaty pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie na jego rzecz kosztów wedle norm przepisanych.

Jako pierwszy pozwany podniósł zarzut braku legitymacji procesowej powoda. Według pozwanego żadna z dokonanych cesji wierzytelności nie posiadała kauzy lub też powód nie wykazał jej istnienia. W uzasadnieniu pozwany przyznał, że przeprowadził postepowanie likwidacyjne z umowy OC komunikacyjnego sprawcy kolizji. Ustalono, że odszkodowanie należne za szkodę powinno wynieść 1.692,97 zł. Podał, że odszkodowanie obejmowało wyłącznie uzasadnione koszty naprawy pojazdu poszkodowanego, z uwzględnieniem faktycznego zakresu uszkodzeń potwierdzonym protokołem oględzin. Pozwany twierdził również, że żądanie zastosowania do naprawy rzeczonego pojazdu wyłącznie części oryginalnych nie znajduje. Nadto poszkodowany miał zostać poinformowany, że aby zminimalizować szkody, gdy nie ma możliwości naprawy pojazdu w ustalonej przez ubezpieczyciela kwocie, pozwany zorganizuje i przeprowadzi naprawę w warsztacie należącym do Sieci Naprawczej (...). Poszkodowany nie przedstawił też żadnych rachunków czy faktur wskazujących, że koszt dokonanej naprawy pojazdu był wyższy, niż wyliczenia pozwanego.

Sąd ustalił, co następuje:

W dniu 27 grudnia 2018 r. pojazd marki H. (...) o nr rej (...), stanowiący własność M. S. (1) i M. S. (2), został uszkodzony przez kierowcę ubezpieczonego w zakresie ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody spowodowane ruchem pojazdów w (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W..

Okoliczność bezsporna.

Szkoda została zgłoszona ubezpieczycielowi w dniu 28 grudnia 2018 r. Pozwany, po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego, wycenił koszt naprawy pojazdu na 1.692,97 zł brutto i taką też kwotę wypłacił poszkodowanemu.

Dowód: akta szkody – k. 35.

Poszkodowani w dniu 7 stycznia 2019 zbyli wierzytelność przysługującą im w stosunku do pozwanego z tytułu odszkodowania za koszty naprawy uszkodzonego w wyniku kolizji drogowej pojazdu na rzecz W. D. (1) prowadzącego działalność gospodarczą pod nazwą (...) . Następnie w dniu 6 lutego 2019 roku W. D. (1) zbył w/w wierzytelność na rzecz (...) sp. z o.o. z siedzibą w W..

Dowód : umowy cesji praw – k. 12-13 akt.

W dniu 23 stycznia 2019 r. K. W. sporządziła prywatną opinię dotyczącą ustalenia kosztu naprawy pojazdu marki H. (...) o nr rej. (...). Według tejże opinii koszty naprawy pojazdu wynosiły kwotę 2.904,52 zł brutto.

Dowód: kosztorys E. – k. 18 akt

W dniu 11 marca 2019 roku powód wysłał pozwanemu pismo, w którym wniósł o ponowna analizę i weryfikację wysokości przyznanego odszkodowania. Jednocześnie wezwał pozwanego do dopłaty różnicy wypłaconego odszkodowania w terminie 14 dni.

Dowód: pismo z dnia 11 marca 2019 roku wraz z załącznikami – k.11-15

Samochód przed szkodą z dnia 27 grudnia 2018 r. nie posiadał żadnych nienaprawionych uszkodzeń.

Dowód : zeznania świadków: M. S. (2) – k. 58-59 akt, M. S. (1) – k. 58-59 akt

Zakres uszkodzeń pojazdy marki H. (...), powstałych w wyniku zdarzenia z dnia 27 grudnia 2018 r., obejmował tylną strefę, a w niej:

-

zderzak tylny, wspornik lewy zderzaka tylnego,

-

światło przeciwmgłowe

-

lampa tylna lewa zewnętrzna

Wysokość kosztów przywrócenia w/w samochodu do stanu sprzed szkody zgodnie z programem A. przy ustaleniu stawki za roboczogodzinę prac mechaniczno – blacharskich oraz lakierniczych w wysokości 100,00 zł netto wynosi 2.916,82 zł brutto przy zastosowaniu wyłącznie części oryginalnych O.

Na dzień szkody dla przedmiotowego pojazdu brak było części zamiennych jakości (...), które pozwoliłyby na przywrócenie pojazdu do stanu jaki istniał przed szkodą.

Dowód: opinia biegłego sądowego R. J. – k. 65-74 akt.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie dowodów z dokumentów przedstawionych przez strony, które nie budziły wątpliwości, co do swej autentyczności i nie były kwestionowane przez strony, a także na podstawie zeznań świadków oraz opinii biegłego sądowego R. J..

Sąd dał wiarę zeznaniom świadków M. i M. S. (1) albowiem były one jasne i logiczne, a ponadto korespondowały z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, tym samym brak było podstaw do ich podważenia.

Sąd zaaprobował pisemną opinię wydaną przez biegłego sądowego z dziedziny techniki samochodowej R. J.. Podkreślić w tym miejscu należało, iż w ocenie Sądu rzeczona opinia została wykonana przez biegłego w sposób fachowy, rzetelny oraz pełny i była niezbędna dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Omawiana opinia zawierała nie tylko odpowiedzi na wszystkie pytania, które zostały biegłemu przedstawione, ale nadto miały one pełny i wyczerpujący charakter. Nadto żadna ze stron nie miała do niej jakichkolwiek zastrzeżeń.

W tym miejscu należało wskazać, iż Sąd pominął wszystkie te dowody, które miały na celu wykazanie faktu i wysokości kosztów dokonanej przez poszkodowanego naprawy. Powyższe bowiem nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, gdyż kwestia ewentualnej naprawy, co zostanie szerzej uzasadnione w dalszej części, wpływu na wysokość szkody nie miała.

Zaznaczyć należało również, iż przy ocenie zebranego w sprawie materiału dowodowego Sąd miał na uwadze treść art. 233 § 1 k.p.c., zgodnie, z którym Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału.

Sąd zważył, co następuje:

Odnosząc się do kwestii zawartej umowy cesji należało w pierwszej kolejności wskazać, iż pozwany, prócz samego sformułowania zarzutu braku czynnej legitymacji procesowej przez powoda, nie przedstawił żadnych argumentów na poparcie tego twierdzenia. Oczywiście jasnym jest, iż umowa cesji należy do czynności prawnych przysparzających, a zatem do jej skuteczności wymagane jest istnienie causy, a jej brak skutkuje nieważnością umowy przelewu, jednakże nie sposób było przyjąć, iż takowa sytuacja miała miejsce w niniejszej sprawie.

Przypomnieć należy, iż zgodnie z art. 510 § 1 k.c. umowa sprzedaży, zamiany, darowizny lub inna umowa zobowiązująca do przeniesienia wierzytelności przenosi wierzytelność na nabywcę, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej albo że strony inaczej postanowiły. Przepis § 2 wskazanego przepisu stanowi natomiast, że jeśli zawarcie umowy przelewu następuje w wykonaniu zobowiązania wynikającego z uprzednio zawartej umowy zobowiązującej do przeniesienia wierzytelności, z zapisu zwykłego, z bezpodstawnego wzbogacenia lub z innego zdarzenia, ważność umowy przelewu zależy od istnienia tego zobowiązania. W świetle treści przytoczonego przepisu ważność umowy przelewu zależy od istnienia zobowiązania do przeniesienia wierzytelności. Umowa przelewu jest więc czynnością kauzalną, co oznacza, że causa stanowi samodzielną przesłankę ważności tej umowy. W sytuacji, gdy przelew dochodzi do skutku w drodze umowy czysto rozporządzającej, ważność przelewu wierzytelności zależy od istnienia ważnego zobowiązania do przeniesienia wierzytelności. Stanowisko to znajduje potwierdzenie w licznych i zgodnych wypowiedziach judykatury i doktryny (por. K. Pietrzykowski, Komentarz, t. II, 2005, s.135; W. Czachórski, zobowiązania, 207, s.395; G. Pieniek, Komentarz, T. I, 2006, s.664; A. Szpunar, glosa do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 19 lutego 1998 r., III CKN 387/97, PPH 1999, nr 4, s.47; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 listopada 2006 r., V CSK 253/06, OSNC 2007, nr 9, poz. 141).

Warto podkreślić, iż pozwany na etapie postępowania likwidacyjnego nie kwestionował ważności przelewu. W toku niniejszego postępowania ograniczył się zaś wyłącznie do postawienia zarzutu braku causy z racji jej niewskazania w treści umów, w żaden sposób jednak go nie uzasadniając. W tym kontekście warto było zauważyć, iż myśl wskazanego wyżej art. 510 § 2 k.c. nie jest wymagane, aby zobowiązanie będące przedmiotem cesji zostało w samej umowie przelewu wymienione. Dlatego przyjmuje się, że przelew jest materialnie kauzalny, bowiem jego ważność zależy od istnienia tego zobowiązania. Nie jest natomiast formalnie kauzalny, ponieważ brak jest obowiązku wymieniania w jego treści tego zobowiązania (K. Zagrobelny (w:) Kodeks cywilny. Komentarz [red:] E. Gniewek, s. 926). W trosce o ważność samoistnej umowy przelewu wierzytelności cedent i cesjonariusz powinni w sposób wyraźny bądź per facta concludentia porozumieć się co do causa dokonanego przelewu. W § 1 umowy przelewu wierzytelności, strony w sposób wystarczający określiły przyczynę (causa) zawarcia tej umowy. W ten sposób powód nabył od poszkodowanych ich roszczenie wobec pozwanego na podstawie umowy przelewu tej wierzytelności, co skutkowało wstąpieniem powoda w prawa i obowiązki wierzyciela (art. 509 k.c.).

Podkreślenia również wymagało, iż w ocenie Sądu to na pozwany, jako podnoszącym określony zarzut, spoczywał ciężar wykazania nieważności przelewu z powodu braku wyraźnej podstawy prawnej (niewykazania, że takiej podstawy brakowało). Pozwany zaś nie doprowadził do wykazania, że kwestionowany przelew nie miał żadnej podstawy prawnej. Samo stwierdzenie, że umowa przelewu nie określa jakiejkolwiek causy przelewu jest niewystarczający, zważywszy na art. 65 § 2 k.c. oraz na łączący poszkodowanych z ubezpieczycielem stosunek zobowiązaniowy z racji wystąpienia szkody, za którą ponosi on odpowiedzialność (tak wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8.04.2016 r., I CSK 181/18, LEX nr 2054083).

W kontekście podniesionego zarzutu braku causy warto również podkreślić, iż w przypadku wierzytelności z tytułu uszkodzenia rzeczy jej przelew w ocenie Sądu nie ma za zadanie co do zasady służyć naprawieniu szkody. Celem i podstawą takowej czynności jest zaś, mimo braku wyraźnego wyartykułowania, z pewnością chęć przeniesienia wierzytelności na inny podmiot i uzyskanie z tego tytułu określonych korzyści. Te zaś, w przypadku cesji praw wynikających z doznanej szkody, mogą oczywiście służyć pokryciu uszczerbku doznanego przez poszkodowanego, a nieuznanego przez zobowiązanego, lecz nie sposób uznać, iż to właśnie przelew wierzytelności ma za zadanie naprawić szkodę – powyższe leży bowiem w gestii sprawcy oraz podmiotu za niego odpowiadającego. Prócz powyższego cesja w takim układzie ma niewątpliwie stanowić ułatwienie dla bezpośrednio poszkodowanych, którzy z różnych powodów nie chcą lub też nie potrafią prowadzić sporu z ubezpieczycielem, a więc podmiotem profesjonalnym. W ocenie Sądu to właśnie powyższa stanowiła główna i podstawą przesłankę dokonanego przelewu wierzytelności, nawet jeżeli nie została wprost i jednoznacznie określona.

Sąd wskazuje również, iż zgodnie z art. 509 § 1 i 2 k.c. w wyniku przelewu wierzytelności przechodzi na nabywcę ogół uprawnień przysługujących dotychczasowemu wierzycielowi, który w ten sposób zostaje wyłączony ze stosunku zobowiązaniowego, jaki go wiązał z dłużnikiem. Przedmiotem przelewu jest natomiast wierzytelność tj. prawo podmiotowe wierzyciela do żądania od dłużnika świadczenia (art. 353 k.c.). Zatem, mając na uwadze powyższe, w wyniku umowy przelewu wierzytelności z dnia 7 stycznia 2019 r. zawartej pomiędzy poszkodowanymi a W. D. (2), a następnie umowy z dnia 6 lutego 2019 r. pomiędzy w/w a powodem, ten ostatni wszedł we wszelkie prawa i obowiązki wynikające z tytułu odszkodowania naprawienia szkody w przedmiotowym pojeździe, a wynikających ze zdarzenia z dnia 27 grudnia 2018 r.

W tym miejscu wskazać należało, iż pozwany nie kwestionował tego, że doszło do kolizji, której sprawca był objęty ochroną ubezpieczeniową pozwanego towarzystwa. Ubezpieczyciel potwierdził również fakt przyjęcia zgłoszenia szkody oraz późniejszego wypłacenia odszkodowania w łącznej kwocie 1.692,97 złotych.

Pozostałe zarzuty pozwanego w zakresie zgłoszonego roszczenia skupiały się na zakwestionowaniu wysokości roszczeń powoda ze względu na fakt zaoferowania poszkodowanemu naprawy pojazdu w serwisie współpracującym z ubezpieczycielem. W jego ocenie, rozwiązanie takowe w pełni uzasadniało zastosowanie w kalkulacji naprawy rabatów możliwych do uzyskania przez ubezpieczyciela.

Odnosząc się do powyższego wskazać należało, iż podstawę prawną dochodzonego roszczenia stanowiły przepisy o umowie ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Omawianą kwestię reguluje art. 822 k.c. Zgodnie z § 1 tego przepisu, przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. Wedle § 4 cytowanego artykułu, uprawniony do odszkodowania w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczenia bezpośrednio od ubezpieczyciela.

Zastosowanie w sprawie znajdą również przepisy ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (tekst jednolity: Dz. U. z 2018 r. poz. 473).

W przepisie art. 34 ust. 1 tej ustawy wskazano, że z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, będącą następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia. Stosownie zaś do art. 36 ust. 1 zdanie pierwsze ustawy, odszkodowanie ustala się i wypłaca w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym, najwyżej jednak do ustalonej w umowie ubezpieczenia sumy gwarancyjnej.

Dla określenia zakresu odpowiedzialności ubezpieczyciela, Sąd powinien odwołać się do przepisów kodeksu cywilnego regulujących ogólne zasady odpowiedzialności odszkodowawczej. Sprawca kolizji komunikacyjnej odpowiada bowiem wobec drugiego uczestnika ruchu na zasadzie winy, o ile obaj – jak w rozpoznawanym przypadku – poruszali się za pomocą pojazdów mechanicznych (art. 415 k.c. w zw. z art. 436 § 2 k.c.).

Przepis art. 361 § 1 k.c. ustanawia przy tym regułę, zgodnie z którą zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. W § 2 ustawodawca sprecyzował, że w powyższych granicach, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Przepisy te wyrażają zasadę pełnego odszkodowania oraz normalnego związku przyczynowego.

Z kolei przepis art. 363 § 1 k.c. przewiduje, że naprawienie szkody powinno nastąpić, według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Jednakże, gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu.

Sąd aprobuje przy tym utrwaloną linię orzeczniczą, znajdującą swój wyraz między innymi w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 13 czerwca 2003 r. (III CZP 32/03, Legalis), że „odszkodowanie przysługujące od ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej za uszkodzenie pojazdu mechanicznego obejmuje niezbędne i ekonomicznie uzasadnione koszty naprawy pojazdu, ustalone według cen występujących na lokalnym rynku”. W takim przypadku obowiązek odszkodowawczy ubezpieczyciela pojawia się już z chwilą wyrządzenia poszkodowanemu szkody i nie jest uzależniony od tego, czy poszkodowany dokona naprawy samochodu i czy w ogóle zamierza go naprawić. Stanowisko to znajduje potwierdzenie w innych, w tym również najnowszych, orzeczeniach Sądu Najwyższego, zwłaszcza z uwagi na to, że obowiązek odszkodowawczy po stronie ubezpieczyciela powstaje już z chwilą wyrządzenia szkody w majątku poszkodowanego i nie mają większego znaczenia zdarzenia późniejsze, takie jak naprawa czy sprzedaż uszkodzonego pojazdu (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 marca 2018 r., II CNP 32/17, LEX nr 2497991).

Dlatego też Sąd orzekający doszedł do przekonania, że ubezpieczyciel nie może zmuszać poszkodowanego ani jego następców prawnych do wykonania naprawy, czy też do przedstawienia rachunków lub faktur VAT, które by ją dokumentowały. Równoprawną metodą ustalenia odszkodowania jest bowiem metoda kosztorysowa, zwłaszcza jeśli istnieją trudności w pozyskaniu odpowiednich dowodów. W świetle wyżej przedstawionego stanowiska judykatury, nic nie stało więc na przeszkodzie, aby odszkodowanie ustalić metodą kosztorysową.

Między stronami sporna była właśnie wysokość pełnego odszkodowania, przysługującego tytułem kosztów naprawy pojazdu marki H. (...). Rozstrzygnięcie tej kwestii sprowadzało się do ustalenia odpowiedniej jakości części, których należało użyć do naprawy, wymaganego zakresu czynności naprawczych oraz stawek za robociznę, jakie obowiązywały na lokalnym rynku w dacie wystąpienia szkody.

Ustalenie opisanych okoliczności wymagało zasięgnięcia wiadomości specjalnych, a zatem – zgodnie z art. 278 k.p.c. – dopuszczenia dowodu z opinii biegłego sądowego. Sporządzona opinia, jak już wspomniano, nie była kwestionowana przez strony, również Sąd nie znalazł podstaw by ją podważać. Pozwalało to uznać ją za rzetelnie sporządzoną i miarodajną dla rozstrzygnięcia sporu.

Biegły ustalił koszt naprawy samochodu marki H. (...) o nr rej. (...) obliczony na dzień powstania szkody w oparciu o części zamienne oryginalne. Jednocześnie biegły w ramach opinii przyjął jako uzasadnioną średnią stawkę za 1 rbg prac stosowanych w zakładach naprawczych bez autoryzacji producenta marki w wysokości 100 zł netto w przypadku prac blacharsko/mechanicznych oraz lakierniczych. Uwzględnił przy tym jednocześnie przeprowadzenie naprawy zgodnie z technologią producenta. Składowa powyższych elementów łącznie dała wartość 2.916,82 zł brutto.

Jednocześnie, w toku niniejszej sprawy specjalista wskazał, iż dla przedmiotowego pojazdu nie były na dzień szkody dostępne żadne alternatywne dla oryginalnych części zamienne, których użycie umożliwiałoby przywrócenie pojazdu do stanu sprzed szkody.

Przy dokonywaniu analizy kwestii właściwego asortymentu części naprawczych dla pojazdu będącego przedmiotem rozpoznania w niniejszej sprawie, Sąd oczywiście miał na uwadze to, że w dacie szkody pojazd nie był nowy. Należało przy tym jednak podkreślić, iż sam wiek pojazdu (ponad okres gwarancyjny) czy też wykonywanie wcześniejszych napraw w sposób nietechnologiczny (co nie zostało wykazane), nie uzasadniały niejako automatycznego przyjęcia do wyliczenia wysokości szkody części alternatywnych. Niezbędny było bowiem wykazanie, iż to uszkodzona w omawianej szkodzie część nie była częścią oryginalną, bądź też, iż ta konkretna część podlegała wcześniejszym, niezgodnym z technologią producenta, naprawom. Żadna z powyższych okoliczności w niniejszej sprawie nie wystąpiła i nie została przez pozwanego wykazana.

Mając na uwadze wskazane wyżej okoliczności, w szczególności to, że z opinii specjalisty wynikało, iż brak było na dzień szkody części oznaczonych symbolem „Q”, które mogłyby zostać zastosowane w toku naprawy analizowanego pojazdu, Sąd uznał, iż to odszkodowanie wyliczone w oparciu wyłącznie o części oryginalne, zawierające logo producenta pojazdu, winno zostać uznane za właściwe i realizujące zasady z art. 361 § 1 k.c. Jednocześnie uznać należało, iż to pozwany, za pomocą zgłoszonego dowodu z opinii biegłego nie wykazał, iż naprawa przy zastosowaniu powyższego, mieszanego asortymentu (części „O” oraz „Q”) była możliwa jak też uzasadniona.

Nie uszło również uwadze Sądu, iż pozwany zawarł w kalkulacji naprawy informację o tym,
iż przyjęte w niej ceny części zamiennych pochodzą od producentów, importerów oraz dostawców współpracujących z ubezpieczycielem. Nadto pozwany wskazał, iż w przypadku braku dostępności części z zastosowanym w kalkulacji rabatem, poszkodowany winien skontaktować się z ubezpieczycielem drogą telefoniczną lub poprzez wiadomość e - mail.

W ocenie Sądu jednakże, wskazane powyżej kwestie nie miały wpływu na wysokość należnego odszkodowania. Niezleżenie od tego, nawet gdyby przyjąć, iż poprzez samo wskazanie możliwości kontaktu z ubezpieczycielem, pozwany udowodnił, iż poszkodowany miał możliwość nabycia części z określonym w kalkulacji rabatem, o tyle jednak przedmiotowa okoliczność nie mogła wpływać na wysokość należnego poszkodowanemu odszkodowania. Podkreślenia bowiem wymagało, że prowadziłoby to do ograniczenia uprawnień poszkodowanego co do wyboru sposobu naprawienia szkody. Wymaganie od niego by skorzystał z oferty ubezpieczyciela w zakresie nabycia części zamiennych, w rzeczywistości stanowiłoby bowiem narzucenie likwidacji zaistniałej szkody poprzez dokonanie naprawy uszkodzonego pojazdu. Decyzja zaś w tym przedmiocie stanowi autonomiczne uprawnienie poszkodowanego. Jak podkreślił Rzecznik Finansowy w swoim Raporcie z października 2017 r. – Wytyczne nadzorcze w sprawie likwidacji szkód komunikacyjnych a praktyki zakładów ubezpieczeń – „poszkodowany ma prawo do tego, aby za ustaloną kwotę odszkodowania móc naprawić pojazd w wybranym warsztacie naprawczym, zaś rabaty nie są elementami powszechnie obowiązujących cen na rynku części zamiennych. Jeżeli w procesie wyceny wysokości szkody przyjmuje się czynniki niewystępujące na rynku lub też występujące sporadycznie, to należy uznać, że nie jest to obiektywna wycena kosztów naprawy pojazdu”. Poza tym należało w tym miejscu wskazać, iż Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 24 sierpnia 2017 r. (sygn. akt III CZP 20/17, OSNC 2018, nr 6, poz. 56) w sposób bardzo wyraźny wskazał na różnice pomiędzy kwestią odszkodowania związanego z naprawą pojazdu a szkodą wynikającą z tego samego zdarzenia, a przybierającą charakter żądania zwrotu kosztów wynajmu pojazdu zastępczego. Te pierwsze służą bezpośrednio wyeliminowaniu już istniejącej szkody majątkowej, a więc interes poszkodowanego podlega intensywniejszej ochronie niż w przypadku wydatków na najem pojazdu zastępczego, które nie służą wyrównaniu szkody (…) lecz jedynie wyeliminowaniu negatywnych następstw majątkowych doznanych przez poszkodowanego w wyniku uszkodzenia (zniszczenia) pojazdu. Dlatego też swoboda w podejmowaniu przez poszkodowanego decyzji w zakresie sposobu likwidacji szkody związanej z uszkodzeniem pojazdu jest zdecydowanie większa. Brak jest więc podstaw do odpowiedniego przenoszenia przez ubezpieczycieli zasad i reguł związanych ze zwrotem wydatków poniesionych na najem pojazdu zastępczego (w szczególności co do składanych w związku z tym propozycji) na postępowania co do kosztów naprawy auta, poprzez wyciąganie negatywnych konsekwencji wobec poszkodowanego w sytuacji, gdy ten nie skorzysta z przedstawionych mu propozycji rabatów czy naprawy w określonym warsztacie.

Wobec tego, uwzględniając treść żądania pozwu, oraz przepis at. 321 k.p.c., w kontekście opinii biegłego oraz wcześniej wypłaconego przez pozwanego odszkodowania w kwocie 1.692,97 zł, Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda całą dochodzoną tytułem odszkodowania kwotę, a więc 1.211,55 zł.

W oparciu o art. 481 § 1 k.c. i mając na uwadze treść art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych odsetki od kwoty 1.211,55 zł zasądzono od 31 stycznia 2019 roku do dnia zapłaty, zgodnie z żądaniem pozwu. Sąd zważył, iż ubezpieczyciel otrzymał zgłoszenie szkody w dniu 28 grudnia 2018 r. w związku z powyższym 30 – dniowy termin na ustosunkowanie się do żądania powoda z pewnością upłynął przed dniem 31 stycznia 2019 r.

Tym samym, w punkcie I wyroku Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 1.211,55 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi od dnia 31 stycznia 2019 r. do dnia zapłaty.

O kosztach postępowania Sąd orzekł na podstawie art. 98 § 1 i 99 k.p.c. stosując zasadę odpowiedzialności za wynik procesu. W myśl tej zasady strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony.

W niniejszej sprawie koszty poniesione przez powoda wyniosły łącznie 995,60 zł. W powyższej kwocie mieściła się kwota 17,00 zł stanowiąca opłatę skarbową od pełnomocnictwa, kwota 270,00 zł ustalona zgodnie z § 2 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 5 listopada 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych, kwota 61,00 zł stanowiąca opłatę od pozwu oraz kwota 647,60 zł tytułem wynagrodzenia za opinię biegłego.

W pkt III, na podstawie art. 84 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. z 2016, poz. 623 – tekst jedn. ze zm.), nakazano zwrócić powodowi ze Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Bydgoszczy kwotę 352,40 zł tytułem niewykorzystanej zaliczki na poczet opinii biegłego.

Nadto, w pkt IV wyroku Sąd, na podstawie art. 83 ust. 2 w zw. z art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tekst jednolity: Dz. U. z 2018 r. poz. 300) w zw. z art. 98 § 1 i 3 k.p.c. zasądził od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa nieuiszczone koszty sądowe w kwocie 68,53 zł, na które składał się zwrot kosztów stawiennictwa świadka.

Asesor Sądowy Przemysław Kociński